Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło

Ostatnio Widziani

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Zraniona378
08.03.2024 16:58:28
Dlatego że takie bez uczuć jakby cioci składał życzenia imieninowe. Takie byle co

Zraniona378
08.03.2024 12:35:50
Bo cały wpis się nie zmieścił

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

o co chodzi?Drukuj

Zdradzony przez partnerkę/dziewczynęMoja byla ostatnio powiedziala mi ze bardzo mnie kocha ale jest z innym bo on daje jej sczescie. I teraz nasowa mi sie pytanie: czy mozna zakochac sie w innej osobie nadaj kochajac bylego chlopaka?

MalinkaDrukuj

Zdradzona przez mężaSwoją zdradę opisywałam już ok. 2 lat temu, ostatnio zaktualizowałam mój wątek - "opakowania po gumkach", bo wiele się od tamtego czasu zmieniło, a ja chciałam poznać Wasze opinie i uzyskać bezcenne rady, gdyż chyba dorosłam do decyzji o zakończeniu związku (co na pewno nie nastąpiłoby od razu - jesteśmy małżeństwem 5 lat, ale mogę już przecież zacząć zbierać po cichu dowody). I dlatego znów chciałam wiedzieć, co sądzicie o tym, co ostatnio zaobserwowałam, a co wydaje mi się znów nie być tylko i wyłącznie moją paranoją... Tak jak ostatnio napisałam w jednym ze swoich wątków, mój mąż pojechał w minioną sobotę sam na jeden dzień z nocowaniem do teściów, oficjalnie, by zabrać stamtąd parę naszych rzeczy i "pogrzebać" przy aucie. Mówił, że wróci "tak po obiedzie", kiedy dzwoniłam do niego ok. g. 14, stwierdził, że "już niedługo wyjeżdża", a przybył do nas dopiero po 18... Od razu zaznaczając, że mamy się z synkiem ubierać szybko, bo on chciałby zaraz, abyśmy wszyscy poszli na spacer. I podczas tego naszego szykowania się, a jego wypakowywania rzeczy, zauważyłam, bo ściągnął swoją koszulkę, że na prawym ramieniu jest jakby mocno podrapany - najpierw przyszła myśl, że to może od torby, albo sam sobie to zrobił drapiąc się, ale nie wiem dlaczego od razu doznałam jakiegoś przeczucia, że to... od panny lekkich obyczajów (o kontakty z takowymi podejrzewam go nie od dzisiaj, mając tylko poszlakowe dowody, ale dzisiaj jestem juz niemal pewna, sadzilam tylko ze juz z tym skończył...). Gdy wyszliśmy już na wspomniany spacer, w połowie drogi zauważyłam z kolei, że na lewej stronie szyi ma malinkę, zaczerwienienie małe, na którym widnieje jakby ślad od błyszczyka - a wiem, jak taki ślad wygląda, bo często stosuję ten kosmetyk, tyle, ze tamtego dnia nie, bo był upał, wyciągnelam od niego też, że nie odwiedzał nikogo ze znajomych podczas pobytu u teściów, a sama tesciowa, nawet gdyby pocałowała go w szyję (tylko jakim cudem ;P), to nie używa szminek, ani błyszczyków. I to jego zachowanie wtedy - taki był słodki, cały czas mnie przytulał, aż za bardzo, zabrał jescze ze sobą aparat fot., by koniecznie porobić zdjęcia rodzinki, co też odczułam jako dziwne dla niego, że tak po prostu, ma silną, natychmiatową potrzebę uwiecznienia nas razem, przytulających się. Po powrocie do domu, oczywiście cały czas nie mówiłam mu o swoich myślach, nic nie dałam po sobie poznać, kiedy mały zasnął, W. znowu zaczął się do mnie kleić, widziałam, że ma łzy w oczach (to u niego było częste w kontekscie tego, o co go podejrzewałam zawsze). Co o tym sadzicie, jak mam zbierać te dowody, moze znacie sposoby...

