Zdrada - portal zdradzonych - News

Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj siÄ™

Nie możesz się zalogować?
PoproÅ› o nowe hasÅ‚o

Ostatnio Widziani

Ania nie Andzia00:39:51
Roszpunka1902:49:51
# poczciwy03:22:43
Crusoe03:25:42
Obito03:34:07

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

NowySzustek
29.03.2024 06:12:22
po dwóch latach

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Zraniona378
08.03.2024 16:58:28
Dlatego że takie bez uczuć jakby cioci składał życzenia imieninowe. Takie byle co

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proÅ› o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to CiÄ™ zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.RozmawiajÄ…c nie koncentruj siÄ™ na sobie.
33.Nie poddawaj siÄ™.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

Czy uda mi się z tym żyć?Drukuj

Zdradzona przez mężaOd dziesięciu lat jestem mężatką, pół roku temu dowiedziałam się, że mąż mnie zdradził. Najpierw był szok,potem ból i rozpacz, następnie analiza dlaczego tak się stało, pomysł na odwet, aż doszłam do tego etapu, że postanowiłam wybaczyć, kocham go nadal i nasze dzieci, nie chciałam, żeby rodzina się rozpadła,przede wszystkim , że względu na nie. Minęło pół roku, żyjemy normalnie ale ja nie umiem zapomnieć, jestem podejrzliwa, choć wcześniej nie byłam i strasznie mnie to męczy, czy kiedyś ten stan minie?????

PoproszÄ™ o wasze opinie.Drukuj

Zdradzony przez żonęWitam wszystkich. Jestem tu nowy więc proszę was o poradę. Jestesmy małżeństwem 2 lata ja 37 ona 34 mamy 3 letnią córeczkę a znamy się od jakiś 5 lat układało się u nas różnie raz lepiej raz gorzej ale do rzeczy. Od jakiś 3 miesięcy nie układa się wcale kłótnie żale ciągłe pretensje i wypominanie przeszłości raz ona mi raz ja jej itg.Zona postanowiła się wyprowadzić do swoich rodziców z córką było to jakieś 2 tygodnie temu.W niedzielę stoję z kolegą około godz. 23-ej koło kawiarni i pijemy piwo a tu widzę swoją żonę z kolezanką(ja wychodzę to ona też mamy takie samo prawo).Nie zauważyły nas tylko się pożegnały i każda z nich poszła w swoją stronę.Wyszedłem zobaczyć czy żona wraca do moich teściów i co widzę zatrzymuje się koło niej auto starszego typa (dobrze znanego w naszym miasteczku kiedyś się moja żona z nim spotykała ona w tedy miała 17,18 lat a on okoła 30 żona dwójka dzieci sami powiedzcie) wsiadła bez większych oporów i pojechali. Następnego dnia pytam co robiła (muszę dodać że była w bardzo dobrym humorze ) pytam co wczoraj robiła mówi że była z koleżanką wieczorem na spacerze i póżniej poszła do domu.Mówię że ją widziałem jak z nim odjechała a ona że podwiózł ją do domu ja na to że czekałem pod jej domem 2 godz i nic- jej nie było mówiła że tylko rozmawiali i nic więcej nawet przysięgała na naszą córke że nic więcej się nie działo. Trzasnełem drzwiami i wyszedłem. Co robić wierzyć czy nie wierzyć proszę was o poradę!

