Zdrada - portal zdradzonych - News

Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj siÄ™

Nie możesz się zalogować?
PoproÅ› o nowe hasÅ‚o

Ostatnio Widziani

Julianaempat...00:09:59
zona Potifara01:13:42
bardzo smutny01:17:33
Sasza01:34:32
A-dam02:07:34

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Zraniona378
08.03.2024 16:58:28
Dlatego że takie bez uczuć jakby cioci składał życzenia imieninowe. Takie byle co

Zraniona378
08.03.2024 12:35:50
Bo cały wpis się nie zmieścił

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proÅ› o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to CiÄ™ zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.RozmawiajÄ…c nie koncentruj siÄ™ na sobie.
33.Nie poddawaj siÄ™.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

Księżniczki też zdradzająDrukuj

Zdradzony przez partnerkę/dziewczynęTo była dziewczyna jak z bajki, chodziła korytarzem na uczelni i wszyscy się za nią oglądali, ona nie patrzyła na nikogo. Jako jedyny ją poderwałem i została moją dziewczyną, przyznam szczerze, że do dzisiaj uważam to za pewne osiągnięcie :) Początki związku były niesamowite, gwieździste noce z buziakami w tle. Dziewczyna była typem "księżniczki", czyli to facet musiał zawsze wszystko organizować tak, żeby księżniczka się nie nudziła. Przyznaję, że osobiście wolę bardziej samodzielne osoby, ale jakoś na to przystałem. Wydawała się mieć bardzo tradycyjne podejście np. twierdziła, że jak ślub to nie ma mowy o intercyzie itd. Po czasie stałem się jej "przynieś, wynieś, pozamiataj", to znaczy jak była u mnie to zawsze ja robiłem jedzenie, zawsze ja organizowałem wypady i wieczory i jeszcze musiałem się domyślić czego księżniczka ode mnie oczekuje, żeby nie popełnić fatalnego faux pas (kolor świeczek przy romantycznej kolacji nie korespondował z kolorem obrusu). Oczywiście wszystkie jej wymagania zawsze były poparte odpowiednimi historyjkami jej znajomych lub byłych chłopaków, którzy też robili dla niej takie cudowne rzeczy i byli tacy fantastycznie kochani i romantyczni. Na przykład jej były zawsze robił jej sałatkę, a kiedyś jej kumpel specjalnie dla niej wypożyczył jej książkę. Cudowni faceci to byli, ja też chciałem taki być. Czułem się trochę przytłoczony tym wszystkim, ale jakoś dawałem radę. Pierwsza czerwona lampka zapaliła mi się jak umówiła się z jakimś nowo poznanym kolesiem i zapytała mnie czy może się z nim spotkać. Ja się bez problemu zgodziłem, bo nigdy nie byłem chorobliwie zazdrosny i zawsze uważałem, że powinniśmy poznawać różnych ludzi pod warunkiem, że te nowe kontakty pozostaną w sferze koleżeńskiej. Naświetliłem jej sytuację w ten sposób i się zgodziłem. Po tym spotkaniu, które było jednorazowe, powiedziała mi, że jej były chłopak to by jej na coś takiego nie pozwolił i to wyzwoliło moją pierwszą czerwoną lampkę. Stwierdziłem, że skoro nie potrafi korzystać z wolności, to od teraz będziemy sprawy rozwiązywać inaczej. Zaczął się okres pozwalania/niepozwalania na spotykanie się z różnymi ludźmi i związek zaczął się dla mnie robić powoli chory, ale sytuacja nadal wyglądała stabilnie, sprawa ucichła. Druga czerwona lampka zapaliła się jak jej były chłopak wysyłał jej MMS-y z misiami. To była atrakcyjna dziewczyna i zdarzało się, że faceci się nią interesowali i czasem nawet wspólnie śmialiśmy się z tekstów, którymi próbowali ją poderwać. Pokazywała mi czasem niektóre "kwiatki" i było całkiem śmiesznie. Ale z tym jej byłym to jakoś mi się ta druga lampka włączyła i moja intuicja podpowiedziała mi, że sprawa jest do zbadania. Pewnego dnia jak spała u mnie zauważyłem, że ja robię jedzenie i w ogóle "skaczę" koło niej, a ona ciągle do kogoś pisze sms-y. No więc jak poszliśmy spać, to ja się obudziłem w środku nocy i postanowiłem sobie poczytać co jest grane, czego nigdy jeszcze do tej pory nie robiłem, ale męczyło mnie, że coś jest na rzeczy. Oczywiście przeczytałem sobie jak bardzo chciała by być z nim teraz w łóżku, a jednak była w łóżku ze mną i tym podobne. No nic, wstaliśmy rano, zawiozłem ją do domu, dałem przysłowiową "dychę". Oczywiście była niesamowicie urażona, że w ogóle śmiałem tak postąpić do momentu jak zasugerowałem, żeby poczytała swoje sms-y. Wtedy zaczęło się przepraszanie. Uderzyło mnie w tej sytuacji to, że dziewczyna kłamała do samego końca. Podpuściłem ją trochę, że mam pewne podejrzenia, ale ona twierdziła, że nic się nie dzieje. Była tak przekonująca, że jakbym nie miał twardych dowodów, to bym jej pewnie uwierzył. Teraz się pewnie niektórzy uśmieją, ale postanowiłem jej wybaczyć. Cóż, miłość to piękna rzecz. Ona zapewniła mnie, że to już się nigdy nie powtórzy, ale od tego momentu już nie mogłem jej zaufać. Sprawa przycichła, minęło kilka miesięcy. Nagle okazało się, że ten sam były chłopak nie zdał jakiegoś egzaminu i ona musi mu koniecznie pomóc. Chciałem być dobry, nawet ją do niego zawiozłem, ale pozostałem przezorny i sprawdziłem swoje. Okazało się, że chłopak miał wszystko zdane, a ona zwyczajnie chciała się z nim spotkać. Oczywiście przede mną było cały czas udawanie, że ona nie chce tam jechać ale musi i tak dalej. Znowu to samo, podpuściłem ją, kłamała do samego końca, aż w końcu zacząłem cytować i już nie było o czym rozmawiać. Najlepsze jest to, że tym razem nawet mnie nie przeprosiła, jeszcze była na mnie zła. Po tygodniu oczywiście chciała do mnie wrócić (zapewne tamten jej do knajp, teatrów i kin nie zabierał), ale ja już nie chciałem mieć z nią nic wspólnego. Po kilku miesiącach znowu to samo, ale z mojej strony ściana wraz z odpowiednią argumentacją negatywnych cech jej osobowości w celu przyszłej poprawy. Od czasu drugiej sytuacji z jej byłym chłopakiem ani razu nie usłyszałem "przepraszam", co najwyżej, że moje argumenty są "niestosowne" (no bo jak w ogóle śmiałem się dowiedzieć o tym, że zdradza mnie z innym). Jako ciekawostkę podam, że podczas naszej ostatniej rozmowy stwierdziła, że nie chce mieć mnie za znajomego (tak jakbym ja chciał), bo "już niczego fajnego ode mnie nie uzyska". Aby moja historia stała się morałem dla użytkowników tego zacnego portalu, polecam zwrócić uwagę na słowo "uzyska". Otóż w mojej historii przejawia się nie tylko zdrada, ale również manipulacja. Zostałem wmanipulowany w bycie "dobrym chłopcem" tylko po to, żeby wypełniać jej czas pomiędzy spotkaniami z jej byłym. Problem z wykryciem takich manipulacji polega na tym, że takie osoby odwołują się z reguły do jakiś szlachetnych czynów czy zasad, które naprawdę wydają się sensowne. Problem polega na tym, że tacy ludzie są drapieżnikami, chcącymi wykorzystać dobro innych tylko dla zaspokojenia własnych celów. Nie chcą zadowolić drugiego człowieka, chcą wyciągać stałe korzyści dla siebie. Potrafią być w tym naprawdę przekonywujący. Na przykład moja dziewczyna robiła mi piękne prezenty raz na kilka miesięcy, aby podtrzymać iluzję miłości. Tak naprawdę ona na ten prezent poświęcała kilka godzin na kilka miesięcy, a ja poświęcałem jej cały mój wolny czas, rachunek był prosty i z korzyścią dla niej. Przestrzegam wszystkich przed takimi osobami, wasze uczucia nie mają dla nich znaczenia, uczucia tych, z którymi was zdradzają, nie mają dla nich znaczenia, liczą się dla nich tylko oni sami.

