Zdrada - portal zdradzonych - News

Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj siÄ™

Nie możesz się zalogować?
PoproÅ› o nowe hasÅ‚o

Ostatnio Widziani

# poczciwy01:52:53
zona Potifara06:51:35
Pogubiony07:29:53
Saddest10:11:39
mrdear11:05:04

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

NowySzustek
29.03.2024 06:12:22
po dwóch latach

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Zraniona378
08.03.2024 16:58:28
Dlatego że takie bez uczuć jakby cioci składał życzenia imieninowe. Takie byle co

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proÅ› o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to CiÄ™ zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.RozmawiajÄ…c nie koncentruj siÄ™ na sobie.
33.Nie poddawaj siÄ™.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

zdradzonaDrukuj

Zdradzona przez partnera/chłopakanie wiem jak zacząć poznaliśmy się w pracy zaczęło się od koleżeństwa a pózniej przerodziło się to w coś więcej on wtedy miał dziewczynę która go zostawiła i poślubiła innego i tak się zaczęło nasze życie.Z czasem zamieszkaliśmy razem było nam dobrze wspólne plany byłam szczęśliwa dałam mu to co najlepsze stworzyłam dom ,którego tak naprawdę nie miał, pokazałam mu co to znaczy rodzina, oddałam mu część siebie i pokochałam. Teraz oświadcza mi że podoba mu się ktoś inny już się nawet z nią spotkał, przeżyłam szok kazałam mu wybierać on nie wie co ma zrobić, nie chce mnie zostawić bo jestem dla niego ważna i tyle dla niego zrobiłam. co najciekawsze powiedział mi że musi ją najpierw poznać żeby stwierdzić z którą ma być ale jednocześnie chce być ze mną. Chyba chce upiec dwie pieczenie na jednym ogniu ale nie chcę żeby tak było jak mam postąpić i co mam zrobić ?

życie zawalone w miesiącDrukuj

Zdradzony przez żonęTrzy miesiace temu zona zaczęła nowa pracę( nasz zwiaze 10lat, wtym dwa lata po slubie) gdzie poznała kolegę.Cały czas mówiła ze bardzo dobrze sie jej z nim gada ale to tylko przyjaciel(stał sie nim po dwóch mies. znajomości) Miesiac temu mówi mi ze sie wypaliła i nic juz do mnie nie czuje, a trzy tygodnie później że sie zakochała w przyjacielu(który zostawia dla niej dziecko i żonę) i postanowili zamieszkać razem. Swiat zawalił mi sie w jedno popołudnie, bardzo ją kocham ale ona mnie teraz nie cierpi i mówi że już nigdy do mnie nie wróci. Mówi że swoim zachowaniem doprowadziłem do tego ze powstała luka w jej uczuciach a przyjaciel ją wysłuchał kiedy tego potrzebowała. Nigdy mi nie powiedziała że cos sie nam nie układa, tylko od razu wyznała brak miłości i że odchodzi bo nie ma co próbować jak mnie nie kocha. Ktoś rozumie jak można potraktowac kogos z kim sie było 10 lat jak zbedna rzecz?

moja pierwsza dziewczyna zdradzila mnie z nie jednÄ… kobietÄ…;(((Drukuj

Zdradzony przez partnerkę/dziewczynęPoznaliśmy sie w szkole jak skończyła sie szkoła to już sie nie widzielaśmy dwa lata..spotkałem ją umówiliśmy sie i zaczeliśmy sie spotykać byłem najszczęśliwszy w życiu zakochałem sie..powiedziałem jej w końcu że kocham ją a ona ze jest inna niż wszyscy..postanowiłem że spróbuje jej pomóc sie zmienić i niby sie udało..tylko niby niestety..wiedziałem że jeździ do tych bab ale tak sie wypierała że zacząłem wierzyc w każde słowo,zaczęła wyciągac pieniadze co tydzien na jakas pozyczke czasami na kłopoty jakies..ale to wszystko było niby..wydawała to na wyjazdy do bab a obiecała cały czas ze bedziemy razem tylko za jakiś czas i wierzyłem i dawałem kase coraz czesciej ostatna raz w piatek 100zł na rovidenta i umówiliśmy sie potem na sobote żeby spędzić razem troche czasu i koniec nie odezwala sie juz w sobote.zadzwoniłem do jej mamy w koncu i powiedziała mi ze ona pojechała do jakiejs baby..w sekundzie cale życie obróciło mi sie w oczach i lzy od razu..ja nigdy nie pokocham nikogo innego;;(( a do niej nie mam zaufania i nigdy nie wróce do niej zraniła mnie tak strsznie ze nie wiem co ze soba robic.. dopiero był piątek i było niby normalnie a dzisiaj juz poniedziałek trzeci dzień bez niej i w łzach całe dnie..nic innego

