Zdrada - portal zdradzonych - News

Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj siÄ™

Nie możesz się zalogować?
PoproÅ› o nowe hasÅ‚o

Ostatnio Widziani

bardzo smutny
# poczciwy00:33:19
Mari199900:41:37
heniek01:12:03
BabaYaga01:16:44

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

NowySzustek
29.03.2024 06:12:22
po dwóch latach

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Zraniona378
08.03.2024 16:58:28
Dlatego że takie bez uczuć jakby cioci składał życzenia imieninowe. Takie byle co

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proÅ› o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to CiÄ™ zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.RozmawiajÄ…c nie koncentruj siÄ™ na sobie.
33.Nie poddawaj siÄ™.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

czy to musi tak boleć?Drukuj

Zdradzona przez partnera/chłopakaNie wiem jak będzie wyglądał mój każdy następny dzień. jakie będzie moje życie. w jednej chwili cały mój świat się zawalił... 10 lat związku, obietnice i wielki ból. Nie wiem czy dam sobie z tym radę. Nie potrafię zrozumieć jak można być takim potworem, okłamywać kogoś, zdradzać, oszukiwać i z nim żyć.Dlaczego najpierw mówił, że kocha, a potem zdradzał? Dlaczego nie odszedł? nie potrafię przestać płakać, ciągle o tym myślę, jak ze mnie zadrwił, jak zniszczył część mnie. Ciągle myślę o tym jak bardzo byłam naiwna. Mówił, że jest szczęśliwy, że nie wyobraża sobie życia beze mnie a potem szedł do niej, a potem znowu wracał jak gdyby nic się nie wydarzyło. dotykał mnie tymi dłońmi, którymi jej dotykał, całował tymi samymi ustami. czuję wstręt do niego i siebie. nienawidzę jego i siebie, bo taka byłam głupia i naiwna.

zdrada 2 miesiace po ślubie Drukuj

Zdradzona przez mężawrócilsilismy 3 dni temu z podrózy poślubnej Dominikana raj na ziemi a on wczoraj mnie zdradził po powrocie do pracy Mam dowody zdjęcia film jak oni to robią I co teraz mam robic? wszytko stracilo sens Jakiś koszmar ......................

