Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło

Ostatnio Widziani

Obito04:35:50
Roszpunka1905:02:10
milyfacet05:57:18
bardzo smutny06:49:08
Event08:10:41

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

NowySzustek
29.03.2024 06:12:22
po dwóch latach

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Zraniona378
08.03.2024 16:58:28
Dlatego że takie bez uczuć jakby cioci składał życzenia imieninowe. Takie byle co

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

cierpimy-na ile pozwalamyDrukuj

Zdradzona przez mężaWITAM.NIE WIEM NAWET OD CZEGO ZACZĄĆ.JESTEM Z MOIM MĘŻEM 20 LAT -PRAKTYCZNIE OD PODSTAWÓWKI.MAM 35 LAT.MAMY DWIE WSPANIAŁE DZIEWCZYNKI 10-LETNIĄ I PRAIWE 2-LETNIĄ. MAMY OBOJE WYŻSZE WYKSZTAŁCENIE,PRAKTYCZNIE NICZEGO NAM NIE BRAKOWAŁO-WYDAWAŁO MI SIĘ, ŻE BYLISMY BARDZO SZCZĘŚLIWI. OKOŁO 8 MIESIĘCY TEMU DOWIEDZIAŁAM SIĘ, ŻE MA ROMANS-SAM SIĘ PRZYZNAŁ.GDY MI O TYM PIERWSZY RAZ POWIEDZIAŁ, OBIECYWAŁ, ŻE KOCHA TYLKO MNIE I ŻE Z TAMTĄ KONIEC. OCZYWIŚCIE OKAZAŁO SIĘ , ŻE TO NIE BYŁ KONIEC. TO, CO PRZEŻYŁAM PRZEZ TE MIESIĄCE TO MASAKRA-KŁAMSTWO, OSZUSTWO JEDEN WIELKI DRAMAT. UPOKORZENIE O JAKICH NAWET NIE ŚNICIE.DAWAŁAM MU MILON SZANS OBIECYWAŁ, ŻE TO KONIEC ALE ZA CHWILĘ, OKAZYWAŁO SIĘ ŻE TO BZDURY. MOJA MIŁOŚĆ JEST BEZINTERESOWNA, BEZKRESNA-BYŁAM W STANIE WYBACZYĆ WSZYSTKO. POMYŚLCIE-20 LAT ARZEM-TO MÓJ JEDYNY PARTNER. DWA TYGODNIE TEMU POWIEDZIAŁ MI, ŻE KATEGORYCZNIE Z NIĄ SKOŃCZYŁ -TROCHĘ UWIERZYŁAM ALE BYŁAM BARDZO CZUJNA . W TREN WEKEND MIELIŚMY RAZEM WYJECHAĆ NA SZKOLENIE DO HOTELU Z JEGO PRACY ALE W DNIU WYJAZDU POWIEDZIAŁ, ŻE JEDNAK MUSI POJECHAC SAM. BYŁA AWANTURA PO KTÓREJ POJECHAŁ SAM. NIE WIEM CO ROBIĆ-MYŚLĘ, ŻE JEST TAM Z NIĄ ALE NIE WIEM JAK JAK SIĘ TEGO DOWIEDZIEĆ.PRZEJRZAŁAM BILING -OCZYWIŚCIE AŻ NIEDOBRZE MI SIĘ ZROBIŁO MASE POŁĄCZEŃ I SMSÓW.DO TEJ PORY NIE MIAŁAM SIŁY ŻEBY GO PO PROSTU WYPIEPRZYĆ Z ŻYCIA ALE JUŻ NIE MAM SIŁY TEGO CIĄGNĄĆ -ZA DŁUGO, ZA BARDZO BOLI. CHCĘ TO SKOŃCZYĆ. JUTRO MA WRÓCIĆ.MUSZE TO SKOŃCZYĆ BO ULEGAM DESTRUKCJI. BARDZO SCHUDŁAM. MAM PRZYJACIÓŁ, KTÓRZY SA ZE MNĄ.= ALE W OSTATECZNOŚCI SAMA MUSZE SOBIE PORADZIĆ. BYŁ TAKI MOMENT, ŻE NIE CHCIAŁAM ŻYĆ ALE MAM NADZIEJĘ, ŻE TO JUŻ ZA MNĄ.
9589
<
#1 | bas-sol dnia 08.06.2013 21:45
PROSZĘ DODAJCIE MI SIŁY...
3739
<
#2 | Deleted_User dnia 08.06.2013 22:16
...i szanują nas tak, jak sami siebie szanujemy...
Szansa powinna być jedna i obwarowana stawianymi wymaganiami. Wykonałaś ponad normę, a do tego zupełnie bezwarunkowo. Pana męża nie spotkała żadna kara, za to ramiona szeroko otwarte do powrotu. No i masz recydywę w całej rozciągłości.
Zacznij więc raz jeszcze z pełną konsekwencją od np....rozwodu. Tak, jeśli coś ma go otrzeźwić, że miara się przebrała, to może to.

btw, wyłącz caps locka, proszę.
6881
<
#3 | Fenix dnia 08.06.2013 22:27
Dokładnie zabezpiecz dowody , tzn jak uda Ci się sprawdź komputer , telefon itd
Poczytaj trochę innych historii żebyś wiedziała jak się zachować
CO znajdziesz schowaj dobrze i nie mów męzowi że masz
Recydywa się nie zmienia i Twój mąz też nie
Jak napisała Jakichwiele , odpuściłaś bezwarunkowo żadnych konsekwencji mąż nie poniósł więc i efektów nie ma
Zrób coś emocjami , albo leki albo wyciszenie samej siebie bez leków
Jak będziesz działać w amoku zrobisz więcej błędów niż ustawa przewiduje
I nie daj się draniowi zwieść
A i strach przed nowym nieznanym to norma , chudnięcie płacz i inne takie też są normą , ważne jak szybko okiełznasz rozpacz i zaczniesz działać konstruktywnie
Bez niego też życie się potoczy tylko boleć trochę będzie , ale i z tego wyjdziesz
Powodzenia
9589
<
#4 | bas-sol dnia 08.06.2013 22:33
zgadzam się, myślę, że pozwałam na życie w trójkącie przez wiele miesięcy łudząc się, że on zerwie kontakt, a tak nie było-miał moje pozwolenie na kochankę...Prosiłam go, że jesli ją kocha to żeby odszedł, że chcę żeby był szczęśliwy(wiem,jak to brzmi ale ja tak naprawde myślę, to moja pierwsza miłośc-nigdy tak nikogo nie kochałam, chciałam tylko zeby był szczęśliwy-), że postaramy się, jak dorośli ludzie to rozwiązać bez orzekania o winie, bez tej całej sądowej masakry, podzielimy wszystko i rozejdziemy się jakoś normalnie. Ale mówił , że kocha tylko mnie i jak chciałby odejśc to by już dawno odszedł.
3739
<
#5 | Deleted_User dnia 08.06.2013 22:46
bas-sol, poczytaj trochę naszych zdrad, zobaczysz, że wiaro(u)łomni panowie rzadko kiedy chcą zrezygnować z rodziny. To, co podnieca, to właśnie zakazany owoc, tajemniczość etc. Potem jednak przydałyby się "ciepły piec, cichy kąt" Z przymrużeniem oka
Zrozum, należy wierzyć jedynie w to, co się widzi, słowa kłamliwego osobnika przecież nie są nic warte.
9589
<
#6 | bas-sol dnia 08.06.2013 23:01
tak wiem to to jest jakiś paradoks mam tyle siły żeby to znosić(mój brat powiedział że im ja rosnę w siłę to on robi się coraz bardzie malutki), że pokazuję mu że jestem wielka nie mam siły, zeby to skończyć, chciałabym już trochę spokoju, po prostu tylko spokoju, zastanawiam się, jak jutro wróci to co mam zrobić-wywalić go z domu z hukiem, rozmawiać -ale o czym powie mi ze był tam sam na tym szkoleniu przez 20 lat wydawało mi się że jesteśmy tacy szczęśliwi, dorobiliśmy się naprawdę dużo-wszystko razem, miłość, pierwszy raz, matura, egzaminy na studia0byłam z nim w każdej chwili-nie było praktycznie dni, kiedy nie byliśmy ze sobą-na Naszym ślubie wszyscy płakali byliśmy stawiani za wzór "że taka miłość istnieje", starałam się być dla niego zawsze atrakcyjna,ja nigdy go nie zdradziłam-i nagle wszystko runęło...budowaliśmy przez tyle lat cegiałka po cegiełce a on to tak po porstu kopnął i rozpieprzył w popiół, jak dalej żyć
3739
<
#7 | Deleted_User dnia 08.06.2013 23:14

Cytat

wszystko razem, miłość, pierwszy raz, matura, egzaminy na studia0byłam z nim w każdej chwili-nie było praktycznie dni, kiedy nie byliśmy ze sobą-na Naszym ślubie wszyscy płakali byliśmy stawiani za wzór "że taka miłość istnieje", starałam się być dla niego zawsze atrakcyjna,ja nigdy go nie zdradziłam-i nagle wszystko runęło...

bas-sol, mogłabym się podpisać pod każdym w wymienionych przez Ciebie punktów.
I pewnego dnia sms od nadawcy o męskim imieniu, wspominający obrzydliwie intymne chwile z moim mężem...Ciąg dalszy, jak u wszystkich innych, nawet z momentami myśli, których na szczęście, jako matka małych dzieci, nie zrealizowałam.
A potem podałam o rozwód.
Długo by opowiadać, w każdym razie jestem zwolennikiem solidnego kubła zimnej wody na łeb zdradzacza, niezależnie od tego, co ma nastąpić potem.

