Szczęśliwego Nowego Roku wszystkim życzę, aby nie gorzknieć na wszystkich polach i mieć radość nawet z takich małych bzdetów, jak te życzenia. Forum specyficzne, ale wciąż pozostajemy ludźmi, życie da
Perepek
18.12.2024 09:47:05
Hej zamierzam się złożyc pozew o rozwód macie do polecenia kogos z okolic Katowic? nie wiem jak sie za to zabrac
Ozyrys1
11.12.2024 18:21:15
Hagi 10
Nie wie że rozmawiałam z jego eks kochankami, nie wie że wiem że kłamie. Trzymam dowody zabezpieczone do rozwodu. Ostatnia eks będzie zeznawać, natomiast ta "swobodna" sprzed dwóch
Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.
1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu. 5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.
Jak ktoś mi powie, że „7” jest szczęśliwą cyfrą to dostanie kopa ;-) ale do rzeczy.. byłem już tu kiedyś 7 lat temu i po 7 latach małżeństwa (niestety chyba skasowane mam konto). Tak moja Pani poleciała w tany. Opisywałem historie, dostałem sporo wsparcia, informacji. Nawet pamiętam Ciebie poczciwy, Yorik i kilka innych osób było i widzę, ze nadal pomagacie. Mega. Choć niestety chyba musze potwierdzić moim przykładem nie wyjątek a regułę. & lat temu po godzinie „zero” było ciężko, nie ma co ukrywać. Oczywiście dzieci (małe), kredyty itp. Itd. Szarpanie, terapie. Z perspektywy czasu czy żona poniosła jakieś konsekwencje? Tak, czy dobitne i wystarczająco, ciężko stwierdzić (a raczej nie skoro tu jestem ;-)) Spora zmiana jednak zaszła we mnie i to uważam za wielki plus, choć przyznam bolało mocno i boli dalej, bo najgorzej zmieniać siebie, a i tak uważam, że pewnie utrwalone wzorce, zachowania zmienić jest ciężko, ale najważniejsze być ich świadomym, to już jest coś. Tak czy inaczej, zmiany zaszły, po latach ustatkowało się. Jak się uporałem, stwierdziłem nie sprawdzam, nie kontroluje, chcesz kobieto idź wolno, prawda jest taka, że i tak pewnie rzeczy prędzej czy później wyjdą same. Wydaje mi się, że tez jasno to podkreślałem (oczywiście nie tak wyglądał cały związek haha) I spoko, życie trwało, dzieci dorastały, w między czasie jakiś domek na kredyt wpadł. Standardowo żona chciała kolejnego dziecka zaraz po, ale niestety plan jej nie wypalił. Czego nie ustrzegła się rodzina przeciwna, ale cóż. Do rzeczy :-) Niedawno skontaktowała się ze mną żona tego kolesia, czy mam jakieś papiery jeszcze, bo ona chce rozwodu itd. Itp. I że z informacji wie, że on się z moją żona kontaktował, ale że ona go spuściła po żyletce. Pomyślałem spoko, jej plus no ale sytuacja uruchomiła mechanizm, szybki look w telefon faktycznie kontakt był ale gość dostał kopa… sęk w tym że żona ani słowa o tym nie wspomniała. Ja jej powiedziałem, ze tamta dzwoniła, wtedy potwierdziła kontakt. Tylko, właśnie tylko… lekki proces się zainicjował… a i zachowanko ostatnio jakieś hmm wiecie nietypowe. Żonka niestety nie wylogowana z tabletu, a te same apki co w tel, patrzę w WhatsApp i proszę piękna wymiana z aktualnym kolegą z pracy. Nie było tego wiele bo widać że kasowała, fizycznie udało mi się pstryknąć jakąś wymianę, droczenie, emotikonki z całuskami, i tekst koleżki że stara się być grzeczny i ostrożny. Tyle i aż tyle, bo przy aktualnej sytuacji to zmienia diametralnie postać rzeczy. I teraz najważniejsze, wiecie nie czekam na poklepanko po plecach czy wsparcie bo już nie potrzebuję, takowe dostałem 7 lat temu. Pytam bardziej prozaicznie i technicznie. Bo papierki rozwodowe pójdą jak nic, problem jedynie taki, że pewnie koło wakacji, niestety teraz młoda ma egzaminy ósmoklasisty i nie chce jej fundować Armagedonu. Wiem co powiecie, że