całowanie się z innym chłopakiem pod wpływem alkoholu to zdrada?Drukuj

Zdradzony przez partnerkę/dziewczynęJestem z pewną dziewczyną około 2 miesięcy. Kochamy się bardzo, przynajmniej jakoś to sobie okazujemy :* ze jesteśmy razem i bardzo się Kochamy. Lecz pewnego dnia była na imprezie i pod wpływem alkoholu zaczęła się całować z innym, przepraszała mnie ze to przez alkohol i ze to już się nie powtórzy, ja tak myślę że to nie wina alkoholu lecz jej samej, więc moje pytanie brzmi Czy całowanie się z innym chłopakiem pod wpływem alkoholu to zdrada ??

zdziwienie Drukuj

Zdradzona przez mężaWitam was ...dzisiejszy poranek byl tak jak dzisiaj jest ta pogoda :(...obrzydły .Jestem po ślubie 18 lat ,mam 2 dzieci ..2...synów .otóż dzisiaj mój 3 letni synek przez przypadek wziął mojego męża telefon i wszedł w esemesy wychodzące ....i tam przeczytałam esemesa takiego ....czy masz kondony ?.....dziwnie sie poczułam jak zobaczyłam to na własne oczy .Tylko najgorsze to że,nic nie zrobiłam z tym od razu :(...postanowiłam obadać co bedzie dalej ,chce zadzwonić pod ten numer ....tylko nie wiem o co sie spytać moze,ktos posunie mi jakiś pomysł ....normalnie załamka

