Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło

Ostatnio Widziani

zona Potifara05:41:06
Mari199906:30:59
Crusoe06:32:25
# poczciwy07:21:12
Roszpunka1907:47:43

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

NieSypiam
04.05.2024 20:06:38
NowySzustek pozdrawiam cie ziomeczku, dzięki za wszystko i oby ci się wiodło. Ja wyszedłem na prostą i wszystko u mnie dobrze (bez szona) Uśmiech Uśmiech Uśmiech

Matsmutny
03.05.2024 06:00:21
.

NowySzustek
29.03.2024 06:12:22
po dwóch latach

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

Dawna zdrada żonyDrukuj

Zdradzony przez żonęWitajcie
Moja historia ma początek w 2018 roku. Moja żona poinformowała mnie że kontaktował się z nia na messengerze jakiś daleki znajomy. Nic złego, nie zainteresowałem się tym szczególnie. Ot odezwał się to ok. Nie działo się nic złego. Za jakiś czas mój starszy syn dał znać, że mama jakoś dziwnie chowa przed nim telefon jak wszedł do pokoju. Zaczęły się kłótnie, chowanie telefonu, udowadnianie że tylko rozmawia przecież itd. Potem zaczęło się coraz gorzej, zmienianie haseł, kupowanie nowych kart sim do telefonu. Ja trochę "szpiegowałem" widziałem co się dzieje i stąd te kłótnie. Kiedyś przyznała się że spotkała się z nim na kawę. Cały cyrk ciągnął się trzy lata. Wpadała często na wysyłanych sms z innej karty co widziałem w bilingu. Messengera też potem mogłem podglądnąć (wiem nieetyczne) więc dochodziło do coraz większych spięć. Po trzech latach doszło do awantury ostatecznej w której pojechałem z żoną do typa i tam sprawę załatwiliśmy temat. Kontakt ustał. Był spokój absolutny. Tylko ja wracałem do sprawy w rozmowach z nią.
Po około 2,5 roku od zakończenia ich pisania typ próbował kontaktu z moją żoną przez znajomych z jej starej pracy. Kontaktu nie dostał a byłe koleżanki dały jej znać. Żona przestraszona powiedziała mi o tym. Typ nadal nie skończył i spróbował kontaktu przez jakaś wspólną znajomą. Dopytywał gdzie teraz moja żona pracuje. Znajoma dał mi znać żebym uważał bo typ szuka kontaktu do mojej żony a to jest straszny ku..... Zresztą powiedziała mi, że wie od niego że oni już kiedyś coś mieli z moją żoną... Kiedyś coś? Zaczęło się. Przycisnąłem żonę. TAK. Zdradziła mnie jeden raz w aucie typa. Podobno żałowała, płakała i nigdy więcej nic już nie było... Ja się załamałem. Żona zaproponowała terapię nawet na pierwszą pojechaliśmy. Ja jednak nie odpuściłem i zacząłem drążyć temat. Pojechałem do typa. Odbiłem się od drzwi ale zobaczyła mnie jego siostra, mieszkająca dom obok. Zaczęliśmy rozmawiać. I dowiedziałem się... Moja żona była tam częstym gościem. Po powrocie do domu zażądałem jasno wszystkich faktów. I CO? Moja żona po pierwszym okresie rozmów z typem zaczęła się z nim spotykać. Spotykali się u niego w domu, były wyjazdy w "krzaki". Oczywiście sex. Podobno robili to około 10 razy. Sam okres kiedy to robili to niecałe 2 lata. Dowiedziałem się od żony że omotał ją do takiego stopnia, że prowadziła podwójne życie. Dom, ja dzieci i typ. On pracował za granicą więc w Polsce był co 2-3 miesiące na kilka tygodni. Moja żona mówi, że ona sama siebie nie rozumie jak mogła wkręcić się w taką wyniszczającą relację. Ona spokojna, skromna i wstydliwa (taka jest) on starszy o 17 lat człowiek ze skłonnościami alkoholowymi, kawaler jak się później okazało amator cudzych żon. Dała się wkręcić w związek który ciągnęła w sumie 3 lata, z czego 2 lata z seksem. Zaczęła całą sprawę tylko dlatego, że niestety ja byłem całkowicie pochłonięty innymi sprawami niż dom i rzadko kiedy poświęcaliśmy sobie czas. Zdaję sobie z tego sprawę, że tak było. Rozmawiała z nim bo nie miała nikogo bliskiego. Dzieci dorosłe, ja zajęty. Wkręciła się tak, że zgodziła się na spotkania a w końcu na seks. Nie sprawiał jej żadnej przyjemności (wierze jej, znam jej temperament i oporność w tych sprawach) ale odmówić nie potrafiła tak potrzebowała z nim kontaktu. Lgnęła do niego a on ja wykorzystywał. Potem gdy rozmawiałem z jego siostrą dowiedziałem się że miał on całe stada kobiet. Ma niesamowitą gadkę, potrafi manipulować bardzo skutecznie. Wiem to bo rozeznanie robiłem dokładne.
Cóż więc słowem podsumowania. Pojechaliśmy na terapie podczas gdy ja wiedziałem o jednym incydencie bo ona skłamała ze strachu, bojąc się przyznać do więcej. Więc cała terapia psu na budę gdy zabrakło prawdy…
Mimo, że cała sprawa jest historyczna i ona nie ma z nim żadnego kontaktu od 2,5 lat cały syf wypłynął teraz. Ja jestem na samym dnie. Depresja, histeria, płacz ledwo zipie już. Ona mnie błaga o wybaczenie. Mówi, że dała się ogłupić, omotać, opętać i sama teraz z perspektywy czasu zastanawia się dlaczego to zrobiła i jak mogła być tak ślepa. Fakt jest taki że od 2,5 roku w domu u nas było dobrze, bardzo dobrze. Wtedy gdy to trwało były nerwy ona była innym człowiekiem, niszczyła ją ta sytuacja.
Chciałbym wybaczyć, jakoś się pozbierać ale widzę to przed oczami… Nie pojmuje jak ktoś kogo kocham i kto mnie kocha potrafił w coś takiego się zaangażować. Jesteśmy ze sobą od 30 lat z czego 25 po ślubie. Ona miała 17 ja 19 jak się poznaliśmy. Nigdy w naszym małżeństwie nie było zdrad. Ja jestem wręcz chorobliwi prawdomówny i brzydzę się fałszem i obłudą. Miotam się nie wiedząc co mam zrobić. Trudno po takim długim czasie wszystko rzucić. To było straszne, okropne, poniżające dla niej i dla mnie co robiła. Chociaż to było to było bardzo dawno i dawno się zakończyło nie wiem co robić. Wiem to moja decyzja ale pomóżcie
13728
<
#1 | poczciwy dnia 12.01.2024 15:18
Właśnie tak się kończy zamiatanie sprawy pod dywan; gówno nieprzepracowane zawsze wypłynie i to ze zdwojonym smrodem;
Dałeś ciała; 2,5 roku to szmat czasu; już mógłbyś być w zupełnie innym miejscu emocjonalnie; niezależnie od tego czy z żoną czy bez niej;
Cały Twój wywód to nieudolna próba tłumaczenia jej świadomych wyborów w Twoich oczach;
Ufasz na słowo kłamcy? Dlaczego? Bo jest żoną? Słaby argument;
Niestety muszę Cię zmartwić; tak samo jak kłamstwem było, że jedn raz tak samo kłamstwem jest to, że seks nie był fajny; 10 razy się zmuszała do tego...Ty widzisz jak to brzmi?
Skoro od początku jej tłumaczenia na poziomie przedszkolaka typu, on mnie omotał, nie wiem jak to się stało przyjąłeś za prawdę objawioną to dlaczego miałaby się rzeczywiście nad tym pochylać głębiej? Powiem tak; ona nie potrafi wziąć odpowiedzialności za swoje czyny i wybory a Ty nie potrafisz wyciągnąć konsekwencji za brak tej odpowiedzialności i tyle; dlatego teraz jesteś w miejscu, w którym jesteś; i niestety będziesz nadal jeśli nie podejmiesz w końcu jakichś zdecydowanych kroków; inaczej dokonasz aktu samozniszczenia; co zamierasz? jakieś przemyślenia? co czujesz do tej kobiety? ale tak realnie co czujesz, nie pisz o przywiązaniu, tylu wspólnych latach itd. chodzi o faktyczne Twoje uczucia tu i teraz;
15809
<
#2 | bardzo smutny dnia 12.01.2024 15:30
Co zamierzam? Nie wiem, stoję w miejscu i miotam się
Nie mogę sensownie myśleć, dziś bym się wyprowadził za chwile ją przytulił, płaczę, histeryzuje, dręczę ją i siebie pytaniami
Co czuję? Cóż kocham ją
15652
<
#3 | Apostata dnia 12.01.2024 15:37

Cytat

Wiem to moja decyzja ale pomóżcie
w czym?

Twoja wife lat 47 boczniak lat 64 (nie wiem czy wtedy czy obecnie)
13728
<
#4 | poczciwy dnia 12.01.2024 15:49
To może wyprowadź się na jakiś czas, odseparuj, daj sobie i żonie czas na to aby przemyśleć wszystko;
Jeśli dalej będziesz bierny to będziesz się tylko zapadać co raz niżej w tym bagnie emocjonalnym;
Kochasz? A może to przywiązanie? Jakieś uzależnienie?
Kochasz ją? Tą kobietę, którą jest dziś? czy tą, którą była jak brałeś ją za żonę?
15809
<
#5 | bardzo smutny dnia 12.01.2024 16:10

Cytat

w czym?

Co robić. Wiem że to głupie ale czuję się bezradny
15809
<
#6 | bardzo smutny dnia 12.01.2024 16:14

Cytat

Kochasz? A może to przywiązanie? Jakieś uzależnienie?
Kochasz ją? Tą kobietę, którą jest dziś? czy tą, którą była jak brałeś ją za żonę?


Wiesz wiadomo, że tą którą brałem za żonę. Ale... nadal ją kocham. Nie tak łatwo jest nagle kogoś usunąć z serca nawet jak skrzywdził. Kochanie, przywiązanie, uzależnienie.. to się tak łączy, że przynajmniej ja nie potrafię jasno zdefiniować, gdzie się zaczyna jedno a drugie kończy. Jestem niestety wrażliwcem, takim co rozpamiętuje, próbuje zrozumieć i się zadręcza. Teraz niestety mam się czym dręczyć
13728
<
#7 | poczciwy dnia 12.01.2024 16:30
Dlaczego teraz po kilku latach? Co się takie wydarzyło? Myślisz, że jest to wynikiem wcześniejszego wyparcia i zamiecenia sprawy pod dywan? Czy może coś po drodze się wydarzyło?
Co Was łączy materialnego i poza materialnego?
15809
<
#8 | bardzo smutny dnia 12.01.2024 16:42

Cytat

Dlaczego teraz po kilku latach? Co się takie wydarzyło?


Przecież teraz się dowiedziałem najgorszego, miesiąc temu o jednym razie potem o reszcie jak zrobiłem śledztwo. Może nie napisałem tego wystarczająco jasno. Gdybym mógł wyedytować może być coś poprawił. Wtedy były mi wiadome tylko rozmowy i jedno spotkanie. I potem już spokój. Prawdziwy spokój. Wiem byłem wtedy naiwny, chociaż o same rozmowy były awantury. Nie podejrzewałem wtedy lata temu, że coś się dzieje gorszego. Po prostu nie brałem tego pod uwagę. W końcu ufałem.
15793
<
#9 | zona Potifara dnia 12.01.2024 17:13
Sprawa nie miała miejsca 2,5 roku temu,(plus 3 lata trwania) Dla Ciebie zdrada zaistniała w momencie gdy się o niej dowiedziałeś.
Zona Cię oszukała gdy wypłynęła niby jednorazowa zdrada.I konsekwentnie kłamała przez cały czas do dziś .Czy już skończyła i wiesz wszystko? Właściwie wszystkiego co wiesz dowiedziałeś się sam. Typowe,zdradzający potwierdzi tylko to co sam już wiesz. Gdy się zaczyna planowo zdradzać to trzeba być przygotowanym na dzień"W" i mieć odwagę ponieść konsekwencje oraz mieć przygotowany plan awaryjny, bo zdradzany partner może nie mieć litości.Jego prawo. W tej chwili to Ty dyktujesz warunki.
15809
<
#10 | bardzo smutny dnia 12.01.2024 17:29

Cytat

Zona Cię oszukała gdy wypłynęła niby jednorazowa zdrada

Ta zdrada wypłynęła po ponad 2,5 roku zakończenia kontaktów mojej żony z typem czyli miesiąc temu o tym że było tego więcej dowiedziałem się trzy dni temu

Cytat

Właściwie wszystkiego co wiesz dowiedziałeś się sam. Typowe,zdradzający potwierdzi tylko to co sam już wiesz.