IMO Twój mąż, niestety dobrze nie rokuje, jeśli tak można to ująć, ze względu na cały peleton kłamstw i zapierania się. Określenie recydywista pasuje do niego jak ulał.
9589
<
#8 | bas-sol dnia 08.06.2013 23:19
czyli rozwiodłaś się tak?on z nią żyję teraz ?
ja nie chciałam żyć-byłam blisko ale może też myśl o dzieciach mnie uratowała
tylko po co te cierpienia, dlaczego on nie chce odejśc skoro utrzymuje z nią kontakt
Gość: kaz
<
#9 | Gość: kaz dnia 08.06.2013 23:20
Już mi ręce opadają, dziewczyno poświęć godzinkę na poczytanie historii zdrad na tym portalu. Uwierz, że nikt tu ameryki nie odkryje. Toja historia też wpisuje się w pewien schemat, twojego małżeństwa już nie ma, pozostaje pozew o rozwód z winy męża( gdy dzieci dorosną pokażesz im kto im zniszczył dzieciństwo).
3739
<
#10 | Deleted_User dnia 08.06.2013 23:21
Nie podejmując konkretnych działań,dajesz mu właśnie przyzwolenie na dalszy ciąg,czyli rozwój romansu.Poza tym zauważ,że jego czyny nijak się mają do słów,którymi Ciebie raczy.A niestety czyny świadczą o tym,że jesteś dla niego tylko zapleczem,do którego zawsze może wrócić.On nie widzi jak Ciebie niszczy i Waszą rodzinę.Jest w amoku.Teraz,żeby otrzeżwiał,potrzebuje mocnego kopa.Inaczej mówiąc,zbierzdowody,niezależnie co z nimi zrobisz i kopa w ****.Nie masz wyjścia,ponieważ on nie podejmie decyzji o rozwodzie.Ty to musisz zrobić.Dla siebie i córeczek,z szacunku do siebie i tego,że dzieci zasługują na wychowanie w spokoju.Wiem,że to wszystko jest ciężkie do przeżycia,ale z chwilą,kiedy zaczniesz działać,zmienisz się.Sama widzisz,że to co robiłaś do tej pory,nie dało rezultatów.I nie da.Aaaa,jakby kochał,to by nie zdradzał,prawda?Więc to słowo w jego wykonaniu to hipokryzja.Nie pozwól więcej butów sobą wycierać.
9081
<
#11 | madan dnia 08.06.2013 23:27
Nic nie mów ,musisz zacząć pracować nad sobą uwierzyć w siebie nie w niego to jest długa droga ale jedynie skuteczna,co będzie potem to się okaże
3739
<
#12 | Deleted_User dnia 08.06.2013 23:29
bas-sol, ochłoń. Nie powinno być to trudne, skoro nie od dziś wiesz, w co zabawia się padalec.
On nie odejdzie. Ale też nie przestanie Cię zdradzać, dopóki (jeśli w ogóle) nie dasz mu jasno do zrozumienia, że nie tolerujesz sposobu życia, który wybrał.

Mój konkubent (paskudne słowo Z przymrużeniem oka ) w jednej chwili się odkochał. Jesteśmy po rozwodzie z orzeczeniem jego winy. I jesteśmy razem. Ground zero przeszło 4 lata temu.
Ale...widzisz, że trzeba najpierw zacząć od decyzji, co zamierzam dalej, na co mam szansę i jak to osiągnąć. Ty póki co drepczesz w miejscu, a jemu to na rękę.
9589
<
#13 | bas-sol dnia 08.06.2013 23:31
ja to wszystko wiem, znam teorię na pamięć ale trudniej z wykonaniem...byłam w stanie wszystko wybaczyć...spróbować zapomnieć...ratowałam to z całych sił ale to nic nie dało...dlaczego on nie pójdzie sobie i zostawi Nas w spokoju skoro nie może się bez niej obejśc-dlaczego funduje mi takie życie

Komentarz doklejony:
ja po prostu nie wyobrażam sobie być bez biego...nie móc go dotknąć ...porozmawiać...powinnam być już odporna bo przecież to trwa tyle miesięcy ale myśl, że go już nie będzie mnie zabija...ja mam świadomośc tego wszystkiego co piszecie ale jak to wykonać...

Komentarz doklejony:
nie wiem co musi się stać żebym oprzytomiała i wreszcie powiedziała dość..naprawdę nie wiem...
9081
<
#14 | madan dnia 08.06.2013 23:38
Bas-sol to Ty siebie rujnujesz sama ,nie rób tego ,na razie odstaw go na bok- na to co on robi masz mały wpływ /póki co/ myśl o sobie to jest konieczność, ja to przerabiałem
3739
<
#15 | Deleted_User dnia 08.06.2013 23:39
bas-sol, zadajesz wciąż te same pytania Z przymrużeniem oka Zrozum, on chce mieć i zjeść.

W sumie, pytasz, dlaczego nie da Ci spokoju...A dlaczego Ty nic nie zrobisz? Przecież nie musisz czekać, aż pan mąż zrezygnuje z obiadu na stole, z upranych gaci i wyprasowanej koszuli, z niańki do dzieci, sekretarki etc, prawda?
Żeby ratować, druga strona też musi tego chcieć, wiesz, że do tanga trzeba dwojga?
Wybacza się, jeśli wyznano żal za grzechy, skruchę, postanowienie poprawy...Gdzie widzisz tutaj spełnienie warunków?
Wygląda, że wybaczałaś zupełnie na darmo i nieproszona...
9589
<
#16 | bas-sol dnia 08.06.2013 23:46
ja jużto tyle czasu przeżywam...a ból nie jest mniejszy...jest większy...moja przyjaciółka mówi, ze powinnam dawno go wywalić, ze on stał się całym moim światem...że na jego miejsce od razu ustawi się kolejka bo jestem bardzo atrakcyjnąwykształconą niezależną kobietą...ale ja nawet nie dopuszczam myśli, ze mogę być z kimś innym..to mój jedyny partner w sypialni, oddałam mu się cała, moja miłośc była czysta nieskazitelna...
9081
<
#17 | madan dnia 08.06.2013 23:48
rozumiem Twój ból, ale to nie TY zdradziłaś- czasami partnera najdzie jakieś zauroczenie /w życiu wszystko mija/ i przychodzi opamiętanie spróbuj to przeczekać ,ale pamiętaj pracuj nad sobą
9589
<
#18 | bas-sol dnia 08.06.2013 23:48
słuchajcie to jest po prostu cholerna obawa, że bez niego moje życie dobiegnie końca...i to nie chodzi o sens materialny-radze sobie bardzo dobrze, to po prostu emocje- z nimi jest największy problem...

Komentarz doklejony:
przeczekać...ja już tak czekam od 8 miesięcy...nie mogę znieśc teraz mysli, że on może być gdzieś tam z nią teraz...
9081
<
#19 | madan dnia 08.06.2013 23:57
jedno jest wiadome, to co było nie wróci i to jest pewnik,sprs64;buj zastanowić się czy inne relacje z mężem są dla ciebie do przyjęcia /u mnie były/
9589
<
#20 | bas-sol dnia 08.06.2013 23:59
muszę to skonczyć...po porstu muszę...wiecie co ja jestem pierwszy raz w takiej sytuacji, jestm złamana po raz pierwszy w życiu-do tej pory szłam jak burza, super dom, śliczne dzieci, kariera i teraz to wszystko nie ma sensu...
Gość: gosia zet
<
#21 | Gość: gosia zet dnia 09.06.2013 00:03
No właśnie- z Twojej strony wielka miłość, a z jego zdrada od miesięcy.

Pewnie już wiesz po bytności na forum, ze to co przezywasz to klasyka gatunku- rozpacz, szok, rozpamiętywanie i nieustanne pytania dlaczego? Spadek wagi, somatyzacje, destrukcyjne myśli należą także do "syndromu zdradzonego"- także wspominanie czasów glorii i chwały związku.

