Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło

Ostatnio Widziani

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

Matsmutny
18.04.2024 15:12:06
zdrada bardzo boli . Mnie zdradzila kobieta po 4 latach martyna gryglak z łapsz wyżnych Smutek

NowySzustek
29.03.2024 06:12:22
po dwóch latach

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

Ratunku, ja teżDrukuj

Zdradzony przez żonęOchłonąłem już nieco, od pięciu dni wiem że żona mnie zdradza, a od 2 czytam forum. Mamy 3 letnią córeczkę bez której życia sobie nie wyobrażam, więc zanim wytoczę armaty chcę z prawnikiem skonsultować. Czy możecie polecić kogoś w Łodzi, w miarę niedrogiego? Nie będę na razie opisywał historii bo nieopacznie wspomniałem żonie że po forach się rozglądam.

Proszę o pomocDrukuj

Zdradzona przez mężaWitajcie! Pisałam już tu w kwietniu i od tego czasu zmieniła się trochę moja sytuacja. Właściwie do czerwca byłam zapewniana, że już to skończył. Szkoda tylko, że zamiast najpierw porozmawiać z nią, wsiadłam w samochód. Miałam wtedy dość wszystkiego. Samochód rozbiłam, ale mi się nic nie stało. Najbardziej ucierpiały moje bliźniaki, bo po jego wyjeździe przez dwa tygodnie spały ze mną. Po tamtej akcji przypomniała mi się moja pierwsza myśl, jaka przyszła mi do głowy po tym jak dowiedziałam się o zdradzie. Chodziło mi wtedy o przepisanie na mnie domu. Bałam się, że przypadkiem mógłby ją ściągnąć do naszego domu. Dziś jestem jedyną właścicielką domu i to właściwie zawdzięczam kochance mojego męża. Bo oczywiście, gdy była rozmowa na ten temat, to on nie miał nic przeciwko temu. Słyszałam od niego, że jest ze mną, że z nią się nie kontaktuje, że to był tylko sex, a kocha tylko mnie. Gdy jednak zaczęłam załatwiać formalności i zobaczył, że to nie jest puste gadanie o zapisie, to zaczął na mnie się wydzierać, że mam sobie wszystko ukartowane i chcę mu zabrać dom po to żeby jakiś gnojek się do mnie wprowadził. A on oczywiście już z nią nie jest. Wtedy w nerwach zadzwoniłam do niej przy nim. Zadawałam pytanie po pytaniu, czy są dalej ze sobą kiedy ostatni raz spali ze sobą itd. Ta rozmowa go uciszyła. Pozwolił na dokończenie formalności. Chociaż później oczywiście mówił, że nie wie dlaczego ona mi tak powiedziała, bo z jego strony to wygląda inaczej. On nie wie, że mam jego bilingi. Przekonuje mnie, że nie dzwonił do niej w tym czasie jak był w domu, a mnie aż nosiło żeby je wydrukować i mu pokazać. Jego ostatnie kłamstwo, to złamanie danej mi obietnicy. Zależału mu na szybszym wyjeździe do pracy, bo dzwonił szef kilka razy, a samochód, którym miał jechać był jeszcze w naprawie. Zaproponowałam, że dam mu swój jeśli ona z nim nie pojedzie. Obiecał i oczywiście mnie okłamał. Dziś znowu z nią rozmawiałam. Powiedziała co i jak. Teraz czekam na jego telefon żeby mu powiedzieć co wiem, a potem koniec rozmów. Zastanawiam się czy zmienić nr telefonu czy tylko wyjąć wtyczkę. Jak będzie chciał rozmawiać z chłopakami, to każdy z nich ma swoją komórkę. To ostanie kłamstwo przelało czarę goryczy. Koniec walki o to co zostało z naszego małżeństwa. Dziś zastanawiam się o co ja właściwie walczyłam, o kogo i dlaczego ja? Przecież to on nasrał w nasze życie i to on powinien zabiegać o mnie, a nie ja o niego. Serce mówi mi żeby zaraz składać wniosek o rozwód, a rozum żeby poczekać aż zostanie spłacony kredyt. Proszę o wasze opinie, nie mówię że macie za mnie podjąć tą decyzję, chodzi mi tylko o to co zrobilibyście na moim miejscu. On rozwodu nie chce, zresztą chyba sądzi że jestem zbyt słaba na taką decyzję.