W sumie to prawda wiele więcej nie wiem.

Cytat

W tej chwili to Ty dyktujesz warunki.

Podpowiedz coś. Ja logicznie w tej chwili nie myślę
15541
<
#11 | admiral dnia 12.01.2024 18:01
Witaj bardzo smutny
Po pierwsze zamiotles pod dywan 2.5 roku temu zdrade a teraz konsekwencje... jak sie chce wybaczyc to trzeba dojsc najblizej prawdy jak sie da a jak sie widzi ,ze druga strona klamie to znaczy ,ze niczego nie zaluje ma Ciebie w doopie i ratuje wlasny tylek to naprawde jest proste.
Po drugie skad masz te pewnosc ,ze to juz koniec tego romansu bo ten klamca Twoja zona tak mowi serio wierzysz Jej?
I nie wierz w te liczby 10 , 20 i tak dalej. ( zreszta co za roznica czy 2 czy 10 ) i ze seks byl slaby ( byl odpowiedni ) jak sam widzisz im mocniej drazysz tym wiecej gowna wyplywa.
Po trzecie caly czas obwiniasz tego goscia ,ze nia zakrecil ,ze omotal itd. a Twoja zona to co nastolatka jest? Ma swoj rozum, omotal bo tego chciala i tyle. On Tobie nic nie slubowal nic nie obiecywal ...Ona tak.
A co moge Ci doradzic to co innym odejsc na jakis czas , odseparowac sie od Niej , sprobowac zyc bez Niej, a pozniej podjac ostateczna decyzje.
Jedna rzecz nie zamiataj juz tylko tego ponownie pod dywan bo to wroci ...WIEKSZE.
15652
<
#12 | Apostata dnia 12.01.2024 18:33

Cytat

Po trzech latach doszło do awantury ostatecznej w której pojechałem z żoną do typa i tam sprawę załatwiliśmy temat. Kontakt ustał. Był spokój absolutny.
to wtedy skończył się romans czy zaczynał? Pojechała bez problemu, mimo że nie wiedziała co wiesz i jak się zachowasz? Boczniak był poinformowany i przygotowany?

Dlaczego żonie zaimponował stary dziadek? miała jakieś problemy w domu rodzinnym?
15793
<
#13 | zona Potifara dnia 12.01.2024 18:33
# bardzo smutny Nabierz przez np.tydzień odseparowania od żony dystansu, Tylko nie zapijaj szoku alkoholem w dużych ilościach bo to nic nie da, poza kacem. Posadź żonę przy stole ,daj kartkę, długopis i każ własnoręcznie (nie na komputerze) opisać dokładnie cały przebieg kontaktów *(także intymnych) z gachem, z datami przybliżonymi i zapowiedz że jak cokolwiek się nie będzie zgadzać z tym co wiesz, albo kiedykolwiek się jeszcze dowiesz, to Pani żona staje się w 5 minut byłą żoną wystawiona za drzwi.
Niech pisze pół dnia,i ma świadomość co oraz dlaczego robi. O nic nie pytaj w trakcie pisania,zostaw ja samą w pokoju.
Potem przeczytaj,nie komentuj,oceń i albo zostaw Panią ,albo wyp###ł za drzwi. Jak by co,masz w ręku dowód dla sądu.
Czy ona wyraziła żal,skruchę i zaproponowała jakieś ograniczenia dla siebie na przyszłość? Czy ot tak "chłopaki nic się nie stało"? Telefon,komp,media, konta bankowe,bilingi mają hasła których nie znasz?Lub nie masz stałego dostępu? Ona jest jak skazany,nie ma prywatności.Do odwołąnia , nie wcześniej niż za tyle ile trwał romans ,pisałeś o 3 latach,Ma boleć.
15652
<
#14 | Apostata dnia 12.01.2024 18:37

Cytat

Posadź żonę przy stole ,daj kartkę, długopis

jako dowód pewnie ok, niektórzy jednak piszą że pewnych szczegółów woleli by nie wiedzieć
15809
<
#15 | bardzo smutny dnia 12.01.2024 18:56

Cytat

to wtedy skończył się romans czy zaczynał? Pojechała bez problemu, mimo że nie wiedziała co wiesz i jak się zachowasz? Boczniak był poinformowany i przygotowany?

Wtedy się definitywnie wszystko skończyło. Boczniak nie był poinformowany ale nie wsypał mojej żony. Ja wtedy naprawdę myślałem że flirt jest tylko "komórkowy" Wiem naiwny jestem. Część szczegółów wypłynęła teraz w grudniu po 2,5 roku i dwa dni temu reszta.

Cytat

Dlaczego żonie zaimponował stary dziadek? miała jakieś problemy w domu rodzinnym?

Właśnie niczym bo ona naprawdę wtedy tylko chciała pogadać. Nie szukała przygód nigdy. To jest wiadome, tylko że niestety sprawa po półrocznym gadaniu poszła dalej i przygoda sama ją dopadła. Nie usprawiedliwiam jej naprawdę
15809
<
#16 | bardzo smutny dnia 12.01.2024 19:02

Cytat

Czy ona wyraziła żal,skruchę i zaproponowała jakieś ograniczenia dla siebie na przyszłość?

Ona od 2,5 roku jest czysta jak łza. Naprawdę. Żałuje tego ogromnie ale jak sama mówi strach przed tym, że odejdę nie pozwala jej mówić prawdy. Boi się tak po ludzku. Tylko jakoś nie może pojąć, że żebym próbował jej wybaczyć muszę znać WSZYSTKO a nie półprawdy, żebym wiedział co wybaczam i zaufał.
15809
<
#17 | bardzo smutny dnia 12.01.2024 19:05

Cytat

Telefon,komp,media, konta bankowe,bilingi mają hasła których nie znasz?Lub nie masz stałego dostępu?

Tak od 2,5 roku ma szpiega w tel. Wszystkie połączenia i SMS trafia do mnie na maila. Mam hasło do FB oraz ma GPS w samochodzie (ale ze mnie szpieg).

To się naprawdę wszystko definitywnie zakończyło i ona po tym wszystkim sama mi mówiła, że odetchnęła bo ją to kończyło. Niestety nie potrafiła mi powiedzieć wszystkiego z tamtego czasu bo się boi. Ale pomogliście mi trochę i będzie pogadanka. Aż sam się boję czego się jeszcze dowiem. W sumie problem jest taki, że nie wiadomo kiedy przestać pytać, nie popadać w paranoję i uwierzyć że to już wszystko
15541
<
#18 | admiral dnia 12.01.2024 19:23

Cytat

Nie szukała przygód nigdy. To jest wiadome, tylko że niestety sprawa po półrocznym gadaniu poszła dalej i przygoda sama ją dopadła. Nie usprawiedliwiam jej naprawdę

Usprawiedliwiasz ja naprawde.
Sama to moze dopasc Cie grypa albo sraczka ( ta nie zawsze samaUśmiech ) ale nie romans.

Cytat

Niestety nie potrafiła mi powiedzieć wszystkiego z tamtego czasu bo się boi.

Bo bylo grubo bardzo grubo. Moze nawet rozwazala odejscie. a teraz duspko sie pali bo miales nie wracac do tego a wrociles.

Cytat

uwierzyć że to już wszystko

W to niestety mozesz juz nigdy nie uwierzyc.
15809
<
#19 | bardzo smutny dnia 12.01.2024 19:37

Cytat

Bo bylo grubo bardzo grubo.

Może było i grubo to chciałbym wiedzieć ale w sumie sam fakt, że było to dla mnie już trauma. Teraz właściwie rozchodzi się o ilość bo co jeszcze gorszego może być
15809
<
#20 | bardzo smutny dnia 12.01.2024 19:38

Cytat

W to niestety mozesz juz nigdy nie uwierzyc.

Umiesz pocieszyć nie ma co Z przymrużeniem oka
15773
<
#21 | Julianaempatyczna dnia 12.01.2024 19:55
Przykro mi ,że Cię to spotkało.

W to,że seks był słaby to nie wierz, jakby był słaby to by nie było kontynuacji.
Myślę,że on miał z nią taki seks,jakiego Ty nigdy nie miałeś z nią. Przed kochankiem pozbyła się wstydu i ochotę miała na niego.

Pisałeś,że znasz jej temperament. No właśnie niby słaby a jako kobieta 40 + włóczyła się po krzakach jak małolata.
Ona tego chciała. Nie przerwała tego nawet po awanturach które robiłeś, a wtedy jeszcze nic nie wiedziałeś - mogła się wtedy wycofać - wybrała inaczej.

Teraz co napisze nie będzie miłe, ale jako kobieta 40 nie wyobrażam sobie robić loda 60 latkowi.
A tak w ogóle to skąd żona ma takie znajomości? Jesteś pewien,że on jej nie pukał jak miała 25 lat? Z jakiegoś powodu się odezwał.
15773
<
#22 | Julianaempatyczna dnia 12.01.2024 19:58
Kiedyś na jakimś forum czytałam post zdradzonego męża, że żona w łóżku była wstydliwa, miała małe potrzeby itd. ale jak ja szpiegował to nagrał film z jej udziałem i kochanka.
Był anal, lodzik itd . Jak oglądał to wymiotował.
15541
<
#23 | admiral dnia 12.01.2024 20:02

Cytat

Umiesz pocieszyć nie ma co Z przymrużeniem oka

Do uslug Uśmiech
Aha i jeszcze jedno autorze skoro gosc to taki lovelas i rwal laski na peczki to skoro tak mocno przez kolezanki Zony chcial z Nia nawiazac znow kontakt to znaczy,ze bylo mu z Twoja zona dobrze ... to tak do przemyslenia jak znow Zona zacznie na tej "spowiedzi" kity zenic ,ze bylo im zle ze soba.
Wiem nie pocieszam ale nie od tego tu jestesmy.
15593
<
#24 | mrdear dnia 12.01.2024 20:03
Witaj autorze, przykre rzeczy opisujesz...
Jednak powiem tak, to minie... ochłoniesz, zaczniesz kalkulować będzie lepiej.
Mogę dać Ci radę, nie dochodź ile razy a już na pewno nie jak, nie pytaj jak było, nie usłyszysz prawdy, każda dodatkowa informacja będzie rozdzirać już i tak wielką ranę...

Jedyna prawda na jaką teraz możesz liczyć to fakt, że zdradziła, tego się trzymaj, więcej informacji nie próbuj zdobyć, chyba, że chcesz mieć jakieś dowody.

Udaj się do psychiatry, tak wiem... Dostaniesz pigułki, pomogą się wyciszyć.
Zostałeś mocno zraniony, teraz najlepsze co możesz zrobić to zatroszczyć się o siebie,
Powiem, Ci to co powiedziała mi moja Pani doktor, skup się na tym aby dożyć do jutra.
Na początek to wystarczy, z każdym dniem będzie lepiej.
Zacznij się ruszać, wyjdź do ludzi, wiem, nie masz siły ani ochoty, zmuś się do tego...
Nie siedź sam, nie bądź sam, utoniesz w myślach.
15541
<
#25 | admiral dnia 12.01.2024 20:08

Cytat

Jesteś pewien,że on jej nie pukał jak miała 25 lat? Z jakiegoś powodu się odezwał.

Dobre pytanie ... autor jest pewny ,ze to tylko jedna zdrada byla 2.5 roku temu ale czy na pewno? Bo skoro Wy jestescie razem od lat nastoletnich to skad Zona ma 17 lat starszego znajmoego ,ktory nie jest Waszym wspolnym znajomym.
15794
<
#26 | trzechZczech dnia 12.01.2024 20:15

Cytat

Chociaż to było to było bardzo dawno i dawno się zakończyło nie wiem co robić. Wiem to moja decyzja ale pomóżcie

jak się Pan chcesz uspokoić, to wydaje mi się musisz Pan zwiększyć swoją perspektywę. troszkę szerzej spojrzeć na świat i dostrzec w nim inne problemy Pana wtedy wyda się mniejszy żona też się wyda "mniejsza" co zresztą będzie zgodne z prawdą. Pooglądać zdjęcia ofiar wypadków na przykład, albo dzieci zabitych w Gazie z pourywanymi kończynami? Albo na przykład zająć się czym innym jakimś angażującym zajęciem. Fizyczne jest dobre, fizyczne wyczerpujące zajęcia powodują że głupie myśli same ulatują z głowy i pojawiają się bardziej biologiczne - pełny talerz, odpoczynek... Jak człowiek jest wyczerpany to nie myśli o miłości innych głupotach.
15809
<
#27 | bardzo smutny dnia 12.01.2024 20:19

Cytat

A tak w ogóle to skąd żona ma takie znajomości? Jesteś pewien,że on jej nie pukał jak miała 25 lat? Z jakiegoś powodu się odezwał.

