Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło

Ostatnio Widziani

Obito04:37:29
Kalinka9305:27:24
Roszpunka1905:36:22
bardzo smutny06:53:23
# poczciwy07:12:48

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

NowySzustek
29.03.2024 06:12:22
po dwóch latach

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Zraniona378
08.03.2024 16:58:28
Dlatego że takie bez uczuć jakby cioci składał życzenia imieninowe. Takie byle co

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

mąż traktuje mnie jak wrogaDrukuj

Zdradzona przez mężaWitajcie. Przechodzę gehennę jak wielu z was. Nie wiem czego oczekuję od was: wytłumaczenia jak mógł, wytłumaczenia czemu teraz traktuje mnie jak wroga, dodania otuchy, dania mi nadziei że się opamięta. dorosła niegłupia kobieta a jestem teraz jak dziecko we mgle. Huśtawka nastojów, emocji, nienawiść i miłość na raz. Jak w każdym małżeństwie były wzloty i upadki, pierwszy kryzys 4 lata temu gdy syn miał rok. Stwierdził, że przytyłam w ciąży i nie wracam do wagi, ze ma dość monotonii, chciałby żebym była bardziej spontaniczna. A według mnie nasze życie troszkę się zmieniło, uspokoiło bo mieliśmy roczne dziecko. Wtedy po ok. 1,5 tygodniu poprosił żebyśmy spróbowali od nowa. Starałam się schudnąć ale nie udało mi się( oprócz owszem złych nawyków mam duże problemy hormonalne, dziecko tez było po długim leczeniu). W kwietniu tego roku podjęłam dodatkową pracę czyli łącznie 1,5 etatu. Chciałam zdobyć inne doswiadczenie aby po roku poszukać pracy żebym miała wolne weekendy żebyśmy mogli zacząć ciekawiej żyć. Nie zdążyłam. czasami na jesieni zapaliła mi się czerwona lampka ale umiejętnie ją zgasił. Az nagle z błahego powodu urządził awanturę gdzie kilka godzin wcześniej planował naszą wspólną niedzielę. Stwierdził ze jestem gruba świnia, że ma dość takiego życia, że mam wypi....lać do mamusi, ze mnie zniszczy.. Szok, niedowierzanie( był wstawiony). Dwa dni później chciał rozmawiać żeby podzielić kredyty( mieszkanie na kredyt, kanapa, telewizor i gotówkowy wzięty na jego firmę ale który podpisałam) Zaoferował się opłacać na pół + przedszkole syna i ratę n a telewizor że będzie płacić on. oczywiście raty z kredytu na firmę spłaca jego firma( ale boję się że gdy będę chciała rozwodu z orzeczeniem o winie to każe mi płacić tez ten kredyt) a ja na to nie zarobię. nie wyprowadził się bo tez nie za bardzo ma za co po zapłaceniu wszystkich opłat i kredytów. i Tak przez miesiąc żyliśmy obok. Momentami był miły i sądziłam ze zmieni zdanie a chwilami traktował okrutnie, agresywnie, atakował mnie że to wszystko moja wina. Podejrzewałam ze to ma drugie dno bo pilnował telefonu jak cerber aż wypił za dużo i miałam szanse go przejrzeć. Znalazłam smsy, nie dające wątpliwości, z przed dwóch godzin, usnął i zapomniał wykasować. Jej numer znał na pamięć bo nie zapisany w telefonie. Rano się zorientował bo mnie zna i widział że coś jest nie tak. Powiedziałam ze wiem. Wściekł się strasznie, groził mi że jak powiem jego matce to będzie wojna, że tylko ja jestem temu winna, cały czas jest dla mnie bardzo nieprzyjemny. Chyba nie spodziewał się ze znajdę coś na niego i zburzyłam jakiś jego plan. Odejść z domu nie chce choć mówiłam żeby poszedł do niej mieszkać, żebym nie musiała na niego patrzeć. ale on nie chce. Cierpię strasznie, kocham i nienawidzę jednocześnie. Oczywiście plany rozwodowe jak najbardziej w mocy. Nie rozumiem czemu się tak zachowuje, przecież płace na pół swoje zobowiązania, rozwód dam, to czemu mnie tak atakuje zamiast iść w cholerę i żyć z nową? jestem zagubiona i momentami myślę żebym przebaczyła i spróbowała ale on nie wygląda jakby był tym zainteresowany a ja na pewno w takiej sytuacji nie wyjdę z inicjatywą. Przygotowuje się do rozwodu i czekam ale na co to nie za bardzo wiem....że wróci, odszczeka złe słowa czy ze zniknie z moich oczu i przestanie męczyć to bedę mogła zaczą z tego wychodzić. A wy co uważacie. dlaczego tak się zachowuje. o co mu chodzi. Tylko o to ze boi się rozwodu z jego winy??
3739
<
#1 | Deleted_User dnia 22.12.2014 23:06
Boi się wszystkiego. Straty wygodnego życia , żony, która przyjmuje jego humory, utraty opinii męża ojca w rodzinie pracy u znajomych. Kasy na alimenty (odkrycia przez męża kochanki?) mieszkania.
Pierwszą emocją która się pojawia u rozchwianych emocjonalnie ludzi jest prawie w 100% strach i agresja. Takie najprostsze i atawistyczne reagowanie występuje automatycznie jako reakcja obronna. Potem jest szukanie zastępczych winnych. Przykro mi ale to jest totalna niedojrzałość. Nie musiałaś tak czasem wciąż pomagać mężowi w różnych sprawach?
11895
<
#2 | rozgoryczona dnia 23.12.2014 00:03
W sprawach biznesowych, gdy cos trzeba załatwić jest skuteczny, zaradny. Natomiast bardzo leniwy, wygodny i wszystko co domowe było na mojej głowie. Pretensje mial ze z domu robie muzeum bo dla niego za czysto, zapierniczalam w dwoch pracach zeby on mogl inwestować w firme a jak ppwoedzialam zmeczeniu to tez bylo zle. Seks mial, owszem w ostatnim półroczuu pare razy pdmowilam ale i tak byl kilka razy w tygodniu. A on po pracy lezal albo przed tv albo przed komputerem. To nie dzowne ze mu sie nudzilo,a jak gonilam go do roboty w domu to zrzedzilam wedlug niego. Skoro byl taki nieszczęśliwy ze mna juz jak stwierdził od kilku lat to po co zena siedzial, trzeba bylo soe rozwieść i szukać dopiero szczęścia gdzie indziej. Ale kochałam go mimo wad, byly piekne momenty
Ale nigdy mnie tak naprawde nie docenial. Ja mu wyprawilam w tym rolu huczna 40-stke to mi podziękował kilka miesięcy pozniej znajdujac sobie kochanke. Nanawijal jej pewnie makaronu na uszy jaki to on właściciel firmy a mima zrzednie jak cp miesiąc trzeba kilka tysięcy zostawić na zobowiązania finansowe. Ciekawe czy dlugo go będzie jeszcze kochać.
3739
<
#3 | Deleted_User dnia 23.12.2014 00:12
Na rozwód z jego winy w zasadzie nie masz dowodów. Nie zqbezpieczylas niczego i dodatkowo on już wie , ze Ty wiesz. Sprawdź w necie gdzie w Twojej okolicy są darmowe porady prawne , tam uzyskasz informacje nt. min kredytów i nbędziesz wiedziała na czym stoisz . Nagrywaj go jak Cię wyzywa i możesz też założyć na komp program szpiegujacy. Pamiętaj również ze w razie rozstania występujesz do sądu o zabezpieczenie alimentacyjne
11895
<
#4 | rozgoryczona dnia 23.12.2014 00:24
Mam zdjęcia jego i jej smsow na jego telefonie. A spróbuję go nagrac ale będzie ciężko bo to cwana szuja i pilnpwal sie. Zgubiła go zbyt duza dawka alkoholu i pewnosc siebie ze ja obrazona będę bezczynnie czekać ze mu się odmieni.
3739
<
#5 | Deleted_User dnia 23.12.2014 00:29
Czyli zrobił sobie z ciebie służącą , matkę swoich dzieci. A poza tym już mu nie pasowałaś do wymarzonego obrazka. Zrzędząca żona do tego już nie modelka. Coś chłop ma z systemem wartości. Kasa sukces itp wymazały mu wierność szacunek. Pewnie dla niego to bzdety. Taki wizerunek też kreuje wokół siebie?
Rozgoryczenie , żal, wściekłość i mnóstwo pytań będą ci towarzyszyć. Większości z nas te pytania blakną z czasem gdy zdajemy sobie sprawę że to nie my jesteśmy winni zdrad naszych partnerów. Dlatego nieobwiniaj się za to. To on zdradził to była jego decyzja. Choć historie zdrad są różne prawie zawsze jest to wina zdradzający go. Wymówki to śmiech na sali za gruby za chudy za leniwy za pracowity . Co tylko chcesz to znajdziesz w opowieściach zdradzonych. Bardzo fajną radą którą pewnie nie raz usłyszysz to zadbaj o siebie. Fryzjer hobby towarzystwo innych. Chodzi o to by nie zwariować i mieć poczucie swojej wartości. Tak -jesteśmy wartościowi. Nie dla naszych żon czy mężów czy kogo kto ma. Dla nas i dla ludzi których znamy. Poczuj się potrzebna.
Twój mąż jest agresywny i wciąż cię oskarża? Nie musisz mu niczego udowadniać. Po prostu nie pozwalaj na to. Nie jesteś zerem. Nie pozwól aby dzieci widziały takie traktowanie ciebie. Dla nich jesteś najważniejsza i niech tak zostanie. Przestań usługiwać panu i władcy. Przecież mu to przeszkadza. Będzie się mógł wykazać a ty masz prawo mieć czas dla siebie. To ważne dla twojego zdrowia. Masz prawa.
3739
<
#6 | Deleted_User dnia 23.12.2014 00:30
Spróbuj z keylogerem na komputer. Mój eks też był bardzo sprytny , po założeniu programu miałam wszystko na tacy..
3739
<
#7 | Deleted_User dnia 23.12.2014 01:07
rozgoryczona,
Zacznę od końca. Pytasz, czy kochanka długo go będzie kochać. Powiem Ci, że jak taka przywra się przyssie, to nie łatwo się odklei. Będzie ciągnęłaZ przymrużeniem oka z niego, ile się da. A on będzie ją okłamywał, ile wlezie!
Dlatego nie chce od Ciebie odejść. Przy Tobie nie musi nic. Nie musi się wysilać, grać, pozować. Ty wszystko wiesz i go akceptujesz. Z Tobą może zrobić, co mu się podoba. Uważa Cię za własność. Zna Twoje słabości i wie, jak je wykorzystać.
Mieszkając z kochanką musiałby się wysilać, starać. Nie daj Bóg, spełniać jej żądania. sprzątać, wynosić śmieci, myć kibel, robić zakupy. A po co? Jak on ją chce tylko do bzykania! Sama piszesz, że to leń.
Kolejna rzecz. Dlaczego jesteś bierna? Dlaczego nie Ty masz wyjść z inicjatywą? Na co czekasz? Naprawdę chcesz go takiego? Gbur, cham i ordynus! Wierzysz, że się zmieni? Prędzej mój pies w Wigilię zacznie gadać ludzkim głosem!
Dobrze wiem, ile żalu nosisz w sobie, ile pytań zadajesz. Ale wciąż stoisz w martwym punkcie. A to jest najgorsze. To wyniszcza i powoduje, że wciąż się boisz. Boisz się zmiany. Boisz się być bez niego.
On znęca się nad Tobą. Upokarza Cię. Robi to w wiadomym celu. Byś była słaba. I całkowicie zależna od niego. To oprawca.
Czy on często pije? Uważaj. Kochanka plus alkohol plus duże wydatki, źle rokują dla firmy. Wiem coś o tym. Pomyśl, jak zabezpieczyć się finansowo. Jemu, oczywiście, ani mru mru. Może poradź się rodziców, rodzeństwa.
Wiem, że Twoje emocje sięgają zenitu. Niestety, obedrę Cię z marzeń; ten człowiek będzie coraz gorszy, coraz bardziej śmiały w swoich zachowaniach. Tak, masz rację, jesteś jego wrogiem. Bo budzi się w Tobie świadomość i ujawnia instynkt samoobrony. Co go doprowadza do szału, bo nie tak sobie to zaplanował.
Miałaś być głucha, ślepa i bez języka w gębie! Jak powiedział mojej koleżance jej, były już, mąż: jesteś czymś na kształt czegoś.
Dlatego pokaż temu łajdakowi, kto jest silny! Musisz być cwańsza od niego. Na razie bądź cichutka. I pokorna. Zbieraj dowody. Musi z czymś wpaść. Coś w kieszeniach, w samochodzie, może, niech ktoś z zaufanych znajomych go pośledzi...ale Ty trzymaj buzię na kłódkę.
Przygotowanie do rozwodu, to nie czekanie na jego ruch.
Skoro traktuje Cię, jak wroga, to wypowiedz mu zimną wojnę.
Nie łudź się, że odzyskasz cudownego męża, wszak nigdy takim nie był.
Popatrz lepiej na swoją przyszłość, bez przemocy, lėku, ciągłych rozczarowań, upokorzeń, smutku i beznadziejnego czekania nie wiadomo na co.
To gnój, który zasługuje, jedynie, na konkretnego kopa!
Więc mu go daj!
11895
<
#8 | rozgoryczona dnia 23.12.2014 05:26
Ja sobie winy wmówić nie daje. Keylogger nie przejdzie bo używa tylko firmowego laptopa a wczoraj dziwnym trafem popsuł się niby laptop a wieczorem po moim przyjściu z pracy komputer stacjonarny tez się popsuł. A do laptopa nie mam juz dostępu. Ja zdaję sobie sprawę ze bylam sluzaca i pewnie od dawna mnie nie kocha wiec powinno go juz tu w domu nie być. Przecież wie ze mieszkanie jest na kredyt, spłacać go mamy do 2043 roku wiec mieszkanie jest banku a nasz jest kredyt. Sama nie sprzedam bo akt notarialny jest na nas oboje. Do podziału tylko kredyty. A ja nie usluguje od pierwszego dnia gdy zażądał rozwodu. Ani razu nie poprosilam o powrót do mnie i nie poproszę bo wiem ze bym tego później zalowala i straciła bym szacunek do siebie. Ja jestem gruba ale zawsze zadbana, zawsze umalowana, wlosy zrobione i nie zobaczy mnie innej. Ja przy nim nie placze, robie to w nocy gdy spi, gdy jestem sama albo u rodziców. Namiary na prawnika juz mam ale teraz okres świąteczny to musze sie z tym wstrzymac do nowego roku. Moze to lepiej , uspokoje troszkę e.o
emocje. Tylko żebym juz nie musiała codziennie go widzieć bo to wzmaga moj bol. Dziękuję wam za porady.sa dla mnie bardzo cenne i łatwiej mi z nimi. Pisze nie porządnie bo na telefonie bo komputer popsuty ale i tak stoi w pokoju w którym on spi.

Komentarz doklejony:
I tak macie racje boje się być bez niego chociaż i tak poza chwilami sama dzwigalam ciężar obowiązków. Wychodzi wiec na to ze nawet z nim bylam bez niego. Lajdak ktory gdy mu się chce to jest szalenie błyskotliwy, romantyczny, bardzo zawsze o mnie dbal wozku do ostatnich dni przed żądaniem rozwodu. Taki jest teraz caly czas dla niej a jeszcze jej nie pokazal tej gorszej strony ktora ja juz znam doskonale. Ale tesknie za jego dobra strona. Pewnie to minie.
3739
<
#9 | Deleted_User dnia 23.12.2014 10:11
On nie idzie do boczniaczki, bo może ona jest mężatką, a jeśli tak, to pewnie ma ona także i dzieci- taki może być np. powód tego, że ten człowiek dalej siedzi Ci na karku. Wiesz, miełłość miełłością, ale nie jest tak łatwo ogarnąć całą tę prozę życia. Wy macie kredyty do spłacenia, jest dziecko, więc w perspektywie i alimenty do płacenia na dziecko, a może i na Ciebie, w środowisku też z lekka by zahuczało, bo przecież nie jest powodem do dumy zostawiać rodzinę dla jakiejś doopy. Ludzie śmieją się z takich facetów, bo rzeczywiście, żadna to korona na głowie.
Przez jakiś czas, gdy zaczął ten chłop puszczać się z boczniaczką, to jakoś znosił to, że ciągle mieszka z Tobą, na starych smieciach i raz był miły, a za chwilę drażniłaś go swoim widokiem, ale jednak jakoś to wytrzymywał. W każdej chwili mógł przecież gwizdnąć na boczną i ona zadzierała kiecę i leciała do niego. Przez chwilę zwarli się więc w miełłosnym uścisku, ponaparzali a po wszystkim, każde otrzepało się jak kaczki na deszczu i wracało na swoje śmieci. Chłop ten wracał wybzykany i może nawet było mu i wygodnie w takim układzie, że może wrócić na swoje ulubione miejsce na kanapie przed telewizorem.
Czas jednak mijał i wiadomo, że boczny romans też w jakis sposób ewoluował.
W związku z tym, Ty coraz bardziej działasz temu człowiekowi na nerwy, bo z jednej strony on już natychmiast chciałaby połączyć się na wieki z oblubienicą, ale z drugiej strony rozwala go proza życia.
Może przez doopą on kreuje się na wielkiego bogacza, na takiego co to wszystko może, a tymczasem gdyby przyszło co do czego, to nagle okazałoby się, że facet połyskuje gołą doopą.
Moim zdaniem on dalej siedzi Ci w domu, bo nie za bardzo wie, co ma teraz zrobić. Widzisz- on tak broni się przed tym, żebyś Ty nie zdemaskowała go przed jego rodzicami?- w takim razie można domyślać się, że ten człowiek jest zwykłym zakłamanym kołtunem, wiesz z gatunku tych, co to przed ludźmi udają porzundnych,,a gdy nikt nie widzi, to nie brzydzą się nawet i zdrady.
Dobrze, że przestałaś mu usługiwać- niech on sam się teraz oporządza albo niech podrzuca swoje ospermione gacie do prania swojej doopie. Ty nie masz juz żadnych zobowiązań wobec tego pana, jako pani domu ani, tym bardziej, jako żona. Dbaj tylko o siebie i o dzieci- a zresztą Ty tak postępujesz i super, że tak świetnie potrafisz pokazać komuś, że nie pozwolisz, by Tobą pomiatano.
On Ciebie nie kocha, bo według jego standardów, Ty widocznie nie dorastasz mu do pięt. Może boczna jest, według niego, lepszym dla niego gadżetem. Może to jakaś mężatka, a może po prostu jakaś wolna kobieta, może młodsza od Ciebie, może to albo tamto, albo nawet sramto.
Nieważne jaka ona jest- on woli ją od Ciebie. A ona niech bierze sobie chama i zdrajcę, i niech cieszy się jakby ktoś do kieszeni jej nasrał. Przyjdzie czas, to on i ją puści kantem, bo czy nie jest faktem, że chociaż on jest niby z nią, to jednak i z Tobą uprawiał seks? Widzisz więc co to za facet- szmata a nie honorowy mężczyzna.
Dlatego nie stój mu na drodze do szczęścia, tylko daj mu wolność.
Nie czekaj na to, aż on sam ruszy doopę do sądu, bo może długo jeszcze będziesz czekała na takie zmiłowanie boskie.
A poza tym, może być też tak, że chłop ten nauczy się funkcjonować w tego rodzaju układzie, Ciebie zeszmaci już tak do końca, nauczy się żyć w domu, po którym łazi jakas baba,a swoje miełłosne fantazje będzie realizował na boku.
Ta obecna boczniaczka znudzi mu się na przykład, on przysiądzie na chwilę na doopie, a za moment znajdzie sobie kolejną.
Ty zanim się zorientujesz skończysz, jako sterana i zmęczona zyciem zgorzkniała kobieta, bo przecież będziesz widziała, w jakim małżeństwie Ty żyjesz.
Bysior będzie pasł się na Twoich plecach, choćby i do późnej starości. Szkoda czasu na męską ku...wę- niech bierze sobie takiego ta boczniaczka.
Tak więc nie doszukuj się w jego opieszałości co do wyprowadzenia się z domu, jakiejś szansy na jego wielki powrót, lecz patrz przytomnie i weź sprawę w swoje ręce. Nie masz w głowie sieczki zamiast mózgu, więc i na rozwiązanie zależności finansowych też znajdzie się jakiś sensowny sposób, bo dla chcącego nie ma nic trudnego.
Dalej- napisałaś, że ten facet potrafi być chamski i bezczelny- to będzie się pogłębiało, bo tak, jak napisałam, wcześniej, jego ciągnie do boczniaczki i dlatego Ciebie postrzega, jako kręcąny się po gaciach smród. Nic nie zmieni tej sytuacji, a Ty musisz pojąć, że skoro tak się stało, to Ty zadnego pożytku z tego chłopa na pewno byś już nie miała.
Zaraz po Nowym Roku zakręć się koło swoich spraw.
Na marginesie- za chwilę będą swięta, będzie sylwester- ciekawe jak ten facet wybrnie z kłopotów w takiej sytuacji, czy zostawi Ciebie i spędzi sylwestra z boczną, czy też zostanie w domu i będzie wkurzał się i denerwował czy kochanica nie zerwie z nim np. z powodu pozostawienia jej na sylwetra. Będziesz miała okazję obejrzeć istny teatr- zbieraj dowody i zakończ to żałosne małżeństwo. Niech wywłoka idzie do wywłoki, a Ty zyj spokojnie i w normalności.
3739
<
#10 | Deleted_User dnia 23.12.2014 10:18
Czy, całą noc nie spałaś?
Jak masz problem ze snem, może warto poprosić lekarza o doraźne leki. Nic tak nie daje sił i przejrzystego myślenia, jak sen. A, teraz, musisz mieć siły.
O nim nie myśl już w kategorii: mój mąż.
Są Święta. Więc, faktycznie, spróbuj odsuwać złe myśli, jego traktuj z dyplomatyczną rezerwą. I myśl o tym, co dobre. Masz dziecko, rodziców. A to, co najcenniejsze, to Ty sama. Nikt nie przeżyje za Ciebie życia, więc nikt nie będzie nim dyrygował!
Tęsknota minie, ale, niestety, musisz to odchorować. Potrzeba czasu.
Najważniejsze, żebyś ocaliła swoją godność.
Ja sobie postanowiłam: nigdy nie płakać przez faceta! No, póki, co, jestem, jak skała! Najsmutniejsze jest, tylko to, że nie widzę normalnych facetów.
:niemoc
11895
<
#11 | rozgoryczona dnia 23.12.2014 17:06
Zle sypiam tzn.latwo zasypiam ale budze sie 3-4 i juz spać nie mogę. Trochę się uspokajam bo on przestal mnie atakować ale to pewnie cisza przed burza. Wiem ze wczoraj powiedział rodzicom ale nie wiem czy cala prawdę. Jego siostry wiedziały w zes iej ale gdy rozmawiałam z jedną to nie wiedziala o kochance (wtedy ja jeszcze tez nie wiedzialam). Przykro mi ze z jego rodziny nikt się ze mną nie kontaktuje a przecież byliśmy w bardzo dobrych stosunkach. Nie wiem jak moze ich nie interesować moja wersja zdarzen a zawsze tak staly po stronie zdradzanych osob, zreszta moj mąż też a teraz wszystko zapomnial jak cierpial gdy jego kilkuletnia dziewczyna zostawila go dla innego zanim mnie poznal.
3739
<
#12 | Deleted_User dnia 23.12.2014 20:05

