Psycholog zawsze mile widziany ale nie zawsze pomocny
Tu raczej decyzja podjęta tylko ta walka wewnętrzna dzieci i mieszkanie lub dom
Nie warto lubi przygody nie zmienisz tego majątek można podzie
hurricane
09.04.2023 13:41:10
Spokojnych Świąt Wielkanocnych
Paulinaa1
27.03.2023 14:46:41
Cześć
Gregor123
22.03.2023 10:19:16
Czesc
Jestem od dwoch lat z kobieta, ktora nieprawdopodobnie kocham.
Moj/nasz problem polega jednak na tym, ze ona nigdy nie byla wierna zadnemu mezczyznie. Miala ich dotychczas kilku i wszystkich z
poczciwy
13.03.2023 09:39:15
aniaanna100 wpisz w wyszukiwarkę google wniosek o zmniejszenie alimentów wyskakuje tego pełno i przerób.Niczym nie różni się to od tradycyjnego pisma procesowego.
Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.
1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu. 5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.
Pewnie zostanę tu zjedzony i zmieszany z błotem. Jestem singlem, ostatni związek zakończyłem w 2020 roku. Czytam forum od kilku miesięcy i zauważyłem jedno - schematyczność, sztampowość większości historii jest wręcz nieprawdopodobna. Prawie 100 procent to jeden powtarzający się schemat. U mnie było podobnie. Z dziewczyną rozstałem się, bo brakowało chemii. Była super, ale nie dałem rady tego ciągnąć. Młodzieńcze ideały legły, w wieku 35+ zrozumiałem, że bez pociągu fizycznego nie idzie stworzyć nic sensownego. Rok temu w pracy poznałem mężatkę, początkowo nie zwracałem na nią uwagi. W pewnym momencie zaiskrzyło. Zaiskrzyło to za mało powiedziane. Zawsze dziwiłem się, dlaczego piękne dziewczyny wiążą się z żonatymi, po co komplikują sobie życie. Do czasu jak poznałem JĄ. Zrozumiałem, że to się po prostu zdarza, nikt tego świadomie nie planuje, choć powinno się w to nie wchodzić, uciekać, od razu ucinać temu łeb. Oszaleliśmy, poczułem właśnie to, czego w poprzednim związku z dziewczyną mi brakowało. Magia. Tysiące SMS-ów, Messenger non stop, telefony, pierwsze spotkania, buziaki w pracy, szok. Przyjeżdżała pod mój dom, zabierała mnie w plener, do hotelu. Po 3 tygodniach seks. Takiej jazdy nie miałem nigdy, szok, niedowierzanie. Zakochałem się. Stary głupi chłop i zwariował. Wiadomo, kochanek zawsze jest i będzie ciekawszy od męża, dlatego łatwo ulec fascynacji kimś nowym. Po jakimś czasie zacząłem cierpieć. Kolejny schemat, zacząłem wkurzać się, że spędza weekendy, święta z mężem. Takich historii jest tu mnóstwo. Po kilku miesiącach jej telefon wpadł w ręce męża. Zaczęło się, bijatyka, groźby pod moim adresem. Sprzedała mu historię, że były tylko pocałunki (wszystkie tak mówią, z tego co tu czytam), chyba uwierzył. Zeszliśmy do podziemia. Służbowy telefon, spotykaliśmy się dalej. Byłem coraz bardziej nieszczęśliwy. Obiecywała wiele, potem zrozumiałem, że to było kłamstwo. Piszę to, żeby przestrzec wszystkich, aby w takie układy nie wchodzili. Po drugiej wpadce (mąż znów ją namierzył) ucięła kontakt, próbuje ratować małżeństwo. Sam nie wiem, po co to robiła. Sama inicjowała spotkania, pisała, dzwoniła, narzekała na męża ( kolejny schemat). Naprawdę chodziło jej tylko o seks? Teraz bez mrugnięcia okiem udaje szczęśliwą mężatkę. Sam nie wiem, kto tu jest najbardziej nieszczęśliwy. Ona, jej mąż czy ja...
