Zdrada - portal zdradzonych - News

Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj siÄ™

Nie możesz się zalogować?
PoproÅ› o nowe hasÅ‚o

Ostatnio Widziani

Obito00:43:26
Julianaempat...01:21:03
# poczciwy02:09:12
Roszpunka1902:26:16
Crusoe08:13:01

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

NowySzustek
29.03.2024 06:12:22
po dwóch latach

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Zraniona378
08.03.2024 16:58:28
Dlatego że takie bez uczuć jakby cioci składał życzenia imieninowe. Takie byle co

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proÅ› o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to CiÄ™ zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.RozmawiajÄ…c nie koncentruj siÄ™ na sobie.
33.Nie poddawaj siÄ™.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

Wyjazd służbowyDrukuj

Zdradzony przez żonęWitam, Przedstawię następującą sytuacje, proszę o opinie jak to odebrać. Jesteśmy małżeństwem od 4 lat, mamy dziecko. Jakiś czas temu żona wyjechała w podróż służbową z kolegą z pracy którego zna już od 6 lat i go lubi aby odwiedzić klientów. Dojechali na miejsce o 22.20. Wtedy do niej zadzwoniłem, nie odebrała ale zaraz oddzwoniła. Powiedziała że ogólnie hotel fajny itp. Potem powiedziała że musi kończyć bo idzie do łazienki. Po około pół godziny zadzwoniłem do niej żeby powiedzieć dobranoc. Rozmawialiśmy troszkę ale wyczułem w jej głosie coś jak by ukrywała przede mną. Spytałem się czy ktoś u niej jest w pokoju hotelowym. Powiedziała że tak jest ten kolega z którym przyjechała, piją piwo i coś robią przed swoimi komputerami związanego z pracą. Troszkę się zaskoczyłem (bo myślałem że poszła do łazienki a potem spać) ale powiedziałem że nie będę przeszkadzał i skończyliśmy rozmowę. Jednak nie dało mi to spokoju i zadzwoniłem po 20 minutach. Ona dalej tam siedział. Wtedy powiedziałem jej że nie chcę żeby więcej tam siedział i jak zadzwonię za pół godziny to chciałbym sam na sam z nią rozmawiać. Zadzwoniłem około 23.50 i wtedy była już sama i powiedzieliśmy sobie dobranoc. Pytanie czy powinienem mieć jakieś obawy czy nie o naszą przyszłość ?

maz zdradzal mnie przesiadujac na czacieDrukuj

Zdradzona przez mężaWitam.Nie potrafie przebaczyc i zapomniec tego jaka kzywde wyrzadzil mi moj maz.Otoz maz pracuje za granica byl dobrym przylkadnym i kochajacym,uczuciowym czlowiekiem.W ubieglym roku zalozyl sobie internet zeby miec lepszy kontakt ze mna ,tak bylo mowione,lecz okazalo sie zupelnie inaczej ,zaczol zagladac na czat,jak twierdzil z nudow ,i poznawal kobiety z jedna pisal od stycznia az do wrzesnia ,ogolnie to czego sama sie dowiedzialam to pan bylo piec ale z dwiema mial wyjatkowy kontakt.Podejrzewalam go ze cos jest nie tak wmawial mi ze ja z kims pisze sprawdzal mnie wiecznie i to dalo mi duzo do myslenia az stalo sie.Zadawalam mu pytanie niejednokrotnie czy ma kogos czy mnie kocha czy jest ze mna z litosci,zawsze twierdzil ze mnie kocha i ze sobie wymyslam,ze robie z niego wariata i perfidnie mu cos wmawiam,cala sytuacja wyszla dlatego iz maz rozmawial ze mna przez skypa az tu nagle pojawila mi sie konwersacja i nazwa uzytkownika pewnej kobiety to mnie scielo z nog .wypieral sie dlugo wszystkiego.Umowilismy sie ze wybacze mu jezeli mi powie cala prawde skad zna ta kobiete jak ja poznal idt.dlugo by o tym pisac ale po skrocie to co maz mi powiedzial i tlumaczym nie zadawalo mnie,byl tak pewien siebie ze nawet podal mi hasla na poczte na nk i na skypa tylko nie pomyslal ze tam tez moge cos znalesc.na nk okazalo sie ze napisal piekne komplementy,a to co zobaczylam w poczcie to juz porazka pisal ze jest szczesliwysz jak ta kochanka do niego pisze ze jest piekna ze skoro napisala to cos milego sobie o nim przypomniala porazka.a skyp to bylo przegiecie totalne cala historie usunol ale przyznal sie tylko ze znal ta kobiete tydzien i ze nie chcial utrzymywac tej znajomosci a ja napisalam do tej kobiety niby to moj maz okazalo sie ze pisal jej ze ja kocha ogladal jej dzieci przez skypa rozmawial z nia o sexie,pytajac go czy ja kochal to powiedzial ze nie on nie wie jak to sie stalo ze tak jej pisal i chyba tylko dlatego ze uzalala sie nad soba jak to ma zle w malzenstwie i ze maz pije itd,o sexie niby tez byla jedna rozmowa i o bieliznie bo ta kobieta nie chciala niby o tym pisac i tylko raz o tym rozmawiali.boli mnie to wszystko a mnie zawsze pytal czym ma mnie uszczesliwic zebym byla zadowolona ze mnie kocha ze jestem wszystkim co ma,a za chwile pisal tej sz....ze ja kocha.minelo to juz 8miesiecy i nie moge sobie z tym poradzic ,najchetniej bym to wszystko zostawila on stara sie naprawiac i budowac wszystko na nowo a ja nie potrafie zaufac.dodam ze mial wszystko ,ateakcyjna zadbana zone zawsze placuszek jak wracal do domu obiadki ,posprzatane dzieci zadbane,pytajac czago mu brakowalo to mowil ze niczego ze to z glupoty i z barku zajecia.poradzcie mi co mam zrobic.Jestem zalamana psychicznie ciagle o tym rozmawiamy ja do tego wracam.