Jest tak że kłamstwa nie wytrzymują próby czasu. Prędzej czy później prawda wyjdzie na jaw, a rodzinka albo tę prawdę przyjmie lub nie. To może cię boleć ale nie powinno być twoim zmartwieniem. Będą chcieli mieć wśród siebie gadzinę to niech mają. Pryśnie czar szczęśliwej i poukładanej famili.
Możesz mieć depresję więc nie siedź bezczynnie i idź gdzie trzeba to nie grzech.
11895
<
#13 | rozgoryczona dnia 23.12.2014 20:15
Pewnie nie powinnam ale boje się o teściów. Są osobami w podeszłym wieku i wiem ze bardzo to przeżyją/przeżywają. Boje się o ich zdrowie bo przecież byli moją rodziną przez 9 lat, dużo nam pomagali finansowo, nigdy złego słowa od nich nie usłyszałam. Czułam się akceptowana i doceniana jako żona ich syna i matka ich wnuka. A wiem ze teść gdy się wzruszy lub zdenerwuje to nawet w szpitalu kończy. Teściowa tez kiepsko ze zdrowiem. Synalek im takie święta zgotował ze hej.
3739
<
#14 | Deleted_User dnia 23.12.2014 20:43
Nieczęsto zdarza się tak poukładana i rozsądna osoba. Teściowie jeśli są wobec ciebie w porządku to powinni się dowiedzieć wszystkiego od ciebie. Lepiej pogadaj z nimi bo i tak się dowiedzą. Może uzyskasz od nich wsparcie bo i tak się tu zdarzało.
3739
<
#15 | Deleted_User dnia 23.12.2014 22:08
Tak naprawdę to nie wiesz co on swoim rodzicom opowiadał i jaką wersję zdarzeń przedstawił. Może w tej opowieści to Ty byłaś ta zła. Mimo wszystko on jest ich synem i rodzina będzie trzymać jego stronę. Dlatego dla Ciebie najważniejsze jest zbieyranie dowodów. A z teściami możesz porozmawiać przy okazji, a nie specjalnie do nich biec się wybielac. Najważniejsze to zdobyć twarde dowody, bo za chwilę może się okazać ze to Ty jesteś ta najgorsza . W sądzie liczą się dowody.
11895
<
#16 | rozgoryczona dnia 23.12.2014 23:36
Ale jakie on może mieć dowody? Nie piję, nie pale, o dom i dziecko dbam, nie zdradzilam go nigdy. Chyba ze cos spreparuje ale po co? Ja nie mam kasy żeby o nia walczył ani majątku. Nie strasze go rozwodem z orzekaniem o winie bo po co ma się tego spodziewać. Ja boje się strasznie ze sama będę to wszystko spłacać bo on się wypnoe. Ja mam pensje a on w firmie może nie wykazywać dochodu i beda zciagac ode mnie. Jak ja stracę jedną pracę a jest to prawdopodobne bo szef chce zlikwidować nasz oddział bo klientów coraz mniej to nie będę miała szansy płacić wszystkich rat. To wiadomo ze on wtedy nie zapłaci alimentów i koło sie zamyka. Gdzie ja miałam rozum podejmować z nim tak ogromne zobowiązania finansowe. Glupia wierzyłam w jego uczciwość i miłość.
3739
<
#17 | Deleted_User dnia 23.12.2014 23:47
A chociażby po To , ze jak Ci udowodni winę to Ty będziesz na niego płaciła alimenty. A z tego co piszesz wynika że zależy mu na tym aby był dobrze postrzegany w otoczeniu. Także przy rozwodzie bez orzekania on może pozwać cie o alimenty przez 5lat po rozwodzie. Zbieraj dowody, idź do prawnika z umowami kredytowymi, do doradcy bankowego. Jak udowodnisz mu winę to możesz Ty go pozwać o alimenty. I nie martw się że nie zapłaci- komornik ściągnie.
3739
<
#18 | Deleted_User dnia 24.12.2014 00:05
Tak jak czytasz możesz się spodziewać po mężu wszystkiego co najgorsze. Lepiej na pewno nie będzie. Kasa mieszkanie opinia - to walczy nie o ciebie i nie o dzieci. Bez cackania zadbaj o dowody. Nie masz dostępu do kompa to może podsłuch np w aucie? Może padnie parę pomysłów. W sądzie usłyszysz różne rzeczy. Jeśli masz coś wartościowego zabezpiecz wcześniej. Komórka zawsze przy sobie - mogą mu nerwy puścić więc nagrywają. Nie daj mu sposobności zrobienia wariatki z siebie. Dużo tego ale dasz radę.
9937
<
#19 | Ramirez dnia 24.12.2014 04:03

Cytat

Dwa dni później chciał rozmawiać żeby podzielić kredyty( mieszkanie na kredyt, kanapa, telewizor i gotówkowy wzięty na jego firmę ale który podpisałam) Zaoferował się opłacać na pół + przedszkole syna i ratę n a telewizor że będzie płacić on. oczywiście raty z kredytu na firmę spłaca jego firma( ale boję się że gdy będę chciała rozwodu z orzeczeniem o winie to każe mi płacić tez ten kredyt) a ja na to nie zarobię. nie wyprowadził się bo tez nie za bardzo ma za co po zapłaceniu wszystkich opłat i kredytów.


1. Kredyty na towary i kredyt gotówkowy nawet jak podpisałaś jako małżonka zgodę - to jeśli on jest kredytobiorcą z imienia i nazwiska - bo to firma - to w przypadku rozwodu z orzekaniem o jego winie bank tylko jego będzie tym kredytem obciążać. Nawet w przypadku rozwodu bez orzekania o winie - on spłaca kredyt, ale w tym przypadku nie może bankrutować i zaprzestać spłacania - bo wtedy bank idzie na łatwiznę, czyli do Ciebie. Jak nie zbankrutuje - to spłaca sam, a nie solidarnie, jak jest to kredyt imienny na niego w jego banku.

2. Nigdy takiemu już nie wierz, bo się kolejny raz zawiedziesz. To oznacza, że jeśli chce negocjacji w kwestii podziału majątku - wszystko co zdeklaruje musi podpisać u notariusza. To trochę kosztuje, ale potem masz pewność, że w sądzie nie będzie odwracać kota ogonem i pozywać Cię jako stronę o pieniądze.

3. " Gdzie ja miałam rozum podejmować z nim tak ogromne zobowiązania finansowe." Macie kredyty wspólne, czy są na jego nazwisko i imię tylko za Twoją zgodą- i z jego konta płacone? Czy z Twojego rachunku? Jak z jego - to jego problem - stąd pewnie zaczął kombinować, by kredytami się podzielić.

4. Jego rodzicami się nie stresuj - nie jesteś za to odpowiedzialna, a on. Poproś, niech notarialnie zapiszą mieszkanie na wnuka. Możesz uwierzyć lub nie - ale po czasie dowiesz się o sobie strasznych rzeczy, bo on jakoś się będzie musiał usprawiedliwiać. Tym też się nie przejmuj.

5. Walcz o rozwód z orzekaniem o winie. Zbierz dowody. Teraz ludzie z pensjami po 1300 zł płacą minimum 500 zł na dziecko alimentów. Jeśli stracisz pracę - możesz wtedy wystąpić o alimenty również na siebie. Czego się boi i ten strach maskuje? Bo pewnie zaczął liczyć, ile ten rozwód będzie go kosztować.

6. Kup dyktafon. Nagrywaj co powie. Niech o tym nie wie.

7. Jedyny problem to mieszkanie w kredycie. Jak wysoką macie ratę? Wynajem mieszkania to ok. 1000 zł plus ok 400 zł media w najgorszym wariancie. Gdyby bank zabrał mieszkanie i zlicytował - to kwestia, czy to pokryłoby dług. Jak tak - to przewidywalne koszty wynajęcia mieszkania z dzieckiem to 1400 zł. Minus alimenty = tyle ile musisz zarobić plus na życie.
W skrajnej desperacji w dużym mieście można szukać ogłoszenia lub dać takie: "Zaopiekuję się osobą starszą w zamian za pokój". Jednocześnie szukasz np. ZGMu i wpisujesz się na listę oczekujących na mieszkanie kwaterunkowe. Czasami może się trafić przydział.

8. "Chyba ze cos spreparuje ale po co?" Będzie preparować, by wybronić się z orzeczenia o winie.

9. Jeśli nie zechce walczyć, lepiej rozstać się "pokojowo" - ale niech zgodzi się wtedy o orzeczenie o winie.

10. "Nie piję, nie pale, o dom i dziecko dbam, nie zdradzilam go nigdy." Może o tym nie wiesz, ale masz wyjątkowe zalety.

11. Dasz radę przez to przejść, jak my wszyscy - nie bój się. Za dwa lata będziesz tu ekspertem w tej durnej problematyce. Fajne
11895
<
#20 | rozgoryczona dnia 24.12.2014 08:17
Apologises komórkę trzymam przy sobie ale sie uspokoił i praktycznie nie rozmawiamy tylko o tym co dotyczy dziecka. Ale jestem w gotowosci.
Ramirez ad 1. Kredyt na firmę byl wzięty chwilkę przed rozpoczęciem jego działalności ale nie na firme tylko prywatnie przez nas. Podpisalam dokumenty, rata idzie z naszego wspólnego konta ( na początku to bylo konto meza a potem mnie dopisal i jest nasze).tylko samochód firmowy jest na jego firmę.
Ad 2 ale nie wiem czy on się zgodzi pojsc do notariusza a nawet jeśli to zobowiązanie ppdpiszemy oboje a jak strace prace to zanim znajdę nastepna nie bede w stanie płacić.
Ad 3 : nie pamiętam jak jest dokładnie każdy kredyt ale umowy i akt notarialny mieszkania wzielam i zoatawilam w bezpiecznym miejscu poza domem bo chcę porobic kopie. Placone wszystko było i jest z naszego konta.
Ad4: z jego rodzicami jeszcze nie rozmawialam ale nie sądzę by tak zrobili bo to jednak ich syn a matka w przeszłości wszystkie problemowe sprawy za niego placila ( mandaty itp bo to przychodzilo do niej bo tam jest zameldowany bo to mieszkanie ma dziedziczyc on)
Ad5: chciałabym rozwodu o winie ale nie wiem czy uda mi się zebrać dowody
Ad7: ja w razie czego pojde mieszkać do rodziców ale jeśli miałoby nie dojsc do sprzedaży mieszkania (na razie ceny mieszkań spadly a frank wysoko wiec nie pokryje całości) rata 1200do tego czynsz ponad 600plus reszta rat i oplat to na życie nie wystarczy nawet przy tym moim 1, 5 etatu.
A czy jak sie okaże ze nie mam juz środków do zycia bo pochłaniają kredyty a nie da rady udowodnić mu winy to mogą mi zabrać dziecko? Bo tego bym nie przeżyła!!!!
Jeśli nadal będzie placil wszystko tak jak placi to na pewno nie zgodzi sie na orzekanie o jego winie.wie czym to pachnie bo znajomi rozwiedli sie pol roku temu z orzekaniem jego winy i tamten jest u****iony a nie było tam zadnych kredytow. A poza tym to w jego glowie ja jestem winna ze znalazl kochanke. Przecież musial bo ja jestem taka beznadziejna.
Przeraza mnie to ze juz wiem ze nie będzie miał skrupułów wobec mnie a ja poza tym ze mnie nie kocha i nie chce nie zrobilam mu nic zlego. Dbalam o jego potrzeby najlepiej jak umialam bo kochalam, przepracowywalam sie żeby nam bylo lepiej. Dobrze gotuje, pieke ciasta, wystawne eleganckie przyjęcie ma 20 osób tez robie super ze zawsze zachwyt, nawet w seksie wiem ze jestem całkiem dobra i bylam zazwyczaj bardzo chetna a nie przyslowiowa kloda. Zawsze mowil ze jest rewelacyjnie i widac to bylo do ostatnich chwil. A paetnwrzy przed mezem tez nie narzekali. Nie rozumiem tego. Mial wszystko prawie, no miss Świata ani polski nie jestem ale nie jestem paskudna. Mimo nadwagi podobam się facetom. A jemu ciągle w życiu nudno...ech trafilam na beznadziejny przypadek skrajnej nie dojrzałości tylko chyba sama przed soba udawalam ze z tego wyrośnie. Jak do 40 nie wyrosl to juz nie wyrośnie na pewno. Ale niech go wychowuje inna. Może bedzie w tym lepsza ode mnie
3739
<
#21 | Deleted_User dnia 24.12.2014 10:33
Ta druga też nie jest zbyt dojrzała, skoro wdała się w romans z zonatym i dzieciatym facetem, więc tak naprawdę, dobrze dobrała się ta dwójka. Ona z ptasim móżdżkiem i chłop w krótkich spodenkach- ja nie sądzę, by w ich związku szło o jakieś wychowywanie kogoś do życia w związku, do wykształcenia w kimś dojrzałości życiowej i umiejętności ponoszenia określonych konsekwencji złych wyborów. Tam na ten moment chodzi o dobre rżnięcie- a co prozą życia? Ee, jakoś to przecież będzie- to taki poziom myślenia. Może ta kobieta ma tak samo nadźgane we łbie, jak i on, że ona nawet nie będzie widziała niedojrzałości tego chłopa?- mądra kobieta to nie jest, skoro połaszczyła się na tak postępującego faceta.
Nie przejmuj się tym wszystkim i nie zastanawiaj nad tym, jak on będzie traktował tę drugą, bo może właśnie będzie nosił ją na rękach? Ta druga na pewno go zachwyca skoro on rozwala małżeństwo z Tobą- widać, nie jest to tylko boczna doopa do bzykania. Facet ten najwyraźniej lubi baby, które zadzierają kiecę przed żonatymi. Bądź ponad to i patrz tylko na to, żeby Tobie było dobrze i żebyś Ty wybrnęła z syfu obronną ręką. Wszystkiego dobrego.
10607
<
#22 | Advokat_D dnia 25.12.2014 00:14
Ramirez dobrze pisze, na wszelki wypadek trzeba zbierać dowody. Ale przyznam szczerze że nie sądzę by twój ślubny rozgoryczona złożył pozew rozwodowy. szczególnie kiedy małżonkowie są uwikłani w wspólne finanse to trzeba mieć wiele wyobraźni żeby to poukładać, a często tej wyobraźni właśnie facetom brakuje. mam też wrażenie, po przeczytaniu twojej historii, że nie jest tak, że całkowicie cię nie kocha. Myślę, że w głębi serca jego miłość do ciebie się jeszcze nie wypaliła. Co prawda przyczepiła się do niego młoda zgrabna wywłoka, nie mniej mam nieodparte wrażenie, że on chciałby abyś to ty była tą zgrabną. Stąd te emocje te awantury, to jego niemoc. Gdyby miał czarodziejską różdżkę to by nią po prostu cię dotknął i znowu byłabyś zgrabna szczupła ja kiedyś ku jego uciesze ale w prawdziwym życiu nie ma czarodziejskich różdżek, niestety Smutek Dlatego myślę, że jeśli ty nie złożysz pozwu to on go nie złoży - jest rozdarty między starą (nierdzewiejącą) miłością do ciebie a nową zabaweczką. Ale nawet jeśli się zejdziecie, rysa pozostanie: ty będziesz miała poczucie krzywdy a on poczucie winy - nic już nie będzie takie samo.
Nie wiem jak jest z chudnięciem ale wiem jak jest z rzucaniem palenia, wyjątkowo ciężka sprawa - do tej pory nie mogę rzucić palenia.
Byłoby jednak ciekawie gdybyś mogła zrzucić parę kilogramów choćby jemu na złość i pokazać mu że jesteś super laska, jestem przekonany, że szczęka by mu opadła ze zdziwienia aż by mu zęby zadźwięczały i na kolanach by cię błagał o przebaczenie.
A czy mu wtedy przebaczysz... to już inna historia.
11895
<
#23 | rozgoryczona dnia 25.12.2014 06:43
Ja bym się mocno zdziwila gdyby złożył pozew w najblizszych trzech miesiącach bo wiem jak wolno działa w takich sprawach. Finalnie to pewnie ja bede musiała ale może mnie zaskoczy...moze nowa pani postawi mu warunek. Chociaż wydaje mi się ze tam chyba jest sytuacja niejasna bo skoro to miłość tak wazna ze odchodzi od żony to powinien już z nią być. Wydaje mi się ze to albo mężatka albo jakaś młoda siksa co mieszka z rodzicami i nie może do niej jechać ani spędzić z nią chociaż kawałka świąt.
Zajmuje się soba, nie jem na razie prawie nic to może troszkę schidne i spróbuje to zrobic dla siebie, nie dla niego bo co on warta jako człowiek jeśli najważniejsze jest dla niego wyglad. Jesli bym schudla a on wrocil to zostawi mnie za jakiś czas jak bede miala zmarszczki albo nie daj bóg zachoruje albo znów przytyje. Na ta chwile nie wyobrażam sobie juz jego powrotu ale nie zapieram się ze nigdy go nie przyjmę bo teraz juz wiem ze o tym jak się w danej sytuacji zachowamy to wiemy dopiero jak to nas spotyka. Myślę ze jak podjął taka decyzję i powiedział już swoim rodzicom ( ze ma kochanke to nie powiedział na pewno tylkp ze odchodzi ode mnie) to juz się nie cofnie ale tez potrwa zanim pójdzie do przodu bo finanse go trzymają. Zawsze się bal ze jakby cos to go oskubie tylko nie bardzo wiem z czego...chyba ze z kredytów ale te to mu mogę chętnie wszystkie oddac tylko cholera nie wezmie:-)
11532
<
#24 | Andarh71 dnia 25.12.2014 12:51
wydaje mi się, że Advokat_D dotknął sedna problemu u twojego męża.
Przypuśćmy, że schudniesz i zadbasz o siebie mocniej niż zwykle i za parę lat zaczniesz się najzwyczajniej w świecie starzeć, pojawią się pierwsze zmarszczki i etc., i co dalej? Znowu będzie szukał czarodziejskiej różdżki? Wątpię... po prostu najprawdopodobniej zostaniesz wymieniona na młodszy model... bo ten typ tak ma.
O ile schudnięcie nie jest jakimś karkołomnym zadaniem (aczkolwiek bardzo trudnym ), to już ze zmarszczkami jest kosztowniejsza sprawa.
Niestety dla tego rodzaju mężczyzny otoczka jest ważniejsza niż wnętrze kobiety. On lubi się pochwalić się swoim trofeum a ty obecnie nie pasujesz mu taka, jak wyglądasz. To okrutne , co piszę ale mój mąż ( jeszcze) ma ten sam problem, stad moja wiedza na ten temat.
Moim głównym grzechem jest moje starzenie się. Oczywiście dbam o siebie, ale wszystko w granicach rozsądku ( są ćwiczenia, balsamy, fryzura, pomalowany paznokieć, kobiece ubrania, wysokie obcasy itd.) ale to za mało dla niego. Bo nie mam już 20-stu czy 30-stu lat . To tyle albo aż tyle...
Ty mu pasujesz jako człowiek, jako matka jego dziecka i jako żona, i kocha cię pewno, dlatego te miotanie się jego.Świetnie się wpisujesz w jego wyobrażenie o rodzinie więc najlepiej gdybyś przymknęła oko (w jego mniemaniu) na takie wyskoki i bodaj Boże żadnych awantur mu nie robiła z tego powodu...
Jestem ostatnią osobą, która by zachęcała do rozstań ale niestety, ten typ jest niereformowalny i tyle.
11895
<
#25 | rozgoryczona dnia 26.12.2014 01:11
Nie wiem czy ja jestem jakas dziwna czy inna ale nie jestem sobie w stanie wyobrazić ze maz, który mialby jeszcze cos do mnie czuć, kochać mnie mimo ze moj wyglad by mu nie odpowiadal byłby w stanie zachowywac się tak jak on wobec mnie. Ja zostalam skrzywdzona przez niego, mam powody aby go nienawidzic, jestem nim tak bardzo rozczarowana a mimo to nie zachowuje się wobec niego tak napastliwie jak on wobec mnie i innych wokół nawet gdy nie komentują jego postępowania. Przykład: odwiedziła nas nasza wspólna przyjaciółka, on siedzi z jej mężem w ich mieszkaniu
On co jakiś czas wraca do naszego mieszkania zapalić papierosa i wydaje mu się ze usłyszał cos o sobie to reaguje napastliwie nie tylko do mnie ale nawet do znajomych mimo ze nie wie czy rozmowa na pewno dotyczy jego. A nawet jeśli dotyczy to co jego obchodzi moje zdanie. Skoro nic nie znacze w jego życiu juz od dlugiego czasu ( tak mi powiedział) to chyba tym bardziej moje zdanie na jego temat powinien miec gdzieś i byc obojetnym. Nie znam w ogole tego człowieka, zawsze daleko mu bylo do ideału ale potrafiłam przewidzieć jego zachowanie prawie zawsze a teraz nie wiem czego się spodziewać. Ale jestem dzielna i nie pozwalam się sprowokować. Zachowuje się obojętnie mimo iz wewnątrz sie gotuję i najchętniej bym go walnela w gębę. A na zewnątrz spokój i opanowanie az sama jestem z siebie dumna
3739
<
#26 | Deleted_User dnia 26.12.2014 01:57
No tak. Rzeczywiście jesteś inna. Zupełnie inna niż jego wyobrażenie o twojej roli w jego życiu. Przepraszam nie życiu a jego świecie.
Każda osoba lub rzecz ma swoje miejsce i cel. Ty sama miałaś błyszczeć przy jego boku , potwierdzać jego sukces i nieomylność. Urodzić syna , być piękną , nie sprzeciwiać się pomysłom sądom , zarabiać na firemkę , urządzać przyjęcia. Brzmi znajomo? Co się stało gdy miałaś dość harówki na rozwój jego firmy? Były wymówki co do wyglądu po urodzeniu dziecka?
Nie tylko Ty jesteś przedmiotem dla jego celów. Kto płacił jego mandaty? Kto mu przez pół życia mówił "dobrze synku"? Teściowie wykończeni , dlaczego? Zaiwaniali ileś lat by dzieci miały lepiej niż oni.
Na pewno jakieś symptomy zachowania męża były już na samym początku waszej znajomości. Sięgnij pamięcią wstecz a znajdziesz odpowiedzi na pytania , które dzisiaj stawiasz samej sobie. Pożyteczna lekcja , bo otwiera oczy. Bolesna na pewno. Mnie bolało i pozbyło złudzeń.
4498
<
#27 | rekonstrukcja dnia 26.12.2014 02:02
Szkoda, że można go przebadać, bo wygląda to na psychozę .

