Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło

Ostatnio Widziani

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

NowySzustek
29.03.2024 06:12:22
po dwóch latach

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Zraniona378
08.03.2024 16:58:28
Dlatego że takie bez uczuć jakby cioci składał życzenia imieninowe. Takie byle co

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

Czarne mysliDrukuj

Zdradzony przez żonęWłaściwie sprawa prosta 8 lat po ślubie, zona wyjechala za granice twierdzac iz nie chce wiecej pracowac tu za grosze ja zostalem z naszym 7 letnim synem w domu. Postanowila wyjechac na rok poki co przyjechala na tydzien po 4 tygodniach lecz ten tydzien byl hmmm... zero uczucia z jej strony musze dodac wiekszosc czasu spedzila poza domem. Ogólem jesli chodzi o kontak na odleglosc czesto slysze iz duzo pracuje i musi sie wyspac wiec pare minut na skype i ucieka ale jak pokazywala zdjecia to chyba nie zwrocila uwagi iz cyfrowka pokazuje date i godzine i tam wiadomo imprezki do 3 w nocy. Wiec cos mnie tknelo i moze zrobilem cos chamskiego ale sprawdzilem jej telefon a tam takie wiecie slodkie sms z innymi osobami tzn mezczyznami z pracy, wiec oczywiscie pytam coz to jest a ona ze to oni do niej sie dowalaja itd. Teraz pojechala spowrotem a ja mam przekonanie iz jej tam jest dobrze bezemnie i syna oraz iz swietnie sie tam bawi w towarzystwie innych panow. rzecz jasna nie mam stuprocentowej pewnosci za reke nie zlapalem w lozku a ona sie nie przyznaje lecz po tylu latach taka sprawa bardzo mnie boli i nie daje mi to normalnie zyc. Prosze o poradę

NIGDY nie dowierzaj zdradzaczowi...???Drukuj

Zdradzona przez mężaKochani! Niestety dzisiaj poczułam się zdradzona po raz drugi... I bolało jeszcze bardziej... Wydawało mi się, że wyszliśmy na prostą - przez wiąkszość czasu atmosfera była pozytywna, mój mąż się starał, zabiegał o mnie, przynosił kwiaty, komplementował. Wydawał się być szczery... Dużo rozmawialiśmy i okazywaliśmy sobie pozytywne, a chwilami tylko negatywne emocje, wydawało się, że jesteśmy blisko... Ale dzisiaj mój mąż powiedział, że Ona znowu dzwoniła i kiedy stwierdziłam, że w takim razie ja chcę z Nią jeszcze raz poważnie porozmawiać - wyznał, że On się jednak z Nią kontaktował telefonicznie w czasie ostatnich 4 tygodni. Mówi, że nie potrafił tak od razu o Niej zapomnieć (rzeczywiście w rozmowach ze mną przyznawał się do tęsknoty, która miała słabnąć), martwił się o nią, chciał wiedzieć, czy Jej mąż się dowiedział. Ale kontaktował się z Nią w tajemnicy przede mną, pomimo naszych intensywnych rozmów na ten temat i założył dodatkowe konto e-mailowe na którym m.in. napisał do niej, że za Nią tęskni... Teraz mówi, że było Mu z tym źle, nie wiedział, jak to skończyć i że mógł przecież skłamać i nie powiedzieć mi o Jej dzisiejszym telefonie, a powiedział właśnie dlatego, że pożegnał się z Nią ostatecznie i chce być tylko ze mną... Tym razem zareagowałam klasycznie - zamknęłam się w pokoju i szlochałam, stwierdzając, że oszukał mnie po raz kolejny - zmarnował szansę, którą Mu dałam i chyba nie jestem w stanie dać Mu kolejnej... Nie wiem w tej chwili, co powinnam zrobić... Nie wiem, co jest dla mnie dobre (w tej chwili nie myślę altruistycznie, tylko egoistycznie) - zostać z Nim i narazić się na taka huśtawkę emocji z człowiekiem, który nie potrafi podjąć ostateczniej decyzji, kłamie i może mnie dalej ranić, czy wywalić Go z domu na zbity pysk... Miesiąc temu byłam pewna, że chcę z nim żyć, teraz chciałabym wiedzieć, że nie popełniam błędu... Co o tym myślicie? Może ktoś z Was zna tę sytuację ze strony zdradzacza i wie, że to na przykład naturalna ewolucja emocji u uczuciowego człowieka, który rzeczywiście związał się ze swoją kochanką. Próbuje się z tego wyplątać, ale to jest dla niego trudne. Czy jest szansa, że On się z tego wyrwie? Jestem o krok od decyzji o podróży te kilkaset kilometrów do innego miasta, żeby przeprowadzić konfrontację z Nią i Jej mężem. Rozmawiałam z Nią dzisiaj i powiedziała mi, że Jej mąż wie, chociaż nie chciała ciągnąć tematu tego, jak zareagował - mój mąż mówi, że w tej kwestii Ona chyba kłamie... Czemu to wszystko wygląda, jak nie kończąca się telenowela brazylijska z nieprawdopodobnymi zwrotami akcji... Chyba już się znowu śmieję przez łzy - chcę być optymistką, ale realia przytłaczają... :-) Może coś mi poradzicie... Marta74

