Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło

Ostatnio Widziani

zona Potifara04:03:40
Pogubiony04:41:58
# poczciwy06:26:50
Saddest07:23:44
mrdear08:17:09

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

NowySzustek
29.03.2024 06:12:22
po dwóch latach

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Zraniona378
08.03.2024 16:58:28
Dlatego że takie bez uczuć jakby cioci składał życzenia imieninowe. Takie byle co

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

teraźniejszośćDrukuj

Kiedyś opisywałam swoje rozstanie z mężem jego zdradę i odejście. Właściwie nic nadzwyczajnego inna kobieta, szarpanina między nami.Po rocznym rozstaniu rozwiedliśmy się (byliśmy 11 lat razem, a 2,5 po ślubie nie mamy wspólnych dzieci). Mój były ożenił się z ta kobieta i mają dziecko, czyli ułożył sobie życie można powiedzieć. A teraz do rzeczy mam 33 lata jestem 5 lat po rozstaniu. Przez ten czas w sporych odstępach czasu spotykałam się z 3 facetami. Pierwszy był to kolega z pracy pomógł mi w czasie żałoby po rozstaniu z mężem. Dzięki niemu zrozumiałam,że nie jestem taka brzydka i głupia jak myślałam o sobie (kobiety wiedzą że po rozstaniu z kimś bliskim nasza samo ocena bardzo spada). Ale sam rozwiódł się z żoną wcześniej dla innej kobiety i ma dwoje małych dzieci i wtedy to nie była zbyt unormowana sytuacja, więc rozstaliśmy się w przyjaźni .dodam jeszcze, że posiadał to ''coś'' co przyciąga kobiety i wiele razy widziałam jak go podrywają, na dłuższą metę bym tego nie wytrzymała. Dodam jeszcze, że obecnie mieszka z kobietą dla której zostawił żonę. Drugi był moim kolegą od wielu lat, a właściwie moim i męża. Zawsze wiedziałam,że mu sie podobam, choć nigdy nie robił mi jakiś propozycji, czy coś w podobie, po prostu to wiedziałam.Zaczęliśmy się spotykać wytrzymałam trzy miesiące. Nie umiałam go pokochać i zaczęłam się dusić w tym bardzo krótkim związku. Sam to zrozumiał,że ja nic więcej nie czuje i stwierdził,że może to dla mnie za wcześnie (od rozstania z mężem minęło 2,5 roku). Rozstaliśmy się w zgodzie. Z trzecim spotykam się obecnie od świąt Bożego Narodzenia, poznaliśmy się na imprezie. i znów zaczynam sie dusić. Wiem, ze go nie kocham i nie będe z nim, bo nie dam rady. On się bardzo stara, ciągle dzwoni, pisze smsy, kupuje kwiaty, słodycze, chce ze mną gdzieś wyjechać. Nie chcę go skrzywdzić. Wiem ktoś pewnie mi napisze,że powinnam dać mu spokój skoro go nie kocham. A teraz pytanie, które chciałam wam zadać, czy ktoś też tak ma, że nie może się zakochać choć bardzo tego chce? Mieszkam w bardzo małej miejscowości i poznanie kogoś graniczy z cudem. Jestem osoba która źle sie czuje sama, lubię się kimś opiekować jak to się mówi dla kogoś żyć,Czasami myślę,że czekam na księcia z bajki, spotkam go, przeleci przez nas iskra i oboje będziemy wiedzieli,że to to........... Ale chyba jestem za stara na bajki. A rzeczywistość mi się nie podoba. Czuję się bardzo samotna. To co ja mam robić doradźcie mi coś. Proszę.

