Zdrada - portal zdradzonych - News

Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj siÄ™

Nie możesz się zalogować?
PoproÅ› o nowe hasÅ‚o

Ostatnio Widziani

Obito00:13:51
Crusoe01:55:14
Kalinka9308:23:09
Roszpunka1908:32:07
bardzo smutny09:49:08

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

NowySzustek
29.03.2024 06:12:22
po dwóch latach

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Zraniona378
08.03.2024 16:58:28
Dlatego że takie bez uczuć jakby cioci składał życzenia imieninowe. Takie byle co

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proÅ› o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to CiÄ™ zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.RozmawiajÄ…c nie koncentruj siÄ™ na sobie.
33.Nie poddawaj siÄ™.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

powiedzieć 2 kobiecie,że istaniałam? pomocy!Drukuj

Zdradzona przez partnera/chłopakaByłam z chłopakiem 9msc, planowaliśmy wspólny wyjazd do Francji, do pracy. Ostatnie 2 msc nie układały nam się najlepiej, chociaż mieliśmy wspólny cel-wyjazd i odbudowanie wszystkiego. Robiliśmy wszystko w tym kierunku. Mój ukochany postanowił spędzić weekend majowy z chłopakami nad morzem.Podczas pobytu byliśmy w kontakcie. Po przyjeździe na portalu społecznościowym (nie jesteśmy znajomymi tam, ja aktywowałam profil niedawno) zobaczyłam pewne wpisy komentarze które mnie zaniepokoiły. Jednak mój facet w sposób wyrafinowany potrafił się wytłumaczyć. Zakończyliśmy ciche dni.Nasze spotkania, przekładał, odkładał bo: 'musi pomoc w domu, bo mama potrzebuje pomocy, bo coś tam...'Próbowałam wiele razy zacząć rozmowę o związku bądź zakończeniu.. ciągle słyszałam,że mnie kocha, chce ze mną być, teraz ma taki natłok w pracy. Jednak z przyczyn rodzinnych nie mogłam wyjechać, chciałam przełożyć nasz wyjazd, zakończyliśmy związek- w lipcu. Mój ukochany X oznajmił mi,że wyjeżdża do pracy. Dowiedziałam się jednak,że jest to kolejne kłamstwo a mój ukochany od maja, jest z dziewczyną, którą towarzyszyła i jego znajomych nad morzem. Zobaczyłam wszystkie wpisy, komentarzem wspólne zdj, zapewnienia o miłości. Nie wytrzymałam, skontaktowałam się z nim, powiedziałam,że wszystko wiem,( wypierał się jej, dopiero kiedy powiedziałam co widziałam, co czytałam, zaniemówił)że nie będę mieć oporów powiedzieć tej dziewczynie o wszystkim o tym,że prowadził podwójne życie, że zdradzał ją ze mną, mnie z nią... błaga mnie o litość, prosi mnie żebym nic nie robiła. chce się ze mną spotkać, wytłumaczyć się, bo podobno wszystko go przerosło, prosi o przyjaźń mówi o tym,że ma problemy w domu. Poszedł na pielgrzymke -prosić niby o przebaczenie? taaa. Mam chwile,ze mam ochotę by cierpiał, bo może wtedy nauczyłby się,że nie mozna traktować ludzi jak zabawki.Z drugiej szkody szkoda mi tej dziewczyny, bo wiem,że ona bedzie cierpieć... co mam robić powiedzieć jej o wszystkim?? Pokazać wszytskie wiadomości ?? pomocy!

