Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło

Ostatnio Widziani

Obito02:47:19
# poczciwy07:33:00
bardzo smutny07:45:28
Roszpunka1908:35:12
mrdear09:47:57

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

NowySzustek
29.03.2024 06:12:22
po dwóch latach

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Zraniona378
08.03.2024 16:58:28
Dlatego że takie bez uczuć jakby cioci składał życzenia imieninowe. Takie byle co

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

Nie ma nic gorszego jak mąż kocha innąDrukuj

Zdradzona przez mężaPewnego dnia mój wspaniały mąż powiedział, że poznał inną kobietę do której coś czuję, w tedy spytałam go czy ją kocha, nie umiał odpowiedziećr30;..milczał, spytałam czy kocha ją bardziej ode mnie, wtedy też nie umiał tego powiedzieć. I się zaczęło. Z czasem zaczął mi mówić, że mnie kocha bardziej. Ale ja czułam, czułam i czuję, że jest cos nie tak, wiem, że on ją strasznie kocha. Mnie już teraz tak nie kocha jak kiedyś, za dużo się wydarzyło. Ze mną jest prawie non stop i z dziećmi. Ale czy to jest wszystko? Jest ze mną , a do niej wzdycha z tęsknoty, non stop puszcza i słucha muzyki o miłości, tęsknocier30;..ona jest strasznie dla niego ważna, często do siebie piszą czule, wyznając sobie miłość i to jest straszne. Mąż się wszystkiego wypiera, nie chcę abym cierpiała, ale wiem doskonale, że tak jest, jestem pewna, że nieraz wyznał jej miłość, powiedział jej r16;kocham cięr1;. Mówi mi, że chce ze mną być, ale czy mu wierzyć? straciłam do niego zaufanie. Teraz pomaga jej przy rozwodzie, strasznie się w to wszystko zaangażował, myślami jest non stop z nią. Kiedyś powiedziałam mu, że ciałem jest ze mną, a myślami z nią? A on a chciałabyś się z nią zamienić? Nigdy nie zdradziłam swojego męża, strasznie go kocham, aż za bardzo. Wiem, że w przeszłości nie byłam za dobrą żoną, bo miałam swój świat. Bardzo poświęcałam się pracy, domowi, byłam nerwowa, i co najważniejsze rzadko się z nim kochałam. I teraz wiem, że tutaj bardzo zawaliłam. Dopiero teraz to sobie uświadomiłam. Wcześniej miałam jakąś blokadę co do seksu, dzięki tej sytuacji się otworzyłam i czerpiemy teraz dużo przyjemności z seksu. Mąż szukał aprobaty, towarzystwa innych kobiet i otworzył swoje serce dla innej, doprowadził do tego, że się zakochał. Jest on bardzo dobrym człowiekiem, dobrym ojcem i mężem. W sumie niczego mi nie brakowało. A teraz od pół roku awantury o to ruczucier1; o tą rmiłośćr1; nie potrafię tak żyć. On już ma mnie dość, czasami nie ma ochoty już na mnie patrzeć. Mój płacz, zmiany nastroju są mu obojętne, wyśmiewa się z nich. Całkiem zobojętniał na mnie. Wiem, że jego miłość do niej jest strasznie, strasznie silna, czuję to. Kocham go i to czuję. Ona ma męża i dwójkę dzieci, z mężem się teraz rozwodzi, a on jej w tym pomaga. Boję się, że go stracę, boję się, on tylko mną gra. Teraz jest ze mną z przyzwyczajenia, dla dzieci aby miały rodzinę, ale po rozwodzie on odejdzie ode mnie. Teraz zmęczony jest moimi nastrojami, awanturami, nie potrafi z niej zrezygnować. Powiedział mi, że ona zawsze będzie w jego życiu. Ona jest podobno ładną kobietą, lituję się nad nią bo mąż był dla niej niedobry, strasznie jej pragnie. Dla niego ona jest wyjątkowa pod każdym względem, a mną jest już zmęczony. Jesteśmy 12 lat małżeństwem i wiem, że ja jestem na straconej pozycji. Kazałam mu kiedyś wybierać, to powiedział abym tego nie robiła. Wiem, że ją by wybrał, bo bez niej byłby nieszczęśliwy. A Jar30;. Zostawi mnie i ja będę nieszczęśliwa, bo wiem, że zakochuję się tylko raz. Kocham dzieci i im się poświęcę, ale moje życie prywatne zostanie zniszczone. On cierpi jest rozdarty pomiędzy nas dwie, Jar30;. przyzwyczajenie, lekkie uczucie, łączą nas dzieci, po tylu latach stwierdza, że nie był ze mną szczęśliwy, mówi że mnie kocha, ale miłość to nie wszystko, a onar30;, nowa, ekscytacja, jest ofiarą i jej pomaga w rozwodzie do którego też się przyczynił, pożądanie, łączą ich wspólne zainteresowania, poglądy, super się dogadują, jest dla niego tą druga połówką. Szczerze, znam swojego męża i na jej temat nie da nic złego powiedzieć, broni jej z pazurami, jak coś mówi na jej temat to zachowuję się tak jakby miał non stop motylki w brzuchu, strasznie cierpi z miłości do niej. Do mnie ma żal, że ja mam zmienne nastoje, ale ciężko mi żyć, ze świadomością, że on tak strasznie ją kocha, tęskni za nią strasznie i to boli. Mówi mi, że mam wszystko dom, rodzinę, samochód, fantastyczny teraz seks, ciuchy, że jest przy mnie i jeszcze mi mało, że on mnie nie rozumie, że ona mnie nie rozumie i inni. Ale jak żyć z człowiekiem, którego się kocha, wiedząc, że kocha kogoś innego? Wszystko by mogło być inaczej jak on by zerwał z nią kontakt, odkochał się w niej, ale on nie chcę bo mu z tym uczuciem jest dobrze. I jak ja mam się zmienić, jak mam pracować nad nami? Krzywdzi mnie i nasze dzieci, a sam jest kłębkiem nerwów, gdzie całą złość na mnie wyładowuję i to jest strasznie. Jestem w ciężkiej sytuacji i nie życzę nigdy nikomu takiego cierpienia.
3739
<
#1 | Deleted_User dnia 10.12.2017 11:03
Tobie potrzebny jest taki mąż,niemąż? Dlaczego nie dasz mu wolności i zajeżdżasz siebie pozwalając mu na krzywdzenie rodziny?
6755
<
#2 | Yorik dnia 10.12.2017 12:00

Cytat

Mówi mi, że mam wszystko dom, rodzinę, samochód, fantastyczny teraz seks, ciuchy, że jest przy mnie i jeszcze mi mało, że on mnie nie rozumie, że ona mnie nie rozumie i inni. Ale jak żyć z człowiekiem, którego się kocha, wiedząc, że kocha kogoś innego?

Do tego co wystarczało Ci do życia (nie jemu) masz jeszcze fantastyczny seks, którego nie potrzebujesz. Jeśli nie było seksu, to go nie kochałaś, więc czemu teraz ściemniasz, tak nagle Ci się odmieniło?

Cytat

Wszystko by mogło być inaczej jak on by zerwał z nią kontakt, odkochał się w niej, ale on nie chcę bo mu z tym uczuciem jest dobrze.

A może wszystko było by inaczej, gdybyś go kochała? Teraz to tylko konkurencja z inną samicą o jakieś tam korzyści. Póki się nie pojawiła inna nie widziałaś żadnych problemów prawda? Małżeństwo to nie więzienie.

To takie, mądry Polak po szkodzie, a przyroda nie znosi pustki. Doceniłaś i uaktywniłaś się dopiero jak już jest po herbacie i trafiła mu się taka jaką by chciał. Okazało się, ze on też ma potrzeby i oczekiwania od życia, nie tylko Ty?
Może to zauroczenie a może nie. Jeśli nie potrafisz żyć w takim układzie dzieląc się nim i nie będąc pewna jutra tylko się szarpiąc, puść go wolno. To chyba jedyna rzecz jaką możesz zrobić.
13728
<
#3 | poczciwy dnia 10.12.2017 12:04
Z

Cytat

ostawi mnie i ja będę nieszczęśliwa, bo wiem, że zakochuję się tylko raz. Kocham dzieci i im się poświęcę, ale moje życie prywatne zostanie zniszczone


Dziewczyno, twoje życie już jest zniszczone a jego odejście może tylko i wyłącznie sprawić, że po jakimś czasie zaczniesz znów normalnie funkcjonować i dostrzegać świat w kolorowych barwach.
W takim układzie jest mu bardzo wygodnie, w domu ma wszystko, a to czego nie dostanie w nim, uzupełni sobie na mieście. Czy Ty chcesz tak żyć? W imię czego? Po co Ci takie życie? Będziesz szczęśliwa?
Skoro tak bardzo kocha kogoś innego, puść go wolno, niech leci i upaja się swoją wielką miłością.
4452
<
#4 | dirty dnia 10.12.2017 12:46
Syndrom psa ogrodnika to jeszcze nie głębokie uczucie, tylko wspomniany syndrom. Czy to miłość czy wyłącznie lek i konkurencja - pachnie zachowaniem z cyklu utracone korzyści. Nie chodzi tu aby Ci dowalić tylko byś powoli zaczęła rozwiązywać ten węzeł gordyjski.
Sama przed sobą zastanów się co stało się w Waszyn małżeństwie? Z tego co piszesz rozjechaliscie się już dawno, a świat nie znosi próżni wiec to jak dodawanie gdzieś ktoś musiał się pojawić. Czy kieruje Tobą lek o jutro, czy owy syndrom co odkurza miłość z zasniedzenia Z przymrużeniem oka, to warto nazwać intencje jakimi się kierujesz.
Uklad lekko patologiczny, bo romans minimum emocjonalny trwa na Twoich oczach, wiesz po to by on nie musiał się kryć (taka postawa jestem w porządku uczciwy ale tłumaczyć się nie muszę). Jednak wiesz po to również by mąż mógł sobie sprawdzić gdzie będzie mu lepiej. Gra na czas... bo są dzieci, bo jakaś wartość ma rodzina, przynajmniej sentymentalna ale ma. Bo trzeba odpowiedzieć sobie na pytania takie jak i Twoje, co on czuje - do Ciebie do nowej koleżanki. Czy to emocje czy uczucie.
Dorosłość jednak powinna polegać na podejmowaniu decyzji i ponoszeniu ich konsekwencji.
Czas określać - jeśli małżeństwo to zerwanie kontaktów, jeśli kochanka to rozwód. Jest jeszcze trzecia droga możecie stworzyć trojkat podobnie jak teraz tylko nazwany po imieniu i możecie wspólnie zamieszkać ( właściwie nie wiele to zmieni i tak żyjecie trochę jakby razem). Mam nadzieje ze ironia odrobine Tobą wstrząśnie tym czekaniem na cuda. Bierność i czekanie tylko dodatkowo dołoży bagażu i ran.
Działaj ale powstrzymaj tez swoje emocje (wiem łatwo się mówi ale próbuj). Lepsza gorzka prawda niż złudzenia prowadzące do nikad - Ty zdajesz przeczyć tym słowom czekając na zbawienie.... samo nie nadejdzie. No i wstań z tych kolan - godność !
11897
<
#5 | murka dnia 10.12.2017 12:52
Nie pozostaje ci nic innego jak tylko się z nią zaprzyjaźnić, bo po jej rozwodzie i tak będziesz żyła w trójkącie.
5808
<
#6 | Nox dnia 10.12.2017 13:05
murka

Cytat

Nie pozostaje ci nic innego jak tylko się z nią zaprzyjaźnić, bo po jej rozwodzie i tak będziesz żyła w trójkącie.

ale jak się przyjaźnić z kimś kto Cię nie rozumie?

Cytat

on mnie nie rozumie, że[b] ona mnie nie rozumie [/b]i inni


Cytat

Kazałam mu kiedyś wybierać, to powiedział abym tego nie robiła. Wiem, że ją by wybrał, bo bez niej byłby nieszczęśliwy.

co jak kochanka każe mu wybrać?
11897
<
#7 | murka dnia 10.12.2017 13:12
Kochanka nie musi mu KAZAĆ wybierać. W tej chwili Jola jest bo po facetowi kłopot z wynajmowaniem mieszkania i obiadu by nie miał kto ugotować. I ostatecznie sex jest niezły. Ciekawe hmmm. A kochanka nie jest zazdrosna o ten sex z żoną?
5808
<
#8 | Nox dnia 10.12.2017 13:55
Murka,oczywiście że nic nie musi .Możliwe że chodzi jej o korzyści w postaci pomocy daleko rozumianej a pan popłynął.Ale za chwilę może się okazać że samotne święta,Sylwester czy wakacje nie są fajne,a podział jest niesprawiedliwyZ przymrużeniem oka
3739
<
#9 | Deleted_User dnia 10.12.2017 14:19

Cytat

I jak ja mam się zmienić, jak mam pracować nad nami?

Popracować możesz tylko nad sobą i te zmiany jakie dzięki tej pracy wejdą w Twoje życie, mogą dopiero zmusić Twojego partnera do weryfikacji jego zachowania.
Jak ktoś nie widzi potrzeby zmian i pracy nad sobą, to tego za tą osobę nie zrobisz.
3739
<
#10 | Deleted_User dnia 10.12.2017 15:11
Jola, zastanawiam się gdzie Twoja godność, gdzie honor, gdzie granice tego, co można Ci zrobić bezkarnie?
Mąż bujający w obłokach, szwendający się po domu z tym swoim zakochaniem, manifestujący swoje ciągoty do innej jak jeleń na rykowisku... a Ty co... Płaczesz po katach? Pierzynę grzejesz, żeby mu ciepło było podczas seksu z Tobą? Masz Ty wszystko dokładnie po kolei Jola? Kobieta z Ciebie, żona, czy tania nałożnica?