Dlaczego tego nie widziałam.Drukuj

Zdradzona przez mężaJesteśmy małżeństwem od 20-tu lat,mamy dwoje dzieci,prawie dorosłych.Od 4miesiecy mój mąż zaczął zachowywać się dziwnie.Wyjeżdżał do kolegi,a to dłużej musiał zostać w pracy aż pewnego dnia powiedział ,że nie chce być już ze mną ,bo poznał wspaniałą osobę którą kocha.Do mnie nic już nie czuje i koniec naszego wspolnego życia.Po tym co usłyszałam byłam w szoku i nie wiedziałam co mam powiedzieć ani co zrobić.Bardzo go kocham i nawet mam złe myśli ale cały czas łudzę się że mu przejdzie to zauroczenie bo inaczej nie można tego nazwać.Byłam mu wierna przez cały czas,a on ma to gdzieś.Nie wiem co mam robić ,czuję się bardzo zagubiona .

Myślę wciąż o niej ....Drukuj

Zdradzony przez partnerkę/dziewczynęWitam Was! Przeczytałem wiele waszych historii i w końcu odważyłem się na to żeby opisać zdradę mojej dziewczyny. Byłem z nią ponad trzy lata. Wiecie wielu wspólnych znajomych, wspólne plany na przyszłość... chciałem się jej oświadczyć. Kochała Włochy, dlatego też postanowiłem, że oświadczę się jej w Rzymie. Wykupiłem bilety na weekend i pierścionek. Miał być to najcudowniejszy weekend w naszym życiu. Chodziła jeszcze do liceum, pojechała na wycieczkę szkolną. Od naszej wspólnej przyjaciółki dowiedziałem się, że była pijana i mnie zdradziła. Wiecie jak to jest nie chciałem uwierzyć, dlatego spytałem się jej o to prosto w oczy. Potwierdziła. Uwierzcie mi czułem się tak jakby ktoś dał mi w twarz. Byłem wierny przez cały nasz związek. Wciąż zakochany, robiłem wszystko czego zapragnęła. Wcześniej też były problemy ale wszystkie razem przetrwaliśmy RAZEM. Myśleliśmy że jesteśmy niezniszczalni, że nic nas nie rozdzieli. Wokół wiele nieżyczliwych osób próbowało, jednak nikomu się to nie udało. Mieliśmy już wybrany Kościół, i nawet przybliżoną datę. Kilka tygodni przed jej wycieczką wyznaliśmy sobie szczerą miłość wtedy postanowiłem, że się oświadczę. Zdrada ta była niezwykle dziwna. W najgorszych myślach nie pomyślałbym, że mnie zdradzi. Chłopak z którym mnie zdradziła był typem typowego kujona wiecie koszula w kratę, wielkie okulary i wylizana grzywka, podobno był pośmiewiskiem całej klasy, ona znała go parę godzin i po pijaku przespała się z nim. Nie wiedziałem co zrobić, tydzień błąkałem się po mieście, przyjaciele mnie opuścili, został tylko jeden, i to może dzięki niemu jeszcze nic sobie nie zrobiłem, wybiłem się na szczyty, wziąłem się w garść. Wtedy przekonałem się, że może się odwrócić się od Ciebie cały świat. Teraz od nowa układam sobie życie z nową dziewczyną, mam dobrze płatną pracę, kupiłem mieszkanie. Wszystko niby ok. Ale jednak coś po tym roku pozostało. Wciąż chwytam telefon i chce dzwonić do niej. Mylę imiona ( moja dziewczyna jest na szczęście tolerancyjna i rozumie mnie ). Nie mogę zapomnieć... boję się zasypiać ... śni mi się co noc... Niekiedy nie wiem co mam robić... szczerze nie kocham mojej teraźniejszej dziewczyny... myślałem, że to miłość... niestety tylko tak myślałem ... ona też ułożyła sobie życie, czasami żałuję, że nie wybaczyłem ale z drugiej strony gdyby nie to nie dowiedziałbym się o tym kto jest przyjacielem a kto nie....