4 lata od ponad 2 lat zdradaDrukuj

Zdradzony przez żonęWitam. Oto moja historia. W maju 2008 roku wzięliśmy ślub czyli jesteśmy ze sobą od 4 lat. Od razu informuje ze to długa zagmatwana historia wiec zacznę od samego początku. Byliśmy szczęśliwym małżeństwem niczego nam nie brakowało. W sierpniu 2011r. kiedy byliśmy na wakacjach przez przypadek zona zostawiła telefon w domku i przyszedł do niej sms a skoro nie mieliśmy przed sobą tajemnic odebrałem tego smsa a tam czytam r cześć jak będziesz miała ochotę zemną pogadać to wyjdź gdzieś na chwile to do ciebie zadzwonięr1; sms przeszedł od grześka tak go miała zapisanego w kontaktach. Nie spodobało mi się to wiec prosto z mostu do zony kim jest Grzesiek ona odpowiedziała ze kolega ze szkoły, zapytałem wprost czy cos miedzy wami jest odpowiedziała ze nie ale ja cos podejrzewałem. Czytając tego smsa przyszło mi do głowy żeby spisać jego nr. Wiec to zrobiłem i uwierzyłem ze to tylko kolega. Po powrocie do domu z wakacji jakoś nie przejmowałem się tym wszystkim ale jakoś takie miałem dziwne przeczucie. Nadmienię jeszcze ze wtedy nasz córeczka miała 1.5 roku i od września mieliśmy ja oddać do żłobka zona w tym czasie jeszcze nie wrócila do pracy. Pewnego dnia przed 1 września po cichu wziąłem jej komórkę i przeglądam smsy szukając Grzeska ale go nie znalazłem ani w wysłanych ani w odbiorczych. Wiec szukam dalej i widze w raportach wysłanych ze jest jakas marta no to patrze a tam jest nr tego grzeska tylko zapisany Marta oni umawiają się na 1 września na godzinę 9 kiedy ja będę w pracy a corka w żłobku. Postanowiłem nic nie mowic zonie i sam się przekonać co będzie dalej. W dniu 1 września rano zawiesiliśmy razem córke do złobka jako ze to był pierwszy dzień postanowiliśmy ze zona odbieze ja około godziny 11. Gdy się rozstawaliśmy ona powiedziała ze się zle czuje z nerwów i ze jedzie do domu bo ja brzuch boli. W sumie to zle wyglądała i jej uwierzyłem i nie miałem jak pojechać w miejsce które się umawiali. Zona pojechała do domu potem przyjechała po córke i pojechala do domu. Kiedy ja wróciłem do domu z pracy od razu za komórkę a tam smsy od Marty(Grzesiek) ze fajnie było się spotkać i takie tam pierdoły. Postanowiłem poczekać na rozwój sprawy przy okazji pocichu kontrolując zone. Po jakimś czasie czytam w smsach ze podaje jej swój adres i ze się umówia na spotkanie wiec byłem czujny. Po jakims czasie dzwoni do mnie zona która była gdzies na miescie ze mój brat widział jej samochod pod blokiem i pytal się jec co robi a ona mi mówi ze ona koleżankę spotkała i zaszła do niej do mieszkania pogadać. A tak naprawdę był to blok pod którym się umawiali. Wiec już tylko czekałem na odpowiedni moment żeby powiedzieć jej ze już wszystko wiem. Ale postanowiłem jeszcze chwile zaczekać i się upewnić. Następnego dnia wchodzę na konto fb a tam wiadomość od niby tej koleżanki co u niej była ze się dawno nie widzialy i ze może się spotkamy. I tu nie mnialem już wątpliwości ze mnie oklamuje. Mineło pare tygodni a ja kontroluje sytuacje i czytam smsy które wysyła do Marty(Grzesiek) i czytam w nich rsex ze toba jest zawsze fajnyr1; rpodobało mi się z tobar1; rschydłam i teraz jestem bardziej sexyr1; i widze tez ze się umawiają na następne spotkanie ze ona pójdzie na 11 na saune a potem przyjedzie do niego. Wiec nastal ten dzień ja do pracy, siedze w pracy przychodzi godzina 11 a ja samochodem pod miejsce gdzie poszła na saune okazało się ze jej samochod rzeczywiście stoji pod sauna. No to ja róndke po miescie i po 12 dzwoni do mnie zona i mowie ze już wyszła z sauny i teraz pojedzie do domu. No i to mi się nie spodobalo chwilke pojezdzilem po miescie i dawaj pod blok tego kolesia i co widze samochód zony no to ja za telefon ale niestety nie odebrała. Upewniony ze cos jest nie tak do pracy. Po jakiejś godzinie oddzwania do mnie i pyta co chciałem zapytałem co robi powiedziała ze musiala zajechać do koleżanki ale na innym osiedlu niż dam gdzie stał samochod a ja do niej z tekstem ze widziałem jej samochod tu i tam i ze czekam na wyjaśnienia. Wieczorem rozmawialiśmy na ten temat i mówila ze tak była u kolegi ogladala zdjęcia z jego wesela ale ze nic nie było więcej. W sumie może trochę uwierzyłem. Po paru dniach dla zony zaczą się spozniac okres się tym nie przejmowałem bo czasami tak się zdarzało. Ona była w kuchni a przy kompie zostawiła komórkę no to ja za komurke a tam czytam rCzy wszystko było ok bo mi się spózniar1; on odpisam r Tak a co