Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło

Ostatnio Widziani

Kalinka9301:02:51
Obito01:49:40
Crusoe01:53:51
Roszpunka1902:48:31
bardzo smutny03:06:08

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

NowySzustek
29.03.2024 06:12:22
po dwóch latach

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Zraniona378
08.03.2024 16:58:28
Dlatego że takie bez uczuć jakby cioci składał życzenia imieninowe. Takie byle co

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

Internetowa Zdrada Drukuj

Zdradzona przez partnera/chłopakaNie wiem czy to w ogóle można zaliczyć jako zdradę... ale czuję się tak niesamowicie poniżona jak nigdy. Mój chłopak co prawda jest starszy ode mnie 10 lat. Sądziłam,że będzie dojrzalszy, mądrzejszy itp od moich rowieśników. Jestem dość spostrzegawczą osobą i wiem kiedy coś dzieje się nie tak. Mój chłopak znalazł sobie świetną rozrywkę przez internet. Czat, gadu gadu, pokoje erotyczne i takie tam. Kiedy udało mi się przeszukać jego komputer... ŁZY CISNĘŁY MI SIĘ DO OCZU. To co tam przeczytałam było tak bardzo poniżające, trafiło mnie w sam środek serca. Nie będę przytaczać co dokładnie przeczytałam bo jest mi wstyd. Oczywiście do tego doszły nagie fotki, cyberki, skype rozmowy, kamerki. Zrobiłam awanturę. Postanowił się poprawić. Po jakimś czasie zrobił to samo po raz 2. Wybaczyłam. Zrobił to samo po raz 3. Powiedziałam,że to koniec, ale jednak po czasie wybaczyłam. Od tamtego czasu niby wszystko jest ok. Nie spędza już tak dużo czasu przez komputerem. Zapewnia,że kocha. Czasami czuję,że marnuję sobie życie i nerwy przy nim. Sądzicie,że powinnam zakończyć to jak najszybciej i zacząć żyć swoim życiem? Kurczę, a może znajdujecie się w podobnej sytuacji?

Moja historiaDrukuj

Zdradzona przez mężaHmm... nie wiem od czego zacząć :( Mam 21 lat Jestem 3 lata po ślubie.Właściwie tan ślub i moje dotychczasowe życie to jedno wielkie kłamstwo. Ślub brałam będąc w 7 miesiącu ciąży i właściwie do tego czasu wszystko układało się pomyślnie.Cały świat dla mnie był beztroski i w różowych barwach.Po ślubie urodził nam się syn i kiedy miał 4 miesiące wszystko wyszło na jaw.Mój mąż ma wyrok za handel narkotykami i o tym dowiedziałam się dopiero pół roku po ślubie.Już wtedy cały świat przewrócił mi się do góry nogami ale to był zaledwie początek. Zaczął ćpać wpadł w złe towarzystwo nie wracał do domu na noc imprezował kiedy ja z dzieckiem byłam w szpitalu robił mi awantury bił.Długo z tym walczyłam i wygrałam z pomocą policji i kuratora. Kochałam Go i nie chciałam aby zniszczył życie sobie i nam. Od tego czasu jakby wszystko zaczęło układać się znów pomyślnie zaszłam w ciąże po raz drugi i właściwie to był najpiękniejszy czas w moim życiu dopóki... no właśnie.... dowiedziałam się o zdradzie.. Nie wiem już jak mam żyć co mam robić mój mąż się wypiera, ja nie pracuje opiekuje się dziećmi i nie mam dokąd pójść. Straciłam jakąkolwiek nadzieję na to że kiedykolwiek będę jeszcze szczęśliwa.. Jest mi strasznie źle czuje jakby mi ktoś serce rozrywał na kawałki. Pisze o tym bo nie mam nawet z kim o tym porozmawiać i szczerze mówiąc liczę na to że tutaj odnajdę choć trochę zrozumienia i wsparcia..