Paradoksalnie Twoja postawa przyzwalająca na jego odejście w imię uczucia- nie pozwala mu podjąć decyzji. Mając taaak miłosierną zonę będzie się tysiąc razy bardziej wahał i lawirował - zwłaszcza, ze na początku romansu jest jednak (co wyobrażam sobie i odczytuje z analizy mojej historii) jakaś wielka doza niepewności w co się zdrajca pakuje.
Dlatego intencją większości zdrajców jest podtrzymać status "zona i kochanka" jak długo się da, żeby korzystać z zalet tych dwóch opcji i ewentualnie nabrać pewności decyzyjnej.

Jak myślisz, co go motywowało do tego, żeby Tobie powiedzieć o zdradzie? Bo to jest zastanawiający aspekt.

Twoja historia rożni się od innych tylko szczegółami. Po lekturze forum wygląda na to, ze jeśli chodzi o zdradę prawie wszystko jest przewidywalne, wystarczy zanalizować posty.
Można się tylko licytować, kto z nas był najbardziej naiwny i kto upadł najniżej -oczywiście w imię miłości, a jakże (w tej konkurencji nie polecam rywalizować).
Wniosków kilka- im dłuższa reanimacja trupa- tym większy niesmak i balast fatalnych wspomnień.
Po zdradzie wspólne życie jest możliwe-ale wymaga miłości, ogromnego zaangażowania i dojrzałości obu stron, oraz-moim zdaniem-nie może dojść do takich sytuacji, w których nasz partner pokazuje wyjątkowo cyniczne / kłamliwe /okrutne oblicze - z tego już nie można się otrząsnąć i przejść z powrotem na poziom "domku z ogródkiem".
7119
<
#22 | stracona dnia 09.06.2013 00:06
wiem coś o tym żyłam w takim samym matriksie rok, napisz na pv wiem że jest cięzko
9081
<
#23 | madan dnia 09.06.2013 00:17
a tak naprawdę to w waszym związku co szwankowało,tylko szczerze
Gość: rekonstrukcja
<
#24 | Gość: rekonstrukcja dnia 09.06.2013 00:20
Bas-sol, jesteś delikatną osobą, trudno Ci będzie dojść do siebie. Zwłaszcza, że takich ludzi jak Ty, łatwo się wykorzystuje, więc niestety oberwiesz więcej i porządniej.

Łatwo się domyśleć, czemu Twój mąż tak postępuje z Tobą. Po prostu wie, że może. Bas-sol, ponieważ życie i tak w końcu obedrze Cię brutalnie ze złudzeń, proponuję już teraz odłożyć delikatność ( choćby i chwilowo) na pawlacz i przyjżeć się dokładniej człowiekowi, który bezczelnie wykorzystuje Twoją miłośc , wiarę i nadzieję.

Zachowałaś się w stosunku do niego pięknie i szlachetnie, ale ten człowiek nie ma honoru, więc nie ma się do czego odwołać w przywoływaniu go do porządku. Na pewno jesteś piękną , zadbaną, wartościową i mądrą kobietą, nie daj sobie tego odebrać. Masz 35 lat, dwoje fajnych dzieciaków, dobre warunki materialne. To bardzo dużo, tak dużo, że można bez lęku zacząć nowe życie. Bez zakłamanego męża.
Gość: gosia zet
<
#25 | Gość: gosia zet dnia 09.06.2013 00:26
Post scriptum
wydaje mi się, że tkwisz teraz w fazie miotania się, wewnętrznej walki z samą sobą- już przeczuwasz, że jesteś na straconej pozycji i masz za sobą dość upokorzeń, ale jeszcze brniesz, tłumacząc to sobie miłością i mając nadzieje, ze on się zjawi znowu jak rycerz ratujący (wasze) królestwo i zaprzeczy wszystkiemu. Tez na to czekałam- i coś mi się wydaje, ze więcej tu było takich jak ja i Ty.

Zawsze możesz jeszcze trochę się pozastanawiać-ja nawet wygrałam wspólne wakacje, po których, mimo pięknych okoliczności przyrody, właściwie powinnam się już tylko reanimować.
Wiesz, każdy potrzebuje chyba zdecydować w swoim tempie- ale dobrze tez czerpać z doświadczeń innych. Ja niestety nie pomyślałam o takim forum-w związku z czym mam niezły balast, czego Tobie nie życzę.
9081
<
#26 | madan dnia 09.06.2013 00:26
kulturalnie ale ze wszystkim kawa na ławę bez znieczulenia o waszej szytuacji o bólu o rozczarowanou o dzieciach o alimentach itp.itd
3739
<
#27 | Deleted_User dnia 09.06.2013 00:26
Wypieprzysz go z zycia tylko to wymaga czasu.
Zajmij sie soba zacznij dzialac racjonalnie, zajmij sie dziecmi -one sa najwazniejsze,
niema nic bardziej waznego TYLKO ONE CIEBIE KOCHAJA.
9589
<
#28 | bas-sol dnia 09.06.2013 00:26
nie wiem dlaczego powiedział-myślę, że zachował się egoistycznie-chciał to z siebie zrzucić-nie mógł już pewnie tak żyć. To lekarz-na co dzień ratuje zycie, ma dobrą opinię-pewnie teraz boi si ę ją stracić-bo jak to będzie wyglądało szanowany pan doktor zostawia tak wspaniałą rodzinę
ja już nie mam siły, znam go na wylot, on siebie tak nie zna, jak ja jego
próbowałam to wszstko tłumaczyć, ze się pogubił, chciałam dać mu szansę, ale dając mu kolejne pewnie odbieram sobie szanśe na normalne może jeszcze szczęśliwe życie
nie wiem co szwankowało-naprawde nie było nic takiego
9081
<
#29 | madan dnia 09.06.2013 00:28
to wymaga odwagi jak skok na główkę do nieznanej wody ale daje efekty
9589
<
#30 | bas-sol dnia 09.06.2013 00:30
teraz myślę, weź się w garść kobieto-wywal go jutro jak przyjedzie-daj sobie i dzieciom szansę ale boję się, że jutro zobacze jego twarz i nic z tego nie będzie-powie mi że był na tej konferencji sam i że nic złego nie robi, tak MIOTAM SIĘ okropnie...
9081
<
#31 | madan dnia 09.06.2013 00:34
jesteś wspaniałą kobietą i taką pozostań niezależnie od pana doktora
9589
<
#32 | bas-sol dnia 09.06.2013 00:35
nie wiem co musi się jeszcze stać, żeby go wywalić-co jeszcze przyjdzie mi przeżyć-jak mocno on się jeszcze upodli-dzisiaj chciałam jechac tam na tą konferencję-pomyśałam, ze jak go zobacze z nią że tam jest to dostanę kopa takiego, że wreszcie pozbędę się nadziei, watpliwości, skrupółów i skończe z tym...ale nie się a może to mi było potzrebne..
Gość: rekonstrukcja
<
#33 | Gość: rekonstrukcja dnia 09.06.2013 00:35
Chcesz znać prawdę , wynajmij detektywa. Niepewność jest dobra w romansidłach, w prawdziwym życiu szkodzi zdrowiu jak palenie papierosów.
9589
<
#34 | bas-sol dnia 09.06.2013 00:38
on jutro ma wrócić...moze po spędzonym z Panią wekendzie zdecxyduje, ze chce z nią zyć i sam odejdzie-może tak będzie dla mnie najlepiej, że to nie ja podejmę tą decyzje tylko on świadomie odejdzie od rodziny i poniesie świadomie konsekwencje...
3739
<
#35 | Deleted_User dnia 09.06.2013 00:39

Cytat

nie wiem co musi się stać żebym oprzytomiała i wreszcie powiedziała dość..naprawdę nie wiem...


bas-sol,
zapewne będzie ci dane się przekonać, ile jesteś w stanie wytrzymać.
Niewielu nie ma żadnych granic wytrzymałości, większość NA SZCZĘŚCIE je ma. Kolejne upokorzenia i cierpienia skutecznie zmuszą cię do przejrzenia na oczy, ukaża ci cały bezsens tej tragikomedii w której z taką pasją i poświęceniem uczestniczysz.

Cytat

ja mam świadomośc tego wszystkiego co piszecie ale jak to wykonać...

bas-sol,
ty wiesz, że mamy rację, lecz tylko czysta świadomość różniąca się zasadniczo od wiedzy może sprawić że zrobisz to, co dla ciebie jest najlepsze. Ty niestety, póko co, przedłużasz w nieskończoność stan swojej niemocy bo sobie WMÓWIŁAŚ, że bez niego nie będzie ciebie.
Już samo takie myślenie to dysfunkcja zagrażająca tobie.
Trwa to, czemu stawiasz opór.....kiedy to zrozumiesz, przyjdzie rozwiąznie.
9081
<
#36 | madan dnia 09.06.2013 00:41
bas -sol naprawdę uwierz mi, daj spokój panu doktorowi, niech robi co uważa- to TY jesteś najważniejsza i póki się nie polubisz,ale tak naprawdę, to będziesz się miotała
Gość: rekonstrukcja
<
#37 | Gość: rekonstrukcja dnia 09.06.2013 00:42
on jutro ma wrócić...moze po spędzonym z Panią wekendzie zdecxyduje, ze chce z nią zyć i sam odejdzie-może tak będzie dla mnie najlepiej, że to nie ja podejmę tą decyzje tylko on świadomie odejdzie od rodziny i poniesie świadomie konsekwencje...