Rozgoryczona , na Twoim miejscu wybijałabym sobie codziennie z głowy możliwość związania z tym typem spod ciemnej gwiazdy. A zamiast się odchudzać , to właśnie przytyłabym parę kilo, żeby ta zjawa nie miała ochoty nawiedzać ponownie Z przymrużeniem oka .

Pustak, prostak i cham. Jak pomyślnie przejdziesz odtruwanie po tym toksycznym małżeństwie, to zobaczysz jak można miło i przyjemnie żyć, nawet pomimo kłopotów finansowych. Oby się tylko trzymał z daleka, co niestety jest rzadkością u takich gnid.



Inna sprawa, skoro tak się boi oskubania , tzn że kręci jakieś lody na boku. Tu nie o kredyty chodzi, ale o pieniądze które trzyma przed Tobą w tajemnicy.
9937
<
#28 | Ramirez dnia 26.12.2014 02:13

Cytat

tylko prywatnie przez nas. Podpisalam dokumenty, rata idzie z naszego wspólnego konta ( na początku to bylo konto meza a potem mnie dopisal i jest nasze).tylko samochód firmowy jest na jego firmę.


Moja EX i ja kiedyś również na 5 lat braliśmy kredyt w PKO z Żubrem. Ona miała konto, ja mając firmę zwiększyłem naszą zdolność kredytową, zostałem dopisany do jej konta i na umowach się podpisywałem. Do tego konta bank przysłał nam po karcie płatniczej - czyli mogłem korzystać z tego zasobu. Po rozwodzie okazało się, że w takiej sytuacji EX była jednak głównym biorcą kredytu pomimo mojej zgody na kredyt i moich podpisów na umowie, i choć sami ustaliliśmy podział majątku i na noże nie poszło, to ją bardzo martwiło to, ze po rozwodzie mam nadal tę kartę płatniczą Fajne. W związku z tym, uprzejmie poszedłem do banku i kartę tę im oddałem. Potem wypełniłem druk, który oni nazwali "Odpięciem od konta", na którym była adnotacja o wielkości zadłużenia i jako powód podałem: "rozwód - ustalenia o podziale majątku i zadłużenia".

Z tego może również wynikać, że po rozwodzie to będzie kredyt Twojego męża, że możesz się jak i ja - "odpiąć się od tego konta" na skutek rozwodu - ale... wtedy mąż musi wynająć adwokata i zakłada sprawę o podział majątku, więc wtedy może dochodzić do solidarnego pokrywania wspólnie zaciągniętych zobowiązań - a tu sporo zależy od prawników, więc lepiej z mężem porozmawiać - i się dogadać polubownie jak dzielicie się majątkiem i zobowiązaniami - byś mogła się odpiąć za jego zgodą od tego konta i kredytu.

Sprawdź więc, jak wygląda Twój status w banku, bo może jesteś tylko dopisana do konta bankowego męża, możesz z niego korzystać, jesteś tylko poręczycielem kredytu - a kredyt jak i auto jest de facto na niego.

Jak przychodzą wyciągi z banku - to osobno na każde z Was, czy na imię i nazwisko męża? Gdzie idzie Twoja pensja?

Warto przeanalizować ten artykuły:
http://prawo.money.pl/aktualnosci/oki...97460.html

http://muratordom.pl/prawo/kredyty-i-...11759.html

http://www.ekonomia.rp.pl/artykul/100...00030.html

Mąż musi być świadom tego, że niszcząc Cię finansowo i stawiając pod ścianą, gdy Ty nie możesz spłacać regularnie zobowiązań - on jest pierwszym do którego w tej sprawie zwróci się komornik.

Z drugiej strony, możesz już mężowi powiedzieć, że w polskich realiach ma spore szanse na bankructwo, więc jak chce dobra dziecka - niech się zgodzi na rozwód z orzeczeniem winy, bo takowy ogranicza po rozwodzie roszczenia np. urzędu skarbowego - jak masz rozwód bez orzekania o winie, a mąż zawali taki ZUS czy podatki - to przez 5 lat od rozwodu, instytucje te pukają do byłego rozwiedzionego małżonka o to, co zalega im były i gdy nie są w stanie z niego tych pieniędzy ściągnąć.

Warto więc powstrzymać emocje, siąść do stołu i ustalić podział majątku. Wtedy wykładasz karty na stół i liczycie: ile zarabiasz i ile masz na życie z dzieckiem, ile musi dołożyć alimentów, w jakiej skali spłaca kredyty - i jak u notariusza to podpisze - to droga wolna. Jak się uprze i powie, że Cię zniszczy - to rzuć mu przed oczy te artykuły, niech będzie świadom, że gdy Ty nie dasz sobie rady finansowo - to i tak on zapłaci za wszystko, plus komornicze opłaty oraz odsetki. Wtedy - jak jest mądry - powinien przemyśleć swoje negocjacje. Z komornikiem na karku - może stracić sporo na swojej męskiej atrakcyjności.
11895
<
#29 | rozgoryczona dnia 26.12.2014 16:39
Apologises: masz racje symptomy byly ale jak juz byl mezem a dla mnie przysięga malzenska ma znaczenie i kochalam go nie za coś a pomimo jego wad i głupich zachowan. Glupie to z mojej strony i maiwne ale w sumie jakie juz teraz ma znaczenie jaki byl dawniej, czy mogłabym postąpić inaczej. Czasu niestety nie cofne czasu. Przynajmniej dzięki temu mam cudownego synka, który pby był mądrzejszy od swojego ojca.
Ramirez: sprawdzilam na umowach i teraz konto jest wspolne i kredyty tez wspólne, listy o zmianach w oprocentowaniu itp. przychodza do kazdego z nas z osobna. Wiec tu się nie odetne niestety. Jestem wiec wyglada na to ugotowana. Pozostaje mi czekac na to co powie prawnik.
3739
<
#30 | Deleted_User dnia 26.12.2014 16:54
Rozpamiętywanie tylko pogrąża. Tylko wyciąganie wniosków jest w miarę sensowne, choć bardzo trudne gdy targają emocje i pytania na dziś bez odpowiedzi.
Nie cierpię mieć racji tak jakbym miał alergię na tę rację. Daleko też mi do wyroczni.
11895
<
#31 | rozgoryczona dnia 26.12.2014 18:50
Apologises: wyrocznia może nie jesteś i racji wolisz nie miec ale to ze starasz się pomoc mi tak jak masz możliwość i innym osobpm tutaj ma dla mnie znaczenie wręcz terapeutyczne. Jakoś tak to jest ze obecność ludzi, którzy przeszli badz przechodzą podobne doświadczenia bardziej rozumieja to co czuje osoba w takiej sytuacji
Mam świadomość że jeszcze mnóstwo złych emocji ptzwde mną ale będzie lepiej bo przecież nie może byc caly czas do ****. I on tez mi zobojetnieje. Trudna jest świadomość ze jeśli jest dziecko to kontakt z nim trzeba będzie mieć do konca życia. Jak sobie z tym radzicie bo mnie to trudno na razie sobie wyobrazić.
3739
<
#32 | Deleted_User dnia 27.12.2014 00:17
U mnie jest strach o dzieci. O to że już teraz mają swoje jazdy i swoje zaburzenia. Czasem czuję bezsilność a czasem pojawia się jakieś światełko . To mi pozwala znaleźć sens w tym czekaniu na konkretne skutki całej tej zawieruchy. Choć moja sytuacja jest dużo inna od twojej to udało mi się przyjąć do mojej zakutej łepetyny że dzieci potrzebują matki jaka by nie była. Nie mam prawa odmówić im tej miłości. Mój strach to jedno a ich potrzeby to drugie.
9937
<
#33 | Ramirez dnia 27.12.2014 02:07

Cytat

Trudna jest świadomość ze jeśli jest dziecko to kontakt z nim trzeba będzie mieć do konca życia. Jak sobie z tym radzicie bo mnie to trudno na razie sobie wyobrazić.


W tej materii jaką są dzieci się nie wypowiem, bo nie mam - ale ważne, by dziecku uczciwie wyjaśnić, że jest kochane przez oboje rodziców, no i ważne jest, by nie grać dzieckiem.
Nie wiem ile masz lat - ale życie przed Tobą, więc czarny scenariusz nie koniecznie musi być czarny, tylko trzeba odrobiny odwagi, by się z tych kredytów wyplątać.
Wariant optymistyczny to taki, że mąż honorowa bierze je na siebie, ale na gada w tej materii bym nie liczył.
Wariant pesymistyczny to taki, że chętnie się kredytami z Tobą podzieli, a wtedy trzeba na chłodno przeliczyć wszystkie za i przeciw. Czasami może warto rozejrzeć się za kupcem mieszkania i je razem sprzedać, a pozyskanymi środkami spłacić kredyt za mieszkanie - by się od tego większego zobowiązania trwale razem uwolnić.

Taki wariant jest wtedy najkorzystniejszy, gdy możesz np. przez pewien czas mieszkać z dzieckiem u rodziców. Fajnie by było, gdyby dziadkowie mogli przez pewien czas zająć się wnukiem. Wtedy - by się jakoś finansowo pozbierać, możesz niestety poszukać pracy w Norwegii - ale nie na wariata, bo można trafić przez głupotę do jakiejś agencji towarzyskiej. Są ogłoszenia - trzeba sprawdzać, dzwonić, np.:
http://www.mojanorwegia.pl/ogloszenia...l?order=dn

Kolega np. pracuje w Norwegii znając angielski, żyje jak Indianin, zarabia miesięcznie 10k zł, na życie wydaje ok. 3k zł, więc... miesięcznie odkłada 7.000 zł na konto. Po roku takiej pracy na emigracji wracasz z kasą 70.000 zł, po dwóch możesz kupić kawalerkę, a po trzech mieszkanie. Ważne, by się gadem dogadać w kwestii podziału majątku, orzeczeniu winy na niego - bo ma firmę i hienka go na dno pociągnie, i by nie robił jakiś jazd z odebraniem Ci praw rodzicielskich, gdybyś musiała wyjechać do pracy.
Z czasem, może poznasz kogoś fajnego w tej Norwegii czy choćby Irlandii, UK itd... i życie nabierze innych barw.
A widzenia dziecka z ojcem - jak lokalnie, to niech widuje. Jak wyjedziesz - to jest Skype czy telefon.
Dasz radę - jesteś silna.
11895
<
#34 | rozgoryczona dnia 27.12.2014 07:12
Tez się boje o syna, w tym roku powinien pojsc do szkoły jako szesciolatek. Nie wiem czy w takiej sytuacji on sobie z tym poradzi. Z kazdej strony tyle zmian w jego życiu. Na razie jeszcze ich nie dostrzega bo ze wszystkich sił staram się zeby nic nie zauważył. Nie raz nie dwa byl sam z tata a ja bylam w pracy i odwrotnie wiec to noc dla niego nie normalnego ale za jakiś czas siw zoeientuje ze tata nigdy nie chodzi nigdzie z mama a ja nie jeżdżę nigdzie z tata czy nimi oboma. Często powtarzam jak bardzo go oboje kochamy i nie mam zamiaru nim grac. On kocha tatę, mąż tez go kocha (mam nadzieję ze trwale a nie jak wielu mężczyzn po wprowadzeniu się zapomina czasem o dziecku) i moje uczucia nie mają tu znaczenia
On potrzebuje obojga rodziców.
Co do przeprowadzki do rodziców to uwazam ze zawsze zdążę. Kocham ich bardzo i jestem ogromnie wdzięczna za ich pomoc ale mieszkac z nimi bym nie chciała. Może za jakis czas. Nie sa gotowi na mieszkanie z nami. Zameczyli by mnie gadaniem jaki byl i czego nie robił. Im została tylko nienawiść do niego i uwazaja ze w jednej sekundzie powinnam znienawidziec jego i cala jego rodzinę. I obawiam sie że dopoki im emocje nie opadna to nieświadomie ten jad sączyliby do uszu syna.
Wyjazd za granicę w moim życiu juz mial miejsce razem z mężem. Wróciliśmy 6 lat temu i bylo fajnie ale wolę byc w Polsce. Póki mam dwie prace to dam rade. Liczę ze maz się opamieta i dojdzie do wniosku zeby nam nie robić krzywdy finansowej a jeśli nie to będę walczyć bez skrupułów bo nie wiem czy jak strace ta jedna prace ( lepiej płatną) to jak szybkp znajdę następną. Mam juz 37 lat więc o pracę tez bedzie trudniej niz gdy mialam kilka lat mniej. Ale przecież musi się to poukladac. Po prostu musi.
3739
<
#35 | Deleted_User dnia 27.12.2014 09:21
Dzieci zauważają więcej niż nam się wydaje. Brak czułości między wami, drobne zlośliwości, szacunek jaki sobie pokazujecie . I rzeczy o których my nawet nie myślimy.
11895
<
#36 | rozgoryczona dnia 27.12.2014 15:34
pewnie zauważa ale nie rozumie co się dzieje. Zmienia mu się zachowanie. dziś po obudzeniu płacz gdzie jest tata( wczoraj pojechał do rodziny na świąteczną imprezę i powiedział że wraca dziś), ze on chce do taty, żebym dzwoniła do niego kiedy wróci. gdy zaprowadziłam go do dziadków bo ja musiałam iść do pracy to przesiedział mi na kolanach i prosił abym nie szła. Chyba bał się że tez pójdę i może nie wrócę na noc. A mąż wczoraj wychodząc zamiast mu wyjaśnić ze nie wróci to powiedział ze jedzie na stację benzynową to dziecko spodziewało się ojca w domu. Jak mu powiem ze syn tak reagował to oczywiście powie ze wymyślam, on jest mały i nic nie rozumie i jest szczęśliwy. Rozpacz własnej matki też wytłumaczył sobie że przejmuje się chorobą starej ciotki z rodziny a nie rozpadem jego małżeństwa. Wszystko umie sobie wytłumaczyć.

Komentarz doklejony:
Przeszliście już różne etapy po odejściu, zdradzie męża/żony a że ja stosunkowo nowa w tej kwestii to zadaje sobie pytanie czy mi wali na dekiel czy to naturalna kolej rzeczy. wiadomo ze temat numer jeden w moim życiu zajmujący najwięcej moich myśli to mój aktualny status małżeński. Myśli już u mnie były różne. Czy to normalne ze jednego dnia jestem wewnętrznie spokojna, wydaje mi się że wszystko ogarniam, ze mąż mi obojętnieje a za kilka godzin, pół dnia staję się kłębkiem nerwów, ściska mnie w środku i panicznie się boję że to jednak ostateczne, jednocześnie myśląc że ta wizja ostateczności byłaby jednak dla mnie lepsza niż jego powrót. Ale podświadomie chyba czekam na niego. Czy to kolejny etap na drodze do uzdrowienia? Bo przecież jeśli wciąż gdzieś w głębi będę czekać to ile? Kolejny miesiąc, trzy, pół roku a może rok? Przecież to chore zwłaszcza że nie wygląda na to aby miał coś w tej kwestii zmienić. jakim kuźwa sposobem uzależnił mnie tak od siebie ze pomimo tego ze doskonale wiem że na mnie nie zasługuje to chciałabym usłyszeć, ze jednak się pomylił i kocha mnie. Czy to po prostu etap do przejścia czy moja głupota?
3739
<
#37 | Deleted_User dnia 27.12.2014 18:13
rozgoryczona, zostawiam do poczytania:
http://www.zdradzeni.info/forum/viewt...rowstart=0
Powiem tylko tak: nie wymagaj od siebie za dużo i szybko natychmiast, bo każdy nawrót złych emocji będzie wpędzał Cię w poczucie winy zupełnie niepotrzebnie, że z czymś sobie nie radzisz, a trwa to tak długo etc. Każdy z nas potrzebował pewnie różnego czasu, by dojść do etapu pogodzenia się z tym, co się stało. A do tego momentu bardzo często robiliśmy 2 kroki do przodu i jeden w tył (o ile nie odwrotnie Z przymrużeniem oka ).
Dasz radę...
3739
<
#38 | Deleted_User dnia 27.12.2014 18:21
Jedno z pytań na które nie ma precyzyjnej i indywidualnej odpowiedzi. Jednym zajmuje to parę chwil innym pół roku, rok parę lat. Są osoby niezdolne do uwolnienia się od tych myśli. Mi zajęło to bardzo długo i jeszcze chyba nie koniec.
Jedno wiem, nie warto walczyć z myślami na siłę. Pomaga zajęcie się sobą, przebywanie z ludźmi i to różnymi. Nie tylko tymi zagubionymi. Nawet hobby wyśmiewane przez niektórych. Zajęcie rąk i umysłu. Mi pomaga też parę " sztuczek" z aa. Krótka modlitwa o pogodę ducha, Dezyderata, oddech jak w jodze.
3739
<
#39 | Deleted_User dnia 27.12.2014 18:27

Cytat

Zajęcie rąk i umysłu.

