Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło

Ostatnio Widziani

Julianaempat...00:08:19
Roszpunka1900:12:32
# poczciwy00:33:16
bardzo smutny03:49:22
mrdear03:56:04

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

NowySzustek
29.03.2024 06:12:22
po dwóch latach

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Zraniona378
08.03.2024 16:58:28
Dlatego że takie bez uczuć jakby cioci składał życzenia imieninowe. Takie byle co

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

mąż twierdzi że kocha dwie kobietyDrukuj

Zdradzona przez mężaWitam wszystkich ponownie w piątek umieściłam opis mojej historii, który jak się okazało, z powodu awarii systemu, został utracony wraz z Waszymi komentarzami. Przyznam, że nie spodziewałam się aż takiego odzewu, no ale cóż moja sytuacja jest beznadziejna.. Przypominam po krótce ( już nie będę się aż tak rozpisywać, bo na pewno dobrze pamiętacie ) - w moim związku zabrakło seksu, nasze potrzeby w pewnym momencie się rozjechały zupełnie, a ja nie dbałam o to, że mąż ma znacznie większe potrzeby niż ja. W końcu mój mąż kilka miesięcy temu zakomunikował mi, że szukał seksu, a znalazł miłość. Otóż zakochał się w innej kobiecie, przy czym twierdzi, że nadal kocha mnie tak jak kiedyś, że jego uczucia do mnie się nie zmieniły, nadal jestem miłością jego życia, ale jeżeli chcę z nim być to muszę zaakceptować, że jest druga kobieta. On nie chce nas zostawiać ( mamy dziecko w wieku 8 miesięcy), bo nas kocha, ale tam też są uczucia i nie potrafi tak po prostu się rozstać z tamtą dziewczyną. Ona znalazła się w trudnej sytuacji życiowej, on jej pomógł w tych ogromnych problemach i cały czas pomaga, również finansowo, oczywiście. Nie jest tak, że znika z domu na całe dnie, raczej spotyka się z nią w godzinach pracy, czasem w weekendy i zdarzyło mu się wyjechać z nią na 2-3 dni kilka razy. Ja czuję się tragicznie. On uważa, że ja go skrzywdziłam, że zwątpił w to, że ja go naprawdę kocham, a teraz jeśli naprawdę go kocham, to powinnam zaakceptować nową sytuację. Ja wykańczam się psychicznie, próbuję to jakoś zaakceptować, ale raczej słabo mi wychodzi. Zwłaszcza, że postawa męża w tej chwili się zmieniła. O ile wcześniej pokazywał, że jest mu źle z tym, że mnie tak rani, o tyle teraz stwierdził, że nie ma na to wpływu, kocha ją i tyle i ja muszę się z tym pogodzić. Stwierdził, że odkrył, że jest poligamistą i najlepiej by było, to jest jego marzenie, żebyśmy się poznały i przynajmniej polubiły. Pomóżcie, jak sobie pomóc? Ja go kocham i nie chę go zstawiać.
3739
<
#100 | Deleted_User dnia 22.06.2014 12:51
Też mam nadzieję , że uda Ci się go zaskoczyć- widok jego miny wtedy bezcenny Szeroki uśmiech
Trzymaj się.
3739
<
#101 | Deleted_User dnia 22.06.2014 13:04
Zrozum, że nawet gdybyś robiła nie wiadomo, jakie cuda, nie wiadomo, co mu udowadniała i pokazywała, to wszystkie te twoje zabiegi nie zdadzą się na nic. Niczego mu nie pokażesz, niczego nie wytłumaczysz, niczego nie udowodnisz- zrozum to wreszcie. Cokolwiek zrobisz i tak obróci się przeciwko tobie, skoro on uzna, ze zrobiłaś, coś, co go wkurzyło. Jeśli zaczniesz wzbudzać w nim zazdrość, to nie spowodujesz tym samym, że on nagle cię doceni i zniknie kochanka albo potencjalne kolejne- ty utwierdzisz go tylko w przekonaniu, że jesteś dziwką i że dobrze robi traktując cię w ten sposób. Ty będziesz wysilała i wymyślała kolejne sposoby na niego, traciła czas, zdrowie i energię, a on i tak będzie robił to, co mu pasuje, a na ciebie będzie patrzył z politowaniem, bo gdziez mu tobie do niego? Dziewczyno- masz do czynienia z bucem, chamem i bydlakiem w ludzkiej skórze- nie walcz z nim, bo i tak ptrzegrasz. Na koniec on wystąpi o rozwód z twojej winy, będziesz płaciła na niego alimenty, wywali cię z zdomu i wyjdziesz ze zryjnowaną reputację. Po co ci to wszystko? Na narcyzm, na socjopatię albo na psychopatię nie ma leków, nie ma terapii, nie ma nic. Od takich ludzi odchodzi się dla własnego dobra i patrzy uważnie czy na konieć nie odgryzą ci jeszcze nogi albo ręki.
On nigdy w życiu nie przyzna ci racji- prędzej zdechnie ale nie pochyli się nad tobą.
3739
<
#102 | Deleted_User dnia 22.06.2014 13:13
Dokładnie jest tak jak pisze Mono i najlepiej potem traktować kogoś takiego jak goowienko śmierdzące obchodząc z daleka. Chciało by Ci się potem dyskutować i rozmawiać z goowienkiem? A jak wejdzie Ci w drogę to sie z nim nie cackaj, on nie będzie miał litości, tacy to głupi ludzie są.
11259
<
#103 | catsnow dnia 22.06.2014 13:14
Przerażasz mnie Mono...
ja chyba naprawdę się łudzę, że on jeszcze cokolwiek zrozumie
cały czas nie może to do mnie dotrzeć, że on może być naprawdę aż taki zły
jestem strasznie zgubiona, bo cos zaczęło się we mnie burzyć, ale macie rację, chyba jeszcze musi mnie spotkać trochę upokorzeń, zanim do końca otworzę oczy
mam nadzieję, że jakiś mały kroczek w tę stronę zrobiłam
3739
<
#104 | Deleted_User dnia 22.06.2014 13:16
Catsnow, nic nie zrozumie- droga do ZBUDOWANIA nowej siebie, prowadzi przez pozbycie się przyczepionego pasożyta.
I zobaczysz ,że życie jest fajne Uśmiech Czego Ci życzę.
3739
<
#105 | Deleted_User dnia 22.06.2014 13:49
Castnow oprócz tego, że on uśmiecha się do ciebie, zagada jak do człowieka, pożartuje sobie i nie drze na ciebie ryja co pięć minut- ba, nawet zakupy pewnie zrobi i łaskawie zadba o to, żeby w domu niczego nie brakowało, on ma też drugą twarz- gębę, która jest potwornie wykrzywiona w grymasie pogardy i nienawiści do ludzi. Ty nie poddawaj się jego zewnętrznemu urokowi, tylko patrz na to, co on ci robi. Ty żyjesz z tym człowiekiem od 17-go roku życia, jesteś nim już tak przesiąknięta, że zamknęłaś się w skorupie nienormalności. Gdybyś wyjrzała na światło dzienne, to zobaczyłabyś, jak wygląda prawdziwe życie.
Nie patrz na jego uśmiechniętą zadowoloną gębę, nie słuchaj jego dow****ów i jego wielce oryginalnych chorych wywodów, nie poddawaj sie bełkotowi chorego umysłu.
Powiadam ci- gdyby to był normalny, zdolny do jakiejś samokrytyki i empatii człowiek on w życiu nie oczekiwałby od ciebie, że zgodzisz się na jego łajdaczenie się. Prędzej podszedłby do ściany i walnął się porządnie w łeb zanim wyskoczyłby z czymś takim. Gdyby to był normalny facet, to raczej kryłby się z tym, że ma kochankę, bo bałby się chociażby tego, że rozwiedziesz się z nim i że będziesz miała na niego dowody. No catsnow- przyznasz chyba, że to idiota, sam ci się tak pięknie podłożył.
Tu jednak teo nie ma. On idzie na bezczela i nawet nie bierze pod uwagę takiej opcji, że ty faktycznie możesz mu dowalić. Nim kieruje instynkt- w życiu nie poradzisz sobie z czubem. On jest ciebie pewny na milion procent, a wynika to z tego, że zna cię doskonale oraz z tego, że on siebie postrzega, jako ósmy cud świata.
Czy ty zdajesz sobie sprawę z tego, że w jego oczach jesteś nikim? On przecież doskonale wie, co ci robi. Obserwuje ci i przesuwa twoje granice. Ty się temu poddajesz, jego to napędza i nakręca,a to powoduje, że zamiast oczekiwanej przez ciebie wdzięczności i szacunku, ty zbierasz tylko coraz większa jego pogardę. Dlaczego? BO, GDYBY ON BYŁ NA TWOIM MIEJSCU, TO POLECIAŁABYŚ OKNEM I ON W ŻYCIU NIE POZWOLIŁBY CI NA TAKIE TRAKTOWANIE JEGO OSOBY.
Zrozum to- on ciebie nie kocha, On ciebie po prostu MA (posiada).
3739
<
#106 | Deleted_User dnia 22.06.2014 15:39

Cytat

on nie wierzy, że ja mogłabym się kimś innym zainteresować , zresztą wielokrotnie podkreślał, że on by tego nie zdzierżył, gdybym ja go zdradziła, musielibyśmy się wtedy rozstać.


Dla mnie sytuacja nie do przyjęcia, kiedy w związku jest tak wielka nierównowaga i to niezależne, czego dotycząca. Uzurpuję sobie bowiem prawo do tego, by traktować mnie tak, jak ja traktuję drugą osobę. Jeśli daję komuś prawo do postępowania wedle określonej reguły, sama też chcę mieć do tego prawo. Jeśli pozwalam na określone zachowanie, ja również mogę. To się nazywa partnerstwo, to jest związek oparty na uczciwości, empatii i tylko taki jest zdrowym związkiem, nie poddaństwem, nie niewolnictwem...
Padalec wraca od kochanki... i grzecznie idziecie sobie na spacer...Niebywałe...
Im dłużej czytam to, co piszesz, catsnow, tym bardziej zastanawiam się, ile jest w tym wszystkim Twojej winy i gdzie naprawdę leży powód, że na to wszystko sobie pozwoliłaś. Nie wierzę, że w obliczu tak otwartej gry, można nie widzieć oczywistych faktów i nie potrafić ich ocenić. To nie średniowiecze, żeby nie zauważyć, że żyjesz, jak w jakiejś sekcie.
I te Twoje teksty o pierwszym kroku...Wybacz, ale zachowujesz się, jakbyś była naćpana lub na jakichś prochach. Zwyczajnie Twoje reakcje są nieadekwatne do okoliczności, spowolnione, pozbawione normalnych emocji, które powinny Ci towarzyszyć, biorąc pod uwagę, co się wokół Ciebie dzieje.
Zdaję sobie sprawę, że z podobnych okoliczności nie wychodzi się ot tak, że odejście od damskiego boksera zajmuje czasem wiele lat, że dużo czasu potrafią się ludzie uwalniać od alkoholika...Ale Ty wydajesz się pozbawiona właśnie tych emocji, które takim osobom towarzyszą: bólu, złości, łez etc.
Taka jesteś?
Od jakiegoś czasu, czytając to, co piszesz, kołacze mi się pytanie: Czy Wy uprawiacie seks? Pytam z konkretnego powodu.

To, że masz do czynienia z psycholem, to fakt. Nie bardzo tylko wiem czy Ty sama jesteś zupełnie normalna, o ile za normę uznać, że zdrada boli i wyzwala w nas adrenalinę, mobilizuje do walki lub ucieczki. W Tobie jest tak naprawdę bierna akceptacja i wydaje mi się, że tylko na potrzeby chwili i tego forum nieśmiało gdzieś szepniesz, że zaczynasz rozumieć...
Wybacz, ale dla mnie obydwoje jesteście nieźle zwichrowani...albo zwyczajnie cała ta historia to jedna wielka ściema i masz za kulisami ubaw po pachy, a może piszesz jakąś pożal się boże pseudopsychologiczną rozprawkę...
3739
<
#107 | Deleted_User dnia 22.06.2014 21:02
Kobieto, ty zupełnie nie jesteś normalna. Ten czub (twój mąż) postarał się o to, żebyś była poważnie zaburzona. Nie umiesz ocenić właściwie sytuacji w jakiej się znalazłaś. Masz syndrom żaby we wrzątku (wrzucona do wrzątku momentalnie wyskakuje, pozostawiona w garnku który się podgrzewa systematycznie, pozwoli się ugotować żywcem!). Ty nie masz żadnych podstaw, aby podważać kompetencje psychologów, ty masz obowiązek wobec siebie i dziecka, aby znaleźć psychologa który w ogóle podejmie się terapii (bardziej to jest temat dla psychiatry) i słuchać go jak przysłowiowa swinia grzmotu! Może wtedy będzie jakaś szansa dla ciebie. Chociaz osobiście myslę, ze bardziej ci do tej ugotowanej żaby, niż do motyla który wyfrunie i zacznie życ życiem mu należnym.
11259
<
#108 | catsnow dnia 22.06.2014 23:01
No wreszcie wiem , o co chodzi z tą ugotowaną żabą, bo tyle razy słyszałam to określenie, a nie znałam wyjaśnienia.

Tak, prawdopodobnie nie jestem do końca normalna.
I oczywiście ta zdrada bardzo mnie boli, czuję się upokorzona jak nigdy dotąd i tak bardzo, jak nigdy sobie nie wyobrażałam, że w ogóle można aż tak kogoś upokorzyć i to jeszcze zrobiła mi to najbliższa mi osoba. A złość jest i zaczyna w końcu we mnie narastać.

Jak przeczytałam wpis Mono -

Cytat

Castnow oprócz tego, że on uśmiecha się do ciebie, zagada jak do człowieka, pożartuje sobie i nie drze na ciebie ryja co pięć minut- ba, nawet zakupy pewnie zrobi i łaskawie zadba o to, żeby w domu niczego nie brakował


to się zastanowiłam i dotarło do mnie, że ostatnio to się nawet rzadko do mnie uśmiecha, a od wczoraj podkreśla jak bardzo go znowu do siebie zniechęciłam, nie mówiąc o tym, że zakupów od dawna nie robi, a żeby coś zrobił w domu to muszę się ciągle prosić, bo albo nie ma czasu, albo jest taki zmęczony. Także uświadomiłam sobie, że nawet tego już nie ma.

JakicWiele - tak, uprawiamy seks, a możesz teraz wytłumaczyć mi powód Twojego pytania.
3739
<
#109 | Deleted_User dnia 22.06.2014 23:27
I nie boisz się jakiegoś choróbska? Dzielisz męża z jakąś babą i tak ryzykujesz? Masz dziecko, jesteś matką! To skrajna głupota.
3739
<
#110 | Deleted_User dnia 23.06.2014 01:59
A, pieszcząc go oralnie, nie pomyślałaś, że przed chwilą z tamtą uprawiał anal?
Jestem obrzydliwa?
Przecież to jest bardzo prawdopodobne!
3739
<
#111 | Deleted_User dnia 23.06.2014 07:42

Cytat

JakicWiele - tak, uprawiamy seks, a możesz teraz wytłumaczyć mi powód Twojego pytania.


Bo seks z partnerem w związku wywołuje poczucie więzi, pogłębia przywiązanie,zaspokaja potrzebę bliskości, buduje relacje. A co u Was seks daje- zaspokojenie w jakiś perwersyjny sposób. Może Ciebie to nakręca ja nie wiem.
Oczywista sprawa chorób i świadomość gdzie jego "klejnot" mógł przed chwilą gościć.

Mnie nawet nie to przeraża najbardziej, o ile to nie zmyślona historia. Najbardziej przerażające jest to , że tam nie ma w ogóle Ciebie- Ty jako człowiek rozmywasz się, nie istniejesz.
Nie masz czegoś cennego- poczucia własnego ja. Niezależnego, oderwanego od pana i władcy.
Masz dzieci, masz rodziców i nie dostrzegasz ile masz szczęścia-gdybyś dała sobie szansę na bycie sobą, cieszenia się z tego co masz, z dzieci, zdrowia, ze zwykłego życia. Odcięcia sie od chorego układu.
No nie można budować relacji z drugim człowiekiem mając tak zaburzony obraz własnego ja.
Poczucie szczęścia, zadowolenia z życia tak po prostu musisz wypracować sobie sama. Nigdy druga osoba nie jest gwarantem szczęścia. Może w piękny sposób to szczęście dopełnić.