Nikt Cię tutaj nie będzie biczować; sam tak naprawdę doprowadziłeś się do takiego stanu - skrzywdziłeś sam siebie;
Cierpisz i niestety na własne życzenie; pytasz po co to robiła? Tych powodów może być całe mnóstwo; sposób na dowartościowanie, chęć udowodnienia sobie, że jest jeszcze atrakcyjna, chciała poczuć emocje bo nie ma ich w domu, ma kiepski seks w domu, mąż jej już nie pociąga itd itp
Boli Cię, że zostałeś potraktowany jak zabawka, ale powinieneś wiedzieć, że tak w większości to się kończy;
Zobacz teraz co zostało z tego:
1. Zostałeś wykorzystany a przynajmniej tak się czujesz
2. Cierpisz z tego powodu i ból ten bardzo Ci doskwiera
Będziesz z tego wychodził jakiś czas i nie będzie to przyjemne; warto było?
Wyciągnij wnioski a lektura tego forum powinna Ci uświadomić, że 99% takich akcji ma tak samo smutne zakończenie;
Dzięki za komentarz Forum jest genialne, mam wrażenie, że powinno być lekturą obowiązkową w szkole, serio, przez ostatnie tygodnie dużo mnie nauczyło, szkoda, że tak późno tu trafiłem. Kolego Poczciwy, dokładnie tak uważam, chociaż wierzyłem, w to co mówiła. Śmieszne, że ufamy kobiecie, która z nami zdradza męża. Z tą wiedzą nigdy bym w to nie wchodził, ale człowiek mądry po szkodzie. Może to głupie, ale nie chodziło o seks, świetnie się nam gadało, szkoda mi tej znajomości, właśnie z powodu tej kumpelskiej relacji.
Sasza, opodiwadajac na twoje koncowe zdanie. Najbardziej nieszczesliwe to beda tam dzieci bo to beda kolejne kaleki emocjonalne gdyz nie uwierze ze taka matka jest z gatunku ciepla emocjonalnie do dzieci. Ci do waszego trojkata to ty zdecydowanie bedziesz mial najbardziej zwichnieta psychike po tym bo juz inaczej bedziesz patrzyl na kobiety.
Szczerze mówiąc, jestem w szoku, że można być taką aktorką, tak mnie zbajerowala swoją gadką, że byłbym w stanie iść z nią do notariusza i przepisać auto Jeśli przez kilkanaście tygodni ktoś sam z siebie pisze/dzwoni, proponuje spotkania, po czym po godzinie W ucina znajomość SMS-em i zaczyna walczyć o rodzinę, to nie ogarniam. Zero emocji, ciekawości co u Ciebie, tylko słodkie foty z mężem na FB. No jako facet nie umiałbym tak grać.
Powinna uciac przy pierwszym momencie, kiedy bylo widac ze cos moze zaiskrzyc. Lepiej pozno niz wcale.
Cytat
Zero emocji, ciekawości co u Ciebie, tylko słodkie foty z mężem na FB
uwierz mi, ze nie chcial bys byc tym mezem w tej chwili, obys nigdy nie musial sie na wlasnej skorze przekonac jak ten maz sie czuje
A tak swoja droga - to za czym placzesz? Za kobieta, ktora robila w balona swojego meza i to jak widac nagminnie? Chcialbys z ta kobieta stworzyc cos razem po tym, co juz Ci tak szybko zdolala pokazac?
Paliwo się nie skończyło, myślę, że mąż ją trochę postraszył i oprzytomniała. Uwierz mi, że nie chodzi mi o seks, to była najfajniejsza znajomość w moim życiu, szkoda mi jej po prostu.
Za fajną rozmową, naprawdę, tak cholernie mi tego brakuje. I za głupim, co robisz...
A co stoi na przeszkodzie abyś spełnił swoje potrzeby w tym zakresie gdzie indziej z kim innym i bez obciążeń?
Jesteś kolejnym, który nie wiadomo z jakich powodów uzależnia się od toksycznej kobiety a po stracie nie może się ogarnąć i mentalnie od niej uwolnić; przekieruj myśli gdzie indziej;
Jesteś szczęśliwy sam ze sobą?