Poszukaj tutaj na forum metodę 34 kroków, na początek wystarczy. Potem zrób porządek z waszymi finansami, bo jeszcze chwila i ten wyjący do księżyca zakochany kojot, tak Cię wystawi, ze w buty się nie dopasujesz!!! Nie licz na to, że się przejmie losem dzieci i pokaże swoją szlachetność, jak jego panienka zapieje, że już wolna i gotowa do wzięcia. Obudź się Jola! Bo na razie to dajesz się robić w bambuko jak dziecko!! U adwokata byłaś? dowiedziałaś się, jak się zabezpieczyć razem z dziećmi przed tym półprzytomnym z zakochania amorantem? Na co Ty liczysz dziewczyno, na jego otrzeźwienie? Jeśli tak, to muszę Cię zmartwić... Jesteś na najlepszej drodze by wyjść z tego wszystkiego jak przysłowiowy Zabłocki na mydle. Do tego on tylko pogardę będzie czuł do Ciebie, bo do słabych ludzi nikt nie ma szacunku. Ocknij się Jola!
13918
<
#11 | jola292 dnia 10.12.2017 18:15
Dziękuję z całego serca za wasze słowa. Prawda jest taka, że on mi mówi, że wybrał mnie i chcę ze mną być, tylko, że z niej niezrezygnuje, że ona zawsze będzie w jego życiu. Mówi, że mnie najbardziej kocha. Tylko że ja mu nie wierzę, nie ufam i boję się, że jak się skończy rozwód to on ode mnie odejdzie. Zawsze go kochałam tylko był moment, że byłam zbyt pewna tej miłości i tutaj wszystko przekreslilam. Ja n"aprawdę to kocham. Mi mówi abym była bardziej radosna, nadarzyła tego tematu, że dla nas jej nie ma, że nie mówimy na jej temat. Ale jak tu żyć wiedząc, że on o niej non stop myśli i jej pomaga przy rozwodzie. Wiem że ja.kocha. nie wiem co robić, jak trwać?
"
3739
<
#12 | Deleted_User dnia 10.12.2017 18:23
Przecież to zgoda na życie w swoistym trójkącie, zgoda na pomiatanie Twoimi uczuciami, lekceważenie Twoich emocji. Tak postępuje facet, który niby Cię kocha?
6755
<
#13 | Yorik dnia 10.12.2017 18:40
Jola,

Cytat

Dziękuję z całego serca za wasze słowa. Prawda jest taka, że on mi mówi, że wybrał mnie i chcę ze mną być, tylko, że z niej niezrezygnuje, że ona zawsze będzie w jego życiu. Mówi, że mnie najbardziej kocha.

Obudź się kobieto !
Jak wybrał Ciebie, skoro nie wybrał?; nikogo nie wybrał i twierdzi, ze nie wybierze;
To normalne, że on podejmie decyzję dopiero jak mu się coś wyklaruje, Ty nie musisz na to czekać; Jeśli on nie może, to Ty musisz mu w tym pomóc;
Jeśli tego nie zrobisz to w tym układzie, gdy Ty go odpychasz, bo cierpisz, a ona przyciąga, to i tak Cię zostawi; Czemu mu wszystko ułatwiasz on Tobie nic nie ułatwia?

Wolno i ze zrozumieniem przeczytaj co napisał do ciebie Dirty i zdecyduj; każda opcja ma swoje plusy i minusy, ale decydując przynajmniej zachowasz swoją godność; na to akurat masz wpływ; nie musisz każdego dnia czekać na wyrok, który na ogół przychodzi w najmniej odpowiedniej chwili; To co możesz stracić na swojej stanowczości to i tak nastąpi,a tak masz jeszcze jakąś szansę;
Dirty,

Cytat

Dorosłość jednak powinna polegać na podejmowaniu decyzji i ponoszeniu ich konsekwencji.
Czas określać - jeśli małżeństwo to zerwanie kontaktów, jeśli kochanka to rozwód. Jest jeszcze trzecia droga możecie stworzyć trojkat podobnie jak teraz tylko nazwany po imieniu i możecie wspólnie zamieszkać
3739
<
#14 | Deleted_User dnia 10.12.2017 19:31

Cytat

Wiem że ja.kocha. nie wiem co robić, jak trwać?

ale trwać w czym?
3739
<
#15 | Deleted_User dnia 10.12.2017 20:21

Cytat

Wiem że ja.kocha. nie wiem co robić, jak trwać?


Jola, przyjrzyj się sobie, tak na spokojnie z boku, jak ktoś Ci znajomy, nie Twoimi oczami..
Co widzisz?
Kobietę pewną siebie, zadowoloną, uśmiechniętą, aktywną, z którą fajnie się spędza czas, czy...
Ciągle skwaszoną, przestraszoną, słabą, gotową pójść na każde ustępstwo, by tylko męża zatrzymać przy sobie?...
Wyobraź sobie, że jesteś mężczyzną, Twoim mężem.. Z którą kobietą chciałabyś spędzać czas?

Jeśli w związku jedno z partnerów zakochuje się w kimś innym, to wynika to z jakiś deficytów w związku. Czegoś mu zabrakło. Za czymś "poleciał" czy "popłynął", coś go w tej drugiej zafascynowało na tyle, że stałaś się kobietą numer dwa w jego życiu.
Mówisz, że tamtej pomaga w rozwodzie, że godzinami potrafią ze sobą rozmawiać...
Czy tamta kobieta nie fascynuje go przypadkiem swoim silnym charakterem?
Postanowiła, że się rozwiedzie i robi to! Potrafi o siebie zadbać, dąży do swojego szczęścia jakkolwiek by to nazwać.
Ty natomiast robisz coś zupełnie przeciwnego! Korzysz się, szukasz winy w sobie, dramatyzujesz, roztkliwiasz się nad sobą..
Takim udręczonym, zmęczonym i przerażonym kobietom najtrudniej uratować małżeństwo i związek. Dopadła Cię wizja "ładnej" jak to nazwałaś kochanki męża, a sama popadasz w niebyt niewiary w siebie, niemocy, walki o "samca" z pozycji tej gorszej, może nie tak ładnej, na pewno nie nowej, nie tak interesującej.
Każdy nowy podbój jest dla faceta sprawdzianem męskości. Nie każdy jednak od razu się zakochuje. Jeśli mężczyzna jest dojrzały etycznie, to nie poddaje się tym pierwotnym emocjom i potrafi powiedzieć "stop" w odpowiednim czasie. Niestety, jeśli nałożą się na to jeszcze jakieś deficyty w związku, to często kończy się to, jak w Twoim przypadku. Mąż się zakochał i póki co chodzi z głowa w chmurach, bo wybranka jest w czasie rozwodu i pewnie ostatnie czego jej brakuje, to dowodów sądzie, że sobie nie żałowała przygód erotycznych w czasie trwającego jeszcze małżeństwa. Jeśli jednak już ten upragniony rozwód dostanie... To nie miej złudzeń Jola.. To wielkie poświęcenie się dla rodziny Twojego męża i cała ta jego bajka o "wybraniu" Ciebie skończy się szybciej niż śnieg majowy.
Po pierwsze; Zadbaj o siebie, tak jak Ci już wcześniej pisałam.. Adwokat i zabezpieczenie swoich spraw, także majątkowych. Zbieraj dowody jego "zakochania" , mogą się przydać. Nie muszą, ale mogą..
Wyprostuj się i zacznij myśleć o sobie.. Przestań walczyć o męża najgorszą z możliwych bronią... słabością. Nawet jeśli przegrasz, to z honorem. Jasno komunikuj się z mężem, bez obaw i bez uniżoności...Ty gdzieś tam kiedyś zawiniłaś, a on wyrównał rachunek swoim "zakochaniem". Możecie rozmawiać jak równy z równym i nie musisz się przed nim korzyć. :cacy
13918
<
#16 | jola292 dnia 10.12.2017 20:39

Nie wiem jak żyć. On mi mówi, że mnie kocha tylko, że go osączamy, on W 95% jest ze mną w domu. Czasem gdzieś jedzie. Sprawa Rozwadowa jest dopiero we styczniu, a czeka.ich długą przeprawa, bo jest o orzeczeniu o winie. Poznali się na studiach pidypomowych i tak zbliżyli do siebie. Powiedział, że nigdy z nią nie spał, że zdradził mnie tylko emocjonalnie. Trwa to już rok, dowiedziałam się o tym w maju i od tego czasu nie mogę sobie z tym poradzić,że moze kochać kogoś innego. Wiem, że zawaliłam w przeszłości, bo go Zaniedbałam, ale czy muszę aż tak wysoka cenę zapłacić.. Powiedział mi ostatnio, że cztery miesiące temu miałam wszystkie karty do rozdania, że tak strasznie mnie kochał. Ze po tych kłótniach, obrażanie jej, walkowaniu non stop tego samego tematu miłość jego do mnie zmalala. Niby mamy to budować nie wracać do tego tematu, ale tak się nie da, tym bardziej, że on jej pomaga z tym rozwodem, widzą się czasem na studiach, piszą SMS. Wzdycha do niej pisząc że ja.kocha, że tęskni, słucha piosenek skierowanych do niej, o miłości i szczęściu. Kiedyś mi powiedział że ona jest jego szcZęściem, Z czasem powiedział że obie jesteśmy jego szczęściem. Nie wiem czy pracować nad sobą i ocalić rodzinę, pokazać że to my jesteśmy dla niego najważniejsze, czy się poddać i odejść od niego. Tyle jest rozwodów, czy od razu do tego zmierzać, czy jeszcze walczyć o rodzinę, walcZyć o nas, może zrozumie?
usunięty podwójny komentarz, apologises
3739
<
#17 | Deleted_User dnia 10.12.2017 21:41

Cytat

Nie wiem jak żyć.

Jola, a jak chciałbyś żyć?
Jak chiałabyś spędzać swoje dni?
Co chciałbyś w życiu jeszcze osiągnąć?
Jaka marzyłaby Ci się przyszłość?
Jak ją widzisz? Tą taką wymarzoną.
Bo może najwyższy czas zacząć to realizować Z przymrużeniem oka
I to niezależnie od innych osób, które są obok.

Cytat

Nie wiem czy pracować nad sobą i ocalić rodzinę, pokazać że to my jesteśmy dla niego najważniejsze, czy się poddać i odejść od niego. Tyle jest rozwodów, czy od razu do tego zmierzać, czy jeszcze walczyć o rodzinę, walcZyć o nas, może zrozumie?

Jak stawiasz sprawę w kategoriach poddać się, czy ocalić, to jak masz się nie męczyć? Już w tak postawionym pytaniu narzucasz sobie odpowiedź.

Może spróbuj zapytać samej siebie, czy warto walczyć o ocalenie takiej relacji?Co można z tej relacji ocalić? I jaką to może mieć dla Ciebie wartość?
I najważniejsze, czy to jest Ci potrzebne i pasuje do tego Twojego obrazka "jak chciałabym żyć i jak widzę swoją przyszłość" Z przymrużeniem oka
13918
<
#18 | jola292 dnia 10.12.2017 21:50
Dziękuję wam bardzo i powiem że macie rację. Tylko dzięki sile, pewności siebie osiągnę sukces, a nie płaczem i uzalaniem się nad sobą. Tylko czy dam radę? Za dużo we mnie emocji i ciężko mi je stłumić. Boję się że emocje wezma górę i przegram. Tylko siła mnie uratuje i pozwoli wyjść z tego wszystkiego godnie. Tylko jak stać się silnym moi drodzy?

Komentarz doklejony:
Chciałabym z nim żyć i tworzyć rodzinę. Ale tylko ja, on i nasze dzieci. Nie chcę jej i nie mogę jej zaakceptować. Chcę jeszcze powalczyć o nas, ale nie taka słaba, uzalajaca się nad sobą ale chcę być silna. Tylko czy potrafię być silna? Chcę sobie powiedzieć kiedyś ze spróbowałam, zrobiłam wszystko aby nas uratować. Nie chcę mieć do siebie pretensji, że nie spróbowałam wszystkiego. Może jak będę inną niż byłam to zrozumie, może przejrzy na oczy. Nie wiem, ale nie chce się jeszcze poddawać...
3739
<
#19 | Deleted_User dnia 10.12.2017 22:10

Cytat

Tylko jak stać się silnym moi drodzy?

tak normalnie, to lata samodyscypliny i potu wylewanego na siłowni Z przymrużeniem oka

a tak poważnie, to chyba warto zadbać o rozwijanie swoich sił wewnętrznych. takich jak: dobry nastrój, współczucie dla siebie, optymizm, poczucie własnej wartości, inteligencje emocjonalną, zdrowy, rozsądek,autoregulacje, wytrzymałość, kształtowanie bezpiecznych dla siebie więzi z innymi, wewnętrzny spokój, relaksację, zwiększenie tolerancji stresu,
po prostu zadbaj o siebie i nie daj się krzywdzić

Komentarz doklejony:

Cytat

Może jak będę inną niż byłam to zrozumie, może przejrzy na oczy.

ale co on ma zrozumieć, jak będziesz inna?
3739
<
#20 | Deleted_User dnia 10.12.2017 22:34
Jola-
proszę Cię,odpuść go sobie. Ci Cię fascynuje, czy możesz odpowiedzieć mi na to pytanie? Co Cię wciąga,pociąga, co lubisz robić? Jaką masz pasję-to znaczy co Cię pochłania bez reszty?
Czekam na odpowiedz.
Otwórz okno,Zobacz perspektywę i wyskakuj z tej ciasnej przestrzeni. Zobacz ile możliwości czeka na Ciebie poza tę małżeńską beznadzieją w której się znalazłaś. Zacznij żyć. Twój mąż to nie jest ostatni mężczyzna na tej ziemi, w dodatku - okazał się bez zasad i wartości-chcesz takiego? bez wartości, który nie potrafił powalczyć o Ciebie i rodzinę,tylko poszedł kolorową ścieżką na skróty,no proszę-nie żartuj sobie. Niech idzie gdzie go tam nogi poniosą. A Ty leć gdzie pragniesz.
Życzę Ci szczęścia pozdrawiam:cacy
3739
<
#21 | Deleted_User dnia 10.12.2017 22:45
Ty nie masz się zmieniać w inną osobę, tylko rozwijać tak, by przy okazji nie dać się krzywdzić. Na tym ma polegać zmiana.
Nie chcesz żyć w trójkącie, to nie siedzisz dwióch godziny wiecej w kuchni, aby obiadek mu lepiej smakował, nie nadskakujesz,nie zabiegasz, tylko dajesz mu termin, aby się określił jasno, jakiego dokonuje wyboru. Z czystego szacunku do samej siebie.
3739
<
#22 | Deleted_User dnia 10.12.2017 22:54
Fajne

Komentarz doklejony:
Jola-
dbasz teraz o siebie i o dzieci. Masz mniej obowiązków, on teraz ma stracić przywileje i ma więcej obowiązków. Niech mu pierze ta druga (gatki i skarpetki).Czyż to nie uroczy pozytyw?
13918
<
#23 | jola292 dnia 11.12.2017 00:10
Tylko, że ona mieszka 150 km od nas, oni się praktycznie nie widują, teraz się widzieli na studiach, ale ona jest obserwowana i nic nie mogą zrobić. On się lituje nad nią i jej pomaga przy tym rozwodzie, ale to wszystko jest załatwiane przez SMS, miele. Ona też ma dwójkę dzieci. On mi non stop mówi, że mnie kocha najbardziej, że do niej cos czuje, ale ze sa różne formy miłości. Ale ja widzę i czuję że on ja bardzo kocha, kocha ja tak jak się kocha.na początku, wtedy kiedy ma się motylki w brzuchu. On mi mówi trudno stało, poczułem coś do niej, muszę jej pomóc przez to piekło przejść, że ma nadzieję, że ułoży sobie z.kimś innym życie i ze Bedzie szczęśliwa. Mówi, że super mu się z nią rozmawia, że traktuje ja bardziej jak przyjaciółkę. Ale ja wiem że ja kocha i pragnie. Mi mówi, że chcę ze mną być, że nigdy nie myślał aby mnie zostawić, że chcę tworzyć ze mną rodzinę, ale jak będę dalej się się tak rozczulala i robiła sceny to on tego nie wytrzyma i mnie zostawi. Mam problem, bo go kocham i pragnę walczyć o niego i chcę spróbować. Chcę stać się silna i wtedy stawiać warunki. Jak na razie jestem słaba. Dalej uważacie, że źle robię? Tego, czy mnie zostawi nikt nie wie, ale jak nie powalcze to się nie dowiem.