zdrada emocjonalnaDrukuj

Zdradzona przez partnera/chłopakaWitam, jestem z chłopakiem od ponad dwóch lat, mieszkamy razem. Jakiś czas temu odkryłam, że wchodzi na czaty erotyczne i rozmawia z kobietami, wymienia się adresami e-mail, na który wysyłają jemu rożne nagie zdjęcia. Nie zdarzyło się to tylko raz, on to robi ciągle i do tego kłamie, że tak nie jest, poza tym wmawia mi, że nie wiedział, że to mi przeszkadza, ale że teraz już wie i się poprawi. Mało tego on na facebooku bardzo czesto rozmawa ze swoimi znajomymi - kobietami o seksie. Dla mnie jest to bardzo przykre i upokarzające, on tego nie rozumie, że dla mnie jest to brak szacunku w stosunku do mojej osoby, on nie widzi w tym nic złego. Zastanawiam się czego jemu brakuje w związku, co robię źle?? dla mnie jest to zdrada, zdrada psychiczna i emocjonalna, on niestety znów tego nie rozumie. Proszę jakiś komentarz, pomoc, nie wiem co robić, tyle razy już dawałam jemu kolejne szanse...

nie wiem co mam robicDrukuj

Zdradzona przez partnera/chłopakaPrzed naszym zwiazkiem bylam glupia dziewczynka ktora nikogo nie szanowala i olewala wszystko dookola. zdradzalam kazdego i nie uwazalam zeby bylo to jakies straszne. Kiedy sie w nim zakochalam moje zycie obrocilo sie o 360*, bylam szczesliwa jak nigdy i czulam sie na prawde spelniona. zostawilam swoich przyjaciol, swoje zainteresowania wszystko. wszystko dla niego. wcale tego nie zalowalam. oddalam sie po prostu cala. po 8 miesiacach zwiazku, powiedzial mi ze na samym poczatku zdradzil mnie ze swoja kolezanka. w sumie nic zlego, zaden sex. zwykle 'pocalunki i obmacywanki'. przez pol roku mnie oszukiwal. kochalam kogos innego niz myslalam. byl dla mnie idealem. ON BY MNIE ZDRADZIL?! - niemozliwe. Zawsze obwinialam siebie za kazda nasza klotnie. Wiedzialam ze to ja jestem ta zla a on przeciez jest kochanym aniolkiem. Nie mam juz niczego poza nim. Kocham go, on podobno chce zebym mu wybaczyla. 'to byl przypadek, podwojny przypadek!' zawsze sie tak tlumaczy. jedyna kolezanka ktora mi zostala wrecz nakazuje mi go zostawic. ale ja nie potrafie. to tak jakby ktos mialby mi odebrac serce. nie wiem co mam zrobic. przez prawie caly zwiazek zylam w klamstwie... prosze Was o pomoc. Karolina

Rana która się nie zagoiDrukuj

Zdradzona przez mężaOdkryłam w marcu w telefonie męża,zdjęcie,wysłane do koleżanki z pracy....zdjęcie dolnej jego partii ciała,delikatnie ujmując,byłam w szoku ona pracowała 3 m-ce,on jest na stanowisku,jego tłumaczenie....no taka baśń,że szkoda gadać,walka trwała 4 tygodnie,ja spałam oddzielnie, awantury,jego błaganie,nigdy nie potrafił mi sensownie tego wytłumaczyć.Przyszły Święta,zmiękłam bo dzieci,bo jego rodzice,żeby nie byli sami.Pogodziliśmy się,zaczął nadrabiać,prezenty,jak wracał z pracy do rany dołóż,czułam się kochana ale nie jak był w pracy-kiedyś do mnie ciągle dzwonił teraz nie wysłał smsa,wychodził wcześniej i jeszcze później wracał,gdy go pragnęłam zawsze na coś sie skarżył,tłumaczyłam sobie że ma sezon w pracy że to dlatego.przemęczenie itd.Wierzyłam po tym co przeszliśmy w marcu że nie może mi tego zrobić znowu.W poprzednią niedzielę,pokazywał mi zdjęcia ze służbowego telefonu,w trakcie zobaczyłam miniaturki zdjęć,były tam zdjęcia od pasa w dół kobiety w skąpych majtkach,spytałam co to???a on wyłączył telefon,był strasznie zdenerwowany.Wyrwałam mu telefon i zamknęłam się w łazience,ta pani musiała sobie te zdjęcia robić sama ,w tle był duży taras,kot wygrzewający się na słońcu,godz kiedy były robione te zdjęcia-powinien być wtedy w pracy...był u kogoś w mieszkaniu,domu...telefonem posługuje sie tylko on,nie ma możliwości żeby go jakoś wytłumaczyć-dodam tylko że rozwalił drzwi żeby się do mnie dostać i wyrwać mi ten telefon.....pęka mi serce,nie chcę go widzieć,nie wyobrażam sobie żeby mógł mnie znowu dotknąć,jestem zdrową potrzebującą kobietą,nigdy mu nie żałowałam,dlaczego on mi to zrobił???jest wszystkim czym mam...

