Zdrada - portal zdradzonych - News

Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj siÄ™

Nie możesz się zalogować?
PoproÅ› o nowe hasÅ‚o

Ostatnio Widziani

Obito
Roszpunka1901:54:52
Crusoe02:34:48
# poczciwy02:38:20
bardzo smutny04:06:10

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

NowySzustek
29.03.2024 06:12:22
po dwóch latach

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Zraniona378
08.03.2024 16:58:28
Dlatego że takie bez uczuć jakby cioci składał życzenia imieninowe. Takie byle co

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proÅ› o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to CiÄ™ zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.RozmawiajÄ…c nie koncentruj siÄ™ na sobie.
33.Nie poddawaj siÄ™.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

zdradził raz, zdradził drugi, trzeci...mówię dość!Drukuj

Zdradzona przez mężaOd dwóch lat podejrzewałam, że mąż mnie zdradza...w październiku spotkałam się jego kochanką opowiedziała mi wszystko. Tydzień póżniej sprawa rozwodowa. Mąż plakał upodlił się do tego stopnia, że na sprawie klęczał i błagał o wybaczenie. Zawiesiłam sprawę...i co? Trzy tygodnie póżniej kochanka mojego męża zadzwoniła do mnie z jego telefonu...wykrzykując mi to, że żebym w końcu zrozumiała , że on kocha tylko ją. Wyrzuciałam go z domu ale wrócił jak bumerang, płakał błagał, przepraszał znowu to samo. Starałam się zapomnieć ale jak? Tak pierwsze dwa miesiace starał się...ale od lutego znowu praca ponad norme codzienne wyjścia do garażu, telefony po 20 od kolegów po których nagle musiał wyjść i wiecie co? W wielki piątek pojechałam pod blok jego kochanki i...wcale się nie zdziwiłam tak stał tam jego samochód...był u niej znowu tam był. Moje podejrzenia się potwierdziły. 9 maja mam sprawe rozwodową. Mam nadzieję, że to będzie ostatnia sprawa. Mam już dość, jestem zmęczona wymięta psychicznie, czuję się zmeczona fizycznie. Nie wierzę facetom, nie ma na świecie facetów którzy nie kłamia , nie zdradzają. A ten człowiek szczególnie. Jego kochanka napisała mi dzisjaj, że dla niego klamstwo jest tak jak dla niej powietrze. Tak to prawda. A wiecie co jest najśmieszniejsze kiedy w listopadzie zapytałam go czy po sprawie spał z nią? Wiecie co odpowiedział? Parę razy ale przecież nie ma to znaczenia bo zdradziłem ciebie z tą samą. Hmmmm czyli co powinnam się cieszyć? Być dumna jaki mój maż jest wierny? To, że mnie zdradził i to że zrobił to z tą sama kobietą czy to jest powód do no wlasnie do czego?

To tak bardzo boli :-(...Drukuj

Zdradzona przez mężaNigdy nie myślałam że mnie to spotka. To może spotkać każdego ale nie mnie Tak myślałam do 10.11.2010 r. Tego dnia dowiedziałam się że mój mąż mnie zdradził z koleżanką z pracy. 7 miesięcy po naszym ślubie, 4 miesiące po przyjściu na świat naszego kochanego synusia. Wypierał się ale za dobrze go znam. Wystarczyło tylko odpowiednio go podejść i do wszystkiego się przyznał. Teraz nie mogę sobie wybaczyć że wcześniej niczego się nie domyśliłam. Jak tak sobie siedzę i o tym wszystkim myśle to dochodzę do wniosku że byłam strasznie naiwna. Tylko że ja zawsze myślałam że to może spotkać każdego tylko nie mnie no bo jak mój kochany Miś mógłby mnie zdradzić???!!! A jednak... Wybaczyłam ale teraz sama nie wiem czy dobrze zrobiłam. Miedzy nami jest ok ale ja praktycznie cały czas o tym myślę i powoli dochodzę do wniosku że niedługo zwariuję. To tak bardzo boli...