Zdradziłem i zdradzam...Drukuj

Zdradziłam/Zdradziłem/Mam romansWitam, chciałem opisać tutaj swoją historię zdrady, która wciąż trwa... Poznałem swoją żonę jakieś 3 lata temu, byłem po rozpadzie związku z dziewczyną, która mnie zdradziła ze swoim byłym chłopakiem - to był duży cios dla mnie, strasznie ogólnie potępiałem zdrade itd.. nigdy dodam nie zdradziłem z żadnych dziewczyn swoich. Ale wróćmy do sedna... po trzech miesiącach od poznania mojej żony oświadczyłem się jej, byliśmy bardzo szczęśliwi, że tak się stało i w ogóle... po roku się pobraliśmy, cudny ślub, który sami zorganizowaliśmy, piękna podróż poślubna, potem zmiana mieszkania na większe, lepsze - cudna sielanka... przynajmniej tak się wydawało jakoś, bo sam z perspektywy czasu wiem, że zależy mi na żonie itd.. ale są Kobiety, które działają na Nas bardziej inne mniej i moja żona jest w tej drugiej grupie - no ale się oświadczyłem, ożeniłem i miałem na dzieję, że z każdym dniem będzie lepiej... jednak jakoś po roku małżeństwa siedząc i nudząc się w pracy, wszedłem na jeden z czatów... i trafiłem na pewną dziewczynę dodam, zamężną... pisaliśmy ze sobą, wymieniliśmy się numerami telefonów... parę dni później napisałem do niej smsa, czy ona do mnie już nie pamiętam, w każdym razie zadzwoniłem, była miła ale zestresowana jakaś tym wszystkim ale miło Nam się pisało na czaterii bo pisaliśmy też ciągle będąc w pracy... potem w końcu wymiana zdjęć na maila i postanowiliśmy się spotkać... na początku niby się umówiliśmy ale znajdywałem powód żeby się nie spotkać... bo z jednej strony chciałem z drugiej wiedziałem, że nie powinienem... aż w końcu stwierdziłem, że chcę ja poznać, umówiliśmy się w centrum, późnym wieczorem, pamiętam, że był sierpień chyba, siedziałem w aucie czekałem, aż przyjdzie... i przyszła, zastanawiałem się, że sie nie bała itd.. przecież nie znała mnie poza rozmowami telefonicznymi , smsami czy mailami... wiadomo, ja wiem, że nic jej bym nie zrobił... no ale... nie ważne przyszła, piękna itd.. wsiadła i nastąpiło coś nie oczekiwanego, w sumie w smsach pisaliśmy o buziakach itd.. ale kiedy wsiadła po kilku minutach i zdaniach już się całowaliśmy itd... na początku niby zakładaliśmy, że to tylko parę spotkań itd... ale to już trwa rok, spotykamy się nie za często w sumie bo jej mąż podejrzliwy i zazdrosny, a ja też staram się "uważać" i wszystko staramy się planować choć zawsze może się coś zdarzyć, do tego Ona bardzo się stresuje spotkaniami ale ogólnie chcę się wciąż spotykać... w między czasie trwania mojego romansu z nią moja żona zaszła w ciąże, z kochaną bardzo uważamy itd... nie wiem jak to się stało, że się z nią spotykam i jakoś nie umiem przestać, niby próbowałem ale cieżko... ona mieszka z mężem, on dużo pracuje dobrze zarabia i ona ma wszystko co chce, poza takim drobiazgiem jak przytulenie itd.. a czego mi brakowało w związku z żoną, że mam kochankę nie wiem, zauważyłem ostatnio, że chyba się w niej zako****e i nie wiem co będzie, ciąża mojej żony, kochanka itd... wiem, że kochanka ze mną raczej nie będzie bo finansowo odstaje od jej męża i być może jestem jej kolejną fanaberią, choć wiem że z jej strony to nie jest też już zwykły romans, że też czuje coś więcej do mnie i nie wiem co radzicie, wiem, że wiele osób skrytykuje zdrade itd... sam nie sądziłem, że tak namieszam sobie w życiu i po co nie wiem - a teraz ciężko to przerwać, a przecież spotykanie z kochanką to wykradanie czasu, smsy ukradkiem pisane, rozmowy przez telefon tylko w ciągu dnia, bo wieczorem już nie ma jak raczej... widzę że takie coś nie ma sensu a ciężko to skończyć... masakra

zdradzal 6 miesiecy al od roku nie chce dac mi spokojuDrukuj

Zdradzona przez partnera/chłopakaTroche za duzo by pisac bo sprawa ciagnie sie juz od roku. Rozstalismy sie bo mial romans z kolezanka z pracy, notabene która poznałam pod pretekstem "zobaczysz ze to fajna kolezanka". nawet gdy sie rozstalismy nie przyznawal sie do zdrady. Przysiegal na zycie swojej mati ze nigdy by tego nie zrobil... ale byl na tyle idiotą ze przyznal sie naszym wspolnym znajomym. Zaszantazowalam go wiec ze jesli mi sie nie przyzna to ze bedzie mial ogromne kłopoty i uwieżcie MIAL BY! Przyznal sie wiec. nie mielismy pozniej jakis czas ze soba kontaktu... ja zczelam ukladac sobie zycie na nowo z kim innym, nagle pojawil sie ex i zaczal mieszac, prezenty, smsy, telefony... jednym slowem udalo mu sie popsuc cos co budowalam z kims nowym, wspanialym. Kiedy zwiazek sie rozpadl, tamten nagle zamilkl... nie bylo telefonow, smsów, nadal mnie oklamywal ze sie z tamta nie spotyka i nic miedzy nimi nie ma... po tym ciezkim roku, ona moze mi udowodnic ze spala z nim nawet w naszym mieszkaniu. I pragne tego bardzo, bo on znow przysiega na zycie swojej matki a majac taki dowód w rekach moge mu zagrozic ze pokaze to calemu swiatu jesli sie ode mnie nie odczepi.

CDN.Drukuj

Zdradzony przez żonę05,07 pisałem pod tytułem Proszę was o opinie. Otóż spotkałem się z "żoną" jak poszedłem po córeczkę.Moja "żonka" zadowolona szczęśliwa pewna siebie nie pamiętam kiedy ją taką widziałem widocznie nie dawałem jej tego co inny.Powiedziała mi że cytuje "NARODZIŁAM SIĘ NA NOWO". Co wy na to? Pozdrawiam.

powtórkaDrukuj

Zdradzona przez mężaByłam tu na portalu jakiś rok może więcej temu.mąz mnie zdradził . wybaczyłam , ale nie zapomniałam. Myślałam ,że się uda bo tyle lat razem bo dzieci. i co mam powtórkę z rozrywki. Zdradził kolejny raz tym razem ze swoją własną pracownicą. Znów jestem w punkcie wyjścia. Tak wiem głupia naiwna uwierzyła..... nie słuchała jak mądrzy mówili zdradził raz zrobi to kolejny raz ..... przekonałam się na własnej skórze ,że to niestety prawda