Tak tego akurat jestem pewny Z przymrużeniem oka

Cytat

Dobre pytanie ... autor jest pewny ,ze to tylko jedna zdrada byla 2.5 roku temu ale czy na pewno? Bo skoro Wy jestescie razem od lat nastoletnich to skad Zona ma 17 lat starszego znajmoego ,ktory nie jest Waszym wspolnym znajomym.

Nie napisałem że jedna zdrada. Do jednej się przyznała najpierw do kolejnych potem. Oczywiście za każdym razem ja zdobywałem informację, Skąd go znała? Był klientem dawniej w sklepie w którym pracowała. Zobaczył jej profil na FB i zaprosił. Widziałem pierwsze rozmowy.
15793
<
#28 | zona Potifara dnia 12.01.2024 20:19
" jeszcze gorszego może być" Np nagie zdjęcia w sieci,drugi romans, i nie mów że niemożliwe,bo niemożliwe to żeby kura kwadratowe jajko zniosła. Ona kłamała i to konsekwentnie.,na zimno i z rozmysłem.W szczerość to bym uwierzyła jak by pierwszym razem nie bajała o jednym ciupcianiu, a o 3 latach robienia z Ciebie rogacza bez przymusu powiedziała.
Namawiam Cię jednak na pisemne pełne wyznanie.Słowo mówione można twierdzić że źle zrozumiałeś ,nie dosłyszałeś, Za rok zapomnieć. Słowo pisane jest trudne do podważenia. A co ona ma lepszego do roboty niż próbować odzyskać zaufanie męża? No chyba z jej chęci są ograniczone i na pokaz.
3-4 strony papieru ?to tutaj więcej komentarzy zapisaliśmy.Ponadto jak będzie to pisała,czytała w czasie pisania i pisała dalej to do niej bardziej dotrze co zrobiła.Będzie ją bardziej bolało i nie będzie mogła uciekać w płacz,krzyk,itp.Jak napisze przeczytaj,oddaj ze słowami "za mało szczegółów" i niech poprawi.Ty stawiasz żądania.Realne i możliwe do spełnienia.Nie chce tego zrobić? Tam są drzwi.Ona Cię nie pytała czy ma zdjąć majtki.
Ty jej bronisz i nie chcesz aby ją bolało.Rycerzyk na białym koniu.A ona Cię dojechała i to przez 3+2,5 roku lojalna wobec niego ,nie Ciebie.Skoro on taki alkohol i babiarz to zbadaliście się na choroby przenoszone droga płciową? .I nie tylko na te główne ale i te mniej popularne. I nie łykaj że zawsze w gumce.Gumki też pekają. i są niewygodne. Przecież żona pieprząc się z nim pieprzyła się z kilkudziesięcioma jego partnerkami i kilkuset partnerami tych partnerek.
15541
<
#29 | admiral dnia 12.01.2024 20:23

Cytat

Skąd go znała? Był klientem dawniej w sklepie w którym pracowała.

No i oto mi chodzilo piszac nie jedna zdrada czy to dawniej to nie byla tez zdrada moze juz wtedy mieli romans.
A teraz na FB sie odezwal po latach.
15809
<
#30 | bardzo smutny dnia 12.01.2024 20:26

Cytat

No i oto mi chodzilo piszac nie jedna zdrada czy to dawniej to nie byla tez zdrada moze juz wtedy mieli romans.
A teraz na FB sie odezwal po latach.

Nie no to już nie konfabulujmy. Sklep był nasz własny. Razem pracę zaczynaliśmy, razem kończyliśmy. Wtedy nie było nawet możliwości abym nie wiedział choć 5 minut co robi żona. Tak że tutaj się nie rozpędzajcie Z przymrużeniem oka
15541
<
#31 | admiral dnia 12.01.2024 20:46

Cytat

Nie no to już nie konfabulujmy. Sklep był nasz własny. Razem pracę zaczynaliśmy, razem kończyliśmy. Wtedy nie było nawet możliwości abym nie wiedział choć 5 minut co robi żona. Tak że tutaj się nie rozpędzajcie Z przymrużeniem oka

No spoko lepiej zadac o jedno pytanie za duzo niz za malo. Ty masz dojsc prawdy albo najbilzej jej jak sie da.
15593
<
#32 | mrdear dnia 12.01.2024 21:05

Cytat

Ty masz dojsc prawdy albo najbilzej jej jak sie da.

tylko po co?
Nie wystarczy co już wie?
Żona, długo prowadziła podwójne życie, ma znaczenie czy zrobili to 10,20, czy 50 razy?
Chcesz się bardziej zdołować, to wypytuj, imho masz już dość informacji żeby podjąć jakieś działania...

Nie podejmuj jeszcze decyzji, ochłoń trochę.
Jak ona na to wszystko reaguje?
15809
<
#33 | bardzo smutny dnia 12.01.2024 21:09

Cytat

Nie podejmuj jeszcze decyzji, ochłoń trochę.
Jak ona na to wszystko reaguje?

Płacz, żal, przeprasza w nieskończoność, mówi że żałuje głupoty. I że bała się przecież powiedzieć całej prawdy, zwłaszcza takiej
15593
<
#34 | mrdear dnia 12.01.2024 21:20

Cytat

I że bała się przecież powiedzieć całej prawdy, zwłaszcza takiej

zapewne żeby Cię chronić...

Daj sobie czas, tak jak pisałem skup się na tym żeby przeżyć dzień.
Postaraj się odcinać jak najczęściej możesz, zajmij się czymś, wiem, że ciężko się skupić, proste prace, np remont jakiś itp... to pomaga, jest to praca fizyczna, wymaga skupienia, ale jednoczesnie nie wymaga myślenia zbytniego.
15652
<
#35 | Apostata dnia 12.01.2024 21:21
zona Potifara - drugie oblicze ;]
Pomysł z listą niezły. Myślę że autor ma prawo znać odpowiedzi o to o co zapyta. Na początek pełna szczerość.
15593
<
#36 | mrdear dnia 12.01.2024 21:24

Cytat

Na początek pełna szczerość.

tak, ale nie wdawaj się w detale, wypalą Ci się na stałe w pamięci,

Cytat

zona Potifara - drugie oblicze ;]

też jestem mile zaskoczony

Autorze, pytałeś dlaczego to zrobiła?
15541
<
#37 | admiral dnia 12.01.2024 21:32

Cytat

tylko po co?
Nie wystarczy co już wie?

Po to zeby wiedziec co ma wybaczyc?
Po to zeby znow za kilka miesiecy/lat znow nie zaczynac zadawac tych samych pytan.
Przeciez ,ze Zona autora zdradzila wiedzial juz 2.5 roku temu a jednak bez prawdy ciagle stoi w miejscu.
Tak nie jest wazne czy 10 ,20 czy 50 razy se byzknela z kochankiem ale wazne jest aby zaczela mowic prawde w koncu.

Cytat

zapewne żeby Cię chronić...

A nie siebie czasem...

Cytat

tak, ale nie wdawaj się w detale, wypalą Ci się na stałe w pamięci,

Albo ciagle beda meczacym znakiem zapytania ... nie wiadomo ,ktora droga jest lepsza.
13728
<
#38 | poczciwy dnia 12.01.2024 21:41
Autorze,
Jesteś w tym momencie zdemolowany psychicznie, wdeptany bezwzględnie w ziemie; to nie jest dobry czas na podejmowanie jakichkolwiek wiążących decyzji, ale też nie próbuj nic żonie obiecywać czy też deklarować; dziś to ona powinna główkować nad tym co zrobić abyś dał Wam szansę a z tego co piszesz to nie robi kompletnie nic poza nic nie znaczącymi słowami i manipulacją płaczem; czyny nie słowa; uwierz człowiek, któremu zależy na utrzymaniu związku/rodziny jest gotów naprawdę do wielu poświęceń i szukania rozwiązania wszędzie gdzie tylko się da;
Ona nie jest w stanie poznać tego uczucia to fakt, ale nawet nie próbuje zrozumieć, nie próbuje się wczuć w Twoją rolę w to co możesz czuć i jak się czujesz;
Zauważ jedną rzecz; na pytanie jak ona reaguje piszesz, domniemam, że wyczerpująco i prawdę; że płacze, przeprasza, wyraża żal itd; wszędzie tylko ja ja ja;
a czy zapytała Cię co Ty czujesz? czy pytała co teraz zamierzasz? czy zapytała co może zrobić abyś dał Wam szansę? czy zapytała jak może spróbować odbudować Twoje zaufanie? czy ma i podała jakiś plan próby odbudowy tego wszystkiego? Odpowiem autorze za Ciebie; na wszystkie postawione pytania NIE!
Dlatego powinieneś co najmniej odsunąć się od niej emocjonalnie a najlepiej gdzieś wyprowadzić na jakiś czas, pobyć sam a jej dać pole do wykazania się; będziesz mógł ją obserwować trochę z boku; jej czyny i działania, nie słowa; jeśli takowych nie będzie to będziesz mieć sprawę jasną i przynajmniej w jakimś stopniu poznasz jej intencje;
Padło pytanie, dość ważne, które pominąłeś;
W jakim domu wychowywała się Twoja żona? Jak wyglądały jej kontakty z rodzicami, z ojcem? To bardzo ważne pytanie a odpowiedź może determinować jej aktualną postawę i postępowanie;
15480
<
#39 | Mundi83 dnia 12.01.2024 22:53
Nie wiesz nic. Jeszcze nic. Co bys nie napisał w obronie swojej zony nikt normalny nie uwierzy ze znudzona mężatka majaca ponad dwuletni plomienny romans zdradzila Cie tylko 10 razy. Zwlaszcza ze przezywala z nim cos czego nie przezywala z Toba. Smutne ale lrawdziwe. I tak jak juz napisano robila z nim o wiele wiecej niz z Toba. Do tego ten koles oficjalnie o tym opowiadal... I na prawde tlumacz sobie jak xhcesz ale 2.5 roku to nie jeden przypadkowy raz. Te jej tlumaczenia sa na poziomie smieszne/zalosne . Podobalo jej sie to chciala tego i to robila. Mysle ze nie trudno bedzie Ci sie dowiedziec prawdy chociazby z otoczenia Twojej zony. O ile chcesz tej prawdy i pitrafisz sie z nia pogodzic. To co wiesz teraz to wierzcholek gory lodowej...
15809
<
#40 | bardzo smutny dnia 12.01.2024 23:15
Czy można prosić moderatora o usunięcie wątku?
13728
<
#41 | poczciwy dnia 12.01.2024 23:21
Autorze,
Wiem, że w tej chwili jesteś bardzo wzburzony emocjonalnie a to co czytasz jest cholernie niewygodne i bolesne; to normalne; nie broń się przed tym; konfrontacja z brutalną prawdą jest jedyną drogą do tego abyś sobie z tym poradził; innej nie ma; uwierz mi usunięcie wątku nie zmieni Twojego bólu i cierpienia, nie uciekniesz od tego; nie przykryjesz się kołdrą i problem nagle zniknie; bo odbieram Twoją prośbę jako próba ucieczki od prawdy, usiłowanie jej zagłuszenia w sobie i wyparcia; nie podążaj tą drogą;
Kasowanie wątków jest niestety niemożliwe;
15793
<
#42 | zona Potifara dnia 12.01.2024 23:23
Coś Wam wyjaśnię ,choć zapewne to dobrze wiecie.Najlepszymi ekspertami Policji d/s włamań są byli złodzieje. Ja zapewne ekspertką nie jestem ale co nieco wiem.To że aby zdradzać i nie zostać złapanym trzeba myśleć (jak wszędzie i przy wszystkim co się robi). Wchodząc w zdradę trzeba wiedzieć co się ma do stracenia. Trzeba mieć plan na moment wpadki.I na dalej. Miedzy innymi my kobiety uruchamiamy płacz,rozpacz, łzy leją się strumieniami a kątem oka patrzymy czy przynosi to pożądany skutek..Już godzina płaczu przy delikatnej cerze spowoduje opuchnięcie oczu i plamy na twarzy. Pamiętacie film Kiedy Harry poznał Sally z Meg Ryan gdzie udawała orgazm w knajpie? Jak taki okrutny mężczyzna może tak dręczyć bezdusznymi pytaniami biedną kobietę? Przecież ona musiała zdradzić.A teraz zagrożona konsekwencjami wykręca się tak jak jej partner pozwoli.Wyjaśnienie jednego szczegółu czasami demaskuje pięć innych kłamstw ,ale unikajmy szczegółów bo one dołują.po co poznać prawdę. Dlatego zdradzający unikają wszelkich szczegółów i w ogóle odpowiedzi poza banałami i żalem..Jak się decydujesz na rozwód to rzeczywiście nie ma to znaczenia.,jedna zdrada i wypad na krawężnik Ale jak masz ewentualny zamiar wybaczyć to drąż temat. A jej spisanych wyjaśnień nie musisz czytać dziś .możesz to zrobić gdy będziesz w stanie to zrobić. Przewaga nad przesłuchaniem.Gdzie np.zacznie opowiadać o wyjątkowym orgaźmie z kochankiem i Ty pękniesz albo zwymiotujesz.. To wszystko dotyczy też zdradzających panów. Równouprawnienie.Trzeba wiedzieć z km zdradzać,trzeba zapewnić sobie alibi i wytłumaczenie.Bo zawsze można mieć banalną stłuczkę i jak wytłumaczy się mieszkanka Łodzi ze swojej obecności w Warszawie (kochanek) gdy miała jechać na konferencję w Krakowie?
Sorry za off-top.
Pani zdradzała najpierw rok mentalnie a jak już dojrzała to i fizycznie dwa lata z niezbyt atrakcyjnym panem. Czasami atrakcję chowa taki mało wyjściowy facet w spodniach a zapewne tyle jego partnerek wiedziało dokąd i po co idą.Po kiepski seks? Nie obrażajcie swojej inteligencji. Tak że nie skreślajcie go bo może odżyć. i w ostatnim akcie przedstawienia pojawić się na scenie. Uparcie szukał tej żony mimo że miał gadane i wiele innych panienek. A jednak uparcie polował na nią. Dlaczego? Chyba była dobra w te klocki.Lepsza z nim niż z mężem. Czasami mężczyzna i kobieta dobierają się w łóżku wyjątkowo i mimo ze dla innych to niezrozumiałe, ona jest dla niego ,a on dla niej .wyjątkowy.On będzie pił,bił ją ,a ona będzie mu wierna jak suka.(sorry) bo w łóżku jest bogiem. Różnica wieku tu nie ma znaczenia.
Byłam brutalna ale nie miałam zamiaru nikogo obrazić.
15541
<
#43 | admiral dnia 13.01.2024 00:01
No i wlasnie prosba autora o usuniecoe watku pokazuje to o czym ostatnio mowilismy w innym watki kiedy obwiniano tu piszacych, ze atakuja tych ktorzy zostaja po zdradzie i dlatego ci drudzy nien chca tu pisac bojac sie tych atakow.
To nie atakow sie boja ale konfrontacji z brutalna, niewygodna prawda.
15453
<
#44 | 123sprawdzam dnia 13.01.2024 00:26
Autorze doskonale rozumiem Twój ból oraz wewnętrzny konflikt moralny, który przeżywasz. Gdyby nie było dzieci doskonale obaj wiemy co byś zrobił. Pomysł ze spisaniem przez żonę wszystkiego na papierze, które to zeznania zlikwidują wszystkie znaki zapytania w Twojej głowie to jedyna słuszna droga, która może wasze małżeństwo jeszcze uratować. Przed pisaniem uprzedz żonę, że wszystko zweryfikujecie na wariografie. To pomoże jej wyznać w końcu całą prawdę. Bo rację mają Ci, którzy Ci tłumaczą, że żeby wybaczyć i pójść dalej, razem bądź osobno, to TRZEBA wiedzieć co wybaczasz i z czym się godzisz
15453
<
#45 | 123sprawdzam dnia 13.01.2024 00:50
"To nie atakow sie boja ale konfrontacji z brutalna, niewygodna prawda"