Ciąg Dalszy Nastapił-"szukał nowości, a teraz dorabia ideologię?Drukuj

Zdradzona przez mężaRozmawialiśmy...w pewnych momentach zaskoczyła mnie jego szczerość. W końcu dostrzegłam skruchę, zobaczyłam w jego twarzy to coś na co tak czekałam. Postanowiłam dać szansę,,, Długie, szczere rozmowy, wspólnie spędzany czas, sex kilka razy dziennie, kwiaty, etc,,, On się bardzo starał ale co dziwne ja też. Czy z mojej strony było to ze strachu, że odejdzie??,,Z myślą zobacz co byś stracił,,,? Mówi mi o każdy kontakcie z kurewną,,, była w jego firmie, dzwoniła, napisała e-mail. Przychodzi piątek on pokazuje mi coś na swoim laptopie, wchodzę w jego gg (sam mi je udostępnia) i dowiaduję się, że krewna była u niego w firmie,,,; Kuzwa!!! To ponad moje siły. Nie chodzi o to, że była, chodzi o to, że mi nic o tym nie powiedział!!!Jak tu budować zaufanie???Jak wierzyć??? Mówi, że przed świątecznym weekendem taki był zabiegany, że naprawdę zapomniał mi powiedziećr,,.Zapomniał powiedzieć o najważniejszej w tej chwili dla mnie sprawie!!!!!!!!!???? Kurewna jest handlowcem, w oddziale firmy mężusia. Wiem z zaufanego żródła, że jak przyjechała to on wyszedł i poprosił kolegę, żeby się nią zajął. Ale tu nie o to chodzi!!! On mi nie powiedział, że była!!!!!!!!!!!!! Wpadam w szał. Każę mu się wynosić, wrzeszczę, że już w nic mu nie wierzę. On mówi, że nie biorę pod uwagę jak się zachował, i tego, że wyszedł. Tylko to, że mi nie powiedział. Mówi, że nie potrafię zapomnieć - bo nie potrafię!!!!!, a co gorsze myślę o kurewnie częściej. I co dziwne coraz bardziej zaczynam (w myślach) obarczać ją! Dochodzi do kłótni, padają słowa o rozwodzie. Przeprasza ale ja już tego nie słucham. Rozstajemy się na święta w gniewie. Ja wyjeżdżam do swoich rodziców, on na drugi dzień jedzie do swoich. Postanawiam odwiedzić teściów w drugi dzień świąt. Zastaję mężusia delikatnie mówiąc w stanie nietrzeźwym. Kiedy przychodzę on wychodzi przed dom, nie zamienia ze mną słowa. Jego mama mówi mi, że przebąknął o rozwodzie. Ciągnięty przez teściową za język powiedział tylko, ze to jego wina. Po świętach wracam do domu i mówię żeby się wyprowadził. Oznajmia, że się nigdzie nie wyprowadzi bo,,, mnie kocha,,Jeżeli wyrzucę jego rzeczy to wniesie je i poukłada,,.W aucie zastaję kwiaty, kartki z wyznaniami typu; nic nie zmieni tego, że cię kochamr,,jak to rozumieć???????????(wszystko ląduje w śmieciach); W domu pierze, sprząta itp. Przechodząc mówi -jak ładnie dziś wyglądasz- Jednocześnie kiedy chcę pogadać mówi, że ;nie teraz;nie w złości; O CO CHODZI??????nic nie rozumiem Wykańcza mnie; Mam dość, psychicznie jestem wyciśnięta. Nie mam chęci, pomysłu na nic więcej.Pakuję się i wyjeżdzam na weekend do mamy (wie gdzie jadę) i co? I nic, zero telefonów, kontaktu;. Jak mam to wszystko interpretować rozumieć?????????? Mam ochotę zostawić to wszysko ale nie mam odwagi. Paradoksalnie, myślę, że łatwiej by mi było gdyby się wyprowadził; Pomóżcie uporządkować myśli! Nie potrafię opisać co sie P.S do morfeusza - wiem, że mnie potępisz, że tak szybko odpuściłam. Wiem, że to moja wina; za szybko chciałam naprawić, zapomnieć. Już teraz, w tej chwili zostawić to za sobą. Już wiem, że tak się nie da;, a może dobrze się stało. Twoje słowa o tym ,że będę rosnąć w siłę, wracać do dawnych pasji sprawdziły się w 100%! Tylko, ze teraz znów sięgnęłam dna

To tak boli...Drukuj

Zdradzona przez mężaZostałam zdradzona przez męża gdy byłam w 9 miesiącu ciąży. Dowiedziałam się o tym niedawno i nie wiedziałabym do dzisiaj gdybym nie sprawdziła jego telefonu i sms-ów. Wcześniej nie grzebałam mu w telefonie ale kobiety mają coś takiego jak intuicja! Oczywiście wypierał się, ale po kilku dniach przyznał się do zdrady. Dzisiaj twierdzi, że zerwał z nią jakiekolwiek kontakty. Twierdzi również, że chce być ze mną i naszymi dziećmi. Ile w tym prawdy? Nie wiem... Teraz już mu nie wierze.