Komentarz doklejony:
Postaram się dbać bardziej o siebie i o dzieci Z przymrużeniem oka
7439
<
#24 | hurricane dnia 11.12.2017 00:16
Co to za walka Jolu - zgoda na jego warunki i siedzenie cicho? Fajne
13918
<
#25 | jola292 dnia 11.12.2017 00:20
Tylko, że ona mieszka 150 km od nas, oni się praktycznie nie widują, teraz się widzieli na studiach, ale ona jest obserwowana i nic nie mogą zrobić. On się lituje nad nią i jej pomaga przy tym rozwodzie, ale to wszystko jest załatwiane przez SMS, miele. Ona też ma dwójkę dzieci. On mi non stop mówi, że mnie kocha najbardziej, że do niej cos czuje, ale ze sa różne formy miłości. Ale ja widzę i czuję że on ja bardzo kocha, kocha ja tak jak się kocha.na początku, wtedy kiedy ma się motylki w brzuchu. On mi mówi trudno stało, poczułem coś do niej, muszę jej pomóc przez to piekło przejść, że ma nadzieję, że ułoży sobie z.kimś innym życie i ze Bedzie szczęśliwa. Mówi, że super mu się z nią rozmawia, że traktuje ja bardziej jak przyjaciółkę. Ale ja wiem że ja kocha i pragnie. Mi mówi, że chcę ze mną być, że nigdy nie myślał aby mnie zostawić, że chcę tworzyć ze mną rodzinę, ale jak będę dalej się się tak rozczulala i robiła sceny to on tego nie wytrzyma i mnie zostawi. Mam problem, bo go kocham i pragnę walczyć o niego i chcę spróbować. Chcę stać się silna i wtedy stawiać warunki. Jak na razie jestem słaba. Dalej uważacie, że źle robię? Tego, czy mnie zostawi nikt nie wie, ale jak nie powalcze to się nie dowiem.
3739
<
#26 | Deleted_User dnia 11.12.2017 00:25
Jolu, pojawiły się w komentarzach informacje, co powinnaś zrobić, żeby bardziej imponować twojemu mężowi, jak sprawić, by bardziej go do siebie nie zrazić swoją słabością, lękiem i emocjami.
Zastanawia mnie, jak zachowywali się autorzy tych dobrych rad, w momencie wykrycia zdrady... Przecież ten strach, ta słabość, wewnetrzne rozedrganie są zupełnie naturalnymi odruchami...

Jolu, masz pełne prawo czuć się źle: odrzucona, załamana, skrzywdzona. Jesteś w tej sytuacji tą mniej fascynującą, bo znaną, zwyczajną, codzienną. Niepokoi mnie jednak to automatyczne przyjęcie na siebie winy za tą sytuację. To przecież nie ty jesteś temu winna!
To twój mąż jest winien - to on niszczy wasz związek! Cztery miesiące temu kochał, a teraz nie kocha? Chce być z tobą, ale nie potrafi zerwać kontaktu? Próbuje nakłonić cię do rywalizacji z inną kobietą? Sprowadza poczucie winy za jego " zakochanie"?
Trochę pachnie psychofagiem...

Więc zamiast starać się udowodnić mężowi, że jesteś tą najlepszą, zajmij się tym, co sugerowała Myśląca : zabezpieczeniem finansów, sobą i dziećmi i zbieraniem dowodów tej " miłości". Bo ty naprawdę jesteś najlepsza - taka, jaka jesteś!
Może to twój mąż jest tym niewłaściwym?
13918
<
#27 | jola292 dnia 11.12.2017 00:27
Ale jak stanę się silna, to może jednak przestanie coś do niej czuć, może zda sobie sprawę, że ja jestem jego prawdziwą miłością życia. Czy wszystko musi kończyć się rozwodem, może warto spróbować?
3739
<
#28 | Deleted_User dnia 11.12.2017 00:28
Jolu, otrzymałaś w komentarzach wiele informacji o tym, że powinnaś stać się silna, pewna siebie, przebojowa. Pojawiły się głosy, które twoją postawę słabej, przestraszonej tą niespodziewaną "miłością" twojego męża określiły, jako odstręczającą. Zastanawia mnie tylko, czy nie tak właśnie zachowywali się ci, którzy tak cię strofują, kiedy sami dowiedzieli się o zdradzie...

To, że czujesz się pomijana i przestraszona, wcale mnie nie dziwi. Jest to zupełnie normalna reakcja. Jesteś, niestety, na tej gorszej pozycji, jako ktoś, kto nie jest już tak fascynujący, tak nieznany, nowy... Natomiast niepokoi mnie to, że czujesz się winna tej sytuacji - twojej żadnej winy w tym nie ma!
Jedynym winnym jest twój mąż - to on niszczy wasz związek. Cztery miesiące temu kochał, a teraz nie kocha? Chce być z tobą, a nie potrafi zerwać tamtej relacji ?Przerzuca na ciebie pełną odpowiedzialność za związek? Próbuje nakłonić cię do rywalizacji z inną kobietą? Wprowadza w poczucie winy za jego "zakochanie"?
Trochę pachnie psychofagiem...

Więc zamiast udowadniać mężowi, że jesteś tą najlepszą, zajmij się m.in tym, co zasugerowała Myśląca. Zabezpiecz swoje finanse, zajmij się sobą i dziećmi i zbieraj ewentualne dowody zdrady. Bo ty naprawdę jesteś najlepsza - może to twój mąż jest tym niewłaściwym?
13918
<
#29 | jola292 dnia 11.12.2017 01:28
Ale jak stanę się silna, to może jednak przestanie coś do niej czuć, może zda sobie sprawę, że ja jestem jego prawdziwą miłością życia. Czy wszystko musi kończyć się rozwodem, może warto spróbować?
6755
<
#30 | Yorik dnia 11.12.2017 02:22
Jola, w tej sytuacji tylko strata Ciebie pokaże czy jest jeszcze o czym myśleć, jesteś w stanie zaryzykować ? Niewiele tracisz; Do tego musisz mieć dużo siły; Zapamiętałaś 34 kroki ?

Czytaj komentarze od początku, aż wszystkie zrozumiesz, potem poczytaj inne historie Z przymrużeniem oka
3739
<
#31 | Deleted_User dnia 11.12.2017 06:44
Tak czytam Jolka co piszesz i ręce opadają. Wiesz co jest gorszego od tej miłości co masz w tytule? Twoja "straszna" miłość do niego. Jak możesz żyć z facetem który emocjonalnie popłynął? Lubisz prosić i żebrać o milosc?to co robiłaś kiedyś i teraz to nie jest sposób na przekonanie męża do siebie a wręcz odstręcza go. Idź na terapię dziewczyno bo jesteś jedną jedną tych kobiet co kochają za mocno. Zrób coś dla siebie i przestań stawiać męża na piedestale.
13488
<
#32 | parejo dnia 11.12.2017 08:43

Cytat

Tak czytam Jolka co piszesz i ręce opadają. Wiesz co jest gorszego od tej miłości co masz w tytule? Twoja "straszna" miłość do niego. Jak możesz żyć z facetem który emocjonalnie popłynął? Lubisz prosić i żebrać o milosc?to co robiłaś kiedyś i teraz to nie jest sposób na przekonanie męża do siebie a wręcz odstręcza go. Idź na terapię dziewczyno bo jesteś jedną jedną tych kobiet co kochają za mocno. Zrób coś dla siebie i przestań stawiać męża na piedestale.


Anegdota - mogę się z tobą zgadzać lub nie zgadzać w tym co napisałaś, ale ty chyba jesteś jedną z ostatnich osób które mają prawo coś takiego napisać. gdyby nie twój mąż i jego ,,stawianie cię na piedestale" i ślepa miłość to teraz byłabyś w zupełnie innym miejscu i chyba wiesz jakim. Mimo że wszyscy mu doradzali żeby spie.... pędem od tej patologii którą miał w domu Uśmiech

Parejo, Twój komentarz nic nie wnosi oprócz poniżenia kogoś innego, kogo komentarz był sensowny.
Zbierasz na prezent pod choinkę?. Yorik.
5808
<
#33 | Nox dnia 11.12.2017 09:02

Cytat

On już ma mnie dość, czasami nie ma ochoty już na mnie patrzeć.

Cytat

Mój płacz, zmiany nastroju są mu obojętne, wyśmiewa się z nich.

Cytat

Całkiem zobojętniał na mnie.



Cytat

Wiem, że jego miłość do niej jest strasznie, strasznie silna, czuję to.

jesteś pewna że jej uczucia do niego są takie same?
że jak postawisz wszystko na jedną kartę to ona go przyjmie?
A jeżeli tak to po co Ci taki ktoś który jedną nogą i całą głową i sercem jest gdzie indzie?do kochania?to kochaj go bez względu na to gdzie jest ale nie daj sobie wciskać tych dyrdymałów.Męża i tak,,nie masz"masz całą resztę/dom,samochód,ciuchy.../i to zostanie.
Parejo,ktoś mi wczoraj napisał że Ty jesteś miły facet;(
3739
<
#34 | Deleted_User dnia 11.12.2017 09:06
Parejo nie życzę sobie prywatnych wycieczek w moją stronę na historiach innych użytkowników. Załóż wątek na forum i tam możesz mnie poobrażac. Tym bardziej że ja niczego nie ukrywam.
3739
<
#35 | Deleted_User dnia 11.12.2017 10:26

Cytat

Mówi mi, że mam wszystko dom, rodzinę, samochód, fantastyczny teraz seks, ciuchy, że jest przy mnie i jeszcze mi mało, że on mnie nie rozumie, że ona mnie nie rozumie i inni.


Jola, Twój mąż organizuje sobie z tamtą kobietą pogaduszki na Twój temat? Co znaczą słowa, że ona Cię nie rozumie... Co ona ma rozumieć? Nie jest Tobą, ma prawo wyrażać się na Twój temat podobnie jak każda kochanka, która do tego jeszcze ma własnego męża przed którym musi ukrywać swoją fascynację Twoim mężem... Czyli żadne.
Twój mąż to niesamowity egoista i cynik, jeśli powtarza Ci te rewelacje wypocone przez jego kochankę. Nie obraź się za tę "kochankę", ale ja nie wierzę w ten platoniczny związek, oparty li tylko na pomocy w trudnych chwilach w jej życiu. Ona ma teraz sprawę rozwodową w sądzie i to jeszcze chce swojego męża obarczyć winą, więc jakiekolwiek w chwili obecnej "poślizgi" w rodzaju wypłynięcia jej erotycznych przygód w chwili trwania jeszcze jej małżeństwa mogą ją nieźle pogrążyć. Stąd ta ich ostrożność i wysiłki ze strony Twojego męża, abyś uwierzyła w tę głupawą historyjkę i broń Boże nie zrobiła np. konfrontacji z jej mężem. Dałabyś mu do ręki niezły kawał ciasteczka, którym mógłby mocno namieszać jej w sądzie.
Nie namawiam Cię, abyś to zrobiła... Próbuję tylko Ci wytłumaczyć mechanizm tej dziwnej "cudowności" Twojego męża i jego poświęcania się dla Ciebie i rodziny.
Jeśli ktoś chce ratować swoje małżeństwo i rodzinę to nie wygaduje podobnych bzdur, tylko kończy wszelkie kontakty z obiektem swoich westchnień (nawet jeśli boli) i stara się zorganizować swoje życie na nowo, na nowych warunkach i ustaleniach. Jeśli natomiast chce tylko uśpić czujność swojej drugiej połowy, to zachowuje się dokładnie jak Twój mąż teraz, z tym wypominaniem Ci ciuchów, wygody życia może jeszcze tego że masz być szczęśliwa, bo masz dach nad głową?
Jola, ja osobiście nie widzę przyszłości dla was. Przynajmniej nie do chwili, aż mąż nie zerwie wszelkich kontaktów z tą kobietą. Jesteś jego żoną i masz prawo nie godzić się z tą cała sytuacją. Jeśli mąż twardo i uparcie nie szanuje Ciebie i właściwie zmusza Cię, abyś żyła w tym trójkącie z kochanką, to naprawdę bądź przygotowana na najgorsze.
Co zrobiłaś dla siebie, w celu zabezpieczenia siebie do tej pory?
Nie liczę Twojego ciągłego błagania o jego miłość, tylko konkretnych rzeczy, które świadczą o Twojej dojrzałości i odpowiedzialności za siebie i dzieci.
13918
<
#36 | jola292 dnia 11.12.2017 10:31

Stanę się silna i powiem, że ma wybierać, albo ja albo ona. Bo tak nie da się żyć. Macie rację to patologiczny układ, tym bardziej, że oferował mi otwarty związek. Macie rację....i gdzie tu miłość z jego strony, chyba raczej przywiązanie i lęk przed utratą tego co miał. Lęk o dzieci, że zniszczy im dzieciństwo. Muszę, stać się dzielna, pewna sobie. Dziękuję wam za sile ducha, za motywację.....bo tego bardzo potrzebuję, aby przetrwać.
usunięty dubel , apologises
7439
<
#37 | hurricane dnia 11.12.2017 10:44
Powinnaś postawić warunek, tu i teraz, to będzie walka i sprawdzenie.
Inaczej się niczego nie dowiesz, a to co się teraz dzieje zje Cię od środka.
Bo tak się nie da żyć.
Życzę Ci odwagi, bo to nie jest łatwe, może się okazać, że nie wybierze Ciebie i rodziny.
Wierz mi, najgorsza prawda jest lepsza niż ciągłe domysły i zadręczanie.
Też przez to przechodziłam.
Bałam się powiedzieć - sprawdzam.
Powodzenia.
5808
<
#38 | Nox dnia 11.12.2017 10:53
Zastanów się czy powinnaś mu kazać wybrać,czy powinnaś wybrać za niego pakując mu rzeczy?Do niego będzie należało po jakimś czasie przekonanie Cię do zmiany decyzji.
3739
<
#39 | Deleted_User dnia 11.12.2017 11:39
Jolu, z każdym twoim wpisem coraz bardziej jestem pewna, że twój mąż to psychofag. Otwarty związek?! To ma być wyraz jego miłości do ciebie? Z tego masz się cieszyć? Ty masz o coś walczyć i coś udowadniać?!