E tam, ta "niewygodna" prawda jest wiadomą od samego początku. Zdradziła i kropka. Nie ma co się oszukiwać, że osoby mające "romans", nie wiedzą co robią Z przymrużeniem oka Wiedzą i to doskonale.

Wszystko zależy od priorytetów, którymi każdy z Nas kieruje się we własnym życiu. Od ich ponownego przewartosciowania, bo żyjemy na tym świecie krótką chwilę, mgnienie oka. Czasami warto, a czasami nie warto dać drugą szansę. Wszystko zależy od tego, co dla Nas zdradzonych, znaczy pojęcie "mniejszego zła", bo wyjścia z tej sytuacji, dzięki któremu wszyscy będą maksymalnie szczęśliwi NIE MA.

Trzeba tylko pamiętać, że lepsze jest wrogiem dobrego, a odejść można w każdej chwili.
15542
<
#46 | Hagi10 dnia 13.01.2024 01:57
99.9% tego co mowi Tobie żona to ściema... Smutek Wszystko czego teraz doświadczasz to tzw. "kontrola szkód"

Przebadaj się.To jest teraz podstawa.

Mówisz ,że żona Cię kocha?Wiec odpowiedź sobie dlaczego to Ty jej nie zdradzasz...
15809
<
#47 | bardzo smutny dnia 13.01.2024 11:00
Żałuje, że opisałem tutaj naszą historię. Zadziało się w naszym życiu bardzo źle. Tak jak już wcześniej napisałem byłem w swoim domu panem, którego NIE MA. Praca a potem różne inne sprawy i tak dzień w dzień do nocy. Nawet jak byłem w domu to w swoim azylu za zamkniętymi drzwiami z muzyką na max, komputerem i książkami. Żona wielokrotnie mi mówiła żebym poświęcił jej i domowi więcej czasu. Słyszałem to ale nie docierało to do mnie i tego nie zmieniałem, byłem w swojej izolatce do późnej nocy.
Nie usprawiedliwiam jej i tego co zrobiła. Jak już powiedziałem, czuła się niestety samotna, zaczęło się od rozmów, skończyło długą relacją za namową tego człowieka. Było to strasznie złe i godne potępienia. Ale zakończone 2,5 roku temu w sposób definitywny i nie budzący ŻADNYCH wątpliwości. Niestety wszystkiego nie powiedziała. Najgorsze trzymała w tajemnicy. Przyznała się dopiero jak sam to odkryłem. Zachowała się typowo jak większość kobiet zdradzających ale i mężczyzn też. Podejrzewam, że mimo, że teraz byśmy się tego wyparli to zachowalibyśmy się niestety podobnie. Człowiek się broni z lęku przez konsekwencjami swoich czynów. Słabe to ale niestety ludzkie.
Chciałem od Was trochę wsparcia, takiej pomocy jak to przetrwać, jak nie zwariować i jej nie zadręczyć na śmierć. Ja tylko wiem ile między nami godzin było teraz płaczu, histerii, przeprosin i próśb o wybaczenie. Opowiadała mi dosyć szczegółów co się z nią działo, jak odsunęła się wtedy ode mnie, jak ciągnęło ją do tego człowieka i jak sama się usprawiedliwiała przed sobą. Była rozdarta w tym chorym układzie.
Niestety widzę jednak, że tutaj ciężko o takie wsparcie. Niektórzy z Was jakby z perwersyjną przyjemnością dopisują różne alternatywne scenariusze. To nie film pornograficzny tylko smutna opowieść. Był seks i to wiadomo. Czy 10 razy to mało? Ona pracowała, typa większość czasu nie było w Polsce. Więc to i tak stanowczo za dużo.
Więcej już nic na napiszę. Zamiast pomóc pogłębiacie ból
15593
<
#48 | mrdear dnia 13.01.2024 12:07

Cytat

Cytat
zapewne żeby Cię chronić...

A nie siebie czasem...


to był sarkazm

Cytat

Żona wielokrotnie mi mówiła żebym poświęcił jej i domowi więcej czasu. Słyszałem to ale nie docierało to do mnie i tego nie zmieniałem, byłem w swojej izolatce do późnej nocy.


Szaleństwem jest robić wciąż to samo i oczekiwać różnych rezultatów – powiedział kiedyś Albert Einstein.

Cytat

Chciałem od Was trochę wsparcia, takiej pomocy jak to przetrwać,


i to dostajesz, nie ma na to pigułki, trzeba to przetrwać, każdy jest inny każdy inaczej to znosi.
Nie ma uniwersalnej metody, napisałem Ci jak możesz to przetrwać, jak w moim przypadku to zadziałało.


Większość, która tu pisze przechodziła przez to samo piekło co przechodzisz Ty, dostajesz od każdego pomoc na bazie jego własnych doświadczeń i setek podobnych historii do Twoich.
Niestety wypierasz prawdę, a prawda jest okrutna. ONA Cię zdadziła i nic już tego nie zmieni...
To już się stało,
Chcesz wybaczyć?
To najpierw skonfrontuj się z PRAWDĄ!
Żeby wybaczyć musisz to zaakceptować... i wiedzieć co wybaczasz.
Teraz to nie jest łatwe i jeszcze długo nie będzie. To jest normalne, proces leczenia nie trwa 2 dni...

Ty oczekujesz tutaj jakiejś magicznej metody jak pójść dalej, nie ma czegoś takiego.

Zacznij od pytań:
Dlaczego to Ciebie tak mocno dotknęło?
Dlaczego ta zdrada tak mocno zabolała?
Co czujesz?

Później zadaj sobie pytanie, czego w tym momencie potrzebujesz, zastanów się i to zrób.
To się nazywa zajęcie się sobą i realizacja własnych potrzeb, to proces do zdrowienia i uodporniania się na tę chorobę.

Piszesz, że nie chcesz jej zadręczyć, daj sobie czas, to minie, to jest normalne, a ona musi to znieść.
To Wy oboje zrobiliście miejsce w Waszym związku dla tej trzeciej osoby, jednak to ona drzwi otworzyła i go wpuściła.
13728
<
#49 | poczciwy dnia 13.01.2024 12:52
Oczekiwałeś wsparcia? ok, rozumiem; gwarantuję Ci, że jak się jutro obudzisz to wszystko będzie już dobrze a to co się wydarzyło to nie bierz sobie tego do siebie, nic nie znaczące 2,5 roku. Żyj dniem dzisiejszym i doceniaj szczęście, które masz. O takie coś chodziło? Czujesz się lepiej? Powodzenia!
15593
<
#50 | mrdear dnia 13.01.2024 14:04

Cytat

Żyj dniem dzisiejszym

to jest akurat świetna rada na poczatek, żeby przetrwać pierwszy okres, skupić się na tym, żeby dożyć do kolejnego dnia Uśmiech
15542
<
#51 | Hagi10 dnia 13.01.2024 14:30
Autorze musisz sobie odpowiedzieć na pytanie czego Ty właściwie chcesz i czego tutaj szukasz.Głupie "poklepywanie" po plecach nie rozwiąże Twoich problemów.

I teraz najważniejsze.Twoja żona zdradzała bo tego właśnie chciała.Nie kochała Ciebie,nie krzywdzi się osoby którą się kocha.Nie słuchaj tych opowieści jak było jej z nim źle.Kto przez ponad dwa lata kontynuje romans w którym "nic nie działa"

Autorze chcesz pocieszenia?Musisz zrozumieć,że czasami trzeba upaść na samo dno ,żeby otrzepać spodnie i ruszyć dalej.

Bez 100% prawdy nie ruszysz dalej.Znając wszystko jesteś w stanie zdecydować czy chcesz to "rozpracować".

Pamiętaj, że same chęci nie dają gwarancji pojednania.Nie każdy jest w stanie wybaczyć zdradę.Ty jesteś?
15652
<
#52 | Apostata dnia 15.01.2024 11:56
No to gość otrzymał pomoc - następny pacjent proszę.
15541
<
#53 | admiral dnia 15.01.2024 13:48

Cytat

No to gość otrzymał pomoc - następny pacjent proszę.