ZdradzonaDrukuj

Dowiedziałam się o zdradzie mojego męża gdy wyczułam że inaczej się do mnie zachowuje ,stał się bardzo oziębły .Spytałam się go czy mnie zdradza ale się wyparł ,mąż grał w grę internetową siedział przy niej godzinami ,wykorzystywał to że jestem w pracy,zaniedbywał dzieci.Po jakimś czasie sprawdziłam jego archiwum rozmów na gadu gadu tam pisał do kolegi że kogoś ma na boku ,jak się go oto spytałam stwierdził że to takie przechwalanie się przed kolegą , ale potem znalazłam w wiadomościach tej właśnie gry jak pisze do dziewczyny że ją kocha a ona do niego .Wypierał się a ja głupia mu wierzyłam ,pewnego razu mąż przyszedł z pracy i powiedział że nie wie co do mnie czuje ale jak się go pytałam czy już mnie nie kocha to mówił że tego nie może powiedzieć . Mąż miał romans internetowy ,wyprowadził się z domu 17lutego tego roku zostawiając mnie bez środków do życia ,pojechał do dziewczyny 500km której tak na prawdę nie znał ,nie przeszkadzało mu nawet to że jego syn filip 11lat załamał się i powtarzał że się zabiję że skoczy z mostu że zdechnie jak pies a on wybrał ją zamiast życie syna zresztą syn o wielu rzeczach wiedział jak rozmawiali godzinami przez telefon ,kazał zajmować się młodszą siostrą oliwią 4latka a on w tym czasie grał albo z nią rozmawiał na gg .Niedługo minie 3miesiące od miesiąca pisze że chce wrócić że popełnił błąd że bardzo żałuję ale nadal z nią mieszka pracuje tam twierdzi że chcę wrócić jak najszybciej ale czeka na wypłatę ,myślę że on cały czas kręci i mnie oszukuje mówi tak tylko dlatego żebym mu nie narobiła kłopotów ,nigdy w życiu nic mnie tak nie zraniło chciałam się zabić tylko siostra mnie powstrzymała przemówiła mi do rozsądku że mam dzieci i muszę dla nich żyć żeby nie one już by mnie tu nie było . Mam jeszcze jeden problem mąż ma raty których od lutego nie płaci boję się że będę musiała spłacać za niego a w tedy nie dam rady sama finansowo ,on zawszę był za mną i za dziećmi nie wiem co się zmieniło między nami on nigdy się nie skarżył nie mówił co go boli .Boję się że już nigdy sobie nikogo nie znajdę on był moim pierwszym facetem bardzo go kochałam , zresztą kocham nadal . kto będzie chciał kobietę z dwójką dzieci ?????

30.04.2011 to już rok jak dowiedziałam sie o zdradachDrukuj

Zdradzona przez mężadziś mija rok jak dowiedziałam sie ze jestem zdradzana, byłam wtedy w 9 miesiącu ciąży, dziś z perspektywy czasu widze jak bardzo mnie zranił, dzis nie ma już zadnych emocji żadnych łez, jest życie które mimo tak wielkiego bólu toczy sie dalej. Mam cudowne dzieci,mam spokój. Ale czasami jeszcze tęsknie za nim, mimo ze tak bardzo mnie upodlił brakuje mi go czasami. Dziś jestem już po rozwodzie z jego winy, jestem wolna ,samodzielna, a on? hmmm..... zapomniał że ma dzieci, nie przyjezdza do nich, nie dzwoni, nie pisze, rozwiódł sie nie tylko ze mna ale też z dziecmi, które niczemu nie sa winne, ma córkę poczętą podczas zdrady, urodzona podczas trwania naszego małżeństwa, ma wywłokę która mu sie puszcza z innymi facetami, czyli ma co chciał, ma na co zasłużył, takie życie chciał takie ma. HMMM.... TO JUŻ ROK ,TO JUŻ 12 MIESIECY, 365 DNI ITD