Zdradzony, ale nie boli mnie to wcale (przeczytajcie!!!)Drukuj

Zdradzony przez żonęWitajcie. Postanowiłem że opowiem wam swoje 2 historie o zdradach które przeżyłem, pierwsza zdrada była dla mnie strasznym ciosem, druga zdrada nie zabolała mnie, i wyjaśnie wam dlaczego. I choć nie byłem nigdy żonaty, to opisuje to tutaj bo posłuże się "alegorią" żony. Zaczne od drugiej zdrady. A więc, była to kobieta której nie kochałem. podobała mi się, chciałem pójść z nią do łużka, zaczęliśmy się spotykać ale wszystko to starałem się robić z takim podejściem że jak mi nie wyjdzie bo np zdradzi mnie to mam to w ****i i daje sobie spokój. Wiec zacząłem się z nia spotykać było nawet spoko, w sumie była to zadbana, dość ogarnięta dziewczyna,w łużku też bylo mi z nia dobrze, a jej ze mną, wiem że miała ze mną orgazm itp. Byłem z nią około 3 lat, ale nie zakochałem sie w niej bo od początku chciałem tego uniknąć i trzymałem dystans i byłem nieufny. Niby byliśmy razem ale traktowałem ją podświadomie trochę jak kochankę, tak na wszelki wypadek. I stało się, zdradziła mnie. moja reakcja? płacz, rozpacz, błaganie na kolanach żeby wróciła? nie... Nic z tych rzeczy. Wkurzyłem się trochę, chodziłem wkurzony przez dwa- trzy dni, coś takiego jak po ostrej kłutni z kimś. Ale nie kochałem jej. Powiedzialem jej że od początku ostrzegałem że jeśli zdradzi to kończe to, że byłem w porządku i nie zdradziłem jej, że to ona dała **** i dosłownie i w przenośni, i że to koniec. Najpierw przyjęła to tak jakby była pewna że wróce, po jakimś czasie gdy zobaczyła że nie żartuje zaczęła sama do mnie pisać, i błagać żebym wrócił, ale nie wróciłem. I nie zależało mi na tym żeby to ona mnie błagała, bo moje ego wcale nie ucierpiało przez tą jej zdrade. I właśnie powiem wam dlaczego nie. Bo ta jej zdrada to była zdrada dla rozrywki. Ona myślała sobie tak: " kurde mam już tego faceta, nie kocham go ani on mnie,ale jest nam dość dobrze ze sobą, ale przecież może być jeszcze lepiej, bo moge spotykać się jeszcze z kimś trzecim." I po prostu dziewczyna chciała sobie urozmaicić życie seksualne, dlatego moje ego nie ucierpiało. Bo ona nie pukała sie z nim dlatego że ze mną było jej źle była niezadowolona nie miała orgazmu itp. Miała ze mna orgazm i było jej dobrze, wiem bo umiem rozpoznać kiedy kobieta ma orgazm a kiedy ewentualnie udaje lub nie ma go. Poza tym gdybym się jej nawet znudził to zawsze mogłaby mnie rzucić a jednak nie rzuciła mnie, tylko chciała mieć i mnie i jego. Chciała mieć więcej. I przyznajcie tutaj nawet wy drodzy rogacze że sami też miewaliście czasem takie chwile że pomimo posiadania kobiety/żony, sami mieliście ochotę na inną kobietę nawet jeśli nie wprowadziliście tych myśli w życie. To naturalny pociąg do płci przeciwnej. Mi też podobały się inne panny, ale nie zdradziłem tej z którą byłem. Ona zdradziła. Wkurzyłem się, zapaliłem papierocha, powiedziałe trudno, zakończyłem to. To ona zrobiła lipe a nie ja, wrócić do niej nie chciałem bo doszedłem do wniosku że jeśli wróce to ona może zacząć robic to samo po jakimś czasie. Tak , w ramach ciekawostki, panna do dzisiaj do mnie pisze i mówi że sie poprawi i że błaga o szanse, wiec tym z was którym zależy żeby zdrajczyni wróciła, radzę odejść od niej po zdradzie poczekać, urwać kontakt a jak wasza królowa zobaczy że to nie są żąrty to sama wróci. Ale czy jest sens czekać na zdrajczynie skoro w okół jest tyle innych zaje..stych lasek?? (-: Teraz opowiem wam o pierwszej zdradzie i dlaczego mnie tak zabolała. Poznałem tą panne jak miałem jeszcze 20 lat, byliśmy ze sobą z przerwami pare ładnych lat, to byl mój pierwszy poważny związek. Wielka romantyczna miłość pierwsze pocałunki itp. Wiadomo, kochałem ją ponad życie, myślałem że to ta jedyna. Jak dowiedziałem się że mnie zdradziła myślałem że umre z bólu, kochałem ja tak bardzo myślałem ze jest tylko moja a ona mnie zdradziła, jak mogła mi to zrobić. Ryczałem za nią byłem zrozpaczony, błagałem żeby wróciła. oczywiście nie przestałem jej kochać po tym