życie w kłamstwieDrukuj

Zdradzona przez męża[b]życie w kłamstwie[/b]Witam, jestem mężatką od 2 lat, od 4 lat jesteśmy razem. Mam 8 letnią córkę z poprzedniego związku, nie zdecydowałam się żyć z ojcem córki gdyż dbał tylko o siebie, my się nie liczyłyśmy żył poza domem tylko sam dla siebie, sprowadził kobietę do naszego domu gdy byłam w 8 miesiącu ciąży w szpitalu. Odeszłam gdy mała miała ok roczek więc córka nie pamieta tych złych czasów, byliśmy razem ok 4 lata . Dopiero jak odeszłyśmy dotarło do niego, że to proces nieodwracalny i do tej pory łudzi się, że wrócimy, choć mam męża i drugie dziecko. No i historia się powatarza z moim obecnym ukochanym. Właśnie przyznał mi się, że mnie zdradza...masakra musiał się już przyznać za dużo miałam dowodów. Podejrzewałam od 2 lat, łapałam go na różnych rzeczach, ale nie miałam dowodu, że do czegoś doszło fizycznie. Nie znalazłam romansu tylko seks za kase i bez zobowiązań, pisał konkretnie czego oczekuje w seksie i czasem, że ma rodzinę i dzieci których kocha i zależy mu na dyskrecji WOW! Chyba mam się czuć zaszczycona! Zanim zostały odkryte wszystkie karty kilka razy złapałam go na jednoznacznych emailach i dziwnych smsach, były afery, mój płacz, moje tłumaczenie, moje próby rozmawiania i rozwiązywania problemów. Zaczełam dbać o siebie, nie należę do tych kobiet co to się nad sobą użalają, nie napastowałam go telefonami, ufałam, że się opamieta. Ale przy kłótniach kułam go tymi jego koleżankami a on mnie byłym mężem. W końcu stwierdził, że powinniśmy iść na terapię, że nas kocha i nie pozwoli nam odejść. Na drugi dzień przejżałam jego kompa a tam wszystko....i to tak dużo...przyznał się, że doszło do zdrad fizycznych, odpowiadał na wszystkie moje pytania i płakał, ręce mu się trzęsły....szok. Oto co powiedział: że się zagalopował, że przestał to kontrolować, że nie chciał już mnie dalej oszukiwać dlatego powiedział o terapi, bo chce z tym skończyć, że to zaczęło się gdy byłam w ciąży, że nagle właczyła mu się blokada na mnie i po urodzeniu dalej ją miał, że szukał w tej kwesti pomocy w necie i że dowiedział się, że dużo panów ma tak, czekał aż mu to minie, i minęło kiedy wypiekniałam ale już był tak nakręcony w zdradzanie, że i tak dalej zdradzał jeszcze więcej. Dlatego ponoć wspomniał mi o terapi bo wiedział, że to w końcu wybuchnie i może nas stracić a życie bez nas to nie życie. On chce terapi i ratowania małżeństwa i żadnych zdrad. Nie lamentowałam chyba się uodporniłam, decyzja nalezy do mnie, poradziłabym sobie sama, ale dzieci.....synek ma półtora roczku jeszcze mały i nieswiadomy, córka ma już 8 lat - kocha go i on ją. Dba o rodzinę - tu chociaż jeden plus! Co robić...spakować go, iść na terapię? Niewiem mam mętlik. Gdyby nie dzieci już by nas dawno nie było. Nie wierzę w jego zmiany, w ogóle mu nie wierzę, myślę, że to wszystko jest już stracone. Wspomnę, że mąż wyleczył się z uzależnienia od narkotyków zanim się poznaliśmy, nie pije i nie bierze od 10 lat, może to coś ma z tym wspólnego? Dlatego boji się nas stracić, że już nie poradzi sobie z życiem ale ja nie chce być tylko kołem ratunkowym, czuje, że mnie kocha ale to za mało. Siedzę na bombie której powinnam się pozbyć ale nie mozna być egoistą gdy są dzieci. Znam siebie i wiem, że będe teraz zupełnie inna. Chce się skupić bardziej na sobie, wrócić do pracy, poznać ludzi, podróżować i wiem, że będe to realizować z nim czy bez niego. Moje pytanie...czy powinnam ratować to małżeństwo? Może ktoś jest po podobnych przejściach?