Brakuje sił...Drukuj

mama/tata zdradza - okiem dzieckaBrakuje mi już sił...podejrzewałam ojca o zdradę przez 9 lat. Dziś mam już taki dowód, który sprawia, że wiem że nie jestem wariatką... Już jak byłam w szkole podstawowej widziałam jak ojciec wchodzi na różne dziwne strony...były to głównie (może i wyłącznie) strony treści homoseksualnej... Miałam wtedy chyba z 10 lat, jak nie mniej... Dla mnie to był dramat, ale kochałam tatę, co mogłam zrobić, strasznie się bałam, że go stracimy. Poza tym wiedziałam, że nikt mi nie uwierzy. Przez kilka lat miałam wrażenie, że sprawa była zakończona. Niestety - myliłam się. Znów na komputerze przypadkowo znajdywałam różne niewykasowane z historii strony...mnóstwo użytkowników na gg i skype. Filmy pornograficzne...Po jakimś czasie - znowu przypadkiem uruchomił mi się użytkownik gg...ojca, jeden z kilkunastu...(często jak podchodziłam do niego to widziałam, że ma odpalone jednocześnie kilka kont gg) i weszłam w archiwum...przeczytałam rozmowę, w której umawia się z jakimś mężczyzną... wciąż milczałam. trwało to latami... modliłam się o zmianę, nie miałam sił, ból jaki odczuwałam wiedząc, że żyję w FIKCJI był nie do zniesienia... Po jakimś czasie ojciec nagle stwierdził, że jego małżeńśtwo z mamą nie ma sensu, była to kwestia kilku tygodni jak się wyprowadził, a później dał mamie limit czasowy, w którym miała się wyprowadzić z ich mieszkania... Cierpiałam widząc ból mojej mamy...która za wszystko się obwiniała...ojciec wmawiał jej winę za to wszystko...tak się starała go odzyskać...pojechała do niego i klęczała przed nim błagając, by dał im jeszcze jedną szansę...on jej na to powiedział, że się nią brzydzi. Pewnego dnia napisałam do niego list, w którym opisałam mu wszystko co wiem, co czuję, w którym napisałam mu jak bardzo nas wszystkich krzywdzi, że się nim brzydzę, że jest obrzydliwym, bezdusznym kłamcą... On opowiedział mi historię, w ktorej to on był cudowny - próbował ratować swojego ucznia, przed gejostwem, dlatego wchodził na takie strony, żeby poznać ten świat od środka, żeby móc mu pomóc...podobno ten chłopiec nie mógł sobie z tym poradzic, chciał być "normalny", nienawidził swojego homoseksualizmu. Jednak ojcu nie udało się mu pomóc i chłopak się powiesił. Wiem, że jakiś jego uczeń rzeczywiście się powiesił...ale sądzę, że ta historia to kolejne kłamstwo...że posłużył się śmiercią tego chłopaka aby wytłumaczyć samego siebie. I to mnie boli jeszcze bardziej...bo kim trzeba być, żeby tragedią innego człowieka wybielać swoje winy... Nie uwierzyłam mu, ale powiedziałam, że wierzę. Po pewnym czasie znów zamieszkali razem z mamą. Nadal traktował ją okropnie. Ona się starała. Była przeszczęśliwa. Nie pamiętam, żeby ojciec kiedykolwiek pochwalił cokolwiek co moja mama zrobiła...zawsze było źle...zawsze były jakieś wąty...zawsze wszystko było jej winą... Widziałam, jak nerwowo chowa telefon, kiedy ja albo mama wchodziłyśmy do pokoju...po jakimś czasie nie miałam siły i wygarnęłam mu to. Powiedział mi że jestem chora psychicznie, że bawię się w detektywa, że jeszcze on się nie doczekał przeprosin z mojej strony za to, że oskarżyłam go o zdradę i homoseksualizm... Zagroził, że się wyprowadzi...i musiałam go przepraszać na kolanach...wiedząc, że błagam potwora...wiedząc, że mam rację...ale to wszystko dla mamy...wiem jak ona cierpi, to jest cudowna kobieta, nie znam drugiej tak dobrej osoby...ona też płakała i go błagała, całą winę brała na siebie, żeby ojciec nie był zły na mnie... Ostatnio w ogóle nie rozmawia ani z nami, ani z mamą. Z mamą jedynie o zakupach, czy rachunkach. Mnie czasem spyta jak mi idzie na uczelni...czy wszystko zaliczam...Przed ludźmi zgrywa cudownego idealnego człowieka, ojca i męża marzeń... Dziś napisała do mnie koleżanka, że dostała ode mnie dziwnego smsa. To był sms z numeru mojego ojca, kiedyś do niej z tego numeru pisałam i nie usunęłam jej numeru z telefonu ojca...powiedziałam, że to nie ja, że ten numer ma ktoś inny, bo co mogłam jej powiedzieć... W tym smsie ojciec pisał do kogoś, że bardzo go kocha i tęskni, ale tej tęsknocie towarzyszy też radość z "jutrzejszego spotkania"...nam powiedział, że idzie do pracy... mama go pytała, czemu idzie do pracy w wielką sobotę, on na nią naskoczył, że nie będzie się tłumaczył, że on pracuje w przeciwieństwie do niej, że ona całe życie nic nie robi w pracy... Mamie też wmawia, że jest chora psychicznie... słuchając tego wiecznie, mama ostatnio zapisała się do psychiatry...bo uznała, że skoro ojciec tak ciągle mówi, to może mieć rację... Nie mam siły. Wiem, że jeśli powiem mamie...ona zrobi sobie krzywdę...ona nie ma tyle siły...widziałąm ją w tamtym stanie, kiedy ojciec się wyprowadzi...pamiętam jak co noc sprawdzałam czy ona oddycha... Wiem też, że kolejna rozmowa z ojcem nie ma sensu...znowu będzie kłamał... Powiedziałam bratu, to on mi na to, że ma ważniejsze sprawy niż szpiegowanie ojca, że on musi pracować, bo na niego nikt nie zarobi (sugerując że ja mam beznadziejne studia i mąż będzie na mnie zarabiał) i że powinnam docenić to, że ojciec się dla nas POŚWIĘCA, że kocha kogoś, a mimo to mieszka z nami... Wątpie, że ktoś dotrwa do końca tej przedługiej wypowiedzi...choć może... :)

