Zdrada - portal zdradzonych - News

Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj siÄ™

Nie możesz się zalogować?
PoproÅ› o nowe hasÅ‚o

Ostatnio Widziani

Roszpunka19
Obito00:08:26
mrdear00:16:32
# poczciwy00:57:28
bluesky01:26:35

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

NowySzustek
29.03.2024 06:12:22
po dwóch latach

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Zraniona378
08.03.2024 16:58:28
Dlatego że takie bez uczuć jakby cioci składał życzenia imieninowe. Takie byle co

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proÅ› o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to CiÄ™ zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.RozmawiajÄ…c nie koncentruj siÄ™ na sobie.
33.Nie poddawaj siÄ™.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

Kolejna historia jakich wiele Drukuj

Zdradzony przez partnerkę/dziewczynęCzytałem ,nie wszystkie zamieszczone posty,ale część ,oraz odpowiedzi,wnioski klarują się same,trzeba być twardym i nie dawać siebie całego. Moja historia nie różni się pewnie zbytnio od innych,ale myślę,że jak wyrzucę ją z siebie to może jakoś zacznę układać sobie życie. Z moją dziewczyną byliśmy 2,5 roku,mamy synka 13 miesięcy.Oboje mamy po 29 lat. 2 miesiące temu zmieniła się gwałtownie co do mnie,zaczęła być agresywna,nie szczędzić przekleństw,czepiania się i robienia ze mnie osoby psychicznie chorej,ponieważ zwróciłem na to uwagę,że jest inna niż była,skończyło się z dnia na dzień miłe słowo i pewność ,że kocha. Walczyłem,szukałem w sobie winy,przyczyny,widziałem różne scenariusze,ale dalej trwałem by uleczyć związek,zależało mi bo Kochałem albo Kocham sam już nie wiem bardzo. Bywało różnie,rzucała mnie i puszczała całą wiązankę słowną,ale nie dawałem się sprowokować i trzymałem nerwy na wodzy.Za chwile rzuciła coś od nie chcenia i byłem wniebowzięty ,że może będzie dobrze,tak dużo się działo,że nawet nie wiem co mam pisać . Zarzucała mi paranoję że sobie wymyśliłem kogoś,raz zostałem zdradzony,i nie było to mój wymysł,całe jej zachowanie było takie samo,jak wtedy co przechodziłem,ale nie dałem się ponieść nerwom i szukałem innej przyczyny. Mam siostrę cioteczną ,sama kiedyś zdradziła jednego chłopaka,i rozmawiałem z nią,co robiła,gdy była z nim i zdradzała go z drugim,jak się zachowywała,no cóż robiła to samo,ale ja pewności co do zdrady nie mam. Czuję się fatalnie,może mi to przejdzie,w obecnej chwili nie widzę sensu,prawie mi się udało jakoś zaleczyć związek,było już na prawdę dobrze,tak jak wcześniej przed całą tą sytuacją,ale niestety.Ktoś wysłał mi zapis rozmowy z gg,z nią,za nim zdążyłem go odczytać,ponieważ było to rano,wydzwaniała do mnie mówiąc ,że to bzdura,że nie zrobiła niczego złego i wogóle,zaczęła dopowiadać rzeczy których nie było w tym zapisie,że ktoś ją wyzywa,itd. Przeczytałem ten zapis rozmowy,niewiem kto mi go wysyłał i dlaczego,skad miał mój numer i w ogłe,rozmowa wyglądała tak,że mówiła iż jest wolna,od ponad roku,że chętnie się umówi ale da znać wieczorem i może spotkać się w tygodniu,wysłała swoje zdjęcie i oczekiwała na tego kogoś fotkę.i inne o których już nie mam siły pisać,kłamstwo goni kłamstwo.Najgorsze jest to,że ja skłamałem i powiedziałem ,że go nie czytałem,bo nie chciałem tego psuć co udało mi się naprawić,ale później zaczęła brnąć dalej i dopowiadać do tego co raz więcej kłamstw,wytrzymałem tydzień.W końcu wyrzuciłem to z siebie,i zakończyło się tak,że jej nie wierze nie ufam i mam wyp...bo ona zasługuje na kogoś lepszego,ręce mi opadły,jestem wyczerpany tymi ponad dwoma miesiącami,funkcjonuje można powiedzieć na najniższych obrotach,bo już sam nie wiem co jest prawdą a co nie,czy jednak mnie zdradziła wcześniej? W obecnej chwili wrzuca mi winę na mnie i atakuje agresywnie powtarzając że to koniec i koniec i koniec,masakra.