Czy dam radÄ™?Drukuj

Zdradzona przez mężaWitam wszystkich ciepło. Niestety i ja trafiłam do zacnego grona zdradzonych. Zaczęłam pisać wszystko od początku małżeństwa, ale to byłaby chyba nowela. Ograniczę się więc do sedna problemu. Jesteśmy razem od ponad 20 lat, 17 lat w małżeństwie, dwie córki 16 i 9 lat. Bywało różnie, jak to w związku, wytrzymałam różne rzeczy, przez co stawałam się silniejsza. Byliśmy postrzegani jako małżeństwo doskonałe, które nie wstydzi się okazywać uczuć i bliskości po takim stażu. Wszysko przezwyciężaliśmy miłością, ale chyba tak mi się tylko zdawało. Bo zarówno ja, jak i mój mąż wiele w sobie dusiliśmy, żeby się nie ranić, żeby nie wywoływać kłótni. Pracowaliśmy nad naszymi wadami, ale mieliśmy do siebie jakieś. Tyle razy ile zastanawiałam się nad zdradą, zawsze myślałam, że bym to przeżyła, że faceci nieraz tak mają, że ulegają, że byłby to tylko epizod. A tu bach. Małżonek pracował za granicą, przyjeżdzał, kiedy tylko mógł, codzienne rozmowy na skype, było ok. Niestety któregoś piątku się nieodezwał, sobota również, komórki milczały. Zaczęłam myśleć, bardzo intensywnie. Szybko przypomniałam sobie ostatni świąteczny pobyt, był ciepły jak zwykle, ale milczący. Potem skojarzyłam nowe konto pocztowe, którego podobno nie używał bo zapomniał hasła. Weszłam i znalazłam, konto skype i GG, oczywiście też weszłam. Najpierw skype, poczytałam rozmowy z kobietą w moim wieku, przesycone miłością z jego strony, z jej wyraźny dystans. Zadzwoniłam z jego konta i pytam o wyjaśnienie, a ona że to tylko wygłupy, że też jest mężatką, że mąż o tym wie. Potem dzwonie do mego lubego, żądam wyjaśnień, potwierdza jej wersję i obiecuje że przestanie. Jakieś głupie wykręty przy tym, że on nic takiego nie robi, to tylko tak wygląda, to tylko słowa. Nie pamiętam czy od razu czy później weszłam na GG, tam rozmowy z jakąś siksą, 15 lat młodsza od niego. Rozmowa już inna, delikatna, niby koleżeńska, ale coś mi nie pasowało. Zrozumiałam, ze mój mąż bawi się w casanowę. Powiedziałam mu o tym, a on, że tylko pomaga tym kobietom, że ta była skrzywdzona i takie tam dyrdymały. Ale obiecał, że z tym skończy. Był za granicą, nie miałam pełnych możliwości sprawdzania, tylko intuicję, która mówiła mi że nie przestał. Tknęło mnie żeby sprawdzić znowu, miałam rację, nie skończył, a znajomość z panienką rozwijała się. Zaczął panikować i zakładać kolejne konta GG. A mi wpierać paranoję. Wiecie, po czym poznawałam, że kłamie i rozmawia dalej. Kiedy mówiłam, wiem że znowu rozmawiasz, zawsze ta sama odpowiedź: a czemu tak sądzisz. Potem odkryłam, że rozmawiał z nią kiedy był w domu, nad moją głową, kiedy spałam. Potem przyjechał do polski, to był chyba koniec maja. Naprawdę chciałam wierzyź, że jest ok, że zrozumiał co zrobił, ale nie zrozumiał i nie przestał. Pojechał na ryby, a ja spokojnie siadłam na mój komputer, a tu jakieś konto GG, nie znałam tego numeru i nawet nie wiem skąd miałam hasło, nie znam sztuczek hakerskich, nie potrafię włamywać się na konta, poprostu mam dobrą pamięć i szybko kojarzę, może gdzieś coś kiedyś widziałam. Na bierząco czytałam ich rozmowę, ich wzajemne wyznania miłosne. Nie wiem co się stało wtedy ze mną, czy pękło serce czy umysł. Nie wiem kto wezwał pogotowie, bo w domu były tylko córki. Pamiętam, że rzeczy spakowałam mu do samochodu i nie kazałam dziewczynom wpuszczać do domu. Nie pamiętam, następnego miesiąca, nie chodziłam do pracy, nie wiem co się ze mną działo. Miesiąc wyjęty z życiorysu. Było pogotowie, był psychiatra. I był on, rozmawiający z nią nadal. Nawet po tym co widział, do czego mnie doprowadził rozmawiał z nią nadal. Nie pamiętam jak to się skończyło i kiedy, jak wróciłam do pracy, nie pamiętam nic. Potem powiedział, że nie doszłoby do tego, że to ja go tak nakręciłam, bo szukałam sprawdzałam, to były zwykłe rozmowy, a przezemnie się rozkręciło. Nie wiem jak to się stało że z rezygnował z pracy za granicą, cały czas twierdzi że zawsze mnie kochał i nadal kocha i chce to wszystko naprawić, żeby było jak dawniej albo jeszcze lepiej. Tylko że ja nie potrafię w to uwierzyć, bo jak można tak poprostu mówić komuś kocham dla zabawy, mówi że to były tylko słowa. A skoro tylko słowa, to skąd wiem że do mnie są prawdziwe, jeśli przychodzi mu to tak łatwo. Bardzo szkoda mi tych 20 lat razem i tej miłości, która nadal jest we mnie. Tylko czy dam rade? Czy uda mi się kiedyś wybaczyć i nie mieć przed oczami tych słów które pisał do niej? Teraz pracuje niby w Polsce, ale w transporcie międzynarodowym, więc znowu częściej poza domem. Nieraz jest dobrze, myślę pozytywnie, czuję się dobrze, ale niekiedy, jeśli tylko nie odpisze lub nie ma go na GG wpadam w szał i od razu myślę, że znowu z nią rozmawia, jak nie znią to z inną. Niby jako tako daję radę, ale nie jestem już tym samym człowiekiem. Nic mnie już nie cieszy, ogród który był dla mnie ucieczką od samotności, poprostu umarł wraz ze mną. Czy jest szansa, że uda się to małżeństwo poskładać, są chwile a nawet dodziny czy dni, że zachowuję się jak wariatka, nie panuję nad sobą, piszę albo dzwonię do niej, choć pewnie zmieniła już numer. I niestety nie wierzę, nie potrafię mu zaufać, choć staram się. Czy komuś z Was udało się to? Udało się stworzyć związek na nowo? Czy może moje wysiłki, tylko bardziej mnie pogrążą i dobiją? Boję się, bo zawsze uważałam, że jeśli ma się dzieci, to samobójstwo jest tchórzostwem i chamstwem wobec nich, a teraz nieraz myślę, niby mniej, ale myślę, że tego nie wytrzymam, że nie dam rady i ucieknę w taką błogość jak śmierć. Niestety, nawet nie zdawałam sobie sprawy jak bardzo jestem samotna, dopiero psychoterapeutka mi to uświadomiła. Na przestrzeni t ych lat straciłam przyjaciół i znajomych, i nie mam się komu wygadać. Nie myślałam, że ktoś jest mi potrzebny, bo mam rodzinę. Niestety, pomyliłam się, bardzo. Jeśli jest ktoś równie samotny i chętny pogadać, albo doradzić, będę wdzięczna. Pozdrawiam. Lat37