jak mnie zdradziął wydawało mi się ze nie mogę bez niej żyć.Tak to trwało i ciągnęło się aż zacząłem dochodzić do wniosków które wam tu przedstawiam. I dlaczego tak bardzo bolała mnie ta pierwsza zdrada??? Bo właśnie ta pierwsza panna była dla mnie jak żona. Opisując tą pierwszą panne mam na myśli właśnie tą alegorię żony o której pisalem na początku. Ona była jak żona. Z nią pierwszy sex, miłość ponad życie, zaufanie, ta cała wyidealizowana otoczka pięknej romantycznej miłości, miłosci wiernej, radosnej pełnej szczęścia i pożądania. To właśnie przeżywacie wy, którzy kochaliście te swoje wspaniale żony, byliście wierni, wierzyliście w tą piękną miłosć ufaliście. I was najbardziej żałuje bo nie zasłużyliście na to co was spotkało. JA też nie zasłużyłem na tą pierwszą zdradę. Ale w relacjach kobieta- mężczyzna nie ma takiego pojęcia jak zasłużyć sobie na zdradę albo nie zasłużyć. Miłość w swojej definicji to jest pragnienie dobra dla drugiej osoby. A jeśli ktoś mówi że nie zasłużył sobie na tą zdradę to myli pojęcia bo chce w zamian czegos za swoją miłość. Daje miłość ale chce w zamian wierności, oddania tylko sobie itp. Więc jaki z tego wniosek? Wniosek moim zdaniem taki że taka czysta miłość jest niemożliwa pomiędzy kobietą a mężczyzną. taka czysta miłość to miłość którą matka kocha swoje dziecko, czysta bezinteresowna miłość. A wy i ja mówiliśmy że kochamy ale tak na prawde chcieliśmy czegoś w zamian. Czyli mieliśmy interes do tej kobiety! Kumacie?? Mówiliśmy kocham cie nad życie itp, ale wykluczaliśmy w tej miłości zdrady itp, żądaliśmy w zamian wierności, miłości itp. Ktoś powie że one też nam mówiły że nas kochały, ale ja zapytam, czemy uwierzyłeś w to co mówiła. Kobiecie sie nie ufa. Bo nie ma takiej czystej miłości miedzy kobietą a mężczyzna. Jest tylko porządanie moim zdaniem. Gdybym się mylił to nie byłoby was teraz tutaj. Cierpialem tak bardzo też dlatego bo przy pierwszej zdradzie moje ego zostało nadwyrężone. Dała o sobie znać zazdrość! Myślałem sobie "kurde on pewnie był lepszy ode mnie, ona go wolała skoro wybrała jego i mnie rzuciła. byl pewnie lepszy w łużku. Miał coś czego nie mam ja. Był też pewnie przystojniejszy. jej było pewnie lepiej z nim niż ze mną" Ta zdrada była straszna była dla mnie strasznym ciosem. Ale popatrzcie coś mi tu nie gra. A co jeśli ta moja pierwsza miłość, nigdy od początku nie kochała mnie, i miała takie podejście jak ja do tej panny która zdradziła mnie jako druga? Co jeśli związała sie bo chciała zobaczyć jak będzie, chciała żebym ją przeleciał. Potem mogła sie znudzić, chciała urozmaicenia bo ten drugi ją ciekawil? może wcale nie byłem gorszy tylko ona po prostu się mną znudziła? Przecież ja też jak widziałem fajną panne to myślałem sobie kurde ona mi sie tak podoba szkoda że mam dziewczyne. A ona może zobaczyła fajnego faceta i pomyślała" kurde on mi sie tak podoba, szkoda że mam chłopaka ale mogłabym go przecież zdradzić?" I tak samo mogą właśnie myśleć wasze żony. one mogą chcieć urozmaicenia bo nie mają na tyle silnej woli żeby sobie odmówić. One mogą sie zachowywać tak jak ta gówniara o której pisze wam teraz, pomimo że są starsze o wiele lat i powinny być o wiele dojrzalsze. Te panny mogą nawet was kochać i może im być z wami dobrze, ale i tak mogą zdradzić przez ciekawość chęć spróbowania czegoś innego itp. Dlatego rozpacz po zdradzie jest głupotą. To wasz wyidealizowany obraz związku/ małżeństwa itp sprawia że rozpaczacie. Nagle to w co wierzyliście pękło, ta jedyna ostateczna miłość ponad życie odeszła. zdradziła. Dlatego radzę wam moi drodzy zmienić podejście. Zmieńcie to wyidealizowane podejście, bądzcie jak wasze żony. Niby facet jest twardy a jednak okazuje sie że jest duzo bardziej wrażliwy od tych kobiet które udają że kochają a kalkulują na chłodno czego chcą. Bądzcie jak one. Ja taki jestem i dlatego nie płacze po drugiej zdradzie. Bo to była chłodna kalkulacja związek z tą kobietą, nie kochałem jej. Nawet po stu latach bycia z nią nie rozpaczałbym za nia