Hagi 10
Nie wie że rozmawiałam z jego eks kochankami, nie wie że wiem że kłamie. Trzymam dowody zabezpieczone do rozwodu. Ostatnia eks będzie zeznawać, natomiast ta "swobodna" sprzed dwóch
poczciwy
11.11.2024 13:36:22
Andzia na firefox działa.
Andzia76rr
11.11.2024 03:55:19
na jakiej przeglądarce działa Wam czat?
poczciwy
02.10.2024 16:37:45
Tomek040184 zwróć uwagę gdzie piszesz komentarze bo chyba nie tutaj chciałeś je zostawić.
Tomek040184
02.10.2024 06:46:57
Życzę powodzenia na nowej drodze życia. Chociaż z reguły takim ludziom nie wierzę. Swoją drogą przecież kochanka też zdradzalaś i żyłaś wiele lat w kłamstwie.
Rozumiem że każdy szczęście po swojemu i
Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.
1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu. 5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.
Po 9 latach zwiazku na wyjezdzie rodzinnym (dziecko 7 lat wtedy) mialam wypadek i bylam unieruchomiona 2 mies.
W zwiazku slabiej ukladalo sieostatnie 6-12 mies.
Pracowalismy oboje nad tym by ta relacja trwala (tak wtedy myslalam).
Ale klutni bylo zbyt wiele
Po moim wypadku bylo wiecej klutni.. ja dalej pracowalam zdalnie (bo kredyty do splacenia) ale juz nie mialam sil i mozliwosci te 2 miesiace robic w domu bedac na silnych lekach przeciwbolowo-przeciwzapalnych
Na koniec 2 miesiaca po kolejnej awanturze on rzucil zeby sie rozstac.
Powiedzialam ze jesli tego chce to ok - niech sie wyprowadzi do rodzicow i przemysli czego chce i ulozy w glowie jak to widzi na spokojnie... I po miesiacu spotkamy sie by przegadac i ustalimy co dalej
Widzenia z dzieckiem mial kiedy chcial i na weekendy byla u niego ..
Z przemyslen wyszedl mu po tygodniu tinder swingersi i randki
Po miesiacu spotkalismy sie na neutralnym gruncie
Wpierwustalilismy podzial opieki nad córką i liste rzeczy ktore on chcezabrav z domu (bo kredyt i mieszkaniejest tylko na mnie)
probowal to ukryc chcial bym pol roku na niego czekala - bo w planie mial zaszalec i wyszalec sie w tym czasie i bycmoze wrocic...
Powiedzialam ze wiem o jego randkach i by nie klamal i zebysmy to zwyczajnie zakonczyli..
Zdziwiony atakowal... Ale w koncu odpuscil..
Nie placil alimentow, z dzieckiem ma staly kontakt bo ja nie utrudniam i czesto zgadzam sie na zmiany w harmonogramie .. widzeniasa rzadsze bo on ma mniej czasu ale dalej maja dobry kontakt co mnie cieszy bo dziecko i tak nie ma latwo
Bez klutni wdomu jest spokoj i dziecko tez jest spokojniejsze..
Jak jeszcze bylismy razem to mial tez polroczny epizod zauroczenia ko[img][/img]lezanka z pracy - nie wiem czy do czegos doszlo bo nie sprawdzalam jego wiadomosci..
Ale od tego czasu bardziej zaczelo sie pduc w zwiazku...
....
Moze dla niektorych to blacha historia.. ale mnie mocno zranila..
.....
Ponawiam pytanie...
Jak poradziliscie sobie po zdradzie..
Co wam pomoglo.. wyciszyc emocje i żal..
Co pomoglo by byc gotowym na poznanie kogoś nowego
Na danie sobie szansy na szczescie...
Jak na nowo zaufac i nie bac sie ..
Od tamtej sytuacji minely 2 lata
W tym czasie zbudowalam siebie na nowo, podreperowalam zdrowie, zapewnilam sobiei corce wsparcie psychologa by zrozumiec, przepracowac, zobaczyc nad czym powinnam pracowac i co zrobic by mi i corce zyla sie lzej w tej nowej sytuacji...
Staram sie nie nie wracac do tamtych przykrych miesiecy
Staram sie życ, odpoczywac, spedzac dobrze czas z corka i spedzac dobrze czas sama lub z przyjaciolmi
Nie umiem w glowie i sercu nadal wyobrazic sobie kogos nowego..
Bo bol, obawa i zawod pozostaly nawet jesli jest duzo mniejszy
Skoro nie potrafisz sobie wyobrazić obok siebie kogoś innego tzn. że zwyczajnie jeszcze nie jesteś gotowa na to; do przepracowania.
Potrzebujesz prawdopodobnie więcej czasu.
Pytanie, od którego trzeba zacząć to czy czujesz się szczęśliwa sama ze sobą?
Podejrzewam, że nie bo osoby szczęśliwe same ze sobą nie rozkminiają tego, że nie potrafią być z kimś;
Po prostu żyją sami dla siebie jednocześnie nie zamykając się na nic nowego, ale też nie wchodzą w żadne relacje byleby tylko w nich być.
Czuje sie szczesliwa samaze soba
Bo ostatnie 2 lata oprocz zadbania o zdrowie i siebie i corke szukalam tez utraconych czastek siebie...
I w tym sek...
Chyba obawiam sie znowstracic czesc siebie..
Bo dobrze mi ze soba
Samotnie czasami ale lzej niz w poprzednim zwiazku..
Noe wchodze w relacje i nie szukam bo nie czuje bym w pelni byla gotowa na nowa relacje...
Lub zwyczajnie mam duzo rzeczy na glowie i dalej pracuje nad ich rozwiazaniem... Nie emocjonalne (zyciowe obowiazki, dbanie o finanse i bysmy z corka mialy ok zycie)
Dbam i ucze sie caly czas by wiecej czasu w tym znalezc na odpoczynek oddech i po prostu dla siebie
I niechcialabym tego stracic..
Moze to irracjonalne obawy.. ale nie chcialabym / obawiam sie
Że kolejna osoba ktora do siebie przyciagne .. że zaburzy to co udalo mi sie ulozyc...
Albo ze przyciagne znow kogos kto ze mnie zrezygnuje i zdradzi mimo wszystko...
Moze ktos byl ma tym etapie.. ze po zdradzie.. poukladal sobie Odnalazl zagubione czastki siebie i Polubil siebie na nowo
A mimo to ma/mial watpliwosci..
Nawet irracjonalne.. typu...
Czy umiem kochac znow..
Czy ktos pokocha mnie taka jaka jestem
Czy .. znowniezostane zostawiona...