Zdradzony w pierwszym zwiÄ…zkuDrukuj

Zdradzony przez partnerkę/dziewczynęCzemu boli mimo oczywistej zdrady

Błagam napiszcie co mam robićDrukuj

Zdradzona przez męża13 lat znajomości, 7 lat po ślubie. 2 dzieci - jedno nie ma jeszcze roku. Ogólnie dobrze się dogadywaliśmy, podobne spojrzenie na życie, pod tym względem było ok. Ale mężowi zawsze chyba brakowało seksu, ja jestem jakaś anty, nie czuję wielkich namiętności, on nie może żyć bez częstych zbliżeń. Mieliśmy wiele kryzysów, ostatni 4 lata temu ale bardzo się poprawiło. Wybudowaliśmy dom, zdecydowaliśmy się na drugie dziecko.. byłam bardzo szczęśliwa. Od 3 miesięcy mąż zrobił się oschły, agresywny, drażliwy, dokuczał mi. Do tego był oziębły, nie przytulał mnie - dało mi to do myślenia. Zaczęłam grzebać po komputerze i znalazłam maila... Miał przez 3 miesiące kobietę na boku, poznaną przez internet, rozmowy na gg, telefony, smsy, 1 spotkanie. Powiedział mi że się 'zauroczył' i że to nic nie znaczy. Że nic się nie stało. Że przesadzam. Sprawia wrażenie jakby chciał mieć ciastko i zjeść ciastko... Dziwnie się zachowuje. Widzę że jest zestresowany ale nie błaga mnie na kolanach o poprawę sytuacji. Zamiast tego wydaje się, że jest prawie pewny że rozejdzie się po kościach. Nie rozumiem jego zachowania. On nie chce iść na terapię, nie chce rozwodu. Chce żeby było jak do tej pory, żebym to ja się zmieniła żeby on nie miał powodów do zdrady... Dziwna jest z nim rozmowa. O szczegółach tamtej znajomości dowiedziałam się od jego 'kobiety'. Kręcił, mataczył, bagatelizował. Rodzice doradzają mi rozwód - mam pieniądze, mam gdzie mieszkać ale panicznie boję się zostać sama. Zawsze się tego bałam, dlatego po każdym kryzysie do niego wracałam, trzymałam się go. Mam nerwice lękową, potrzebowałam wsparcia w życiu. Nigdy nie mieszkałam sama, nie znam się na rachunkach, boję się, mąż dużo rzeczy robił - zakupy, gotowanie. Wiem, że trzeba od niego odejść... Jak myślicie? On oczywiście jest przerażony że straci dzieci i mówi mi że to nieprawda że mnie nie kocha, że mu nie zależy. Ale jego czyny przeczą jego słowom. On się czuje bardzo pewnie - wszystko mu się w życiu udało, ma super dzieci, dostał pieniądze na dom od moich rodziców. Nie widzi teraz problemu. Mówi że to przelotna znajomość i nic się nie stało. Ale dla mnie się stało. Mimo że nie wiem co ja robię na tym forum:) Zdradę odkryłam 4 dni temu i jestem w totalnym rozstroju psychicznym.