Nie rozumiem tegoDrukuj

Zdradzony przez żonęWitam. Nie wiem ile juz wykonalem wpisow na ten temat i ile otrzymalem odpowiedzi ale nadal nie rozumiem dlaczego tak sie stalo.Szukalem juz wszedzie odpowiedzi na to pytanie i jak naraie nie otrzymalem. Oto moja chistoria; Mam 33 lata jestem zonaty ponad 9 lat.Mamy dwie coreczki jedna ma prawie 9 lat a druga 3,5 roku.Wydawalo mi sie ze moje malzenstwo jest szczesliwe i bylem pewny ze mam wspaniala zone i ze mam ustabilizowane zycie rodzinne.Ale niestety ie pomylilem.To co sie stalo nie wyobrazalem sobie nawet w najgorszym koszmrze.Gdyby ktos mi powiedzial pol roku temu ze moje zycie rodzinne legnie w gruzach to nigdy bym w to nie uwierzyl.1 pazdziernika zona wrocila z pracy i powiedziala mi ze chce rozwodu.Zaskoczyla mnie tym bardzo.Probowalem z Nia o tym porozmawiac ale nie chciala.Powiedziala ze mnie nie kocha i nie chce juz ze mna zyc.Bylo to bardzo dziwne gdyz w sierpniu bardzo dobrze sie nam ukladalo i zrowno na codzien jak i w nocy.Zapytalem sie Jej czy ma kogos?Powiedziala ze nie,po prostu nie chce juz ze mna byc.Ten dzien byl dla mnie koszmarem.Zadna proba rozmowy nic nie dawala.Z
powiedziala ze nie hce mnie widzic i ze jedzie na noc do rodicow.Nastepnego dnia gdy wrocila do domu to znowu z nia probowalem porozmawiac.Powiedziala ze ma juz dosyc wszytkiego i ze musi sobie wszystko przemyslec.Po kilku dniach pogadalismy i postanowilismy ratowac nasze malzenstwo.Robilem dla zony wszystko co chciala.Miala mnie na kazde zwolanie.Zauwazylem jednak ze zona zaczela duzo jesc i troche przytla.Zapytalem sie Jej czy jest w ciÄ…zy a wiedzialem ze jesli tak to napewno to nie jest moje dziecko.Powiedziala ze nie.Uwerzylem.Po kilku dniach zona powedziala mi ze odchodzi ze to nie ma sensu.Znowu bylem zalamany.Rozmowy nic nie dawaly.Probowalem zrozumiec co sie dzieje alenie potrafilem.Po kilku dniach zona do mnie wrocila i przeprosila ze tak sie zachowuje.Po razkolejny postanowilismy byc razem.Po kilku dniach zona powiedziala mi ze mnie zdradzila.Bylem zalamany,nie wiedzialem co mam ze soba robic.Z jednej strony nie nawidzilem jej za to a z drugiej bardzo ja kochalem.Mialem metlik w glowie.Zona poszla do pracy a ja zostalem sam z ta mysla.Po okolo 3 godzinach dostalem od zony smsa ze nigdy w zyciu mnie nie zdradzila a powiedziala to dlatego abym od Niej odszedl.Z jednej strony poculem ulge ale mysl o rozstniu dalej mnie przygnebiala.Gdy zona wrocila z pracy to powiedziala ze z nami koniec i ze juz zdania nie zmieni.Zaczalem powoli wariowac.Gdy bylem w pracy to zabralo mnie pogotowie bo stracilem prytomnosc i bylo podejrzenie wylewu.Na szczescie to byl tylko stres i nrwy.Zona nie odwiedila mnie w szpitalu i to tez bardzo bolalo.Gdy wrocilem ze szpitala to zona plkala,powiedziala ze jest jej bardzo przykro i ze chce byc ze mna.Uwierzylem jej po raz kolejny.Bylo dobrze prez kilka dni.Pewnego weczora zona przytulila sie do mnie i zapytala sieco bym zrobil gdyy byla w ciazy.Zapytalem sie czy to mozliwe.Powiedziala ze tak i ze to nie jest moje dziecko.To mnie zalaalo calkowicie.Nie wiedzialem co mam ze soba zrobic.Powiedzila ze to byl tylko jeden raz i ze bardzo tego zaluje.Po kilku dniach porozmawialismy o tym.Powiedzialem Jej ze Ja kocham i ze chce byc z Nia.Ze wychowam to dziecko jak wlasne i ze tylko my bedziemy wiedziec o tym.Bylismy dalej ze soba.Po kilku dniach zona poszla do lekara.Okzalo sie ze jest to ciaza pozamaciczna i ze zona bedzie miala zabieg usuniecia zarodka.Zona bardzo plakala a ja niewiem dlaczego bylem tez smutny z tego powodu.Powinienem sie ucieszyc ze nie bedzie tego dziecka a bylo odwrotnie.Zona byla w szpitalu prawie miesiac i codziennie ja odwiedzalem i wspieralem.Gdy wyszla ze szpitala powiedziala ze mnie nie kocha i ze chce rozwodu.Powiedziala ze caly cas sie spotyka z tamtym gosciem i ze go kocha.Ze to nie bla jednorazowa zdrada.Myslalem ze zwariuje.Nie wiedzialem co mam robic.Powinienem ja zostawic a nie potrafilem.Bardzo ja kocham i tylko na Niej mi zalezy.Po jakims czasie zona wrocila.Zaczela mnie przepraszac i prosic abysmy byli razem.Znowu jej wybaczylem i zaufalem.Planowalismy Swieta,Sylwestra i zauwazylem ze naprawde zaczyna amsie ukladac.Ale niestety mylilem sie.Dowiedzialem sie ze zona dalej spotyka sie z tym gosciem.Powedzialem Jej o tym.Nie zarzeczyla.Znowu sie rozstalismy.Zona powiedziala ze nie bedzie ze mna ale tez nie bedzie z Nim poniewaz On nie chce.Nie wiem dlaczego to potkalo mnie.Dlaczego odchodzila i wracala.Zona wie ze ja bardzo kocham i ze mi na Niej bardzo zalezy ale nie chce bycze mna.Wiem ze spotyka sie z nim.Nie wim co mam ze soba zrobic.Kazdy mi mowi zebym o Niej zapomnial,ze tyle razy mnie oklamala i zranila.Ale ja nie potrafie.Nie chce zyc bez Niej.Pewnego dnia smsowalem z kumpelka ktora pomaga mi w tym trudnym czasie.Zona sie wkurzyla i powiedziala mi ze to ja JÄ… zdradzam piszac z dziewczyna.Powiedzialem ze to nie prawda i ze nie ma prawa tak mowic.Wyszla z domu.Wrocil p 2 godzinach i plakala.Nastepnego dnia dowiedzialemsie od Jej kolezanki ze ona zauje teg co zrobila i ze jest o mnie zazdrosna.Zebym z NiÄ… porozmawial.Wiec zaczalem rozmawiac,po raz kolejny postanowilismy byc razem.Ale teraz bylo inaczej.Nie ufalem zonie calkowicie ale ona bardzo sie starala.Postanowilem nie angazowacsie w to bardzo i poczekac jak to wszstko bedzie sie rozwijac.Zona obiecala m ze nigdy juz sie nie spotka z tym gosciem i zerwie z nim calkowity kontakt.Po okolo tygodniu zlapalem zone jak rozmawia z tym klientem przez tel,ta rozmowa trwala ponad godzine.Nie jestesmy teraz razem ale ja bardzo cierpie z tego powodu.Wiem ze powininem ja olac ze caly czas mnie ranila i oklamywala,zdradzala.Ale nie potrafie.Caly czas mysle tylko o Niej.Bardzo mocno ja kocham.Nie wyobrazam sobie zycia bez Niej.Jestem glopi wiem o tym ale co ja poradze ze nie moge sie odkochac,ze tylko Ona dla mnie sie liczy.Zastanawiam sie dlaczego raz odchodzi a pozniej do mnie wraca.Co mam robic?Jak mam z tym zyc?Moze w koncu ktos mi pomoze,chociaz w to watpie.

