Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło

Ostatnio Widziani

Roszpunka1900:17:35
Obito00:17:40
# poczciwy01:10:34
Crusoe02:03:23
gunio1109:09:44

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

NowySzustek
29.03.2024 06:12:22
po dwóch latach

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Zraniona378
08.03.2024 16:58:28
Dlatego że takie bez uczuć jakby cioci składał życzenia imieninowe. Takie byle co

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

reflekse po wszystkimDrukuj

Zdradziłam/Zdradziłem/Mam romansWitam, chcialbym opisac swoja historie, niestety jestem osoba, z ktora zona zdradzila swojego meza i teraz po czasie nie mam wyrzutow sumienia czy satysfakcji ze jestem lepszy do kogos, ze dla niej przez pewien czas bylem odskocznia od meza i jej problemow. Wszystko zaczelo sie niewinnie, pracujemy w jednej firmie, czesto sie widujemy i tak od slowa do slowa zaczelismy wymieniac wiadomosci na fb, pozniej zaczelo sie pisanie esemesow i rozmowy telefoniczne. Ogolnie jej nie ukladalo sie z mezem od dluzszego czasu, a to jest jego drugie malzenstwo. Popelnial te same bledy co z pierwszego malzenstwa, tez zostal zdradzony przez zone. Od samego poczatku nie nie myslalem o tym ze ona ma kogos, ze wraca co dzien do meza. Nie zalezalo mi na seksie, nawet w czasie odwlekalem to w czasie jak najdluzej bo wiedzialem ze jezeli go zdradzi to bedzie musiala zyc z tym do konca zycia. W takich sytuacjach, kiedy jestescie sobie bliscy a sytuacja, w ktorej sie znajdujecie nie napawa optymizmem, pozostaje tylko zyc chwila a myslenie o jakiejkolwiek przyszlosci nie ma najmniejszego sensu. Zastanawia mnie faky, rozumiem za ja wiedzac w jakiej ona jest sytuacji prywatnej, moglem odmowic jej czy zrezygnowac odpowiednio wczesnie zanim to przerodzilo sie w cos wiecej. Ale zachowalem sie biernie i czekalem na rozwoj sytuacji. Ona byla z mezem juz szesc lat z tego dwa po slubie, tylko cywilnym. Wspolnie maja dziecko. Teraz nie mieszkaja razem. Rozstalismy sie jakies dwa miesiace tamu, ona teraz po tym wszystkim chce wrocic do meza i udawac ze nic sie nie stalo. On ma prawo znac prawde i teraz chce mu o tym powiedziec z jaka osoba przyjdzie mu spedziec reszte zycia. Nie wiem czy dobrze robie. Wiem ze sam nigdy bym nie zdradzil. Teraz czesto sie zastanawiam dlaczego kobiety to robia, bo mam wrazenie ze to w wiekszym stopniu zdradzaja kobiety. Czy dlatego ze probuja sie dowartosciowac slowami innego faceta, czy dlatego ze intruguje je fakt ukrywania takiego stanu rzeczy i adrenalina zwiazana z tym. Czy dlatego ze zakochala sie i trudno jest sie oprzec uczucia? Kazdy mysli, ze wine za zdrade ponosi osoba, z ktora zdradza sie. Nic bardziej mylnego. Zgrzyty w malzenstwie, problemy i latwo jest zapomniec o tym ze instnieje ktos, ktoremu przysiagalo sie wiernosc.