Pogubiłam się....Drukuj

Zdradzona przez mężaCzytam często wasze listy. Kiedyś sama tu trafiłam . Minęło niecałe dwa lata ..... od zdrady męża. I niby powinnam się cieszyć. Bo jest ze mną , bo się stara, bo jest wiele innych rzeczy na plus... Ale jest własnie to niby bo ja ciągle cierpię. Nie ma dnia ,żebym o tym nie myślała. Tak bardzo bym chciała cofnąć czas.... To tak bardzo boli, tak bardzo mnie to upokorzyło. Zniszczyłao moja wiarę, moje poczucie godności , wartości.Czuje się jak takie zero. Im bardziej on sie stara, tym bardziej ja wątpię. Przecież to bez sensu. Sama czasem siebie nie rozumiem. Przecież powinnam się cieszyć ,że jest, że walczy o nasze małżeństwo. Czuję się źle, moja dusza cierpi. Nie potrafię przestać o NIEJ mysleć. Ona zatruwa każdy mój dzień. Każdego dnia boję się , że to się powtórzy. Choć on nie daje mi powodów i zapewnia o swojej miłości. Czy ze mną jest coś nie tak?

Błagam pomóżcie!!!Drukuj

Zdradzona przez partnera/chłopakaTo co się wydarzyło w moim życiu i to co mnie spotkało możecie przeczytac w poprzednim wpisie. Teraz mam gorszy problem i nie wiem jak z tego wybrnąc. Mianowicie chodzi o to, że kuzynka, o której mowa była wcześniej nie daje nam życ ciągle odwiedza nas na nk. Pisze do siostry i znajomych mojego faceta czy u niego wszystko w porządku... Puszcza mu sygnały. A my zupełnie nie wiemy jak sobie z nią poradzic. Ta dziewczyna ciągle zatruwa nam życie. Rozmawialiśmy z nią na ten temat, ale ona nie potrafi przyjąc do świadomości tego, że mój narzeczony jest ze mną szczęśliwy... Tak jakby do niej nic nie docierało!! A najgorsze jest to, że pomimo że są rodziną to ona go naprawdę kocha-jak faceta... Pomóżcie bo nie wiem jak sobie z tym poradzic a ona nie ułatwia mi sprawy aby zapomniec o tym co mnie spotkało...

czy mam jej wybaczyć ?Drukuj

Zdradzony przez partnerkę/dziewczynęco mam zrobić jestem z dziewczyna ponad rok a ona ostatnio pojechała do przyjaciela i mnie zdradziła z nim 3 razy co ja mam robić pomożecie ?? ;((( ona po tym morze jeszcze mnie zdradzić czy się powstrzyma dla dobra związku ?

Nie uwierzycie... zdradziła mnie:)Drukuj

Zdradzony przez partnerkę/dziewczynęTaaak... mnięło od tego czasu już, nie mogę uwierzyć, 10 miesięcy. Znaczy, 10 miesięcy odkąd się dowiedziałem. A dowiedziałem sie półtorej miesiąca po tym jak mnie zostawiła. Najpierw niby separacja, takie, wiecie, "odpocznijmy od siebie", która trwała - uwaga uwaga! - dwa tygodnie, a potem już finisz. Mieszkanie wystawiliśmy na sprzedaż, ona do czasu sprzedazy została tam z dzieckiem (prawda, nie wspomniałem, mamy dziecko). I póltorej miesiaca odkad zamknałem za sobą drzwi, obcy facet walał się juz po moim łóżku. Czyli, wprowadził się. Niby przyłapałem ja kilka tyg. po rozstaniu na tym, ale... przy całej ilości łgarstw prosto w oczy, zwyczajnie nie wierzę w to że zaczęła po rozstaniu. No i - nowy facet mieszka z nią półtorej miesiaca po rozstaniu?? No kaman, chyba nikt z was by nie uwierzył, że to przypadek, zwłaszcza że mam dowody na ich zażyłe stosunki jeszcze przed całym rozstaniem. A dzisiaj... jestem szczęśliwy w nowym związku, z kobietą którą kocham, podobnie jak jej synka. zwłaszcza, że przeszła to co ja i doskonale się rozumiemy. Planujemy wspólnie zamieszkac niedługo. Jest mi dobrze, wreszcie mam przy boku kobietę przy której czuję się jak facet, a nie maszynka do naprawiania, sprzątania, dźwigania zakupów, wożenia tyłka i Bóg wie co jeszcze. Tamta dla mnie nie istnieje, nasze kontakty ograniczaja się jedynie do dziecka. Tyle że... mimo wszystko, czasami nie mogę wyjść z podziwu, jak łatwo niektórym przychodzi machnięcie ręką na wszystkie plany, na dobro wlasnych dzieci, na przyszłość swoją i tych dookoła. I jak się to może człowiek czasami pomylić... a tym którzy ciągle liżą rany i rozpaczają, mówię - trzymajcie się. Czas leczy rany. Wszystkie. Prędzej czy później, ale tak jest, obiecuję.