Apostata no to prosze Ty daj autrowi jakas skuteczna rade taka aby sie nie obrazil, uzyskal odpowiedzi na nurtujace go pytania a zarazem nie bylo to zamiatanie pod dywan.
Z reguly wpadasz , krotka szydere zapodasz i tyle. Daj te skuteczne rady bo chyba jestes tu tylko dla beki i poprawy sobie humoru bo takie odnosze wrazenie.
10769
<
#54 | makasiala dnia 15.01.2024 14:25
Czas... czas załatwi sprawę. W ten czy inny sposób.
Potrzebujesz czasu. Ochłonąć. Emocje I negatywne uczucia muszą opaść. Wtedy dotrze do ciebie prawda
Prawda o tym w którą stronę chcesz pójść.
Kontynuować małżeństwo czy je zakończyć.
Teraz wszystko o czym myślisz, jak myślisz to ułuda.
Ile czasu? Nie wiem. U każdego to inaczej płynie.
Pół roku. Rok. Dwa lata? Gdybanie.
Taka jest prawda.
Co ja myślę? Widzę?
Jeśli jest to ci potrzebne( bo obecnie tu jestem traktowany jak tyfus Uśmiech )
Myślę o ile Twe obserwacje o których piszesz są realne to:
Ona rzeczywiście się pogubiła. Ty ją zaniedbałeś w jakiś sposób i powstało to co było.
Żałuje, zrozumiała, pracuje nad naprawą- piszesz że już długo jest bardzo dobrze.
Oczywiście może być tak wyrachowana i udawać- aż tyle czasu? Na to już nie ma rady. Czas pokaże.
Ja bym został, zaryzykował.
Co stracisz? Ew. Rok dwa. Co zyskasz: nowych was. Nowy stary związek.
Tylko nie zadręcz jej pytaniami, pretensjami. Bo każdy człowiek ma swoją wytrzymałość. Jednak nie może być tak że nie przepracujecie i nie wyjaśnicie wszystkiego. Bo pytania cię zadręczą.
Tak więc daj sobie trochę czasu.
Trudne. Ale tylko na początku.
Tydzień dwa miesiące. Dwa i samo pójdzie. Powoli a potem szybki i łatwo
13728
<
#55 | poczciwy dnia 15.01.2024 15:28

Cytat

Jeśli jest to ci potrzebne( bo obecnie tu jestem traktowany jak tyfus Uśmiech )

Sam sobie taką etykietkę nadałeś i tylko na podstawie tego, że nie zbierasz poklasku dla formy (celowo pomijam cel) Twojego ułożenia sobie życia;

Autor wydaje się przestraszył sam siebie; dobiła go prawda; i nie jest to absolutnie spowodowane reakcją userów jakoby atakowali kogokolwiek; to tak naprawdę nic innego jak nadawanie swoim lękom znaczenia z zewnątrz; próba usprawiedliwienia siebie jako biernego bo w oczach niektórych taka postawa jest mniej szkodliwa niż cholernie bolesna bądź co bądź, ale konfrontacja z brutalną prawdą; jakkolwiek ta historia dla autora się nie zakończy czy rozstaniem czy trwaniem to powinien zrozumieć jedną rzecz - aby ruszyć dalej MUSI podjąć rękawice i rzucić wyzwanie rzeczywistości, z którą przyszło mu się mierzyć; innej drogi nie ma; wszystko inne jest ucieczką zwieńczoną wyparciem wcześniej czy później a to już tylko droga do nieszczęśliwej reszty życia;
Autorze, jeśli jeszcze czytasz - dopóki nie zrozumiesz, że za swoje samopoczucie, swoją wartość, swoje szczęście, ale również i odwrotnie - nieszczęście, smutek, niskie poczucie wartości itd jesteś odpowiedzialny tylko Ty dopóty będziesz się kisił w tych niszczących emocjach; sam czas oczywiście ma znaczenie, ale sam nie spowoduje, że wszystkie nieszczęścia miną jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki;
15794
<
#56 | trzechZczech dnia 15.01.2024 20:17

Cytat

Tak jak już wcześniej napisałem byłem w swoim domu panem, którego NIE MA. Praca a potem różne inne sprawy i tak dzień w dzień do nocy. Nawet jak byłem w domu to w swoim azylu za zamkniętymi drzwiami z muzyką na max, komputerem i książkami. Żona wielokrotnie mi mówiła żebym poświęcił jej i domowi więcej czasu

no to twoja wina koleś i to w dużym stopniu.

Cytat

Chciałem od Was trochę wsparcia

to już masz trochę odpowiedź, zawiniłeś więc znajdź ukojenie w tym że ta zdrada była wywołana w dużym stopniu twoim zachowaniem możesz przenieść na siebie część odpowiedzialności za to co zrobiła Twoja żona, a oprócz tego jest wiele metod które już tu padły, nie myśl o tym, nie zadręczaj się i znajdź sobie po prostu coś do roboty, jest zima to trudno ale jakieś wyczerpujące fizyczne zajęcia proste prace wdomu jakiś wyczerpujący sport to by Ci dobrze zrobiło, i sobie z domu wyjść bo natura ma działa uspokajająco. pigułek raczej nie łykałbym, ani alkoholu a żone przypytałbym od stóp do głów dopiero na zimno po uspokojeniu się przemyśleniu i zrobieniu sobie szczegółowej listy do maglowania jej.
15119
<
#57 | acine dnia 17.01.2024 23:53
Autorze, jest tylko jeden jedyny uzasadnioniony powod wybaczenia zdrady - ze zdrada zmieni ta osobe ( ktora zdradzila ) na lepsza tak ogolnie, jesli to mozliwe w relacji z osoba ktorą zdradzila czy juz w kolejnym nowym zwiazku. Jesli osoba ktora zdradzila nie zmienia sie na lepsza miesiacami czy latami to nie warto wybaczac takiej osobie- najzwyklej w swiecie nie zasluguje na wybaczenie.
13728
<
#58 | poczciwy dnia 18.01.2024 09:09

Cytat

Jesli osoba ktora zdradzila nie zmienia sie na lepsza miesiacami czy latami to nie warto wybaczac takiej osobie- najzwyklej w swiecie nie zasluguje na wybaczenie.

Nie zasługuje i najprawdopodobniej z jakiegos powodu po prostu nie jest zdolna do zmiany, refleksji, introspekcji;
15593
<
#59 | mrdear dnia 18.01.2024 20:40

Cytat

Nie zasługuje i najprawdopodobniej z jakiegos powodu po prostu nie jest zdolna do zmiany, refleksji, introspekcji;

Albo potrzebuje porządnego kopa w 4 litery żeby się przebudzić.
13728
<
#60 | poczciwy dnia 18.01.2024 21:14

Cytat

Albo potrzebuje porządnego kopa w 4 litery żeby się przebudzić.

Dla poważnie uszkodzonych ludzi typu BPD, NPD nie ma takiego kopa, który by to mógł spowodować;
15593
<
#61 | mrdear dnia 19.01.2024 16:41

Cytat

nie ma takiego kopa, który by to mógł spowodować;

Jest, ale to trudne.
Narcyzm czy osobowość z pogranicza prowadzi prędzej czy później do depresji, może jakaś nawet próba samobójcza itp... może dojść w konfrontacji z rzeczywistością, będzie to tak trudne że dana osoba sobie nie poradzi. Wówczas, lądować może w "wariatkowie" i tam może zacząć się proces nauki życia z tymi zaburzeniami. Ozdrowić się nie da, ale może się nauczyć taka osoba życia w społeczeństwie.

Natomiast w sytuacji typowo życiowej, masz rację, nie dotrze się do takiej osoby...
Zwykły szaraczek, choćby się zaparł, sobie nie poradzi... Walka z wiatrakami.
15814
<
#62 | Solidny dnia 28.01.2024 02:39
Miałem podobną sytuację.I postanowiłem ci napisać kilka słów. Chociaż wcześniej tego nie robiłem. Żona mówi że cię kocha. Odpowiedź sobie na pytanie czy tak jest naprawdę. Ty ją kochasz i nigdy jej nie zdradziłeś. Dlaczego? Bo nie potrzebowałeś tego. Wiedziałeś że jeżeli ją zdradzisz , to ją możesz stracić. Jest dla Ciebie kimś ważnym . Kogo nie chcesz zranić. Ona podjęła to ryzyko.
Miała dużo okazji żeby to przerwać . Wiedziała że jak to wyjydzie ,to moze być żle. Nie zrobiła tego. Jak myślisz dlaczego? Nie wiem jak jest u Ciebie ,ale ja uważam że nie jestem dla swojej żony kimś ważnym. Dlatego to zrobiła.Też miałem założonego szpiega na telefonie i znałem hasło do Fb. Co z tego. Okazało się że miała drugi telefon i drugie konto. Jak ktoś chce zdradzać, będzie to robił. Jest teraz tyle możliwości komunikacji ,że nie jesteś w stanie tego ogarnąć. Wykończysz się psychicznie. Ciężko mi coś Ci doradzić. Bo wiem jak to jest jak się kogoś kocha tak naprawdę. Wcześniej oddał bym za nią życie w chwili zagrożenia. Teraz już nie. Może dobrze że tak się stało .Teraz wiem z kim mam do czynienia. Sam nie umiem tego zakończyć. Chociaż wiem że tak powinienem zrobić. Wydaje mi się ,że jest że mną tylko dla swojej wygody. I boi się wstydu przed rodziną.. Płacz i zapewnienia o miłości oraz mówienie że ją omotał i nie wiedziała co robi też było.Chodzę na terapię do psycholożki
Od tamtego wydarzenia minęło już prawie 2 lata. Ostatnio zapytała się za co ją kocham. I wiesz co? Nie umiałem już jej odpowiedzieć na to pytanie....
15794
<
#63 | trzechZczech dnia 28.01.2024 09:03
Solidny

Cytat

Sam nie umiem tego zakończyć

A może Panu po prostu wygodnie tak jak Pana żonie, nie ma Pan lepszych perspektyw na nowe związki i zostaje Pan zakładnikiem wygody i pozorów ułożonego życia i tego jak inni patrzą. Jak nie ma nici połączenia tylko jakieś pozory rodzinne i materialny interes to spodziewaj się Pan ponownych zdrad.
Jak zakończyć? Niech sobie Pan zacznie obrzydzać żonę, nie wiem, zastanowić się nad nią przez chwilkę i znaleźć jej wszystkie wady, w każdym aspekcie życia, pracy, domu , na przykład jak jeździ samochodem robi coś źle( na przykład rusza tak że pali sprzęgło) każdą wadę wyolbrzymić i o niej myśleć wytykać, bawić się w taką gierkę wynajdywania kolejnych wad. Fizycznie też należy sobie ją obrzydzić, na przykład porównując z młodszymi czy piękniejszymi inteligentniejszymi czy o lepszej pozycji kobietami, znaleźć najgorsze zdjęcie gdzie wygląda jak pół dupy zza krzaka i sobie to gdzieś postawić na widoku. Zainteresować się innymi kobietami i nie tylko innymi kobietami ale czym innym. - to żeby przerwać uzależnienie. Nie jestem ekspertem może sięwypowie ktoś inny jak przerwać uzależnienie od innej osoby.
A jak jej zależy na wizerunku rodzinnym to można to wykorzystać, zrobić na odchodnym psikusa i jej zniszczyć to dla zwykłej uczciwości niech nie udaje kogoś kim nie jest i niech rodzina nie wierzy w coś co jest nieprawdą, bo oni na podstawie fałszywego obrazu będą Pana wdeptywać.
Jak się wzmocnić psychicznie - wystarczy pooglądać ofiary wojenne na przykład dzieci z Gazy z poruwyanymi kovzycznami, bez nóg, rąk głów itp. Pańskie problemy i żona wtedy wyda się mała nieistotna, żałosna, jak Pan spróbujesz poszerzyć se perspektywę bo jak się patrzy zbyt blisko to widać korę na drzewie ale że jesteśmy w lesie to już nie.
13728
<
#64 | poczciwy dnia 28.01.2024 10:31
Trwanie w relacji mimo braku zadowolenia zazwyczaj ma silne skorelowanie z własnym poczuciem wartości;
15593
<
#65 | mrdear dnia 28.01.2024 11:29
Solidny,
tak jak radzi poczciwy, ja bym popracował nad poczuciem własnej wartości...
Zapewne jesteś domownikiem, nie wychodzisz nigdzie ze znajomymi, a jeżeli już to bardzo rzadko.
Mylę się?
15787
<
#66 | A-dam dnia 08.02.2024 18:27
trzechZczech

Cytat

Jak zakończyć? Niech sobie Pan zacznie obrzydzać żonę, nie wiem, zastanowić się nad nią przez chwilkę i znaleźć jej wszystkie wady, w każdym aspekcie życia, pracy, domu , na przykład jak jeździ samochodem robi coś źle( na przykład rusza tak że pali sprzęgło) każdą wadę wyolbrzymić i o niej myśleć wytykać, bawić się w taką gierkę wynajdywania kolejnych wad. Fizycznie też należy sobie ją obrzydzić, na przykład porównując z młodszymi czy piękniejszymi inteligentniejszymi czy o lepszej pozycji kobietami, znaleźć najgorsze zdjęcie gdzie wygląda jak pół dupy zza krzaka i sobie to gdzieś postawić na widoku.