portale randkoweDrukuj

Zdradzona przez partnera/chłopakaWitam wszystkich. Poniżej historia, jakich wiele.. Mojego faceta poznałam na jednym z popularnych portali randkowych. Oboje szukaliśmy tylko romansu, ale niedługo potem zaangażowaliśmy się na tyle, żeby stworzyć związek. Po kilku miesiacach zamieszkaliśmy razem (ja,on i moje dziecko). Nigdy wcześniej nie zakochałam się w nikim tak szybko, był odpowiedzialny, uroczy, dowcipny, inteligentny. Zaangażował się w wychowanie mojego syna, przykładniej niż biologiczny ojciec, utrzymywał nas przez jakiś czas, kiedy straciłam pracę, pocieszał w trudnych chwilach, wspierał.. Pewnego dnia, kiedy chciałam sprawdzić swoją pocztę, otworzyła mi sie jego poczta, zapomniał sie wylogować. Lista odebranych wiadomości od razu rzuciła mi się w oczy - były to wiadomości z randkowej skrzynki portalu na którym my się poznaliśmy. Przejrzałam je po kolei, rzecz jasna. Był tam jego login, więc odszukałam jego profil (kiedy zobaczyłam jego treść, przetarłam oczy ze zdziwienia, nie wierzyłam w to co widzę). Na poczcie była też korespondencja z pewną dziewczyna, jej zdjęcia ukazujące wszystkie kobiece atrybuty.. Z treści rozmów wynikało, iż spotkali się tylko raz, pogadali, potem ona się nie odezwała. Kiedy tak patrzyłam na to wszystko, miałam poczucie nierealności. Tak, jakby to wszystko nas nie dotyczyło. Myślałam sobie: to jakaś pomyłka, nieporozumienie, zły sen. Byłam tak pewna jego uczciwości, naszego dopasowania, że nie mogłam w to uwierzyć. Myśli galopowały jak spłoszone konie. Skąd? Dlaczego? Daty wskazywały na to, iż założył sobie ten profil 4 miesiące po tym, jak się poznalismy - wtedy jeszcze nawet nie mieszkaliśmy razem. Cały ten okres sprzed odkrycia faktu posiadania cholernego profilu wspominam jako sielankę a tu taka niespodzianka.. Jeszcze tego samego dnia dałam znać, że wiem. Pojechałam na zajęcia na uczelnię, jak gdyby nigdy nic.. Po powrocie zastałam zestresowanego złoczyńcę, pijacego piwo i palącego papierosa za papierosem. Skrucha i żal wprost biły z jego oczu. Mina zbitego psiaka mówiła sama za siebie - aha, żałuje. Długo przepraszał i prosił o kolejną szansę, tłumaczył, że to głupi sposób na podbudowanie sobie własnego ego, obiecywał, że więcej tego nie zrobi. Uwierzyłam, a jakże. Kochałam a poza tym mając na względzie wszystkie jego wspaniałe cechy, byłam przekonana, że to tylko chwilowe zaćmienie umysłu - w końcu jesteśmy tylko ludźmi, każdemu może zdarzyć się chwila słabości. Moje zaufanie do niego było jednak nieco nadwyrężone, więc co jakiś czas sprawdzałam portal pod kątem jego na nim obecności. Po pewnym czasie odkryłam, że założył sobie kolejny profil. Żeby potwierdzić swoje wątpliwosci ( w końcu nie podpisał sie tam imieniem i nazwiskiem), ja założyłam fikcyjny i zaczepiłam go. Dał sie złapać jak rybka na haczyk. Kiedy uświadomiłam mu, że ta cycata, napalona blondynka z którą tak namiętnie korespondował to ja, był bardzo zaskoczony. Tak bardzo, że nie wiedział co powiedzieć. Nie będę się tu nadto rozpisywać. Dość powiedzieć, że kiedy echa awantury o drugi profil przycichły, założył sobie trzeci, z którego treści wynikało, że potrzebuje ekscytacji, bo stary juz jest ( tak na marginesie, -ma 38 lat). W przypływie wisielczego humoru, pomyślałam, że zacznę sie przyzwyczajać do tych profili a nawet pomogę mu szukać odpowiednich kandydatek, bo biedaczkowi kiepsko szło - żadnej z poznanych tam niewiast nie zawlókł do łózka (tego jestem pewna). Cóż.. Wygląda na to, że tylko ja na niego lecę. A raczej wyglądało.. ponieważ.. i tu niespodzianka.. założył sobie profil numer cztery : ) Tak, drodzy Państwo, jego upór jest godny podziwu. Tyle, że moja cierpliwość się skończyła. Tak sobie tu żartuję, tymczasem ból za każdym razem, kiedy odkrywałam dowody nielojalności rozsadzał serce.. Tym razem chyba łowy były udane, choć nie mam już ochoty tego sprawdzać. Mam dość. Kochałam (i kocham nadal - nie mogę znaleźć wyłacznika..), dbałam, sprawiałam rozkosz podniebieniu i okolicom lędźwi.. To jakiś paradoks, może mi ktoś wyjaśni: mam większy temperament, niż mój Niewierny, jestem otwarta na nowe doznania, uwielbiam kusić, uwodzić, urozmaicać.. Czego on u diabła w takim razie szukał, skoro to wszystko o czym marzą faceci, miał w domu??? Chyba sama jestem sobie w stanie odpowiedzieć na to pytanie, nowa, świeża dupa smakuje lepiej. Po prostu. Związek ze wspaniałymi perspektywami poszedł w piździec, bo samcowi nie chciało się zapanować nad instynktem.. Tak swoją drogą.. Nie uważacie, że skoro człowiek jest w stanie zapanować nad instynktem przetrwania - najsilniejszym z instynktów, to powinien również nad słabszym - rozmnażania się? Od czego ma szare komórki? Podsumowując: jestem w dołku głębokim jak Rów Mariański. Co czuję? Rozpacz - bo oszukał kolejny raz a do tego pokazał jak bardzo ma mnie gdzieś, bezsilność i złość- bo nic się nie zmieni, poczucie beznadziei - bo z tak kiepską pensją jaką co miesiąc odbieram nie jestem w stanie utrzymać siebie, dziecka i jeszcze wynająć mieszkania. Ale w tym wszystkim najgorsze jest to, że moje dziecko tak się do drania przywiązało, że przeżyje rozstanie o wiele gorzej niż ja. I tu jest odpowiedź na pytanie: dlaczego ta idiotka nie zostawiła go po pierwszym wyskoku? Nawet teraz, kiedy już jestem zdecydowana na rozstanie, co jakis czas kiełkuje w głowie myśl: zostań, nie mów mu, że wiesz, może będzie lepiej, może mu klepki powskakują na miejsce, może w końcu doceni skarb jaki mu się trafił, może wkrótce sie oswiadczy i będziemy żyli długo i szczęśliwie.... Do czorta, zagalopowałam się. Wezwijcie policję, komuś tu gwizdnęli rozum... Jaki morał z tej historii? Nie wszystko złoto, co sie świeci... Ale jak, do diaska, oddzielić "ziarno" od "plew" (nie obrażajcie się, Panowie na to porównanie)? Jak zaufać kolejnemu kandydatowi na Rycerza, skoro Niemal Ideał, okazał się Nikczemną Kanalią? Skoro wieść gminna niesie, że niemal wszyscy mężczyźni zdradzają, może lepiej kupić sobie misia, polarową piżamkę i wibrator? A tak poważnie, gdzieś tam w tunelu widać światełko i od nas samych zależy jak szybko do niego dotrzemy.. Pozdrawiam ciepło Zdradzane i Zdradzanych.