bo nie kochałbym jej. Albo sam zmieniłbym ją gdyby mi sie znudzila. Mi też ma prawo się znudzić bycie z kimś jeśli komuś nudzi sie bycie ze mną. I powiem wam tak szczerze że też nudziło mi sie troche. Powiem wam więcej. Nawet trochę cieszy mnie ze ta druga panna mnie zdradziła bo pzynajmnie sprawdziłem czy będe rozpaczał za nią, i okazuje się że nie. Ze ta metoda działa. I powiem wam że wydaje mi się ze takie są właśnie wasze żony jak te kobiety z którymi byłem. Sa wyrachowane wygodne chłodno kalkulują. Może na początku były inne gdy były zakochane ale potem zmieniły się. Większość kobiet jest taka. Dlatego wy też chłodno kalkulujcie, bo na tych dwuch przykładach widać jak konczy sie zdrada jeśli sie kogoś kocha ponad życie, a jak kończy sie zdrada gdy jest sie z kimś ale sie go nie kocha. Wiadomo taki związek jak ten mój drugi też ma wady, bo nie ma tych uniesień itp ale ja nie wierze w te uniesienia. Poza tym jeśli wasza żona uważa że zdradziła bo wasz związek sie wypalił i brakowało jej tej czulości uniesień ktore były na początku itp to tym bardziej moje myślenie ma słuszność, a wręcz przeciwnie trzeba unikać tych uniesien miłosnych!! Przemyślcie panowie to co mówie. Nie trzeba być katem i tyranem dla kobiety żeby była posłuszna, może będzie posłuszna ale raczej ze strachu. Dajcie kobietom wolną wole, skupiajcie sie na swoim życiu, wybierajcie kobietę pod siebie, chłodno kalkulujcie bądzcie kłamliwi i nieufni. Wtedy jeśli cos się stanie to będziecie mieli to w ****, Piszę to wszysto że mam nadzieje że może jakiś głupiec którego zdradziła żona przeczyta to i nie powiesi sie po tym co przeczyta. I jeszcze jedno wam doradzę. Nigdy nie skupiajcie się na jednej kobiecie, nawet jesli macie żone to podrywajcie inne panny flirtujcie, dbajcie o siebie, starajcie sie być maxymalnie niezależni, wtedy żona zobaczy że nie ma nad wami pełni władzy i opadnie takiej żonce troche dumna ****. I zapewne sama nie dość że będzie zazdrosna to sama zacznie sie jeszcze bardziej starać żebyście jej nie rzucili dla innej. Nie chodzi mi o to żeby zdradzać, ale o to żeby nie przestać interesować sie kobietami, i jeśli pryśnie ta wasza miłość życia to nie będziecie mieli problemów żeby miesiąc później już mieć nową. A jeśli zdradziła was żona i dalej z nią jesteście to też zacznijcie się interesować innymi kobietami, bo wasza zona najprawdopodobniej się nie zmieni, i jeśli płacze i prosi o szanse to zapomni o tych prośbach jeśli jej taką szanse dacie a raczej wykorzysta szanse jaką daliście jej żeby dalej zdradzać i mieć zarazaem ciepłe gniazdko i kochającego czułego przebaczającego męża w domu. wy też znajdzcie sobie kochanke to zobaczycie jak żonce mięknie tyłek, jak zobaczy że wy też możecie sobie kogoś znaleźć. Kobiety są strasznie zazdrosne, nawet jeśli udają że wcale nie są, ale nie dajcie sie nabrać na te ich gierki, bądźcie czujni i cwani. I jeszcze jedna rada, już ostatnia na koniec, ale też ważna. najważniejsza. Zapamiętajcie to!! Jeśli macie panne i widzicie że ona nie ma orgazmu, to albo zacznijcie stosować jakieś afrodyzjaki i diete na pobudzenie libido, i spróbójcie zadowolić tą waszą panne, albo uciekajcie od niej, bo panna która nie ma orgazmu z facetem w łużku to potencjalna zdrajczyni i jak znajdzie tylko okazje to z niej skorzysta. Panny takie już są. A jeśli ona nie ma z wami orgazmu, to nie oznacza że inna nie może mieć z wami orgazmu, tutaj nie ma zależności. SZukajcie a znajdziecie, kochani, i pamietajcie, dowiedzcie sie czy wasze żonki mają z wami orgazm a jeśli nie mają to uważajcie, i popracujcie nad libido, dobra dieta, siłownia sport itp może zdziałać cuda, bez tego nawet najwiekszy macho kasanowa będzie słaby w łużku jeśli ma słaba kondycje wpieprza hamburgery itp. Bądzcie tacy jak ci faceci którzy zdradzili wasze żony, te cwaniaczki pewnie nie mają żon a jesli maja to wierne żonki zakręcone wokół palca, a sami na boku robią co chcą i bawią sie pannami. trzymajcie się mocno, pozdrawiam was i trzymam kciuki!!!

