Zdrada - portal zdradzonych - News

Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj siÄ™

Nie możesz się zalogować?
PoproÅ› o nowe hasÅ‚o

Ostatnio Widziani

bardzo smutny01:00:11
123sprawdzam02:06:43
# poczciwy03:01:37
Crusoe03:20:56
Kalinka9303:54:49

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

NowySzustek
29.03.2024 06:12:22
po dwóch latach

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Zraniona378
08.03.2024 16:58:28
Dlatego że takie bez uczuć jakby cioci składał życzenia imieninowe. Takie byle co

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proÅ› o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to CiÄ™ zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.RozmawiajÄ…c nie koncentruj siÄ™ na sobie.
33.Nie poddawaj siÄ™.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

uwierzyc czy nieDrukuj

Zdradzona przez mężamąż nie zdradzil z kobieta która poznal pod hotelem-zrobila mu to ustami za 50 zł.on wzioł nr.tel.i po jakimś czasie zadzwonil do niej.Na początku spotykali sie rzadko potem zaczął ja zabierac na wszystkie wyjazdy,targi.Ona zapewniala go o tym jak bardzo go kocha a on w to wierzył i też się zaangazował.ok.Grudnia przez przypadek odkrylam smsa-zawsze mogłam czytac jego wiadomosci-na początku krecił wiec zadzwoniłam do niej i to ona powiedziała mi prawde.potem spotkalismy sie we troje bo chciałam skonfrontowac to co mówił on z tym co mówiła ona.Okazało sie że on oszukiwał ją mówiąc że nie śpi ze mną,że nasze małżeństwo to fikcja itp.Ona tez go oszukiwała gdy to odkrył chciał sie przekonac czy to prawda-tak mówił-gdy po miesiącu napisała do niego w tajemnicy przedemna kupił kartę i zaczął pisac z nia w tym czasie nie spotkali sie nie rozmawiali bezposrednio,mówił ze pisząc smsy mógł kazdego przemyslec i napisac co chciał uzyskac?mówił że pewnośc ze go oszukuje...coś wyczułam pytałam znowu czy maja kontakt ale mówił że nie ,zadzwoniłam a ona w odpowiedzi przesłała mi wszystkie smsy.On na drugi dzien przyniósł tel z zapisanymi wiadomosciami i mówił ze chciał mi je pokazac jak zaproponuje mu spotkanie..mówi że mnie kocha ze chce byc ze mną że tamta tylko sprawdzał...co o tym myślec?ona pierwsza napisała po miesiącu a on nic mi nie powidzial mówił ze wiedział ze sie na to nie zgodze a musiał sprawdzic...niepoukładane to troche ale nie moge tak logicznie i na zimno..pomóżcie uwierzyc mu czy nie

odrzucona przez mezaDrukuj

Zdradzona przez mężaJuz 12 lat malzenstwa i wydawaloby sie ze wszystko bedzie dobrze, tak myslalam a jest makabrycznie. Moj maz nie okazuje mi zadnych uczuc, wiem ze mnie zdradzil 1 raz a moze bylo ich wiecej? Lubi flirtowac z innymi kobietami o czym sie przekonalam naocznie ale rowniez przegladajac jego komorke i juz rozmawialismy o tym dlaczego to robi, to on stwierdzil zebym lepiej o niego dbala. Ja zaczelam sie buntowac do tej pory,wszystko robilam na zawolanie a on mnie zdradzil? Wiec przestalam gotowac mu obiady, interesowac sie co robi, gdzie jest i tak zyjemy razem ale obok siebie, nie sypiamy juz razem. Mnie strasznie to boli, ale widac jemu to odpowiada bo nic nie czyni aby to zmienic tylko wiecznie czegos zada i jest wiecznie niezadowolony,a ja cierpliwie czekam az sie zmieni, juz 3 lata. Jak dowiedzialam sie o zdradzie to przymilal sie 3 dni, zebym go nie wywalila z domu a potem zaczal robic swoje. Jest dla mnie wulgarny i nie darzy mnie juz zadnym uczuciem nie poznaje go.