Momentami myślę, że ta historia to fake , a Ty dobrze sie bawisz podpuszczając nas.
Z drugiej strony czytając takie historie myślę, że miałam i mam bardzo dużo szczęścia.
3739
<
#112 | Deleted_User dnia 23.06.2014 08:15

Cytat

A, pieszcząc go oralnie, nie pomyślałaś, że przed chwilą z tamtą uprawiał anal?
Jestem obrzydliwa?

Jesteś obrzydliwa, Avenious Szeroki uśmiech

Nie współżyjąc z nim, jakoś jeszcze potrafiłabym zrozumieć naiwność i chęć (choćby dla dziecka czy codziennej egzystencji finansowo-bytowej) przeczekania "może się wyszumi i mu przejdzie". W końcu decyzja o odejściu, kiedy się nie pracuje, rzeczywiście łatwa nie jest. Tutaj zresztą powodów, dla których przedłuża się agonię można trochę znaleźć.
W pewien sposób (choć też niełatwy w rozumieniu) brak seksu (wybór po Twojej stronie, nie jego) mógłby tłumaczyć, że nie przeszkadza Ci obecność tej trzeciej, dopóki mąż nie poświęca jej wolnego weekendu, który mógłby spędzić z Tobą i dzieckiem, nie stawia jej potrzeb przed Twoimi.

Współżyjąc...Raz, że się dziwię (patrz komentarz Avenious).
Dwa - jestem przerażona, w jaki sposób matka dziecka może tak ryzykować. Nie - prezerwatywy nie chronią nigdy w 100%.
Trzy - nie wierzę, że można w tak lekki sposób przytulać się do czegoś, co przed chwilą (przepraszam) kopulowało z czymś innym.
Cztery...Znowu te Twoje emocje, gdy piszesz

Cytat

tak, uprawiamy seks

Bez emocji, beznamiętnie...Więcej emocji mam chyba ja, gdy kupię nowe buty Z przymrużeniem oka
Bierzesz jakieś psychotropy?
3739
<
#113 | Deleted_User dnia 23.06.2014 08:19
Castnow a dlaczego ty nigdy nie piszesz o dziecku?Teraz jest ono maleńkie, ale rośnie i za chwilę będzie chłonęło, jak gąbka wszystko, co jest w domu. Czy ty zdajesz sobie sprawę z tego, że taki zaburzony ojciec wykrzywi psychikę twojego dzieciaka?
Czasem trzeba wiedzieć i umiec wyczuć, kiedy pora na ciebie, by zakończyć wizytę i wyjść.
Nie trzymaj się go na siłę, bo będzie pogardzał tobą jeszcze bardziej i będzie lekceważył cię coraz bezczelniej.
Nastawiasz garnek z wodą i podpalasz ogień. Do środka wkładasz żabę. Temperatura wody coraz bardziej podnosi się- żabie jest błogo i przyjemnie, Nie wyskakuje. Tak się przyzwyczaiła, że nawet nie zauważa kiedy zaczyna robić się niefajnie. Potem brakuje jej już sił, bo jest w połowie już ugotowana. Za chwilę na wszystko jest już za późno.
To robią ze swoimi ofiarami różni zaburzeńcy.
Normalny człowiek włożyłby żabę do wrzątkui, a ona szybko by wyskoczyła- sadysta zrobi to zupełnie inaczej.
Pomyśl o swoim dziecku. Jakoś dziwnie nie piszesz na ten temat, a przecież każda matka martwi się przede wszystkim o swoje dziecko.
11259
<
#114 | catsnow dnia 23.06.2014 12:42
Jeśli chodzi o dziecko, to z pewnością paradoksalnie w Waszych oczach, to właśnie dziecko trzyma mnie najbardziej przy mężu. Jakoś tak mam od zawsze wpojone że dobro dziecka to jest pełna rodzina, a nie rozbita, a jak widzę jaki mój mąż ma kontakt z dzieckiem, jak się bawią, jak ona się cieszy do niego, to wtedy chyba najbardziej się łamię, że muszę to wszystko przetrwać właśnie dla mojej córeczki. Wydaje mi się, że gdybyśmy nie mieli dziecka, to byłoby mi łatwiej podjąć jakieś zdecydowane kroki.

A co do emocji... Co możecie wiedzieć o moich emocjach? ja zawsze byłam osobą, która te emocje skrywa w sobie, jedyną osobą, przed którą zawsze je pokazywałam, był mój mąż. Piszę był , bo już teraz wiem, że pokazywanie emocji przy nim nie ma najmniejszego sensu w obecnej sytuacji.
Złość narasta we mnie coraz bardziej. Czy powinnam zacząć bluzgać na tym forum, wyzywać go od ****ów itd., żebyście zobaczyli moje emocje? Ja wiem, że piszecie to wszystko, żeby mnie postawić do pionu i wyrwać z tego bagna, tak to sobie tłumaczę...
3739
<
#115 | Deleted_User dnia 23.06.2014 15:28
Tak castnow rozumiemy to, a przynajmniej ja to rozumiem. Mnie nie przeszkadza jakoś specjalnie to, że nie piszesz wiele o emocjach, bo jakby z góry zakładam, że bardzo cierpisz. Nie pisałabyś tutaj, gdybyś miała pokój w swoim sercu i w głowie- wiadomo, że męczy cię i martwi ta sytuacja.
Postanowiłam dzisiaj napisać do ciebie, bo tak sobie
pomyślałam, że może w twoim przypadku, to wcale nie jest tak, że masz do czynienia z takim typowym narcyzem czy innym tego rodzaju zaburzeńcem. Może ja mam lekkie skrzywienie zawodowe, a poza tym mam też osobiste urazy do tego typu ludzi. Wspominałam wcześniej, że bardzo długo spotykałam się( byliśmy parą,( tzn. ja tak uważałam) z rasowym narcyzem, zdiagnozowanym, opieczętowanym, więc nie na zasadzie jakiejś tam intepretacji, tylko naprawdę z kimś takim. On zresztą sam wiedział o tym doskonale i nawet był z tego dumny, bo uważał siebie za idealny gatunek człowieka na dzisiejsze czasy. Wszystko to, co osiągnął tylko utwierdzało go w tej racji, bo faktycznie żył na bardzo wysokim pozionmie materialnym, na powodzenie u kobiet też nie narzekał, bo bardzo o niego zabiegały, chociaż on nic nie robił w ich kierunku. Był, jak niedostępna szklana góra- im bardziej nieosiągalny, tym bardziej tajemniczy i pociągający. Niestety, kobiety nie są zbyt mądre, a mnie też udzieliło się to szaleństwo. Potem zapłaciłam za głupotę dość wysoką cenę. Dziś piszę np. na tym portalu, bo dla mnie to rodzaj autoterapii, dalej jest we mnie gniew, a on żyje sobie swoim życiem, zarywa kolejne kobiety, używa ich, śmieje się z głupoty, frajerstwa i naiwności ludzkiej, i jakoś nie widać, by było mu przykro albo, żeby miał jakies refleksji. Bierze życie pełnymi garściami i tyle. Nieważne, ile osób skrzywdził po drodze- to go nie interesuje. Tak więc w moim przypadku sytuacja była troszkę jednak inna.
W twoim przypadku, byc może, za szybko dokonałam takiej diagnozy i przyznam szczerze, nie było to zbyt profesjonalne- tzn. powiem inaczej, powinnam zachować dla siebie takie spostrzeżenie, a do ciebie pisać o tym wszystkim bardziej oględnie i mniej inwazyjnie. Może troszkę cię nawet przestraszyłam, może wzbudziłam twój wewnętrzny sprzeciw, bo ty wcale nie odbierasz tego faceta, aż tak strasznie.
Suma sumarum doszłam do wniosku, że przemówię dzisiaj do ciebie troszeczkę inaczej.
Jesteś z tym człowiekiem już parę ładnych lat i aż do momentu pojawienia się kochanki żyło się wam właściwie całkiem nieźle. Mieliście wprawdzie problemy z seksem, ale to związane było w dużej mierze z tym, że staraliście się o dziecko, może też były inne przyczyny- nieważne.
Ty zaszłaś w ciążę, urodziłaś dziecko i nagle wszystko runęło, bo on znalazł sobie kochankę- najpierw miała to być taka do seksu, ale okazało się, że sprawy wymknęły się spod kontroli i facet ten zakochał się.
Ponieważ nie jest on typowym facetem, ma dość specyficzne poglądy na życie, więc uznał, że ujawni przed tobą kochankę. Nie chciał z niej rezygnować, ale nie chciał też rezygnowac z rodziny. Postanowił więc popracowac troszkę nad tobą, urobić cię tak, byś pogodziła się z ta sytuacją, nie wierciła mu dziury w brzuchu, jeśli on raz na jakiś czas pójdzie do kochanicy,z abierze ją na weekend, pomoże jej finansowo, wyjedzie z nią na dwa, trzy dni. Potem wróci jednak do domu, gdzie czeka na niego żona i dziecko. Pomyślał sobie, że tak urządzony świat byłby dla niego doskonały.
Ty, w pewnym sensie przystałaś nawet na to, bo tak pojmujesz dobro dziecka, kochasz tego człowieka, on wzbudził w tobie poczucie winy i tak sobie jedziecie wszyscy na tej gnijącej i coraz bardziej śmierdzącej marchewce.
Może więc nie jest to zaburzeniec, nieuleczalny i skrajnie podły człowiek, tylko jest to po prostu zwykły kretyn?
Jakim bowiem trzeba być osłem, żeby wymyślić tak absurdalne rozwiązanie dla takiej sytuacji?
Castnow obojętne, jaka byłaby tu diagnoza, dla ciebie w tym związku miejsca nie ma.
Czy naprawdę jesteś w stanie żyć w taki sposób tłumacząc sobie, że robisz to dla dobra dziecka? Jakie ty widzisz tu dobro dla swojej córeczki? Przecież ojcem on może być też na odległość.
Obojętne czy facet ten jest psycholem, czy też zwykłym rozwydrzonym durniem, to jeden fakt jest w tym wszystkim pewny- ten facet nie kocha cię, a to małżeństwo jest bez sensu, bo nie ma dla was jutra. Potem będą kolejne kochanice, ale zanim nastąpi czas dla kolejnych, ta która jest teraz na pewno szybko nie zniknie, może przykleić się do twojej rodziny na długie lata- będziesz miała boczniaczkę, na którą oboje z mężem bedziecie łożyć pieniądze. Zamiast odkładać pieniądze dla córki, ty będziesz finansowała doopę, ktora chodzi do łóżka z żonatym i dzieciatym facetem. Dalej widzisz tu dobro dziecka?
Przestań być taka sentymentalna, bo myślisz, jak pensjonarka. Masz dziecko, jesteś dorosłą i odpowiedzialną kobietą- zacznij myśleć praktycznie.
Zbierz dowody na tego pana, idź do prawnika i wykop tego rozpieszczonego i infantylnego facecika ze swojego życia.
No już nie wiem, jak do ciebie przemawiać, byś wreszcie zaczęła rozsądnie myśleć.
10327
<
#116 | AcidRain dnia 23.06.2014 21:16
Wiesz co mnie uderzyło w tej twojej historii to że podporządkowałaś się jemu we wszystkim ...zakazał ci opowiadać co się dzieje w twoim małżeństwie ..szantaż emocjonalny ..
Powinnaś porozmawiać z bliskimi ..wyrzucić z siebie to wszystko ..
odejść od tej namiastki mężczyzny ...gwarantuje ci że bez ciągłego lęku poczucia beznadziejności ..poczucia krzywdzenia codziennego ..twoje życie będzie dużo lepsze .... nikt nie zasługuje na takie życie w takim poniżeniu ....
Poukładaj sobie dziewczyno w tej głowie w końcu priorytety ..bo już znikasz ..nie ma ciebie .
3739
<
#117 | Deleted_User dnia 23.06.2014 21:39
Zbok, który napastuje dziecko też pierze mózg dzieciaka i zakazuje mu mówić o tym, co się dzieje komukolwiek- wiadomo dlaczego.
3739
<
#118 | Deleted_User dnia 23.06.2014 21:42
I chapnął ją w momencie, gdy dziewczyna dopiero zaczynała żyć!
Zagarnął ją całą, wchłonął w swój świat, odbierając jej własny. Zrobił to tak umiejętnie, że w poczuciu szczęścia cała mu się oddała! Typowy błąd kobiet!
A, gdy zaczął pokazywać swoje prawdziwe ja, catsnow nie potrafiła się sprzeciwić. I nie chciała! Zawsze tak żyła i taki związek uważała za normalny. Ale, jak widać, do czasu.
Już catsnow będziesz inna. Będziesz coraz silniejsza. Bo wreszcie coś do Ciebie dociera. Po tylu latach. Lepiej późno niż wcale. I jesteś winna to swojemu dziecku. Musi mieć matkę świadomą, silną i szczęśliwą.
6881
<
#119 | Fenix dnia 23.06.2014 22:16
cstnow nie gniewam sie
Ale nie licz , że będę Cię głaskać po głowie ...
Wychodzę ( już milion razy pisałam tutaj w innych historiach to zdanie) z syfu nie mniej gorszego jak Twój
I:
- nie zasłaniaj się dzieckiem - dobro dziecka to właściwe wzorce rodzinne
Właściwe to na pewno Twoje nie są
Już wcześniej pisałam chyba w tych zaginionych kometarzach o wzorcach jakie przekazujesz dziecku
- prosisz , żebyśmy nie wymagali od Ciebie podjęcia decyzji już '-
u mnie na to nie licz , niestety zbyt długo jesteś w zawieszeniu
Za długo
Nie chodzi mi o całkowite wyjście , bo ja nadal walczę już prawie 3 lata ...
Ale stoisz w miejscu , ciągle w miejscu

Zadziwia mnie delikatnośc Mono ( Mono padam na kolana i cxapką czyszczę podłogę) bo znając twarde poglądy Mono widze jak wiele wkłada w to , żebyś przejrzała , żebyś zaczęła coś robić

- nic nie zadzieje się bez Ciebie
Że mąż jest zły wiesz już, tyle że wiedza ta nie ma zastosowania w Twoim życiu