to kolejne wytłumaczenie, nie ma co patrzyć na to, albo mam jaja albo nie, ale tu inne kwestię wchodzą jeszcze w to. Natomiast zastanawiam się czy ciągnąć temat dalej tzn śledzić, nagrywać, szukać konkretnych haków (ale wiem że psychicznie to nie dla mnie, tylko chciałbym żeby jednak rozwód był podyktowany z jej winy, choćby na przyszłość, żeby mnie po sądach nie ciągała) czy dać sobie spokój i uświadomić wiedzę. Jak będę ukrywał, muszę funkcjonować normalnie, a ja nie wyobrażam sobie teraz że miałbym ją przytulać, całować czy się z nią kochać. Dla mnie ta wiedza którą mam na ten monet przekreśla już wszystko, kwestia tylko jak się do tego zabrać. Nie potrzebuje już żeby szorowała przysłowiową „d” o asfalt i odczuła konsekwencje, bo w słowniku już nie funkcjonuje, żadna inna szansa oprócz jednej, którą dostała. Pozdrawiam
No i widzisz kolego. Zostałeś drugi raz rogaczem. Jednak historia lubi się powtarzać. Zrobiłeś ogromny błąd bo z nią zostałeś. Obecnie już nie masz o czym z nią dyskutować. stary temat pod dywanem, nowy już na tapecie. Chyba jednak jesteś za miłym facetem i za bardzo ulegasz. Zawsze powtarzam że Szon to charakter - coś w tym jest . Nie lubię poruszać tematów filozoficznych tylko konkrety wole.
Czemu miałbyś nie dać rady śledztwa ogarnąć obecnie? Dla mnie jesteś za miękki. W czym ci przeszkadza egzamin córki? To już dosyć duża dziewczyna więc myślę że zrozumie . Z resztą mój starszy syn jest w 7 klasie i nawet nie wnika dlaczego nie jestem już z ex. Młodszy jedynie chciał ze mną i ex na wakacje jechać pomimo że ona ma faceta . Nawet powiedział że jak kogoś będę musiał to mogę ze swoją kobietą pojechać.
Młodych nie mieszam w sprawy dorosłych. Nawet nie pytają czemu nie jesteśmy razem . Z resztą widzieli jakie napięcie kiedyś było między nami.
Jasne, wklej. Niech zostanie dla potomności Myślałem, że może ja zakończę historie pozytywem, ale stwierdzam, że pozytywem mogą zakończyć tylko ludzie na łożu śmierci bo jutra już nie będzie
Czy żałuję? Z perspektywy czasu chyba nie. Wiesz zostaje lekka złość, zostają pytania co by było gdyby? Ale na tamten czas chyba nie byłem gotów na ten krok, i wydaje mi się że przyniósł by mi więcej strat niż korzyści, ale mówię tu o sobie. Przez ten czas sporo w głowie poukładałem, sporo swoich słabości zdiagnozowałem, dalej z nimi walczę ale o te słabości nie mam pretensji do nikogo Ogólnie wydaje mi się że stałem się o wiele bardziej świadomym człowiekiem. Znalazłem hobby w którym się realizuje, bardzo ciężko wyprowadzić mnie z równowagi haha. Przez te 7 lat związek chyba przeszedł te same fazy co i przy pierwszych 7 latach, no może bez zauroczenia i po zdradzie ale było spoko, były rozmowy, były plany. Z czasem oczywiście proza życia (rada dla innych, nie liczcie że „fajerwerki” będziecie przeżywać całe życie) Tylko w tym wszystkim miałem wrażenie, że ja poszedłem ze świadomością krok dalej a żona zatrzymała się daleko z tyłu, temat zdrady umilkł a ona powróciła na stare tory, ba nawet zaczęła się zachowywać dokładnie tak jak o to o co miała do mnie żal tłumacząc swoją zdradę Ja stwierdziłem że nie będę nikogo zmieniać na siłę, mogę zmienić siebie i ktoś może iść za tym. Nigdy nie będę żałował tego czasu przez wzgląd na dzieci. Przez te 7 lat a mam dwie córki zbudowałem z nimi super relację, a są już myśle w wieku że ewentualny kontakt jakby się to potoczyło będę miał z nimi łatwy i dobry. Coś w trakcie 7 lat też się zainwestowało w ten związek, ale rzeczy przychodzą, rzeczy odchodzą, szczęście człowieka jest gdzieś indziej nie w materialnych rzeczach.