Aaaaaaby przetrwać...Drukuj

Zdradzony przez żonÄ™ZacznÄ™ od poczÄ…tku. 12 lat temu przyjÄ…Å‚em do pracy mÅ‚odÄ… ambitnÄ… dziewczynÄ™. ByÅ‚a pracowita, lojalna, zdolna. W firmie wtedy byÅ‚o tylko kilka osób. MiaÅ‚em ogromnÄ… frajdÄ™ uczÄ…c jej jazdy samochodem, systemu komputerowego i patrzÄ…c jak siÄ™ rozwija. Po ponad roku powoli zaczÄ™liÅ›my siÄ™ zbliżać. Gdy zostaliÅ›my parÄ… w firmie byÅ‚o już kilkanaÅ›cie osób i dwa tygodnie po tym jak parÄ… zostaliÅ›my zebraÅ‚em pracowników i ogÅ‚osiÅ‚em że jesteÅ›my razem. Niech bÄ™dzie uczciwie. Wtedy już nie byÅ‚em bezpoÅ›rednio jej przeÅ‚ożonym – samochód, komórkÄ™ (12 lat temu to byÅ‚o jeszcze coÅ›) dostaÅ‚a zgodnie z regulaminem w firmie – tak jak jeszcze kilka innych osób. ZamieszkaliÅ›my razem u mnie i po jakimÅ› czasie zaczÄ™liÅ›my starać siÄ™ o dziecko – ja miaÅ‚em 35 lat ona 10 lat mniej. Nie udawaÅ‚o siÄ™. Nie majÄ…c wielkiego parcia na dziecko mimo wszystko dla kochanej kobiety staraÅ‚em siÄ™ uczynić wszystko – chodziÅ‚em na badania, jeździÅ‚em po różnych klinikach w tym do BiaÅ‚egostoku, Warszawy. Nic to nie daÅ‚o. Dziewczyny z naszej firmy zostaÅ‚y poproszone o pomoc w wyjÅ›ciu z dziećmi z domu dziecka na spacer. Wiecie – jedna pani piÄ™tnaÅ›cioro dzieci. Moja żona też tam poszÅ‚a (żona, choć Å›lubu nigdy nie mieliÅ›my). ZapadÅ‚a na nieuleczalnÄ… miÅ‚ość do maleÅ„kiej dziewczynki. Na poczÄ…tku byÅ‚em przeciwny adopcji, ale wiedzÄ…c, że to mojÄ… kobietÄ™ uszczęśliwi zgodziÅ‚em siÄ™ na adopcjÄ™ i pomogÅ‚em. Nie mieliÅ›my Å›lubu a ewentualny Å›lub byÅ‚by przeszkodÄ… w adopcji wiÄ™c dziecko zostaÅ‚o jej – na papierze bo przecież byliÅ›my razem wiÄ™c cóż znaczy papier. PokochaÅ‚em dziewczynkÄ™ caÅ‚ym sercem – mój caÅ‚y sceptycyzm zamieniÅ‚ siÄ™ w miÅ‚ość. To ja częściej wstawaÅ‚em do niej w nocy, gotowaÅ‚em mleko i takie tam. KupiliÅ›my dziaÅ‚kÄ™ – ze wzglÄ™du na różnice w stanie konta ona daÅ‚a ¼ ja ¾ sumy ale w akcie notarialnym kupiliÅ›my po poÅ‚owie – przecież ktoÅ› kto adoptuje cudze dziecko nie może być zÅ‚y, a ja wierzÄ™ że siÄ™ razem zestarzejemy – a robiÄ…c jak zrobiÅ‚em wydawaÅ‚o mi siÄ™ że okazujÄ™ bezgraniczne zaufanie i wiarÄ™ w nas. Potem urodziÅ‚ nam siÄ™ pierwszy syn – cud bo wczeÅ›niej tyle lat siÄ™ staraliÅ›my o dziecko - byÅ‚em przy porodzie, przy nastÄ™pnych zresztÄ… też. I wtedy pojawiÅ‚y siÄ™ pierwsze problemy – niezrozumiaÅ‚a dla mnie agresja, pretensje. Już przy dziewczynce zatrudniÅ‚em nianiÄ™/gosposiÄ™ – żeby żona miaÅ‚a lżej. Wtedy pierwszy raz zaproponowaÅ‚em terapiÄ™ – byliÅ›my na dwóch spotkaniach – ale żona uznaÅ‚a że jÄ… szkalujÄ™ i nie bÄ™dzie wiÄ™cej chodzić na terapiÄ™, a do tego jest w ciąży i to może zagrażać dziecku. No nie mogÄ™ być egoistÄ… i wymagać czegoÅ› co zagraża dziecku. W drodze byÅ‚ drugi syn, razem jeździliÅ›my na badania, USG i inne – wszystko w prywatnych klinikach. Drugi syn rodzi siÄ™ dwa lata po pierwszym. W domu problemy narastajÄ… – a to teÅ›ciowa (moja matka) nie dobra, a to ja jestem zÅ‚y i nic mnie nie obchodzi, a to sto tysiÄ™cy innych rzeczy nie tak. BiorÄ™ to na karb obciążenia i stresu poporodowego – kobieta i trójka dzieci to duże obciążenie, nawet jeÅ›li siÄ™ ma gosposiÄ™ a kobieta nie pracuje. Kupujemy duże mieszkanie i jak przy dziaÅ‚ce zdecydowanÄ… wiÄ™kszość wykÅ‚adam ja, ale w akcie jest po poÅ‚owie. Problemy siÄ™ nie liczÄ… – przecież je pokonamy. W nowym mieszkaniu mimo rzadkiego współżycia i Å›rodków antykoncepcyjnych – kolejna ciąża, trzeci syn. Ja siÄ™ cieszÄ™, chociaż miÄ™dzy nami nie jest za dobrze. Ale dalej wierzÄ™ że wszystko siÄ™ uÅ‚oży – przecież mamy wszystko – zdrowe dzieci, siebie, doskonaÅ‚Ä… sytuacjÄ™ materialnÄ… a ja gotów jestem jej nieba przychylić. Nie jestem zaborczy, nie pijÄ™, nie palÄ™, wierny jak pies, pragnÄ™ jej rozwoju i staram siÄ™ jÄ… popychać delikatnie ku temu. Kolejna próba terapii przy okazji jÄ…kania siÄ™ syna i wizyty u pani psycholog nie wychodzi. Ja chcÄ™ – ona nie. Cóż, wierzÄ™ że jeÅ›li bÄ™dÄ™ siÄ™ bardziej staraÅ‚, to siÄ™ jednak uÅ‚oży. I staram siÄ™, staram siÄ™ jak potrafiÄ™. Nie oszukujÄ™, nie robiÄ™ uników - robiÄ™ co uważam za wÅ‚aÅ›ciwe pracujÄ™, zarabiam, pomagam lub zapewniam pomoc. OrganizujÄ™ wyjazdy caÅ‚Ä… rodzinÄ… za granicÄ™ – w tym opÅ‚acam też dwa wyjazdy teÅ›ciom. Na wyjazdach też niezadowolenie. KupujÄ™ kwiaty – nieraz kilka razy w tygodniu, aż do momentu gdy wykrzyczaÅ‚a podczas kłótni, że ciÄ™tych kwiatów nie lubi bo umierajÄ…. No to może wyjazd do SPA? Fryzjer? Niewiele pomaga – nie widzÄ™ szczęścia w jej oczach. Z mojego punktu widzenia sytuacja przypomina bajkÄ™ „O rybaku i zÅ‚otej