...
Nie jest tak zawsze...
Sa po prostu takie dni gdy te pytania wracaja..
..
Wiem ze ludzie sa rozni..
Wiem ze jak przyjdzie czas to ... Moze poznam kogos wlasciwego..
Ze sa ludzie ktorzy mysla podobnie jak ja i chca trwalych zwiazkow i wzajemnego wspierania sie i takich prostych cudow jak wspolne picie kawy czy herbaty..
Ale takie watpliwosci nadal..wracaja...
Moze to czesc procesu ...
Moze kazdy tak miewa od czasu do czasu...
Zastanawiam sie .. jak sobie z tym poradzic..
Unikamy pisania postu pod postem. Po prawej stronie u góry masz przycisk "Edytuj" i w ten sposób możesz coś dopisac do postu jeśli zechcesz; poczciwy
Skoro nas pytasz to musi być ktoś wyjątkowy w twoim życiu. Wierzę że taką osobę spotykamy raz lub 2 w życiu. Niezbyt często to zdarza się, ale skoro już pokochałaś siebie to myślę miłość przyjdzie niespodziewanie.
Co do twojego faceta to zwyczajny narcyz lub Piotruś pan. Są faceci którzy nigdy nie dorosną. Tekst o tym że nie musi się wyszumiec strasznie słaby. Przecież będąc z tobą może mieć hobby swoje.
W nowej relacji ważna szczerość. Dla mnie nie chodzi nawet o filmowy obraz miłości tylko zrozumienie i żeby jasno wyrazić się jakie mamy oczekiwania żeby potem nie było nieporozumień. Jak już znajdziemy miłość to czujemy, że to ta osoba
Dziekuje Tomek040184
Wazna osoba w moim zyciu jest moja cora... Nie chce by dorastala w klutniach i poczuciu braku bezpieczenstwa
I sama tez chce sie czuc bezpiecznie
W poprzednim zwiazku bylam szczera
Ale do tanga trzeba dwojga
Nic na sile
Nie spieszy mi sie..
Po prostu heh.. zastanawialam sie czy tylko ja sie tak czuje..
I rozpad zwiazku to zawsze wiekszy obraz..
Rozmawialismy
I staralismy sie ustalic co ktore z nas oczekuje i moze dac od siebie
I jak bylo cos po mojej stronie to staralam sie cos z tym zrobic..
Tylko ze czasami mozna zostac jedyna strona ktora sie stara i nie zauwazyc ze druga strona sie poddala ..
Lub zauwazacie.. ze macie inne potrzeby i poglady..
Mimo ze poczatkowo wydawalo sie ze pragniecie tego samego..
Moze czasami rutyna i codziennosc zabija zwiazki jesli ktoras zestron nie ma juz sil..
Nie wiem..
Chce nadal wierzyc ze to minie-te momenty gdy watpie...
Bo serio... Mozna znac swoja wartosc, nie umniejszec innym i ich szanowac i zwyczajnie nie trafic na kogos odpowiedniego..
Ale szczerze nie żaluje ani poprzedniego zwiazku bo byly i dobre wspomnienia i przede wszystkim bo jest cudne dziecie to dar
I bo to ze sie wyprowadzil to tez dar.
Mam nadzieje ze lek tez minie gdy zjawi sie ta odpowiednia osoba
Dzieki za slowa nadziei w chwili gdy potrzebowalam
Przykre to co Cie spotkało.
Moim zdaniem czy to była zdrada?!!!
Rozstaliście się, tak się kończą niby przerwy w związku.
Chyba ,że mieliście ślub to moim zdaniem zdrada ale jeśli nie, to on po prostu uciekł w najgorszym momencie Twojego życia.
Nie zdał egzaminu, zostawil Cię w chorobie. Chyba Dobrze , że tak wyszło. Masz szansę na kogoś lepszego.
Wonderland lubię szczęśliwe zakończenie. Jednek każdy związek nas czegoś uczy, wnosi do swojego życia. Trzymam kciuki za ciebie żebyś w końcu kogoś poznała.
Osobiście kładę nacisk żeby nie tracić swojego i czyjegoś czasu.
U mnie akurat coś pozytywnego już dzieje się, ale podchodzą do tego rozsądnie chociaż niezbyt często u mnie uczucie pojawia się.
Jak trafiasz na fajnego mężczyznę to wspieraj go, żeby wiedział że może na ciebie liczyć. Też myślę że do tanga trzeba dwojga, ale jak już serce mocniej zabije wam to wtedy wszystko stanie się łatwiejsze więc cierpliwość i pokora to podstawa. Nie ma co ma siłę ciągnąć relacji jeśli tylko ty się starasz, znam temat..
Co do pytań odnośnie twojej relacji myślę że nie są aż takie istotne jeśli przepracowałaś już okres żałoby po zakończeniu związku.
Co do pociech też myślę że to coś cudownego mieć dzieci nawet jeśli nie jesteśmy już w związku. W twoim przypadku cudowna córka.
Zdrada moglo byc zauroczenie polroczne kolezanka z pracy ok.rok przed rozstaniem
Ona potem odeszla z pracy
Ale jak mowie nie mam w zwyczaju grzebac w telefonach - nie zlapalam nie wiem i nie chce wiedziec..lub boje sie tego wiedziec..
Co do tindera i swingersach w tydzien po wyprowadzce to ..umowa byla raka ze onchce odpoczac bo go przerosly obowiazki domowe ... Ja nadal w ortezie i na przeciwbolowych ale jyz moglam sie ruszac
Wyprowadzil sie i mial odpoczac i przemyslec ..
Wybral jak wybral ...
Potem probowal oszukiwac po miesiacu jak sie umowilismy..
Ze on jeszcze nie chce wrocic moze za pol roku ..
Zdziwienie na jego twarzy gdy mu powiedzialam co wiem... Bylo nie do zapomnienia...
Bo on chcial sie wyszalec i wrocic - wtedy by to niebyla zdrada.. bo przeciez on tak postanowil...
Czulam sie oszukana.. ze tak sobie to wymyslil
I to po prostu okrutne...
Jestem mu wdzieczna ze sie wyprowadzil
Pol roku probowalam sie z nim dogadac o ustalenie alimentow dobrowolnych i opieki nad dzieckiem - np by nie pil % jak ma dziecko na weekend co drugi..
Po pol roku zlozylam pozew o alimenty wraz z wnioskiem o zabezpieczenie
Po ok roku od zlozenia pozwu dostalam decyzje o zabezpieczeniu i terminie rozprawy - zaczal placic zabezpieczenie bo wiedzial ze komornik mu zciagnue - ona stala dobrze platna prace
Ale nie chcial placic bo ja zarabiam tez i wg stac mnie...