Oczywiście boli, nie będę oszukiwał że jest sielana, wszystko na klatę i powieka nie mrugnie. Szczególnie, że jestem dopiero przed drugą godziną zero haha. Fajnie mi się obserwuje żonę, a nawet fakt bak to przez ostatnie kilka dni zaczęła być o mnie nadwyraz zatroskana, czyżby wyrzuty sumienia
Chwile to jeszcze pewnie potrwa, więc może coś tu wrzucę. Tak jak pisałem na ten moment mam lekko dylemat.
To co wiem, to co mam mogło by się wydawać niczym poważnym np ze strony sędzi, ale sami wiecie jak to działa. Skonsultuję się z prawnikiem jak pokierować sprawę. Największy problem że w weekend mam imieniny więc wiesz może się „starać” a podobno 15tego mają firmowe spotkanie na kręglach i się zastanawiam czy pozwolić jej iść z tą świadomością jaka nie jest cwana czy dać jej już krzyżyk na drogę, żeby umacniała kontakt, bo chyba kolejnej gałęzi jeszcze mocno się nie „uczepiła”
Ogólnie jak ktoś poczyta mój wpis z 7 lat gdzie sam go czytałem, stwierdzam że w dużej mierze mój „humor” to chyba była lekka reakcja wyparcia. Wiele się potem jeszcze działo z moją psychiką. Dostałem super porady, kubły zimnej wody, czasem bolesne, a niektóre stwierdzenia są aktualne co do mojej osoby były 100 procent trafne mimo, że chciałem je wyprzeć.
A miałem Ci poczciwy odpowiedzieć tylko czy mi nie żal
Tomek, że miękki wiem, tak hak pisałem to moja słabość ale zdiagnozowana
To nie chodzi o to że nie dam rady ogarnąć śledztwa. Nie wiem czy chce mi się w to bawić? Podsłuchiwać, sprawdzać, konspiracja. Skoro „Pani” kasuje korespondencje to znaczy że nie jest to normalna korespondencja.
Mi tylko o to chodzi czy grzebać po „dobitne” dowody do sprawy.
Dzieciaki wiem, to też moja słabość była/jest. Sam z rozbitej rodziny, chowany przez matkę, wzorca ojca - męskości nie było za bardzo a dziś właśnie tego żniwo.
Widać,że Twoja żona nie ma żadnych granic w stosunku do innych facetów(może to nie jedyne jej romanse,kto wie czy nie masz w domu seryjnej oszustki) Najgorsze w tym wszystkim jest jej brak lojalności i saacunku (brak info o kontakcie byłego kochanka) ...Tak właśnie kończy się dawanie oszustom drugiej szansy.To jak gra w sapera ,pójdzie albo tak albo tak ,szkoda czasu...
Ale z tych lepszy rzeczy to widać, że już wiesz jak funkcjonuje świat i wyszedłeś z (nie lubię tego określenia tzw.matrixa) i to jest twoja przewaga nad Ż... Ogromną przewaga...
Teraz szykuj się na zbieranie dowodów, kto wie może trzeba będzie wynająć detektywa ? Są różne opcję(dyktafony,lokalizatory itp) Widać,że to raczej początek romansu więc cierpliwie czekaj na więcej (cokolwiek to znaczy )...
Oczywiście finał będzie taki jak ostatnio, gaslighting ,przepisywanie waszej historii związku,że to był błąd,że nie była kochana,że to był tylko sex i milion wi3le innych bzdur które należy spuścic w kiblu...
Sam z rozbitej rodziny, chowany przez matkę, wzorca ojca - męskości nie było za bardzo Z przymrużeniem oka a dziś właśnie tego żniwo.
To jest coś co w zasadzie każdy powinien przed wejściem w jakąkolwiek poważną relację a już na pewno małżeństwo dokładnie zrewidować.
Brak wzorca męskiego odbija piętno w dorosłym życiu, zwłaszcza w relacjach damsko męskich;
Ale dzieci widzą i czują co u was w małżeństwie jest. Także myślę że to tylko wymówka. Nadchodzi taki moment w życiu kiedy trzeba podjąć męską decyzje. Też by mi nie chciało się bawić w śledztwo. Zatem idź do adwokata i zapytaj jaka jest najlepsza opcja dla ciebie odnośnie rozwodu.
