Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło

Ostatnio Widziani

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

NowySzustek
29.03.2024 06:12:22
po dwóch latach

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Zraniona378
08.03.2024 16:58:28
Dlatego że takie bez uczuć jakby cioci składał życzenia imieninowe. Takie byle co

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

narzeczony zdradzał mnie wirtualnie,pomocy!!!Drukuj

Zdradzona przez partnera/chłopakaDrodzyzdradzeni. Mam duży problem. Odkryłam że mój narzeczony przez ponad rok przesiadywał na czatach i pisał z dziewczynami na temat seksu. Co dziwne podawał się za dziewczynę więc myślę że zdradzić mnie w realu raczej nie chciał. One wysyłały mu swoje nagie zdjęcia. Mówi że robił to z nudów i głupoty ale ja jestem załamana bo zawsze nam się dobrze układało a tu taki szok. Co zrobiłybyście na moim miejscu? uważacie że to zdrada? jestem z nim 6 lat i da dwa lata mamy wyznaczoną datę ślubu. Zawalił mi się swit. zalamanaoszukana

Podwójne zycieDrukuj

Zdradzona przez partnera/chłopakaMamy dwójkę dzieci,gdy byłam w ciąży mój partner wyjechał za granice bo nam się nie przelewało:-(na początku było ok dzwonił przyjeżdżał urodziłam synka byliśmy szczęśliwi:-) dopóki synek nie skończył 3miesiecy,przestał odbierać tel, interesować się dziećmi coraz zadziej przyjeżdżał....czułam ze jest coś nie tak pytałam czy ma kogoś???oczywiście było ze<

Kolejna trywialna historiaDrukuj

Zdradzony przez żonęSporo już wyczytałem i wiem że moja historia jest trywialna, Ale gdzieś chciałbym to napisać. Przeżyłem chyba jeden z najorszych typów zdrady. Włącznie ze złożeniem pozwów, wzywaniem policji żeby na polecenie prawnika na siłę i wręcz śmiesznie szukać argumentów, sugestie wynajmu naszego mieszknia żeby z "nim" mieszkać itp. itd. .... Oczywiście winę mogę wziąć, na siebie, delegacje, mało miłości ... chociaż osobiście problem upatruję ... w opiekunkach do dzieci, sprzątaczkach, szkołach mojej "żony" ... 21 wiek i kobieta wyzwolona, kidyś to kupowałem ;( Teraz już wiem, że to najgorsza zaraz. Można dać kobiecei wszytko, ale łatwo się zachłysnąć. Wyrośliśmy z bloków, z mieszkań po maks 40 metrów. Nagle zaczęła mieszkać w ponad 100 metrach. "Musiała" się rozwijać, więc były pomoce przy dbaniu o dzieci, mieszkanie ... I wtedy okazało się, że i tak brakuje miłości. Kwiaty kupowane w setkach sztuk były trywialne i nieokazywały uczuć ... Przedstawiam fakty ... chociaż napewno po 10 latach związku było też wiele bierności .. ale chyba se la vie :( Przetrwałem ten okres ... "on" ją zostawił ... a ja ją wciąż kocham ,,,, walczę już dwa lata, pracuję na pół gwizdka, jestem bliżej dzieci ... ale chyba po przemyśleniu nie mogę wybaczyć ... ale odejść też nie mogę ... za bardzo je kocham ...... Coraz mnie perspektyw, coraz więcej alkoholu .... Ona się z każdym dniem zmienia ,,, naprawdę wygląda że na lepsze ... ale i tak czepiam się teraz juz wszystkigo .... szukam pretekstu, ale .. jestem i się męczę ... odejść?? szkoda mi córek ... "żony" też, kocham ją ... ale już nie wierzę ... już teraz wiem, że z życia można korzystać, a nie tylko się starać i chyba chciałbym KORZYSTAĆ .... ale jeszcze nie potrafię :(