Rozprawa byla we wrzesniu - tylko przesluchanie swiadkow i zalecono ugode.. on zaproponowal 700 zl... W ramach ugody 800...
Pozostawie to bez dalszego komentarza...
Kolejna rozprawa w grudniu...
Nie zostawilam tego samopas ale..
Rozprawy o alimenty trwaja dlugo strasznie...
..
Nie mamy slubu..
Tak zostawil mnie w najgorszym momencie.. ale to dobrze bo mi to otworzylo oczy na wiele rzeczy ...
..
Alimenty powinien placic bo jest ojcem i co do tego on tez nie mawatpliwosci..
Mam nadzieje ze w grudniu sprawa o alimenty sie zakonczy
I ze bede miec to z glowy.. sad ustali wysokosc to nie bedzie mogl miec pretensji do mnie...
A ja nie chce miec z nim kontaktu..
Ograniczam tylkodo spraw zwiazanych z vorka - jej zdrowiem, szkola itp nic poza tym
...
Nie zaczynalam tez niczego nowego i wrecz zwiewalam od propozycji...
Bo nie chcialam by ktos oberwal moim żalem ..
Chcialam wpierw wsobie ulozyc.
I serio jestem wdzieczna ze odszedl i ze sie wyprowadzil
Jestem wdzieczna ze swoje glowne przygody z tinderem i swingersami i z paniami odplatnymi zaczął po wyprowadzce..
Mimo ze nie bylo latwo sie z tym zmierzyc...
Nie wiem czy nazywac to zdrada czy nie..
Nazwe to zatem oszustwem bo odpoczac i przemyslec i zatesknic.. po to by wrocic i ustalic zasady i to czego chcemy..
To nie to samo co oczekiwac przyzwolenia na otwarty zwiazek lub zdrady...
Lub przyzwolenia na wyszalenie sie z innymi i powrot do domu gdzie wygodnie...
To obrzydliwe..
Tak sie wtedy czulam...
Ale po wyprowadzce .. o dziwo pierwsze uczucie to nie rozdzierajaca tesknota...
A...
Cisza.. dom bez klutni i bez przyczepiania sie o nic...
Bez doszukiwania sie we mnie bledow...
To bylo zaskoczenie ..
Serio...
Jeszcze raz to napisze..
Nie zaluje tego zwiazku - kochalam, urodzilam dziecko, bylam szczesliwa nawet jak bylo ciezko,
Nie żałuje że sie wyprowadzil sie to byl dar serio kestem wdzieczna...
Tylko czuje sie troche pusta w srodku czasami
czasami zastanawiam sie czy bede umiala pokochac
. Ale pewnie jak sie trafi wlasciwa osoba to tak... Chce w to wierzyc..
Moze zwyczajnie potrzebuje jeszcze troche czasu..
I nie tak latwo z tym..
Ogolem frustrujace jest to jesli dwoje doroslych ludzi ma dzieci z wyboru - u nas to byl swiadomywybor i mega radosc i oczekiwanie i nasze i rodzin
..
A jak ktos rezygnuje z zwiazku - jego wola i prawo niewazne jak boli..
To dziecko jest nadal jego / jej...
To sie nie zmieni..
A prawda taka ze kontakt i efort zanika..
Poczatkowo widzenia co weekend i 1 dzien w tygodniu po pracy na troche
Potem co drugi weekend i czasami w tygodniu
Potem co drugi weekend i namowy by bral ja tez w ferie iwakacje na dluzej bo onateskni...
Kiedys jezdzili ma tata tour - wypady na weekend tata z dziecmi pod namiot z innymi tatami z dziecmi,,, aktywnosci na swierzym powietrzu itp
Takie fajne spedzanie czasu w pelni bez mam super buduje to relacje a wieczorami tatusiowie mieli czas pogadac przy ognisku gdy dziecki spaly
Taki wypad na weekend to max 120-150 zl
W tym roku mimo prozb cirki nic..
2 tygodnie w wakacje spedzili w domu lub u babci..
... I zeby niebylo ..
On nadal odrobi z nia lekcje jak to napisze i poczyta ksiazke czy pojda nabasen..
Po prostu widze mniejsze zaangazowanie i corka pewnie tez to czuje
Takze..niezaleznie czy to tata czy mama - ktorekolwiek odeszlo i zostawilo rodzine... Lub poszlo w bok.. szkoda ze dzieci traca
Na pewno jeszcze w tobie sporo żalu jest, ale na jego decyzje nic nie poradzisz. Z tego co piszesz nie jest aż tak źle odnośnie dziecka. Przecież to nie 4 pociechy przy których dużo pracy jest.
U mnie podobnie jest w tym roku szkolnym komunia. Więc bez kłótni na pół koszta, zaliczkę ja wpłaciłem za sale. Zero kłótni czy niepotrzebnych dyskusji. Nie widzę problemu z komunią. Jedne do czego chce przyłożyć rękę to żeby pieniądze młodego trafiły na konto żeby były jego, ale ex zna moje nastawienie.
On sie nic nie dolozy.. on jest ostatni do dzielenia jakichkolwiek kosztow
Moja rodzina sie grzecznosciowo usmiecha ale patrzec na niego nie moga
Plus on ma partnerke od ponad roku, jest mila dla corki
Ale wiem tez jakie psy na mnie wiesza jego rodzina m.in. o to ze rozprawa o alimenty idzie w sadzie
I zale ze mieszkanie jest tylko na mnie (bo on sie nie dokladal) bo tylko na mnie jest kredyt i tylko ja go zawsze splacalam i rachunki ja placilam...
Nie wiem jak do tematu podejsc by bylo bez kolizyjnie....
Chce swietowac Corki swieto ale niekoniecznie mam sile na ich obecnosc...
Robil ktos z Was 2 uroczystosci komunijne po rozstaniu? Np w domku nr 1 z jednymi dziadkami i najblizszymi ciociami a potem w domku nr 2?.
To słabo skoro twój romantyk nie dokłada do komunii. Zatem to nie mężczyzna tylko chłopak.
Znam trochę temat, bo nigdy nie dałem się w kredyt na mieszkanie namówić. Ja bym spłacał, a frajer by mieszkał z ex. Możecie śmiać się, ale znam takie historie gdzie kolega wziął kredyt, gach z jego ex mieszkali w tym mieszkaniu, on kredyt spłacał. Na niego nawet nie mógł rower stać , bo tak zadłużony był. Jedyny plus tej sytuacji, że jego kobieta na pewno dla pieniędzy z nim nie jest
Co do 2 komunii pierwsze słyszę. Słaby ten twój ex. Jednak mężczyzna powinien stanąć na wysokości zadania. Nawet to że tak obgaduje cie świadczy o tym że nie jest dojrzały emocjonalnie.
