Szczęśliwego Nowego Roku wszystkim życzę, aby nie gorzknieć na wszystkich polach i mieć radość nawet z takich małych bzdetów, jak te życzenia. Forum specyficzne, ale wciąż pozostajemy ludźmi, życie da
Perepek
18.12.2024 09:47:05
Hej zamierzam się złożyc pozew o rozwód macie do polecenia kogos z okolic Katowic? nie wiem jak sie za to zabrac
Ozyrys1
11.12.2024 18:21:15
Hagi 10
Nie wie że rozmawiałam z jego eks kochankami, nie wie że wiem że kłamie. Trzymam dowody zabezpieczone do rozwodu. Ostatnia eks będzie zeznawać, natomiast ta "swobodna" sprzed dwóch
Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.
1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu. 5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.
Witam wszystkich, jest to moj pierwszy post na tym forum, a pisze poniewaz potrzebuje trzezwych opinii, spojrzenia na sytlacje zdrady ktora mnie spotkala.
A wiec nie wnikajac zbytnio w szczegoly, przeszlo miesiac temu dowiedzialem sie, ze zona mnie zdradzila po 25 latach wspolnego malzenstwa, i dodatkowym ciosem bylo to, ze zrobila to z gosciem ktorego zna raptem 3 miesiace, nie musze opisywac ze moj swiat sie zawalil, i do dzisiaj nie moge sie z tym uporac, na szczescie dzieci juz mamy dorosle, wiec one nie musza w tym uczestniczyc.
I teraz nadchodzi zasadnicza kwestia, w ktorej potrzebuje spojrzenia z zewnatrz, poniewaz po opadnieciu emocjii, zona zadeklarowala chcec naprawy naszego malzenstwa, na ktore ja sie rowniez zgodzilem, poniewaz zwyczajnie szkoda mi tych wszystkich wspolnych lat, i dodatkowo ciagle ja kocham.
Jednakze wraz z deklaracja o checi naprawy naszego malzenstwa, nastapila prosba o czas, zeby mogla poukladac emocje i uczucia ,na co wyrazilem chec poniewaz ja tego czasu rowniez potrzebuje.
No i tu przechodzimy do meritum, poniewaz na chwile obecna tkwimy w zawieszeniu - zona nie chce zakonczyc tamtej relacji, a bez tego ja nie widze sensu ani mozliwosci, naprawy naszego malzenstwa.
Kazda proba rozmowy konczy sie jej wycofywaniem, badz atakami na mnie, ostatnio nawet jak zaproponowalem separacje i nawet wyszukalem sobie juz mieszkanie, to wpadla w taka histerie ze nie moglem jej uspokoic, a jej stan oraz lzy wplynely na to ze poczulem sie winny ,dlatego nie drazylem tematu dalej.
Jedyne co sie ostatnio udalo wydobyc z niej podczas rozmowy, to ze stwierdzila ze jego kocha miloscia romantyczna, ale mnie rowniez kocha ale miloscia stabilna, oddana, jestem jej domem i rodzina ktorej potrzebuje, i na tym stanelo - pozniej znow wrocil temat ze potrzebuje czasu, na przemyslenie i poukladanie uczuc.
Ja naprawde jestem w totalnej rozsypce, mam depresje, przeszedlem zalamanie nerwowe, i nawet mialem mysli samobojcze, wiec musialem isc do psychiatry oraz mam regularne psychoterapie, ale to nic nie daje, bo jak widzicie takie zawieszenie w prozni w oczekiwaniu na jej ruch/decyzje, wykancza mnie psychicznie - na nowo kazdego dnia.
Prosilbym wiec o obiektywna ocene mojej sytlacji, poniewaz ja naprawde kocham zone, i jednoczesnie nie moge zrozumiec jej postepowania - jak mozna kochac dwie osoby, wiem ze z nim ma staly kontakt poniewaz razem pracuja - naprawde nie wiem co mam robic, nie moge jej znienawidzic poniewaz te wszystkie wspolne lata, i to ile zrobila dla naszej rodziny, sprawiaja ze bardzo ja kocham i chce pomoc w uporaniu sie z tymi emocjami, zwalajac to na karb kryzysu wieku sredniego ( ma 46 lat) ktory ponoc dotyka rowniez kobiet.
Od razu zaznaczam, ze wiem ze nie bylem idealnym mezem, i jestem swiadom ze moim postepowaniem, moglem popchnac ja do tej zdrady, ale jednoczesnie wiem ze to byl jej wybor,nikt do niczego nikogo nie zmusza - usiluje sobie to wszystko poukladac, w glowie ale im wiecej o tym mysle tym mniej rozumiem.
Autorze,
Pierwsze co rzuca się w oczy czytając te historię to, że oddajesz sprawczość za swoje życie w ręce innej osoby.
Dlaczego swoją przyszłość uzależniasz od osoby trzeciej?
Jakby tego było mało od osoby która jest nielojalna i która nie ma problemu z tym żeby wbijać Ci kolejne ciosy w plecy mimo, że pierwszy był śmiertelny?
Twoja żona jest sprawną manipulantką. Zna Cię bardzo dobrze, wie, że jesteś słaby i nie stać Cię na szybkie chirurgiczne cięcie tego chorego patologicznego układu. Tak układu!! Bo to małżeństwem już na pewno nie jest.
Dlaczego godzisz się na takie traktowanie?
Dlaczego godzisz się na rolę tylko bankomatu i ciepłą przystań?
Naprawdę rola koła zapasowego Ci odpowiada?
Pozwalasz aby ona na Twoich oczach qrwiła się z kimś innym i do tego bezczelnie Cię o tym informowała. Ma tupet! Czuje się bardzo pewnie, ale to wynika z Twojej słabości i ona o tym wie.
Ona pluje Ci w twarz a Ty z uśmiechem udajesz, że pada deszcz. Chłopie...
Gdzie Twoja godność i honor jako faceta?
Skąd u Ciebie tak niskie poczucie własnej wartości?
Kochasz ją powiadasz....
A ja myślę, że Twoje postępowanie jest motywowane tylko i wyłącznie lękiem.
Nigdy nie jest za późno na zmiany
Nigdy nie jest za późno na szczęście.
Bo to w czym tkwisz nim na pewno nie jest mimo, że tak bardzo bronisz się przed tym i to wypierasz.
Pomijając to, że jesteś traktowany jak jesteś i ja nawet w takiej sytuacji nie próbowałbym ratować niczego bo po prostu nie ma czego, ale jeśli się uprzesz to zmień chłopie taktykę.
Nie możesz być miękką pipą oczekującą jak na ścięcie jej decyzji.
Tymi upokorzeniami obniżasz swoją wartość w jej oczach jeszcze bardziej.
Chcesz ją zawrócić? To zacznij zachowywać się jak facet. Facet z jajami, z wartościami, z zasadami, swoim zdaniem.
Wywal ją z domu w trybie natychmiastowym tylko wtedy jesteś w stanie odzyskać choć odrobinę wartości w jej oczach mimo, że wydaje Ci się to w tej chwili absurdalne.
Poczciwy napisał wszystko co można powiedzieć w takiej sytuacji...
Co to znaczy, że nie może się zdecydować? Dlaczego na to pozwalasz? Tu jest krótka piłka, albo jest z Tobą, albo z nim. Pani pięknie się ustawiła, tylko pozazdrościć, nie ma żadnych skrupułów? Nie widzi ile cierpienia sprawia człowiekowi, którego rzekomo kocha? Jak wyżej, musisz postawić ją przed wyborem, to co macie teraz to głęboka patologia. Ona musi zrozumieć, że może Cię stracić...
Przeczytałam i nie wytrzymałam
.Idź jutro (sobota) do adwokata i w poniedziałek składaj pozew o rozwód.Jak masz dowody jej zdrady to możesz wpisać że z jej winy.Nie informuj jej o żadnych swoich posunięciach. Pismo z sądu dostanie pewnie nie wcześniej niż za miesiąc.Przez ten czas niech sobie myśli co chce.Tak jak napisał #Poczciwy kup duże ,mocne worki na śmiecie i w nie zapakuj jej ubrania i kosmetyki i jak będzie w pracy wystaw za drzwi.Zmień przynajmniej jeden zamek w drzwiach wejściowych.Jak dom. stanowi jej wyłączną własność to żeby uniknąć ponownego dramatu wyprowadź się jak ona będzie w pracy.Działaj metodą faktów dokonanych.Poinformuj koniecznie dzieci i rodziny żony i Twoją co się dzieje i z jakiego powodu,To nie Ty zdradziłeś ,tylko ona.To je wstyd.Bo ta sytuacja według mnie skończy się na 99% rozwodem.Teraz ,albo za rok.Jak zrozumiesz co na Ci zrobiła..Jak tego nie zrobisz to zrobi to ona, ale tak Cię obsmaruje i przeinaczy że wyjdziesz na przemocowca i tego który ją zmusił do zdrady.Wcale prawdopodobne że skończysz z niebieską kartą.
Jak po tym ona by chciała rozmawiać, to postaw twarde i jasne warunki..
Ona zwalnia się z pracy ze skutkiem natychmiastowym. (porzuca pracę ,żeby było jasne,żadnych innych ruchów,. idzie tam z Tobą by w Twojej obecności zabrać rzeczy osobiste i rozliczyć się) .Aby nie miała kontaktu z kochankiem.Poinformuj wszystkich co i dlaczego.Zapewne większość wie,w zamkniętym środowisku wszyscy wiedzą już od dawna,tylko mąż dowiaduje się ostatni.
Zero kontaktu z kochasiem,Pełna kontrola telefonu i komputera.Jeden wykasowany mail i ...żegnamy panią.
Ona siada i opisuje swój romans,kiedy,z kim ,ile razy itp.
to ją poniży i złamie.I o to chodzi.
Co wiesz o gachu? Ma żonę i dzieci? Jak tak to bez litości poinformuj.On Ci spieprzył rodzinę ,zrewanżuj się .
Twoja żona gra na dwa fronty bo ciągle ma nadzieję że kochaś będzie z nią ,bo ona się w nim zakochała .Ale on widocznie chce sobie tylko pociupciać ,a baba mu do niczego nie potrzebna.
Ona też nie żadna"romantyczna miłość" a zwykłe (może dobre) dupczenie. I chce to przeciągnąć.
Romantyczną miłość to bym widziała jak by się wpatrywali w gwiazdy trzymając się za rączki, a nie kotłując w łóżku.
A pozew zawsze możesz wycofać,w każdym momencie ,nawet jak już za pól roku traficie przed oblicze sądu.Ale z tym się nie spiesz ,zwłaszcza że ona ma Cię według mojej oceny za kompletne zero.Gra Tobą i manipuluje. Płacze? Każda kobieta to potrafi na zawołanie.
Zrób porządek z finansami.Karty,konta wspólne,upoważnienia, testament,kredyt,Jak ona już Cię nie oskubała.
Ona MUSI mieć świadomość że zabawa się skończyła.A jak chce dalej kręcić z gachem to droga bez powrotu.
Człowieku Ty nic nie rozumiesz...Czym więcej przy niej skaczesz tym mniejsze szansę, że ona wyjdzie z tego romansu...Jeśli chcesz ją odzyskać(nie polecam) to weź się w garść i zachowuj się jak facet.
Pakuj jej walizki i marsz do teściowej to na początek, potem adwokat i nara.
Aurorze ,Ty wogole nie rozumiesz otaczającego Ciebie świata.Wiem,że to cos nowego i w dodatku boli, ale to jest właściwy czas ,żeby wyjść że swojej strefy komfortu.
Czasami,żeby cos zyskać to trzeba coś stracić,oddaj mu ją,ona musi poczuć stratę.To jedyna szansa...
Podstawowy i bezdyskusyjny warunek to zerwanie wszystkich kontaktów z "totylkoprzyjacielem" tu i teraz! Natychmiast, ostre cięcie. Bez biadolenia i przeciągania. Stary jaki ty obraz siebie jej przedstawiasz godząc się na coś takiego?! Jak ona ma szanować ciebie jako mężczyznę? No jak? Ma zadzwonić przy tobie i na głośnomówiącym to zrobić. Bez tego jesteś w czarnej dupie. Jeżeli ona tego nie może zrobić dla ciebie to "dupa z króla". Sam siebie jeszcze bardziej się zniszczysz godząc się na to.
Czyli to co napisane powyżej można określić w dwóch zdaniach:
1. Nie można oddawać kontroli nad swoim życiem innej osobie, Ty to zrobiłeś i musisz to w trybie pilnym zmienić;
2. Trzeba pokochać siebie i zawsze mieć jakiś cel do którego się dąży; Ty musisz mieć cel! Nie ona! Nie Wy! Tylko Ty!
Od siebie dodam, że ona chce 2 sroki za ogon trzymać. Kochanka jako romantyczną miłość , seks, uniesienia, emocje. Wiadomo z tobą już nie ma tego samego. Jak zaakceptujesz jej warunki ty i kochanek z doskoku to wykończysz się nerwowo.
Ja bym jej zaproponował wyprowadzkę do kochanka . Mógłbyś coś napisać na jego temat , czy ma żone i dzieci?
Gdy kobieta mowi ze potrzebuje czasu i do tego zachowuje sie jak Twoja Zona to znaczy tylko jedno. Z Tobą ma stabilizacje finansową ktorej nie chce tracic, czyli chodzi tylko o wyzysk. Wygoda bezpieczenstwo itd. Z kochankiem ma sex i emocje ktorych juz z Toba nie ma. Czyli, mowiac ze potrzebuje czasu nie chodzi absolutnie o poukladanie sobie w glowie, tylko dobrą zabawe z kochankiem miejac Ciebie w zapasie, gdy by z kochankiem nie pyklo lub przeszlo. Czyli jestes tylko ewentualnym kolem ratunkowym na jej niepowodzenie. Badz swiadom tego. Juz nie jestes tym pierwszym i nie bedziesz, bo raz przekroczona granica jest otwarciem na nastepne zdrady. Przykro mi ale musisz stanowczo oznajmic Zonie ze odchdzisz. Tylko to Cie uratuje, chociaz w jej oczach.
Pocierpisz jak kazdy w tej sytuacji ale przejdzie, zobaczysz.
Nie czekaj na decyzje Zony bo sie nie doczekasz. To ona powinna czekac na Twoja i ona powinna blagac o wybaczenie, nie Ty. Wiec nie proś, nie czekaj nie upokarzaj sie. Stanowczo walnij piescia w stól i wyjdz z jej zycia.
Dziekuje wam za wszystkie wypowiedzi i spojrzenie trzezwym okiem.
Ja na razie jak napisalem, musze sam ze soba sie poukladac, dlatego biore leki i chodze na terapie, bo nie ogarniam, myslalem ze ja znam z dobrego domu, z wartosciami moralnymi, zawsze sie oburzala na rozwody zwiazane ze zdrada, a teraz taki zwrot o 180 stopni to mnie rozwala psychicznie.
Mieszkamy na stale w niemczech od prawie 20 lat i tutaj niestety sprawa rozwodow jest troche bardziej skomplikowana niz w polsce, a mianowice musi byc minimalnie rok zycia w separacji, udowodnionej poprzez umowe separacyjna sporzadzana przez notariusza, nie ma medjacji ani rozwodu z winy ktores ze stron, poprostu udowadniasz zanik pozycia i prowadzenie niezalerzych gospodarstw domowych, moga byc nawet pod jednym dachem ale wydatki kazdy musi miec swoje.
W Monachium gdzie mieszkam jest bardzo ciezka sytlacja z mieszkaniami, naprawde ciezko cos znalesc, taki jest popyt - a ja na chwile obecna musze jeszcze tutaj zostac poniewaz mam podpisany kontrakt na rok. Wiec jestem zmuszony zostac z nia we wspolnym mieszkaniu.
Jej kochas to stary 45 letni kawaler mieszkajacy ciagle z mama! Udalo mi sie kiedys przez przypadek podejrzec ich korespondencje, i widzialem ze ona naciskala na niego zeby sie zadeklarowal czy chce z nia zamieszkac, ale on sie miga jak moze, ze nie moze zostawic mamy, ze obecnie on rowniez ciezko choruje, a ona doklada mu dodatkowego stresu czyli tak jak piszecie gostek znalazl sobie dobre bzykanie a ona sie zaangazowala w pelni.
Mi deklaruje ze nie ma z nim kontaktu i ze w pracy sie mijaja, ale ja wiem ze tak nie jest poniewaz jednym z fakultetow ktore ukonczylem na studiach byla informatyka wiec potrafie sprawdzic ich korespondencje w roznych komunikatorach. a to co widze to tak jak napisalem wyzej, on namawia ja tylko na gole fotki albo bzykanie, a ona na sile i bezskutecznie usiluje wymusic na nim jakies deklaracje, niby tam pisze ze ja kocha a ona cieszy sie jak nastolatka, a zaraz potem prosi ja o jakis goracy filmik lub zdjecie czyli wiadomo sam jestem facetem i wiem jak to dziala, powiesz wszystko zeby zaliczyc.
Myslalem nawet o bezposrednim spotkaniu z nim w cztery oczy, a nawet obicie mu mordy, ale mysle ze to sprawiloby ze ona tym bardziej stanela by po jego stronie.
Na chwile obecna biore miejsze dawki lekow i zaczynam powoli logicznie myslec, mysle ze naprawa malzenstwa nie jest juz mozliwa, poniewaz za duzo przeczytalem i widzialem w ich korespondencji, tak ze chociaz nadal ja kocham , to sie poprostu jej brzydze.
Jednakze ze wzgledu na wyzej wspomniane prawo niemieckie , bedziemy musieli mieszkac razem, do czasu az znajde jakies mieszkanie dla siebie, wiec nie chcialbym robic dodatkowego kwasu w takiej sytlacji , bo wtedy przebywanie razem pod jednym dachem stanie sie meka, tym bardziej ze mieszka z nami jeden z doroslych synow, ktory o niczym nie wie.