Bas-sol, na jakiej pozycji Ty się stawiasz? Niewolnika na targu? Mąż już wybrał zdradę. Teraz kolej na Twoją decyzję.
Gość: gosia zet
<
#38 | Gość: gosia zet dnia 09.06.2013 00:45
Bas-sol ja miotałam się do czasu, gdy poziom upokorzenia przekroczył wszystko, co mogłam przyjąć (oczywiście w imię miłości)- pojawiła się ta ostatnia kropla, która przelała czarę goryczy...I wtedy decyzje podjęłam w jednej chwili powodowana czymś w rodzaju wstrętu do tej brudnej gry. Już nie mogłam przymykać oczu, po prostu. Co nie oznacza, że od tej pory jest łatwo, ale na pewno jest "czyściej"..
9589
<
#39 | bas-sol dnia 09.06.2013 00:48
ja po prostu kocham tak mocno, prawdziwie, że jestem w stanie to znosić, że wierze, że ta miłośc pokona wszystko bo jest ponad wszystko i dopóki on nie odszedł to ja tego nie mogę zrobić bo prawdziwa miłość zniesie wszystko-wiem jak to brzmi tragicznie ale moze nie umiem inaczej...chcę walczyć do utraty tchu o NAS o NASZĄ RODZINĘ-czasami myślę, że to ja musze być silniejsza, najsilniejsza i uratować Naszą rodzinę i, że jeżeli on nie odszedł z domu po takim czasie to jest jakaś nadzieja, że to przetrwamy...wiem, że działąm destrukcyjnie-pozwalam mu na tak wiele, ale ja nie umiem inaczej...robię wszystko zawsze w zyciu na maksa, staram się idealnie...znalazłam w sobie siłę, żeby pogodzić się z tym że był z kimś innym niż ja po tylu latach...i mam tak to skończyć, opuścić go, poddać nasze życie i miłość-powiedzcie mi-tak mam zrobić poddać się

Komentarz doklejony:
a może jeżeli już tyle zniosłam, nie wywaliłam go po tym jak mi powiedział o tym romansie to jeśli już przebyłam tak długą drogę to WARTO jeszcze powalczyć-nie wiem sama może wygaduję bzdury ale uwierzcie nie jest łatwo wypieprzyć kogoś z życia po 20 latach i tak wspaniałym zyciu

Komentarz doklejony:
gosia zet a co było tą kroplą możesz powiedzieć
3739
<
#40 | Deleted_User dnia 09.06.2013 00:55
No to mamy kolejną kandydatkę na męczennicęUśmiech
Właściwie to tak dosadnie się określiłaś, że scenariusz pewnego etapu swojego życia już nakreśliłaś, choć niewykluczone, że rola męczennicy, kobiety kochającej ZBYT MOCNO, zostanie z tobą po kres twoich dni.
Na tym polega wolny wybór, wolna wola.....to nie "podły los" role nam przypisuje, to my sami sobie je wybieramyZ przymrużeniem oka
9081
<
#41 | madan dnia 09.06.2013 00:56
młody chłopak pytał dziadka: ożenić się czy nie? cokolwiek zrobisz będziesz żałował, odpowiedział dziadek i tak to już jest
Gość: gosia zet
<
#42 | Gość: gosia zet dnia 09.06.2013 00:57
No i nawet po czasie zobaczysz chwilami aspekty humorystyczne zdrady, aspekty kryjące się w kontrastach - nasze górnolotne wtręty o miłości po grób, oczekiwania przyzwoitości, klasy, prawdy i innych cnót.. podczas gdy ONI w hotelu, na zapleczu albo innym przybytku czerpią pełnymi garściami i wracają do nas, a my znowu o tych wartościach, naszych małych światach, które przecież już nie istnieją..
9081
<
#43 | madan dnia 09.06.2013 01:01
gosia zet sama prawda
9589
<
#44 | bas-sol dnia 09.06.2013 01:02
ja to wszystko wiem

Komentarz doklejony:
ok więc wiedząc to wszystko mam go wywalić tak? nie mam już żadnej szansy?ja mam tak skrajne emocje teraz, raz nie chcę, a drugi myślę, że dośc już
Gość: Heavy
<
#45 | Gość: Heavy dnia 09.06.2013 01:08
bas-sol
Doskonale Cię rozumiem, Twoją walkę o rodzinę,małżeństwo, o miłość.
Ja identycznie postępowałem, walczyłem,poniżałem sie, dochodziło czasami do tego,że zacząłem sam się obwiniać za zdradę żony. I wiesz jak się to dla mnie skończyło?Ciężką depresją, najpierw wizytami u psychologa, potem 4-miesięcznym zwolnieniem od psychiatry! I co osiągnąłem walcząc? Dosłownie nic,małżeństwa nie uratowałem(18 lat po ślubie),zadłużyłem się jak frajer,żeby żona miała za co żyć za granicą,nie mam dosłownie nic. Przed Tobą noc,akurat żeby spakować rzeczy męza i wystawić przed drzwi. Współczuję ci bardzo, bno wiem co teraz przechodzisz. U mnie ten stan trwa już 2 lata, i nie mija.Ale twardo złożyłem pozew o rozwód z orzeczeniem o winie żony. I uwierz mi, nawet nie próbowała walczyć o rodzinę.Myślę, że Twój mąz jest w podobnym stanie,skoro wybiera inne towarzystwo niż najwazniejszej dla niego osoby-czyli Ciebie!
9081
<
#46 | madan dnia 09.06.2013 01:11
bas sol my tutaj mamy podobne problemy i jak widzisz jakoś żyjemy, nie podłamuj sie, rób co uważasz za słuszne jak go kochasz to troche pocierpisz ale tak też można żyć
Gość: rekonstrukcja
<
#47 | Gość: rekonstrukcja dnia 09.06.2013 01:11
Książkowy przykład uzależnienia emocjonalnego. Bas-sol, nie obraź się, ale gadasz jak oczadziała. Ten facet ma głęboko w tyle tę Twoją miłość , kapewu? Otrząśnij się, bo to co teraz przeżywasz, to nie sen, z którego się obudzisz i wszystko będzie , jak w bajce. Chcę Ci powiedzieć, że pracujesz na to, żeby sen zamienił się w koszmar. Całodobowy .
9589
<
#48 | bas-sol dnia 09.06.2013 01:19
może masz rację...może powinnam Was posłuchac i nie przechodzić dalszych etapów tego wszystkiego tylko zacząć działać żeby już dalej nie dawać się poniżać...może to nie przypadek, że dzisiaj tutaj weszłam i napisałam...może powinno dojśc do mnie , że ON BĘDZIE DALEJ ZDRADZAŁ I ŻE ODEJDZIE...
Gość: gosiaz et
<
#49 | Gość: gosiaz et dnia 09.06.2013 01:20
"gosia zet a co było tą kroplą możesz powiedzieć"

wiesz, myślę ze dla każdego to będzie cos innego- to, co było kroplą dla mnie, niekoniecznie będzie dla Ciebie. Chodzi pokrótce o to, ze w którymś momencie widzi się człowieka, którego się NIE ROZPOZNAJE.

Ja trwałam na własne życzenie ponad rok w tej fatalnej sytuacji zdrady- jak Ty wierzyłam w silę miłości, zresztą on podtrzymywał to do końca, oszukując w sposób klasyczny.
Było kilka takich momentów, gdy myślałam, ze to będzie "już", ze się uwolnię, ale jak Ty chciałam zrobić "absolutnie wszystko", mając jednak gdzieś głęboko zakodowane, ze nie mogę jednak pogrążyć się całkowicie i stracić twarzy. I tak się stało.
9081
<
#50 | madan dnia 09.06.2013 01:21
bas sol sama widzisz że co osoba to inne rady każdy ma własne doświadczenie i o nim pisze Twoje relacje z mężęm są Twoją sprawą macie małe dzieci i to determinuje ,moim zdaniem ,wasze życie -zmień sie jeśli trzeba ale pozostań sobą amen i życzę spokojnej nocy głowa do góry
9589
<
#51 | bas-sol dnia 09.06.2013 01:23
rekonstrukcja wiem...wiem...wiem...ale jak znależć siłę...powiedz jak...