rybce”. SpeÅ‚niam dobrze obowiÄ…zki ojca i gÅ‚owy rodziny równoczeÅ›nie próbujÄ…c być partnerem a nie „Panem i wÅ‚adcÄ…”. PracujÄ™ i robiÄ™ zakupy (nieraz w kilku miejscach pod rzÄ…d – Carrefour, cukiernia, sklepik osiedlowy z lepszÄ… wÄ™dlinÄ… itd.), zajmujÄ™ siÄ™ dziećmi, zmieniam pieluchy, wożę dzieci do przedszkola potem szkoÅ‚y, przywożę z powrotem, zabieram je do kina, teatru, na basen, zostajÄ™ w domu z dzieckiem, gdy ona zabiera pozostaÅ‚e na balet, do sklepu itd. Jestem w domu praktycznie caÅ‚y czas – bo pracujÄ™ w domu – rzuciÅ‚em pracÄ™ w korporacji żeby być bliżej rodziny na rzecz swojej maÅ‚ej dziaÅ‚alnoÅ›ci i gry na gieÅ‚dzie. Nie spotykam siÄ™ z nikim, nie mam żadnego hobby, utraciÅ‚em zainteresowania - poza domem, a nawet nie chodzÄ™ na rehabilitacjÄ™ choć powinienem (dla spokoju). Nie piorÄ™, nie sprzÄ…tam ani nie gotujÄ™ w domu, nie kÄ…piÄ™ dzieci (choroba skórna na dÅ‚oniach) ale mamy pomoc domowÄ…, która to robi – jest u nas caÅ‚y dzieÅ„ i nocuje u nas – Å‚Ä…cznie z kÅ‚adzeniem dzieci spać. Każdego dnia rano po odwiezieniu dzieci wracam do domu, gdzie usiÅ‚ujÄ™ pracować (w tym sam prowadzÄ™ ksiÄ™gowość, wypeÅ‚niam CITy, PITy, sprawozdania itp.), dbam o finanse, terminowe pÅ‚acenie rachunków, ubezpieczenia. BudujÄ™ dom dla nas – 400 m2 - jeżdżę prawie codziennie na budowÄ™, użeram siÄ™ z wykonawcami, naprawiam dzieciom zabawki, reperujÄ™ sprzÄ™ty w domu, zmieniam opony w samochodach, jeżdżę do serwisu itd. – a ona zachowuje siÄ™ jak maÅ‚a kapryÅ›na dziewczynka – stroi fochy, ma pretensje. Bo jÄ… zaniedbujÄ™ i nic mnie nie obchodzi. Nigdy nie zadowolona. Ale nie to jest najgorsze. Jak już ma 3 biologicznych synów, to odrzuca adoptowanÄ… córkÄ™. Mi zarzuca że córkÄ™ faworyzujÄ™ a chÅ‚opców zaniedbujÄ™. RzeczywiÅ›cie stajÄ™ w obronie córki – jej trudno siÄ™ bronić, chociaż z czasem sprzeciwia siÄ™ matce coraz mocniej. Rozmowy nie dajÄ… odpowiedzi na żadne pytania. W ogóle to nie sÄ… rozmowy – tylko kłótnie. Na pytanie dlaczego córce daÅ‚a zakaz telewizji odpowiedź: - Popatrz na siebie jaki z ciebie ojciec! A ty to nie… itd. Nigdy odpowiedzi – zawsze oskarżenia – czÄ™sto poniżej pasa. Nie pomaga że siadam obok a nie naprzeciw – żeby nie robić wrażenia konfrontacji. Szantaż jest też za każdym razem, gdy jest poważniejsza różnica zdaÅ„ miÄ™dzy nami. Mimo, że NOTARIALNIE poÅ‚owa mieszkania jest jej, poÅ‚owa dziaÅ‚ki z domem jest jej, ma pokaźne konto – żeby nie musiaÅ‚a siÄ™ o nic prosić – to wybucha: To kiedy mam siÄ™ wyprowadzić? Nieeee, to kiedy ty siÄ™ wyprowadzisz? – Przy byle sprzeczce takie „argumenty” ?? Szantaż emocjonalny. Nie chcÄ™, żeby uciekaÅ‚a od konfrontacji, ale podejmowaÅ‚a dialog. Nie wychodzi. W 2009 zaczynamy chodzić na terapiÄ™ par – znowu z mojej inicjatywy. Ale jedna rÄ™ka nie klaszcze – kolejny raz mam zamykane usta gdy usiÅ‚ujÄ™ coÅ› powiedzieć: – Jak przeczytasz pamiÄ™tnik to wychodzÄ™! Od 2005 zaczÄ…Å‚em pisać pamiÄ™tnik z sytuacjami konfliktowymi: okazaÅ‚o siÄ™ że przeczucie miaÅ‚em dobre - tego jest dużo, bardzo dużo. „SÅ‚uchaj, mamy zbieżne cele, chcemy chyba tego samego, dobra dzieci – dlaczego nam nie wychodzi?” – a ona: „Ty chcesz dobra dzieci? Przecież ci na nich nie zależy. Ty myÅ›lisz tylko o sobie”. Sposób odpowiedzi kompletnie torpeduje próbÄ™ pojednania. Udowadniać że siÄ™ nie jest wielbÅ‚Ä…dem? Kolejny raz dzieje siÄ™ tak, że już po jednym zdaniu nastÄ™puje eksplozja i wybuch agresji. Z terapii par zostajemy wyrzuceni po kilku miesiÄ…cach gdy pani psycholog pyta o czym bÄ™dziemy dzisiaj rozmawiać? Ja: -Jak skleić! Ona: -Jak siÄ™ rozstać! Pani: -Skoro nie potraficie w tak prostej sprawie siÄ™ dogadać – nie macie co tu robić. PowinniÅ›cie skorzystać z terapii indywidualnej. WracajÄ…c do dyskryminacji córki. Gdy rano ma iść do szkoÅ‚y a bracia majÄ… później wyjść, to jest zrywana z łóżka, z krzykiem. Innym razem ma schowanÄ… sukienkÄ™ na bal karnawaÅ‚owy – po dwóch tygodniach znajduje jÄ… gosposia w szafie mamy. Awantury i krzyki gdy dziecko ssie palca – mimo 10 lat córka nadal to robi – a to ponoć oznacza deficyt miÅ‚oÅ›ci. ByÅ‚o wieloletnie zmuszanie do jedzenia – dwa razy dziewczynka zwymiotowaÅ‚a. Ja poczÄ…tkowo wychodziÅ‚em z pokoju – żeby siÄ™ nie wtrÄ…cać w wychowanie matki, nie prowokować awantur – ale podle siÄ™ z tym czuÅ‚em zostawiaÅ‚em dziecko na pastwÄ™ zmuszajÄ…cej do jedzenia matki. Gdy dzieci sÄ… gÅ‚oÅ›no – tylko córka dostaje reprymendÄ™ – bo niby „jest najstarsza”. Córka nie zjadÅ‚a na czas. Sankcje: „Nie zjadÅ‚a, nie idzie na balet!” I jakieÅ› pokrÄ™tne tÅ‚umaczenie, że: „Jak siÄ™ nauczy literek, to pójdzie znowu na balet”. Znowu dwie kary za jedno wÄ…tpliwe przewinienie. Bo czy przewinieniem jest to że siÄ™ nie zje caÅ‚ego Å›niadania??? O 5-tej rano przychodzi do naszej sypialni córka – chce siÄ™ z nami poÅ‚ożyć. Ledwo weszÅ‚a żona już jÄ… przepÄ™dza. Stanowczym tonem nieznoszÄ…cym sprzeciwu każe jej wrócić do swojego pokoju. Gdy córka mówi: „A chÅ‚opcy to mogÄ…?”