Wiec jak widzicie sytlacja nie jest taka oczywista jak mogloby sie wydawac - i naprawde siedze calymi nocami myslac jak ja rozwiazac i szukajac ciagle jakiegos lokum.
Umowe separacji mam juz gotowa ale ona nie chce jej podpisac, za kazdym razem jak do tego wracam znowu histeryzuje, wiec poprostu wychodze z domu, a ona wtedy odrazu skarzy sie gachowi poprzez czat ze znowu ja maltretowalem psychicznie, zarzucajac jej wine, i ona ma tego dosyc, a on jej kibicuje ze to nie jej wina - no normalnie istna telenowela, z tym ze mi naprawde nie jst do smiechu, leki i terapia usmierzaja bol, smutek i przygnebienie ale przebywanie w takim ukladzie jako rogacz jest dla mnie poprostu nie do zniesienia - wiec najczesciej caly dzien nie ma mnie w domu bo siedze w pracy jak najduzej sie da, a na weekendy poprostu gdzies wyjezdzam, zeby nie byc w tym mieszkaniu, ktore na chwile obecna nie jest juz moim domem.
Tak. To jest czeste zjawisko ze kolega z pracy chce sobie pobzykac a kobieta dostaje szalu macicy takiego ze jest gotowa poswiecic calą rodzine.
Z doswiadczenia napisze ze to nie bedzie trwalo dlugo, cos sie sypnie na 100. Z tym ze co to zmieni. Na pewno nic lepszego dla Was.
Serio nie da rady wynajac kawalerki?
Wiesz co bedzisz przezywal przez ten rok zyjąc z nią?
Bedzie Ci duzo ciezej niz znalezienie mieszkania.
To do Polski kolego wracaj. Takich szlauchow dużo jak twoja jeszcze żona . Sam widzisz że koleś chce tylko zaliczyć twoją jeszcze żonę .
Masz wykształcenie więc poradzisz sobie w kraju. Jak widać widzisz miłość jest ślepa bardzo . Często kobiety potrafią zakochać się w menelu.
Poinformuj syna że mamusia znalazła mu nowego tatusia i możliwe że będzie miał jeszcze jednego braciszka (przyrodniego). Jest dorosły więc powinien wiedzieć co się dzieje w rodzinie i w domu.
Jak znam Niemców to przypadek gdy jedno chce a drugie nie został w ich prawie rodzinnym dokładnie przewidziany i jest odpowiednia procedura..Mogła bym sama poczytać co na to mówi wujek Google.de ,ale Ty i tak musisz się z tym zapoznać więc sam poczytaj jeszcze dziś i zastosuj się do procedury (notariusz,sąd) To że ona ucieka od nieuchronnego niczego nie zmieni,najwyżej opóźni o tydzień.Do działania Panie.
Jesteś jej planem B.Kochanek to emocję i sex a mąż do zapierdzielania xD Gdybyś nie widział tych konwersacji to może byłaby dla was jakas szansa a teraz to już wiesz jaka jest Twoja żona (może i dobrze ) i te teksty będziesz maił wyryte w głowie do końca życia.
Ona żyje teraz w świecie fantazji ,sexting,filmiki i sex jak z porno(krzaki,parkingi) ,ale to za chwilę minie i to będzie najwiekszy problem, będziesz atakowany miłością itp.
Cokolwiek powie to i tak jej nie uwierzysz, a związek bez zaufania i tak nie ma sensu...
A z czasem nawet jesli to sie zakonczy
jesli postanowisz z nia zostac mino to..
To bedziesz tez atakowany przytykami i tym jak to jestes niewystarczajacy.. i jak to twoja wina wszystko...
tylko to bedzie sie dziac powoli ze sam zaczniesz w to wierzyc....
Bez takich toksycznych ludzi mimo wszystko lepiej sie zyje
Nawet jezeli start jest ciezki to warto..
Gdybyś nie widział tych konwersacji to może byłaby dla was jakas szansa a teraz to już wiesz jaka jest Twoja żona (może i dobrze ) i te teksty będziesz maił wyryte w głowie do końca życia.
Nie rozumiem w czym miałaby pomóc niewiedza/nieświadomość istnienia w/w faktów w przypadku prób odbudowy małżeństwa, jak i w czym miałaby przeszkodzić wiedza o nich.
Tylko zmierzenie się z faktami i ich konsekwencjami daje szansę na zrozumienie prawdy o sobie, swoim otoczeniu i relacjach, oraz na orientację w przestrzeni
czaso-emocjonalnej.
Złóż papiery w sądzie papiery o separację(dlaczego nie o rozwód? - bo się ogarnie?) nie pytaj jej o zdanie. Idź na siłkę, znajdź sobie hobby, postaraj sobie ułożyć w głowie że was już razem nie ma i was razem nie będzie. Stosuj 34 kroki. Odkładaj sobie kasę na boku - ona ma nie wiedzieć że tak robisz.
Faceta sobie odpuść - on nie jest problemem tylko żona.
Nie będzie to miłe, co napisze ale pasuje do tego wątku. Przeczytałam na rolkach fb.
Jeśli przebaczyłeś zdradę, to pamiętaj, że jak mu wypadł to ona włożyła go z powrotem.
Witajcie,
ponownie dziekuje za wszystkie wasze komentarze.
Wracam wlasnie od adwokata, i normalnie czuje jakby to byl jakis ponury zart. Niestety tak jak pisalem powyzej w niemczech nie ma czegos takiego jak rozwod z orzeczeniem o winie lub za porozumieniem stron osoba dla osob ktorym zalerzy na jak najszybszym zalatwieniu sprawy.
W niemczech rozwod jest orzekany tylko na podstawie trwalego rozpadu pozycia, poprzedzonego roczna separacja ktora moze odbywac sie rowniez pod jednym dachem z uwzglednieniem ze malzonkowie nie dziela loza, nie jedza wspolnie posilkow i moga udokumentowac prowadzenie osobnych gospodarstw domowych. Zdrada nie jest wogole zadnym kryterium przyspieszajacym ten proces, jedynym kryterium jest przemoc domowa - no normalnie jakas paranoja.
Wiec znowu jestem kompletnie zdolowany, poniewaz pomimo tego ze to ja jestem pokrzywdzony w tej calej sprawie, pomimo tego ze ona mnie zdradzila to jeszcze teraz jestem zmuszony zyc z nia pod jednym dachem akceptujac tym samym jej druga relacje - normalnie mam dosyc tej swiadomosci.
Ciagle szukam jakiegokolwiek lokum ale w Monachium sytlacja jest bardziej niz dramatyczna, a jezeli sie nawet znajdzie jakis pojedynczy pokoj to ceny sa zaporowe.
Na chwile obecna mam nawrot depresji i nawet stwierdzona u mnie syndrom stresu pourazowego i to pomimo brania lekow i stalej opieki lekarskiej i terapii, mysle ze to ze wzgledu na to ze nie moge pogodzic sie z ta sytlacja przezywajac ja codziennie na nowo jak musze wrocic do domu.
Schudlem 20 kilo przez miesiac a zona totalnie mnie olewa siedzac caly dzien na czacie z gachem, nawet domem sie nie zajmnie tylko zyje miloscia jak jakas nastolatka, normalnie nie wiedzialem ze w tym wieku i po tylu przejsciach matka i zona moze tak zglupiec.
Myslalem nawet zeby zwolnic sie z pracy i poszukac jakies innej takiej gdzie pracodawca zapewnia lokum, ale z drugiej strony chcialbym zostac tu gdzie moje dzieci
Mialem propozycje od pani Psychiatry ze moge zglosic sie na dobrowolne leczenie do szpitala psychiatrycznego ze wzgledu na moj stan i to nawet na kilka miesiecy i powiem wam ze ta opcja jest bardzo kuszaca.
Nie wiem co jeszcze moge zrobic, czy ktos z was przechodzil takie postepowanie rozwodowe na terenie niemiec?
Macie dla mnie jakies rady jak to rozwiazac?
Przepraszam za traumatyczny ton ale naprawde jestem w rozsypce...
Na chwile obecna mam nawrot depresji i nawet stwierdzona u mnie syndrom stresu pourazowego i to pomimo brania lekow i stalej opieki lekarskiej i terapii
Uzupełniaj braki magnezu bo żadne leki nie pomogą. Przestań się nakręcać bo nie ma czym. Żonka się zakochała i świetnie się bawi. Ucz się od niej i też się zabaw. Może niekoniecznie zaraz zdradzając...
Na podstawie doświadczenia mogę stwierdzić że lepszym lekarstwem od leków odurzających jest po prostu modlitwa. Najlepiej na róźańcu. No i sport. 8km dziennie wyleczy Cię z depresji szybciej niż cokolwiek.
Cytat
Ciagle szukam jakiegokolwiek lokum ale w Monachium sytlacja jest bardziej niz dramatyczna, a jezeli sie nawet znajdzie jakis pojedynczy pokoj to ceny sa zaporowe.
Po co żonie szukasz lokum? Jest dorosła i ma gacha co jej chętnie pomoże. Wystaw jej walizki za drzwi i niech sobie radzi nie tylko w budowaniu relacji z boczniakiem.
Cytat
Mialem propozycje od pani Psychiatry ze moge zglosic sie na dobrowolne leczenie do szpitala psychiatrycznego ze wzgledu na moj stan i to nawet na kilka miesiecy i powiem wam ze ta opcja jest bardzo kuszaca.
Diabeł kusi, ale na końcu wylądujesz w piekle. Chcesz żeby Twoje dzieci miały ojca świra?
A-dam muszę bo się uduszę: antydepresanty to nie są środki odurzające a osoba która potrzebuje pomocy specjalistów ani nie jest świrem ani nie pójdzie do żadnego piekła... Twoj komentarz nie tylko jest infantylny ale i bardzo szkodliwy. Po za tym nie możesz zakładać, że każdy jest wierzący. Jeśli modlitwa Ci pomaga to ok ale czasami trzeba wybrać się do specjalisty i nie jest to powód do wstydu. Trochę empatii
antydepresanty to nie są środki odurzające a osoba która potrzebuje pomocy specjalistów ani nie jest świrem ani nie pójdzie do żadnego piekła...
Raszpunko nasz gospodarz nie musi nigdzie chodzić. On już siedzi w piekle.
Czy tam w bagnie, czy jak tam sobie nazwiesz sytuację wydającą się "bez wyjścia".
A czym tam są antydepresanty to wie tylko ich producent. Mogą nazwać je nawet szczepionką jak niedawno znana dilerka Pfizera Ursula VdL nazwał ich terapię genową.
O tym czy gospodarz będzie nazwany świrem czy nie, zdecyduje jego kochająca żona i jej boczniak a nie poprawna politycznie Raszpunka.
Cytat
Po za tym nie możesz zakładać, że każdy jest wierzący. Jeśli modlitwa Ci pomaga to ok
Nie musisz być wierzącą żeby różaniec ci pomógł. Zapewne uznajesz jogę i inne gusła z dalekiego wschodu za bardzo skuteczne narzędzia poprawiające kondycję psychofizyczną mimo że nie wierzysz w Dalajlamę jako 150 wcielenie Buddy Sakiamuniego.
Cytat
trzeba wybrać się do specjalisty i nie jest to powód do wstydu.
Jest wiele przypadków w europejskim sądownictwie gdzie takie wycieczki uznawane były przez niezawisłe sądy za powód do wstydu, a co gorsza do dewaluacji polegającej np na ograniczeniu praw rodzicielskich.
Adam czasami zastanawiam się co Ty bierzesz! Trzeba zmienić towar lub dostawcę.
Żadna to tajemnica. Napisałem w moim wątku wielokrotnie co biorę i skąd biorę.
Cytat
Jeśli lekarz uzna że są potrzebne proszki to trzeba brać, choroba może się pogłębiać bez leczenia.
Mojemu teściowi lekarz nakazał wziąć czwartą dawkę tzw szczepionki
Po tygodniu inny lekarz podpiął go pod respirator i spalił mu płuca.
prosiłem go żeby nie wstrzykiwał sobie terapii genowej o nieznanym działaniu w niewiadomym celu, ale mimo empatii jaką mu okazałem nazwał minie durniem. Już nie żyje.
[quoteJest wiele przypadków w europejskim sądownictwie gdzie takie wycieczki uznawane były przez niezawisłe sądy za powód do wstydu, a co gorsza do dewaluacji polegającej np na ograniczeniu praw rodzicielskich.][/quote]
Autorze,zdrowie jest teraz najważniejsze, musisz jak najszybciej odejść od żony.Musisz nabrać do tego dystansu, zdrada boli ale nie jest to koniec świata.
Spójrz na to jako na szansę przeżycia czegoś na nowo, jako szansę na odbudowę...Pozbycia się zdrajczynii i napisania nowej historii,
Pierwszy krok ku odbudowaniu samooceny? Natychmiastowa wyprowadzka bez informowania jej o tym.Ona żyję teraz we mgle romansu, to powinno ją szybko wybudzić.
Masz rodzinę w kraju? Wróć,odbuduj się,znajdz mieszkanie,pracę, nowe hobby ,poznaj nowych ludzi...Naprawdę warto...
Witaj kiatamoro.Przyznaję że chociaż z zainteresowaniem i wnikliwie przeczytałem Twoją historię to jednak wielu rzeczy tak do końca to ja nicht verstehen.
Piszesz że żona zdradziła,żałuje itp. ale czy oboje macie świadomość że doszło do zdrady zarówno emocjonalnej jak i fizycznej.Czy ona się do tej zdrady przyznała ?Czy masz twarde dowody ?Co w końcu DLA NIEJ znaczy miłość romantyczna ?
Druga sprawa to te wasze ustalenia po odkryciu zdrady i ten słynny "czas na wygaszenie uczucia " który ona wzbogaciła o poukładanie emocji.
Piszesz że żyjesz w zawieszeniu i na coś czekasz ale czy Ty sam wiesz na co ?Coś chyba w końcu ustaliliście i (przynajmniej ona) macie jakiś plan.Czy ona ma wybrać między Tobą i fagasem i nie może się zdecydować a Ty czekasz na jej decyzję którą zobowiązałeś się zaakceptować ?Czy na ten czas zobowiązała się do zerwania wszelkich kontaktów z kochankiem czy też wymogła na Tobie zgodę na jawną kontynuację romansu ? Czym w końcu to wasze życie ma się różnić od stanu sprzed zdrady skoro ona twierdzi że Cię kocha ( i to miłością dojrzałą) nikt z domowników o waszych problemach nic nie wie a żona o faktycznej separacji nie chce nawet słyszeć.
Wiem że dużo tych pytań.Zaznaczam że ja tylko pytam a nie oceniam Twoich wyborów.Myślę że dasz radę trochę poukładać ten wątek nawet nie wchodząc zbytnio w szczegóły.
Witajcie,
dziekuje wam za wsparcie i konkretne propozycje.
Dzisiaj zmarla mi mama, wiec musze jechac do Polski pozalatwiac formalnosci, i chce wykorzystac ta podroz zeby porozmawiac z adwokatem w polsce na temat rozwiazania tej sytlacji, najlepiej jak najszybciej zakonczona rozwodem. Czytalem ze w polsce jest to mniej skomplikowane niz w niemczech coz zobacze co powie adwokat mam termin na czwartek.
GruppenWolf mysle ze odpowiedzi na wszystkie twoje pytania znajduja sie w moich poprzednich komentarzach ale jak chcesz moge odpowiedziec w skrocie na twoje pytania.
Tak, mamy swiadomosc ze doszlo do pelnej zdrady i tak, zona przyznala mi sie do tego aczkolwiek nie dobrowolnie tylko pod naciskiem dowodow ktore jej przedstawilem a ktore pozyskalem samodzielnie, nie wazne w jaki sposob.
Co dla niej znaczy milosc romantyczna to ja sam dokladnie nie wiem, poniewaz chociaz jestem facetem to nie moge pojac rozdzielenia milosci na rozne skladowe takie jak milosc romantyczna, milosc partnerska, milosc dojrzala tudziez inne jej rodzaje. Ja uwazam za jak sie kogos kocha to sie go kocha calym soba co jest zwiazane z pelnym oddaniem, lojalnoscia i wiernoscia tylko tej osobie.
Moze jestem jakis staroswiecki ale uwazam ze skoro wybralem ta osobe jako swojego towarzysza zycia to jestem oddany tylko jej i nie szukam juz czegos innego bo wszystko mam dodatkowo jezeli zlorzylem przysiege malzenska to mam obowiazek jej dotrzymac bo to pokazuje jakim jestem czlowiekiem poniewaz jak nie dotrzymuje slowa danego swojej drugiej polowce to jak moge byc dobrym czlowiekiem w stosunku do innych?
Wiem ze to troche wyidealizowane i staroswieckie ale poprostu tak czuje i tego sie trzymam w zyciu.
Odnosnie czasu na przemyslenie i pozbieranie/wygaszanie uczuc to naprawde nie chce sie wypowiadac poniewaz nie dosyc ze jest to dla mnie temat bolesny to jeszcze jest glownym punktem zapalnym w rozmowie z zona , poniewaz jezeli chce wymoc na niej odpowiedz ile dokladnie tego czasu potrzebuje i na co to ona zaraz wybucha ze ja naciskam, atakuje, nie chce zrozumiec, i wogole ona ma juz dosyc ( ciekawe co ja mam powiedziec).
I to wlasnie o ten czas rozbija sie obecnie kazde zaproponowane przezemnie rozwiazanie. Tak jak pisalem wyzej nie poznaje kobiety z ktora spedzilem wiekszosc zycia, normalnie jabym mieszkal z obca osoba.
Zade argumenty jej nie przekonuja, tylko kazda moja probe wyjasnienia/uzgodnienia czegokolwiek w spokojnej rozmowie traktuje jako "atak, i walkowanie tego samego tematu na ktory ona juz poprostu nie ma sily ani checi do omawiania" - jej slowa.
Twierdzi ze z kochankiem nie ma kontaktu poniewaz jest na chorobowym i jak wroci to z nim porozmawia w cztery oczy, ale kiedy wroci tego nawet najstarsi indianie nie wiedza - paranoja -, zeby moc tak klamac i to bez mrugniecia patrzac mi w oczy.