Wielka miłość, wielkie kłamstwo?Drukuj

Zdradzona przez partnera/chłopakaZnaliśmy się od podstawówki. Mieszkamy w sąsiednich wioskach. Byliśmy ze sobą w liceum przez jakiś rok-na odległość. Zerwaliśmy. Spotkaliśmy się po latach na 4 roku studiów. Ja w Krakowie on 300 km dalej. Na początku było pięknie-wyczekiwanie na spotkania, na święta, na wakacje. Każda wolna chwila razem. Przypadkowo dowiedziałam, że po 3 miesiącach zdradził mnie całując się ze swoją koleżanką. Zawsze miał powodzenie u kobiet mimo iż nie jest ani przystojny ani zabawny ani męski. Po prostu traktuje kobiety jak księżniczki co działa. Wybaczyłam, ale nie zapomniałam. Zatruło to nasz związek, straciłam do niego zaufanie. Nie pozwalałam mu na nic. Kontrolowałam, sprawdzałam, dzwoniłam do znajomych... Męczyło to jego i mnie, ale nie chcieliśmy się rozstać. Czekaliśmy aż skończymy studia i wtedy wszystko się ułoży. W maju, na miesiąc przed końcem studiów coś się popsuło, zaczął mnie obrażać, mówił że chce przerwy, że jest zmęczony-czułam, że przerwa oznacza "pobawię się z inną i wrócę". Nie zgodziłam się, ciągnęłam ten związek na siłę. Czułam, że coś działo się między nim a jego koleżanką która de facto ma narzeczonego. Myślałam, że to tylko kolejny pocałunek. Jak się okazało był to gruby romans. Spotkania, spacery, imprezy. Jeden ze spacerów skończył się seksem (bez prezerwatywy! ponieważ nie miał ani on ani ona), jedna impreza seksem na schodach w centrum miasta. Na jednej imprezie na której byłam ja całowali się w zsypie na śmieci-ona go tam zaciągnęła (co go nie usprawiedliwia). Wszystko po pijaku. Coś podejrzewałam ale nie tyle. Po studiach wrócił do domu znowu było pięknie, znowu czułam, że mu na mnie zależy. Wspominał jak kiedyś o wspólnej przyszłości, rodzinie. Zamieszkaliśmy razem jakieś 3 miesiące temu. Jakiś miesiąc temu wyszła na jaw prawda. Mówi, że chciał wtedy być ze mną ale chciał się wyszumieć, chciał żeby nigdy nie wyszło to na jaw. Chciał się rozstać a potem wrócić, żeby nie mieć wyrzutów sumienia. Wiem, ze stworzyłam toksyczny związek, ale bardzo bardzo go kocham i wiem, że on mnie też. Jesteśmy ze sobą bardzo bardzo blisko. Nie chcę go stracić, brakuje mi go nie tylko jako chłopaka ale także jako człowieka, kogoś z kim mogę wyjść na spacer, przytulić się, porozmawiać. Nie wiem co robić. Wybaczyć czy odejść? Czy można ufać takiej osobie, czy zdradę można "usprawiedliwić" odległością, zmęczeniem w związku? Nie potrafimy się rozstać, mimo że nie mieszkamy już razem każdy dzień spędzamy ze sobą, rozmawiamy przez tel, dzielimy się radościami smutkami... Co robić?

po zdradzie szansa i nadzieja Drukuj

Zdradzona przez mężaWitam Zostałam zdradzona. Mąz się przyznał bo nie mógł już wytrzymac.. nei wiem.. czy ze mną.. czy w podwójnym życiem. Romans w pracy.. koleżanka pocieszycielka.. i po drugiej stronie ja.. zła zona, która nie jest idealna.. i popełniała błędy..nie rozumiała różnych rzeczy. zaprzatnięta domowymi sprawami, dziecmi, kłopotami... ale tez dała i wniosła dużo dobrego..wiele.... Zostałam osadzona przez nieobiektywnego sędziego.. i panią adwokat, która nie wysłuchała wszystkich świadków.. wyrok zapadł i dali sobie prawor(..) i czasu nikt nie cofnie. Tak musiało być.. Później wszystko z tego co czytam.. w innym historiach a przeczytałam wiele .podobnie.. mąz rozdarty.. co robić.. ja.. płaczaca pełna bólur30; nie rozumiejąca jak to się mogło wydarzyć.. mi.. nam.. dzieciomr30;. Oskarżana za całe złor30;. I On.. w szoku.. tez nie rozumiejący co się z nim dziejer30; w domu jar30;z całym bagażem wspólnych doświadczeń dobrych i złychr30;. A tam onar30; pani idealna.. niepoznana.... ale mimo wszystko z czysta kartąr30; Po miesiącu rbojówr1; o wszystkor30; powiedziałam że już nie mogę. ze jak chce to niech idzie.. nie mam sił już walczyćr30; pojechał.. nie dojechał. Zawróciłr30;. I nagler30; on nie może żyć bez dzieci ,, beze mnie. Kocha mnie.. ona nieistotnar30;. Potem jeszcze chwile zawahania.. z jego strony.. ciezko się odnalesc w domu.. którym nei było się pól roku duchem.. tylko ciałem. Wszystkim ciężko.. Ale opwoadja emocje.. jest coraz lepiej kochamy się wieczorami.. więcej niz. kiedykolwiek.. . rozmaiamyr; juz nie o samej zdradzie a wcześniej dużo.... ale trzeba zamknąć ten temat.. nie przynosi nic dobrego . Nie jest jednak idelanie.. za szybko chyba. Jest dziwny chłód czasami...przychodzi z nienacka.. ja potrzebująca bliskości jako takiej.. i on.. niei za bardzor umiejący ją jeszcze dać..czasem zbyt denerwujący się ....musze to przeczekać. A w tle ona.. staram się o niej nie myśleć.. ale jest tam.. nie wierze ze odpuści.. będzie próbowaćr30; nie ma skrupułów. Widziała mnie z dziećmi . nic jej nie powstrzymałor30; wiec boję się.. boję się że będziemy razemr30; bo mój maż się od niej nie uwolni.. pracują razemr30;r30; nie wiem czy da rade uwolnić głowę. Żeby być tylko mój i dzieci.. nie wiem..tu chyba tylko czas pomoże.. Pisze bo szukam nadziei.. ze się udaje.. ze ludzie maja druga szanse i dobrze umieją ją wykorzystać. i ta trzecia przestaje być istotna... Zaczęłam panować nad emocjami w końcu...;stram się Myślec co jest i będzie.. zamknąć przeszłośćr30;. Jakoś i iść dalej. Ale z mężem,. który zasługuje na szanse.. oboje zasługujemyr. Ale nie jest łatwor30; na nowo się zbliżyć.. każdy ma swoje obawy ból; i nie wszystko można sobie powiedzieć każdy musi się uporać z tym. gdzie zawinił, gdzie poełnił błąd.. Jak nie stracić 12 lat małżeństwa jak na nowo budować..inna miłość i inne życie..z mężem..który na pewno wszystko przezywa.. ma wyrzuty sumienia. .. do rmnie i do trzeciej też.. chyba..;.zamkniety w sobie.. ale żyjący już rodziną domem.. I ja Bojąca się przyszłości , przestraszona.. Może za szybko oczekująca zbyt wiele..

