Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło

Ostatnio Widziani

DroAndrzej00:07:50
ewa12300:18:17
makasiala00:20:44
# poczciwy01:03:08
Julianaempat...02:12:59

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

NieSypiam
04.05.2024 20:06:38
NowySzustek pozdrawiam cie ziomeczku, dzięki za wszystko i oby ci się wiodło. Ja wyszedłem na prostą i wszystko u mnie dobrze (bez szona) Uśmiech Uśmiech Uśmiech

Matsmutny
03.05.2024 06:00:21
.

NowySzustek
29.03.2024 06:12:22
po dwóch latach

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

Po 15 latach...Drukuj

Zdradzona przez mężaWitam, jesteśmy małżeństwem 15 lat. Pobraliśmy się z miłości ale i konieczności. Mąż jest bardzo kontaktowy, wygadany i lubi kobiety. Osiem lat temu zdradził mnie, wyprowadził się z domu a naszego drugiego syna nazwał "próbą ratowania małżeństwa". Bardzo w tamtym czasie pomagała mi rodzina, studiowałam zaocznie, akurat miałam sesję i nie dawałam sobie rady. Moja zbłąkana owieczka wróciła do domu 14 lutego w Walentynki skruszona i kochająca. Ciężko mi było, ale wybaczyłam mu i powróciliśmy do normalnego życia. Obecnie mąż pracuje w prywatnej firmie, nieźle zarabia i niestety ma kontakt z wieloma kobietami. Twierdzi, że lepiej dogaduje się z kobietami niż mężczyznami. W styczniu tego roku urodził nam się trzeci syn. Myślałam, że mnie już nic złego spotkać nie może. W lipcu odkryłam dziwne maile - panienki i seks na godzinkę. Była groźna rozmowa i przyrzekanie ,że to tylko głupia podniecająca zabawa. Później był ciągle wyłączony telefon i wreszcie zobaczyłam dziwnego smsa. Okazało się, że to jedna z klientek - jak twierdzi mąż - która chce więcej niż tylko kontakty służbowe. Nie wierzę za bardzo mężowi po wcześniejszych doświadczeniach. Za bardzo pilnuje telefonu, często wyjeżdża z pracy a czasami wychodzi na piwo do znajomych, których nie znam. Twierdzi otwarcie, że kobiety lepią się do niego. Ja wyznają zasadę: żonaty - nie ruszać. Znowu powróciło uczucie niepewności, ścisk w żołądku i obawa co będzie dalej. Kocham go , ale wydaje mi się że jestem naiwna. Mąż twierdzi, że mnie kocha, kocha dzieci. Ale jednak ta nutka niepewności. Nie wiem jak go sprawdzić i mieć jasność sytuacji. Walczę ze swoimi myślami podejrzeniami, ale za dużo mam niejasności. Chętnie poczytam Wasze opinie na ten temat.

