Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło

Ostatnio Widziani

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

NowySzustek
29.03.2024 06:12:22
po dwóch latach

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Zraniona378
08.03.2024 16:58:28
Dlatego że takie bez uczuć jakby cioci składał życzenia imieninowe. Takie byle co

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

MOJA HISTORIA-C.D.Drukuj

Zdradzona przez mężaWitajcie, jakiś czas temu opisałam w skrócie moją historię. Dzisiaj chcę się z Wami podzielić tym co ostatnio się wydarzyło. Otóż mój wspaniały mąż w dalszym ciągu mieszka z panną, która mu strasznie pomieszała w głowie. Chodzą razem po mieście, po sklepach, któregoś dnia moja siostra będąc na spacerze z naszym synkiem zauważyła jak razem szli, oczywiście pan tak zajęty lalunią,że własnego dziecka nie zauważył, dopiero jak siostra za nim krzyknęła to się wrócił z połowy pasów i stwierdził,że ich nie widział.Innym razem przypadkiem zobaczyłam jak państwo parkują niedaleko solarium.Wiedziałam,że ona tam chodzi,więc postanowiłam,że poczekam na nich i jej powiem kim dla mnie jest. Objechałam wkoło, zaparkowałam przed nim, okazało się,że on na nią czekał w samochodzie,podszedł do nas-zapytałam czy popilnuje dzieci-odpowiedział,że tak. Weszłam do solarium i poczekałam na nią w środku. Jak wyszła i mnie zobaczyła zatkało ją, jej mina była bezcenna,niby po opalaniu, a blada jak ściana się zrobiła. Szybko stamtąd wyszła,żeby babki nie słyszały zbyt wiele. Przez drogę trochę usłyszała o sobie,ale to tępe jak but z lewej nogi to pewnie połowy nie zrozumiała. Ale miałam satysfakcję,że ją upokorzyłam. To była zemsta za to,że się z moim mężem i za jego pieniądze po sklepach lansowała(ona nie pracuje i liczy na sponsorów) . Dzień przed naszą piąta rocznicą ślubu mój mąż oświadczył,że on do dzieci to tylko rano może przyjść(a była to sobota). Tak wszystko ułożył,że myśleliśmy,że kogoś do ślubu wiezie. Przyszedł w sobotę, odstroiłam się w nową sukienkę, odebrałam torcik i wręczyłam go panu z okazji rocznicy. Zatkało go, nic nie powiedział. Dopiero jak ochłonął zapytał dlaczego to robię-odpowiedziałam,że formalnie jest jeszcze moim mężem, a przed Bogiem będzie nim zawsze. źle się poczuł, jeszcze mu kropelki dawałam(wiedział,że takie akcje na mnie działają), pisałam jak się czuje a on wiecie co później zrobił???? Przypadkiem dowiedziałam się,że on jest na weselu z nią u jej siostry ciotecznej. Panna chciała się zaprezentować w naszym samochodzie z nowym kochasiem. Postanowiliśmy z teściami,że odwiedzimy pana na tym weselu. Nie wiedzieliśmy nawet na jakiej sali jest to weselicho,ale przypadkiem trafiliśmy. Weszłam na salę,patrzę siedzą-pani ufryzowana,umalowana,wystrojona. Podchodzimy z teściową(znowu się blada zrobiła)do nich i przedstawiamy,że ten kawaler jest moim mężem i ma dwójkę dzieci a panna sobie takiego "chłopaka"(jaj matka tak o nim mówi) wybrała. Ale miałam kolejną satysfakcję, wesele się dla nich o 22 skończyło. Chciała się zaprezentować,to się pokazała. Ludzie aż przed salę z ciekawości wyszli. I wiecie co on jak przychodził do dzieci nawet słowem nic nie wspomniał o akcji z solarium, o weselu. Wiem,że ją to strasznie zabolało i nie mogła sobie udarować. Ale jak jak się bierze żonatego to trzeba się różnych rzeczy spodziewać. Wydawało mi się,że już sobie trochę ulżyłam i zaczynam to ogarniać ,ale wczoraj znowu wróciłam do punktu wyjścia. Jego bratowa z bratem- mieli w planach się z nimi zakumplować tak dla oka,aby trochę wybadać sytuację co dalej planują(pożyczyli im nawet materac,powiedzieli mi,że ona była z nim po ten materac ubrana jak prosty*****,że stała na dole). Ja o tym nawet rano rozmawiałam z jego bratową i doszłyśmy do wniosku,że jeszcze trochę poczekają, a po południu ich synek tak ładnie wszystko wyśpiewał i co się okazało??? że oni to już drugi raz tam byli,że przynieśli zabawki dla ich dzieci i ona się bawiła z ich synkiem. Rozwaliło mnie konkretnie. Powiedzieli,że oni nie chcieli nic mówić,bo jeszcze nic się nie dowiedzieli to nie było sensu. Zwyłam się,oczy do dzisiaj mam spuchnięte. Zrobiło mi się strasznie przykro,znowu w jakiś sposób mnie oszukano. Teściowie też im powiedzieli,że nie powinni tego robić za plecami. Czułam się tak jakbym leżała i jeszcze mnie kopano. Przepraszam,że tak chaotycznie,ale cały czas to wszystko przeżywam.