Zdradziłam !!!Drukuj

Zdradziłam/Zdradziłem/Mam romansWitam wszystkich, sama nawet nie wiem dla czego to piszę ? chcę się wygadać, usprawiedliwić a może po prostu powiedzieć komuś! Jestem 12 lat po ślubie już od dawna nam się nie układa, dla osób patrzących z boku był to związek bardzo normalny - dwoje dzieci które są szczęśliwe i my też chyba na takich wyglądaliśmy, choć żyliśmy razem to tak jakby osobno on całymi dniami w pracy a jak już był w domu to nic go nie interesowało ciągle słyszałam ze się czepiam i karzę mu sprzątać a ja tylko chciałam żeby odkładał rzeczy po sobie na miejsce bo ja pomału miałam wszystkiego dosyć! O wszystko się kłóciliśmy i mówiliśmy sobie nawzajem mnóstwo niemiłych rzeczy po czym przestawaliśmy rozmawiać i tak leciały dni, miesiące i lata. Jak nie chciałam niczego od mojego męża to było dobrze ale jak już o coś prosiłam to słyszałam ze znów sapię a on dopiero sobie usiadł a ja co będę robiła?! Wiem ze to są banalne błahe problemy ale dla mnie to był jakiś koszmar psychiczny czułam się zaszczuta, przemęczona całe moje zycie kręciło się wokół dzieci domu pracy i zaspakajaniu potrzeb męża, no i stało się poznałam chłopaka który był miły na początku tylko pisaliśmy ze sobą sms-y i kilka razy się spotkaliśmy raz mnie przytulił zrobił to czego mi tak bardzo brakowało ciepła faceta było mi tak miło ze mogłam być po prostu sobą r11; kobietą która może być słaba nie musi planować strategii całego dnia ( szkoła dzieci, biegiem do pracy po pracy prosto po dzieci potem porozwozić ich na zajęcia dodatkowe, odebrać i odrabiać lekcje w między czasie ogarnąć dom wstawić pranie i ugotować obiad na następny dzień bo wypada wizyta u dentysty z dziećmi więc tez nie będzie czasu to było i jest straszne r11; a on słuchał mnie przytulił i raz nawet pocałował!!!!!!!!! No i wydało się mąż o wszystkim się dowiedział i teraz moje życie legło w gruzach, mąż jest załamany nie dziwię mu się ja nie wiem co powinnam zrobić choć miałam tego wszystkiego dosyć to wiedziałam ze to jest moje życie teraz mam wrażenie jakbym stała obok i na nic nie miała wpływu - tak bardzo boję się tego co będzie dalej!?

oszukanaDrukuj

Zdradzeni w innych związkachBylam zakochana przez 7 lat pieknych i szczesliwychobydwoje bylismy po przejsciach wiec naszym marzeniem bylo stworzenie pieknej i trwalej rodziny by na starosc sie sznowac i wspierac.I udawalo nam sie uratowalam mu zycie i wspieralam w ciezkich chwilach jak brak pracy przez niego i nie bylo podzialu rol bylismy jedna wspaniala rodzina.zaczely sie moje wyjazdy za granice celem dobrego zarobku i splat kredytow i remontu naszego pieknego gniazdka.Telefony,wiadomosci pelne tesknoty i oczekiwan i zapewnien o uczuciach ostatnia rozmowa zakonczona slowami i ze jestem dla niego najwazniejsza i plany na wspolne wakacje.Nastepny dzien brak telefonu,kolejny tez cisza i nastepny .Po tygodniu jest kontakt prosba o rozmowe na skypie i szok mowi ze to koniec ze nie chce byc ze mna i nie widzi szans nawet na przyjazn i nic wiecej rozmowa zakonczona.Raqno wsiadam w samolot pedze do domu ratowac nasza milosc i zwiazek i kolejny szok wyprowadzil sie klucze zostaly na stole drzwi zatrzasniete zabrane rzeczy osobiste i oczywiscie jego ukochany telewizor i ta potworna pustka.Minal miesiac nie odnalazlam Go by ratowac nasze uczucie ,zmienil numer telefonu i odszedl do kobiety poznanej na internecie .Wszystko przepadlo w ciagu tygodnia zostawil mieszkanie ,nasza milosc i odszedl .Myslalam ze mnie to nie spotka ma przeciez 70 lat / ja 50 /wiec powinien cieszyc sie tym co mamy i mimo roznicy wieku prawdziwym uczuciem a jednak mylilam sie.Czuje sie oszukana ,zdradzona wszystko stracilo dla mnie sens i jak stworzylismy prawdziwa rodzine ze wspolnymi wnukami i dziecmi po 7 latach zobaczylam obcego czlowieka ktory mnie porzuca odjezdzajac w nieznane.Nie umiem sie pozbierac a coraz bardziej popadam w coraz wieksza depresje .Jak wyjsc z tego by znow chciec zyc