Lucky7 a ja uważam, że to bardzo dobrze, że nie chcesz fundować dzieciom rewolucji, tym bardziej, że egzamin ósmoklasisty tuż tuż. Dzieci w tym wieku chcą być dorosłe i takie sprawiają wrażenie, ale to kruche istoty, którym buzują teraz hormony. Ty jak widać radzisz sobie z tym wszystkim całkiem nieźle i bardzo dobrze, że myślisz w tym wszystkim przede wszystkim o córkach.
Tomku uwierz, że to po Twoim dziecku to "nie spłynęło", wyjdzie to wcześniej czy później. Niektórzy tu piszą o dzieciach 20-letnich i jaki to stres dla nich, a Ty mówisz o 14-latku, że przyjął to dobrze....
Wspolczuje sytuacji i powtorki
Dobze że nie żalujesz tych lat i ze widzisz plusy jak dobre relacje z dziecmi bo bedzie Ci prosciej z takim podejsciem
Dobrze tez że chcesz dzieciom oszczedzic jazd przed egzaminami bo dzieci są kruche i ważne - to bardzo odpowiedzialne podejscie ale i duzo odwagi bo wiesz ile to bedzie Cie kosztowac
Znasz Swoja zone i jej reakcje
Na swoje reakcje masz wplyw.. na to jak ona sie zachowa nie...
I jesli teraz zrobisz nieprzemyslany krok to dzieci oberwa rykoszetem
Wiec zbieraj dowody dopuki starczy Ci sil
Ludzie są jacy są - skonsultuj sie z prawnikiem i zabezpiecz sie by potem nie bylo zwalania winy na Ciebie i odkop co sie da z dowodow poprzedniej zdrady jesli prawnik tak doradzi bo to tez moze pomoc..
Wspolczuje jeszcze raz
I gratuluje odwagi i sil by walczyc o siebie i terapii i pracy jaka w siebie wlozyles bo to bardzo duzo i nie kazdya odwage sie zmierzyc ze soba i pracowac nad soba
Powodzenia i duzo sil życze
To jest coś co w zasadzie każdy powinien przed wejściem w jakąkolwiek poważną relację a już na pewno małżeństwo dokładnie zrewidować.
Brak wzorca męskiego odbija piętno w dorosłym życiu, zwłaszcza w relacjach damsko męskich;
Chyba problem największy jest taki, że przed takim związkiem powinny być chyba obowiązkowe jakieś testy... bo wynosimy z domu wiele złych wzorców, nie ważne czy jest tam alkoholizm, przemoc, braki rodzinne, czy nawet jakieś inne fobie. Za młodu z nimi walczymy a w dorosłym, życiu często powielamy, a często ciężko jest to samoistnie zrewidować bo są to schematy które uważamy za słuszne i jedyne. Czasem tylko właśnie ciężki szok potrafi spowodować zastanowienie się nad tym wszystkim i ewentualną próbę zmiany (to takie przemyślenia )
Co do sytuacji, to dzięki za słowa wsparcia, tak jak pisałem to już trochę inny etap i świadomość. Też uważam, że jednak po dzieciach to nie spłynie, i chyba nie ma nigdy odpowiedniego wieku na tego typu manewry. Cieszę się tylko, że to już etap, ze są mniej podatne na ewentualne manipulacje, ale czy tak będzie zobaczymy.
Na razie obserwuje zachowanie, i widzę lekką zmianę, chyba moje niestety też nie jest do końca idealne bo wszystko ładniutko pokasowane, dwa dni dyktafonik w aucie ale cisza, choć może to być wynik, że Pani nie dorobiła się zestawu głośnomówiącego
Co do akcji sprzed 7 lat, mam wszystko, akurat sobie leżało gdzieś głęboko zakopane w teczce
To co mam teraz to w sumie tylko dowód dla siebie o wszczęciu identycznych schematów. Dla mnie to wystarczy, dlatego nie wiem czy głęboko będę kopał, jak się na dniach jakoś nie podłoży to chyba jeszcze zastosuje blefa i nagram rozmowę, wyjdzie w praniu.