Tak jak pisalem mam wglad w jej korespondencje z tym gostkiem, i z tego wiem ze sprawa ma sie zgola innaczej, i to mnie wlasnie dobija dodatkowo, jak mozna byc tak wyrachowana, okrutna i podla, w stosunku do mnie, czyli osoby z ktora przezyla wspolnie cwierc wieku - dla mnie to niepojete, poniewaz ja bym jej nigdy krzywdy nie zrobil, nawet teraz jak znam ta jej ciemna strone, to jej lzy wzbudzaja we mnie wspolczucie dla niej i chec pomocy ( tak wiem ze to nielogiczne, ale jakos nie potrafie sie w niej odkochac tak na zawolanie, pomimo tego co mi zrobila i wciaz robi).
Zeby nie spamowac odpowiem #NieOddycham w tym watku, a wiec nasze dzieci nie znaja sytlacji poniewaz ja nie mam serca zeby im powiedziec i oczerniac ich mame ktora ich wychowala i poswiecila im mase czasu, tak ze wyrosli naprawde na wspanialych ludzi - nie moge tego zrobic bo to im zaszkodzi a tego nie chce bo oni sa wszystkim co mam i nie chce im niszczyc zycia, nawet po ewentualnym rozwodzie, zostawie ta kwestie do wyjasnienia im, jej - czyli zonie -osobiscie jezeli bedzie miala odwage, zeby im to wytlumaczyc.
Naprawde wiaze duze nadzieje z ta czwartkowa wizyta u adwokata, i pomimo ze jade do polski dodatkowo obciazony smiercia mojej mamy, to chcialbym naprawde w koncu zaznac ukojenia - poniewaz jestem juz tym naprawde zmeczony i jedynym moim pragnieniem jest zeby to sie skonczylo ,a jak widac los ma inne plany i lubi kopac lezacego.
Pozdrawiam was goraco i dziekuje ze chciecie tu byc, chociaz wirtualnie - poniewaz doceniam wsparcie kazdego z was - dziekuje.
Próbujesz z nią rozmawiać logicznie.
To nie ma prawa działać.
Tylko Twoja siła może coś zmienić.
Nie mówię oczywiście o sile fizycznej.
Dopóki nie postawisz wyraźnej granicy nawet kosztem zakończenia relacji to nic się nie zmieni.
Musisz znaleźć jaja kolokwialnie mówiąc inaczej będziesz się męczył.
Mało tego, ona nawet jak postanowi za jakiś czas wrócić to uwierz, że będziesz znaczył mniej niż mebel. Zrozum, że straciłeś u niej cały szacunek, proszeniem, rozmowami i skamleniem o miłość nie przywrócisz go a wręcz przeciwnie.
To jest bardzo proste przełożenie, będziesz szanować siebie to inni również będą to robić a Ty kompletnie siebie nie szanujesz.
A teraz pomyśl czy naprawdę każdym kosztem chciałbyś aby ona wróciła?
Naprawdę zadowoliłoby Cię gdybyś był tylko opcją bez jakiegokolwiek szacunku?
Dlaczego tak mało dla siebie znaczysz?
Chłopie...
Nie czekaj na nią. Zamieniłeś role.
Wspolczuje obecnej sytuacji, bardzo mi przykro.
Wracajac do tematu. Za rok, dotrze do niej co sie stalo. To jest klasyczny schemat. Najpierw szal pał, wyjebane na wszystko wlacznie z dziecmi, ekstaza trwajaca pare miesiecy, potem zaczną sie drobne konflikty, potem coraz wieksze az do rangi bomby atomowej i raptem, olśnienie.
Z tym ze. Ty to przetrwasz, staniesz na nogi i byc moze bedziesz juz szczesliwszy w momecie kiedy to ona znajdzie sie na wysypisku smieci, tak jak potraktowala Ciebie.
Glowa do gory, wszystko u Ciebie bedzie dobrze. A co u niej, to juzj jej wlasny cieżar i błoto.
Drogi Autorze.Twoje podejście do sprawy poinformowania dorosłych dzieci rozumiem ,ale nie popieram.Poinformuj dzieci o faktach (rozwód,powód rozwodu),odmawiając komentowania swoich uczuć.Syn który mieszka z Wami pewnie coś już wie.Lepiej żeby dowiedziały się od Ciebie niż od żony ,bo po jej rozmowach oraz manipulacjach zapewne stracisz dzieci.Bo kto pierwszy ten lepszy ,a winny się tłumaczy. Kataru i rozwodu nie ukryjesz.Żona już dziś daje Ci przedsmak tego co ma dla Ciebie przygotowane.Nieprzebrane zapasy błota ,manipulacji i kłamstw.
W XXI wieku żona nie ma kontaktu z kochankiem Bo to eremita co nie używa telefonu i mediów elektronicznych.Ty czytałeś co napisałeś? A żona słuchała tego co mówiła?A Ty powtarzasz te brednie.Ale sam mówisz że widziałeś w telefonie ich wiadomości.Więc białe czy czarne.A może wyrzucił telefon?
Ona jest zakochana w nim ,więc nie oczekuj logiki .Ona jest i będzie lojalna wobec kochanka.Ty będziesz okłamywany i karmiony tym co jej będzie pasowało.Ona zrobi wszystko by być z tym kogo kocha.A Ty jesteś tylko wyjściem awaryjnym. Niczym więcej.Najlepiej żebyś wyjechał na Alaskę ,albo Czarnej Afryki i wrócił jak kochaś ją kopnie w dupsko.Cały kochający, stęskniony i nieświadomy niczego co się działo.Kochający naiwny Rogacz z grubym portfelem.
Droga zono Potyfara, nie unoś się proszę, tylko ponownie , dokładnie i bez emocji przeczytaj mój poprzedni post.- ponieważ większość zdań w nim zawartych ma charakter sarkastyczny i nie należy brać ich dosadnie. Między innymi wzmianka o żonie i jej nie istniejącym - według niej - kontakcie z kochankiem wiec proszę odróżniać „brednie” od sarkazmu - będę za to bardzo wdzięczny
Odnośnie mojego dalszego postępowania, to zgodnie z tym co pisałem powyżej, korzystając z przymusowej wizyty w Polsce, za waszymi radami, bylem dzisiaj u adwokata i złożyłem pozew o rozwód, upoważniając panią adwokat do reprezentowania mnie, w tej sprawie przed sądami wszystkich instancji - procedura ruszyła, jestem z tego powodu naprawdę szczęśliwy.
Ja małżeństwo uważam za zakończone , już od dnia w którym dowiedziałem się o zdradzie, i na chwile obecna - tak jak napisałem powyżej - nie widzę już szansy jego odbudowy, co więcej wyjazd do polski pozwolił mi odetchnąć i spojrzeć z jasnej perspektywy, a mianowicie już po prostu nie chce kontynuować a tym bardziej naprawiać tego małżeństwa, bo nie warto i nie ważne co powie żona, tak jak napisaliście, ona już wybrała w dniu w którym mnie zdradziła.
Chce przeprowadzić rozwód za porozumieniem stron, ponieważ nie mamy ani małych dzieci ani majątku do podziału, a najważniejsza rzeczą w tym wypadku będzie czas, ponieważ pani adwokat powiedziała, ze w takim wypadku powinno zakończyć się na jednej rozprawie.
Jak tylko wrócę z polski będę przygotowywał żonę do tego rozwiązania, ponieważ myśle ze mi się to należy po 25 wspólnych latach. Ale jestem tez przygotowany na to ze będzie chciała walczyć, ale myśle ze jak pokaze jej kopie rozmów z gachem to zmieni zdanie - poprostu chce przestać się z nią cackac, tak jak radziliście - najzwyczajniej w świecie nie mam zamiaru z nią dalej żyć, na zawsze będzie matka moich dzieci, ale dla mnie już nie istnieje, przebolalem ta krzywdę która mi zrobiła i ruszam dalej - dziękuje wam wszystkim za rady i wsparcie.
Mam jeszcze ostatnie pytanie, ile z waszego doświadczenia może potrwać taki rozwód bez orzekania o winie?
Nie wiem ile będzie trwał rozwód (ma na to wpływ wiele czynników) ale mogę Ci powiedzieć ,że gratuluję szybkiej decyzji.
Choć mam obawy,że gdy Twoja żona wyjdzie z mgły romansu a nastąpi to najprawdopodobniej bo zobaczeniu dokumentów to będą błagania i leżenie krzyżem...
Gdybyś zrobił to co teraz na samym początku to byłaby dla was jakaś szansa, niestety mężczyźni nie mając dużego doświadczenia w takich sytuacjach , upadlają się przed partnerką ,tracąc poczucie wlasnej godności przed sobą jak i w oczach kobiety...
W oczach kobiety stajesz się mięczakiem i słabeuszem, teraz zmieniłeś zasady gry, pokazałeś jej ,że możesz bez niej żyć i chcesz iść dalej, masz dumę i charakter...
Oj za szybko to się nie skończy(moim zdaniem.)
A jak wszyscy wiemy , kochanek kopnie ją w tyłek , bo po co mu stara, zdradliwa baba pod jednym dachem.Takie się bzyka a nie.z nimi chodzi.Brutalne ale prawdziwę.
P.s Więc na 99% Twoja żona będzie chciała wrócić na stabilną gałąź...Napisz w przyszłości czy się w czymś myliłem Powodzenia
Powodzenia życzymy. Zona potifara nie przejmuj się ona sama miała około 150 kochanków i do świętych nie należy. Nawet z gachem ma dziecko które mąż wychował
Podjąłeś jedyną słuszną i męską decyzje. Jednak czas dla ciebie w Polsce spędzony był kluczowy. Większość z nas ma już to sobą. Sporo osób poukładało sobie życie na nowo i jest pięknie.
Tomkiem 040184 się nie przejmuj,ja nie będę się zajmować plotkowaniem o nim.Mną się też nie przejmuj,to Twoja historia,Twoje życie.
Nadal namawiam Cię żebyś poinformował o wszystkim dzieci i rodzinę.To i tak się kiedyś stanie.
Możesz żonę poinformować o wniesionym pozwie,albo mieć spokój i czekać aż dostanie pocztą informację ,Pewnie nie wcześniej niż za miesiąc, może nawet trzy..
Ile będziesz czekał na pierwszą sprawę? Różnie,to zależy od tego jak obciążony jest sąd do którego trafił pozew. Warszawa to aktualnie 14-15 miesięcy,w mniej obciążonych 5-6.
zadzwoń do swojej pani prawnik. Ona to ma na co dzień i wie doskonale.Jej sekretarka też. w przypadku gdy oboje będziecie zgodni to rozstaniecie się na pierwszej sprawie. Jak żona będzie robić trudności, to nawet kilka posiedzeń co kilka miesięcy.
I za wszystko płacicie swoim prawnikom.Wówczas system niemiecki jest szybszy i mniej skomplikowany.W Polsce pozew możesz wycofać w każdym momencie przed ostatecznym orzeczeniem. i rozwodzić się w Niemczech.
Terminy w Polsce to efekt ze system sądowniczy ,podobnie jak system slużby zdrowia jest w zapaści.Z roku na rok jest gorzej.
Ja w swojej sprawie czekałam 9 miesięcy.
Trochę mnie zasmuciłas zono Potyfara twoimi przewidywaniami odnośnie czasu takiej rozprawy rozwodowej
Mój pozew zostanie złożony do sądu w Opolu, i pani prawnik podała mi zakładane czasy następująco:
dostarczenie żonie wezwania do sądu powinno dotrzeć nawet do nas zagranice jeszcze w tym roku,
natomiast cały przewód sądowy miałby się zamknąć do kwietnia następnego roku.
Nie wiem na ile to jest realne ale wierze w jej opinie poparta doświadczeniem.
A powiedz mi jeszcze dlaczego twoim zdaniem poinformowanie całej rodziny jest korzystnym krokiem?
Co mogę tym zyskać przed rozpoczęciem postępowania rozwodowego, jeżeli zależy mi na rozwodzie jak najszybszym czyli bez orzekania o winie? Jakie realne korzyści może mi to przynieść?
Dlaczego pytam? Ponieważ jestem teraz w Polsce z synami jutro mamy pogrzeb i będziemy wracać do Niemiec i to byłby dobry czas na taka rozmowę, o której powiem ci szczerze myślałem intensywnie, tym bardziej ze jak widzę po czacie żony z gachem - oni się dobrze bawią, nawet dzisiaj mieli spotkanie co wywnioskowałem z lokalizacji jej telefonu normalnie naprawdę nie chce mieć nic wspólnego z tak wyrachowana suka, która się gzdzi z gachem podczas kiedy ja i dzieciaki przeżywamy silne emocje spowodowane strata babci i mamy.
Co do terminów pierwszego posiedzenia sądu prawdopodobnie pani prawnik jest kompetentna.Możliwe że w Opolu jest całkiem normalnie. Tak jak napisałam jeżeli zawrzecie z żoną porozumienie co do podziału majątku i na przykład żona nie wystąpi z żądaniem alimentów albo nie sprzeciwi się rozwodowi to u mnie trwało 40 minut,mino nieletnich dzieci.Ale jakiekolwiek komplikacje to oczekiwanie na następny termin.Nowy wniosek dowodowy ->kolejny termin.
Porozmawiaj spokojnie z synami.Są dorośli i dadzą sobie z tym radę.Ukrywanie co Ci może dać?Odwlekanie niczego nie załatwi. Odwróć sytuację i pomyśl czy Ty wolałbyś usłyszeć prawdę od bliskiej osoby i mieć możliwość wyrobienia sobie własnych ocen i wniosków.Od jeszcze Twojej żony słyszą coś innego,jestem przekonana że ona Cię obsmaruje.Ale to Ty znasz tych młodych ludzi.Czy im pokażesz ten czat?Co oni na to że mamusia miała "pilne sprawy" uniemożliwiające udział w pogrzebie teściowej Ocenisz.w trakcie rozmowy.
Reszta rodziny też powinna się dowiedzieć.W okolicach Świąt?
Jak powiesz pierwszy to ja ubiegniesz w oczernianiu Ciebie.
Tak zwali wszystko na Ciebie, zrobi wszystko żeby wyjść z tego z twarzą skrzywdzonej kobiety.
Widzisz autorze, gdzie tu jest jej szacunek do Ciebie? Żeby nie pojechać z Tobą na pogrzeb teściowej. Ona nawet nie ukrywa pogardy.
A synowie nie dopytują dlaczego mama nie przyjechała z Wami na pogrzeb.
Post dalej jest żeby nie doradzać bo każdy jest inny.
Ale ona łamie wszystkie standardy zwykłego człowieczeństwa, brak empatii.
To jest miłość dojrzała. ?
Do sąsiadów, znajomych chodzi się na pogrzeb a fo rodziny nie poszła.
Ale ona łamie wszystkie standardy zwykłego człowieczeństwa, brak empatii.
To jest miłość dojrzała. ?
Do sąsiadów, znajomych chodzi się na pogrzeb a fo rodziny nie poszła.
Pogrzeby to sa wydarzenia raczej polityczno-propagandowe. Chodzimy na nie głownie dla wpłynięcia na oceny publiczności tak zgromadzonej.
Czasami takie uroczystości wykorzystywane są przez organizatorów do wciągnięcia ofiary w pułapkę umożliwiającą jej dalszą dewaluację i psucie jej wizerunku. W takich sytuacjach lepiej na takich wydarzeniach się nie pojawiać.
Szacunek i pamięć zmarłym można okazać na wiele innych sposobów.
Pogrzeby są do tego żeby najbliżsi mogli się pożegnać... Jakie polityczno-propagandowe... A najbliżsi w momencie pożegnania potrzebują wsparcia innych bliskich, nie wyobrażam sobie pożegnania np mojej mamy bez wsparcia męża...
Dlaczego ona nie pojechała z wami? Aż tak nie ma autorze szacunku do Ciebie i Twojej rodziny? Bo tu trudno szukać jakiejś sensownej wymówki.
Pogrzeby są do tego żeby najbliżsi mogli się pożegnać...
Myśłę że zmarłym nie robią różnicy współrzędne czasoprzestrzenne jakie sobie wybierzemy na pożegnanie ich szczątków doczesnych.
O wiele ważniejsza jest szczera modlitwa o odkupienie dusz w czyśccu pokutujących.
Oczywiście rytuał pogrzebowy ma w naszej kulturze łacińskiej bardzo ważne znaczenie dla żyjących. Zazwyczaj buduje i umacnia więzi rodzinne i dobrosąsiedzkie. Jednak w sytuacji kiedy rodzina jest skonfliktowana i nie panuje nad emocjami czasem lepiej jest uniknąc kontrowersyjnych konfrontacji. Znam wiele przypadków kiedy pamięć i szacunek dla zmarłych ustępowały doraźnym grom statusowym pomiędzy obecnymi na pogrzebie.
W takiej sytuacji osoba rezygnująca z obecności w wydarzeniu może zasługiwać na większy szacunek niż obecni.
Cytat
Aż tak nie ma autorze szacunku do Ciebie i Twojej rodziny? Bo tu trudno szukać jakiejś sensownej wymówki.
Myślę że takie oskarżycielskie nawoływania mają na celu jedynie podgrzewanie emocji i wywoływanie dramy.
Drama już jest Adamie... W naszej kulturze jest przyjęte, że na pogrzebie najbliższych się jest. Teściowa to bardzo bliska rodzina (czasami nie jest tak traktowana, z różnych względów, ale takie przypadki pominiemy) i szacunek zarówno dla rodziny jak i samej teściowej nakazywałby żeby na takiej uroczystości być. U autora nikt nie jest świadomy co nawyprawiała żona, więc obeszłoby się pewnie bez dramatów jakich Adamie byłeś świadkiem (ja takiego czegoś nigdy nie widziałam, ale kojarzy mi się coś takiego z filmami Smarzowskiego, przykro, że musiałeś brać udział w czymś takim). Nieobecność żony zapewne dopiero teraz wzbudzi pytania.