Potrzebuje pomocy....Drukuj

Zdradzony przez żonęNie wiem od czego zacząc.... Jesteśmy ze soba od 8 lat, mamy dziecko i towarzymy normlana rodzine z normlanymi problemami.... Dodam, że moja zona to piekna i intelignetna kobieta i zawsze miała powodzenia choc nie wiem czy to istotne. O d kilku tygodni zaczeło mnie przesladowac uczucie, że dzieje sie cos złego, ze ktos sie pojawił. nie jestem dobrym pisarzem wiec moze wymienie w punktach jakie zmiany nastały: - ciagle z kims pisze smsy, w domu pilnuje komorki jak oka w glowie, nawet idac z pokoju do pokoju zawsze ma ja w dłoni, oczywiscie jest wyciszona -zaczeła bardziej dbac o siebie - pozniej wraca z pracy (ma swoja działalnosc) - ostatnio pojechala na szkolenie, które miało być w niedziele rano i spokojnie mogla wyjechac w niedziele rano bo to tylko 90 km ale pojechala w sobote bo stwierdzial, ze chce sie wyspać w hotelu - na moja propozycje, ze pojedziemy razem spojrzała mało przychylnie - ostatnio tez wybrała sie na zakupy do innego miasta, tez beze mnie choc zawsze nie był to problem Na temat sexu nawet sie nie wypowiadam bo praktycznie zycie erotyczne umarło a przy ostatniej probie zrobiła mi nagle awanture w łozku, zeby miec spokoj - tak to odczułem. To co najgorsze wydarzyło sie w pierwszy dzien Świat. Bylismy razem u rodziny, wspominała, ze wieczorem cjhce wysjc z koleznaka na dyskoteke. Nie jestem typem zaborczym choc dało mi to do myslenia. Wrócilismy do domu, myslałem, że sobie odpuści ale jednak nie. Może to głupie i mało istatne. Zawsze chodziła do dyskoteki z koleżankami, wcześniej sie umawiały, dzwoniły do sibie teraz nic... cisza. Druga sprawa u rodzinki była w nowej sukience, pod nia pończochy..... czarne majtki i szary biustonosz. Po powrocie do domu umyła sie od pasa w dół, zmieniała biustonosz na czarny i została w pończochach i czarnej bieliznie. Zwasze na dyskoteki chodzila w spodniach bo twierdziała, ze tak wygodniej. Nmoze przysadzam i sie czepoiam, sam nie wiem. Gdy wyszla o 22.30 nie spałem do jej powrotu, gdy wrociła udawałem, że spie... Siedziała 20 minutr w wannie i pierwsze co pomyslalem to, to ze zmywa z siebie slady. Polozyla sie kolo mnie i zasnela. Rano cos mnie tkneło i włozyłem reke do jej kieszeni i znalazłem!!!! Rachunek za hotel z godziny 23.30 z 25.04 na jej nazwisko. Szczerze mowiac w tym momencie umarłem!!! Chciałem to w sobie dusić i czekac ale nie mogłem. Usiadłem na łozku i drżacym głosem zapytalem dlaczego była w hotelu?? Powiedziała choc do mnie.... rozpłakałem sie przyznaje i byłem pewny, że powie, że tak MAM Kogoś!!! Nie przyznala sie, powiedziała, ze to hotel dla kolezanki, ktora ma meza terroryste (wiem, ze taki jest bo go kojarze) i ze ja poprosiłem. Wtedy też nie wytrzymałem i opowiedziałem jej o wszystkich moich oberwacjach. Wszystkiemu zaprzeczyła i zapewnia mnie , ze mnie nie zdradziła i że mnie kocha! Moze mi odbiło ale dręcze sie i robie głupie rzeczy i łacze wszystkie fakty. Przyznam sie, ze nawet powąchałem jej wkładke i jak dla mnie miala obcy zapach (latex lub nasienie) Przyznam sie, że jakis czas temu udało mi sie dorwac jej komorke... na pewno flirotowała... pełno było smsów typu, Słonko, przy tobie czuje sie.... Żle sie z tym czuje bo nie mysłalem nigdy,że tak sie zeszmace. Najgorsze jest to, że jest twardy dowód że była w hotelu.... a na jej niewinnośc mam tylko słowo. Poprosiłem ja o to żeby sprawdzic biling z tego wieczoru albo skonfrontowac mnie z jej kolezanka... Padla odpowiedz po kilku probach, ze Ok ale automatycznie sie wyprowadza i mnie zostawia. Dziwny szantaż!!! Od dwóch dni nie jem, nie potrafie sie skupic na niczym, nie mam chęci do zycia, tak myslałem juz o tym żeby skonczyć to, dzieki Bogu mam dziecko i dla kogo życ!!! Co mam myslec, żrobić jak zyc?????? Prosze o odpowiedzi ludzi dojrzałych