Muszę się wygadać...Drukuj

Zdradzona przez mężaDługo biłam się z myślami czy obarczać innych moim problemem. Doszłam do wniosku ,że może spojrzenie i komentarz obcych dla mnie ludzi może być mi bardzo potrzebny.Może uda mi się to wszystko przetrwać. Będzie to moja sesja terapeutyczna. Opiszę wszystko w czasie teraźniejszym ponieważ to dzieje się tu i teraz. Jesteśmy z mężem parą od 22 lat.Po 18 latach wzięliśmy ślub tak po prostu z miłości bardzo tego chcieliśmy to było nasze marzenie-i tego akurat jestem pewna. Mamy syna 12 letniego i prawie 2 letnią córeczkę. Wszyscy uważają nas za fantastyczną parę i podają jako przykład prawdziwej miłości. Wszystko runęło na początku września choć ja czułam że coś jest nie tak już wcześniej -kobieca intuicja to nie slogan. Mój mąż zaczął jeździć do pracy w różne rejony Polski. Szara rzeczywistość-pracować trzeba. Pytałam co się dzieje bo jak człowieka zna się tyle czasu to widać że coś jest nie tak. Nie miał odwagi się przyznać - tchórz do potęgi n-tej. Wystawił mi sms-y od panienki - powiedział że specjalnie bo nie miał odwagi powiedzieć mi tego prosto w oczy. Sms-y czytałam, płakałam i nogi miałam jak z waty- zawalił się cały mój świat. Zapytałam co to znaczy a on facet 37 letni powiedział że się zakochał SZCZENIAK. Okazało się że na Śląsku są piękne sprzedawczynie. Jest to kobieta 0 5 lat starsza od nas -żona matka dwójki dzieci która jak widać lubi ten sport bez względu na konsekwencje . Seks na tylnym fotelu samochodu -po prostu szczyt marzeń tej pani. To była jego inicjatywa -wszedł do sklepu i go powaliło , zatracił się jak to sam określił. Zaczęło się dała mu nr telefonu o który poprosił- łatwa kobieta. Potem kawa prezenty i pieprzenie się zawsze jak był na Śląsku. A był od poniedziałku do piątku co tydzień. W weekend w domu jak gdyby nigdy nic. Paradoks polega na tym że jej ze mną nie zdradził a mnie zdradzał regularnie bez wyrzutów. Zniszczył we mnie poczucie własnej wartości, zabił moją kobiecość.Jestem wrakiem człowieka. Trwało to około 2 miesięcy i skończyło się przeze mnie ale nie dlatego że mnie kocha tylko dlatego że zadzwoniłam do męża tej pani. On postawił wszystko na jedną kartę ale mu nie wyszło -pokrzyżowałam mu plany. Pokazał mi sms-y bo chciał być z nią chociaż ona mu mówiła że nie odejdzie od męża. To jest miłość prawda? Ustalili że oficjalnie zerwali ze sobą gdybym do niej zadzwoniła z pretensjami.A ja znalazłam męża i to jego poinformowałam co się dzieje. Dopiero wtedy to się skończyło chociaż mój mąż wciąż ma żałobę po tym związku. Pierwsza myśl moja była -ROZWÓD. Przyjechał przegadaliśmy cały weekend i nic. Wszystko było by proste gdybym go tak nie kochała . Mimo że zostałam tak poniżona zdradzona myślą mową uczynkiem i zaniedbaniem zaproponowałam mu próbę podjęcia walki o ten związek. Jak mam już zmarnowane 22 lata mojego życia poświęcę jeszcze pół roku i zobaczymy. Mąż niby chce walczyć ale szczerze to mu to średnio wychodzi. Twierdzi że bardzo mnie kocha i nie wyobraża sobie życia beze mnie. Tylko ja w to nie wierzę bo jego czyny mówiły co innego. Nic się nie zmienia nadal jeździ na Śląsk bo jak twierdzi - pracować musi. Myślę że większość z Was po przeczytaniu stwierdzi że macie do czynienia z jakąś wariatką , która sama lubi sobie sprawiać ból . Ja nie potrafię przekreślić wszystkiego w jednej chwili. Uważam że każdemu należy się szansa , każdy może zbłądzić. Od mojego męża tylko zależy czy ten czas wykorzysta właściwie. A rozwód to najprostsze wyjście. Trzeba walczyć jeśli jest o co. Ja co chwilę biję się z myślami czy warto, czy będzie dobrze, czy będę szczęśliwa z nim czy bez niego. Na tą chwilę nie wiem nic. Żyję z dnia na dzień, nic nie planuję może życie mnie jeszcze czymś miłym zaskoczy. Myślę że takie rzeczy dzieją się po coś ...