Wiesz, pamiętam, kiedy już nie mój mąż się zakochał... Pracował za granicą i stamtąd przysłał sms-y, że bardzo mnie kocha, że tęskni, że nie może doczekać się przyjazdu do domu... a jednocześnie tam tworzył sobie nowy dom. Kiedy odkryłam romans było zabranie swoich rzeczy z domu, a potem płacz, że się pomylił i gdybym byla inna, to on nigdy by mi tego nie zrobił. I, niestety, udało mu się przekonać mnie do wzięcia winy za kryzys - kolejny kryzys - na siebie. Dwa lata prowadził podwójne życie, dwa lata pełne kłamstw, upokorzeń, zastraszania i wykorzystywania...
Po co?
Miedzy innymi po to, by osłabić moją wolę, uniemożliwić zbieranie dowodów romansu i pozbawić możliwości starania się o odpowiednie zabezpieczenia finansowe i odszkodowanie za kondycję psychiczną, jaką zapłaciłam za te manipulacje.
Człowiek słaby nie ma siły walczyć...

Jolu, ty nie masz być silna dla niego. Ty masz być silna DLA SIEBIE! Ten facet, który jest twoim mężem na żadne starania nie zasługuje!
Walcz o swoje prawa, swoje zabezpieczenie, swoją godność!
To TY jesteś NAJWAŻNIEJSZA:cacy
13488
<
#40 | parejo dnia 11.12.2017 11:41
anegdota - krótko i na temat, bo nadal nie łapiesz. Ja nic do ciebie nie mam, ale serio nie widzisz w tym ani grama hipokryzji i śmieszności, że kobieta która wg opisanej historii ma męża tylko dlatego, że wręcz ,,frajersko" o nią walczył, wbrew wszystkim radom, wbrew zdrowemu rozsadkowi, mówi innej kobiecie że ta robiąc to samo wystawia się na śmieszność?

Cytat

Jak możesz żyć z facetem który emocjonalnie popłynął? Lubisz prosić i żebrać o milosc?

a twój mąż zignorował takie dobre rady i chyba tylko dzieki temu nadal jestescie razem. Wiec jak teraz mozesz innym to mówić?

Parejo, mylisz się, ale to nie jest miejsce na uświadamianie Ciebie. Masz dylematy, przejdź na PW. Już więcej nie będę prosił. Yorik
6755
<
#41 | Yorik dnia 11.12.2017 11:43
Ciekawe czy Kochanka po rozwodzie zgodzi się na życie w trójkącie lub otwarty związek ? Uśmiech
3739
<
#42 | Deleted_User dnia 11.12.2017 11:56

Cytat

Stanę się silna

Jola Ty chyba nie masz pojęcia, jak silną kobietą jesteś, skoro to wszystko znosisz.

Cytat

gdzie tu miłość z jego strony, chyba raczej przywiązanie i lęk przed utratą tego co miał

to nie musi być ani przywiązanie, ani lęk, skoro tak łatwo wpycha Cie w łapy innego oferując otwarty związek, tylko zwykła asekuracja i pozbywanie się problemu; idź do innego, przestaniesz mi truć;

a i możliwe, że wcale nie jest pewny kochanki lub ma świadomość, że jak sąd dowali mu alimenty na dzieci, to nie będzie go stać na spokojne życie z kochanką i czar romantyzmu szybko pryśnie, kiedy przysłoni go problem przetrwania;

pomaga jej w rozwodzie? cóż za kuriozum; a kim on jest, aby jej w tym rozwodzie pomagać? to jego zaangażowanie w to, aby jej rozwód był po jej myśli, w tej sytuacji w której tkwicie normalnym nie jest;
jej mąż wie o tym, że ona ma kochanka?
jak jestem przeciwna, informowaniu drugiej strony, tak w tym wypadku może powinnaś zastanowić się Jolu, czy nie porozmawiać na osobności z jej mężem i nie zebrać dla samej siebie informacji, o tym jak wygląda sytuacja z drugiej strony, skoro tam sprawa rozwodu postawiona jest jasno; wiesz jaka jest przyczyna rozpadu tamtego małżeństwa? czy on nie siedzi z Tobą przypadkiem dlatego, żeby w razie czego ona mogła wykazać w sądzie, że jej mąż się myli, a jej kochanek jest kochającym mężem zaangażowanym w życie swojej rodziny?
3739
<
#43 | Deleted_User dnia 11.12.2017 12:00

Cytat

Ciekawe czy Kochanka po rozwodzie zgodzi się na życie w trójkącie lub otwarty związek ? smiley



Pewnie się nie zgodzi... i to będzie kubeł zimnej wody dla Joli, totalne otrzeźwienie. Szkoda tylko, że sama poniekąd sobie to funduje, wciąż żyjąc złudzeniami i iluzją uratowania swojego małżeństwa. Wiem, jak później trudno się pozbierać po ciosie poniżej pasa, sama go dostałam. Też na własne życzenie :niemoc
Naiwność i ślepa wiara w cud i drugiego człowieka słono kosztuje. Z przymrużeniem oka
6755
<
#44 | Yorik dnia 11.12.2017 12:26
Jola, cytat dnia jest dla Ciebie Z przymrużeniem oka

"Ja też się boję. (...) Wolę jednak bać się i działać, niż siedzieć i czekać, aż zdarzy się coś strasznego." ~ Garth Nix ~
7439
<
#45 | hurricane dnia 11.12.2017 12:36
Dla Joli wstawiłam Z przymrużeniem oka

Komentarz doklejony:
Takim czekaniem i zaklinaniem rzeczywistości niczego się nie zmieni.
Dla Ciebie byłoby zdecydowanie lepiej gdybyś sama coś z tym zrobiła, a nie czekała aż się samo wszystko wydarzy.
Jak zostaniesz zaskoczona w momencie spakowanymi walizkami męża z tekstem na ustach - odchodzę, to będzie boleć jeszcze bardziej.
Z tego się potem wychodzi bardzo długo.
Z dwojga złego lepiej samemu się na to najgorsze przygotować.
13260
<
#46 | Hestia dnia 11.12.2017 22:41
Witam Cię serdecznie Jolu,Z przymrużeniem oka

Ludzie, którzy próbują uczynić ten świat gorszym, nie biorą sobie wolnego dnia jak mawiał Bob Marley.
Może i ja wrzucę tutaj swoje 3 grosze.
Jenka ma rację, Twój mąż i cała sytuacja zalatuje psychofagiem i psychofażymi zagrywkami.
Czym cechuje się psychopata?
-Umiejętnie zapewnia o miłości i oddaniu, by dostać to, czego chce- W Twoim przypadku on potrzebuje stabilnego ciepłego gniazdka i utrzymania swojego nieskazitelnego wizerunku dobrego męża.
-Jest niezdolny do odczuwania wyrzutów sumienia czy lęku- kompletnie nie czuje się winny całej sytuacji i nie boi się stracić rodziny.
-· Nie uczy się na doświadczeniach a jednocześnie nie robi nic w tym kierunku by naprawić swój błąd.
-· Zawsze innych obarcza winą za swoje porażki- tutaj to przeszedł samego siebie wzbudzając Twoje poczucie winy.Spisał się drań na medal.
-Chęć sprawowania władzy- to też wychodzi mi doskonale,wszak ciągnie bezkarnie dwie sroki za ogon, kontrolując to jedną (Ją-ciągły kontakt i urabianie miłością) to drugą (Ciebie mając nad Tobą wręcz władzę absolutną)
Najczęściej sygnałem alarmowym, że coś się dzieje źle, jest pogarszający się stan psychiczny ofiary takiego psychofaga, która czuje się coraz gorzej.Tracisz wiarę w swoje możliwości, zaczynasz odczuwać lęk przed partnerem, czujesz się odpowiedzialna za zachowanie sprawcy, nieustannie dążysz do doskonałości w celu uzyskania jego akceptacji, ale pomimo wysiłku, nieustanie doświadczasz odrzucenia i krytyki i niepewności co do was.
Mogłabym tak pisać bez końca co on z Tobą robi ale wskazówki już masz.Masz też wybór co z tym zrobić Jolu.
Bardzo ważne jest, że szukasz pomocy.To oznacza,że sytuacja jest co najmniej nie normalna a z nie normalną sytuacją ciężko sobie poradzić samej.Dobrze więc,że tu jesteś.Słuchaj zatem rad zamieszczonych i chociaż posatraj się częściowo wdrożyć je w życie.Nikt z nas nie wymaga od Ciebie cudów ale wiedz ,że najgorsza jest bezczynność.
To co Cie spotkało/spotyka to ZŁO a zło nigdy samo się nie zatrzymuje,jemu trzeba się przeciwstawić i możesz to zrobić tylko Ty Jolu.Twój mąż ma na tyle dużo zysków w tak funkcjonującej relacji, że nie ma żadnej motywacji do zmiany. Powtórzę po innych wpisach użytkowników - 34 kroki...czytałaś? wyniosłaś coś z tego? spróbujesz?
Swoją uległością tworzysz Jolu potwora.Dasz mu palec będzie chciał całej ręki. I tak zaszło już to znacznie za daleko. Możesz i powinnaś to powstrzymać.
Jeśli nie powstrzymasz , będzie tylko gorzej.Z Tobą niestety.
Nie wiem dlaczego masz poczucie swoistego zobowiązania w stosunku do niego - jestem niedoskonała? a on pozostaje ze mną mimo moich wad? a więc w jakiś sposób zobowiązuje ciebie do lojalności wobec niego. Paradoksalnie możesz więc odczuwać wzrost lojalności w stosunku do niego dlatego, że swoimi krytycznymi uwagami na Twój temat obniżył Ci samoocenę. Właśnie przez to, że teraz masz ją już obniżoną, możesz czuć się zobowiązana wobec niego za to tylko, że ciągle jeszcze chce być z tobą.
Pragnę Cię przekonać, żebyś znalazła w sobie odwagę i spojrzała prawdzie w oczy, by się dowiedzieć, co Ci się przydarza. To nie tylko patologiczna sytuacja,tu dzieje się totalne wariactwo, które usprawiedliwiasz na tysiące sposobów.
I Jolu ...Największym żebractwem jest o miłość wzajemną prosić. Nie zmusisz go żeby Cię chciał,sam musi Cię chcieć i nie słowami a CZYNAMI.
Ściskam mocno i rób coś z tym proszę.:cacy
13918
<
#47 | jola292 dnia 12.12.2017 03:09
Kochani mieliście rację, on ja kocha i to strasznie i wiem że wybierze ją. Już o niej marzy, i nawet myśli jak z nią żyć. A ja głupia myślałam że jak się zmienię to pokocha mnie na nowo. A jego miłość rośnie do niej. To jest straszne bolesne. Jej cierpienia są dla niego ważne a dla nie jest obojętny. Jestem bo jestem. Nawet seks stał się dla niego mechaniczny, zaspokaja moje potrzeby bardzo dobrze ale to wszystko jest bez uczuć. Już dawno nie powiedział mi że mnie kocha. Demonstruje, że jej pomaga, chodź o to poprosiłam aby nie przy mnie i piszę prawie non stop SMS. Musi się określić albo ona albo ja. Ale ze mną nie chce spróbować na nowo, i bez niej. Musi być ona. Ja bym chciała tworzyć rodzinę bez niej, lepsza rodzinę po doświadczeniach. Ale wiem, że na to już nie mam szans, ona jest mu bardzo bliska, a u nas teraz tylko dzieci są mu bliskie. Kiedyś ja i dzieci byliśmy dla niego najważniejsze, teraz ja jestem na samym końcu. Kurde zbladzilam w życiu, nie słuchałam, nie docierało nic do mnie. Bo miałam swój świat, w którym był mój mąż który mnie nad życie kocha i nie zdradzi, a tu stało się....zabrakło mu tego i zakochał się w innej na zaboj . Dlaczego on nie chce ze mną i z dziećmi tworzyć rodziny, dlaczego nie chce starać się być z nami szczęśliwy Ale bez niej? Ja wiem, żeby był, bo wiem co źle robiłam, ale on nie chcę spróbować , on nie wyobraża sobie zycia bez niej, a ja z nią. Teraz wiem, że odejdzie, bo ja kocha z miłość i aż jeczy i wszystkie złości i flustracje wyladowywuje na mnie. Ja jestem tą co wszystko zniszczyła, ja jego żuciłam w jej ramiona. To głównie ja wszystko zniszczylam. Wiem, wiem teraz ze byłam głupia łudząc się, że on jej nie kocha, tak mi mówił. Mówił że mnie kocha Najbardziej, a do niej tylko coś czuję. Ale ja głupia, muszę sprawę wziąść w swoje ręce, bo on się tak meczy a ja się wykańczam z tej strasznej do niego miłości. Ja jej chcę to niech idzie i niech zniszczy zycie mnie i dzieciom. A on będzie z nią szczęśliwy. To będzie straszne, ale ja w trójkącie żyć nie będę. On ja kocha i od samego początku mnie oklamywal.

Komentarz doklejony:
Dlaczego taką cenę muszę płacić za miłość i wierność? Gdzie jest sprawiedliwosc?
6755
<
#48 | Yorik dnia 12.12.2017 03:46
Hestia,

Cytat

Jenka ma rację, Twój mąż i cała sytuacja zalatuje psychofagiem i psychofażymi zagrywkami.
Czym cechuje się psychopata?

Nie ma tu nic z psychopaty, normalna ludzka natura w takich okolicznościach.
Psychofażymi ? Szeroki uśmiech :brawo

Komentarz doklejony:
Jola, niezręcznie mi to pisać jako facetowi, ale kobieta z klasą pokazała by, że zna swoją wartość i w takiej sytuacji jak najszybciej dałaby facetowi to szczęście o którym marzy nie pokazując, że to ją boli i że jej na nim zależy. Kompletnie nie biorąc pod uwagę co on mówi i czego chce, bo to w tej chwili tylko bełkot ćpuna.
Na niego wpływu nie masz, na siebie tak. Już dawno powinien Cię stracić. On już dokonał wyboru, tak ciężko to zauważyć?
Dociera do Ciebie, że on ma już od dawna inną kobietę (o którą dba i którą będzie chronił) i to ona jest najważniejsza w jego życiu, a Ty jesteś tylko przeszkodą, bo macie jakieś wspólne zobowiązania i potomstwo.
Póki jesteś użyteczna i nie robisz kłopotów jesteś tolerowana. Przestań być użyteczna, zobaczysz ile znaczysz.