Czy on się zmieni?Drukuj

Zdradzona przez mężaWitam wszystkich którzy wykażą chęć przeczytania mojej historii.. jedna z wielu z kategorii - zostałam skrzywdzona.. żeby miało to jakikolwiek sens muszę zacząć od początku.. mój mąż praktycznie od zawsze miał skłonności do przesiadywania na necie i robienia tam wielu rzeczy, niekoniecznie takich które mi się podobały.. to że lubił pooglądać gołe kobiety aż tak bardzo mi nie przeszkadzało, wiadomo mężczyźni są wzrokowcami.. na tym się jednak nie kończyło.. jeszcze gdy byliśmy parą przyłapałam go na zaspakajaniu się przed kamerką podczas czata erotycznego.. bolało też pisanie z innymi kobietami na czacie towarzyskim czy gg.. gdyby to były normalne pogaduchy to pół biedy ale on miał tendencje do misaczkowania, nazywania ich skarbami, słońcami itp itd..największym ciosem była znajomość podczas której mój jeszcze wtedy narzeczony pisał smsy typowo seksualne a nawet uprawiał seks przez telefon z tą panią.. nie brałam pod uwagę zdrady fizycznej ponieważ mieszkaliśmy i pracowaliśmy razem za granicą.. to jednak co robił wystarczająco bolało, odbierałam to jako rodzaj zdrady psychicznej.. nie wiem co sobie myślałam wstępując w związek małżeński z nim.. wierzyłam że się zmieni bo po akcji z telefonem stał się "grzeczny", żadnych czatów i dziwnych telefonów.. myślałam że to wszystko się skończy.. po ślubie też jakiś czas nic nie budziło moich podejrzeń.. aż do czasu.. zdarzyło się że przyłapałam go jak raz pisał dziewczynie kwiatuszku.. pierwszy raz dostał ode mnie w pysk, byłam wówczas rozchwiana psychicznie po stracie dziecka.. z dwa razy były jakieś tajemnicze telefony gdzie wymyślał mi jakąś bajeczkę na poczekaniu a ja wierzyłam że tak jest.. dodam że telefon trzymał zawsze przy sobie i tłumaczył że sobie coś wmawiam.. czasem jak zdarzyło mi się go przeszukać nic nie znalazłam.. raz tylko pamiętam że nie znam żadnej Ani oraz Kasi a wynikało że gdy byłam z synem w szpitalu to się z nimi kontaktował.. oczywiście szybko te kontakty z telefonu zniknęły i już nic nie mogłam mu udowodnić.. głupia choć mu nie wierzyłam, przymykałam oko bo przecież to nie koniec świata.. dodatkowo takie sytuacje budziły jego złość bo on nie może mieć żadnych koleżanek bo jestem chorobliwie zazdrosna.. nie da się ukryć że on zawsze potrafił wybrnąć z sytuacji, bajki i oszustwa miał w jednym palcu i nigdy nie było wiadomo do końca kiedy mówi prawdę..kochałam go, starłam się rozmawiać, zawsze mnie zapewniał że kocha i nigdy nie zdradził a jedyny jego błąd to był ten seks przez telefon kilka lat temu.. jesteśmy 4 lata po ślubie, mamy dwójkę dzieci.. nie wiem czy ma to duże znaczenie ale w kwestii pożycia seksualnego nie mam sobie nic do zarzucenia, nie cierpię na "migreny".. to mąż w ostatnim czasie unikał zbliżeń.. robiliśmy to raz, dwa w m-cu.. dużo kłótni i awantur a koniec zawsze ten sam, że się postara, że nie wie czemu tak jest, że nadal jestem dla niego atrakcyjna i nikogo nie ma.. biorąc pod uwagę całokształt jego postępków nie ufałam mu tak jak powinnam.. nie starał się zbyt odbudować mojego zaufania bo cały czas powtarzał że nic złego nie robi.. nie brałam pod uwagę zdrady typowo fizycznej.. aż do piątku 21 września.. od czasu do czasu tak dla świętego spokoju wchodziłam na jego maila.. nigdy nic nie znalazłam poza logowaniem się na stronkach gdzie można oglądać filmiki i kobitki.. jak wspominałam nie przeszkadzało mi to aż tak bardzo choć przykro było myśleć że może w ten sposób pobudza się aby zbliżyć się do mnie.. mam ogólnie niskie poczucie wartości ale nie uważam bym po urodzeniu dwójki dzieci źle wyglądała.. ale wracając do tematu weszłam na tego maila a tam wiadomość od "samotnej księżniczki".. napisała że chwilowo nie jest zainteresowana znajomoścą z moim mężem bo już się zaangażowała w coś innego.. postanowiłam dowiedzieć się czegoś więcej.. założyłam nowego maila i napisałam jej w imieniu męża że jest mi przykro, że poczekam i w razie czego niech pisze na ten adres bo żona mnie sprawdza.. chwyciła temat, popisałyśmy chwile ale w chwili gdy zaczęła pisać jak lubi zadawalać męża nie wytrzymałam.. napisałam jej prawdę że jestem żoną i jeśli będzie fair wobec mnie to napisze skąd mój mąż ją wziął i co napisał.. poczekałam 2 dni ale odpisała że miała ogłoszenie w zakładce towarzyskiej na stronce jednego z miast.. wkleiła też całą treść maila który wysłał jej mój mąż.. pisał co by jej zrobił, taka wizja seksualna.. od siebie mi napisała że to pewnie jest tak że mojego męża kręci takie pisanie i na pewno nigdy mnie nie zdradził ani nie zamierza bo ona z doświadczenia wie że inaczej się do tego panowie zabierają.. szczerze powiem że w to właśnie zwątpiłam więc poprosiłam ją o pomoc w tej sprawie.. musiałam się w końcu przekonać do czego się posunie mój mąż i czy planuje zdradę czy tylko znowu te jego chore pisanie!!! już to przyprawiało mnie o ból brzucha ale miałam nadzieję że dziewczyna zgodzi się mi pomóc i doprowadzę to do końca.. znowu musiałam czekać ale w końcu się zgodziła.. miała go nakręcić paroma mailami po czym podać nr telefonu przeze mnie wskazany żebym już sama pociągnęła to dalej.. i nagle zonk, wycofała się bez wytłumaczenia po prostu usunęła adres mailowy.. trochę mnie to zdołowało ale wpadłam na jeszcze genialniejszy pomysł!! założyłam kolejnego maila tym razem jako kobieta, postanowiłam podać się za nią tyle że nasze adresy różniły się kropką he.. pomyślałam że może mój mąż się nie zorientuje.. I udało się!! podjął dialog z samotną księżniczką a tak naprawdę z własną żoną.. mailowaliśmy tydzień jakoś, cierpiałam ale musiałam wytrwać w planie.. gdy wracał z pracy nie dawałam po sobie poznać choć wszystko wewnątrz krzyczało.. pisał jej skarbie, opisywał fantazje z nią.. udawałam kogoś innego, podchwytliwie podpytywałam o życie osobiste, czy ma kogoś, jak się układa i co najważniejsze czy już kiedyś zdradził.. jego odpowiedzi wbijały się w serce, kłamał że ma tylko dziewczynę, pisał że lubi skoki w bok, że kilka takich spotkań zaliczył ale że jest na tyle ostrożny i dyskretny że partnerka się nie domyśla.. już nigdy nie wsiądę w nasze auto bo pisał że tam to robił!!! jak pomyśle że brał tam jakąś na tylnym siedzeniu .... w końcu zaczął zagadywać o spotkaniu żeby zrealizować jedną ze swych fantazji.. oczywiście się zgodziłam, chciałam to już wszystko skończyć bo psychicznie bym się wykończyła.. umówiliśmy się w parku przy fontannie.. wymyślił że musi jechać koledze naprawić komputer tyle że znałam prawdę.. starałam się nie dać po sobie poznać choć w dniu spotkania byłam tak zdenerwowana że coś zauważył.. koleżanka przyszła pilnować dzieci, on pojechał 20 minut przed umówioną godziną.. czułam że się wróci więc zwlekałam do ostatniej chwili.. przyjechał, zobaczył że siedzimy na dworze i już spokojniejszy pojechał do swej samotnej księżniczki.. dla całej tej sprawy nawet strach przed prowadzeniem auta pokonałam.. gdy stanęłam przed nim żałowałam że nie mam aparatu by uwiecznić jego minę.. trzymał w ręce różę, tak się umówiliśmy.. przyznał że coś dziś podejrzewał ale wcześniej w ogóle.. kazałam mu zniknąć z oczu.. bolało ale miałam tą satysfakcje.. wieczorem przyjechał błagać z bukietem kwiatów o wybaczenie.. chciałam tylko wiedzieć ile było takich sex spotkań.. twierdzi że żadnego, że pisał tak żeby jej zaimponować.. utrzymuje że pojechał tam z ciekawości, nie z zamiarem zdrady.. wziął 2 prezerwatywy po czym zostawił je w garażu gdy się wrócił (zostawił je o oponie zimowej).. myślę że gdyby nic nie podejrzewał to by się nie zawahał.. nie wierzę że to pierwszy raz i nie wierzę że na spotkaniu przy kawie by się skończyło.. nie wiem czy jestem w ogóle w stanie jeszcze kiedykolwiek zaufać.. błaga, prosi, płacze, zapewnia że nigdy więcej, że nie może nas stracić.. co mam zrobić? co myślicie? czy można to w ogóle odbudować? czy jest szansa że nie pisał mi prawdy o wcześniejszych zdradach? najgorsze że nie wejdę mu do głowy i nigdy się nie dowiem prawdy.. mamy dwójkę małych dzieci, jest wspaniałym ojcem, kocham go ale wiadomo nie chce więcej cierpieć.. czy taki typ człowieka które kręcą internetowe znajomości może z tym zerwać? przepraszam że tak długi ten mój opis ale chciałam przedstawić całą sytuację a opis tylko mojego planu to za mało by przedstawić sylwetkę mojego męża..