Dziękuje wam wszystkim za sugestie postępowania.
Powiem wam ze na chwile obecna walczę ze sobą, co zrobić, ponieważ chciałbym żeby ten cios spadł na nią po otrzymaniu papierów rozwodowych - zrobiłbym, jej taka niespodziankę na święta
Ale nie wiem czy tak długo wytrzymam - jutro wracamy do Niemiec i powiem wam szczerze ze ja naprawdę nie chce tam wracać, tzn. cieszę się ze wracam, do domu, ale cała radość pryska jak pomyśle ze ona tam jest
Znów będą kłamstwa, wymyślania itd - nie chce już takiego czegoś, na chwile obecna tak jak już wam wcześniej napisałem,wyleczyłem się całkowicie z tej miłości, co więcej poprostu się jej brzydzę, a dodatkowo pogardzam jako człowiekiem ponieważ uważam ze pokazała calkowity brak podstawowych uczuć - tak jak wspomnieliście powyżej - nie dosyć ze nie pojechała na pogrzeb teściowej to jeszcze synom wymyślała ze nie ma urlopu a pozatym musi się przecież ktoś kotami zająć i oni biedni są zdezorientowani co się dzieje - ponieważ dotychczas na wszystkich pogrzebach czy innych uroczystościach biliśmy zawsze w komplecie.
A w tym czasie przeżywała swoje uniesienia z gachem, jak można być taka suka bez uczuć! Nie mieści nie się to w głowie poprostu.
Nie chce ich wiec teraz dodatkowo dobijać taka wiadomością, ponieważ widzę jak wpłyną na nich pogrzeb ich ukochanej babci
Myśle ze jak się teraz dowiedzą to będzie dla nich za duże obciążenie psychiczne, czego chce im oszczędzić - ale z drugiej strony tak jak piszecie powinni się dowiedzieć wcześniej - tylko nie wiem kiedy będzie taka odpowiednia chwila, ile muszę odczekać? Może powiem im w najbliższym tygodniu - lecz nie wiem jak to zaaranżować ponieważ tak jak pisałem nie będę nic mówił żonie tylko chce ja postawić przed faktem dokonanym, poprostu nie chce mi się w ogóle z nią rozmawiać bo jest dla mnie nikim.
Ale nie wyobrażam sobie życia z nią pod jednym dachem do czasu otrzymania przez nią papierów rozwodowych, z drugiej strony nie chce jej wyrzucić na zbyty pysk poprostu ze zwykłej ludzkiej przyzwoitości - jest matka moich synów i nie chce żeby widzieli ze jest krzywdzona lub nie ma się gdzie podziać.
Ale jak czytam te jej czaty z gachem, to normalnie wywaliłby ja bez skrupułów ponieważ ze wszech miar na to zasługuje, skrzywdziła nie tylko mnie ale i swoich synów, oraz swoich rodziców dla których była wzorem cnot wszelakich.
Normalnie mam burze myśli przed tym powrotem i najchętniej bym tam nie wracał jeszcze, ale synowie musza iść do pracy i jak wiecie pomimo naszych prywatnych tragedii świat kręci się dalej i życie musi trwać.
Będę wam wdzięczny za wasze kolejne sugestie/spostrzeżenia i pomysły ponieważ liczę na wasze doświadczenie które również w was pozostawiło rany - a które bardzo cenie i naprawdę za nie dziękuje, nawet za te negatywne
Witaj kitamoro.Na cuda bym nie liczył.Ona nie rokuje żadnej nadziei moim skromnym zdaniem.Rób swoje.Rżnij głupiego misia.Niech ona brnie w gówno.Radzisz sobie nieźle w tej kurewskiej sytuacji.Zachowujesz spokój,jasność umysłu i trzeźwość osądu.Niech pozew będzie dla niej szokiem.Grozi to tzw.morzem miłości z jej strony ale licho wie jak się zachowa kiedy dowie się ,że Ty wiesz.Chlopaki mają prawo wiedzieć co się dzieje.Może bez drastycznych szczegółów ale prawda powinna do nich dotrzeć.Wracaj do domu i rób swoje.Pozdraeiam.
A w tym czasie przeżywała swoje uniesienia z gachem, jak można być taka suka bez uczuć! Nie mieści nie się to w głowie poprostu.
Masz twarde dowody? Kamerka, dyktafon? Czy sobie tak tylko fantazjujesz?
Cytat
nie chce jej wyrzucić na zbyty pysk poprostu ze zwykłej ludzkiej przyzwoitości - jest matka moich synów i nie chce żeby widzieli ze jest krzywdzona lub nie ma się gdzie podziać.
Ale jak czytam te jej czaty z gachem, to normalnie wywaliłby ja bez skrupułów ponieważ ze wszech miar na to zasługuje, skrzywdziła nie tylko mnie ale i swoich synów,
Daruj sobie te rozterki. Bądż mężczyzną i wywal ją jak możesz za drzwi. Oczywiście nie musisz przy tym wywoływać awantury i skandalu wymagającego interwencji policji.
Najlepiej połącz to wydarzenie z uświadomieniem dzieci o tym kto rozwalił rodzinę.
Rozterki ? To nie sa rozterki, tylko glupie - podkresle - glupie domysly. Ze jak wyrzucisz zone z domu, to ona, bidula, zgodnie z tymi domyslami, bedzie pod mostem spac, chodzic niedozywiona, pewnie robaki ja jedzcze zjedza i Bog wie co jeszcze.
Wez sie w garsc ! To, ze ja wywalasz z domu, nie swiadczy jeszcze o tym, ze katujesz matke swoich dzieci, na litosc boska. Pokazujesz jej tylko jej miejsce w zyciu, tyle tylko, ze to sie dziac bedzie w tempie ekspresowym. Myslisz, ze sobie rady nie da ? Otoz wreszcie bedzie musiala byc NIEZALEZNA od Ciebie i rade bedzie sobie musiala dac. Zostawisz ja w jej naturalnym srodowisku, odgrodzisz dobro od zla i przypatruj sie, jaka to zmiana w niej zachodzi. Niech Cie zzera ciekawosc, a nie odpowiedzialnosc za kogos, kto wam zafundowal Sajgon emocjonalny !
Poczuj to, stan sie znowu mezczyzna, jakim byles, kiedy walczyles o nia. Przypomnij sobie kim jestes i zapomnij, kim sie stales.
Heniek tradycyjnie po swojemu widzi rzeczywistość w krzywym zwierciadle. Wybaczyć to można jednorazowy wybryk , nie relacje połączoną z największą krzywdą jaką można człowiekowi wyrządzić.
Rozumiem uzasadnienie Twojej decyzji .Jak to technicznie rozegrać? Nie wiemy kiedy poczta dostarczy list polecony z sądu.Jak to się odbywa w Monachium to Ty wiesz lepiej.Czy Brieftraeger przyniesie i zostawi w skrzynce ,zostawi awizo,czy może trafi na moment obecności żony w domu.Ty nie odbieraj tego pod żadnym pozorem.
Jeżeli chcesz synów i ewentualnie teściów , poinformować co się dzieje w Twoim małżeństwie, w wybranym przez siebie momencie to możesz już teraz przygotować obszerny sms albo mail.Przemyśleć dokładnie co chcesz napisać ,co ujawnić,co przemilczeć.Będziesz za miesiąc gotowy .Przygotowana na spokojnie wiadomość plus załącznik z ich czatem,,bo wtedy już nie będziesz miał co się ukrywać ze swoją wiedzą.
Kup wcześniej duże,mocne worki na śmiecie żebyś miał w co spakować ruchomości pani małżonki i zamek do drzwi na wymianę plus wkrętak i potrzebne inne narzędzia ,gdybyś chciał ją skłonić by się przeprowadziła do kochasia. Niech i on ma udział w jej szczęściu. Wymiana zamka na inny takiego samego typu to kilka minut, nawet dla laika.
A do momentu :W" dalej spokojnie zbieraj nowe dowody.No i poker face.
A wiec krótki upgrade co u mnie:
Poinformowałem synów o rozwodzie, biedni byli załamani wiec żeby ich jeszcze bardziej dzisiaj nie dołować powiedziałem ze szczegóły wyjaśni im mama na następnym spotkaniu rodzinnym które mamy co tydzień - teraz niech się ona produkuje, ja będę słuchał i wprowadzał ewentualne korekty
Po powrocie do domu nie mogłem się powstrzymać wiec poszedłem za ciosem, i poinformowałem ja o wszczęciu postępowania rozwodowego za porozumieniem stron, ponieważ jak wszedłem do domu wiedziałem już ze dłużej nie dam rady i musze jej powiedzieć pomimo ze chciałem poczekać aż dostanie wezwanie.
Jak można było przypuszczać były krzyki, wyzwiska i na końcu płacz a wiec cała paleta w standardzie - ale mnie to już nie rusza, i stanowczym głosem kontynuowałem ze wezwanie do sądu powinno być u nas do końca roku, do tego czasu najpóźniej ma poszukać sobie innego mieszkania, i życzę sobie żeby ze względu na te wszystkie wspólnie spędzone lata zgodziła się na rozwód najszybszy czyli tak jak ustaliłem bez orzekania o winie.
I o dziwo sam byłem w szoku, ale zgodziła się powiedziała ze zrobimy jak chce
Wiec na chwile obecna sytuacja jest już nieco bardziej przejrzysta i dla mnie emocjonalnie lepsza, a konkretna będzie jak się wyprowadzi - wiec teraz czekam z niecierpliwością na ten fakt, jak i na wezwanie do sądu dla niej z terminem rozprawy
Nie ciesz się spolegliwością żony.To efekt zaskoczenia najprawdopodobniej .Ona jeszcze zdąży zmienić zdanie kilka razy. Możliwe także że zostaniesz zaatakowany miłością.
Możesz skontaktować się z kochankiem i pogratulować mu wyboru kobiety.
W końcu zachowałeś się jak mężczyzna. Gratulacje dobrego wyboru. Karma szybko w życiu wraca zazwyczaj i twoją żonę na papierze też dopadła. Nie myślałeś kochanka poinformować o rozwodzie? Wtedy dwa kopy dostanie.
cóż zono Potyfara miałaś racje, po ugodowym wczorajszym wieczorze dzisiaj od rana znów emocjonalny rollercoaster
Normalnie wyszła do pracy, i zaczęło się - dziesięć tysięcy wiadomości poczynając od dziękujących za wspólne chwile, poprzez te ze to moja wina aż do pożegnań, połączonych z groźbą samobójstwa.
Pełny dramatyzm poprzez te wiadomości zarówno formie tekstowej jak i audio z płaczem, szlochem, wyciem następnie podziękowaniami za wyrozumiałość, wsparcie za wszystkie dobre chwile do wiadomości typu; klamka zapadła, kurtyna opadła i nie ma dla nas ratunku - piec minut później znów płacz przepraszanie prośby o rozmowę i tak w kółko cały Boży dzień.
Teraz jest już 22:00 a jej ciagle w domu nie ma, gdzieś się szwenda nie odbiera telefonów - dzieciaki do mnie dzwonią czy wiem gdzie jest mama, bo były z nią umówione - no istna The drama Queen.
Nie mogę iść spokojnie spać, bo się poprostu najzwyczajniej w świecie o nią martwię - tak wiem ze nie powinienem, ale się martwię tym bardziej ze dzieciaki również - nie spodziewałem się takiego komediodramatu.
Odnośnie informowania jej kochasia to widziałem na ich czacie ze już go poinformowała, i Gostek poprostu wymiękł - pytał się czy jest tego pewna ze chce rozwodu, przecież nic o tym nie wspominała, musi to jeszcze przemyśleć, on potrzebuje czasu ze w relacji same uczucia nie wystarcza itd - po prostu cofa się rakiem w przyspieszonym tępie, bo nie tego się spodziewał i skończyło mu się bezinteresowne bzykanie.
Macie jakieś sugestie jak przetrwać lub jak reagować na te jej emocjonalne odchyły?
Liczę na wasze doświadczenie i rady - bo mnie to wykańcza a najgorzej ze musza brać w tym udział również dzieci
Znajdz sobie lub odswiez hobby, no i mocno musisz, z podkresleniem na musisz, sie tego trzymac, niczym ostatniej deski ratunku. Zaprogramuj sie, znajdz techniki wizualizacji pomagajace w afirmacji, podnosenia samooceny i technicznym trzymaniu sie celu. To serio pomaga, nawet najwieksza glupote mozna sobie wmowic, ale oczywiscie nie to bedziesz chcial osiagnac, tylko zalozony cel. Musisz najpierw wyjsc poza rame zwiazku, odwazyc sie, zaktualizowac swoje potrzeby (stajesz sie wlasnie kims nowym, na co nie byles przygotowany, nie miales planow itd) choc na sekunde i wtedy znajdziesz dobry cel. Idealnie byloby polaczyc to ze zdrowiem, jakas forma sportu, odzywiania itd, to jest zyciowa okazja do milowej zmiany, kiedys sie o tym przekonasz zreszta, jak sprobujesz.
Tomek040184: ochlon troche i przeczytaj jeszce raz moja wypowiedz, bo chyba ja zrozumiales na odwrot. Ewentualnie pisz na priv, bo bez sensu zasmiecac komus watek.
Odnośnie twojej byłej żony to widzisz jaka jest. Kiedy kochanek olał ją to chwyta się brzytwy , bo ty też już niezbyt zainteresowany jesteś - oczywiście nie dziwię się. Jednak warto być ze stabilną osobą.
Postaw na siebie obecnie . Ty jesteś najważniejszy , twoje dobro, bo żony już nie masz. Obecnie to już jej strata i problem dlaczego tak łatwo poszła w romans jeszcze na zasadach zabawki dla faceta mieszkającego z mama, umilała mu czas swoimi zdjęciami i co gorsza fizycznie też.
Generalnie to musisz robić to co zawsze . Chyba że masz pomysł na jakieś nowe hobby.
Jeżeli nie będziesz reagował i np jej szukał w sytuacji jaka jest dziś,to za dwa tygodnie będziesz dostawał od niej może dziesięć wiadomości dziennie.Jak zareagujesz raz tak jak ona oczekuje to dziennie sto wiadomości i inne akcje włącznie z nachodzeniem w pracy i mieszkaniu są pewne.Nie wiem jak potrzebny Ci jest do funkcjonowania ten numer telefonu.Jak możesz mieć drugi numer przez najbliższe pół roku to wyciągnij z dna szuflady starą Nokię ,kup na ebayu albo allegro nową baterię za parę złotych i kup kartę.Korzystaj z jednego telefonu do pracy i (niestety) do kontaktów z żoną.Po fajrancie wyłącz pierwszy telefon i korzystaj z drugiego gdzie żona go nie będzie znać i zapychać łzawymi wiadomościami.Jak będziesz zestresowany idź do kina albo do kościoła.Tam się wyłącza telefon i można się skupić na filmie ,albo na swoich myślach.
Jakiś krótki urlop żeby przeczekać kilka najtrudniejszych dni i może pospacerujesz po alpejskich dolinach? Z dziećmi porozmawiaj o tym co przeżywa matka ,dlaczego tak reaguje, wyjaśnij im co czujesz.Odpowiedz na wszystkie pytania ,jak zauważysz potrzebę idź z nimi do psychologa. Powinieneś czuwać nad ich stanem psychicznym.
Oni są młodzi delikatni ,ale to dla nich dobra lekcja życia.Może sami będą szanować swoje partnerki albo będą wiedzieć że zdrady się nie toleruje i co w takiej sytuacji robić.
Jak byś jej odpisywał albo rozmawiał to powtarzaj za każdym razem ,ze teraz powinna całą swoją energię poświęcić kochasiowi ,bo już nie musi się kryć ,może kochać go otwarcie.Nawet nie musi być o Ciebie zazdrosny że używasz jej wdzięków, ma ją całą wyłącznie dla siebie.Co ,za dużo szczęścia? Przecież go pragnęła.Miłość może być taka piękna jesienią. Ja bym jej posłała kwiaty z bilecikiem"szczęścia na nowej drodze życia" .Takie pchnięcie perfumowaną szpadą.
Rozmawiaj z rodziną i znajomymi. Ty ulegasz emocjom.U żony emocje są x 10.To TY wybrałeś rozwiązanie i ona NIC nie może zrobić poza płaczem,proszeniem,itp.Przyjdzie zawiadomienie,nadejdzie termin sprawy,szybciej niż się wszystkim wydaje.Motylki z brzucha odleciały, brzuchaty truteń przytula się do mamusi i wiązanie się z lekko przechodzoną kochanką ,gdzie już sobie poużywał do woli, go nie kręci.A nawet jak by na nim wymusiła wspólne zamieszkanie, to to sie skończy szybciej niż zacznie.Choć dla Ciebie by to było dobre.Miała by zajęcie i miał byś spokój. Pozdrawiam
Witajcie,
jak wiec widzicie minelo kilka dni, i pomimo stosowan sie do waszych rad ( za ktore jestem wam wdzieczny - zapisalem sie na silownie, teakwondo oraz kurs tanca) jest gorzej niz lepiej - a to glownie z wzgledu na wspolne mieszkanie.
Chociaz podczas dnia mam spokoj (skorzystalem z rady odnosnie dwoch telefonow - dziekuje zona Potyfara) to niestety jak juz sie w koncu pojawie w domu, to sie zaczyna jazda bez trzymanki - a jaka ona potrafi byc w tym melodramatyczna na przemian z agresja jakiej by sie czlowiek nie spodziewal po kobiecie w jej wieku
Ale do sedna, naprawde chcialbym zeby sie wyprowadzila, do tego swojego gacha, poniewaz o dziwo ciagle sie spotykaja (wiem z ich czatow) chociaz ona twierdzi inaczej.
Ale mniejsza z tym, chce zeby sie wyprowadzila, w zwiazku z tym moje pytanie do was:
Poniewaz w sadzie jej adres to jest ten pod ktorym wspolnie mieszkamy, wiec jak to zrobic zeby wezwanie doszlo do niej - poniewaz z tego co wiem ona musi je odebrac osobiscie?