zdradaDrukuj

Zdradzona przez mężawitam na tym portalu jestem pierwszy raz i nie wie tak naprawde jak zaczac.a wiec tak jestesmy z mezem razem 12 lat mamy trojke dzieci i wlasnie dzis dowiedzialam sie ze moj maz jak on to nazwal probowal mnie zdradzic 2 razy ale mu nie wychodzilo bo kiedy zblizaly sie sceny lozkowe z inna kobieta on po prostu ucikal tak mi powiedzial nie wiem czy mu uwiezyc nie wiem co mam robic jak to wszystko ogarnac oprocz tego wszystkiego mam depresje z ktora walcze od 6 lat

Zdradza i się nie przyznaje a ja nie mam dowodów ;(Drukuj

Zdradzona przez mężaPierwszy raz zauwazylam ze jest cos nie tak na poczatku drugiej ciazy.ja niekoniecznie chcialam miec drugie dziecko-on bardzo nalegal, w koncu sobie pomyslalam ze dla dobra pierwszego dziecka,ktore powinno miec rodzenstwo, jakos sie poswiece.jak tylko sie dowiedzial, ze jestem w ciazy,zaczal mnie totalnie olewac,znikal calymi wieczorami,zdazalo sie, ze i na noc nie wracal.oczywiscie ze wszystkiego bylo wytlumaczenie,ze to z kolegami to to i tamto.juz wtedy poczulam, ze jest nie tak ale wlasciwie bylam juz na straconej pozycji bo ciaze druga znosilam zle,poza tym pierwsze dziecko-ktos sie w koncu musial im zajac i tak udupil mnie w domu.moze na poczatku sie tlumaczyl jak gdzies wychodzil,potem przestal to robic- czasami wychodzil nawet bez slowa albo mowil ze ma prywatne sprawy i po prostu wychodzil!! nic nie pomagaly prosby ani krzyki-zaczal robic co chcial.i tak jest do dzisiaj.przez dlugi czas oszukiwalam sie, ze pewnie jezdzi do kolegow, bo przed tymi wyjsciami nigdy nie stroil sie przesadnie ale prawda wyszla na jaw jakies 3 dni temu kiedy w samochodzie znalazlam jego drugi telefon. jak zaczelam czytac te smsy itp to niedobrze sie zrobilo-byly tam teksty w stylu "kiedy znowu sie spotkamy" o jakichs hotelach,dokladnie opisy gdzie maja sie spotkac itp co juz nie pozostawia mi zludzen co on wyprawia.zabralam ten telefon do domu ale niedlugo potem zobaczyl ze go zabralam i doslownie wszystkie moje rzeczy powywalal wiszczac"gdzie jest moj telefon" i znalazl go.byl taki agresywny ze nawet sie balam postawic -nawet ze wzgledu na dzieci i nie mialam i tak szans go odzyskac.sytuacja wyglada obecnie tak ze zabral mi telefon wiec uwaza ze sprawy nie ma;na pytania czy zdradza itp odpowiada ze nie i nie jego telefon -w co oczywiscie nie wierze, nie ma szans.najgorsze jest to,ze klamie mi w zywe oczy a ja nie mam gdzie isc bo do rodzicow z dwojka dzieci nie wroce na pewno,zreszta wstyd mi o tym komukolwiek mowic nawet.tyle lat o mnie zabiegal,pamietam do dzis jak kleczal na kolanach i prosil zebym go nie zostawiala jak byl taki moment ze chcialam przed slubem a teraz co.jestem zalamana,niedobrze mi sie robi od tych klamstw,nie wiem co mam robic,jak mu to udowodnic ;(