Zatem podziękuj Bogu że nie jesteś już z nim.
Koleżanka po rozwodzie zrobili dwie komunie
Jedna zaraz po kościele w formie obiadu dla rodziny byłego męża
Druga to kolacja dla rodziny koleżanki
Jakieś wyjście jak nie da się dogadać
Oj ja dziekuje Bogu co dnia ze sie wyprowadzil i w widocznie odpowiednim momencie..
Kredyt bralam na siebie i splacalam sama bo bez niego mialam wieksza zdolnosc kredytowa
Plus on sie nie kwapil do placenia ew. Za jedzeniowe zakupy placil i za benzyne bo w wiekszosci on tankowal i jezdzil
Plus bo poprzedni zwiazejk mnie wyleczyl z nadmiernej ufnosci i slepoty..( poprzedni ex wrocil do bylej po 2 latach bycia ze mna jak juz z moja pomoca ustabilizowal biznes i wyremontowal mieszkanie bo wtedy sie do niego odezwala)..
W kazdym razie on nigdy nie interesowal sie rachunkami czy kredytem
I ok bo ja mialam z tylu glowy ze gdyby on cos odwalil to zebym ka i corka zebysmy mialy dach nad glowa...
Bardziej on chcial slub (rodzina namawiala go by bral slub chocby potem mial zaraz rozwod brac .. i koniecznie bez rozdzielmosci i doradzali by nawet na kredyt slub brac by tylko byl... Bo u nich z odkladaniem pieniedzy to problem..
Jak wspomnialam corki nie zabral na wakacje nawet na weekend nigdzie
Ale sam byl na dwoch zagranicznych dluzszych wycieczkach w tym roku ..bo jak to rodzina zeznala na rozprawie o alimenty... No byl w obu tych miejscach bo on biedny i nigdzie za granice wczesniej nie jezdzil....
Generalnie to prawda ze mam żal i ciezko mi sie jeszcze czasami z tym uporac.. plus taki ze nauczylam sie nie reagowac na zaczepki i glupie teksty... Gesty itp .
Dzieki #Malinka73 ..
Czyli moze nie bede jedyna jak wyjde z tym by on zrobil po swojej stronie uroczesty obiad itp a my zrobimy po swojej
Jeszcze nie rozmawialam z nim o tym..
Ale kiedys musze zaczac..
Ja nie mam duzej rodziny
Rodzice, siostra z partnerem i ich dzieciaki - prawie dorosle
Czasami wiecie.. wydaje mi sie ze te moje pytania są male i blache... Ale dziekuje za wsparcie i odpowiedzi
Napisze Ci jak zrobiła moja koleżanka. Też bym tak zrobiła przy takich stosunkach.
Zrobiła obiad dla swojej rodziny, tylko chrzestny był od strony jrej męża , mają bardzo dobre relacje.
Dlaczego masz płacić za niego?!!! A tym bardziej za partnerkę.
Ona jakby była myślącą to by przyszła tylko na mszę.
Wszystkie przygotowania będą po Twojej stronie, spotkania przed komunią, Ty rządzisz.
Jeśli się dołoży to bym zaprosiła jego i rodziców.
Co do mszy to warto się dogadać żeby rodzice stali razem dla dziecka, czasami tego ksiądz wymaga. Ale też żeby dziecko miało przed koleżankami dwoje rodziców, żeby później nie robili przykrości.
Nie ma głupich pytań. Najpierw rozmowa z nim, na spokojnie.
Mam nadzieję, że uzyskasz, dobre alimenty. Nie z zachłanności tylko że dbasz o dziecko.
Bo wiem ile kosztuje.
Adam to dla Ciebie rozpiska wydatków jednego z moich dzieci.
150 ortodonta
100 wycieczka
2 x urodziny koleżanek po 70 zł
Angielski 280
Plus wydatki po 30-40 zł np Zgubiła czapkę.
Dodaj batona, soczek jedzenie itd.
W klasiecorki sporo jest wycieczek edukacyjnych (szkola publiczna) plus inne wydatki szkolne i by nie zapomnie. Płace odazu co sie da wiec na trojke klasowa we wrzesniu na start mam 700 (w tym ksiazki)
Zgubila ksiazke z biblioteki 168zl
Kolonie z kosciola tanio 2x w roku po 1500 zl
(bo normalne kosztuja 2500-3000 zl x.x)
Korepetycje 70 zl 1x w tyg.
Jazda konna 120 zl 1x w tyg.
Nauka spiewu 140 zl 1x w tyg.
Kino 1x w mies lub na 2 mies - bilet dla corki 27zl lub
Bilet wstepu na park trampolin itp - 30-50 zl
To jakby ktos potrzebowal przykladowych kosztow...
Prawda taka ze dopukinia potrzeby by spisywac takie wydatki to niey pojecia ile utrzymanie dzieci kosztuje..
Ja tez bylam zszokowana jak zaczelam liczyc...
A co do Alimentow to po to poszlam do sadu by sad ocenim jakkolwiek bezstronnie... Slyszac zeznania i widzac wydatki
By sie nie musiec dalej przepychac...
Plus odkad sad dal zabezpieczenie 1500 zl to placi bo sie boi komornika na pensji i wstydu w pracy
Ja sie ciesze ze w domu nie ma kłótni.. i ze córka zdrowa
Twoje pytania są całkiem normalne. Nie dziwię się tobie że póki co jesteś trochę skołowana.
To że ja rozstałem się w zgodzie nie oznacza że inni tak zrobili.
Znam temat wakacji akurat, bo po rozwodzie zabierałem młodych na 3 tygodnie urlopu, wiadomo jak coś potrzebują to też oferuje się często z pomocą. Czasu, energii i kasy to sporo kosztuje, ale warto. Chociaż nastolatki już swoją drogą chodzą.
Julianaempatyczna znamy ten temat życia osobno i wydatków. Niektórzy tylko alimenty płacą jak najniższe, inni dają z siebie dużo łącznie z czasem poświęconym - zależy od mężczyzny. Lepiej dla dzieci żeby rodzice nie byli razem jak miłości nie ma. Potem jest tłumaczenie po zdradzie że ktoś został dla dzieci i całe życie żałuje tej decyzji.
To słabo skoro twój romantyk nie dokłada do komunii. Zatem to nie mężczyzna tylko chłopak.