Jak sie wyprowadzi to moze byc z tym problem, a nie chcialbym, zeby przez takie cos ,rozprawa rozwodowa sie przedluzyla!!!
Jakie macie doswiadczenia w tym zakresie?
Ja juz nie wytrzymuje nerwowo i chcialbym ja poprostu wyprowadzic z mojego zycia, niech idzie do niego i jego meczy - ja mam jej dosyc.
Najgorsze jest w tym to że mieszkasz z obcym człowiekiem.
Co do rozwodu to dogadaj się z nią jak człowiek . widzisz ile są warte jej słowa. Kobieta jak zakochana to żadne sygnały ostrzegawcze jej nie przeszkadzają. Wybranek może być menelem, alkoholikiem i ciągle będzie go kochała - raczej jakieś wyobrażenie tego człowieka.
Powiedz jej , że papiery przyjdą i na pierwszej rozprawie chcesz załatwić temat. Da się tak to ogarnąć. W zasadzie nie macie nic co was łączy typy małe dzieci. Miałem rozwód w Katowicach i porozumienie ogarnąłem , a dzieci były dosyć małe na etapie szkoły podstawowej.
Co do spraw technicznych to opamiętanie przyjdzie jej już jak będzie po ptokach. Wtedy oczywiście będzie za późno. Jeszcze nie wiem czemu ona miałaby robić problemy z rozstaniem skoro nie ma miłości ani pożycia u was?
Chodzenie z kimś i spotykanie z doskoku to zupełnie coś innego niż mieszkanie . Skoro dorosły facet mieszka z mamusią i nie chce tego zmieniać wygląda to słabo, ale miłość jest ślepa. Jakby z nim zamieszkała to by zmieniła zdanie jakby emocje opadły.
słuchajcie wydaje mi się on działa jak wielu z nas na początku...
cios od kochanej osoby często oprócz dziecka najważniejszej w życiu został zadany z nienacka w plecy
po jego komentarzach widać że jeszcze się nie otrząsnął ba jak wielu z nas winę całą lub też znaczną jej część przypisuje sobie
Proponuję dać mu czas i nie naciskać by zrobił to czy tamto
Od siebie napiszę to co kiedyś Yorik mi napisał by przeczytał bajkę Świniopas Hansa Chrystiana Andersena
nawet służę linkiem
https://dobrytata.waw.pl/do-pobrania/basnie/hans-chrystian-andersen-swiniopas/
dodam tylko jeszcze że metoda obok jest skuteczna przyjmij to do wiadomości i już
szpiegując ją śledząc czytając jej czat żyjesz jej życiem zasilasz ją dajesz jej siłę a ty słabniesz wytracasz tony energii która tobie będzie potrzebna wierz mi
poczytaj sobie o toksycznych osobach
cóż wiem ze nie jest łatwo ale na swoim przykładzie powiem ci ze to jest możliwe im szybciej tym dla ciebie lepiej
w
Radocha zgadza się , ale widzisz że ludzie nie zmieniają się - jedynie pewne mankamenty wychodzą z czasem. Nie wierzę w jakieś nagłe nawrócenia. Kluczowe tu są kalkulacje , bo zwyczajnie z kochankiem może nie opłacać się być. Często znajome same mi mówią że będąc same często są kochankami żonatych. W praktyce są na pstryknięcie palców, muszą się dostosować do kochanka, on ustala terminy spotkań na seks. Nie neguje zachowania kobiet - każdy robi ci uważa - tak działa miłość - chociaż w mojej ocenie to uzależnienie od kogoś. Rozmawiając z kobietą która mi mówi że jest zakochana w kimś , tylko on dla niej nie ma czasu to jest w mojej ocenie kochanek lub olewajacy ją facet. Dlatego w procesie poznawczym kluczowy jest wywiad. Na przykładzie tym wiemy żeby nie wchodzić w taką relacje będąc plastrem na czyjeś rany. Jak w końcu kochanek zadeklaruje się to nawet będąc z nami ona i tak pójdzie do zakochanego. Dobrym przykładem tego jest zona potifara która w końcu wzięła rozwód i do swojego ulubionego kochanka poszła z którym zrobiła sobie dziecko twierdząc że nie ma to znaczenia dla psychiki nastolatka który dowiedział się że wychował go ojciec zastępczy. Jej subiektywna ocena oczywiście taka że nie ma to znaczenia dla dziecka - osoby znające temat wiedzą co innego .
Nawet nie odpowiadam na jej argumenty gdyż czas bym stracił. Na zasadzie ktoś coś pisze w moją stronę więc po co odpowiadać .
Poniewaz w sadzie jej adres to jest ten pod ktorym wspolnie mieszkamy, wiec jak to zrobic zeby wezwanie doszlo do niej - poniewaz z tego co wiem ona musi je odebrac osobiscie?
Nie wiem na czym polega twój problem? Przyjdzie listonosz i poprosi ją o pokwitowanie odbioru pisma bo sąd wysyła za potwierdzeniem odbioru wszystkie pisma.
Jeśli odmówi przyjęcia pisma listonosz zwróci je sądowi z wyjaśnieniem że adresatka odmówiła odbioru pisma. Sąd potraktuje pismo za doręczone prawidłowa a stronę za powiadomioną. Jeśli się nie stawi na rozprawę to będzie jej strata a Tobie ułatwi to dalsze postępowanie.
#65 | A-dam Autor mieszka w Monachium i może Ty znasz procedury pocztowe jakie tam obowiązują w sprawie pism urzędowych ,bo ja nie.Na pewno Niemcy jakoś rozwiązują takie sytuacje,ale tu dochodzi do połączenia polskiego pozwu,listu poleconego z Sądu w Opolu i Deutsche Post mającej doręczyć to mieszkańcowi Niemiec. Lepiej jednak żeby pozew został odebrany,a nie krążył, a czas uciekał..
Jednak korzystaj z wiedzy którą otrzymujesz z ich czatu.lepiej coś wiedzieć.
#60 | kiatamoro jak nie kijem ,to pałką,jeżeli ona nie daje Ci żyć w mieszkaniu, to może nie wyprowadzaj się z mieszkania na stałe,ale na miesiąc,może dwa wynajmij cokolwiek,coś taniego,bo głównie musisz opłacać czynsz za mieszkanie.Może więc jakiś pokój przy emerytce gdzie można się tylko spokojnie przespać i spędzić kilka godzin.Bez przenoszenia tam wszystkich swoich ruchomości.Bo spokój ma swoją cenę.Jak ona się będzie spotykała z gachem, wtedy korzystaj z udogodnień swojego mieszkania.Taka prowizorka na ściśle określony czas.Nie zmieniasz stałego adresu,więc nie można Ci będzie zarzucić że porzuciłeś żonę.
Tomuś,może idź do jakiegoś dochtora ,może Ci przepisze jakieś pigułki i znowu będziesz mógł zadowalać kobiety w łóżku i się wtedy odczepisz od mojej skromnej osoby i od mojej rodziny.Bo w to że mania prześladowcza cię całkowicie opuści nie wierzę ,ale może ciut odpuści.Bo twoje osobiste wycieczki w tym temacie są żałosne i absolutnie nic nie wnoszą .Może Admin coś... ?
#66 | NieOddycham dnia
Autorowi chodzi o to co zrobić w przypadku jej wyprowadzki a co za tym idzie jej zmiany adresu.
Niech skopiuje pozew i doręczy jej osobiście wraz z pismem żądającym odniesienia się do treści pozwu w terminie 14 dni na piśmie. Oczywiście doręczenie za pokwitowaniem odbioru. A potem niech Wyśle do sadu zawiadomienie że kopię pozwu doręczył pozwanej osobiście w dniu taki a takim i na dowód przedstawi jej podpis.
Dziekuje wam za odpowiedzi.
Moze troche niejasno sie wyrazilem w poprzednim poscie, ale pisalem w emocjach, i wyszlo jak wyszlo
Pytanie bylo: Jezeli ona sie wyprowadzi, z naszego adresu zamieszkania, ktory jest podany w pozwie, to jakby to wygladalo z dostarczeniem jej tego wezwania, jezeli nie przebywalaby pod podanym w sadzie adresem?
Czy ktos z domownikow moze odebrac takie wezwanie, np. moj syn, czy musi byc ono doreczone do rak adresata?
Czy jak nie zastana adresata, to list z wezwaniem wraca do sadu, czy bedzie do odebrania w placowce poczty?
Tak, jak napisalem zalezy mi na czasie i nie chce zeby ten list z wezwaniem bladzil gdzies bezsensownie, powodujac przeciaganie sie procesu rozwodowego.
Wiec zanim poprosze zone grzecznie o opuszczenie mieszkania, musze miec pewnosc ze nie utrudnie sobie procesu rozwodowego, kiedy wyprowadzi sie z adresu podanego w pozwie.
I tylko o odpowiedz na te pytania chcialem od was uzyskac, poniewaz reszte mysle ze mam juz z nia dogadana, odnosnie rozwodu z porozumieniem stron, i mam szczera nadzieje ze bedzie sie trzymala tych deklaracji i nie utrudniala na rozprawie.
Pytania są w 100% zasadne,ale z racji ,że Wasze adresy zamieszkania znajdują się na terenie Niemiec to właściwa do odpowiedzi wydaje się niemiecka poczta.Idź do placówki pocztowej i powinni od razu odpowiedzieć kompetentnie ,bo list polecony z pozwem sąd polski wyśle przez Pocztę Polską która przekaże go do doręczenia Poczcie Niemieckiej i ta będzie już dalej działać według swoich niemieckich procedur.Gdyby to chodziło o doręczenie na terenie Polski otrzymałbyś tutaj odpowiedź,ale skoro to Niemcy to lepiej idź na pocztę.W Polsce domownik może odebrać list polecony adresowany do innego mieszkańca tego lokalu, ale na logikę lepiej aby syn tego nie robił i aby listonosz zostawił awizo.
W Polsce list polecony czeka na poczcie na odbiór 14 dni ,potem wraca do nadawcy. Pierwsze awizo ma datę próby doręczenia,drugie trafia do skrzynki pocztowej po 7 dniach.
Jak dokładnie jest w Niemczech nie powiem. ,pewnie podobnie.
Pisma sądowe są doręczane za zwrotnym potwierdzeniem odbioru (z imieniem i nazwiskiem osoby odbierającej -lepiej by nie był to syn, ani Ty).
Z eksmitowaniem żony lepiej się wstrzymaj .
Co do tego że żona dotrzyma honorowo Waszych ustaleń to ja bym była bardzo ostrożna ,ludzie zmieniają swoje poglądy i nie zdziw się że ona będzie pamiętać,że ustaliliście coś absolutnie innego .Zrobiliście jakieś ustalenia na piśmie?
No ,ale może będziesz miał szczęście i będzie tak jak piszesz.Najwyżej się pozytywnie rozczarujesz.Ale, chcesz pokoju,szykuj się do wojny i bądź gotowy w każdej chwili wyciągnąć bombę z kieszeni.I nie wahaj się jej użyć.Bo czcze pogróżki czynią człowieka śmiesznym.
W Polsce nie podjęcie dwukrotnie awiza traktowane jest przez instytucje sądu jako skutecznie doręczenie listu poleconego.
Musisz ustalić jak to wygląda za naszą zachodnią granicą.
Pierwsze co rzuca się w oczy czytając te historię to, że oddajesz sprawczość za swoje życie w ręce innej osoby.
Dlaczego swoją przyszłość uzależniasz od osoby trzeciej?
Jakby tego było mało od osoby która jest nielojalna i która nie ma problemu z tym żeby wbijać Ci kolejne ciosy w plecy mimo, że pierwszy był śmiertelny?
Twoja żona jest sprawną manipulantką. Zna Cię bardzo dobrze, wie, że jesteś słaby i nie stać Cię na szybkie chirurgiczne cięcie tego chorego patologicznego układu. Tak układu!! Bo to małżeństwem już na pewno nie jest.
Dlaczego godzisz się na takie traktowanie?
Dlaczego godzisz się na rolę tylko bankomatu i ciepłą przystań?
Naprawdę rola koła zapasowego Ci odpowiada?
Pozwalasz aby ona na Twoich oczach qrwiła się z kimś innym i do tego bezczelnie Cię o tym informowała. Ma tupet! Czuje się bardzo pewnie, ale to wynika z Twojej słabości i ona o tym wie.
Ona pluje Ci w twarz a Ty z uśmiechem udajesz, że pada deszcz. Chłopie...
Gdzie Twoja godność i honor jako faceta?
Skąd u Ciebie tak niskie poczucie własnej wartości?
Kochasz ją powiadasz....
A ja myślę, że Twoje postępowanie jest motywowane tylko i wyłącznie lękiem.
Nigdy nie jest za późno na zmiany
Nigdy nie jest za późno na szczęście.
Bo to w czym tkwisz nim na pewno nie jest mimo, że tak bardzo bronisz się przed tym i to wypierasz.
Pomijając to, że jesteś traktowany jak jesteś i ja nawet w takiej sytuacji nie próbowałbym ratować niczego bo po prostu nie ma czego, ale jeśli się uprzesz to zmień chłopie taktykę.
Nie możesz być miękką pipą oczekującą jak na ścięcie jej decyzji.
Tymi upokorzeniami obniżasz swoją wartość w jej oczach jeszcze bardziej.
Chcesz ją zawrócić? To zacznij zachowywać się jak facet. Facet z jajami, z wartościami, z zasadami, swoim zdaniem.
Wywal ją z domu w trybie natychmiastowym tylko wtedy jesteś w stanie odzyskać choć odrobinę wartości w jej oczach mimo, że wydaje Ci się to w tej chwili absurdalne.
Co to znaczy, że nie może się zdecydować? Dlaczego na to pozwalasz? Tu jest krótka piłka, albo jest z Tobą, albo z nim. Pani pięknie się ustawiła, tylko pozazdrościć, nie ma żadnych skrupułów? Nie widzi ile cierpienia sprawia człowiekowi, którego rzekomo kocha? Jak wyżej, musisz postawić ją przed wyborem, to co macie teraz to głęboka patologia. Ona musi zrozumieć, że może Cię stracić...
.Idź jutro (sobota) do adwokata i w poniedziałek składaj pozew o rozwód.Jak masz dowody jej zdrady to możesz wpisać że z jej winy.Nie informuj jej o żadnych swoich posunięciach. Pismo z sądu dostanie pewnie nie wcześniej niż za miesiąc.Przez ten czas niech sobie myśli co chce.Tak jak napisał #Poczciwy kup duże ,mocne worki na śmiecie i w nie zapakuj jej ubrania i kosmetyki i jak będzie w pracy wystaw za drzwi.Zmień przynajmniej jeden zamek w drzwiach wejściowych.Jak dom. stanowi jej wyłączną własność to żeby uniknąć ponownego dramatu wyprowadź się jak ona będzie w pracy.Działaj metodą faktów dokonanych.Poinformuj koniecznie dzieci i rodziny żony i Twoją co się dzieje i z jakiego powodu,To nie Ty zdradziłeś ,tylko ona.To je wstyd.Bo ta sytuacja według mnie skończy się na 99% rozwodem.Teraz ,albo za rok.Jak zrozumiesz co na Ci zrobiła..Jak tego nie zrobisz to zrobi to ona, ale tak Cię obsmaruje i przeinaczy że wyjdziesz na przemocowca i tego który ją zmusił do zdrady.Wcale prawdopodobne że skończysz z niebieską kartą.
Jak po tym ona by chciała rozmawiać, to postaw twarde i jasne warunki..
Ona zwalnia się z pracy ze skutkiem natychmiastowym. (porzuca pracę ,żeby było jasne,żadnych innych ruchów,. idzie tam z Tobą by w Twojej obecności zabrać rzeczy osobiste i rozliczyć się) .Aby nie miała kontaktu z kochankiem.Poinformuj wszystkich co i dlaczego.Zapewne większość wie,w zamkniętym środowisku wszyscy wiedzą już od dawna,tylko mąż dowiaduje się ostatni.
Zero kontaktu z kochasiem,Pełna kontrola telefonu i komputera.Jeden wykasowany mail i ...żegnamy panią.
Ona siada i opisuje swój romans,kiedy,z kim ,ile razy itp.
to ją poniży i złamie.I o to chodzi.
Co wiesz o gachu? Ma żonę i dzieci? Jak tak to bez litości poinformuj.On Ci spieprzył rodzinę ,zrewanżuj się .
Twoja żona gra na dwa fronty bo ciągle ma nadzieję że kochaś będzie z nią ,bo ona się w nim zakochała .Ale on widocznie chce sobie tylko pociupciać ,a baba mu do niczego nie potrzebna.
Ona też nie żadna"romantyczna miłość" a zwykłe (może dobre) dupczenie. I chce to przeciągnąć.
Romantyczną miłość to bym widziała jak by się wpatrywali w gwiazdy trzymając się za rączki, a nie kotłując w łóżku.
A pozew zawsze możesz wycofać,w każdym momencie ,nawet jak już za pól roku traficie przed oblicze sądu.Ale z tym się nie spiesz ,zwłaszcza że ona ma Cię według mojej oceny za kompletne zero.Gra Tobą i manipuluje. Płacze? Każda kobieta to potrafi na zawołanie.
Zrób porządek z finansami.Karty,konta wspólne,upoważnienia, testament,kredyt,Jak ona już Cię nie oskubała.
Ona MUSI mieć świadomość że zabawa się skończyła.A jak chce dalej kręcić z gachem to droga bez powrotu.
Pakuj jej walizki i marsz do teściowej to na początek, potem adwokat i nara.
Aurorze ,Ty wogole nie rozumiesz otaczającego Ciebie świata.Wiem,że to cos nowego i w dodatku boli, ale to jest właściwy czas ,żeby wyjść że swojej strefy komfortu.
Czasami,żeby cos zyskać to trzeba coś stracić,oddaj mu ją,ona musi poczuć stratę.To jedyna szansa...