Komentarz doklejony:
dzieci...nawet nie chce myśleć co będzie...przecież to zaważy na całym ich życiu...córka 10-letnia to cały tatuś-wygląd, zachowanie, charakter 9jest też podobna do mnie z wyglądu, 2-letnia jest przesliczna i bardzo mądra...jak on może nie brać tego pod uwage, myśli, że da się to tak ułożyć że dzieci nie ucierpią...co to za człowiek
Gość: Heavy
<
#52 | Gość: Heavy dnia 09.06.2013 01:28
Możesz zrobić też tak-wywalić go na zbity pysk,i czekać na jego powrót na kolanach. Uchronisz w ten sposób swoją psychikę,i swoje zasady.Jeśli chłop się opamięta, i bedzie chciał szybko wrócić,to Ty będziesz rozdawać karty. A jeśli nie zechce? To tym bardziej dobrze postąpisz wywalając go z domu.Uwierz,życie jako detektyw własnego męża wykończy Cię szybciej niż Ci się wydaje.
9081
<
#53 | madan dnia 09.06.2013 01:33
masz siłe tylko nie wierzysz w siebie .....przeczytaj jeszcze raz posty i śpij spokojnie. Ty się możesz zmienić, innych nie zmienisz, zaimponuj sobie swoją pewnością i nadzieją i wieloma innymi cechami jesteś tego warta dobranoc
9589
<
#54 | bas-sol dnia 09.06.2013 01:38
nie wiem co przyniesie dzień...czy znajde siłę...co tym razem mnie spotka...czy będę jeszcze szczęśliwa...czy ja się jeszcze szczerze uśmiechnę po tym koszmarze...
9081
<
#55 | madan dnia 09.06.2013 01:41
a to by się zdziwił jak by Cie zobaczył uśmiechniętą! Tak zrób

Komentarz doklejony:
:cacy
Gość: gosia zet
<
#56 | Gość: gosia zet dnia 09.06.2013 01:47
Bas- sol, wydaje mi się ważne, żebyś zdecydowała nie w tych największych emocjach, a jednak przemyśleniu sprawy. Może po prostu jeszcze poobserwuj. Detektyw też może być dobra opcją, szybko uzyskasz wgląd w sytuację. I przecież wiesz, ze jeśli będziesz dla niego ważna, to nie ma znaczenia, czy wystawisz mu teraz walizki. Po prostu powinien wtedy wiedzieć jak zareagować i jak walczyć o rodzinę.
I dbaj o siebie- dobrej nocy.
9589
<
#57 | bas-sol dnia 09.06.2013 01:55
nie wiem co zrobię...nie mam scenariusza ani zadnego planu ale dziękuję Wam za te słowa, nie myslałam że takie forum może coś pomóc ale cociaż nie spędziłam tych chwil sama...ccę kiedyś jeszcze poeiwdzieć, że życie jest piękne...
3739
<
#58 | Deleted_User dnia 09.06.2013 09:27

Cytat

cierpimy-na ile pozwalamy

Swój wątek zatytułowałaś (bardzo słusznie zresztą) jw i? No właśnie...i nic.
Cierpieć będziesz dalej na własne życzenie, a mąż zabawiał się będzie, nie rezygnując z naiwnej baby (wybacz), rzucającej sloganami o dozgonnej miłości, o wyjątkowości etc. Jaka wyjątkowość, bas-sol? Cóż to za miłość? FASADA, piękna od frontu, a na tyłach syf. Ble..

Moja rada: popatrz na swojego męża, jak na kogoś obcego. Oceń, co robi z dalszej perspektywy, usiłując swoje emocje zostawić daleko. Naprawdę podoba Ci się ten człowiek?
Gość: skoobi
<
#59 | Gość: skoobi dnia 09.06.2013 10:42
:topic

Cytat

JakichWiele dnia czerwiec 08 2013 22:14:59
(....)
I pewnego dnia sms od nadawcy o męskim imieniu, wspominający obrzydliwie intymne chwile z moim mężem...

(....)


JW - jakbym nie znał Twojej historii ,to Bóg raczy wiedzieć ,co mógłbym pomyśleć Z przymrużeniem oka
Gość:
<
#60 | Gość: dnia 09.06.2013 11:44
bas-sol szkoda że wiedząc gdzie pojechał mąż nie zostawiłaś dzieci pod opieką i nie odwiedziłaś go późną nocą.Widok męża z kobietą dodałby ci siły która w tobie drzemie.
6881
<
#61 | Fenix dnia 09.06.2013 11:49
Kochana , zacznę od tego że ja również tak kochałam
Mąż odszedł sam , ale zrobił w okół tego tak fajną otoczke że mało w psychiatryku mnie nie zamkneli
Mało tego , jego rodzina święcie wierzy że ja oszałam a on jest biednym zaszczutym facetemSzeroki uśmiech
I powiem tak , jak wyszedł z domu zabrakło mi oddechu tak fizycznie , czułam że umieram i...wzięlam oddech
Sprawa odejścia rozegrała się rok temu ja pisze tu więc logiczne że zyje

jeżeli mogę Ci coś polecić to poczytaj o kobietach które kochaja za bardzo , czy np złamane serce toksyczna milość
W internecie masz skarbnice wiedzy
Może to pozwoli Ci poukladac swoją sytuację
I jeżeli nie jesteś gotowa wyrzucic męża ( wg mojej oceny nie rób tego , bo jeżeli dojdzie do rozwodu Sąd wytknie Ci to jako nielojalność w stosunku do niego i za małe zaangażowanie w ratowanie ) wieć jeżeli nie jestes gotowa go wyrzucic nie rób tego
ale zamknij temat "ja tyle dla niego zrobiłam , tak go kochałam tak kocham a on..."
On ma Cię w ****i..e i Twoje uczucia
I nie rogrzebuj rany wspominając jak to Wam fajnie było , ale patrz jak jest teraz
W jego słowa nie masz podstaw wierzyć , masz ufac swojej intuicji swoim obserwacją
I Uspokój emocje , teraz walisz na oslep , szukasz gorzej jak po omacku
Uspokój się , zastanów nie działaj pochopnie , życie masz jedno ale czasem nie dane nam spędzić go z osobą na której nam bardzo zależy
Jesteś jeszcze mocno zagubiona i jak nie okiełznasz placzu i jęczenia nic nie będzie ani z Ciebie ani z Waszego małżeństwa
My widzimy wszystko wyraźniej bo mamy wiele za sobą dlatego tyle krytycznych słów tutaj padło
Ale my nie mamy żadnych uczuć do Twojego męża ...
Nie mówię jak inni wyrzuć kopnij , choć tak powinnam
ale mówię nie daj się poniżać dalej
A jemu kubeł zimnej wody jak napisała Jakich Wiele jest potrzebny
Jak wybrniesz z sytuacji zależy od Ciebie , tylko zastanów się co byś powiedziała swojej córce gdyby jej mąż tak robił jak Twój ????
Powodzenia