DAŁAM MU SZANSE CZ.2Drukuj

Zdradzona przez mężaWitam, bardzo długo się nie oddzywalam.. W zasadzie tylko dlatego zeby nie przypominać sobie wszystkiego od początku. Ale nie musiałam wchodzić na forum żeby wszystko odżyło. Mój mąż zafundował mi poraz kolejny skok w bok.. We wrześniu 2009 roku "ONA" zadzwoniła do niego i poprosiła go o spotkanie. Odbyło się ono w kawiarni w połowie drogi z ich miast. Znowu zaczela codziennie dzwonic, on tez. Co okazalo sie pozniej z wyciagow telefonicznych. Rozmawiali kilka razy dziennie w ciagu dnia. Od pazdziernika zaczelo cos mi nie grac. Moj maz jakby sie zmienil. Czulam ze sie oddala, byl ciagle zamyslony. Gdy pytalam mowil ze wszystko jest ok. Czasami wspominal ze bedzie musial wyjechac na weekend do swojego starszego brata zeby odbyc meska rozmowe. Nie zgadzalam sie na to. Bo cos przeczuwalam, a poza tym jego brat i "ONA" mieszkali w tym samym miejscie. W listopadzie, dokladnie w dzien wszystkich swietych pojechalismy do naszej rodziny. Jak to zwykle bywa przy takich swietach. Ja ze wzgledu na wyjazd na szkolenie zostalam u rodzicow dzien dluzej, poniewaz mialam blizej od nich niz jak mialabym wracac do domu. Mielismy nawet zostac razem, ale nagle moj maz dostal telefon z firmy. Powiedzial ze musi pojawic sie wczesnie rano w firmie z powodu jakichs problemow. Poniewaz dluga droga przed nim (mamy od rodzicow ponad 3 h drogi do domu) to wyjedzie poznym wieczorem. Caly ten dzien spieralismy sie. Przed wyjzadem, w aucie poplakalam sie i powiedzialam ze czuje cos w powietrzu. Ze drugi raz tego nie przezyje. On zapewnial mnie ze mam sie nie martwic. Poplakalam sie mamie i powiedzialam o obawach, bo ona jedna wiedziala z rodziny o jego "pierwszym razie". Pozniej zadzwonil i powiedzial ze jest w domu. Uwierzylam mu. Z czasem dowiedziala sie ze byl u niej. Moj maz sie zmniel, czulam ze sie oddala. Nie chcial przebywac ze mna. Nie mowiac juz o seksie, ktory zszedl na drugi tor. Na swieta Bozego Narodzenia pojechalismy do rodzicow. Wychodzil do ogrodu rozmawial dlugo przez telefon, wrecz chowajac sie za drzewka. Czekal w nocy az pierwsza zasne,zeby miec czas na rozmowy z nia. Pozniej wmawial mi ze to rozmowy z firma. Po swietach wrocilismy, niby wszystko ok. Jednak dzien 28 grudnia utkwi mi w pamieci. W nocy jakby ktos zlapal mnie za reke, obudzilam sie. Byl przy mnie chyba Aniol Stroz. Byla godzina 1. Zobaczylam jak moj maz w drugim pokoju ubrany, szykuje sie do wyjścia. Jak mnie zobaczyl w drzwiach doslownie upadl z wrazenia na lozko. Bylam w szoku, od razu wiedzialam co jest grane. Zaczal sie tlumaczyc ze jedzie do firmy, ale chyba zle nastwil budzik. Klamal na calego. Zaczelam sie pytac, nie chcial sie przyznac. Po dlugim czasie potwierdzil, ze sie spotykaja. Ze to ona po roku czasu sie odezwala i tak sie zaczelo. Oczywiscie mieli kontakt fizyczny. Po kilku mnutach ona zadzwonila. Powiedzial ze nie przyjedzie, bo ja sie obudzilam i wiem o wszystkim. Planowal zeby w nocy jechac ponad 200 km do niej i potem wrocic do domu ok poludnia. Jak gdyby nic. Zaczela sie moja histeria, pytania i najgorsze, brak sensownej i logicznej odpowiedzi. Juz nie zasnelismy. Zaczelam szukac jakiejs poradni, psychologa bo wiedzialam ze nie dam rady tego udzwignac. Wczesnie rano spaokowalam sie i wyprowadzilam do przyjaciol. Przygarneli mnie na dwa dni, on wiedzial ze wyjechalam z miasta. Domagal sie spotkan, dzwonil i chcial rozmawiac. Po dwuch dniach wrocilam zeby go wysluchac. Najbardziej bolalo mnie to ze pomimo stazu (9 lat) on mial problemy zeby wybrac. Zycie ze mna czy zycie z nia. Rozmawial z nim nawet nasz wspolny przyjaciel, powiedzial ze moja wyprowadzka dala mu najwiecej do myslenia. Myslam ze nigdy tego nie zrobie. Wrecz za moja namowa zadzwonil przy mnie do niej i powiedzial ze to koniec. Ze wybiera zycie ze mna. Ona oponowala, chciala sie spotkac zeby porozmawiac - on nie chcial. Zostalam z nim. Po kilku tygodniach okazalo sie ze jestem w ciazy!! bylam totalnie zaskoczona Dlugo sie wczesniej staralismy i nic. Wtedy uzmyslowilam sobie ze musial chyba na dobre zamknac ten rozdzial i sie psychcznie odblokowac ze zaszlismy. Lekarz czesto powtarzal ze to siedzi w psychice. To byla radosc przez lzy.Nie wiedzialam co mam zrobic ze swoim zyciem. Balam sie przyszlosci, braku poczucia bezpieczenstwa i zycia w zwiazku bez zaufania. Od tego czasu minelo 8 miesiecy. Za moment mam termin rozwiazania. Maz nie moze doczekac sie dziecka. Jestesmy razem. Nadal mam dni w ktorych odczuwam ogromne uczucie do niego. Ale zdazaja sie takie w ktorych mam ochote sie spakowac i zatrzasnac za soba drzwi. Mowie mu czesto o swoich potrzebach zeby wiedzial ze wymagam od niego duzo. Co bedzie dalej? nie wiem. Narazie najwazniejsze jest dziecko i jemu sie poswiece. A zycie pokaze jak wszystko sie ulozy.. Pewnie uznacie mnie za naiwna, ze z nim zostalam. Ale gdy czlowiek stoi przed wyborem sam nie wie jak ma postapic. .. Tak jak ja 8 m-cy temu