Zdrada po 37 latach pożyciaDrukuj

Zdradzona przez mężaMam 60 lat, od 3 lat jestem po rozwodzie. W skrócie wygladało to tak: moje małżeństwo od dawna (25 lat) było małżeństwem rozłąkowych, ex małżonek pracował za granicą. W domu bywał raz w m-cu na tydzień, pod sam koniec, ok. 3 lat, był co raz rzadziej i na krócej. Byliśmy idealnym małżeństwem, dorobiliśmy się własnego domu, wkształciliśmy dzieci. Od dawna (jeszcze przed 2000 rokiem, błagałam wręcz męża, żeby wrócił na stałe do domu, nie jestem materialistką, uważałam, że wystarczy nam pieniędzy, kiedy oboje będziemy pracowali w Kraju. Ja od dawna pracuje, mój staż pracy to 34 lata w tym samym zakładzie. Jednakże mąż nie chciał wracać, mówił, że jeszcze trochę, że jeszcze nowe auto i jeszcze coś i jeszcze coś. Na mnie przez te wszystkie lata spoczywał obowiązek wychowania dzieci, wszelkie awarie w domu i jego utrzymanie. Miałam dość, chciałam, żeby małżonek wreszcie przejął część moich codziennych obowiązków. Poza tym, dość miałam życia na odległość. Dotarło do mnie, że drażnią mnie spacerujące pary, trzymające się za rękę, roześmiani, szczęśliwi ze swego bycia razem. Ja tego nie miałam, praca, wywiadówki, wychowywanie dzieci. Kiedy małżonek był w domu, wychodziliśmy tylko do znajomych, żadne wyjazdy na dłużej, żeby być tylko we dwoje. Nie narzekałam na początku, to była nasza wspólna decyzja o pracy za granicą ex, dla dobra wspólnego, dzieci, żeby żyły lepiej, żeby mogły się kształcić. Kiedy to wszystko osiągnęliśmy, chciałam żyć, jak większość. Każda próba podjęcia tematu "wracaj", kończyła się sprzeczką. Moi przyjaciele, postanowili mi pomóc, tłumaczyli małżonkowi, że powinien wrócić, bo i kasa nie ta i dość rozłaki, moich codziennych trudów. Na nic, zaczęliśmy się od siebie oddalać, zaczęłam podejrzewać, że małżonek ma kogoś. W niedługim czasie okazało się, że moje podejrzenia były słuszne, choć On wypierał się wszystkiego. pewnego razu Jego nowy paszport, który nie zamykał się dokładnie, otworzył mi się, kiedy sprzatałam na szafce nocnej, jakież było moje zdziwienie, kiedy zobaczyłam pieczątkę z samolotem - wylot do Bułgarii - zaniemówiłam, zapytałam po czasie co to jest, dlaczego nic mi nie powiedział? Oczywiście z uśmiechem na twarzy odpowiedział "byłem tam na robocie". Wcześniej opowiadał mi o Bułgarce, której pomagał, w której się zakochał. Dla dobra dzieci wybaczyłam, były w wieku szkolnym, egzaminy do szkoły średnie, drugie maturę, trzecie zdawało na studia. Nie mogłam dzieciom tego zrobić, to szok byłby dla Nich, bałam się, że mogą przerwać naukę, zejść na inną drogę. Przeżyłam upokorzenie, po czasie wspomnienia się zatarły. Praca małżonka poza Krajem, trwała. Co raz to mniej przywoził pieniędzy, tłumacząc, że nie ma pracy. To był dobry moment, żeby znowu podjąć rozmowę o powrocie, kolejny raz na nic. Skończyłam 55 lat, mogłam odejść na wcześniejszą emeryturę, postanowiłam pojechać do męża i porozmawiać o tym, co zamierzam. Chciałam być z Nim razem, dzieci już były usamodzielnione, miały swoje domy, mieszkania, nie musiałam Im matkować. Zadzwoniłam do męża, żeby mnie odebrał w dworca, był zdziwiony i zły, ale przyjechał. Przy kolacji zaczęłam rozmowę o tym, że przejdę na emeryturę, zamieszkam z Nim, będziemy pracować tam razem. Jakiż to był szok dla męża, (wcześniej taką możliwość rozważał). Zaczął na mnie krzyczeć, że tak nie będzie, że to nie jest możliwe. Znowu kłótnia, ja swoje, On swoje. Wróciłam do domu, powiedziałam o całym zajściu Dzieciom. No i się zaczęło, rozmowa z ojcem, ostra, która doprowadziła do tego, że małżonek zgodził sie na powrót do domu. Tak się stało. Po tygodniu wymyślił, że musi wrócić TAM, bo ma dług wdzięczności, musi odpracować pożyczone pieniądze. Córka postanowiła pożyczyć te pieniądze ojcu, żeby tylko nigdzie nie jechał. Mąż, nie przyjął pożyczki, powiedział, że to sprawa honorowa, pojechał na tydzień. Co miałam zrobić, przywiązać, schować dowód?, to nie ja, zawsze rozumiałam, tak było i tym razem. Wrócił, ale za szukanie pracy nie było mowy, żeby się wziął. Odpowiadał mi, że za 1 000,00 nie będzie pracował. Zbliżała się zima, utrzymanie domu z jednej pensji nie jest takie łatwe. Zauważyłam, że mąż często wychodzi z domu, żeby porozmawiać przez telefon, zaczęłam podejrzewać, że dzwoni do kobiety. Któregoś dnia, kiedy smsy szły, jak lawina, wzięłam pod nieuwagę męża Jego telefon i odczytałam smsy. Jeden przytoczę :"Kochana M. pasujemy do siebie tylko my we dwoje, śpij kochanie, śpij". Zaniemówiłam, nie potrafiłam nic powiedzieć, mąż zauważył moje dziwne zachowanie, nastrój, minę. W końcu zdecydowałam się powiedzieć, co mnie tak trapi, pytając, czy na pewno chce wiedzieć. Nieświadomy, odpowiedział, że "oczywscie, widzę, że coś ci jest". Powiedziałam, był zaszokowany, ale odparł, ze to tylko dobra znajoma. Nie będę opisywała co się działo, koniec, końców wybaczyłam, mąż przyrzekł, że już nie będzie utrzymywał kontaktów z tą kobietą. Oczywiście skłamał. Nadal nie podjął żadnej pracy. Znajmy, widząc, że mąż nie garnie się do zatrudnienia w Polsce, zaproponował Mu, żeby wyjechał z nim na m-c do Hiszpanii na zbiór winogron. Znowu nie przeszkodziłam, pomyślałam, to tylko m-c, nie było Go 25 lat, dam radę i ten m-c. To był mój błąd, niestety. Otrzymałam rachunek za komórkę polską małżonka, cała strona z bilingiem pokazywała połączenia "Niemcy, Niemcy........................." Kiedy dzwonił do mnie z Hiszpanii, zapytałam, dlaczego r-k jest na 540,00, do kogo tak dzwoni?. Wyłgał się, że ma przecież mnóstwo znajomych i rozmawia z nimi. Pod koniec pobytu małżonka w Hiszpanii, dostałam smsa, oczywiście nie miał przyjść do mnie, a do kochanki męża. To był szok, pokazałam Dzieciom, zdecydowałam, że koniec, nie pozwolę się dłużej oszukiwać, być ścierką. Spakowałam Go i wyjechał. Co sie później działo, trudno mi to wspominać, ileż obraźliwych smsów dostawałam od kochanki ex, to wiem tylko ja i Policja, bo w końcu podałam tę kobietę o uporczywe, natrętne niepokojenie. Jakoś to się tak nazywa w świetle prawa. Przestała pisać. Rozwód otrzymałam w 10 min. z orzeczeniem o winie małżonka. Tyle, może, aż tyle. Wiem, że wiele małżeństw rozpadło się przez pracę poza domem, ale ja nigdy w zyciu wcześniej nie pomyślałabym ,że spotka to i mnie. Ex był dobrym człowiekiem, pracowitym, dbał o dom, o mnie, dzieci, ale to daleka przeszłość, zmieniło Go środowisko, tak sobie to tłumaczę. Ja mam dzieci, choć nigdy nie broniłam Im kontaktowania się z ojcem, to raczej ojciec nie kontaktuje się z dziećmi, poza jednym synem, który płaci ex rachunki w Polsce.