To są porady na temat: jak stać się narcyzem
13728
<
#67 | poczciwy dnia 08.02.2024 19:21
A-dam,

Cytat

To są porady na temat: jak stać się narcyzem

Nie masz racji; mam wrażenie, że za bardzo skupiłeś się na tym narcyzmie, naoglądałeś się filmów i wszędzie dostrzegasz teraz zagrożenie narcyzmem; ochłoń trochę i zbastuj trochę z tymi filmami bo zaczynasz wpadać w obsesję;
trzechztrzech wberw pozorom dał bardzo dobrą radę;
Wszyscy wiemy jak mocno uruchamiają się w nas tzw. mechanizmy obronne ego w takich sytuacjach jakich znalazł się autor; w momencie kiedy nasze poczucie wartości unosi się na poziomie podeszwy od butów, jesteśmy łasi i wręcz złaknieni bliskości; irracjonalnie bliskości tej osoby która nas krzywdzi; aby bronić się przed podejmowaniem nierozsądnych decyzji pod wpływem emocji czyt. zamieść pod dywan, udawać, że nic się nie stało, przedwcześnie wybaczać itd warto sobie tę osobę na wszelkie możliwe sposoby obrzydzać; to coś na zasadzie rozpisywania na kartce bilansu zysków i strat tylko w innej formie;
15793
<
#68 | zona Potifara dnia 21.03.2024 14:02
Przeczytaj jeszcze raz to co napisał #54 | makasiala .To co on troszkę wyżej napisał , pasuje do Twojej dzisiejszej sytuacji. Wybrałeś i jak ona czegoś nie spieprzy ( ale ja ją uważam za żonę podwyższonego ryzyka w temacie niewierności) to życzę szczęścia , ogromnej cierpliwości. i konsekwencji w działaniu.Postawiłeś jasne i nie przekraczalne granice?
Niech ona wie że nie ma już limitu błędów życiowych. Wyczerpała go.
Autor powinien dostać bana bo skasował swój post i nie wiadomo teraz do czego się to odnosi co napisałaś zona Potifara; poczciwy
15809
<
#69 | bardzo smutny dnia 21.03.2024 14:56
Miałem nie pisać... Dołowałem się czytając komentarze. Ale trochę się u nas dzieje. Przypomnę w skrócie. Sprawa dotyczy lat 2018-2021 i zakończona została z moją "pomocą". Wtedy był messenger, kontakt telefoniczny mojej żony z boczniakiem, spotkania i w części tego okresu seks. W tamtym czasie wiedziałem tylko o rozmowach a o seksie dowiedziałem się po latach od zakończenia znajomości, dokładnie w grudniu 2023. U nas wtedy było smutno i rutynowo. Bardzo mało rozmów, ja wycofany, zamknięty ze swoimi pasjami, ślepy i głuchy na jej potrzeby o których wielokrotnie mi mówiła. Ona smutna szukająca rozmowy, kontaktu, bliskości ze mną, coraz bardziej załamana i myśląca, że jej nie kocham. Gdy sprawa wyszła na jaw w pełni, jej tłumaczeniem było właśnie osamotnienie, potrzeba rozmowy, bliskości i kontaktu. Napatoczył się człowiek, który to wszystko dał, poświęcał czas, omotał ją i manipulował. Wypytywał o mnie, żałował ją, że jest samotna we własnym domu, że ja nie poświęcam jej czasu, nie piję z nią kawy, nie rozmawiam. Podkręcał jej żal i rozgoryczenie. Mówiła, że wtedy cieszyły ją te rozmowy, jego zainteresowanie i naiwnie nie dostrzegała zagrożenia. Długo nad nią pracował, znieczulał, nie było nic więcej poza rozmowami i nic nie wskazywało aby czegoś więcej chciał. Dopiero po dobrych kilku miesiącach rozmów stało się. Oczywiście on to zainicjował, nie chciała tego ale jednak uległa. Mówi, że seks nie był jej potrzebny, nie sprawiał przyjemności. Potem, kilkukrotnie jeszcze godziła się na to, żeby tylko utrzymać relację aby boczniak nie stracił zainteresowania i chciał rozmawiać. Mówiła, że czuła się wtedy jakby poza ciałem, jak w filmie, jakimś transie. Seks zakończyła wcześniej, potem zostały same rozmowy.

Z jednej strony chciałem w to wierzyć z drugiej nie potrafiłem. Przecież, było to dla mnie bzdurą taką samą jak i dla Was. Seks to seks, każdy wie po co to robi, jak się to robi i robi to świadomie a takie tłumaczenia to kłamstwa, mówione z wyrachowaniem aby umniejszyć swoją winę. Logiczne i oczywiste...

Ja jednak trochę znam swoją żonę (30 lat). Seks nigdy nie był dla niej najważniejszy, zawsze była wstydliwa i nawet po latach nie w pełni swobodna. Taka była i jest, więc kompletnie nie kleiło mi się to z jej postępowaniem. Dlatego chciałem, bardzo chciałem jej uwierzyć.

Chodzimy teraz razem na terapię małżeńską, żona dodatkowo na indywidualną. Zawsze i wszędzie trzyma się jednego: sama seksu nie chciała, nie rozumie dlaczego potrafiła się na to zgadzać wbrew sobie, swoim zasadom i wstydowi. Była uzależniona od tych rozmów i za wszelką cenę nie chciała stracić z nim kontaktu, to jej odbierało rozum i myślenie. Teraz dużo płaczu, dużo rozmów, mojej totalnej huśtawki nastrojów. Rano wybaczam całuję i przytulam, wieczorem chcę odejść... Dzisiaj kupuje jej nowe auto, jutro biorę rozwód. Wykańczam psychicznie siebie i ją. Psycholog dogrzebał się do DDA mojej żony. Nie wspominałem o tym bo jakoś nie brałem tego pod uwagę, ona też. Do 11 roku życia w jej domu rodzinnym był alkohol, awantury, ojciec bił matkę, ona jako dziecko próbowała jej bronić. Mało czułości i zainteresowania ze strony rodziców (tacy byli). Sama się sobą musiała zajmować. Generalnie miała złe dzieciństwo. Do 16 roku życia była jedynaczką.

W desperacji zaproponowałem wariograf. Z jej strony pełna zgoda, bez zawahania, nawet sama chciała zapłacić. Wszystko abym tylko jej uwierzył. Wstępnie został umówiony ale tutaj okazuje się, że tak naprawdę nie ma o co pytać. Po wstępnym wywiadzie powiedziano mi, że pytania mogą dotyczyć tylko faktów... a te przecież znam. Przecież nie będę sprawdzać czy na pewno mnie zdradzała Z przymrużeniem oka Te pytania, które mnie najbardziej interesowały, czyli sprawy odczuć, uczuć, wrażeń i chęci nie mogą zostać zadane. Takie sprawy są niejednoznaczne, subiektywne i badania wariograficzne nie mają w ich przypadku sensu. Więc po co mi wariograf?

Miotam się chociaż w głębi duszy chyba wiem, że zostanę z nią. Jej żal, błagania o wybaczenie, rozpacz i chęć naprawienia tego co spieprzyła jest tak ogromny, że musiałbym być ślepy aby go nie widzieć i nie doceniać. Nienawidzi tego człowieka. O jego podbojach i tego, że takich jak ona miał na pęczki dowiedziała się potem od innej kobiety, która też miała z nim "przygodę" (tamta kobieta obmyśla zresztą zemstę na nim). Sprawa trudna, ciężka do jednoznacznej oceny, chora ale bardziej wskazuje chyba na jej zaburzenia emocjonalne w tamtym okresie, depresję, która doprowadziła do takiego a nie innego jej zachowania.

Wiem, dla większości z Was "miękka faja" ze mnie, cohones w zaniku. Trudno. Może i tak. Jednak chyba nie chcę i nie umiem wyrzucić do kosza 30 lat naszego życia. Chociaż ciężko mi strasznie...
15809
<
#70 | bardzo smutny dnia 21.03.2024 15:01

Cytat

Autor powinien dostać bana bo skasował swój post i nie wiadomo teraz do czego się to odnosi co napisałaś zona Potifara; poczciwy


Skasowałem bo mogłem. Aktywna była jeszcze opcja USUŃ a ja miałem nieodświeżoną stronę i nie widziałem kolejnego wpisu. Pretensje nie do mnie tylko do algorytmu, który na to pozwala. Skasowałem bo chciałem popracować jeszcze spokojnie nad edycją

Na czerwonym też możesz przejść co nie oznacza, że jest to zgodne z prawem (regulaminem). Sugeruję zatem zamienić kolejność - najpierw redagowanie następnie publikowanie a nie odwrotnie; poczciwy
15542
<
#71 | Hagi10 dnia 21.03.2024 15:31
Autorze- To ,że Twoja żona, płaczę, błaga itp. To jedno (prawie każdy złapany tak ma) Pytanie jest teraz inne.Czy Ty możesz wybaczyć, nie wracać do tego (myślami i słowami) i co najważniejsze być szczęśliwy.

Są Tutaj ludzie, których zdrada dotknęła 40 lat temu ,zostali i nadal "wracają".Pytanie czy warto?
15809
<
#72 | bardzo smutny dnia 21.03.2024 15:45

Cytat

Autorze- To ,że Twoja żona, płaczę, błaga itp. To jedno (prawie każdy złapany tak ma) Pytanie jest teraz inne.Czy Ty możesz wybaczyć, nie wracać do tego (myślami i słowami) i co najważniejsze być szczęśliwy.


Tego nie wiem w tej chwili.

Cytat


Są Tutaj ludzie, których zdrada dotknęła 40 lat temu ,zostali i nadal "wracają".Pytanie czy warto?


Tego też nie wiem. Mam nadzieję, że tak. Kocham ją jednak i WIEM, że ona mnie też.
15547
<
#73 | MarcusM dnia 24.03.2024 15:47
bardzo smutny
Powinniście z żoną rozważyć taką możliwość, czy aby nie cierpi ona na zaburzenia osobowości typu ,,labilność emocjonalna" (zaburzenia psychicznych, często nazywane neurozami). Osoba labilna emocjonalnie jest drażliwa i często doświadcza negatywnych emocji. Ma niestabilny obraz siebie, zbyt surowo ocenia swoje działania; niejasności dotyczących obrazu własnej osoby, celów i preferencji (również seksualnych). Ponadto jest skłonna do zachowań ryzykownych, np. nadużywania alkoholu, przygodnych stosunków seksualnych, zdrad małżeńskich czy hazardu. Łatwo ulegają manipulacji. Człowiek o takiej osobowości może cechować się niskim poziomem empatii i sumienności, co w przyszłości może zwiększać ryzyko zdrady. A ,,źródła" mogą być w tym jej domu rodzinnym.
Tego nie zdiagnozuje prawidłowo żadna ,,psycho- LOSZKA", tylko lekarz psychiatra.
Labilność emocjonalną leczy się przede wszystkim farmakologicznie, ale przy wsparciu psycho-terapii. Nie leczona może się pogłębiać, a wtedy o ,,kant doopy" będzie można ,,potłuc" Wasze starania o naprawienie Waszego małżeństwa.
Powyżej jest napisane: ,,...żona podwyższonego ryzyka w temacie niewierności".
I to może być przyczyna tego ,,podwyższonego ryzyka".
15809
<
#74 | bardzo smutny dnia 25.03.2024 17:27

Cytat

Powinniście z żoną rozważyć taką możliwość, czy aby nie cierpi ona na zaburzenia osobowości typu ,,labilność emocjonalna"


Poza tym jednym nieszczęściem jakie nas spotkało (tak wiem złe stwierdzenie, nieszczęście samo do nas nie przyszło) to nie ma u mojej żony żadnych innych objawów takiego zaburzenia. Przez 20 lat (teraz 26) byliśmy w miarę dobrym, "normalnym" małżeństwem, tylko z deficytem czułości, rozmów o uczuciach, emocjach i rozmów w ogóle. Z czasem gdy wyprowadziliśmy się od rodziców, dzieci dorosły i mniej wymagały uwagi, moja żona bardziej zaczęła odczuwać moje wycofanie i czuła się bardzo samotna. Wiele, wiele razy mi mówiła... Nie słuchałem, nie reagowałem, ot typowe ględzenie myślałem.