naiwnośćDrukuj

Witam was po długim okresie nieodzywania sie, wstydziłam sie poprostu swojej naiwności wiem ze co niektórzy z portalu pytaja o mnie, mam się całkiem dobrze, ale jednocześnie znów byłam naiwna mój mąż to poprostu och szkoda słów alkoholik z dnia na dzień się z niego zrobił, traktuję mnie okropnie niebyło mnie 5 dni w domu bo szpital a on oczywiście u sasiadów pił, tak sie biedaczyna cieszył. A dzis rano ostra awantura jeszcze troche i z mojej strony zaczeło dochodzic do rękoczynów poprostu emocje i nerwy puszczaja. Wiem wiem głupia jestem ze to ciągne ale niemam dokad pójść a on wyprowadzic się niekwapi tak mu dobrze albo czasem cgce postwarzać pozory. I tak o to wkółko sie toczy ale dam rade syn mnie motywuje i coraz czesciej widze że w niczym on tak naprawde mi nie jest potrzebny jak przychodzi pijany wstretny widok. Wierze ze jeszcze mój los się odmieni. Apeluję dawajcie szansę ale nie zbyt wiele uczcie sie na własnych błedach i wyciagajcie wnioski przedewszystkim przeanalizujcie czego tak naprawde chcecie,. Jak dlamnie to najważniejsze jest teraz WYZDROWIEĆ a reszta jakoś się ułóży, pozdrawiam serdecznie

jeszcze nie zdradził ale idzie ku temuDrukuj

Zdradzona przez mężanajpierw przyłapałam na smsach i telefonach,mówił że to koleżanka z pracy stara i gruba.a piszą dla żartu, obiecał skończyc i tak bym myślała gdyby z domu nie zniknął stary telefon. zaczęłam szukać i znalazłam drugi numer schowany w portfelu. sprawdziłam raz było czysto ale za drugim razem zostały smsy. nogi mi się ugięły,ona że kocha i tęskni itp. wpadłam w furię pytam co to ma znaczyc a mąż mi na to że to nie on tylko ona tak pisała. pisali od tygodnia, jestem w szoku. znowu obiecał że skończy ale mu nie wierzę, pewnie dalej piszą tylko mąż bardziej się pilnuje.ja już chyba wszystkie łzy wypłakałam mamy syna ,11 lat małżeństwa.nie wiem co robić, chyba tylko czekać aż dojdzie do zdrady fizycznej. próbuję rozmawiać na ten temat i o naszym życiu ale on nie chce..

Oszukał mnie i zdradziłDrukuj

Zdradzona przez partnera/chłopakaOszukiwał cały czas od momentu w którym się poznaliśmy przekonywał prosił o zaufanie miłość szacunek wierność dzwonił co dzień po kilka razy a ja czasami napisałam tylko. W końcu zaufałam mu postanowiłam że się spotkamy był bardzo zdziwiony kiedy poczuł u mnie lekki dystans ale czarował dalej oboje postanowiliśmy że zaczynamy nowe życie razem zostałam z nim 2 dni ale nic między nami intymnie poważnego nie było. Po kilku dniach oznajmił że wyjeżdża nad morze byłam świadoma że podróże to jego pasja i nie miałam nic przeciwko dzwonił pisał tylko że nie pojechał robić fotek a do innej po powrocie oznajmił że ma kobietę którą kocha i koniec z nami Co ja mam ze sobą zrobić? Nienawidzę go za to co zrobił ale siebie jeszcze bardziej że dałam się nabrać. Postanowiłam że będę ponad tym i nie odezwę się ani słowa o tym co mi zrobił i co czuje i co o nim myślę więc po tym co mi oznajmił nie mamy kontaktu żadnego. A ja zostałam z tym