witajcieDrukuj

Zdradzona przez partnera/chłopakahej.mam pewien problem.mieszkam z chlopakiem za granica.on pracuje ja nie....od jakiegos czasu bardzo zle mnie traktuje.i duzo pomiedzy nami sie zmienilo.dodam rowniez ze na jego bieliznie znajduja sie plamy po spermie,na ubraniach z pracy znajduja sie wlosy lonowe i na kanapie tylniej w samochodzie rowniez.....co mam robic????bo juz dostaje bialej goraczki.....i wiem ze jezdzi z kobitami co tez wczesniej ukrywal do czasu gdy nie powiedzialam mu ze chce z nim jechac.....pomozcie!!!!!!!!!!!!!!!!

13 lat i impreza integracyjnaDrukuj

Zdradzona przez mężaCieszę się, że trafiłam na ten portal chociaż szkoda, że nie miesiąc wcześniej... Mam 38 lat, mój mąż w tym roku skończył 40. Poznaliśmy się, gdy miałam 15 lat. To była pierwsza miłość dla mnie i dla niego. Z nim pierwsze pocałunki, pieszczoty, szalona szczeniacka miłość. Zawsze bylismy razem, zakochani do szaleństwa, choć czasami było jak we włoskim małżeństwie. Zdarzały się awantury, ale nie mogliśmy bez siebie żyć. Nigdy nie miałam innego chłopaka, tylko raz całowałam się z kolegą na uczelni. Podobałam mu się, ale uważamłam, że nie paasujemy do siebie. Nie warto, bo mam Andrzeja. Pobraliśmy się zaraz po moich studiach, jak tylko znalazłam pracę. Pracuję w poważnej instytucji, głownie ludzie starsi ode mnie, naukowcy. Zamieszkaliśmy z moimi rodzicami na oddzielnym piętrze. Pierwszą ciążę poroniłam, ale niedługo potem urodził się nam syn, mąż zmienił pracę. Jestem DDA, choć nikomu o tym nie mówiłam. On podobnie. Od początku chciałam żeby nasze małżeństwo opierało się na zaufaniu, wspólne posiłki z dziećmi, wspólna modlitwa wieczorna. Zdarzało się, że mnie oszukiwał. Mówił, że był tu, a był gdzie indziej. Pił. Pamiętam jak robiłam test, gdy byłam ciąży w córką. Był płacz, że będzie miała takie samo życie jak ja. Kiedy byliśmy wtedy na weselu, byłam zmęczona i poszłam spać do samochodu, jak przyszłam tańczył z jakąś kelnerką mimo, że ma dużo młodszych kuzynek. Na balach firmowych, na których byliśmy razem zdarzało się, że ciągał za sukienki koleżanki z pracy. Mamy kredyt hipoteczny, ale tylko na działkę. Mieliśmy budować dom, ale pieniądze ze spadku poszły dla jego siostry. Spłacamy ten kredyt i w tej chwili jeszcze kredyt na samochód. W tej chwili sprzedają moją firmę, boję się, że zostanę bez pracy. 26 czerwca chciałam doładować córce telefon przez internet i zobaczyłam, że z telefonu męża o północy zostały wysłane jakieś smsy. Pomyślałam, że włozył telefon pod poduszkę i coś mu się wcisnęło, ale to nie był przypadkowyc numer, np. 11111, ani pierwszy z listy kontaktów tylko 691 65.... Zadzwoniłam do niego, czy zna ten numer. Powiedział, że jedzie na drugą zmianę do pracy i teraz kieruje - nie zna, ale oddzwoni jak dojedzie. Zobaczyłam raporty: 135 smsów wysłanych od niego na ten numer (nie mam podglądu ile dostał). Zadzwoniłam. W słuchawce oczywiście damski głos, powiedziałam, że dzwonię od Andrzeja. Odłożyła słuchawkę. Wybrałam jeszcze raz ten numer i powiedziałam, że jestem jego żoną. Dzwoniłam jeszce kilka razy, o drugiej telefon został wyłączony (zaczynają pracę i nie mają zasięgu). Jemu powiedziałam, że z nią rozmawiałam i, że ma nie wracać do domu, bo już tu nie mieszka. Myślałam, że będzie mi coś miał do powiedzenia, a on nic. To wszystko!!!Zadzwoniłam do operatora i zablokowałam mu telefon. Wiedziałam, juz, że