Zdradzila z Zonatym GachemDrukuj

Zdradzony przez żonęJestesmy malzenstwem od 12lat mamy 2 corki 7 i 12 lat,Mieszkamy w UK od 8lat Zaczne od razu zgrubej rury. Gach jest zonaty 2 dzieci 1rok i 3letnie W naszym zwiazku ukladalo sie roznie wesolo, smutno, cicho,i tak co 3m-ce moze co pol roku bywalo brak czasu dla siebie zwiazane z systemem pracy jaka mamy w UK+ dzieci brak spokojnych rozmow zwiazanych jakim kolwiek problemie jezeli byl to nie na spokojnie tylko glosna buzia jezeli ona cos chciala o demnie.PRZYZNAJE ze zona robila duzo w domu niz ja.Po nocnych zminach gotowala zajmowala sie domem, dziecmi, kiedy ja bylem w pracy,ze tak powiem byl okres mijania sie ze soba,wsumie i tak jest do dzis ona NOCKI ja ranki, w czesniej ona tak samo NOCKI ja POPOLODNIOWKI( wiec spanie z soba znikome). Pod wplywem tego narastala co raz wieksza presja miedzy nami, nerwy,klutnie nawet szarpanie sie miedzy soba. Brakowalo mi, moze nawet i jej sexu ( co nie raz mowila ze sex dla niej mogl by nie istniec) Jak to sie stalo?! dlaczego Otoz dostalismy kredyt na DOM,wszystko zwiazane z tym zona wybrala sobe nr domu kolory wykladzin, kafelek jakie mialy byc polozone w nowym domku i takie tam.Cieszylismy sie tym razem.Pisalem sms wieczorem kiedy w pracy byla czy zeczywiscie podoba jej sie ten dom odpowiedziala tak, bylem szczesliwy. Po uplywie kilku dni mielismy mala sprzeczke poprzez SMS tylko, nie w 4 oczy. Wiec jak to u nas bywalo doszlo do cichych dni,lub krotkie rozmowy Kredyt zostal przyznany o ktorym nie wiedzialem przez ta sprzeczke? lub strachem zdrady jej?, bo wszelakie konsultacje z tym zwiazane byly kierowane do Zony na komorke. Po klku dnia mialo dojsc do podpisania papierkow zwiazanych z kredytem.Zona kazala mi wszystko drukowac co przyszlo na jej m-eila,ucieszylem sie.W tym samym dniu zona poszla do pracy na noc a ja wziolem sie do drukowania papierkow. Po 2h Zona pisze sms, czy ja juz spie, odp NIE.Po 10 min pisze mi sms ze "nie moze wziasc tego domu ze mna":( bo nic do mnie nie czuje juz,ZLAMALEM SIE W POL Z BOLU co wczesniej bylo ok miedzy nami mimo tej malej sprzeczki po przez SMS (zekomo bo byly dni ciche i wesole) albo tylko mi sie tak wydaje a w jej mozgu bylo juz co innego. Kiedy wrocila z nocnej zmiany,zawolalem ja usiadla i powiedziala mi patrzac w druga strone, ze ma pustke we mnie, jak zapytalem czy ma kogos odpowiedziala ze NIE ,nie ma nikogo i ze z nikim nie spala poprostu uczucie do mnie jej wygasly.Zaczolem szukac w laptopie czegos i w histori znalazlem tlumaczenia slow na Translatorze cyt"PAMIETAJ ZE CIE BARDZO KOCHAM" normalnie zamarlem,nie wiezac w to, i wiele roznych zeczy.Pomyslalem ze to sen,ale jak sen jak spac nie moge.Zdradzila mnie osoba do ktorej TYLKO! mialem zaufanie na caym swiecie Dlaczego!!! ludzie powiedzcie mi dlaczego to mi zrobila Pisali ze soba w nocy kiedy to zona mowila ze nie moze spac czasami z przyzwyczajenia pracy na noc. Za 2dni powiedziala ze sie calowala,ale przyzekla ze sie ,ze nim nie SPALA :D i nie moze mi tego przekazac co do niego czuje jest to silniejsze od niej. Zona powiedziala 12 letniej corce przy mnie ze mnie juz nie kocha tylko innego pana wtym samym czasie powiedziala a wrecz zapytala mnie czy moze w ktorys weekend ich poznac no oszalala!! nie zgodzilem sie oczywiscie, powiedzialem jej niech sobie psa kupi i mu go zapozna. Nagrany jest film z dzieciakami jak robia przedstawienie z tytuly ze by mamusia sie zgodzila wziasc dom ( kupic) co jeszcze ja nie wiedzialem ze ma kochanka.Zona chce sie rostac polubowanie im bede wiecej jej przeszkadzal to pogorsze sobie sprawe (stawianie warunkow). Zona chce sie wyprowadzic,mowiac ZE nie chce sie wyprowadzic do niego,bo mowi ze moze cos sie popsuc nic na sile.Mowi ze kiedys bedzie z nim. Do zony tel nie mam dostepu bo wszedzie z nim chodzi sra itp chowa go jezeli nawet bym sie dostal nie wejde na tel bo jest zablokowany ekran kodem PIN.Zona chce sie z wszystkim ze mna dogadac(rozwod polubowny) z alimentami ile dasz to dasz ale to kit co gada.Zona mowi taie zeczy bedac w dobrych chumrze tylko.Majac dobry chumor zawsze czulem ze mnie kocha,ale tych chumorow bylo bardzo malo. Mozliwe ze rozpisalem troche to chaotycznie ale mysle ze zrozumiecie ta historie W UK sa biora ktore pomagaja zrobic papiery typu jezeli chodzi o podzial majatku,czy dogadanie sie miedzy soba,wszysto na papierze oczywiscie Ustalenie zeczy ktore chcemy miedzy soba zrobic (w sadzie) Bardzo bym prosil jezeli sa tutaj osoby z UK i przechodzily taki scenariusz prosze o pomoc prosze rowniez wszystkich uzytkownikow o rade typu co moge,czego nie moge,co mam zrobic, ze by bylo dobrze da mnie Zbieram dowody powoli mam swiadome pisane sms do mnie jak pisze mi ze krzywdzi mnie, jego zone ,i jego dzieci! + 1rozmowa nagrana co mowi swiadomie o jego rodzinie,ze to byla jego decyzja ze moja zona go do tego nie namawiala sraly muchy bedzie wiosna mysle. (ale czy to sa wlasciwe dowody?) mysle ze nie Skontaktowalem sie z jego zona tylko na fc book ,ona zbytnio nie chce rozmawiac ze mna tylko pyta co o nich wiem, nie odpowie mi co chce dalej z tym robic, i czy chce im to tak latwo odpuscic. Wiem tylko tyle ze nie mieszka juz z nimi. Ten gach jest menagerem z Tesco on i moja zona pracuja razem na jednej zmianie,jak opowiada znaja sie dlugo ale uczucie jak mowi weszlo w nie odpowiedniej chwili dlaczego? -ta chwila nadeszla gdy mialo dojsc do zakup domu co pisalem wyzej na koniec powiem ze kocham zone i tu jest pczatkowy problem, mimo tego wpajajac sobie do glowy ze to juz nie jest moja Zona to ZDRAJCA tak sie nie robi mimo tego jak sie nie uklada w zwiazku pozdr.