a ja się podniosę mimo wszystkoDrukuj

Zdradzona przez partnera/chłopakaHistoria jakich już znacie wiele. Dla mojego narzeczonego 7 lat związku i plany ślubu nie znaczyły tyle co dla mnie. 32-letnia mężatka z dwójką dzieci okazała się atrakcyjniejsza od 24-latki. Dałam szansę a jak się okazało po miesiącu znowu się spotykali i już planowali swoją przyszłość po tym jak ona uzyska rozwód a on będzie się powoli odsuwał ode mnie i tak samo się rozpadnie. Dowiedziałam się po raz drugi i wiem, że zaufanie takiemu człowiekowi byłoby błędem, którego bym żałowała całe życie. Nie widzę w tym swojej winy, że jestem gorsza czy brzydsza bo wiem, że to oni zawinili skoro potrafili z pełną premedytacją zniszczyć życie i zrujnować wszystkie marzenia. Uczę się żyć sama i wiem, że mi się uda i też będę kiedyś szczęśliwa. Są gorsze dni kiedy chce mi się tylko płakać ale może z czasem to minie. Do wszystkich zdradzonych: Jesteście wspaniałymi ludźmi, którzy zasługują na szczęście i wierze, że każdy z nas go zazna a przez to co nas spotkało jesteśmy silniejsi. Wielkie buziole dla wszystkich:*

Zdradzil mnie ze swoja byla zonaDrukuj

Zdradzona przez mężaKiedy go poznalam wlasnie zakonczylo sie moje malzenstwo i jak sie okazalo jego rowniez. Moj zwiazek trwal 5 lat, jego 8. Rozstali sie z nienawiscia, on caly czas opowiadal, jaka to ona byla materialistka, ze nie chciala pracowac, ze ja utrzymywal, ze ona tylko wydawala pieniadze na ciuchy, ze nie czytala ksiazek, ze zerwala wszystkie przyjaznie dla telewizora, ze wolala telewizor niz kochac sie z nim podczas gdy ja i moj ex maz rozstalismy sie pokojowo. Milosc spadla na nas jak grom z jasnego nieba. Bylo tak cudownie. Wyprowadzilam sie do niego do Hiszpani, kupilismy dom, oswiadczyl mi sie, caly czas powtarzal, ze jestem kobieta jego zycia. Codziennie mnie zapewnial ze mnie kocha. Kiedy pojechalam do polski zobaczyc sie z rodzina okazalo sie ze mnie zdradzil ze swoja byla zona. Ze poszedl do niej do domu i mnie z nia zdradzil podczas gdy ja pisalam maile i smsy jak bardzo tesknie... Dowiedzialam sie 2 tygodnie temu. A bylo to 3 miesiace temu. Powiedziala mi o tym ona. On sie wypieral, przysiegal na nasza milosc, ze ona klamie, ze jest falszywa ze ona chce nas rozdzielic. Klekal blagal zebym mu uwierzyla. Uwierzylam, ale zapytalam sie jej dlaczego mnie oklamala. Pokazala mi jego smsy do niej. To byla prawda zdradzil mnie z nia, a potem pisal jej ze za nia teskni, ze jest bardzo ladna. Nie wiem jak mam dalej zyc... Wpadlam w furie, wyrzucilam go z domu, dalam mu w twarz, za wszystko, za wszystkie falszywe obietnice, za klamstwa, za przysiegi na nasza milosc. Nie wiem jak mogl mnie tak dlugo oszukiwac i klamac mi prosto w oczy. Nie radze sobie ze soba. Teraz mnie blaga o wybaczenie, mowi, ze przeciez sie kochamy, ze mnie kocha ponad wszystko. On jest dla mnie calym zyciem, nie moge bez niego zyc. wybaczylam mu juz po 5 dniach jak sie uspokoilam. Pozwolilam wrocic do domu. On twierdzi, ze to nic nie znaczylo, ze ona go sprowokowala, ze nie przyznal sie bo nie chcial mnie zranic i nie chcial mnie stracic. Nie wiem czy dobrze zrobilam wybaczajac mu. Boje sie ze zrobi to wiecej razy kiedy znowu pojade do Polski o gdziekolwiek... Jak dalej zyc? Jak znow cieszyc sie miloscia? Czy kiedykolwiek wroci nasze szczescie?