Bez cienia nadziei...Drukuj

Zdradzona przez partnera/chłopakaWitam wszystkich. Nie wiem nawet od czego mam zacząć. No więc, byliśmy ze sobą odkąd pamiętam, w pewnym momencie, zaszłam w ciąże i urodziłam syna. Nie chcieliśmy się żenić, bo żadne z nas nie miało takiej potrzeby. Gdy urodziłam syna miałam 18 lat, on 20, byliśmy młodzi i życie wyglądało całkiem inaczej. Mamy bardzo podobne charaktery, więc kłóciliśmy się często, ale zawsze miałam świadomość, że on kocha mnie nad życie. Teraz gdy nasze dziecko skończyło 5 lat, przeczytałam sms od innej, nazwał ją nawet "piękna" choć mi nie mówił tego od lat. Koniec końców zrobiłam awanturę, wyrzuciłam z domu, a po kilku dniach przyjęłam z powrotem... Obecnie jestem w 3 miesiącu ciąży i żyje złudzeniami, on znika na noce a ja nie potrafię żyć.

WitamDrukuj

Zdradzona przez partnera/chłopakaZostałam zdradzona emocjonalnie,przez mojego partnera.Jest mi z tym bardzo ciężko. Mój były jest,maminsynkiem,uzależnionym emocjonalnie i materialnie od własnej matki. Nie od początku naszej znajomości byłam tego świadoma,podejrzewałam że ta ich relacja jest toksyczna,ale nie przypuszczałam że odbije się to na mojej osobie tak dotkliwie. Kilka miesięcy temu,będąc u niego,zostałam wciągnięta w to ich piekiełko,nikt nigdy nie ukorzył mnie tak jak jego matka,a on nic przyglądał się z boku.Nasza więź została przerwana. Później przyznał mi rację,że to chory układ i chce coś z tym zrobić....ale jak można się domyślać,nic z tego.Ciągnęłam ten związek jeszcze przez kilka miesięcy,kierowana uczuciem do niego.Niestety kolejne okoliczności sprawiły że uznałam że nie ma już o co walczyć. Spostrzegłam że on równolegle tworzy z kimś bliską relację,z kimś z netu.My też poznaliśmy się przez net. Im dłużej w tym tkwiłam,czułam się coraz gorzej,czułam się nie ważna,nie chciana,moje poczucie własnej wartości spadło do zera. Czuje się potwornie oszukana.