to mnie prześladuje.POMOCY!!!!!Drukuj

NIE WIEM OD CZEGO ZACZĄĆ,CZASAMI WYDAJE MI SIE ŻE TO MI JUŻ SIADŁO NA PSYCHIKE.TO BYŁO KILKA LAT TEMU,A DOKŁADNIEJ 7.BYLIŚMY WTEDY RAZEM PONAD TRZY LATA,NA ŚWIAT PRZYSZŁA NASZA CÓRKA.BYLIŚMY MŁODZI MIELISMY PO 19 LAT.MÓJ OBECNY TERAZ JUŻ MĄŻ WPADŁ WTEDY W ZŁE TOWARZYSTWO,JUŻ WCZEŚNIEJ NIE BYŁ ŚWIĘTY ALE NIE WIDZIAŁAM W TYM PROBLEMU.JEDNAK PROBLEM BYŁ TYLKO JA GO NIE WIDZIAŁAM.ZACZĄŁ BRAĆ NARKOTYKI.NIE MIESZKALIŚMY JESZCZE WTEDY RAZEM.ON MIESZKAŁ W INNEJ MIEJSCOWOŚCI,WIĘC NIE WIEDZIAŁAM O NICZYM NA POCZĄTKU.POTEM NAGLE PO ŚMIERCI MOJEJ MAMY ZMIENIŁ SIE NIE DO POZNANIA.ZAMIESZKALIŚMY RAZEM I TAK NAM JAKOŚ ŻYCIE PŁYNEŁO.WYJECHAŁ DO PRACY ZA GRANICE DO SIOSTRY I WTEDY SIE O WSZYSTKIM DOWIEDZIAŁAM CO SIE DZIAŁO W JEGO ŻYCIU GDY JA BYŁAM W DOMU Z NASZĄ CÓRKĄ.OKAZAŁO SIE ŻE ZDRADZIŁ MNIE,NIE WIEM CZY BYŁO TO RAZ ALE GDY GO ZAPYTAŁAM TO TAK TWIERDZIŁ,PRZEPRASZAŁ,KLĘKAŁ NA KOLANACH A MI BYŁO TAK CIĘŻKO.PO TYM GDY WYJECHAŁ KOLEJNY RAZ DO PRACY ODMIENIŁAM SIE,ZADZWONIŁAM DO NIEGO ŻE NIE CHCE JUŻ Z NIM BYĆ I ZACZEŁAM JAKBY TO POWIEDZIEĆ MŚCIĆ SIE.UMAWIAŁAM SIE Z INNYMI,JEDNAK TO MI DAŁO ULGE TYLKO NA CHWILE.TRACIŁAM SZACUNEK DO SIEBIE SAMEJ BO WIEDZIAŁAM ŻE NIE JESTEM TAKA.GDY WRÓCIŁ I PRZEPRASZAŁ PO RAZ KOLEJNY ZE ŁZAMI W OCZACH I PROSIŁ O WYBACZENIE ULEGŁAM.DAŁAM MU OSTATNIĄ SZANSE.WYJECHALIŚMY RAZEM ZA GRANICE I TAM MIESZKALIŚMY PRZEZ 3 LATA,W TYM CZASIE WZIELIŚMY ŚLUB I WSZYSTKO BYŁO JAK W BAJCE.W SUMIE NIBY DO TEJ PORY TAK JEST,WRÓCILIŚMY DO POLSKI,MÓJ MĄZ PRACUJE W NIEMCZECH ALE W KAŻDY WEKEEND WRACA DO DOMU,CODZIENNIE WIDUJEMY SIE GDY SKOŃCZY PRACE NA INTERNECIE.ALE GDY JESTEM SAMA TO PO PROSTU TO DO MNIE WRACA,SAMA NIE WIEM CZEMU,ZADAJE SOBIE WCIĄŻ PYTANIE DLACZEGO???????? TO TAK BARDZO BOLI CHOCIAŻ MINEŁO TYLE LAT.PRUBÓJE SOBIE TŁUMACZYĆ ŻE WTEDY BYŁ INNYM CZŁOWIEKEIM,BYŁ MŁODY I GŁUPI W DODATKU W NAŁOGU I TEGO DNIA TEŻ BYŁ POD WPŁYWEM NARKOTYKÓW WIĘC NIE MYŚLAŁ RACJONALNIE,ALE TO MNIE USPOKAJA TYLKO NA CHWILE,WIEM ŻE TERAZ NA 100% MNIE NIE ZDRADZA.ALE NIE WYTRZYMAM JUŻ DŁUŻEJ TEGO BÓLU,TO MNIE W KOŃCU WYKOŃCZY PSYCHICZNIE!CZASAMI MYŚLE ŻE COŚ ZE MNĄ NIE TAK.GDY JESTEŚMY RAZEM TO WSZYSTKO JEST OK,ALE GDY WYJEDZIE TO NIERAZ PRZYCHODZI TAKI MOMENT ŻE BACH,DÓŁ NA MAKSA I WCIĄŻ TE SAME PYTANIA...PO PROSTU JUŻ NIERAZ NIE DAJE RADY :( ROZMAWIALIŚMY DUŻO O TYM,DOPÓKI BYLIŚMY RAZEM DZIEŃ W DZIEŃ TO NIE MIAŁAM JUŻ Z TYM PROBLEMU.WYBACZYŁAM I ZAPOMINAŁAM.ALE TERAZ PO POWROCIE DO PL TO POWRÓCIŁO JAK BUMERANG.NIE WEIM,MOŻE TO JEST PO PROSTU ZAPISANE W MOJEJ PSYCHICE JUŻ?PODOBNA SYTUACJA,JESTEM W DOMU Z CÓRKĄ A JEGO NIE MA PRZY NAS CODZIENNIE I W MOJEJ GŁOWIE JEST ZAPISANE ŻE GDY TO SIE ZDARZYŁO BYŁA PODOBNA SYTUACJA?NIE UMIEM SOBIE Z TYM PORADZIĆ ŻEBY TO DO MNIE NIE POWRACAŁO.CZY TEN BÓL POZOSTANIE JUŻ NA ZAWSZE TAK JAK PO UTRACIE KOGOŚ BLISKIEGO?CZY TO PRZEZ CAŁE ŻYCIE BĘDZIE DO MNIE POWRACAĆ?NIE DAM CHYBA RADY,KOCHA GO BARDZO I NIE CHCE WCIĄŻ Z NIM ROZMAWIAĆ NA TEN TEMAT.NIE CHCE JUZ PO PROSTU DO TEGO WRACAĆ,CHCE SIE W KOŃCU CIESZYC TYM CO MAMY TERAZ.ALE JAK???