Kiedyś opisywałam, jak to zaraz po ground zero i na etapie urządzania nowego ogrodu, wielokrotnie przesadzałam te same drzewka, żeby tylko czymś zaprzątnąć głowę w wolne chwile. Niestety, niektóre tego nie wytrzymały Z przymrużeniem oka
Polecam wysiłek fizyczny - nie dość, że dobrze robi na cztery litery, to i zbawienny poziom endorfin się zwiększa Uśmiech
3739
<
#40 | Deleted_User dnia 27.12.2014 18:55
Czekasz na niego, choćby i podświadomie, bo nie wyszłaś przecież za tego człowieka, by po kilku latach rozwodzić się z nim. Skoro jednak życie pokazało, że lle wyszłaś za mąż, to nic dziwnego, że chciałabyś wyprzeć ze swojej świadomości to, że popełniłaś taki wielki zyciowy błąd. Nikt nie jest dumny ze swoich błędów.
Wiadomo, że najbardziej pasowałoby Ci, by chłop ten zmądrzał i jak normalny facet zajął się rodziną i zaczął wreszcie doceniać to, co ma.
Zamiast tego jego ciągnie do innych bab- nic na to nie poradzisz, bo nie rzecz w tym, że Ty przytyłaś i dlatego przestałaś mu się podobać, jako kobieta,a zresztą może i w pewnym sensie nawet i tak jest, ale rzecz w tym, z kim masz do czynienia- gdyby to był poważny człowiek i rzeczywiście byłby za Tobą, to zapewniam Cię, że nie durnoty byłyby mu we łbie. Co to w ogóle za podejście do życia, do rodziny?
Wyszłaś po prostu za idiotę i tak dzisiaj masz.
Wiem, że dość marną pociechą jest dla Ciebie świadomość, że inna wiążac się z nim, też trafi, jak kulą w płot, bo dla Ciebie ważne jest tylko to, że na ten moment, to Ty masz problem, a nie jakaś jego boczniaczka. Na te boczne przyjdzie czas zbioru plonów własnej głupoty póxniej- bądź o to spokojna. Póki co, to jednak problem masz Ty.
Jak długo jeszcze będziesz się tak męczyć?
Trudno powiedzieć- kiedyś pisałam o tym, że podobno człowiek męczy się mniej więcej połowę czasu trwania związku, ale oczywiście ból jest najbardziej intensywny tylko przez kilka pierwszych miesięcy, potem, coraz bardziej zacznie zwisać Ci ten człowiek i powiewać bolszym kalafiorem. Przyjdzie nawet i taki czas, że Bogu będziesz dziękowała za to, że pojawiła się taka, która chce faceta tego typu.
Do niczego się więc teraz nie zmuszaj i nie katuj się z tego powodu, że nie potrafisz za dotknięciem czarodziejskiej różdżki wybić sobie lowelasa z głowy- na wszystko bowiem przychodzi odpowiedni czas.
Bądź cierpliwa i idź do celu bez względu na to, co wydarzy się jutro.
Z tego, co napisałaś mozna wręcz pogratulować Ci takiej postawy, jaką masz Ty.
Ten chłop Ciebie nie kocha, ale jeśli dalej będziesz tak się zachowywała w jego obecności, jak do tej pory, to za jakiś czas, on będzie myslał o Tobie z szacunkiem, a to też coś przecież znaczy i jest wiele warte.
Będzie żył z inną i tę drugą będzie lekceważył i okłamywał- Ciebie natomiast będzie poważał, jako kobietę i nie pozwoli sobie w stosunku do Ciebie na żadną ściemę. Będziesz mogła chodzić z wysoko podniesioną głową, a on jako pierwszy zawsze stanie za Tobą.
Najgorszą rzeczą bowiem, jaką może zrobić kobieta dla miłości, to zeszmacić się w oczach chłopa.
Ty tego nie robisz i tak właśnie trzymaj.
Miej w doopie to, że on Ciebie nie kocha, ale zadbaj o to, by on miał respekt w stosunku do Ciebie.
Kiedyś przekonasz się, jak ważną dla kobiety i w ogóle dla każdego człowieka jest to sprawa.
11895
<
#41 | rozgoryczona dnia 27.12.2014 20:46
Apologises: próbuję zajmować umysł i ręce tylko problem ze skupieniem się mam i niemocą ale walczę ...dla siebie i dla syna. Praca mnie ratuje, ze muszę spiąć d..pę i iść.
Jakichwiele:wiem ze się nie da ale chciałabym już być po załatwieniu wszystkiego, żebym wiedziała na czym stoję, ze wszystko podzielone, oddzielone, ustalone na piśmie żebym chociaż o tym nie musiała myśleć bo z uczuciami do niego sobie poradzę. Wiem o tym. łatwo nie będzie ale mnie nie złamie bo to chciałby zobaczyć że moja miłość do niego jest tak wielka że błagam go o powrót. Ale tego nie doczeka, ja go prosić nie będę. Nie powiem jest tez jakaś część mojej winy rozpadu małżeństwa bo jakiś czas temu odpuściłam i nie walczyłam gdy pojawiały się znaki że może być źle. Bo duma, honor czy inne ale ileż można wychodzić z inicjatywą. Jakbym całkiem mu uległa to bylibyśmy pewnie wspaniałym małżeństwem ale nie uległam do końca. nie mogłam bo głupio i egoistycznie podchodził do życia, chciał żyć chwilą a ja go prostowałam. I tego znieść pewnie już nie mógł, do tego doszło niezadowolenie z mojej figury. A mimo tego niezadowolenia chciał seksu coraz więcej i starał się mocniej. Czy facet który tak nie znosi żony wychodzi ze skóry żeby ją zadowolić kilka razy w ciągu jednego stosunku? Dziwne to dla mnie bo mnie by się nie chciało. Zrobiłabym co swoje i zasnęła.
Mono: Udaję przed nim ze życie toczy się dalej prawie normalnie bo gdybym postępowała inaczej to nie szanowałabym siebie i straciłabym resztki mocno nadwątlonego poczucia własnej wartości. nawet nie ma we mnie na razie chęci zemsty. Bo co mi to da. Pustki w moim sercu nie wypełni, jego miłości nie przywróci. Nie wiem nawet czy on jest w stanie kochać kogoś innego niż siebie. Narcyz zadufany w sobie, mający o sobie bardzo wygórowane pojęcie, nie potrafiący przyznać się do błędu tylko zamiatający wszystko pod dywan. ewidentnie w życiu brakowało mu emocji a ja na dodatek psułam mu komfort leżenia na kanapie i przypominałam o prozie dnia codziennego. Teraz ma uniesień za to co niemiara- dwa piwa wieczorem i smsy z kochanką, może od czasu do czasu spotkanie ale od momentu wyjścia na jaw to prawie non stop był w domu albo u swojej rodziny( to chyba ze ona z tamtych rejonów to może się na chwilkę wyrywał).
3739
<
#42 | Deleted_User dnia 28.12.2014 00:07
Masz takie same huśtawki nastrojów jak każdy z nas. Podobne rozterki i zmienne myśli. Zmuszanie się do wielu rzeczy np pracy, zwykłych obowiązków też jest niejako normą. Do dzisiaj mam okresy lepsze i gorsze. Jest powiedzenie "daj czas czasowi". Zrozumiałe dla tych wszystkich , którzy przeszli jakaś traumę. Myślę że podchodzisz do swoich przeżyć dość rozsądnie. Przeżywasz bo trudno jest przejść obojętnie do tego syfu. Masz na tyle poszanowania dla siebie że nie dajesz satysfakcji mężowi (tym samym on zgłupiał i nie wie co się dzieje ), nie robisz głupot -zemsta, kieliszek czy cokolwiek czego byś żałowała. Na tę chwilę możesz być z siebie dumna. To ty zaczynasz decydować jak sprawy się potoczą. Jeszcze trochę i to ty będziesz rozdawać karty w tej grze.
Co do metod radzenia sobie ze swoimi emocjami to jest ich wiele. Znajdziesz coś dla siebie. Nie żałuj sobie nawet zrobienia drobnej przyjemności. Czegoś czego nigdy byś nie zrobiła z prozaicznych przyczyn. Cokolwiek -tatuaż, kurs samoobrony, wycieczka w głęboką głuszę. Myślałam kiedyś o czymś podobnym? Miałaś marzenia?
Co do dzieci. Mam 10-letniego syna , który przeżywa to co się dzieje w domu na swój sposób. Widzę wiele problemów i nie zawsze jestem w stanie mu pomóc. Dzieciak nie chce przyjąć rozstania rodziców , próbuje już nie okazywać że go to boli. Zwraca za to całą uwagę na siebie , wręcz wymusza ją. Córka za to jest w pełnym buncie od paru lat. Ona walczy o rozwód , nawet szukała mi mieszkania! Wniosek jest taki że nie ma idealnego wyjścia . Nie da rady sprostać wymaganiom dzieci , spełnić ich wszystkich marzeń. Możemy tylko próbować przejść pomóc zrozumieć że jeszcze będzie lepiej.
Dość ważna jest wiara w nas samych, nasze możliwości -nikt inny niż my sami nie zmienimy naszego życia na lepsze. Cała moc siedzi w nas. A świat i ludzie wokół nas jest przeważnie dobry. Chowając się w mysiej norze nie pozwolimy się dostrzec innym. Po pomoc i wsparcie się sięga.
9937
<
#43 | Ramirez dnia 28.12.2014 02:29

Cytat

głupio i egoistycznie podchodził do życia, chciał żyć chwilą a ja go prostowałam. I tego znieść pewnie już nie mógł, do tego doszło niezadowolenie z mojej figury. A mimo tego niezadowolenia chciał seksu coraz więcej i starał się mocniej. Czy facet który tak nie znosi żony wychodzi ze skóry żeby ją zadowolić kilka razy w ciągu jednego stosunku? Dziwne to dla mnie bo mnie by się nie chciało. Zrobiłabym co swoje i zasnęła. (...) Narcyz zadufany w sobie, mający o sobie bardzo wygórowane pojęcie


Mylisz się w jednej istotnej kwestii. To nie jest tak, że on nie znosi Ciebie. On nie znosi siebie.
Czasami jest tak, że chcemy być spełnieni jako mąż i mężczyzna.
Spełnienie osiągamy przez to co robimy i w czym jesteśmy perfekcyjni.

Jak podwyższyć własną męską samoocenę? Trzeba udowodnić sobie, że skoro w życiu jesteśmy często cieniasem, że nie jest tak jak powinno, to chociaż w kilku innych aspektach jesteśmy the best, najlepsi. W tych najłatwiejszych. Choćby w łóżku - możemy sami sobie udowodnić, że jesteśmy jeszcze nieźli w te klocki. Fajne
Choć jest coraz trudniej - wiek robi swoje.
Coraz trudniej jest samemu sobie udowodnić, że jesteśmy samcem alfa, że seks z nami to rozkosz wielokrotna dla kobiety. W życiu nam nie wychodzi, za to w łóżku - jesteśmy ogierem. A jak jest z tym gorzej?

I nagle pojawia się przerażenie, które tylko mężczyzna odczuwa. Oto naga żona, a jemu przestaje się chcieć tego, co zawsze tak dobrze znał i lubił.
Co jest?! Panika i poszukiwanie przyczyny...

Czy z naszą męskością jest coś nie tak? Nie... to musi być coś innego, że nam już tak nie twardnieje... Co się dzieje?!!!!!!!!!!
Prosta odpowiedź - to że nie jesteśmy już tak męscy, ta przyczyna musi leżeć w tym, że źródło, bodziec już tak nie działa. PANIKA!!! GNIEW!!!

I nadchodzi złość na samego siebie, że już nie czujemy się takim wspaniałym mężczyzną, że coś znowu w życiu nam nie wychodzi, a najgorsze jest to, że może... żona tę niedyspozycję tak starannie ukrywaną zauważy i wyśmieje. Tak, wyśmianie jest chyba najgorszą karą. A jak zamaskować to, że mamy problem z seksem? Agresją...

Prosta sprawa - to musi być przez to, że żona przytyła - i pewnie przez to seksualnie już tak nie kręci. PANIKA!!! Trzeba opierniczyć ją, że przytyła, to ona temu winna!

Cytat

Az nagle z błahego powodu urządził awanturę gdzie kilka godzin wcześniej planował naszą wspólną niedzielę. Stwierdził ze jestem gruba świnia, że ma dość takiego życia,


To się musi zmienić, jak udowodnić sobie - cieniasowi, że z naszym męskim ciałem jest wszystko ok - ale z nią już nie ma bodźców pobudzających i zaraz będzie oskarżanie o impotencję.

Znowu PANIKA! Niechęć do samego siebie, sięganie po alkohol, by zagłuszyć strach, że się już starzejemy...

W tym momencie mężczyzna często wykupuje Złoty Pakiet w telewizji kablowej, by pooglądać sobie pornole, siada na pornole do komputera przed seksem, albo idzie do agencji - by udowodnić sobie, że jest jeszcze mężczyzną - by w ten sposób przywrócić sobie pragnienie seksu, bo seks to przyjemność, a jak się nie chce seksu z żoną, to przyjemności z orgazmu nie będzie. :niemoc

Najfajniejsza i najłatwiej osiągalna przyjemność nie może być, istnieć już - bo jemu się zwyczajnie nie chce seksu z żoną, a jednocześnie umysł pamięta, że finał - orgazm, to przyjemność. Sprzeczność w umyśle!

Jak pobudzić umysł, by mu się chciało?! :szoook
Jak nie pornole, to w panice sięga się dalej - poza dom. Pojawia się nowa kobieta, która jako ta nieznana inna, jeszcze go pobudza do bycia mężczyzną - samcem. Więc odzyskuje wiarę w siebie, znajduje potwierdzenie tego, że problem męskości nie tkwi w nim, skoro inna jeszcze nieznana kobieta na niego jeszcze działa

Żona na niego już tak nie działa, bo jego umysł zna już każdy zakamarek jej ciała.


Osoba narcystyczna, zadufana w sobie, idzie wtedy na skróty - zaczyna chodzić do agencji towarzyskich, albo znajduje sobie kochankę - by móc nadal udowadniać sobie, że w tym życiu jest się przynajmniej nadal w tym jednym dobrym - w łóżku.

A z żoną - to udowadnianie sobie własnej męskości - staje się coraz trudniejsze, może stawać się pańszczyzną wykonywaną wielokrotnie, by sobie coś udowadniać, więc budzi zdumiewająca agresję... wobec źle zidentyfikowanej przyczyny utraty męskości - wobec własnej żony, że to niby przez to przytycie - a to guzik prawda - że nie jest jakąś seksbombą na widok której by mu drewienko stawało, a de facto przyczyna jest prozaiczna, że on zna żonę jako żonę, a wiek męski robi swoje i go ciało już zawodzi.

Wtedy prostak kombinuje tak: muszę zmienić żonę na "nowszy model", bo źle się z tym czuję, że żona mnie nie pobudza do aktywności seksualnej jak kiedyś, przestaję być męski jak ja chcę być męski. I oby się nie wydało...

Kochanka - za jakiś czas, pewnie podzieli los żony, a on w panice będzie szukał coraz to nowszych bodźców, które zapewnią mu nadal przyjemność z seksu. Panikę zabije alkoholem, pornolami, hedonizmem, łatwymi panienkami - aż się wypali.

Niestety, tak to już jest, że jako studenci chcemy to robić kilka razy dziennie, po trzydziestce już ta statystyka leci w dół, by skończyć na seksie raz w tygodniu, potem raz w miesiącu - a potem wolimy książkę poczytać Fajne Ci, którzy przyzwyczaili się do pewnej regularności seksu, gdy nagle odkrywają w sobie, że ich organizm zawodzi - zamiast to akceptować i szukać radości z rodzinnego życia w czymś sensownym, szukają siebie w ramionach złych kobiet.