Nie wiem czy zostałem zdradzonyDrukuj

Zdradzony przez partnerkę/dziewczynęCześć. Mam na imię Maciek i sam nie wiem na czym stoję.Od 3tyg nie mieszkam już ze swoją kobietą i tak w ogóle nie wiem czemu i nie znam powodów dlaczego musiałem się wyprowadzić.Gdybym wiedział ze zdradziła to tak w sumie byłoby mi chyba lepiej.Oto moja historia: Moje problemy zaczęły się jakiś miesiąc temu (23 maj) kiedy to będąc w pracy dostałem niepojącego smsa od swojej kobiety.Codziennie rano wysyłałem jej wiadomość lub dzwoniliśmy do siebie jak się czuje,jak samopoczucie przed nowym dniem,jak humorek itd.Bardzo ją kocham i zawsze zależało mi żeby było jej dobrze.W odpowiedzi na wiadomość, jak u niej w serduszku, otrzymałem zwrotnego smsa, że pojawiły się wątpliwości.Zamarłem jak to zobaczyłem.Wątpliwości?Na sercu?Nigdy coś takiego nie miało u nas miejsca.Były chwile gorsze ale nigdy nikt nie zwątpił że kocha.Jesteśmy ze sobą 7 lat.Ona znała mnie wcześniej niż ja Ją i zawsze jej się podobałem aż wreszcie na jakiejś imprezie coś między nami zaiskrzyło.Mamy 9 letnią Oliwię,to jest dziecko mojej kobiety ale jak się poznawaliśmy to wiedziałem o tym i zaakceptowałem to 100% i pokochałem Ją jak swoją córkę.Układało nam się do tej pory,przynajmniej z mojego punktu widzenia,bardzo dobrze.Oboje pracujemy, mamy swoje mieszkanie( tzn to jest jej mieszkanie). Wyjeżdżaliśmy co roku na wakacje.Naszą wspólną pasją są góry i wspomnienia z nimi są nie do opisania.Ogólnie mówiąc było bardzo dobrze. 18go kwietnia tego roku moja dziewczyna wyjechała na wycieczkę z pracy do Turcji.Zawsze o tym marzyła.Wspólnie się cieszyliśmy. Ja chyba nawet bardziej, bo widziałem jak jest szczęśliwa i jak się z tego powodu cieszy. Uwielbiam ją jak jest w takim błogim stanie.Na wycieczkę pojechało 10ciu najlepszych ludzi z Polski i kilku kierowników i menadżerów.Ogólnie ok 20tu osób.Wycieczka trwała tydzień.Pisaliśmy i dzwoniliśmy do siebie codziennie.To nasza pierwsza tak długa rozłąka w związku i nie mogliśmy się doczekać kiedy do siebie wrócimy. No i wróciła. Wróciła taka szczęśliwa, podekscytowana i stęskniona, że staliśmy na przedpokoju chyba ze dwadzieścia minut i się przytulaliśmy.Oczywiście od razu powiedziała mi że dzisiaj nie kładę się dopóki nie będzie seksu:)Nie wyobrażałem sobie zresztą żeby było inaczej. I tak mijały dni no i chyba ze dwa tygodnie później,będąc w pracy dostałem tego nieszczęsnego smsa, o którym pisałem na początku.Moja pierwsza próba wyjaśnienia tej sytuacji skończyła się tym że się popłakała i powiedziała, że potrzeba nam czasu i będzie dobrze.Nie naciskałem wtedy już, bo widziałem jaka jest roztrzęsiona i zostawiłem to na kilka dni.Zauważyłem że w międzyczasie, jak np pisaliśmy do siebie będąc w pracy,że nie pisze do mnie tak jak wcześniej. Tzn beż uczuciowych zwrotów,bez pieszczotliwych słów,tak jakby bezosobowo.Jak przychodziła z pracy to miała taki inny wzrok,taki nie do końca dla mnie i taki trochę uciekający ode mnie.Po kilku dniach znowu chciałem porozmawiać.Leżeliśmy wtedy na kanapie i nie zapomnę chyba tego do końca życia.Zapytałem się co się dzieje,co u niej w sercu, bo się martwię i chciałbym jakoś to zmienić.Chciałem dać jej wsparcie i tyle czułości żeby było dobrze.Odpowiedziała z łzami w oczach, że tak prosto z serca, tak naprawdę szczerze nie może mi powiedzieć ze mnie kocha,że coś się stało i tak po prostu czuje.Popłakaliśmy się wtedy strasznie.Pierwszy raz w życiu płakałem tak jak wtedy.W ciągu jednej sekundy przypomniały mi się wszystkie nasze wspólne chwile i te dobre i te złe.Zamarliśmy wtedy i od razu poszliśmy spać.Myśli mnie zjadały z dnia na dzień.Ale i z dnia na dzień zauważyłem że staje się obcym dla niej człowiekiem.Sypialiśmy ze sobą jeszcze prze kilka dni i kochaliśmy się aż któregoś wieczora zasnęła na kanapie i tak już później było.Zauważyłem że doszło do takiego stanu że nie potrafiła mnie nawet dotknąć przechodząc obok.Kilka dni i znowu próbowałem porozmawiać i stało się.W płaczu,aż szlochała,powiedziała mi że potrzebuję chwili spokoju,że chce odpocząć i chce się rozstać i przemyśleć czy chce ze mną spędzić resztę życia.Gadaliśmy bardzo długo wtedy.U mnie nasz związek rozpadł się w ciągu tych kilku dni.Całe 7 lat przeleciało mi przez oczy.Tydzień później się wyprowadziłem tak jak chciała.Ale w tym tygodniu zwłoki wydarzyło się coś.Byłem od rana w pracy ale mieliśmy dużą przerwę więc postanowiłem pojechać do domu zrobić sobie więcej kanapek.Dzwoniłem do Niej, bo miała wolne wtedy ale nie odbierała więc napisałem smsa że zaraz będę.A nie odbierała dlatego że od pewnego czasu miała wyciszony telefon.Zauważyłem to wcześniej.Nawet do łazienki go zabierała.