razem pracują. To co się ze mną działo - KOSZMAR. Czułam, ze odpływam. Na kalendarzu zaznaczyłam każdy sms. Zaczęło się 1 czerwca - w Dzień Dziecka, potem m.in. w moje urodziny, Boże Ciało, rocznicę komunii córki, moje imieniny, Dzień Ojca i zaraz po powrocie z córką ze szpitala (było podejrzenie zapalenia wyrostka). Po powrocie do domu poszłam na zebranie do szkoły i na szczęście trwało dosyć długo. Dzieci położyłam wcześniej spać i sama bardzo chciałam usnąć, ale tylko ryczałam. Koło 11 wieczorem przyjechał, bo przywiózł mojego brata, z którym pracują i odjechał. Myślałam, że zawiózł kolegę, który miał popsuty samochód i wróci, ale nie. Poszłam na naszą działkę niedaleko, ale go nie było. Wysłałam smsa do niej, że niech sobie go weźmie, niech będą razem tylko niech odstawi samochód, bo trzeba zawieźć dzieci do szkoły. Zadzwoniłam też do niej z innego telefonu- ODEBRAŁA i powiedziała, że nigdy do niej nie przyjeżdżał i nie przyjedzie. Spokojny głos, nie jakaś tam małolata. NIe wrócił, żeby zawieźć syna, wiem, bo moja mama dzwoniła, czy nie wiem kto zawiezie syna, bo jego jeszcze nie ma. Później dzwoniła córka, pytałam, czy tata już jest - był w łazience. Zaczął jak gdyby nigdy nic, zapytałam gdzie był - powiedział, że nie powinnno mnie to interesować. Płakałam do słuchawki, że to koniec. Powiedział, że nie ma mowy, że nie zostawi dzieci. Napisałam szybko pozew o separację i wysłałam mu mailem do pracy. Dzwoniłam do jego pracy, że mam jej numer telefonu, ale zapomniałam jak ma na imię ta pani i jeszcze do jego siostrzeńca, który też tam pracuje, żeby mi podał imię. Dzwoniłam jeszcze do niej, myślałam, ze odbierze mąż, raz słyszałam jak płakało małe dziecko. Podpytałam mojego brata, jak był po jakiś imieninach o ten numer i wydał się, że to pewnie taka Iza. Następnego dnia powiedział mi, że nic nie wie, nic nie widział i że był wstawiony, a tak w ogóle to lepiej nie wiedziećl Kiedy odblokowałam mężowi telefon przyszły dwa zaległe smsy z 26.06. od niej: " Czy znasz ten numer:....." i " Czyżby to była twoja żona?". Zamieniłam mu w kontaktach numery, tzn. jak dzwoniłam ze swojego telefonu, to wyświetlał się jej numer. Zadzwoniłam i odebrał: "Halo" takim przestraszonym głosem małego chłopczyka, ale odłozyłam słuchawkę. Wysłałam mu smsa, że "Kocham", że "dzwoniła twoja żona, powiedziałam jej wszystko.", ale wyłączył telefon. Wcześniej z jego telefonu napisałam do niej, że " Mam tego dosyć. Chcę rozwodu" , ale nie odpisała. Napisałam jej po imieniu, że jest gorsza niż matka Madzi i Gabrysia i że powinna zająć się dzieckiem, bo dziecko samo się na świat nie prosiło i że dam znać na policję, że zaniedbuje dziecko. Odebrała. Powiedziałam, że myślę, że ma mi dużo do wyjaśnienia. Powiedziała, że byli razem na imprezie integracyjnej, że tylko tańczyli, trzy tańce, nie spali ze sobą, że nie wie dlaczego to zrobiła, nie była pijana, że ma synka 2 latka. Zapytałam, czy sama się zwolni, czy mam jej pomóc. Oczyma wyobraźni widziałam jak policja wyprowadza ich dwoje na oczach wszystkich. jak zostają bez pracy. Powiedziała, że musi mieć pracę, że przeprasza, ale to nie tylko jej wina, że razem pracują, ale nie znali się wcześniej, że to on do niej przychodził, że ona nie ma czasu i żebyśmy ROZWIĄZYWALI SWOJE PROBLEMY SAMI. Wie, że skończył 40 lat, że ma dzieci, powiedział jej, że znalazłam smsy w internecie i