WKDrukuj

Zdradzony przez żonęWysłałem żonę na urlop za granicę z 2 dzieci, sam miałem w tym roku dużo pracy. Hotel pełen all 24h, najwyższa półka. Po powrocie oznajmiła, że następnego dnia jedzie do poznanych za granicą koleżanek do innego miasta. Całość sie nie schodziła. Nie wiedziała, że mam pin do jej telefonu. Sprawdziłem telefon , tam sms-y i fotki. Umówiła się z facetem na sex. Okazało się ze za granica miała trzech : animatora, Niemca i Polaka, który przyjechał tam z zoną i 2 dzieci. Złożyłem pozew, choć szkoda mi dzieci. Wcześniej była normalną żoną. Nikt z znajomych nie chciał wierzyć, tak niewinnie wygląda. Totalny szok! Chciała ze mnie zrobić szaleńca i zazdrośnika ale mam dowody. Szkoda, naprawdę byliśmy fajnym małżeństwem. 15 lat po ślubie, 20 lat razem , dzieci 13 i 11

Czy zdradza?Drukuj

Zdradzony przez żonęWitam! Proszę was o opinię, bo nie wiem co myśleć o tym co ostatnio dzieje się z moją żoną. Otóż po kolei. Jesteśmy małżeństwem 19 lat, mamy dorastającego syna, mieszkamy na dużym osiedlu.W naszym małżeństwie układało i układa się różnie, ale sielankowo nie jest. Nasze relacje z żoną są poprawne, ale chyba nic poza tym. Ostatnio zauważyłem coraz większą niechęć zony do seksu ze mną, stara się często znajdować wymówki, widzę , że do seksu się zmusza. Gdzieś 1,5 roku temu w naszej klatce kupił mieszkanie pewien facet nieco starszy od nas. Jest kierowcą, często wyjeżdża na długie trasy, czasem na kilkanaście dni. Jest w separacji z żoną, w drugiej części Polski ma kochankę.Moja żona od początku znajomości jest nim oczarowana, często mówi o nim jaki to przystojny, jaki zaradny, jaki dow****ny.On również często prawi jej komplementy na temat jej wyglądu , figury itd.Jak jest na wyjeździe to czasem dzwoni do żony, ona wtedy jest cała w skowronkach. Od jakiegoś czasu żona pomaga mu w urządzaniu mieszkania (bo on nie ma do tego głowy...). Jeździ z nim na zakupy do różnych marketów. Ostatnimi czasy zaczęła bywać u niego w mieszkaniu, kiedy mnie nie ma w domu. Pomaga mu urządzać kuchnię.Kiedyś zadzwoniłem do niej na komórkę i powiedziała, że jest u Andrzeja, bo Andrzejek nie wie gdzie zamontować zmywarkę.Dzwoniłem kilka razy na stacjonarny i nikt nie odbierał. Okazało się , ze spędziła u niego ponad cztery godziny.Kiedy wróciłem do domu opowiadała mi, że mieli kupę roboty z ustawieniem zmywarki. Zauważyłem też raz , ze czuć było od niej alkohol. Takie sytuacje miały miejsce kilka razy.Kiedyś opowiadała mi, że oglądali film porno, który Andrzej przywiózł z Holandii. Zastanawiam się czy, rzeczywiście pomaga mu w urządzaniu mieszkania, czy może robią coś jeszcze, mam na myśli na przykład seks? Kiedy zapytałem ją wprost, czy doszło między nimi do czegoś , stanowczo zaprzeczyła (nie wiem , czy jej wierzyć, kilkanaście razy wcześniej nakryłem ją na różnych kłamstwach). Powiedzcie co o tym myśleć, bo zwariuję.

przygodny sexDrukuj

Zdradzony przez żonęJestem żonaty od 18 lat i różnie w naszym związku się wiodło .Ostatni postanowiliśmy wyjechać wspólnie na wakacje żeby to wszystko poukładać (wicie , dzieci , dom itp.) Jakoś nam się to udało . Ale po powrocie mojej żonie zebrało się na szczerość i wypaliła mi że tuż przed wyjazdem przeleciał ją jakiś gość w aucie poznany przez internet . To było dla mnie jak grom . Nie odezwałem się do niej przez dwa dni ( żeby do rękoczynów nie doszło) , jak już byłem gotowy na rozmowę to wyznała mi że jeszcze dwóch było i spotkała się z nimi po jednym razie w hotelach . Staram się jakoś z tym uporać bo nie chcę pozbawiać moich dzieci rodziny , ale jest cholernie ciężko . Macie receptę jak z tym żyć ?