Tak więc Rozgoryczona - nie szukaj w sobie winy, że przytyłaś - bo dla wielu mężczyzn, szczególnie z większym przyrodzeniem, zyskałaś tylko na atrakcyjności. Mąż się w tym pogubił - i jako egoista - poszedł na skróty bardzo Cię raniąc. Zawiódł.
3739
<
#44 | Deleted_User dnia 28.12.2014 09:54
Ramirez, bardzo dobrze przeanalizowałeś to wszystko- chyba rzeczywiście zaczęło się u tego mena od problemów z wackiem (stąd ta nerwowość i nadgorliwość w seksie z naszą rozgoryczoną), nie wychodziło mu więc znalazł sobie świeżynkę, by chociaż przez chwilę znowu poczuć się mężczyzną.
Wszystko kręci sie wokół doopy, którą trzeba odziać, nakarmić i wybzykać.
Łeb siwieje, a doopa szaleje- znamy to zjawisko, prawda?
Kochana, nie pokazuj temu człowiekowi żadnego żalu, nie chodź po domu ze zwieszoną głową, bo skoro masz do czynienia z typem narcystycznym, to jedyne, co przez taką postawę byś osiągnęła, to tylko to, że nakarmiłabyś ego tego chłystka, chociaż nawet i to nie do końca- zaraz Ci to wyjaśnię.
Twoje życie nie zaczyna się i nie kończy na tym facecie- fakt- miało być inaczej, ale zwyczajnie nie dało się.
A teraz to wyjasnienie dlaczego Tobie nie udałoby się nakarmić ego tego człowieka. O co chodzi? To spojrzenie na Ciebie od jego strony (nie od mojej)Otóż, on patrzyłby na Ciebie z jeszcze wielkim niesmakiem i myślałby sobie "matko święta, co jest ze mną nie tak, dlaczego jest coraz gorzej? To dla mnie dyshonor, bym był obiektem pożadania ze strony takich pasztetów, jak ona(on tak o Tobie mysli- nie ja, żebyś miała jasność), a mnie marzy się przecież gwiazda pierwszej jasności, bo przecież taki ze mnie przystojniak, więc niech pasztety odczepią się ode mnie itd."- no, chodzi mi o to, że typy narcystyczne tak mają, że jeśli spotykają się z oddaniem ludzi, ich zdaniem, przecießnych, zwyczajnych, to w pewnym sensie takie typy, czują się tym faktem obrażone, ponizone (nie wiem czy łapiesz o co mi chodzi?), bo im wydaje się wtedy, że inni ludzie, ci z wyższej półki (cały czas piszę Ci z punktu widzenia człowieka o narcystycznych zapędach)też uznają ich za zwykłych i przeciętnych, skoro widzą koło nich przeciętną kobetę. A oni lubią błyszczeć, czyli według ich mniemania mieć u swojego boku jakąś babę, która bedzie super atrakcyjna. Wtedy mogą przejrzeć się w niej i w zachwycie innych ludzi na widok jego i tej cudownej panny i chodzić w łbem zadartym wysoko do góry.
To są idioci, ale niestety i tacy żyją wśród nas.
Nie daj Boże zestarzeć się przy takim idiocie albo rozchorować- taki będzie patrzył z niechęcią na kogoś, kto właśnie zalicza jakąś niemoc, bo on najbardziej na świecie boi się własnie słabości, niemocy i tego, że ktoś powie do niego "ty jesteś taki zwykły facet, właściwie to całkiem cienki bolek, idź bo ja nie potrzebuję twojego towarzystwa".
Taki ogier i taki cudowny men, jakim jest Twój mąż, on ciągle potrzebuje stymulacji, ciągłego potwierdzenia z zewnątrz, że ciągle jest kimś.
Nie pokazuj mu więc, jak bardzo jest Ci przykro, bo jego tylko by to drażniło i jeszcze bardziej od Ciebie odpychało- według jego oceny, on i tak się dla Ciebie poswięca, bo siedzi w domu na kanapie i chleje piwo, a przecież mógłby już natychmiast wyniesć się s domu i pozbawić Ciebie zaszczytu oglądania go i podziwiania.
To pajac, a nie mężczyzna do życia.
Powiedz sobie, że nie potrzebujesz jego zasranego uczucia, że skoro on uważa Ciebie za kogoś gorszego od siebie, to niech spier...la i szuka dla siebie odpowiedniej. Nie narzucaj się mu i niczego więcej nie ratuj, bo nie na tym powinna polegać Twoja rola, jako żony i jako kobiety. Niech on sobie pomysli "proszę, proszę, takie zero, takie nic, a nie latała za mną, nie pobiegła, nie chwyciła zębami skraju moich portek, nie czołgała się przede mną i nie wiła się z rozpaczy- no, no, to ci dopiero bestyjka, ma jednak charakter, no, no, to może ona nie była jednak aż tak beznadziejna?", może to rasowa kobieta? szkoda, że przytyła, bo może mógłbym dalej sobie z nią być?
Bedzie, co ma być- za jakiś czas na wiele rzeczy spojrzysz zupełnie innym okiem i gdy chłop ten straci w Twoich oczach autorytet, jako mężczyzna (a o krok mu już od tego), to Ty nie będziesz tęskniła za nim, bo wizerunek aktualny całkowicie wymaże Ci z pamięci wszelkie wspomnienia i pozytywne o nim myślenie. I tego Ci życzę w Nowym Roku, który za moment będzie miał miejsce.
3739
<
#45 | Deleted_User dnia 28.12.2014 10:12
Mono,
Cudownie z Tobą zaczynać poranek!Uśmiech
Dziękuję.
rozgoryczona, od razu lżej, prawda?
:tak_trzymaj
11895
<
#46 | rozgoryczona dnia 28.12.2014 10:51
I Ramirez i Mono lepiej by tego chyba nie ujął nikt. Analizując nasze pozycie to jeszcze nie az tak dawno to ja bylam aktywniejsza strona w seksie. Dwa lata temu to ja potrzebowalam seksu więcej i częściej niz on. Ale przyzwyczailam sie i nie pomyślałam zeby szukac na boku. Uznalam ze taka kolej rzeczy, ze jest coraz starszy, siebie tez obwinialam w duszy ze to przeze mnie bo jestem mniej atrakcyjna niż kiedys. Ale zaczęło się to zmieniać, mial ochotę coraz częściej i jakościowo bylo lepiej. To do mnie zaczął miec pretensje jeśli zdarzyło się ze odmówiłam. A rzadko odmawialam bo bardzo lubię seks wiec czemu mialabym sobie odmawiac przyjemności. Ale wtedy zaczęłam się czasem zastanawiać skad ta zmiana. Myślałam czy to nie nowa kobieta go nakreca i w ten sposób maskuje swoje poczucie winy. Nie pomyślałam ze moze maskuje problemy z potencja. Nie zauważyłam żeby mial problem z twardoscia ale jak pytalam co sie zmieniło ze chce więcej to odpowiedział ze teraz może dłużej i ze ze mna w lozku nie jest nudno
Nie bylo to na pewno to co chcialam usłyszeć ale olalam to i korzystalam z tego co mi zapewnial w lozku. Czyli wlasny maz nie powiedział mi o swoich problemach a przecież ja bym go nie wysmiala. Tylko chciałabym mu pomoc, przecież zostalam żoną nie tylko na czas kiedy byłby w pelni sprawny. Przecież chociaz seks jest wspaniały to życie sie na nim nie kończy. Ech...kiedyś nie uda mu sie maskowac, nowe panienki juz go nie zechcą i co mu zostanie?
Zdecydowaniea o sobie bardzo wysokie mniemanie a ten wizerunek psuje. Ale ja nie placze, blagam. Nosze wysoko podniesiona glowe, niech sobie nie mysli ze bez niego mnie nie ma. Wbrew pozorom jestem silna. A to on jest slaby i bez charakteru. Owszem przyznaje ze nie wiem co bym zrobila gdyby chcial budowac ze mna znów nasz związek ale na pewno nie taki jak wcześniej. A sądzę ze dla mnie byłoby lepiej zeby juz nic ode mnie nie chciał i poszedl swoja droga. Nie miałabym wtedy dylematu co z nim zrobic bo dziecko, wspolne kredyty, bo w koncu jeszcze jakas milosc do niego. Oslabioma zawiedziona ale jednak głupia miłość. Zycze wiec sobie sama na nowy rok aby nie zechcial wracać i oszczedzil mi dylematów z tym związanych.
3739
<
#47 | Deleted_User dnia 28.12.2014 13:04
Witaj Avenious.
rozgoryczona, jeszcze przez jakiś czas będziesz dostępna dla tego człowieka, bo wiadomo, jak to jest- kredyty, dziecko i jakieś tam uczucia, jakie niewątpliwie masz w sercu, łatwo z takiej małej iskierki rozpalić jeszcze całe ognisko Jednak, jesli on prześpi ten moment, by chwycić Cię w ostatniej chwili (jako nadęty buc raczej prześpi ten moment), to za jakis czas wygasnie w Tobie wszystko, na czym dzisiaj jezcze mozna byłoby budować.
Bedziesz miała kontakt z tym człowiekiem, bo macie dziecko, on będzie więc przychodził do Was i Ty, sama będziesz się sobie dziwiła, bedziesz potrafiła usiąść spokojnie w jego towarzystwie i nawet żartować sobie z nim na rózne tematy. Czasem tylko w trakcie takiego spotkania będziesz przypominała sobie" matko święta, zupełnie zapomniałam, ale kiedyś to był mój mąż".
To nie Ty rozwaliłaś to małżeństwo, więc nie masz powodu do tego, by chodzić kanałami- a on niech idzie swoją drogą i niech inna go uszczęśliwia, skoro Ty byłaś zbyt maluczka dla tego cuda.
Ja też życzę Ci, by on faktycznie na dobre odczepił się od Ciebie, bo w razie czego, to Ty na nowo musiałabyś robić rewolucję w swojej głowie, i chociaż kiedyś wchodząc w to małżeństwo byłas pewna, że robisz dobrze, to tym razem, pełna byłabyś uzasadnionych obaw i lęków.
Czas ma bowiem to so siebie, że nie cofa się, lecz pędzi do przodu- szkoda byłoby więc, byś zmarnowała jeszcze więcej czasu na takiego faceta.
Niech bierze go sobie ta boczniaczka i niech ona cieszy się, że zwiąże się z dzieciatym i zonatym facetem, który kogoś zdradzał i okłamywał, zanim ostatecznie zdecydował się na odejście. Rzeczywiście- odniesie ona iście pyrrusowe zwycięstwo- ale i tak nie przekonasz takiej, że ona tak naprawdę przegra. Kiedyś przekonasz się, że najlepiej wszystko wyrównuje i weryfikuje samo życie. I nie chodzi o żadną karmę albo cóś w tym stylu- chodzi o to, że zawsze zbieresz to, co posiejesz, a siejąc na skale niczego nie zbierzesz. Jesteś super dziewczyną- idiota, nawet nie wie, kogo sobie odpuszcza. Ty zyskujesz- on traci.
11895
<
#48 | rozgoryczona dnia 28.12.2014 23:30
Dziękuję Wam bardzo za analizę, bardzo mi to pomoglo i pomaga. Na razie jest spokój, żyjemy obok, mijamy się i tak jest lepiej. Ale zacznie się nowy miesiąc i przyjdą płatności i ciekawa jestem jak się zachowa. Informuje mnie kiedy wychodzi, do kogo, kiedy wraca mimo iz ja o to nie pytam i nie oczekuje żeby mi to mówił. Jest spokpkny, nie atakuje mnie ale jest oschly i to hdzies w głębi bolo. Ale z każdym dniem jest lepiej, jakos się chyba przyzwyczailam się do tej chorej sytuacji. Wyciszylam się, lepiej śpię, zaczynam jeść. Boję się ze to za chwilę wróci gdy tylko odezwie sie do mnie w agresywny sposób. Boję się sylwestra, tego ze będę sama z synem choć on podobno na razie nie ma planów. W ogóle romans chyba mu słabnie bo telefon coś mniej w użyciu ale po co ja o tym mysle.
3739
<
#49 | Deleted_User dnia 28.12.2014 23:37
Zaczynasz mieć nad nim przewagę
Spokój dbanie o siebie , dalej szukaj wsparcia dobrze że jest Mono i indywidualista Ramirez - niech żyje różnorodność).
Zrób wreszcie coś szalonego.
11895
<
#50 | rozgoryczona dnia 28.12.2014 23:49
Szalonego... musze do tego chyba dojrzec. Dużo czasu spedzam w pracy bo musze a jak wracam do domu to syn od kilku dni nie pozwala mi odejść na chwilę zwłaszcza jak jesteśmy we dwoje. Zawsze uwielbial byc u dziadków a teraz ciągle wola żeby isc juz do domu. Często mówi zeby mama i tata byli z nim i obejrzeli bajkę razem albo uspili go razem. Nie mam serca go zostawić i robić cos tylko dla siebie.
3739
<
#51 | Deleted_User dnia 29.12.2014 00:10
Zrób coś z dzieciakiem. Ja ze swoim idę na krav magę. Niby brutalne ale jacy ludzie. Raz w tygodniu. Nie oglądaj się na nic i zacznij żyć. Zresztą jest tu tyle kobiet że na pewno coś doradzą. Wejdź na czat i pogadaj.
4498
<
#52 | rekonstrukcja dnia 29.12.2014 12:09
Apologises, strzał w dziesiątkę Uśmiech .

Rozgoryczona, dopóki będziesz się rozpajęczać nad wielkim nieszczęściem , dopóty ono będzie funkcjonować . Jak chcesz uspokoić swoje dziecko i dodać mu siły, odwagi , ogólnie pozytywnej energii, to właśnie zrób to : rozgoryczenie, strach przed nowym odstaw jako bezsensowne zjadacze energii, a zacznij myśleć zadaniowo, Dzieci bardzo ładnie przystosowują się do nowych warunków, ale tylko wtedy kiedy mają wsparcie w postaci rodzica, który pokazuje że można dobrze żyć ( w sensie : ciekawie, spokojnie, "fajosko" ) niezależnie od sytuacji życiowej. Jak dziecko sobie rozbije kolano, to przecież nie dramatyzujesz, nie rozdrapujesz tego faktu, nie podkreślasz go, tylko zabezpieczasz ranę i swoimi sposobami odwracasz uwagę dziecka, bo wiadomo, że jak się nie patrzy to mniej boli Z przymrużeniem oka . Im spokojniejsza i stanowcza reakcja rodzica, tym szybciej dziecko radzi sobie z tym przykładowym rozbitym kolanem.

I tutaj też jest taka sytuacja, tyle że na innym polu, ale mechanizmy działają dokładnie tak samo. Nie rozpajęczaj się , tylko opatrz co się da i przekieruj dziecka uwagę. A zaszaleć możesz właśnie w doborowym towarzystwie synka. Nawet jeśli pieniędzy brak, to można wykombinować coś, co możecie robić za darmo, co będzie i nowością i radością i szaleństwem Uśmiech Uśmiech. Rozgoryczona pamiętaj, że jak Ty masz uśmiechniętą ( ale nie sztucznie i na pokaz , bo dziecka tym nie uspokoisz ) twarz, to syn nabiera pewności siebie i czuje się bezpiecznie. A przecież zachowania dziecka przez Ciebie wymienione ewidentnie wskazują na to, że mały się boi. Także nie dolewaj oliwy do ognia, tylko gaś. I nie oglądaj się na pomoc strażaka , czyli męża. Co z tego, że to też jego obowiązek. Jeśli on nie rozumie, to miast tracić energię na spory w tej kwestii i mieć kolejny powód do rozgoryczenia Z przymrużeniem oka ( patrz nick ) , weź sprawę w swoje ręce i licz na siebie. Zdecydowanie poczujesz się lepiej, o ile skoncentrujesz się na działaniu, a nie na tonięciu w niepokoju.

Poprawione - B40
11895
<
#53 | rozgoryczona dnia 30.12.2014 12:51
Spędzam teraz dużo czasu z synem, więcej się z nim bawię, wymyślam różne atrakcje. To odwraca jego uwagę. Teraz się uspokoił bo ojciec od trzech dni w domu i albo siedzi z nim bo ja w pracy albo chociaż jest w pokoju obok wiec w każdej chwili może do niego iść i się przytulic. Mąż zrobił błąd wyjeżdżając w pierwszy dzień świąt do rodziny powiedział mu ze jedzie na stacje benzynową a wiedział on i ja, że wróci następnego dnia. A syn spodziewał się go w domu za chwilę. Nie mogłam mu powiedzieć ze tata jest u cioci i babci bo mały tez chciałby jechać. Bardzo lubi tam jeździć z mężem albo nami obojgiem a teraz nie rozumie czemu ja nie jeżdżę a tata nie przyjeżdża ze mną po niego do drugiej babci( mojej mamy). Na początku mówiliśmy ze jesteśmy w pracy, teraz przestał pytać bo więcej siedzi w domu ale jak się zacznie normalne chodzenie do przedszkola to pewnie pytania wrócą.
A u mnie spokój( o ile to można nazwać spokojem). Mąż siedzi w domu( kochanka pewnie na urlopie świątecznym, może razem z mężem jeśli go ma więc nie maja się pewnie jak spotkać). Chodzi jak struty, leży, śpi, pewnie tęskni do niej. Telefon nadal trzyma przy sobie ale trochę inaczej. Zawsze był schowany z drugiej strony łózka żebym nie mogła do niego sięgnąć, teraz zostawia z zewnętrznej strony łózka lub na stoliku obok łózka. Także chyba mniej piszą albo jest pewny ze ma wykasowane więc się nie boi że zdobędę dowód. Niech mu się ta czujność usypia to może kiedyś uda mi się jeszcze coś zdobyć na dowód jego niewierności. Ciekawa jestem czy pójdzie gdzieś na sylwestra, przecież tak mi zarzucał zawsze ze za mało imprez to teraz wreszcie może korzystać do woli.
3739
<
#54 | Deleted_User dnia 30.12.2014 12:55

Cytat

Telefon nadal trzyma przy sobie ale trochę inaczej. Zawsze był schowany z drugiej strony łózka żebym nie mogła do niego sięgnąć, teraz zostawia z zewnętrznej strony łózka lub na stoliku obok łózka.

Nie zdziwiłoby mnie, gdyby miał drugi, skoro wie, że Ty wiesz i możesz to wykorzystać.
11895
<
#55 | rozgoryczona dnia 30.12.2014 14:11
Może i ma drugi, dowód bardziej chciałabym zdobyć w razie czego. Bo z tego co już się zorientowałam prawnie to w moim interesie lepiej jest się z nim dogadać niż walczyć. Bo nawet po orzeczeniu winy od kredytów nie ucieknę a jak się dogadam z nim to on może weźmie te swoje jak się zrzeknę praw do firmy. A reszta to już jakoś dam radę mam nadzieję. Muszę niestety być cierpliwa bo tez mogę dużo stracić jeśli pójdę na wojnę. A nawet mi się chyba nie chce, nie jestem mściwa. Nie chce mnie to nie, ja się pchać nie będę a uczucia do niego przeminą za jakiś czas. Sądzi ze będzie szczęśliwszy sam lub z kimś innym to niech sobie będzie. Jak on będzie szczęśliwy to moje dziecko pewnie tez będzie miało lepiej bo może jednak o nim nie zapomni gdy go już nie będzie w jego życiu na co dzień. Kocham go mimo ze na to kompletnie nie zasługuje ale jednostronna miłość nie wystarczy jeśli są duże różnice w sposobie podchodzenia do życia i w priorytetach( chociaż tak naprawdę zarzucał mi różne rzeczy ale nigdy nie powiedział ze już mnie nie kocha ale czy kochająca osoba może działać tak perfidnie...chyba nie)
4498
<
#56 | rekonstrukcja dnia 30.12.2014 19:08
To, że teraz załatwisz z nim polubownie nie daje żadnych gwarancji, że dwa dni po rozwodzie ten człowiek nie dostanie pomroczności jasnej. Niestety z Twojego opisu rysuje się obraz faceta, który zrobi WSZYSTKO, żeby finansowo wyjść na swoje i nie powstrzyma go przed tym nawet świadomość , że dziecko straci dach nad głową .

Jeśli masz możliwość tę waszą polubowną umowę obwarować notarialnie, czy sądownie to zrób to, chociaż przy kimś pokroju Twojego męża chyba nic nie daje gwarancji. Po prostu jest nieprzyzwoitym człowiekiem , postępuje nikczemnie i w zasadzie żadne negocjacje z kimś takim nie powinny się odbywać, bo i tak wszystko patykiem na wodzie pisane. Także jeśli masz go czym wziąć w cugle, to dobrze. Bo on , żeby wywiązywać się ze swoich obietnic musi mieć niestety bat nad głową.
3739
<
#57 | Deleted_User dnia 30.12.2014 21:04
Wydaje mi się , że mężu zaczyna czuć się niepewnie. To skutek twojego spokoju , braku walki o małżeństwo , nie okazujesz specjalnego żalu i humorów. On potrzebuje zainteresowania a tu echo tatrzańskie. Czy coś się sypie z kochanką? Być może. Taka sytuacja da mu popalić i zacznie popełniać błędy. Więc trzymaj tak dalej. Na zmądrzenie z jego strony raczej bym nie liczył. Nawet fakt ,że rodzina coś wie i może próbują za twoimi plecami go "resocjalizować" charakteru mu nie zmieni.
11895
<
#58 | rozgoryczona dnia 31.12.2014 01:28
Macie jak zwykle rację. Właśnie odbyl ze mna rozmowę odnośnie sylwestra czy ma zostać w domu czy nie dla dobra syna. Jak zostanie to pójdą odpalic petardy. Od słowa do słowa wywalil mi powody: byl nieszczęśliwy bo jestem gruba, bo nie chciałam jeździć na biwaki, bo on chciał imprezowac a żeby jeździć na imprezy to trzeba wyglądać. Mam niewalczyc, wytrzymać ok rok w tym samtm

Komentarz doklejony:
Wytrzymac rok w tym samym mieszkaniu to potem przepisze je na syna i będzie placil wtedy cala ratę. Kredyt firmowy splaci, da mi 600 zl alimentów a jak zacznę walczyć to nie będzie podziału płatności i dostane 300 zl alimentów bo on w firmie wykazuje stratę. A kochanke musiał znaleźć skoro ja jestem gruba. Jakim trzeba byc człowiekiem zeby najwyższą wartością był wygląd żony. Mój Boże za kogo ja wyszłam. Generalnie albo patrze na niego jeszcze rok albo mogę się wyprowadzić do rodziców bo on się na razie nie wyprowadzi. A ja tez sądziłam jak Apologises ze zaczynam mieć przewagę i znowu sprowadził mnie do parteru.

Komentarz doklejony:
Najgorsze jest to ze jak zacznę walczyć na finanse to mnie zniszczy. Brak mi słów. Po prostu tym co mowil zszokowal mnie. Do siebie nie mial zarzutów, on odpuścil i olewal małżeństwo bo nie schudłam-mniej więcej tak to ujął.
3739
<
#59 | Deleted_User dnia 31.12.2014 08:38
Zaczynasz mieć nad nim przewagę i nawet w to nie wątp. Mówi o tym sam fakt że w ogóle zdecydował się na rozmowę. Już jesteś graczem dla niego. Dlatego nie ujawniaj żadnych planów i emocji. Ty się już zmieniłaś a on o tym wie. Reszta jest niewiadomą. Niech tak zostanie. Masz już pierwsze ustępstwa z jego strony. Tak poza tym -nagrałaś ?
To kłamca czego nie masz na papierze to się nie liczy. Jako kłamca dalej próbuje sam się wybielić, gra tym co ma -twoje poczucie winy i niższości. Kredyt i kasa. Dziecko! Nie ma w nim zmiany mimo postawienia do kąta. Dlatego dbaj o siebie i dzieciaka bardzo ważne. Zbieraj dowody i trzymaj je poza domem. Dla niego bądź zagadką. Potrwa ta zabawa jeszcze długo. Będą chwyty poniżej pasa. Będą gorsze dni. I będzie potem lepsze i spokojniejsze życie.
3739
<
#60 | Deleted_User dnia 31.12.2014 09:36
Musisz więc pójść do prawnika i dowiedzieć się w jaki sposób negocjować z tym człowiekiem, by nie zrobił Cię na szaro. Nie wierz w żadne ustalenia na gębę- wszystko masz mieć napisane czarno na białym.
Jak na razie, chyba nie zorientowałaś się kim jest kochanka (czy jest mężatką- w takim sensie ), wobec tego spróbuj to sobie ustalić. Dziwne jest bowiem, że on proponuje Ci rok czekania na ostateczny finał, jakim będzie wasz rozwód- albo ma to ścisły związek z jego sprawami biznesowymi (tak mu będzie z jakiegoś powodu wygodnie), albo chodzi o boczniaczkę, która np. sobie dała rok na odejście formalne od męża, albo o jedno i drugie. Dowiedz się więc jaki jest stan cywilny jego kochanki, bo w razie czego, możesz mieć niezłego haka na tego mena. Może mąż kochanki będzie Ci wdzięczny za dostarczenie mu dowodów?- nigdy nie wiadomo, więc nie zaniechaj sobie tej sprawy.

Dobrze, że doszło do takiej rozmowy, bo chociaż potraktowana zostałaś naprawdę bardzo chamsko, to przecież Tobie łatwiej będzie wybić sobie tego człowieka z głowy- to co usłyszałaś na zawsze pozostanie Ci w pamięci i ilekroć bedziesz przypominala sobie tę rozmowę, to będzie Ci przykro.
Da się jednak przekuć takie jego słowa na Twoją korzyść- gdy już zakończy się proces przekuwania tych słów na Twoją korzyść (np. przerobienie tego na terapii), to potem stracisz już całkowicie serce i szacunek do tego człowieka, on będzie dla Ciebie tylko ojcem Twojego dziecka i nikim więcej. Jako faceta, Ty nie będziesz go potem widziała- będzie tak za jakiś czas, jesli faktycznie przerobisz to , co on powiedział we właściwy dla Ciebie sposób. Jeśli będziesz głupiutka, to wbijesz się w kolejne kompleksy- dlatego uczulam Cię na to, byś poszła z tym, co on Ci powiedział na terapię.