No tak, wspaniale się rozmawiało a seks był tylko po to by utrzymać jej uwagę. Biedactwo Ty moje. Czy w trakcie waszego romansu choć raz myślałeś nad wzięciem jej i jej dzieci do siebie gdyby zaczęła się rozwodzić z mężem?
Jak sądzisz miałeś romans z mężatką, przyczyniłeś się do ich kryzysu a możliwe że i rozpadu małżeństwa i rodziny ich dzieci. Uważasz że taka osoba to świetna partia by kobieta rozwiodła się z mężem i poszła na kocią łapę do kolegi z pracy?
Sasza, to ciekawa historia, czyli Ty sie czujesz zdradzony przez kobietę ktora z Tobą zdradzała swojego męża... a to co Ci kazało nawet przypuszczać, że Ciebie też nie potraktuje tak jak potraktowała swojego męża?
Cytat
Paliwo się nie skończyło, myślę, że mąż ją trochę postraszył i oprzytomniała. Uwierz mi, że nie chodzi mi o seks, to była najfajniejsza znajomość w moim życiu, szkoda mi jej po prostu.
Jej maz powinien ja ladnie spakowac i podstawic Ci ją pod drzwi i jeszcze kupić Ci dobra flache z podziekowaniem za to, że posprzątałeś w jego życiu. Mógłby też w ramach wdzięczności wyrazić wyrazy głębokiego współczucia że teraz kolej na Ciebie. Kota w worku nie bierzesz. Widzisz co bierzesz.
A teraz wyobraźmy sobie że jesteście już razem, nie ma już męża. I co dalej? Dalej taka najfaniejsza ta znajomość? Ciągły kontakt z byłym mężem sprawy zwiazane z dziećmi, itd...
Po jakimś czasie dochodzi do Ciebie że skoro zrobiła to swojemu mężowi któremu ślubowała to czemu teraz ma nagle miec zasady, uczciwość, wierność.
Dobrze by Ci w pewnym stopniu zrobiła taka karuzela, bo bycie potraktowanym tak jak ta kobieta potraktowała swojego męża to bolesna ale dobra lekcja życia która uczy twardego stąpania po ziemi.
Macie rację, człowiek w takich sytuacjach nie myśli logicznie. To była wzajemna fascynacja, nie robiłem podchodów latami, widocznie spodobaliśmy się sobie. Rozmawiałem z Nią, uważa, że wina leży po obu stronach, myślę, że gdyby nie ja, to z czasem i tak poszukałaby sobie kogoś innego.
Sasza dnia 10.03.2023 12:05
Niee, chodzi o to, że była otwarta na romans, dlatego tak szybko zaiskrzyło i poszło
ale do czasu "odrzucenia" to Ci pasowało.
Teraz czujesz się poszkodowany i chcesz przerzucić tylko na nią winę za to co się stało.. Demonizujesz ją i jej zachowanie, bo to przy okazji w Twojej głowie umniejsza Twoich win.
Cytat
Sasza dnia 08.03.2023 21:25
Szczerze mówiąc, jestem w szoku, że można być taką aktorką, tak mnie zbajerowala swoją gadką, że byłbym w stanie iść z nią do notariusza i przepisać auto Szeroki uśmiech Jeśli przez kilkanaście tygodni ktoś sam z siebie pisze/dzwoni, proponuje spotkania, po czym po godzinie W ucina znajomość SMS-em i zaczyna walczyć o rodzinę, to nie ogarniam. Zero emocji, ciekawości co u Ciebie, tylko słodkie foty z mężem na FB. No jako facet nie umiałbym tak grać.
Ona wcale nie musiała grać. Po prostu wcześniej "było ok", bo mąż mało wiedział. Potem się okoliczności zmieniły i jednak wybrała męża.
To właśnie najbardziej Ciebie boli. Zostałeś bez słowa z dnia na dzień porzucony. Teraz się żalisz i przestrzegasz jakie to złe i schematyczne są kobiety, ale wcześniej w ogóle Ci to nie przeszkadzało.