1. Nie można oddawać kontroli nad swoim życiem innej osobie, Ty to zrobiłeś i musisz to w trybie pilnym zmienić;
2. Trzeba pokochać siebie i zawsze mieć jakiś cel do którego się dąży; Ty musisz mieć cel! Nie ona! Nie Wy! Tylko Ty!
Ja bym jej zaproponował wyprowadzkę do kochanka . Mógłbyś coś napisać na jego temat , czy ma żone i dzieci?
Pocierpisz jak kazdy w tej sytuacji ale przejdzie, zobaczysz.
Nie czekaj na decyzje Zony bo sie nie doczekasz. To ona powinna czekac na Twoja i ona powinna blagac o wybaczenie, nie Ty. Wiec nie proś, nie czekaj nie upokarzaj sie. Stanowczo walnij piescia w stól i wyjdz z jej zycia.
Ja na razie jak napisalem, musze sam ze soba sie poukladac, dlatego biore leki i chodze na terapie, bo nie ogarniam, myslalem ze ja znam z dobrego domu, z wartosciami moralnymi, zawsze sie oburzala na rozwody zwiazane ze zdrada, a teraz taki zwrot o 180 stopni to mnie rozwala psychicznie.
Mieszkamy na stale w niemczech od prawie 20 lat i tutaj niestety sprawa rozwodow jest troche bardziej skomplikowana niz w polsce, a mianowice musi byc minimalnie rok zycia w separacji, udowodnionej poprzez umowe separacyjna sporzadzana przez notariusza, nie ma medjacji ani rozwodu z winy ktores ze stron, poprostu udowadniasz zanik pozycia i prowadzenie niezalerzych gospodarstw domowych, moga byc nawet pod jednym dachem ale wydatki kazdy musi miec swoje.
W Monachium gdzie mieszkam jest bardzo ciezka sytlacja z mieszkaniami, naprawde ciezko cos znalesc, taki jest popyt - a ja na chwile obecna musze jeszcze tutaj zostac poniewaz mam podpisany kontrakt na rok. Wiec jestem zmuszony zostac z nia we wspolnym mieszkaniu.
Jej kochas to stary 45 letni kawaler mieszkajacy ciagle z mama! Udalo mi sie kiedys przez przypadek podejrzec ich korespondencje, i widzialem ze ona naciskala na niego zeby sie zadeklarowal czy chce z nia zamieszkac, ale on sie miga jak moze, ze nie moze zostawic mamy, ze obecnie on rowniez ciezko choruje, a ona doklada mu dodatkowego stresu czyli tak jak piszecie gostek znalazl sobie dobre bzykanie a ona sie zaangazowala w pelni.
Mi deklaruje ze nie ma z nim kontaktu i ze w pracy sie mijaja, ale ja wiem ze tak nie jest poniewaz jednym z fakultetow ktore ukonczylem na studiach byla informatyka wiec potrafie sprawdzic ich korespondencje w roznych komunikatorach. a to co widze to tak jak napisalem wyzej, on namawia ja tylko na gole fotki albo bzykanie, a ona na sile i bezskutecznie usiluje wymusic na nim jakies deklaracje, niby tam pisze ze ja kocha a ona cieszy sie jak nastolatka, a zaraz potem prosi ja o jakis goracy filmik lub zdjecie czyli wiadomo sam jestem facetem i wiem jak to dziala, powiesz wszystko zeby zaliczyc.
Myslalem nawet o bezposrednim spotkaniu z nim w cztery oczy, a nawet obicie mu mordy, ale mysle ze to sprawiloby ze ona tym bardziej stanela by po jego stronie.
Na chwile obecna biore miejsze dawki lekow i zaczynam powoli logicznie myslec, mysle ze naprawa malzenstwa nie jest juz mozliwa, poniewaz za duzo przeczytalem i widzialem w ich korespondencji, tak ze chociaz nadal ja kocham , to sie poprostu jej brzydze.
Jednakze ze wzgledu na wyzej wspomniane prawo niemieckie , bedziemy musieli mieszkac razem, do czasu az znajde jakies mieszkanie dla siebie, wiec nie chcialbym robic dodatkowego kwasu w takiej sytlacji , bo wtedy przebywanie razem pod jednym dachem stanie sie meka, tym bardziej ze mieszka z nami jeden z doroslych synow, ktory o niczym nie wie.
Wiec jak widzicie sytlacja nie jest taka oczywista jak mogloby sie wydawac - i naprawde siedze calymi nocami myslac jak ja rozwiazac i szukajac ciagle jakiegos lokum.
Umowe separacji mam juz gotowa ale ona nie chce jej podpisac, za kazdym razem jak do tego wracam znowu histeryzuje, wiec poprostu wychodze z domu, a ona wtedy odrazu skarzy sie gachowi poprzez czat ze znowu ja maltretowalem psychicznie, zarzucajac jej wine, i ona ma tego dosyc, a on jej kibicuje ze to nie jej wina - no normalnie istna telenowela, z tym ze mi naprawde nie jst do smiechu, leki i terapia usmierzaja bol, smutek i przygnebienie ale przebywanie w takim ukladzie jako rogacz jest dla mnie poprostu nie do zniesienia - wiec najczesciej caly dzien nie ma mnie w domu bo siedze w pracy jak najduzej sie da, a na weekendy poprostu gdzies wyjezdzam, zeby nie byc w tym mieszkaniu, ktore na chwile obecna nie jest juz moim domem.
Z doswiadczenia napisze ze to nie bedzie trwalo dlugo, cos sie sypnie na 100. Z tym ze co to zmieni. Na pewno nic lepszego dla Was.
Serio nie da rady wynajac kawalerki?
Wiesz co bedzisz przezywal przez ten rok zyjąc z nią?
Bedzie Ci duzo ciezej niz znalezienie mieszkania.
Masz wykształcenie więc poradzisz sobie w kraju. Jak widać widzisz miłość jest ślepa bardzo . Często kobiety potrafią zakochać się w menelu.
Jak znam Niemców to przypadek gdy jedno chce a drugie nie został w ich prawie rodzinnym dokładnie przewidziany i jest odpowiednia procedura..Mogła bym sama poczytać co na to mówi wujek Google.de ,ale Ty i tak musisz się z tym zapoznać więc sam poczytaj jeszcze dziś i zastosuj się do procedury (notariusz,sąd) To że ona ucieka od nieuchronnego niczego nie zmieni,najwyżej opóźni o tydzień.Do działania Panie.
Ona żyje teraz w świecie fantazji ,sexting,filmiki i sex jak z porno(krzaki,parkingi) ,ale to za chwilę minie i to będzie najwiekszy problem, będziesz atakowany miłością itp.
Cokolwiek powie to i tak jej nie uwierzysz, a związek bez zaufania i tak nie ma sensu...
jesli postanowisz z nia zostac mino to..
To bedziesz tez atakowany przytykami i tym jak to jestes niewystarczajacy.. i jak to twoja wina wszystko...
tylko to bedzie sie dziac powoli ze sam zaczniesz w to wierzyc....
Bez takich toksycznych ludzi mimo wszystko lepiej sie zyje
Nawet jezeli start jest ciezki to warto..
Cytat
Nie rozumiem w czym miałaby pomóc niewiedza/nieświadomość istnienia w/w faktów w przypadku prób odbudowy małżeństwa, jak i w czym miałaby przeszkodzić wiedza o nich.
Tylko zmierzenie się z faktami i ich konsekwencjami daje szansę na zrozumienie prawdy o sobie, swoim otoczeniu i relacjach, oraz na orientację w przestrzeni
czaso-emocjonalnej.
Faceta sobie odpuść - on nie jest problemem tylko żona.
Jeśli przebaczyłeś zdradę, to pamiętaj, że jak mu wypadł to ona włożyła go z powrotem.
ponownie dziekuje za wszystkie wasze komentarze.
Wracam wlasnie od adwokata, i normalnie czuje jakby to byl jakis ponury zart. Niestety tak jak pisalem powyzej w niemczech nie ma czegos takiego jak rozwod z orzeczeniem o winie lub za porozumieniem stron osoba dla osob ktorym zalerzy na jak najszybszym zalatwieniu sprawy.
W niemczech rozwod jest orzekany tylko na podstawie trwalego rozpadu pozycia, poprzedzonego roczna separacja ktora moze odbywac sie rowniez pod jednym dachem z uwzglednieniem ze malzonkowie nie dziela loza, nie jedza wspolnie posilkow i moga udokumentowac prowadzenie osobnych gospodarstw domowych. Zdrada nie jest wogole zadnym kryterium przyspieszajacym ten proces, jedynym kryterium jest przemoc domowa - no normalnie jakas paranoja.
Wiec znowu jestem kompletnie zdolowany, poniewaz pomimo tego ze to ja jestem pokrzywdzony w tej calej sprawie, pomimo tego ze ona mnie zdradzila to jeszcze teraz jestem zmuszony zyc z nia pod jednym dachem akceptujac tym samym jej druga relacje - normalnie mam dosyc tej swiadomosci.
Ciagle szukam jakiegokolwiek lokum ale w Monachium sytlacja jest bardziej niz dramatyczna, a jezeli sie nawet znajdzie jakis pojedynczy pokoj to ceny sa zaporowe.
Na chwile obecna mam nawrot depresji i nawet stwierdzona u mnie syndrom stresu pourazowego i to pomimo brania lekow i stalej opieki lekarskiej i terapii, mysle ze to ze wzgledu na to ze nie moge pogodzic sie z ta sytlacja przezywajac ja codziennie na nowo jak musze wrocic do domu.
Schudlem 20 kilo przez miesiac a zona totalnie mnie olewa siedzac caly dzien na czacie z gachem, nawet domem sie nie zajmnie tylko zyje miloscia jak jakas nastolatka, normalnie nie wiedzialem ze w tym wieku i po tylu przejsciach matka i zona moze tak zglupiec.
Myslalem nawet zeby zwolnic sie z pracy i poszukac jakies innej takiej gdzie pracodawca zapewnia lokum, ale z drugiej strony chcialbym zostac tu gdzie moje dzieci
Mialem propozycje od pani Psychiatry ze moge zglosic sie na dobrowolne leczenie do szpitala psychiatrycznego ze wzgledu na moj stan i to nawet na kilka miesiecy i powiem wam ze ta opcja jest bardzo kuszaca.
Nie wiem co jeszcze moge zrobic, czy ktos z was przechodzil takie postepowanie rozwodowe na terenie niemiec?
Macie dla mnie jakies rady jak to rozwiazac?
Przepraszam za traumatyczny ton ale naprawde jestem w rozsypce...
Cytat
Uzupełniaj braki magnezu bo żadne leki nie pomogą. Przestań się nakręcać bo nie ma czym. Żonka się zakochała i świetnie się bawi. Ucz się od niej i też się zabaw. Może niekoniecznie zaraz zdradzając...
Na podstawie doświadczenia mogę stwierdzić że lepszym lekarstwem od leków odurzających jest po prostu modlitwa. Najlepiej na róźańcu. No i sport. 8km dziennie wyleczy Cię z depresji szybciej niż cokolwiek.
Cytat
Po co żonie szukasz lokum? Jest dorosła i ma gacha co jej chętnie pomoże. Wystaw jej walizki za drzwi i niech sobie radzi nie tylko w budowaniu relacji z boczniakiem.
Cytat
Diabeł kusi, ale na końcu wylądujesz w piekle. Chcesz żeby Twoje dzieci miały ojca świra?
Jeśli lekarz uzna że są potrzebne proszki to trzeba brać, choroba może się pogłębiać bez leczenia.
Cytat
Raszpunko nasz gospodarz nie musi nigdzie chodzić. On już siedzi w piekle.
Czy tam w bagnie, czy jak tam sobie nazwiesz sytuację wydającą się "bez wyjścia".
A czym tam są antydepresanty to wie tylko ich producent. Mogą nazwać je nawet szczepionką jak niedawno znana dilerka Pfizera Ursula VdL nazwał ich terapię genową.
O tym czy gospodarz będzie nazwany świrem czy nie, zdecyduje jego kochająca żona i jej boczniak a nie poprawna politycznie Raszpunka.
Cytat
Nie musisz być wierzącą żeby różaniec ci pomógł. Zapewne uznajesz jogę i inne gusła z dalekiego wschodu za bardzo skuteczne narzędzia poprawiające kondycję psychofizyczną mimo że nie wierzysz w Dalajlamę jako 150 wcielenie Buddy Sakiamuniego.
Cytat
Jest wiele przypadków w europejskim sądownictwie gdzie takie wycieczki uznawane były przez niezawisłe sądy za powód do wstydu, a co gorsza do dewaluacji polegającej np na ograniczeniu praw rodzicielskich.
Cytat
Żadna to tajemnica. Napisałem w moim wątku wielokrotnie co biorę i skąd biorę.
Cytat
Mojemu teściowi lekarz nakazał wziąć czwartą dawkę tzw szczepionki
Po tygodniu inny lekarz podpiął go pod respirator i spalił mu płuca.
prosiłem go żeby nie wstrzykiwał sobie terapii genowej o nieznanym działaniu w niewiadomym celu, ale mimo empatii jaką mu okazałem nazwał minie durniem. Już nie żyje.
Chyba w latach '80 jak sędzią był Twój wujek
Spójrz na to jako na szansę przeżycia czegoś na nowo, jako szansę na odbudowę...Pozbycia się zdrajczynii i napisania nowej historii,
Pierwszy krok ku odbudowaniu samooceny? Natychmiastowa wyprowadzka bez informowania jej o tym.Ona żyję teraz we mgle romansu, to powinno ją szybko wybudzić.
Masz rodzinę w kraju? Wróć,odbuduj się,znajdz mieszkanie,pracę, nowe hobby ,poznaj nowych ludzi...Naprawdę warto...
Piszesz że żona zdradziła,żałuje itp. ale czy oboje macie świadomość że doszło do zdrady zarówno emocjonalnej jak i fizycznej.Czy ona się do tej zdrady przyznała ?Czy masz twarde dowody ?Co w końcu DLA NIEJ znaczy miłość romantyczna ?
Druga sprawa to te wasze ustalenia po odkryciu zdrady i ten słynny "czas na wygaszenie uczucia " który ona wzbogaciła o poukładanie emocji.
Piszesz że żyjesz w zawieszeniu i na coś czekasz ale czy Ty sam wiesz na co ?Coś chyba w końcu ustaliliście i (przynajmniej ona) macie jakiś plan.Czy ona ma wybrać między Tobą i fagasem i nie może się zdecydować a Ty czekasz na jej decyzję którą zobowiązałeś się zaakceptować ?Czy na ten czas zobowiązała się do zerwania wszelkich kontaktów z kochankiem czy też wymogła na Tobie zgodę na jawną kontynuację romansu ? Czym w końcu to wasze życie ma się różnić od stanu sprzed zdrady skoro ona twierdzi że Cię kocha ( i to miłością dojrzałą) nikt z domowników o waszych problemach nic nie wie a żona o faktycznej separacji nie chce nawet słyszeć.
Wiem że dużo tych pytań.Zaznaczam że ja tylko pytam a nie oceniam Twoich wyborów.Myślę że dasz radę trochę poukładać ten wątek nawet nie wchodząc zbytnio w szczegóły.
dziekuje wam za wsparcie i konkretne propozycje.
Dzisiaj zmarla mi mama, wiec musze jechac do Polski pozalatwiac formalnosci, i chce wykorzystac ta podroz zeby porozmawiac z adwokatem w polsce na temat rozwiazania tej sytlacji, najlepiej jak najszybciej zakonczona rozwodem. Czytalem ze w polsce jest to mniej skomplikowane niz w niemczech coz zobacze co powie adwokat mam termin na czwartek.
GruppenWolf mysle ze odpowiedzi na wszystkie twoje pytania znajduja sie w moich poprzednich komentarzach ale jak chcesz moge odpowiedziec w skrocie na twoje pytania.
Tak, mamy swiadomosc ze doszlo do pelnej zdrady i tak, zona przyznala mi sie do tego aczkolwiek nie dobrowolnie tylko pod naciskiem dowodow ktore jej przedstawilem a ktore pozyskalem samodzielnie, nie wazne w jaki sposob.
Co dla niej znaczy milosc romantyczna to ja sam dokladnie nie wiem, poniewaz chociaz jestem facetem to nie moge pojac rozdzielenia milosci na rozne skladowe takie jak milosc romantyczna, milosc partnerska, milosc dojrzala tudziez inne jej rodzaje. Ja uwazam za jak sie kogos kocha to sie go kocha calym soba co jest zwiazane z pelnym oddaniem, lojalnoscia i wiernoscia tylko tej osobie.
Moze jestem jakis staroswiecki ale uwazam ze skoro wybralem ta osobe jako swojego towarzysza zycia to jestem oddany tylko jej i nie szukam juz czegos innego bo wszystko mam dodatkowo jezeli zlorzylem przysiege malzenska to mam obowiazek jej dotrzymac bo to pokazuje jakim jestem czlowiekiem poniewaz jak nie dotrzymuje slowa danego swojej drugiej polowce to jak moge byc dobrym czlowiekiem w stosunku do innych?
Wiem ze to troche wyidealizowane i staroswieckie ale poprostu tak czuje i tego sie trzymam w zyciu.
Odnosnie czasu na przemyslenie i pozbieranie/wygaszanie uczuc to naprawde nie chce sie wypowiadac poniewaz nie dosyc ze jest to dla mnie temat bolesny to jeszcze jest glownym punktem zapalnym w rozmowie z zona , poniewaz jezeli chce wymoc na niej odpowiedz ile dokladnie tego czasu potrzebuje i na co to ona zaraz wybucha ze ja naciskam, atakuje, nie chce zrozumiec, i wogole ona ma juz dosyc ( ciekawe co ja mam powiedziec).
I to wlasnie o ten czas rozbija sie obecnie kazde zaproponowane przezemnie rozwiazanie. Tak jak pisalem wyzej nie poznaje kobiety z ktora spedzilem wiekszosc zycia, normalnie jabym mieszkal z obca osoba.