Jeszcze jedno. Jeśli facet myśli o wspólnej przyszłości z inną kobietą, a nie jest to chłopczyk z podstawówki, to w łóżku musi być mu z nią cudownie i byłby idiotą, gdyby Ci o tym powiedział (oczywiście, żeby Cię nie ranić a przede wszystkim, żebyś to Ty nie powiedziała, że to koniec i nie utrudniła drogi do szczęścia).
Jednym słowem obracał i obraca was obie (jeśli Ci to sprawia przyjemność, korzystaj, bo pewnie już niedługo), żyłaś w trójkącie już wcześniej, skoro się o tym dowiedziałaś, to albo przypadek albo jest to część planu w realizacji marzeń.

Układ był w miarę stabilny, gdy ona byłą mężatką, teraz gdy będzie wolna szybko każe mu się określić. Na ogół tak jest, zwłaszcza jeśli rozwodzi się dla niego lub przez niego. Mało która kobieta skacze w próżnię.

Amor,

Cytat

jak jestem przeciwna, informowaniu drugiej strony, tak w tym wypadku może powinnaś zastanowić się Jolu, czy nie porozmawiać na osobności z jej mężem i nie zebrać dla samej siebie informacji, o tym jak wygląda sytuacja z drugiej strony, skoro tam sprawa rozwodu postawiona jest jasno; wiesz jaka jest przyczyna rozpadu tamtego małżeństwa?

Też jestem przeciwny zakłamanemu włażeniu z buciorami w czyjeś życie, ale w tym układzie temu facetowi już nie zaszkodzisz, a wręcz przeciwnie, bardzo możesz pomóc. I sama możesz dowiedzieć się w końcu na czym stoisz.
Odpowiedz na pytanie, czy wiesz jaka jest przyczyna rozpadu tamtego małżeństwa i skąd to wiesz? bo jak od Twojego lovelasa to zakładaj, że nic nie wiesz i tym bardziej warto to sprawdzić;

Wcale nie musisz mężowi stawać na drodze do szczęścia, wręcz przeciwnie, nie powinnaś, ale to nie jest jednoznaczne z tym, że musisz być kompletną frajerką potraktowaną jak zużyta lodówka;
On już wybrał, masz obok faceta z uczuciami gdzie indziej, pokaż mu co się z tym wiąże;
Rozumiesz ?

Jola, nie Ty pierwsza jesteś w takiej sytuacji, rozegraj to rozsądnie.
13918
<
#49 | jola292 dnia 12.12.2017 08:05
Jestem na przegranej pozycji i to jest straszne. Tak bardzo go kocham. Masz rację nią się teraz opiekuje, a we mnie widzi tylki wroga. Nigdy nie zrobiłam nic zle przeciwko niemu świadomie. NIE mam sił już na nic. Chciałam walczyć o nas ale on buja w obłokach, zakochany jest w innej, myśli o niej, a później się na mnie wyladowuwuje, mówi że ze mną jest coś nie tak, że ja jestem dziwna..Nawet rozwód na mnie zwalał, że mam to w genach, że to ja przyczynie się do rozwodu. Nie chcę otwartego związku bo go kocham, on chcę bo mu wszystko jedno i takie widzi wyjście. Już nigdy nie dam się mu dotknąć, chyba że mnie wybierze, ale tu akurat jestem pewna że NIE i to bardzo boli. Ona ma jego w tych ciężkich chwilach, ja niby też go mam, ale ciałem. To ja mam się ogarnąć, wziąść się do życia, ale JAK jak on ją kocha. Nie mam go wewnętrznie, bo jest już JEJ. Ze mną jest z litości i dla dzieci, pokazuje to i to bardzo boli. Co najgorsza, mówi już o otwartym związku. Albo ona albo ja, niech mi powie ta straszną prawdę którą ukrywa w sercu. Wiecie dzieci i on były całym moim światem, w nich byłeś życia. Trudno zostanę z dziećmi, poświęcę się im, oddam im całe swoje życie. A on niech sobie idzie do nowej rodziny, która da mu.szczęście. Ja.Nie dawałam bo byłam głupia, nieświadoma tego Co robię, a teraz jak bym mogła to ona stoi na drodze. Nie martwcie się, jakoś dam ze sobą radę, dla dzieci, bo je strasznie kocham. Czemu ja głupia do końca mu wierzyłam, że jestem dla niego najważniejsza. Rzeczywistość jest dla mnie cholernie bolesna...Dziękuję za wszystkie słowa.Po prostu jest mi bardzo, bardzo ciężko....
11897
<
#50 | murka dnia 12.12.2017 08:18
Brawo Jola. Pierwszy krok zrobiony. Yorik, jednak potrafisz, normalnie szok Z przymrużeniem oka
Jeszcze tylko Jolu popracuj nad tym cierpiętniczym tonem i zamień ból w furię. Furia jest twórcza, ból osłabia. Zacznij kobieto zabezpieczać swoje przyszłe życie, jeśli nie dla siebie, bo Ty chcesz być świętą Teresą, to dla swoich dzieci. Kochanka też ma dwoje dzieci. Weź ile się da bo jak król mąż sobie pójdzie to będzie ci znacznie trudniej.

Komentarz doklejony:
Jeszcze jedno. A co jeśli zachowanie twojego męża jest czystym wyrachowanym trzymaniem cię w szachu? Po to żebyś właśnie nic nie ugrała? Żebyś nie zaczęła cichcem zabezpieczać się finansowo? Rzuca ci ochłapy, bzyknie nawet porządnie bo wtedy Ty siedzisz cicho i pokornie. A potem on bez żadnego problemu spakuje się zablokuje ci na luzie dostęp do wspólnie zgromadzonych dóbr i będzie z łaski dawał co chce i ile chce jednocześnie zaspokajając wcześnie potrzeby swojego nowego stada. Rusz się zanim będzie za późno. Rób to co robisz nie zmieniaj się ale zacznij się zabezpieczać. Na wojnie przewagę zyskuje się w każdy możliwy dostępny sposób, a on utrzymuje cię w naiwnym stanie myślenia że wojny nie ma. :wykrzyknik
7439
<
#51 | hurricane dnia 12.12.2017 08:51
Jola, Twój mąż najmniej się spodziewa tego, że podejmiesz sama decyzję, myśli sobie, że może z Tobą wszystko, że dla niego zrobisz wszystko, dla niego aby został, czuje się strasznie pewnie, bo jesteś dla niego przewidywalna.
Mało tego, na Ciebie może wszystko zwalić, Ciebie obarczyć za wszystko winą, jeden krzywy uśmiech, Twoje niezadowolenie i już może powiedzieć, że to wszystko przez Ciebie.
Dziewczyno, zanim Cię zostawi to Cię tym wykończy.
Jaka zmiana?
Nawet jak zaczniesz chodzić na rękach to będzie za mało.
Zrozum, w takim ustawieniu niczego nie wywalczysz.
Według mnie, jedynym dla Ciebie rozwiązaniem i jeszcze jakąś szansą jest podjęcie decyzji.
Mniej drastycznie to kazać mu wybierać, bardziej - wystawić walizki za drzwi.
To jest jeszcze opcja, w której on zobaczy właśnie tą zmianę, której tak chce.
Coś czego się nie spodziewa, coś za co może zacząć Cię szanować, chociaż nie jego szacunek tutaj jest istotny.
Jola, życie bez niego istnieje, tylko Ty jeszcze o tym nie wiesz, bo tego nie znasz, istnieje, wcale nie musi być takie okropne i nie do przejścia.
Jeśli sobie nie dasz szansy, właśnie w taki sposób, to wtedy stracisz wszystko, bo w takich układzie nic dobrego Cię nie czeka.
Musisz się zabrać do pracy Z przymrużeniem oka
3739
<
#52 | Deleted_User dnia 12.12.2017 09:09
Jola,

Cytat

Co najgorsza, mówi już o otwartym związku.


Pewnie byłoby mu wygodnie puścić Cię do kogoś. Miałby z Twojej strony spokój a i jakieś dowody przeciwko Tobie, że nie byłaś mu wierna tak do końca też by mu się przydały. Twój mąż już całkiem odpłynął Jola.. Teraz tylko kombinuje jak tu spaść na cztery łapy i tyłka sobie zbytnio nie potłuc. Spokojnie i po cichu rozwodzi się jego wybranka, bo wszystkim oczy zamydlili. Jej mąż nie świadomy niczego będzie pewnie w sądzie obwiniany o całe zło tego świata, a Ty "oczadzona" zapewnieniami swojego męża spokojnie doczekasz chwili, gdy ona już wolna skinie na niego i tyle go będziesz widziała.
Jola pomyśl na spokojnie jakie masz dowody zażyłości Twojego męża z tą kobietą? Masz jakieś zdjęcia, jakieś odpisy ich sms-ów, zwłaszcza tych gdzie wyznają sobie miłość?

Napisałaś:

Cytat

[ona jest strasznie dla niego ważna, często do siebie piszą czule, wyznając sobie miłość i to jest straszne. Mąż się wszystkiego wypiera,


Masz jakieś dowody? Możesz to np.przedstawić w sądzie?

Ciągle Cię pytam o to, co robisz dla siebie w tej sytuacji? Jak się zabezpieczasz? Jak jesteś mu w stanie udowodnić zdradę? Robisz coś w tym kierunku w ogóle?
13918
<
#53 | jola292 dnia 12.12.2017 09:13
Jestem na przegranej pozycji i to jest straszne. Tak bardzo go kocham. Masz rację nią się teraz opiekuje, a we mnie widzi tylki wroga. Nigdy nie zrobiłam nic zle przeciwko niemu świadomie. NIE mam sił już na nic. Chciałam walczyć o nas ale on buja w obłokach, zakochany jest w innej, myśli o niej, a później się na mnie wyladowuwuje, mówi że ze mną jest coś nie tak, że ja jestem dziwna..Nawet rozwód na mnie zwalał, że mam to w genach, że to ja przyczynie się do rozwodu. Nie chcę otwartego związku bo go kocham, on chcę bo mu wszystko jedno i takie widzi wyjście. Już nigdy nie dam się mu dotknąć, chyba że mnie wybierze, ale tu akurat jestem pewna że NIE i to bardzo boli. Ona ma jego w tych ciężkich chwilach, ja niby też go mam, ale ciałem. To ja mam się ogarnąć, wziąść się do życia, ale JAK jak on ją kocha. Nie mam go wewnętrznie, bo jest już JEJ. Ze mną jest z litości i dla dzieci, pokazuje to i to bardzo boli. Co najgorsza, mówi już o otwartym związku. Albo ona albo ja, niech mi powie ta straszną prawdę którą ukrywa w sercu. Wiecie dzieci i on były całym moim światem, w nich byłeś życia. Trudno zostanę z dziećmi, poświęcę się im, oddam im całe swoje życie. A on niech sobie idzie do nowej rodziny, która da mu.szczęście. Ja.Nie dawałam bo byłam głupia, nieświadoma tego Co robię, a teraz jak bym mogła to ona stoi na drodze. Nie martwcie się, jakoś dam ze sobą radę, dla dzieci, bo je strasznie kocham. Czemu ja głupia do końca mu wierzyłam, że jestem dla niego najważniejsza. Rzeczywistość jest dla mnie cholernie bolesna...Dziękuję za wszystkie słowa.Po prostu jest mi bardzo, bardzo ciężko....
7439
<
#54 | hurricane dnia 12.12.2017 09:19
Jola na przegranej pozycji dopiero będziesz jeśli niczego nie zrobisz.
Jest rozwiązanie, ale Ty go nie widzisz, albo nie chcesz widzieć, bo przemawia przez Ciebie strach i to wszystko jest zrozumiałe, tylko musisz wziąć pod uwagę, że nie masz innego wyjścia i musisz zrobić krok do przodu.
On Cię tym wszystkim niszczy, nie daj się Jolu!
Jeśli nie masz siły zrobić tego dla siebie, to zrób to właśnie dla dzieci.

I właśnie, to co pisały dziewczyny wcześniej - zacznij myśleć, aby siebie i dzieci zabezpieczyć, zbierać dowody.