Brak sensuDrukuj

Zdradziłam/Zdradziłem/Mam romansNie wiem co mam robić stanelam w martwym punkcie i nie umiem sie ruszyc. Nigdy nie byłam tak załamana, i śmiem wątpić ze ten stan sie skonczy. Moja historia jest bardzo pogmatwana, wyjechałam nie bylo mnie prawie 10 tygodni w domu, moj kontakt z chlopakiem juz predzej byl dosyc poszarpany, nie usprawiedliwiam sie niczym. Wyjechalam i pierwsze tygodnie nawet nie wychodzilam nigdzie grzecznie siedzialam u siebie. Az po czasie przyjechali znajomi, w tym koles ktory dzialal mi na narwy bo nie umial sie odwalic po prostu nic do niego nie docieralo. I jakos ak sie stal ze zaczelismy pic u mojej kumpeli, w jednym momencie poczulam ze jest mi slabo poweidzalam ze wychodze. Poszlam, on za mna przycisnal mnie do sciany i pocalowal, wzielam go odepchnelam, nie pamietam czy cos powiedzialam ale bylam wsciekla, nie wiem nawet czemu balam sie powiedziec o tym mojemu chlopakowi po prostu balam sie ze to w jakis sposob moze zaszkodzic naszemu zwiazkowi, nie wiem nie myslalam nawet racjonalnie. Po prostu stalo sie, w domu on przeczytal moja rozmowe z kumpela, ktora byla ze tak powiem lekko zakolorowana. DFowiedzial sie minelo 2.5tyg od tego czasu na zmiane byl zly, smutny, zaraz wszystko bylo dobrze i znowu. Ja wiem wiem ze mu jest tak ciezko. Ja bym byla w stanie wyrwac swoje serce i mu je podac na tacy, tak bardzo go kocham ze nigdy nawet nie pomyslalam ze taka milosc moze istniec. Ale nie wiem co ja mam zrobic? co ja mam zrobic? jak mu udowodnic, ze zaluje ze nic nie powiedzialam? nie wiem po prostu wiem ze sa dwie mozliwosci pierwsza walczyc w jakis sposob, i wole zdecydowanie ta wersje i druga, dac mu odejsc, zeby ulozyl sobie zycie z lepsza. Nie wiem co mam zrobic, po prostu zwykle siedzenie na **** stracilo dla mnie sens bez niego. Prosze o pomoc

Nie wiem co myśleć-poradźcieDrukuj

Zdradzony przez żonęPracuję za granicą. Ja k wielu szukam pieniędzy dla rodziny daleko od niej. Z żona jesteśmy już 22 lata po ślubie 18. Dwójka dzieci-jedno prawie dorosłe, drugie 11 lat. W ciągu tych lat kilka spędziliśmy osobno w rozjazdach ale ostatnio jest inaczej niż było. Mam kontrakt zagraniczny od VII.2011r. Od października moja żona zaczęła wypisywać smsy i dzwonić do mojego kolegi z wzajemnością oczywiście, którego znam 13lat. Bywało po ponad 300smsów w miesiąc i 130rozmów tylko z jej strony. Średnio pisze i wydzwania po 150 razy na miesiąc. On chyba też. Dowiedziałem się o tym przypadkiem 2 tygodnie temu. Zrobiłem awanturę ale zona twierdzi ze to o niczym nie świadczy i że nic nie zrobiła oprócz tych rozmów. Faktem jest że mniej wydzwania i prawie nie pisze już smsów, albo zmienili sposób komunikacji.Żona w pracuje jako rejestratorka więc cały czas przy telefonie. Żona tego kolegi dowiedziała się o wszystkim wcześniej i wystąpiła o rozwód. Dostała od razu bez orzekania o winie. Przesłała mi raport detektywów z dwudniowych obserwacji na którym jest napisane że w jednego dnia przyszedł do nas do domu po wieczór, dzieci wyszły z domu na 2 godziny, wróciły a kolega spędził jeszcze 2 godzinki i wyszedł podpity. Następnego dnia spotkali się wieczorem w parku. Detektyw napisał ze ona się do niego przytuliła a on ja objął ale podszedł do nich zrobić zdjęcia więc się zerwali. Żona tamtego dopowiedziała mi że jeszcze się całowali ( że tak jej detektyw powiedział ) ale detektyw tego nie napisał w raporcie a byłoby to bardzo istotne więc chyba tak nie było. Są też zdjęcia ich z parku ale jak już stoją.Przysłała mi też stronę z książki z dedykacją od mojej żony dla tego kolegi. Bardzo romantyczna dedykacja i podpis dla kochanego. Moja żona twierdzi że tą książkę on chciał bo wiedział już że będzie się rozwodził. Nie widzę związku ale .. Na moją prośbę żeby żona zerwała z nim kontakt odpowiada mi że będzie pisać i rozmawiać z kim chce. Kiedyś go nie lubiala a teraz widzę że jest inaczej się traktują. Zdrobniale imiona-on, ona na niego nie po ksywce jak zawsze mówiliśmy tylko po imieniu. Zdarzyło się że sam go prosiłem żeby przyszedł jej coś naprawić jak bylem zagranicą. Wiem że kilka razy jeździł z moją żoną i córką do zoo czy pochodzić po galeriach. Sama mi to mówiła. Dziś myślałem że nie ma jej w domu więc napisałem kilka smsów. Oddzwoniła ze skypa z kamerka z domu. Znów zaufanie nadszarpnięte w obie strony. Jemu też napisałem 2 tygodnie temu kilka smsów takich dosadnych i kazałem się odpier.... od mojej zony. Wiem że nadal dzwoni do niej ale mniej. Facet jest już po rozwodzie goły i bosy. Byla żona i córka gnębią go o kasę. Mieszkanie było jej więc nie dostał nic. Ani auta, garażu nic. Byla intercyza małżeńska. [i][u]NIE WIEM CO MYŚLEĆ? ZDRADZIŁA MNIE CZY NIE? KIEDYŚ BYLEM ŻONY PEWNIEJSZY NIŻ SIEBIE. BYLO COŚ MIEDZY NIMI I CZY MOŻE JESZCZE JEST? NIE MAM INNYCH DOWODÓW PRÓCZ TYCH OD JEGO BYLEJ ŻONY, BILINGÓW JEJ TELEFONU, MOICH PRZECZUĆ I ZMIANY ZACHOWANIA ŻONY - JESTEM ŚPIĄCA-NIE DZISIAJ. MOŻE RANO A JA JUTRO WRACAŁEM ZAGRANICĘ. PRAWIE WCALE NIE MÓWIŁA ŻE MNIE KOCHA NO CHYBA ŻE WYMUSIŁEM. CO O TYM MYŚLICIE? JAK DALEJ SIĘ ZACHOWYWAĆ I ŻYĆ Z TYM? KOCHAM JĄ I NADAL CHCE Z NIĄ BYĆ. NIE CHCE KRZYWDY DZIECI. PORADŹCIE COŚ, PODPOWIEDZCIE CO ROBIĆ I JAK SIĘ ZACHOWAĆ[/u][/i]