że ja wysyłałam tamte późniejsze. Powiedziałam, że wiem, że do "tanga trzeba dwojga, że mam pretensje głównie do niego, bo tylko on wiedział w jakiej sytuacji jestem. Powiedziałam, jej, że przepraszam za te telefony i smsy myślałam, że mam więcej klasy, ale nikt tego nie wie jak się zachowa, że mnie to przerosło no i na koniec, żeby nie żałowała, bo nie jest tego warty. Niech skupi się na dziecku, bo ono potrzebuje matki. Więcej już do niej nie dzwoniłam chociaż często mam ochotę poprostu pogadać, bo nie mam komu o tym powiedzieć, tak się wstydzę. Z mężem zawozilismy córkę na obóz i przed nią staraliśmy się udawać, ze jest ok, ale ona ma bardzo dobre serce i zawsze wszystko wyczuje. W drodze powrotnej ryczałam całą drogę. Mówił mi, że to przez to, że mieszkamy "na kupie", że go nie szanują, że jestem za mało wyluzowana. Po powrocie zaczął mnie całować, kochaliśmy się w łazience. Przez cały tydzień ciągle czułości, gorące smsy. /ale nawet gdyby to było 150 to i tak ona była pierwsza/ Powiedziałam, że musimy rozmawiać, nie zamiatać pod dywan. Obiecał, że nie będzie pił, że nie będzie kłamał, choć to dla niego trudne. Napisał, że mamy najpiękniejszy czas w życiu (????). Ale nie pogodziłam się z tym, to wraca. Kiedy się ze mną kocha, nie mówi po imieniu, tylko misia! (nienawidzę takich zdrobnień - MISIA _MIZiA - IZIA- IZA?) Myślę jaka jest, czego mu brakowało? Powiedział, że nikogo nie było, że zawsze będę ja, że brakowało mu seksu, że miał dosyć kłótni - na swoje urodziny pił przez dwa dni z kolegami w garażu, po alkoholu jest agresywny, nie chcę żeby dzieci go oglądały w takim stanie i zaczęłam sypiać z córką. Wczoraj dostaliśmy zaproszenie na wesele do jego rodziny w to miejsce, gdzie tańczył z kelnerką. Nie chcę do tego wracać tym bardziej, że z tą też był taniec. Zaczął znowu ukrywać rachunki, może znowu pije jak jestem w pracy? Na weselu też pewnie nie odmówi, a przecież obiecywał... Powiedziałam, że nie pojadę. Jego rodzina bardzo mnie lubi i szanuje, ale nie chcę udawać, że jest nam dobrze. Pokłócilismy się znowu, przed pracą pożegnał się tylko z dziećmi... Jutro jedziemy na urlop z dziećmi. Tak się cieszą, a ja nie mam siły. Jego nie spakowałam, niech sam się ruszy. Przed zdradą kupiłam mu koszulki reprezentacji Francji i Hiszpaniii na EURO. Pojechał w nich na wyjazd integracyjny połączony ze szkoleniem. Tytuł" Komunikacja w firmie i w życiu!!!!". Może jednak robił ro na Hiszpana, po francusku? Nie chcę żeby mi to wszystko przypominały, mam ochote je pociąć! Wyrzuciłam to z siebie, chciałam z kimś o tym pogadać. Dzwoniłam nawet na infolinię dla osób w kryzysie emocjonalnym, ale ciągle zajęte. Tak wygląda moje życie po zdradzie. Chciałam powiesić ogłoszenie na dworcu i pod budką z piwem, że "Lubię rozmawiać o seksie przez telefon. Zadzwon lub napisz" i podac jej numer. Chcialam na forum ich firmy napisać o całej tej imprezie i o nich. Chciałam dzwonić na policję. Straciłam zaufanie, straciłam klasę, szacunek do samej siebie. Wnocy znowu ryczałam i wysłałam mu smsy, że go nienawidzę, że chcę, żeby odszedł. Odpisał dopiero dzisiaj. 3 smsy, ze kocha, że tęskni, że chce kochać mnie bez przerwy. Znowu łykam kalmsa na zmianę z asparginem. Wyjeżdżam. Szkoda, że nikt nie czyta tego forum wcześniej. Zresztą to i tak inaczej się odbiera. Pozdrawiam wszystkich zdradzonych. Życzę wszystkim siły (i sobie też).