zdradzonaDrukuj

Zdradzona przez mężaczytam Was już dawno, mój mąż zdradza mnie cały czas, myślę że od początku, od dnia naszego ślubu 2,5 roku temu. Jesteśmy małżeństwem z "odzysku", oboje poturbowani, razem wychowujemy troje dzieci, dwoje moich i jedno jego, myślę że on szukał sobie przystani, znalazł mnie, mądrą, obrotną dziewczynę, która zajęła się jego zaniedbanym dzieckiem ( poprzednia żona alkoholiczka), może piła przez niego, kto by to wytrzymał... Jak jest w domu to wszystko jest ok, wyjeżdża do pracy w delegacje i się zaczyna, panienki na czatach, nie wiem czy się spotyka, ale na pewno z nimi długo i namiętnie rozmawia, chyba ma masę kompleksów i się tak dowartościowuje, ja właściwie już sama nie wiem czy się jeszcze tym przejmuję, stałam się jak kukła, on nie wie że ja wiem, moje życie się kończy, nie potrafię żyć bez niego za bardzo go kocham, czekam aż dzieci wyjadą na wakację i kończę z tym życiem, naczytałam się tu sporo, nie chcę przez to przechodzić, nic nie ma dla mnie wartości, właściwie juz tylko płaczę, myslę że ma drugi telefon, myślę że to się nigdy nie skończy, kocham go i nienawidzę, chcę żeby cierpiał tak jak ja, jest w sumie nikim, masakra, dlaczego on to robi, daje mu wszystko, wszystko, staram się dla niego, myslę że on mnie nie kocha, chociaż mówi, że tak, jest skończonym draniem