a tak bardzo kochałDrukuj

Zdradzona przez mężaWidzę,że jest tu dużo zdradzonych ,ale moja historia przebije chyba wszystko.Zacznę od początku.Pobraliśmy sie po krótkiej znajomości,tak bardzo sie kochaliśmy ,jesteśmy dojrzali,więc nie chcieliśmy czekać tylko juz być razem.Mąż powiedział,że miał już żonę i ma dziecko,ale mi to nie przeszkadzało w końcu każdy ma prawo do szczęścia.Im nie wyszło.ale my tak bardzo się kochaliśmy.Po pół roku zaszłam w ciążę,bardzo się cieszyliśmy,mąż rozmawiał z brzuszkiem,a gdy się okazało że to chłopak .to opowiadał co będą razem robić.Byłam wtedy szczęśliwa.Mąż miał koleżankę,kontakt utrzymywali przez portal społecznościowy i telefoniczny,nie miałam nic przeciwko,jak się później okazało powinnam mieć.Będąc w 9 m-cu ciąży mąż oświadczył,że miał jeszcze jedną żonę i dziecko.Zostałam tak strasznie oszukana,płakałam,ale jednocześnie kochałam i wybaczyłam.W tamtym czasie przebywaliśmy za granicą,mąż stracił pracę i musiał wyjechac do innego państwa w poszukiwaniu jej.Ja zostałam urodziłam i wróciłam do Polski.Miałam tu być do momentu,az zarobi i wtedy wrócimy do niego.Bardzo tęskniliśmy za sobą ,a mąż za dzieciątkiem którego nawet nie widział.Jak się poźniej okazało,to ja tęskniłam,bo mąż juz zaczął układać sobie życie właśnie z tą samą koleżanką i bym nawet nie wiedział,ale weszłam na portal gdzie oni rozmawiali i zobaczyłam ich wspólne zdjęcia.Na początku wykręcał się że to koleżanka i tylko zdjęcia,ale jak zobaczyłam że nie ma obrączki,to zaczełam bardziej drążyć temat i się przyznał że są razem.Ona juz pisze że jest w związku.Było to miesiąc po narodzinach.Na początku walczyłam i byłam gotowa wybaczyć wszystko,ale nie mam już siy,bo walczę z wiatrakami.Najsmutniejsze jest to ,że nie widział własnego dziecka,a mineło już 6 m-cy. Napisałam już pozew i muszę postawić kropkę nad i,choć nadal bardzo kocham i jest mi ciężko