nieodwracalność zdarzeń...Drukuj

Zdradziłam/Zdradziłem/Mam romansZdradziłam męża i czuję niewypowiedziany smutek... nie mogę poradzić sobie z bólem, jaki czuję obecnie, po jego stracie, po jego odejściu, właściwie to nie bardzo mam ochotę żyć, wszystko mi się zawaliło... czuję ogromną pustkę, wypalenie i chroniczne poczucie że go nie ma, jego brak, mam wrażenie, że coś pali mnie w klatce, w sercu, że w gardle ciągle zasycha, a z oczu nieustannie płyną łzy..... kompletnie nie umiem sobie poradzić z tą sytuacją...

Jak myślą kobiety ?Drukuj

Zdradzony przez żonęWitam Panie. Świadomie zamieszczam moją historie w tej "kategorii" ponieważ chciałbym spróbować poznać myślenie kobiety. To czym się kieruje i jak interpretować jaj zachowanie. Nie chcę Was zanudzac kolejną historią o zdradzie. W skrócie wygląda to tak , że po 14 latach wydawałoby sie dobrego małżeństwa dowiaduję się , że moja zona zakochała sie w innym facecie i nie wie czy ma zostać ze mna czy odejść do niego. Ponieważ bardzo ją kocham , a też nie byłem bez winy poprosiłem aby dała mi szansę na jej odzyskanie. Zmieniłem sie diametralnie. I nie jest to gra na pokaz. naprawdę dostałem obuchem w głowę i postanowiłem doś z siebie wszystko. Tak więc są śniadania do łózka, kąpiele w wannie pełnej płatków róż, obiady w restauracji, sok ze świeżych pomarańczy, romantyczne kolacje przy winie . Moja zona powiedziała mi , że nie jest w stanie zerwać z nim znajomości, potrzebuje kontaktu z nim i nie może teraz się okreslic. Nie chce jak to powiedziała "letniości w naszym związku" . Nie dała mi kosza ale tez nie powiedziała ., że postara się powalczyć o nasze małżeństwo. Zgodziłem się na to. Wiem , że z nim pisze , rozmawia. Może się spotyka. Godzę sie na to i ciągle o nią walcze. Trwa to już i tylko 2 miesiące. Ponieważ mamy telefony w jednej firmie , widzę billingi . Nie mogę tego zrozumiec z jednej strony nie potrafi i nie chce z nim zerwać definitywnie . Z drugiej strony sama inicjuje sex ze mną. Raz jest to 3 razy w tygodnie innym razem raz na dwa tygodnie. Jednocześnie cały czas z nim pisze i rozmawia. Jak już napisałem możliwe , ze również się spotyka - nie sledzę jej. Czy to możliwe , że kobieta utrzymując kontakt z powiedzmy byłym kochankiem , możliwe , że nawet spotykając sie z nim i bzykając oddala sie od niego i zacznie mnie kochać ? Jak rozumieć ten sex ze mna ? Chwila słabości, litość , substytut sexu z kochankiem ? nie wiem. Czuję sie paskudnie. Szczególnie, że w ostatnim roku kiedy miała z nim romans nasz sex był jak nigdy dotąd - sama go inicjowała , w kuchni, w łazience , u mnie w biurze , na podłodze. Takie rzeczy nie zdarzały sie w ciągu całego naszego małżeństwa !!! Zawsze była powściągliwa i mało wymagająca. Chociaż zawsze kiedy chciała doprowadzałem ją do orgazmu. Jestem głupi. Może Drogie Panie troszkę mnie oświecicie i napiszecie jak to u Was działa . Chetnie odwdzięczę sie wiedzą - jak myśli facet :). Pozdrawiam, Wpis edytowany przez LSR: Mimo wszystko przeniosłem wpis na właściwą kategorię - ten portal, to akurat miejsce, gdzie nie powinno być niedomówień, nagięć i manipulacji. .... a kobiety i tak czytają dużo :)