Czy to zdrada czy totalna glupotaDrukuj

Zdradzona przez mężaTytul chyba zle sformulowalam, bo zdrada jest totalna glupota. A wiec od samego poczatku... Trzy dni temu odkrylam, ze moj maz czatuje na portalu erotycznym i umawia sie z innymi osobami (malzenstwami - parami). Na jego skrzynce znalazlam rowniez korespondencje oraz zdjecia. Wiec dowody jako takie mam. Jestesmy dwa lata po slubie mamy roczne dziecko. W zyciu nie przypuszczalam ze sie doczekam takiej niespodzianki. Maz jest ode mnie duzo starszy, to jego drugie malzenstwo. Twierdzi ze jest bardzo szczesliwy i nie zamienilby sie na nic innego:). W sprawach lozkowych twierdzi ze jest wszystko w porzadku. Wiec jak sobie wytlumaczyc to co zrobil. Mieszkam za granica i niestety nikogo komu moglabym o tym powiedziec i poprosic o rade. Moze ktoras z Was jest w podobnej sytuacji?

Zdradził mnie z żoną przyjacieciela...Drukuj

Zdradzona przez mężaJestem mężatka od niespełna 7 lat, jakiś czas temu dzień przed urodzinami starszej córki mąż poprosił abym usiadła bo chce ze mną porozmawiać - niczego złego się nie spodziewałam -usiadłam wziął mnie za rękę i jak by nigdy nic oznajmił że ponad 4 lata temu mnie zdradził a właściwie miał romans z naszą znajomą z żoną swojego przyjaciela - z kobietą która potrafiła 5 dni w tygodniu przyjeżdżać do nas - która udawała przyjaciółkę (od kiedy pamiętam byłam dla niej wrogiem - miałam to czego ona od zawsze chciała - mojego męża), zawsze pomocna i zawsze potrzebująca pomocy - jej małżeństwo od początku źle się układało - powiernikiem zawsze był mój mąż. W tamtym okresie naszego życia ja spodziewałam się naszego drugiego dziecka ale między nami źle się układało - były nawet rozmowy o rozwodzie - nie potrafiliśmy się porozumieć - jej małżeństwo tez przezywało kryzys - choć nie ono cały czas było w kryzysie - zaczęły się wieczorne wyjścia - bo ona chciała porozmawiać, poradzić się wyżalić - podejrzewałam ze może chodzić o coś innego ale każda moja sugestia czy wręcz oskarżenie kończyło się kłótnią że nie wiadomo co sobie wyobrażam, że buzują mi hormony, że to żona przyjaciela itd - jak się okazało miałam racje - ja w domu w ciąży i z malutkim dzieckiem i oni w najlepsze się zabawiali. Minął kryzys - urodziłam drugie dziecko, ona nadal była "przyjaciółką" rodziny (skończyły się wspólne rozmowy), nadal była gościem w naszym domu, pomocna w najtrudniejszych chwilach gdy potrzebna była opieka nad dzieckiem. Między nami powiedzmy że się unormowało, choć super zgodnym małżeństwem nie byliśmy nigdy. I nagle po 4 latach - wybuchło - Nie wiem co skłoniło mojego męża do tego wyznania, pamiętam że nie mogłam uwierzyć w to co słyszę - nie uderzyłam go, nie zaczęłam krzyczeć - wyrwałam rękę i zapytałam jak mógł - odpowiedz?? Przecież wiedziałaś! Świat się zatrzymał na następny dzień urodziny niczemu nie winnego dziecka - praca, mnóstwo spraw codzienny a ja w rozsypce - nie potrafiłam na niego patrzeć! Chciał tylko wiedzieć co będzie dalej z nami?? Jak zwykle wybielanie że to było dawno , ze między nami było żele ze był pod wpływem, ze żałuje, że to on zakończył ten związek ze zrozumiał co może stracić, że czasu nie da się cofnąć i nie może zmienić tego co się stało, że przez te wszystkie lata zżerało go poczucie winy i wyzuty sumienia, ze musiał mi powiedzieć bo by się wykończył. Tylko czy pomyślał o mnie?? Nie wiem co sobie wyobrażał że tak po prostu powiem spoko nic się nie stało? było minęło?? Ważne że już jej nie ma?? (od jakiś 2,5-3 lat nie ma jej w naszym życiu -brak kontaktu - wiem że się rozwiodła i nic więcej - no może jeszcze to że jej już były mąż prawdopodobnie do chwili obecnej nie wie o zdradzie żony i przyjaciela ). Tego dnia zrobiłam coś czego nie robię prawie nigdy - upiłam się. Miałam dość, położyłam dzieci spać, włączyłam muzykę i siedziałam jak otępiała z drinkiem w ręku. Następne dni nie były lepsze w pracy byłam nie obecna - nie potrafiłam zapomnieć i przestać myśleć. Biłam się z myślami prze tydzień, co z dziećmi ze mną z uczuciami - mimo wszystko nie przestałam kochać - choć do chwili obecnej to wraca i nie umiem sobie z tym poradzić - zamykam oczy i widzę ich razem. Niby podjęłam decyzje ze dam szanse ale nie wiem co będzie, czasem mam ochotę dać mu w twarz, wywalić z życia, zacząć żyć od nowa. Do chwili obecnej nie usłyszałam słowa przepraszam - żałuje, to był błąd itd. owszem samego przepraszam nigdy. Kiedyś gdy byłam wściekła i wykrzyczałam to, usłyszałam że przeprosi jak naprawdę nam się ułoży - jak to przetrwamy - to działa na mnie jak płachta na byka. Miał trochę racji mówiąc że ode mnie zależy co będzie, czy będziemy razem i czy przetrwamy. Że to może pokazać siłę uczucia - pytanie czy jestem na to gotowa?? Czy mam siłę?? Wiem że nigdy nie zapomnę, może z czasem wybaczę - na chwile obecną ze względu na uczucia na to co było, na dzieci staram się żyć normalnie. Czy dam rade pewnie tylko czas pokaże - wiem że nie ufam jak dawniejr30;