ty się z męzemi nia kochałaśr1; Ona pisze rtak kochałam ale czy wszystko na pewno było okr1; wtedy nie wytrzymałem poszedłem do kuchni wkr30;.. ze ja pier30;r30; i dla niej rzucam komórkę na stół i mówiąc co to jest. Ona w plącz i nie może nic powiedzieć to ja kurdke i wyszedłem z domu i mówie ze jak wróci to ma mi wszystko wyjasnic. Poszedłem kupiłem sobie piwko fajki i wypił em odrazy i musiałem zajarzać, jarałem jednego za drugim po jakies godzinie postanowiłem wrócic do domu i jej wysłuchać. Ona zaplakana mówi ze to był tylko raz ze ona niewie dlaczego to zrobila ze bardzo załuje i ze co ona narobiła. Pytalem kiedy to się stała jak długo trwa ich związek mówila ze tylko raz i ze po wakacjach. W sumie byłem wkur30;.. ale pomyslalem ze kocham zone i każdemu może się zdazyc zapewniala mnie ze już nigdy do niego się nie odezwia i ze mi powie jak się on odezwie. I ze nigdy tego więcej nie zrobi. Mineło około miesiąca w sumie już trochę się uspokoiłem pytając co jakiś czas i kontrolując czy się nie odzywał i czy wszystko ok. Zapewniala mnie ze się nie odzywał. Przyszel lutu pod koniec miesiąca zona poszła spac wcześniej a ja przychodzę do lózka i się kłade ale mysle może sprawdzę jej komórkę i wziąłem ja a tam no oczywiście z 14 lutego smsy rZe może się spotkamy r rze ja tez chciałam do ciebie napisacr1; no to się wkurr30;.. i budze ja i mówie to tak ty mi prade mówisz słucham czekana na wyjaśnienie. Zaczeła oczywiście plakac i po chwili podniosłej rozmowy mowie powiedz mi prawde a ona czy na pewno chcem powiedziałem ze tak. I ona mówi ze rto niebył tylko jeden raz ze było ich więcej r pytam ile ona odpowiada ze kilka pytam od jakiego czasu mowi ze nie pamięta. Nie wiem co ja wdety sobie myslalem ale na pewno spałem w drugim pokoju . Oczywiście zaczęła mi mówic prawdę a ja się na wlasna reke upewniałem. Znalazlem stare archiwum gg i się okazało i tu uwaga ze oni zaczeli się spotykać od 29 wrzesnia 2009 roku czyli po 1.5 roku naszego małżeństwa. Najlepsze jest to ze 17 pazdziernika 2009 roku dowiedzieliśmy się ze zostaniemy rodzicami. I tu najlepsze dni płodne zony były miedzy 29 wrzesnia a 02 pazdziernika czyli wtedy kiedy ona się z nim spotykala. Ja uważam ze to moja córka. Pytałem się zony czy ona z nim wtedy spała ona powiedziała ze pierwszy raz się z nim kochala kilka dni przed dowiedzeniem się ze jest w ciązy. I tu właśnie pojawia się największy ból powiewaz kochała się z nim jeszcze pare razy jak już była w ciaży z moim dzieckiem. Nasza córka urodziła się miesiąc wcześniej niż planowało wiec na początku mniala male problemy ze zdrowiem . Dowiedzialem się z archiwum ze ona po urodzeniu dziecka po jakiś 3 miesiącach spotkała wie znim żeby się kochac a dziecko w tym czasie zostawiła pod moja opieka a sama poszła niby to do koleżanki. Nic nie podejzewałem bo wtedy jeszcze o niczym nie wiedziałem. Przycisnąłem zone żeby mi powiedziała cała prawde kiedy ile razy i gdzie. Okazało się ze robili to w jego mieszkaniu i unas w mieszkaniu. Teraz mi trodno w to wszystko uwierzyć ale postanowiłem walczyc o nasz związek ze względu na córke. Wysłalem zone do spowiedzi. I Mówilem ze to ona ma mocniej walczyc o nasz związek bo ona narozrabiala i ma to teraz naprawić kazałem jej napisac do niego smsa ze jeśli jeszcze raz się do niej odezwie to jego zonana o wszystkim się dowie ( kiedy była u niego ze niby u kolezani to wtedy się kochali to był 2 tygodnie po swoim slubie ale w to już nie wnikam). Napisala tego smsa ja oczywiście kontroluje czy nic się teraz nie dzieje bo zrobiłem sobie dostep do jej konta w orange i wiem o każdym smsie. Mówie jej ze teraz ma odbydowac moje zauwanie i ze ma naprawić wszystko i żeby się mocniej starala jeżeli zeczywiscie mnie kocha. Ona trochę się stara ale jak mówie ze za słabo to robi to mówi ze ona niewie co ma robic. Najgorsze jest to ze czasami mi się wydaje ze ona niezaluje tego chociaż mowi ze bardzo zaluje i ze chce być dalej zemna. Ale po jej zachowaniu nie widać tego. I co ja mam teraz robić. Dodam tylko ze nawet chciałem z tym wszystki skonczyc żeby problem sam się rozwiazal jak mnie już nie będzie. Może jakies rady jak moja zona ma odbudowac moje zaufanie i co ona ma robic żeby to naprawić. W sumie ona mi nic nowego nie powiedziała niż sam się dowiedziałem ale to trwało ponad 2 lata i się zastanawiam co ja to tego skłoniło i czemu to zrobiła. Ona odpowiada ze nie wie. Proszę o pomoc co mam powiedzieć dla zoby żeby zaczęła to naprawiać.