krótka historiaDrukuj

Zdradzona przez mężaKochałam mojego męża całym sercem byłam dla niego zrobić wszystko, zawsze wspierałam i wierzyłam w to co robi i tak jak każdy zaglądający na tą stronę myślałam, że zdrada mnie nigdy nie dotknie. Byliśmy ze sobą 11 lat z tego 4 lata po ślubie. Zanim zdecydowaliśmy się na małżeństwo wiele przeżyliśmy jednym z ważniejszych trudnych doświadczeń było narodzenie się naszego martwego pierwszego syna. Przeżyliśmy to było ciężko ale wtedy wiedziałam, ze chcę z nim być do końca naszych dni. Potem już wszystko układało się dobrze urodziłam drugiego syna i 1,5 roku pozniej śliczną córeczkę. Sprzedaliśmy mieszkanie rozpoczeliśmy budowę domu. Było cudownie ale niestety to tylko złudzenie. Koniec czerwca 2010 r. i odczytałam sms-y od niej i do niej. Nigdy nie zapomnę tego straszliwego bólu w jednej chwili świat się zawala. Wszystkie marzenia legną w gruzach. Postanowiłam walczyć i naiwnie wierzyłam, że tamto z nią to już skończone. Wiele rozmów bez wyjaśnień. Wiele przykrych słów, które usłyszałam i sama wypowiedziałam tego się nie cofnie i nie zapomni. Za dużo gniewu i goryczy w tym jest. W grudniu odkryłam, że to nie koniec. I nagle coś pękło już nie chcę walczyć już nie mam sił...już nie. On twierdzi, że tamto nic nie znaczy, że to tylko sms-y, że z nami chce być, a z nią to już koniec, a przy tym czuję od niego obojętność. Nie wierzę, w ani w jedno słowo. Jego zdrada najprawdopodobniej zaczęła się rok temu wtedy kiedy byłam jeszcze w ciąży. Jakim to trzeba być człowiekiem, żeby tak postąpić i świadomie ranić innych. Chcę żyć bez gniewu, wiecznej podejrzliwości, bez oszustw kłamstw. Czy z nim to jeszcze możliwe?! Znam swoją wartość i nie chce tak być traktowana.

obiecuję wam,że to minie:)Drukuj

Zdradzona przez mężato było dawno temu... zakochałam się z wzajemnością w chłopaku. niemal od razu zamieszkaliśmy ze sobą.w biedzie,bez domu. on był z dysfunkcyjnego domu,a ja miałam poczucie "misji".Myslałam że jezeli stworzę mu tradycyjny dom on się zmieni,bo zauwazałam już pierwsze symptomy które powinny dac mi do myślenia.Po 5 latach zawarliśmy związek małżeński, na świat przyszedł śliczny chłopczyk.Gdy przychodził na świat,jego ojciec był na dyskotece z inną kobietą.To nie była pierwsza jego zdrada i nie ostatnia,ale nie będę przecież pisać tutaj ksiązki:) Przeżyłam mnóstwo upokorzenia przez kilkanaście lat naszego życia. W koncu przestaliśmy klepać biedę istanęliśmy na nogi.I w pierwszym roku godnego życia przykleiła się do nas taka "bida" z mężem i dzieckiem.Dziewczyna,w której domu nie było nawet toalety.Uznałam że powinnam jej pomóc bo było im cięzko. Przychodzili do nas codziennie.Jedli w moim domu obiady przez rok.dziewczyna zaplanowała ze ma dosyć biedy i chce mojego życia. I wzięła je sobie tak poprostu.Oszukała mnie i swojego męża.naciągnęła rodzinę męża na sfinansowanie jej studiów i z chwila ich ukończenia przez nią mój mąż zażądał rozwodu. Przeszłam załamanie,nie mogłam oddychać,jeść,spać.Nienawidziłam ich i życzyłam im wszystkiego co najgorsze. Minęło kilka długich lat. Kiedyś rozmawiałyśmy z przyjaciółkami o tym z jakim chciałybyśmy być mężczyzną i dwa lata temu poznałam takiego go a raczej on poznał mnie:)) Kocham i jestem kochana.Marzę o dziecku,planuję,czuję bicie serca ,gdy on się pojawia. Powinnam tej pani kupić kwiaty za to, że wyciągnęła mnie z toksycznego wyniszczającego mnie związku. jedyne czego żałuję dzisiaj to tego,że tak pózno to się stało. Wykorzystajcie czas po żałobie na swój rozwój. Kupcie sobie jeansy na które zawsze szkoda było pieniędzy.Skonczcie sprawy niedokończone.dopieśccie się. Pan Bóg nie bez powodu zamyka jakieś drzwi,na pewno otworzy następne:)) Trzeba w to wierzyć. I jeszcze jedno nie dawajcie drugich ,piątych i dziesiątych szans ludziom którzy was zwyczajnie nie szanują,szkoda waszego czasu:)) pozdrawiam