Dostałaś wszystko na tacy , podsunięte pod nos
Wystarczy tylko skorzystać z tego co Ci tutaj serwujemy
Twój facet jest bardzo przewidywalny , Ty dal niego też
On korzysta ze swojej wiedzy , kiedy Ty zaczniesz korzystać z wiedzy otrzymanej od nas?
3739
<
#120 | Deleted_User dnia 23.06.2014 23:29
Feniks uśmiechnęłam się czytając to, co napisałaś na mój temat- fakt, pieszczę się troszkę z tą dziewczyną, bo strasznie mi jej żal. Uważam, że jest jedną z najbardziej tragicznych ofiarm jakie tu napisały. Jej tragizm opolega też na tym, że ona nawet nie wie, w jakim żyje syfie i jakie dalsze życie szykuje sobie u boku tego rozwydrzeńca. Szkoda mi też tego małego dziecka, na dodatek deziewczynki- mając takie wzorce i doświadczając prania mózgu pod pozorem niewinnych i czułych ojcowskich zabaw, ona będzie kiedyś idealnym żerem dla jakiegoś pomyleńca. Castnow zaledwie przegląda na oczy- i tak uczyniła wielki krok do przodu.
Ja troszkę już udzielam się na tym portalu i było tu już tu kilka historii, którym poświęciłam się jakoś szczególnie.
Pamiętam ADN na przykład.
Castnow też jest takim oczkiem w mojej głowie.
5808
<
#121 | Nox dnia 24.06.2014 20:18
...Jakoś tak mam od zawsze wpojone że dobro dziecka to jest pełna rodzina, a nie rozbita.."-i uważasz że wasza rodzina jest pełna?a ja powiedziałabym nawet że przepełniona.Miałaś pewnie też wpojone że rodzina to mama,tata i dzieci-wpajał ci ktoś że trzeba doliczać kochankę ?A mąż żeniąc się z tobą co miał wpojone?-jak mi nie pasuję to zmajstruję pociechę ,niech kobieta ma zajęcie a ja idę w tango?To co robi mąż to jedno ale masz zamiar powiedzieć kiedyś dziecku że tolerowałaś kochanki/ pewnie jakaś wcześniej była i jakaś będzie/dla jego dobra???Teraz maluch ma 8 miesięcy,nie rozumie pojęcia czasu,tego ile tato z nim jest.Jak będziesz tłumaczyć nieobecności,sms-y,podsłuchane przez dziecko rozmowy????Przeczytaj co piszą dzieci na tym portalu o zdradzających się rodzicach. Myślę że czasem lepsza jest jasna sytuacja typu tato mieszka osobno ale cie kocha i spędza z tobą czas niż tłumaczenie nieobecności męża z powodu wyjazdu z kochanką.To ty będziesz musiała kamuflować jego zachowanie-on wyjdzie i nie będzie się tłumaczył.Jak się będziesz czuła często okłamując dziecko??Nie będziesz mogła mieć pretensji ,żalu do męża godząc się na taki układ do jakiego z m u s z a cię partner.
11259
<
#122 | catsnow dnia 25.06.2014 12:56
bardzo dziękuję za powyższy wpis
właśnie poczytałam sobie posty dzieci o zdradzających rodzicach i poza tym, że się popłakałam, to chyba zrozumiałam kolejną rzecz, jak wyobraziłam sobie , co mogłaby przeżywać moja córeczka
11326
<
#123 | iwi78 dnia 03.07.2014 23:23
JAKBYM O MOIM CZYTAŁA. JA MAM 4 MIESIĘCZNE DZIECKO. NIESTETY ŻYJEM W POLSCE A NIE W KRAJACH ARABSKICH GDZIE POLIGAMIA JEST DOPUSZCZALNA. to co robi twój mąż to istne sku....two. nie gódź się na to, bo oszalejesz a po nim spływa jak po kaczce. Byłam w podobnej sytuacji leżąc w szpitalu po porodzie rozważałam co zrobić bo ta sytuacja jest nie do wytrzymana i zadzwoniłam do znajomej psycholog. powiedziała mi mąrą rzecz: jeżeli tak jest to lepiej teraz zrwać bo potem będzie coraz gorzej. to prawda. zobacz zostając w takim układzie nasila się eskalacja patologicznych zachowań, dodatkowo dochodzi presja rodziny- soro tyle wytrzymałaś to przecież nie możesz TY ROZWALAĆ RODZINY. TAK INNI POMYŚLĄ. teraz jest najlepszy moment na radykalne cięcie. jak to mickiewicz pisał "Litwo ojczyzno moja ty jesteś jak zdrowie ile cię trzeba cenić TEN TYLKO SIĘ DOWIE KTO CIĘ STRACIŁ"
on nie czuje że może ciebie i dziecko stracić więc sobie pozwala, a na pewno z dzieckiem zdążył się związać. zrozum że musisz zagrać va bank bo TY JUŻ STRACIŁAŚ.powiem ci moja przyjaciółka tak pcha wózek 4 lata kiedy mąż ją zostawił z 3 dzieci. ona między czasie zaliczyła raka- też go to nie zmieniło i dalej się wykańcza, gdyż uzależnia w dalszym ciągu od niego swoje być albo nie być. tu nie chodziło o zdradę po prostu jej mąż się wypisał z rodziny. pomyśl masz dziecko i jesteś mu potrzebna, zacznj siebie cenić i szanować, bo kto siebie nie szanuje ten nie jest szanowany przez innych.
11259
<
#124 | catsnow dnia 12.07.2014 22:52
Wróciłam z wakacji i mam głowę tak pełną rozterek, jak chyba nigdy dotąd. Pierwsze dwa dni naszego wyjazdu były okropne i myślałam, że nie wytrzymam, byłam przekonana, że muszę coś z tym zrobić, myślałam o tym, żeby kazać mężowi się wyprowadzić na kilka miesięcy, żeby się zastanowił, co jest dla niego najważniejsze. Ale potem było tak fajnie, że znowu się cofnęłam do myślenia, że to moja wina i że muszę być cierpliwa, bo to kiedyś mu minie . Przestałam cokolwiek mówić na ten temat , ale on sam zaczął rozmowę. Z jednej strony powiedział mi coś takiego, że on nie traktuje tamtego związku jako związku na całe życie, bo dziewczyna musi sobie ułożyć życie z kimś innym, bo on ma rodzinę, której nie opuści. Ale że nie może w tej chwili z nią zerwać, bo nie może jej zostawić samej z tyloma problemami i kiedy zaczęła wychodzić na prostą, a poza tym coś do niej przecież czuje. Z drugiej strony jak zaczęliśmy rozmawiać to wyobraźcie sobie, że dowiedziałam się, iż mój mąż nie uważa swojego postępowania za zdradę!!!!!!!!!!!! On uważa, że jest uczciwy, bo ja zawiniłam, skrzywdziłam go, a on przecież mógł chodzić na bok i nic bym nie wiedziała, ale był tak uczciwy, że wszystko wiem, sprawa jest jasna, więc nie mogę nazwać tego zdradą. No i jeszcze jest mu przykro, że ja się czuję zdradzanar30;
Nie wiem, co ja mam z tym wszystkim zrobić. On mnie tak doskonale zna i wie, w co uderzyć, że potrafi trzymać mnie w garści. Powiedział mi, że powinnam się cieszyć, bo ja mam tę codzienność bycia i życia z nim, której tamta nie ma i nigdy nie będzie miała. Chyba że ja to spowoduję. No i właśnie w takich chwilach mam takie myśli, dlaczego ja mam jakiejś pindzie oddać wszystko to, co tyle lat budowaliśmy i na co pracowaliśmy, ot tak sobie. Że ja muszę to przeczekać, nie mogę tego zrobić dziecku. Poczytałam to, co dzieci piszą o zdradzających się rodzicach i byłam w szoku, jak bardzo dzieci cierpią z tego powodu, ale mnie się wydaje, że tak jak to wygląda, to nasza córka się nie zorientuje , o co chodzi.
Są natomiast takie momenty, kiedy buntuję się sama w sobie, że ja przecież nie chcę tak żyć, nie o to mi w życiu chodzi. Nie jestem brzydka, coś tam w głowie mam i mogłabym w sumie ułożyć sobie jeszcze życie z kimś innym. Ale cały czas kocham tego mojego męża i momentami nienawidzę go tak bardzo, jak go kocham. Zwłaszcza, że on naprawdę potrafi być ciepły i czuły, najgorsze jest to, że jestem w takim stanie psychicznym , że on potrafi mnie kupić nawet drobnym gestem w moją stronę. Za chwilę potrafi mnie strasznie wkurzyć r11; np. dzisiaj zapytał mnie, kiedy pojadę do rodziców na kilka dni. Gdy zapytałam, a dlaczego mam jechać, to dowiedziałam się, że on potrzebuje rwolną chatęr1; , bo miał przecież wyjechać z kochanką ( o przepraszam, ze swoją rukochanąr1;, bo zwrócił mi uwagę, że to nie jest zwykły romans i ona nie jest zwykłą kochanką ) , ale mu się nie chce nigdzie jechać. Powiedziałam, że się nigdzie nie wybieram, na to on, że no tak, no to będzie musiał w takim razie wyjechać gdzieś na tydzień. Okropnie mnie to wkurzyło, bo to już był szczyt bezczelności z jego strony. Ale niestety ta złość zbyt szybko mi przeszła.
Strasznie jestem już tym wszystkim zmęczona, tym takim życiem w zawieszeniu, w niepewności, ale wciąż nie umiem podjąć jakiś zdecydowanych kroków. Ciągle sobie wmawiam, że jeszcze poczekam, a nuż coś się wydarzy na moją korzyść. Wiem, że to głupie. Ja tak bardzo marzę o tym, żeby w końcu zdarzyło się jakieś wielkie bum, które otworzy mu oczy, co mi zrobił, chociaż mam coraz mniej nadziei, że to w ogóle możliwe.
Zakupiłam już literaturę, którą mi polecaliście, no i zobaczymy. Ile ja jeszcze dam radę tak wytrzymać. Muszę iść do psychologa, tylko mam problem logistyczny, bo nie mam co zrobić z dzieckiem, a nie chcę prosić męża, żeby został z dzieckiem. Myślicie, że mogę pójść do psychologa z dzieckiem? Obawiam się, że wtedy ta rozmowa nie będzie miała wielkiego sensu, jak będę musiała zabawiać dziecko.
Nie wiem, nie wiem, co z tym wszystkim zrobić. Z jednej strony chcę żyć z nim, z drugiej strony nie chcę żyć w takim bagnie i napięciu, jakie mi funduje. Ile ja jeszcze jestem w stanie wytrzymać i czy w ogóle jestem w stanie zdobyć się na jakieś poważniejsze krokir30;.?
3739
<
#125 | Deleted_User dnia 12.07.2014 23:17
Castnow- tak w ogóle, to witaj- pozwolisz, że napiszę do ciebie na ogólnym- ja tak wolę.
Idź dziewczyno do psychologa, ale takiego, który specjalizuje się w przemocy (nie każdy psycholog ma taką specjalizację, pisałam już o tym na innym wątku, sprawdź dobrze do kogo pójdziesz. Jeśli masz problem logistyczny, to spróbuj znaleźć takiego terapeutę przez internet albo skontaktuj się z ośrodkiem pomocy doraźnej w kryzysie, możesz też zadzwonić na niebieską linie i tam zapytać gdzie masz szukać odpowiedniego dla siebie psychologa. Czytaj też poleconą ci przez nas wcześniej literaturę, wejdź na blog pt. "Uciekamy do przodu" albo na portal o przemocy w rodzinie niebieskiej linii. idź do psychiatry, bo raczej masz depresję- twoja historia naprawdę staje się groźna i przerażająca.
Ja nie będę się powtarzała w twojej sprawie, ale absolutnie podtrzymuję wszystko to, co napisałam do ciebie wcześniej i na ogólnym, i na pv.
Dzisiejszy twój post tylko utwierdził mnie w przekonaniu (chociaz i wcześniej wiedziałam z kim masz do czynienia), że to, co jest ci robione, to wielkie, przeogromne świństwo.
Dziś sama o tym nie wiesz (jesteś całkowitym laikiem w tych sprawach), ale jesteś ofiarą przemocy psychicznej ze strony bardzo zaburzonego człowieka- uwierz w to i zacznij się ratować, bo ty umrzesz przez tego zaburzeńca.
Umrzesz nie tylko w przenośni- ty naprawdę umrzesz.
To chory umysłowo człowiek- jesteś w wielkim niebezpieczeństwie i powiedz, na Boga, o wszystkim swoim rodzicom.
Jeśli napiszesz coś, co przekona mnie, że zaczęłaś się budzić, to wtedy będę się do ciebie odzywała.
3739
<
#126 | Deleted_User dnia 12.07.2014 23:19
Ten facet uważa się za takie cudo, a to zwykły ****ek z napompowanym do niemożliwości ego. Aż ma się ochotę ukłuć go szpilą żeby uleciał jak sflaczały balonik.

Cytat

Ja tak bardzo marzę o tym, żeby w końcu zdarzyło się jakieś wielkie bum, które otworzy mu oczy, co mi zrobił,


A ja marzę, że wydarzy się jakieś bum które TOBIE otworzy oczy.
Zdejmij go z piedestału i zmień myślenie bo źle się to dla Ciebie skończy.
3739
<
#127 | Deleted_User dnia 12.07.2014 23:24
Może tym wielkim bum miałoby być twoje wylądowanie w szpitalu? może takie myśli chodzą ci po głowie?
Ja przeoczyłam to zdanie na temat wielkiego bum.
Przeraża mnie ta historia- zacznijcie pisać do tej dziewczyny. Może komuś uda się napisać coś, co do niej trafi.
11259
<
#128 | catsnow dnia 12.07.2014 23:29
Jeśli chodzi o to bum - to nie chodzi o szpital. MIałam swego czasu takie myśli, ale już mi przeszło. Mam cudowną córeczkę i ona jedyna trzyma mnie w pionie, że nie mogę do końca się poddać. O nie. Bardziej chodziłoby mi o to, że wydarzyłoby się coś takiego jak np. wyszło by na jaw, że jego "ukochana" oszukała go, albo jest z nim tylko dla pieniędzy, albo spotkałby kogoś bliskiego nam , jak jest z nią i już nie dałoby się ukrywać tego, co się dzieje, albo jeszcze coś innego, co otworzyłoby mu oczy.
Ale Lisbet - wiesz, mam już tak tego dość, że ucieszyłabym się z tego, gdyby to bum spowodowało, że ja bym otworzyła oczy i miałabym w końcu siłę coś z tym zrobić. Ja po prostu chciałabym, żeby się to już skończyło.
3739
<
#129 | Deleted_User dnia 12.07.2014 23:32
To jest częste takie myślenie- coś sobie zrobię, rozchoruje sie i on zobaczy jaka jestem biedna , jak mnie krzywdzi. Pochyli się nad moim cierpieniem i zrozumie, ze tak nie wolno.
A g.prawda.

On ma głęboko gdzieś czyjeś cierpienia, one go tylko rozwściecza, a jak zechcesz targnąć sie na swoje życie to zrobi z Ciebie wariatkę, zabierze dziecko i umieści w zakładzie.

Ty dziewczyno nie kombinuj- ogladałaś kiedyś taki film Obcy 8 pasażer Nostromo?- masz takiego Obcego w domu. Po trupach do celu, bez sumienia.
3739
<
#130 | Deleted_User dnia 12.07.2014 23:34
Boże drogi- co ty pleciesz dziewczyno? Na jakim ty świecie żyjesz? Załamuję ręce nad tobą- no naprawdę, czuję sie bezradna.
Napiszcie coś do niej wy- ja nie ma siły do tej dziewczyny.
3739
<
#131 | Deleted_User dnia 12.07.2014 23:39
Sama nie dasz rady, musisz mieć sojusznika.
On sie nie wyprowadzi , nie zostawi ot tak dopóki jesteś posłuszna.

Znajdź sojusznika- zbierz dowody, wszystko i zaatakuj z zaskoczenia. I wtedy musisz być twarda do końca.
Inaczej się nie da- nie licz na cud.

Inaczej w rozgrywce końcowej, ten cwaniak Cie tak załatwi, że wyjdziesz na najgorszą.

Komentarz doklejony:
Z takimi trzeba twardo, bez strachu ale trzeba się mieć na baczności.
3739
<
#132 | Deleted_User dnia 12.07.2014 23:57
Castnow napiszę ci coś jeszcze na dobranoc.
Gdzieś przeczytałam bardzo interesującą opowieść o wilku, który pewnego razu złapał się w sidła. Biedak szarpał się w tych sidłach(trzymały jednak bardzo mocno i zadawały potworny ból), płakał, wzywał pomocy, wył, ale nic to nie pomagało- dalej pozostawał uwięzionym w tych sidłach. Jednak ponad wszystko na świecie chciał wyrwać się na wolność, by dalej żyć. I wiesz- wpadł na genialny pomysł. Otóż on łapę sobie odgryzł (bolało, jak cholera), ale wyszedł na wolność.
Ty też musisz odgryźć sobie łapę- inaczej ten nadęty buc wpędzi cię do grobu. Jesteś za wrażliwa, za bardzo uczuciowa i nie nadajesz się do tego typu układów.
Dobranoc.
3739
<
#133 | Deleted_User dnia 13.07.2014 00:23
Na mój nos Castnow daleko od tego wilka... Niczego sobie nie odgryzie... Niie odgryzie tej łapy, bo ma chyba objawy syndromu sztolholmskiego...

Ratuj się Dziewczyno! Sama nie dasz rady. Szukaj terapeuty - może Ci otworzy oczy.
8724
<
#134 | rado dnia 13.07.2014 00:42
Catsnow, mieszałem kiedyś w akademiku w pokoju 3 osobowym z takim popaprańcem. Przyjeżdzały do niego co 2 tygodnie raz dziewczyna raz mężatka. Mężatce pasował układ bo miała gdzie nocować a była na studiach zaocznych. Zastanawialiśmy się z kolegą kiedy dojdzie do tego, że będą nocować w trójkę. W końcu opowiedział dziewczynie, że pomaga mężatce i mają układ ale łaczy ich tylko sex. Dziewczyna zaakceptowała to i kolejnym razem spali w trójkę jednak z braku miejsca dziewczyna na podłodze. Po kilku tygodniach takiego syfu obie palanta zostawiły.