Edyta - BellaCatsDrukuj

Zdradzony przez partnerkę/dziewczynęZakochałem się. Ten związek o ile można nazwać to związkiem trwał krótko. Zostałem zdradzony dwukrotnie w ciągu krótkiego czasu z dwoma facetami, którzy byli wcześniej w jej życiu. Moje serce pękło na pół. Nie mam zamiaru rozczulać się nad sobą. Wiem, że życie toczy się dalej. Chciałbym tylko ostrzec innych przed tą kobietą. Jest cudowna, a zarazem zła do cna. Potrafiła bez żadnego skrępowania zadzwonić nad ranem i powiedzieć mi o zdradzie. O kolejnej zdradzie dowiedziałem się od jej kolejnego faceta. To co przeżyłem zapadnie na zawsze w moją pamięć.

Dlaczego?Drukuj

Zdradzony przez partnerkę/dziewczynęWitam. Nazywam sie Sebastian, mam 25 lat, poruszam sie na wozku inwalidzkim po wypadku (paraliz konczyn dolnych). Z dziewczyna poznalem sie na sylwestra w 2007 roku, od tego czasu jestesmy razem. od 2 lat mieszkamy razem na swoim, mamy psa, i dajemy sobie rade, tydzien temu powiedziala mi ze mnie zdradzila. Bylo to 2 miesiace temu kiedy wyszla zostawiajac mnie na dwa dni.. nie odbierala wtedy telefonow i nie dala znaku zycia, z psem nie mial kto wyjsc... martwilem sie bardzo. Wtedy wlasnie pila ze swoja siostra i i bawili sie razem na jakiejs imprezie u ludzi ktorych nie znam, kiedy byla juz mocno wstawiona oddala sie facetowi ktorego widziala 1-wszy raz w zyciu, to z nim jest wlasnie w ciazy. kilka razy juz tak robila ze wychodzila i olewala mnie totalnie. Zdecydowala mi sie o tym powiedziec tylko dlatego ze wlasnie jest z nim w ciazy. Mowi caly czas ze mnie kocha ze przeprasza ze chcialaby cofnac czas itd. itp... ja zaplanowalem sobie juz z nia cale zycie, tylko tak czerpalem radosc z zycia, zdradzila mnie... a czym ja sobie na to zasluzylem, tyle razy jej mowilem ze nie chce jej krzywdzic i ze jesli chce mozemy sie rozstac, ale ona zawsze powtarzala "kocham Cie i chce z Toba zyc" teraz jesli z nia zerwe bede zmuszony wyprowadzic sie do rodzicow, a szkoda bo to oni placili za nasze mieszkanie tzn. za remont tu, nowy telewizor lodowka tez od rodziny, kazdy nam pomagal... i co teraz mam zrobic, juz nie mam sil na nic, naprawde nie mam pojecia jak sobie z tym poradzic...