koszmar po raz drugi...Drukuj

Zdradzeni w innych zwiÄ…zkachWitam wszystkich, ktorzy zechca to przeczytac. Przechodze ten koszmar po raz drugi, czy sciagam jak magnes factow, ktorzy nie wiedza co to wiernosc? Pierwszy zwiazek (malzenstwo), trwal 7 lat, rozpadl sie 8 lat temu. Dowiedzialam sie wtedy, ze byly maz poznal swoja druga polowke - mnie tez kochal (tak twierdzil). Prowadzil podwojne zycie przez 2 lata. Bardzo dobrze klamal i wszystko tuszowal. Rozpaczalam, plakalam, krzyczalam, rzucalam rzeczami itd. w koncu nie dalam rady i wyprowadzilam sie. Zostalam ze zlamanym sercem i dlugami. Dodam jeszcze ze z tego zwiazku mam 2 wspanialych dzieci, ktore okazaly sie widziec i rozumiec wiecej niz myslalam. Aktualnie corka 15-letnia, synek 11-letni. Dlugo trwalo nim doszlam do siebie po tym koszmarze. Ale to juz przeszlosc. Czas mijal staralam sie nie myslec. Zapomniec sie nie da ale juz tak nie boli. Dalam rade pukladalam sobie wszystko od nowa. Nowa praca, dokladnie wlasna firma, nowe otoczenie. Poznalam mezczyzne (tym razem mowilam sobie bede ostrozna) dlugo trwalo nim potrafilam mu zaufac. Byl szczery, choleryk ale okazywal mi czesto swoje uczucie. Bardzo sie staral aby zdobyc moje zaufanie, uczucie. Twierdzil i nadal twierdzi ze u niego to byla milosc od pierwszego wejrzenia. Jestem osoba b.spokojna i staram sie nie robic nic pochopnie. Postanowilam dac nam szanse. Jestesmy razem ponad 6 lat. Nie powiem bywalo lepiej i gorzej jak to w zwiazkach. Finansowo wiedzie nam sie b.dobrze. Mamy firme, ktora wspolnie prowadzimy. Kazde z nas ma swoje obowiazki. Wkladamy w to b.duzo serca i czasu. Dzieci zaakceptowaly partnera. Wszystko bylo dobrze do momentu w ktorym przypadkiem znalazlam dodatkowy tel. w kieszeni. Przeczytalam sms-a i od tej pory swiat mi sie zawalil. Bylo to cos w stylu "Kochanie dziekuje za....i kocham cie" Oczywiscie natchmiast powadomilam go o moim odkryciu. Co on na to: zgadza sie oklamywalem cie, poznalem kobiete i los tak chcial ze sie zakochalem. Ja tez oklamywal, ze ze mna jest, bo mamy wspola firme, nic go ze mna nie laczy poza sprawami zawodowymi. Ale to nie koniec. Przysiega ze mnie nigdy nie opusci, bo jestem miloscia jego zycia, ale jej tez nie moze zostawic. No to musialam ja poznac. Spotykalysmy sie, dzwonilysmy, pisalysmy smsy. Nawet ja polubilam. Wiele jej opowiadalam o naszym wspolnym zyciu, o takich prostych sprawach. Chcialam, zeby go poznala od innej strony. Nie tej kiedy ma czas wolny i zero klopotow. Ona twierdzila, ze nie chce faceta na stale, bo nia ma tyle czasu. Jest niezalezna wolna i dobrze jej jako kochance. Z tej znajomosci wynioslam tyle, ze ona zna go tylko od strony kochanka, wypic kawke, isc do lozka, pozartowac, krotko mowiac same rozrywki. Mnie pozostaje gotowanie obiadkow, pranie, sprzatanie itd. Nie powiem lubie to robic, lubie dbac o najblizszych. Sytuacja trwa od 3 m-cy. Oczywiscie przeprowadzilismy godziny rozmow, ktore moim zdaniem nic nie wniosly. Postawila mu ultimatum, ze jak chce z nia byc to ma mnie zostawic. Powiedzial jej, ze nigdy tego nie zrobi. Po kilku dniach ciszy, znow zaczeli pisac i dzwonic. Powaznie mysle o odejsciu ale jestem juz tak zmeczona, ze jak sobie przypomne przez co przechodzilam kilka lat temu, to trwam w tym czyms. Pewnie, najgorsze jest to ze go kocham. Ale nie jestem juz taka pewna kogo on kocha. A mowia ze czlowiek uczy sie na bledach. Jakos ja sie nie nauczylam. Ciagle mysle gdzie popelnilam blad, przeciez jestem czula, kochajaca, dbam o niego i o nasz zwiazek. Znow jestem w proszku. Mysle o tym kazdego dnia, kazdej nocy. Nie potrafie znalezc spokoju. On stara sie mnie przytulac, pocieszac, ciagle mowi, ze nie musze sie o nic martwic, bo mnie nigdy nie opusci. Ale gdzie jest moje miejsce, znowu mam sobie pojsc. Ile razy tak mozna? Prosze o komentarze.