zdrada na wakacjachDrukuj

Zdradzony przez partnerkę/dziewczynęSiemano. Musze to komuś, gdzieś napisać bo nie wytrzymuje. Historia zaczyna sie rowno rok temu. Swoje zycie podporządkowałem narkotykom. Trawa, grudka, mefka, pixy itp dzien w dzien szur szur buch buch. Poznalem mojego Aniola.. wtedy tak ja nazywalem. pokazala mi inne, lepsze zycie. zaczałem myslec o przyszlosci, zaczalem wierzyc w to ze moze mi sie udac, ze moge byc szczesliwy. moj ojciec byl akocholikiem w domu nie mialem lekko nigdy, potem te cpanie itp sami rozumiecie nigdy nic nie mialem takiego "czystego". az tu poznaje taka kobiete. piekną. madra, delikatna, niewinną. byla uosobieniem niewinnosci i czystosci, moglbym oddac za nia zycie, zmienila mnie calkowicie. wyjechala na wakacje. bum. zdradzila mnie tam z jakims typem. calowali sie, ich znajomosc trwala 2 dni. wiecie mowi mi ze to tylko calowanie i tam jakies pieszczoty i nic wiecej ale ja w to nie wierze. zreszta mniejsza o to zdrada to zdrada i ****. malo tego po powrocie z wakacji, utrzymywala z nim kontakt korenspondencyjny caly miesiac. wlamalem sie na jej gadu i dowiedzialem sie prawdy, bo czulem ze sie "oddala" po powrocie z tych pieprzonych wakacji. i tu zaczyna sie koszmar. wrocilem. wrocilem do cpania.. i to ostro. praktycznie nie mam magnezu, teraz pisze bo naszurałem sie mefką, i jest w miare, wtedy czlowiek wszystko sobie uklada ma speeda. przepraszam dlatego moze moje zdania nie maja skladni za bardzo takiej.. "normalnej" no ale mniejsza o to. wybaczylem jej... wybaczylem jej, bo tak bardzo ja kocham.. nie wiem ale nadal jestem w stanie oddac za nia zycie. nawet po tej zdradzie. ona tlumaczyla mi ze to nic nie znaczylo. ja tez przez ten czas kiedy bylismy nie yblem swiety, czasem zapalilem trwake, albo przyjebalem w nos ale to sporadycznie. teraz mowi ze juz nigdy tego nie zrobi ze to byla glupota. dzis mielismy rocznice. ja wszystkie plany i marzenia podporzadkowalem jej. strasznie mi ciezko pomimo tego ze wybaczylem. np dzis znowu sie nafrykałem. nie radze sobie, chcialbym zapomniec. powiedzcie mi, czy moglbym jej zaufac? pprzepraszam za skladnie i bledy ktore pewnie jebnolem nie patrzalem na nic pisalem na wy****u. pozdrawiam. tak w ogóle mam na imie Marcin i mam 18 lat

Czarne mysliDrukuj

Zdradzony przez żonęWłaściwie sprawa prosta 8 lat po ślubie, zona wyjechala za granice twierdzac iz nie chce wiecej pracowac tu za grosze ja zostalem z naszym 7 letnim synem w domu. Postanowila wyjechac na rok poki co przyjechala na tydzien po 4 tygodniach lecz ten tydzien byl hmmm... zero uczucia z jej strony musze dodac wiekszosc czasu spedzila poza domem. Ogólem jesli chodzi o kontak na odleglosc czesto slysze iz duzo pracuje i musi sie wyspac wiec pare minut na skype i ucieka ale jak pokazywala zdjecia to chyba nie zwrocila uwagi iz cyfrowka pokazuje date i godzine i tam wiadomo imprezki do 3 w nocy. Wiec cos mnie tknelo i moze zrobilem cos chamskiego ale sprawdzilem jej telefon a tam takie wiecie slodkie sms z innymi osobami tzn mezczyznami z pracy, wiec oczywiscie pytam coz to jest a ona ze to oni do niej sie dowalaja itd. Teraz pojechala spowrotem a ja mam przekonanie iz jej tam jest dobrze bezemnie i syna oraz iz swietnie sie tam bawi w towarzystwie innych panow. rzecz jasna nie mam stuprocentowej pewnosci za reke nie zlapalem w lozku a ona sie nie przyznaje lecz po tylu latach taka sprawa bardzo mnie boli i nie daje mi to normalnie zyc. Prosze o poradę