co robic jak żyć z tą świadomościąDrukuj

Zdradzony przez żonęRok temu nie wiedziałem o istnieniu takiej strony a teraz siedze szukam i zastanawiam sie czemu ona mi to robi.No ale zacznijmy od początu.
Jesesmy mazenstwem 11 lat choć ostatni rok to piekło.Żyliśmy sobie spokojnie przez 8 lat aż do wypadku zony z synem wtedy zawalił mi się świat.Na szczęście przezyli strasznie sie wystraszyłem ze mogłbym ich stracić.Syn tylko połamany z zoną było gorzej ale zyli i to było najważniejsze.Wtedy wydawało mi sie ze w życiu już nic gorszego mnie nie moze spotkać a to co nas spotkało tylko wzmocni nasz związek .Nawet w szpitalu żona w rozmowie z kimś powiedziała że zdałem egzamin na męza nawet mnie to ucieszylo pomyślałem że wie jaka jest ważna dla mnie.Czas płynią dalej po wyjsciu rodzinki z szpitala zaczeły sie wycieczki po lekarzach,rechabilitacje,walka zus-em itd.. dziecko do szkoy praca jednym słowem kocił żona po wyjsciu z szpitala prawie nie chodzila ale z czasem zaczeło być z nią coraz lepiej.Widziałem że choć fizycznie jest coraz lepiej to psychika zaczyna jej siadać chyba jak wększosci ludzą po wypadkach.Załatwiliśmy żonie sanatorium pomyślałem że dobrze jej to zrobi odpocznie od dziecka ,szarej prozy życia ja ciągle zaganiany w pracy w domu wszystko ogarnąć .Faktycznie po powrocie żona zmieniła sie nie do poznańa.Zaczeła o siebie bardziej dbać,zaczeły sie głuche teleony,chowanie komórki,ciągłe pisanie sms,itd...Jednym słowem książkowe postępowanie.Dosć szybko w tym sie połapałem .Probowałm z nią o tym rozmawia ale ona uważa że mi odwala i ona nic złego ńie robi.Nie wierzyłem w jej słowa coż zostało mi tylko obserwować tą sytuace .W domu zaczeło sie piekło choc jestem dość spokojnym człowiekiem nerwy puszczają zaczynają sie sprzeczki najgorsze że dziecko na to patrzy.Po ktorejś z kolei kłotni powiedziałem jej że wiem o jej kchanku o tym że z nim sie spotyka że mnie zdradza i dla naszego i dziecka dobra powinnismy sie rozstac.Dlaczego dziecko ma patrzeć jak sie szarpiemy uważam że skoro dokonała wyboru to nie ma co udawać trzeba to kończyć i zastanowić się aby dziecko na tym jak najmniej ucierpiao.Odpowiedz żony była zaskakująca jak złożysz pozew to sobie cos zrobi e i cie zniszcze.Czegos tu nie rozumię może ktoś mi wyjaśńi.Nie chec żyć z kobietą ktora mnie zdradza,oszukuje, nie kocha i jest ze mna tylko z powodu dziecka bo ponoć zrobimy mu krzywde.Uważam ze teraz tez dziecku robimy krzywde jak patrzy na nasze kłotnie lepiej to załatwić raz i niech wie że oboje rodziców go kocha puki jeszcze mozemy ze sobą rozmawiać.Ona utrzymuje cały czas kontakt ,spotyka się z kochankiem trwa to blisko rok więc jest świadoma co robi i jakie są tego konsekwencje.Wiem że w sądzie nie mam szans na opieke nad dzieckiem nie jest złą matką a ja chciłbym moc syna widywać.Odpowiada mi że jak sie rozstaniemy to zniknie i nigdy ich nie znajde. Moze ktoś mi coś mądrego doradzi głowa mi pęka myśli cięzko zebrac wiem że w takiej sytucji długo nie wytrzymam.