(pewnie zaraz wszyscy pomyślą, że to pierwszy znak). No i wchodzę do domu , a tam buty stoją jakieś na przedpokoju, wchodzę dalej a tam gościu sobie siedzi na kanapie i je spagetti, które przygotowała nam na obiad moja kobietka.Wyszła mnie przywitać, daliśmy sobie na siłę buziaczka i poszedłem się przywitać. Okazało się że to jest Jej kolega z którym była na wycieczce w Turcji z pracy i który postanowił ją odwiedzić.Powiem że nic dziwnego w jej ani jego zachowaniu nie zauważyłem.Ten koleś jest menadżerem i objeżdża Polskę po swoich firmach.Podobno jak się dowiedziałem to dwa razy w miesiącu ma być w naszym mieście bo stara się o wyższe stanowisko.Nadmienię że my mieszkamy w środku Polski a on na południu ok 400 km od nas.To ze jeździ to ok ale że postanowił odwiedzić moją kobietę?Wiem że przyjechał służbowo na salon w którym pracuje moja kobieta ale przyjechał też do naszego domu.Wcześniej moja kobieta mówiła mi że w tej Turcji poznała kilka fajnych osób i że na tej wycieczce porobiły się takie małe grupki i że miedzy innymi ten menadżer trzymał się razem z nimi. Moja kobieta zawsze była bardzo tolerancyjna i taka trochę inna.Czasami mi to przeszkadzało że zachowuje się tak jakby nie była w związku ale do tego się przyzwyczaiłem.Ma dużo przyjaciółek ale i przyjaciół. Jednego takiego od lat z którym mogłaby chyba konie kraść,tak o nim mówi ale nic poza tym(ten kolega nie ważny jest , nie zwracajcie na niego uwagi)..... Myślałem na początku że wezmę parę rzeczy i się wyprowadzę ale jej bardziej chodziło żebym zabrał wszystko,tak też zrobiłem.Tydzień później umówiłem sie na mecz ze szwagrem i z siostrą mojej kobiety.Tam wywiązała sie rozmowa w której dowiedziałem sie że siostra też poznała tego menadżera.A jak poznała?No kilka dnie wcześniej znowu sie pojawił razem z moją kobitą u niej i razem jakiś tam sprawy służbowe załatwiali(byli wtedy we trójkę on moja kobieta i siostra jej).No jak to usłyszałem to nie mogłem w to uwierzyć.Nic tak naprawdę się przecież nie stało,gościu przyjeżdża j będzie przyjeżdżał w sprawach służbowych.Ale żeby znowu z moją kobietą i do jej siostry jechali coś załatwiać.Razem?Oczywiście Od razu zapytałem mojej kobiety czy mnie zdradza , czy może ma romans, czy może cos innego się wydarzyło.Oczywiście na wszystko odpowiadała że nie i jakby tak bylo to po takim czasie bycia razem powiedziałby mi.I tak ciągnąłem ją za język i nic. W tej kwestii do tej pory nie wiem nic.Wiele rozmów jeszcze było potem i według jej to rutyna,nuda w związku i to że na jej głowie było wszyskto,co moim zdaniem nie jest tak do końca prawdą.Było troche inaczej niż na początku ale to chyba normalne,tak. Powiem że jestem bardzo uczuciowym i wrażliwym człowiekiem i potrafię okazywać uczucia.O swojej miłości do niej zapewniałem ją praktycznie codziennie.Nie jetem też typem zazdrośnika,wychodziła gdzie chciała i kiedy chciała a ja siedziałem z naszą małą Oliwią.Inne jej koleżanki nie miały tak fajnie i zawsze mi to mówiła że jestem wyrozumiały i wiem czego ona potrzebuje.Ona upatruje też ten nasz kryzys że podobno ciągnął się już od roku.Że rok temu mówiła mi że mam ją wspierać i pomagać jej ale ja to robiłem jak tylko potrafiłem.I znowu ode mnie pytanie czy mnie zdradziła i jak ją pociągnąłem za język jak wierciłem temat to powiedziała,że nie zdradziła ale miała taką ochotę.I to było własnie rok temu ale że nie utrzymuje z nim żadnych kontaktów i że go nie znam.podobno był od niej starszy,żonaty i jak sie dowiedziała czego chce to po jednem spotkaniu już go więcej nie widziała-tak przynajmniej twierdzi.A na pytanie czemu tak chciała zrobić to że taki mały dreszczyk emocji poczuła.No ale jak ciągnęło sie coś od dawna to czemu nic mi nie mówiła czemu nie chciała czegoś zmienić i rozmawiać żeby było lepiej.Nie mogę tego pojąć. Teraz mówi ze nawet takiej prawdziwej szansy nie może nam dać.Ale ja się pytam czemu,przecież ja nieświadomy do tej pory byłem i jeśli coś się psuło to trzeba się starać to naprawiać i dożyć do tego co było dla nas tak piekne i wartościowe.Ona że podjęła już decyzję i na razie chce się rozstać.Zawaliło mi się życie,straciłem dom i rodzinę i nie wiem tak naprawdę z jakiego powodu.I tu właśnie szukam odpowiedzi i może wy mi pomożecie. Nie wiem czy to ta wycieczka i ewentualnie co się tam stało lub dzieje do tej pory czy może ta rutyna,nuda która się wdarła do naszego związku.Ale czy przez to tzw wypalenie stałbym sie dla niej tak obcym człowiekiem i czy przekreśliłby naszą rodzinę beż walki?