A zresztą i ja zaraz odniosę się bardziej konkretnie do chamskich słów Twojego męża.
On tak Ci powiedział i tym samym bardzo wyraźnie pokazał Ci prawdziwą swoją drugą twarz, a raczej wykrzywiona z nienawiści gębę potwora.
Dobrze, że pozbędziesz się tego człowieka ze swojego życia.
Dzisiaj on mówi do Ciebie, że nie jesteś wyjściowa, bo gruba, więc ciężko było mu pokazywać się z Toba publicznie, ponieważ on wstydziłby się tego, że ma taka zonę. Wcześniej już Ci o tym pisałam, gdy nawiązałaś, że facet ten ma cechy narcystyczne- napisałam Ci wtedy dokładnie, jak on postrzega siebie i Ciebie w waszym związku (na marginesie- jeśli Ty jako laik już zdążyłaś zorientować się, że masz do czynienia z narcystycznym facetem, to na pewno masz rację, bo takie rzeczy osoba żyjąca na co dzień z kimś takim, po prostu wie, nawet nie trzeba mieć fachowej wiedzy na ten temat, by to wiedzieć- gdyby zabrał się za diagnozowanie tego chłopa fachowiec, to ja zapewniam Cię, że jego diagnoza byłaby identyczna, jak Twoja- po owocach ich poznasz i odpowiednio zadawane temu człowiekowi pytania, bezpośrednia obserwacja też doprowadziłoby to wszystko psychiatrę do postawienia takiej diagnozy), więc przeczytaj to sobie uważnie jeszcze raz. Poczytaj też sobie, zanim pójdziesz do psychologa, chociażby w internecie kim jest narcyz i jak kończą się związki takich ludzi- no, rozpoznaj porządnie całe to gofno. Bedziesz w szoku.
Są faceci, którzy potrafią zostawić żonę, gdy ta np. straci pierś z powodu mastektomii, po usunięciu macicy albo gdy stwierdzą, że ich zona jest dla nich za stara, albo jeśli zachorowała na jakąś przewlekłą chorobę- np, z takich powodów zostawiają kobietę, choćby ona przez całe życie była wierną i oddaną ich towarzyszką i przyjaciółką.
To znane fakty i niektóre kobiety, te które np. mają usuniętą macicę, nawet nie przyznają się mężom do tego, co dokładnie im dolega, właśnie z obawy, że chłop zawinie doopę i odejdzie.
To niewiarygodne, że tak jest, ale przecież wszyscy doskonale wiemy, jak jest.
Ja tylko niezmiennie dziwię się kobietom (tym kolejnym kobietom), które potem biorą sobie takiego chłopa i wiążą się z nim, ale co zrobić? Część z tych kobiet zwyczajnie nie wie, na jakiego sku...syna trafiła, ale część wie przecież doskonale i mimo to, nie odrzuca ich od takiego bydlaka.
Dalej- wyobraź sobie, że za jakiś czas, nawet gdybyś teraz miała super figurę, on uznałby, że jesteś dla niego za stara albo że np. zachorowałaś, więc choróbsko odcisnęło piętno na Twojej urodzie i on nagle zobaczyłby brzydulę koło siebie i że to wszystko stałoby się np. za 20 lat.
Jak sądzisz, czy chłop ten miałby wtedy jakies względy dla Ciebie, czy myślałby o Tobie, czy cokolwiek by go obchodziło? Oczywiście, że nie.
Bo na tym właśnie polega beznadzieja związków z narcyzami, że dopóki jesteś w formie, to jesteś użyteczna, dopóki wyglądasz atrakcyjnie, dopóty narcyz będzie chwalił się Tobą, jeśli pozna, jego zdaniem, ładniejszą, to pójdzie od Ciebie i nawet się nie obejrzy, dopóki to albo dopóki tamto- długo mogłabym tak wyliczać.
Nie bierz więc sobie do serca tego, co on do Ciebie powiedzaił, bo zwyczajnie nie warto- to chory na głowę buc i nikt więcej. Wybij sobie z głowy tego chłopa i bez żadnych oporów oddaj go tej drugiej- on tę drugą też tak potraktuje, jeśli przydarzy się tej kobiecie jakieś nieszczęście- bądź o tym przekonana.
11895
<
#61 | rozgoryczona dnia 31.12.2014 15:06
Apologises, Mono dziękuje za wsparcie. Nagralam to co mówił, spokojna to byla rozmowa ale okropna. Bylam u adwokata, na razie mam spokojnie poczekac do konca stycznia bo do wtedy się zobowiązał splacic swoja czesc kredytu gotówkowego. Zosyalaby nasza część i odnawialny. Jesli splaci to adwokat kazal poczelac następne dwa miesiące a kesli nic nie splaci to składać pozew o rozwód. Jesli bylaby koniecznosc orzelania o winę to pozew musi byc za dwa trzy miesiące bo później dowodu smsowego nie wykorzystam bo sad wtedy uznaje ze jesli zona po wykryciu zdrady tyle mieszka z mężem to wybaczyla i musialabym miec nowe dowody. Na razie muszę czekać i udawać ze na wszystko się godze.
Najlepiej zebysmy się dogadali ale pewnie on nie dotrzyma obietnic. Pozyjemy zobaczymy. A dzis bedziemy spedzac razem sylwestra, przychodza nasi wspolni przyjaciele ale oni znają sytuację wiec będzie łatwiej. Bo on ze względu na syna zostaje w domu a nie idzie do swojej siostry. Chora sytuacja. Jeszcze stwierdził ze to wszystko na moją korzyść bo dzięki temu schudne.

Komentarz doklejony:
Powiem Wam, że mniej mnie boli sama kochanka niz to co mnie mówi, myśli i jak się wobec mnie zachowuje. Boli to ze tak naprawdę cale nasze wspólne życie kłamał, udawał i wychodzi na to ze nic nie znaczyło w jego życiu. Bylam tylko powodem do wstydu, ciężarem i kulą u nogi. Jak musial się pewnie zmuszać do seksu ze mną i do tego tak często, po jaką cholerę to robił. Powinien byl pójść w diabły cztery lata temu, byloby tyle kłopotów mniej bo tylko kredyt hipoteczny.

Komentarz doklejony:
Nawet nie wiem jak zacząć. Spędzaliśmy tego sylwestra razem ze znajomymi. Było dziwnie, rozmawialiśmy wszyscy wspólnie a gdy pojawiały się jakieś tematy o przyszłości ewentualnych wyjazdach z przyjaciółmi( razem spędzaliśmy wakacje, wycieczki z dziećmi) to mój mąż za każdym razem bezwiednie mówił my: że jak pojedziemy gdzieś tam to zostawimy dziewczyny( w domyśle mnie i naszą przyjaciółkę) z dziećmi w zatorze a oni pojadą w inne miejsce, do którego nie chce jechać nasza przyjaciółka itp. Nie tylko ja na to zwróciłam uwagę ale również przyjaciele bo powiedzieli mi o tym. Ale tak sobie myślę ze on tak mówił po prostu z przyzwyczajenia. O północy wzięłam syna na ręce i patrzyliśmy na petardy. podszedł do nas, pocałował syna i życzył mu wszystkiego najlepszego, następnie przytulił się do mnie na chwilę, pocałował w policzek i też złożył mi życzenia. nie odwzajemniłam tylko powiedziałam " tobie też". Dzieci poszły spać. a my wszyscy siedzieliśmy dalej, było tak jak dawniej. wiem że to złudzenie ale tak było. Wypiłam duuużo wina,każdy z nas wypił ( potrzebowałam chwilowego resetu umysłu bo generalnie piję bardzo mało i nie upijam się od lat). Nawet nie wiem jak zaczęliśmy rozmawiać. Przyjaciel puszczał muzykę, mąż powiedział że zaraz puści piosenkę najważniejszą w jego życiu,ze zawsze była ważna i zawsze będzie. Oczywiście puścił naszą piosenkę, która towarzyszyła nam od tych pierwszych najpiękniejszych chwil naszego związku. Popłakaliśmy się oboje. Przyjaciele poszli do domu, nie wiemy w którym momencie bo rozmawialiśmy. Powiedział ze kocha mnie jako żonę, wie ze lepszej nie znajdzie, kocha mnie jako matkę swojego syna. Ze gdyby tak nie było już by go w tym mieszkaniu nie było. Powiedział, że myślał że z tą kobietą łączy go coś ważnego ale ze tak nie jest. ze to była chemia a w małżeństwie czuł się źle, Banały jak zawsze. Mówił, ze skończył , potem ze kończy, ze ona pisze- on na bank jej odpisuje ale widzę że jest to rzadko. Nie wierzę mu. Przerwa świąteczna to ona z mężem więc pewnie nie mogą się spotkać. Mówił ze wie że okropnie mnie potraktował, ze mówił mi straszne rzeczy ale nie wie czemu tak się zachowywał. Ze gdy odkryłam zdradę poczuł strach ale tak naprawdę niewiele z tego momentu pamięta. Nie prosił o powrót, uwodził mnie. I zlinczujecie mnie teraz. Uwiódł mnie, poszliśmy do łóżka. wszystko co osiągnęłam do tej chwili runęło. Seks był wspaniały ale wcześniej tez zazwyczaj był super co sam przyznał ze nie o jakość seksu czy ilość chodziło. Poprosił żebym została z nim w łóżku do rana, ze chce żebym była blisko niego. bardzo Was proszę nie jedźcie po mnie. Zrozumcie. Wiem ze popełniłam straszny błąd, z jednej strony czuję się fatalnie, z drugiej było mi dobrze i zeszło ze mnie jakieś napięcie. potrzebowałam chyba fizycznego zaspokojenia i potwierdzenia że jednak mnie pragnie, pożąda. Za wiele nie myślałam, czułam czysto fizyczny pociąg seksualny. Podszedł mnie jak głupiutką młodziutka panienkę bez doświadczenia. Już tego nie zrobię bo dla niego byłaby to wymarzona sytuacja, w domu bzykał by żonę bez zobowiązań zapewne a na boku kochankę a ja nie dam mu na to przyzwolenia. Wiem ze ten jeden raz dałam, wiem ze znów myśli ze może mieć mnie w każdej chwili. Jak z tego wybrnąć? Powiedzieć mu ze ja na trójkąt przyzwolenia mu nie daję? Wiem ze on teraz myśli co robić bo widać to po nim ale z nią jeszcze nie skończył. I może być bardzo różnie bo teraz miał coś jakby odwyk od niej więc jak się zobaczą to uczucia, namiętność może wybuchnąć ze zdwojoną siła tak jak to się stało u nas. Na własne życzenie znów zrobiłam sobie mętlik w głowie. Jest mi wstyd przed samą sobą i przed Wami. Okazałam się niewiele więcej warta niż ona tylko ze ja się przespałam z własnym mężem. A on, zdradził mnie z nią, ją ze mną. czemu nie mogę go z siebie wyrzucić? Wszystko muszę zaczynać od nowa. Nie chcę się usprawiedliwiać, wiem ze zachowałam się bez honoru. Pomóżcie poukładać sobie to w głowie.
3739
<
#62 | Deleted_User dnia 02.01.2015 15:58
Dodane przez rozgoryczona dnia styczeń 02 2015 14:43:04

Mój wątek: "mąż traktuje mnie jak wroga" - opisałam ostatnie wydarzenia. Wiem ze zawaliłam na całej linii ale proszę o wsparcie, napiszcie nawet niemiłe rzeczy ja to przyjmę bo wiem ze spieprzyłam sprawę. Nie radzę sobie. Czy nikt z Was nie zrobił nic głupiego w tak trudnych sytuacjach życiowych? Wracam na dobry tor. on chce więcej seksu ale ja się nie godzę i nie zgodzę. Jestem zimna i wyniosła. Powiedziałam że dziękuję za super orgazmy, ze właśnie mi ich było trzeba ale to się nie powtórzy. chodził do mnie do pokoju kilka razy i prosił ale odmawiałam. Ale w środku mam takie wyrzuty sumienia że to się wydarzyło ze nie mogę sobie poradzić. Znowu nie jem, prawie nie śpię. Moja wina ale przecież jakoś muszę dalej z tym żyć.

Przeniosłam do niedawno założonego wątku. Proszę, by nie zakładać kolejnych w tak małych odstępach czasu.
JW
3739
<
#63 | Deleted_User dnia 02.01.2015 16:18
Czy mąż przyszedł do ciebie przeprosić? Błagam o wybaczenie? Obiecał poprawę? Powiedział wszystko co nawyrabiał? Nie? Więc dlaczego się obwiniasz? Prawdopodobnie chciał sobie ulżyć. Może rodzina albo kochanka dała ultimatum? Na pewno to manipulacja. Może też być próba wysondowania czego się może spodziewać po tobie bo zaczęłaś życie dla siebie. To tylko ten gorszy dzień.
3739
<
#64 | Deleted_User dnia 02.01.2015 16:24
Zdajesz sobie sprawę że w na rozprawie rozwojowej pytają o ostatnie współżycie, musi ono ustac na pół roku najmniej aby orzec zanik więzi... Twój maz to niezły zawodnik i niebezpieczny, jesteś w jego rękach jak pastelina.. Problem jest w tym że Ty sama nie wiesz czego chcesz. Zamiast zbierać dowody działasz na swoją niekorzyść. Kochanka już nie jest tajemnicą, możesz ja również powołać na świadka.
Najlepszym sposobem byłoby odizolowanie się, bo on robi z Tobą co chce. Czego Ty die boisz? Życia w samotności, tego że nie dasz rady z dzieckiem czy tego że on stał się całym Twoim życiem i bez niego nie istniejesz. Działając tak dalej dajesz zgodę na życie w trójkącie...
Trzymaj się wytycznych prawnika, i pamiętaj na tym etapie zbierasz dowody i atuty do ręki. Żeby negocjować trzeba mieć czym, a jak wchodzisz w negocjacje z takim człowiekiem to on musi czuć strach i respekt inaczej nic nie ugrasz.
3739
<
#65 | Deleted_User dnia 02.01.2015 16:24
Każdy popełnia błędy. Nie jesteś wyjątkiem. Od ciebie zależy jakie wnioski wyciagniesz i w co wierzysz w co nie. To nie koniec świata.
3739
<
#66 | Deleted_User dnia 02.01.2015 16:37
Przestań się obwiniać i potraktuj seks...jak seks Z przymrużeniem oka
A teraz nie wyprzedzaj faktów, a obserwuj. Może faktycznie gamoń coś zrozumiał Z przymrużeniem oka - nie powinno być Ci trudno z oceną w ciągu najbliższych kilku dni...
11895
<
#67 | rozgoryczona dnia 02.01.2015 16:38
Apologises dziękuję za zrozumienie.
Lisbet przyznam ze nie wiedziałam ze na rozprawie pytają o konkretne daty współżycia. Boję się wszystkiego co zostało wymienione. On wykazuje symptomy że chce powrotu. zdaje sobie sprawę że może udawane. Będę ostrożniejsza. jak mam zbierać dowody jak w telefonie nic nie znajduję, do kompa nie mam dostępu. Naszym samochodem nie jeżdżę więc nie mam jak coś podłożyć. Nie wiem czego chcę. pozatym jak usłyszałam od adwokata co musiałabym robić przy rozwodzie z orzekaniem o winie, jakie manipulacje, równiez dzieckiem to nie jestem pewna czy jak zdecyduję się na rozwód czy chcę to przechodzić czy po prostu się dogadać i rozejść. Nie zalezy mi na alimentach dla mnie tylko dla dziecka.
3739
<
#68 | Deleted_User dnia 02.01.2015 16:57
Popełniłaś wielki błąd, ale nie katuj się aż tak bardzo, bo jesteś tylko zakochaną, przestraszoną i zakompleksiona kobietą, a nie cyborgiem, który potrafi działać na chłodno i według ustalonych wytycznych.
Puściłaś się z tym chłopem- trudno- czasu już nie cofniesz. Szkoda, że tak się stało, bo gdybyś dłużej wytrzymała bez okazywania słabości, to w przyszłości, może nawet i doczekałabyś się czegoś sensownego.
Jak masz z tego wybrnąć?
No cóż- pokaż mu, że ten seks był dla Ciebie tylko seksem, że zwyczajnie potrzebowałaś chłopa (mówiąc wulgarnie), że byłaś porządnie już wyposzczona i dlatego nie mogłaś się powstrzymać. Powiedz mu "sorry, nie chcę być niemiła, bo naprawdę było fajnie, ale wiesz, prawdę mówiąc, to ja zrobiłam to, bo potrzebowałam seksu, bardzo cię proszę nie gniewaj się, bo wiem że możesz poczuć się teraz jak przedmiot, ale zupełnie tego nie planowałam, tak po prostu wyszło, no wiesz, jak to jest, nastrój chwili, sylwester, strasznie mi teraz głupio, bo nie chciałabym, żebyś na tej podstawie Ty robił sobie jakies nadzieje albo cóś w tym stylu itd. itd. no wiesz takie ble, ble ble.
A następnie weź się porząnie w garść i chodź sobie po domu nawet wesoło sobie pośpiewując (możesz nawet wtrącić, że chyba odbiło ci od orgazmu i usmiechnać się szeroko do tego chłopa)- umniejsz to zdarzenie do najniższej rangi. Tylko tak wyjdziesz z tego z twarzą i nie zrobisz z seibie wariatki, która sama nie wie, czego chce. W razie czego np. w sądzie do niczego się nie przyznawaj- no niech on udowodni Ci, że puściłaś się z nim.
Pozbądź się też złudzeń- facet ma teraz kochanicę na legalu, a Ty stałaś się tą drugą.
Odwróć więc tę sytuację i to jak najszybciej, bo chłop ten za chwilę przyprowadzi Ci boczną do domu np. zaprosi ją na kawę.
To był tylko jeden incydent- jeszcze niczego nie przegrałaś. Gorzej byłoby, gdybyś dalej z nim sypiała.
5808
<
#69 | Nox dnia 02.01.2015 18:50
...czułam czysto fizyczny pociąg seksualny. Podszedł mnie jak głupiutką młodziutka panienkę...".Ty miałaś ochotę na seks i potrzebowałaś partnera-on się akurat napatoczył.Nie on uwiódł ciebie ale ty wykorzystałaś jego.Było super ale to tylko seks .
4498
<
#70 | rekonstrukcja dnia 02.01.2015 21:19
Popieram zdanie innych : nie ma co dramatyzować z powodu tego seksu. Zresztą jeśli to Ciebie pocieszy ... większość z nas zaliczyła to co Ty . Jakby doszło do rozprawy i wyciągnięcia tego , to machnij lekceważąco ręką i powiedz , że to był sylwester i byliście pod wpływem % i wogóle niewiele pamiętasz z tej nocy Z przymrużeniem oka .
3739
<
#71 | Deleted_User dnia 02.01.2015 22:43
Tutaj już nawet nie chodzi o rozprawę sądową , a raczej o to, że gdy będzie się to powtarzało, dla męża to sygnał, że bez względu co on robi, żona gotowa jest na wiele. Jednorazowa sprawa , trudno stało się, powtórki mogą skończyć się tak jak pisała Mono - "legalizacja" kochanki. Wyciagnij naukę z błędu i Obserwuj.
3739
<
#72 | Deleted_User dnia 02.01.2015 22:50
Z jednej strony siedzi w nas potrzeba bycia przy kimś mimo wszystko, jest chęć bliskości, czułości , bycia kochanym. I ta potrzeba zagłusza w momencie wszystkie krzywdy. Dlatego wielu z nas latami tkwi w złudzeniach czekając na te krótkie chwile szczęścia. Dlatego wielu wpada w sidła nowych chorych związków. Jest to bardzo ludzki odruch i ludzka potrzeba bycia szczęśliwym.
Są też ludzie mający świadomość tych potrzeb i wykorzystujący innych dla swych celów. Myślę że twój mąż jest świadomy jak bawi się innymi. I tobą i prawdopodobnie i kochanką. Dla niego to gra. Nie daj mu powodu do zniszczenia ciebie. Teraz może sobie myśleć co chce , jego prawo, ale bądź pewna że będzie pozwalał sobie na więcej. Szybciej zacznie popełniać błędy. Nikt nie jest doskonały. O tym chyba zapomniał.

Komentarz doklejony:
Z jednej strony siedzi w nas potrzeba bycia przy kimś mimo wszystko, jest chęć bliskości, czułości , bycia kochanym. I ta potrzeba zagłusza w momencie wszystkie krzywdy. Dlatego wielu z nas latami tkwi w złudzeniach czekając na te krótkie chwile szczęścia. Dlatego wielu wpada w sidła nowych chorych związków. Jest to bardzo ludzki odruch i ludzka potrzeba bycia szczęśliwym.
Są też ludzie mający świadomość tych potrzeb i wykorzystujący innych dla swych celów. Myślę że twój mąż jest świadomy jak bawi się innymi. I tobą i prawdopodobnie i kochanką. Dla niego to gra. Nie daj mu powodu do zniszczenia ciebie. Teraz może sobie myśleć co chce , jego prawo, ale bądź pewna że będzie pozwalał sobie na więcej. Szybciej zacznie popełniać błędy. Nikt nie jest doskonały. O tym chyba zapomniał.
3739
<
#73 | Deleted_User dnia 02.01.2015 23:02
Apolgises napisał

Teraz może sobie myśleć co chce , jego prawo, ale bądź pewna że będzie pozwalał sobie na więcej. Szybciej zacznie popełniać błędy

Dobrze powiedziane, dlatego obserwuj, zbieraj dowody, nie daj sie skrzywdzić.
9937
<
#74 | Ramirez dnia 02.01.2015 23:52

Cytat

A następnie weź się porządnie w garść i chodź sobie po domu nawet wesoło sobie pośpiewując (możesz nawet wtrącić, że chyba odbiło ci od orgazmu i uśmiechnać się szeroko do tego chłopa)- umniejsz to zdarzenie do najniższej rangi. Tylko tak wyjdziesz z tego z twarzą i nie zrobisz z siebie wariatki, która sama nie wie, czego chce.