Komentarz doklejony:
miało być oszalałam i obserwacjom
co raz bardziej uważam że internet ogłupia Szeroki uśmiechSzeroki uśmiech
9589
<
#62 | bas-sol dnia 09.06.2013 12:21
i znowu ten niesamowity uścisk w gardle-gula, która nie pouszcza mnie od wielu miesiący-od 3 dni nic nie zjadłam, tylko piję wodę-nie ogę nic przełknąć...nie wiem co zrobię jak on dzisiaj wejdzie do domu(jesli wejdzie w ogóle bo może po wekendzie z tą Panią da sobie może spokój i się wyprowadzi)...
3739
<
#63 | Deleted_User dnia 09.06.2013 12:29
A tutaj niedawno był post żony lekarza która sama równiez była lekarzem.
Bardzo podobna historia,. Ogólnie zdradzacze bardzo mnie brzydzą, natomiast tacy wyrachowani, wycacani, na zewnątrz cud miód, a w środku szambo- w białych rękawiczkach, z cynicznym uśmiechem na mordzie , cacy rodzinka, domek, pan doktorek, porządny, taki dobry dla żony- tacy dla mnie to jest najgorszy sort s..synów.
dziewczyno- daj sobie spokój z ta wzniosłą miłością , bo jedyne miejsce w które Cię uniesie to psychiatryk.
Dziś doktorek wróci a ty mu wybaczysz- jeszcze raz w imię czystej wzniosłej miłości, której nie ma, a to co czujesz to jest twór twojej wyobraźni nie mający odzwierciedlenia w rzeczywistości.
Nie czekaj dłużej- bo bliskie osoby, przyjaciele którzy dziś chcą ci pomóc, niedługo odwrócą się od Ciebie- zniesmaczone Twoja głupotą, brakiem zdecydowania i brakiem konsekwencji w działaniu.
3739
<
#64 | Deleted_User dnia 09.06.2013 12:41
Przypomina mi się pewna historia z doktorkiem w roli głównej.
On się ma dobrze po dziś dzień, oprócz tego, że morda czerwona od wódy, zestarzał się....
Jego żona, farmaceutka,wyjątkowo piękna kobieta, była zdradzana od zawsze. Tak kochała tego bufona nadętego, że w pewnym momencie z desperacji, postanowiła mimo bycia matką dziecka, (mieli syna), skończyć swoje życie. Powiesiła się.
Nie zobaczyła swojego syna dorastającego, nie uczestniczyła w jego życiu i to z powodu jakiegoś głupiego, bezwzględnego, niewiernego fiuta, którego tyle obchodziła co zeszłoroczny śnieg.
I oto koniec historii "wielkiej miłości". Dziecko zostało bez matki, matka nic nie widziała oprócz bufona nadętego, a bufon jak to on, wciąż taki sam, bezwzględny z oczami zimnymi jak stal.
Gość: kaz
<
#65 | Gość: kaz dnia 09.06.2013 12:53
Może powinnaś poszukać pomocy w jakieś grupie wsparcia dla osób doświadczających przemocy w rodzinie( o ile przełamiesz wstyd, wiadomo Pani Doktorowa). Twoje uzależnienie psychiczne przypomina relacje kat-ofiara.
Gość: gosia zet
<
#66 | Gość: gosia zet dnia 09.06.2013 13:53
Bas-sol- poprzednicy próbują przekazać, że Twoja wizja idealnego związku, do której się stale odwołujesz i która ma być argumentem do Waszego bycia razem- to prehistoria. Teraz jeśli w ogóle macie być razem musicie się uporać nie tylko z kwestią zdrady, ale też spojrzeć na siebie bardziej realistycznie. On już nigdy nie będzie IDEALNY w Twoich oczach-skończyło się. To zresztą dobrze, ze taki nie będzie, szkoda jednak ze przyczyną do detronizacji jest zdrada.
Jeśli nie wyciszysz się i nie zaczniesz funkcjonować normalniej-jeść, spać etc-możesz zachorować, pofantazjujmy-nawet umrzeć-(zawały powodowane stresem się zdarzają)-co wtedy z dziećmi?. Straszę Cię, żeby zmobilizować. Ocknij się. Zacznij jeść na siłę, cokolwiek, nie możesz żyć o wodzie! Zrób to jeśli nie dla siebie, to póki co dla dzieci.
Czasem zrobić krok w tył, wyczekać, odizolować, przemyśleć-oznacza postęp w sprawie.
Z wielu postów tu na forum wynika prawidłowość-im bardziej zdradzony jest przybity, uległy, demonstrujący słabość- tym bardziej zdradzający rozwija skrzydła.
Ja nigdy w życiu poważnie nie chorowałam, a po zdradzie tez nie mogłam jeść, schudłam, wystąpiły bole brzucha, pierwszy raz w życiu budziłam się w lęku i zlana potem. Ex post myślę, ze u podstaw braku jakichś mechanizmów samoratowania leży tez myśl, nieuświadomiona w pełni, że gdy On nas zobaczy w takim stanie- to zrozumie, ze nasze uczucie jest ponad wszystko, że dla TEGO UCZUCIA zaryzykujemy zdrowie i życie. Taki przykry, melodramatyczny tok myślenia (oceniam dziś, bo fakty pozostają faktami).
Myślę ze w Twoim przypadku detektyw mógłby szybko i skutecznie pomóc Tobie podjąć decyzje- żyjesz mrzonkami, fantazjami- i twarde fakty skonfrontowałyby Cię szybko z rzeczywistością. Nie ma to -czytam na forum i wyobrażam sobie plus doświadczenie wlasne- jak usłyszeć analizę swojej osoby przeprowadzona przez męża i kochankę, albo zobaczyć i usłyszeć jak "cierpią" w tych chwilach, o których mamy szczątkowe tylko informacje od naszego zdrajcy.
Przeczytaj uważnie posty jeszcze raz - to prawda, że ryzyko rośnie- w końcu opuszcza Cię znajomi/przyjaciele, gdy Twoja niereformowalność będzie się przedłużać. I to niekoniecznie dlatego, ze są żli, że nie chcą Tobie pomóc. Wcale niekoniecznie, choć na pewno dojdzie do jakies selekcji naturalnej. Po prostu mało kto psychicznie jest w stanie, w poczuciu totalnej bezsilności, towarzyszyć w naszym (zdradzanych) powolnym samobójstwie.
3739
<
#67 | Deleted_User dnia 09.06.2013 14:09
Chcemy tutaj Tobie uświadomić, pokazać że następuje w Twoim życiu zmiana, Twój związek ulega przemianie- i tylko Ty się nie zmieniasz, nie chcesz, kurczowo trzymasz się tego co już nie istnieje. Teraz musisz zmienić się Ty, Twoje postępowanie. tkwienie w miejscu to tak naprawdę regres. Postawa- ja to wszystko uratuję- tylko co? skoro tego już nie ma, może ratuj siebie i dzieci, żeby nie dorastały w czymś takim. Mam nadzieję, że dbasz o dzieci.
3739
<
#68 | Deleted_User dnia 09.06.2013 14:21
bas-sol,
słusznie gosiaz zauwazyła, że grozi ci utrata zdrowia, jeśli wciąż będziesz tkwiła w tych samych mentalnych schematach.
Destrukcyjne myśli tworzą w ciele człowieka swoje odpowiedniki...tak więc, jesteś na dobrej drodze do samounicestwienia, póki co, niestety nie rozumiesz tego.
Gdybyś np. nagle poważnie zachorowała, pewnie system twoich wartości zmieniłby się radykalnie. Poczułabyś strach utraty własnego życia i o ono stałoby się naistotniejszą częścią twoich myśli i w konsekwencji działań. ŻYCIE jest najważniejsze, twoje życie! Niektórzy, łacznie z tobą próbują hazadrowych zagrań z życiem, ku swojemu upadkowi niestety. Jak każdy hazard i ten sprowadza gracza na właściwą pozycję.Z przymrużeniem oka
Pytanie: dlaczego ON jest dla ciebie więcej wart niż TY SAMA DLA SIEBIE? To zdumiewająca wprost postawa, jednoznacznie ukazująca w tobie brak instynktu samozachowawczego.
Następna sprawa SZALENIE ISTOTNA.....jesteś przecież MATKĄ!!!!!
Jesteś a przynajmniej powinnaś być odpowiedzialna za swoje dzieci.
Jaki obraz matki mają obecnie twoje córki, zastanawiałaś się?
Słaba, uzależniona, tracąca wagę, zapłakana, bezradna, zasługująca na listość kobieta, która nie wie co to godność bo miłość do siebie samej i poczucie godności własnej zamieniła na nie końcżąca się love story z oszustem w roli głównej.
Kim są dla ciebie twoje dzieci, że potrafisz aż tak unurzać się w tym bezsensownych cierpieniu z powodu czegoś co nazywasz miłością a niestety nie nosi jej znamion, przynajmniej z jego strony.
Koniecznie, pilnie natychmiast, dla swojego dobra, dla dobra twoich dzieci i ich przyszlości, wal kobieto do dobrego terapeuty. Niech spróbuje cię do pionu ustawić, zanim ty na własne życzenie dokonasz samodestrukcji i rozpadniesz się ostatecznie na kawałki trudne do poskładania.
Gość: moni
<
#69 | Gość: moni dnia 10.06.2013 13:37
proszę rzuć go! Odejdz! To nie ma sensu! Ty do końca życia będziesz go podejrzewać! Zamęczysz się!
Gość: demonic
<
#70 | Gość: demonic dnia 10.06.2013 14:29
bas-sol..Ty nie znasz innego zycia, bez tego gościa. Od 15 roku życia byłaś z nim, nie miałaś możliwości pobyć sama ze sobą, nauczyć się być samodzielna, korzystać z życia, wybierać partnerów, a przede wszystkim przeżywać rozstania. Nazywasz to miłością, ale walczysz teraz o to by Twoje życie jakie znasz nie rozpadło się bo przerażenie paraliżuje logiczne myślenie. Przeraża Cię myśl, jak będziesz żyła bez niego SAMA??!! TO jest coś tak abstrakcyjnego że trzymasz się tego co znasz za wszelką cenę. Ale to jest zgubne bo poniża Ciebie i to strasznie. Po rozwodzie usłyszałam, że miałby do mnie wiecej szacunku gdybym go wyrzuciła z domu, a nie tak żebrząc o to by został szarpała się bo panicznie bałam się, że odejdzie. I tak niczego to nie zmieniło, wybrał jak wybrał a teraz po ponad roku mam żal sama do siebie, że byłam taka żałosna..jak Ty teraz. Pomyśl o co tak naprawdę chodzi, o dalsze "bezpieczne" życie z gościem, który zdradza i nigdy już nie będzie tak samo czy o Twój paniczny lęk przed życiem bez niego. To jest najważniejsze dla Ciebie teraz pytanie..
3739
<
#71 | Deleted_User dnia 10.06.2013 17:53
Wrócił (no przecież, że po naukowym sympozjum Z przymrużeniem oka ) i o co takie halo tonem oburzenia zapewne...
Chyba jeszcze trochę wody musi upłynąć, nim bas-sol pozbędzie się złudzeń.
6881
<
#72 | Fenix dnia 10.06.2013 18:27
Niestety Jakich Wiele nie mylisz się cokolwiek tu nie napiszemy bas-sol nie zrobi nic ...
Musi dotrzeć do dna..
Gość: limonka
<
#73 | Gość: limonka dnia 10.06.2013 20:17
Przecież taka zdrada to stan chorobowy i choruje na to zwykle trzy do 4 osób. Normalnie jak bym tego sama nie przeżyła i to w sumie dokładnie to samo co autorka posta i w tym samym czaso-okresie i dokładne w ten sam sposób to czytając to myślałabym że jest na haju i to dobrym. I że normalny człowiek nie może się tak zachowywać... tak się upokorzyć i tak dać sobą manipulować. Ja chyba nawet jestem większym hardkorem bo mój mąż mówił że jego uczucie do mnie się wypaliło przed zdradą w co nadal nie wierzę. A zdrada była konsekwencją tego wypalenia.
9589
<
#74 | bas-sol dnia 10.06.2013 21:54
Co mam Wam powiedzieć. Przyjechał w niedzielę-był tam z nią-nie zaprzeczył. Musze się z nim rozstać-złamał mnie ale nie do konca...