WątpliwościDrukuj

Zdradzona przez partnera/chłopakawitajcie....nie bardzo wiem co mam zrobić...Sytuacja, w której sie znalazłam jest dla mnie bardzo trudna.Po 6 miesiącach zamieszkałam z chłopakiem, który wydawał się ideałem.Fakt mieliśmy niezłe jazdy od początku znajomosci, ale jakoswszystko przycichło.On jest rozwodnikiem.Jego małżeństwo trwało zaledwie 1,5 roku i to on wniósł pozew.Teraz już jest wolny.Jakś czas temu zaniepokoiło mnie jego zachowanie i rzejrzalam jego gg.Okazało się, że zdradzał żonę!!!Straciłam grund pod nogami i nie wiem co o tym mysleć.Przznałam się i zapytałam czy ma z tym jakiś problem.Wściekł się, że grzebie w jego przeszłości i, że teraz on się zmnienił.Tłumaczy mi, że mnie kocha i chce ze mną stworzyć prawdziwa rodzinę.Przysiega że mnie nigdy nie zdradził.Jednak ja mam coraz wieksze wątpliwości.Zahasłował komputer,Ma dwa telefony i drugi komputer.Pracuje nocami, a j w dzień.widzujemy się żadko.On w dzień niby jets w domu ale ja cały czas żyje w nerwach...Zawalam prace i czuje, ze tonę.Mimo wszystko go kocham....Nie wiem co robić.Uciekać czy zaufać? Dużo wiele innych rzeczy sie działo ale mało miejsca na opisanie tego wszystkiego...

zdrada2Drukuj

miałam wspaniałego męża, super dziecko z drugim byłam w ciąży i lada dzień miałam rodzic.Po porodzie okazało się że ta świnia ma kochankę w pracy i też jest z nim w ciąży. Zaczęłam walczyc o nas i się udało,Ciężko mi było z tym ale jakoś dawałam sobie radę bo miałam wsparcie w swojej rodzinie. Błagał na kolanach,przepraszał i prosił żebym nie odchodziła bo sobie życie odbierze.Zostałam z nim .Minęło 8 lat i znowu mnie zdradził z koleżankom z pracy.Było nam razem bardzo dobrze tak uważałam do momentu gdy mąż wrócił z delegacji i stwierdził że się wypalił. Dla mnie był to totalny szok .Płakałam , nie spałam , nie jadłam-schudłam 11kg w ciągu 1m-ca. Nie mogłam znalezc sobie miejsca tym bardziej,że mój synek idzie teraz do komunii.Znalazłam tą su... to śmiała mi się w twarz.W tym samym czasie straciłam pracę też przez męża i tego było już za wiele. Wzięłam się w garśc żeby udowodnic temu frajerowi że też mnie jeszcze na coś w życiu stac.Nie chcę już z nim byc bo mu nie ufam i wiem że za jakiś czas znowu taki numer mi wywinie. jak to moja mama mi powtarza "tego kwiatu to pół światu" i ma rację. W moim życiu liczą się dla mnie teraz moi mali faceci a ten stary niech idzie do kochanki ciekawe czy go przyjmie pod swój dach takie nic i w dodatku bankruta jak nadal mieszka z mężem.Dziewczyny do góry głowy jutro będzie lepiej,a co nas nie zabije to nas wzmocni