. Å»ona ofukuje jÄ…: „nie ma miejsca”. A prawda jest taka że caÅ‚y tydzieÅ„ chÅ‚opcy przychodzili do nas do łóżka! Jak maÅ‚a wtedy siÄ™ poczuÅ‚a? ChÅ‚opcy mogÄ… w nocy przychodzić do rodziców do łóżka a ona nie. Natychmiast wstaÅ‚em i poszedÅ‚em do niej żeby jÄ… utulić do snu. Usnęła po kwadransie. Jaki byÅ‚ tego efekt? Córka kolejny raz zostaÅ‚a odrzucona. Ja poczuÅ‚em siÄ™ z tym źle i postanowiÅ‚em to córce skompensować kÅ‚adÄ…c siÄ™ z niÄ…. Å»ona pewnie też poczuÅ‚a siÄ™ źle, bo zostawiÅ‚em jÄ… i poszedÅ‚em usypiać córkÄ™. A wystarczyÅ‚o wpuÅ›cić maÅ‚Ä… do łóżka, tak jak wpuszczaliÅ›my chÅ‚opaków. Tylko nigdy nie daje sobie nic powiedzieć. Mimo wielu lat staraÅ„ dzieci nie zniknęły z małżeÅ„skiej sypialni – a wrÄ™cz przeciwnie w tym roku prawie codziennie musiaÅ‚em je roznosić do ich łóżeczek, po tym jak zasypiaÅ‚y w Å‚ożu małżeÅ„skim. Po kilku miesiÄ…cach roznoszenia ich do łóżeczek w koÅ„cu zostaÅ‚em wyrzucony z pokoju – moja poÅ›ciel zostaÅ‚a rzucona do łóżka córki po tym jak w proteÅ›cie po eliminowaniu córki z czytania dzieciom wieczorem bajek przez żonÄ™ ja kÅ‚adÅ‚em siÄ™ do córki, żeby czuÅ‚a że chociaż tata jej nie odrzuca. Niby córka sama przestaÅ‚a przychodzić na czytanie bajek ale tÅ‚o byÅ‚o takie, że gdy kÅ‚adÅ‚a siÄ™ obok chÅ‚opców to zaraz byÅ‚o coÅ› nie tak: –Nie sÅ›ij palca albo wynoÅ› siÄ™ stÄ…d! – Nie kop chÅ‚opców! – JesteÅ› nieuczesana – jutro nie rozczeszesz wÅ‚osów! Itd. Itd. Gdy kÅ‚adÅ‚em córkÄ™ i najstarszego syna spać kiedyÅ› usÅ‚yszaÅ‚em: Xxxx (siostra) to mój najgorszy wróg! Kiedy indziej: - Lepiej by byÅ‚o gdyby mama nie wzięła jej z domu dziecka. Sam tego nie wymyÅ›liÅ‚ – chyba wiem gdzie to usÅ‚yszaÅ‚. Å»ona praktykuje odpowiedzialność zbiorowÄ…: „WyÅ‚Ä…czam teraz telewizor, bo Xxxx ssie palca. PodziÄ™kujcie jej!” – i wyÅ‚Ä…cza telewizor nawet gdy oglÄ…dajÄ… go chÅ‚opcy. Jest to wedÅ‚ug mnie brutalna forma nacisku na Xxxx, która ssaniem palca daje sobie odrobinÄ™ poczucia bezpieczeÅ„stwa. Uczynić ze ssania palca przewinienie – tak żeby miaÅ‚a poczucie winy, że to przez niÄ… chÅ‚opcy nie oglÄ…dajÄ… telewizji to Å›wiÅ„stwo. To nastawia też chÅ‚opców przeciwko siostrze. Wyzwiska – może nie najgorsze, ale nie zawsze zasÅ‚użone, a gdy zasÅ‚użone, to przesadzone. Szarpanie, zabieranie rzeczy, wymuszanie posÅ‚uszeÅ„stwa, krzyki, nieokazywanie miÅ‚oÅ›ci, pretensje. To codzienność mojej córki i moja. PróbowaÅ‚em ‘nie widzieć’ agresji żony sam siebie okÅ‚amujÄ…c, że może córce odrobina ulegÅ‚oÅ›ci nie zaszkodzi, może i to że „regularnie je” też nie jest takie zÅ‚e, ale to donikÄ…d prowadziÅ‚o. ZaczÄ…Å‚em protestować. ZnalazÅ‚em informacje w Internecie o przemocy kobiecej – wszystko pasuje. Ponoć przyczynÄ… jest niskie poczucie wÅ‚asnej wartoÅ›ci. To samo zdiagnozowaÅ‚a pewna pani psycholog definiujÄ…c to jako DDA (dorosÅ‚e dziecko alkoholika). Tylko że żona zrezygnowaÅ‚a z terapii u tej pani. Po wyrzuceniu z terapii par powracaÅ‚ temat rozstania siÄ™ – miaÅ‚em nadziejÄ™, że siÄ™ opamiÄ™ta, że też jej zacznie zależeć na utrzymaniu zwiÄ…zku. ZaczÄ…Å‚em budować dom w 2006 roku – na poczÄ…tku boomu budowlanego kiedy „fachowcy” wyjeżdżali do Londynu i Irlandii, z galopujÄ…cymi cenami i brakiem pracowników jako-tako wykwalifikowanych. Po licznych pretensjach przy wyjeździe na budowÄ™ – kalibru takiego jakbym jechaÅ‚ do baru go-go a nie budowÄ™ NASZEGO domu – przestaÅ‚o mi zależeć. JeÅ›li to miaÅ‚o być koÅ›ciÄ… niezgody, to zaczekam aż jej zacznie zależeć na polepszeniu warunków (mimo że nie byÅ‚o źle – 120m2, 5 pokoi) . Ostatnie dwa lata kontynuowaÅ‚em budowÄ™ tak, by nie kolidowaÅ‚a z obowiÄ…zkami w domu. No to byÅ‚y pretensje że nic siÄ™ nie dzieje, ale mi już nie zależaÅ‚o i zaczęła Å›witać myÅ›l, że może nie warto wprowadzać siÄ™ do nowego domu jeÅ›li sytuacja nie ulegnie poprawie. To już tyle lat. KwiecieÅ„ 2011. Å»ona wraca z imprezy firmowej o 4 rano. Nie pije, nie pali – co robiÅ‚a? RozmawiaÅ‚a z koleżankÄ…, która siÄ™ upiÅ‚a bo ma 40 lat i jest samotna… Potem ponoć odwiozÅ‚a jÄ… do domu. Chyba chciaÅ‚em uwierzyć. Innym razem wraca o 2 w nocy. Też jakaÅ› bajka. To o pierwszej w nocy – od koleżanki, która daje jej alibi ale ‘dziurawe’. Zaczyna wracać później z pracy – ja lub