To na facetów tak nie działa Szeroki uśmiech Jak chodzisz uśmiechnięta, podśpiewujesz - to dla narcyza to tylko potwierdzenie - jestem jeszcze dobry w te klocki.
Tu nie ma żadnego problemu z wychodzeniem z twarzą. Po prostu, zrobiłaś to, bo... chciałaś go jak to kolokwialnie mówiąc - "przelecieć". A jak chcesz, by wpadł w panikę - nic tak nie wkurzy kochanki, jak się ona dowie od Ciebie, ze on ją... z Tobą zdradza i z Tobą sypia.

Zawsze jest bowiem tak, że gad twierdzi, że od lat nie sypia z żoną i żona go nie rozumie. Z czasem, nawet już po rozwodzie, może się spotkacie z kochanką, i wtedy można jej sprzedać tego njusa, albo w czasie rozprawy.
On temu zaprzeczy, ale... ale ona pozostanie z tym bardzo niepewna. To ruch tylko na wypadek wojny - gdybyś planowała wet za wet, chociaż ja zawsze jestem za pokojowym rozstaniem.

Dlaczego on potrzebuje tego roku? Są trzy opcje. Albo faktycznie, przemyślał sprawę i potrzebuje pozamykać kwestie finansowe. Wie, że sporo tym ugra, że pospłaca pewne kwestie zadłużeniowe, pozamyka kredyty, i wtedy bardzo uczciwie mieszkanie przepiszecie na syna, a on będzie na niego jeszcze płacił alimenty - wariant bardzo optymistyczny.

Albo...
a/ jak ma kredyt odnawialny debetowy w banku, to rozwód oznacza cięcie maksymalnej wysokości tego kredytu do poziomu, jaki bank uzna za bezpieczny dla siebie - jednak z reguły nie więcej jak 18k dla samotnego rozwodnika (tak miałem w BPH zaraz po rozwodzie). Tak więc, przeciągnięcie i oddalenie rozwodu - to utrzymanie obecnej linii debetowej na tym poziomie jaki ma, a nie nagła potrzeba spłacenia czasem sporej części zaraz po rozwodzie, no chyba że firma ma spore obroty, to bank podejdzie indywidualnie, co jednak i tak wpłynie na jego niższą ocenę zdolności kredytowej.

b/ on kituje z alimentami 300 zł - bowiem sąd nie daje wiary, że firma jest na minusie, to się jakieś małe alimenty należą. Mam znajomego, dwójka dzieci z pierwszego małżeństwa, on trochę nieporadny życiowo i zarabia uwaga: 1300 zł miesięcznie na rękę jako kierowca w hurtowni, więc... gdy była żona podała go o wyższe alimenty na córki (płacił tylko po 200 zł wcześniej), sąd orzekł po 600 zł na każdą córkę, razem 1200 zł. Mógł to zrobić, bo pomimo tego, że się gość ożenił ponownie i wbili się w nowe kredyty z nową żoną, to ten fakt ożenku właśnie zdecydował - i nawet nie pomogło mu to, że miał podpisaną z nią intercyzę - rozdzielność majątkową. Sąd orzekł, że on ma płacić alimenty na córki w minimalnej wysokości 600 zł - a skoro się ożenił i tak mało zarabia, to obecna żona ma i może go utrzymywać. Mało - szybko postanowili się rozwieść, na niby - wniósł o apelację i obniżenie wysokości alimentów.

Nic to nie dało, sąd orzekł w kolejnej rozprawie, że powinien poszukać lepiej płatnej pracy i wysokości alimentów nie obniżył :rozpacz
Musiałabyś mieć sędzinę niezgułę - by on dostał tylko 300 zł alimentów na syna, bo mu akurat nie idzie w firmie. Sąd wychodzi też z założenia, że jak ojciec nie będzie płacił - to będzie za niego płacić instytucja państwa, a z niego komornik zdejmie ostatnią koszulę.

c/ on już wie, że Ty wiesz i może masz jakieś konkretne dowody które się przedawniają - rozwód dostajesz po pół roku, gdy już nie ma więzi pomiędzy małżonkami. Kiedyś ktoś się nie rozwiódł tylko dlatego, że na rozprawie rozwodowej wyszło, że właśnie był ostatni seks "pożegnalny" :rozpacz
On tego rozwodu się teraz obawia, że mając te dowody, dostaniesz rozwód z orzeczeniem o winie - i możesz wtedy wystąpić o alimenty dla siebie, choćby w wysokości spłaty rat części kredytu jaki na Ciebie by przypadł, bo mało zarabiasz i pogorszyła się Twoja stopa życiowa. To dla niego oznacza realne obciążenie jego częścią kredytu, 600 zł alimentów, plus Twoją część kredytu jako wysokość alimentów na Ciebie. On już pewnie wie, że finansowo będzie miał przegrane, więc utrzymanie status quo, że nadal jest małżeństwo - to dla niego wymierne zaoszczędzone pieniądze, bo teraz do kredytu i mieszkania mu się Ty dokładasz. Gdy po roku wystąpisz o rozwód - on będzie się zapierał, że to Twoja wina, że go nie kochasz, że unikasz seksu, że sprawa z kochanką to stara sprawa i że wybaczyłaś, że po tym wszystkim żyliście jak małżeństwo i sypialiście ze sobą - a teraz nagle dostałaś fazę na rozwód, więc jeśli tak, to on się może zgodzi łaskawie na rozwód bez orzekania o winie.

Sama musisz więc to przemyśleć, jak sobie z tym teraz poradzić, bo ta decyzja jest teraz dość kluczowa.
3739
<
#75 | Deleted_User dnia 03.01.2015 00:17
Ramirez, doskonała analiza :tak_trzymaj
Rozgoryczona przeczytaj co napisał Ramirez, przemyśl , nie działaj pochopnie.
11895
<
#76 | rozgoryczona dnia 03.01.2015 10:53
Przeczytałam wszystko co napisaliście bardzo dokładnie i jestem w czarniejszej dziurze niż wcześniej. ja naprawdę rozumowo to wszystko ogarniam ale rozum a reszta uczuć to dwie różne sprawy. Wiem że może doskonale grać, ze po prostu chce tylko zaspokojenia seksualnego a żeby to dostać wie ze musi coś dać. Jestem teraz kłębkiem nerwów bo nie mam najmniejszego pojęcia na czym stoję. Jego zachowanie diametralnie się zmieniło. Przychodzi do pokoju, w którym jestem ja z synkiem i siedzi cały czas z nami. Są jakieś skrawki rozmów ale na pewno on nie chce tego wszystkiego analizować, przynajmniej teraz, więc to wzbudza mój niepokój. Jest to jego standardowa procedura, tak było zawsze że ciężko było go namówić na rozmowę, zawsze wolał żeby samo się unormowało. Ale to się samo nie unormuje. ja nie naciskam, nie pcham się ale wiem ze on wyczuwa ze jestem słaba wewnętrznie. Sądzę, ze mnie przejrzał na wylot. Muszę być cierpliwa, obserwować go ale on teraz się nie da chwycić za gębę. Teraz to chyba tylko detektyw dał by mu radę. A co jeśli rzeczywiście coś do niego dotarło? czy zawsze mąż po czymś takim nosi od razu na rękach, nieba uchyla i wyłazi ze skóry czy jeśli małżeństwo psuło się kilka lat i stało się to co się stało to zawsze schemat jest jeden: on błaga, kaja się ( nawet jeśli nigdy w żadnej sprawie tego nie robił), prosi o szansę itp itd i ona mu łaskawie pozwala walczyć o siebie. jakie wy mieliście doświadczenia? Wiem o tym co napisał Ramirez. adwokat mnie zapewnił ze w mojej sytuacji mniejszych alimentów niż 500-600 zł nie dostanę a może więcej. To tez dużo zależy jaką będę miała sytuacje finansową w trakcie rozwodu bo jak na razie jak na kobietę w moim mieście zarabiam nieźle tylko ze to się bardzo szybko może zmienić. Z tego co piszecie(bo czytałam tez inne historie zdradzonych i komentarze) to 90% a może nawet więcej nawołuje od razu do rozwodu, czy naprawdę prawie nigdy się nie udaje? Wiem powiecie głupia słodka idiotka, życia nie zna, czepia się jak tonący brzytwy- tak robię to bo może jest jakaś szansa ze nie wszystko umarło. Ja tez zawsze sądziłam ze jak zdrada wyjdzie to walizki za drzwi i nie chcę Pana widzieć. A życie zweryfikowało mi szybciutko te poglądy. zdrada jest wierzchołkiem problemów, przy założeniu że to pierwsza zdrada ( a o tym to nigdy do końca nikt nie wie poza samym zainteresowanym). Ale zdrady jest winny tylko on bo wybrał najłatwiejszą drogę. nie mam pojęcia co o tym wszystkim myśleć.
3739
<
#77 | Deleted_User dnia 03.01.2015 11:10

Cytat

czy naprawdę prawie nigdy się nie udaje?

Udaje się, udaje, warto jednak urządzić zdradzaczowi porządną lekcję.
Nie dowiesz się, ile w tym jego obecnym zachowaniu prawdy i uczciwości, jeśli nie pozwolisz mu na odrobinę kłopotów Z przymrużeniem oka
Moje zdanie? Przeciągnij go przez rozwód, alimenty, kredytowe utarczki etc...a potem "się zobaczy", wedle tego, co on lubi i głosi Z przymrużeniem oka
Jeśli spauzuje w przedbiegach, będziesz mieć czarno na białym, jak bardzo żałuje i postanawia poprawę Z przymrużeniem oka
Na rozwodzie nic się nie musi kończyć, a bywa, że właśnie odniesiona lekcja daje do myślenia...Bywa też, że właśnie w obliczu (prawdziwego, nie rzucanego jako straszak) rozwodu wychodzi z padalca całe zło. Możesz mieć świetną okazję, by zweryfikować swoje przypuszczenia i obawy. Potrzeba Ci tylko odwagi, by wszystko postawić na jedną szalę...
3739
<
#78 | Deleted_User dnia 03.01.2015 11:56
Ważne jest aby zmienić w swoim życiu to co boli najbardziej. Musisz wiedzieć czego wymagasz od męża. Czy jest realnym dostać co coś i czy jest on zdolny do zmian zależy tylko od jego postawy. Na pewno w decyzji pomoże ci twoja stanowczość. I tutaj nie ma zlituj się. Postaw go w końcu pod murem i dowiesz się ile jest wart. Niektórym opornym pomaga taka lekcja. Ale reguł nie ma żadnych. Można tylko , za przeproszeniem , obstawiać. Nikt nie powie ci jak będzie naprawdę. Większość powie że masz nim wstrząsnąć i to porządnie.
3739
<
#79 | Deleted_User dnia 03.01.2015 14:12
Mój partner, też, po każdorazowym zniknięciu, nabierał wody w usta. Brał mnie na przeczekanie. Pozornie wszystko wracało do normy. Pozornie. Bo, on dalej żył w kłamstwie, a ja, oddalałam się od niego. Stałam się obojętna, traciłam zaufanie. O to mu chodziło. Miał alibi. To ja byłam tą złą. Miał powód, by szukać miłości. I znalazł.
Rozgoryczona, jak sobie wyobrażasz życie z nim? Jaka będziesz dla niego? Jesteś w stanie zaufać? Jesteś w stanie zapomnieć? Jesteś w stanie być kochającą, oddaną partnerką? Jak długo? Do kolejnych podejrzeń? A, gdy zaczniesz drążyć, myślisz, że, co on wtedy zrobi? Zgoni winę na Ciebie!
I tak w kółko.
Czy, naprawdę, Twoja miłość do niego, wymaga, aż takiej ofiary?
By być ciągle upokarzaną?
Dobrze wiesz, źe nie będzie lepiej. Nie czaruj rzeczywistości.
Zrób to, co radzi JakichWiele. To bardzo rozsądne.
Czego się boisz? Że nie wróci do Ciebie? Nie zatrzymasz go lizaniem mu tyłka. Nie łudź się. I nie daj omamić jego obietnicami.
Czas pokaże, kim, naprawdę, jesteś dla niego.
11895
<
#80 | rozgoryczona dnia 03.01.2015 15:06
Muszę ochłonąć bo na razie nie jestem w stanie racjonalnie myśleć. uspokoić się na ile to możliwe i porządnie zastanowić bo ja sama chyba nie wiem czego chcę. Na pewno chce spokoju i stabilizacji ale tego nie osiągnę w najbliższych miesiącach więc muszę to jakoś w sobie poukładać. Teraz zachowuje się irracjonalnie( tzn. w środku, myśl goni myśl a pośpiech nie jest najlepszym doradcą). Tylko to głupie serce się tak do niego wyrywa ze sama się sobie dziwię. przecież żadne z niego cudo i wielu jest lepszych, przystojniejszych od niego. Tyle zła się wydarzyło, jego zmiana zachowania, która nie daje żadnej pewności a już cała podminowana. Przeceniałam swoje siły. czas pokaże...więc czekam co pokaże.
3739
<
#81 | Deleted_User dnia 03.01.2015 15:30
łatwo jest doradzać , ciężko wykonać , zawsze pojawią się wątpliwości i człowiek staje na rozdrożu , więc nie ma pewności 100 % , a jak on teraz ma dobre intencje , a ona przeprowadzi go przez ten rozwód i jemu wtedy "psycha klęknie" i ją znienawidzi i staną się wrogami i zajadle będą walczyć ze sobą , a w ich sercach zapanuje wrogość do max. możliwości ? , a z drugiej strony jeżeli da mu szansę , jej myśli będą ją zadręczać ta niepewność może ją zabić , a on to wykorzysta i puści się znowu ,polegną oboje ona bo dała mu szansę , a on bo ponownie zdradził ? ani w jednym czy drugim przypadku nie ma 100% pewności , więc kto będzie na tyle rozsądny i odpowiedzialny , odpowie na to i doradzi ? ja powiem ci co ja bym zrobił , ale na priv
5808
<
#82 | Nox dnia 03.01.2015 15:30
...,,bo ja sama chyba nie wiem czego chcę..."-oj chyba wiesz.Od 4 lat masz w domu kosmitę i jeszcze się do tego nie przyzwyczaiłaś że kosmita to nie ziemianin.Masz nadzieję że z dotknięciem czarodziejskiej nocy on się zmieni.i....będziesz czekać aż coś ..drgnie w nim.A ja powiem;daj sobie spokój z nadzieją,domysłami,analizą.Zmień coś w sobie począwszy od koloru włosów,może też fryzury.Jak mąż jest w domu/pisałaś że jest/to wyjdź fajnie ubrana,w obłoku perfum na ...spotkanie z koleżankami/nawet jak będziesz pić kawę sama.Wróć w fantastycznym nastroju.Umów się z sąsiadką ,koleżanką na bieganie,chociażby bieżnie-zmęczenie pomaga na zmianę toru myślenia.Nie spijaj słów z ust męża,nie szukaj w oczach odpowiedzi,uśpij trochę jego czujność.Porozmawiaj z prawnikiem o swojej sytuacji ,zanim mąż coś zaproponuje bądź przygotowana do rozmowy.Nie czekaj na łaskę pana ,bądź partnerem .Twierdzisz że mąż cię zna,że cię przejrzał zacznij grać!jesteś gorsza od niego,bo uczciwsza?Wszytko co robisz rób z myślą o przyszłości,z nim czy bez niego To twoja przyszłość ,twoje życie,on w tym życiu jest tylko gościem może przyjdzie czas że go wyprosisz .

Komentarz doklejony:
... ona przeprowadzi go przez ten rozwód i jemu wtedy "psycha klęknie" i ją znienawidzi ..." BIDULEK który mówi do żony .. że ma dość takiego życia, że mam wypi....lać do mamusi, ze mnie zniszczy....."-takiemu na pewno nic nie pęknie.
11895
<
#83 | rozgoryczona dnia 03.01.2015 18:30
szczerze zbyt wielkich zmian nie oczekuję. Wiem ze nagle nie zacznie sam z siebie pomagac mi w domu. I wiem ze wiele rzeczy pozostanie takie jak było. Chciałabym rozmowy, takiej prawdziwej i od serca. Ale wiem ze on nie umie przepraszać, do rozmowy musi dojrzeć a być może nie dojrzeje nigdy. Zoatawia telefon na stole w moim pokoju gdy wychodzi z tego pokoju. Może chciec mi w ten sposób pokazac że zostawia go zebym widziała i miała dostęp a wprost tego nie umie powiedziec. Może byc też na tyle cwany ze pisze z nia kiedy jestem w pracy i umawia sie ze po poludniu juz nie piszą. Nie wierzę na razie w ogóle. Skoro wcześniej mógł kłamać mi w żywe oczy to teraz tym bardziej. Przygladam się i czekam na inicjatywe z jego strony. A jutro po południu mam zamiar wyjść do kolezanki ale wystroje się jakbym szla na imprezę. Niech się zastanawia.

Komentarz doklejony:
Graff pisz tutaj. Skoro to taki super pomysł to innym tez się przydaUśmiech
3739
<
#84 | Deleted_User dnia 03.01.2015 19:02
Rozgoryczona napisała,

Wiem ze nagle nie zacznie sam z siebie pomagac mi w domu. I wiem ze wiele rzeczy pozostanie takie jak było.


Serio, pomaganie w domu to Twój największy problem? Zmień priorytety i nastawienie, bo siedzenie z założonymi rączkami i oczekiwanie na jego ruch nic dobrego nie przyniesie.
Gdybyś miała pewność że z kochanka skończone to moglabys pomyśleć o naprawiania , wybaczaniu, rozmowie. A tak wiesz że ona jest, dowody mizerne, bierność.wielka. Dobrze ktoś tu kiedyś napisał że wybaczac można ale mądrze i trzeba wiedzieć co się.wybacza. Bierzesz sytuację na przeczekanie, możesz się mocno zdziwić.
11895
<
#85 | rozgoryczona dnia 03.01.2015 19:25
Pomaganie to nie największy problem. Chodzilo mi o to ze w tak prozaicznych sprawach na pewno się nie zmieni. Bierna musze byc do konca stycznia, to nawet zalecenie mojego adwokata bo u mnie oprócz urazonych uczuć, zawiedzionej milosci i zaufania dochodzą jeszcze bardzo trudne do rozwiązania sprawy finansowe i muszę byc teraz również wyrachowana bo moze mnie wedlug słów prawnika ugotować. A zobowiazal sie do konca stycznia zaplacic sporą część naszego dlugu wzietego na jego firmę. I jak nie splaci to adwokat wtedy radzi dawac mu ultimatum. Nie zawsze wszystko jest czarno biale. Jak nie ma tak skomplikowanych spraw finansowych to mozna isc od razu na noze. Uczucia tez mam ale wyrachowania tez mnie trochę nauczyl.
5808
<
#86 | Nox dnia 03.01.2015 19:31
obawiam się że mylisz wyrachowanie z uległością.
3739
<
#87 | Deleted_User dnia 03.01.2015 19:34
Możesz również po cichu zbierać dowody, namierzyć kochankę, zdobyć jej personalia i adres. Gdy dojdzie do rozprawy , powołać ja na świadka. Poprosić kogoś znajomego, zaufanego aby dorobił im dyskretnie zdjecia.
Wykorzystać ten czas na zbieranie dowodów, mocnych dowodów.
3739
<
#88 | Deleted_User dnia 03.01.2015 19:37

Cytat

łatwo jest doradzać , ciężko wykonać , zawsze pojawią się wątpliwości i człowiek staje na rozdrożu , więc nie ma pewności 100 % , a jak on teraz ma dobre intencje , a ona przeprowadzi go przez ten rozwód i jemu wtedy "psycha klęknie" i ją znienawidzi i staną się wrogami i zajadle będą walczyć ze sobą

Jasne, że doradzać łatwo, wykonać gorzej. Wszystko jest kwestią priorytetów i determinacji. Decyzja jest łatwiejsza (przynajmniej w moim przypadku była), kiedy pewnego dnia stanie się przed ścianą - więcej nie dam rady obecnym postępowaniem zmienić, a żyć dalej tak nie chcę. Wtedy człowiek wie, że musi postawić wszystko na jedną kartę.
...że niby zdradzacz weźmie się i obrazi? Szeroki uśmiech Też myślałam przez chwilę w taki deseń, po czym zaraz potem "a niech się ****ek obraża, widać miałam rację, że to ****ek i nic nie rozumie".
Nie obraził się, zmalał i w końcu doszło do niego, że nie żartuję, że postawiona pod ścianą potrafię walczyć o swoje.
Czy było ciężko? No było, ale ruszenie się z miejsca stagnacji, w którym tkwi się od x czasu, daje prócz oczywistej obawy, jak dalej będzie wyglądało moje życie, jakąś dozę pozytywnej energii, że w końcu to ja decyduję, nie za mnie ktoś podejmuje decyzje wbrew mojej woli. Daje poczucie, że nikt nie będzie przyglądał się, jak tłukę głową z bezsilności.
Postawienie więc wszystkiego na głowie jest szansą na wyjście z impasu.
Wiele razy pisano tu o szacunku, który powinniśmy mieć do siebie, żeby inni mieli go do nas. Rozstanie jest właśnie jednym z takich sygnałów, rzuconych zdradzaczowi "uważaj, jestem zdecydowana na wszystko, byle zakończyć tę farsę"
Nie panikujmy z tą słabą psyche zdradzaczy, szczególnie w przypadkach takich, jak u autorki tej historii, gdzie zdrada jest niemal jawna, a zdradzacz pomiata ofiarą ile wlezie...Nie opatrywałabym ran kata z założenia, bo nagle coś mu się wali. Ba! IMO powinno się zawalić doszczętnie, jeśli dotąd niczego nie zrozumiał. A jeśli mimo to nie zrozumie? No cóż, to też jest dla nas sygnał, że naprawdę mieliśmy do czynienia z ****kiem i szkoda naszego czasu...