OBSESJA>>>Drukuj

Zdradzona przez mężaWitam już kiedyś opisywałam już tutaj,że podejrzewam męża o zdradę bo pisał z innymi kobietami na komunikatorach i wprost proponował im czy któraś nie zostałaby jego kochanką kiedy to odkryłam stwierdził ,że to były tylko żarty(ja byłam wtedy w zagrożonej ciąży) do jednej nawet dzwonił więc nie sądzę.Jak "obejrzałam"sobie jego konto na nk to wiem,że pisał z innymi niby normalnie ale po co pisał z byłymi kiedy był już ze mną.Jak zapytałam o jego byłe(nie wiedział,że ja wiem) to zlikwidował nk i gg.Niby było ok zapiera się ,że mnie nie zdradził i nie zamierzał to było tylko takie gadanie.Teraz jest w porządku ale nie mam do niego wcale zaufania.Ostatnio był na piwie z kumplem 4 godziny( miał byc o 21)a dopiero po 21 łaskawie napisał,że się spóźni niby nic ale zawsze był słowny.jako dowód chciał mi pokazać esemesy od kumpla ale co to esemesy napisać żadna sztuka.Ostatnio ma nowe hobby a poza tym odbiera kumpla z dworca jak chciałam numer do tego kumpla to się wkurzył i powiedział,że nie da bo się będą śmiali,że żona go sprawdza a ja po prostu chciałam sprawdzić jak się zachowa.Potem widział,że jestem wściekła to chciał mi dać ten numer...sama już nie wiem co myśleć czy dostaje na głowę czy dobrze czuję,że coś nie gra.A hobby mogę sprawdzić bo z kumplem ale może też go kryć...co myślicie co robić..a poza tym cacy mąż i tatuś nawet seks ok...