Widocznie mamy inne definicje męstwa bo to o czym piszesz to nie męstwo a frajerstwo.
Tobie i wszystkim paniom opiszę jak to wygląda w rzeczywistości.
Gdy chciałem opieki naprzemiennej i dzielenia wszystkich wydatków na pół to nieee bo to fatalne rozwiązanie dla dziecka.
Ok, sąd orzekł, że dziecko zostaje przy matce, widuje się ze mną w wyznaczonych dniach, mam go w święta, wakacje i ferie.
Oczywiście zasądzone alimenty, wszelkimi pozostałymi kosztami sąd obciążył ją.
Pewnym było, że będzie dopraszać się połowy za przyjęcie komunijne,
Powiedziałem ni huja. Nie chciałaś pół na pół to teraz naucz się czytać wyrok dokładnie a nie tylko wybiórczo i w zakresie jaki jest dla Ciebie wygodny.
Sory, ale nigdy nic dziecku nie odmawiałem, jest co rok ze mną na zagranicznych wakacjach, na ferie też go zabieram, kupuję mu ciuchy zabawki, wszelkie atrakcje typu kino, squash, ścianka itd i oczywiście żywię gdy jest u mnie a jest często.
Dlatego pierdolenie o tym, że niedołożenia się do komunii jest niemęskie wsadź sobie do kieszeni.
Swoją drogą coś bardzo często podkreślasz tę swoją męskość, to też jest zastanawiające, chyba masz taką potrzebę udowadniania przed samym sobą i innymi jaki to Ty jesteś cudowny, wspaniały i męski. Czytam to z politowaniem.
I dodam coś od siebie - męskie jest to, że facet robi swoje i idzie swoją drogą nie dbając o opinie innych a nie na każdym kroku próbuje to werbalnie podkreślać wszem i wobec i coś udowadniać.
To drugie raczej świadczy o niskim poczuciu własnej wartości.
Tyle ode mnie.
No wiec moj ex byl zawsze dobrym tata
Mam jednego kolege ktory odzyskal syna od zony z dwubiegunowka x lat temu na drodze sadowej i sam sprawujac nad nim opieke zalozyl super rodzine i maja razem kilkoro dzieci
Inny moj kumpel ma syna niepelnosprawnego i widuje sie z nim kiedy moze i tez bieze udzial w kosztach
Kolejny bo zona byla agresywna i alko i on z dziecmi w domu zostal gdyo ona sie wyniosla do kochanka i do dzis sie nimi zajmuje...
Ludzie sa rozni serio
I mezczyzni i kobiety
I wiem ze kazda ze stron moze stanac na wysokosci zadania i byc dobrym rodzicem mimo rozstania
Mam nadzieje ze on bedzie dobrym ojcem jaknajdluzej
Alimenty sad zasadzi
Grunt by on nie utrudnial i nie robil awanti ale na to nie mam wplywu
Moge tylko starac sie nie sac sprowokowac..
Ja i corka po jego wyprowadzce zaczelysmy terapie u psychologa bo szok byl zbyt duzy..
To wiele nam dalo i jej i mnie
Do dzis jeszcze od czasu do czasu korzystamy z konsultacji...
Bo zwyczajnie byc dobrym vzlowiekiem i dobrym rodzicem i zyc w zgodzie z soba nie jest łatwo ..
Potrzebujesz prawdopodobnie więcej czasu.
Pytanie, od którego trzeba zacząć to czy czujesz się szczęśliwa sama ze sobą?
Podejrzewam, że nie bo osoby szczęśliwe same ze sobą nie rozkminiają tego, że nie potrafią być z kimś;
Po prostu żyją sami dla siebie jednocześnie nie zamykając się na nic nowego, ale też nie wchodzą w żadne relacje byleby tylko w nich być.
Bo ostatnie 2 lata oprocz zadbania o zdrowie i siebie i corke szukalam tez utraconych czastek siebie...
I w tym sek...
Chyba obawiam sie znowstracic czesc siebie..
Bo dobrze mi ze soba
Samotnie czasami ale lzej niz w poprzednim zwiazku..
Noe wchodze w relacje i nie szukam bo nie czuje bym w pelni byla gotowa na nowa relacje...
Lub zwyczajnie mam duzo rzeczy na glowie i dalej pracuje nad ich rozwiazaniem... Nie emocjonalne (zyciowe obowiazki, dbanie o finanse i bysmy z corka mialy ok zycie)
Dbam i ucze sie caly czas by wiecej czasu w tym znalezc na odpoczynek oddech i po prostu dla siebie
I niechcialabym tego stracic..
Moze to irracjonalne obawy.. ale nie chcialabym / obawiam sie
Że kolejna osoba ktora do siebie przyciagne .. że zaburzy to co udalo mi sie ulozyc...
Albo ze przyciagne znow kogos kto ze mnie zrezygnuje i zdradzi mimo wszystko...
Noi nawet jesli to irracjonalne ...
To serio czasami takie mysli mam...
Ja po prostu sie zastanawiam.. czy to tylko ja tak mam...
Z tymi myslami i watpliwosciami...
A mimo to ma/mial watpliwosci..
Nawet irracjonalne.. typu...
Czy umiem kochac znow..
Czy ktos pokocha mnie taka jaka jestem
Czy .. znowniezostane zostawiona...
...
Nie jest tak zawsze...
Sa po prostu takie dni gdy te pytania wracaja..
..
Wiem ze ludzie sa rozni..
Wiem ze jak przyjdzie czas to ... Moze poznam kogos wlasciwego..
Ze sa ludzie ktorzy mysla podobnie jak ja i chca trwalych zwiazkow i wzajemnego wspierania sie i takich prostych cudow jak wspolne picie kawy czy herbaty..
Ale takie watpliwosci nadal..wracaja...
Moze to czesc procesu ...
Moze kazdy tak miewa od czasu do czasu...
Zastanawiam sie .. jak sobie z tym poradzic..
Unikamy pisania postu pod postem. Po prawej stronie u góry masz przycisk "Edytuj" i w ten sposób możesz coś dopisac do postu jeśli zechcesz; poczciwy
Co do twojego faceta to zwyczajny narcyz lub Piotruś pan. Są faceci którzy nigdy nie dorosną. Tekst o tym że nie musi się wyszumiec strasznie słaby. Przecież będąc z tobą może mieć hobby swoje.