Internetowa Zdrada Drukuj

Zdradzona przez partnera/chłopakaNie wiem czy to w ogóle można zaliczyć jako zdradę... ale czuję się tak niesamowicie poniżona jak nigdy. Mój chłopak co prawda jest starszy ode mnie 10 lat. Sądziłam,że będzie dojrzalszy, mądrzejszy itp od moich rowieśników. Jestem dość spostrzegawczą osobą i wiem kiedy coś dzieje się nie tak. Mój chłopak znalazł sobie świetną rozrywkę przez internet. Czat, gadu gadu, pokoje erotyczne i takie tam. Kiedy udało mi się przeszukać jego komputer... ŁZY CISNĘŁY MI SIĘ DO OCZU. To co tam przeczytałam było tak bardzo poniżające, trafiło mnie w sam środek serca. Nie będę przytaczać co dokładnie przeczytałam bo jest mi wstyd. Oczywiście do tego doszły nagie fotki, cyberki, skype rozmowy, kamerki. Zrobiłam awanturę. Postanowił się poprawić. Po jakimś czasie zrobił to samo po raz 2. Wybaczyłam. Zrobił to samo po raz 3. Powiedziałam,że to koniec, ale jednak po czasie wybaczyłam. Od tamtego czasu niby wszystko jest ok. Nie spędza już tak dużo czasu przez komputerem. Zapewnia,że kocha. Czasami czuję,że marnuję sobie życie i nerwy przy nim. Sądzicie,że powinnam zakończyć to jak najszybciej i zacząć żyć swoim życiem? Kurczę, a może znajdujecie się w podobnej sytuacji?

Moja historiaDrukuj

Zdradzona przez mężaHmm... nie wiem od czego zacząć :( Mam 21 lat Jestem 3 lata po ślubie.Właściwie tan ślub i moje dotychczasowe życie to jedno wielkie kłamstwo. Ślub brałam będąc w 7 miesiącu ciąży i właściwie do tego czasu wszystko układało się pomyślnie.Cały świat dla mnie był beztroski i w różowych barwach.Po ślubie urodził nam się syn i kiedy miał 4 miesiące wszystko wyszło na jaw.Mój mąż ma wyrok za handel narkotykami i o tym dowiedziałam się dopiero pół roku po ślubie.Już wtedy cały świat przewrócił mi się do góry nogami ale to był zaledwie początek. Zaczął ćpać wpadł w złe towarzystwo nie wracał do domu na noc imprezował kiedy ja z dzieckiem byłam w szpitalu robił mi awantury bił.Długo z tym walczyłam i wygrałam z pomocą policji i kuratora. Kochałam Go i nie chciałam aby zniszczył życie sobie i nam. Od tego czasu jakby wszystko zaczęło układać się znów pomyślnie zaszłam w ciąże po raz drugi i właściwie to był najpiękniejszy czas w moim życiu dopóki... no właśnie.... dowiedziałam się o zdradzie.. Nie wiem już jak mam żyć co mam robić mój mąż się wypiera, ja nie pracuje opiekuje się dziećmi i nie mam dokąd pójść. Straciłam jakąkolwiek nadzieję na to że kiedykolwiek będę jeszcze szczęśliwa.. Jest mi strasznie źle czuje jakby mi ktoś serce rozrywał na kawałki. Pisze o tym bo nie mam nawet z kim o tym porozmawiać i szczerze mówiąc liczę na to że tutaj odnajdę choć trochę zrozumienia i wsparcia..