Historia nietypowaDrukuj

Zdradzony przez żonęJesteśmy z żoną po 40-ce, prawie 20 lat stażu małżeńskiego. Żona pracuje, jako przedstawiciel handlowy, jeździ po kraju, wyjeżdża w poniedziałek wraca w piątek, sobotę w zależności od sytuacji. Kilka lat temu zapadła na rzadki zespół chorobowy występujący właściwe tylko u kobiet - jednym ze skutków choroby jest znaczny spadek libido i skąpa ilość śluzu przy stosunku. Proponowałem żonie użycie lubrykantu ale ona wzdragała się przed wszelkimi "gadżetami" erotycznymi, więc poniekąd musiałem powrócić do "pewnych praktyk kawalerskich". Pewnego razu zostawiłem w pracy ładowarkę do komórki a musiałem ją podładować. Ponieważ mamy z żoną te same telefony postanowiłem skorzystać z jej ładowarki. Kiedy szukałem w jej torbie podróżnej, znalazłem opakowanie żelu intymnego. W pierwszym momencie się ucieszyłem, bo myślałem że jednak się namyśliła. Ale okazało się, że w butelce jest tylko połowa zawartości. Oczywiście spytałem o co chodzi, odpowiedziała, że to nie jej tylko jej koleżanki, że na razie wzięła na próbę, jak się sprawdzi to kupi własny. Tyle, że to był poniedziałek - dzień wyjazdu, miała cały weekend aby go wypróbować a nic nie zaproponowała. Zrzuciłem to na karb jej niechęci do gadżetów i zbagatelizowałem. Kilka tygodni później musiałem wykonać naprawdę usterki w samochodzie żony, potrzebne były narzędzia. W bagażniku, w jednym z pudełek gdzie powinny być narzędzia znalazłem schowaną butelkę lubrykantu, już inną - sprawa sprawa stała się ewidentna. Podczas długiej,gorzkiej rozmowy dowiedziałem się wszystkiego. Podczas jednego z wyjazdów zapoznała faceta i zakochała się, powiedziała że czuła się jakby znów miała 20 lat, nie była w stanie nad tym zapanować. Na początku był to związek tylko platoniczny. Jej w zupełności wystarczała sama obecność, wspólne spacery, wyjścia do restauracji, na tańce itp. Ale facet (jak to facet) z czasem chciał pójść na całość. Żona w obawie, że związek może się rozpaść zgodziła się. Żałosne jest w tym to, że robiła to z nim równie niechętnie jak ze mną a jeszcze udawała namiętną kochankę. Brutalnie mówiąc : kupowała romantyczne chwile za seks. Żałosne jest też to, że aplikowała żel w tajemnicy przed nim bo o swojej chorobie, oczywiście, nic mu nie powiedziała. Kiedy się wszystkiego dowiedziałem, gniew mieszał się ze smutkiem, gniew - wiadomo, a smutek bo mi było tej kobiety żal. Udawała i przede mną i przed nim ! Żałosne ! Obecnie jesteśny w separacji.