Czy to już zdrada?Drukuj

Zdradzony przez partnerkę/dziewczynęWitam Moja historia to nie sama zdrada, a jej podejrzenie. Jestem w związku z kobietą 2 lata. Ona ma 34 lata a ja trochę więcej. Układa nam się różnie, ale jakoś związek trwa. Jednak od pewnego czasu zauważyłem, że jej były facet próbuje się z nią kontaktować. Oboje byli razem jakieś 8 lat temu, przez 5 lat. Oświadczył się jej, ale po jakimś czasie zdradził ją z inną kobietą i z tamtą się ożenił. Moja kobieta bardzo to przeżyła. Teraz on znów zaczął szukać z nią kontaktów. Wiem że się spotkali ze 3 razy. On mieszka na mazurach i tam ma swój biznes. Sprawdziłem w necie i okazało się że jej spotkania pokrywają się z jego wizytami w Warszawie na konferencjach. Ze spotkaniami z nim nie kryła się, raz mówiła ze spotkanie po latach a raz ze czysto biznesowe (choć nie wiem co ona ma wspólnego z jego branżą) Wielokrotnie dzwonił do niej, raz ona odbierała a raz nie. Czasami nawet rozmawiała z nim przy mnie. A ja uważając że nie należy być zbytnio zazdrosnym i nie ograniczać cudzej wolności tolerowałem to. Co nie oznacza ze mi się to podobało. Wiem też że u niej został sentyment do niego pomimo że ją zdradził i porzucił. I teraz pytanie? Po co były facet zaczyna się odzywać do dawnej miłości? Obecnie ma żonę i 2 dzieci. Po co moja kobieta spotyka się z nim? OK, raz można się spotkać po latach i pogadać co u każdego, choć myślałem skoro ją skrzywdził to powinna go nienawidzić. Czemu on tak do niej wydzwania? Czy powinienem się niepokoić? Czy to pierwsze oznaki zdrady? A może to już jest zdrada? Może ze mnie jeleń i pozwalam na takie rzeczy, ale nie wiem jak się zachować, niby mam już doświadczenie co do kobiet, ale jak się kocha to nie zawsze wszystko się widzi. Na pewno nie raz mieliście przeczucie ze coś nie tak, że pachnie zdradą. Poradźcie proszę jak mam to interpretować i jak się zachować? Pozdrawiam