Pozwolić odejść, odejść czy trwać dalej?Drukuj

Zdradzona przez mężaHistoria moja jest pewnie jedną z miliona jakie ludzie sobie robią. Małżeństwo z kilkunastoletnim stażem, 2 dzieci, wspólny majątek, kredyty, wyjazdy, zdarzały się ciche dni ale też piękne wspólne przeżycia. Życie intymne - bardzo różnie, nieraz 2 -msc bardzo kiepsko, później niebo w ..., jakieś 4-5 lat temu przyznał się do intymnego kontaktu z koleżanką, zabolało mnie, zamknęłam się w sobie rozżalona. Po pewnym czasie na nowo zaufałam, uwierzyłam że jednak jest dobrze między nami. Ona wyszła za mąż urodziła dzieci - myślałam że tamto między nimi skończyło się. Znajdowałam sms-y, kłótnie i awantury o co z nią chodzi. Mąż wypierał sie stanowczo, , dbał o rodziną, mimo że praca taka że był weekedowym tatą, ale wspaniałym. Między nami znowu różnie. Jakieś 6-msc temu znowu sms - przesyłane "całuski". Poważna rozmowa i znowu informacja że coś sobie ubzdurałam, a miesiąc temu potwierdzenie - "TAK ZDRADZAM CIĘ, I JESTEM ZAKOCHANY!!! Możesz mnie wyrzucić, ale rodzina jest najważniejsza, jestem jaki jestem, albo mnie (razem z nią) zaakceptujesz albo rozstanie" - Uczucia które mnie wtedy ogarnęły sprowadziły mnie do totalnego resetu, poczułam że umrę jeśli odejdzie , teraz - w czasie miesiąca - staram się o niego lepiej niż kiedykolwiek, sex niebiański, mąż powtarza że nas nie opuści, będzie przy mnie, ale NIE ZREZYGNUJE Z NIEJ, że jest dla niego tak samo ważna jak my . Spotyka się z nią, chce jej pomagać. A ja : Serce Kłuje wciąż, boli.., rozrywa pierś, tłamsi oddech, wyciska łzy, dusi gardło r30;r30;. BÓLr30;r30;r30;.NIEWYOBRAŻALNY, ukryty pod uśmiechem. Czy dać mu odejść ?- chociaż KOCHAM GO NAD ŻYCIE Co robić????????????????? Czy powinnam się usunąć? Jeśli jestem winna to powinnam ponieść karę, ale tak naprawdę wina nie jest tylko po mojej stronie. Umiem dotrzymać przysięgi, nie rzucam słów na wiatr r11; i właśnie w tym jestem głupia. Nawet teraz nie wyobrażam sobie żeby łamać przysięgę.