filmy porno!!Drukuj

Kilka dni temu dowiedzialam sioe ze moj maz oglada filmy porno. Od razu zaznacze, ze nie uwazam tego za zdrade, ale kiedy po przejrzeniu historii przegladarki zobaczylam, ze moj maz wchodzil na strony pornograficzne 3 dni po naszym slubie, zrobilo mi sie conajmniej przykro :( Moje pierwsze mysli byly takie, ze jestem dla mojego meza niewystarczajaco atrakcyjna, i zamiast kochac sie ze mna, on woli zrobic to sam, przed ekranem monitora. Poczulam sie zle, oszukana, zraniona i zniesmaczona. Do tej pory uwazalam, ze nasze pozycie seksualne jest bardzo dobre. On nie chce ze mna rozmawiac na ten temat, uwaza, ze to naturalne i jesli ja mam z tym problem to znaczy, ze mam cos nie tak z glowa. Prosze, napiszcie jakie jest wasze zdanie na ten temat(?)

moja historia zdradyDrukuj

Zdradzony przez partnerkę/dziewczynęWiec zczne moze od tego ze poznalem kobiete 3 lata temu,mieszkala 50km odemnie.Zaczelo sie niewinnie od sms pozniej pierwsze spotkanie dlugie rozmowy przez tel do rana.po jakims czasie powiedziala mi ze ma chlopaka,ja gdy sie o tym dowiedzialem chcialem to skonczyc nie naleze do facetow ktozy rozbijaja zwiazki.Ona nie dawala mi o sobie zapomniec telefony setki sms.po jakis dwoch miesiacach spotkalem sie z nia znowu,bylo fajnie mielismy wspolne tematy itd.po jakims czasie poznalem inna kobiete i temat z z nia sie urwal,wypisywala ze mnie kocha ze teskni itd.pewnego razu gdy do mnie zadzwonila w tle slyszalem"mama"gdy zapytalem czy ma dziecko odpowiadala ze nie tylko jej siostrzeniec sie czesto myli nbo sa bardzo podobne z siostra.ja w to uwierzylem jakos w sumie to nie myslalem o niej jako o mojej kobiecie.spotykalismy sie pare razy wmiesiacu i nie na sex tak poprostu zeby pobyc razem,przyjerzdzala do mnie zapewniala jak ona mnie bardzo kocha jaka jest szczesliwa,az pewnego razu podczas rozmowy ze mna wygadla sie ze ma meza.ja dowiadujac sie o tym skonczylem znajomosc dodam tylko ze to bylo gdzies po poltoraroku znajomosci i mozecie mi wierzyc lub nie ona tak to wszystko umiala zaplanowac poukladac ze nikt by na to nie wpadl ze jest mezatka.gdy skonczylem ta znajomosc znowu zaczely sie telefony sms meile i zapewnienia ze ona meza nie kocha ze nie umie zyc bezemnie itd.przyjechala do mnie porozmawiac i przysiegala ze nie jest z mezem ze laczy ich tylko dziecko.ja naiwny znowu w to uwierzylem(powiecie pewnie ze jestem idiota)spotykalismy sie coraz czesciej zblizylismy sie wspolne wyjazdy na zakupy wspolne noce.odwozilem ja pod dom parokrotnie bywalem u niej w pracy odbieralem ja z niej,az dwa tygodnie temu wyszlo ze ona normalnie zyje z mezem gdy jej o tym powiedzialem zarzekala sie ze to nie prawda ze mnie bardzo kocha.powiedzcie mi jak mozna tak klamac bawila sie mna a jak chcialem odejsc nie pozwalala,jak to robila ze jej maz nic sie nie domysla.pewnie wiekszosc tutaj powie mi ze to ja jestem ten zly bo zadawalem sie z mezatka.ale ja naprawde chcialem to wielokrotnie skonczyc.jej maz dowiedzial sie niby o wszystkim po tym jak ja sie dowiedzialem.powiedzcie mi tylko czy kobiety sa naprawde takie zle i bezwzgledne?