Zade argumenty jej nie przekonuja, tylko kazda moja probe wyjasnienia/uzgodnienia czegokolwiek w spokojnej rozmowie traktuje jako "atak, i walkowanie tego samego tematu na ktory ona juz poprostu nie ma sily ani checi do omawiania" - jej slowa.
Twierdzi ze z kochankiem nie ma kontaktu poniewaz jest na chorobowym i jak wroci to z nim porozmawia w cztery oczy, ale kiedy wroci tego nawet najstarsi indianie nie wiedza - paranoja -, zeby moc tak klamac i to bez mrugniecia patrzac mi w oczy.
Tak jak pisalem mam wglad w jej korespondencje z tym gostkiem, i z tego wiem ze sprawa ma sie zgola innaczej, i to mnie wlasnie dobija dodatkowo, jak mozna byc tak wyrachowana, okrutna i podla, w stosunku do mnie, czyli osoby z ktora przezyla wspolnie cwierc wieku - dla mnie to niepojete, poniewaz ja bym jej nigdy krzywdy nie zrobil, nawet teraz jak znam ta jej ciemna strone, to jej lzy wzbudzaja we mnie wspolczucie dla niej i chec pomocy ( tak wiem ze to nielogiczne, ale jakos nie potrafie sie w niej odkochac tak na zawolanie, pomimo tego co mi zrobila i wciaz robi).
Zeby nie spamowac odpowiem #NieOddycham w tym watku, a wiec nasze dzieci nie znaja sytlacji poniewaz ja nie mam serca zeby im powiedziec i oczerniac ich mame ktora ich wychowala i poswiecila im mase czasu, tak ze wyrosli naprawde na wspanialych ludzi - nie moge tego zrobic bo to im zaszkodzi a tego nie chce bo oni sa wszystkim co mam i nie chce im niszczyc zycia, nawet po ewentualnym rozwodzie, zostawie ta kwestie do wyjasnienia im, jej - czyli zonie -osobiscie jezeli bedzie miala odwage, zeby im to wytlumaczyc.
Naprawde wiaze duze nadzieje z ta czwartkowa wizyta u adwokata, i pomimo ze jade do polski dodatkowo obciazony smiercia mojej mamy, to chcialbym naprawde w koncu zaznac ukojenia - poniewaz jestem juz tym naprawde zmeczony i jedynym moim pragnieniem jest zeby to sie skonczylo ,a jak widac los ma inne plany i lubi kopac lezacego.
Pozdrawiam was goraco i dziekuje ze chciecie tu byc, chociaz wirtualnie - poniewaz doceniam wsparcie kazdego z was - dziekuje.
To nie ma prawa działać.
Tylko Twoja siła może coś zmienić.
Nie mówię oczywiście o sile fizycznej.
Dopóki nie postawisz wyraźnej granicy nawet kosztem zakończenia relacji to nic się nie zmieni.
Musisz znaleźć jaja kolokwialnie mówiąc inaczej będziesz się męczył.
Mało tego, ona nawet jak postanowi za jakiś czas wrócić to uwierz, że będziesz znaczył mniej niż mebel. Zrozum, że straciłeś u niej cały szacunek, proszeniem, rozmowami i skamleniem o miłość nie przywrócisz go a wręcz przeciwnie.
To jest bardzo proste przełożenie, będziesz szanować siebie to inni również będą to robić a Ty kompletnie siebie nie szanujesz.
A teraz pomyśl czy naprawdę każdym kosztem chciałbyś aby ona wróciła?
Naprawdę zadowoliłoby Cię gdybyś był tylko opcją bez jakiegokolwiek szacunku?
Dlaczego tak mało dla siebie znaczysz?
Chłopie...
Nie czekaj na nią. Zamieniłeś role.
Wracajac do tematu. Za rok, dotrze do niej co sie stalo. To jest klasyczny schemat. Najpierw szal pał, wyjebane na wszystko wlacznie z dziecmi, ekstaza trwajaca pare miesiecy, potem zaczną sie drobne konflikty, potem coraz wieksze az do rangi bomby atomowej i raptem, olśnienie.
Z tym ze. Ty to przetrwasz, staniesz na nogi i byc moze bedziesz juz szczesliwszy w momecie kiedy to ona znajdzie sie na wysypisku smieci, tak jak potraktowala Ciebie.
Glowa do gory, wszystko u Ciebie bedzie dobrze. A co u niej, to juzj jej wlasny cieżar i błoto.
W XXI wieku żona nie ma kontaktu z kochankiem Bo to eremita co nie używa telefonu i mediów elektronicznych.Ty czytałeś co napisałeś? A żona słuchała tego co mówiła?A Ty powtarzasz te brednie.Ale sam mówisz że widziałeś w telefonie ich wiadomości.Więc białe czy czarne.A może wyrzucił telefon?
Ona jest zakochana w nim ,więc nie oczekuj logiki .Ona jest i będzie lojalna wobec kochanka.Ty będziesz okłamywany i karmiony tym co jej będzie pasowało.Ona zrobi wszystko by być z tym kogo kocha.A Ty jesteś tylko wyjściem awaryjnym. Niczym więcej.Najlepiej żebyś wyjechał na Alaskę ,albo Czarnej Afryki i wrócił jak kochaś ją kopnie w dupsko.Cały kochający, stęskniony i nieświadomy niczego co się działo.Kochający naiwny Rogacz z grubym portfelem.
Odnośnie mojego dalszego postępowania, to zgodnie z tym co pisałem powyżej, korzystając z przymusowej wizyty w Polsce, za waszymi radami, bylem dzisiaj u adwokata i złożyłem pozew o rozwód, upoważniając panią adwokat do reprezentowania mnie, w tej sprawie przed sądami wszystkich instancji - procedura ruszyła, jestem z tego powodu naprawdę szczęśliwy.
Ja małżeństwo uważam za zakończone , już od dnia w którym dowiedziałem się o zdradzie, i na chwile obecna - tak jak napisałem powyżej - nie widzę już szansy jego odbudowy, co więcej wyjazd do polski pozwolił mi odetchnąć i spojrzeć z jasnej perspektywy, a mianowicie już po prostu nie chce kontynuować a tym bardziej naprawiać tego małżeństwa, bo nie warto i nie ważne co powie żona, tak jak napisaliście, ona już wybrała w dniu w którym mnie zdradziła.
Chce przeprowadzić rozwód za porozumieniem stron, ponieważ nie mamy ani małych dzieci ani majątku do podziału, a najważniejsza rzeczą w tym wypadku będzie czas, ponieważ pani adwokat powiedziała, ze w takim wypadku powinno zakończyć się na jednej rozprawie.
Jak tylko wrócę z polski będę przygotowywał żonę do tego rozwiązania, ponieważ myśle ze mi się to należy po 25 wspólnych latach. Ale jestem tez przygotowany na to ze będzie chciała walczyć, ale myśle ze jak pokaze jej kopie rozmów z gachem to zmieni zdanie - poprostu chce przestać się z nią cackac, tak jak radziliście - najzwyczajniej w świecie nie mam zamiaru z nią dalej żyć, na zawsze będzie matka moich dzieci, ale dla mnie już nie istnieje, przebolalem ta krzywdę która mi zrobiła i ruszam dalej - dziękuje wam wszystkim za rady i wsparcie.
Mam jeszcze ostatnie pytanie, ile z waszego doświadczenia może potrwać taki rozwód bez orzekania o winie?
Choć mam obawy,że gdy Twoja żona wyjdzie z mgły romansu a nastąpi to najprawdopodobniej bo zobaczeniu dokumentów to będą błagania i leżenie krzyżem...
Gdybyś zrobił to co teraz na samym początku to byłaby dla was jakaś szansa, niestety mężczyźni nie mając dużego doświadczenia w takich sytuacjach , upadlają się przed partnerką ,tracąc poczucie wlasnej godności przed sobą jak i w oczach kobiety...
W oczach kobiety stajesz się mięczakiem i słabeuszem, teraz zmieniłeś zasady gry, pokazałeś jej ,że możesz bez niej żyć i chcesz iść dalej, masz dumę i charakter...
Oj za szybko to się nie skończy(moim zdaniem.)
A jak wszyscy wiemy , kochanek kopnie ją w tyłek , bo po co mu stara, zdradliwa baba pod jednym dachem.Takie się bzyka a nie.z nimi chodzi.Brutalne ale prawdziwę.
P.s Więc na 99% Twoja żona będzie chciała wrócić na stabilną gałąź...Napisz w przyszłości czy się w czymś myliłem Powodzenia
Podjąłeś jedyną słuszną i męską decyzje. Jednak czas dla ciebie w Polsce spędzony był kluczowy. Większość z nas ma już to sobą. Sporo osób poukładało sobie życie na nowo i jest pięknie.
Nadal namawiam Cię żebyś poinformował o wszystkim dzieci i rodzinę.To i tak się kiedyś stanie.
Możesz żonę poinformować o wniesionym pozwie,albo mieć spokój i czekać aż dostanie pocztą informację ,Pewnie nie wcześniej niż za miesiąc, może nawet trzy..
Ile będziesz czekał na pierwszą sprawę? Różnie,to zależy od tego jak obciążony jest sąd do którego trafił pozew. Warszawa to aktualnie 14-15 miesięcy,w mniej obciążonych 5-6.
zadzwoń do swojej pani prawnik. Ona to ma na co dzień i wie doskonale.Jej sekretarka też. w przypadku gdy oboje będziecie zgodni to rozstaniecie się na pierwszej sprawie. Jak żona będzie robić trudności, to nawet kilka posiedzeń co kilka miesięcy.
I za wszystko płacicie swoim prawnikom.Wówczas system niemiecki jest szybszy i mniej skomplikowany.W Polsce pozew możesz wycofać w każdym momencie przed ostatecznym orzeczeniem. i rozwodzić się w Niemczech.
Terminy w Polsce to efekt ze system sądowniczy ,podobnie jak system slużby zdrowia jest w zapaści.Z roku na rok jest gorzej.
Ja w swojej sprawie czekałam 9 miesięcy.
Mój pozew zostanie złożony do sądu w Opolu, i pani prawnik podała mi zakładane czasy następująco:
dostarczenie żonie wezwania do sądu powinno dotrzeć nawet do nas zagranice jeszcze w tym roku,
natomiast cały przewód sądowy miałby się zamknąć do kwietnia następnego roku.
Nie wiem na ile to jest realne ale wierze w jej opinie poparta doświadczeniem.
A powiedz mi jeszcze dlaczego twoim zdaniem poinformowanie całej rodziny jest korzystnym krokiem?
Co mogę tym zyskać przed rozpoczęciem postępowania rozwodowego, jeżeli zależy mi na rozwodzie jak najszybszym czyli bez orzekania o winie? Jakie realne korzyści może mi to przynieść?
Dlaczego pytam? Ponieważ jestem teraz w Polsce z synami jutro mamy pogrzeb i będziemy wracać do Niemiec i to byłby dobry czas na taka rozmowę, o której powiem ci szczerze myślałem intensywnie, tym bardziej ze jak widzę po czacie żony z gachem - oni się dobrze bawią, nawet dzisiaj mieli spotkanie co wywnioskowałem z lokalizacji jej telefonu normalnie naprawdę nie chce mieć nic wspólnego z tak wyrachowana suka, która się gzdzi z gachem podczas kiedy ja i dzieciaki przeżywamy silne emocje spowodowane strata babci i mamy.
Porozmawiaj spokojnie z synami.Są dorośli i dadzą sobie z tym radę.Ukrywanie co Ci może dać?Odwlekanie niczego nie załatwi. Odwróć sytuację i pomyśl czy Ty wolałbyś usłyszeć prawdę od bliskiej osoby i mieć możliwość wyrobienia sobie własnych ocen i wniosków.Od jeszcze Twojej żony słyszą coś innego,jestem przekonana że ona Cię obsmaruje.Ale to Ty znasz tych młodych ludzi.Czy im pokażesz ten czat?Co oni na to że mamusia miała "pilne sprawy" uniemożliwiające udział w pogrzebie teściowej Ocenisz.w trakcie rozmowy.
Reszta rodziny też powinna się dowiedzieć.W okolicach Świąt?
Tak zwali wszystko na Ciebie, zrobi wszystko żeby wyjść z tego z twarzą skrzywdzonej kobiety.
Widzisz autorze, gdzie tu jest jej szacunek do Ciebie? Żeby nie pojechać z Tobą na pogrzeb teściowej. Ona nawet nie ukrywa pogardy.
A synowie nie dopytują dlaczego mama nie przyjechała z Wami na pogrzeb.
Post dalej jest żeby nie doradzać bo każdy jest inny.
Ale ona łamie wszystkie standardy zwykłego człowieczeństwa, brak empatii.
To jest miłość dojrzała. ?
Do sąsiadów, znajomych chodzi się na pogrzeb a fo rodziny nie poszła.
Cytat
To jest miłość dojrzała. ?
Do sąsiadów, znajomych chodzi się na pogrzeb a fo rodziny nie poszła.
Pogrzeby to sa wydarzenia raczej polityczno-propagandowe. Chodzimy na nie głownie dla wpłynięcia na oceny publiczności tak zgromadzonej.
Czasami takie uroczystości wykorzystywane są przez organizatorów do wciągnięcia ofiary w pułapkę umożliwiającą jej dalszą dewaluację i psucie jej wizerunku. W takich sytuacjach lepiej na takich wydarzeniach się nie pojawiać.
Szacunek i pamięć zmarłym można okazać na wiele innych sposobów.
Dlaczego ona nie pojechała z wami? Aż tak nie ma autorze szacunku do Ciebie i Twojej rodziny? Bo tu trudno szukać jakiejś sensownej wymówki.
Cytat
Myśłę że zmarłym nie robią różnicy współrzędne czasoprzestrzenne jakie sobie wybierzemy na pożegnanie ich szczątków doczesnych.
O wiele ważniejsza jest szczera modlitwa o odkupienie dusz w czyśccu pokutujących.
Oczywiście rytuał pogrzebowy ma w naszej kulturze łacińskiej bardzo ważne znaczenie dla żyjących. Zazwyczaj buduje i umacnia więzi rodzinne i dobrosąsiedzkie. Jednak w sytuacji kiedy rodzina jest skonfliktowana i nie panuje nad emocjami czasem lepiej jest uniknąc kontrowersyjnych konfrontacji. Znam wiele przypadków kiedy pamięć i szacunek dla zmarłych ustępowały doraźnym grom statusowym pomiędzy obecnymi na pogrzebie.
W takiej sytuacji osoba rezygnująca z obecności w wydarzeniu może zasługiwać na większy szacunek niż obecni.
Cytat
Myślę że takie oskarżycielskie nawoływania mają na celu jedynie podgrzewanie emocji i wywoływanie dramy.
Powiem wam ze na chwile obecna walczę ze sobą, co zrobić, ponieważ chciałbym żeby ten cios spadł na nią po otrzymaniu papierów rozwodowych - zrobiłbym, jej taka niespodziankę na święta
Ale nie wiem czy tak długo wytrzymam - jutro wracamy do Niemiec i powiem wam szczerze ze ja naprawdę nie chce tam wracać, tzn. cieszę się ze wracam, do domu, ale cała radość pryska jak pomyśle ze ona tam jest
Znów będą kłamstwa, wymyślania itd - nie chce już takiego czegoś, na chwile obecna tak jak już wam wcześniej napisałem,wyleczyłem się całkowicie z tej miłości, co więcej poprostu się jej brzydzę, a dodatkowo pogardzam jako człowiekiem ponieważ uważam ze pokazała calkowity brak podstawowych uczuć - tak jak wspomnieliście powyżej - nie dosyć ze nie pojechała na pogrzeb teściowej to jeszcze synom wymyślała ze nie ma urlopu a pozatym musi się przecież ktoś kotami zająć i oni biedni są zdezorientowani co się dzieje - ponieważ dotychczas na wszystkich pogrzebach czy innych uroczystościach biliśmy zawsze w komplecie.
A w tym czasie przeżywała swoje uniesienia z gachem, jak można być taka suka bez uczuć! Nie mieści nie się to w głowie poprostu.
Nie chce ich wiec teraz dodatkowo dobijać taka wiadomością, ponieważ widzę jak wpłyną na nich pogrzeb ich ukochanej babci
Myśle ze jak się teraz dowiedzą to będzie dla nich za duże obciążenie psychiczne, czego chce im oszczędzić - ale z drugiej strony tak jak piszecie powinni się dowiedzieć wcześniej - tylko nie wiem kiedy będzie taka odpowiednia chwila, ile muszę odczekać? Może powiem im w najbliższym tygodniu - lecz nie wiem jak to zaaranżować ponieważ tak jak pisałem nie będę nic mówił żonie tylko chce ja postawić przed faktem dokonanym, poprostu nie chce mi się w ogóle z nią rozmawiać bo jest dla mnie nikim.
Ale nie wyobrażam sobie życia z nią pod jednym dachem do czasu otrzymania przez nią papierów rozwodowych, z drugiej strony nie chce jej wyrzucić na zbyty pysk poprostu ze zwykłej ludzkiej przyzwoitości - jest matka moich synów i nie chce żeby widzieli ze jest krzywdzona lub nie ma się gdzie podziać.
Ale jak czytam te jej czaty z gachem, to normalnie wywaliłby ja bez skrupułów ponieważ ze wszech miar na to zasługuje, skrzywdziła nie tylko mnie ale i swoich synów, oraz swoich rodziców dla których była wzorem cnot wszelakich.
Normalnie mam burze myśli przed tym powrotem i najchętniej bym tam nie wracał jeszcze, ale synowie musza iść do pracy i jak wiecie pomimo naszych prywatnych tragedii świat kręci się dalej i życie musi trwać.
Będę wam wdzięczny za wasze kolejne sugestie/spostrzeżenia i pomysły ponieważ liczę na wasze doświadczenie które również w was pozostawiło rany - a które bardzo cenie i naprawdę za nie dziękuje, nawet za te negatywne
Cytat
Masz twarde dowody? Kamerka, dyktafon? Czy sobie tak tylko fantazjujesz?