to mnie prześladuje.POMOCY!!!!!Drukuj

NIE WIEM OD CZEGO ZACZĄĆ,CZASAMI WYDAJE MI SIE ŻE TO MI JUŻ SIADŁO NA PSYCHIKE.TO BYŁO KILKA LAT TEMU,A DOKŁADNIEJ 7.BYLIŚMY WTEDY RAZEM PONAD TRZY LATA,NA ŚWIAT PRZYSZŁA NASZA CÓRKA.BYLIŚMY MŁODZI MIELISMY PO 19 LAT.MÓJ OBECNY TERAZ JUŻ MĄŻ WPADŁ WTEDY W ZŁE TOWARZYSTWO,JUŻ WCZEŚNIEJ NIE BYŁ ŚWIĘTY ALE NIE WIDZIAŁAM W TYM PROBLEMU.JEDNAK PROBLEM BYŁ TYLKO JA GO NIE WIDZIAŁAM.ZACZĄŁ BRAĆ NARKOTYKI.NIE MIESZKALIŚMY JESZCZE WTEDY RAZEM.ON MIESZKAŁ W INNEJ MIEJSCOWOŚCI,WIĘC NIE WIEDZIAŁAM O NICZYM NA POCZĄTKU.POTEM NAGLE PO ŚMIERCI MOJEJ MAMY ZMIENIŁ SIE NIE DO POZNANIA.ZAMIESZKALIŚMY RAZEM I TAK NAM JAKOŚ ŻYCIE PŁYNEŁO.WYJECHAŁ DO PRACY ZA GRANICE DO SIOSTRY I WTEDY SIE O WSZYSTKIM DOWIEDZIAŁAM CO SIE DZIAŁO W JEGO ŻYCIU GDY JA BYŁAM W DOMU Z NASZĄ CÓRKĄ.OKAZAŁO SIE ŻE ZDRADZIŁ MNIE,NIE WIEM CZY BYŁO TO RAZ ALE GDY GO ZAPYTAŁAM TO TAK TWIERDZIŁ,PRZEPRASZAŁ,KLĘKAŁ NA KOLANACH A MI BYŁO TAK CIĘŻKO.PO TYM GDY WYJECHAŁ KOLEJNY RAZ DO PRACY ODMIENIŁAM SIE,ZADZWONIŁAM DO NIEGO ŻE NIE CHCE JUŻ Z NIM BYĆ I ZACZEŁAM JAKBY TO POWIEDZIEĆ MŚCIĆ SIE.UMAWIAŁAM SIE Z INNYMI,JEDNAK TO MI DAŁO ULGE TYLKO NA CHWILE.TRACIŁAM SZACUNEK DO SIEBIE SAMEJ BO WIEDZIAŁAM ŻE NIE JESTEM TAKA.GDY WRÓCIŁ I PRZEPRASZAŁ PO RAZ KOLEJNY ZE ŁZAMI W OCZACH I PROSIŁ O WYBACZENIE ULEGŁAM.DAŁAM MU OSTATNIĄ SZANSE.WYJECHALIŚMY RAZEM ZA GRANICE I TAM MIESZKALIŚMY PRZEZ 3 LATA,W TYM CZASIE WZIELIŚMY ŚLUB I WSZYSTKO BYŁO JAK W BAJCE.W SUMIE NIBY DO TEJ PORY TAK JEST,WRÓCILIŚMY DO POLSKI,MÓJ MĄZ PRACUJE