NIGDY nie dowierzaj zdradzaczowi...???Drukuj

Zdradzona przez mężaKochani! Niestety dzisiaj poczułam się zdradzona po raz drugi... I bolało jeszcze bardziej... Wydawało mi się, że wyszliśmy na prostą - przez wiąkszość czasu atmosfera była pozytywna, mój mąż się starał, zabiegał o mnie, przynosił kwiaty, komplementował. Wydawał się być szczery... Dużo rozmawialiśmy i okazywaliśmy sobie pozytywne, a chwilami tylko negatywne emocje, wydawało się, że jesteśmy blisko... Ale dzisiaj mój mąż powiedział, że Ona znowu dzwoniła i kiedy stwierdziłam, że w takim razie ja chcę z Nią jeszcze raz poważnie porozmawiać - wyznał, że On się jednak z Nią kontaktował telefonicznie w czasie ostatnich 4 tygodni. Mówi, że nie potrafił tak od razu o Niej zapomnieć (rzeczywiście w rozmowach ze mną przyznawał się do tęsknoty, która miała słabnąć), martwił się o nią, chciał wiedzieć, czy Jej mąż się dowiedział. Ale kontaktował się z Nią w tajemnicy przede mną, pomimo naszych intensywnych rozmów na ten temat i założył dodatkowe konto e-mailowe na którym m.in. napisał do niej, że za Nią tęskni... Teraz mówi, że było Mu z tym źle, nie wiedział, jak to skończyć i że mógł przecież skłamać i nie powiedzieć mi o Jej dzisiejszym telefonie, a powiedział właśnie dlatego, że pożegnał się z Nią ostatecznie i chce być tylko ze mną... Tym razem zareagowałam klasycznie - zamknęłam się w pokoju i szlochałam, stwierdzając, że oszukał mnie po raz kolejny - zmarnował szansę, którą Mu dałam i chyba nie jestem w stanie dać Mu kolejnej... Nie wiem w tej chwili, co powinnam zrobić... Nie wiem, co jest dla mnie dobre (w tej chwili nie myślę altruistycznie, tylko egoistycznie) - zostać z Nim i narazić się na taka huśtawkę emocji z człowiekiem, który nie potrafi podjąć ostateczniej decyzji, kłamie i może mnie dalej ranić, czy wywalić Go z domu na zbity pysk... Miesiąc temu byłam pewna, że chcę z nim żyć, teraz chciałabym wiedzieć, że nie popełniam błędu... Co o tym myślicie? Może ktoś z Was zna tę sytuację ze strony zdradzacza i wie, że to na przykład naturalna ewolucja emocji u uczuciowego człowieka, który rzeczywiście związał się ze swoją kochanką. Próbuje się z tego wyplątać, ale to jest dla niego trudne. Czy jest szansa, że On się z tego wyrwie? Jestem o krok od decyzji o podróży te kilkaset kilometrów do innego miasta, żeby przeprowadzić konfrontację z Nią i Jej mężem. Rozmawiałam z Nią dzisiaj i powiedziała mi, że Jej mąż wie, chociaż nie chciała ciągnąć tematu tego, jak zareagował - mój mąż mówi, że w tej kwestii Ona chyba kłamie... Czemu to wszystko wygląda, jak nie kończąca się telenowela brazylijska z nieprawdopodobnymi zwrotami akcji... Chyba już się znowu śmieję przez łzy - chcę być optymistką, ale realia przytłaczają... :-) Może coś mi poradzicie... Marta74