Komentarz doklejony:
Zobacz też na jak wiele mu już pozwoliłaś, właśnie dlatego że go kochasz - to nie jest normalne, aby tak daleko naciągać granice związku.
Ty wszystko tolerujesz, zgadzasz się, a on pozwala sobie na coraz więcej.
Za chwilę zaproszenie tej trzeciej do domu też nie będzie problemem.
Naprawdę na to wszystko bedziesz się godzić w imię miłości?
To jest w ogóle miłość?
13918
<
#55 | jola292 dnia 12.12.2017 09:24
Nie, nic nie robię, bo kochałam go i mu ufałam. Ufalam, że mnie kocha, że mnie nie skrzywdzi. Nigdy nie szukałam, żadnych dowodów, bo nie wierzyłam w to że on chce mnie skrzywdzić. I nie wiem, czy chcę być taka, nie wiem czy chcę robić to co on. Ja sercem, z miłością do niego a nie tak jak on z wyrachowaniem. Nie jestem typem człowieka który niszczy, ani krzywdzi.

usunięty dubel
hurricane
11897
<
#56 | murka dnia 12.12.2017 09:38
Jola... Rusz się. I moim zdaniem nie 34 kroki. Nie od razu. Bo się kolo zorientuje że odzyskujesz rozum. Zaciśnij zęby i bądź taka jak zawsze. Nowa pani ma rozwód na wiosnę? To jeszcze zdążysz. Tylko zacznij.Nie wiem jakie macie układy finansowe. Oddzielne konta? Wspólne? Małe kwoty wypłacane i wpłacane na nowe o którym on nie wie? Naprawdę skończ biadolić i zacznij być zła... W środku A na zewnątrz żadnych zmian...
3739
<
#57 | Deleted_User dnia 12.12.2017 09:40
Jola, samobiczujesz się, sama się krzywdzisz najbardziej tą bezradnością i zwyczajnie lekkomyślnością. Mąż Cię nie szanuje bo jesteś słaba, bezwolna i niezaradna. Nie potrafisz walczyć o siebie i masz nadzieję, że mąż okaże się wielkoduszny i Cię nie skrzywdzi? A co on robi do teraz? Co jeszcze można więcej Ci zrobić? Żyjesz w upokorzeniu, z tym szwendającym się po domu i Twoim życiorysie zakochanym mężem.. Wiesz że dla normalnej kobiety, szanującej się i znającej swoją wartość, to sytuacja nie do wytrzymania? Zrobiłaby mu taką jesień średniowiecza, ze zbierałby swoje gatki spod okna w reklamówkę nie jeden raz.
Ty sama krzywdzisz się najbardziej! Ty sobie ścielesz to łoże madejowe i nie zasłaniaj się tutaj miłością i sercem bo to nie ma nic wspólnego z akceptacją tego meksyku, jaki mąż Ci robi z życia. Pozwalasz na to i nie dziw się potem, że on zatracił granice tego, co jesteś w stanie znieść i zaakceptować.
7439
<
#58 | hurricane dnia 12.12.2017 10:27
Sama sobie wyrządzasz krzywdę bo na to wszystko pozwalasz.
Mało tego, jak nic z tym nie zrobisz możesz doświadczyć jeszcze gorszego.
Wydaje mi się, że Ty ciągle nie wierzysz w scenariusz, który Cię czeka.
Ciągle liczysz na to, że on się opamięta, że to wszystko się zmieni, że tamta zniknie i będziecie żyli długo i szczęśliwie, albo że się obudzisz z tego snu.
Wiemy jak to jest, doskonale Cię tu wiele osób rozumie, ale posłuchaj rad osób, które przeszły przez to samo i oszczędź sobie tego, co jeszcze może Cię spotkać.
Tu się nic samo nie zmieni Jolu, a ilość Twoich wylanych łez nie przełoży się na to, że on się zmieni, będzie Cię tylko jeszcze mniej szanować - chociaż nie - on już Cię nie szanuje wcale.
Jola koniec płaczu - teraz czas działać i przestać się stawiać na przegranej pozycji.
Jedynie przez to, że mu się postawisz, możesz mu w jakiś sposób zaimponować, jeśli już na tym tylko Ci zależy.
13728
<
#59 | poczciwy dnia 12.12.2017 11:47
Jola - dosłownie każdy Twój post zaczyna się tymi samymi słowami, może troszkę się różnią, ale kontekst jest ten sam "Jestem na przegranej pozycji, kocham Go".
Masz rację - jesteś na straconej pozycji i czym szybciej sobie to uświadomisz tym lepiej dla Ciebie. Teraz najwyższy czas odwrócić role, zamiast użalać się na sobą dokonaj jakichś kroków, które uświadomią Twojego księcia z bajki, że nie masz zamiaru tak żyć i zwyczajnie się na takie życie nie godzisz, ale nie uświadamiaj mu tego słowami, bo on Twoje słowa ma za przeproszeniem w d..pie tylko zacznij działać, szybko zdecydowanie i rozsądnie.To ostatni dzwonek abyś jeszcze wyczołgała się z tego wszystkiego o własnych siłach.
Zerknij proszę na stronę główną jest tam bardzo mądry cytat, który powinien dać Ci kopa
"Ja też się boję. (...) Wolę jednak bać się i działać, niż siedzieć i czekać, aż zdarzy się coś strasznego." ~ Garth Nix ~
13682
<
#60 | farmazon dnia 12.12.2017 12:25
Hej. Tak jak piszą pozostali, przede wszystkim szacunek do samej siebie i nie daj się więcej upokarzać.
Natomiast jak chciałem zapytać o coś innego, co tez może mieć znaczenie i głębsze dno... często piszesz o jakichś błędach swojego postępowania z przeszłości, w ostatnim:

Cytat

Nigdy nie zrobiłam nic zle przeciwko niemu świadomie

Cytat

A on niech sobie idzie do nowej rodziny, która da mu.szczęście. Ja.Nie dawałam bo byłam głupia, nieświadoma tego Co robię, a teraz jak bym mogła to ona stoi na drodze

Czy tu jest też pies pogrzebany? Czy czasem nie wydarzyło się coś w waszym związku, po czym on teraz tak postępuje, jawnie odgrywa się na Tobie, bo jesteś mu coś winna?
Oczywiście to że popłyną jest ewidentne, ale coś za bardzo jawnie o tym mówi, mając pewność, że nic z tym nie zrobisz...
Może to tylko moja nadinterpretacja, ale lekki chaos też jest w Twoich postach Z przymrużeniem oka
Trzymaj się i powodzenia!

Komentarz doklejony:
Ewentualnie te błędy z przeszłości, to "byłam głupia" jak pisze mogą wynikać po prostu z "błędnego" postępowania i z tego że kochasz za bardzo... (znamy to znamy Z przymrużeniem oka ) a on dzięki temu jest pewny, że może postępować jak postępuje. Jeśli tak jest, to właśnie moment żebyś mu pokazała jak bardzo się myli. Natomiast moje pytanie jest tylko do wyklarowania mojej (nad)interpretacji Z przymrużeniem oka
3739
<
#61 | Deleted_User dnia 12.12.2017 13:03

Cytat

Co najgorsza, mówi już o otwartym związku.

Jola związak otwarty ma sens, kiedy jest decyzją obu stron. Gdzie obydwoje partnerzy, we wspólnej rozmowie i wsólnie podjętych decyzjach, dochodzą do wniosku, że nie ma sensu męczyć się udawaniem. W takim związku nie ma miejsca na mydlenie sobie oczu gadką o miłości. Jest przyjaźń, jest wzajemne zrozumienie, wzajemna pomoc, są dobre relacje, można spokojnie ze sobą o wielu rzeczach rozmawiać, jest wzajemne skoncentrowanie na tych rzeczach, które jeszcze łączą, ale sprawa postawiona jest jasno przez OBIE strony. I jest też i świadomość, że to największe uczucie wygasło i jest akceptacja tego faktu przez obie strony. Sama żyje w takim związku po zdradzie niewiernego przez wzgląd na zobowiązania. Z tym, że nikt nikogo nie czaruje bzdurzeniem o tym, że kocha ( w znaczeniu, że pragnie i pożąda) i mydleniem oczu. W takim związku musi być pewność obu partnerów, że nie krzywdzi się drugiej strony odejściem emocjonalnym na bok. A to wymaga bardzo głębokiego wsłuchania się wzajemnego i głębokiej akceptacji.
Odowiedz sobie teraz na pytanie, czy Twój partner jest w Ciebie wsłuchany, czy akceptuje to, co Ty czujesz i czy Cię nie rani ? Jesli nie, to nie macie nawet szans na życie w otwartym związku, ponieważ Twój partner nie szanuje Twoich uczuć i potrzeb.

Cytat

Jestem na przegranej pozycji i to jest straszne.

W czym jesteś na przegranej pozycji? W rywalizacji z drugą samicą?
To jest ten problem. Ty nie myślisz o wygraniu własnego życia, nie akceptujesz tego co ono przyniosło, tylko myślisz o wygraniu rywalizacji.
Każdy skutek, ma jakąś przyczynę.
Piszesz o tym , że byłaś "niedobra" i wiele rzeczy wcześniej zawaliłaś. Zdarza się najlepszym. Problem w tym, że Ty nie akceptujesz konsekwencji z tego wynikłych, tylko obarczasz się winą. Cofasz się w tył, a tego co już się wydarzyło nigdy nie cofniesz, To już było, minęło. Popełniłaś jakieś błedy, są tego konsekwencje. Wyciągnij z nich wnioski, by nie popełniać ich dalej. I tylko tyle, nie ma się tym co zadręczać. Są np krzywdy, zdarzenia,słowa, których nie jesteśmy w stanie cofnąć. Tylko pamięć jesteśmy im wówczas winni. Zadręczanie się i obarczanie winą, będzie Cie tylko trzymać w tych wydarzeniach z przeszłości i zaciemniać odbiór teraźniejszości. Było, mineło, teraz jest tu i teraz.
3739
<
#62 | Deleted_User dnia 12.12.2017 19:54
Jola, już tyle osób kładzie Ci łopatą do głowy, że się zastanawiam, czy powinnam pisać. Ale napiszę, jeśli mój post ma się przyczynić do przepełnienia czary furii, którą powinnaś w sobie wzbudzić.
Zapomnij, że życie po zdradzie istnieje. W każdym razie na pewno nie ze zdradzaczem. Tak perfidnym i wyrachowanym, jak Twój mąż. On nie zaproponował Ci otwartego związku, by dać Wam szansę, tylko by Was zniszczyć. Cwaniaczek wie, że jest to warunek nie do spełnienia. I tym samym bardzo zgrabnie przerzuca na Ciebie odpowiedzialność (ja usłyszałam od pieprzonego łaskawcy: "czekaj na mnie rok albo dwa, nie pytaj gdzie jestem i co robię i z kim. Może wrócę, może nie.." Wiedział gnojek, że tego nie udźwignę, że nie zgodzę się na, cytuję, "urlop od rodziny" - WTF?!).
Kochaj go sobie ile chcesz, ale zostaw dziada. Może mu klapy spadną, może nie. Mojemu nie spadły, a choćby nawet, to kijem już bym go nie tknęła. Pewne rzeczy są nieodwracalne. Z g.... bicza nie ukręcisz. Wiem, że teraz Ci ciężko, ale za rok spojrzysz na to wszystko inaczej i być może nawet wyślesz kochance męża kwiaty Uśmiech
3739
<
#63 | Deleted_User dnia 12.12.2017 20:04
Jola, Jola,
właśnie, wyślij tej kochance męża kwiaty.
Z dedykacją i podziękowaniem, że dzięki niej uratowałaś drugą połowę swojego
życia. Niech zabiera tego Piotrusia Pana Tchórza.
13918
<
#64 | jola292 dnia 12.12.2017 20:18
Postawiłam mu albo ona albo ja i mieliście racjevwybral ja. A ja się jeszcze ludzilam, że może wybierze MNIE. Strasznie strasznie cierpienie nigdy Tak nie cierpialam, straciłam osobę która kocham. Już nigdy nie będę jego, już.nigdy mnie nie dotknie i nie będę czuć jego bliskości. Trudno, wybrał inną, wybrał.Ta która niby go bardziej potrzebuję. Bo ja mam się jak pączek w małe Tak powiedział. A gdzie moja zdradzona miłość, gdzie moje uczucia? Po wyborze pokazał jaka.ja jestem mu obojętna, ucieszył się faktem że zajmę się.dziećmi. pracą, że im się poświęcę. Widzę że był zadowolony ze mi powiedział prawdę, że wiem, poczuł ulgę. Myślałam że będzie miał jakąś skruche. Co wy on już dawno wiedział co chcę. Na razie będziemy żyć razem, ale nie pozwolę się mu dotknąć, brzydze się nim, czuję do niego wstręt, tak bardzo mnie zranił jak nikt w życiu. Jednak to prawda, że najbardziej ranią osoby które się kocha. Nigdy bym nie powiedziała że miłość mojego życia zrobi mi coś takiego. Ja nie zdolna jestem takk ranić, zadawać takiego bólu. Wiecie co jest straszne ze sobie go za bardzo wyidealizowałam. Trudno dokonał wyboru. Ja straciłAm miłość swojego życia on ja zyskał. Niech będzie szczęśliwy. Ale ja nigdy mu tego nie wybacze, nigdy. Źle wybrał, ale to jest jego wybór, mogło być między nami Tak pięknie, ale nie z nią,! Dla niego ona jest szczęściem. A dla mnie porażką. Mój czar do niego prysł.... wiem że odkochac się nie jest tak łatwo, może to nigdy nie nastąpić, jak się kocha tak jak ja. MoŻe miłość zostanie, ale krzywda w sercu zostanie już na zawsze. Do rozwodu muszę dojrzeć, na razie separacja. Dobrze że wiem na czym stoję, łatwiej to sobie wszystko poukładać, przynajmniej nie drecze się już tyle. Nie mogę zrozumieć, że taki mądry człowiek niby z wartościami za co go kochałam, zrobił mi takie straszne świństwo. On chce związek otwarty, ale tylko teraz, do puki nie dojzeje do rozwodu. Ideał mojej pięknej,.kochanej rodziny uległ w gruzach. Dziękuję, przynajmniej wiem na czym stoję. Tylko jak trwać, wiecie jak to boli?
3739
<
#65 | Deleted_User dnia 12.12.2017 20:19
A jej mężowi flaszkę dobrego wina z dedykacją i życzeniami siły i wytrwałości na sprawie rozwodowej, bo Ty Jolu klamoty męża już spakowałaś i tylko czekasz na podanie adresu, gdzie gwiazda może je odebrać. Z doczepionym zakochanym w niej mężem, oczywiście Uśmiech

Komentarz doklejony:
Jola na litośc Boską! Czy Ty w ogóle czytasz co my tu do Ciebie piszemy?

Jaki związek otwarty do diaska? Dlaczego tych jego wynurzeń nie nagrałas np. na dyktafon? Dlaczego pozwalasz mu krzywdzić się zupełnie bezkarnie? Czemu zostwiasz mu wszystkie karty do tasowania, rozdawania, i oszukiwania Ciebie wreszcie? Ogarnij się Jola, bo marnie skończysz. Jeszcze jako rozwódka z orzeczeniem o Twojej winie. Ten fircyk ma już doświadczenie bo nabiera go w czasie rozwodu jego lubej, która też obwinia męża i wcale nawet nie wiesz o co!
13918
<
#66 | jola292 dnia 12.12.2017 20:31
Na razie nie chcę być jego przyjaciółką, a po co aby opowiadał mi o niej, jaka to nie jest super. On nie ma granicy, myśli o sobie, wie że go kocham a chciałby mi mówić o kochance. To by mnie dobbiało. Relacje zwykle dzieci i dom. I nie chce wiedzieć nic o jego wyczynach. Powiedział że ja tego chciałam, może ja chciałam aby się określiła, ale on dokonał wyboru, nie ja. Ja go nie zostawiam tylko on zostawia mnie.

Komentarz doklejony:
Muszę nabrać siły do działania. Na razie wylano mi kubeł zimnej wody na głowę. Cholernie cierpię...to tak strasznie boli.