ZOSTAWIŁAM GO-ŻAŁUJE! pomocy!Drukuj

Zdradziłam/Zdradziłem/Mam romansMoze zacznę wszystko od początku,to moja historia: -w 2003r. poznalam JEGO,byla to piękna miłość,taka o jakiej się marzy całe życie..Ja mialam wtedy 17lat,on 20.Mieszkalismy osobno,spotykaliśmy się codziennie.On studiował,ale porzucił studia i poszedł do pracy.Ja się uczyłam..w 2004r.w czerwcu ON poszedł do wojska,pamiętam jak wtedy strasznie rozpaczaliśmy,czuje tą miłość do dziś,te wszystkie emocje z tym związane,jak tylko sobie to przypomne..jeździłam do niego,kiedy tylko mogłam,pisalismy do siebie piekne listy,ktore mam do dziś.na koniec 2004r.zaszłam w ciąze,cieszylismy się,mimo,że mialam niecałe 19lat.On nadal był w wojsku,w czasie przepustki w kwietniu wzieliśmy ślub cywilny,wyszedł z wojska w czerwcu 2005r, a ja w sierpniu urodziłam dziecko,nie mielismy gdzie mieszkac,tzn.mieszkalismy u swoich rodziców,ale chcielismy razem..w koncu stało sie tak,że rodzice kupili nam mieszkanie,zamieszkalismy w nim odrazu,z malutkim niemowlaczkiem. I tu sie wszystko tak naprawdę zaczyna..Inaczej sobie wszystko wyobrażałam... Mój mąż wychodził do pracy o 6rano, a wracał ok 22-23,czułam,że pił.,Ja w tym czasie byłam pozostawiona sama sobie z malutkim dzieckiem,i tak się oddalalismy od siebie, on mi nie pomagał przy dziecku, przestalismy spać ze sobą,coraz częsciej się kłócilismy, ja mialam do niego pretensje,że wraca z pracy wypity i pozno wieczorami,jak juz dziecko śpi.Prawda była taka,że wolał siedzieć z kumplami w barze, niż ze mną w domu.Byłam samotna, podejrzewam dziś,ze mialam depresje poporodową, w 2008r.kazałam mężowi aby się wyprowadził,byłam wykonczona psychicznie tym,że mąż jeździł na dyskoteki z kolegami,ciągłymi kłotniami,Mąż się wyprowadził do swoich rodziców..Rok mieszkałam sama z dzieckiem,zaczęłam szukać pocieszenia w internecie..i znalazłam, w 2009roku, nowo poznany mężczyzna był dla mnie tak wielką odskocznią od codziennego życia,problemów,że zostawiłam męża i wyjechałam do nowego faceta.Moj mąż odrazu dowiedział się o tym,prosił mnie,abym wrocila do niego,ze on się zmieni i będzie innym człowiekiem..ale ja nie posłuchalam,wyprowadzilam sie z dzieckiem do nowego mężczyzny..a moj mąż-w tym momencie skreslił mnie ze swojego życia,pamięci..mnie i dziecko, bo dziś-3LATA od naszego rozstania,ani razu nie widział dziecka,bo nie chce.Nie dzwoni nawet na urodziny do swojego syna,aby złozyc mu życzenia.To mnie strasznie przytłacza.. Żałuje,że nasze małżenstwo tak się potoczyło, żałuję,że nie walczyłam o szczęscie,tylko odrazu zrezygnowalam z walki odchodząc do innego. Dziś tłumacze to sobie tak,że być moze bylam zbyt młoda i głupia i nie mialam pojęcia co to jest małżenstwo i na czym to polega..Szczerze mówiąc,to wtedy wstydzilam się,że jestem mężatką(mialam 19lat),gdzie w tym momencie moje koleżanki szkolne imprezowały,mój mąż mial 22lata,więc też był chyba nie gotowy,nie dojrzały na prawdziwe małżenstwo.. Mój mąż codziennie chodził z kumplami na piwko do baru,aby tylko nie siedziec w domu z dzieckiem i ze mną,.Pamiętam,że na nic zdawały się moje prośby o to,aby przestał tak robić.,to nas rozdzielilo.to,że nie mialam na niego zadnego wpływu,bo nie dało się,...Czy ja wogole mam prawo obwiniac się o rozpad małżenstwa??? Dziś jestem potargana psychicznie,nie moge życ teraźniejszością,bo ciągle wspominam przeszłość...myśle co by było gdyby..Chcialabym do niego wrocic, naprawić dawne błędy,bo nasza miłosc była naprawdę wielka i piękna,na początku.,,.pozniej się gdzies to wypaliło.ale szkoda mi tego,...Mój mąz w tej chwili od 2lat mieszka za granica,podejrzewam,że ma kogoś..czasem oglądam jego zdjęcia na profilach spolecznosciowych i widze go siedzącego w barze,czyli bez zmian..co robić?proszę o rady...............