nie wiem co o tym myślećDrukuj

Zdradzony przez partnerkę/dziewczynęWitam, jestem Piotrek. Ze swoja dziewczyną jestesmy od 2 lat, ja 22, ona 21. Przez ostatni rok byłem na studiach i widywalismy się duzo rzadziej, ale przyjezdzalem do rodzinnego domu jak często mogłem, okolo do 2 tygodnie, czasem ona jezdzila do mnie. Wszystko bylo ok wporzo, spotkania, randki, ja na studiach rzadko wychodzilem, z kobietami mam bardzo słaby kontakt, tym bardziej decyduje o tym mój techniczny kierunek, gdzie na roku jest bardzo malo dziewczyn, Z kolegami wychodziłem do klubów też bardzo rzadko, a jak już to nigdy nie odwaliłem nic złego, czasem z jakas dziewczyna pogadalem, ale tylko chwile i na tym sie konczylo Moja dziewczyna z kolei ma wielu adoratorów, kolegów z ktorymi pisza, rozmawia, nawet czasem gdzies wychodzi, co dla niej jest oczywistą oczywistością że to normalne i że tak może być, mi sie do za bardzo nie podoba, ale trudno, skoro mówi że nic złego w tym nie ma to przymykam oko. Natalka jak sie spotykamy zachwuje się bardzo wporządku w stosunku do mnie, jest czuła, dochodzi między nami do zbliżeń, mówi mi o wielu rzeczach, mówi że mnie kocha, kiedyś wpadła na pomysł aby wymienić się haslami do fejsa, ale ja się na to nie zgodziłem, sądząc, że to ograniczenie prywatności, skonczylo sie na tym że ona mi swoje dala, ja jej nie. Nie wchodziłem na jej konto, bo czułbym się z ty bardzo głupio. Ale wreszcie nastąpił taki moment, że zrobiłem to, z walącym sercem ze stresu i strachu przed włąsnymi wyrzutami sumienia wszedlem na jej konto. Powód tego był następujący: pewnego razu kiedy rozmawialiśmy, ok godziny 15 napisala że musi na 2h skocnzyć odwieść mlodszą siostre na bal 3 gim. Na tym balu byl jej kolega, ktory odwozil mlodszego brata. Natalka spotkala sie z nim i przebawili się cała imprezę razem, nie dając mi znaku życia. wrocila przed północą i napisala "ale sie wybawilam spotkalam Mateusza jakiegoś tam i zostalam i sie bawilam caly bal". Tak poprostu mi to napisała. Ja się wkurzyłem bo bardzo mi sie to nie spodobalo, ja caly dzien czekalem przed kompem bo byłem z nią umówiony, czekałem aż tylko wroci i umieralem ze strachu a ona tak poprostu mnie olała i poszla sie z nim bawić. To byl wlasnie moment w ktorym postanowilem dopuscic sie wejscia na jej konto. Nastepnego(bądź jeszcze kolejnego dnia) wszedlem na jej konto. Zoaczylem rozmowe z Mateuszem, gdzie pierwsza zagadala Natalka z podziekowaniami za odwózkę. Potem pisali pare godzin, a sposób w jaki to robili doprowadzał mnie do szału. Podteksty, dwuznaczne teksty, jakieś zboczone tematy, zboczone żarty, na dodatek obgadywanie mnie i opowiadanie jaki to ja jestem zły, że on to by zniósł jakąś tam muzykę a ja zawsze mowie ze słucha gówna czy coś takiego (poza tym nigdy tak o tym nie mowilem). Pisanie non stop takich teksow poprostu wywoływało we mnie uczucie nie do opisania. W czasie tych kilku dni pisania z nim ja byłem na 2 planie. Mimo tego co czytalem staralem sie byc cholernie miły, zapraszałem, zagadywałem i nic, na drugiej przeglądarce widziałem tylko jak rozmowa i flirtowanie kwitnie w najlepsze z innym. Poczytałem trochę w internecie i doszedłem do wniosku - to była zdrada emocjonalna. Fizycznie do niczego między nimi nie doszło, ale ja byłem gdzieś z tyłu, to ten koleś byłna pierwszym miejscu. Opowiedziałem jej o wszyskim, że przegieła, ze zniszczyla wszystko co budowalismy przez ten czas, ze nigdy nie wchodzilem jej na fejsa, zrobilem to tylko ten jeden raz i co sie okazalo slusznie. Oczywiście na początku to ja byłem wg niej winny, to ja wszedlem na jej fejsa, nawet jak mi zaufała, to ja to wszystko zniszczylem. Po jakimś czasie (niedlugo, jakieś 2 dni) spotkalismy się przy okazji urodzin naszych wspolnych znajomych, odbylismy poważną rozmowę, stwierdziła że mnie kocha, że rozumie że przegiela tymi zartami i ze juz tak nie zrobi. Ja jako kochający chlopak przebaczyłem jej i powiedzialem że musimy sie oboje bardzo starać teraz żeby to wszystko odbudować. Udalo mi sie w miare szybko normalnie z nią rozmawiać, jest tak jak wcześniej. Dzisiaj wszedłem na jej fejsa z cholernej ciekawości, zdobyłem zmienione już hasło i postąpiłem poraz 2gi karygodnie, przed sobą to ja jestem tym gorszym że dopuscilem się czegoś takiego. Zobaczyłem rozmowę z Mateuszem. było to w stylu "Piotrek wszedl na mojego fejsa, wszystk przeczytal, wkurza mnie to, zachowal sie beznadziejnie, mowil ze niby przeginam, ze nasze rozmowy postrzega za cos zlego i ostrego -oja ja bym sie wkurzyl na twoim miejscu -a myslisz ze ja sie nie wkurzylam" i rozmawiala z nim jakby byla wielce pokrzywdzona, on najpierw napisal jej "w sumie to troche go rozumiem" a potem zaczal jej jechać że jak to ja sie zle zachowalem i ze na jej miejscu to by sie zastanowil czy chce ze mną być. Potem byla znowu jakaś rozmowa o seksie oralnym i tego typu rzeczach. Nie rozumiem jej, zachowuje sie zupelnie inaczej jak jest ze mną, zupelnie co innego mi mówi, obiecuje (tylko po co ?????????) żeby potem zachowywać się tak samo i jeszcze na mnie zwalać winę i poglebiać ich kontakt. Czuje się strasznie oszukany i zdradzany, chociaż z drugiej strony nachodzą mnie myśli że rzeczywiście nic konkretnie takiego złego sie chyba nie stalo, ona mowi ze mnie kocha, a z nim nic nie zrobiła. To w takim razie dlaczego czuje się zdradzony???? Nie powiedzialem jej że mam jej hasło, zamierzam się z nią spotkać, wejsc przy niej na konto, pokazać jej tę rozmowę z tym typem i powiedzieć ze zachowuje sie zupelnie inaczej niz mówiła. Proszę o poradę, mysle nad zakonczeniem tego jeśli ona będzie sie zachowywala ale nie wiem czy potrafie, mocno ją kocham, a z drugiej strony do konca zycia dręczyłoby mnie uczucie że zakonczylem taki związek a przeciez ona nic z nikim nie zrobiła.