SamaDrukuj

Zdradzona przez mężaWITAM.. Co najmiej polowa z opisywanych tu zdrad rozpoczyna sie slowami "Nigdy nie sadzilam, ze sie tu znajde/ ze mnie to spotka." No coz.. nie wypada mi napisac inaczej. Predzej spodziewalabym sie ze moj kot zacznie rapowac po hiszpansku.. Co wiecej nie mialam pojecia ze w ogole taki portal isnieje. To zatrwarzajace;( Czy na tym swiecie nie ma juz zadnej swietosci?? Opisujac to co mnie spotkalo nie czekam na rady, zdaje sobie sprawe ze to moje zycie, moj 10letni zwiazek, ktorego nie da sie opisac w kilkunastu zdaniach. Nikt nie podejmie za mnie nawazniejszych i zarazem najtrudniejszych decyzji.. Che poprostu gdzies, Komus sie wyzalic. Zostalam z tym wszytskim zupelnie sama. Traktuje zdrade mojego meza jako osobista porazke, niezwykle upakazajaca. Mysle ze przyznanie sie do tego komukolwiek doszczetnie pozbawilo by mnie tych ochlapow honoru i dumy jakie mi zostaly.. Szczerze mowiac za to co sie stalo obwiniam nas oboje, jednak z cala pewnoscia musze stwierdzic (a stwierdzalam to przez ostatnie 2 m-ce) ze co kolwiek zrobilam, nie zrobilam, powiedzialam, nie powiedzialam- nie zasluzylam sobie na to. Nikt nie zasluzyl.. A juz z cala pewnoscia nie zasluzylam sobie na to by zucic mi ta wiadomosc w twarz i wierzyc ze sama sobie z nia poradze. Jestem niezwykle silna osoba, mam twardy charakter ale jak kazdy tez mam swoj limit, ktory niedawno zostal mi niestety przedstawiony. Niestety bo chyba wolalabym niewiedziec. Ta zdrada wzarla sie we mnie tak gleboko, ze nic nie jest w stanie mnie przekonac o magicznym dzialaniu czasu.. milosci. Bo do tej ostaniej to.. mam ogromne watpliwosci. Czy w ogole isnieje.. Mam 28 lat, moj maz 34 ona.. 21!! Ma dlugie czarne wlosy (ja krotkie blond), piekne duze blyszczace oczy (ja male, o nieokreslonym kolorze i okulary) duzy biust (ja ledwo B) i na poczatku myslalam ze to przez to. Cos innego, mloda. ladna, nowa. Ale maz powiedzial ze to nie byl tylko sex!! Jestesmy 10 lat razem, 3 lata po slubie. Tuz po nim wyjechalismy za granice, zarabiac na dom. Jak sie teraz okazalo przyjechalismy by moj maz dla 15 min watpliwej przyjemnosci mogl zniszczyc mi zycie, zlamac serce. Zrobili to kiedy ja bylam w pracy na nocnej zmianie, kiedy pracowalam na ten przeklenty dom!! I co?? mam go teraz niby z nim wybudowac?? Czasem patrze na niego przekladajacego projekty i mysle sobie, ze to jakis zart. Ale on naprawde widzi nasza wspolna przyszlosc. Kiedy wyznal mi zdrade, no coz, najlepszym slowem opisujacym moj stan bedzie: mega histetia, nie wspominajac o litrch lez, nieprzespanych nocach itp itd On przezywal to (na poczatku) tak bardzo ze to ja go pocieszalam, ja go uspakajalam, nawet bylo mi go zal.. Obiecywal, przepraszam, plakal, klekal, krzyczal, zebym tylko go nie zostawiala. I.. uwierzylam mu, walczylam ze soba kazdego dnia, ale wierzylam w to co mowi.. no wlansie MOWI. Dzis po dwuch m-cach, zostaly tylko tamte slowa.. Myslalam, ze bedzie walczyl, staral sie a tu.. nic.. potrafimy przesiedziec obok siebie cale popoludnie, a on mnie nawet nie dotknie, o pocalunku nawet nie mysle, a o slowach "kocham" nie marze. Powiedzialam mu wczoraj ze mam wrazenie, ze on sie ze mna meczy, ze zachowuje sie jakby byl ze mna za kare.. nie odezwal sie.. kiedy placze w nocy on odwaca sie plecami i... zasypia.. Mam dosyc szczerych rozmow, ktore niczego nie zmieniaja. tydzien temu wrociwszy z nocki znalazlam jej adres email zachowany w polu logina na facebooku, nie umial skasowac.. podobno nie skorzystal, ale w tamtym momencie cos we mnie peklo. Powiedzial ze jesli dowiem sie o jeszcze jednej rzeczy to koniec, ale dzis.. patrzac na jego obojetnosc, po co czekac na kolejne roczarowanie?? Jedyne co mnie przy nim trzyma to niewatpliwie przyzwyczajenie, strach przed byciem sama i to ze gdy go puszcze wolno, ONA go "przygarnie", pocieszy i beda zyli dlugo i szczesliwie. To niebywale ze jedne kobieta jest w stanie zrobic cos takiego innej kobiecie. Ale jakem mna!! Zemszcze sie!! Ona kiedys tez tak bedzie cierpiala!! Wyc mi sie chce!! Najchetniej pierdolnela bym (doslownie i bez "za przeproszeniem") to wszytsko i wyjechala stad. Ale z pewnoscia nie do PL, chcialabym sie ukryc gdzies daleko. Moglabym sprzedawac bagietki we Francji, rozwozic mleko w Szwajcarii, albo kelnerowac na Teneryfie, wszytsko jedno, byle by z dala, jak najdalej. Boje sie ze nie znajde w sobie sily by podjac decyzje o rozsatniu i za 20 lat bede tego zalowala. Bede zalowala straconych 30 a nie 10 lat... A jesli.. to da sie naprawic?? Ale przeciez nie moge robic tego sama!! Eh.. Zdrada powinna byc karana, obieciem genitaliow, przez zone, tempym, zardzewialym narzedziem kuchennym!! Boze moj!! Przeciez Tego wszytskiego nie mozna cofnac!! Wymazac, zapomniec:: Jak mozna cos takiego zrobic?? Wolalabym zeby zamiast dzielenia sie ze mna ta informacjia.. spakowal sie i odszedl. No wlasnie on doskonale wie, ze jesli to zrobi to ja juz nigdy go nie przyjme z powrotem, no bo niby po co?? Mam taki metlik w glowie!! dobrze ze dzieci nie mamy.. a moze wlasnie szkoda, przynajmniej ktos by mnie kochal. Czy Ktos mnie jeszcze kiedys pokocha?? Nie mozna tak ranic ludzi!! Ludzie nie rancie sie.. Nie napisalam nawet 1/100 tego co czuje, ale Wy o tym doskonale wiecie, czujecie tak samo- niestety;( Ja go juz chyba nawet nie kocham..