Taaak. Historia w tej materii czesto lubi sie powtarzac. U mnie bylo to samo. Dlugie lata pracy nad sobą z nadzieją ze juz wszystko bedzie dobrze i to sie nie powtorzy a tu, tadam. Z tym ze odejscie bylo duzo latwiejsze, bo tak naprawde " odszedlem " juz w tedy.
witajcie chyba Poczciwy się postarał i mogę się znowu zalogować bo szczerze to nie chciałem na to zacne forum wchodzić pod innym nickiem
cóż od siebie dodam do tego co Ci piszą moi poprzednicy że u mnie walka mojej byłej o mnie zaczęła się jak dotarło do niej że mnie straciła nie zyskując tak naprawdę nic w zamian bo dla swojego księcia z bajki była że tak się wyrażę jedną z wielu a ona przecież księżniczka
nie będę zaśmiecał forum opisem jej nieudanych prób powrotu = młody tez ją skreślił tzn kontakty tam są tzw służbowe mamy dobry wręcz świetny kontakt radzi sobie w życiu bardzo dobrze jest w związku udanym
tyle od siebie o sobie
Co do meritum tematu lisa nie zmienisz wierz mi może jakiś czas na karmie ze sklepu funkcjonować ale prawdziwa natura zawsze wyjdzie z niego
w każdym razie powodzenia
dodam tylko że tu nie chodzi o Ciebie tzn że coś jest z Tobą nie tak jak potrzeba ba nawet jestem pewien że żona Cię kochała w czasie kiedy legalizowaliście związek i byłeś na wtedy według niej najlepszym kandydatem na męża ze wszystkich facetów na ziemi
więc wierz mi nie doszukuj się czasem czegoś u siebie jak pisałem wyżej lisa nie zmienisz możesz go tylko zaszczepić
Chyba problem największy jest taki, że przed takim związkiem powinny być chyba obowiązkowe jakieś testy... bo wynosimy z domu wiele złych wzorców, nie ważne czy jest tam alkoholizm, przemoc, braki rodzinne, czy nawet jakieś inne fobie.
I co, jakiś nowy urząd powołasz, który będzie decydował komu dać zgodę na założenie rodziny a komu nie dać?
I dasz biurokratom władzę decydowania ile należy zapłacić pod stołem za taki papierek zezwalający na założenie normalnej rodziny?
Bywały już takie eksperymenty w historii. Wszystkie doprowadzały do ludobójstwa i wojny.
Wklejam link do poprzedniej historii żeby nowi użytkownicy mogli się z nią zapoznać
https://zdradzeni.info/news.php?readm...dmore=5448
Od siebie zapytam, nie żal Ci straconych lat?
Czemu miałbyś nie dać rady śledztwa ogarnąć obecnie? Dla mnie jesteś za miękki. W czym ci przeszkadza egzamin córki? To już dosyć duża dziewczyna więc myślę że zrozumie . Z resztą mój starszy syn jest w 7 klasie i nawet nie wnika dlaczego nie jestem już z ex. Młodszy jedynie chciał ze mną i ex na wakacje jechać pomimo że ona ma faceta . Nawet powiedział że jak kogoś będę musiał to mogę ze swoją kobietą pojechać.
Młodych nie mieszam w sprawy dorosłych. Nawet nie pytają czemu nie jesteśmy razem . Z resztą widzieli jakie napięcie kiedyś było między nami.
Czy żałuję? Z perspektywy czasu chyba nie. Wiesz zostaje lekka złość, zostają pytania co by było gdyby? Ale na tamten czas chyba nie byłem gotów na ten krok, i wydaje mi się że przyniósł by mi więcej strat niż korzyści, ale mówię tu o sobie. Przez ten czas sporo w głowie poukładałem, sporo swoich słabości zdiagnozowałem, dalej z nimi walczę ale o te słabości nie mam pretensji do nikogo Ogólnie wydaje mi się że stałem się o wiele bardziej świadomym człowiekiem. Znalazłem hobby w którym się realizuje, bardzo ciężko wyprowadzić mnie z równowagi haha. Przez te 7 lat związek chyba przeszedł te same fazy co i przy pierwszych 7 latach, no może bez zauroczenia i po zdradzie ale było spoko, były rozmowy, były plany. Z czasem oczywiście proza życia (rada dla innych, nie liczcie że „fajerwerki” będziecie przeżywać całe życie) Tylko w tym wszystkim miałem wrażenie, że ja poszedłem ze świadomością krok dalej a żona zatrzymała się daleko z tyłu, temat zdrady umilkł a ona powróciła na stare tory, ba nawet zaczęła się zachowywać dokładnie tak jak o to o co miała do mnie żal tłumacząc swoją zdradę Ja stwierdziłem że nie będę nikogo zmieniać na siłę, mogę zmienić siebie i ktoś może iść za tym. Nigdy nie będę żałował tego czasu przez wzgląd na dzieci. Przez te 7 lat a mam dwie córki zbudowałem z nimi super relację, a są już myśle w wieku że ewentualny kontakt jakby się to potoczyło będę miał z nimi łatwy i dobry. Coś w trakcie 7 lat też się zainwestowało w ten związek, ale rzeczy przychodzą, rzeczy odchodzą, szczęście człowieka jest gdzieś indziej nie w materialnych rzeczach.