Zdradzony, ale nie boli mnie to wcale (przeczytajcie!!!)Drukuj

Zdradzony przez żonęWitajcie. Postanowiłem że opowiem wam swoje 2 historie o zdradach które przeżyłem, pierwsza zdrada była dla mnie strasznym ciosem, druga zdrada nie zabolała mnie, i wyjaśnie wam dlaczego. I choć nie byłem nigdy żonaty, to opisuje to tutaj bo posłuże się "alegorią" żony. Zaczne od drugiej zdrady. A więc, była to kobieta której nie kochałem. podobała mi się, chciałem pójść z nią do łużka, zaczęliśmy się spotykać ale wszystko to starałem się robić z takim podejściem że jak mi nie wyjdzie bo np zdradzi mnie to mam to w ****i i daje sobie spokój. Wiec zacząłem się z nia spotykać było nawet spoko, w sumie była to zadbana, dość ogarnięta dziewczyna,w łużku też bylo mi z nia dobrze, a jej ze mną, wiem że miała ze mną orgazm itp. Byłem z nią około 3 lat, ale nie zakochałem sie w niej bo od początku chciałem tego uniknąć i trzymałem dystans i byłem nieufny. Niby byliśmy razem ale traktowałem ją podświadomie trochę jak kochankę, tak na wszelki wypadek. I stało się, zdradziła mnie. moja reakcja? płacz, rozpacz, błaganie na kolanach żeby wróciła? nie... Nic z tych rzeczy. Wkurzyłem się trochę, chodziłem wkurzony przez dwa- trzy dni, coś takiego jak po ostrej kłutni z kimś. Ale nie kochałem jej. Powiedzialem jej że od początku ostrzegałem że jeśli zdradzi to kończe to, że byłem w porządku i nie zdradziłem jej, że to ona dała **** i dosłownie i w przenośni, i że to koniec. Najpierw przyjęła to tak jakby była pewna że wróce, po jakimś czasie gdy zobaczyła że nie żartuje zaczęła sama do mnie pisać, i błagać żebym wrócił, ale nie wróciłem. I nie zależało mi na tym żeby to ona mnie błagała, bo moje ego wcale nie ucierpiało przez tą jej zdrade. I właśnie powiem wam dlaczego nie. Bo ta jej zdrada to była zdrada dla rozrywki. Ona myślała sobie tak: " kurde mam już tego faceta, nie kocham go ani on mnie,ale jest nam dość dobrze ze sobą, ale przecież może być jeszcze lepiej, bo moge spotykać się jeszcze z kimś trzecim." I po prostu dziewczyna chciała sobie urozmaicić życie seksualne, dlatego moje ego nie ucierpiało. Bo ona nie pukała sie z nim dlatego że ze mną było jej źle była niezadowolona nie miała orgazmu itp. Miała ze mna orgazm i było jej dobrze, wiem bo umiem rozpoznać kiedy kobieta ma orgazm a kiedy ewentualnie udaje lub nie ma go. Poza tym gdybym się jej nawet znudził to zawsze mogłaby mnie rzucić a jednak nie rzuciła mnie, tylko chciała mieć i mnie i jego. Chciała mieć więcej. I przyznajcie tutaj nawet wy drodzy rogacze że sami też miewaliście czasem takie chwile że pomimo posiadania kobiety/żony, sami mieliście ochotę na inną kobietę nawet jeśli nie wprowadziliście tych myśli w życie. To naturalny pociąg do płci przeciwnej. Mi też podobały się inne panny, ale nie zdradziłem tej z którą byłem. Ona zdradziła. Wkurzyłem się, zapaliłem papierocha, powiedziałe trudno, zakończyłem to. To ona zrobiła lipe a nie ja, wrócić do niej nie chciałem bo doszedłem do wniosku że jeśli wróce to ona może zacząć robic to samo po jakimś czasie. Tak , w ramach ciekawostki, panna do dzisiaj do mnie pisze i mówi że sie poprawi i że błaga o szanse, wiec tym z was którym zależy żeby zdrajczyni wróciła, radzę odejść od niej po zdradzie poczekać, urwać kontakt a jak wasza królowa zobaczy że to nie są żąrty to sama wróci. Ale czy jest sens czekać na zdrajczynie skoro w okół jest tyle innych zaje..stych lasek?? (-: Teraz opowiem wam o pierwszej zdradzie i dlaczego mnie tak zabolała. Poznałem tą panne jak miałem jeszcze 20 lat, byliśmy ze sobą z przerwami pare ładnych lat, to byl mój pierwszy poważny związek. Wielka romantyczna miłość pierwsze pocałunki itp. Wiadomo, kochałem ją ponad życie, myślałem że to ta jedyna. Jak dowiedziałem się że mnie zdradziła myślałem że umre z bólu, kochałem ja tak bardzo myślałem ze jest tylko moja a ona mnie zdradziła, jak mogła mi to zrobić. Ryczałem za nią byłem zrozpaczony, błagałem żeby wróciła. oczywiście nie przestałem jej kochać po tym jak mnie zdradziął wydawało mi się ze nie mogę bez niej żyć.Tak to trwało i ciągnęło się aż zacząłem dochodzić do wniosków które wam tu przedstawiam. I dlaczego tak bardzo bolała mnie ta pierwsza zdrada??? Bo właśnie ta pierwsza panna była dla mnie jak żona. Opisując tą pierwszą panne mam na myśli właśnie tą alegorię żony o której pisalem na początku. Ona była jak żona. Z nią pierwszy sex, miłość ponad życie, zaufanie, ta cała wyidealizowana otoczka pięknej romantycznej miłości, miłosci wiernej, radosnej pełnej szczęścia i pożądania. To właśnie przeżywacie wy, którzy kochaliście te swoje wspaniale żony, byliście wierni, wierzyliście w tą piękną miłosć ufaliście. I was najbardziej żałuje bo nie zasłużyliście na to co was spotkało. JA też nie zasłużyłem na tą pierwszą zdradę. Ale w relacjach kobieta- mężczyzna nie ma takiego pojęcia jak zasłużyć sobie na zdradę albo nie zasłużyć. Miłość w swojej definicji to jest pragnienie dobra dla drugiej osoby. A jeśli ktoś mówi że nie zasłużył sobie na tą zdradę to myli pojęcia bo chce w zamian czegos za swoją miłość. Daje miłość ale chce w zamian wierności, oddania tylko sobie itp. Więc jaki z tego wniosek? Wniosek moim zdaniem taki że taka czysta miłość jest niemożliwa pomiędzy kobietą a mężczyzną. taka czysta miłość to miłość którą matka kocha swoje dziecko, czysta bezinteresowna miłość. A wy i ja mówiliśmy że kochamy ale tak na prawde chcieliśmy czegoś w zamian. Czyli mieliśmy interes do tej kobiety! Kumacie?? Mówiliśmy kocham cie nad życie itp, ale wykluczaliśmy w tej miłości zdrady itp, żądaliśmy w zamian wierności, miłości itp. Ktoś powie że one też nam mówiły że nas kochały, ale ja zapytam, czemy uwierzyłeś w to co mówiła. Kobiecie sie nie ufa. Bo nie ma takiej czystej miłości miedzy kobietą a mężczyzna. Jest tylko porządanie moim zdaniem. Gdybym się mylił to nie byłoby was teraz tutaj. Cierpialem tak bardzo też dlatego bo przy pierwszej zdradzie moje ego zostało nadwyrężone. Dała o sobie znać zazdrość! Myślałem