wpadam w otchłań nieopisanego bóluDrukuj

Zdradzona przez mężaMoj, ideał, moj partner życiowy, jedyny mężczyzna z jakim uprawiałam seks, moja wielka miłość i moj mąż zdradzał mnie wiele razy z prostytutkami....nie moge w to uwierzyc, czy moglabym byc az tak slepa??? sam sie przyznal i powiedzial ze chce sie leczyc, ze to jest silniejsze od niego, ze jest seksocholikiem... nie rozumiem, nie umiem pojąć tego ...jak mozna wolec seks z d... od wlasnej zony???? jesli tak to z zoną musi byc cos nie tak, prawda?? moze zona nie jest wystarczająca ladna, moze nie jest zbyt dobra w lozku, moze za gruba, - no chyba muzi byc ze mną cos nie tak prawda, skoro wybral zwyklą prostytutkę?? no bo jesli z zoną wszystko ok to jaki jest powod??? nie potrafie opisac tego bolu jaki teraz czuje, ale probuje caly czas znalezc odpowiedz na pytanie dlaczego??? jesli mowi ze mnie kocha i ze jestem najpiekniejsza i w ogole to po cholere tam poszedl?i to nie jeden raz. A do tego wszystkiego dochodzi jeszcze fakt ze seks nasz byl coraz rzadszy, ja bylam sfrustrowana i nie wiedzialam co sie dzieje, probowalam rozmawiac co jest nie tak szukam roznych porad na forum jak uwiesc swojego mezczyzne jak sprawic by bylo mu cudownie, ale nie, to za malo dla niego... boze jak to boli prosze pomozcie mi to pojąc, chce poznac zdanie rowniez mezczyzn, jakie są powody, bo ja caly czas obwiniam siebie, choc on mowi ze ja nie jestem winna to i tak nie umiem myslec inaczej.