W NIEMCZECH ALE W KAŻDY WEKEEND WRACA DO DOMU,CODZIENNIE WIDUJEMY SIE GDY SKOŃCZY PRACE NA INTERNECIE.ALE GDY JESTEM SAMA TO PO PROSTU TO DO MNIE WRACA,SAMA NIE WIEM CZEMU,ZADAJE SOBIE WCIĄŻ PYTANIE DLACZEGO???????? TO TAK BARDZO BOLI CHOCIAŻ MINEŁO TYLE LAT.PRUBÓJE SOBIE TŁUMACZYĆ ŻE WTEDY BYŁ INNYM CZŁOWIEKEIM,BYŁ MŁODY I GŁUPI W DODATKU W NAŁOGU I TEGO DNIA TEŻ BYŁ POD WPŁYWEM NARKOTYKÓW WIĘC NIE MYŚLAŁ RACJONALNIE,ALE TO MNIE USPOKAJA TYLKO NA CHWILE,WIEM ŻE TERAZ NA 100% MNIE NIE ZDRADZA.ALE NIE WYTRZYMAM JUŻ DŁUŻEJ TEGO BÓLU,TO MNIE W KOŃCU WYKOŃCZY PSYCHICZNIE!CZASAMI MYŚLE ŻE COŚ ZE MNĄ NIE TAK.GDY JESTEŚMY RAZEM TO WSZYSTKO JEST OK,ALE GDY WYJEDZIE TO NIERAZ PRZYCHODZI TAKI MOMENT ŻE BACH,DÓŁ NA MAKSA I WCIĄŻ TE SAME PYTANIA...PO PROSTU JUŻ NIERAZ NIE DAJE RADY :( ROZMAWIALIŚMY DUŻO O TYM,DOPÓKI BYLIŚMY RAZEM DZIEŃ W DZIEŃ TO NIE MIAŁAM JUŻ Z TYM PROBLEMU.WYBACZYŁAM I ZAPOMINAŁAM.ALE TERAZ PO POWROCIE DO PL TO POWRÓCIŁO JAK BUMERANG.NIE WEIM,MOŻE TO JEST PO PROSTU ZAPISANE W MOJEJ PSYCHICE JUŻ?PODOBNA SYTUACJA,JESTEM W DOMU Z CÓRKĄ A JEGO NIE MA PRZY NAS CODZIENNIE I W MOJEJ GŁOWIE JEST ZAPISANE ŻE GDY TO SIE ZDARZYŁO BYŁA PODOBNA SYTUACJA?NIE UMIEM SOBIE Z TYM PORADZIĆ ŻEBY TO DO MNIE NIE POWRACAŁO.CZY TEN BÓL POZOSTANIE JUŻ NA ZAWSZE TAK JAK PO UTRACIE KOGOŚ BLISKIEGO?CZY TO PRZEZ CAŁE ŻYCIE BĘDZIE DO MNIE POWRACAĆ?NIE DAM CHYBA RADY,KOCHA GO BARDZO I NIE CHCE WCIĄŻ Z NIM ROZMAWIAĆ NA TEN TEMAT.NIE CHCE JUZ PO PROSTU DO TEGO WRACAĆ,CHCE SIE W KOŃCU CIESZYC TYM CO MAMY TERAZ.ALE JAK???