W nowej relacji ważna szczerość. Dla mnie nie chodzi nawet o filmowy obraz miłości tylko zrozumienie i żeby jasno wyrazić się jakie mamy oczekiwania żeby potem nie było nieporozumień. Jak już znajdziemy miłość to czujemy, że to ta osoba
Wazna osoba w moim zyciu jest moja cora... Nie chce by dorastala w klutniach i poczuciu braku bezpieczenstwa
I sama tez chce sie czuc bezpiecznie
W poprzednim zwiazku bylam szczera
Ale do tanga trzeba dwojga
Nic na sile
Nie spieszy mi sie..
Po prostu heh.. zastanawialam sie czy tylko ja sie tak czuje..
I rozpad zwiazku to zawsze wiekszy obraz..
Rozmawialismy
I staralismy sie ustalic co ktore z nas oczekuje i moze dac od siebie
I jak bylo cos po mojej stronie to staralam sie cos z tym zrobic..
Tylko ze czasami mozna zostac jedyna strona ktora sie stara i nie zauwazyc ze druga strona sie poddala ..
Lub zauwazacie.. ze macie inne potrzeby i poglady..
Mimo ze poczatkowo wydawalo sie ze pragniecie tego samego..
Moze czasami rutyna i codziennosc zabija zwiazki jesli ktoras zestron nie ma juz sil..
Nie wiem..
Chce nadal wierzyc ze to minie-te momenty gdy watpie...
Bo serio... Mozna znac swoja wartosc, nie umniejszec innym i ich szanowac i zwyczajnie nie trafic na kogos odpowiedniego..
Ale szczerze nie żaluje ani poprzedniego zwiazku bo byly i dobre wspomnienia i przede wszystkim bo jest cudne dziecie to dar
I bo to ze sie wyprowadzil to tez dar.
Mam nadzieje ze lek tez minie gdy zjawi sie ta odpowiednia osoba
Dzieki za slowa nadziei w chwili gdy potrzebowalam
Moim zdaniem czy to była zdrada?!!!
Rozstaliście się, tak się kończą niby przerwy w związku.
Chyba ,że mieliście ślub to moim zdaniem zdrada ale jeśli nie, to on po prostu uciekł w najgorszym momencie Twojego życia.
Nie zdał egzaminu, zostawil Cię w chorobie. Chyba Dobrze , że tak wyszło. Masz szansę na kogoś lepszego.
A co do alimentów, to chyba czas go pocisnąć.
Osobiście kładę nacisk żeby nie tracić swojego i czyjegoś czasu.
U mnie akurat coś pozytywnego już dzieje się, ale podchodzą do tego rozsądnie chociaż niezbyt często u mnie uczucie pojawia się.
Jak trafiasz na fajnego mężczyznę to wspieraj go, żeby wiedział że może na ciebie liczyć. Też myślę że do tanga trzeba dwojga, ale jak już serce mocniej zabije wam to wtedy wszystko stanie się łatwiejsze więc cierpliwość i pokora to podstawa. Nie ma co ma siłę ciągnąć relacji jeśli tylko ty się starasz, znam temat..
Co do pytań odnośnie twojej relacji myślę że nie są aż takie istotne jeśli przepracowałaś już okres żałoby po zakończeniu związku.
Co do pociech też myślę że to coś cudownego mieć dzieci nawet jeśli nie jesteśmy już w związku. W twoim przypadku cudowna córka.
Ona potem odeszla z pracy
Ale jak mowie nie mam w zwyczaju grzebac w telefonach - nie zlapalam nie wiem i nie chce wiedziec..lub boje sie tego wiedziec..
Co do tindera i swingersach w tydzien po wyprowadzce to ..umowa byla raka ze onchce odpoczac bo go przerosly obowiazki domowe ... Ja nadal w ortezie i na przeciwbolowych ale jyz moglam sie ruszac
Wyprowadzil sie i mial odpoczac i przemyslec ..
Wybral jak wybral ...
Potem probowal oszukiwac po miesiacu jak sie umowilismy..
Ze on jeszcze nie chce wrocic moze za pol roku ..
Zdziwienie na jego twarzy gdy mu powiedzialam co wiem... Bylo nie do zapomnienia...
Bo on chcial sie wyszalec i wrocic - wtedy by to niebyla zdrada.. bo przeciez on tak postanowil...
Czulam sie oszukana.. ze tak sobie to wymyslil
I to po prostu okrutne...
Jestem mu wdzieczna ze sie wyprowadzil
Pol roku probowalam sie z nim dogadac o ustalenie alimentow dobrowolnych i opieki nad dzieckiem - np by nie pil % jak ma dziecko na weekend co drugi..
Po pol roku zlozylam pozew o alimenty wraz z wnioskiem o zabezpieczenie
Po ok roku od zlozenia pozwu dostalam decyzje o zabezpieczeniu i terminie rozprawy - zaczal placic zabezpieczenie bo wiedzial ze komornik mu zciagnue - ona stala dobrze platna prace
Ale nie chcial placic bo ja zarabiam tez i wg stac mnie...
Rozprawa byla we wrzesniu - tylko przesluchanie swiadkow i zalecono ugode.. on zaproponowal 700 zl... W ramach ugody 800...
Pozostawie to bez dalszego komentarza...
Kolejna rozprawa w grudniu...
Nie zostawilam tego samopas ale..
Rozprawy o alimenty trwaja dlugo strasznie...
..
Nie mamy slubu..
Tak zostawil mnie w najgorszym momencie.. ale to dobrze bo mi to otworzylo oczy na wiele rzeczy ...
..
Alimenty powinien placic bo jest ojcem i co do tego on tez nie mawatpliwosci..
Mam nadzieje ze w grudniu sprawa o alimenty sie zakonczy
I ze bede miec to z glowy.. sad ustali wysokosc to nie bedzie mogl miec pretensji do mnie...
A ja nie chce miec z nim kontaktu..
Ograniczam tylkodo spraw zwiazanych z vorka - jej zdrowiem, szkola itp nic poza tym
...
Nie zaczynalam tez niczego nowego i wrecz zwiewalam od propozycji...
Bo nie chcialam by ktos oberwal moim żalem ..
Chcialam wpierw wsobie ulozyc.
I serio jestem wdzieczna ze odszedl i ze sie wyprowadzil
Jestem wdzieczna ze swoje glowne przygody z tinderem i swingersami i z paniami odplatnymi zaczął po wyprowadzce..
Mimo ze nie bylo latwo sie z tym zmierzyc...
Nie wiem czy nazywac to zdrada czy nie..
Nazwe to zatem oszustwem bo odpoczac i przemyslec i zatesknic.. po to by wrocic i ustalic zasady i to czego chcemy..
To nie to samo co oczekiwac przyzwolenia na otwarty zwiazek lub zdrady...
Lub przyzwolenia na wyszalenie sie z innymi i powrot do domu gdzie wygodnie...