POMÓŻCIE PROSZĘ Drukuj

Zdradzona przez partnera/chłopakaWitam! Mam 17 LAT . Uczę się w Technikum . I Chciałabym opowiedzieć Wam moją smutną historię :( Mam nadzieję, że uzyskam dobre, skuteczne rady. Od 4 października 2007 roku jestem ze swoim chłopakiem . Znaliśmy się wcześniej tylko i wyłącznie z widzenia-ze szkoly GIMNAZJUM.Po prostu spodobał mi się i ja mu również. po tyg. pisania ze sobą Bardzo Chcieliśmy się spotkać bo patrzenie na siebie w szkole nie wystarczało! Pewnego dnia nie odpisywał mi i bardzo panikowałam, myślałam że ktoś mu o mnie złe rzeczy nagadał i że nie chce utrzymywac ze mną kontaktu... Ale okazało sie że jest w szpitalu, bo został postrzelony z wiatrówki, bardzo chciałam do niego jechac, ale nie trafiłabym wtedy sama, tym bardziej że dowiedziałam sie o tym wieczorem! I jakoś na dniach odbyła się w szkole DYSKOTEKA, prosiłam go żeby przyszedł, ale mówił że mama nie chce żeby gdzieś wychodził że znowu się coś stanie czy coś.. A to postrzelenie było niechcące. Kolega jego przez przypadek strzelił w jego klatke piersiową. Więc na dyskoteke poszłam z koleżankami. Po dyskotece stał pod szkołą.. Powiedziałam mu czesc i poszłam z koleżankami i kolegami na spacer . Napisałam mu sms-a co robi pod szkołą ? napisał że musi sprawe załatwic (chyba chcieli kogoś bic -nie pamietam) i czy sie spotkamy za kilkanascie minut. Napisałam że tak. Więc po kilkunastu minutach przyszłam pod MC i coś mi zamówił :P Rozmawialiśmy bez przerwy. Odprowadził mnie na peron i dał mi buziaka w policzek, ja mu oddałam w usta :D Tylko taki CMOK :* I od tamtej pory spotykaliśmy się dzień w dzień. Po dwóch miesiącach bycia ze sobą. Pytał mnie o sex . Bardzo był sprawgniony. On prawiczek ja dziewica. Bałam się tego pierwszego razu. Bałam się że mnie po tym zostawi. Zapewniał że mnie kocha i zaufałam mu. Kochaliśmy się z gumeczką. Ten pierwszy raz był bolesny, ale nie żałuję. Jakoś po 4 miesiącach bycia ze sobą WPADLIŚMY źle policzyłam dni płodne, pozwoliłam mu się spuścic w środku. Miałam wtedy 14 LAT (wiem wiem ze szybko zaczelam) człowiek Uczy się na błędach! Napisałam do mamy list . Razem płakałyśmy i myślałyśmy co dalej . Najlepszym rozwiązaniem było usunięcie ciąży. Moi i jego rodzice o tym wiedzieli. Rodzice wydali 10 tysięcy złotych (które oddam jak tylko zacznę pracowac). Z chłopakiem było cały czas dobrze.. Kochamy się bardzo na dobre i na złe! Teraz między grudniem a styczniem brakowało mi przyjaźni, koleżanek i kolegów, ponieważ przez mój zwiazek zerwałam duzo znajomosci - swój czas spedzałam większosci z chłopakiem- na znajomych nie mialam czasu. Chłopak był zazdrosny kiedy byłam z kolegami. Usuwałam archwium na GG (nie chciałam żeby wiedział że pisze z kolegami). zrobiłam też tak: Napisałam że idę spać i poszłam na dwór z koleżankami i kolegami - dowiedział sie od mojego brata ze jestem na dworzu. Mówił że go okłamuję ciągle, że nie ufa mi, że źle mu ze mną. Zerwał ze mną, powiedział że nie chce dziewczyny która ciągle kłamie (a ja kłamałam tylko dlatego żeby było między nami jak najlepiej) nie lubie sie z nim kłócic. Zerwał ze mną przed moimi urodzinami. Przywiózł mi ogromnego misia na urodziny takiego jak chciałam. Nie chciał ze mna byc. Dzwoniłam do niego. Obiecywałam mu że go juz nie okłamie i że nie moge bez niego życ. Mówił że nic z tego. Pytałam z kim jest i co robi.. Mówił że jest z kolegami i Justyną w pubie. Po głosie było słychac że ma wypite. Bardzo płakałam do telefonu i błagałam go żeby wrócił do mnie. O JUSTYNE byłam zazdrosna. Bałam się że mi chłopaka poderwie. Chłopak mój nie pali, ja też nie i mało piję . Po moich urodzinach były urodziny kolegi na których byłam z koleżanką, nawaliłam się i zapaliłam kilka papierosów nie wiem czemu ale byłam taka zdołowana że nie robiło mi to że nie przepadam za nimi. Na urodzinach kolegi pogodziłam się z byłym przyjacielem, który wygadał pół mieście że byłam w ciąży i usunęłam. Kto o to pytał czy to prawda mówiłam że nie, cieżko mi było sie przyznac. Każdy myśli że to plotka. Powiedziałam mu to jako przyjacielowi ale wygadał ! Wybaczyłam mu to na tych urodzinach. Dobrze sie tam bawiłam. Byłam wolna , wiedziałam ze nie mam juz u chłopaka szans. Pisałam z kolega ze szkoły Technikum który pisał do mnie skarbie i w ogóle. Spodobał mi sie, zakrecil mnie wokol palca. Spotkaliśmy sie, całowaliśmy. Próbowałam zapomniec o byłym. Kolega mówił ze i tak pewnie wróce do byłego - ja mówiłam ze nie nie nie nie. Powiedziałam mu że chce z nim spróbowac. Spotykaliśmy sie codziennie, w koncu odezwał się były i mówił że bardzo tęskni, że mnie kocha i przeprasza. że źle zrobił że ze mna zerwał. I nie wiedziałam co zrobic ?! Powiedziałam mu że teraz kręcę z kimś innym. Bardzo się zdenerwował. Starał się o mnie i ten i ten. Pomyślałam że nie chcę stracic oby dwóch. Byłego kochałam, kocham i zawsze bede kocham - wiem o tym! A na koledze tez mi zalezało! Wiec spotykałam sie z dwoma.. I z tym i z tym się całowałam i spałam . Pojechałam na dwa fronty ! ;/ Jedna koleżanka mówiła że mam byc tylko z tym - druga że tylko z tym drugim, a trzecia ze z dwoma. Nikt nie potrafił mi dobrze doradzic co zrobic. Trwało to 2 miesiace. Było mi z tym bardzo źle. Wyrzuty sumienia mam do dzis. W końcu Chłopak 1 dowiedział sie ze z Chłopakiem 2 byłam na grillu ( i tam sie z nim całowałam ) - widziały to takie dziewczyny które uprzejmie doniosły kolegom 1 Chłopaka. Powiedział mi że juz mi nie ufa. Przepraszałam go. Znowu błagałam go o litość. I w koncu mi wybaczył . Wiedział tylko o całowaniu, spotykaniu i chodzeniu za reke po miescie. O spaniu nie wiedział. Wybaczył mi to. Zmieniłam nr Zerwałam kontakt z tamtym. Wszystko bylo dobrze . Znowu szczesliwi . Idealna para! Tylko źle było mi z tym że nie wiedział i do dnia dzisiejszego nie wie że z 2 Chłopakiem się bzykałam. Pojechałam w lipcu do pracy , bardzo za soba tesknilismy . Marzę o nim do dzis. Bardzo go kocham. Tylko jego chce. W pracy byłam miesiac. On wakacje spedził w domu. Pracowałam 210 km od niego. Przyjechał po mnie. Bardzo sie za nim stęskniłam, po drodze zachaczylismy MC . Spaliśmy u niego, oczywiscie sex :) Rano wstałam o 8 - on spał, nie widział że gdzieś wyszłam, poszłam po bułki, jajka, szczypiorek itp. itd. zrobiłam mu pyszne śniadanko. Pojechaliśmy na zakupy. Kupiłam mu 2 koszulki, perfum, skarpetki.. I w drodze powrotnej włączył telefon (bo niby mu się ciągle rozładowuje, niby zepsuty) i ja miałam jego telefon w ręku, patrze a tu z 10 sms-ów DOSTARCZONO DO JUSTYNA . Ja się pytam co to ma byc, a on do mnie że nie wie że nic do niej nie pisał. Patrze w skrzynke i czytam sms-y a ona do niego pisała że chciałaby żeby leżal obok, że miło się z nim jeździ samochodem- że jego jazda usypia. i takie tam.. nie przeczytałam wszystkich sms-ow tylko te.. a bylo tam ich bardzo duzo. Wyrwał mi swój telefon z ręki i wszystkie usunął i odebrane i wysłane. Ja się poryczałam chciałam zeby mnie zawiozł do domu. Nie chcialam zeby mnie dotykal i w ogóle. Mowił że fajnie mu się z nią pisze. Ja już dawno zerwałam kontakt z 2 chłopakiem Staram się o 1 chłopaka jak nigdy, w pracy zrozumialam jakie bledy popełniłam . Powiedziałam mu ze moze z nia pisac ale nie w taki sposób. Cały wieczór, całą noc płakałam. Rano pojechał kupic samochod. Gdy wrocil sprawdzilam jego telefon i był sms Spoko od jakiegos numeru. Ja sie pytam od kogo to. a On że taki typ odpisał z allegro. Za jakiś czas patrze zwnou w jego telefon i nie było juz tego sms-a Spoko, powiedziałam mu że wiem że to od Justyny. Tylko czemu nic nie ma w skrzynce wysłanej. Mówi że napisał że Nie ma się tak do niego kleic. Uwierzyłam. Nastepny dzien - skonczyly mu sie sms-y (orange) i przyjechal do mnie. Ja patrze w telefon - Ostatnie wybierane numery i widze że do niej pisał tylko że usunał te sms-y . Ja wtedy już stwierdziłam że o niee to już chyba koniec. Nie chciałam żeby mnie dotykał. Pisałam do tej Justyny że po co wpier*** się w związek. Dobrze wiedziała że jesteśmy ze sobą. A ona do mnie: skoro jesteście ze soba tak szczesliwi i w ogóle to dlaczego Cię zdradza - smsowałam z nia przy nim . Nie chciał mnie puscic do domu. Mówił że jak byłam w pracy spotykał sie z nia, całował. Ale że tylko mnie kocha. Cały wieczór i całą noc płakałam, do dzisiaj mam łzy w oczach . Mówił że bardzo czesto sie z nia spotykał, pierwszy raz sie z nia całował jak nie byliśmy razem - wtedy pytałam go czy z nia kreci - byłam taka wtedy zazdrosna.. mówił że nie. Ale całował się z nią jak byliśmy ze sobą dużo razy, pewnie dlatego tak łatwo mi wybaczył to z 2 chłopakiem - nie wiem. Jestesmy ze soba do dnia dzisiejszego ale ciezko mi z tym wszystkim. Po tamtym zmienil nr , kupił kwiatki na przeprosiny. Usunął naszą-klasę. Powiedział że już nigdy mnie nie okłamie. Nie ufam mu. Boję się ze znowu mnie zdradzi. Ja całowanie uważam za zdrade. Bardzo mnie to boli. I do dzis nie wie że spałam z 2 chłopakiem. I chyba mu tego nigdy nie powiem. Kocham Go i chce byc jego żona. Boje sie że go strace. Z nim przeżyłam wiele! Prawie 3 lata mineły i wiem że to on powinien byc przy mnie do konca życia. Doradźcie mi prosze co mam robic. Wiem że nie jestem idealna. Dla niego jestem w stanie zrobic wszystko. Marze o nim. Boje sie ze znowu zacznie sie z nia spotykac - mówi że nie. że NIGDY mnie już nie okłamie. BOJE SIĘ pomóżcie PROSZE. !