Taka stara i taka głupia...Drukuj

Zdradzona przez mężaZ racji tego , że przed chwilą skończyłam 50-tkę (cholera ...nie czuję się !!!) czytając zdarzenia młodszych koleżanek myślę cały czas podobnie, czyli cały czas się łudzę , że to jakaś pomyłka , że to jakieś plotki , że ktoś się pomylił , że to co widziałam to przypadek ,że to tylko koleżanka jechała z moim mężem ,że to tylko przypadek , żenie ma go w domu ,bo dłużej pracuje ... Cały czas jestem o tym przekonana. Uwaga: jak czytam WASZE POSTY , to sobie myślę: no nie, co ona ślepa , no nie, na co ona liczy itp. Niestety nigdy nikomu się nie skarżyłam , nie opowiadałam , bo byłam pewna , że to coś wszystko wyszło przypadkowo i mój kochany mąż jest tylko mój i tak będzie na zawsze !!!(zresztą teraz jak tylko okazałby skruchę , po-przepraszał , po-obiecywał zmiękłabym , ale to tylko piszę tutaj ON o tym oficjalnie nie wie). Nigdy mi jeszcze nikt nie powiedział "Kobieto daj sobie z nim spokój wreszcie!" I chyba oczekuję tutaj od WAS porady co mam robić , bo w tej matni nie da się dalej żyć!!! Powoli umieram. Muszę zacząć , że od zawsze wszystkie dziewczyny i kobiety się w nim kochały i nadal właściwie tak jest zaraz będzie miał 50-tkę wygląda świetnie , jest bardzo towarzyski , kawalarz i dusza towarzyska. Ważna sprawa , że jak ja zorganizowałam imprezę, to na niej byłam jak on organizował, to ja nie zawsze .Tłumaczył tym, że to męska impreza , albo będą tam tylko ludzie z pracy itp. było mi przykro , ale rozumiałam. W to miejsce zawsze zorganizowałam sobie babskie spotkanie i tym się zadawalałam. Muszę napisać bardzo ważną sprawę moi rodzice rozwiedli się z powodu zdrad notorycznych mojego ojca, wraz z siostrami namówiłyśmy Mamę , żeby po 25-ciu latach rozwiodła się ...i tak się stało. Uraz jednak zostaje ...w moim małżeństwie niczego się nie bałam , tylko tego żeby mój M. mnie nie zdradzał ... i tak sobie zakodowałam , że nie ma takiej opcji! Mamy dwie córki już dzisiaj dorosłe , piękny dom w pięknym miejscu stabilność jako taką materialną...ja właściwie czekam na fajnego zięcia lub zięciów i wnuków. Będę najlepszą babcią na świecie...Jednak wrócę do mojego małżeństwa...Któregoś pięknego dnia gdzieś po 10 -ciu latach po ślubie namówiłam mojego M. na wczasy zagraniczne - nie chciał , (zresztą nigdy nie chce nigdzie wyjeżdżać) ale nigdy nie mieliśmy czasu , więc sama podjęłam decyzję wykupiłam wczasy i oznajmiłam , że nie ma wyjścia, jedziemy !!! Hurra ! Było super ! po przyjeżdzie w sobotę byliśmy zaproszeni na imprezę do znajomych. Szliśmy tam spacerkiem i tak sobie gadaliśmy ble ble ble po drodze... i w pewnym momencie powiedziałam jemu , że coś wiem i żeby dalej tego nie krył ( to było dla żartu i nic kompletnie nie miałam na myśli...tak po prostu bawiłam się słowami...) A ON do mnie: A TY SKĄD TO WIESZ? Zamurowało mnie , że był poddenerwowany...myślę sobie cholerka chyba ma jakąś niespodziankę dla mnie i myśli , że ktoś się wygadał...chciałam się wycofać ...ale On jakoś dziwnie był zdenerwowany. Nic nie powiedział...doszliśmy do znajomych tam sporo wypił, w drodze powrotnej po alkoholu wszystko od niego wyciągnęłam...płakał przepraszał , a ja po prostu myślałam , że umieram... świat mi się zawalił.. wybełkotał że,.jest w trakcie romansu z 20-to latką , która u nas w firmie ma praktykę !!! Otworzył się i wyciągnełm też od niego , że jak jeszcze nie mieliśmy dzieci przyprowadziłam do naszego domu jego dawną miłość , a moją dawna sąsiadkę ( ja oczywiście zrobiłam to dla żartu , bo byłam tak jego pewna) bawiłam sie tą sytuacją. Okazało się , że nastepnego dnia przyszła do niego do pracy kiedy