sobie "kurde on pewnie był lepszy ode mnie, ona go wolała skoro wybrała jego i mnie rzuciła. byl pewnie lepszy w łużku. Miał coś czego nie mam ja. Był też pewnie przystojniejszy. jej było pewnie lepiej z nim niż ze mną" Ta zdrada była straszna była dla mnie strasznym ciosem. Ale popatrzcie coś mi tu nie gra. A co jeśli ta moja pierwsza miłość, nigdy od początku nie kochała mnie, i miała takie podejście jak ja do tej panny która zdradziła mnie jako druga? Co jeśli związała sie bo chciała zobaczyć jak będzie, chciała żebym ją przeleciał. Potem mogła sie znudzić, chciała urozmaicenia bo ten drugi ją ciekawil? może wcale nie byłem gorszy tylko ona po prostu się mną znudziła? Przecież ja też jak widziałem fajną panne to myślałem sobie kurde ona mi sie tak podoba szkoda że mam dziewczyne. A ona może zobaczyła fajnego faceta i pomyślała" kurde on mi sie tak podoba, szkoda że mam chłopaka ale mogłabym go przecież zdradzić?" I tak samo mogą właśnie myśleć wasze żony. one mogą chcieć urozmaicenia bo nie mają na tyle silnej woli żeby sobie odmówić. One mogą sie zachowywać tak jak ta gówniara o której pisze wam teraz, pomimo że są starsze o wiele lat i powinny być o wiele dojrzalsze. Te panny mogą nawet was kochać i może im być z wami dobrze, ale i tak mogą zdradzić przez ciekawość chęć spróbowania czegoś innego itp. Dlatego rozpacz po zdradzie jest głupotą. To wasz wyidealizowany obraz związku/ małżeństwa itp sprawia że rozpaczacie. Nagle to w co wierzyliście pękło, ta jedyna ostateczna miłość ponad życie odeszła. zdradziła. Dlatego radzę wam moi drodzy zmienić podejście. Zmieńcie to wyidealizowane podejście, bądzcie jak wasze żony. Niby facet jest twardy a jednak okazuje sie że jest duzo bardziej wrażliwy od tych kobiet które udają że kochają a kalkulują na chłodno czego chcą. Bądzcie jak one. Ja taki jestem i dlatego nie płacze po drugiej zdradzie. Bo to była chłodna kalkulacja związek z tą kobietą, nie kochałem jej. Nawet po stu latach bycia z nią nie rozpaczałbym za nia bo nie kochałbym jej. Albo sam zmieniłbym ją gdyby mi sie znudzila. Mi też ma prawo się znudzić bycie z kimś jeśli komuś nudzi sie bycie ze mną. I powiem wam tak szczerze że też nudziło mi sie troche. Powiem wam więcej. Nawet trochę cieszy mnie ze ta druga panna mnie zdradziła bo pzynajmnie sprawdziłem czy będe rozpaczał za nią, i okazuje się że nie. Ze ta metoda działa. I powiem wam że wydaje mi się ze takie są właśnie wasze żony jak te kobiety z którymi byłem. Sa wyrachowane wygodne chłodno kalkulują. Może na początku były inne gdy były zakochane ale potem zmieniły się. Większość kobiet jest taka. Dlatego wy też chłodno kalkulujcie, bo na tych dwuch przykładach widać jak konczy sie zdrada jeśli sie kogoś kocha ponad życie, a jak kończy sie zdrada gdy jest sie z kimś ale sie go nie kocha. Wiadomo taki związek jak ten mój drugi też ma wady, bo nie ma tych uniesień itp ale ja nie wierze w te uniesienia. Poza tym jeśli wasza żona uważa że zdradziła bo wasz związek sie wypalił i brakowało jej tej czulości uniesień ktore były na początku itp to tym bardziej moje myślenie ma słuszność, a wręcz przeciwnie trzeba unikać tych uniesien miłosnych!! Przemyślcie panowie to co mówie. Nie trzeba być katem i tyranem dla kobiety żeby była posłuszna, może będzie posłuszna ale raczej ze strachu. Dajcie kobietom wolną wole, skupiajcie sie na swoim życiu, wybierajcie kobietę pod siebie, chłodno kalkulujcie bądzcie kłamliwi i nieufni. Wtedy jeśli cos się stanie to będziecie mieli to w ****, Piszę to wszysto że mam nadzieje że może jakiś głupiec którego zdradziła żona przeczyta to i nie powiesi sie po tym co przeczyta. I jeszcze jedno wam doradzę. Nigdy nie skupiajcie się na jednej kobiecie, nawet jesli macie żone to podrywajcie inne panny flirtujcie, dbajcie o siebie, starajcie sie być maxymalnie niezależni, wtedy żona zobaczy że nie ma nad wami pełni władzy i opadnie takiej żonce troche dumna ****. I zapewne sama nie dość że będzie zazdrosna to sama zacznie sie jeszcze bardziej starać żebyście jej nie rzucili dla innej. Nie chodzi mi o to żeby zdradzać, ale o to żeby nie przestać interesować sie kobietami, i jeśli pryśnie ta wasza miłość życia to nie będziecie mieli problemów żeby miesiąc później już mieć nową. A jeśli zdradziła was żona i dalej z nią jesteście to też zacznijcie się interesować innymi kobietami, bo wasza zona najprawdopodobniej się nie zmieni, i jeśli płacze i prosi o szanse to zapomni o tych prośbach jeśli jej taką szanse dacie a raczej wykorzysta szanse jaką daliście jej żeby dalej zdradzać i mieć zarazaem ciepłe gniazdko i kochającego czułego przebaczającego męża w domu. wy też znajdzcie sobie kochanke to zobaczycie jak żonce mięknie tyłek, jak zobaczy że wy też możecie sobie kogoś znaleźć. Kobiety są strasznie zazdrosne, nawet jeśli udają że wcale nie są, ale nie dajcie sie nabrać na te ich gierki, bądźcie czujni i cwani. I jeszcze jedna rada, już ostatnia na koniec, ale też ważna. najważniejsza. Zapamiętajcie to!! Jeśli macie panne i widzicie że ona nie ma orgazmu, to albo zacznijcie stosować jakieś afrodyzjaki i diete na pobudzenie libido, i spróbójcie zadowolić tą waszą panne, albo uciekajcie od niej, bo panna która nie ma orgazmu z facetem w łużku to potencjalna zdrajczyni i jak znajdzie tylko okazje to z niej skorzysta. Panny takie już są. A jeśli ona nie ma z wami orgazmu, to nie oznacza że inna nie może mieć z wami orgazmu, tutaj nie ma zależności. SZukajcie a znajdziecie, kochani, i pamietajcie, dowiedzcie sie czy wasze żonki mają z wami orgazm a jeśli nie mają to uważajcie, i popracujcie nad libido, dobra dieta, siłownia sport itp może zdziałać cuda, bez tego nawet najwiekszy macho kasanowa będzie słaby w łużku jeśli ma słaba kondycje wpieprza hamburgery itp. Bądzcie tacy jak ci faceci którzy zdradzili wasze żony, te cwaniaczki pewnie nie mają żon a jesli maja to wierne żonki zakręcone wokół palca, a sami na boku robią co chcą i bawią sie pannami. trzymajcie się mocno, pozdrawiam was i trzymam kciuki!!!