Aż stało się. Wdepnęła w gó... z którego nie umiała się wyplątać. Teraz rozpacz, żal nad zniszczonym życiem i próba ratowania, naprawiania. Tylko to ratowanie spadło na mnie i nie umiem sobie z tym radzić. Oczywiście ona robi wszystko co tylko potrafi, żeby mi pomóc. Przeprasza codziennie, prosi, błaga, rozmawia ze mną bez przerwy. Gdy chcę być sam odchodzi płakać w samotności. Pyta czy może ze mną być. Mimo tysiąckrotnie powtarzanych tych samych pytać, cierpliwie odpowiada, płacze i odpowiada...

Ale ja widzę to..., myślę o tym non stop. Dręczę ją i siebie. Z jednej strony mam ogromne poczucie winy z drugiej jednak, przecież nie ja wprowadziłem boczniaka w nasze życie..
15542
<
#75 | Hagi10 dnia 25.03.2024 18:33
Gdybyś się nie dowiedział, to do końca życia Twoja żona miałaby nieświadomego "osła" w domu.Nie byłoby jej płaczu i błagania.Problem jest tylko taki,że się wydało...To był jej wybór.Robiła to za każdym razem z pełnym przekonaniem.Miała Ciebie wtedy w głębokim poważaniu...Teraz wrócił jej mózg ponieważ znikneła mgła romansu i uczucie do gacha...Teraz broni stanu swojego posiadania.

Autorze , chcesz być z żoną to niech tak będzie.Jeśli jest to decyzja ostateczna to przestań już to roztrząsać.Potraktuj to jako kontrakt i wypełnij warunki bycia mężem...Teraz to Ty postaw się w centrum i myśl więcej o sobie.I nie bierz na poważnie tego co mówi Ci żona( o miłości i wielkim smutku) bo to do niczego Ci się nie przyda.Zostajesz bo to Ci się opłaca.To jest to.
15787
<
#76 | A-dam dnia 25.03.2024 18:37

Cytat

Gdy chcę być sam odchodzi płakać w samotności. Pyta czy może ze mną być. Mimo tysiąckrotnie powtarzanych tych samych pytać, cierpliwie odpowiada, płacze i odpowiada...

Ale ja widzę to..., myślę o tym non stop. Dręczę ją i siebie. Z jednej strony mam ogromne poczucie winy z drugiej jednak, przecież nie ja wprowadziłem boczniaka w nasze życie..


Jednym słowem odcinacie ogon po plasterkach Uśmiech
Na moje wyczucie jesteście pogubieni duchowo, a na to najlepiej znaleźć dobrego spowiednika. Takiego co powie wam jak zamknąć poprzedni okres i otworzyć nowy. Zamknąć czyli już tam nie wracać i nie zadręczać się wzajemnie.
13728
<
#77 | poczciwy dnia 25.03.2024 19:43
Żeby coś zamknąć trzeba to przepracować a autor póki co zamyka, ale tylko oczy i uważa, że jak je otworzy to wszystko będzie dobrze;
15809
<
#78 | bardzo smutny dnia 25.03.2024 20:08

Cytat

Żeby coś zamknąć trzeba to przepracować a autor póki co zamyka, ale tylko oczy i uważa, że jak je otworzy to wszystko będzie dobrze

Co jeszcze więcej możemy zrobić? Rozmowy, terapie, psycholog. Dobijanie się do prawdy. W końcu i tak zrobię ten wariograf.
15542
<
#79 | Hagi10 dnia 25.03.2024 20:25

Cytat

Co jeszcze więcej możemy zrobić? Rozmowy, terapie, psycholog. Dobijanie się do prawdy. W końcu i tak zrobię ten wariograf.

Nie co możemy , tylko co ja mogę.Z takim myśleniem będziesz zawsze zależny od drugiej osoby.
15726
<
#80 | heniek dnia 26.03.2024 05:25
Szkoda, ze stare komentarze pod archiwalnymi zdradami sie pokasowaly, bo przekopiowalbym pare rzeczy, ktore trudno powtarzac zarowno w calosci, jak i w miare szybko piszac z telefonu.
Nie domknales etapow swojego przechodzenia przez zdrade, ro jest problem glowny. Nierozwiazane rzeczy wracaja, jak bumerang, bo wszyscy na pewnym etapie odkrywamy ze nasz mozg jest w pewnej czesci jednostka od nas niezalezna i nie mozemy go kontrolowac, czy czegos kaazac. On robi swoje - mieli informacje, krore w zaleznosci od wynikow przedstawia nam w postaci zrozumialych albo niezrozumialych emocji, takze dzialan na pozziomie somatycznym. Potrzebujesz moim zdaniem wrocic do etapu juz pierwszego i przepracowac zalobe. Nastepne takze musisz przepracowac ponownie niestety, zeby je domknac i moc ruszyc dalej. Etapy sa uszeregowane, tzn. nie mozna ich przeskakiwac, robic kilku naraz, wszystko musi naturalnie i po kolei przebiegac. Tego braklo i bedziesz z tego powodu cierpial. Musisz przestac przejmowac sie wrazeniem, ze rozdrapujesz rany - jestes czlowiekiem prawdomownym i tego oczekujesz od zony, zawod z tytulu zdrady musisz uleczyc informacjami, sam zreszta o tym piszesz jakby desperacko i w akcie totalnego zwatpienia w swoje mozliwosci. Ale zanim to nastapi, musisz domknac pozegnanie sie z wizerunkiem zomy, krory miales przez 30 lat w glowie. Czas ja pozegnac, aby moc ruszyc dalej, zamykac kolejne etapy. To wlasnie nazywa sie etapem zaloby, ktory powstaje po utracie ukochanej osoby, psychologowie mowia jasno, ze to sie dzieje takze po zdradzie. Masz gdzies w glowie jeszcze jakies obrazy jwj pieknej, wspanialej, z ktora zawsze bylo Ci dobrze. Czas to pogrzebac czas przyzwyczaic sie do mysli, ze tej kobiety juz nie ma. Jest inna ktora wyglada podobnie, ale ktora Cie zdradzila
Skrzywdzila. Zrobile cos przeciwko Tobie co okupiles ciezkimi ranami w psychice, emocjach. Pamietaj, ze nadzieja jest zawsze, ze mozesz z nia byc, ze mozesz jej sprobowac wybaczyc, choc nie zapomniec, ale musisz wpierw uswiadomic sobie, ze teraz kochac bedziesz kogos innego, juz nie ta sama osobe. Musisz aobie uswiadomic, ze kochac mozesz tez i kogos innego, musisz miec swiadomosc otwartosci swoich dzialan od teraz, nie zamknietego piekielka z jedna tylko opcja, ja nic nie przesadzam - sam musisz dojsc do tego, co mozesz miec w zyciu, a co z tych rzeczy okreslisz jako te, ktore CHCESZ. Tamtej kobiety - Twojej ukochanej - juz nie ma. Moim zdaniem to jest grzech pierworodny, ktory popelniles i ktory rzutuje na cala reszte, bez naprawienia ktorego nie mozesz skompletowac calej reszty. Pytanie, czy jestes na to gotowy.
15547
<
#81 | MarcusM dnia 26.03.2024 10:24
#74 | bardzo smutny dnia 25.03.2024 16:27
Autorze.
To co Ci napisałem jest moim osobistym doświadczeniem, a nie wydumaną teorią. Tak, wiem. trudno zaakceptować coś z czym pierwszy raz się spotykasz, ale naprawdę powinniście to razem rozważyć.
A Twoje opisy dotyczące tej zdrady, opisy jej zachowań w pełni odpowiadają temu co i jak robiła moja żona (pomijając to, ze wtedy nie było ,,komórek"Z przymrużeniem oka. I dopiero diagnoza psychiatry pokazała skąd i dlaczego to się brało. A było to już ponad 45 lat temu.
Dodam, że po jakimś 1,5 roku od ,,godz. W", kiedy Żonie powiedziałem, że Jej wybaczam i już nie będziemy do tego wracać, to wtedy dopiero opuścił Ją stres. A był on wielki, że psychicznie wyglądała tak po tych moich słowach jakby ,,zeszło z niej powietrze". Tak wielki, że na 3 tyg ,,wylądowała" w szpitalu na oddz. neurologicznym. Do tej pory nawet ,,w ogródkach" nie mogę wracać do tej zdrady; nawet w żartach towarzyskich.
Nie lekceważ tego.
A będzie Twoim bardzo wielkim błędem, mogącym mieć poważne konsekwencje, jeżeli kosztem budowania własnego EGO, zaniedbasz troskę o pielęgnowanie Waszych wzajemnych relacji.
15809
<
#82 | bardzo smutny dnia 26.03.2024 11:21

Cytat

A było to już ponad 45 lat temu.
Dodam, że po jakimś 1,5 roku od ,,godz. W", kiedy Żonie powiedziałem, że Jej wybaczam i już nie będziemy do tego wracać, to wtedy dopiero opuścił Ją stres.


Czy mógłbyś, mimo że to już tak odległe czasy, opisać swoją historię? Jeżeli nie chcesz publicznie to może w prywatnej wiadomości. Jeżeli są jakieś podobieństwa, analogie, może mógłbym coś "wyciągnąć" z Waszej historii?
Cenię sobie wszystko co piszą mi osoby z forum. Wiem, że nauczeni własnym życiowym doświadczeniem mówią czasami brutalną prawdę. Być może bardzo kurczowo trzymam się tego co chcę widzieć, nie widząc tego co powinienem. Ale chyba każdy tak ma, że na poziomie podświadomości próbuje ocalić chociaż kawałek tego co było dobre. Być może jestem zaślepiony ale jednak wiem, że nasza historia nie jest do końca czarno biała. Żona uparcie twierdzi, że sama nie wie do końca czemu się zgadzała i nie potrafiła odmówić. Czy to ogłupienie i zmanipulowanie, czy strach że znowu zostanie sama bez kogoś kto poświęci jej czas. Sama nie potrafi określić. Jedno jest pewne, uparcie twierdzi, że seks nigdy nie był jej celem... Głupie niestety to tłumaczenie widziane z perspektywy zdradzanego męża. Kwestię moich wątpliwości czy robiła to co robiła z chęci i przyjemności a na ile jednak wdała się w coś czego nie do końca rozumiała i nie potrafiła się przed tym obronić, obnaży mam nadzieję wariograf. Zrobimy to w najbliższym już czasie. Termin umówiony. Pytania zostały tak skonstruowane w porozumieniu z biegłym, że wiele powinny wyjaśnić. Wygląda na to, że relacja mojej żony z tym człowiekiem była bardzo patologiczna. Oczywiście jeżeli w 100% prawda tak wyglądała. Coraz więcej na to wskazuje ale muszę mieć pewność. Chcę tak jak wszyscy mi mówią to przepracować ale muszę wiedzieć co. Chcę ufać ale teraz niestety muszę wyraźnie powiedzieć "sprawdzam".
15787
<
#83 | A-dam dnia 28.03.2024 13:05
#82 | bardzo smutny

Cytat

Sama nie potrafi określić. Jedno jest pewne, uparcie twierdzi, że seks nigdy nie był jej celem... Głupie niestety to tłumaczenie widziane z perspektywy zdradzanego męża. Kwestię moich wątpliwości czy robiła to co robiła z chęci i przyjemności a na ile jednak wdała się w coś czego nie do końca rozumiała

Ona może mówić prawdę, ale to wcale nie znaczy że wtedy jest dla was lepiej. Gdyby to był tylko seks to by zaraz po wzięła prysznic zrobiła test na choroby weneryczne poszła do comiesięcznej spowiedzi i sytuacja wróciła by do znanego życia.
Zamiast na wariograf zapisałbym się na waszym miejscu do porządnego psychiatry.
15793
<
#84 | zona Potifara dnia 28.03.2024 14:29
Wariograf to procedura na jeden dzień (z dojazdem) natomiast psychiatra zajmie wiele czasu i wizyt. Wcale bym się nie zdziwiła jak by lekarz chciał się zapoznać z wynikami wariografu. Ale jedno badanie absolutnie nie wyklucza drugiego badania.
15542
<
#85 | Hagi10 dnia 28.03.2024 15:25
Tutaj akurat zgadzam się z A-dam.To był na początku romans emocjonalny , który zmienił się w fizyczny.Przeczytaj inne historie na tym forum.Zakochana kobieta zrobi wszystko ,żeby zadowolić swojego partnera.

Pamietasz swoją żonę z waszych początków?Wstaw tego dziada na swoje miejsce i nie potrzebujesz już wariografu.Omotana kobieta zrobi wszystko.Ile to razy słyszałem jak szare myszki, wspaniałe żony i matki "pruły" się po krzakach i parkingach...A w domu to wiesz ,po bożemu ze zgaszonym światłem.