zamieszanieDrukuj

Zdradzony przez żonęWitam, postanowiłem podzielić się z Wami moimi przeżyciami, mam nadzieję że ułątwi mi to (oraz Wasze komentarze) jakoś to wszystko poukładać. Przepraszam że tak się rozpisałem, ale musiałem bo to niestety nie jest krótka i prosta historia, a chcę żebyście mieli pełny obraz. Po dwóch latach związku (udanego) z dziewczyną, stwierdziłem że to chyba nie jest do końca to. Przed nią nie miałem praktycznie żadnego doświadczenia w sprawach damsko-męskich i to też wpłynęło na moją decyzję. Postanowiłem więc zakończyć ten związek i poszukać czegoś lepszego i nowych doświadczeń. Roztsaliśmy się więc, co było dla niej totalnym szokiem, bo nic nie wskazywało na to, że mam zamiar tak postąpić, ona na dodatek spodziewała się rychłych oświadczyn z mojej strony i ułożenia sobie ze mną życia. Bardzo przeżyła to rozstanie, ja natomiast byłem pewny że robię dobrze. Po jakimś czasie wyprowadziła się i zakończyliśmy kontakt. Po około miesiącu spotkaliśmy się, bo okazało się że kilka jej rzeczy jeszcze znajduje się w naszym dotychczas wspólnym mieszkaniu. Od czasu tego spotkania zacząłem mieć wątpliwości co do słuszności mojej decyzji. Zaczęliśmy się mniej lub bardziej regularnie spotykać, a po kolejnym miesiącu pojawił się temat powrotu. Była bardzo zraniona, więc nie deklarowała się jednoznacznie, że chce wrócić. Spędzaliśmy jednak ze sobą coraz więcej czasu, zaczelismy ze sobą ponownie sypiać. Wszystko zaczynało wyglądać mniej więcej jak przed rozstaniem, z tą róznicą że mieszkalimy osobno. Po jakimś czasie jednak zaczęła być w stounku do mnie coraz bardziej chłodna. Stwierdziłem, że musimy dać sobie kilka dni wolnego od siebie i po tym czasie zdecydować co dalej. Po tych kilku dniach spotkaliśmy się i usłyszałem... że to koniec. Oczywiście na początku starałem się być "twardy" i na pokaz przyjąłem pozę typu "phi, jak nie chce to niech spada". Z upływem dni zacząłem się jednak coraz bardziej tym niepokoić, zacząłem do niej pisać sondując możliwość ewentualnego powrotu. Spotkaliśmy się i udało mi się od niej wyciągnąć, że przez koleżankę poznała kolesia, z którym "spantanicznie" zaczęła się spotykać. Oczywiście zapewniła mnie że to nic takiego, że po prostu dobrze się przy nim czuje, ma z kim wyjść i że pozwala jej to odetchnąć po tym, jak ją rzuciłem. Od tej pory zacząłem o nią walczyć. Próbowałem zniechęcić ją do tego kolesia i namówić do powrotu, równocześnie stając się zestresowanym, śpiącym po 3h na dobę i prawie nic nie jedzącym wrakiem. Przez około miesiąc wyglądało to tak, że w ciągu dnia spotykała się ze mną, rozmawialiśmy o naszej przeszłości (nie kryła żalu i wyrzutów do mnie) ale równocześnie zapewniała mnie, że jej aktualny koleś to tylko dobry kolega z którym świetnie się czuje i do niczego nie dochodzi. Prosiłem ją zresztą aby traktowała go z dystansem, bo jeśli do czegoś dojdzie to temat naszego powrotu będzie zamknięty. Po 4 tygodniach udało mi się wygrać walkę - rozstała się z nim i praktycznie od razu pojechaliśmy razem na kilak dni na kaszuby, od razu też zaczęliśmy na nowo spać ze sobą. Układało nam się lepiej lub gorzej, z naciskiem jednak na gorzej - miałem wrażenie że ona jednak po tym wszystkim nie traktuje mnie poważnie i dawała mi to odczuć. Po drodze kilka razy rozstawaliśmy się jeszcze i wracaliśmydo siebie, a mi w pewnym momencie przydaży ł się krótki romans z koleżanką z pracy. O dziwo to było to. Od kiedy dowiedziała się o tym romansie (nie zaprzeczałem ani przez chwilę że z nią sypiam) to tym razem ona zaczęła o mnie walczyć. Cieszyłem się, bo w gruncie rzeczy coś mi mówiło że tak będzie i traktowałem ten mój romans trochę jak środek do celu. Ostatecznie wróciliśmy do siebie, wzieliśmy ślub, po roku urodził nam się synek. Od kiedy "na serio" do siebie wróciliśmy wielokrotnie pytałem ją o ten jej krótki związek, czy aby na pewno nie było to nic poważnego i czy na pewno wszystko odbywało się tak platnonicznie, jak mnie zapewniała. Słyszałem odpowiedzi typu "za kogo ty mnie masz, chyba nie myślisz że tak szybko dałabym się..." itp itd. Wałkowałem temat wielokrotnie, za każdym razem słysząc mniej więcej to samo. Wreszcie - po ponad roku od ślubu, gdy nasz synek ma już 1,5mca po raz kolejny wróciłem do tematu jej przelotnego związku i usłuszałem, że... tak, spali ze sobą ale nie było to nic nadzwyczajnego i nie powiedział mi wczesniej, żeby mnie nie stracić. Od tej pory czuję się, jakbym dostał obuchem w łeb. Nie chcę wdawać się tu w dywagacje czy była to zdrada czy nie (sami widzicie że sytuacja była skomplikowana), bardziej chodzi mi o to, że wyciągnąłem od niej prawdę dopiero po ponad dwóch latach od tych wydarzeń i po naszym ślubie. Gdybym dowiedział się przed - odszedłbym. Generalnie ja czuję się zdradzony, od kiedy wiem to drazni mnie jej widok (im ładniej wygląda tym bardziej mnie to wkur...), nie potrafię z nią rozmawiać i najchętniej zwyzywałbym od dziwek... W trakcie seksu zaczynam zastanawiać się jak to robili... Nigdy w życiu nie byłem przez tak długi czas okłamywany i oszukiwany a świadomość że jednak spała z tym gościem doprowadza mnie do furii, mimo że minęło już tyle czasu to najchętniej bym go mocno poobijał... Na wszelkie moje pretensje reaguje mówiąc że to moja wina, że to ode mnie się zaczęly problemy w naszym związku (tu ma rację) no i generalnie że miała prawo. To jednak na mie nie działa, nawet świadomośc że sam później romansowałem (ale przyznałem się od razu, wiedziała co i z kim robiłem żeniąc się ze mną) mi nie pomaga - to że ona spała z tym kolesiem i przez tyle czasu mnie perfidnie okłamywała (czuję się potraktowany jak kompletny idiota) boli jak normalna zdrada. Mimo wszystko, ponieważ mamy ślub i synka chciałbym z tej sytuacji wyjść obronną ręką, jednak z każdym kolejnym dniem mój stosunek do niej jest z tego powodu coraz gorszy. Co radzicie, jak odbudować zaufanie do siebie i raz na zawsze zakończyć tą burzę, która zaczęła się od mojego odejścia i zacząć w końcu normalnie żyć? Hmm, w sumie jak czytam to co napisałem to w zderzeniu z wieloma innymi pojawiającymi się tu wątkami jest to prawie sielanka - trudno nawet powiedzieć czy mamy tu do czynienia ze zdradą. A jednak ta przeszłość boli i uniemożliwia normalne funkcjonowanie... Jak ostatecznie zamknąć ten bolesny i trudny okres w naszym wspólnym życiu i zacząć z optymizmem patrzeć w przyszłość?