Czy dobrze zrobiłem?Drukuj

Zdradzony przez partnerkę/dziewczynęWitam was wszystkich. Chciałem podzielić się z wami historią, o której się dowiedziałem w tym tygodniu. Mam 18 lat i od 3 lat jestem z moja dziewczyną, ona ma 17 lat. To mój pierwszy tak długi i tak poważny związek, bardzo ją kocham, nie wyobrażam sobie życia bez niej... Byłem na jej każde zawołanie, potrafiłem o 22.00 jechać do niej 4 km na rowerze, w deszczu i przez błoto (droga koło lasu) jechać tylko po to, żeby wytłumaczyć jej coś na jutro do szkoły, martwię się o nią niesamowicie, jeśli tylko powie, że będzie późno wracać z jakiejś próby (pięknie śpiewa) czy coś takiego, to zawsze staram się ją odprowadzać, nie cierpię jeśli w takich sytuacjach nie zadzwoni, nie napisze sms-a co i jak, ale do rzeczy. Było nam razem cudownie, wszędzie, mamy trochę inny światopogląd, ale nie przeszkadza nam to w utrzymywaniu świetnej relacji, zawsze potrafię ją rozbawić, nigdy na nic nie nalegam, pomagam jak mogę, doradzam, w łóżku też jest mi z nią cudownie. Kocha się we mnie od 2 klasy podstawówki, jednak nie było nam po drodze do pewnego momentu i miała tam przez chwilę (góra miesiąc) jakiegoś chłopaka, ale do niczego poważnego nie doszło (może raz się z nim całowała). Jestem o niego bardzo zazdrosny, irytuje mnie niesamowicie. Przyznała mi się, że całowała się z jednym chłopakiem u niej w domu (wiedziałem o jego wizycie, bo przyjechał w sprawie zaproszenia jej do występu w zespole), i że kilka razy całowała się z jej byłym chłopakiem, pozwalając się dotykać po piersiach i pupie. Powiedziała z płacze, że bardzo tego żałuje, że ma okropne wyrzutu sumienia, że kocha mnie bardzo i nie chce mnie stracić, że ma nadzieję, że uda się to wszystko odbudować. Nie wybaczyłem - na razie, ale dałem drugą szansę. Z perspektywy waszego doświadczenia, uważacie, że dobrze zrobiłem? Wiem, że mój problem dla Was, starych wyg, może wydawać się głupi i infantylny, a ja naiwnym frajerem, co nie ma pojęcia co to prawdziwa miłość, ale mam nadzieję, że potraktujecie mnie poważnie....