Oczywiście boli, nie będę oszukiwał że jest sielana, wszystko na klatę i powieka nie mrugnie. Szczególnie, że jestem dopiero przed drugą godziną zero haha. Fajnie mi się obserwuje żonę, a nawet fakt bak to przez ostatnie kilka dni zaczęła być o mnie nadwyraz zatroskana, czyżby wyrzuty sumienia
Chwile to jeszcze pewnie potrwa, więc może coś tu wrzucę. Tak jak pisałem na ten moment mam lekko dylemat.
To co wiem, to co mam mogło by się wydawać niczym poważnym np ze strony sędzi, ale sami wiecie jak to działa. Skonsultuję się z prawnikiem jak pokierować sprawę. Największy problem że w weekend mam imieniny więc wiesz może się „starać” a podobno 15tego mają firmowe spotkanie na kręglach i się zastanawiam czy pozwolić jej iść z tą świadomością jaka nie jest cwana czy dać jej już krzyżyk na drogę, żeby umacniała kontakt, bo chyba kolejnej gałęzi jeszcze mocno się nie „uczepiła”
Ogólnie jak ktoś poczyta mój wpis z 7 lat gdzie sam go czytałem, stwierdzam że w dużej mierze mój „humor” to chyba była lekka reakcja wyparcia. Wiele się potem jeszcze działo z moją psychiką. Dostałem super porady, kubły zimnej wody, czasem bolesne, a niektóre stwierdzenia są aktualne co do mojej osoby były 100 procent trafne mimo, że chciałem je wyprzeć.
A miałem Ci poczciwy odpowiedzieć tylko czy mi nie żal
To nie chodzi o to że nie dam rady ogarnąć śledztwa. Nie wiem czy chce mi się w to bawić? Podsłuchiwać, sprawdzać, konspiracja. Skoro „Pani” kasuje korespondencje to znaczy że nie jest to normalna korespondencja.
Mi tylko o to chodzi czy grzebać po „dobitne” dowody do sprawy.
Dzieciaki wiem, to też moja słabość była/jest. Sam z rozbitej rodziny, chowany przez matkę, wzorca ojca - męskości nie było za bardzo a dziś właśnie tego żniwo.
Ale z tych lepszy rzeczy to widać, że już wiesz jak funkcjonuje świat i wyszedłeś z (nie lubię tego określenia tzw.matrixa) i to jest twoja przewaga nad Ż... Ogromną przewaga...
Teraz szykuj się na zbieranie dowodów, kto wie może trzeba będzie wynająć detektywa ? Są różne opcję(dyktafony,lokalizatory itp) Widać,że to raczej początek romansu więc cierpliwie czekaj na więcej (cokolwiek to znaczy )...
Oczywiście finał będzie taki jak ostatnio, gaslighting ,przepisywanie waszej historii związku,że to był błąd,że nie była kochana,że to był tylko sex i milion wi3le innych bzdur które należy spuścic w kiblu...
Cytat
To jest coś co w zasadzie każdy powinien przed wejściem w jakąkolwiek poważną relację a już na pewno małżeństwo dokładnie zrewidować.
Brak wzorca męskiego odbija piętno w dorosłym życiu, zwłaszcza w relacjach damsko męskich;
Tomku uwierz, że to po Twoim dziecku to "nie spłynęło", wyjdzie to wcześniej czy później. Niektórzy tu piszą o dzieciach 20-letnich i jaki to stres dla nich, a Ty mówisz o 14-latku, że przyjął to dobrze....
Dobze że nie żalujesz tych lat i ze widzisz plusy jak dobre relacje z dziecmi bo bedzie Ci prosciej z takim podejsciem
Dobrze tez że chcesz dzieciom oszczedzic jazd przed egzaminami bo dzieci są kruche i ważne - to bardzo odpowiedzialne podejscie ale i duzo odwagi bo wiesz ile to bedzie Cie kosztowac
Znasz Swoja zone i jej reakcje
Na swoje reakcje masz wplyw.. na to jak ona sie zachowa nie...