niewiarygodne Drukuj

Zdradzona przez partnera/chłopakaZostałam zdradzona przez chłopaka, na ktorym zalezało mi jak na żadnym nigdy wcześniej. Nigdy wcześniej nie wyobrażałam sobie, że osoba, ktorą tak mocno kochasz, dzięki której wierzysz, że jesteś szczególny, bo to ona ciebie wybrała zrobi mi coś takiego. Przeczytałam jego rozmowę z kolega, wynikało z niej, że poznał jakąś kobietę w nowej pracy. Na ironię losu nigdy nie pracował z kobietami, bo z zawodu ma taką pracę gdzie są tylko mężczyźni. Czyli z obiektywnego punktu widzenia poleciał od razu na coś co się natrafiło. Dostawał wieczorem smsy, ale myślałam, ze brat czy kumpel. Nawet nie przychodziło mi do głowy spradzać to :/ myślałam, ze my to my, ze mamy siebie juz pewnie i ponadczasowo. Ten związek trwał troche ponad poltora roku, mialam dłuższe, ale przy nim zdalam sobie sprawe, że one nie były ważne, Przy nim byłam sobą, pokazał mi wszystko co mnie dotknęło. Był mój a ja jego. Nie mieliśmy nigdy jakiś problemów, że ktoś kogoś podrywał czy coś. Po prostu, nagle. Jak sie go zapytałam niedawno czy mnie zdradził kiedyś to zaprzeczał i przytulał, mówi, że kocha itp. A teraz jak powiedziałam mu, że to zobaczyłam to stwierdził, że ja jestem wredna a ona była miła i już dawno wypatrywał za inną.. Nie wierzyłam w to co czytam aż do momentu rozmowy z nim. Był tak bezwzgledny jakbym rozmawiała z obcą osobą. Na dodatek mieszkamy razem i teraz w ogóle nie wiem co mam robić. On mnie nie chce, dlatego to zrobił. Zrozumiałe jest też, że ja mu nie wybacze, bo nasz zwiazek wydawał mi się taki nieskazitelny : ja i on, my i nic więcej. A teraz jest nastawiony tak źle przeciwko mnie, nie mam nawet gdzie pójść. Zanim się wyprowadzi minie trochę czasu. Mam oszczędności, myślę czy nie wziąć wolnego i jechać do koleżanki nad morze, ale jak sobie pomyślę, że on j ą tu sprowadzi sobie na noc to bede czula sie jeszcze bardziej upokorzona. Jak sobie poradziliscie ze zdrada? Pierwsze dni sa najgorsze czy pozniejsze? Nigdy nie bylam tak przybita, zdradziła mnie osoba, którą miałam jako jedyną na świecie za prawdziwą.. :(

zdradziłem żonę nie potrafie z tym życ i kocham nadal żone Drukuj

Zdradziłam/Zdradziłem/Mam romanswitajcie czuje się beznadziejnie zdradziłem swoją żone chociaż mocno ją kocham nie wiem co mam robić nie umię bez niej życ chce to naprawic mam problemy jestem sexocholikiem wiem o tym nie wiem chciałbym do niej wrucic nie widze nic poza nią swiata ani sensu życia bez niej nie wiem jak ją odzyskać kocham ją moją żone bardzo już 2 razy chciałem popełnic samobujstwo za to co zrobiłem jest mi bardzo zle z tym powiedzcie co mam robic doradzcie cos błagam