Dwie dziewczyny i..Drukuj

[center][center]cześć słuchajcie, nie szukam pocieszenia tylko rady.. jestem z dziewczyną już dość długo bo prawie 2 lata . zdarzały nam się ostre kłótnie , zdradziła mnie kilka razy , nie mogłam zrozumieć jak to jest że jest się z kobietą i zdradza się ją z facetem.. tak to przykre , ale mniejsza z tym teraz chodzi o mnie .. nie widujemy się zbyt często mimo tego że razem mieszkamy, bo ona pracuje od rana do wieczora a ja siedzę w domu. wybrałam się któregoś dnia do przyjaciela , spędziliśmy ze sobą cały dzień, popiliśmy i .. stało sie - stwierdziłam że mam okazję się odegrać za tamte zdrady . nie uprawialiśmy sexu jak kobieta z mężczyzną bo zdążyłam się opamiętać , ale chodzi o sam fakt tego że pozwoliłam mu się dotykać i całować .nie porafię sobie z tym poradzić . to był największy błąd w moim życiu nie potrafię tego ogarnąć w sobie , i nie mogę jej o tym powiedzieć bo mnie znienawidzi. zwłaszcza że obiecałyśmy sobie że już nigdy żadnej zdrady w naszym związku nie będzie . Co mam z tym zrobić.. nic mnie teraz nie usprawiedliwia .. dajcie jakąś radę .[/center]

MĘŻATKA Z 10 LETNIM STAŻEMDrukuj

Zdradziłam/Zdradziłem/Mam romansChcę zdradzić tylko się boje...

Tydzień po odkryciuDrukuj

Zdradzona przez mężaTydzień temu dowiedziałam się, że mój mąż mnie zdradzał. Ze swoją koleżanką z pracy. Mamy dwójkę dzieci, ona również jest szczęśliwą mężatką i matką. Ich kontakty trwały rok, romans od stycznia, wtedy uświadomili sobie, że to coś więcej niż zwykłe koleżeństwo. Zakochali się w sobie. Przede wszystkim mailowali i dzwonili. Ale jak mailowali!!!!!!!!!!!!!!!Odkryłam te maile. Są tak pełne żaru i miłości, że aż zazdroszczę tej kobiecie, że ją coś takiego spotkało. Nie spali ze sobą, skończyło się na pocałunkach i przytulaniach, ale zdrada emocjonalna boli chyba jeszcze bardziej. Wolałabym, żeby mój mąż miał jednorazowy skok w bok na seks niż to. Przyznał się, zerwał. Ona również przyznała się swojemu mężowi, chociaż nie jestem pewna, czy rzeczywiście wszystko mu powiedziała. Znalazłam jej męża na facebooku, jesteśmy sprzymierzeńcami, ale też mu nie pokazałam tych maili, nie chcę, żeby tak cierpiał jak ja i w cale nie chce im rozbijać małżeństwa. Są we mnie tak skrajne emocje - i złość i chęć zemsty i poczucie upokorzenia i żal i zazdrość. Nie mogę jeść ani spać. Ciągle o tym myślę, chcę wracać do tych maili, jakbym była jakąś masochistką. Snuje domysły, rozpamiętuję. Codziennie całe wieczory rozmawiamy, ja albo płaczę albo krzyczę. Nie jestem sobą. Cały mój świat runął, jako kobieta przestałam istnieć. Kocham mojego męża, on chce ze mną być, mówi, że trwał w jakimś amoku, że to wszystko naprawi. Byliśmy naprawdę kochającym się małżeństwem, prawie idealnym, inni brali nas za wzór. szybciej spodziewałabym się zdrady po mnie samej niż po moim mężu. Ufałam mu bezgranicznie. Co mam robić? Czy ktoś mógłby mi coś poradzić? Iść do psychologa? Spotkać się z nią? Spotkać się we czwórkę? Jak sprawić , żeby mój mąż pokochał mnie tak jak ją? Co zrobić, żeby już nigdy niczego nie szukał poza naszym związkiem? Jak ulżyć sobie w bólu? O rozwodzie nie ma mowy, bo po pierwsze kocham, po drugie mój mąż jest naprawdę cudownym ojcem. Proszę, jeśli ktoś może mi pomóc, coś poradzić ....