Jak dalez żyć?Drukuj

Zdradzony przez żonęWitam, u mnie wszystko zaczęło się od wyjść żony z koleżankami, a to ze studiów, a to z pracy. Kochałem ją. k-wa nadal gdzieś ją tam kocham. 7 lat razem i 4 letni synek. Jakoś wszystko zaczęło się sypać. Żona ma pracę, ja prowadze dobrze prosperującą firmę. Twierdzi, że za dużo pije ( raz w tygodniu parę piwek na rozluźnienie, ile można wytrzymać z klientami, trzeba jakoś wyluzować) pracuje często od 7.00 do 21.00 nawet w domu. Stać nas na dużo. Wakacje, sanochody itd. od pół roku się kłócimy. Ciągle coś jej nie pasuje. Wakacje w Egipcie (5 gwiazdek hotel All, 14 dni) "oh, co tam Kolega był na Jamajce" ( jej odpowiedź ). Dwa tygodnie temu wróciła od swojego Ojca. Jechała 400km wróciła o 20.00 i jeszcze na 4 godziny pojechała coś załatwić. Wyrzuciłem ją z domu. Teraz mieszka u matki z moim synkiem którego zabrała. Po dwóch dniach od powrotu dzwonił mój kolega, że widział jak szła za rękę z jakimś typem a dziś się dowiaduje od swojej siostry, że często ostatnio mówiła o swoim koledze ze studiów. Byłem dla tej s... za dobry. Mam 31 lat i strasznego doła! JAk mam dalej żyć. Gdzie znajdę sobie w tym wieku kobietę?

o co chodzi z tymi facetami???Drukuj

Zdradzona przez mężaWitam serdecznie. Już opisywałam zdradę której dokonał mój kochany mąż. Postanowiłam dać mu szansę, chociaż dużo mnie to kosztuje. Mąż przysięgał że nic do niej nie czuje, że tylko mnie kocha... ble, ble, ble standardowa gadka. W sierpniu pojechałam z córką na turnus, nie chciałam bawić się w detektywa ale ciekawość jak wygląda kobieta z którą mnie zdradzał była silniejsza. Okazało się że ma ona 24 lata czyli jest 11 lat ode mnie młodsza i była w ośrodku na praktykach. Osoba pracująca w ośrodku której opowiedziałam o wszystkim nie mogła mi uwierzyć że mój mąż zdradził mnie z kimś takim....że w ogóle zdradził ponieważ uchodził za bardzo odpowiedzialnego męża i ojca. Najgorsze było chyba to jak obejrzałam zdjęcia na których była ona - mała, korpulentna dziewczyna w okularach, wyglądająca na 18 lat. Dziewczyna która wyglądała bardziej na amatorkę siedzenia w bibliotece niż robienia laski żonatemu facetowi....Proszę nie pomyślcie że jestem zapatrzona w siebie ale zawsze uważałam że jestem atrakcyjną kobietą.... nie wiem co o tym myśleć. Gdyby Ona była atrakcyjna to pomyślałabym że czegoś mi brakuje a tak???? Nie wiem jak się z tym uporać, nie wiem co go w niej podniecało....Nie rozumiem mężczyzn...

11 lat zwiÄ…zku...Drukuj

Zdradzona przez partnera/chłopakaWitam Wszystkich, O zdradzie dowiedziałam się w ubiegłą sobotę, przez przypadek przeczytałam sms-a o tym jak on chciałby się przy niej położyć... Na początku kazałam mu się pakować (mieszkamy z moim Rodzicami, czekamy na mieszkanie które mamy odebrać za pół roku). On ma 32 lata ja 29... Nasz związek trwa od wczesnych lat szczenięcych już ponad 11 lat. Po tym wszystkim przyznał się że chodzi o jego koleżankę z pracy, o której od zawsze wiedziałam, że kręci się w pobliżu. Kiedyś około 3 lata temu pisali jakieś sms-y w nocy ale jako przyjaciele. Romans rozpoczął się w zeszłym roku w lutym i trwał do maja/czerwca tego roku. On mówi że jej nie kochał i nie kocha, że nigdy nic jej nie obiecywał, przez ten okres przespali się ze sobą parę razy. Teraz ona "załamana" że on nie chce z nią być zrezygnowała z pracy i wyprowadziła się do innego miasta. Facet błagał na kolanach o przebaczenie, mówił że chciał mi się oświadczyć dokładnie w momencie odbioru naszego mieszkania. (nota bene ona o tym też wiedziała). Pytałam z początku dlaczego - on nie wiedział. Później przyznał że imponowało mu że jeszcze komukolwiek może się spodobać, jednak nic do niej nie czuł. Postanowiłam, że spróbujemy. Dlatego że kiedyś też miała jeden taki epizod, ale to było już bardzo dawno temu, kiedy byłam młodą gówniarą. Jednak rozumiałam emocje i to że każdy w życiu może popełnić błąd. Ja już nigdy nie zdradziłam więcej i wiem że człowiek może się zmienić, od tamtej pory nie widziałam poza nim nikogo innego. (on nie wiedział o tym, domyślał się ale nie miał dowodów) Dobrze zrobiłam, źle zrobiłam? Mam mętlik w głowie, nie wiem czy dam radę. Czy da się to wszystko odbudować?