on zawsze o niej myśliDrukuj

Zdradzona przez partnera/chłopakaOstatnio mieliśmy spotkac się z moim chłopakiem. Niestety on umówił się z kolegą. Jak potem przez przypadek sie dowiedziałam od jego brata, on wrócił do domu ze swoją byłą dziewczyną. Powiedział mi, że ona spała na łóżku a on w fotelu, ale jakoś nie chcę mi się w to wierzyc. Tym bardziej, że potem odkryłam że brakuje jednej prezerwatywy. On twierdzi, że nie wie co się z nią stało ale ja mu nie wierzę. Co mam zrobic? Bardzo go kocham i nie chcę się rozstawac.

Mówił, że kocha a mimo wszystko zdradziłDrukuj

Zdradzona przez partnera/chłopakaZ moim chłopakiem jesteśmy razem od 2 lat. Były w naszym związku lepsze i gorsze dni. Głownie przez to, że on był wiecznie zajęty, nie miał dla mnie czasu, a ja denerwowałam się i robiłam mu przez to awantury. Zerwaliśmy ze sobą 6 miesięcy temu. Nasze rozstanie nie trwało długo, nie byliśmy ze sobą przez tydzień. Po tym czasie zdecydowaliśmy się spróbować od nowa. Kilka dni temu mój chłopak wyznał mi, że w czasie kiedy zerwaliśmy ze sobą i nie spotykaliśmy się przez tydzień on uprawiał kilka razy seks ze swoją koleżanką. Nie wiem co mam robić. Co do niej zawsze miałam złe przeczucie czułam, że między nimi coś jest. On wciąż mnie zapewniał, że nic ich nie łączy. Dopiero kiedy ona wyjechała na dobre z kraju i wiedział, że już jej nigdy nie zobaczy powiedział mi o wszystkim. Dla niego to był tylko seks, a ja czuję się jakby mi wbił nóż w serce. Mówi, że chce ze mną być, ale czasu już nie cofnie i teraz ode mnie zależy czy będziemy razem. Mam mętlik w głowie potrzebuję waszej rady :(