mnie nie było i się przespali!!!...Byłam zdruzgotana myślałam tylko o śmierci. Płakałam w dzień i w nocy. Miałam jakieś osłabienia wzywano do mnie pogotowie dostałam zastrzyk pospałam i dalej płakałam. Wygoniłam go z domu. Nie mogłam żyć bez niego i z nim. Dzieci uratowały moje życie tylko dla nich musiałam przetrwać.Trwało to bardzo długo, ta moja niemoc. On mnie nie interesował, po jakimś czasie dowiedziałam się , że spał w samochodzie pod firmą , miałam to gdzieś !Minęło kilka miesięcy wypłakałam się i zaczęłam być bardzo samotna. Długo mogłabym pisać jak ten okres w życiu był dla mnie ciężki...ale jednak po kilku miesiącach jego próśb i płaczach uległam i przyjęłam go z powrotem. Obiecał oczywiście , że teraz będzie wzorowym mężem i wszystkie ble ble ble , które znacie.. . Przed przysięgą jeszcze tylko przyznał się z moją pomocą do zdrady z siostrą mojej koleżanki ,jak ja byłam za granicą na zarobku żeby poprawić naszą sytuację materialną. I tak minęło 24 lata małżeństwa , właśnie 19-tego kwietnia.Obecnie właściwie nie wiem o co chodzi...i ON mówi , że też nie wie o co chodzi, dlaczego się nie odzywamy? Od roku chodzimy koło siebie jak obcy dla siebie ludzie. Zaczęło się w kwietniu zeszłego roku , widzę , że jest coś nie tak, to wyniosłam , się z sypialni. po trzech miesiącach bez reakcji wkurzyłam się, że śpię na kanapie w salonie i on sobie z tego nic nie robi.To wyrzuciłam jego rzeczy z sypialni i ja się wprowadziłam. Dalej nic. W sierpniu namówiłam mojego M. żebyśmy pojechali pod namiot ze znajomymi.Pomyślałam , że może coś drgnie.Po wielkich oporach zgodził się ...myślałam , że coś tutaj się wydarzy..dzieci zostały w domu...a tu nic ja na swoim materacu , a on na swoim . I tak jest do dzisiaj. W co drugi wekend jeździ do szkoły i wraca po południu (do mojej mamy miałyśmy pretensje , że śledzi tatę i uważałam , że jest to bardzo poniżające ,wtedy myślałam , że ja nigdy tak nie postępowałabym, ale jednak jak ktoś jest zdradzany, to niestety nie ma się zaufania do drugiej osoby i takie zachowania są silniejsze...). Tej soboty (tydzień przed świętami) widzę w przedpokoju ma przygotowaną torbę z rzeczami...zagotowało się we mnie... Po co takie sytuacje , uważam postawić jasno sprawę - NIESTETY NIE MOŻEMY BYĆ RAZEM - NIE OSZUKIWAĆ!!! i właśnie dlatego zdobyłam się na śledztwo...czuję się strasznie, to nie w moim stylu , bez honoru...ale było to silniejsze ode mnie... Pojechałam pod szkołę płakałam i łudziłam się , że ubzdurałam sobie w łepetynie jakieś głupoty... Wyszedł ze szkoły i idzie z młodą dziewczyną do samochodu - naszego samochodu- rozpłakałam się i z tego wszystkiego nie mogłam zapalić tego durnego samochodu !!! W desperacji zadzwoniłam do niego , że jestem w tym mieście co ON i zepsuł mi się samochód.Był bardzo zaskoczony. Powiedział gdzie jest. Byli całą grupą w knajpie. Pytam się co to za rzeczy w samochodzie kobiece, a ON , że wiózł cały samochód ludzi , ale tylko ona zostawiła rzeczy....Dlaczego kłamiesz pytam ,byłam pod szkołą i widziałam !!! A On mnie wyśmiał , że co ja robię śledzę i takie tam , zdarzyło mi się to pierwszy raz , że go śledziłam po 24-tu latach. Po co zostawiła rzeczy w samochodzie jak myślicie, Ośmieszył mnie i poszedł do nich...ale do domu wrócił nie został na noc. Po powrocie powiedział , że sobie ubzdurałam wszystko i tak by wrócił , bo plany się zmieniły , miał cały rok spać w jakieś bursie , ale nie było miejsc... No i to koniec mojej opowieści. Nie odzywamy się dalej. W tej chwili poszedł z córkami do swojej rodziny na święta , a ja siedzę przed komputerem płaczę, piszę i zastanawiam się co dalej.....