tylko razDrukuj

moz mnie zdradzil i jak to mowia na imprezie jedno razowo naszedl ich kto i powiedzia mi . ja bylam wtedy w polsce bo mieszkam za granicom i pojechalam na wakacje do polski .wrucilm do niego i chcialam zeby bylo dobrze ale on nie chc mamy dwoje dzieci staram sie jak moglam(nic go w domu nie iteresowalo od obiaduw dzieci sprzatanie tylko pracowal) nawet nie potrafi mnie przytulc a co mowic o seksie .czasem mam wrazenie ze jestesmy ze soba dla dzieci .chce odejsc nawet samaa pomuszcze podioc decyzje?????????????/

czemu sie nie przyznaje?Drukuj

Zdradzona przez mężaJestesmy razem 10 lat, pol roku temu wzielismy slub/ Od tamtej pory zaczl sie dziwne zachowywac. Pozniejsze powroty po pracy tlumaczone spotkaniamibiznesowymi. Omijal mnie z daleka, nie patrzyl w oczy, wygladal na zakochanego jak 10 lat temu kiedy sie spotykalismy. Kiedy pracowalam w jego dzien wolny wiedzialam ze nie spedza dnia tak jak mi mowil. Nie chcial sie kochac chociaz bardzo to lubi . Bylismy u psychterapeuty i myslalam ze to cos pomoze, ze zrozumie mnie, co ja teraz czuje , ale nic nie powiedzial...jeszcze mnie osmieszyl . Powiedzialam mu , ze wiem o jego zdradzie, ale zle sie do tego przygotowalam. Moglam sprawdzic. Bilingi nic nie pokazuja. Wiem , ze ona nie daleko mieszka i ze to moze sie powtorzyc jak sprawa ucichnie, jak troche zapomne. Kocham go i nie chce rozwodu , ale jak mam zyc nie wiedzac co wybaczyc. Nawet nie mam dowodow na to a on wysyla mnie do psychologa i mowi ze to tylko moja wybraznia...ale to byla intuicja, ktorej ja ufam...tylko te dowody.

Zdradzana Drukuj

Zdradzona przez mężaZupełnie przez przypadek dowiedziałam się jakim draniem jest mój mąż (jesteśmy małżeństwem 26 lat). Dokładnie miesiąc temu mój mąż miał kłopoty ze swoim rachunkiem za telefon komórkowy, poprosił żebym napisała reklamację do operatora sieci (on słabo zna się na internecie), aby to zrobić musiałam zalogowac się w systemie (nawet podał mi swoje hasło) zalogowałam się, napisałam reklamacje ...i przy okazji .... przejrzałam jego bilingi telefoniczne z ostatniego roku. To co zobaczyłam to był szok!! Mój mąz utrzymywał stały kontakt sms z conajmiej 7 kobietami w ciągu ostatniego roku, pisał sms nawet o 2 w nocy, pisał nawet po naszym zbliżeniu, pisał przez każde święta, sylwester, pisał ich całe mnóstwo. Pytałam go co to są za kobiety, twierdzi, że koleżanki, że to nic takiego, że przesadzam, że mnie kocha itd a ja nie wierzę, że można pisać przez całe noce, dzien w dzień do koleżanek. Nie wiem co mam zrobić, nie chce sie ośmieszyć, zależy mi na nim i jedyne co zrobiłam to zadzwoniłam pod te numery (które powtarzały sie najczęściej) i ustaliłam, że odbierały niestety kobiety. Poradzcie mi jak się dowiedziec kto to jest i co łączy ich z moim mężem, jestem załamana, wciąż sie o to kłócimy, nie potrafie już normalnie funkcjonować, za każdym razem jak on wychodzi myslę, że idzie napisac sms albo zadzwonić. Pomóżcie mi:(