WKDrukuj

Zdradzony przez żonęWysłałem żonę na urlop za granicę z 2 dzieci, sam miałem w tym roku dużo pracy. Hotel pełen all 24h, najwyższa półka. Po powrocie oznajmiła, że następnego dnia jedzie do poznanych za granicą koleżanek do innego miasta. Całość sie nie schodziła. Nie wiedziała, że mam pin do jej telefonu. Sprawdziłem telefon , tam sms-y i fotki. Umówiła się z facetem na sex. Okazało się ze za granica miała trzech : animatora, Niemca i Polaka, który przyjechał tam z zoną i 2 dzieci. Złożyłem pozew, choć szkoda mi dzieci. Wcześniej była normalną żoną. Nikt z znajomych nie chciał wierzyć, tak niewinnie wygląda. Totalny szok! Chciała ze mnie zrobić szaleńca i zazdrośnika ale mam dowody. Szkoda, naprawdę byliśmy fajnym małżeństwem. 15 lat po ślubie, 20 lat razem , dzieci 13 i 11

Czy zdradza?Drukuj

Zdradzony przez żonęWitam! Proszę was o opinię, bo nie wiem co myśleć o tym co ostatnio dzieje się z moją żoną. Otóż po kolei. Jesteśmy małżeństwem 19 lat, mamy dorastającego syna, mieszkamy na dużym osiedlu.W naszym małżeństwie układało i układa się różnie, ale sielankowo nie jest. Nasze relacje z żoną są poprawne, ale chyba nic poza tym. Ostatnio zauważyłem coraz większą niechęć zony do seksu ze mną, stara się często znajdować wymówki, widzę , że do seksu się zmusza. Gdzieś 1,5 roku temu w naszej klatce kupił mieszkanie pewien facet nieco starszy od nas. Jest kierowcą, często wyjeżdża na długie trasy, czasem na kilkanaście dni. Jest w separacji z żoną, w drugiej części Polski ma kochankę.Moja żona od początku znajomości jest nim oczarowana, często mówi o nim jaki to przystojny, jaki zaradny, jaki dow****ny.On również często prawi jej komplementy na temat jej wyglądu , figury itd.Jak jest na wyjeździe to czasem dzwoni do żony, ona wtedy jest cała w skowronkach. Od jakiegoś czasu żona pomaga mu w urządzaniu mieszkania (bo on nie ma do tego głowy...). Jeździ z nim na zakupy do różnych marketów. Ostatnimi czasy zaczęła bywać u niego w mieszkaniu, kiedy mnie nie ma w domu. Pomaga mu urządzać kuchnię.Kiedyś zadzwoniłem do niej na komórkę i powiedziała, że jest u Andrzeja, bo Andrzejek nie wie gdzie zamontować zmywarkę.Dzwoniłem kilka razy na stacjonarny i nikt nie odbierał. Okazało się , ze spędziła u niego ponad cztery godziny.Kiedy wróciłem do domu opowiadała mi, że mieli kupę roboty z ustawieniem zmywarki. Zauważyłem też raz , ze czuć było od niej alkohol. Takie sytuacje miały miejsce kilka razy.Kiedyś opowiadała mi, że oglądali film porno, który Andrzej przywiózł z Holandii. Zastanawiam się czy, rzeczywiście pomaga mu w urządzaniu mieszkania, czy może robią coś jeszcze, mam na myśli na przykład seks? Kiedy zapytałem ją wprost, czy doszło między nimi do czegoś , stanowczo zaprzeczyła (nie wiem , czy jej wierzyć, kilkanaście razy wcześniej nakryłem ją na różnych kłamstwach). Powiedzcie co o tym myśleć, bo zwariuję.

przygodny sexDrukuj

Zdradzony przez żonęJestem żonaty od 18 lat i różnie w naszym związku się wiodło .Ostatni postanowiliśmy wyjechać wspólnie na wakacje żeby to wszystko poukładać (wicie , dzieci , dom itp.) Jakoś nam się to udało . Ale po powrocie mojej żonie zebrało się na szczerość i wypaliła mi że tuż przed wyjazdem przeleciał ją jakiś gość w aucie poznany przez internet . To było dla mnie jak grom . Nie odezwałem się do niej przez dwa dni ( żeby do rękoczynów nie doszło) , jak już byłem gotowy na rozmowę to wyznała mi że jeszcze dwóch było i spotkała się z nimi po jednym razie w hotelach . Staram się jakoś z tym uporać bo nie chcę pozbawiać moich dzieci rodziny , ale jest cholernie ciężko . Macie receptę jak z tym żyć ?