co dalej:(?Drukuj

Zdradzony przez partnerkę/dziewczynęWitam. Pisze tutaj bo juz sam nie wiem co ja mam dalej zrobic:( W wakacje poznalem cudowna dziewczyne... spedzilismy razem fantastyczny tydzien niestety ja musialem wyjechac na 5 tygodni do pracy... czule sie pozegnalismy dzien przed moim wyjazdem... gdy mnie nie bylo codziennie dzwonilismy i pisalismy do siebie. po moim powrocie zostalismy para... niestety po okolo tygodniu dowiedzialem sie iz mnie zdradza ze swoim znajomym... on przyjezdzal i zostawal u niej na noc i wszystko to robila za moimi plecami... gdy jej powiedzialem ze o tym wiem obiecala ze zakonczy ta znajomosc... niestety zamiast ja zakonczyc umowila sie z nim na kolejna noc... przeprowadzilem z nia potem powazna rozmowe i obiecala mi tym razem ze spotka sie z nim i zakonczy ich znajomosc raz na zawsze...niestety po okolo 5h zadzwonila i powiedziala zebym jednak nie przyjezdzal... ze spotkamy sie innego dnia i to wszystko wyjasnimy... zostawila mnie dla niego... oczywiscie nie wytrzymalem i zlozylem jej wizyte tego samego wieczoru widzialem ze tez cierpi wiec jak najszybciej od niej pojechalem... po okolo 3 dniach spotkalismy sie tylko jako znajomi... milo porozmawialismy, nie wspominalismy naszego zwiazku bylismy bardziej jak przyjaciele... gdy odwiozlem ja do domu(byla umowiona na spotkanie na miescie z tym swoim "nowym") prosila mnie abym byl pod telefonem... zadzwonila zaplakana po okolo 3-4h i powiedziala ze zostawila go...plakala do sluchawki... przepraszala... powiedzialem ze nie mamy o czym rozmawiac i ide spac... rano zlozyla mi wizyte... wybaczylem jej...wiem tego nie da sie tak odrazu wybaczyc ale chcialem zaczac na nowo i zdawalem sobie sprawe ze jest w tym tez troche mojej winy bo przeciez to ja zostawilem ja sama na 5 tygodni... od tego czasu nasz zwiazek swietnie sie ukladal... bylo cudownie... do dnia... od okolo 2-3 dni w ogole sie nie dogadujemy... mozliwe ze to przez to iz ona zyje w ciaglym stresie ze jest w ciazy(dziecko byloby nam teraz bardzo nie na reke) ale nie wiem tego... caly czas powtarza mi ze nasz zwiazek jest identyczny jak z moja byla... ze rani mnie tak samo itp. odbylismy wtedy powazna rozmowe, ona chciala odejsc ode mnie ale doszla do wniosku ze nie potrafi...ze za bardzo mnie kocha... wczorajszy dzien spedzilismy cudownie razem ale wieczorem sie posprzeczalismy... powiedziala ze chce przerwy... ze ona juz sama nie wie czy chce byc w tym zwiazku... ze nie jest juz jak bylo... ze jest innaczej... powiedziala ze chce dac sobie tydzien moze troszke wiecej oddechu... zero spotkan, telefonow, smsow itp. jakbysmy nie istnieli dla siebie nawzajem... obawiam sie niestety ze to nic dobrego nie przyniesie... ze po tym tygodniu jak sie spotkamy to wszystko sie rozleci do reszty... ona na poczatku zapewniala mnie(pewnie zeby mnie uspokoic) ze bedzie dobrze, ze obydwoje to odbudujemy i bedziemy szczesliwi jak wczesniej... niestety ja mam obawy... boje sie ze to sie skonczy... wiem ze ona bardzo mnie kocha, chociaz nie ukrywa ze przez ostatnie wydarzenia to oslablo ale moze sobie uswiadomic przez te pare dni ze po prostu to nie to... ze ten zwiazek byl bez sensu... wiem ze nie bylismy razem dlugo ale wiele przezylismy i bardzo nam na sobie zalezy... i mam nadzieje ze tak zostanie... dlatego nie mam pojecia co zrobic... pozwolic jej "zlapac oddech" i po prostu nie kontaktowac sie przez ten tydzien czy zawalczyc i udowodnic ze jednak mozemy byc szczesliwi jak kiedys? dodam tylko ze planowalem dla nas wspolnego sylwestra na ktorego wydalem kupe kasy i po klotni z nia zrezygnowalem z niego, wyrzucilem potwierdzenia oplaty wiec wszystko juz przekreslone... ona teraz mowi zebym nie planowal sylwestra bo juz go spedzilismy... mial byc cudowny ale nie bedzie i ze spedzimy go w takim ukladzie osobno bo nie chce mnie obciazac jeszcze wiekszymi kosztami... co zrobic:(?