krok od zdrady?Drukuj

Witam Przepraszam,że trochę napiszę zanim dojdę do sedna ale szczegóły te wydają mi się ważne. Mój problem rozwija sie juz kilkanaście lat. Relacje zawodowe łaczą żone z kochasiem (tak go nazwałem) od początku lat 2000-cznych. Najpierw pracowali w jednej firmie kilka lat póżniej w drugiej do dzisiaj ale szczegóły jak do tego doszło dalej. Już wtedy żona mówiła mi ,że z niego niezły podrywacz ale wyrażała się o nim (co mozna było wyczuć) z sympatią tym bardziej ,że ją też obrzucal komplementami i nie ukrywał, że mu sie podoba. W 2007 żona zmieniła firmę ale żeby w niej pracować musiała przejść 7 miesięczne szkolenie w mieście oddalonym 200 km od naszego. Wiadomo jak to poza domem i kontrolą, pokus wiele tym bardziej ,że przewagę kursantów stanowili faceci. Zona przyjeżdżala na weekendy i z opowieści która snuła na temat relacji damsko - męskich jeżył się włos na głowie( dotyczyły one oczywiście osób trzecich) W tym tez czasie zacząłem przeglądać komórkę żonie bo pomimo pełnego zaufania jakie do niej miałem wolałem mieć choć trochę kontroli. No i okazało się , że wysyła do wspomnianego kochasia dużo smsów i rozmawia z nim dosć często długimi minutami. Na tym etapie nie przejąłem sie tym bo pomyślałem i słusznie, że to tylko koleżenskie pogaduchy a smsy były niewinnej treści typu: "miłego dnia lub wieczoru" itp. Jednak w miedzy czasie odczytałem wymiane smsów z jednym z uczestnikow kursu z których mogło wynikać że doszło z nim do czegoś. Wtedy rozpętałem awenturę po której zona w dość rozsądny i przekonywujący sposób wyjasniła mi ,że do niczego nie doszło. Uwierzyłem. Jednak przy okazji tego zdarzenia poruszyłem sprawę kochasia. Przeciez wg mnie tłumaczyłem jej ile można rozmawiać i smsowac z obcym facetem, czemu to ma służyć? Ona tłumaczyła to rozłąką z domem, dzieckiem , mną (rozmawialiśmy też ze sobą długimi minutami) oraz trudami pobytu a także tym,ze on też jest z branży i niekiedy służy radą. To tez do mnie przemówiło tym bardziej ze kontakt z nim zmniejszył się prawie do zera. Szkolenie sie skończyło. Żona zaczęła pracować. Urodziło nam się drugie dziecko. Następnie okazło się,że kochaś pracuje w szeroko pojętej firmie żony ( Budżetówka) ale w zupełnie innym miejscu szczeblu organizacyjnym więc to czysty przypadek. Z tymże gdzie kochaś prcuje zapada dużo decyzji ma sie wiele znajomości i ukladów więc taka znajomość z nim nabiera wartości. Zona sama opowiadała mi że rozmawiała z nim żeby coś się dowiedzieć. Raz nawet okolo roku temu spotkała się z nim (za moją wiedzą) zeby jej cos doradzil w sprawach zawodowych. To spotkanie było momentem zwrotnym. Po kilku miesiącach spokoju( moze byly jakies smsy ni zawsze kontrolowalem) okazało się że żona sie z nim spotkała. wynikalo to z smsa ktory do niego wyslała;" Dzieki za spotkanie , miło Cie bylo zobaczyć ". Przy tej okazji złapalem żone na oszustwie bo miala iśc z ekipą z pracy na piwo a spotkala się z nim (chyba ze on doszedł i dołaczył sie do imprezy tego niestety nie wiem). No i z kontekstu smsa wynika że miedzy nim nic nie było. Jednak od tego czasu zaczął się wzmożony kontakt telefoniczny i smsy ktore zaczeły być coraz bardziej odważne np miłego dnia dla pieknej........ o cudownym tyłeczku ksztaltnych piersiach i zmyslowym ciasteczku. Od żony:nie moge doczekać ie spotkania z Tobą. Tutaj akurat wiem,że ma interes w sprawie zawodowej więć częściowo mogłby być ( na te chwilę) uzasadniony. Nastepny o niego: Szkoda ,że zmarnowaliśmy tyle czasu, mogliśmy juz sie wczesniej spotkać / spotykać. Albo : marzeo twoim cudownym tyłeczku. Żona ; tez bym cie skonsumowala. To bylo kilka dni temu. Do tego momentu traktowałem to jeszcze jako dosc daleko idąca wymianę smsów. Chociąz juz mi sie zjezyły włosy na głowie. Tłumaczyłem to sobie tym, że ma on jej pomóc naprawde w poważnej(zyciowej) sprawie zawodowej i w ten sposób go urabia. Ale ostatnie dni dały juz mi wiele do myslenia. Rano telefon zony(jest w pracy) do niego. On nie odbiera i odpisuje ze chwilowo nie moze rozmawiac (tez jest w pracy) Po dwoch godzinach on chyba nadal nie oddzwania a ona pisze ;" ale sie migasz" a po chwili; " kiedy bedziesz mógł, bo chcę cie usłyszeć" Po jakimś czasie rozmowa tel trwajaca kilkanascie minut. Wczoraj rozmowa tel kilkanaście minut i sms na wieczor od niej: " Miłego wieczoru , z checia bym cie dosiadla. Dzisiaj tez tel kilkanascie minut niestety smsy wykasowane. Jestem strasznie zszokowany postawą żony bo do niedawna traktowalem to niewinnie. Jestesmy dosc nowoczesnym małzenstwem z liberalnymi pogladami ale wszystko ma swoje granice. Jesli chodzi o relacje miedzy nami to sa ok wiadomo , że niekiedy sie poklocimy ale to jak w kazdym małzeństwie. Zycie intymne tez bez zastrzeżeń. Najgorsze ze po zonie wogle nie widac tych " harców" z kochasiem. Wczoraj jak przeczytalem tego smsa o dosiadaniu to musiałem się wymigać przed sexem bo poczułem do żony obrzydzenie. Mam tyle znakow zapytania. To nie jest w stylu mojej zony szczegolnie ten ostatni sms i to ze te ostatnie dni kontaktow to jej inicjatywa. Sex wisi w powietrzu.Czy ona sie w nim zakochała? Czy może chodzi jej o sex? Kochaś generalnie malo atrakcyjny rozwodnik mieszkający z dwiema dorosłymi córkami i zaliczający wszystko co sie rusza( zona doskonale o tym wie) Z koleji zona ryzykowala by rozbicie rodziny przeciez musi sobie zdawac sprawe ,że po zdradzie moze do tego dojc . Mamy dwoch synow 3i 6 lat i tylko ze wzgledu na nich tak dlugo czekam na rozwoj wypadkow. Dodatkowo ewentualne spotkanie tez mam pod kontrola bo zona albo jest w pracy albo z dziecmi.Czy juz wkroczyc czy jeszcze poczekac tylko na co ? Od wczoraj wieczor jestem klebkiem nerwow, noc nie przespana a i dzisiejsza chyba tez nie dam rady. Kolejne pytanie czy doszło juz moze miedzy nimi do czegos bo wedlug mnie na 99% nie a wynika to z kontekstu smsow. Jesli chodzi o zdrade emocjonalna to tak jak mozna zyc normalnie z kobieta ktora w ten sposob postepuje. Zadra na sercu juz chyba pozostanie. Dodam jeszcze tylko ze zona o 3 -go roku zycia zostala z mama i wychowala sie praktycznie bez ojca w wyniku podobnej sytuacji jak w opisie Pozdrawiam