Catsnow Mono dobrze Ci radzi, żebyś udała się do psychologa bo sama z tym sobie nie poradzisz. Lisbet oraz inne osoby radzą Ci również, żebyś zebrała dowody.
Prawdopodobnie powinnaś się spotkać z kochanką i skonfrontować ją z tym co opowiada Twój mąż, może nie jest aż tak zepsuta. Ona nie wie jak cierpisz bo on nią manipiluje tak jak Tobą. Może tutaj jest jakaś szansa dla Ciebie.
Pozdrawiam
10983
<
#135 | Maja32 dnia 13.07.2014 00:45
Wyobraz sobie, ze Twój mąż zrywa z tamta kobieta, bo cos tam (np. przekoal sie, ze bylaz nim tylko dla kasy) i jest tylko z Tobą Naprawde chciałabys byc z kimś takim Moglabys mu ufać, ze za chwile nie znajdzie nowej "przyjaciółki"? Co to w ogole za układ No chyba, ze Ty tez znajdziesz sobie "przyjaciela" do kochania... Facet traktuje Cie jak śmiecia a Ty mu na to pozwalasz
3739
<
#136 | Deleted_User dnia 13.07.2014 00:54
Bieganie do kochanki nic nie da- nie ma to sensu , bo jak nie ta to inna. Widocznie tamtej ten układ nie odpowiada.
Werbena dobrze myślisz z tym syndromem.
Tak czy siak dziewczyna potrzebuje silnej pomocnej ręki i zaufanej osoby.
Catsnow ma myślenie już tak wypaczone, że najpierw ktoś jej musi pomóc uciec z chorego układu, a potem mocno wspierać psychicznie.

Komentarz doklejony:
Miało być- Widocznie tamtej ten układ odpowiada.
5808
<
#137 | Nox dnia 13.07.2014 13:51
... bo dziewczyna musi sobie ułożyć życie z kimś ..."-pierdoły,jak ma sobie ułożyć życie skoro ma opiekuna ,kochanka itd na skinienie?????BZDURY.Ty się masz cieszyć bo masz komu ugotować,czyje gaciory wyprać,po kim zmieniać pościel.Kochanka ma TYLKO pana do pomocy ,sponsora na wycieczki i od miłego spędzania czasu,prezenty.Masz lepiej!!!Co do dzieci nie sądzę żeby rodzice/zdradzający/z opisów na forum zdawali sobie sprawę z tego że dzieci wiedzą.Twoja sytuacja jest jeszcze bardziej widoczna z boku.Tam zdradzający się kryją przed partnerem i dzieci wyczuły.Twój żałośnie uczciwy partner nie ukrywa się,rozmawia na ten temat z tobą.No chyba że dla twojego dziecka takie zachowanie stanie się normą/bo innej nie pozna/Co twoja rodzina na to?

Komentarz doklejony:
zabezpieczaj to czego się dorobiliście,załóż osobne konto i wpłacaj każdy grosz.On ma na prezenty dla kochanki ty żądaj na dom,dziecko i wpłacaj na konto.Zabezpieczaj się,zbieraj dowody-może dorośniesz i zaczniesz myśleć jak matka a nie jak zdradzana ,zakochana żona.Jak się ma strata dóbr do rodziny????Zanim wyruszysz na wojnę możesz coś odłożyć,schować.
3739
<
#138 | Deleted_User dnia 13.07.2014 14:16

Cytat

dzisiaj zapytał mnie, kiedy pojadę do rodziców na kilka dni. Gdy zapytałam, a dlaczego mam jechać, to dowiedziałam się, że on potrzebuje wolną chatę


Sprytny misio poligamista wprowadza Ci do domu swoja kochankę. Za chwilę ona wprowadzi sie na stałe do was, a dla znajomych i rodziny lisek chytrusek wymyśli historyjkę, że to Twoja koleżanka która straciła męża/albo majątek/ albo pomaga Ci w opiece nad dzieckiem, on coś tam wymyśli.
Zostaniesz postawiona przed faktem dokonanym i nic nie będziesz miała do powiedzenia . Nikt Ci nie uwierzy.
Zabezpieczaj się finansowo , opowiedz komus zaufanemu, żebyś potem nie wyszła na wariatkę .
3739
<
#139 | Deleted_User dnia 13.07.2014 14:33
Już z samego tytułu jaki nadałaś tej historii, można się wiele o tobie dowiedzieć...
"Mąż twierdzi, że kocha"
A co ma niby innego stwierdzić, jak widzi że ta wyświechtana formułka działa w twoim wypadku jak zaklęcie do Sezamu!!
On powie ze kocha i klękajcie narody! Ma wolna drogę, może zrobić z tobą co zechce!! Już ci kiedyś pisałam o ugotowanej żabie...
Ty jesteś tak zaburzona, że nawet boję się myśleć, do czego jesteś jeszcze zdolna i co możesz zrobić, jeśli on cie o to poprosi i na koniec doda ŻE KOCHA!!
Facet to z natury poligamista obciążony pierwotnym instynktem. To że nauczyl się nosic gacie i wiązać krawat, niczego wlasciwie w tym temacie nie zmienia. Sa tylko osobniki ucywilizowane, które dla dobra swojego potomstwa i stada (czytaj rodziny) potrafią rozporek zapinać od czasu do czasu, oraz tacy którzy nie zauważyli jakos do dziś, że dawno zleźliśmy z drzewa i latają z gołym przyrodzeniem szukając okazji.
Tobie trafił się ten drugi okaz. Do tego jest w miarę inteligentny i znalazł złoty środek na ciebie; Wystarczy że powie że kocha!!
Ty napisałaś; Twierdzi że kocha!! Nie np. Mąż mnie kocha!! Bo sama nie jesteś w stanie wyciągnąć żadnych wniosków dla siebie z obserwacji tego egzemplarza! Ważne co on mowi, nie to co ty czujesz!!! Znów kłania się żaba we wrzątku!!
Kiedyś usłyszałam; Zakochana kobieta jest niebezpieczna dla siebie i powinna być ubezwlasnowolniona z urzędu.
Wtedy uśmiechnęłam się tylko na tę "złotą myśl", ale w twoim wypadku, o zgrozo!! Można ją zacytować, zastosować, opisać w podręcznikach a potem uczyć z nich dzieci, jak się nie zachowaywać w zyciu!!
Czego ty nauczysz swoje dziecko, a jeszcze o zgrozo masz corkę!!
Że kobieta to stworzenie niższego gatunku, że powinna po owłosionej doopie całować swego pana i słuchać co on jej mówi, bo to jest ważniejsze od tego kim jest, jak się zachowuje, jaki model rodziny mu pasuje i w końcu nauczysz ją tłumić swoje potrzeby, uczucia i swoją godność, bo ktoś jej powie że kocha??!!Żałosna pespektywa!
Z natury jestem spokojna i rzadko ulegam złym emocjom, ale w tym wypadku nie wytrzymałam!! I MÓWIĘ CI TO BEZ OGRÓDEK!
Howg!!
3739
<
#140 | Deleted_User dnia 13.07.2014 14:57
Barbell wcale ci się nie dziwię, że troszkę się wkurzyłaś- ja też doznaję takich uczuć, gdy czytam, co castnow wypisuje.
To tak jakby gadał dziad do obrazu, a obraz ani razu. Castnow ma tak wypaczone postrzeganie rzeczywistości, w jakiej zyje, że logiczne argumenty, które jej sie podaje omijają ją szerokim łukiem. Dla niej ten dewiant jest wyrocznią i ona gotowa całować ziemię po której chodzi to bóstwo.
Facet bezczelnie pyta ją czy pojedzie na kilka dni do rodziców, bo on potrzebuje mieć wolną chatę na spotkanie z kochanką, ponieważ nie chce mu sie ruszać nigdzie doopy- woli łajdaczyć się w domu. A ta usłyszawszy to najpierw się zdenerwowała (ojej, jaki to postęp- castnow i nerwy? no, no czyżby koniec świata się zbliżał?), ale facet powiedziałjej, że ok. w takim razie nie wyjeżdżaj do rodziców, skoro nie chcesz, ja pojadę gdzieś z kochanką- nie ma sprawy.A co robi castnow? No cóż- przeszła jej złość. No ręce opadają.
Castnow idź do swoich rodziców( pisałaś, że są normalni, ok i że pomogą ci w potrzebie- do tej pory nie powiedziałaś im o tym, co dzieje się w twoim domu, bo obiecałaś dewiantowi, że sprawę utrzymasz w tajemnicy) i powiedz im o wszystkim, szczerze i bez żadnego ściemniania- powiedz im wszystko.
Dziewczyno- ten bydlak zabije cię któregoś dnia.
Chwała Bogu, że od października zaczniesz chodzić do pracy- może wtedy, może będąc wśród ludzi, może wtedy uda ci się złapać oddech i uwolnić się z tej klatki.
Ty dziewczyno żyjesz w więzieniu, a najgorsze jest to, że największe więzienie jest w twojej własnej głowie. Więc w głowie masz kraty i na zewnątrz też.
Jak ty możesz chodzić do łóżka z tym bydlakiem?
3739
<
#141 | Deleted_User dnia 13.07.2014 15:19
Mono, czytając te wszystkie opowieści zaczynam się zastanawiać, czy ktoś sobie z nas, uczestników tego forum jaj zwyczajnie nie robi!!
Widziałam już w życiu wiele, ale to co ta kobieta wypisuje nawet w mojej głowie się nie mieści!!
Ona jakby w przysłowiowej beczce była wychowana!! Nie ma nawet cienia samokrytyki, o czymś takim jak instynkt samozachowawczy nawet nie wspomnę!!
3739
<
#142 | Deleted_User dnia 13.07.2014 15:31
Barbell ona nie niczego nie wymyśla- to kobieta naprawdę taka jest i naprawdę tak żyje (mam podstawy, żeby wierzyć w autentyczność tej historii)- castnow "zwariowała" już tej rozpaczy i jest pod wielkim wpływem dewianta. Jeśli w tej kobiecie nic nie zaskoczy, to on ją zabije jej własnymi rękami.
Dlatego poprosiłam was, żebyście do niej pisali- sama nie daję sobie z tym rady. Po prostu ręce mi opadły, a krew mnie zalewa, że takie sk..u..r..wy..syń...t.wa dzieją się na świecie, a człowiek nic nie może zrobić.

Komentarz doklejony:
Poczytałam to, co dzieci piszą o zdradzających się rodzicach i byłam w szoku, jak bardzo dzieci cierpią z tego powodu, ale mnie się wydaje, że tak jak to wygląda, to nasza córka się nie zorientuje , o co chodzi.

mnie chyba najbardziej rozwaliło to zdanie.
No zwyczajnie zamurowało mnie, a nie zdarza się zbyt często.

Był tu kiedyś niejaki Depresja, też porażająca historia, ale nawet on zdołał znaleźć w sobie jakąś nadludzką siłę i rozwiódł się z ku...czem.
Tu chyba sytuacja jest patowa.
3739
<
#143 | Deleted_User dnia 13.07.2014 18:23
Nie będzie musiała się orientować, idąc tym tropem zaprezentowanej akcji, to tatuś niedługo sam jej powie! Bo przecież jest taki nieskazitelny, prawdomówny i dąży do życia w zgodzie z samym sobą!
A jeśli będzie można dopuścić inny scenariusz, to taki, ze w swoim pokoju po wizycie u dziadków, dziewczynka znajdzie damskie majtki, albo używane zabawki które nie należą do niej i zacznie sama głowkować lub zadawać niewygodne pytania.
Facet już zupełnie zwariował jeśli chce tę kobietę do domu przyprowadzać za wiedzą, zgodą i przyzwoleniem catsnow.
Mnie się zdaje, że on jest chory psychicznie i potrzeba mu leczenia i to w zakładzie zamkniętym. Tylko żaden wariat nie powie że jest wariatem. Za to mamy całe tabuny Napoleonów, Kleopatr, a on zwyczajnie jest nowym Salomonem. Nawet wmówił zonie swój rozum i nieomylność.
5448
<
#144 | Andzia76 dnia 13.07.2014 18:25
Mono
czasami ludzie ogarniają się dopiero w momencie, gdy sięgną dna. Catsnow może jeszcze latami tkwić w tej sytuacji, bo mężowi ten układ odpowiada, a ona nie jest w stanie nic z tym zrobić.
3739
<
#145 | Deleted_User dnia 13.07.2014 18:29
No przecież ja od samego początku mówię, że to chory człowiek. Castnow straciła przy tym czubie poczucie rzeczywistości.
To chora rodzina, ciężko chora rodzina.
Prawdziwym indywiduum musi być też ta kochanka- ten guru potrafi być charyzmatyczny i dlatego te owce idą tak za tym baranem na rzeź.