koszmarDrukuj

Zdradzona przez partnera/chłopakaKochani nigdy nie wiedziałam ze na internecie zaczne szukać rad i pomocy i czytać co piszą ludzie zdradzeni. Moje zycie było bajką. Kiedys miałam pod górke ale kiedy poznałam tego jedynego czułam ze w końcu zycie sie do mnei usmiecha. % pięknych wspolnych lat , zaręczyny i planowanie slubu. W końcu moje marzenia zaczeły się spełniać. Wybrana sukienka slubna, wymarzona, goscie zaproszeni , swiadkowie wybrani. To miał yc wyjątkowy slub bo tak bardzo go kochałam.Ale nagdle od pewnej imprezy firmowej juz narzeczony, zaczoł być w stosunku do mnie obojętny . Wszystko mu we mnei przeszkadzało. Próbowałam z nim rozmawiac tłumaczył się ze mam za duzo pracy ,trudny okres szmiana stanowiska dodatkowe obowiazki, te przygotowania do slubu itp. Ja w to wierzyłam przejełam całe przygotowania ostatnie sama aby miał czas w pracy i sie spełnial.Chciałam by był szczesliwy , bo widząc go szczesliwym ja tez bylam....... Na 2 miesiace przed slubem dochodzi do odwołania slubu jako powod mój narzeczony tłumaczy mi ze ma przed soba mór którego nei jest wstanei przebic ze boi sie mnie skrzywdzic tak jak jego ojciec matkę. Cała baja i marzenia legaja w gruzach. Ciągły płac , lament, wsciekłosc , przerazenie tego nei da sie opisac . Najgorsze było to odwolywanie slubu wstyd . Ciągłe pytania ludzi dlazcego i co dalej. Ja nhei umiałam odpowiedziec ani dlaczego ani co dalej. Namówiłam go na rozmowe u psychologa ale dzis juz wiem ze zrobił to tylko dlatego bym ja nei oszalała i przezyła aby nie miał mnei na sumieniu. Psycholog doradziła mam abysmy pojechali na wakacje - mielismy oplacona podróz poslubna. Zastanawiałąm sie ale ja nadal go kochałam i chciałm mu pomóc bo czulam ze sie zagłubił tylko nei wiedziałąm dlaczego. Sukałam tylko artykułów o rozpadach o slubach i ciagle ludzie pisali ze to przez zdrade ale ja czytajac mówie to nei doyczy nas. On ma jakis mór , boi sie slubu . Znalazłam taki artykuł w którym dziewczyan opisała podobna sytuacje czułam sie ze ktos jednoczy sie ze mna. Wakacje (nei doszął podróz poślubna) były na prawde fajne, duzo rozmawialismy i mielismy wszysko zaczac od nowa . Chciał naprawic ,przyznał sie do bledu ale wtedy nie wiedziałąm ze kłąmie. Spotykaliśmy sie kolejne 2 lata yło niby ok ,ja wrecz zdodziłąm sie czy pogodziłam sie z tym ze nigdy nie wyjde za maż bo dla niego to jest za duzy stres . Kazdego dnia próbowałam wybaczac odwolanie tego slubu moja czujnosc została uspiona. Pewnego dnia na naszej klasie napisala dziewczyna bardzo dziwnego meila od tego czasu nie dało mi to spokoju obserwowałam ja w bardzo dyskretny sposón na nk.Potem usuneła sie i zalozyła profil na facebooku , ja tez załozyłam tam profil ale bardzo fikcyjny i obserwowała ja i kazdy ruch az któregos dnia zdobyłam jej telefon i dowiedziałam sie ze sa parą od 3 lat i to ona zabrałą mi go przed slubem .Mimo ze nie wiedziala ze ma kontakt ze mna. Twierdzi ze wiedziała ze odwołał slub ale juz nei ma kontaktu ze mną. Jak uslyszałam to to mój swiat znów zawalił sie po 2 latach na nowo wszystko sie we mnei odrodziło ból, zal, cierpienie. Potem jeden tylko do niego telefon dlaczego i on tylko sie rozpłakał bo juz wiedział od niej ze ja wiem. Nie mam juz siły ida swieta a ja tego dowiedziałąm sie 13 grudnia ze przez taki czas mnei oszukiwał. To tak bardzo boli bo wierzyłąm ze naprawia a on oszukiwał i to na doddatek jeżdził do neij do Gdańska tam zostala wydelegowana z pracy . Jak jzu dzis wiem pracuja razem w tej samej firmie.I co ty na to powiecie pewnei ze nei zła naiwniara ze mnie co?