12 lat i smutekDrukuj

Zdradzona przez mężaWitam, jestem tutaj z tego samego powodu co większość, zostałam zdradzona, Mam 33 lata i cudownego synka 4,5, i brak mi sił by dalej żyć. O zdradzie partnera z którym jestem 12 lat dowiadywałam się stopniowo, najpierw telefon od znajomej ze go widziała z inna , ale ja głupia to na początku odrzucałam, on niemożliwe przecież został zdradzony przez żonę która odeszła z 2 dzieci i wie jak to boli, myślałam on by mi tego nie zrobił, jestem jego partnerką od 12 lat bez ślubu, mamy dom dziecko żyjemy jak małżeństwo a właściwie żyliśmy. Po kolejnym telefonie w zeszłym roku w listopadzie , zaczełam się już denerwować , ja pracuje w domu przed komputerem z uwagi na to że nie mamy z kim zostawić dziecka więc prowadzę firmę internetową , on pracuje 30 km od domu, w zeszłym roku mieliśmy kryzys finansowy, ja chodziła zdenerwowana a on na ten kryzys znalazł sobię kochankę . W styczniu 2012 przez przypadek odkryłam jego pocztę, poprostu się nie wylogował, to co tam przeczytałam prawie mnie zabiło, milion wyznań miłości, ich przeżycia to ile razy się kochali no i to że ja jestem mu obojętna tylko ją kocha, no ale najgorsze było to że jej naopowiadał że ja mam kogoś czyli że mam kochanka. Nie zrobiłam mu awantury , stwierdziłam że najpierw się dowiem kto to i co oni planują , jeśli mnie już nie kocha to i tak nic nie moge innego zrobić . Próbowałam mu dać do zrozumienia że wiem że z kimś się spotyka ale on to skwitował że to koleżanka, sama się sobie dziwię że tak długo wytrzymałam. Kobieta w której on sie zakochał ma męża i 2 dzieci , nie dobrze mi się robiło jak sobie o nich pomyslałam, chciałam odejsć ze spokojem , zakończyć działalność firmy i poszukać pracy w mieście, nie chciałam ratować tego czego już nie było, ale nie wytrzymałam w święta wielkanocne, no i zaczeło się , pojechałam do mamy żeby to przemyśleć ale właściwie nie było o czym myśleć, nie jestem go wstanie zmusić do tego by mnie kochał a nie chce być z nim dla dziecka, po 3 dniach wróciłam do domu nie dla niego tylko dlatego że pracuje w domu, mamy też kilka spraw do rozwiązania, nie chciałam być dzieciakiem i to wszystko zostawić, powiedziałam mu że rozwiążemy problemy i firmę ja poszukam pracy i się wyprowadzę , powiedziałam mu że nie chce z nim być, mamy osobne pokoje i swoje życie a on może być z tą swoją cudowną miłością , jeśli mu się nie podoba moja propozycja to wyprowadzam się odrazu, i tu nagle jego wielkie pretensje do mnie że chce rozwalić 12 lat że nie myślę a on to niby myślał. I tak przez jakiś czas mnie prosił byśmy spróbowali, dałam mu szansę , postawiłam warunki że ma o niej zapomnieć nie pisać do nie nie dzwonić wykreślić jej numer z komórki, zgodził się . To było 2 miesiące temu i co no właśnie i nić , nadal do niej piszę i dzwoni, twierdzi że ją też zranił i że musi spokojnie zakończyć związek z nią . Wczoraj się z nią spotkał, a ja dziś nie wytrzymałam zapytałam się po co były nam te 2 miesiące jak nic się nie zmieniło a ona na to że przecież stara się , a ja się pytam niby jak to że mi nie ubliża bo wcześniej to robił, tylko to się zmieniło pozatym nic , zachowuje się tak jakbym to ja miała mu współczuć bo rozszedł się z swoją wielką miłością , a tak jego cudowna kochanka napisała do mnie maila że on wybrał mnie ale nie tego pragnie i że ja buduje sobie szczęście na jej nieszczęściu, to dopiero tupet. Dziś już wysiadam mam dość , zapytałam go ostatecznie czy bedzie do niej pisał i dlaczego nie wykasował jej numeru, a on na to że co ma się go napamięć nauczyć, że będzie do niej pisać. Czuję się jak kretynka nie moge sama na siebie spoglądać , jestem z kimś kogo chyba już nie znam, i po tym co mi dziś oznajmił chyba czas mojej miłości prysł. Zastanawiam się czy ja coś nie tak robię czy na tym świecie jest tak powalone, zabrał mi 12 lat, jestem w cholernym dole i nawet nie mam z kim o tym pogadać,

Zdradzony na własnych urodzinach Drukuj

Zdradzony przez partnerkę/dziewczynęWitam. Mam na imie Adrian i mam 23 lata .Pauline poznalem przez swoja kolezanke z która chodziłem do klasy. Kumpela dała mi jej numer , na początku pisaliśmy jakis czas smsy po czym postanowilismy sie spotkać .Spotykalismy sie jakis okres , po czym jak to sie mowi powstała jakaś chemia między nami .Postanowilismy zostać parą.Obydwoje mielismy po 18 lat .Przez dwa lata związku mozna powiedziec wszystko było wporzadku tzn wspolne spacery itp itd, oczywiscie były kłótnie ale to takie drobne.Ona była raczej bardziej spokojna.Prawie nie piła nie chodziła na imprezy itp.Ja znowu robiłem to ale z umiarem i nie za często .Jesli chodzi o znajomych moich i jej jakos mało było okazji zebym ja poznał jej kolezanki czy tam kolegów i odwrotnie .Trzeci rok zwiazku wszystko tez było ok .No wiec 3 rok przeleciał .Zaczynał sie czwarty .Przez okres tego roku jakos zapoznałem ja z moimi znajomymi .Ona mnie rowniez ze swoimi kolezankami i kolegami .Konczył sie nasz czwarty rok bycia razem .I to wlasnie stało sie pod koniec .Nadchodzily moje 22 urodziny wiec razem postanowilismy ze wyprawimy je u niej na działce .Ona zaprosiła swoich znajomych ja swoich .Tych blizszych znajomych jak i tych z ktorymi sie mniej znalismy .Impreza trwała dosyć długo .Wiadomo był alkochol .Wszystko było fajnie .Kazdy sie bawił.Po czym kolo 12stej w nocy bo o tej godzinie sie juz skonczylo dlatego ze zaczelismy wczesniej wiekszosc osob sie juz rozeszła zostałem tylko ja Paulina dwóch moich kumpli jedna kolezanka i druga ta ktora dała mi numer do Pauliny o czym pisałem na początku .No wiec Paulina położyła sie spac .Postanowiłem sie przejsc z kumpela tak ogolnie pogadac jak jej sie podobala impreza itp . i zaznaczam ze nic nie zaszlo miedzy nami itp . Wracamy wchodzimy do domku a Paulina zabawia sie z moim najlepszym kumplem w łózku .Szczególy wole juz ominąc bo jeszcze znowu mi sie przypomni .I nie rozumiem naprawde co było tego powodem .Naturalnie zerwałem z nia .I nigdy nie chcialem juz jej widziec na oczy .przez cały okres naszego zwiazku wszystko było wporzadku.Z tym kumplem tez juz nie mam kontaktu .Tak szczerze to miałem wielką chęc jej nawzucac od najgorszych ty ku... i takie tam a jemu przestawić szczęke ale pomyślałem sobie niee po co sie bede zniżał do poziomu ludzi takich jak wlasnie ona i on .Przesada poprostu .Wyszedłem stamtąd szybko zeby nie wybuchnąc .Oczywiscie mnie zatrzymywala jak sie domyślacie no ale coż .Ehhh wynika z tego ze człowiek jest dobry stara sie a i tak w zamian wielki h.. dostaniesz . No co niezłe urodziny miałem. W kazdym razie pamiętne .Nie zapomne ich napewno do konca zycia .Nie powiem ze nie przezywalem tego bo to by była bzdura .To była osoba ktora kochałem a ona mnie tak potraktowała .Jak zrobiłem jakieś błędy to przepraszam :) Pozdrawiam :) i z góry dziekuje za jakieś pozytywne komentarze no i za to ze ktoś to przeczyta :)