Komentarz doklejony:
Andzia76 ja o tym wiem.
3739
<
#146 | Deleted_User dnia 13.07.2014 18:31
Barbell to jest typ który lubi mieć władzę , kontrolę dlatego wszystko powiedział żonie. On uwielbia pociągać za sznurki. Uzależnia od siebie. Patrzy jak żona przyjmuje kolejna dawkę cierpień.
Brak posłuszeństwa= agresja. Psychiczna z czasem pewnie fizyczna.
Niech no tylko poczuje zagrożenie to castsnow pozna jego prawdziwe oblicze.
Ona nawet dziecko poświęci , wytłumaczy sobie, usprawiedliwi, zagłuszy sumienie. Wcale sie nie zdziwię jak za jakiś czas dołączy fizycznie, w sferze seksualnej do tej dwójki. I tez to sobie wytłumaczy
3739
<
#147 | Deleted_User dnia 13.07.2014 18:37
Mało tego, że dołączy do tego barana i jego kochanicy w łóżku, to na dodatek będzie szczęśliwa i będzie czuła się zaszczycona tym, że ten dewiant znosi jej towarzystwo na co dzień, chociaż, gdyby tylko chciał, to już dawno kopnąłby ją w tyłek. Kochanka będzie myślała tak samo- przecież one juz dzisiaj wiedzą o sobie nawzajem i uczą się albo w pewnym sensie już się nauczyły, jak funkcjonować w tym układzie.
I pomyśleć, że wszystko to służy tylko i wyłącznie temu, by zadowolić zwykłego, podłego dewianta, który rozpanoszył się w swojej bezczelności do granic możliwości.
3739
<
#148 | Deleted_User dnia 13.07.2014 18:42
Kurcze, ze nie pomyślałam o tym wcześniej!! To "guru" mnie oświeciło!! To jakiś dewiant z gatunku tych co sekty tworzą!!! Nawet ostatnio oglądałam taki film!! I tam rzeczywiście facet tworzył związek z własną córką!! Oprócz tego miał kilkadziesiąt kobiet, matkę tej dziewczynki też! Muszę odszukać ten film, to było na youtube!!!
3739
<
#149 | Deleted_User dnia 13.07.2014 19:03
On cały czas jedzie na poczuciu winy catsnow- ona łyka te idiotyzmy, jak pelikan i dlatego dwoi sięi troi, żeby udowodnić temu knurowi, że go kocha. Gdzieś w dzieciństwie ona musiała zawsze zasługiwać na miłość i akceptację- dlatego tak łatwo jest ją zmanipulować, jesli uderzy się w tę czuła strunę. Ale parszywy drań z tego dewianta.
Kochankę uzależnił od siebie, bo tamtą bierze z kolei na rolę jej wybawiciela.
I tak oto zwykły podły gnój podporządkował sobie dwie kobiety i ułożył je sobie pod swoje potrzeby. A te zamiast kopnąć wieprzka w zadek liżą mu stopy i buty- masakra.
3739
<
#150 | Deleted_User dnia 13.07.2014 19:47
gdzieś wcześniej czytałam, jak twierdzila, ze miała normalny dom i dzieciństwo. Tutaj bym się nie doszukiwała przyczyn. Przyczyna lezy w tym, że poznala tego gościa jako 17-tatka i nieprzerwanie jest z nim do dzisiaj. Miał dość czasu, żeby zrobić jej kisiel z mózgu. Nawet nie zauważyła, kiedy ją dopracował po swojemu. I teraz to co napisała także gdzies wcześniej, ze wymógł na niej aby nikomu nie mówila, co się między nimi dzieje, zwłaszcza swoim rodzicom...
Typowe dla psychopaty; Zamknąć ją w swoim świecie, odgrodzić od przyjaciół i rodziny, bo a nuż ktoś trzeźwo myślący , zacznie mu kopać w tym wypielęgnowanym z trudem ogródeczku. Ona musi być słaba i bezbronna!! Sama nawet napisała; Nie mogę zmusić go żeby wybieral między mną a nią, bo wybierze ją!! Tamtej pewnie też tak to przedstawił, więc się potulnie godzi na ten scenariusz.
Facet jest typowym psychopatą niestety. Z naciskiem na chorobę psychiczną.
3739
<
#151 | Deleted_User dnia 13.07.2014 20:15
Ona musi być słaba i bezbronna!!
Catsnow właśnie taka jest i na tym polega problem- to niezwykle wrażliwa i uczuciowa dziewczyna (wiem o tym, bo troszkę z nią pisałam na pv).
Jeśli ona nie powie o wszystkim swoim rodzicom (ja uważam, że od tego powinna zacząć, psycholog w drugiej kolejności), to nie zrobi,( nawet przez całe lata)żadnego kroku do przodu. Ona wręcz będzie się cofała i pogrążała coraz bardziej.
To perfidna i wyrachowana przemoc psychiczna, potem dojdzie zapewne do fizycznej i ekonomicznej. I w tym wszystkim maleńkie dziecko- na dodatek dziewczynka.
Któregoś dnia ten chłop przyprowadzi do domu tę drugą, niby na kawę, castnow pozwoli przekroczyć i tę granicę, poda kawę boczniaczce, usiądzie boczkiem na kanapie i ledwo będzie oddychała z przerażenia i upokorzenia. Krok po kroku ten facet osiągnie dokładnie to, co sobie zaplanował. Z każdym dniem będzie poczynał sobie coraz bardziej chamsko i bezczelnie. Castnow nie rozumie tego, że
im dalej w las, tym więcej drzew.
3739
<
#152 | Deleted_User dnia 13.07.2014 20:33
Aż w końcu słaba psychika casnow nie wytrzyma i zrobi coś sobie, jemu albo nie daj boże dziecku.
Jeżeli nic się nie zmieni to skończy się to tragedią, nie ma happy endu.
Ten facet to przemocowiec, sadysta i kat.
3739
<
#153 | Deleted_User dnia 13.07.2014 20:54
Nic się nie zmieni, dopóki castnow będzie trwała w tej chorej zmowie milczenia i będzie uważała, że skoro obiecała "mężowi" dochowanie tajemnicy, to powinna pozostać lojalną wobec niego. To taki typ kobiety, że dla niej raz dane słowo jest niepodważalne. Ona z powodu źle rozumianej lojalności wobec chorego sadysty sama siebie pozbawi dostępu do jakiejś gałęzi, której mogłaby się uchwycić. Ja uważam, że powinna powiedzieć o wszystkim rodzicom- nie wierzę bowiem w to, by jej rodzice zlekceważyli coś z równie nienormalnego w życiu córki i na pewno zaczną coś robić.
Castnow powiedz rodzicom, ale dewiantowi nie spowiadaj się ze swoich planów.
Potem powinien wkroczyć odpowiedni psycholog, jeśli nie psychiatra( tu może być zaawansowana depresja) i dopiero w ten sposób, może uda się tej dziewczynie uciec od zaburzeńca.
Jeśli castnow dalej będzie poddawała się tej chorej manipulacji, to wszystko skończy sie tragedią.
Najgorsze jest też to, że castnow łudzi się, że na tej kochance zaczęły się problemy i że na niej się skończą. Ona nie może uwierzyć w to, że to dopiero początek haremowej pasji i działalności tego sadysty.Dla niej zmyłką jest to, że chłop ten chodzi po domu i na gębie ma szeroki, sympatyczny uśmiech.
11259
<
#154 | catsnow dnia 14.07.2014 00:44
Ciągle się łamię, żeby powiedzieć moim rodzicom, ponieważ wiem , jaki to będzie dla nich cios. Wiem, że nie będą potrafili udawać, że o niczym nie wiedzą, a tak bym na razie wolała. Na dodatek za chwilę wyjeżdżają na urlop i nie chcę im go psuć.
Miałam porozmawiać o tym z koleżanką, ale też wyjechała na razie.
3739
<
#155 | Deleted_User dnia 14.07.2014 01:19

Cytat

Ciągle się łamię, żeby powiedzieć moim rodzicom, ponieważ wiem , jaki to będzie dla nich cios

Catsnow To są Twoi rodzice oni i tak coś czują i tak są przerażeni,
bo nie wiedzą ja Ci pomóc. Wypuść z siebie i z nich to napięcie, na pewno po szoku przyjdzie dojrzałe wsparcie.
5808
<
#156 | Nox dnia 14.07.2014 20:05
sprawa nie jest wakacyjna a trwa od kilku miesięcy.Trzeba porozmawiać z rodzicami,z koleżanką.Rodzice nie będą rozpowiadać o twoim związku po osiedlu ale nie widzę powodu by milczeli w rozmowie z twoim mężem .Mąż pozwala sobie na takie a nie inne traktowanie nie tylko dlatego że mu na to pozwalasz ale również dlatego że nikt ,,za tobą"nie stoi,nikt cię nie wspiera a to czyni z ciebie słabego przeciwnika.Mając świadków jego postępowania zbierasz dowody,mając wsparcie możesz decydować obiektywnie patrząc w przyszłość...swoją!!!!

Komentarz doklejony:
o jego rodzicom patrzysz w oczy z uśmiechem,chwaląc męża?
3739
<
#157 | Deleted_User dnia 14.07.2014 20:39
Nie wiem, czy mówić rodzicom przed urlopem. Dowiedzą się i co?
A, jeśli ostro zareagują i wyjadą? Zostawią catsnow z rozsierdzonym psycholem. Jeśli nawet do niego nie przystartują, to i tak urlop mają spaprany, a dziecku nie bėdą mogli pomóc. Tyle dziewczyna wytrzymała, to niech poczeka.
A najlepiej dla Ciebie, catsnow, gdybyś pojechała z rodzicami. I więcej nie wróciła do tego piekła.
Tak zrobiła znajomych córka. Paradoksalnie, uratowała ją przemoc fizyczna. Na początku też nie mówiła rodzicom ( chociaż czub zdradził ją drugiego dnia po ślubie), dopiero, gdy wylądowała w szpitalu ( rok po ślubie, rok pełen zdrad, okradania i bicia, też małe dziecko), postanowiła ujawnić rodzicom prawdę. Sprawa rozwodowa z jego winy w toku.
Nie czekaj catsnow, aż Cię pobije, bo możesz nie mieć tyle szczęścia, co znajomych córka. I Twoje dziecko zostanie bez matki.
3739
<
#158 | Deleted_User dnia 14.07.2014 21:09
Avenious ja zgadzam się z tobą i poradziłam castnow, żeby powiedziała rodzicom po ich powrocie z urlopu albo, żeby pojechała do nich pod koniec ich urlopu, na jakieś dwa, trzy dni i wtedy o wszystkim im opowiedziała.
Też uważam, że rozsierdzony psychol przypuści szturm na tę biedną dziewczynę. Tacy, jak on chodzą z uśmiechniętą szeroko gębą do momentu, gdy wszystko idzie po ich myśli. W momencie oporu albo buntu swojej ofiary pokazują prawdziwe swoje oblicze, a zawsze jest to potwornie wykrzywiona gęba od nienawiści i złości, że jakies podległe im zero śmie pokazywać humory. Ten etap jest najbardziej niebezpieczny, bo ofiara kuli się ze strachu i zazwyczaj wycofuje ze swoich żądań. Wtedy psychol na moment uspokaja się, ale od tej pory pozostaje bardzo czujnym, bo on już wie, że ta szara mysz potrafi pokazać swoje pazurki. Zaczyna więc kolejny etap swoich manipulacji i przemoc eskaluje jeszcze bardziej. Castnow nie może byc wtedy z nim sama, bo na pewno nie dałaby sobie rady z dewiantem. Muszą stać za nią bliskie osoby, czyli rodzice. Dlatego lepiej, żeby ona poczekała aż oni wrócą z urlopu.
I jeszcze jedno- castnow zaczęła dzisiaj czytać "Moje dwie głowy)- to fantastycznie.

Komentarz doklejony:
I jeszcze jedno- wiedzcie wszyscy, że celem dewianta jest doprowadzenie do tego, by castnow zgodziła się na seks z nim i jego kochanką (tamta pójdzie na taki układ)- orgietek mu się zachciało. To jest jego cel.

Komentarz doklejony:
Castnow jeszcze jedna bardzo ważna sprawa- otóż, gdy psychol jest w domu, ty trzymaj sie z daleka od komputera( jeśli do tej pory nie miałas zwyczaju przesiadywania przed komputerem), chowaj też książki, które czytasz, bo on wywęszy, że dzieje się coś na jego niekorzyść i będziesz w tarapatach. Dopóki jestes sama z tym bajzlem, to uważaj na każde swoje słowo, na wszystko, bo bardzo sobie zaszkodzisz.
3739
<
#159 | Deleted_User dnia 14.07.2014 21:54
Szczerze? Ja przeczytałam "Moje dwie głowy". Może jestem jakas dziwna , ale ja w tej książce nie znalazłam niczego, co by mnie zastanowiło. Niczego, co by mnie podbudowało... NICZEGO.
3739
<
#160 | Deleted_User dnia 14.07.2014 22:10
Barbell to dobra lektura na początek. Pewnie, że czyjas historia nigdy nie będzie kalką twojej historii i może nie znajdziesz tam recept dla siebie, ale ważne jest zrozumienie pewnych rzeczy, które normalnemu człowiekowi nie mieszczą się w głowie. Ta książka otwiera oczy i może być bardzo pomocna.
Trzeba po prostu od czegoś zacząć- o to chodzi, rozumiesz? Nigdy nie wiadomo, co komu pomoże, więc warto spróbować. A na pewno ta lektura w niczym castnow nie zaszkodzi. Zaszkodzi jej tylko niewiedza.
3739
<
#161 | Deleted_User dnia 14.07.2014 23:06
Catsnow.
Spotkałem starego kolegę. Zrobił imprezę na której zakomunikował mi że będąc mężem i ojcem dwójki dzieci ma kochankę. Zanim dostał po mordzie (nie tylko ode mnie) i powiedziałem mu że od dziś już go nie znam. Wcześniej zdążył opowiedzieć jeszcze że kocha żonę i kochankę, tylko żona jest ****owata, siedzi tylko w domu przy dzieciach, na wszystko się godzi, nie chce walczyć o niego, siedzi i płacze. Kochanka natomiast jest przebojowa, lubi się bawić, lubi seks do maksa.
Komentować tego nie będę. W każdym razie zdrada istniała zawsze tylko teraz to jest masowe zjawisko. Nikt mi nie powie że tak dużo ludzi popełnia błędy.
3739
<
#162 | Deleted_User dnia 14.07.2014 23:40
Catsnow w komputerze koniecznie czyść historię przeglądania, bo inaczej on będzie wiedział co tu do nas piszesz.

A przemoc fizyczna też będzie- jako przypieczętowanie władzy i spacyfikowanie ofiary. A jak raz uderzy i zobaczy bezradność to poczuje się bezkarny. Wiem z przykrego doświadczenia że na jednym razie się nie skończy.

Casnow jak rodzice wrócą to powiedz im co i jak. Nie mówisz bo myślisz że jeszcze może coś się zmieni na lepsze , a wtedy głupio że rodzice sie dowiedzieli. ale nie będzie lepiej, będzie gorzej.
11259
<
#163 | catsnow dnia 15.07.2014 00:18
dziękuję wszystkim za rady
spokojnie, akurat wchodząc na portal korzystam z opcji przeglądarki in private, więc nic się w historii nie zapisuje, a książkę oczywiście chowam przed mężem

rodzicom mogę powiedzieć dopiero jak wrócą z urlopu, a do nich w czasie urlopu nie pojadę, ponieważ lecą na wycieczkę daleko. Poza tym z moimi rodzicami jest też taki problem, że mieszkają 300 km ode mnie.

Poza tym frustracja coraz bardziej we mnie narasta, już zaczyna mi wypływać uszami dosłownie.
Muszę Wam się jeszcze do czegoś przyznać, do czegoś, co zdarzyło się już w trakcie mojej bytności na forum, ale do tej pory nie miałam odwagi napisać - ja już podałam tę kawę, o której napisała Mono. Zgodziłam się na dwa spotkania z kochanką w naszym domu. Mąż liczył, że się zaprzyjaźnimy. Ale wiecie jak zobaczyłam jak on na nią patrzy i jak ją traktuje to jest mi teraz sto razy gorzej. Ale nadal nie potrafię wiele zrobić. Tak jak napisała Lisbet - ja ciągle wierzę, że jeszcze coś się zmieni i poprawi, chociaż rozum podpowiada mi, że tak nie będzie. Jedyne co to oznajmiłam dziś mężowi, że nie chcę więcej spotkań. Ośmieliłam się powiedzieć, że jestem nieszczęśliwa i że nie będę udawać, że jestem szczęśliwa. Dowiedziałam się, że zachowuję się coraz gorzej zamiast lepiej i że on jest coraz bardziej zirytowany i rozczarowany mną. Że myślał, że jak się poznamy to już będzie wszystko dobrze, a tu takie rozczarowanie. A ja idiotka nadal go kocham i nadal marzę o tym, żeby zrozumiał, jak bardzo mnie krzywdzi. Rozum podpowiada, że on zachowuje się jak potwór, ale serce cały czas mówi, że to niemożliwe, żeby on był takim potworem.
Dobranoc.
3739
<
#164 | Deleted_User dnia 15.07.2014 00:40
catsnow
Musisz mieć jakieś wsparcie kogoś bliskiego. Musisz otworzyć oczy !!!
To nie sen, miałem taką fazę, nagrywałem żeby uwierzyć że nie zwariowałem.
3739
<
#165 | Deleted_User dnia 15.07.2014 00:42

Cytat

Jedyne co to oznajmiłam dziś mężowi, że nie chcę więcej spotkań

catsnow- to nie przejdzie bez echa. niewątpliwie czeka Cię jakaś kara. Po to żebyś zobaczyła że możesz go stracić. Na razie skarcił Cię tylko słownie, bo go zaskoczyłaś swoją postawą. Ale on coś wymyśli. np- nie wróci na noc lub wyjedzie bez uprzedzenia.
On ma taki genialny plan trójkąta, a Ty zaczynasz go zaburzać.

Zostały naruszone święte granice domu, dla mnie to sprowadzenie kochanki jest jak przemoc , gwałt na Twojej psychice.
Ten facet to treser- zamęczy Cię dziewczyno zmusi Cie do czegoś obrzydliwego.