moja historiaDrukuj

Zdradzona przez partnera/chÅ‚opakaPoznaliÅ›my siÄ™ prawie 5 lat temu. Na poczÄ…tku to on dÅ‚ugo zdobywaÅ‚ mnie, ale kiedy w koÅ„cu mu siÄ™ udaÅ‚o, pokochaÅ‚am go szalenie. MieliÅ›my swoje wzloty i upadki, ale gdzieÅ› w Å›rodku czuÅ‚am, że to Ten Mój Jedyny. Po roku coÅ› zaczęło siÄ™ psuć. On siÄ™ bardzo zmieniÅ‚, zaczÄ…Å‚ siÄ™ ode mnie oddalać. PróbowaÅ‚am go pytać i rozmawiać, ale za każdym razem zbywaÅ‚ mnie, wmawiaÅ‚, że teraz po prostu jesteÅ›my w innej fazie zwiÄ…zku i że nie zawsze może bÄ™dzie tak jak na poczÄ…tku. Nie wierzyÅ‚am mu, czuÅ‚am gdzieÅ› w Å›rodku, że go tracÄ™. Zaczęłam go sprawdzać, wiem że to okropne i do dziÅ› nie mogÄ™ sobie tego wybaczyć, ale ulegÅ‚am wÅ‚asnej sÅ‚aboÅ›ci i chÄ™ci poznania prawdy. Prawda okazaÅ‚a siÄ™ bolesna. DowiedziaÅ‚am siÄ™, że czÄ™sto czatuje, że czÄ™sto nawet caÅ‚e noce rozmawia z jakimiÅ› kobietami z Internetu, że używa portali spoÅ‚ecznoÅ›ciowych gdzie wysyÅ‚a wiadomoÅ›ci do różnych kobiet w których je komplementuje. Åšwiat mi siÄ™ zawaliÅ‚, myÅ›laÅ‚am, że go znam, że wiem kim jest i że nigdy mnie nie skrzywdzi. OdeszÅ‚am od niego.. ale nie na dÅ‚ugo. PoprosiÅ‚ mnie o spotkanie na którym przysiÄ™gaÅ‚, że nigdy z żadnÄ… z tych kobiet siÄ™ nie spotkaÅ‚. Å»e to tylko gÅ‚upia zabawa, bo siÄ™ nudziÅ‚ itp. UwierzyÅ‚am w to, że nigdy siÄ™ z żadnÄ… nie spotkaÅ‚ i wróciÅ‚am do niego, ale warunek byÅ‚ jasny: koniec z czatowaniem.. Kilka dni po powrocie sprawdziÅ‚am jego gadu. Tu kolejny szok. MyÅ›laÅ‚am, że jego rozmowy na czacie to zwykÅ‚e gadki-szmatki o niczym istotnym, ale to co zobaczyÅ‚am na przeszÅ‚o moje wszelkie oczekiwania. ByÅ‚y to rozmowy, gÅ‚ownie z kobietami z czatów, rozmowy o seksie bardzo pikantne, niektóre laski wysyÅ‚aÅ‚y mu swoje zdjÄ™cia, on odsyÅ‚am im jakieÅ› inne (nigdy nie wysyÅ‚aÅ‚ swoich zdjęć ani nie podawaÅ‚ swoich prawdziwych danych: imie, miejsce zamieszkania to byÅ‚a fikcja). Kiedy laski proponowaÅ‚y mu spotkanie to zazwyczaj koÅ„czyÅ‚ rozmowÄ™. ZaniemówiÅ‚am, kiedy poszÅ‚am z nim porozmawiać to nie mogÅ‚am wydobyć z siebie sÅ‚owa, czuÅ‚am do niego obrzydzenie i odrazÄ™. PowiedziaÅ‚am mu co zobaczyÅ‚am i że nie chcÄ™ z nim być… Nie daÅ‚ mi odejść, przyznaÅ‚ siÄ™, że ma z tym problem, że sobie nie radzi i nie potrafi z tym skoÅ„czyć, że potrzebuje pomocy. KochaÅ‚am go i kiedy postawiÅ‚ sprawÄ™ w ten sposób nie umiaÅ‚am mu odmówić. ZnalazÅ‚am lekarza psychologa-seksuologa, chodziÅ‚ na spotkania, potem miaÅ‚ chodzić na terapiÄ™. Nasz zwiÄ…zek przerodziÅ‚ siÄ™ w piekÅ‚o moich podejrzeÅ„. SprawdzaÅ‚am go nieustannie, nie mogÅ‚am zrozumieć tego co robiÅ‚, czuÅ‚am wielki ból w Å›rodku, za każdym razem kiedy nie miaÅ‚ ochoty na seks, robiÅ‚am mu sceny, każde kolejne spotkanie to byÅ‚ mój pÅ‚acz i niekoÅ„czÄ…ce siÄ™ wyrzuty… Tak trwaliÅ›my.. myÅ›le, że niecaÅ‚e dwa lata. On znów zaczÄ…Å‚ mnie unikać bo byÅ‚am nie do zniesienia, ale ani on ani ja nie potrafiliÅ›my odejść. KochaÅ‚am go bardzo i chociaż czuÅ‚am, że lekarz mu nie pomaga i miaÅ‚am przeczucie, że znowu to robi nie umiaÅ‚am go zostawić. To byÅ‚o ponad moje siÅ‚y. KiedyÅ› znalazÅ‚am hasÅ‚o do konta na jakimÅ› portalu randkowym. PeÅ‚no wysÅ‚anych wiadomoÅ›ci, czasem nawet 30 wiadomoÅ›ci dziennie do różnych kobiet z tekstami typu: Å‚adne cycki, fajna d.., piÄ™kna kobieta… Nigdy nie wdawaÅ‚ siÄ™ w dÅ‚uższe rozmowy; kilka komplementów i koniec. Å»adnych konkretów, propozycji spotkaÅ„ nic. Kolejny cios, kolejne wyrzuty, kłótnie. Nadal nikt nie potrafiÅ‚ odejść. Po pewnym czasie moja bezsilność przerodziÅ‚a siÄ™ w marazm i zobojÄ™tnienie. Z dnia na dzieÅ„ przestaÅ‚am poruszać ten temat, zupeÅ‚nie jakby nigdy nie istniaÅ‚. Zaczęło nam siÄ™ lepiej ukÅ‚adać, planowaliÅ›my wspólnÄ… przyszÅ‚ość, dzieci Å›lub itp. GdzieÅ› w podÅ›wiadomoÅ›ci wiedziaÅ‚am, że nadal to robi, ale jakoÅ› tÅ‚umiÅ‚am to w sobie. NauczyÅ‚am siÄ™ z tym żyć. KochaÅ‚am go tak bardzo… i tak byliÅ›my razem. Dwa miesiÄ…ce temu przypadkiem zostawiÅ‚ wÅ‚Ä…czony komputer, nie wylogowaÅ‚ siÄ™. SprawdziÅ‚am. Znowu to samo, te same teksty, komplementy, zaczepki… CoÅ› we mnie pÄ™kÅ‚o, nie poczuÅ‚am zÅ‚oÅ›ci czy smutku, miaÅ‚am wrażenie jakbym czytaÅ‚a suche fakty z wikipedii. OdeszÅ‚am od niego tego samego wieczoru. Do tej pory prosi mnie o kolejnÄ… szanse, pisze że kocha, że może siÄ™ zmienić. Ale ja już w to nie wierze. Wiem, że to dobry czÅ‚owiek i że mnie kocha, ale nie wierze w to że kiedykolwiek siÄ™ zmieni. Nie Å‚udzÄ™ siÄ™. WierzÄ™, że nigdy nie zdradziÅ‚ mnie fizycznie ale przecież to co robi też jest zdradÄ…… zdradÄ… naszej intymnoÅ›ci, szacunku, miÅ‚oÅ›ci i jednoÅ›ci. Wiem, że mam wystarczajÄ…co siÅ‚y żeby do niego nie wrócić, brak mi tylko siÅ‚ żeby żyć bez niego. Nie wiem czy to co robi jest chorobÄ… czy zwykÅ‚ym oszustwem. Czy moja najwiÄ™ksza i jedyna miÅ‚ość byÅ‚a zwykÅ‚Ä… zabawÄ… czy naprawdÄ™ on ma z tym problem. Mam do niego straszny żal, że zniszczyÅ‚ to, co byÅ‚o w moim życiu najważniejsze, że zakpiÅ‚ z mojego uczucia. .. wiem, że jestem mÅ‚oda, że na nowo odzyskuje poczucie wÅ‚asnej wartoÅ›ci, że mogÄ™ uÅ‚ożyć sobie życie na milion sposobów.. ale nie umiem zrobić kroku w przód. ChciaÅ‚abym, żeby on leczyÅ‚ siÄ™… już nie dla mnie, ale sam dla siebie. Å»eby zrozumiaÅ‚, że życie toczy siÄ™ tu i teraz a nie w Internecie, nie w jego chorej wyobraźni, ale czy mogÄ™ mu jakoÅ› pomóc.. czy moja rola nie koÅ„czy siÄ™ wÅ‚aÅ›nie w tym miejscu. Czy nie lepiej siÄ™ odciąć i jakimÅ› cudem znaleźć sposób na życie bez niego… tylko jak