Rozkmina MuminaDrukuj

Zdradzeni w innych związkachZastanawiam się co napisać, bo myśli mi się nie spinają. Nie ubieram ich w słowa, bo nie potrafię. Jedyne co teraz mogę to zgodzić się z tym tekstem: "Z wysoka widać świat, który ucieka za horyzont Pełen lodowatych krat i wypaczeń co to gryzą Obraz codziennego starcia z teraźniejszym samym sobą A przez łzy udzielasz wsparcia tym co nigdy nie pomogą Bełkotają o sile zgraje domorosłych bogów Taki mają już przywilej, ciągle dają na to dowód Kiedy najpiękniejszy produkt włożony w złote ramy Powoduje, że nie znosimy nawet siebie samych Motyw ograny, zazdrość szczerzy kły z jadem Dobrze znam te stany, proszę zachowaj dobrą radę Dla siebie i ciesz się póki jesteś w swoim niebie Bo gdy chmury płaczą bólem, nadzieja wisi na drzewie Obserwuję ten wyścig i ucieczkę wszystkich wspomnień Topionych w nienawiści wlewanej nieprzytomnie Do gardła, czterdziestoprocentowy lek na schizy I czemu tak Cię brzydzi, że w końcu też chcę się wyżyć? Inaczej nie potrafię, zgoda, wiem nie mam odwagi Ten co pierwszy rzuci kamień, może mi kazania prawić Miło się bawić lalkami na sznureczkach Zaciśniętymi na szyi by oszczędzić im powietrza Jedno słowo mogło sprawić, że poczułem się człowiekiem A spojrzeniem umiesz zabić, zmysły stają się kalekie I tak bardzo dalekie są pędzące przemyślenia Że zadaję pytanie, może ich już wcale nie ma?! Nigdy nie istniały, wymyślone fakty Pokruszone skały, nierytmiczne takty Jestem taki mały, dumałem dzisiaj nad tym Żeby otworzyć okno i zerwać wszelkie kontakty Zakończyć cyrk gdzie głównym punktem programu Jest reanimacja stanów, które nigdy już nie staną Na nogi, i znowu wieczór ma smak podłogi Gdybym tylko się podniósł, dobrze wiedziałbym co zrobić... Nie zamierzam tutaj toczyć osobistych sporów Nie ma po co, ani o czym, nikt nie wykoleił z torów Które biegły tak stromo, już na samo dno piekła Miłość matką, ojcem honor, cóż rodzina się wyrzekła Zapomnieli mnie nakarmić chociaż skrawkiem pocieszenia W zamian napluli mi w twarz, "żegnaj", a nie "do widzenia" I jakby od niechcenia zwiedzam te same ulice Które nocą mrożą pustką, a w południe parzą krzykiem Kiedy myślisz o dumie, to pewnie uznasz to za nietakt Że szczytem moich marzeń jest mieć dokąd uciekać Tam gdzie cisza, spokój i choćby na tę krótką chwilę Po zamknięciu drzwi i okien zmory pozostają w tyle Nie dostaną się do nas, bo razem tworzymy jedno Chodźmy spać, już pora, nie pogryzą Cię na pewno Myślałem, to Twój oddech, boże, co się ze mną dzieje Ciało pieści mi mgła, bo Ty naprawdę nie istniejesz Oczy chciałyby się zamknąć, a ja je do pracy zmuszę Za **** chamstwo się nie lubię z Morfeuszem Bo zamiast dać wytchnienie żebym zebrał w sobie siłę Wyświetla mi kroniki, o tym co dawno straciłem Chociaż jestem starszy, to czuję, że wpadłem we wnyki Chyba w sumie nic nie warty, jak dla siebie jestem nikim No i możesz się śmiać, bez skrupułów zrzucać winę Jesteś pustym, zepsutym, aroganckim s****synem Przez całe życie lecą ścierwa - do celu po trupach Jak chcesz poczuć czym jest świat to może przejdź się w moich butach? To wtedy zrozumiesz do końca co się stało Dopracowany plan, ale s**** tao Na dachu budynku wszystko wygląda inaczej A projekcja punktów zwrotnych nadaje nowych znaczeń Multum, i nie dla buntu, w sumie to się trochę wstydzę Ale czas na finał, bo widziałem to co mogłem widzieć" Wojtek A.J.K.S Nie rozumiem zachowań ludzkich i nienawidzę litości... Jak bardziej zabliźnią się rany to coś więcej napiszę.