Graff, gwoli ścisłości...Przeszłam wiele ze swoim gamoniem, popełniając po drodze błędy. Rozwód do nich nie należał. Dziś jestem z nim nadal, ale to już inna jakość, na szczęścieUśmiech
3739
<
#89 | Deleted_User dnia 03.01.2015 20:30
sorry, ale dopiero wróciłem z kościoła,
walka będzie bardzo ciężkai długa , ale nikt nie mówił że będzie lekko niemniej jednak będzie to próba dla obu stron , to jest dla tych którzy chcą jednak utrzymać swoje małżeństwa , więc ci którzy są zdecydowani rozejść się do niczego nie namawiam , chciałbym tu napomnieć że sam wiele przeżyłem i z niejednego pieca chleb się jadło , popełniłem wiele błędów jak wielu z was , nigdy nie korzystałem z porad innych lub z tego portalu jedyny komu zaufałem był Pan Bóg i może kilku z najbliższego otoczenia , a chyba ostatecznością było by abym pozwolił na to aby jakiś zawszony sąd podejmował decyzje za mnie i nasze dzieci , kategorycznie odradzam korzystania z jakichkolwiek psychologów , psychiatrów , wróżek etc. , a o jakichkolwiek lekach przepisywanych z ich strony proszę zapomnieć , a ból łagodzić szczerą rozmową i modlitwą z Panem Bogiem ,decyzję będą należały do was , ja postawiłem na szali wszystko co miałem , dosłownie wszystko , rodzinę , pracę , majątek , sporo gotówki , cały swój zakład ( pracuję na dwa etaty , państwowo i u siebie ) więc nawet w pewnym momencie klienci zaczęli mnie opuszczać , odbiło się na całej rodzinie , a szczególnie na dzieciach , a mam ich sporo , ale niczego nie żałuje mimo że do ideału sporo brakuje , jestem zadowolony z tego co mam , a dążę do super relacji między nami i jestem pewien że mi się uda z pomocą Boga , sam też nie byłem niewiniątkiem i wiele głupot w życiu narobiłem których żałuje , podsumowując , OPŁACA się , dodam jeszcze że nie stanie się to w jednym momencie jak za machnięciem czarodziejskiej różdżki więc kto nie ma cierpliwości będzie miał bardzo ciężko , u mnie teraz mija dwa lata , ale od tego czasu jest coraz lepiej .

na początek macie to :

Artykuł przeznaczony jest dla osób wierzących - katolików.

Czy zastawialiście się czasem co się dzieje po śmierci z osobami, które zdradzają swoich kochających małżonków? Jaką wartość ma sakrament małżeństwa?

Poniżej zamieszczam fragmenty świadectwa mistyczki dr Glorii Polo, która przeżyła śmierć kliniczną i miała wizję nieba, piekła oraz czyśćca.

"Pan pozwolił mi zobaczyć, jak w dniu mojego ślubu, gdy mój mąż i ja przyjęliśmy Komunię świętą, nie byliśmy tylko my dwoje, lecz troje: my i Jezus. Bowiem w chwili, gdy przyjęliśmy Komunię św., Pan tak nas jednoczy, że jesteśmy jedno. Bierze nas do Serca i w Jego Sercu stajemy się jedno. Razem z Jezusem tworzymy świętą trójcę. Człowiek zatem niech nie rozdziela tego, co Bóg złączył. I teraz pytam się: kto jest w stanie rozdzielić coś takiego? Nikt! Nikt, moi Bracia i Siostry w Chrystusie Panu, nikt nie może rozbić tego przymierza. Naprawdę nikt, po tym jak Bóg go pobłogosławił. I kiedy te dwie dziewicze osoby zawierają związek małżeński, o jakie błogosławieństwo spoczywa na takiej parze!

Ujrzałam również ślub moich rodziców: gdy mój ojciec wkładał mojej matce pierścionek na palec, a ksiądz ogłaszał ich mężem i żoną, Pan przekazał ojcu laskę pasterską, która wyglądała jak zgięta na górze świetlista laska; to jest łaska, którą Pan daje mężowi. To prezent autorytetu Boga Ojca, aby ten mąż mógł opiekować się małą trzódką swojej rodziny, którą są jego dzieci, dane mu w darze w małżeństwie, i aby bronił swego małżeństwa, aby strzegł swoich dzieci przez wieloma szkodami i niebezpieczeństwami, na jakie narażona jest rodzina.

Mojej matce Bóg Ojciec dał coś na kształt ognistej kuli i umieścił ją w jej sercu. Oznacza ona miłość Ducha Świętego; zobaczyłam, że moja matka była bardzo czystą kobietą. Bóg był pełen radości.

Nie jesteście w stanie sobie wyobrazić, jak wiele nieczystych duchów próbowało zaatakować mojego ojca w tamtym momencie. Te duchy wyglądały jak larwy, pijawki.

Musicie wiedzieć, że gdy ktoś ma pozamałżeńskie stosunki płciowe, to wówczas te nieczyste duchy uczepiają się natychmiast tej osoby, oblepiają ją wszędzie, zaczynają od genitaliów, biorą w posiadanie ciało, hormony, osadzają się w mózgu, zajmują przysadkę mózgową, grasicę (glandula) i wszystkie neurologiczne miejsca organizmu ludzkiego oraz rozpoczynają produkcję mnóstwa hormonów, które pobudzają niskie instynkty. Przekształcają dziecko Boże w niewolnika swej żądzy, instynktów, pożądania seksualnego. Czynią z niego człowieka, o którym mawia się, że używa życia.

A my mówimy tak lekkomyślnie: raz się żyje r11; i to rrazr1; pociąga za sobą gorzkie konsekwencjer30;

Wielu myśli podczas ceremonii o tym aby jak najszybciej się skończyła, aby mogli wreszcie świętować, jeść, pić, bawić się. Zapominają o Panu. Tak jak ja wtedy uczyniłam i zostawiłam Go samego. Do głowy mi nie przyszło, aby zaprosić Pana do mojego nowego domu, do mojego nowego życia. On tak bardzo lubi być zapraszanym do bycia z nami, we wszystkich sytuacjach życiowych. Chce, abyśmy odczuli Jego obecność. Wprawdzie jest obecny z racji sakramentu małżeństwa, ale lubi, kiedy z własnej woli Go o to prosimy i zapraszamy.

Także i ja nie zaprosiłam Go, aby po moim weselu przybył do mojego domu. Zostawiłam Go w kościele, potem spędziłam moje tygodnie miodowe, w ogóle nie myślałam już o Nim, powróciłam do domu, a On smutny pozostał na zewnątrz i w ogóle nie zwracałam na Niego uwagi, nie zapraszałam do siebie.

Ale jak dobrze byłoby dla małżonków, gdyby byli świadomi Jego obecności i nie popełniali tego samego błędu, jak ja wtedy. Przy ślubie moich rodziców najpiękniejsze było to, że Bóg przywrócił memu ojcu wszystkie łaski, które stracił z powodu swego rozpustnego życia. Bóg uczynił to z miłości do mojej matki, jego żony, która jako dziewica zawarła związek małżeństwa. Bóg uleczył przez to zbrukaną seksualność mojego ojca i cały związany z nią nieporządek hormonalny. Ale ponieważ ojciec był bardzo rmęskir1; r11; istny, tak zwany macho r11; i jego przyjaciele zaczęli go znowu zatruwać i zwodzić, mówiąc mu, aby nie dał się wodzić za nos swojej żonie, szybko go przekonali do powrotu do swego wcześniejszego trybu życia. Okazał się niewiernym swojej powierzonej żonie, mojej matce, już w 14 dni po swoim weselu i dał się zaciągnąć do domu publicznego, by udowodnić swoim przyjaciołom, że jest panem, że nie będzie pantoflarzem.

I wiecie, co się stało z laską pasterską, którą otrzymał od Pana? Demon mu ją zabrał. I wszystkie te brudne złe duchy powróciły i przykleiły się do niego. Mój ojciec przeobraził się z pasterza swojej rodziny w wilka, który nie chronił już swej rodziny, a otworzył demonom drzwi na oścież i stał się postrachem całego domu.

Mój ojciec powiedział we łzach po tamtej stronie: rDzięki mojej cudownej żonie, twojej matce, która modliła się przez 38 lat za mnie o moje nawrócenie i prowadziła przykładne życie jako ofiarna matka, zostałem uratowany przed piekłem.r1;

Moja matka modliła się przez 38 lat swego życia za mojego ojca, który prowadził zepsute i pełne cudzołóstwa życie, także z winy mojego dziadka, który zabrał go, 12-latka ze sobą do domu uciech, by zrobić z niego mężczyznę. I wiecie, jak modliła się zawsze moja matka przed Najświętszym Sakramentem? Mówiła: rPanie, wiem Boże mój i ufam, ze nie pozwolisz umrzeć Swojej służebnicy, zanim nie ujrzę nawrócenia mojego małżonka. Proszę Cię nie tylko za moim mężem, a błagam Cię również, abyś wspierał wszystkie te biedne kobiety, które znajdują się w tej samej nieszczęśliwej sytuacji, co ja. Szczególnie proszę Cię za tymi kobietami, które oddają się mocy wróżbitów, czarnoksiężników i innym narzędziom magii oraz siłom demonicznym. Proszę Cię za wszystkimi tymi, które w ten sposób sprzedają demonom swoje dusze i dusze swoich dzieci, zamiast być przed Najświętszym Sakramentem r11; przed Tobą r11; modlić się tutaj i Cię uwielbiać. Proszę Cię także za nimi. Wspieraj je wszystkie i uwolnij je z więzów złego!r1;

Tak modliła się moja matka. I wiecie, dlaczego zawsze kochałam swego ojca i na niego spoglądałam? Ponieważ moja matka była właśnie dobrą kobietą, która nas nigdy, ani na trochę, nie skłaniała do tego, by kogoś nienawidzić i nawet nie naszego ojca, mimo że dawał jej ku temu powody.

Czasami moja matka mawiała do mnie, jakoby miała widzenie i widziała, że po każdym ciężkim grzechu ziemia się otwiera i połyka daną duszę. Często naigrywałam się z tych jej opowiadań i nazywałam ją głupią oraz naiwną. Mówiłam często do niej: rWiesz co, Bóg mi właśnie pokazał, jak otwarła się ziemia i połknęła tatę.r1; Mówiłam to nawiązując do jej wypowiedzi odnośnie ciężkich grzechów.

Ale w tym drugim świecie stało mi się jasne, że moja matka naprawdę miała mistyczną wizję. Odpowiedziała mi tak: rTak, moja córko, widziałam twego ojca. Był spętany przez diabła, który chciał go zaciągnąć do otchłani. Ale musisz wiedzieć, że owiłam go natychmiast moim różańcem i zaciągnęłam do kościoła przed Najświętszy Sakrament. To była ustawiczna walka. Szatan chciał go zaciągnąć w dół swymi pętami, a ja swoim różańcem ciągnęłam go z powrotem w górę. I kiedy wreszcie przyprowadziłam go do kościoła, rzekłam do Pana: r16;Oto przyprowadzam Ci go i ufam Tobie, że go uratujesz.r17;r1;

Mój ojciec nawrócił się osiem lat przed swoją śmiercią. Z głęboką skruchą prosił Boga o przebaczenie, a miłosierny Bóg odpuścił mu. Mój ojciec jednakże nie odpokutował swoich czasowych kar za grzechy. Wprawdzie żałował, wyspowiadał się i otrzymał rozgrzeszenie, ale nie miał okazji odbyć pokuty. Dlatego znajdował się w Czyśćcu aż po szyję w tym cuchnącym bagnie, który już wcześniej opisałam.

Gdy ktoś zdradza swojego małżonka/małżonkę, zdradza Pana Boga. Łamie obietnicę, którą złożył Bogu i swojemu partnerowi w dniu swego ślubu. Jeśli ktoś zamierza nie dotrzymać obietnicy małżeńskiej, niech lepiej nie zawiera związku małżeńskiego.

Pan mówi do nas: rJeśli jesteś niewierny, sam siebie potępiasz. Jeśli nie jesteś wierny, to się nie żeń.r1;
Pan mówi: rMoje dzieci, proście Mnie, abyście mogły być wierne swojej małżonce/małżonkowi, abyście mogli być wierne waszemu Bogu.r1;

Cudzołóstwo zabija w wieloraki sposób. Potem mamy jeszcze czelność skarżyć się na Boga, atakować Jego własną bronią i zrzucać na Niego winę, gdy rzeczy nie mają się tak, jak tego byśmy
chcieli, gdy mamy problemy, nawiedzają nas choroby. To my fundujemy sobie nieszczęście i ściągamy je na siebie naszymi grzechami. Za grzechem stoi zawsze przeciwnik, szatan. Otwieramy mu drzwi, gdy ciężko grzeszymy. I gdy spotyka nas jakieś nieszczęście, wtedy Boga obarczamy odpowiedzialnością za to. Biada temu, który próbuje zniszczyć małżeństwo. Gdy ktoś rujnuje małżeństwo, uderza w skałę, którą jest Jezus. Bóg chroni małżeństwo, nigdy w to nie wątpcie!"

(Cytaty pochodzą z książki Gloria Polo - Trafiona przez piorun, wyd. Królowa Pokoju 2009)
3739
<
#90 | Deleted_User dnia 03.01.2015 20:43
Graff, wierzysz w Boga, nikt nie zabrania. Wiara ma swoja moc, ok. Ale nadstawianie policzka i niesienie swojego krzyża ma swoje granice. Powiedz to udreczonym i bitym kobietom, powiedz mężczyznom którym kobiety zrobiły z życia piekło.
Nie korzystać z psychologów, psychiatrów , leków ,a co to scjentologia jakaś?
5808
<
#91 | Nox dnia 03.01.2015 20:49
Ktoś ma poświęcić życie na modlitwę w intencji męża który za nic ma Boga,przysięgę,matkę swojego dziecka,zdrowie swojej żony/chor.weneryczne/?Kobieta dostała od Boga jedno życie,ten sam Bóg dał jej dziecko za które jest odpowiedzialna.Powinna dbać o swoje zdrowie fizyczne i psychiczne/jeżeli trzeba z pomocą specjalistów/ by w zdrowiu wychować swoje dziecko za które jest odpowiedzialna.Każdy z nas odpowiada za siebie i potomstwo.Wychodząc za mąż nie adoptujemy partnera.
3739
<
#92 | Deleted_User dnia 03.01.2015 21:03
decyzja należy do ciebie lisbet - jak wyżej napisane na załączonym obrazku , nie spinaj się Z przymrużeniem oka , nie przypominam sobie abym doradzał im siedzieć z tymi " bohaterami " w jednym koncie - cierpliwość

wiesz po co są potrzebni ci lekarze ? właśnie , bo mnie oni nie są potrzebni to my jesteśmy potrzebni im , a wiesz dlaczego ? to się domyśl

ten do którego zacząłem chodzić , po chwili go złapałem w sytuacji gdzie żadne z was nie chciało by być zobaczone , więc dałem sobie święty spokój

nie będę pisał już na ten temat publicznie , dlatego właśnie że spodziewałem się takich głosów jak ktoś zechce to tylko na priv

Komentarz doklejony:
na tej płaszczyźnie zawsze będziemy się różnić ,

" jak to jam mam sie modlić za mojego oprawcęSzok ? "

decyzja należy do was
3739
<
#93 | Deleted_User dnia 03.01.2015 21:16
Graff jak masz taka potrzebę to załoz sobie temat w sekcji Garaż i tam pisz .

A lekarzom to daj spokój.
3739
<
#94 | Deleted_User dnia 03.01.2015 21:39
ja tego nie potrzebuje , więc ty daj mi spokój , albo czytaj ze zrozumieniem , a jak nie potrafisz odpóścić bo twoja duma ci nie pozwala i coś ci podpowiada że to " ja mam rację" czyli ty - to ja pierwszy puszczę ten sznur , ty też możesz sobie popisać w dowolnym miejscu jeżeli masz potrzebę , po drugiej stronie kabelka każdy jest mądry , a tak na marginesie ciekawe co powiedział by i jaką wersję przedstawił by twój współmałżonek , bo ty jesteś kryształowa mam rozumieć ?
3739
<
#95 | Deleted_User dnia 03.01.2015 21:51
Dajmy spokój, to nie jest miejsce na podsycanie emocji, nawet, gdy głoszone tezy są kontrowersyjne dla niektórych i nie do przyjęcia.
3739
<
#96 | Deleted_User dnia 03.01.2015 21:53
Moja dumą nie ma nic do rzeczy- jestem administratorem tej strony i albo zastosujesz się do regulaminu nie będziesz zasmiecac w:ątku rozgoryczonej i założysz swój własny temat albo dostaniesz ostrzeżenie.
4498
<
#97 | rekonstrukcja dnia 03.01.2015 22:05
Uwielbiam takich jaśnie nawróconych : poużywali ile wlezie, a jak przyszło do zbierania plonów swojej działalności rozrywkowej + wiek w którym już na każde zawołanie nie staje , to nagle trwoga i do Boga. I tak całe życie na wyłączonym myśleniu, bo zawsze decyzje podejmował jakiś organ nadrzędny, więc jest się zwolnionym od odpowiedzialności Szeroki uśmiech . No i na łożu śmierci : voilà , kolejny święty puka do nieba bram .
3739
<
#98 | Deleted_User dnia 03.01.2015 22:20
aby ci tylko ta administracja klaty nie rozsadziła , powyższy wątek ten długi widnieje także na waszym portalu i nie obsadzony tam przeze mnie , jeśli uważasz że to śmieć daj wpierw ostrzeżenie tamtemu żegnam
3739
<
#99 | Deleted_User dnia 03.01.2015 22:25
Rozgoryczona.
Zaliczyłaś właśnie jedno z wielu potknięć na swojej drodze. Nic dziwnego, że powróciło sporo nieprzyjemnych myśli , pytań. Będą one mniej dokuczliwe , gdy dasz sobie prawo do popełniania błędów. Nikt nie jest doskonały. Takiej osoby nie ma na całej ziemi. Przyznaj sobie prawo do bycia nie doskonałą a wiele z twoich rozterek rozpłynie się sama , inne przyblakną . Część pewno zostanie, ale czy będą już tak ważne.? Dałaś się podejść , bo nie jesteś bez uczuć. To dobrze. Bardzo dobrze. Kłopot w tym co zzrobisz z tymi uczuciami i emocjami. Trochę odpowiedzi już dostałeś , powróć do nich i powróć na swoją drogę. Mądrzejsza o kolejne doświadczenia i silniejsza. Zaczęłaś wygrywać wojnę o swoje lepsze jutro. Teraz przegrałaś tylko bitwę , nie całą wojnę. Wyciągnij wnioski i do przodu.
Z mojego doświadczenia wiem że niewielu zdradzaczy doznaje olśnienia i zmienia tryb życia i zasady postępowania (w tym te najprostsze jak pomoc i życzliwość). Znam paru takich łachudrów i uwierz mi że są mimo wpadek nieroformowalni. Nie mówię że żaden się nie zmieni. Ja z liczby ok 15 nie znam nikogo. Wiem za to , że ludzie wychodzą z różnego bagna. Sam jestem alkoholikiem i mi się udało. Z forum wiem , że i niektórym zdradzaczom też się to udaje. Jest jedno ALE. Trzeba chcieć żałować i pracować nad sobą. Dopiero potem wybaczenie i ewentualna pomoc. Każdy alkoholik, narkoman , zdradzacz musi osiągnąć swoje dno aby zacząć wszystko od nowa. To jest warunek konieczny. Dlatego tyle wątpliwości i nieszczęść gdy jeden partner wyciąga na siłę i dla siebie tego drugiego. Zawsze skazane na niepowodzenie. Gdy zaczniesz mieć myśli typu czy on się zmieni to wróć do tego co ci teraz napisałem. Zresztą nie tylko ja.
Na swojej drodze nie jesteś sama. Masz swój cel i nie spuszczaj go z oczu. Masz kogoś dla kogo warto przejść przez najgorsze chwile -dziecko. Masz wsparcie nas na forum. Masz narzędzia dzięki którym wiesz czego się spodziewać i z kim masz do czynienia. Praca Ramireza i Mono są wprost bezcenne. Korzystaj z tego wszystkiego. I zacznij żyć dla siebie.
Graff . Szanuję każdą wypowiedź i każdą religię. Twoja wypowiedź nie jest pozbawiona sensu. Jednak każdy musi mieć możliwość wybrania swojej drogi. Wiara to cenna cecha , a życie według jej zasad to podstawa udanego życia w każdym jego aspekcie. W tej wierze Chrystus mówi o przebaczeniu i rozwodzie z powodu cudzołóstwa. To tylko i wyłącznie nasz wybór.

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?