jak dalej funkcjonowacDrukuj

ja sie męczę juz bardzo dlugi czas moj narzeczony idealny facet z ktorym bylam ok 10 lat zostawil mnie zaraz potem jak awansowal na wyzsze stanowisko i przeniosl sie do innego miasta,obwinil mnie o wszystko, najpierw w okropny sposob mnie oszukiwal, majac ok 40 lat zachowywal sie jak gowniarz jakby cos jego opetalo, faktem jest ze czasami sie klocilismy ale zazwyczaj chodzilo o bzdury ja mam wyrzuty sumienia ze moze zbyt malo go docenialam nie moge sobie z tym poradzic troche pewnie zaniedbalismy nasz zwiazek oboje mnie denerwowalo ze on ma tylko swoje pasje ja chcialam bardzo dziecko on sie zastanawial chcialam zeby to byla nasza wspolna decyzja wiec czekalam a on sie odwrocil, ale ja tak bardzo za nim tesknie wiem jakie ja bledy popelnilam i czego nigdy bym, juz nie zrobila i wciaz jego bardzo kocham mam wiele zarzutow do siebie ale sposob w jaki on to wszystko zrobil byl tak okropny ja strasznie to przezylam schudlam okropnie w bardzo krotkim czasie, zaraz potem okazalo sie ze mam zmiany nowotworowe dlugo diagnozowano co mi jest potem mialam operacje okazalo sie ze nie bylo to zlosliwe ale przezylam koszmar wszystko w jednym czasie a on sie dobrze bawil zostawil mnie w najgorszym momencie mojego zycia kiedy tak bardzo go potrzebowalam prosilam go zeby sie zastanowil ze kawal zycia za nami a ja go wciaz bardzo kocham ale nie wiem jak to sie skonczy w tym momencie wybaczylabym mu wszystko i tak bardzo pragne zeby wrocil cala sytuacja zaczela sie rok temu ale wciaz mamy kontakt wciaz mamy jeszcze wspolne sprawy nie rozwiazane wspolne umowy ja mam jego rzeczy on moje duzo tego wszystkiego probowalam roznych sposobow zeby zapomniec ale nie moge bardzo go kocham i nie moge znienawidziec wszyscy moi przyjaciele sie mi dziwia, on sie odcial od wszystkich bo jest mu glupio ze tak sie zachowal ja mam kontakty regularne z jego rodzina oni sa za mna trudne to wszystko ale ja sie tak mecze i w glebi serca mam nadzieje ze on przemysli to wszystko zal mi ze on tak zglupial a swieta ktore zawsze spedzailismy razem beda koszmarem dla mnie tak bardzio chcialabym cofnac czas chociaz zdaje sobie sprawe jak bardzo mnie zranil i skrzywdzil