Koniec zwiÄ…zku i brak jakiegokolwiek szacunkuDrukuj

Zdradzony przez partnerkę/dziewczynęWitam wszystkich forumowiczów.. Z moją narzeczoną (już byłą, ale ciężko się do tego przyzwyczaić) poznaliśmy się w szkole średniej. Po jakimś czasie zostaliśmy parą. Niestety długo nie byliśmy blisko siebie, bo po 1,5 roku znajomości moja ukochana wyjechała do pracy jako aupair , a ja poszedłem na studia na drugi koniec Polski. Utrzymywaliśmy kontkakt na wszystkie możliwe sposoby, skype, gg, czat, telefony, smsy. Nie widywaliśmy się za często, ale jeśli tylko była taka okazja to rzucałem wszystko i jechałem do domu jeśli tylko wracała. Żyliśmy sobie na odległość, ale moja miłość do niej nie malała tylko wzrastała. Podczas wakacji coś zaczęło się między nami psuć. Co nie zrobiłem to było źle. Za mało się odzywam, za dużo wymagam, za dużo się odzywam itp. itd. Tak źle i tak niedobrze. Żeby dowiedzieć się o co chodzi z dnia na dzień w samochód i 800 km do niej do Niemiec. Nic się nie dowiedziałem, robiła wszystko, żeby się ze mną kłócić, ale jakoś przetrwaliśmy. Po kliku miesiącach od tej sytuacji będąc u mnie w odwiedzinach zupełnie przez przypadek wygadała się, że siostra ma na nią haka. Po wyciągnięciu z niej informacji okazało się, że będąc na wyjeździe ze swoją rodziną aupair spotykała się z jednym chłopakiem (prosiłem, błagałem żeby się z nim nie spotkała, bo wcześniej jej siostra była we Wiedniu i gość ją uwiódł) i pocałował ją 2 razy. Byłem młody i głupi, ślepo zakochany i wybaczyłem jej to. Wierzyłem, ze to nie wyszło od niej tylko on to cham i w ogóle. Nie chciałem jej nigdy ograniczać i pozwalałem jej prawie na wszystko. Kolejne lata związku mijały na ciągłych rozjazdach. Moje studia, jej studia, praca razem w wakacje, a później znowu wracał czas nauki i nie widywaliśmy się za często. Ja nie mogłem nawet rozmawiać z żadną dziewczyna, bo jak usłyszała w tle rozmowę kobiet to od razu dostawałem opr i był foch. Moja kobieta z kolei pozwalała sobie na znajomości z facetami i nie robiła sobie nic z moich próśb, aby zakończyła kilka znajomości, bo oni się w niej "zako****ą", a ona to wykorzystuje. Nic nie mogłem wskurać, bo ona nic złego nie robi i już. A kokietowała każdego nawet o tym nie wiedząc. Teraz przechodzimy do sedna i rozwiązania się całej sytuacji. Na początku roku dostała propozycję pracy, nie była do niej przekonana, ale między innymi po moich usilnych prośbach poszła do tej pracy. Mieliśmy zamieszkać razem, ale z mojej i częściowo jej winy moja przeprowadzka opóźniała się dość mocno, ale słysząc z jej ust "nie wiem czy chcę żebyś się wprowadził, nie wiem czy jestem na to gotowa" człowiekowi ręce opadały. Widywaliśmy się dosyć często, bo starałem się spędzać z nią co najmniej 4 dni w tyg. W międzyczasie coraz częściej opowiadała o kolegach w pracy i o takim jednym śmiesznym grubasku. Po jakimś czasie zdarzało jej się zostać po pracy i rozmawiać z tymi kolegami, a także pójść na imprezę z koleżanką z pracy, ale oczywiście koledzy też się pojawili. W następnych tygodniach coraz więcej mówiła o tym grubasku. Prosiłem, żeby z nim nie rozmawiała, bo wiedziała o nim rzeczy, o których normalna zwykła koleżanka z pracy nie wiem, ale było jak zawsze czyli miała mnie w nosie. Przeżywaliśmy dosyć ciężki okres, ale dawaliśmy radę. W pewnym czasie pracowałem na nocki i mimo, że mieszkaliśmy razem to się nie widywaliśmy, ani nie spędzaliśmy razem nocy. Przyszedł jednak lepszy okres i wydawało się, że wszystko jest OK. Jednak to była cisza przed burzą. Zaczęło się dziać to co kiedyś. Wszystko co robiłem było złe. Obiad nie ciepły, nie dałem buzi tylko gotowałem. Nie głaskałem jej tak jak chciała i w ogóle dno i 2 metry mułu. Patrząc jej w oczy pytam się co się dzieje. Odpowiada, że nic i że wszystko ok. Pytam po raz drugi i mówię, że dzieje się to samo co kiedyś jak robiła wszystko żebym ją zostawił, bo mnie zdradziła. Nadal patrząc mi w oczy mówi, że jak ja mogę w ogóle o tym myśleć i jej nie ufam w ogóle. Uwierzyłem jej, ale w głębi serca wiedziałem, że ma kogoś. No i pewnego po południa usłyszałem, że nie chce już ze mną być, bo nie szukałem pracy, nie zamieszkałem z nią, olewałem ją itp itd. Starałem się to zrozumieć, ale nie wiedziałem o co **** chodzi. Za 2 tyg mielibyśmy 7 rocznicę naszego związku, a ona z dnia na dzień mówi, że mnie Kocha, ale nie chce ze mną być. Pomyślałem, że czas jej pomoże i jak dam jej troszkę spokoju to ten "kryzys" jej przejdzie. Niestety nie miałem szans z kolegą z pracy, który wiedział wszystko o mnie co robię źle, czego nie robię, czego jej brakuje w związku, czego potrzebuje. Nakryłem ją po niecałym tygodniu z nowym facetem. Nadal nie potrafiła powiedzieć nic mądrego czemu to robi tylko nadal nie chce ze mną być, ale mnie Kocha. Kilka dni próbowałem walczyć. Jak jechałem ich nakryć myślałem, że pozabijam oboje, ale jak wszedłem do restauracji to tylko podałem mu rękę i się przedstawiłem i poprosiłem, żebyśmy wyszli gdzieś porozmawiać. Dałem sobie spokój kiedy po tygodniu od powiedzenia, że nie chce ze mną być zaprosiła go na obiadek do naszego wspólnie wynajmowanego mieszkania, wiedząc że tego dnia przyjadę. Wpadam do domu, a tu siedzi grubas i wcina obiadek. Reakcja taka jak wcześniej "Cześć, podanie ręki i smacznego". Jak można zrobić coś takiego po 7 latach związku ?? Nagle rzucić wszystko dla kolegi z pracy, który jest dla mniej Aniołem. bo jest zawsze i zrobi dla niej wszystko np. weźmie rozwód z żoną, bo okazało się, że jest żonaty. Moja ukochana narzeczona, która niby znałem i chodziłem co tydzień do kościoła, bo to było dla niej mega ważne, wiąże się z żonatym kolesiem. JA siedzie w pokoju a ona całuje go na pożegnanie. Jak można nie okazać szacunku po tylu latach?? Następnego dnia była nasza niedoszła 7 rocznica, chciałem spędzić z nią ten dzień, próbowałem, ale zagroziła że pójdzie do niego. No i poszła okłamując mnie, że nie są umówieni, ale zapomniała skasować smsy od niego jak to on się cieszy, że dzisiaj do niego przyjdzie i już posprzątał domek i wie co ugotuje na obiadek. Masakra. Nawet po rozstaniu kłamie mnie nadal :( To jest właśnie moja historia. Przez 7 lat związku Kochałem tylko ją i odrzuciłem wiele dziewczyn, które chciały ze mną być, a okazało się, że przez te wszystkie lata zawsze miała jakiegoś adoratora na boku, którego podrywała, on podrywał ją i czuli ekscytację będąc razem. Jak tu się podnieść po czymś takim ?? Porzucić tyle czasu przez 3 miesiące dla żonatego faceta :) EEtam. teraz zastanawiam się i dziękuję jej, że podjęła decyzję o rozstaniu, bo ja przez tyle czasu miełem kilka momentów, żeby od niej odejść, bo zabraniała mi wszystkiego, a sobie pozwalała na wszystko, ale Kochałem ją tak mocno i wierzyłem, że się zmieni. głupi byłem i tyle :) uczcie się na błędach innych :) Kocham ją nadal i będę kochał do końca swojego życia, ale nie wybaczę sposobu, w jaki się ze mną rozstała i okłamywania przez cały okres związku..