IntrygantkaDrukuj

Zdradzony przez partnerkę/dziewczynę2 lata temu wyjechalem za granice pare dni przed wyjazdem spotkalem dziewczyne z ktora polaczyla mnie wyjatkowa wiez dobrze sie dogadywalismy itp juz po miesiacu byla u mnie 1 rok byl ok ale zdarzaly sie awantury byla chorze zazdrosna wypominala przeszlsc kombinowala by zarabiac i niepracowac , kochalem ja lecz niedostawalem od niej wsparcie jedynie piwo pozwalalo mi sie odprezac przy niej na chwile. Nagle bardzo duza czesc osob z naszego otoczenia zaczela mowic mi zebym byl ostrozny ze to nie dziewczyna dla mnie lecz ja bylem tak slepo zapatrzony ze olewalem to bo ufalem jej gdy jej klamstwa typu ide do kolezanki na drugi dzien znalazlem zdjecia z imprezy gdzie byla z facetami i kolezankami nieprzyznala sie dopuki jej niepokazalem , jakies 2 tygodnie temu miala urodziny i powiedziala ze kolezanka kupila jej bilet i zaproszenie do Holandi w nasz zwiazek przechodzil kryzys wiec sie zgodzilem myslalem ze dobrze nam to zrobi miala byc tydzien niebylo jej 2 przed jej przyjazdem zabukowalem bilet i polecialem na miejsce by dowiedziec sie co sie tam dzialo bo mialem przeczocie ze cos jest nie tak , znalem jej kolezanke bardzo dobrze pozwolila mi zamieszkac u siebie niechciala rozmawiac o tym co moja dziewczyna robila u niej, kiedy wziolem komputer zobaczylem folder ze zdjeciami nazwany imieniem bylej wszedlem i doznalem szoku byla tam przytulajaca sie do mojego kolegi z Polski z ktorym ja poznalem , potem przez przypadek uzywajac stareg telefonu ktory ona tez uzywala w Holandi znalazem wiadomosci do niego ze bylo bosko ze niemoze bez niego zyc itp. Bylem wsciekly gdy z nia pisalem ciagle klamala byla u kolezanki jedna noc reszte z koleszka i jego kolesiami gdy juz dowiedziala sie ze ja wiem zaczla klamac ze oni tylko lezeli kolo siebie ze ona by niemogla klamala wszystkich byla manipulatorka i intrygantka gdy wrocilem do UK wszedlem do domu i zaczolem sie pakowac ublizala mi ze mnie zniszczy bo pojechalem do jej kolezanki i popsulem jej relacje opowiadajac o jej dziwnych akcjach , wpadla w szal zucala sie kiedy polamalem jej telefon zaczela drzec sie ze mnie chlopacy ****ia ze zgine i pojdzie na policje. Wyszedlem kiedy spotkalismy sie 2 dna by ustalic szczegoly co z meblami samochodem itp ona przyszla z podbitymi oczami nieuwierzylem bylem w szoku spytalem sie jej kto ci to zrobil na to ona ze ja , rozesmialem sie wtedy ona powiedziala zebym lepiej nikomu o niej zlego slowa niepowiedzial bo pojdzie na policje a u lekrza juz byla . Dziewczyna okazala sie podstepna suka i niedosc ze to ona mnie zdradzala to teraz odwiedza wszystkich znajomych i robi ze mnie kata moze ma ktos jakas rade mieszkam teraz sam lecz ona wciaz jest tutaj i zaczyna robic problemy.