Sama nie jestem bez winy:(Drukuj

Zdradziłam/Zdradziłem/Mam romansWitam. Sytuacja wygląda następująco. Jestem w związku, który miał się zakończyć ślubem w czerwcu 2012. Jednak wszystko się pomieszało. Nie jestem bez winny, gdyż spotykałam się z innym facetem i zdradziłam swojego narzeczonego. Nie chce się tłumaczyć czemu tak robiłam, brakowało mi czułości, mój facet okazywał mi mało uwagi. Często nie czułam się przy nim kobieta. Ciągle mu coś we mnie nie pasowało . Romans z tamtym trwał kilka miesięcy z przerwami. Przyznałam się do wszystkiego swojemu narzeczonemu. Jednak po tym wszystkim on też mi powiedział kilka rzeczy mianowicie: - przyznał się, że korzystał z usług agencji towarzyskich, a było to w czasie kiedy mi się oświadczył. - ma problem z hazardem, a co za tym idzie wygrał kilka tysięcy i zamiast zainwestować w naszą przyszłość to wydał to na dalszą grę i swoje potrzeby. Nie wiem co mam myśleć o tym wszystkim! Kocham go i zdaje sobie sprawę z tego co mu zrobiłam, ale gdyby nie moje wyznanie to nigdy bym się nie dowiedziała jego tajemnicy. Ja nie popieram takich wyjść jak agencja. On mówi że to nie miało znaczenia i że nie czuje się winny. Co myślicie o tym wszystkim.

ZDRADADrukuj

Zdradzona przez mężaTego niemożna opisać w paru słowach. Byliśmy 11lat małżeństwem, 2 lata temu umarł mój brat, a mój mąż pracował u niego w firmie, której po śmierci jego nie miał kto prowadzić, wiec moja bratowa zainteresowała się moim mężem zaraz po śmierci brata i wszystko robiła aby mi mojego męża zabrać i tak też zrobiła, a że jest bardzo majętna kobita, wiec mój mąż poszedł do niej a mnie zostawił. Od maja tego roku mieszkam sama i nie bardzo mogę sobie z tym wszystkim poradzić , więc udałam się po poradę do psychologa i od 5 miesięcy chodzę na terapię, ale także musiałam skorzystać z wizyty u psychiatry, ponieważ nie mogłam w nocy spać. Spałam tylko po 3 godziny na dobę, biorę proszki na depresję bo miałam złe myśli, nie wiem jak dalej sobie poradzę z tym wszystkim. Alicja

Alicjo, pozwoliłam sobie dokonać edycji Twojego postu, zamieniając duże litery małymi, by tekst był łatwiejszy w czytaniu. Nie piszemy z włączonym caps lockiem

jakich wiele

Nadal boli...Drukuj

Zdradzona przez mężaMój mąż zdradził mnie już ponad rok temu. Poznali się na służbowym wyjeździe. Zmiana klimatu, piękny krajobraz wyspy Goa, drinki i testosteron. Stało się. Nie chciałam znać szczegółów, bo i tak mi wszystko jedno. Ja w chłodnej Polsce z dzieckiem czekałam i cierpiałam, że nie ma Go dwa tygodnie, a On w tym czasie użalał się jak ciężko mu z żoną i małym dzieckiem... A Ona pocieszyła Go jak umiała. Najgorsze jest to, że nie dał mi żadnego znaku, że Mu źle. Płakał, że musi wyjechać... Każdego wieczora przed zaśnięciem nasze dziecko puszczało buziaka w niebo z nadzieją, że doleci do Tatusia... A Tatuś w tym czasie gził się z inną kobietą. Boli do dziś, może nie powinnam dać Mu szansy tylko odejść i nie musieć na Niego patrzeć, znosić to upokorzenie, cierpieć w ciszy? Nie ma dnia bym o tym nie myślała, nie ma dnia bym nie zastanawiała się, czy mają kontakt. On twierdzi, że nie mają, ale ja Mu chyba nie wierzę. Wtedy przyznał, że się w niej zakochał... Zatem, gdy było uczucie to ciężko pogodzić się, że to był tylko błąd, wyskok... Walczył o mnie, ale myślę, że zrobił to dla dziecka... Ponad rok po tym zdarzeniu ja nadal czuje pustkę, żal i gorycz... Nie umiem się pozbierać, choć na zewnątrz gram szczęśliwą żonę, bo prawdę mówiąc o Jego zdradzie wiedzą nieliczni. Kiedy to przestanie boleć? Jak sobie poradzić z tą pustką i samotnością? Odejść czy trwać? Ratunku....

Bydzcie czujneDrukuj

Zdradzona przez partnera/chłopakaDziewczyny uwazajcie na tego chłopaka ma na imie Krzysztof a na nazwisko (wymoderowano - admin) ma 27 lat i pochodzi z miechowic ,ale mieszka w Kamionku gmina Gogolin Woj.Opolskie.on ma dziewczyne a spotyka sie z innymi i je okłamuje przeleci pobawi sie pare miesiecy i zostawi .tak samo było zemna,a teraz jeszcze w ciazy z nim jestem:-(jestem załamana tym wszystkim.Nie ufajcie takim draniom tak jak on .on wam zawróci w Głowie,bedzie czuły ,miły i opiekuńczy a pózniej po kilku miesiacach was kopnie w dupe.tak samo było zemna potraktował mnie jak jakas zabawke bez uczuć:-(