totalna paranojaDrukuj

Zdradzony przez żonęJesteśmy ze sobą od 27 lat,w zyciu jak to w zyciu różnie bywało,mamy troje dorosłych dzieci,w marcu córka wychodzi za mąż.Zaczeło sie na przełomie 2009 2010 { tak myślałem },rozpoznanie przez przeczucie,po 27 latach można takie rzeczy po prostu wiedziec.Żona robiła jakieś dziwne posunięcia w życiu typu zakupy itd.Starałem sie wybadać o co chodzi,ale skutek był wrecz odwrotny.W końcu postanowiłem porozmawiać,pojechaliśmy na plaże { mieszkamy w hiszpanii} i po setkach zadanych pytań,wiadrze wylanych łez,moim kłamstwie,że wydzwaniają do mnie ludzie i mówią o jej dziwnych spotkaniach,powiedziała,że spotykała sie z kolega z pracy ale tylko na kawe,żeby pogadać i praktykować język hiszpanski.Zrobił sie wieczur,chłodno i pojechaliśmy do hotelu,aby w spokoju dokończyć rozmowe.Tam dalsze moje pytania,bez odpowiedzi, w końcu poprosiła o wybaczenie,a ja tak bardzo chciałem wybaczyć,tylko wybaczyć,no i do pojednania doszło pomimo,że nie uzyskałem odpowiedzi na wiele pytan.Jestem kierowcą międzynarodowym,żona w tym czasie była już na zasiłku,i postanowiliśmy że będzie jeździć ze mną.Wszystko układało sie dobrze,w lato pojechaliśmy do Polski,remontujemy dom,po powrocie ,jeszcze jakiś czas siedziałem w domu,i prace zacząłem od połowy września.W pażdzierniku żona znowu zaczęła jeździć ze mną,ale pod pretekstem załatwienia jakiś spraw została w domu po którymś kursie.W miedzy czasie o całej tej sprawie z jej randkami całkiem zapomniałem.Dzwoniłem z trasy kiedy tylko mogłem,ale wyczuwałem,że coś jest nie tak jak powinno.Kiedyś wystarczało,że pomyślałem o niej,a za chwile dzwonił telefon,a teraz mogłem sie wpatrywać w telefon,a telefon nie dzwoni całymi dniami.No i powróciła pamięć o wiosennej rozmowie,o jej spotkaniach z kolegą z pracy,myśli zaczęły sie kłebić.Będąc w domu przypadkowo znalazłem karke z loginem i hasłem do jej poczty,o której nie miałem pojęcia i idąc za przeczuciem sprawdziłem jej poczte......to co przeżyłem w tamtym momencie jest nie do opisania,totalne rozdarcie wewnętrzne,muzg przestał funkcjonować,serce stawało i na przemian waliło z takim łoskotem,że pewnie słyszeli to w całym bloku.Nie mogłem wiedzieć że czytanie takich listów to kaki koszmar,wierzyłem jej przez całe życie bezgranicznie,nieraz rozmawialiśmy o tym jak gdzieś wśród znajomych,czy rodziny zdarzały sie takie sytuacje,znałem jej negatywnna opinie o tych,którzy zdradzali.......a tu czytam jak tęskni,jak mocno pragnie,jak jej było dobrze,jakie przyjemne chwile razem spędzili,listy podpisane twoja Wioletta.Pisała do niego,że nie chce spotykać sie tylko na kawe,że chyba jest mężczyzną i pragnie jak mężczyzna........ręce mi całkiem opadły,nie jestem aktorem,nie wiedziałem czy dam rade ukryć moją wiedze przed nią,potrzebowałem czasu na zastanowienie.Grudzien był dla mnie zawodowo dośc ciężkim miesiącem,spotykaliśmy sie rzadko,napięcie w powietrzu bylo gęstości błota,k...a,świat sie wali.W wigilie wróciłem do domu po południu,przy stole wigilijnym i podczas dzielenia