czy nie za bardzo schizuję raz wybaczyłam ale co teraz Drukuj

Zdradzona przez mężawitam serdecznie kiedyś jakieś 3 lata temu już pisałam o tym co się zdarzyło w moim małżeństwie - tak dla przypomnienia -mąż jak mi się wydawało wspaniały człowiek zdradził mnie emocjonalnie z inna kobieta - nie było seksu zblizenia fizycznego ale długi okres uwielbienia tje kobiety przez mojego męża, zachwyty, maile, gadu gadu, my na tej samej imprezie co ona po imprezie wiele zachwytów nad nią na gadu gadu dla mnie nic, bardzo się oddaliliśmy wtedy ....... on gdybym nie znalazła zapisów rozmów na gg pewnie by tego uwielbienie nie skonczył a pewnie romans przeszedłyby w inne stadium gdy się dowiedziałam wiele płaczu , żalu zapewnienia o miłośći itd i decyzja chcemy walczyć o nasz związek przecież nie da się tak po prostu wyrzucić do kosza 12 lat zycia a jak bardzo go kochałam i kocham choć chyba teraz już inaczej ale powiedziałam sobie że nie będę wracać do tematu że nie będę schizować anlizować tej sytuacji wypominać mu tego co sie stało i tak było choć było mi cieżko ustaliliśmy nowe zasady życia w naszej rodzinie - było raz lepiej raz gorzej ale częściej dobrze i dziś znalazłam jego korespondecję z jakąś dziewczyna na portalu miejskim na którym mój mąż lub się bardzo udzielać, i niby nic tam strasznego nie było w tych wiadomościach dodam jeszcze że mąż wspierał ją wraz z grupą ludzi zalogowanych na tym portalu bo miała depresję po porodową i była w bardzo ciężkim stanie praktycznie chciała się zabić ale poszła do lekarza bierze lekki i jest ok , ona dziękowała mu za wsparcie , pisali taż o hazradzistach bo jej mąż ma z tym problemy a kolega mojego meża też i niby chcial się jej poradzić oczywiście się sobie przedstawili żeby mówić do siebie po imieniu ( dodam tylko że to było raptem 6 wiadomości w przeciągu tego tygodnia) gadali o tym hazardzie , plus mój maż zapytał czy może do niej mówić zdrobniale, ona ma w avatarze sowje oko wieć gdzies tak po drodze napisał że to intrgujące że jej prawdziwe oko na niego zagląda że jak była w tej depresji to bardzo się o nią martwił i że mnie nic nie mówił bo mogłabym się dziwnie na to zapatrywać i do tego " jesteś pełna zagadek i to oko :)" no i wysłał jej swój numer gg ja jak to przeczytałam to tak się wściekłam że najpierw płacz a później znów krzyki nawrzeszczłam na niego że znów zaczyna bo to od pisania takich głupot się zaczyna, nawet go pobiłam, i powiedziałam wiele wiele nieprzyjemnych rzeczy na temat jego ,jego rodziny naszego związku i wogóle, najwiekszy żal mam do niego że mi nie powiedział że pisze do kogoś te 3 lata temu umówiliśmy sie że jak będzie się coś takiego działo to mi powie on tłumaczy że nic złego nie miał na myśli, że niczego nie kombinuje ale ja jestem znów na skraju załamania sama nie wiem co mam myśleć co robić , znów wszystkie wspomnienia wrociły a było już tak dobrze , czułam miłość z jego strony, troskę codzienne sms bardzo pomaga w domu jest dla mnie ogromnym wsparciem w domu , dużo czasu spędzał z dzieckiem co mam robić chyba nie mam siły do tego