"niepełna" zdrada?Drukuj

Zdradzona przez partnera/chłopakaJesteśmy ze sobą od pięciu miesięcy, prawie od samego początku również mieszkamy razem. Podobno byłam nie do życia, fakt przechodziłam akurat trudny okres związany ze stratą pracy. przyznaje że byłam ciężka. Ale do rzeczy. Wyjechał na 5 dni do rodzinnego miasta, tam tez odnowił kontakt z koleżanką z podstawówki. Przypadkiem trafiłam na ich rozmowe (czat) już po jego powrocie do domu. Żałowali w niej oboje bardzo że pożegnanie ich było zbyt krótkie (choć jak obydwoje z podnieceniem stwierdzili- te ohhy i ahhy- baardzo miłe). Pisali sobie tez inne milutkie rzeczy. Jeszcze będąc tam "zerwał" ze mną telefonicznie z powodu mojego zachowania. Flircik odkryłam jednak dopiero po jego powrocie i naszym pogodzeniu się. Już na drugi dzień zły był bardzo że wypytuje i się wściekam, bo przeciez nic miedzy nimi nie było tylko przytulili się na pożegnanie po spotkaniu. Powiedział że nawet nie ma jej numeru telefonu i od spotkania skontaktowali się tylko raz wlasnie przez komunikator. Ok, odpuściłam. stałam się jednak podejrzliwa. Dziś zapomniał z domu telefonu wiec sprawdziłam skrzynkę odbiorczą (wiem wiem jestem świnia). Okazało się że "romansik" trwał jakies dwa tygodnie. Znalazłam wiadomości które do niej wysyłał (od niej wszystko pokasował). Różne milutkie rzeczy tam były a i pikntne. Poinformował ją nawet radośnie że jest już singlem bezpośrednio po naszej rozmowie telefonicznej. Szlag mnie trafił, zaczełam wypytywać. No i on powiedział że nic miedzy nimi nie było, nawet się nie całowali, a wszystko co jej pisał bylo tylko niewinnym flirtem, że tak tylko pisał ale tego nie myslał. Cisnęłam aż przyznał że całowali się, nie spali jednak ze sobą. Wiec spytalam czy zrywał ze mnią z jej powodu, oczywiscię że nieee! te dwie sprawy nie miały żadnego związku. Zapewnił też że mnie badzo kocha, ba nawet nie może beze mnie żyć. I że pierwszy raz w życiu coś podobnego zrobił i od razu wpadł, bardzo żałuje, nie wie czemu to zrobil. Powiedział też kilka niemiłych słów o dziewczynie, że łatwa itp. Dodam że smsów tych było naprawdę mnóstwo, dziesiątki, nie zdążyłam wszystkiego w godzine przeczytac. On twierdzi że to nie zdrada. Podobno mógł bo bardzo była chętna ale odmówił. Fakt że nie ma już z nią kontaktu od czasu pierwszej wpadki, smsowali intensywnie tylko przez te dwa tygodnie, od trzech tygodni spokój. No i co teraz? Kopnąć go w tyłek czy wybaczyć?(kocham). Mam dylemat który nie daje zasnąć:((

czy moja zdrada to zdradaDrukuj

Zdradzony przez żonętak naprawdę pewnie większość z was stwierdzi że to nie była zdrada... ja jednak czuję się inaczej.moja historia będzie krótka, czuję się poniżony i zabity. moja żona odeszła odemnie 12 miesięcy temu, poprostu wyprowadziła się, po 6 miesiącach nagle stwierdziła że wraca, robiąc mi tym nadzieję. mieszkała 3 dni i nagle stwierdziła że to za szybko.na sylwestra poszła do kolegi ( a miała nie iść nigdzie, bo ja chciałem z nią spędzić ten wieczór). w lutym złożyłą mi życzenia urodzinowe sms`em, zadzwoniłem do niej, chciałem się z nią spotkać a ona powiedziała że to nie jest dobry pomysł. wczoraj napisałem do niej na gg, co u niej słychać, a ona mi odpisała że od 3 miesięcy jest w ciąży, z kolesiem którego poznała na sylwestra. czy myślicie że to zdrada ?