Powtórzę po raz setny- szukaj sojusznika. czy masz brata albo innego zaufanego mężczyznę w otoczeniu? Czy Twój ojciec jest ok?
3739
<
#166 | Deleted_User dnia 15.07.2014 00:51
Nagrywaj, tylko ostrożnie, rozmowy z nim. Tak je prowadź, by wyśpiewał jak najwięcej. Musisz mieć dowody. Istnieje ryzyko, że nawet rodzice Ci nie uwierzą. Tak było u znajomych. Wprost ( jeszcze przed ślubem ich córki) uwielbiali psychola! Na tym polega ich hipnotyzujący,psiakrew,"urok"! Potrafią zwieść nawet psychiatrę!
3739
<
#167 | Deleted_User dnia 15.07.2014 00:55
Avenoius bardzo dobry pomysł. Tacy jak on wiedza jak odwrócić kota ogonem i zrobić z innych wariata. Oczywiście robią to z uśmiechem przyklejonym do głupiej gęby.
3739
<
#168 | Deleted_User dnia 15.07.2014 00:58
A, jeszcze o historii znajomych. Psychol też wywiózł ich córkę daleko od nich. By mieć swobodę działania. Niestety, w pobliżu mieszkał ukochany wujek dziewczyny, który, pewnego razu, zobaczył ją z podbitym okiem. A ona ubłagała go, by nic nie mówił rodzicom! I ten, o zgrozo, milczał! Do czasu...
3739
<
#169 | Deleted_User dnia 15.07.2014 01:27
3739
<
#170 | Deleted_User dnia 15.07.2014 11:12
castnow, dobrze że przyznałaś się jednak do tej kawy, także na ogólnym.
No cóż- sama więc widzisz do czego zmierza ten facet. Chce wymusić na tobie akceptację dla jego chorych fantazji. On chce zrobić z waszego domu chatkę- kopulatkę, miejsce orgietek, w których będziesz uczestniczyła ty i tamta kobieta, na waszym małżeńskim łóżku.
Pozbądź się złudzeń, bo to, co się dzieje nie jest jakimś stanem przejściowym, jakimś koszmarem, który minie, jak zły sen.
Ty zostając z tym człowiekiem skażesz samą siebie na takie właśnie życie. Dziś jest ta kochanka, jutro będzie inna, a przecież ta aktualna może zakorzenić się w twoim życiu na wiele lat.
Nie łudź się, że skoro powiesz temu dewiantowi, że jesteś nieszczęśliwa, to on podejdzie do ściany, walnie się porządnie w łeb i nagle pojmie, co najlepszego narobił, jak bardzo cię zawiódł i jak bardzo wykrzywił ci psychikę itd. On nie będzie myślał w ten sposób i nie ma sposobu na to, by nauczyć go takiego myślenia- nawet, jeśli zalewałabys się łzami od rana do wieczora, tłumaczyła mu i opisywała, co czujesz, to dla niego to i tak nie będą żadne argumenty. TEN PSYCHOL NIE ZREZYGNUJE Z WŁASNYCH FANTAZJI, BO JEMU PODOBA SIĘ TAKI STYL ŻYCIA, CHCE SPRÓBOWAĆ, JAK BĘDZIE SIĘ CZUŁ PO TAKIM SEKSIE I NIE COFNIE SIĘ JUŻ Z TEJ DROGI.
Jeśli nie z tobą i nie z tą kochanką, to on zrobi to w innym składzie osobowym- kobiet, które zgodzą się na coś takiego wcale nie brakuje, zwłaszcza, gdy chłop odpowiednio posmaruje.
Jemu zależy jednak na tym, byś była to ty i ta kochanka.
Dlaczego?
Otóż, moja droga- jemu zależy na takim właśnie składzie osobowym, bo on wie, że wy obie go kochacie, jego taki seks będzie więc rajcował najbardziej. Dwie kochające go, ale udręczone do granic możliwości kobiety uwijające się przy jego czerwonym wacku. On będzie leżał rozwalony, jak kłoda na twoim łóżku, a wy obie będziecie go obsługiwały. Będziesz połykała łzy upokorzenia, gdy kątem oka zobaczysz, jak on dotyka krocza kochanki, jak całuje się z nią, jak na koniec weźmie ją sobie i wybzyka,będziesz słyszała jej jęki, jego stękania, a ty w tym czasie może będziesz lizała mu jajka. Za ścianą będzie spała twoja córka.
Dziewczyno, ten zbok idzie w tym właśnie kierunku i zapewniam cię, że jemu coraz bardziej spieszy się do przeżycia tego rodzaju ekstazy. Za moment zaczniesz porządnie go wkurzać, bo dość się on już koło ciebie nacertolił, dosć cię namęczył nad tobą,a ty zamiast dać się w końcu urobić, nagle wyjeżdżasz mu z jakimiś gadkami o tym, że jesteś nieszczęśliwa. Teraz nastąpi więc jeszcze większa eskalacja przemocy, bo on już, natychmiast chciałby się spuścić przy was obu, a nie czekac w nieskończoność, rozumiesz?
Czy wyobrażasz sobie, żebys mogła żyć w taki sposób? Czy taki seks będzie cię podniecał? Czy widzisz samą siebie w czymś takim? Będziesz szczęśliwa?
Jeśli tak, to machnij na wszystko ręką i wejdź w coś takiego. Kto wie- może dzisiaj odrzuca cię od czegoś takiego, ale gdy spróbujesz, to nagle okaże się, że taki seks jest wymarzonym dla ciebie?
Wtedy, jeśli wszystkie trzy strony będą dobrze czuły się w tym trójkącie, wszyscy będziecie godzić się na takie współżycie, to będziecie szczęśliwi. Człowiek sam dla siebie jest wielką zagadką, więc kto wie? Może i dla ciebie taki właśnie seks będzie odpowiedni? Przemyśl to.
Z czasem kochanka pozna innego (ja uważam, że to niemożliwe, bo dewiant skutecznie zawiązał jej życie i ona nigdy nie wyjdzie z tego szaleńczego kręgu) i wtedy jej partner dołączy do tych "miłosnych" igraszek i będziecie kopulować we czwórkę?
Castnow, to co ja opisuję, to nie jest wytwór mojej bujnej wyobraźni, lecz obiektywne spojrzenie na twoją sytuację i pokazanie ci, że takie właśnie jutro czeka na ciebie, jeśli dalej będziesz tkwiła w tym małżeństwie.
Musisz się zdecydować.
Czy chcesz takiego życia, czy też odrzuca cię na samą myśl o czymś takim. Pozbądź się złudzeń, że to minie- to nie minie, będzie coraz gorzej- uwierz mi.
Zacznij pakowac swoje manatki i szykowac sobie drogę ewakuacji, zbieraj dowody( ten nadęty buc jest ciebie bardzo pewny i nawet do łba mu nie przyjdzie, że ty możesz robić coś przeciwko niemu, więc będzie gadał bez oporów- ty nagrywaj jego bełkot, rób zdjęcia, szykuj się na wielką wojnę z czubkiem) i zacznij uczyć się myślenia o twoim małżeństwie w czasie przeszłym.
To nie twoja wina, że człowiek ten po tylu latach nagle odkrył w sobie poligamistę. Ty musisz wybrać czy zostać z nim i żyć według jego wyobrażeń, czy też podziękować temu panu za współpracę i odejść swoją drogą.
10128
<
#171 | 10128 dnia 15.07.2014 11:46
Gdybym zrobił coś takiego swojej żonie chociaż to ona okazała się qurewną. Widziałbym że ona tak cierpi i jest nieszczęśliwa, chyba by mi srece pękło. Moze ja poprostu ją kocham w przeciwieństwie do twojego męża. Dla mnie facet bez honoru i tchórz.
3739
<
#172 | Deleted_User dnia 15.07.2014 11:54
Może trzymać cię jeszcze przy tym człowieku NADZIEJA, że może jednak stanie się jakiś cud i facet ten ocknie się pewnego dnia i powie "Boże święty, co ja najlepszego zrobiłem? Czy opętał mnie jakiś demon? Ja mogłem chcieć czegoś takiego? Proszę cię wybacz mi wszystko, bo ja juz nigdy itd., itd."
Że minie ten szalony czas i odzyskasz swojego męża i potem będziecie żyli szczęśliwie, aż do śmierci.
Castnow tak się nie stanie, a zresztą nawet gdyby, to przecież tego, co wydarzyło sie do tej pory, ty nie wymażesz ze swojej pamięci. Ten człowiek rozwalił wasze małżeństwo na stałe i na trwałe.
Skoro jemu chodza po łbie tego rodzaju pomysły, kręci go wizja tego rodzaju seksu, to on z tej drogi już nie zejdzie, a nawet, jeśli, to w jego głowie pozostanie pustka, poczucie jakiegoś niespełnienia, że mogłoby być tak pięknie i kolorowo, a jednak trzeba pogodzić się z byle czym. Prędzej czy póxniej on wymięknie i wróci do tematu orgietek- on będzie musiał przekonać się osobiście czy tego rodzaju seks jest dla niego, czy też poniosła go wyobraźnia i gdy rozwali się w końcu na wyrku z dwoma kobietami, to czy w efekcie wcale nie będzie tak cudownie, jak on to sobie wyobrażał.
Nie licz jednak na tom, że on zrezygnuje, choćby z tego, by chociaż raz spróbować.On tak czy siak i tak doprowadzi do takiego seksu w swoim życiu i jeśli mu się spodoba, to tak właśnie będzie żył. (z tobą albo bez ciebie w składzie osobowym)
Czy widzisz w czymś takim miejsce dla siebie?
O tym właśnie musisz zdecydować- całą resztę rozważań odpuść sobie. Jemu chodzi o swingowanie (raz na jakiś czas).
Współczuję ci, ale musisz być silna i podjąć właściwą decyzję.

Komentarz doklejony:
Dla mnie facet bez honoru i tchórz.
To zimny i wyrachowany sku...r..wy..syn i tyle.
11259
<
#173 | catsnow dnia 15.07.2014 23:35
i znowu kolejne wspaniałe chwile z moim mężem. Nie podobało mu się, że jestem milcząca i smutna i że on nie chce w taki sposób żyć. Taką rozmowę odbyliśmy rano, w której również dowiedziałam się, że to ja w tej chwili jestem przyczyną kryzysu w związku i różnych takich rzeczy, a na koniec rozmowy podkreślił mój małżonek , żebym na pewno nikomu o naszych sprawach nie mówiła, bo to byłoby dla niego równoznacznie ze skokiem w bok. Potem cały dzień ledwo ze mną rozmawiał, ostentacyjnie pokazywał mi, jak bardzo go znowu skrzywdziłam, chodził taki cały czas zamyślony, a jak się coś do niego odezwałam, to ledwo odpowiedział albo był zirytowany, że mu przeszkadzam. Trzymałam się cały dzień, ale teraz na wieczór, kiedy poszedł już spać, złapało mnie tak okropne samopoczucie, że nie wiem, co ze sobą zrobić. Zaczynam dostrzegać, że to co on robi, to jest wywieranie na mnie psychicznej presji, ale kurcze cały czas to działa! Czuję się fatalnie, znowu mu się udało mnie zgnoić. Masakra.
10128
<
#174 | 10128 dnia 16.07.2014 00:05
Kobieto obudz się w końcu bo on robi z tobą co chce.
Może w końcu Ty zaczniesz go gnoić i niech zobaczy że też masz pazurki i potrafisz sie bronić. czy Ty nie widzisz że to jest jakiś idiota i masz nadzieje z nim jeszce planować przyszłość!!!!
Nie rozumie takiej twojej postawy, czy Ty masz wogóle swoją godność ?
3739
<
#175 | Deleted_User dnia 16.07.2014 10:06
Castnow ja wiem, że cos tam do ciebie dociera, że coraz lepiej zaczynasz rozumieć, w czym jesteś i z jajkim człowiekiem masz do czynienia, ale czasem, gdy coś napiszesz, to ręce opadają z bezsilności.
To wszystko idzie po prostu stanowczo za wolno.
Faktycznie robisz wrażenie z lekka przygłupawej i pozbawionej godności. Przecież to, co ty opisujesz jest takie JAWNE- nawet dziewczynka z podstawówki dawno kapnęłaby się, że jej kolega podrywa sobie z nią w kulki- dzisiaj dzieci są naprawdę bardzo bystre. Ty jesteś dorosłą kobietą, na dodatek matką, a łykasz każdą ściemę, którą funduje ci dewiant.
Wiesz ja tak sobie pomyślałam, że może byc tak, że ty tak w głębi serca, to miałabyś jednak ochotę na to, by bzyknąć się z tym swoim mężem i jego kochanką- jeśli tak jest, to zrób to i skończy się wtedy twoja męczarnia. Może faktycznie będziecie całkiem niezłym małżeństwem, na co dzień typowym i normalnym, tylko raz na miesiąc albo raz na kwartał urządzicie sobie małą orgietkę? Może tak naprawdę ty tego właśnie chcesz?
Bo to niemożliwe, żebyś była aż tak durna.

Komentarz doklejony:
Wykształcona kobieta, na dodatek lekarka (tak łatwo możesz więc żyć na odpowiednim poziomie i nie trzymać się byle portek), inteligentna, piszesz bardzo poprawnie (nie ma żadnych błędów ani ortograficznych, ani interpunkcyjnych- to niby nieważne, ale mnie chodzi o pokazanie, że naprawdę nie jesteś jakąś prostą i niedouczoną babą), uczuciowa, wrażliwa- wydawałoby się, że taka kobieta da sobie radę w każdej sytuacji.
Aa tymczasem trzymasz się kurczowo i ze wszystkich sił jakiegoś rozwydrzonego idioty, któremu znudziła się zabawa w dom i chciałby sobie poszaleć w seksie. Widzę chodzącego po domu zarozumiałego i pewnego siebie buca, który robi i gada, co chce.
Co to za małżeństwo? Jak wy ze sobą ludzie żyjecie?
Czy dziecko jest dla ciebie nikim?
Jaką ty rodzinę, dziewczyno chcesz zafundować tej swojej córce?
Walnij w końcu pięścią w stół, a nie zachowujesz się, jak przysłowiowa doopa wołowa.
Tak bardzo zależy ci na jego wacku, że umrzesz bez niego?
To nie lepiej już żyć samotnie niż siedzieć w takim bagnie i pozwalać na to, by dureń robił z ciebie idiotkę?
Jesteś jakaś niezaradna życiowo czy co? Chcesz pracować na jakąś boczną doopę kretyna? Ogarnij sie wreszcie kobieto.
10394
<
#176 | andy74 dnia 16.07.2014 10:51
Jak Ci to w czymś może pomóc, to jestem kolejną osobą która potwierdza słuszność komentarzy. A szczególnie zgadzam się z "Mono".
Ona jak napisze, to czuje się taki okradziony ze słów. Nie mam nawet co dodać.
Zastanów się teraz czy tyle osób, które tutaj Ci piszą mogą się mylić w ocenie Twojej historii.
3739
<
#177 | Deleted_User dnia 16.07.2014 11:07
A tak naprawdę, to wiesz co ja o tym myślę? Otóż, jestem pewna, że ty już masz za sobą tę inicjację seksualną- tu już sobie poswingowałaś.
Bo cóż to za gadanie, że kochanka przyszła do was na kawę- bardzo interesujące. Zywczajnie urządziliście sobie orgietkę i tyle.
Ty czujesz się teraz, jak szmata i nie bardzo wiesz, jak z tego wybrnąć np. jak przyznac sie do czegoś takiego swoim rodzicom.
On cały czas pierze ci mózg, bo czuje przez skórę, że lada moment polecisz z tymi wszystkimi rewelacjami do rodziców, że wyda się to wszystko, więc przypuścił na ciebie szturm. Ty oczywiście poddajesz się temu, bo odkąd puściłas się w tym trójkącie ty też nie wiesz, jak teraz postąpić.
A może po prostu powinnas zgodzić się na swingowanie? Wyrzucić z głowy jakies zahamowania, niepotrzene kajdany i oddać się całkowicie swingowaniu?
W takim przypadku jego kochanka jest przecież także twoją- oboje z mężem będziecie utrzymywać ten kawał mięcha potrzebny do "miłosnych" igraszek.

Komentarz doklejony:
Andy ja poświęciłam się tej dziewczynie, bo wyobrażam sobie, jaka to musi być sierota.
Od 17-go roku życia żyje przecież tym pomyleńcem, 300km. od swoich rodziców, facet prawie dekadę od niej starszy, więc kumaty i kuty na cztery nogi. Ona postrzega go, jako wielce oryginalnego, nietuzinkowego faceta o niekonwencjonalnych poglądach- on zwyczajnie imponuje jej i jest dla niej autorytetem pod każdym względem.
Prze lat jakoś tam sobie żyli, aż w końcu ona urodziła dziecko i gdy stała się od niego już tak 100-%zależna, wtedy wyskoczył nagle z rewelacją o kochance, a na koniec postanowił urobić tę sierotę, by zgodziła się na swingowanie.
Ona jęczy i skamle i kombinuje dookoła świata, bo wstyd jej przyznać się do tego, że puściła się tą kochanką.
Zobaczyła w czasie tej orgietki coś, co nią wstrząsnęło, może myślała że będzie numerem jeden w tej orgii, a tymczasem zobaczyła, że jednak kochanka gra pierwsze skrzypce. Z tym ona sobie teraz nie radzi i dlatego łazi po domu i opowiada temu czubowi, że jest nieszczęśliwa i bardzo biedna.
I w tym wszystkim jest jeszcze 8- miesięczna ich córka.
Dlatego aż niedobrze mi się robi, bo tak durnej kobiety, to ja dawno nie spotkałam.
Przecież ona gotowa nawet doopę lizać temu chłopu, a zresztą, kto wie, może i to robi z wielkim uniesieniu.
W życiu róznie może być- wiadomo, ale strasznie razi mnie taka totalna głupota. Żeby jakiś guru aż tak potrafił nasrać komuś w głowie?
10327
<
#178 | AcidRain dnia 16.07.2014 12:02
Ludzka psychika jest nieodgadniona ....Mono każdego razi brak konsekwencji a przede wszystkim zero jakichkolwiek kroków do przodu . każdy z nas jest jak najlepszych chęci i bezsilność ogarnia jak dalej ta historia się rozwija na gorsze ..
catsnow albo zacznie w końcu robić coś by swoje życie zmienić albo dalej będzie się upajać "nieszczęściem" licząc na cud boski ..
Tu dostaje wskazówki a co już sama zrobi to należy do niej ..czy obudzi się w końcu czy będzie potrzebowała do tego gorszego nieszczęścia ..nie wiem ..każdy z nas przeżył różne rzeczy i różnie sobie z nimi poradził ..tu czytamy z jednej strony rozpaczliwy krzyk o pomoc z drugiej bierne poddawanie się mężowi i robienie wszystkiego co on chce ...Musi się wyzwolić z tego bagna powiedzieć rodzicom ..zacząć po prostu działać ..ale nie mam pojęcia co dla niej będzie takim impulsem żeby zrobiła pierwszy krok .