Po co te kłamstwa?Drukuj

Witam Znalazłam się tutaj pewnie z tego samego powodu co większość.Ale potrzebuję obiektywnej oceny całej tej zagmatwanej sytuacji.A więc tak:Jesteśmy ze sobą od 12 l15 lat.Ja mam córkę z pierwszego małżeństwa w tej chwili już nie mieszka z nami jest dorosła ma 20 lat.Mamy wspólnego syna,który ma 2 i pól roczku i oboje bardzo go kochamy.Dziecko dla mojego partnera jest priorytetem.A my no cóż ...od kilku lat jakoś się rozminęliśmy.Mąż ma ciągłe pretensje ,że tyle lat mnie prosi żebym przestała palić,oczywiście nie palę w domu oficjalnie również nie,al;e on i tak wie,że nie przestałam.Jest wiele rzeczy,które by chciał we mnie zmienić,..wiele rzeczy mu przeszkadza i drażni.Nie jest złym człowiekiem bo naprawdę kiedyś byliśmy bardzo szczęsliwi,ale ostnich pare lat nas jakoś rozłączyło.Ostatnio odkryłam,że ma jakiś romans czy sama już nie wiem jak to nazwać ze swoją dawną miłością.Pilnuje telefonu,kasuje archiwum gg jest ostrożny.Znalazłam jednak jedną rozmowę i ręce mi opadły nie wiem czego on tak naprawdę chce...Ona napisała mu,że go kocha ,on jej ,ze to duże słow,ale można cos zrobić żeby jego serduszko to przyjęło.zaproponował jej wyjazd gdzies na dzień lub dwa po to niby ,że musi zobaczec czy mu na niej zalezy ze pragnie ja poczuc a nie posmakowac...nie wiem czy to chodzi tylko o sex czy naprawde chce sie z nia spotykac i odejsc .jej rowniez nie ułożyło się w małżeństwie ma dzieci też.Powiedziałam wprost ,że przeczytałam tą rozmowę a on na to,że to koleżanka wypierał się,ale jego obroną jest to ,że ostrzegał mnie i tyle razy prosił,żebym się zmieniła przestała palić.Powiedział,że jeżeli chce to może sie wuyprowadzić ale że syna zabiera wie że bedziemy walczyc w sadzie o prawa do niego,ale do momentu aż sąd nie zdecyduje to zabiera go do rodziców.Powiedział,że nie ma żadnego romansu a bajerkę trzeba miec dobrą.I tak kilka dni udajemy,że nie było tematu,wszystko jest pozamiatane pod dywan tyle tylko,że ja wiem,że on dalej z nią pisze i się spotykają.Może nie za często,ale 2 razy w tygodniu to napewno.Nie wiem jak to rozwiązać kocham go bardzo i nie chcę go stracic.Jak powinnam się zachowac w tej sytuacji?