Był dla Mnie WSZYSTKIM !Drukuj

Zdradzona przez mężaWitam ,bardzo cieplutko choć z duużym żalem do świata i z pytaniem DLACZEGO ?za CO? to są pytania od kilku dni ,z którymi żyję śpię idę do pracy ,myślę !!! Jestem 36 letnią kobietą bez nałogów nie pije nie palę .Mam -y dwójkę wspaniałych dzieci 12 i 6 lat są cudowne ,dobrze ułożone dzieciaki ,MĘŻA którego BARDZO KOCHAŁAM który był dla mnie całym moim światem,był moim jedynym mężczyzna myślałam ze zostanie do końca życia naszego tak :( Niestety ON wybrał zupełnie inne życie beze mnie.WAS Kochani proszę o pomoc !! dajcie mi COŚ na ból na ukojenie na dalsze życie , Ono już będzie niestety same bez mojego męża !! Jesteśmy 12 lat po ślubie prawie 13 nawet ,znamy się jeszcze dłużej ,Kochałam Go zawsze bardzo mogłam "NOGI MU UMYĆ I TA WODĘ WYPIĆ" tak było w moim życiu.Mąż lubi piwkować nawet dość mocno,ale nie był to problem ,dla mnie dużo pracował bardzo dużo to i miał mało czasu na piwkowanie .Było dobrze u nas może pieniędzy brakowało ale daliśmy radę ja wychowywałam dzieci każde do trzech lat a maż się zaczął edukować i pracował .Były imprezy ,było picie były drobne oszustwa ALE ja i tak kochałam myślę że mąż mnie też kochał .Sex był udany u nas oboje szaleliśmy nawet ja byłam TĄ osobą bardziej ochoczą ale mąż też lubił szaleć u łózku ze mną.Jeszcze dużo by pisać ale CEL mam TU jeden BÓL I ŻAL po ZDRADZIE !! dwa dni temu dorwałam KOLEJNY(drugi) tel.męża dodatkowy z wiadomościami od niej -wzajemne smy -tak bo we wrześniu przejęłam już jeden tel.też dodatkowy i też SMY i TA SAMA KOBIETA .Po pierwszym tel.,był już ból była rozmowa i płacz ,myślałam że zrozumiał nie wypierał się a ja idiotka łudziłam się do teraz kolejnego tel.Obrzydliwe wiadomości o miłości o sexe ich.Nie wypiwrał się prosił tylko o oddanie tel. tego NIE ODDAM !! teraz czytam i płacze czytam i wyję bo tam jest wszystko ich miłość ich sex jak się kochają jak Ona kocha mojego męża jaki on jest szczęśliwy że ja ma ,planuję tam ślub (my nie mamy kościelnego) planują dzieci maż tak jej pisze choć ma NASZĄ dwójkę,nie mogę tego czytać nie śpię po nocach i wciąż pytanie DLACZEGO mi to zrobił człowiek którego kochałam tak bardzo za co ??? za MIŁOŚĆ oddaną mu .Nie ma go w domu teraz dużo pracuje więc zaraz wyjechał jestem sama z dziećmi ,nie mam pomocy żadnej rodziców ,teściów sasa jestem ,pracuję ale teraz mi nic się ie chce płaczę tylko i myśli są rożne. Proszę WAS wiem ze tu jest duzo takich osób jak ja i ze pisze czasem chaotycznie ALE proszę dajcie mi poradę dajcie mi ochotę do życia ,mam dwójkę dzieci nie mogę ich zostawiać !.Ja pochodzę z alkoholickiej rodziny moi rodzice ciotki wujki to powymierali na alkohol ,to była okropna patologia przeszłam bardzo dużo zła w dzieciństwie ,byłam bita wykorzystana przez ojca widziałam jak matkę "wujkowie"kochali to okropne było dla mnie jako dziecko ,nie miałam co jeść zimno w domu ciągle w szkole zawszona i zaniedbana no słowem patologia.Obrzydliwe dzieciństwo !! Ale zobaczcie udało się wyszłam wyrosłam na porządna kobietę BEZ NAŁOGÓW !! zbudowałam sobie moja kochana rodzinę dzieci i męża ,pracuję jeżdżę autem ,uczę się jeszcze (DOPIERA TERAZ robię średnie )i jak skończę to będzie mój kolejny sukces !!.Ale teraz ma koszmar w domu i tego się obawiam ,boję się ze życie mi się zawali ze zawalę wszystko ze zejdę na dno ze zacznę pić ,tego się obawiam najbardziej ,dlaczego mnie tak skrzywdziło ponownie życie dlaczego maż mi to zrobił dlaczego załamał mi mój świat ,tak GO kochałam.proszę WAS o pomoc błagam o poradę wyślijcie mnie gdzieś skierujcie do osoby która mi pomorze ,nie wyobrażam sobie życia bez kochanej osoby ,choć wiem ze to już koniec mąż nie wróci do mnie już ale z domu nie chce się wyprowadzić a kolejny koszmar to to ze mamy mieszkanie na kredyt na 30 lat na nas oboje :( JA go nie spłacę sama nie ma takich szans ,maż zarabia dużo lepiej kiedyś mi mówił ze moja pensja jest na waciki tylko ale nigdy mi nic nie żałował ,nawet nie chciał żebym pracowała ,woziłam Go non stop do pracy i na szkolenia woziłam i przywoziłam duże kilometry tylko ja mam prawo jazdy .Błagam WAS pomóżcie mi proszę WAS ,nie mam żadnej przyjaciółki a moje koleżanki wysłuchały co chcą wiedzieć i uciekają od samotnej Którą mąż zdradził i oszukał .A jego tak Kur........................ ubliża mi w smach ,ze jestem winna ja temu co maż zrobił ze zasłużyłam sobie na to !! ale dlaczego ??[b]ZA MIŁOŚĆ którą GO KOCHAŁAM [/b]a może tak . PROSZĘ pomóżcie mi żyć dalej .proszę .EDYTKA