Poznajcie moją historie.... dodam że smutna Drukuj

ZdradziÅ‚am/ZdradziÅ‚em/Mam romansWitam Na poczÄ…tku chciaÅ‚em wszystkich serdecznie pozdrowić mam na imiÄ™ Tomek i mam 22 lata od roku jestem po Å›lubie wraz z żonÄ… mamy maÅ‚ego bobaska Kamilka który niedawno skoÅ„czyÅ‚ roczek. ChciaÅ‚em wam dzisiaj opowiedzieć mojÄ… emocjonalnie tragicznÄ… historiÄ™... Wszystko zaczęło siÄ™ kilka lat temu kiedy jako 16 letni chÅ‚opiec poznaÅ‚em pewnÄ… dziewczynÄ™... poznaliÅ›my siÄ™ caÅ‚kowicie przypadkowo chociaż od kilku już lat mieszkaliÅ›my razem na tej samej ulicy. Chemia pojawiÅ‚a siÄ™ w chwili kiedy to postanowiliÅ›my zrobić żart przed moim kolega że “niby” jesteÅ›my razem wtedy doszÅ‚o do kontaktu fizycznego zÅ‚apaliÅ›my siÄ™ za rÄ™ce jak “para” przeszedÅ‚ mnie dreszcz ugięły mi siÄ™ kolana pomyÅ›laÅ‚em sobie ...nie wróć.... ja już to wiedziaÅ‚em to Ona i musi być moja. Kilka tygodniu później byliÅ›my już parÄ… z naszego zwiÄ…zku wrÄ™cz wylewaÅ‚a siÄ™ miÅ‚ość, uczucie, namiÄ™tność nasz pierwszy raz... pierwszy ruch ku seksualnoÅ›ci wspólne odkrywanie nieznanego. ByliÅ›my razem 3 lata... Po tych 3 latach idealnego zwiÄ…zku coÅ› mi odbiÅ‚o nie potrafiÄ™ tego opisać ani wytÅ‚umaczyć ale zostawiÅ‚em ja z dnia na dzieÅ„ poznaÅ‚em o 5 lat starszÄ… od siebie kobietÄ™ która mieszkaÅ‚a sama i miaÅ‚a maÅ‚Ä… córeczkÄ™ może to mi zaimponowaÅ‚o nie potrafiÄ™ tego wyjaÅ›nić. Wiem tylko tyle że to byÅ‚ bÅ‚Ä…d mojego życia.... Myszka bo tak jÄ… nazywaÅ‚em moja pierwsza nieskazitelna miÅ‚ość przeżywaÅ‚a nasze rozstanie bardziej niż siÄ™ tego spodziewaÅ‚em prawie rok nie mogÅ‚a dojść do siebie “jak to siÄ™ staÅ‚o dlaczego co zrobiÅ‚em źle co ona miaÅ‚a czego ja nie miaÅ‚am”.... Po ok roku poznaÅ‚a swojego obecnego chÅ‚opaka a ja swojÄ… obecnÄ… jeszcze żonÄ™. MiÄ™dzy nami byÅ‚a tak silna więź że każde z nas po tych wszystkich latach ciÄ…gle czuje to samo uczucie sprzed lat z tej namiÄ™tnej, uczuciowej ale szczeniackiej miÅ‚oÅ›ci coÅ› w tym wszystkim byÅ‚o. WiedziaÅ‚em że robiÄ™ źle kochaÅ‚em jÄ… zawsze i ciÄ…gle jÄ… kocham oddaÅ‚ bym wiele aby cofnąć czas i wrócić do chwili kiedy pierwszy raz zÅ‚apaÅ‚em jÄ… za rÄ™kÄ™. Od jakiegoÅ› czasu mamy ze sobÄ… bardzo “silny” kontakt ( nie Å›pimy razem ) piszemy smsy, wiadomoÅ›ci itp. Powiem wam że nie byÅ‚o dnia abym o niej nie myÅ›laÅ‚ robiÅ‚em to nawet przysiÄ™gajÄ…c żonie przy oÅ‚tarzu... wiem że jestem sku.... ale tak wÅ‚aÅ›nie byÅ‚o z mojÄ… obecnÄ… żonÄ… wpadliÅ›my w łóżku rodzice zafundowali Å›lub mieszkanie i staÅ‚o siÄ™. Mieszkam z zonÄ… od roku jakieÅ› półtora