zdrada wirtualna?Drukuj

Zdradzony przez żonęWitam. jestem 50 letnim facetem, podobno przystojnym. zonatym od 20 lat mam dwoch synow 14 i 16 lat. Moja zona mieszkala przed malzenstwem przez kilka lat z innym facetem ale jak twierdzi odeszla od niego bo to dzieciuch.(Od nie dawna wiem ze to nie cala prawda). Mieszkali razem jescze przez pare lat kiedy studiwala.Jest starsza o 4 lata ode mnie.Kiedy ja poznalem miala 30 lat. Gorace uczucie i od razu sex. Malzenstwo jak to malzenstwo. byly klotnie , zadrosc wypominanie starych rzeczy. Pierwszy syn umarl przy porodzie . Krotko po tym dowiezialem sie szperajac w jej pamietnikach ze maila aborcje po jakiejs letniej przygodzie kiedy miala 25 lat. Ona nazywa to skrobanka ja morderstwem. Upilem sie wtedy do nieprzytomnosci i chcialem sie zabic bol podwojny. Ona uciekla do siostry blizniaczki(wazny element) z ktora jest bardzo zwiazana. Probowalismy troche zyc razem ale wpadalem w ciagla depresje,byly awantury oskarzena z jej strony i kiedy sie kochalismy to mowila ze ja gwalce (byla kiedys zgwalcona przez swojego ojczyma). Obarczala mnie wina za smierc dziecka bo bylem zlosliwy nie dalem jej zjesc salaty moich rodzicow( jej umarli dawno przed naszym poznaniem byla sierota od 24 roku zycia). i takie tam. Rozstalismy sie na 10 miesiecy. Pojechalem do Polski poszedlem na terapie , stanalem na nogi , zaczalem pracowac. Pomyslalem sobie , ze ktos musi byc silniejszy i ratowc ta druga strone. W tym czsie zona konczyla studia. Kiedy spotkalismy sie znowu pomyslalem ze mozemy byc znowu razem.Nabralem optymizmu, w koncu to moja zona, jej przysiegalem i mam wobec niej obowiazki. Bylem naprawdw szczesliwy. Mieszkalismy w Polsce . Nie chcialem wacac do miejsca ktore przypominalby mi tragedie. Pierwszy syn urodzil sie z przygodami , zona dostala krwotoku a synek zapalenia pluc. Walczylem o zycie ich obojga. Duzo wtedy pracowalem. Pieniedzy brakowalo ciagle. Zona sama w domu z malym. Niestety nie witala mnie talerzem goracej zupy, byla wiecznie zmeczona. Sexu nie bylo od poczecia syna i trwalo przez dwa lata do poczecia nastepnego . Wyszlo za pierwszym razem i potem to samo. Mniej wiecej po 2 latach w Polsce zona dostala prace za granica w tym samym kraju gdzie mieszkalismy. Nazwijmy go N. Postanowilismy wyjechac Zona pojechale pierwsza a zostalem sam z rocznym maluchem na 2 miesiace. No i wyjechalismy. Zona pracowala ja bylem w domu i zajmowalem sie wszystkim (tak zostalo do dzis ja gotuje sprzatam) a przy okazji nostryfikowalem swoj dyplom. Zycie toczylo sie dalej. Przeprowadzki nowe domy nowe miejsca. Sex sporadyczny szybki i bez satysfakcji dla niej. Mowi ze mi dawala zebym byl spokojny a nastepnego dnia robilem awanture. To dla mnie byla czysta fizycznosc wiec z czego mialem byc zadowolony. Nigdy nie wiedzialem kiedy bedzie nastepny raz. Wazna wlasciwosicia mojej zony jest to ze nie wiadomo kiedy wroci do domu. Cigle na nia czekalem i coraz bardziej bylem poirytowany. kiedy wracala wiecznie zmeczona czesto konczylo sie awantura. Tak jest do dzis. A Ale do rzeczy. Wracam wczesniej z pracy(zawsze tak bylo) robie zakupy,obiad zajmuje sie domem. Ona wraca o roznych porach ciagle(od kd pamietam) boi sie ze ja wyrzuca z pracy wiec ciagle musi cos nadgonic (jest architektem). Ja poprostu mysle ze bardzo wolno i ciezko idzie jej to co robi. W domu pelno porozrzucanych rzeczy ,gora talerzy w kuchni okruchy kurz. Jak juz dla mnie to wszystko jest zbyt meczace to sprzatam zeby przynajmniej sobie zaspokoic moje potrzeby estetyczne. Do tego niedomkniete szafki, drzwi ,ubrania przyciete drzwiami od szafy, porozrzucane buty. totalny chaos. To jest dom architekta ? Ale tego mi nie wolno mowic bo wpedzam ja w depresje i krzycze (na mnie krzyczy ten chaos). W pracy jej nie lubia jak uwaza bo to jacys zli i niemili ludzie. W przeciwienstwie do mnie gdzie wsrod zupelnie obcych ludzi ja Polak znalazlem sobie prawdziwych przyjaciol. Ciagle kraze i nie zaczyan sedna sparwy. Bylo tak . Zmeczony bylem zyciem wiecznej Penelopy i coraz ostrzej zaczalem dawac sygnaly ze mi sie to nie podoba. Z jej strony rzadania - badz mily. Przed Bozym Narodzeniem chory z goraczka szykowlem swieta, pucowalem dom. Dzien przed Wigilia przyszla 0kolo 8 wieczorem skonana bo musiala kupowac prezenty. Byla ostra klotnia z wypominanie przeze mnie je wczesniejszych kochankow ,tych z przed slubu oczywisceie . Poszla do ksiedza i powiedziala ze wiecej ze mna nie wytrzyma i chce sie rozwiesc. ja tez sie dluuugo spowiadalem i opowiedzialem moje zycie. Skutek taki ze wpadlem w autentycznie ciezka dpresje bardzo