Jak się pozbyć tego ze swoich myśli...?Drukuj

Zdradzony przez partnerkę/dziewczynę
Jak mogła? Dlaczego? Za co? Jaki powód? Jestem zbity, upokorzony, przestraszony, zdeptany, stłamszony, opluty, a jeszcze kilka dni temu byłem przyjacielem, oparciem, plecami, twardym ramieniem, opiekunem, aniołem stróżem, facetem który spoglądając w lustro mógł się uśmiechnąć. Była dla mnie wszystkim, przyjaciółką, kochanką, koleżanką, osobą o niespotykanych pokładach energii, z nietuzinkowymi pomysłami na wszystko, inteligentna, mądra. Dzisiaj nie wiem kim jest...Dałem jej siebie bez reszty, całe swoje uczucie, serce miłość...pewnie dlatego to dzisiaj tak strasznie boli. Wczoraj przepraszała mnie na kolanach i prosiła abym powiedział co ma zrobić, abym się nie czuł jak ostatnie gówno, jak nikt. Przedwczoraj usłyszałem od Niej, że chciała to zrobić właśnie w taki sposób abym o tym wiedział...serce mi pękło wtedy po raz piąty.
Zastanawiałem się wtedy patrząc na Nią osłupiałem tępym wzrokiem czy aby przypadkiem to mi się nie śni, lecz to nie był sen. Zapytałem czy warto było być dziwką numer 1345 w męskiej toalecie właśnie dla niego? On przecież już pewnie teraz nawet Twojego imienia nie pamięta, a ja zawsze wymawiałem je z pewnym namaszczeniem, bo przecież to było dla mnie bardzo ważne imię
We środę nie usłyszałem nic poza zdziwionym pytaniem: dlaczego do Niej przyszedłem skoro zrobiła mi to, dlaczego jeszcze tu jestem przecież pewnie jej nienawidzę... Tegoż samego dnia kilkadziesiąt minut wcześniej usłyszałem od kolegi: Słuchaj ona w sobotę tydzień wcześniej gdy siedzieliśmy przez chwilę sami w pubie powiedziała mi że chce Cię zdradzić na przykład z X i Ty wtedy na pewno będziesz cierpiał, ja mu wtedy odpowiedziałem: Słuchaj ja nie powiedziałem Ci z kim to zrobiła, tym kimś był właśnie X..serce mi pękło po raz czwarty! Dlaczego mi o tym nie powiedziałeś?? Dlaczego zostawiłeś to w tajemnicy przede mną, mógłbym jakoś zareagować, zapobiec porozmawiać. Odpowiedział tylko: nie chciałem popsuć Tobie weekendu. Zaniemówiłem i rozłączyłem połączenie.
We wtorek ogólny szok, po nieprzespanej nocy zmęczony i wycieńczony przeżyciami nie jestem zdolny do normalnego myślenia. Spotykam Ją rano w biurze, rzucam pytania: dlaczego, za co? czym zasłużyłem w odpowiedziach tylko: nie wiem dlaczego...Serce mi pękło po raz trzeci. Sięgam po alkohol, pije ale w dalszym ciągu rozmawiamy, o dziwo spokojnie. Ona płacze ja staram się pohamować łzy. Zabieram jej telefony, później biorę telefon do ręki na pulpicie nasze piękne wspólne zdjęcie czytam smsy...ostatnia wiadomość tego wieczoru do koleżanki kilka minut przed brzmiała tak: A teraz (Ona podaje swoje imię) idzie pokazać co potrafi, do ubikacji hi hi... serce pęka po raz drugi...
Poniedziałek nie zapowiadał tragedii. Spotkanie w biurze, cały dzień spędzony razem w bardzo przyjemnej atmosferze, zbliża się wieczór Ona wraz koleżanką rzucają zaproszenie do lokalu Y na kolację, odpowiadam, że z przykrością muszę odmówić gdyż jestem już umówiony na spotkanie z X, i jeżeli mają ochotę to zapraszam na wspólną kolację. Gdybym dzisiaj wiedział, że dojdzie do tego nigdy bym tak nie postąpił, nigdy bym nie zaproponował tej kolacji... Spotykamy sie w restauracji, kolacja, drinki doskonałe nastroje. Po kilku głębszych mój kolega X zabiera mnie na zewnątrz na papierosa i mówi: Słuchaj Ona się do mnie strasznie klei, nie wiem o co jej chodzi! Ja na to odpowiadam: Spokojnie dobrze się bawimy więc ok, jestem jej pewien bo przecież mnie bardzo kocha... Po kolejnych kilku głębszych X prosi mnie o kolejną rozmowę i mówi to samo, a ja odpowiadam że spokojnie przecież jestem jej pewien jesteśmy ze sobą od trzech lat nie zrobi niczego głupiego. X odpowiada: żebyś nie miał pretensji do mnie jak ją zaraz zerżnę...Zatkało mnie trochę, ale przecież byłem pewien miłości, którą mi deklaruje od długiego już czasu... Po piętnastu minutach przyłapałem Ją z X w męskiej toalecie wtedy serce mi pękło po raz pierwszy...
Niedziela, budzę się rano wszyscy spią, cichutko wstaję parzę kawę i pytam Jej czy ma ochotę na śniadanko. Cudownie się przeciągając odpowiada że tak. Więc szykuję śniadanko podaję do łóżka, za chwilkę drugie, później pobudka, spacer po lesie, dobry humor dow****kujemy, patrze na nią jak na obrazek...
Sobota wieczór kładę się wcześniej niż wszyscy nie mogę dużo pić bo przecież jutro mam prowadzić. Przychodzi po jakimś czasie do mnie, kładzie się tuli, kochamy się jest cudownie jak za każdym razem, za każdym razem inaczej, i za każdym cudownie....wcześniej obiad dla wszystkich, zrobiłem taki jaki wiem że bardzo lubi, spacery po lesie wspólny grill ze znajomymi, rano śniadanko do łóżka...
Piątek po pracy cieszę się na ten wyjazd do znajomych nad jezioro, będziemy od dłuższego czasu mieli siebie na dłużej, spakowany gotowy jadę. Cieszę się jak dziecko....
Moi drodzy od tyłu opowiedziałem Wam co mnie spotkało. Wrócę teraz do pytania, które jest jednocześnie tytułem: Jak się pozbyć tego ze swoich myśli...?
Jak mam pozbyć się obrazu, który mam przed oczyma, gdy widzę Ją i X w tej sytuacji, jak widzę gdy X bije ją po twarzy a ona nie reaguje, gdy widzę to wszystko (nie będę tego opisywał bo chyba zaraz dostanę zawału)
Jak mam pozbyć się tego co słyszę, Jej przyspieszonego oddechu i pojękiwania (znanego mi doskonale wcześniej, byłem pewien że zarezerwowanego tylko dla mnie), jak pozbyć się tego gdy ciągle słyszę jak X woła do niej: ty szmato, ty dziwko?
Jak zmazać obraz tego, gdy mnie zobaczyła to powiedziała do niego: X przecież nie przyszłam tutaj sama i patrzy mi prosto w oczy...
Dziś jest sobota, dokładnie tydzień temu byłem szczęśliwy, że mam Ją teraz czuje się jak nikt, obnażony ze swojej miłości, czuję się bezwartościowy i niepotrzebny. Nie śpię normalnie nie jem wcale ręka mi się trzęsie z nerwów, tabletki nasenne zapijam wódką, nie chcę już żyć, nie widzę sensu życia, tęsknię ale za kim? Za swoją Kochaną Motylinką? Czy może za dziwką z męskiej ubikacji?