Komentarz doklejony:
co będzie dalej ..trójkąty z kochanką a może później " szanowny " małżonek będzie ją wypożyczał kolegom ..bo może jakiś grosz dodatkowy zarobi ...to jest po prostu straszne .. że można być tak zmanipulowaną ..a być może niestety głupią
3739
<
#179 | Deleted_User dnia 16.07.2014 12:30
Catsnow najgorsze jest to, że Twój mąż sprowadzil Cię do rangi przedmiotu. W szufladzie jego życia leczysz obok wibratora , pejcza innych gadżetów , po które sięga aby sobie ulic czas. Nie ma tam Twoich uczuć i Ciebie jako człowieka. Za odczlowieczenie Twojej osoby on powinien dostać bęcki od Twojego ojca.
3739
<
#180 | Deleted_User dnia 16.07.2014 13:48
na bank to się już stało...nie źle...on cie zniszczy psychicznie! jeżeli ci pasuje taki układ a być może tak jest to po prostu baw się i nie zastanawiaj nad tym..dla mnie nie do zaakceptowania ale wiem ze niektórzy tak lubią
3739
<
#181 | Deleted_User dnia 16.07.2014 14:07
Ja mam wrażenie, że dla castnow nie ma żadnego dna, bo ona jest tak zrośnięta z tym człowiekiem, że na nim jej świat zaczyna się i kończy- nawet dziecko nie jest w stanie wyzwolić w niej zdrowego instynktu samozachowawczego.
Są takie kobiety, że aż przebierają nogami za chłopem.
Ja sobie nawet nie wyobrażam czegoś takiego, żebym wyżej nad własne dziecko stawiała jakiegoś faceta i to takiego, który grzebie łapą i wackiem w waginie innej baby, a mnie zmusza do tego, bym może jeszcze lizała tę waginę.
Rzygałabym na pięć kilometrów.
Tak więc ona prędzej zepsuje się już tak do końca przy tym czubku, upodli do granic możliwości, ale nie odejdzie od tego swingującego chłopa.
To po prostu patologia.
To, że castnow jest przedmiotem do rozładowania chuci tego samca, to już w ogóle nie podlega dyskusji.
Ale może castnow tak naprawdę jest ULEGŁA?
Tylko sama przed sobą wstydzi się do tego przyznać?
Przecież i takie kobiety żyją wśród nas. Chodzą normalnie do pracy, zajmują się domem, robią zakupy itd. , w zyciu nikt niczego by się nie domyślił patrząc na taką kobietę, a jednocześnie sprawdzają się świetnie realizują, jako uległe. Takie kobiety potrafią lizać nawet odchody swojego pana i władcy.
Naprawdę są takie kobiety.
My tu się dziwimy, irytujemy, a może castnow, tak naprawdę jest szczęśliwa w takim małżeństwie? A jedyne, co tak naprawdę ją dręczy, to tylko poczucie winy i wstydu wynikające z tradycyjnego wychowania. Może, gdy wyzwoli się z kołtuństwa, wtedy rozwinie skrzydła i razem z tym chłopem przelecą wiele jeszcze zagubionych kochanek po toksykach.

Komentarz doklejony:
Agusia z wątku Zdrada i śmierć na własnej skórze doświadczyła takich ludzi- tam też była baba, która razem z mężem swingowała z róznymi chłopami, w tym także z byłym Agusi. Tamci to nawet na swoim swingowaniu zarabiali, bo kręcili pornusy i kasowali za nie ciężkie pieniądze. Więc kto wie?- ludzie bywaja naprawdę bardzo różni.
3739
<
#182 | Deleted_User dnia 16.07.2014 14:29
Mono, spokojnie.
Chyba rzadko kiedy tak dajesz się ponieść emocjom, jak w tej sprawie.
A catsnow, jakby sobie jaja robiła! Szkoda Twoich nerwów. Wiem, to przemawia bezradność. Że nic nie można zrobić. Też mam takie myśli, by jechać do dziewczyny i siłą ją zabrać od potwora!
Zachowanie catsnow mogę tylko usprawiedliwić bardzo głębokim uzależnieniem. Jak u alkoholika, narkomana. On jest jej heroiną. Niszczycielską siłą, bez której nie może funkcjonować. Życiem, a zarazem destrukcją. Żyłam z alkoholikiem. Rozumiem. Żadne argumenty, żadne słowa, najbardziej okrutne. Nic.
Catsnow, zgłoś się do terapeuty, psychiatry. Uzależnienie to choroba.
Też to przechodziłam. Byłam uzależniona od toksyka. Nie obiecuję, że będzie lekko, dwa pierwsze tygodnie bez niego najtrudniejsze. Strasznie brzmią słowa: bez niego, prawda? Będzie jeszcze gorzej, gdy faktycznie go zabraknie. Ale chcesz być zdrowa? Chcesz być normalna?
Więc zrób to, o czym piszę. Zrób. Zdobædź się na ten wysiłek. I poszukaj ratunku u odpowiednich osób. Idź nawet z dzieckiem. Nie zasłaniaj się nim.
Czytasz "Głowy"? Widzisz tam jego i siebie?
3739
<
#183 | Deleted_User dnia 16.07.2014 14:37
Avenious, to prawda. Ta sprawa rzeczywiście mocno mną szarpnęła (po historii ADN ta historia jest taką moją drugą)- ale fakt wyłączę się z tego wątku, bo faktycznie i tak niczego nie zrobię.
Tylko że ja nie trawię takich ludzi lelum po lelum- ADN, to przynajmniej była bystra i konkretna a tu sierota, jakich mało.
A może rzeczywiście ktoś robi sobie jaja?
11259
<
#184 | catsnow dnia 16.07.2014 14:40
Mono - już naprawdę Cię poniosło z tą uległością i swingowaniem. Ja wcale nie jestem szczęśliwa w małżeństwie. I wcale nie chcę mieć pana i władcy za męża. Tylko nie mogę zrozumieć, jak to jest możliwe, że przez 15 lat był on takim ideałem dla mnie, kochającym , czułym, opiekuńczym itd., a teraz nagle zrobił się taki okrutny.... Po prostu nie mogę tego zrozumieć, czy to on tak dobrze się krył, czy to ja byłam taka ślepa z miłości, czy może teraz coś mu odwaliło. Tak bardzo bym chciała zrozumieć, co się stało...

Zaczęłam czytać dwie głowy, jednak tylko miejscami widzę tam siebie i mojego męża. Z tym że na razie przeczytałam chyba 4 rozdziały.

Dziś mój mąż zachowuje się jeszcze gorzej niż wczoraj - w ogóle się do mnie nie odzywa, do dziecka jest oczywiście kochający i czuły, a mnie nawet nie zauważa, jak się go coś zapytałam, to najpierw udał, że nie słyszy, a potem, że ma zły humor i czy mogę dać mu spokój. Masakra. Zaczynam czuć, że jak tak dalej będzie, to ja naprawdę tego nie wytrzymam. I w końcu może odważę się zrobić jakiś krok w przód.
11373
<
#185 | Brzezina dnia 16.07.2014 15:03
Witajcie,

zarejestrowałam się tylko po to, żeby napisać do Catsnow.

Widzę jak inni Forumowicze ( zwłaszcza Mono... ) męczą się, żeby jej pomóc, jak z próbują przemówić jej do rozumu.
Aż niemal puszczają im nerwy.

Catsnow,
śledzę Twoją historię od samego początku, codziennie.
I nie ma dnia abym o Tobie nie myślała.
I widzę, jak się męczysz.

Wiem, że Forumowicze nie mogli i chyba dalej nie mogą uwierzyć w to, że można mieć tak "wyprany mózg" i być tak uzależnionym od "ukochanego", żeby dawać się tak upadlać.
OWSZEM, MOŻNA.
Ja również byłam tego żywym przykładem.

Mój były już mąż miał długi romans i ostatecznie przyznał się do niego.
Oraz oznajmił, że odchodzi bo chce być z tamtą kobietą.
Bardzo mocno kochałam męża, byłam z nim od 17 roku życia i nie wyobrażałam sobie życia bez niego.
Był nie tylko moim mężem, kochankiem czy partnerem życiowym, ale ja uważałam go po prostu za mojego największego życiowego Przyjaciela.

Świat mi się zawalił.
Dla mnie to był koniec świata i mojego życia.
I ja, która wcześniej głośno wszem i wobec mawiałam, że nigdy nie wybaczyłabym zdrady... wpadłam w taką rozpacz, że dosłownie błagałam męża, żeby od mnie nie odchodził.
Płakałam, rwałam włosy z głowy, prosiłam, błagałam.
Byłam na granicy obłędu, z rozpaczy chodziłam po ścianach, wpadłam w depresję.

On był wyraźnie zaskoczony moją reakcją, chyba nie spodziewał się tego.
Najwidoczniej był pewien, że gdy mi oznajmi swoją decyzję ja zaakceptuję i w końcu pogodzę się z nią ( zgodnie z tym co zawsze głośno mówiłam na temat zdrady małżeńskiej ).
W jakimś szaleństwie podjęłam decyzję, że będę walczyć o nasze małżeństwo.
JA, a nie ON, o naiwności ludzka !
Podarowałam mu z marszu "na tacy" swoje wybaczenie i zrozumienie.
Mimo, że on go wcale nie chciał. Taka smutna prawda.

Naprawdę, popełniałam chyba wszystkie możliwe błędy Zdradzonego : jeden za drugim, jeden za drugim.
Bez końca.
Na oślep, błądziłam jak dziecko we mgle.
Jak Ty, Catsnow...

Niestety, on zamiast zlitować się nade mną i być konsekwentnym i zrobić tzw. "ostre, chirurgiczne cięcie" i odejść definitywnie do tamtej......... nagle obudził się w nim maczo i postanowił to bezlitośnie wykorzystać.

Przez swoją postawę i działania rozpasłam jego i tak wybujałe ego do granic ludzkiej możliwości.
Przez dalsze 1,5 roku upadlał mnie tak ( zresztą ja sama siebie też ), że potem byłam już wrakiem człowieka.
Mówiąc obrazowo i bez ogródek : zamiast definitywnie odejść i być z tamtą, zmienił postawę i.......... postanowił "posuwać" nas obie.
I w tajemnicy być z nami obiema - jednocześnie.
Oczywiście, ja wiedziałam, że jest z tamtą ( niby oficjalnie był z nią ), ona o tym, że nowy ukochany ją zdradza ( tym razem ze mną ) nigdy się nie dowiedziała.
Kręciło go to niesamowicie, był wprost przeszczęśliwy z takiego obrotu sprawy.
Organizacyjnie wyglądało to tak, że przykładowo trzy dni mieszkał ze mną a trzy dni z tamtą.
Jak tamta albo ja mu obmierzła, to wtedy zbierał się do drugiej.
I tam cieszył się z miłej, domowej atmosfery, świętego spokoju i upojnych nocy.

Oczywiście, z czasem zaczęło coś do mnie docierać i zaczęłam mieć objawy małego buntu czy sprzeciwu.
Wtedy... okazywał swoje niezadowolenie i karał mnie : z obrażoną miną wychodził do tamtej.
Jak u Ciebie, Catsnow.
Jak tamta zaczynała się buntować, czepiać i wymagać, bez słowa zwijał się i szedł pomieszkać kilka dni ze mną.
I tak w kółko. Bez końca.

Z czasem zaczynał wspinać się na szczyty manipulacji.
Osiągnął w tym mistrzostwo.
Robił mi sieczkę z mózgu, grał na moich uczuciach i "wrażliwych strunach".
Ciągle bardzo dbał, żeby nie stracić mnie bezpowrotnie.
Więc systematycznie zapewniał mnie, że nadal mnie kocha i nigdy nie byłam i nie będę mu obojętna.
Oraz że od niej odejdzie.
Tylko muszę być cierpliwa i czekać...

Catsnow, trwało to półtora roku.
I trwało by dalej.
Gdyby nie to, że przyszedł w końcu taki dzień, kiedy w końcu zrozumiałam, że on nigdy tego nie zakończy.
Nigdy.
Że tak naprawdę nie kocha ani mnie, ani jej.
Nikogo. Tylko siebie.
Jest manipulantem i mężczyzną zepsutym do szpiku kości.
A ja byłam naiwną idiotką, która zgodziła się tańczyć tak, jak on zagra.
Zresztą ona też.

Wzięłam się w garść.
Rozwiodłam się, podzieliłam majątek i wyprowadziłam do innego miasta.
Wiem, że trwało to bardzo długo... i trochę wstydzę się tego.
Ale lepiej obudzić się nawet po tak długim czasie niż nie obudzić się nigdy.

Niestety, ale jestem żywym przykładem, że słabe kobiety na swoje własne życzenie, w "imię miłości" dają się tak właśnie upadlać.
I powiem Ci Catsnow, że NIE WARTO.
Nic z tego nie będzie.
Tracisz czas, uwierz.
Ja straciłam 1,5 roku.
To koniec Twojego małżeństwa.
Twój mąż jest podłym mężczyzną i człowiekiem.
Jest zły na wskroś.
Rzeczy, których od Ciebie wymaga i oczekuje są tak podłe, że aż nie ma na nie ludzkich słów.
One normalnym ludziom się w głowie nie mieszczą.
Że Ty się jeszcze biedna dałaś tak zmanipulować i widziałaś się z kochanką dwa razy na kawie w celu "zaprzyjaźnienia się" to już jest dosłownie majstersztyk i popis jego artyzmu w manipulacji Tobą.
Przykro mi pisać, ale zrobił Ci "pianę z mózgu".
Trafiłaś na jeszcze lepszego mistrza niż mój ex mąż, "czapki z głów".
To bardzo niebezpieczny człowiek.
Catsnow, uciekaj od niego, ratuj siebie.
UCIEKAJ.
3739
<
#186 | Deleted_User dnia 16.07.2014 15:10
Dziewczyno, poniosło mnie z tym swingowaniem i uległą- raczej ci nie wierzę, ale daj Boże, żeby tak było.
Jednak wbij sobie do głowy, że nawet, jeśli do tej pory nie wylądowałaś jeszcze w łózku z tą kochanką, to jest tylko kwestią czasu i dojdzie do tego. On zrobi z ciebie tak bezwolną kukłę, że ty dla niego przekroczysz wszystkie granice- potem zostanie to w tobie do końca życia. Skończysz, jako wariatka, pojmij to w końcu.
Dlaczego wpuściłaś i to dwa razy do swojego domu tę jego kochankę?
Widzisz ty juz wariujesz.
Trapi cię to, że nie możesz pojąć dlaczego on tak postępuje, co stało sie z tym, do tej pory wydawało się normalnym człowiekiem, że dziś zachowuje się w taki sposób.
To spędza ci sen z powiek.
Więc ja powiem ci tak- a co ciebie obchodzi to dlaczego on dzisiaj jest taki, a nie inny?
Co to ciebie obchodzi?
Niech matrwi się o niego jego kochanka- on buli na nią kasę, łazi z nią do łóżka, więc niech ona się matrwi.
Co ty masz do tego chłopa?
Ty o siebie się martw i o swoje dziecko oraz o rodziców, brata albo siostrę, albo o przyjaciółkę.
Co ciebie obchodzi obcy chłop? Pytam się ja ciebie raz jeszcze i ostatni?
Czy on zastanawia się nad tobą i martwi się o twoje dobre samopoczucie?
Czy obchodzi go twoje zdrowie psychiczne? Absolutnie nie- on, gdy ma ochotę idzie do zagubionej po toksyku kochanki i bzyka się z nią. Potem, gdy już jej użyje, spuści się porządnie, to wyciąga do góry ramiona i czuje się jak młody bóg, a ciebie i twoje uczucia ma w doopie. Potem wraca do domu, a ty skaczesz koło niego, podlizujesz się i włosy rwiesz z głowy, bo nie wiesz o co chodzi.
Więc ja pytam się ciebie- dlaczego ty przejmujesz się tym facetem?
Niech on zdycha nawet pod płotem- to nie jest twój problem.
Dlaczego po tylu latach? Dlaczego tak się zmienił?
No przestań castnow.
Zwyczajnie, spotkał babę, która mu się podoba wizualnie, ma waginę która dla niego jest odpowiednia( może jest ciaśniejsza od twojej?), a na dodatek tamta też patrzy na niego jak w bóstwo, więc zakochał się chłop na swój sposób, a poniewaz jest hedonistą, więc nie widzi powodu, by rezygnowac z własnych przyjemności.
Normalna, banalna historia- żona, dziecko, dom i cała reszta i pasująca mu kroczem kochanka.
No nad czym ty jeszcze tak dumasz?
Nie słyszałaś o rozwodach, bo ktoś zakochał się w kimś innym?
Kogo ty chcesz zrozumieć? Jego? A pedofila zrozumiesz? No dumaj nad tym, co siedzi w głowie zaburzeńca, a i tak niczego nie pojmiesz, nawet gdybyś dumała od pierwszego stycznia 2014 roku do 31 grudnia 2014. No nie pojmiesz tego i już.
Sobą się zajmij i dzieckiem.
Ty do tej pracy nie mogłabyś pójść wcześniej? Przecież do października ty całkiem oszalejesz.
3739
<
#187 | Deleted_User dnia 16.07.2014 18:53
Kobieto! Prżeczytałaś cztery rozdziały? Cztery, BARDZO WAŻNE, rozdziały!
I nie widzisz w nich Was?! To zacznij czytać od nowa. Ze zrozumieniem!
I zakreślaczem w ręce!
Ty nie chcesz sobie pomóc! Na tym polega siła uzależnienia!
Bez Twojej woli nic się nie zmieni! Ktoś musi Cię kopnąć w de i wygonić na terapię. Ale najpierw ktoś musi się o tym dowiedzieć!
Alkoholik myśli, że jak przestanie pić, to umrze! Tak jest z Tobą!
Zauważ, że w Twojej historii nie ma podzielonych głosów, my wszyscy, jak jeden, mówimy Ci jedno. Rzadko zdarza się taka zgodność na tym portalu. Zaufaj nam! Ratuj się!
Nie bez przyczyny trafiłaś tutaj. A Brzezina to żywy dowód, że masz tylko jedno wyjście.
Ofiara, w instynkcie samozachowawczym, wykonuje ruch zwrotny.
Gdzie Twój instynkt?!
3739
<
#188 | Deleted_User dnia 16.07.2014 19:17