historia jakich wieleDrukuj

Zdradzony przez żonęjestem po ślubie 12 lat, wiadomo jak to w małżeństwie są wzloty i upadki w zeszłym roku zaczęło nam się nie układać, problemy finansowe sytuacja w pracy spowodowała ze odsunęliśmy się od siebie. W pewnym momencie żona powiedziała ze chce rozwodu, mnie trafiło zacząłem się starać próbować ratować małżeństwo, ale trafiałem na mur. W listopadzie żona z pracy pojechała na sympozjum, mi powiedziała ze jedzie na 4 dni cóż jak się okazało sympozjum trwało 2 dni, kolejne spędziła z kochankiem. Po powrocie wszystko się wydało, przestała się ukrywać i oficjalnie o tym mówiła i robiła. Kochanek mieszka 400 km od żony wiec widują się raz na miesiąc. Najśmieszniejsze że on nadal mieszka ze swoją konkubiną( to jest jego 4 związek). Kocham swoją zonę i jestem wstanie jej wybaczyć nie zapomnieć ale wybaczyć. Niestety zona twierdzi ze tyle razy ją raniłem że ona nie widzi sensu bycia razem. Od listopada do marca mieszkaliśmy razem po mimo tego ze co 2 tygodnie jeździła sobie do niego i próbowała tam znaleźć prace. Niestety w marcu nie wytrzymałem i postawiłem ultimatum , że albo zostaje w domu i ratujemy małżeństwo albo niech się wyprowadza. Znalazła sobie pokój który wynajmuje, ale nadal nie widzi winy w sobie tylko to ja jestem ten zły bo ja ją z własnego domu wyrzuciłem. Najśmieszniejsze jest to że jej kochanek jak się dowiedział ze pracy nie dostała i ze mieszka sama w pokoju to stwierdził ze nim razem zamieszkają to mają sobie dać rok czasu luzu by pospłacać kredyty. do niedawna trzymałem się tej myśli kurczowo sądząc ze jednak może coś moja zrozumie skoro mu tak nie zależy to widocznie gościu coś kręci i nie traktuje tego związku na poważnie. Niestety ostatnio okazało się ze zona szuka mieszkania 2 pokojowego by zabrać dziecko do siebie. Nie wiem co robić wiem ze ją nie stać na te mieszkanie i będzie musiał jej kochanek dosyłać pieniądze, by mogła zamieszkać. Może jestem głupi ale ponowna nadzieja , ze tam gdzie kasa tam szybko dojdzie do kłótni. ostatnio rozmawiałem sobie z żoną przy nie licznych spokojnych rozmowach i okazało się ze to nie był jej pierwszy raz kiedy mnie zdradziła. Pierwszy raz zrobiła to pół roku później jak się przeprowadziliśmy do innego miasta czyli jakieś 4 lata po ślubie a później zrobiła to jeszcze 2 razy. Nie twierdzę ze ja jestem święty tez potrafiłem podrywać panienki jak to facet, i zdarzyło mi się tez zdradzić co nie jestem z tego dumny. Niemniej jednak chce ratować małżeństwo i nasz związek by na nowo odkryć to co nas połączyło. Tylko jest pytanie czy w tym momencie jest jakiś sens kiedy jedna osoba kategorycznie mówi nie i jak sama twierdzi może za rok może za 5 będziemy wstanie rozmawiać, a zaraz na drugi dzień przychodzi do domu i z partyzanta przynosi zakupy twierdząc ze kupiłam twoje ulubione. jestem totalnie zagubiony nie wiem co o tym wszystkim sadzić jak ją odzyskać jak walczyć. Dałem sobie czas do końca roku ze poczekam i będę się starał. Bo skoro mieszkają na odległość to może ich związek się posypie. Tylko to już trwa od listopada czyli już pół roku i nie zanosi się na rozpad.