Komentarz doklejony:
Muszę nabrać siły do działania. Na razie wylano mi kubeł zimnej wody na głowę. Cholernie cierpię...to tak strasznie boli.
3739
<
#67 | Deleted_User dnia 12.12.2017 20:44
Jolu-
zaglądaj wieczorem na forumowy czat, wiem że na żywo łatwiej będzie porozmawiać, wesprzeć Cię :cacy:cacy
13918
<
#68 | jola292 dnia 12.12.2017 20:44
Wiem, jeśli zrobił mi cos takiego strasznego i wybrał ją, to po nim mogę się wszystkiego spodziewać. Walczy o nią jak wilk. To nie jest ten sam człowiek, którego pokochałam. I też się go boję...
3739
<
#69 | Deleted_User dnia 12.12.2017 20:48
Jola, lepiej naprawdę wiedzieć co i jak, niż bez końca żyć złudzeniami..
Wiem, co teraz czujesz i wiem jak to boli.
Masz jakąś rodzinę? Przyjaciółkę? Kogoś bliskiego i zaufanego, żeby się wypłakać i wyżalić? :cacy
13918
<
#70 | jola292 dnia 12.12.2017 20:56
Już wcześniej się żaliłam, muszę sama sobie poradzić. Nikt mi już nie pomoże. Teraz mi już to nic nie da, dokonał wyboru. Już nie.będę walczyć o niego, tylko o siebie. Nas już nie ma zniszczył nas swoją decyzją. Po co mi takie mąż, który kocha inną, on tak chciał, abym w czymś takim trwała.
3739
<
#71 | Deleted_User dnia 12.12.2017 21:05

Cytat

Po co mi takie mąż, który kocha inną, on tak chciał, abym w czymś takim trwała.


Jola, nareszcie.. Wstajesz z tych kolan. Niedługo dojrzysz, że świat z tej perspektywy zupełnie inaczej wygląda. Większość z nas tutaj przez to przeszła i jak widać żyjemy i to całkiem nieźle. Z przymrużeniem oka Krajobraz po bitwie kiedyś znika i zaczyna się nowe życie.. Często lepsze i bardziej wartościowe niż przedtem. Trzymaj się i nie płacz już. Szkoda łez na coś, co okazało się tak mało warte.
Odpocznij a potem weź się do działania.
7439
<
#72 | hurricane dnia 12.12.2017 21:12
Jolu, nie jednej z nas się tak świat zawalił, ale uwierz można po tym wyjść na prostą, mozolnie i czasem trudno, ale można.
Tylko musisz zacząć się szanować i walczyć O SIEBIE!
Zrobiłaś pierwszy krok, teraz myśl o zabezpieczeniu siebie i dzieci.
Bądź dla siebie dobra :cacy
3739
<
#73 | Deleted_User dnia 12.12.2017 21:35
Tak czytam sobie Jolu wszystkie Twoje wypowiedzi. Martwi mnie jak bardzo jednostajnie i typowo piszesz o sobie, o "miłości" , takiej za wszelką cenę, nieraz na kolanach. Martwi mnie jak pisałaś o swoim " niedopatrzeniu", czyżby poświęcenie dla domu,dzieci? Martwi mnie jak chcesz oprzeć siłę właśnie dla dzieci. Gdzie jesteś Ty w tym wszystkim, skąd taka idealizacja?
Może takie sztywne oparcie na pewnych wartościach, wiara w nie jako gwarancja szczęścia nie są przypadkowe. Jacy byli Twoi rodzice? Od nich wpoiłaś sobie bezwarunkową miłość? Może wbrew nim?
3739
<
#74 | Deleted_User dnia 12.12.2017 21:36

Cytat

Na razie nie chcę być jego przyjaciółką, a po co aby opowiadał mi o niej, jaka to nie jest super. On nie ma granicy, myśli o sobie, wie że go kocham a chciałby mi mówić o kochance.

Jola masz prawo i powinnaś mu wręcz jasno zakomunikować, jak dupek nie ma takiego wyczucia, że nie życzysz sobie rozmów o niej, bo na tą chwilę jest to dla Ciebie zbyt bolesne. Niech sobie znajdzie innego powiernika.
Gro z nas czuło taki ból jak Ty i motało się miesiącami. A po latach patrzy się na ten czas u śmiechem i człowiek sam pyta siebie, stając przed lustrem, "Boże gdzie ja miałam rozum, że cierpiałam z powodu czegoś nie wartego nawet uwagi?" Z przymrużeniem oka
13260
<
#75 | Hestia dnia 12.12.2017 21:48
Poczciwy,

Cytat

Jola - dosłownie każdy Twój post zaczyna się tymi samymi słowami, może troszkę się różnią, ale kontekst jest ten sam "Jestem na przegranej pozycji, kocham Go".


I nie tylko bo co każdy wpis :

Cytat

bo kochałam go

Cytat

JAK jak on ją kocha

Cytat

Ale jak żyć z człowiekiem, którego się kocha, wiedząc, że kocha kogoś innego?

Cytat

wiem, że on ją strasznie kocha.

Cytat

Ale ja widzę i czuję że on ja bardzo kocha, kocha ja tak jak się kocha.na początku.


Jola, słowo kocha/kocham/miłość wymieniłaś w ciągu trzech dni z 50 razy.Sorry,nie chciało mi się liczyć choć mnie kusiło.Mnie aż się w głowie kręci od tych "kochań "
Miłość i kochanie to także wzajemne zaufanie, uczciwość, poczucie bezpieczeństwa (psychicznego, emocjonalnego, fizycznego i finansowego), dobra komunikacja, opieka i wzajemna troska, życzliwość, brak przemocy (fizycznej, seksualnej, emocjonalnej, werbalnej lub psychicznej).
Czy jest to w waszym związku?

Każdy tutaj stara ci się pomóc i prosimy uporczywie o wdrożenie 34 kroków, zadajemy pytania a Ty nie odpowiadasz ,nie odnosisz się prawie w ogóle do naszych komentarzy.Jakbyś czytała wyrywkowo i jak mantrę powtarzasz wciąż te same słowa.Żeby Ci pomóc powinnaś posłuchać rad do Ciebie tutaj skierowanych.

Yorik,

Cytat

Nie ma tu nic z psychopaty, normalna ludzka natura w takich okolicznościach.


Ja jednak byłabym skłonna upierać się, że mąż Joli jest zaburzonym psycho.
Jest skala Skłonności Psychopatycznych (PCL-R) autorstwa R. Hare'a, to lista zachowań, w której ocenia się jak bardzo pasuje do danego delikwenta dane stwierdzenie.
Jak silnie jest zaburzona dana jednostka? skala jest od 1-10 i nie koniecznie od razu trzeba być Kubą Rozpruwaczem i znaleźć się na samym szczycie.
Co do męża Joli dałabym mu silną piąteczkę.
Widać to bo ogromnym poczuciu klęski Joli.
Tak nie wyniszcza jedynie zdrada.
To odłożone w czasie dręczenie, to długo terminowe manipulowanie nią,oszukiwanie,wzbudzanie poczucia winy,upokarzanie, czyli wykańczanie psychiczne.
Ewidentnie facet planuje sobie z premedytacją nowe życie poza Jolą i czyni to perfidnie,ze stoickim spokojem pod jej nosem.Ma zaplanowane działania co do innej a pastwi się nad Jolą wodzeniem ją za nos,afiszowaniem się nowa miłością.
Taką siłę i przebiegłość by wyniszczyć drugiego człowieka maja tylko psychole.Ewidentnie Jola swoim rozpaczliwym zachowaniem dostarcza mu niezłej rozrywki.

Cytat

Psychofażymi ?
Szeroki uśmiech:brawo

Z przymrużeniem okaTo już żadnego własnego słowa do terminologi nie można dołożyć? Smutek
Obojętne psycho, socjopata czy cham,cwaniak,szon ? Ale właściwie jakie to ma znaczenie ?
Dobrze by było żeby to był dla Ciebie Jolu czas przeszły. I na to powinnaś zbierać siły.
Okazuje się, że piekło to nie płonąca, wrząca otchłań ognia i cierpienia. Piekło jest wtedy, kiedy człowiek, którego kochasz najbardziej na świecie, sięga po twoją duszę i wyrywają ci ją. I robi to tylko dlatego, że może.:cacy
3739
<
#76 | Deleted_User dnia 12.12.2017 22:08

Cytat

Piekło jest wtedy, kiedy człowiek, którego kochasz najbardziej na świecie, sięga po twoją duszę i wyrywają ci ją.

Hestia nidy nie miałaś adoratora, który był w Tobie po uszy zakochany, zabiegał, był w tym wręcz męczący, zarzucał wyznaniami, nie słuchał tego co mówisz o swoich uczuciach, a do którego Ty nic nie czułaś?
To my sami targamy swoją "duszę", w takich momentach Z przymrużeniem oka

poprawiłam cytat
hurricane
13260
<
#77 | Hestia dnia 12.12.2017 23:54
amor,

Cytat

Hestia nidy nie miałaś adoratora, który był w Tobie po uszy zakochany, zabiegał, był w tym wręcz męczący, zarzucał wyznaniami, nie słuchał tego co mówisz o swoich uczuciach, a do którego Ty nic nie czułaś?
To my sami targamy swoją "duszę", w takich momentach.


Chyba nie miałam takiego adoratora, niczyich dusz nie rwałam i nic mi o tym nie wiadomo. Z przymrużeniem oka

Cytat

I robi to tylko dlatego, że może.


Albo...

Miałam wybór -MOGŁAM ale tego nie robiłam.Uśmiech
3739
<
#78 | Deleted_User dnia 13.12.2017 00:26

Cytat

Chyba nie miałam takiego adoratora, niczyich dusz nie rwałam i nic mi o tym nie wiadomo. smiley

taki adorator sam "rwie swoją duszę" Z przymrużeniem oka
13260
<
#79 | Hestia dnia 13.12.2017 00:52
amor,

Cytat

taki adorator sam "rwie swoją duszę"


Aaaa, jak sam sobie ją rwie to już nie moja uczyniona krzywda Uśmiech

Mnie bardziej chodzi o :

Cytat

Piekło jest wtedy, kiedy człowiek, którego kochasz najbardziej na świecie, sięga po Twoją duszę i wyrywają ci ją I robi to tylko dlatego, że MOŻE


Celowe,zaplanowane z premedytacją sprawianie komuś cierpienia.Z przymrużeniem oka

Przepraszam Jola za zaśmiecanie wątku.
6755
<
#80 | Yorik dnia 13.12.2017 01:52
Jola,

Cytat

On chce związek otwarty, ale tylko teraz, do puki nie dojzeje do rozwodu.
Po wyborze pokazał jaka.ja jestem mu obojętna, ucieszył się faktem że zajmę się.dziećmi. pracą, że im się poświęcę. Widzę że był zadowolony ze mi powiedział prawdę, że wiem, poczuł ulgę.

Uświadom mu przy okazji, że związek otwarty to nie trójkąt z jego kochanką, ale także potencjalnie i z Twoimi kochankami, wieloma;
Poczuł ulgę, ucieszył się? Fajnie. Uciesz się przy nim, że teraz będziesz mogła w końcu znaleźć kogoś na kogo zasługujesz, kto Cię doceni , będzie Cię kochał i w łóżku może w końcu zaspokoi tak jak byś chciała
Daj do zrozumienia, że już nie jesteś jego, powrotu nie ma i możesz robić co zechcesz, a dzieci dziećmi, praca pracą, ale sama nie będziesz i to jest chyba oczywiste; I zostaw go tak z tym.

Przeczytaj proszę jeszcze raz wszystkie komentarze i odpowiedz na zadawane pytania; Masz coś do ukrycia?
13918
<
#81 | jola292 dnia 13.12.2017 09:15
Jest mi tak strasznie ciężko, nie myślałam, że będzie aż tak źle ze mną. Czuję się tragicznie, i nie wiem czy się nie rozsypie.... mąż mówi masz czego chciałaś, a ja chciałam aby mnie wybrał.
7439
<
#82 | hurricane dnia 13.12.2017 09:18
Jola pomyśl o lekarzu, może o jakiś antydepresantach, pomagają przetrwać ten najtrudniejszy czas.
3739
<
#83 | Deleted_User dnia 13.12.2017 09:37
Wydaje mi się że Jola nie ma nic do ukrycia, tylko ma ogromne poczucie winy i stąd te wahania. Jola czy czujesz się winna że może nie dość go kochałaś, że może nie dość się starałaś dla niego żeby mógł Cię kochać? Przecież nie sądzę że kiedyś go zdradziłaś i ma "prawo" się tak teraz mścić? Czy on nie czuł się przez Ciebie kochany,dlaczego jeśli tak?

Jola nie poddawaj się. Jak on może teraz mówić że masz czego chciałaś- to buractwo... przecież Ty właśnie chciałaś go kochać i rodzinę ponad wszystko chciałaś ocalić. To jest podłe dokuczanie, dowalanie, okropność.
Nie chciałaś zostać sama- tylko właśnie chciałaś tworzyć normalną rodzinę.
Ale nie martw się- zobacz jasno ile złego odeszło? ile wolniejsza jesteś? ile możesz być bez niego spokojniejsza?
13254
<
#84 | maggie85 dnia 13.12.2017 11:10
Jolu ,twój maż nawet jak się zakochał, to na bardzo podłym fundamencie buduje swój nowy związek,jest okropnym manipulantem, myśli tylko o swoich przyjemnościach , uczuciach. Nie myśl wten sposób,że już nigdy się nie zakochasz, myśl pozytywnie, może spotkasz kogoś wartościowego i dobrego.Przed tobą jeszcze długa droga, twoj mąż pewnie ma już plan w głowie i bedzie go realizował po trupach i nie bedzie sie liczył ani z toba ani z dziećmi, musisz znaleść w sobie siłę i troszczyć się tylko o siebie i dzieci, nie powtarzaj sobie jak bardzo go kochasz, on nie zasługuje na to. Trzymaj się Jola
11897
<
#85 | murka dnia 13.12.2017 11:35
Jolu za czym Ty rozpaczasz? Za facetem który cię z litości mechanicznie bzykał? Za ułudą związku? Jeszcze się nie wściekłaś? Masz czego chciałaś? On tak do Ciebie? Nie mój drogi nie mam czego chciałam. A teraz bierz walizki i wynocha. Obudź się kobieto!!!
3739
<
#86 | Deleted_User dnia 13.12.2017 11:43
Jola on jasno komunikuje.
Z tego co mówisz, to nie jest człowiek który by oszukiwał i którego wówczas faktycznie można oskarżyć o premedytacje.

Z jakiegoś powodu granice które stawia są trudne do zaakceptowania przez Ciebie.
3739
<
#87 | Deleted_User dnia 13.12.2017 13:09
Jolu Twój mąż to oszust który oszukuje z premedytacją.
Obiecywał Ci jakiś czas temu miłość, wierność i uczciwość małżeńską i że Cię nie opuści aż do śmierci i oszukał Cię.
Czy to już jest jasne że to jest oszust?