Jak bardzo zraniłam męża??Drukuj

Zdradziłam/Zdradziłem/Mam romansWitam Jestem ponad 10 lat po ślubie z mężem.Mamy dwoje małych dzieci.Tuż po porodzie nasze życie sexualne po****dło a mąż jako alternatywę upodobał sobie oglądanie pornografii. W sumie nic strasznego (tak piszą eksperci) ale mąż spędzał na oglądaniu porno dużo czasu czyli bardzo często w mojej obecności. Czułam się z tym niekomfortowo i wielokrotnie to okazywałam jednakże mąż na słowne uwagi na temat jego hobby reagował agresywnie mówił abym się odczepiła.Trwało to ponad 2 lata.Czułam że fascynacja innymi gołymi kobietami w internecie była zdecydowanie bardziej atrakcyjniejsza niż ja( jestem zadbaną kobietą i podobno atrakcyjną ). Mąź dbał o rodzinę nie zaniedbywał pracy był wspaniałym ojcem jednak nie należy do osób wylewnych i okazujących uczucia -nie przytula itp, ale zawsze w każdej sytuacji mogłam na niego liczyć. Pewnego dnia przez stronę do nauki języków poznałam mężczyznę z drugiego końca świata który chciał się uczyć języka tak samo jak ja. Wysłałam mu swoje najlepsze zdjęcie.Mówił mi miłe słowa na mój temat.Rozmawialśmy przez skypa co drugi dzień gdy tylko mój mąż wyszedł do pracy.Po mięsiącu rozmów na temat włanych narodowości zaczął wyznawać mi miłość.Czułam że idzie to w kierunku romansu.Mąż zauważył moje dziwne zachowanie i zainstalował program szpiegujący komputer i dopatrzył się co było powodem mojego dziwnego zachowania.Kazał mi to przerwać. Mimo że wiedziałam o programie szpiegującym mojego męża dalej prowadziłam rozmowy przez skypa.Mężczyzna z którym pisałam nie podobał mi się fizycznie (mój mąż jest przystojniejszy) nie zauroczyła mnie jego osoba a raczej cała sytuacja - gra którą prowadziłam .Poczułam się świetnie że komuś tak bardzo się podobam.Sama zaczęłam mu pisać miłe słowa. Po drugiej poważnej rozmowie z mężem(mąż zagroził rozwodem) zakończyłam tą znajomość i zapomniałam o tym człowieku. Jak bardzo zraniłam męża?