niecaly rok po slubieDrukuj

Zdradzony przez żonęzdradzila mnie z kolega z pracy. mowi ze sie w nim zakochala. teraz juz niby jest ok, ale nie ufam jej. mamy kredyt na mieszkanie na 22 lata. ...mialo byc tak pieknie. nigdy bym nie przypuszczal ze ona moze cos takiego zrobic. jestem zalamany cala sytuacja. nie wiem co mam robic. pomozcie mi prosze. jak ktos byl w podobnej sytuacji niech do mnie napisze na pw, albo ktos kto chce pomoc. z gory dziekuje za wszelkie odpowiedzi...

czy on mi wybaczy? czy lepiej milczec?Drukuj

Zdradziłam/Zdradziłem/Mam romanszdradzilam. bylam z moich chlopakiem ok dwa miesiace. nie wiedzialam, czy go kocham, sprawial mi sporo bolu. po trzech tygodniach od pierwszej randki poznalam kogos innego. starszy, imponowal mi,dlugo mnie zdobywal. nie moglam zdecydowac. duzo pracowalam, wiec mojego swiezo poznanego chlopaka widzialam raz,dwa razy w tyg i czesto sie z tego powodu klocilismy, bylam zalaman i stwierdzilam,ze to nie ma przyszlosci. jakos ok dwoch miesiecy od pierwszej randki poklocilismy sie strasznie, upilam sie i zadzownilam po tego drugiego. nie usprawiedliwia mnie to,ze bylam pijana,spedzilismy razem noc. rano bylam zalamana,brzydzilam sie soba. sama nie wiedzialam, co zrobic. dopiero do mnie dotarlo,ze od dawna wiedzialam z kim chce byc, uwolnilam sie calkowicie od uroku tego drugiego faceta. staralam sie poznac mojego chlopaka lepiej,akceptowac to,co mnie bolalo. on jest bardzo niezalezny i czesto stawial mnie na druim mijescu,takie mialam wrazenie. no i stalo sie. zakochalam sie ta,ze oddalabym za niego zycie. mieszkamy razem od roku,jestesmy razme 1,5 roku, znamy swoich bliskich, chcemy zalozyc rodzine. on czasem mowi,ze jest ze mna szczesliwy i tylko jednej rzeczy by mi nigdy nie wybaczyl - zdrady. chce dodac, ze on sam pisal przez wiele miesiecy ze swoja byla dziewczyna, i oklamywal mnie przez to,mowiac,ze juz z nia nie rozmawia. dopiero od kilku miesiecy urwal kontakt i zrozumial jak mnie to boli. mielismy problemy ale nigdy nie spojrzalam na innego faceta. mam wyrzuty sumienia. mama z ktora duzo rozmaiwalm powiedziala,ze nie mam mu mowic,bo tylko sprawie mu bol. ale co bedzie, jesli kiedys sie dowie? roznie w zyciu bywa. czy zrozumie, ze nie chcialam, ze nie chcialam go oklamywac,ze nie chcialam mu sprawiac bolu? czy wyjde na klamczuche i nie bedzie chcial mnie znac? dodam, ze teraz jestem z nim calkowicie szczera, ma dostep do mojego telefonu, komputer itp tamtemu facetowi powiedzialam,ze kocham mojego chlopaka,ze bardzo sie mylilam i ze zaluje ze tak zrobilam. powiedzial,ze nie bedzie niszczyl mojego zwiazku. nie wiem, co robic. jestem klebkiem nerwow. mam mowi,ze moje wyrzuty sumienia to moja kara, i ze kosztem oczyszczenia sumienia i lepszego samopoczucia nie mam ranic kogos, kogo kocham. czy ktos mnie zrozumie? zawsze bede zalowac. po prostu kiedy go poznalam, nie wierzylam juz, ze bede z kims. wydawal mi sie taki sam, jak inni. i myslalam,ze to ja nie potrafie sie zakochac ( od poprzedniego faceta 3 lata zwiazku,ucieklam..nie dalam rady z kims byc na powaznie ) dopiero ON zmienil mnie calkowicie. jest uparty i dumny, boje sie,ze nie wybaczy :(