moja historia - długa...Drukuj

Zdradzona przez mężaWitam wszystkich. Chciałam opowiedzieć Wam moją historię i posłuchać waszych rad... Jesteśmy z mężem razem 11 lat. Poznaliśmy się gdy ja miałam lat 17 on 21. W sierpniu tego roku minęła 5 rocznica naszego ślubu. Dokładnie miesiąc później we wrześniu dowiedziałam się o zdradzie mojego męża...Mąż dużo pracuje, właściwie wykonuje dwa zawody, od jakiegoś czasu zajął się fotografią. Najpierw była to tylko pasja a niedawno działa bardziej zawodowo. O zdradzie dowiedziałam się z smsów ( takich że mózg w pionie staje i jednym słowem chce się rzygać) w jego telefonie, tych wysłanych przez niego do niej. Parę dni wcześniej zaczęłam coś podejrzewać... Mamy wspaniała 3 letnią córkę i co gorsze ja jestem w 5 miesiącu ciąży... mój świat runął jak domek z kart, nie muszę pisać co czuję bo wszyscy doskonale wiecie jaki to ból i cierpienie. Po jakimś czasie, bo po wszystkim kazałam mu się wyprowadzić porozmawialiśmy... Poznał ta dziewczynę na jednym z wesel na którym robił zdjęcia. kelnerka z obsługi sali 22 letnia ruda k... Puszczała mu oczka itd... Wszystko trwało raptem niecały miesiąc rozmowy o tym jakie to ona ma życie... Ma 2 letniego synka i męża który podobno ja bije, smsy aż w końcu gdy wyjechałam na parę dni z córką a ona o tym wiedziała, wykorzystała moment, zadzwoniła że odeszła od męża, jest załamana potrzebuje porozmawiać... Przyjechała sama do naszego domu i stało się. Podobno inicjatywa wyszła z jej strony, że niby go uwiodła, omotała. I podobno to był tylko 1 raz. Powiedział że tylko mnie kocha, że nigdy nie przestałam być dla niego atrakcyjna, że sam nie wie dlaczego tak się stało... że z perspektywy czasu sam nie może w to uwierzyć, że mając u swego boku " tak wspaniałą, piękną kobietę" zrobił coś takiego. że kocha nas mnie córkę i naszego nienarodzonego synka... Powiedział że od momentu jak urodziła się córeczka oddaliliśmy się od siebie, że stałam się tylko matką, spałam z córką i nawet nie miał się do kogo przytulić. ( spałam z córeczką, ale wynikło to z wypadku jaki miała w 9 mc i może rzeczywiście stałam się nadopiekuńcza) Powiedział że nasz seks też był mało satysfakcjonujący, bo po pierwsze było go mało a jak był to jakby kochał się z kłodą... Że przez te pare dni usłyszał od tej dziewczyny tyle komplementów, których nie słyszał ode mnie, że zaczął unosić się nad ziemią. Że poczuł się nagle kochany, akceptowany, atrakcyjny, że dostał od niej namiastkę uczucia... itd... Teraz mówi że żałuje, że chce wszystko naprawić, odbudować, że wierzy, że może być jeszcze dobrze, lepiej niż kiedykolwiek... Mi również po wszystkim otworzyły się oczy, że rzeczywiście miał prawo czuć się jak to on powiedział tylko od zapier.....a.. Nie wiem co robić... mam tak skrajne uczucia. Raz myślę, że może się uda, że zaczniemy od początku, inaczej, przeżyliśmy razem bardzo wiele, różnych sytuacji życiowych m in 2 lata temu zmarło nasze 2 dziecko właśnie w 5 mc ciąży...Z drugiej strony chwilami nienawidzę go za to co mi - nam zrobił, patrzę na niego jak na żałosnego ****ka, który zasługuje tylko na wystawienie walizek przed drzwi. Chwilami myślę, ok hu..u, za jakiś czas jak będzie tak wspaniale i dobrze między nami zrobię Ci to samo, żebyś poczuł choć w małym stopniu ten tragiczny ból jaki ja teraz przeżywaml ..Chwilami myślę, żeby spakować walizki i sama odejść (nie mam co prawda gdzie) zostawić go, niech cierpi że stracił rodzinę i został sam. Nie wiem. Wszyscy w koło mówią daj sobie czas, czas leczy rany...nie wiem co robić To była dla mnie miłość idealna. Jedna na milion. Byliśmy jak dwie połówki tego samego jabłka.. Kocham go bardzo, chociaż, chyba kocham tego człowieka, zanim to wszystko się stało... Zniszczył wszystko co było piękne między nami. Nie wiem jak żyć... Przepraszam za chaos ale mam mętlik w głowie i nie mogę nawet zebrać myśli.