Mąż się wypalił po 5 latach idealnego związku ....Drukuj

Zdradzona przez mężaWitam, Muszę się tym podzielić. Jakiś miesiąc temu w piątą rocznicę ślubu, mój świat legł w gruzach. Mój mąż, który był dla mnie wzorem uczciwości, partnerem, kochankiem i jednocześnie największym przyjacielem, stwierdził że się wypalił. Wcześniej jakieś 2 miesiące, oddalił się ode mnie, upatrywałam przyczyny w jego pracy, która była bardzo stresująca, z resztą sam mnie zaręczał że czuje się non stop zmęczony. Podejrzewałam oznaki depresji, gdyż zaprzestał robienia wszystkiego co zawsze wspólnie lubiliśmy robić, więc nie wywoływałam presji tylko wspierałam. W trakcie naszej rocznicy, był zupełnie jakby nieobecny. Miał jakieś problemy żołądkowe, był bardzo zdenerwowany, powiedział mi że się wypalił w Polsce, że chce wyjechać za granicę bo tu nie ma dla nas perspektyw itd. Strasznie się zmartwiłam, gdyż ja nie chciałam wyjazdu, zaręczał mnie że to nie chodzi o mnie itd. Zaczynałam mieć jakieś myśli, że może ma romans, gdyż non stop stukał w telefon służbowy.. jednak zaślepiona miłością usprawiedliwiałam to że w sumie taka jest jego praca, dostępność 24 h pod telefonem. 2 dni później zachowywał się już zupełnie jak w depresji. namawiałam go na wizytę u psychologa,powiedział że nie chce bo się nie otworzy przed obcymi itd. Jak spał coś mnie tknęło, żeby sprawdzić jego telefon, czego nigdy nie robiłam. Znalazłam zdjęcia koleżanki z pracy w kostiumie kąpielowym. Dalej sie wypieral, mowil ze no normalne ze sobe zdjecia z wakacji przesylaja.Powiedzial ze ma 5 minut na prawde bo inaczej bedzie koniec, wtedy sie przyznal ze mial z nia romans. Załamało mnie to kompletnie.... nastepne dni walczylam ze soba jaka decyzje podjac. W koncu powiedzialam, ze jestem w stanie sprobowac ratowac nasz zwiazek. Doszlo do takiej paranoi ze sama go pocieszalam, bo on mial takie wyrzuty sumienia że nawet nie mogl mi w twarz spojrzec. Nastepnego dnia wyprowadzil sie do rodzicow, bo powiedzial ze nie moze sobie tego wybaczyc i jest wyzuty z jakichkolwiek uczuć i musi być sam. Ja przyplacilam to wszystko depresją, minal miesiac jak rodzice zabrali mnie do siebie, bo nie bylam w stanie sama funkcjonować i nie jestem. On sie nie odzywa a ja nie spie po nocach, serce boli tak że mam tylko ochote zasnac i juz sie nie obudzic. Nie widze sensu w niczym, swiat sie tak zawalil ze nie wyobrazam sobie jak mozna sie po tym pozbierać.................. :((((((((((

co dalej zrobić ?Drukuj

Zdradzony przez żonęWitam wszystkich Wczoraj dowiedziałem się że moja żona zdradzała mnie przez rok czasu z innym facetem.Robiła to praktycznie co tydzień po pracy(a ja myślałem że ma dużo pracy). Bardzo mocno kocham ją.Mamy cudownego synka,piękny duży dom na ukończeniu. Nie wiem jak dalej z tym żyć.Żona mówi że jej żal że mnie skrzywdziła (nie wiem czy w to wierzyć ?)Wydawało mi się że jesteśmy idealną parą,10 lat po ślubie 9 letni synek.Z pewnych względów zadecydowaliśmy że ja nie pracowałem a zająłem się budową domu,opieką nad synkiem i obowiązkami domowymi.Nie piję,nie palę,nigdy żony nie zdradziłem.Żonie zawsze rano robiłem śniadanko przed wyjazdem do pracy,codziennie mówiłem że ją kocham.W łóżku też wydawało mi się że jest ok.Co prawda nie robiliśmy tego tak często jak kiedyś.Żonka nigdy nie mówiła mi że coś jest nie tak.Na dodatek przy "odkrywaniu" zdrady sporo nakłamała na początek myślałem ze to jest zdrada emocjonalna,prawda wyszła dopiero wczoraj.Proszę o jakieś rady.Czuję się podle,zeszmacony.Nie wiem co dalej robić