To obrzydliwe..
Tak sie wtedy czulam...
Ale po wyprowadzce .. o dziwo pierwsze uczucie to nie rozdzierajaca tesknota...
A...
Cisza.. dom bez klutni i bez przyczepiania sie o nic...
Bez doszukiwania sie we mnie bledow...
To bylo zaskoczenie ..
Serio...
Jeszcze raz to napisze..
Nie zaluje tego zwiazku - kochalam, urodzilam dziecko, bylam szczesliwa nawet jak bylo ciezko,
Nie żałuje że sie wyprowadzil sie to byl dar serio kestem wdzieczna...
Tylko czuje sie troche pusta w srodku czasami
czasami zastanawiam sie czy bede umiala pokochac
. Ale pewnie jak sie trafi wlasciwa osoba to tak... Chce w to wierzyc..
Moze zwyczajnie potrzebuje jeszcze troche czasu..
I nie tak latwo z tym..
Cytat
A mamusie które nie płacą alimentów nie denerwują Cie?
..
A jak ktos rezygnuje z zwiazku - jego wola i prawo niewazne jak boli..
To dziecko jest nadal jego / jej...
To sie nie zmieni..
A prawda taka ze kontakt i efort zanika..
Poczatkowo widzenia co weekend i 1 dzien w tygodniu po pracy na troche
Potem co drugi weekend i czasami w tygodniu
Potem co drugi weekend i namowy by bral ja tez w ferie iwakacje na dluzej bo onateskni...
Kiedys jezdzili ma tata tour - wypady na weekend tata z dziecmi pod namiot z innymi tatami z dziecmi,,, aktywnosci na swierzym powietrzu itp
Takie fajne spedzanie czasu w pelni bez mam super buduje to relacje a wieczorami tatusiowie mieli czas pogadac przy ognisku gdy dziecki spaly
Taki wypad na weekend to max 120-150 zl
W tym roku mimo prozb cirki nic..
2 tygodnie w wakacje spedzili w domu lub u babci..
... I zeby niebylo ..
On nadal odrobi z nia lekcje jak to napisze i poczyta ksiazke czy pojda nabasen..
Po prostu widze mniejsze zaangazowanie i corka pewnie tez to czuje
Takze..niezaleznie czy to tata czy mama - ktorekolwiek odeszlo i zostawilo rodzine... Lub poszlo w bok.. szkoda ze dzieci traca
Moze glupie.. ale moze cos podpowiecie..
Zbliza sie komunia corki
Jak po rozstaniu zorganizowaliscie komunie dziecka ..
U mnie podobnie jest w tym roku szkolnym komunia. Więc bez kłótni na pół koszta, zaliczkę ja wpłaciłem za sale. Zero kłótni czy niepotrzebnych dyskusji. Nie widzę problemu z komunią. Jedne do czego chce przyłożyć rękę to żeby pieniądze młodego trafiły na konto żeby były jego, ale ex zna moje nastawienie.
Moja rodzina sie grzecznosciowo usmiecha ale patrzec na niego nie moga
Plus on ma partnerke od ponad roku, jest mila dla corki
Ale wiem tez jakie psy na mnie wiesza jego rodzina m.in. o to ze rozprawa o alimenty idzie w sadzie
I zale ze mieszkanie jest tylko na mnie (bo on sie nie dokladal) bo tylko na mnie jest kredyt i tylko ja go zawsze splacalam i rachunki ja placilam...
Nie wiem jak do tematu podejsc by bylo bez kolizyjnie....
Chce swietowac Corki swieto ale niekoniecznie mam sile na ich obecnosc...
Robil ktos z Was 2 uroczystosci komunijne po rozstaniu? Np w domku nr 1 z jednymi dziadkami i najblizszymi ciociami a potem w domku nr 2?.
Nie wiem jak to ugryzc..
Znam trochę temat, bo nigdy nie dałem się w kredyt na mieszkanie namówić. Ja bym spłacał, a frajer by mieszkał z ex. Możecie śmiać się, ale znam takie historie gdzie kolega wziął kredyt, gach z jego ex mieszkali w tym mieszkaniu, on kredyt spłacał. Na niego nawet nie mógł rower stać , bo tak zadłużony był. Jedyny plus tej sytuacji, że jego kobieta na pewno dla pieniędzy z nim nie jest
Co do 2 komunii pierwsze słyszę. Słaby ten twój ex. Jednak mężczyzna powinien stanąć na wysokości zadania. Nawet to że tak obgaduje cie świadczy o tym że nie jest dojrzały emocjonalnie.
Zatem podziękuj Bogu że nie jesteś już z nim.
Jedna zaraz po kościele w formie obiadu dla rodziny byłego męża
Druga to kolacja dla rodziny koleżanki
Jakieś wyjście jak nie da się dogadać
Kredyt bralam na siebie i splacalam sama bo bez niego mialam wieksza zdolnosc kredytowa
Plus on sie nie kwapil do placenia ew. Za jedzeniowe zakupy placil i za benzyne bo w wiekszosci on tankowal i jezdzil
Plus bo poprzedni zwiazejk mnie wyleczyl z nadmiernej ufnosci i slepoty..( poprzedni ex wrocil do bylej po 2 latach bycia ze mna jak juz z moja pomoca ustabilizowal biznes i wyremontowal mieszkanie bo wtedy sie do niego odezwala)..
W kazdym razie on nigdy nie interesowal sie rachunkami czy kredytem
I ok bo ja mialam z tylu glowy ze gdyby on cos odwalil to zebym ka i corka zebysmy mialy dach nad glowa...
Bardziej on chcial slub (rodzina namawiala go by bral slub chocby potem mial zaraz rozwod brac .. i koniecznie bez rozdzielmosci i doradzali by nawet na kredyt slub brac by tylko byl... Bo u nich z odkladaniem pieniedzy to problem..
Jak wspomnialam corki nie zabral na wakacje nawet na weekend nigdzie
Ale sam byl na dwoch zagranicznych dluzszych wycieczkach w tym roku ..bo jak to rodzina zeznala na rozprawie o alimenty... No byl w obu tych miejscach bo on biedny i nigdzie za granice wczesniej nie jezdzil....
Generalnie to prawda ze mam żal i ciezko mi sie jeszcze czasami z tym uporac.. plus taki ze nauczylam sie nie reagowac na zaczepki i glupie teksty... Gesty itp .
Dzieki #Malinka73 ..
Czyli moze nie bede jedyna jak wyjde z tym by on zrobil po swojej stronie uroczesty obiad itp a my zrobimy po swojej
Jeszcze nie rozmawialam z nim o tym..