przelalo sieDrukuj

Zdradzony przez żonęwitam jestem z zona 15 lat mamy 2 dzieci od dwoch miesiecy moja zona dziwnie sie zachowuje wszystko zaczelo sie od kasy tak przynajmniej mnie sie wydawalo zaczela sie bawic w pozyczki na procent i wtopila od 6 miesiecy nie moze odzyskac kasy dosc sporej ale nie o tym chce powiedziec budowalismy dom ktory juz jest na ukonczeniu ja mam wlasna firme w ktorej zona mi pomagala i zaczelo sie od tego ze prosilem zeby wyplacila wieksza sume kasy to uslyszalem ze ma na lokacie do kiedys tam i tak pare razy wiec sie wkurzylem i cos tam jej nawymyslalem po kilku dniach oswilem sie z mysla o kasie i probowalem sie pogodzic na to ona ze sie lalo lalo i sie przelalo i tak jest do dzis nie pozwala dotrzec do siebie mysle ze to wszystko ja przeroslo z tym ze do tego w odzyskaniu tej kasy zaczal jej pomagac taki koles ktory przewinal sie przez nasza firme najpier bylo niewinnie mowila mi ze on ma problemy ze ojciec mu zmarl itd wiec chodzila do biura bo mowila ze nie chce po knajpach itd wiec ok ja o tym wiedzialem wydawalo mi sie wtedy ze miedzy nami jest ok ale jak wyszla ta afera z kasa to sie zaciela i koniec od poltora miesiaca nie moge trafic co znia chce rozwodu i koniec mowila ze to moja wina bo nie poswicalem jej czasu i tak wpadla w ramiona tego kolesia zaczely sie sms i telefony o kazdej porze od kwietnia jak widzialem bilingi to od 7 do nawet 2 w nocy jak pytalem z kim tak rozmawia to mowila ze ta osoba jej pomaga w tych trudnych chwilach alb ze z kolezanka ale to sa klamstwa caly czas podejzewalem tego goscia ale ciagle od niej slyszalem ze szukam tam gdzie ni trzeba i takie tam wiec kiedys sie zaczilem za gosciem i pojechalem za nim zaparkowal w ustronnym miejscu i czekal za piec minut przyjechala ona wsiadla do niego do auta tego momentu nie widzialem ale dostalem takiego cisninia ze nie wiedzialem co zrobic wsiedli do tylu wiec podbieglem do auta i zpralem gfoscia a jej powiedzialem zeby sie wynosila itd ale w domu zmieklem bo zaczela sie tlumaczyc itd dalem jej dwa tygodnie wtedy na wyprowadzke i jutro mija termin ale ona mi tak psyche zryla kiedy mieszkalismy razem ze ja poszedlem dwa dniu temu wiem ze sie spotykaja dalej ale ja tego wole nie widziec byla u adwokata i chce sie rozejsc za porozumieniem ale dlaczego ja mam wszystko tracic ja dzieci przez jej glupie ruchy mowila ze moge mieszkac bo ja jej ni przeszkadzam itd ale to chodzi o to zebym byl z dziecmi a ona mogla sie spokojnie z kolesiem spotykac w tym czasie rozawialismy przez te 2 miesiace i nigdy nie powiedzia;la ze mnie ni kocha tylko ciagle ze sie przelalo i wypalila sie ja juz odpuszczam ciezko jest nic nie moge zrobic nawet swojej przyjaciolce nic nie mowi bo z nia rozmawialem i ona tez jest za mna przestala chodzic do pracy zyje w jakims matrixie a teraz ten rozwod dla mnie to sie za szybko dzieje niezle jej spral mozg ten koles ale ona sie chyba w nim bujnela szkoda mi dzieci tyle ludzi przez to cierpi moi i jej rodzice ale ona twierdzi ze jest dorosla wie co robic bo nie mam juz pomyslu nawet na mecz poszla z tym gosciem i moim synem tego juz sie nie da uratowc pozdrawiam wszystkich ktorym sie to chcialo czytac