gosposia odbieramy za niÄ… dzieci z przedszkola. (12.05.2011) Od dawna żyjÄ™ w stresie – źle sypiam. Prawie nie rozmawiamy ze sobÄ…. KÅ‚adÄ™ siÄ™ spać o 22-giej, ale budzÄ™ siÄ™ o 23:30. W łóżku nie ma żony, w mieszkaniu ciemno. DziwiÄ™ siÄ™ – wychodzÄ™ z pokoju. Może jest w Å‚azience? Ale spod drzwi nie sÄ…czy siÄ™ Å›wiatÅ‚o. ZaglÄ…dam do pokoju córki i syna – może tu usnęła? Ale nie – tu jej też nie ma. StojÄ™ w holu i siÄ™ zastanawiam gdzie poszÅ‚a o tej porze – a tu nagle sÅ‚yszÄ™ drobny haÅ‚as i widzÄ™ jej cieÅ„ w salonie i sÅ‚yszÄ™ koÅ„czenie rozmowy przez telefon. Wstaje i idzie do zlewu, zapala Å›wiatÅ‚o. PodchodzÄ™ i pytam: -Z kim rozmawiaÅ‚aÅ›? – A co to ciÄ™ obchodzi? Z kimÅ› kto mnie chce wysÅ‚uchać! –Z mężczyznÄ… czy kobietÄ…? – A jakie to ma znaczenie? Z mężczyznÄ…. -Zdradzasz mnie? –Ty chyba gÅ‚upi jesteÅ›. UsiedliÅ›my do rozmowy, gdzie zgodziliÅ›my siÄ™, że ja siÄ™ wyprowadzÄ™ do domu i zabiorÄ™ córkÄ™ a ona zostanie z chÅ‚opcami – tak szybko jak mi siÄ™ uda go wykoÅ„czyć, tak żeby nadawaÅ‚ siÄ™ do zamieszkania. WÅ‚aÅ›ciwie w Å›rodku brakowaÅ‚o tylko szaf, mebli i wyposażenia, wiÄ™c nie powinno zająć to dużo czasu. PrzeciÄ…gaÅ‚em to majÄ…c nadziejÄ™ na opamiÄ™tanie z jej strony, ale docieraÅ‚o do mnie, że czÄ™sto pytaÅ‚a siÄ™ gosposi, kiedy siÄ™ wyprowadzÄ™. WczeÅ›niej mówiÅ‚a też, że nie może na mnie patrzeć jak siÄ™ kÅ‚adzie spać. Mimo to miaÅ‚em nadziejÄ™, że to nie caÅ‚a prawda – że jeszcze jakieÅ› uczucie do mnie siÄ™ w niej tli. NastÄ™pnego dnia, jak poÅ‚ożyÅ‚a dzieci spać sama przysnęła. Wtedy wziÄ…Å‚em z szafki nocnej jej telefon. PoszedÅ‚em do kuchni żeby go przejrzeć. ChwilÄ™ później wstaÅ‚a i zaczęła domagać siÄ™ zwrotu telefonu. OdmówiÅ‚em i wyszedÅ‚em z jej telefonem z domu. UsiadÅ‚em w samochodzie i zaczÄ…Å‚em przeglÄ…dać historiÄ™ poÅ‚Ä…czeÅ„. Z poprzedniego dnia znalazÅ‚em poÅ‚Ä…czenie z 23:15 i jeszcze wczeÅ›niejszego dnia z 23:25. Kontakt byÅ‚ ten sam Yyyy. Historia zatoczyÅ‚a koÅ‚o: gachem okazaÅ‚ siÄ™ jeden ze wspólników w pracy żony. Tak jak mnie – szefa, samotnego goÅ›cia 35 lat, tak jego teraz, też 35 lat, kawalera, też współwÅ‚aÅ›ciciela firmy ‘upolowaÅ‚a’. ChciaÅ‚em sprawdzić, jak gach jÄ… przywita, wiÄ™c wykrÄ™ciÅ‚em z jej telefonu jego numer. ByÅ‚o zajÄ™te. Po 10 minutach i po kolejnych 10 znowu byÅ‚o dalej zajÄ™te. WróciÅ‚em do domu, ona rozmawiaÅ‚a z nim z drugiego telefonu. RzuciÅ‚em tylko: -Pozdrów gacha. Po minucie zakoÅ„czyÅ‚a poÅ‚Ä…czenie. Nie robiÅ‚em awantur, ale pozwoliÅ‚em sobie wiele razy na kÄ…Å›liwoÅ›ci i przytyczki, co jÄ… zÅ‚oÅ›ciÅ‚o, ale byÅ‚a harda i twarda. Zero wstydu czy skruchy. Z soboty na niedzielÄ™ (z 02 na 03 lipca 2011) wyprowadzam siÄ™ z córkÄ… do domu – części przewidzianej dla gosposi, to byÅ‚o najÅ‚atwiej skoÅ„czyć. W niedzielÄ™ dzwoni żona mówiÄ…c że najmÅ‚odszy syn miaÅ‚ temperaturÄ™ w nocy i czy mogÄ™ siÄ™ zająć nim w poniedziaÅ‚ek, bo gosposia przyjedzie dopiero we wtorek. -Ja jestem u klienta, ale moja mama może siÄ™ zająć maÅ‚ym. – A zgodzi siÄ™? – Zgodzi. –To kiedy bÄ™dziesz? – W poniedziaÅ‚ek miÄ™dzy za piÄ™tnaÅ›cie ósma a dziesięć po. W poniedziaÅ‚ek jestem pięć po ósmej. W drzwiach już czeka ubrany syn i ona. Instruuje mnie że gdy mÅ‚ody znowu bÄ™dzie miaÅ‚ temperaturÄ™, to moja mama powinna mu dać Nurofen. Wtem sÅ‚yszÄ™ szurniÄ™cie krzesÅ‚a odsuwanego od stoÅ‚u. Pytam siÄ™: - Jest gosposia? –Nie. – To kto? – Yyyyy (gach). Zdecydowanie idÄ™ w kierunku salonu a naprzeciw mnie wychodzi mężczyzna zwalniajÄ…c kroku jakby w obawie o to że mógÅ‚bym rzucić siÄ™ do bicia. Ona mówi: - Nie rób scen! Nie wygÅ‚upiaj siÄ™! Ja rzucam do goÅ›cia: -To już nie mogÅ‚eÅ› sobie znaleźć wÅ‚asnej rodziny? Na co on tÅ‚umaczÄ…c siÄ™ – chyba zmieszany: - Ja nie wiedziaÅ‚em. MyÅ›laÅ‚em że ona jest sama… Ja do żony: Jeszcze moja poÅ›ciel dobrze nie wystygÅ‚a a ty już znalazÅ‚aÅ› nowego tatusia dzieciom? – Tatusia to one majÄ… jednego – ciebie! Ja do goÅ›cia: -SpaÅ‚eÅ› tu dziÅ›? Ten odkiwnÄ…Å‚ potakujÄ…co gÅ‚owÄ…. – Od kiedy to ma miejsce? – Od 15-tego kwietnia. WÅ›ciekÅ‚y wybiegam z mieszkania. Z mojego/naszego mieszkania. Ja wybiegam – gach zostaje. Potem uÅ›wiadamiam sobie, że powinienem byÅ‚ ich wyprosić z mieszkania – żeby zaznaczyć teren. Ale to i tak nie miaÅ‚oby znaczenia. Przekaz dla mnie byÅ‚ jasny: patrz mogÄ™ mieć każdego i każdy siÄ™ nadaje lepiej od ciebie! To byÅ‚o niepotrzebne. Ludzie siÄ™ zdradzajÄ… – to wie każdy. Nie ma zdrady „w dobrym stylu” – ktoÅ› zaspokaja swoje potrzeby gdzie indziej, których druga strona nie może lub nie potrafi zaspokoić – raz potrzeby emocjonalne, raz fizyczne – (to można