jesteÅ›my razem gdzie już rok po małżeÅ„stwie rok po sztucznym małżeÅ„stwie bez uczuć a jeżeli już to faÅ‚szywych z mojej strony.... Pewnego dnia nie wytrzymaÅ‚em już tego wszystkiego powiedziaÅ‚em mojej żonie o wszystkich.... caÅ‚Ä… historie oczywista sprawa że zabraÅ‚a synka i odeszÅ‚a ode mnie teraz zostaÅ‚em sam tkwiÄ™ w miÅ‚oÅ›ci która bÅ‚Ä…ka siÄ™ po Å›wiecie z innym. Gdy powiedziaÅ‚em “Myszce” o tym co siÄ™ staÅ‚o nasz kontakt nasiliÅ‚ siÄ™ spotykaliÅ›my siÄ™ mówiÅ‚a że mnie kocha że zawsze o mnie myÅ›laÅ‚a że zawsze byÅ‚em w jej sercu tak siÄ™ skÅ‚adaÅ‚o że nie ukÅ‚adaÅ‚ jej siÄ™ zwiÄ…zek z jej obecnym partnerem także pomyÅ›laÅ‚em ze to idealny moment do “ataku”. Niestety on siÄ™ dowiedziaÅ‚ o tym że mamy kontakt moja mÅ‚odzieÅ„cza miÅ‚ość prysÅ‚a jak baÅ„ka mydlana... PowiedziaÅ‚a że nie możemy kontaktować siÄ™ dalej w ten sposób i czyje że jest znacznie inna “zimna”. Nie wiem co robić wykorzystaÅ‚a mnie jako lekarstwo w swoim zwiÄ…zku czy też naprawdÄ™ mnie kocha i wystraszyÅ‚a siÄ™ tego że on siÄ™ dowiedziaÅ‚. Nie wiem co o tym myÅ›leć. PowiedziaÅ‚a mi że ona go zostawi jak on coÅ› “nawywija” koleÅ› po caÅ‚ej akcji zaczÄ… siÄ™ bardziej starać u jÄ… dopieszczać wiedzÄ…c że ja rozwodzÄ™ siÄ™ z żonÄ… i atakuje jego obecnÄ… dziewczynÄ™. Ona sama mi powiedziaÅ‚a że jej zależy na nim ja bardziej myÅ›lÄ™ że to ona narozrabaiaÅ‚a i nie zostawi go bo siÄ™ normalnie boi to jest jedna z jej wad niezdecydowanie ale wÅ‚aÅ›nie za to jÄ… kocham... Nie wiem co robić nie radzÄ™ sobie z tym wszystkim najpierw otwiera siÄ™ przede mnÄ… mówi że kocha caÅ‚uje przytula co 20 min pisze sms co u mnei sÅ‚ychać że o mnie myÅ›li i tÄ™skni a w sytuacji gdy on siÄ™ dowiaduje kÅ‚adzie siÄ™ przed nim mówiÄ…c że go kocha a mi że jej na nim zależy... Czy mi nie zależy ? zostawiÅ‚em dla niej caÅ‚Ä… swojÄ… rodzinÄ™ syna żonÄ™ wszyscy siÄ™ ode mnie odwrócili czy to nie wystarczajÄ…cy dowód że ja kocham. Najgorsze jest to że ja poprostu wiem że ona tez kocha mnie że nigdy nie przestaÅ‚a tylko że jest na tyle delikatnÄ… i sÅ‚aba osóbka fizycznie jak i emocjonalnie że boi siÄ™ zostawić swojego obecnego lepiej jak on coÅ› zrobi wtedy jest Å‚atwiej wiem rozumiem sam chciaÅ‚em tak zrobić z żona ale nie wytrzymaÅ‚em.... ProszÄ™ darujcie sobie obelgi w moim kierunku bo sÅ‚yszaÅ‚em już wszystko co można powiedzieć na ten temat. Aby uÅ›ciÅ›lić kocham mojego synka jest najwiÄ™kszym szczęściem jakie mnie spotkaÅ‚o ale wiem jedno że szczęśliwy bÄ™de tylko z niÄ…..... Czekam na opinie dziÄ™kuje za uwagÄ™ Pozdrawiam Tomek