Komentarz doklejony:
Stało się... wróćił w niedzielę-był tam z nią. Powiedziałam, że musimy się rozstać...Przera żliwie płacząć powiedział, że nigdy z nią nie będzie-przysięgł na zdrpwie dzieci-masakra!!!Jestem silna, muszę wytrwać....To koniec...
Gość: kaz
<
#75 | Gość: kaz dnia 10.06.2013 22:16
Stało się... wróćił w niedzielę-był tam z nią. Powiedziałam, że musimy się rozstać...Przera żliwie płacząć powiedział, że nigdy z nią nie będzie-przysięgł na zdrpwie dzieci-masakra!!! Ratuj się kobieto to psychopata, przestań być ofiarą. Czas zamienić role!!!
9589
<
#76 | bas-sol dnia 10.06.2013 22:22
Powiedział mi, ze do tej pory wszstko było w jego rękach, a teraz jest w moich...Chcę rozstania...
3739
<
#77 | Deleted_User dnia 10.06.2013 22:23
Ten płacz jego, to zwykła ROLA na potrzebę chwili, także bas-sol nie przywiązuj się do myśli, że być może on cierpi i żałuje...co to, to nieZ przymrużeniem oka
Niech cię nie zwiedzie szloch błazna.

Jak najszybciej powiadom swoich bliskich, rodziców z obu stron, rodzeństwo o podwójnym życiu jakie wiedzie.
Udając że wszystko jest ok. dajesz mu wprost pole do popisu.
Tajemnice sprzyjają patologii...a w jego wydaniu to czysta patologia.

Jakiś PLAN w związku z faktami masz wreszcie?
9589
<
#78 | bas-sol dnia 10.06.2013 22:28
Jego rodzice i siostra wiedzą od początku Mam nadzeję, że się wyprowadzi i da mi spokój bez dramatycznego wywalania za drzwi...
3739
<
#79 | Deleted_User dnia 10.06.2013 22:32
Zatem co jego bliscy na takie zachowanie?
Masz ich wsparcie?
Czy powiedzieli mu wprost co o jego postawie myślą?
3739
<
#80 | Deleted_User dnia 10.06.2013 22:33
Kochana,przed Tobą trudne chwile.Jeśli teraz się wycofasz,dasz mu przyzwolenie na jawne kur.....nie się.Dziećmi się zastawia ha,ha.A czy myślał o nich,kiedy sobie używał?Boże,jak on Cię traktuje.Gorzej jak śmiecia.Za chwilę będzie straszył samobójstwem:szoookNie wiem,czy wiesz,że na tej wojnie wszystkie chwyty dozwolone.Musisz być przygotowana na różne perfidne jego zagrania,na poniżanie,obwinianie Ciebie.A dlaczego i po co?Ano po to,aby stan rzeczy i układ pozostał ten sam.Bo opinia,znajomi,rodzina.Jeśli czujesz,że to już Twoje dno,że więcej nie zniesiesz,to czas się odbić i ruszyć do boju.O siebie i dzieci,o godność człowieka.Jesteś silna,każda z nas taka jest.Uwierz,że życie nie zaczyna się i nie kończy na Facecie.Nie pozwól się więcej niszczyć,głowa do góry,za jakiś czas dojdziesz do wniosku,że to była najlepsza decyzja.Trzymaj się

Komentarz doklejony:
Dopóki nie zaczniesz podejmować decyzji,będziesz zabaweczką w jego rękach.Czyżby miał ciche przyzwolenie rodziny na łajdaczenie się:szoook?
9589
<
#81 | bas-sol dnia 10.06.2013 22:51
Nie-rodzina jest po mojej stronie całkowicie!!!Chcę uniknąć dramatycznego wywalenia za drzwi...Tak naprawde miałam nadzieję, że jak spędził z nią wekend, jak się na to zdecydował to już sobie pójdzie, nie wróci do domu alebo spakuje się i wyprowadzi, ze jednak ma jakieś emocje i że nie będzie potrafił patrzeć na mnie i dzieci po czymś takim...ale się myliłam, odstawił teatr...
3739
<
#82 | Deleted_User dnia 10.06.2013 22:55
Pamietaj ze nastepna reakcja moze byc agresja, to reakcja na to ze stajesz sie silna a on jest bezsilny. AGRESJA =BEZSILNOSC.
Moja zona sie wyprowadza idzie jej to powoli ale widzeze juz jest bardziej
pusto.W domu jest tak agresywna ze prawie wcale sie do niej nieodzywam.
Powiedzala ze ma prawo tutaj wrocic, co mnie pocichu wk...lo.
Jak sie wyniesie najpierw robie remont, zeby zmienic otoczenie i wtym otoczeniu
zapomniec, wyciszyc sie,zmienic zycie. 20 lat zylem z k...wą nie wiedzac o tym,
nie zarzucajcie mi ze pisze o matce moich dzieci ale to niezmienia faktu ze nia jest
W swoim zyciu widzalem juz takie **** i nie widzalem aby komusto wyszlo i zbudowali prawdziwie trwaly zwiazek.
3739
<
#83 | Deleted_User dnia 10.06.2013 23:01

Cytat

Mam nadzeję, że się wyprowadzi i da mi spokój bez dramatycznego wywalania za drzwi...

Nie zrobi tego. A Ty dalej będziesz biernie stać, patrzeć, zasłaniać się jego brakiem decyzji etc.
Zresztą obydwoje jesteście w tej kwestii podobni, może tylko z nieco innych pobudek.
3739
<
#84 | Deleted_User dnia 10.06.2013 23:03
Nie wierz w jego skruchę.
Nie tak dawno na forum pojawił się wątek Dawidsona.

http://www.zdradzeni.info/news.php?re...wstart=290

Na stronie do ,której prowadzi link powyżej jest post autora :

Cytat

Dawidson001 dnia maj 22 2013 13:56:27
Co ona mi tu dziś nie wypisuje)
"Żebym do niej wrócił,abym zrobił to dla naszego dziecka i nie niszczył mu życia jak ona je zniszczyła" I takie tam pierdoły.
Ogólnie to wszystko strasznie fajnie brzmi prawda? Tylko ktoś otrzymując taką wiadomość może sobie pomyśleć,i zobaczyć w głowie obraz.Jak to zapłakana,zagubiona dziewczyna siedzi gdzieś w ciemnym domowym koncie, z telefonem w dłoni.I piszę takie sms-y że żałuję zapłakana.
I żyj tutaj człowieku w takiej nie wiedzy Tylko że u mnie wygląda to tak że u mojej Lafiryndy w mieszkaniu Łupie muzyka.Ona sama podśpiewuje sobie i coś tam robi.Nie widzę tutaj żalu chyba że ona tak go okazuje Jak dla mnie dno,dna)