zrozumieć – nie mylić z usprawiedliwić!) – ale sprowadzanie kochanka do domu nastÄ™pnego dnia po wyprowadzce partnera to dla mnie strasznie wrogi gest. NajmÅ‚odszy syn (3,5 roku) opowiedziaÅ‚ mojej mamie że w domu byÅ‚ Yyyy. I czytaÅ‚ mu bajki razem z mamÄ…. Starsi synowie byli wtedy u babci. CaÅ‚y poniedziaÅ‚ek miaÅ‚em zrujnowany – u klienta popeÅ‚niÅ‚em kilka bÅ‚Ä™dów, nie mogÅ‚em siÄ™ skupić – totalna klÄ™ska. ZadzwoniÅ‚em do niej i w bezsilnoÅ›ci zaczÄ…Å‚em siÄ™ domagać zwrotu poÅ‚owy domu – bo na niego nie zasÅ‚użyÅ‚a. OdmówiÅ‚a. ByÅ‚a wroga, nieustÄ™pliwa, spokojna i zimna. UmówiÅ‚em siÄ™ na 18-tÄ… na rozmowÄ™. Wieczorem poszliÅ›my do parku, gdzie zapytaÅ‚em siÄ™ po co byÅ‚o to przedstawienie. OdpowiedziaÅ‚a, że zawsze siÄ™ spóźniam i to byÅ‚ wypadek – gość nie zdążyÅ‚ wyjść. Nagle dociera do mnie że ma spuchniÄ™te oczy i czerwony nos. –RzuciÅ‚ ciÄ™? – Tak. – Nie, naprawdÄ™ rzuciÅ‚ ciÄ™? –Taak. OdczuÅ‚em pewnÄ… satysfakcjÄ™. Pytam siÄ™ czy odda mi synów - żeby dalej mogÅ‚a ‘kosztować życia’. Odmawia. PÅ‚acze i wyrzuca z siebie „No dalej, czym jeszcze mnie zranisz?”. Dalej żądam zwrotu domu, ona dalej odmawia. Zostawiam jÄ… we Å‚zach. Przez kolejne dni gosposia mówi że chodzi przygnÄ™biona i wczeÅ›nie wraca z pracy. W rozmowach telefonicznych nie jest już taka harda. Ja mam córkÄ™, ona synów. Pozwala mi ich zabierać do domu. Zaczynam urzÄ…dzać powoli ich pokoje. Najstarsze dzieci jadÄ… na obóz, mÅ‚odsze z niÄ… nad morze. Ze skrzynki wyjmujÄ™ pocztówkÄ™ od gacha. Na koÅ„cu „buziaki”. Ona znowu jest harda. Pewnie ostatnie tygodnie siÄ™ nie widzieli – ona nad morzem, on za granicÄ…, ale pewnie znowu siÄ™ zwÄ…chali. Potem córka jedzie na drugi obóz - sportowy, a ja zmieniam żonÄ™ nad morzem i zostajÄ™ z trójkÄ… chÅ‚opaków. W niedzielÄ™ nie odbiera telefonów: ani od dzieci na żadnÄ… z dwóch komórek, ani ode mnie na stacjonarny – stÄ…d myÅ›lÄ™, że nie ma jej w domu. W poniedziaÅ‚ek już jest w domu, we wtorek nie ma jej w domu, jest u koleżanki i to demonstruje. Po co to piszÄ™? Przecież jest ‘pozamiatane’. CzujÄ™ siÄ™ fatalnie – i nie wiem dlaczego. PodjÄ…Å‚em sÅ‚usznÄ… decyzjÄ™ o wyprowadzeniu siÄ™ z córkÄ…. CzujÄ™ bezsilność jeÅ›li chodzi o chÅ‚opców. Przy takim prowadzeniu siÄ™ byÅ‚ej żony mogÄ… mieć kilku ‘tatusiów’ – i nic za bardzo nie bÄ™dÄ™ mógÅ‚ z tym zrobić. To chyba obawa o przyszÅ‚ość. Razem wydawaÅ‚a siÄ™ bezpieczniejsza. Zastanawiam siÄ™ nad próbÄ… zniszczenia ich zwiÄ…zku – przynajmniej chÅ‚opcy nie bÄ™dÄ… mieli nowego tatusia, a ona dostanie kubeÅ‚ zimnej wody. Może zanim pojawi siÄ™ ktoÅ› nowy upÅ‚ynie parÄ™ lat? Zastanawiam siÄ™ nad tym jaki facet interesuje siÄ™ kobietÄ… z czwórkÄ… dzieci, która zostawia mężowi córkÄ™? Czy to może być ktoÅ› porzÄ…dny? GÅ‚odna docenienia czy nie wpadnie w Å‚apska jakiegoÅ› Å‚owcy majÄ…tków? Najstarszego syna przepisaÅ‚a do nowej szkoÅ‚y mimo że protestowaÅ‚, a ja deklarowaÅ‚em że go bÄ™dÄ™ zabieraÅ‚ ze szkoÅ‚y i odwoziÅ‚ do niej. ChodzÄ… mi po gÅ‚owie nienawistne myÅ›li za rozbicie takiej fajnej rodziny – gdyby wyrzucono jÄ… z pracy może mógÅ‚bym starać siÄ™ o opiekÄ™ nad chÅ‚opcami bo nie miaÅ‚aby Å›rodków do życia poza tym co ‘odÅ‚ożyÅ‚a’ z pieniÄ™dzy które jej dawaÅ‚em na życie gdy nie pracowaÅ‚a (a jest to 3-letnia jej obecna pensja)? Masakra… MógÅ‚bym pisać jeszcze dÅ‚ugo. TysiÄ…ce myÅ›li, poczucie beznadziei mimo że teraz jestem z chÅ‚opcami sam na urlopie. Teraz pÅ‚acÄ™ jej dobrowolnie alimenty, chociaż jej majÄ…tek jest praktycznie wiÄ™kszy niż mój – tylko że ja mam trochÄ™ wiÄ™ksze przychody. Może spróbować żeby sÄ…d ustaliÅ‚ alimenty – pewnie byÅ‚oby to mniej niż dostaje dzisiaj. Ale wtedy może zechcieć po zÅ‚oÅ›ci odebrać mi córkÄ™ – ja nie mam na niÄ… ‘papierów’. CzujÄ™ siÄ™ jak dureÅ„ – sam zabezpieczyÅ‚em jÄ… materialnie dajÄ…c tym samym wÅ‚adzÄ™ do robienia co jej siÄ™ podoba, dlatego chcÄ™ poÅ‚owy domu z powrotem – jej jest niepotrzebna, a mi pozwoliÅ‚oby odczuć sprawiedliwość, gdzie zÅ‚o zostaje ukarane. Do tego dziÅ› inwestujÄ…c w dom czyniÄ™ jej prezent w postaci zwiÄ™kszenia wartoÅ›ci jej aktywów plus to że mogÅ‚aby sÄ…downie żądać podziaÅ‚u nieruchomoÅ›ci i próbować siÄ™ tam wprowadzić. Powyższe to tylko część historii. KilkadziesiÄ…t stron pamiÄ™tnika bÄ™dÄ™ chciaÅ‚ umieÅ›cić w sieci – tylko jeszcze nie wiem gdzie. Å»aÅ‚ujÄ™, że żaden z psychologów (za wyjÄ…tkiem jednego) nie chciaÅ‚ zadać sobie trudu przeczytania mojego pamiÄ™tnika – ale chyba i tak by nie pomogÅ‚o. Po prostu mam wrażenie, że to przez caÅ‚y czas byÅ‚ kurs na rafy. Czy ona mnie kiedykolwiek naprawdÄ™ kochaÅ‚a? Napiszcie coÅ›…