sie opładkiem było jakoś chłodno,takie życzenia z widokówki świątecznej,córce ani jej chłopakowi nie kupiła na gwiazdke nawet jakiegoś symbolicznego prezentu,ja zwykle sie obywałem ,pytałem ją co chce na gwiazdke,mówiła że nic,że wszystko ma.Na drugi dzień rano powiedziała,że kupiła sobie nowy { trzeci już }profesjonalny aparat fotograficzny na raty za jakieś tysiące euro,i w tym momencie coś we mnie pękło,ten aparat to była kropka nad i.......powiedziałem jej,że mam jej już serdecznie dośc,tu remont domu i ślub córki,wiedza o jej zdradzie rozwalały mi wnętrzności i dusze,cale świeta spędziliśmy nie odzywając sie,ja spałem w innym pokoju,niby spałem,dziś też jesszcze nie moge spać.Tydzień po świętach zacząłem odkrywać ,że otwiera jakąś firme,aparat kupiła 2 grudnia,a ja nic o tym nie wiedziałem.Sylwester i nowy rok minął w milczeniu,nie wiedziałem jak rozmawiać,jak zacząć rozmowe,myślałem ,że potrzebuje troche więcej czasu.Za tydzień wyjechała do Polski,o czym też nic nie mówiła wczesniej.Nie wytrzymałem i podjąlem decyzje o rozwodzie.Zadzwininiem i poinformowałem Wiolette,że sie rozwodze,że odkrylem poczte,skontaktowałem sie z adwokatem,ustaliliśmy z żoną że rozwód odbędzie sie polubownie.Za dwa dni dzwoni,że nie da mi rozwodu.Modliłem sie o siły na przetrwanie,rozważałem wszystkie możliwe rozwiązania,27 lat małzeństwa psu w d..e.Wpadłem na pomysł,że postawie jej twarde warunki,napisałem do niej meila,że tylko pod moimi warunkami możemy być razem,a tu czas powoli mija,i serce zaczyna mi twardniec,Nie mam jeszcze odpowiedzi,ale wydaje mi sie ,że to naprawde jest koniec,że nie zdołam jej uwierzyć.W miedzy czasie kilka razy rozmawialiśmy,w rozmowach odkrywałem nowe kłamstwa,mówiłem jej o tych kłamstwach,broniła sie wyciągając jakieś dawne sprawy sprzed lat { nie chodzi o zdrade}.Romans jej zaczał sie jeszcze w lato,po kapitalnych wakacjach we dwoje,zjeździliśmy prawie całe pireneje i Andore,nie oszczedzaliśmy,bawiliśmy sie świetnie.Zastanawiam sie jak bedzie wygładało nasze życie jakby nawet wszystko wróciło do normy,przecież to będzie koszmar,sprawdzanie rozmów telefonicznych,grzebanie w jej kompie,torebce i wieczne podejrzenia,sam już nie wiem ,lepiej odejść i zostawić wszystko,zacząć układać życie od nowa,czy zostać i dręczyć sie,w gruzach legły wszystkie marzenia,marzenia w których uczestniczyła tylko ONA,marzenia o wspólnym zestarzeniu sie w naszym domu,w naszym ogrodzie.Wyszło też na jaw ,że moja ukachana córka wiedziała o tym,podobno kazała matce to zakończyć,rozmawiałem z córką,powiedziała że kocha nas oboje,i żebyśmy jej do tego nie mieszali...........i to chyba już jest jakaś paranoja,jaki przykład ma córka od matki,o co w tym wszystkim k...a mać chodzi.......gdzie są wartości które przez całe moje życie mnie prowadziły.Myślałem też o odegraniu sie,ale wiem,że nie jestem do tego zdolny.O miłości dziś już nawet niechce słyszeć ,przeżyliśmy piękne i trudne chwile,zawsze ją kochałem,była tą jedyną której ufałem bardziej niż sobie.pozdrawiam wszystkich zdradzonych