Zdrada MężaDrukuj

Zdradzona przez mężaWitam jestem,tutaj nowa i chciałam porozmiawiać,z ludzmi którzy sa w takiej sytuacji jak ja... Mam na imię Marta mam 27 lat i dwójke wspaniałych dzieci syna i córke... Jestem po slubie z mężem 8 lat myslałam że nasze,mełżeństwo jest szczęsliwe i trwałe do czasu,gdy zmienił prace... Po 5 miesiacach jego nowej pracy dowiedzałam,się że mój mąż ma kochanke młodsza odniego o jakies 6 lat,trwało to jakis rok,gdy sie dowiedzałam kazałam mu sie spakowac i wynosić płakał,że kocha mnie i dzieci że,to była tylko przygoda nic dla niego nie znaczacą,nie słuchałam tylko kazałam mu sie wyprowadzic,oczywiscie zrobił to po 4 dnich prosił mnie o wybaczenia cieszko było mi bez niego naprawde go kocham,wkoncu wybaczyłam przez rok było cudownie ona znikła z naszego zycia a ja wciąż miałm kochającego męża do czasu.... Gdy sie okazało że mój maż,zaskonczył znajomośc z kochanka tylko na jakis czas,puzniej okaząło sie że kochanka mojego męża jest z nim w ciąży...swiat mi sie,zawalił były łzy,bół,pytanie dla czego???On sie wypierał muwił,że to nie jego wkocu po 9 mieiacach urodził mu sie syn,nie był przy porodze nie interesowął sie dzieckiem ja mu zakazałam i tak zrobił,gdy do dnia przyszło wezwanie do sadu o alimenty dla dziecka wtedy sie okazało na sprawie że to jednak jego dziecko nie chciał żadnych testów muwił ze jest pewny że to jego...Dostała alimenty my mamy jeszcze kredyd ledwo wiąże koniec zkoncem spłacam z mężem kredyd mamy dwójke dzieci brak mi na rachunki nawet na zycie i jeszcze oddaje pieniadze na alimenty...Juz nawet nie mysle o tym wiem że maż mnie nadal z nia zdradza,uprawiaja sex nadal trwa juz to 6 lat upokorzenia kłamsta z jego strony sa ciagle,nie potrafie sie z nim rozwiesc kocham go mimo ze tak mnie skrzywdził i krzywdzi nadal pogodziłm sie że maż mnie zdrdza ale nie zostawie go nie chce byc sama mamy dzieci spie z nim ale co to za zycie jak wiem ze spotyka sie z nia i kocha sie z nia moj mąż czasmi zadaje sobie pytanie dlaczego tak mi sie zycie ułozyło.???znosze te upokorzenia ludzie znajomi rodzina wszyscy wiedza ze ma kochanke a ja udaje ze nie wiedze jak mnie poniza ciagle'-(((|I tak jestem z nim do dnia dzisiejszego.Może sie ciesze że z nia jest,przynajmniej nie zdradza mnie z inna chociaz wiem że przed nia były jeszcze inne!!!!

co teraz???Drukuj

Zdradzony przez partnerkę/dziewczynęWitam Nie wiem jak teraz rozwiazac ta sprawe. Mpja byla chce do mnie wrocic powiedzila ze mnie bardzo kocha chodz widuje sie z tamtym, wiem ze spali ze soba nie jeden raz. Spytala czy dam jej czas do niedzieli zeby rozwiazc ta sprawe z nim, ale zastanawia mnie jedno mow ze przy nim jest spokojna dobrze spaedza z nim czas ale nie czuje tego co ze mna. Kilka tygodni temu tez byla podobna sytuacja ale ja zaczelem chyba ja za bardzo sprawdzac i sie rozsypalo, ostanio powiedzialem ze mam juz kogos i to zaczelo ja bolec ze ja moge kogos miec a wcale nikogo nie bylo chcialem tylko sprawdzic cz ona jest jeszce o mnie zazdrosna czy juz jej to zwisa. Moge powiedziec ze jednak jest zazdrosna bo nawet byla gotow zwolnic sie z pracy zebbym sie nie marwil bo ona z nim pracuje.Wiec po tym wszytkim nie wiem co mam myslec nie zdradzila mnie bo nie bylismy razem wiec kazdy mogl robic co chce, ale ja nie wiem czy bede potrafil z nia byc ja nie mialem nkogo spotkalem sie moze z 2 raz z jakas dziwczyna ale do nieczgo nie doszlo a ona z nim spala. Co teraz najlepiej zrobic jakie kroki podjac, moge dodac ze tez ja kocham ale boje sie tego ze nigdy jej tego nie zapomne i ze bedzie mnie do niego porownywac.