LUBI TRÓJKĄTYDrukuj

Zdradzona przez mężaMój prawie ex, zdradza mnie tak miej więcej od roku. Oczywiście nie przyznawał się do tego ale z jego korespondencji esmsowej można dużo wywnioskować. Ostatnio jego nowy romans przybrał zawrotne tępo. Najpierw były słodkie esemesiki, a teraz coraz pikantniejsze, z seksem w tle. Świata poza sobą nie widzą, chcą być razem, kochają się i takie tam bl, ble, (jak zakochani). Problem w tym, że ja wiem o ich esemesikach a mój bajkopisarz nie wie, że je czytam, ciągle się wypiera, kłamie, że nie ma żadnego romansu itp.Telefonu pokazać oficjalnie mi nie chce, nie chce też pokazać bilingu rozmów, i cięgle chodzi za mną i chce być ze mną, prosi żebyśmy się pogodzili będzie wspaniale itp. Czy faceci lubią tak bardzo trójkąty? Jedna w domu a druga w pracy. Dla jaj myślę sobie może się spotkamy, napijemy się kawy, pogadamy o pogodzie. :)Wnerwia się , że mu dogryzam, że ciągle wymawiam mu romans. Jest po prostu zakochanym w sobie narcyzem, egoistyczną świnią. Wie, że go od razu nie zostawię, bo to on utrzymuje naszą rodzinę. Ja też pracuję ,ale moja pensja nie wystarcza nawet na opłaty a gdzie reszta. Powiem wam, że przez to, że tak bajkopisarz wywija, zaczęłam układać sobie nowe życie. Powoli odnajduje stare zerwane kontakty, wychodzę częściej z domu, kupuję sobie więcej ciuchów, perfum itp. rekompensuje sobie to w ten sposób.Zaczął to zauważać, i się za dużo wypytywać, a ja go zbywam ignoruję on się jeszcze bardziej nakręca a ja mam zabawę. Musiałam to napisać. Koniec

Niby zdrada niepełna, a jednak boli...Drukuj

Zdradzona przez partnera/chłopakaPoznaliśmy się przez internet i jedynie od czasu do czasu rozmawialiśmy... Mówił wtedy, że zależy mu na dziewczynie, ale że sobie w końcu odpuści, bo nic z tego nie będzie. Nie rozmawialiśmy więcej na ten temat. Podczas naszego pierwszego spotkania, jakoś tak przypadkiem zapytałam o nią, powiedział, że to już zamknięty temat. Później zasypywał mnie czułymi słówkami, deklarował mi, że jestem najważniejszą osobą i takie różne. Uwierzyłam. Czułam to samo. Jednak zachowywał się dziwnie... Jakby bał się tego uczucia, nie chciał dać jasnej odpowiedzi, co z tym dalej. Dopiero później powiedział, że jednak nie będziemy razem, bo odległość jest za duża i to nie ma sensu. Jednakże pomimo to, że nie jesteśmy razem, mówi, że tęskni i tym podobne, choć zdecydowanie mniej i raczej sporadycznie. Dzisiaj natrafiłam na jego rozmowę publiczną z jakąś dziewczyną, gdzie pisał o zawiedzionych nadziejach i że to uczucie jeszcze w nim jest, choć już umiera... Ale, że zmarnował przez nie całą wiosnę i prawie całe lato, a spotkaliśmy się ponad miesiąc temu, więc trwało to jeszcze, jak zaczął mieć bliski kontakt ze mną. Mam problem z ocenieniem, czy rzeczywiście zachował się tak bardzo niefair, w każdym razie czuję się z tym podle.