Zdradzana z prostytutkamiDrukuj

Zdradzona przez mężaJesteśmy 12 lat po ślubie, mamy dwójkę dzieci 11 i 6 lat, a co najlepsze jestem w 6 miesiącu ciąży. Pracujemy razem, ja ostatnio trochę mniej. Od jakiegoś czasu, mniej więcej od kwietnia zaczęłam zauważać dziwne zachowania u mojego męża. W momencie kiedy nie szłam do pracy, po jego powrocie do domu wyczuwałam od niego alkohol. Nie zdarzało mu się to wcześniej, myślałam, próbowałam się dopytywać czy ma jakieś kłopoty. Nie zdarzało się to często, ale jednak. Po takim ponownym powrocie w poniedziałek poszłam przeszukać samochód i znalazłam w bagażniku skrzętnie ukrytą kartę sim wraz z tabletkami na wydłużenie erekcji. Karta sim po włożeniu do telefonu, który mąż woził w samochodzie pokazała 2 smsy i cały spis połączeń wykonanych przez ostatni miesiąc. Jeden sms o treści "umawiałem się na 15, mogę być o 15.30" wysłany pod numer, który wpisany w google nic nie pokazał, natomiast drugi o treści"będę za 10 minut, zapomniałem uwielbiam kobiety na obcasach" wysłany pod numer, który wyświetlił stronę prostytutki. Pozostałe połączenia wykonywane w dni, kiedy mnie nie było w pracy, wszystkie numery należą do dziwek. Tyle faktów. Ścięło mnie z nóg, do tej pory jestem w szoku, mąż zapytany odpowiedział, że on tylko dzwonił z ciekawości nie miał odwagi pójść, a tabletki to do seksu ze mną. Wypiera się wszystkiego w źywe oczy. Ja od poniedziałkowego wieczoru źyję w zawieszeniu, ciągle chce mi się wyć, jak źyć dalej, co robić. Nie jestem idiotką wiem, że mnie zdradzał, nie wiem tylko jak długo. W łóżku było nam całkiem fajnie, on ma dość duży temperament, ja trochę mniejszy, ale to jeszcze nie jest powód. Jestem otwarta na propozycje, nowości, nie brak nam urozmaicenia. Chociaż teraz wyszło na to, że jednak to wszystko było do bani. Może gdyby się przyznał, opowiedział o swoich powodach byłoby łatwiej, a tak, nie wiem jak sobie z tym wszystkim poradzić. Cieszyliśmy się bardzo na to dziecko,teraz jawi mi się tylko jako problem.Postanowiłam napisać, bo nie mam nikogo komu mogłabym o tym powiedzieć. Może gdybym nie była w ciąźy zdecydowałabym się na jakieś ostateczne rozwiązania, a tak, mam mętlik w głowie. Nie mogę na niego patrzeć, wczoraj pytał, czy może wrócić do domu, pozwoliłam, przecież go nie wyrzucę jest nasz wspólny. Dzisiaj zaplanowałam rozmowę, ale co z niej wyniknie, pewnie się dalej będzie wypierał, ale zobaczymy. Po 12 latach to już nie jest ogień, ale lubimy się, dużo ze sobą rozmawiamy, mamy wspólne tematy, nie mam tyle siły, żeby zostać teraz sama. Jak żyć z facetem, który zdradzał, ja już jemu nie będę w stanie zaufać.

i co dalej robic....Drukuj

Zdradzony przez żonępo raz drugi zostalem zdradzony przez zone i za kazdym razem mowi mi ze to nie tak jak ja mysle.ale po kolei. jestesmy razem od 10 lat , oboje pracujemy i ogolnie na wszystko w domu jest wiec nie bardzo jest na co narzekac, dzieci zdrowe, ja sam robie i staram sie robic wszystko tak zeby bylo okie no bo zona pracuje wiec trzeba jej pomoc a wiec oprocz tego ze ja pracuje od rana do wieczora robie tez prawie 90% robo w domu. A tutaj po 5 latach zaczalem przeczuwac ze cos jest nie tak bo zona zaczela miec drugi telefon niby poto ze rodzina w polsce miala z nia lepszy kontakt ( mieszkamy poza polska od 8 lat ) stwierdzilem okie rozumiem ale zaczalem cos czuc ze cos jest nie tak skype i gg uruchomione ale jak ja wchodze do pokoju zaraz sa wylaczane zamieniane itp, tak bylo 5 lat w koncu ( jako ze jestem informatykiem ) zaladowalem kylogera no i dowiedzialem sie ze bylo cos na rzeczy z jakims tam facetem ...konfrontacja byla bardzo ostra (mialem po nim maly zawal) uwierzylem zonie 5 lat temu i zaufalem jej powiedzmy ze kupilem jej bajke......dzien dzisiejszy ......2 dni temu wchodze do kuchni wlaczyl sie telefon zony z polskim numerem sms, biore go do reki i czytam ......powedzmy ze wlosy stanely mi deba sms byl w stylu mam na ciebie znowu ochote twoj tyleczek itp itp itp .....konfrontacja ......tym razem bajka jest taka ze probuje siebie odnalezc ze do nieczego nie doszlo ze to tylko taka zabawa bo chce sie poczuc seksowna i chciana itp itp, z tyym ze ja jej uczucia okazuje ja cche seksu a to ona nie chce tamten facet w polsce my poza polska z tym ze moja zona byla przez miesiac w polsce na wakacjach , nie powiedziala mi jak dlugo to trwa powiexziala tylko ze to jest nic waznego....a ja w glebi czuje ze cos z tego bylo.....nie wiem co zrobic dalej jeszcze sie trzese bo to dalej do mnie nie dotarlo ze znowu mi to robi.....nie wiem co dalej zrobi co myslec kocham moja zone ale sam juz nie wiem ....pomozcie ......