zdradził mnieDrukuj

Zdradzona przez mężano wiec zdradzil mnie... niby zawsze mi sie wydawalo, ze to mnie nie spotka, a jednak... Ale od poczatku; jestem w 6 miesiacu ciazy, ciaza zagrozona poronieniem praktyznie od samego poczatku. Jestesmy ze ssoba w sumie krótko bo tylko niecały rok, ale z pełna swiadomoscia zdecydowalismy sie na dziecko. On swiata poza mna nie widział, uwielbiał... pokłócilismy sie wczoraj i on był ze znajomymi na ognisku ja bylam w pokoju, nagle słysze krzyk... panienka wybiega z budynku gospodarczego i płacze. Onja tam zaprosil ze niby pokaze jej co robi... zaczynaja sie przytulać, on ja obmacuje ona jednak nie chce i sie wyrywa... mówi ze był ostro pijany, wraca z podkulonym ogonem, blaga i przeprasza... dostał odemnie pożadnie w ryja :) boze ale to boli... ciagle ich widze tam razem...co ja mam zrobic, niby go kocham, niby dziecko, ale ja chyba nigdy o tym nie zapomne, brzydze sie nim i nie wyobrazam wspólnego seksu

Zdradzona,w 5 miesiącu ciąży...Co dalej?Zemsta czy coś innego..?Drukuj

Zdradzona przez partnera/chłopakaOd czego by tu zacząć.Poznałam go ponad rok temu,po dwóch miesiącach naszej znajomości byliśmy już parą.Obecnie jestem w 5 miesiącu ciąży.Mój " luby " ma dziecko,dziewczynkę,z poprzedniego związku.Jak dowiedziałam się o zdradzie?Przeczucie,intuicja...dlatego drogie Panie zawsze słuchajcie nie serca a rozumu :) Zorganizował wypad na basen.Ja,on i jego "koleżanka".Dziwne zachowanie jego,te niby delikatne gesty wobec dziewczyny sprawiły iż zaczęłam podejrzewać zdradę.Na basenie pozostawił mnie samą,stwierdził że pójdzie na saunę z koleżanką a ja popływam sobie w basenie rekreacyjnym(jak wiadomo ciężarnej nie wolno przebywać w saunie-zbyt wysoka temperatura).Zgodziłam się ale miałam ogromny mętlik w głowie.Po wyjściu z sauny dziewczyna była cicha.Wiedziałam że coś mogło pójść nie tak.Pytałam mojego chłopaka gdzie poznał swoją koleżankę."Ponoć " poznali się dwa lata temu i nie łączyło ich w tym czasie nic cielesnego.Uznałam iż jestem zbyt przewrażliwiona...Jakiś czas później...mieliśmy wypadek samochodowy,prawie straciłam dziecko.W szpitalu spędziłam tydzień.W dniu wypisu mój chłopak oznajmił mi iż wybiera się z ową koleżanką na basen.Och...jak że byłam wściekła na niego.Zazdrość wzięła górę.Prosiłam go by ze mną został w domu,że chcę z nim pobyć ale wybrał basen.Wrócił do domu jak gdyby nic.Wyczuł że jestem na niego zła.Przeprosił,pocałował a potem mnie wymasował.I tyle było po mojej złości.Po ok 2 tygodniach,skontaktowała się ze mną jego koleżanka.Chciała ze mną pogadać.Spotkałyśmy się następnego dnia.Opowiedziała mi swoją historię,o tym co łączy ją i mojego chłopaka.Spotykali się za każdym razem gdy miał tylko wolną chwilkę.Szybki numerek.Mówił jej że ją kocha.Widziałam jego sms-y i wiadomości na gg.Pisał do niej piękne wierszyki.Płakałam,miałam ochotę się zabić...no ale chwila moment...dlaczego miałabym dopuścić do śmierci mego dziecka i mnie?Zadzwoniłam do niego,powiedziałam mu że spotkałam się z moją przyjaciółką i że chcę ich zapoznać.Przyjechał w ciągu 15 minut.Gdy ujrzał mnie i jego "koleżankę" jego oczy stały się szerokie.Widziałam w nich strach...Doszło do konfrontacji.Ona vs On.Potwierdził prawie wszystko...że to ona go zastraszała,że się ze mną spotka i mi wszystko wygada.wkurzyłam się,miałam już serdecznie dość.Wróciliśmy do domu.Tam pogadaliśmy na poważnie.Spytałam się czego oczekuje od życia.Czy chce być w stałym związku czy chce nadal szaleć.Powiedział że mnie przeprasza itd ( wiecie jak to jest,facet zawsze stara się wytłumaczyć).Uwierzyłam mu,wybaczyłam.Myślałam że wszystko idzie w dobrym kierunku.Ale...po jakimś czasie zaczęłam sprawdzać jego gg,fotke.pl i inne portale.Przeczytałam wszystkie jego prywatne wiadomości.Na gg miał kilka kont.Wkradłam się na każde z nich.Zamurowało mnie...zdradzał mnie nie z jedną ale z wieloma...Dziś jest 29.09.2012 rok.Dwa dni temu poznał nową dziewczynę.Umówili się dziś ( o ile się im to uda ) na spotkanie,szybki ostry numerek.Muszę przyznać że jest nawet ładna...w porównaniu do mnie,ciężarnej,która ma kilka numerów za dużo...Wysyłają między sobą zdjęcia ( nagie ),ona ma chłopaka.Piszą co będą sobie nawzajem robić...zrobiłam zdjęcia jego wszystkich rozmów.Zdjęcia tej panienki również mam...z ogromną chęcią wyślę je do jej chłopaka wraz z rozmowami...Jak myślicie czy jest to dobry pomysł?Czy powinnam się zemścić?Jak zostawić,opuścić mężczyznę,którego nadal kocham...GŁUPIA SŁABOŚĆ KOBIECA...Czekam na wasze odpowiedzi.Bądźcie szczere.