Tak szybko sie mu znudzialamDrukuj

Zdradzona przez mężaWitam ,od jakiegos czasu juz myslalam aby zalogowac sie tutaj i opisac to co przydazyło sie mnie.Z mezem znalismy sie rok to byl wspanialy czas bylo jak w bajce,potem wzielismy slub urodzilo nam sie dziecko upragnione.Przeprowadzilismy sie na wies i chyba od tego sie zaczelo.siedzialam caly czas w domu nigdzie nie wyjezdzalismy on ciagle pracowal,na kredyty ktore zaciagnal bedac ze swoja poprzednia partnerka.Pomagalam wspieralam.Mialam tez gorsze dni kiedy ciagla jego nieobecnosc lub powroty pod wplywem alkoholu zaczely mnie draznic.Stalam sie nerwowa,i zamykalam sie w sobie,taka mala depresja.Maz rzadko rozmawial ze mna o klopotach problemach uczuciach.Czułam sie samotna.Potem jakos zaczelam wierzyc ze ulozy sie wszystko ,maz wyjechal za granice na jakis czas do pracy zeby zarobic na lepszy byt naszej rodzinki.Wrocil zmianilam sie bylam steskniona ,ciagle bylo mi go malo.Bylo jak na poczatku ,tak czułam.Potem wyjechal znow na miesiac.Tesknilam strasznie,czekalam.Az nagle przypadkiem dowiedzialam sie ze maz mnie zdradzal od roku.Nieuwierzylam.Nie klocilismy sie nigdy na powaznie.Jakies tam blachostki czasem,po czym bylo jak zawsze.Niedalo mi to jednak spokoju zaczelam pytac drazyc temat,maz opowiadal dziwne historie ktore sie kupy nie trzymaly.Ziarenko niepewnosci zaczelo kielkowac.No i wrocil.Przyznal sie ze pisal z roznymi kobietami,ze mial drugi tel w pracy.Ze poznal kobiete mezatke z 2 dzieci,i z nia sie spotykal,ona nawet za hotell zaplacila i kupowalam mu karty do telefonu,zeby tylko do niej pisal.Spotykali sie po pracy,to byly te nadgodziny niby.Potem zapraszala go do domu gdy nie bylo jej meza.Maz mowi ze zdradzil mnie z nia raz i zalowal i ze spotykal sie z nia tylko dlatego zeby go nie wydala.Ze chcial juz to zakonczyc,mimo to pisalz nia dalej i czasami sie widywali.kiedy dlugo sie nie odzywal wymyslala jakies afery zeby to on sam do niej w łaske przychodzil.No i przychodzil.Ile w tym wszystkim prawdy nie wiem.przeciez teraz moze sobie wymyslac tak jak robil to przez rok.jednak powiedzial mi ze chce ze mna byc ze kocha ze na chwile zwatpil,ze bardzo zaluje,ze nic do niej nie czul i ze ta zdrada uswiadomila mu jak wiele moze stracic.Niewierze w to.powiedzial ze ona mu pisala ze go kocha ,czy on tez jej to powiedzial,tego sie nie dowiem.Dostaje anonimy jaki to nie jest moj maz i co ten ktos o nim wie i ze mam obiecac ze nie powiem mu tego co ten ktos do mnie wypisuje.Mysle ze to ona.Teraz wydzwania doniego z roznych numerow,pisze ze teskni,ze kocha i ze czemu on jej to zrobil ze zerwal znajomosc,tyle ze telefonu nigdy nie odbiera a jak dzwoni nie odzywa sie,do mnie to samo.meczy mnie to bardzo bo chcialam dac szanse,mimo iz mam wiele watpliwosci bol i zal,nie wiem co robic,czego ta kobieta jeszcze chce.Za wszelka cene zniszczyc nasze zycie ,odebrac mojemu dziecku ojca.Miedzy nami bylo duzo dobrych chwil,ale maz tlumaczy zdrade tym ze nierozmawialam z nim ze bylam nie mila,ze za duzo problemow bylo,ze klopoty finansowe i ze faktycznie czul ze juz sie nie kochamy,ze znudzilam sie.teraz twierdzi co innego ze sie bedzie staral ze obiecuje mi ze nigdy wiecej sie to nie powtorzy ze da mi zycie jakiego z nim niemialam.Przestal pic,mowi mi o wszystkim,tak mi sie wydaje ze o wszystkim,pewnosci juz nigdy nie bede miala.Najbardziej boli to ze az rok to trwalo,ze udawal ze jest dobrze.teraz juz pewnosci miec nie bede nigdy.W dodatku te telefony smsy to wszystko nie pozwala mi zapomniec nawet na chwile.Wydaje mi sie ze jeszcze go kocham,mimo tego zalu jaki do niego mam.ale czy warto ryzykowac czy warto uwierzyc ze bedzie dobrze.Zazwyczaj mozi sie ze kto zdradzil raz zrobi to znow.Duzo teraz rozmawiamy i on twierdzi ze kocha mnie jeszcze bardziej,bo przyjelam go pod dach i niezrobilam kosmicznych scen.Ja nawet płakac nie potrafie.Minelo 3 miesiace odkad sie dowiedzialam,ale wcale nie boli mniej...