Jola- miej w dupie jego granice jego chore komunikowanie, patrz na siebie.
Trzymam kciuki.
3739
<
#88 | Deleted_User dnia 13.12.2017 13:17

Cytat

Z tego co mówisz, to nie jest człowiek który by oszukiwał i którego wówczas faktycznie można oskarżyć o premedytacje.


Nie bardzo rozumiem, co chcesz powiedzieć przez to Amor?

Człowiek, który do ostatniej chwili (można tę chwilę odszukać nawet na tym portalu, bo trwała chyba do wczoraj..), mamił Jolę mirażem ich wspólnej przyszłości, uprawiał z nią "wspaniały seks", upominał, by nie drążyła tematu kochanki, bo przecież "wybrał ją", nie jest człowiekiem który oszukiwał i działał z premedytacją?
Dopiero za namową ludzi stąd, Jola postawiła wszystko na jedną kartę i zmusiła go do odkrycia się i wyznania prawdy o tym, co tak naprawdę czuje do każdej z nich, bo do wczoraj była utrzymywana w przekonaniu, że między nim a kochanką nawet seksu nie było?
Jedyne granice jakie stawia do tej pory, to granice tego co Jola wiedzieć powinna, przynajmniej do chwili rozwodu kochanki z jej mężem.

Jego tekst w postaci słów:

Cytat

mąż mówi masz czego chciałaś, a ja chciałam aby mnie wybrał.


świadczy o jego uczciwych zamiarach w stosunku do Joli, czy tylko o jego cynizmie i utrzymywaniu jej w przeświadczeniu o tym, że to małżeństwo można było uratować?
Pomijam już temat tego, co może się zdarzyć człowiekowi, nawet będącemu w związku, a co świadczy o niezbyt wielkiej więzi między partnerami; bo to temat rzeka i na potrzeby Joli naprawdę nie widzę potrzeby "maglowania" go w tym wątku. Jednak sugerowanie Joli po tym co wcześniej przeszła i ile wysiłku włożyła w to, by dokopać się do prawdy, by zaczęła traktować męża jako ocean uczciwości, to wielka przesada.
Na tę chwilę jest tylko jeszcze jednym cwaniaczkiem, któremu zagrało w rozporku i w związku z tym, przestała się liczyć Jola i rodzina, a nie odfrunął do tamtej tylko dlatego, że tamta póki co ma jeszcze męża i sprawę rozwodową w toku. Taka małpa, co to się trzyma jednej gałęzi i zanim ją puści, musi mieć następną, tylko w męskim, książkowym wydaniu.
3739
<
#89 | Deleted_User dnia 13.12.2017 13:33

Cytat

Człowiek, który do ostatniej chwili (można tę chwilę odszukać nawet na tym portalu, bo trwała chyba do wczoraj..), mamił Jolę mirażem ich wspólnej przyszłości, uprawiał z nią "wspaniały seks", upominał, by nie drążyła tematu kochanki, bo przecież "wybrał ją", nie jest człowiekiem który oszukiwał i działał z premedytacją?

To chyba czytamy inne historie Szeroki uśmiech

Bo ja czytam o facecie, który już od dawna mówi swojej partnerce o tym, że w jego życiu pojawiła się inna osoba i nie ma najmniejszego zamiaru z niej rezygnować. Co najwyżej ma formalnej partnerce do zaoferowania i zaproponowania związek otwarty.

A wczoraj jedynie, kiedy dziewczyna postawiła jasno sprawę, musisz wybrać "ona albo ja", wybrał definitywnie tą drugą.

Komentarz doklejony:

Cytat

mamił Jolę mirażem ich wspólnej przyszłości,

jakiej wspólnej przyszłości??? z drugą kobietą u boku?

tu nie ma sytuacji w której on spotyka się z drugą na boku,cichaczem, a Jolę mami, że tylko ona jest ważna w jego życiu

Komentarz doklejony:
dla tego gościa przyszość, to ewnetualny związek otwarty, najprawdopodobniej przez wzgląd na dzieci lub inne kwestie, więc jakie w tym jest mamienie?
3739
<
#90 | Deleted_User dnia 13.12.2017 13:51
Amor... Więc proponowanie żonie związku otwartego, po 12 latach małżeństwa, tylko dlatego że samemu ma się już "nagrany" inny obiekt pożądania, to zagranie fair? Bo ja widzę tylko kogoś, kto wije się jak piskorz, by zbudować jakiś teatralny rekwizyt małżeństwa, w którym da mu się funkcjonować do czasu aż jego kochanka osiągnie wytyczony sobie cel; czyli rozwód z orzeczeniem o winie jej męża. Co zrobiła wczoraj Jola? Przyśpieszyła dowiedzenie się prawdy, bo inaczej żyłaby w tej ułudzie przynajmniej do dnia rozwodu tej gwiazdy. Taki był cel tego jego "jasnego komunikowania się" z Jolą.
Myslisz, że on miał na względzie dobro Joli, gdy uprawiał z nią ten "fantastyczny teraz seks"? Czy tylko to, aby jakoś ją zmylić i przeczekać, aż walnie jej tę całą prawdę i odejdzie? Ja tu uczciwości nie widzę, choć faceta tak zakręciło, że nawet chętnie o swojej kochance żonie opowiada.

Cytat

Mówi mi, że mam wszystko dom, rodzinę, samochód, fantastyczny teraz seks, ciuchy, że jest przy mnie i jeszcze mi mało, że on mnie nie rozumie, że ona mnie nie rozumie i inni.


A teraz kto kogo nie rozumie?

Komentarz doklejony:
A tak w ogóle to o co Ci chodzi Amor?
Ja już pasuję te dywagacje na temat uczciwości zwykłego zdradzacza, bo to Joli w niczym nie pomoże, a tylko zaszkodzi i to bardzo.
3739
<
#91 | Deleted_User dnia 13.12.2017 14:11

Cytat

Amor... Więc proponowanie żonie związku otwartego, po 12 latach małżeństwa, tylko dlatego że samemu ma się już "nagrany" inny obiekt pożądania, to zagranie fair?

nadal nie wiemy, co stoi za poczuciem winy odczuwanym przez Jole, równie dobrze ona sama mogła wcześniej go zdradzić, albo robić coś innego co równie skutecznie niszczyło to małżeństwo, facetowi wystarczy np dowalać, że jest kiepski w łóżku

Cytat

Myslisz, że on miał na względzie dobro Joli, gdy uprawiał z nią ten "fantastyczny teraz seks"?

myślę, że takie sprawy są o wiele bardziej skomlikowane;
to Jola obiecywała sobie o tym seksie coś wiecej, w czasie, gdy on jasno komunikował, że emocjonalnie jest zaangażowany w inną osobę;
Jola w tym wszystkim tak bardzo chce cofnąć czas i zatrzymać go na siłe, że zapomniała o szacunku do samej siebie;
on równie dobrze mógłby chcieć zostać w takim związku otwartym, aż do pełnoletności dzieci, a nie tylko do rozwodu panienki; albo z jakiejś przyczyny, jemu tylko znanej, on nie ma ochoty deklarować się jako stały partnej żadnej z nich

Komentarz doklejony:

Cytat

Ja już pasuję te dywagacje na temat uczciwości zwykłego zdradzacza, bo to Joli w niczym nie pomoże, a tylko zaszkodzi i to bardzo.

nie wiem po co sugerujesz bzdury?
nikt nie mówi o żadnej uczciwości zdradzajacego, kwestionuje jedynie widzenie w jego działaniu z premedytacją; a to zasadnicza różnica
3739
<
#92 | Deleted_User dnia 13.12.2017 14:17
Amor, kurcze.. sprawy tak są skomplikowane, jak sami je często komplikujemy. W punktach można napisać krótko i zwięźle to, co można "rozkminiać" na atomy przez stulecia. Teraz mamy Jolę, zdradzaną przez męża, która szuka sposobu by sobie z tym faktem poradzić. I tego się trzymajmy.

Komentarz doklejony:

Cytat

Z tego co mówisz, to nie jest człowiek który by oszukiwał i którego wówczas faktycznie można oskarżyć o premedytacje.


To jest sugerowanie, czy to Twoje słowa?

Cytat

nie wiem po co sugerujesz bzdury?


Człowiek który nie oszukuje jest chyba uczciwy? Czy powinnam użyć innego słowa, żeby Ci się spodobało.
3739
<
#93 | Deleted_User dnia 13.12.2017 14:24
Myśląca, kurcze....nie pogodzi się, jak zacznie uciekać w poczucie winy, czy krzywdy i to powinnaś już wiedzieć.
Wciskanie jej, że ma do czynienia z psychopatą, gdzie nie ma takiej diagnozy, może ją wcisnąć w taki kanał, że przez następne 10 lat będzie zaczytywać się artykulikami o psychopatach i wietrzyć ich wszędzie wokół, w co drugiej osobie.
A właśnie jej sprawa jest prosta, jak drut.
Apoll bardzo wyraźnie zwrócił uwagę, na to, co aż bije o oczach i dał w sumie jeden z najlepszych komentów.

Komentarz doklejony:

Cytat


To jest sugerowanie, czy to Twoje słowa?

wyrywając słowa z kontekstu wypowiedzi i nadając całości wypowiedzi inne znaczenie, pytasz mnie co za nimi stoi?
3739
<
#94 | Deleted_User dnia 13.12.2017 14:30
Co ja powinnam wiedzieć Amor, to ja wiem. Do tego nigdzie nie napisałam, że facet jest psychopatą. Nie wylewaj dziecka z kąpielą Amor, bo nie wiesz w czym będzie się Jola zaczytywać przez następne lata, tego z resztą nikt nie wie. Tu i teraz wygląda tak nie inaczej i trzeba dziewczynę z tego bagna wyciągać a nie jeszcze ją wciskać głębiej dodając problem, którego ona na dziś nie musi rozumieć.
Teraz to już naprawdę koniec.
Nie mam nic więcej do powiedzenia na temat przez Ciebie wywołany. Wałkuj go dalej beze mnie.
6755
<
#95 | Yorik dnia 13.12.2017 14:35
Warto cofnąć się do pierwszych komentarzy. przecież sporo wiadomo;

Cytat

Wiem, że w przeszłości nie byłam za dobrą żoną, bo miałam swój świat. Bardzo poświęcałam się pracy, domowi, byłam nerwowa, i co najważniejsze rzadko się z nim kochałam. I teraz wiem, że tutaj bardzo zawaliłam. Dopiero teraz to sobie uświadomiłam. Wcześniej miałam jakąś blokadę co do seksu, dzięki tej sytuacji się otworzyłam i czerpiemy teraz dużo przyjemności z seksu.

Przecież oni nie byli ze sobą razem, nie miał kobiety tylko współlokatora, łączyły dzieci. No to sobie znalazł, więc od razu dla niektórych na bank musi być oszustem, zaburzeńcem i psychopatą Uśmiech;
Nie wiem skąd teraz tyle szumu i skąd wzięła się teraz ta wielka miłość?
Odmawianie współżycia to przecież pozbawianie miłości i bliskości kogoś, dowód na to, że się nie kocha; Teraz to syndrom psa ogrodnika, nic więcej;

NowaJa,

Cytat

Obiecywał Ci jakiś czas temu miłość, wierność i uczciwość małżeńską i że Cię nie opuści aż do śmierci i oszukał Cię.
Czy to już jest jasne że to jest oszust?

Oszust? A nie ona go oszukała pierwsza?
Niby czemu miał by chcieć z nią być ?
Ręka do góry, który facet marzy o nerwowej księżniczce odmawiającej współżycia i bliskości latami, i zapatrzonej tylko w siebie Uśmiech;
Jak chciałby żyć wykastrowany w celibacie to został by księdzem;
3739
<
#96 | Deleted_User dnia 13.12.2017 14:38

Cytat

Tu i teraz wygląda tak nie inaczej i trzeba dziewczynę z tego bagna wyciągać

znasz prostszy sposób niż uświadomienie jej, że jak ktoś nas nie kocha, to nalezy puścić tą osobę wolno?
koniecznie trzeba ją targać przez nienawiść, furię w której popełnia się wiele głupich błedów, których potem popełnienia samemu się żałuje, przez poczucie winy, oskarżenia i wciskanie w rolę ofiary?
3739
<
#97 | Deleted_User dnia 13.12.2017 15:02
Amor, a gdzie ja napisałam, ze ona ma zabiegać o męża i nie puścić go wolno, jesli on tego chce?
Gdzie targam ją przez nienawiść i furię? Ty masz jakieś projekcje tego, co chciałabyś żeby było a nie jest.
Do jakich błedów popełniania skłaniam Jolę? Bo chyba kilka osób stąd stara się uświadomić Joli własnie to, że mąż jej nie kocha!! I tylko tyle!! I gdzie ktoś wciska ją w rolę ofiary? Cały czas staram się by Jola własnie z tej roli wyszła i spojrzała realnie na swoją sytuację!!
To Ty ją ściągasz do roli ofiary, osoby winnej, która musi wziąć odpowiedzialność za zdradę męża na siebie. To, że Jola nie nie godziła się z faktami, a nawet była na nie ślepa? A kto dopuszcza do siebie tak straszną prawdę bezwarunkowo i z marszu! Chyba tylko osoba nie zaangażowana uczuciowo. To, czy Jola była aż tak winna, by mąż bez próby ratowania związku znalazł sobie inną i był przez Ciebie usprawiedliwiony, uważam za temat na inny wątek.
3739
<
#98 | Deleted_User dnia 13.12.2017 15:13

Cytat

To Ty ją ściągasz do roli ofiary, osoby winnej, która musi wziąć odpowiedzialność za zdradę męża na siebie.

Co Ty za bzdury insynuujesz?
Jest zasadnicza różnica w akceptacji konsewencji wynikłych z naszych działań, czy działań partnera/partnerki, a bawieniu się trwaniu w zaklętym kręgu win i oskarżeń wzajemnych.

Druga rzecz ja odniosłam się całej inii komentarzy, a nie do Twoich indywidualnych.

Cytat

To, że Jola nie nie godziła się z faktami, a nawet była na nie ślepa? A kto dopuszcza do siebie tak straszną prawdę bezwarunkowo i z marszu! Chyba tylko osoba nie zaangażowana uczuciowo.

Przeczytaj komentarz Apolla i przemyśl na spokojnie.
3739
<
#99 | Deleted_User dnia 13.12.2017 15:20

Cytat

Przeczytaj komentarz Apolla i przemyśl na spokojnie.

Amor, zwracam Ci uwagę że porozumiewam się z Tobą za pomocą pisma, więc czytać też umiem. Myślę też, że w chwili obecnej jestem bardzo spokojna, więc Twoje sugestie abym coś zrobiła na spokojnie uważam co najmniej zbędne.


poprawiłam cytat
hurricane

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?