sie balem ze strace rodzine. Krotko po swietach wyjechala na kilka dni z dziecmi do Polski, ja skruszony codziennie mocno sobieobiecywalem ze sie poprawie. Bylo lepiej bylem mily, nie kzrtczalem, ale druga strona prowadzila takie samo zycie jak do tej pory. Gdzies tak okolo lutego zaczela przebakiwac ze chetnie by gdzies sama wyjechale odpoczac i nabrac siel :gdzies w cieple kraje. Moze Algieria, Tunezja. Kiedy pytalem dlaczego mowila ze jescze tam nie byla. Ale jescze nie wie czy wyjedzie. W domu bez zmian choc musze powieziec ze takie plany troche mnie zaniepokoily. Na jakies dwa trzy tygodnie przed wielkanoca powiedziala ze jedzie do Turcji na tydzien przedswiateczy. Odpaczac tak jakby do sannatorium jak to okreslila. (tu wlasciwie ten tdzien to dodatkowe wolne dni). Bylem zmartwiony i przybity bo myslalem ze wresczie bedziemy mogli byc razem cala rodzina i cos razem zrobic. Zastanowilo mnie kiedy do walizki pakowala bardzo seksowna bielizne i ponczochy. Kidy zpyatalem po co odpowiedziala ze ma depresje iche ladnie wygladac czuc sie kobieta po ze mna przez 20 lat nie miala orgazmow (ten argument pada bardzo czesto). No i pojeczala ja zostalem z dziecmi jesze w drodze na lotnisko dzwonila nie martw sie zona jedzie do santorium . Bylem zly smutny w pewnym sensie czulem sie zdradzony. Po dwoch dniach prosba o przeslanie jej pieniedzy bo tu fors szybko idzie. Grzecznie wyslalem ile chciala. Jescze doostalem reprymende kiedy za pierwszym razem nie potrafilem tego zrobic przez nettbank. Byly sms ze mnie koch i teskni za manWrocila jako slodka i kochajaca zona. Przepraszala ze mnie o puscila, ze tesknila i ze mnie bardzo kocha. Mowila ze sie bardzo nudzila i drugiego dnia dostala jakiejs infekcji zoladkowej i wlsciwie nie nie warto bylo jechac. weszla do wysprzatanego domu z nakrytym swiatecznym stole. Ja wyteskniony i sczczesliwy. Zycie potoczylo sie dalej.Sex jakby czstszy i lepszy juz nie tak odpychajaca.Zapomnialem ppowiedziec ze zarzyczyla sobie zebym kupil wibratory.Grzecznie to zrobilem Ize teras ma wielka ochote na sex [b]I teraz zaczyna sie akcja[/b] Czesto zostawale dluzej w pracy. W zeszla srode zdzwonila siostra blizniaczka , one pcodziennie ze soba gadaja przez telefo i trwa toprzewarznie 2-3 godziny a wiec wtedy ja nie istnieje. Zona ma sluzbowego i phona. Lezal na stoliku zaczalem sie nim bawic i wszedlemw skrzynke sms. Zaczalem czytac. I coraz bardzie czulem ze sie trzese. Muj kcoany moj slodki, co robisz ja tu tesknie, mnostwo serduszek ust delfinkow gwiazdeczek, kocham cie nie lam mi serca to jej slowa pisane do kogos teraz juz wiem kog JUZ PO POWROCIE Z TURCJI. Najgorszy ostatni z 11 czerwca naprawde potrzebowalam twojego ciala dzis w nocy.Bylem zby roztrzesiony zeby przeslac dalej wszystki wiec swoja komurka zczalem fotografowac Smsy po angielsku nr keirunkowy tez jakis dziwny. Sprawdzilem polaczenia telefoniczne kilka telefonow na ten sam numer codziennie. zadzonilem. kiedy odpowiedzial wylaczylem. Telefon z drugiej strony.ni odebrale czy sie wylaczyl kiedy uslyszl moj glos Tan sam numer co w smsach. Zpaytalem kto to. Odpowiedzco grzebiiesz w moich telefonech. pytam poenownie pokazuje smsyKto to pytam -co cie to obchodzi. Jak to znalazles a w ogole jak smieszgrzebac w moich przywatnych rzeczach. Wreszcie powiedziala ze to na facebooku. Cholera tez to moglem sprawdzic. To kolega ot tak sobie piszemy. Do kolegi takie czulerzeczy ja nie pamietam zeby zona powiedziala mi jedna takarzecz przez ostatnie dwa miesiace. Chcialem zeby pokazala facebook. Powiedziala ze ma prawo do przyjaciol ze ja nei jestem dla nej mily ize ma prawo do prywatnosci. Zczela sie zachwywac agresywnie. Mowiac ze to kolega ona mu pomaga, ze to jej mrzenia ktorych ja nie spelniam ze to taka wirtualna przyjazn a on jej powiernik. Spytalem w prost to z im bylas w Turcji. Odpowiedziala ze nie widziala faceta na oczy i ze to byl tylko wirtualny kontakt. Takie jej niespelnione marzeni. Nastepnego dnia zadzwonilem do kuzynki byla zaszokowana powiedziala ze musze sprawdzic czy ie placila mu piniedzy bo sa tacy naciagacze. Sprawdzilem znalazlem. Pierwszy przelew na 200 euro jescze z lotniska, drugi dwa dni po przyjezdzie do Turcji. Zapytalem po co - bo mnie prosil , nie ma pracy itd. Ja czuje ze zaraz umre.Ona ciagle swoje ze z nim nie spala. Wiec zdrady nie bylo. Przycisnieta do muru powiedziala ze jechala sie z nim spotkac ale on nie mial pieniedzy wiec mu wyslala na samolot. , ale za hotel by placil sam i tak spaliby w odzielnych pokojach bo to muzulmanski kraj aw ogole to nie wie czy by sie je spodobal. on