Ale kiedys musze zaczac..
Ja nie mam duzej rodziny
Rodzice, siostra z partnerem i ich dzieciaki - prawie dorosle
Czasami wiecie.. wydaje mi sie ze te moje pytania są male i blache... Ale dziekuje za wsparcie i odpowiedzi
Zrobiła obiad dla swojej rodziny, tylko chrzestny był od strony jrej męża , mają bardzo dobre relacje.
Dlaczego masz płacić za niego?!!! A tym bardziej za partnerkę.
Ona jakby była myślącą to by przyszła tylko na mszę.
Wszystkie przygotowania będą po Twojej stronie, spotkania przed komunią, Ty rządzisz.
Jeśli się dołoży to bym zaprosiła jego i rodziców.
Co do mszy to warto się dogadać żeby rodzice stali razem dla dziecka, czasami tego ksiądz wymaga. Ale też żeby dziecko miało przed koleżankami dwoje rodziców, żeby później nie robili przykrości.
Nie ma głupich pytań. Najpierw rozmowa z nim, na spokojnie.
Bo wiem ile kosztuje.
Adam to dla Ciebie rozpiska wydatków jednego z moich dzieci.
150 ortodonta
100 wycieczka
2 x urodziny koleżanek po 70 zł
Angielski 280
Plus wydatki po 30-40 zł np Zgubiła czapkę.
Dodaj batona, soczek jedzenie itd.
Zgubila ksiazke z biblioteki 168zl
Kolonie z kosciola tanio 2x w roku po 1500 zl
(bo normalne kosztuja 2500-3000 zl x.x)
Korepetycje 70 zl 1x w tyg.
Jazda konna 120 zl 1x w tyg.
Nauka spiewu 140 zl 1x w tyg.
Kino 1x w mies lub na 2 mies - bilet dla corki 27zl lub
Bilet wstepu na park trampolin itp - 30-50 zl
To jakby ktos potrzebowal przykladowych kosztow...
Prawda taka ze dopukinia potrzeby by spisywac takie wydatki to niey pojecia ile utrzymanie dzieci kosztuje..
Ja tez bylam zszokowana jak zaczelam liczyc...
A co do Alimentow to po to poszlam do sadu by sad ocenim jakkolwiek bezstronnie... Slyszac zeznania i widzac wydatki
By sie nie musiec dalej przepychac...
Plus odkad sad dal zabezpieczenie 1500 zl to placi bo sie boi komornika na pensji i wstydu w pracy
Ja sie ciesze ze w domu nie ma kłótni.. i ze córka zdrowa
To że ja rozstałem się w zgodzie nie oznacza że inni tak zrobili.
Znam temat wakacji akurat, bo po rozwodzie zabierałem młodych na 3 tygodnie urlopu, wiadomo jak coś potrzebują to też oferuje się często z pomocą. Czasu, energii i kasy to sporo kosztuje, ale warto. Chociaż nastolatki już swoją drogą chodzą.
Julianaempatyczna znamy ten temat życia osobno i wydatków. Niektórzy tylko alimenty płacą jak najniższe, inni dają z siebie dużo łącznie z czasem poświęconym - zależy od mężczyzny. Lepiej dla dzieci żeby rodzice nie byli razem jak miłości nie ma. Potem jest tłumaczenie po zdradzie że ktoś został dla dzieci i całe życie żałuje tej decyzji.
Cytat
Widocznie mamy inne definicje męstwa bo to o czym piszesz to nie męstwo a frajerstwo.
Tobie i wszystkim paniom opiszę jak to wygląda w rzeczywistości.
Gdy chciałem opieki naprzemiennej i dzielenia wszystkich wydatków na pół to nieee bo to fatalne rozwiązanie dla dziecka.
Ok, sąd orzekł, że dziecko zostaje przy matce, widuje się ze mną w wyznaczonych dniach, mam go w święta, wakacje i ferie.
Oczywiście zasądzone alimenty, wszelkimi pozostałymi kosztami sąd obciążył ją.
Pewnym było, że będzie dopraszać się połowy za przyjęcie komunijne,
Powiedziałem ni huja. Nie chciałaś pół na pół to teraz naucz się czytać wyrok dokładnie a nie tylko wybiórczo i w zakresie jaki jest dla Ciebie wygodny.
Sory, ale nigdy nic dziecku nie odmawiałem, jest co rok ze mną na zagranicznych wakacjach, na ferie też go zabieram, kupuję mu ciuchy zabawki, wszelkie atrakcje typu kino, squash, ścianka itd i oczywiście żywię gdy jest u mnie a jest często.
Dlatego pierdolenie o tym, że niedołożenia się do komunii jest niemęskie wsadź sobie do kieszeni.
Swoją drogą coś bardzo często podkreślasz tę swoją męskość, to też jest zastanawiające, chyba masz taką potrzebę udowadniania przed samym sobą i innymi jaki to Ty jesteś cudowny, wspaniały i męski. Czytam to z politowaniem.
I dodam coś od siebie - męskie jest to, że facet robi swoje i idzie swoją drogą nie dbając o opinie innych a nie na każdym kroku próbuje to werbalnie podkreślać wszem i wobec i coś udowadniać.
To drugie raczej świadczy o niskim poczuciu własnej wartości.
Tyle ode mnie.
Mam jednego kolege ktory odzyskal syna od zony z dwubiegunowka x lat temu na drodze sadowej i sam sprawujac nad nim opieke zalozyl super rodzine i maja razem kilkoro dzieci
Inny moj kumpel ma syna niepelnosprawnego i widuje sie z nim kiedy moze i tez bieze udzial w kosztach
Kolejny bo zona byla agresywna i alko i on z dziecmi w domu zostal gdyo ona sie wyniosla do kochanka i do dzis sie nimi zajmuje...
Ludzie sa rozni serio
I mezczyzni i kobiety
I wiem ze kazda ze stron moze stanac na wysokosci zadania i byc dobrym rodzicem mimo rozstania
Mam nadzieje ze on bedzie dobrym ojcem jaknajdluzej
Alimenty sad zasadzi
Grunt by on nie utrudnial i nie robil awanti ale na to nie mam wplywu
Moge tylko starac sie nie sac sprowokowac..
Ja i corka po jego wyprowadzce zaczelysmy terapie u psychologa bo szok byl zbyt duzy..
To wiele nam dalo i jej i mnie
Do dzis jeszcze od czasu do czasu korzystamy z konsultacji...
Bo zwyczajnie byc dobrym vzlowiekiem i dobrym rodzicem i zyc w zgodzie z soba nie jest łatwo ..