Zostałam zdradzona i nadal jestem oszukiwanaDrukuj

Zdradzona przez mężaPowiedzcie co mam robić bo nie mam już siły żeby walczyć, moja historia jest długa i pewnie podobna do wielu innych a zaczęło się mniej więcej tak. Mąż wyjechał do pracy w delegację do domu wracał tylko na weekendy a czasami tylko co drugi , po jakimś czasie zauważyłam że ma wyciszony sygnał smsów i zastanowiło mnie to potem coraz częściej nie rozstawał się z telefonem i to był dla mnie pierwszy sygnał dlatego też z internetu ściągnęłam bilingi jego telefonu i zobaczyłam że wysyła po 30/40 wiadomości pod jeden numer dlatego któregoś razu wysłałam pod ten numer z jego telefonu niewinnego smsa " lubisz mnie? " no i się posypało bo dostałam w zamian opis tego jak ona chciałaby się z nim kochać i co zrobi jak wróci. Przed kolejnym wyjazdem nie powiedziałam mężowi nic pozatym żeby śię zastanowił i wybrał albo ja albo ona. Wyjechał potem zadzwonił z pretensjami że to nie prawda że ja coś mu wmawiam itd. Jakoś to wytrzymałam ale byłam czujna a po jakimś czasie zauważyłam ze pojawia się inny numer w bilingach i dowiedziałam się że to ta sama pani tyle że zmieniła numer zapytałam go co to znaczy ale on zapewniał że to tylko znajoma i że po prostu dobrze im się gada w co oczywiście nie uwierzyłam napisałam nawet do niej zpytaniem podobnym jak do męża ale otrzymałam tą sama odpowiedź. Któregoś dnia mąż wybrał się z kolegami na ryby w sobotę a wrócić mieli następnego dnia a ja nie mogąc już znieść niepewności kupiłam takie małłe urzadzenia które przypomina breloczek a jest mini podsłuchem i co usłyszałam damski głos i rozmowę więc zorientowałam się że to ona przyjechała za nim aż tutaja mieszka 150 km od nas. Zadzwoniłam do niej ale oczywiście odparła że to nie była ona że ona śpi sobie z mężem w domu. Rano jak mąż wrócił do domu powiedziałam co o tym myślę i wyszłam z domu jeździłam cały dzień bez celu a ona napisała mi że bardzo lubi mojego męża ale tylko się z nim przyjaźni i spróbuje mi pomódz a wieczorem zadzwonił mąż zebym wróciła że będzie się starał że jakoś wszystko się ułoży. Wróciłam ale już nie potrafiłam uwierzyć dlatego rano jak wyjechał do pracy a pracował wtedy tylko kilka kilometrów od domu znowu urzyłam mojego urządzenia i miałam rację usłyszałam jak uprawiają sex w naszym samochodzie. Z wielkim wysiłkiem wytrzymałam do wieczora położyłam córkę spać zabrałam wszystkie tabletki jakie miałam w apteczce wyszłam z domu i próbowałam się zabić ale mi się nie udało. Potem były obietnice w które uwierzyłam albo chciałam uwierzyć a teraz już wiem że to wcale się nie skończyło tylko trwa nadal wiem bo znowu urzyłam urządzenia i to cały czas ona . powiedziałam im o tym ale ona udaje moją przyjaciółkę a on że nic się nie dzieje. A ja już nie mam siły powiedziałam już nawet obojgu że nie chcę już nic tylko dowiedzieć się prawdy a skoro się kochaja to niech sobie razem żyja tylko z dala ode mnie ale nadal to samo . Po co to wszystko NIE ROZUMIEM a mój problem to to że nadal go kocham.

ZałamanyDrukuj

Zdradzony przez żonęPrzyjechala z delegacji płakała. (a ja tradycyjnie z dziecmi zostałem na urlopie) "troche" sie zdenerwowalem . Nastepnego dnia dorwalem sms od niej do jej koleżanki z pracy : Tradycyjnie przedstawienie odstawil . to cale jego zachowanie to moja wina bo ja jestem dla niego nieczula :-) mam teraz wiekszy problem ze soba na glowie i strasznie jestem na siebie wk ze z ta rozpacza sie nie ukrylam ale to u mnie chyba nie jest mozliwe ale jak z nim gadalam to mu troche kitow dla zmylki powciskalam zeby za bardzo nie weszyl i juz sie uspokoil jak ja Ci zazdroszcze tego opanowania i ciagle love T pogadamy w poniedzialek. P.S mysle ze ta koleżanka sama robi rogi swojemu panu.I sama nakreca moja zone. CO ROBIĆ ?