Cytat

Dziś mój mąż zachowuje się jeszcze gorzej niż wczoraj - w ogóle się do mnie nie odzywa, do dziecka jest oczywiście kochający i czuły, a mnie nawet nie zauważa, jak się go coś zapytałam, to najpierw udał, że nie słyszy, a potem, że ma zły humor i czy mogę dać mu spokój.


Kurcze castsnow nie możesz mu odpyskować, no co ty?
Musisz finansowo się uniezależnić, kazda nadwyzkę pieniedzy odkladaj na tajne konto. bo on niedługo w ramach kary odetnie cię od kasy
3739
<
#189 | Deleted_User dnia 16.07.2014 19:19
Avenious nie poradzisz sobie z nią.
Ja już sobie odpuściłam i w ogóle zrobie sobie przerwę od tego portalu, właśnie przez ten wątek, bo to naprawdę przekracza wszelkie pojęcie. Tu jeszcze podczytuję sobie watek jakiejś mądrej dziewczyny Rukoli " na to nigdy nie ma dobrego momentu",a potem na jakiś czas robię wypad stąd.
6881
<
#190 | Fenix dnia 16.07.2014 20:13
Mono ja już tylko tutaj ręce składam do modlitwy
Albo stanie się cud , albo tragedia

castnow - ja ponoc byłam niereformowalna przez 23 lata
Ale w momencie jak posiadłam wiedze z kim zyję , rozwodzę sie juz drugi rok
Pomimo braku rozwodu już jestem wolna

I nie gadaj mi tu pierduł że bez niego żyć się nie da i że jest siódmym cudem świata

Owszem jest , ale kupą łajna wysraną przez mieszankę psychopaty i zboczeńca
3739
<
#191 | Deleted_User dnia 16.07.2014 20:59
Oj, Fenix, oberwie Ci się od catsnow za te słowaZ przymrużeniem oka
Wiem, Mono, że to ciężka sprawa. Mam wrażenie, że catsnow zatrzymała się w rozwoju na poziomie wczesnoszkolnym. Te jej infantylne i naiwne wypowiedzi to jakaś szopka! Nie do wiary! Facet traktuje ją jak niepełnosprawną i się nie dziwię!
Czy Ty, dziewczyno, nie umiesz się wkuurwić?!

Komentarz doklejony:
Kto odarł Cię z emocji?! Tych dobrych i złych?!
Jesteś jak rozwielitka poddająca się prądom wody! Marionetka na sznurkach! Teraz porusz prawą rączką, teraz nadstaw pupę! A teraz pocałuj mnie w duupę! To robi z Tobą Twój popierniczony, kurna, księciunio!
Tupnij, wreszcie, królewno, nóżką! Postaw granice! Powiedz NIE!
Nie chcę tak dalej żyć! Ten gad nie upokorzy mnie więcej!
Wiem, boisz się go. Tak, musisz uważać. Stać go na wszystko.
Najlepiej, jak wyjedziesz do rodziców i wspólnie zastanowicie się, co dalej.
Bo, gdy gnida wyczuje Twoją zmianę, może podnieść rękę. Dlatego już planuj wyjazd. Nie ma, że nie! Nie patrz na nic! Rób to wbrew sobie! I cicho sza.
Zawsze możesz wrócić. Tak sobie tłumacz. Nabierz dystansu. I nie becz za nim. Musisz stracić jego, by odzyskać siebie. Innej opcji nie ma!
11259
<
#192 | catsnow dnia 16.07.2014 22:43
Brzezina - bardzo Ci dziękuję za Twoją historię, bardzo podobną do mojej. Pozwolę sobie napisać do Ciebie na priv w najbliższym czasie, bo chciałabym zadać Ci kilka pytań.

Natomiast co do reszty. Tych złych emocji jest coraz więcej. Nie mogę tak po prostu się wkuurwić, bo wtedy to na pewno będzie koniec. A ja jestem sama, więc najpierw muszę się przygotować do ewentualnego spuszczenia swych nerwów ze smyczy.
Do pracy nie wrócę wcześniej, tak mam to poukładane, ale rzeczywiście ciężko mi będzie przetrwać do tego momentu.
Na razie jakoś doszliśmy do porozumienia z mężem, więc przynajmmniej nie ma takich ostentacyjnych zachowań. Postanowiłam, że do czasu, kiedy będę mogła powiedzieć o tym rodzicom, jeśli się zdecyduję, będę patrzeć na męża z takiej perspektywy jakby tamtej nie było, a oceniać jego codzienne zachowanie, będę wypisywać sobie jego złe i dobre cechy. Od tego zacznę. Bo właśnie tak jak napisaliście muszę się zastanowić czy ja w ogóle chcę takiego mężczyznę nadal w swoim życiu.

Co do książki - pewne rzeczy są po prostu zupełnie nietrafione, jeśli chodzi o mojego męża - np. patologiczne kłamstwa - on jest do bólu prawdomówny, powie mi wszystko, jak go odpowiednio podejdę, albo np. notoryczne zdradzanie. Jestem pewna, że wcześniej mnie nie zdradzał.
Ale już inne cechy jego oraz naszego związku pasują - nawet takie drobiazgi, jak poświęcanie się grom komputerowym. Tak więc pozwólcie, że ocenię to, jak skończę książkę i sobie ją przemyślę.

Tak, boję się go. Zaczynam się zastanawiać na co go stać, bo już nie mam pewności. Boję się życia bez niego, chociaż już nie tak, jak kiedy zaczynałam pisać na tym portalu. Boję się, ale umiem już sobie to życie wyobrazić.
Ja przeżywam w tej chwili taką zmianę nastrojów, że rano myślę, że go zostawię, a już po południu, że przetrzymam kochankę , ona na pewno kiedyś zrezygnuje. Może ona będzie mądrzejsza ode mnie, chociaż wątpię, ona już jednego psychola zaliczyła wcześniej.

Mono - ja wiem, że Ty już nie masz do mnie siły, ale mam nadzieję, że jeszcze kiedyś, za jakiś czas, będziesz ze mnie zadowolona.
10327
<
#193 | AcidRain dnia 16.07.2014 22:55
Dziewczyno albo ty do reszty pogubiłaś się w swojej bajce wierząc w jakieś swoje urojenia albo kompletnie nie przyjmujesz do wiadomości co tu sie pisze czy w tej książce ..zaprzeczasz oczywistym faktom ...już męża wybielasz .."bo kochanka zła już jednego miała "......"on nie kłamie bo jak go podejdę to mi powie prawdę " .. nie wiem czy tu dalej trzeba komentować.. ale nie daje rady pusty śmiech mnie ogarnia i totalna bezsilność ..
Zrozum ty słyszysz to co On chce żebyś wiedziała ..rządzi twoim życiem ..twoimi emocjami .. ty dla niego nie znaczysz Nic ..to dowiódł tym jak cię traktuje ..
Dziewczyno kiedy ci te klapki z oczu spadną ...
11373
<
#194 | Brzezina dnia 16.07.2014 23:40
Catsnow,
nie masz za co dziękować.
Będę bardzo szczęśliwa jeśli uda mi się Tobie pomóc, tylko po to się tu zalogowałam.
Oczywiście, czekam cierpliwie na PW od Ciebie.
3739
<
#195 | Deleted_User dnia 16.07.2014 23:40
Castnow, tak jestem tobą zmęczona, bo faktycznie piszesz w taki sposób, że ręce opadają mi z tej bezradności, aż do podłogi.
Zobacz ile osób wypowiedziało się w twojej sprawie i gdy już wszyscy mieliśmy jakąś nadzieję, ze zaskoczyłaś, ty nagle pisałaś w ten charakterystyczny dla ciebie sposób (podejrzewam, że nawet nie wiesz o co chodzi z tym charakterystycznym dla ciebie stylem pisania). Jakby nie było w tobie żadnej pasji ani chęci do życia. Przypominasz jakiegoś cyborga, który przekazuje nam informacje.
Ja nie wiem- może się bardzo teraz pomylę, ale czy ty przypadkiem nie jesteś taką bardzo flegmatyczną osobą? Może ty dochodzisz do pewnych wniosków zupełnie inną drogą niż większość ludzi? Może ty najpierw musisz zgromadzić sobie w głowie różne dane, różne informacje, potem poukładać je w odpowiednich szufladkach, przeanalizować, by na koniec wyciągnąć jakieś wnioski? Może ty masz taki bardzo analityczny sposób myślenia, gdzie nie ma zbyt wiele miejsca na spontaniczność, na akcję, jakieś konkretne działanie. Może ty potrzebujesz najpierw porządnie i solidnie zasadzić się w jakimś punkcie odniesienia, by zacząć działać, a gdy już zaczniesz, to wtedy żadna siła już cię nie powstrzyma i z zimną krwią doprowadzisz swoje działanie do wyznaczonego przez siebie celu?

będę patrzeć na męża z takiej perspektywy jakby tamtej nie było, a oceniać jego codzienne zachowanie, będę wypisywać sobie jego złe i dobre cechy. Od tego zacznę.

Te dwa zdania, które napisałaś dają mi trochę do myślenia. Wszystko musisz chyba sobie wypisać, przetrawić. połączyć jedno z drugim i może ty tak dochodzisz do sedna, do jakiegoś końcowego wniosku? Nie wiem czy dobrze ci to opisałam, czy zrozumiałaś, co mam na myśli?
My się tu wkurzamy, denerwujemy ,a ty sobie siedzisz i ze stoickim spokojem powolutku rozpoznajesz sytuację, w jakiej się znalazłaś?
albo to:
Tak więc pozwólcie, że ocenię to, jak skończę książkę i sobie ją przemyślę.

Dla mnie dość dobrze rokujące na twoje przebudzenie się jest to zdanie:
Bo właśnie tak jak napisaliście muszę się zastanowić czy ja w ogóle chcę takiego mężczyznę nadal w swoim życiu.

Tak normalnie, to w takim zdaniu, gdyby napisała je jakaś inna osoba, ja nie dopatrzyłabym się niczego szczególnego, ale w twoim przypadku i przy założeniu, że jesteś taką osobą, jak wyżej to opisałam, to może rzeczywiście jest jakaś nadzieja na to, że któregoś dnia zaparzysz sobie kawę, usiądziesz sobie spokojnie, jeszcze raz zrobisz sobie szybki przegląd danych w swoim mózgu i całkowicie na chłodno podejmiesz ostateczną i niepodważalną decyzję?
Oj dziewczyno- dajesz ty nam tutaj popalić.
3739
<
#196 | Deleted_User dnia 17.07.2014 00:19

Cytat

że do czasu, kiedy będę mogła powiedzieć o tym rodzicom, jeśli się zdecyduję, będę patrzeć na męża z takiej perspektywy jakby tamtej nie było, a oceniać jego codzienne zachowanie, będę wypisywać sobie jego złe i dobre cechy. Od tego zacznę. Bo właśnie tak jak napisaliście muszę się zastanowić czy ja w ogóle chcę takiego mężczyznę nadal w swoim życiu.


bardzo niebezpieczne i zgubne założenie- będziesz go obserwować i punktować nie biorąc tego co robi i kochanki pod uwagę.
i jak to bedzie wyglądało? wyniósł śmieci +10 pt, uśmiechnął się + 50 pkt, raczył zwrócić na mnie uwagę 35pkt, był niemiły -10 pkt.
i możesz dość do bardzo dla ciebie zgubnych wniosków : no oprócz tej kochanki i tego trójkąta to on nie jest taki zły, nie bije (jeszcze) , nie pije, kasę daje i czasami zagada jak do człowieka.
Tylko że to co on wyprawia to jest - 100000000 pkt i nie udawaj że tak nie jest.

Cytat

Bo właśnie tak jak napisaliście muszę się zastanowić czy ja w ogóle chcę takiego mężczyznę nadal w swoim życiu.


To zacznij go oceniać z całokształt bez samooszukiwania się.
3739
<
#197 | Deleted_User dnia 17.07.2014 00:22
Mono od jakiegoś czasu właśnie podobny wniosek mi się nasunął na myśl, ten punkty decyzyjny ma swoją objętość dopóki się nie zapełni ni jak nie wykluje się wniosek. Wbrew wszystkiemu sukcesem samym w sobie, jest obecność tej dziewczyny nadal na portalu, problem/nie problem w tym koślawym układzie, bo przecież to nie małżeństwo jednak istnieje.
3739
<
#198 | Deleted_User dnia 17.07.2014 00:29
A może wychwycić z całej tej sprawy pozytywy?( cała jaUśmiech)
To, że catsnow cały czas piszesz. Chcesz ciągłego kontaktu. To bardzo ważne. I dobrze rokująceUśmiech
To, że widać w Tobie zmianę. A, że tak opornie to idzie? Wcale się nie dziwię. Jak, w ciągu miesiąca zmienić wieloletnie myślenie? To bardzo trudne. Ale nie odpuszczasz. Jesteś z nami. Więc, chyba, dostrzegasz sens...
Aż tak nie jesteś znieczulona przez tego psychola. Coś Cię jednak uwiera. I to coraz bardziej!
Catsnow, rób to, o czym piszesz. Swoimi metodami, aby konsekwentnie. Nie poddawaj się. Czytaj od początku wszystkie komentarze. To bardzo cenne rady. Kiedyś, takich, jak Ty. Dzisiaj silnych, wolnych. Ocalonych. Może nie skaczemy pod niebo ze szczęścia, ale przynajmniej wydostaliśmy się z piekła. Już się nie boimy. O siebie, dzieci.
I ocaliliśmy naszą godność! Wiesz, co to za uczucie? Bezcenne!
Straciłam wiele. Materialnie. Ale nie żałuję! Bo mogę oddychać pełną piersią! Mam nadzieję, że też to poczujesz!

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?