Autorze jeśli nie zaakceptujesz tego jakie potrafią być kobiety, jaka była/jest Twoja żona , to nigdy nie zaznasz spokoju.Czas wyjść z tego " matrixa" (nie lubię tego określenia).Twoja żona jak pewnie 80%,(może mniej ,może wiecej )innych kobiet które przy dobrym graczu i popieszczonym ego jest w stanie skoczyć w bok.Zaakceptuj to i przestań się dręczyć.Taki jest świat.
15809
<
#86 | bardzo smutny dnia 28.03.2024 16:03
Kod źródłowy

Pamietasz swoją żonę z waszych początków? Wstaw tego dziada na swoje miejsce i nie potrzebujesz już wariografu. Omotana kobieta zrobi wszystko. Ile to razy słyszałem jak szare myszki, wspaniałe żony i matki "pruły" się po krzakach i parkingach...A w domu to wiesz ,po bożemu ze zgaszonym światłem.


Wstawić dziada na swoje miejsce? Hehe nie da się. U nas 4 lata "chodzenia" przed ślubem. 0 seksu przed małżeństwem. Potem również delikatnie i bez fajerwerków. To taki typ kobiety...
Naprawdę ciężko to pospinać.
15809
<
#87 | bardzo smutny dnia 28.03.2024 16:06
Pytania na wariografie będą być może, dla Was po prostu głupie. Zdaję sobie z tego sprawę. Tutaj jednak sprawa nie rozchodzi się o to czy zdradzała, to przecież wiem. Bardziej chodzi o szczegóły mogące świadczyć o tym czy faktycznie relacja była aż tak "patologiczna". Opis tego, jak było i chęć mojej żony aby to potwierdzić na to wskazują. Może się to wydać śmieszne ale seks częściowo w ubraniu (wstyd), całkowity brak orgazmów, jedna jedyna pozycja (wstyd i jakaś resztka przyzwoitości), brak jakichkolwiek wariacji na to wskazują. Dodatkowo chciałbym potwierdzić termin zakończenia kontaktów oraz użycie prezerwatywy. Opisywanych przez żonę, wrażenia nierzeczywistości, obojętności oraz bezsilności przy próbie zerwania relacji zweryfikować się nie da. Pytań o uczucia, odczucia, wrażenia oraz chęci zadać nie można, chociaż moja żona chciała abym takie zadał. W każdym razie jeżeli odpowiedzi na pytania okażą się prawdą to nawet biegły mówił, że sprawa może zahaczać o przemoc psychiczną, manipulację.
15542
<
#88 | Hagi10 dnia 28.03.2024 17:10
Zadaj pytanie czy mówiła "dziadkowi" ,że go kocha i czy chciała Cię dla niego zostawić.Zapytaj sie czy gach obrażał/naśmiewał się z Ciebie w jej obecności?To bardzo ważne pytania.

Autorze nie chcę być złym prorokiem ale może czekać Ciebie tzw.spowiedź na parkingu...Wszystko co mowi Twoja żona ,pasuje to krótkiego skoku w bok(jednorazowy seks) a nie długi romans fizyczno/emocjonalny.Skoro ona chciała "ciałem" kupować jego uwagę to mógł brać co chciał i jak chciał.Zapytaj czy gdyby chciał bez gumy to czy by mu odmówiła?Chyba znasz odpowiedź.
15809
<
#89 | bardzo smutny dnia 28.03.2024 17:19

Cytat

Zadaj pytanie czy mówiła "dziadkowi", że go kocha i czy chciała Cię dla niego zostawić. Zapytaj się czy gach obrażał/naśmiewał się z Ciebie w jej obecności? To bardzo ważne pytania.


Zadawałem wielokrotnie... Gach delikatnie nad nią pracował. Podsycał jej żal do mnie, dopytywał, "dziwił się", "współczuł" ale nie obrażał. Był zbyt cwany. Proponował jej aby do niego przyszła ale nigdy nie brała tego nawet pod uwagę. Wyznawał jej miłość kilkukrotnie. Ona podobno jemu nie.

Cytat

Autorze nie chcę być złym prorokiem ale może czekać Ciebie tzw.spowiedź na parkingu...


W sensie przed wariografem? Rozwiń

Cytat

Zapytaj czy gdyby chciał bez gumy to czy by mu odmówiła?.


Chciał bez gumy. Nie zgodziła się. Wariograf pokaże czy mówi prawdę
15542
<
#90 | Hagi10 dnia 28.03.2024 17:36
tzw.spowiedź na parkingu- najczęściej prawda wychodzi na jaw na parkingu przed wejściem na badanie.Bardzo często oszuści zatajają informacje do samego końca.

Możesz powiedzieć żonie ,że jeśli obleje egzamin/bądź wypłynie coś nowego to składasz papiery.Powiedź,że to ostatnia szansa na całą prawdę.Nie ujawniaj jej pytań.

Czyli gość bzykał Twoją żonę , szarą myszkę która nawet Tobie oddała się dopiero po 4 latach ,mówił jej ,że ją kocha, ona robiła wszystko by utrzymać jego uwagę i nic do niego nie czuła?Wierzysz w to ?

Czy próbowałeś kontaktować się z gachem?
15809
<
#91 | bardzo smutny dnia 28.03.2024 17:43

Cytat

Możesz powiedzieć żonie ,że jeśli obleje egzamin/bądź wypłynie coś nowego to składasz papiery.Powiedź,że to ostatnia szansa na całą prawdę.Nie ujawniaj jej pytań.


Pytania zna bo miała je znać. Przy umawianiu wariografu dopytywałem. Pytania wbrew temu co się wydaje nie mają być zaskoczeniem wcale.

Cytat

Czyli gość bzykał Twoją żonę, szarą myszkę która nawet Tobie oddała się dopiero po 4 latach, mówił jej, że ją kocha, ona robiła wszystko by utrzymać jego uwagę i nic do niego nie czuła? Wierzysz w to ?


Czuła. Sama mówi, że była wprost uzależniona od niego emocjonalnie. Rozmowy z nim były dla niej wtedy najważniejsze. Dla tych rozmów i jego uwagi, zainteresowania straciła rozum. A ja siedziałem zamknięty ze swoimi zajęciami nic nie wiedząc... Próbując nazwać to uczucie, którego się nie wypiera nigdy nie chce nazwać tego miłością. Omotanie, przywiązanie, uzależnienie może zauroczenie ale nie nazwie tego miłością. Wiele nocy temat wałkowany...

Cytat

Czy próbowałeś kontaktować się z gachem?


Tak. Ostateczny koniec nastąpił w trakcie konfrontacji ze mną, moją żoną i nim. Potem "dociskałem" go jeszcze kilkukrotnie o szczegóły. To stary kobieciarz / kawaler z listą zdobyczy liczoną w setkach mężatek!!! Przepraszał, że tak się stało Z przymrużeniem oka
15542
<
#92 | Hagi10 dnia 28.03.2024 17:52
No to teraz już wiesz dlaczego Twoja żona tak to "przeżywa".Zdała sobie sprawę, że dla tego gościa(którego kochała ale to nie była miłość) była niczym więcej niż kawałkiem tyłka.Każdemyu byłoby przykro.To nie ma nic wspólnego z wyrzutami sumienia.Teraz po latach może tak ,ale nie w trakcie całej akcji.

BTW-Czy jest coś co jest dla Ciebie zerwaniem umowy?Skoro i tak planujesz zostać to po co Ci ta wiedza?Czy poczujesz się lepiej? Twoim problemem jest to ,że nie stawiasz granic i Ty chyba sam nie wiesz czego chcesz .
15809
<
#93 | bardzo smutny dnia 28.03.2024 17:59

Cytat

No to teraz już wiesz dlaczego Twoja żona tak to "przeżywa". Zdała sobie sprawę, że dla tego gościa była niczym więcej niż kawałkiem tyłka. Każdemu byłoby przykro.Ty to nie ma nic wspólnego z wyrzutami sumienia.Teraz po latach może tak ,ale nie w trakcie całej akcji.


Tak jest zawsze jak jest się zaślepionym. To wiem

Cytat

Czy jest coś co jest dla Ciebie zerwaniem umowy?Skoro i tak planujesz zostać to po co Ci ta wiedza?Czy poczujesz się lepiej? Twoim problemem jest to ,że nie stawiasz granic i Ty chyba sam nie wiesz czego chcesz .


Być może nie wiem... Szczegóły wydaje mi się, że są potrzebne mojej głowie. Aby prawidłowo ocenić to co się stało. Być może chcę sobie tym w jakiś sposób pomóc. Swoją winę rozumiem. Ale jej tym nie rozgrzeszam. Jednak jeżeli ta relacja faktycznie była taka jak mówi to chyba inaczej będę mógł to ocenić. Nie wiem być może błądzę jak dziecko we mgle. Ale teraz tylko tak umiem do tego podejść. Jeżeli chcę/mam wybaczyć i z nią żyć, chce rozgryźć sprawę do głębi.
15773
<
#94 | Julianaempatyczna dnia 28.03.2024 18:16
A jak teraz wygląda seks? Jest lepszy? Żona gra tyłkiem, żeby Cię urobic?
15542
<
#95 | Hagi10 dnia 28.03.2024 18:49
Autorze jednej rzeczy nie rozumiem , czy "patologiczność' tej relacji ma być jej usprawiedliwieniem?Co miałoby być w tym patologiczne?Seks a w aucie? W krzakach ?Powiem Ci więcej , każdy romans to fantazja , z kochankiem/ką nie płacisz kredytu , nie pierzesz jego gaci, kochanek nie słucha głupot teściowej.To jest utopia...

Ty chcesz usłyszeć,że on ją omotał i wykorzystał.Masz nadzieję ,że go nie kochała.Czyli wiedza,że Twoja żona, matka Twoich dzieci ,dawała D tylko dla sportu ma Tobie w czymś pomóc?Czujesz się z tym lepiej?

Nie zrozum mnie źle , ale ja szybciej bym wybaczył gdyby powiedziała ,że go kochała.Rozpierdzielanie rodziny za "free" jest dużo gorszym zjawiskiem.
15809
<
#96 | bardzo smutny dnia 28.03.2024 19:00

Cytat

A jak teraz wygląda seks? Jest lepszy...
Teoretycznie wszystko byłoby lepsze. Poza jednym...
15793
<
#97 | zona Potifara dnia 28.03.2024 19:01
Nie chcę wprowadzać jakichś teorii spiskowych ,ale wariograf można oszukać banalnymi metodami ,Szpilka,,igła ,pinezka w bucie i zadawanie sobie bólu po usłyszeniu pytania.Wiele zależy od profesjonalizmu badającego.
15773
<
#98 | Julianaempatyczna dnia 28.03.2024 19:22
Rozwiń.
Myślę,że boli Cię to że z Tobą po Bożemu, a nie wiadomo co i jak
15632
<
#99 | Sasza dnia 28.03.2024 21:00
Hagi10 ma rację, taki jest świat, spora część ludzi jest gotowa na skok w bok. Albo to akceptujesz, albo męczysz się całe życie. Wszystkie historie tu opisane są cholernie podobne, schemat znany do bólu. Zakochana/zauroczona kobieta robi wszystko, co możesz obejrzeć w przeciętnym porno. Człowiek się łudzi, ale tak to działa, sama proponuje, nie ma zahamowań, czujesz się z taką jak samiec alfa. Samoocena wzrasta 10-krotnie. Z Tobą tego nie robiła? To normalne, z kochankiem powtarzała to trzy razy w ciągu spotkania w aucie w pobliskich krzakach. Do tego mężatka funduje seks bez zabezpieczenia. Problem jest też w tym, że od takich emocji nawet staremu wyjadaczowi potrafi odwalić i można się zakochać. Ja jestem tego przykładem, romans z mężatką rozpieprzył mi życie, ale ja zakochałem się naprawdę. Piszę to, bo kobiety w takich układach zakochują się również i uważam, że mimo powrotu do męża, do rodziny już zawsze będą nieszczęśliwe. Bo wielu z tych romansujacych zakochuje się naprawdę (facet jest przystojniejszy od męża, komplementuje, poświęca czas). W swojej historii pisałem, że tęsknota za kontaktem /rozmową była ogromna, wcale nie chodziło o seks. Była jedność emocjonalna, której potem brakowało. Zmierzam do tego, że po romansie nie ma już dla nikogo normalnego życia, jest piekło.

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?