czy mam wierzyc??2Drukuj

Zdradzony przez żonęwitajcie!!chcialbym sie przypmniec "Od pewnego czasu moja zona dziwnie sie zaczeła zachowywac!!Tzn. stała sie bardzo miła zaczeła o mnie dbac , przytaluc itp. ale tez jej zachowanie zmieniło sie takze w stosunku do swojego telefonu nie rozstawała sie z nim był wyciszony smesy kasowame wychodenie do łazienki z telefonem .dlatedo zaczałem szukac i troche sie zdziwiłem !!!!! kilka razy udało mi sie sprawdzic jej telefon "tesknie kocham Cie jestem cały Twoj" takoego smsa znalazlem i co dowiedzialem sie po rozmowie ze to był sms od kolegi z pracy , ktory jest jej przełozonym a nie był skierowany do niej tylko do jego zony.nastepnie sprawdziłem wyciag i co zobaczyłem dwadziescia smesow dziennie wysylala do niego.potem dostałem sie do jej gg i tez sie naczytalem podobnych tekstow.nadal sie wypierała ze to nie do niej na gg było to nie odczytane odczytane przez nia.jeszcze jedna wychodziła na imoreze ze znajomymi z pracy szykowanie pyta czy dobrze wyglada czy mam to zalozyc czy tamto blebleble zaklada bielizne wyszczyplajaca takie wielkie pantalony!!!!ale do torebki bach suoer sexowne majteczki.wychodzi z gosciem z imprezy wroca dwie godziny po zakonczeniu.nadal twierdzi ze to kolega z pracy i odprowadził ja na przystanek i ze smsy ktore z nim pisała był poto zeby sie dowartosciowac .teraz jego sie dowiedziałem ze jego zona dostawala meile z tektami "pilnuj maeza"?????wiec tez go zaczeła podejzewac.a na koniec dodam ze zona wpadła na pomyslz zeby sie spotakac na imprezie z nim i jego zona!!!! to tyle niewiem co mam myslec " Sytuacja teraz jest nastepujaca rozmawiam z zona przyjaciela "mojej zony" troche sie dowiedzialem , mam takie same odczucia jak ja ze chlop zwariowal rodzina sie przestala liczyc niewie na co sie zdecydowac.poznalem go na wspolnej imprezie nawet sie z nim spotkalem wczoraj chlop z robil oczy jak piec złotych jak go poprosilem z nienacka o rozmowe.spokojnie go zapytalem co on robi?????siedzial jakby mial knebel powiedzialem mu ze nie jest pierwszy.wydusil tylko z siebie ze jego zona znalazla sobie pretekst ze by sie czepic a problemy byly wczesniej.odpowiedzialem mu ze ja juz to kiedys slyszalem dokladnie takie same slowa i przerobiam to poraz drugi.a i ze jest zawiniety na paluszek i skacze jak pies jest na kazzde skinienie . wygladal jekby dostal w pysk.powiedzialem ze ja znam troche dluzej niz on bedzie go oklamywac prost w oczy.najlepsze jest to ze dzwonila do niego jak z nim rozmawialem powiedzial "wykapalas dzieci zadzwonie pozniej" a kto to dzwonil moja kochana zona dal jej do zrozumienia ze nie moze rozmawiac .po malej konsultacji z jego zona to wyszlo.tyle zaczynam miec z tego ubaw!!!smic mis ie z nich chce zalosni sa!!!!!