nie przyjechal wiec o co chodzi.. Potem przyznala sie ze jechala sie pipirdolic (przepraszam za slowo ale cytuje) zeby poprawic nasze stosunki ale nie wiadomo czy by cos bylo bo moze ona by mu sie nie spodobala a w ogole to do niczego nie doszlo bo on ja oszukal i nie przyjechal bo w ogole nie mial takiego zamiaru. A wogole to chyba TROCHE siee zkochala bo ja taki okropny odpychajacy itd a one szuka cieepla i prawdziwego uczucia ktorego oedmnie nie dostaje.A tymi pozniejszymi smsami chciala sie znim pobawic. Wiem ze wysylala mu jakies zdjecia. JAK JA TO WIDZE I JAK SIE CZUJE: -oddala uczucia komus innemu wymagajac odemnie zebym sie wiecej starl -wyniaosla z domu wspolne pieniadze(ona twierdzi ze to jej pieniadze bo tez zarabia) Moja zona zafundowala so bie meska prostytutke a ja za to place. -oszukala nie tylko mnie ale cala nasza rodzine wynoszac rowniez pieniadze za ktore moglbym cos dziecom kupic- to straszne uczucie -stracilem do niej zaufanie -zakpila z przysiegi malzenskiej -to jest takie banalne,podle,niskich lotow, zadnej godnosci, kregoslupa moralnego. - i to z kim chciala to zrobic (pewnosci nigdy uz miec nie bed) ponizej W papierach z dowodem przelewow znalazlem CV tego misia(tak go nazywala w tych swoich smsach facetem tego czegos nie nazwe) Algierczyk lat 30 geba gangstera, podobno izynier ale taka prymitywna twarz nasowa podejrznie ze w mozgu w ogole zachodza jakies intelektualne procesy. Moja zona lat 54 z ziemianskiej rodziny,(ciagle to podkresla to przywiazanie to tzw. "srodowiska" ja wedlug niej cham ale jakby nawet nizbyt gleboko pokopac to tez sie znajdze ale to nigdy nie mialo dla moich rodzicow znaczenia liczyl sie czlowiek) Zona w pierwszych dwoch dniach zchowywala sie tak jakby nic sie nie stal. Kiedy zaczelo do mnie docierac o sie stalo tak ze moglem to opisac i do niej mowic uslyzalem wszystkie zle rzeczy ,ktore zrobilem przez nasze wspolne zycie i ze wlasciwie to ja jestem winien. Na kazdy moj mail gdzie pisze jak sie czuje i jak to widze to samo..Dzien trzeci skruszona zona ze lzami w oczach prosi o przebaczeni przeprasza prosi zebysmy sie nie rozwodzili bo ona mnie kocha mamy dzieci itd. Dnia piatego wyjechala na tydzien do Polski ze starszym synem na slub . Czule sms ****y itd. Mieszka u mojej matki, ktora o niczym nie wie po jak wczesnie powiezialem spraw wynikla w zeszla srode a mama ostatnio w nienajlepszej formie wiec boje sie ze to by ja zabilo gdybym jej powiedzial. Drugiego dnia od jej wyjazdu doszedlem do wniosku ze wlasciwie kiedy sie kontaktujemy to daje sie wciagnac w jakas manipulacje i moie rozne rzeczy ktorych potem sam nie lubie. Wiec na dwa dni zamilkla. Napisalem jej ze umarlem. Tak wlasciwie sie czuje, stan glebokiej zaloby. Wczoraj telefon jestem w naszym mieszkaniu gdzie schowales kafelki bo jeden sie stluk. kafelki byly polozone17 lat temu. Chyba w piwnicy. Ale czy jest akurat ten? i nic wiecej. Powiedzalem ze to drogo przez komurke wiec zakonczylem. Oczywiscie dalem sie wciagnac wzlosliwe sms. Ona mi napisala ze o sprawie nie chce juz wiecej rozmawiaiac bo zniem nie spala amen. Znow stanela mocno na nogach. Uwaza ze niem o co byc zazdrosny bo nie spali ze soba. Cos ja Tusk (?) palil trawe ale sie nie zaciagal. Przez ostatni tydzien nic nie jadlem, po prostu nie czulem glodu.schudlem 10 kilo czulem sie jak by mi ktos na glowe wylal kubel szamba. Upokorzony , oszukany, zgnojony. absolutnie nie doceiany za to co robie dla calej naszej rodziny. Nawet w pracy zuwazyli ze jestem nie ten sam, energiczny wesoly, usmiechniety. Na sex w ogole teraz nie mam ochoty, a znia na pewno nie. Sam nie wiem jak bylo co bylo. Cos wiem ale na pewno nie wszystko bo zona skrzetnie i szybko zacierala dowody. Teraz czuje ze nie potrafie uwierzyc chce ale nie nie potrafie.Zadnej decyzji jeszcze nie podjalem. Za tydzien jedziemy na wspolne , wymawrzone wakacje wiec nie chce chlopakom robic przykrosci. Mialo byc krotko a wyszla z tego spowiedz generalna albo chocby nowelka. Czas na pytanie :CO WY NA TO?

Czy uda mi się z tym żyć?Drukuj

Zdradzona przez mężaOd dziesięciu lat jestem mężatką, pół roku temu dowiedziałam się, że mąż mnie zdradził. Najpierw był szok,potem ból i rozpacz, następnie analiza dlaczego tak się stało, pomysł na odwet, aż doszłam do tego etapu, że postanowiłam wybaczyć, kocham go nadal i nasze dzieci, nie chciałam, żeby rodzina się rozpadła,przede wszystkim , że względu na nie. Minęło pół roku, żyjemy normalnie ale ja nie umiem zapomnieć, jestem podejrzliwa, choć wcześniej nie byłam i strasznie mnie to męczy, czy kiedyś ten stan minie?????