nieodwracalność zdarzeń...Drukuj

Zdradziłam/Zdradziłem/Mam romansZdradziłam męża i czuję niewypowiedziany smutek... nie mogę poradzić sobie z bólem, jaki czuję obecnie, po jego stracie, po jego odejściu, właściwie to nie bardzo mam ochotę żyć, wszystko mi się zawaliło... czuję ogromną pustkę, wypalenie i chroniczne poczucie że go nie ma, jego brak, mam wrażenie, że coś pali mnie w klatce, w sercu, że w gardle ciągle zasycha, a z oczu nieustannie płyną łzy..... kompletnie nie umiem sobie poradzić z tą sytuacją...

Jak myślą kobiety ?Drukuj

Zdradzony przez żonęWitam Panie. Świadomie zamieszczam moją historie w tej "kategorii" ponieważ chciałbym spróbować poznać myślenie kobiety. To czym się kieruje i jak interpretować jaj zachowanie. Nie chcę Was zanudzac kolejną historią o zdradzie. W skrócie wygląda to tak , że po 14 latach wydawałoby sie dobrego małżeństwa dowiaduję się , że moja zona zakochała sie w innym facecie i nie wie czy ma zostać ze mna czy odejść do niego. Ponieważ bardzo ją kocham , a też nie byłem bez winy poprosiłem aby dała mi szansę na jej odzyskanie. Zmieniłem sie diametralnie. I nie jest to gra na pokaz. naprawdę dostałem obuchem w głowę i postanowiłem doś z siebie wszystko. Tak więc są śniadania do łózka, kąpiele w wannie pełnej płatków róż, obiady w restauracji, sok ze świeżych pomarańczy, romantyczne kolacje przy winie . Moja zona powiedziała mi , że nie jest w stanie zerwać z nim znajomości, potrzebuje kontaktu z nim i nie może teraz się okreslic. Nie chce jak to powiedziała "letniości w naszym związku" . Nie dała mi kosza ale tez nie powiedziała ., że postara się powalczyć o nasze małżeństwo. Zgodziłem się na to. Wiem , że z nim pisze , rozmawia. Może się spotyka. Godzę sie na to i ciągle o nią walcze. Trwa to już i tylko 2 miesiące. Ponieważ mamy telefony w jednej firmie , widzę billingi . Nie mogę tego zrozumiec z jednej strony nie potrafi i nie chce z nim zerwać definitywnie . Z drugiej strony sama inicjuje sex ze mną. Raz jest to 3 razy w tygodnie innym razem raz na dwa tygodnie. Jednocześnie cały czas z nim pisze i rozmawia. Jak już napisałem możliwe , ze również się spotyka - nie sledzę jej. Czy to możliwe , że kobieta utrzymując kontakt z powiedzmy byłym kochankiem , możliwe , że nawet spotykając sie z nim i bzykając oddala sie od niego i zacznie mnie kochać ? Jak rozumieć ten sex ze mna ? Chwila słabości, litość , substytut sexu z kochankiem ? nie wiem. Czuję sie paskudnie. Szczególnie, że w ostatnim roku kiedy miała z nim romans nasz sex był jak nigdy dotąd - sama go inicjowała , w kuchni, w łazience , u mnie w biurze , na podłodze. Takie rzeczy nie zdarzały sie w ciągu całego naszego małżeństwa !!! Zawsze była powściągliwa i mało wymagająca. Chociaż zawsze kiedy chciała doprowadzałem ją do orgazmu. Jestem głupi. Może Drogie Panie troszkę mnie oświecicie i napiszecie jak to u Was działa . Chetnie odwdzięczę sie wiedzą - jak myśli facet :). Pozdrawiam, Wpis edytowany przez LSR: Mimo wszystko przeniosłem wpis na właściwą kategorię - ten portal, to akurat miejsce, gdzie nie powinno być niedomówień, nagięć i manipulacji. .... a kobiety i tak czytają dużo :)

WątpliwościDrukuj

Zdradzona przez partnera/chłopakawitajcie....nie bardzo wiem co mam zrobić...Sytuacja, w której sie znalazłam jest dla mnie bardzo trudna.Po 6 miesiącach zamieszkałam z chłopakiem, który wydawał się ideałem.Fakt mieliśmy niezłe jazdy od początku znajomosci, ale jakoswszystko przycichło.On jest rozwodnikiem.Jego małżeństwo trwało zaledwie 1,5 roku i to on wniósł pozew.Teraz już jest wolny.Jakś czas temu zaniepokoiło mnie jego zachowanie i rzejrzalam jego gg.Okazało się, że zdradzał żonę!!!Straciłam grund pod nogami i nie wiem co o tym mysleć.Przznałam się i zapytałam czy ma z tym jakiś problem.Wściekł się, że grzebie w jego przeszłości i, że teraz on się zmnienił.Tłumaczy mi, że mnie kocha i chce ze mną stworzyć prawdziwa rodzinę.Przysiega że mnie nigdy nie zdradził.Jednak ja mam coraz wieksze wątpliwości.Zahasłował komputer,Ma dwa telefony i drugi komputer.Pracuje nocami, a j w dzień.widzujemy się żadko.On w dzień niby jets w domu ale ja cały czas żyje w nerwach...Zawalam prace i czuje, ze tonę.Mimo wszystko go kocham....Nie wiem co robić.Uciekać czy zaufać? Dużo wiele innych rzeczy sie działo ale mało miejsca na opisanie tego wszystkiego...