SzokDrukuj

Zdradzona przez mężaDwa dni temu zadzwonił telefon o 23 spytałam kto to mąż powiedział kolega z pracy jedzie wcześniej bo ma sprawe .Nie uwierzyłam rano sprawdziłam internetowy biling i numer nieznany.pytam męża kto to odpowiada inny kolega ,dzwonie kobieta.Ze łzami w oczach prosze -przynajmniej powiedz nie upokarzaj mnie bardziej,mówi tak kobieta ,nie wiem czemu chwila słabości ,mówi że mnie kocha że to skończy że nie pozwoli aby nasz związek sie skończył.Mówie ok bierz telefon daj na głośnomówiący i mów ja sie nie odezwe ale chce słyszeć a on nie.Dla mnie sprawa jest jasna to koniec ale nie moge sobie z tym poradzić nasz związek trwał 13 lat mamy dwójke dzieci syn 12 lat i córka 7 lat co teraz ??? Kazał mu sie wynieść do poniedziałku .Mam różne myśli nawet te najgorsze .Pomocy !!!

Czy Zdrada uratowała mi życie? Drukuj

Zdradzona przez mężaMam 36 lat, 11 lat małżeństwa, 3 dzieci w tym najmłodsze ma niespełna 2 latka. Zawsze pracowałam, miałam tylko przerwy w dwóch półrocznych urlopach wychowawczych. Nie będę szczegółowo opisywać całej historii związku, bo jestem przed rozwodem. Ale napiszę to co najważniejsze. Po urodzeniu trzeciego dziecka zaczęły dziać się rzeczy tak złe, straszne i dla innych osób niewybaczalne. Kłamstwa męża tak wyrafinowane, że chociaż czułam ,że kłamie łykałam wyjaśnienia jak pelikan. Na każde moje pytanie miał gotowa następną odpowiedź. Kłamstwa mam wrażenie były zawsze. Pojawiła się koleżanko-przyjaciółka z którą non stop smsował. Obiecał, że zerwie kontakt. Przysięgał na[b] życie dzieci[/b], że się z nią nie kontaktuje.Oczywiście nie zerwał, a to , że sprawiał mi ból, miałam wrażenie sprawiało mu radość. On moim cierpieniem się napawał. Wyzwiska, popychania, a potem dwa razy uderzył mnie w twarz. Odizolowałam się od wszystkich znajomych, bałam się , że dowiedzą się jakie naprawdę mam życie. On przeciwnie, na jego kosztowne hobby były zawsze pieniądze, on zapoznał mnóstwo znajomych i przyjaciół. A ja ciągle w domu, z dziećmi, bo ktoś musiał pilnować dzieci. Po wypadku w marcu straciłam pracę. W końcu nie wytrzymałam, powiedziałam rodzicom i bratu. Oni podtrzymywali mnie na duchu ale nie wiedzieli wszystkiego , o biciu, myśleli ,że to kryzys w małżeństwie. On nie dokładał się do rachunków przez 2 lata, mamy rozdzielność dom jest mój, wybudowany za moje . Mamy rozdzielność, ponieważ on okazało się po roku małżeństwa, że ma straszne długi. Potem każdą firmę jaką miał kładł przez długi. Gdy straciłam pracę dostałam bardzo dużą odprawę, pospłacałam niezapłacone rachunki, a on jeszcze ode mnie pożyczył kasę. Jego siostra założyła na niego firmę, którą musiała zamknąć po 7 miesiącach. Na samym telefonie ponad 5 tys długu. Mnie też namawiał , nie zgodziłam się. Zaczął znikać, mną i dziećmi się nie interesował, korespondował z różnymi kobietami. Wydzielał mi po 10 zł, potrafił wyjechać na weekend nie zostawiając mi pieniędzy i jedzenia. Zaczął znikać na całe weekendy nie zabierając nas bo mu przeszkadzamy.Zaczął o siebie dbać i zaczęły znikać prezerwatywy. Bywało, że wyłam jak zwierze, sama , dzieciom nic nie mogłam powiedzieć. Pamiętam ten uśmieszek błąkający się na jego ustach w reakcji na mój płacz. Nie umiem wytłumaczyć czemu pozwalałam na takie upodlenie. Doprowadziło mnie to na skraj załamania, pojawiły się straszne myśli, żeby już to się skończyło, byłam jak w czarnym tunelu. W końcu opowiedziałam siostrze, która jest pedagogiem, ona mi pomogła psychicznie najmocniej, jej już powiedziałam wszystko.Intuicyjnie czułam, że mnie zdradza z kimś nowym. W końcu dostałam dowód jak dostałam ten dowód nie napiszę ale facet mnie mnie docenił. To co zobaczyłam, spowodowało, że cała miłość, nadzieja, że może się ułoży uleciała,On rano przez zupełny przypadek dowiedział się , że ja wiem, zaczął się wyprowadzać, a kiedyś nawet mi powiedział, że jak będę odchodził to nie biegaj, nie jeździj za mną i nie wystawaj pod moim domem :) No więc kiedy się wyprowadzał ja tylko patrzyłam i nic , mam wrażenie , że poczuł się rozczarowany. Nie było ryku i błagań. Poszedł sobie zostawiając mnie i 3 dzieci bez pieniędzy i jedzenia. A właśnie rozpoczął się rok szkolny. Nie miałam na nic, na jedzenie i wyprawkę. On powiedział, jak się wyprowadzał, że też jest biedny bo