Cytat
Ale jak czytam te jej czaty z gachem, to normalnie wywaliłby ja bez skrupułów ponieważ ze wszech miar na to zasługuje, skrzywdziła nie tylko mnie ale i swoich synów,
Daruj sobie te rozterki. Bądż mężczyzną i wywal ją jak możesz za drzwi. Oczywiście nie musisz przy tym wywoływać awantury i skandalu wymagającego interwencji policji.
Najlepiej połącz to wydarzenie z uświadomieniem dzieci o tym kto rozwalił rodzinę.
Wez sie w garsc ! To, ze ja wywalasz z domu, nie swiadczy jeszcze o tym, ze katujesz matke swoich dzieci, na litosc boska. Pokazujesz jej tylko jej miejsce w zyciu, tyle tylko, ze to sie dziac bedzie w tempie ekspresowym. Myslisz, ze sobie rady nie da ? Otoz wreszcie bedzie musiala byc NIEZALEZNA od Ciebie i rade bedzie sobie musiala dac. Zostawisz ja w jej naturalnym srodowisku, odgrodzisz dobro od zla i przypatruj sie, jaka to zmiana w niej zachodzi. Niech Cie zzera ciekawosc, a nie odpowiedzialnosc za kogos, kto wam zafundowal Sajgon emocjonalny !
Poczuj to, stan sie znowu mezczyzna, jakim byles, kiedy walczyles o nia. Przypomnij sobie kim jestes i zapomnij, kim sie stales.
Jeżeli chcesz synów i ewentualnie teściów , poinformować co się dzieje w Twoim małżeństwie, w wybranym przez siebie momencie to możesz już teraz przygotować obszerny sms albo mail.Przemyśleć dokładnie co chcesz napisać ,co ujawnić,co przemilczeć.Będziesz za miesiąc gotowy .Przygotowana na spokojnie wiadomość plus załącznik z ich czatem,,bo wtedy już nie będziesz miał co się ukrywać ze swoją wiedzą.
Kup wcześniej duże,mocne worki na śmiecie żebyś miał w co spakować ruchomości pani małżonki i zamek do drzwi na wymianę plus wkrętak i potrzebne inne narzędzia ,gdybyś chciał ją skłonić by się przeprowadziła do kochasia. Niech i on ma udział w jej szczęściu. Wymiana zamka na inny takiego samego typu to kilka minut, nawet dla laika.
A do momentu :W" dalej spokojnie zbieraj nowe dowody.No i poker face.
Poinformowałem synów o rozwodzie, biedni byli załamani wiec żeby ich jeszcze bardziej dzisiaj nie dołować powiedziałem ze szczegóły wyjaśni im mama na następnym spotkaniu rodzinnym które mamy co tydzień - teraz niech się ona produkuje, ja będę słuchał i wprowadzał ewentualne korekty
Po powrocie do domu nie mogłem się powstrzymać wiec poszedłem za ciosem, i poinformowałem ja o wszczęciu postępowania rozwodowego za porozumieniem stron, ponieważ jak wszedłem do domu wiedziałem już ze dłużej nie dam rady i musze jej powiedzieć pomimo ze chciałem poczekać aż dostanie wezwanie.
Jak można było przypuszczać były krzyki, wyzwiska i na końcu płacz a wiec cała paleta w standardzie - ale mnie to już nie rusza, i stanowczym głosem kontynuowałem ze wezwanie do sądu powinno być u nas do końca roku, do tego czasu najpóźniej ma poszukać sobie innego mieszkania, i życzę sobie żeby ze względu na te wszystkie wspólnie spędzone lata zgodziła się na rozwód najszybszy czyli tak jak ustaliłem bez orzekania o winie.
I o dziwo sam byłem w szoku, ale zgodziła się powiedziała ze zrobimy jak chce
Wiec na chwile obecna sytuacja jest już nieco bardziej przejrzysta i dla mnie emocjonalnie lepsza, a konkretna będzie jak się wyprowadzi - wiec teraz czekam z niecierpliwością na ten fakt, jak i na wezwanie do sądu dla niej z terminem rozprawy
Możesz skontaktować się z kochankiem i pogratulować mu wyboru kobiety.
Normalnie wyszła do pracy, i zaczęło się - dziesięć tysięcy wiadomości poczynając od dziękujących za wspólne chwile, poprzez te ze to moja wina aż do pożegnań, połączonych z groźbą samobójstwa.
Pełny dramatyzm poprzez te wiadomości zarówno formie tekstowej jak i audio z płaczem, szlochem, wyciem następnie podziękowaniami za wyrozumiałość, wsparcie za wszystkie dobre chwile do wiadomości typu; klamka zapadła, kurtyna opadła i nie ma dla nas ratunku - piec minut później znów płacz przepraszanie prośby o rozmowę i tak w kółko cały Boży dzień.
Teraz jest już 22:00 a jej ciagle w domu nie ma, gdzieś się szwenda nie odbiera telefonów - dzieciaki do mnie dzwonią czy wiem gdzie jest mama, bo były z nią umówione - no istna The drama Queen.
Nie mogę iść spokojnie spać, bo się poprostu najzwyczajniej w świecie o nią martwię - tak wiem ze nie powinienem, ale się martwię tym bardziej ze dzieciaki również - nie spodziewałem się takiego komediodramatu.
Odnośnie informowania jej kochasia to widziałem na ich czacie ze już go poinformowała, i Gostek poprostu wymiękł - pytał się czy jest tego pewna ze chce rozwodu, przecież nic o tym nie wspominała, musi to jeszcze przemyśleć, on potrzebuje czasu ze w relacji same uczucia nie wystarcza itd - po prostu cofa się rakiem w przyspieszonym tępie, bo nie tego się spodziewał i skończyło mu się bezinteresowne bzykanie.
Macie jakieś sugestie jak przetrwać lub jak reagować na te jej emocjonalne odchyły?
Liczę na wasze doświadczenie i rady - bo mnie to wykańcza a najgorzej ze musza brać w tym udział również dzieci
Tomek040184: ochlon troche i przeczytaj jeszce raz moja wypowiedz, bo chyba ja zrozumiales na odwrot. Ewentualnie pisz na priv, bo bez sensu zasmiecac komus watek.
Postaw na siebie obecnie . Ty jesteś najważniejszy , twoje dobro, bo żony już nie masz. Obecnie to już jej strata i problem dlaczego tak łatwo poszła w romans jeszcze na zasadach zabawki dla faceta mieszkającego z mama, umilała mu czas swoimi zdjęciami i co gorsza fizycznie też.
Generalnie to musisz robić to co zawsze . Chyba że masz pomysł na jakieś nowe hobby.
Jakiś krótki urlop żeby przeczekać kilka najtrudniejszych dni i może pospacerujesz po alpejskich dolinach? Z dziećmi porozmawiaj o tym co przeżywa matka ,dlaczego tak reaguje, wyjaśnij im co czujesz.Odpowiedz na wszystkie pytania ,jak zauważysz potrzebę idź z nimi do psychologa. Powinieneś czuwać nad ich stanem psychicznym.
Oni są młodzi delikatni ,ale to dla nich dobra lekcja życia.Może sami będą szanować swoje partnerki albo będą wiedzieć że zdrady się nie toleruje i co w takiej sytuacji robić.
Jak byś jej odpisywał albo rozmawiał to powtarzaj za każdym razem ,ze teraz powinna całą swoją energię poświęcić kochasiowi ,bo już nie musi się kryć ,może kochać go otwarcie.Nawet nie musi być o Ciebie zazdrosny że używasz jej wdzięków, ma ją całą wyłącznie dla siebie.Co ,za dużo szczęścia? Przecież go pragnęła.Miłość może być taka piękna jesienią. Ja bym jej posłała kwiaty z bilecikiem"szczęścia na nowej drodze życia" .Takie pchnięcie perfumowaną szpadą.
Rozmawiaj z rodziną i znajomymi. Ty ulegasz emocjom.U żony emocje są x 10.To TY wybrałeś rozwiązanie i ona NIC nie może zrobić poza płaczem,proszeniem,itp.Przyjdzie zawiadomienie,nadejdzie termin sprawy,szybciej niż się wszystkim wydaje.Motylki z brzucha odleciały, brzuchaty truteń przytula się do mamusi i wiązanie się z lekko przechodzoną kochanką ,gdzie już sobie poużywał do woli, go nie kręci.A nawet jak by na nim wymusiła wspólne zamieszkanie, to to sie skończy szybciej niż zacznie.Choć dla Ciebie by to było dobre.Miała by zajęcie i miał byś spokój. Pozdrawiam
jak wiec widzicie minelo kilka dni, i pomimo stosowan sie do waszych rad ( za ktore jestem wam wdzieczny - zapisalem sie na silownie, teakwondo oraz kurs tanca) jest gorzej niz lepiej - a to glownie z wzgledu na wspolne mieszkanie.
Chociaz podczas dnia mam spokoj (skorzystalem z rady odnosnie dwoch telefonow - dziekuje zona Potyfara) to niestety jak juz sie w koncu pojawie w domu, to sie zaczyna jazda bez trzymanki - a jaka ona potrafi byc w tym melodramatyczna na przemian z agresja jakiej by sie czlowiek nie spodziewal po kobiecie w jej wieku
Ale do sedna, naprawde chcialbym zeby sie wyprowadzila, do tego swojego gacha, poniewaz o dziwo ciagle sie spotykaja (wiem z ich czatow) chociaz ona twierdzi inaczej.
Ale mniejsza z tym, chce zeby sie wyprowadzila, w zwiazku z tym moje pytanie do was:
Poniewaz w sadzie jej adres to jest ten pod ktorym wspolnie mieszkamy, wiec jak to zrobic zeby wezwanie doszlo do niej - poniewaz z tego co wiem ona musi je odebrac osobiscie?
Jak sie wyprowadzi to moze byc z tym problem, a nie chcialbym, zeby przez takie cos ,rozprawa rozwodowa sie przedluzyla!!!
Jakie macie doswiadczenia w tym zakresie?
Ja juz nie wytrzymuje nerwowo i chcialbym ja poprostu wyprowadzic z mojego zycia, niech idzie do niego i jego meczy - ja mam jej dosyc.
Co do rozwodu to dogadaj się z nią jak człowiek . widzisz ile są warte jej słowa. Kobieta jak zakochana to żadne sygnały ostrzegawcze jej nie przeszkadzają. Wybranek może być menelem, alkoholikiem i ciągle będzie go kochała - raczej jakieś wyobrażenie tego człowieka.
Powiedz jej , że papiery przyjdą i na pierwszej rozprawie chcesz załatwić temat. Da się tak to ogarnąć. W zasadzie nie macie nic co was łączy typy małe dzieci. Miałem rozwód w Katowicach i porozumienie ogarnąłem , a dzieci były dosyć małe na etapie szkoły podstawowej.
Co do spraw technicznych to opamiętanie przyjdzie jej już jak będzie po ptokach. Wtedy oczywiście będzie za późno. Jeszcze nie wiem czemu ona miałaby robić problemy z rozstaniem skoro nie ma miłości ani pożycia u was?
Chodzenie z kimś i spotykanie z doskoku to zupełnie coś innego niż mieszkanie . Skoro dorosły facet mieszka z mamusią i nie chce tego zmieniać wygląda to słabo, ale miłość jest ślepa. Jakby z nim zamieszkała to by zmieniła zdanie jakby emocje opadły.
cios od kochanej osoby często oprócz dziecka najważniejszej w życiu został zadany z nienacka w plecy
po jego komentarzach widać że jeszcze się nie otrząsnął ba jak wielu z nas winę całą lub też znaczną jej część przypisuje sobie
Proponuję dać mu czas i nie naciskać by zrobił to czy tamto
Od siebie napiszę to co kiedyś Yorik mi napisał by przeczytał bajkę Świniopas Hansa Chrystiana Andersena
nawet służę linkiem
https://dobrytata.waw.pl/do-pobrania/basnie/hans-chrystian-andersen-swiniopas/
szpiegując ją śledząc czytając jej czat żyjesz jej życiem zasilasz ją dajesz jej siłę a ty słabniesz wytracasz tony energii która tobie będzie potrzebna wierz mi
poczytaj sobie o toksycznych osobach
cóż wiem ze nie jest łatwo ale na swoim przykładzie powiem ci ze to jest możliwe im szybciej tym dla ciebie lepiej
w
Nawet nie odpowiadam na jej argumenty gdyż czas bym stracił. Na zasadzie ktoś coś pisze w moją stronę więc po co odpowiadać .
Cytat
Poniewaz w sadzie jej adres to jest ten pod ktorym wspolnie mieszkamy, wiec jak to zrobic zeby wezwanie doszlo do niej - poniewaz z tego co wiem ona musi je odebrac osobiscie?
Nie wiem na czym polega twój problem? Przyjdzie listonosz i poprosi ją o pokwitowanie odbioru pisma bo sąd wysyła za potwierdzeniem odbioru wszystkie pisma.
Jeśli odmówi przyjęcia pisma listonosz zwróci je sądowi z wyjaśnieniem że adresatka odmówiła odbioru pisma. Sąd potraktuje pismo za doręczone prawidłowa a stronę za powiadomioną. Jeśli się nie stawi na rozprawę to będzie jej strata a Tobie ułatwi to dalsze postępowanie.
Autorowi chodzi o to co zrobić w przypadku jej wyprowadzki a co za tym idzie jej zmiany adresu.
Jednak korzystaj z wiedzy którą otrzymujesz z ich czatu.lepiej coś wiedzieć.
#60 | kiatamoro jak nie kijem ,to pałką,jeżeli ona nie daje Ci żyć w mieszkaniu, to może nie wyprowadzaj się z mieszkania na stałe,ale na miesiąc,może dwa wynajmij cokolwiek,coś taniego,bo głównie musisz opłacać czynsz za mieszkanie.Może więc jakiś pokój przy emerytce gdzie można się tylko spokojnie przespać i spędzić kilka godzin.Bez przenoszenia tam wszystkich swoich ruchomości.Bo spokój ma swoją cenę.Jak ona się będzie spotykała z gachem, wtedy korzystaj z udogodnień swojego mieszkania.Taka prowizorka na ściśle określony czas.Nie zmieniasz stałego adresu,więc nie można Ci będzie zarzucić że porzuciłeś żonę.
Tomuś,może idź do jakiegoś dochtora ,może Ci przepisze jakieś pigułki i znowu będziesz mógł zadowalać kobiety w łóżku i się wtedy odczepisz od mojej skromnej osoby i od mojej rodziny.Bo w to że mania prześladowcza cię całkowicie opuści nie wierzę ,ale może ciut odpuści.Bo twoje osobiste wycieczki w tym temacie są żałosne i absolutnie nic nie wnoszą .Może Admin coś... ?
Cytat
Autorowi chodzi o to co zrobić w przypadku jej wyprowadzki a co za tym idzie jej zmiany adresu.
Niech skopiuje pozew i doręczy jej osobiście wraz z pismem żądającym odniesienia się do treści pozwu w terminie 14 dni na piśmie. Oczywiście doręczenie za pokwitowaniem odbioru. A potem niech Wyśle do sadu zawiadomienie że kopię pozwu doręczył pozwanej osobiście w dniu taki a takim i na dowód przedstawi jej podpis.
Moze troche niejasno sie wyrazilem w poprzednim poscie, ale pisalem w emocjach, i wyszlo jak wyszlo
Pytanie bylo:
Jezeli ona sie wyprowadzi, z naszego adresu zamieszkania, ktory jest podany w pozwie, to jakby to wygladalo z dostarczeniem jej tego wezwania, jezeli nie przebywalaby pod podanym w sadzie adresem?
Czy ktos z domownikow moze odebrac takie wezwanie, np. moj syn, czy musi byc ono doreczone do rak adresata?
Czy jak nie zastana adresata, to list z wezwaniem wraca do sadu, czy bedzie do odebrania w placowce poczty?
Tak, jak napisalem zalezy mi na czasie i nie chce zeby ten list z wezwaniem bladzil gdzies bezsensownie, powodujac przeciaganie sie procesu rozwodowego.
Wiec zanim poprosze zone grzecznie o opuszczenie mieszkania, musze miec pewnosc ze nie utrudnie sobie procesu rozwodowego, kiedy wyprowadzi sie z adresu podanego w pozwie.
I tylko o odpowiedz na te pytania chcialem od was uzyskac, poniewaz reszte mysle ze mam juz z nia dogadana, odnosnie rozwodu z porozumieniem stron, i mam szczera nadzieje ze bedzie sie trzymala tych deklaracji i nie utrudniala na rozprawie.
W Polsce list polecony czeka na poczcie na odbiór 14 dni ,potem wraca do nadawcy. Pierwsze awizo ma datę próby doręczenia,drugie trafia do skrzynki pocztowej po 7 dniach.
Jak dokładnie jest w Niemczech nie powiem. ,pewnie podobnie.
Pisma sądowe są doręczane za zwrotnym potwierdzeniem odbioru (z imieniem i nazwiskiem osoby odbierającej -lepiej by nie był to syn, ani Ty).
Z eksmitowaniem żony lepiej się wstrzymaj .
Co do tego że żona dotrzyma honorowo Waszych ustaleń to ja bym była bardzo ostrożna ,ludzie zmieniają swoje poglądy i nie zdziw się że ona będzie pamiętać,że ustaliliście coś absolutnie innego .Zrobiliście jakieś ustalenia na piśmie?
No ,ale może będziesz miał szczęście i będzie tak jak piszesz.Najwyżej się pozytywnie rozczarujesz.Ale, chcesz pokoju,szykuj się do wojny i bądź gotowy w każdej chwili wyciągnąć bombę z kieszeni.I nie wahaj się jej użyć.Bo czcze pogróżki czynią człowieka śmiesznym.
Musisz ustalić jak to wygląda za naszą zachodnią granicą.