Zdradziłam męża z żonatym.Drukuj

Zdradziłam/Zdradziłem/Mam romansMam 23 lata. W kwietniu tego roku odbyła się nasza ostatnia sprawa rozwodowa. Pozew wniósł on. Oczywiście z orzeczeniem o mojej winie.Małżeństwem byliśmy zaledwie 2,5 roku. Ślub wzięliśmy tuż po maturze- od razu zaznaczam, że nie byłam w ciąży. Wszyscy dziwli się nam dlaczego tak wcześnie.Przecież nie musieliśmy, ale oboje byliśmy przekonani, że tego właśnie chcemy. Rok po ślubie Szymon otrzymał propozycję wyjazdu na stypendium z uczelni. Cóż...mimo mojego sprzeciwu postanowił, że pojedzie. Byłam wściekła. Nie chciałam, zostawac tak szybko słomianą wdową. Kilka miesięcy po wyjeździe Szymona pojawił się on...Rozpoczął pracę w firmie mojego taty. Od razu mi się spodobał. Ale zdawałam sobię sprawę, że między nami nic nie może byc- ja miałam męża a on żonę i dwójkę dzieci a na dodatek był o 15 lat starszy.Mimo to zaczęłliśmy się spotykac. Z dnia na dzień zaczęłam uświadamiac sobie,że nie kocham Szymka,lecz tamtego. Michał był całkiem inny niż Szymon. Kiedy mój mąż wrócił zza granicy nadal nie potrafiłam tego skończyc, choc wiedziałam, że czegoś się domyśla. Dwa dni przed wigilią Bożego Narodzenia wrócił do domu i położył przede mną obrączkę. Padło wtedy dużo mocnych słów. Do tej pory nie wiem skąd się dowiedział. A ja naiwna myślałam,że po tym wszystkim Michał zostawi żonę i będzie ze mną,ale tak się nie stało. Rozwód pamiętam jak przez mgłę. To był koszmar. Dziś bardzo żałuję tego co się stało. Wiem,że to było jedynie głupie zauroczenie. Przez które straciłam tak wiele: męża (który teraz pała do mnie nienawiścią), poodwracali się ode mnie przyjaciele...Na dodatek w miasteczku, którym mieszkam szybko rozniosła się wieśc o tym co zrobiłam. Teraz staram się poukładac to wszystko, choc nie prędko się podniosę.

to boli Drukuj

Zdradzona przez partnera/chłopakaByłam z chłopakiem prawie rok czasu. Była jakaś impreza w dzień moich urodzin i on na nią poszedł, a ja obawiałam się najgorszego. I stało się zdradził mnie ze swoją byłą. Wydawało mi się, że coś jest nie tak, ale on stanowczo zaprzeczał także uśpiłam swoją intuicję. Nagle zaczęło się coraz bardziej między nami psuć. W końcu on miał wyłączony telefon przez parę dni, a mi się tłumaczył, że mu się zepsuł. Weszłam do niego na gg i przeczytałam jego rozmowy z tą dziewczyną. Z tego wynikało, że przez ten czas, co miał wyłączony telefon spotykał się z nią i jej o mnie mówił najgorsze rzeczy. Wtedy już wszystko wyszło na jaw i spotkałam się z nim. A on tak strasznie żałował, praktycznie już płakał. Jakoś nie wiem dałam się mu otumanić... On teraz chce się ze mną spotykać, dzwonić, rozmawiać tak jak było przed tym. Ale mi ta cała sytuacja zaczyna coraz bardziej ciążyć. A tak naprawdę boję się, że sobie nie poradzę bez niego... Że za bardzo będę tęskniła i poza tym, że za bardzo kocham, żeby zapomnieć... Pomóżcie.

idiotkaDrukuj

Zdradzony przez partnerkę/dziewczynęwitam mam 24 lata dziewucha po tym jak znalazlem listy od typa przyznala sie ze sie z nim imm kilka razy ze niby stracila glowe pomine szczeguly bo rzygac sie chce do czego sie przyznala dostala z liscia powiedzielem ze koniec z nami pare dni puzniej twierdzila i mowila ze tak i nie krecac mi glowie w kancu stwierdzila ze ja zgwalcili pobilem typa mam sprawe twierdzi dalej ze to po to klamala zebym od niej odeszedl to po co dalej jest ze mna paradox klamcy prosze o konkretne komentarze

czekam zeby mi ktos doradzilDrukuj

Zdradzony przez partnerkę/dziewczynęWitam mam 27 lat byłem z dziewczyna nonad rok czasu rozstalismy sie ja juz postaram sie nawet o tym zapomniec chciaz strasznie bylo mi ciezko ale ona zaczela sie spotkac z moim najlepszym kolega wiec jej odpuscilem wkncu jest jej lepiej teraz okazalo ze wydzaniala chcila sie spotkac spotkalismy sie .nie dawno dowiedzialem sie ze byli razem ponad miesiac calowala sie z nim uprawiala sex mowila ze go kocha a teraz chce strasznie do mnie wrocic .prosze niech ktos sie wypowie na ten temat

czy to zdrada?Drukuj

Jestem z Nim 2lata. Jest młodszy o 8lat.Po pół roku przyznał się że pali heroine. Znalazłam ośrodek, poszedł się odtruć. Jezdziłam codziennie woziłam jedzenie papierosy i wszystko czego chciał. Wyszedł. Było cudownie. Spełniałam wszystkie jego zachcianki - chciał seksu w windzie - miał. Chciał w kinie oglądać mecz - oglądaliśmy mecz (chociaz nie jestem kibicem). Robiłam wszystko czego chciał. Po jakims czasie zaczęłam odkrywać że mnie okłamuje. Pisał że idzie wcześniej spać a szedł na impreze. Powtórzyło się to kilka razy. Odbyliśmy poważną rozmowe i umówilismy się ze zanim pójdzie gdzieś to porostu szczerze mi to powie. Nigdy mu niczego nie zabraniałam. jednak nie dotrzymał słowa. Niedawno przez przypadek odkryłam że ma jakieś nowe kontakty na gg (oczywiście do dziewczyn). Powiedziałam mu ze je znalazłam. Wyparł sie. Więc weszłam na Jego gg i w archiwum znalazłam wiadomość jaką wysłał do jednej z dziewczyn. Pisał do niej przez 3dni jak mnie nie było. Serduszkowe buziaczki, nazywał ja swoim duszkiem. Oprócz tego na pulpicie miał folder z jej zdjęciami. Długo się wypierał kiedy mu powiedziałam co odkryłam. W koncu powiedział ze tak pisał do niej ale to dla Niego nic nie znaczyło. Że to ja jestem jego miłościa, że kocha tylko mnie. Że to co do niej pisał to tylko puste słowa, że nie wie czemu tak pisał. Kocham Go strasznie ale już wcześniej zawiódł moje zaufanie kłamiąc. A teraz zranił mnie bardzo. Nie wiem co mam robić. On mówi że dla Niego to nie zdrada i chce być tylko ze mną. A dla Was? Ja myślę że to zdrada. Kiedy się kogoś kocha nie wysyła się serduszek do innej, nie pisze sie do niej pieszczotliwie i nie trzyma się jej zdjęć na pulpicie. Może przesadzam? Napiszcie mi proszę Czy uważacie że to zdrada? Czy powinnam to wybaczyć i zapomniec?