zdrada2Drukuj

miałam wspaniałego męża, super dziecko z drugim byłam w ciąży i lada dzień miałam rodzic.Po porodzie okazało się że ta świnia ma kochankę w pracy i też jest z nim w ciąży. Zaczęłam walczyc o nas i się udało,Ciężko mi było z tym ale jakoś dawałam sobie radę bo miałam wsparcie w swojej rodzinie. Błagał na kolanach,przepraszał i prosił żebym nie odchodziła bo sobie życie odbierze.Zostałam z nim .Minęło 8 lat i znowu mnie zdradził z koleżankom z pracy.Było nam razem bardzo dobrze tak uważałam do momentu gdy mąż wrócił z delegacji i stwierdził że się wypalił. Dla mnie był to totalny szok .Płakałam , nie spałam , nie jadłam-schudłam 11kg w ciągu 1m-ca. Nie mogłam znalezc sobie miejsca tym bardziej,że mój synek idzie teraz do komunii.Znalazłam tą su... to śmiała mi się w twarz.W tym samym czasie straciłam pracę też przez męża i tego było już za wiele. Wzięłam się w garśc żeby udowodnic temu frajerowi że też mnie jeszcze na coś w życiu stac.Nie chcę już z nim byc bo mu nie ufam i wiem że za jakiś czas znowu taki numer mi wywinie. jak to moja mama mi powtarza "tego kwiatu to pół światu" i ma rację. W moim życiu liczą się dla mnie teraz moi mali faceci a ten stary niech idzie do kochanki ciekawe czy go przyjmie pod swój dach takie nic i w dodatku bankruta jak nadal mieszka z mężem.Dziewczyny do góry głowy jutro będzie lepiej,a co nas nie zabije to nas wzmocni

"niepełna" zdrada?Drukuj

Zdradzona przez partnera/chłopakaJesteśmy ze sobą od pięciu miesięcy, prawie od samego początku również mieszkamy razem. Podobno byłam nie do życia, fakt przechodziłam akurat trudny okres związany ze stratą pracy. przyznaje że byłam ciężka. Ale do rzeczy. Wyjechał na 5 dni do rodzinnego miasta, tam tez odnowił kontakt z koleżanką z podstawówki. Przypadkiem trafiłam na ich rozmowe (czat) już po jego powrocie do domu. Żałowali w niej oboje bardzo że pożegnanie ich było zbyt krótkie (choć jak obydwoje z podnieceniem stwierdzili- te ohhy i ahhy- baardzo miłe). Pisali sobie tez inne milutkie rzeczy. Jeszcze będąc tam "zerwał" ze mną telefonicznie z powodu mojego zachowania. Flircik odkryłam jednak dopiero po jego powrocie i naszym pogodzeniu się. Już na drugi dzień zły był bardzo że wypytuje i się wściekam, bo przeciez nic miedzy nimi nie było tylko przytulili się na pożegnanie po spotkaniu. Powiedział że nawet nie ma jej numeru telefonu i od spotkania skontaktowali się tylko raz wlasnie przez komunikator. Ok, odpuściłam. stałam się jednak podejrzliwa. Dziś zapomniał z domu telefonu wiec sprawdziłam skrzynkę odbiorczą (wiem wiem jestem świnia). Okazało się że "romansik" trwał jakies dwa tygodnie. Znalazłam wiadomości które do niej wysyłał (od niej wszystko pokasował). Różne milutkie rzeczy tam były a i pikntne. Poinformował ją nawet radośnie że jest już singlem bezpośrednio po naszej rozmowie telefonicznej. Szlag mnie trafił, zaczełam wypytywać. No i on powiedział że nic miedzy nimi nie było, nawet się nie całowali, a wszystko co jej pisał bylo tylko niewinnym flirtem, że tak tylko pisał ale tego nie myslał. Cisnęłam aż przyznał że całowali się, nie spali jednak ze sobą. Wiec spytalam czy zrywał ze mnią z jej powodu, oczywiscię że nieee! te dwie sprawy nie miały żadnego związku. Zapewnił też że mnie badzo kocha, ba nawet nie może beze mnie żyć. I że pierwszy raz w życiu coś podobnego zrobił i od razu wpadł, bardzo żałuje, nie wie czemu to zrobil. Powiedział też kilka niemiłych słów o dziewczynie, że łatwa itp. Dodam że smsów tych było naprawdę mnóstwo, dziesiątki, nie zdążyłam wszystkiego w godzine przeczytac. On twierdzi że to nie zdrada. Podobno mógł bo bardzo była chętna ale odmówił. Fakt że nie ma już z nią kontaktu od czasu pierwszej wpadki, smsowali intensywnie tylko przez te dwa tygodnie, od trzech tygodni spokój. No i co teraz? Kopnąć go w tyłek czy wybaczyć?(kocham). Mam dylemat który nie daje zasnąć:((