I jesli teraz zrobisz nieprzemyslany krok to dzieci oberwa rykoszetem
Wiec zbieraj dowody dopuki starczy Ci sil
Ludzie są jacy są - skonsultuj sie z prawnikiem i zabezpiecz sie by potem nie bylo zwalania winy na Ciebie i odkop co sie da z dowodow poprzedniej zdrady jesli prawnik tak doradzi bo to tez moze pomoc..
Wspolczuje jeszcze raz
I gratuluje odwagi i sil by walczyc o siebie i terapii i pracy jaka w siebie wlozyles bo to bardzo duzo i nie kazdya odwage sie zmierzyc ze soba i pracowac nad soba
Powodzenia i duzo sil życze
Cytat
Brak wzorca męskiego odbija piętno w dorosłym życiu, zwłaszcza w relacjach damsko męskich;
Chyba problem największy jest taki, że przed takim związkiem powinny być chyba obowiązkowe jakieś testy... bo wynosimy z domu wiele złych wzorców, nie ważne czy jest tam alkoholizm, przemoc, braki rodzinne, czy nawet jakieś inne fobie. Za młodu z nimi walczymy a w dorosłym, życiu często powielamy, a często ciężko jest to samoistnie zrewidować bo są to schematy które uważamy za słuszne i jedyne. Czasem tylko właśnie ciężki szok potrafi spowodować zastanowienie się nad tym wszystkim i ewentualną próbę zmiany (to takie przemyślenia )
Co do sytuacji, to dzięki za słowa wsparcia, tak jak pisałem to już trochę inny etap i świadomość. Też uważam, że jednak po dzieciach to nie spłynie, i chyba nie ma nigdy odpowiedniego wieku na tego typu manewry. Cieszę się tylko, że to już etap, ze są mniej podatne na ewentualne manipulacje, ale czy tak będzie zobaczymy.
Na razie obserwuje zachowanie, i widzę lekką zmianę, chyba moje niestety też nie jest do końca idealne bo wszystko ładniutko pokasowane, dwa dni dyktafonik w aucie ale cisza, choć może to być wynik, że Pani nie dorobiła się zestawu głośnomówiącego
Co do akcji sprzed 7 lat, mam wszystko, akurat sobie leżało gdzieś głęboko zakopane w teczce
To co mam teraz to w sumie tylko dowód dla siebie o wszczęciu identycznych schematów. Dla mnie to wystarczy, dlatego nie wiem czy głęboko będę kopał, jak się na dniach jakoś nie podłoży to chyba jeszcze zastosuje blefa i nagram rozmowę, wyjdzie w praniu.
Pozdrawiam
cóż od siebie dodam do tego co Ci piszą moi poprzednicy że u mnie walka mojej byłej o mnie zaczęła się jak dotarło do niej że mnie straciła nie zyskując tak naprawdę nic w zamian bo dla swojego księcia z bajki była że tak się wyrażę jedną z wielu a ona przecież księżniczka
nie będę zaśmiecał forum opisem jej nieudanych prób powrotu = młody tez ją skreślił tzn kontakty tam są tzw służbowe mamy dobry wręcz świetny kontakt radzi sobie w życiu bardzo dobrze jest w związku udanym
tyle od siebie o sobie
Co do meritum tematu lisa nie zmienisz wierz mi może jakiś czas na karmie ze sklepu funkcjonować ale prawdziwa natura zawsze wyjdzie z niego
w każdym razie powodzenia
więc wierz mi nie doszukuj się czasem czegoś u siebie jak pisałem wyżej lisa nie zmienisz możesz go tylko zaszczepić
Cytat
I co, jakiś nowy urząd powołasz, który będzie decydował komu dać zgodę na założenie rodziny a komu nie dać?
I dasz biurokratom władzę decydowania ile należy zapłacić pod stołem za taki papierek zezwalający na założenie normalnej rodziny?
Bywały już takie eksperymenty w historii. Wszystkie doprowadzały do ludobójstwa i wojny.
Cytat
Cudotwórcą nie jestem; może samo się naprawiło;
Jednak witamy ponownie i mamy nadzieję, że zostaniesz na dłużej