Ten post jak i cały wątek zresztą ma walory edukacyjne.W mieszkaniu , w którym mieszkała żona Dawidsona był założony podsłuch.To mocny empiryczny dowód ,że zdradzający to inna kategoria osób.Nie wierz w nic co on mówi.I nawet nie staraj się go zrozumieć.Nie dasz rady.
3739
<
#85 | Deleted_User dnia 10.06.2013 23:16
Czemu na niego zcedowujesz decyzję o swoim dalszym życiu?Przecież ono jest tylko i wyłącznie w Twoich rękach.Mój palant po rozwodzie potrafił powiedzieć,że ja zrobiłam błąd rozwodząc się z nim.Po prostu rozbawił mnie do łez.Takie ma o sobie wysokie mniemanie.Teraz jestem ponad rok po i uważam,że to była najlepsza decyzja w moim życiuSzeroki uśmiech Zrozum,że Ty dla siebie masz być najważniejsza,Twój spokój,pogoda ducha,uśmiech na twarzy,który widzą dziewczynki.On i tak jest ich tatą(niezależnie,czy będziecie razem,czy nie) i od niego zależy,jak ułoży z nimi kontakty.Z tego co piszesz,raczej rozstanie nie odbędzie się w atmosferze pokojowej.I jeszcze jedno,robisz wielki błąd mierząc go i jego zachowania swoją miarą.To tylko Twoje pobożne życzenia.I jeszcze nie raz,nie dwa się pomylisz.No cóż ciężkie jest otwieranie ,,oczu szeroko zamkniętych".:niemoc
3739
<
#86 | Deleted_User dnia 10.06.2013 23:21
Zadbaj o siebie nie dla niego ale dla siebie, jak masz kase to do sklepu,masz wygladac ****i a nie zombi - tak ma wygladac on. Jakies malowanko-jestem facetem nie znam sie na tym. Ale ma widziec co stracil. Ja zawsze oszczedzalem na siebie zeby zona
miala drogie ciuchy,teraz jestem klientem centr handlowych. Nie ubieram sie juz jak
menel. Ona patrzy i gapi sie non stop, kupilem dziecia pieknego psa jako czesc terapii
wychodze z nim na spacer i piekne kobiety (ktorych wczesniej niezauwazalem -
bo tak bylem wpatrzony w zone) flirtujaze mna, niby piekny pies i przystojny pan Uśmiech
moglabym obu zabrac do domu. Zycie jest piekne, znajdziesz kogos godnego Ciebie
a ten twoj "kochany" man zostanie zapomniany. Wiec bierz sie za siebie i dzieci,
zazdroszcze tak wspanialej matki jaka z Ciebie jest.

Komentarz doklejony:
S.E.X.I to chyba nie brzytki wyraz ?Szeroki uśmiech
3739
<
#87 | Deleted_User dnia 10.06.2013 23:26
S.E.X.I to chyba nie brzytki :szoook wyraz
3739
<
#88 | Deleted_User dnia 10.06.2013 23:37
Poprawiłam ten seks i sex Z przymrużeniem oka Proszę go tylko używać z głową Z przymrużeniem oka
3739
<
#89 | Deleted_User dnia 11.06.2013 00:10
Tezeusz
przepraszam: brzydki
Za duzo antydepresantow Uśmiech Mam stan manii.
Myle sie i jem ich za duzo, ale jak widac nie grozne :wykrzyknik
3739
<
#90 | Deleted_User dnia 11.06.2013 00:25
Nie przepraszaj bardziej mnie to rozbawiło, wszystko jest ok Z przymrużeniem oka
Gość: gosia zet
<
#91 | Gość: gosia zet dnia 11.06.2013 00:31
bas-sol- tez wątpiłabym, czy On zostawi Cię z własnej woli. Zdrajcy na ogol się asekurują do końca. U Ciebie mila pewność, zachowana fasada dla rodziny i znajomych, a tam- jednak- jakaś niewiadoma. Mimo tego całego endorfinowego szaleństwa empiria pokazuje, że mało który zdrajca decyduje się na szybką wyprowadzkę. No i wyprowadzka wraz z wszystkimi praktycznymi, logistycznymi problemami szybko odziera z romantyzmu to niezwykłe, jedyne w swoim rodzaju porozumienie duszZ przymrużeniem oka

Cierpisz już wiele miesięcy- zastanów się, co musi się stać, żebyś podjęła decyzje, choćby o separacji? Jeśli będzie mu zależało na rodzinie- wtedy na pewno nie umknie to Twojej uwadze. Póki co- naprawdę daruj sobie oglądanie tych udawanych dramatów- przed momentem spędzał z kochanka noce i dnie, a teraz wraca i dramatyzuje??? wiesz, ten facet nie ma za grosz honoru.
Ponadto zapewne zdziwiłabyś się, jak szybko przechodzi z odegrania jednej sceny do drugiej (zupełnie innego gatunku). Zdradzeni wiedzą coś o tym.
3739
<
#92 | Deleted_User dnia 11.06.2013 00:33

Cytat

Przera żliwie płacząć powiedział, że nigdy z nią nie będzie

Na dobrą sprawę, tym razem może być szczery, że nigdy z nią nie będzie (a tak bardzo by chciał), bo niunia zamężna i od męża nie odejdzie. Seks na szkoleniach tak, ale wiązać się z równie pokręconą kreaturą, o nie...
W tej swojej szczerości, informując Cię, bas-sol, że spędził upojne chwile z nią, jest zwyczajnie i po ch*msku bezczelny. Drwi z Ciebie, niemal się przez te łzy uśmiechając. To socjopata.

IMO należy mu się wywalenie z hukiem i mega fajerwerkami, co by idealny obrazek rozpadł się na drobne kawałki.
3739
<
#93 | Deleted_User dnia 11.06.2013 00:41
Ten chlop kochanki tez cos powinien wiedzec, jezeli takowy istnieje,
bo moze to singielka-nimfomanka.
Podaj jej adres na pw po rozwodzie musze duzo nadrobic Uśmiech
8308
<
#94 | PanKracy dnia 11.06.2013 00:43

Cytat

JakichWiele dnia czerwiec 10 2013 23:33:58: IMO


Moim zdaniem ten slang jest wkurzający.
3739
<
#95 | Deleted_User dnia 11.06.2013 01:28
PanKracy to tylko oszczędzanie paluchów. Kobiecie tym bardziej powinieneś darować, kosmetyczka, lakier itd
Do tego zerknij na licznik komentarzy i wpisów na forum JW, należy jej się ulga w ilości wklepywanych literek.

Taki OT.
9589
<
#96 | bas-sol dnia 11.06.2013 01:41
W niedziele jak z nim rozmawiałam byłam bardzo spokojna, uśmiecałam się-cała sytuacja wydała mi się tragikomiczna0oto mój mąż ojciec naszych dzieci wraca do domu po wekendzie spędzonym z kochanką...usiadłam na przeciwko niego i w pewnym momencie pomysłałam co jak tak naprawde mam mu powiedzieć...jakich słów użyć...potem jakoś poszło ale nie spodziewałam się tego co usłyszałam, myślałamże da wreszcie nam spokój, że po tych dniach uświadomił sobie, że odchodzi a nie będzie mówił że mnie kocha i że z tamtą nigdy nie będzie, ze ma jeszcze w sobie trochę empatii i spróbuje mnie chociaz trochę zrozumieć. Powiedział mi jeszcze cos takiego:jak pijesz gorzką kawę cały czas i ktos Ci ją posłodzi to jest och, ach a potem jak ktoś Ci dosypuje tego cukru i dosypuje to chce Ci się po prostu rzygać-to pewnie o relacji z Panią...Powiedziałam mu że nie jest fair i że nie może po trzech dniach spędzonych z tą babą mówić, że mnie kocha i że z nią nie będzie, niech pomyśli o tym, ze ja teraz mam przed sobę trudną i długą dorgę-mam zadanie do wykonania-wychowanie dwóch córek w rozbitej rodzinie...musze mieć siłę na to a on mnie cały czas próbuje łamać...płakał tylko na te słowa...

Komentarz doklejony:
Ona nie ma męża...
3739
<
#97 | Deleted_User dnia 11.06.2013 01:50

Cytat

PanKracy dnia czerwiec 10 2013 23:43:40
JakichWiele dnia czerwiec 10 2013 23:33:58: IMO


Moim zdaniem ten slang jest wkurzający.


WTF ?
3739
<
#98 | Deleted_User dnia 11.06.2013 08:07

Cytat

niech pomyśli o tym, ze ja teraz mam przed sobę trudną i długą dorgę-mam zadanie do wykonania-wychowanie dwóch córek w rozbitej rodzinie...musze mieć siłę na to a on mnie cały czas próbuje łamać...płakał tylko na te słowa...

IMO, czyli moim zdaniem, powoływanie się na zrozumienie, w jakiej sytuacji postawił Cię, jest bez celu. Twojemu mężowi brak empatii, nie będzie więc zupełnie wiedział, o czym mówisz.
bas-sol, przestań odwoływać się do jego sumienia, bo on go nie ma.
Za to dysponuje niezłym talentem aktorskim. Zresztą, patrząc, na to, co tutaj piszesz od kilku dni, wcale nie musi się starać, by grać rolę pogubionego, płaczliwego i poszkodowanego przez los.
9589
<
#99 | bas-sol dnia 11.06.2013 09:10
I znowu sen przyniósł jakieś ukojenie, ale tylko na chwilę, budze się i i ten wielki uścisk w gardle trwający już tule miesięcy znowu mnie dopada...byle nie spanikować...wczoraj miał dyżur cała dobę, dzisiaj pewnie przyjdzie do domu...chce żeby się wyprowadził...jeżeli tego nie zrobi bo rozmowie to wywalę rzeczy -zmusze go do tego...mam dosyć...
talent aktorski-wiem doskonale o tym ale nie tym razem...dość już...nie tym razem...

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?