musi teraz wynająć mieszkanie, a mi wspaniałomyślnie zostawia dom. Dom który ja wybudowałam na swojej ziemi za własne pieniądze i na kredyt mój, który będę jeszcze długo spłacać. I tak zostałam z dziećmi bez niczego, nie było nawet ciepłej wody, tylko nowe długi za niezapłacone rachunki za prąd, wodę itp z których również korzystał, mieszkał w domu i do kredytu też się nie dokładał. Gdyby nie rodzina, pomoc dobrych ludzi, którzy pojawili się w ilościach tak nieprawdopodobnych. Będę im wdzięczna do końca życia, To boli ale to nie jest taki ból jak wtedy, ta wszechogarniająca, oblepiająca beznadzieja. Teraz jakbym stawała się na nowo, jakby to co złe wypływało, uchodziło ze mnie Nie roztrząsam dlaczego tak się zachowywał, bo to jest nie do ogarnięcia dla normalnego człowieka. Myślę, że już od dawna byłam zdradzana i okłamywana, a ostatnimi czasy trzymał go przy nas już tylko mój samochód którego non stop używał i darmowe mieszkanie do którego się nie dokładał. Dopóki były jakieś pieniądze z odprawy to był, jak się skończył, a zaczęły problemy to uciekł, co będzie z biedaczką siedział.To co wtedy zobaczyłam w nocy myślę uratowało mi życie, wyrwało mnie z letargu który prowadził mnie do samozagłady. Gdyby nie to dalej był tkwiła w tym wszystkim karmiona kłamstwami a na koniec dostała od niego kopa i bym się zastanawiała dlaczego, a być może dalej go kochała. Dzieciom staram się stworzyć spokojny dom , mieszkam teraz z rodziną, dzieciaki są szczęśliwe bo zawsze coś fajnego się dzieje. Jak stanę na nogach, wrócę do siebie, do swojego domu. A z nim tylko kontakt mailowy i jedyny jak przychodzi po dzieci, gdzie nadal próbuje mną manipulować, że to wszystko moja wina. Nie słucham, wychodzę. Wiem, że ta dziewczyna, wie o mnie i o dzieciach. Jakiś rodzaj złości do niej też czuję, choć wiem, że to on zawinił. I dziwię się , że takiego faceta chce i , nie miała żadnych skrupułów względem mnie i dzieci. Nawet chciałam jej napisać o nim ale stwierdziłam, że i tak by mi nie uwierzyła i nie będę się poniżać. Czuję też pewien rodzaj złości, że zaczął nowe życie jest szczęśliwy , ja w dużych tarapatach finansowych . Wiem , ze to złe myślenie bo mam wspaniałe dzieci.Mam nadzieję, że jak poukładam sobie z powrotem w głowie, to może spotkam kogoś fajnego z kim ułożę sobie życie. Czuję się tak jakbym była po długiej chorobie i wracała do zdrowia.Pozdrawiam wszystkich.

Nie potrafię nic z tym zrobićDrukuj

Zdradzona przez mężaCześć , Moja historia nie ma końca . Wciąż czuje się bezradna i wręcz głupia. Mam na imię Magda i mam 22 lata , od 3 lat jestem mężatką. 9miesięcy temu zaszłam w ciąże i się zaczęło . Na początku mój mąż (2lata starszy ode mnie) był nie obecny , wiedziałam że to początek czegoś złego , ale myślałam że to rozterki przyszłego ojca typu "czy sobie poradzimy" . Z dnia na dzień było coraz gorzej , ogólnie do tamtej pory byłam wręcz wielbiona przez męża a tu nagle powiało chłodem , zaczęło brakować tematów do rozmów , i więcej go nie było w domu jak był. Odkryłam fakturę za telefon , smsował dniami i nocami z jedną osoba , jak się okazało była to Ewelina - przyjaciółka z dawnych lat . W sumie przez 6mc ( co miesiąc po nowej fakturze okazywało się że mają wciąż kontakt, w między czasie ona wyznała mu miłość )prosiłam go żeby to zakończył , płakałam i co miesiąc chciałam wierzyć w jego słowa , że to tylko koleżanka i nie chce się odczepić że tylko mnie kocha. Groźba rozwodem pomogła a było już naprawdę blisko . Miesiąc spokoju , czysta faktura ulżyło mi , ale nie na długo . Został mi tydzień do daty porodu , w sierpniowej fakturze zobaczyłam nowy numer okazało się że to jakaś mężatka , ta sama sytuacja wrześniowa faktura, znów od nowa to samo on mówi że sie to nie powtórzy i że to jest tylko koleżanka . Czy ja przesadzam ? Czy to on ma nieodpartą potrzebę kontaktu z inną kobieta . Ja mu mówiłam miej kolezanki ale nie ukrywaj przede mną ich a tym bardziej nie kasuj esów , połączeń bo i tak to wyjdzie na fakturze , a on nie . W nocy o 4 nad ranem czy tu jak tylko zamknę oczy robi swoje , zapewniając że nieee nie rumakuje jest wierny i skończył z tym . A ja nie umiem reagować , przez pierwsze 15min rozmowy z nim jestem wściekła a później on robi tak że ja mięknę . Chyba po prostu boje się