Czy zdrada może być błędemDrukuj

Zdradzona przez partnera/chłopakaPo roku znajomości, pół roku wspólnego zamieszkiwania dowiedziałam się,że mój partner mnie zdradził. Mądra Kobieta spakowałaby walizki i zostawiła go. Ja jednak mam głowę i serce zawładnięte przez uczucie. Cięzki temat! Zapytałam wprost, mając konkret w ręku( paragon ze stacji CPN na zakup paliwa i ... prezerwatyw). Nie mógł kręcić, ja byłam w tym czasie w DE, stosuję zresztą tabletki. Przyznał się i o ile to nie wywołało mego wzburzenia, bo już po kilku godzinach zdołałam ochłonąć, Tylko tłumaczenie,ze to był błąd z którym on zyje i musi zyć, poczucie krzywdy jakie mi wyrządził, strach w jakim zył i świadomość,ze ja wiem i cierpię.O fakcie spotkania się z tą kobietą wyjawiłam mu duzo wcześniej. Wówczas kręcił,ze wpadli na siebie przy okazji,że wolno przecież mu wypić kawę. Nie chciałam zachować się jak zazdrosna idiotka i przyjęłam takie tłumacznie, zamiast słuchać babskiej intuicji. Skojarzyłam daty i prawda wyszła. Zapytałam tylko: dlaczego, w czym jestem aż taka zła, czy warto było? nie wiadomo dlaczego, błąd jak skaza, w niczym nie jestem zła, nie powinnam szukać w sobie żadnej winy. Nie powinnam a jednak nie rozumię jak można nie panować nad libido jeśli się twierdzi,ze się kogoś Kocha. Nie rozumię czy można popełnić taki błąd? Mam 48 lat i duszę pełna romantyzmu, który mnie zabija, bo nie rozumie zdrady? Nie rozumię też dlaczego zostałam zamiast odejść od niego.Jak go ukarać, co wzbudzi w nim poczucie winy, Co zrobić by pocierpiał jak ja. Znowu jestem na 6 tyg. w DE. Chcę tylko wyciszyć mysli i rozumieć. Czy facet to takie zło,ze może popełnić taki błąd. Czy to w ogóle mozna nazwać błędem? Co takim kieruje. Czy ktoś kto zdradził może mi podpowiedzieć. Czy uda mi się ztym i z nim żyć. Czy lepiej odejść. Nie odegram się tym samym, nie zeszmacę się

nie warto az tak sie poświecac...Drukuj

Niestety,właśnie do takiego wniosku doszłam. Człowiek daje z siebie ile może,pomaga,troszczy się o swojego faceta,wspiera,mobilizuje, jest mu WIERNA a ON robi Cie w balona! Jakiś czas temu przerabialiśmy temat "portali randkowych"i obecności tam pana X. Pan X wówczas tłumaczył,ze ...to ciekawość, sprowadziła go w tamte rejony. OK.zabolało niemożliwie,bo przecież zadnych oznak ze coś jest nie tak.Uśmiechniety,zadowolony no pomyslec by mozna ze niczego mu nie brakuje,a tu takie łup! Miałam okazję zobaczyc te jego profile i zajerzec w korespondencje z tymi panienkami.Jak? Po prostu tego zazadalam. Po kilku mailach, nie mialam juz ochoty tego czytac. Baby wysylaly swoje foty,a i on zapewne nie był dłuzny.No coz.. Chwilowa skrucha albo jeszcze wieksza kontrola pana X spowodowala,ze po jakims czasie sytuacja wrocila do "normalnosci". Mineło zaledwie albo AŻ poł roku a ja znow widze,ze facet coś kombinuje na boku. Po tym wszystkim czuje,ze ,,,,ja już nawet nie jestem wsciekla,już nawet to nie boli...czuje jeden wielki NIESMAK.Nawet nie klade sie juz z nim do lozka,tylko wslizguje sie dopiero jak on usnie.Tlumacze,ze musze popracowac na kompie,albo ze chce jeszcze poczytac itd. Jestem okropnie zawiedziona jego postepowaniem ale nie mam juz siły!Nie mam siły znó słyszeć ze wyolbrzymiam sprawe albo ze cos tam jeszcze. .... Nie szukam odwetu...jedni sugeruja by postapic tak jak on,po prostu sie zabawic i tyle.ale ja wiem,ze takie rozwiazanie nie jest dla mnie i jesli nawet... przyniosloby tylko chwilowa ulge. Zatem czuję,ze czas odejść od niego.Mysle,ze zrobie to w ciagu najblizszych dwóch tygodni. Gdyby nie pewne zobowiazanie wobec klienta, nad ktorym razem pracujemy.Zrobiłabym to juz.Ale poki co o niczym nie wspominam,udaje,ze niczego nie widze(np jak sie nie rozstaje z telefonem,jak wyłacza dzwiek albo zupełnie)to jest naprawde zenujace... Mielismy wspolne plany miało być dziecko, mieszkanie własnie konczymy urzadzac a tu proszę... Czy jesli nie jestem dla niego taka FAJNA to po co ze mna jest?Po co udaje,ze jest wspaniale,po co te słowa...? Tak,tak wiemmm bo pewnie mu wygodnie... A.