Kochani, nikogo nie demonizuję, nie przerzucam winy, myślę, że akurat ona leży pośrodku. Macie rację, myślę, że wszystko było ok, póki mąż nie zrobił awantury. Możecie nie wierzyć, ale brakuje mi tylko fantastycznych rozmów, bo nigdy w związkach nie dogadywałem się tak dobrze.
Nie chce nikogo oceniać,ale nie przeszkadzało Ci ,że "poprawiasz" po jej mężu?Nie przeszkadzało Ci ,że rozwalasz jej rodzinę?Nie zastanawiałeś się,że gdy jej mąż się o was dowie to możesz dostać tzw."oklep"?Pytam z czystej ciekawości,co taka osoba ma w głowie.Normalny facet widząc obrączkę robi trzy Uje w bok...
Jak mogl "poprawiac" po jej mezu jak nie myslal nigdy o niej na powaznie? Przeciez z dotychczasowych wypowiedzi Saszy wynika ze jego nie obchodzilo nic oprocz przygodnego seksu no i...fajnych rozmow za ktormi teskni.
Macie rację, człowiek w takich sytuacjach nie myśli logicznie. To była wzajemna fascynacja, nie robiłem podchodów latami, widocznie spodobaliśmy się sobie. Rozmawiałem z Nią, uważa, że wina leży po obu stronach, myślę, że gdyby nie ja, to z czasem i tak poszukałaby sobie kogoś innego.
Pewnie masz racje i poszukałaby kogoś innego i jej wina jest niepodważalna bo to ona przysięgała mężowi nie TY. Ty mu nic winny nie jesteś ale wkurwiają mnie tacy "pocieszyciele" czy " pocieszycielki" cudzych żon czy mężów z pracy.
Bo wiesz wyrwać kogoś kto jest kilka lat w związku gdzie normalnym jest już rytuna, pewne znudzenie itp. to żadna sztuka. Sam miałem taką okazję ze dwa razy. Kiedyś miałem taka sytuacje jako że mieszkam w dość małym miasteczku ale dużo tu w oklicy różnych przedsiebirstw, że pracowałem przez pewnien czas z pewna męzatka aby później po zmianie pracy pracować w innej firmie z jej mężem. A jakoś tak mam ,że często w pracy obcy ludzie obojga płci zwierzają mi się z życia osobistego nie wiem w sumie czemu może przez to ,że w pracy trzymam się na uboczy i nie szukam tam znajomości. W każdym razie raz jedno a później drugie skarżyło mi się na swojego współmałżonka ( nie wiem w sumie czy ten facet wiedział ,że pracowałem kiedyś z jego żoną). Ale do rzeczy : kobita gadała jaki to mąż zły jakie ma wady itd. i wtedy wystarczy mówić ,że ja to jestem jego przeciwinśtwem ja to robię dokładnie odwrotnie itd. i już masz zdobycz złowioną. Ba dodam tylko,że jak jej słuchałem to wyszło mi ,że ja mam z 80% tych samych wad co jej mąż a te 20% to może ja mam inne wady ,które byłby jeszcze dla niej gorsze , więc prawdopodbnie byłbym jeszcze gorszym modelem niż obecny mąż. Ale wystarczy grać i mówić to co ktoś chce usłyszeć i udawać bezwadliwego księcia czy tam ksieżniczkę z bajki.
Powtórze jeszcze raz wyrwać w pracy znudzoną mężatke czy znudzonego żonatego to żadna sztuka tym bardziej ,że często spędzamy więcej czasu na codzień z kolegą/koleżanka z pracy niż z własną drugą połówką. Sztuka to nie robić takich świństw
i nie ważne czy sam jesteś w związku czy jestes singlem.
A Tobie Sasza życzę aby koleś odstawił Ci tę żonké pod drzwi i radź sobie teraz z nią w pełnym wymiarze godzin skoro tak za tą "cud boginką" tesknisz.
Kolego Admiral, super napisane, zgadzam się z Twoimi słowami. Tylko jedno ale - nie uważam, że jakiś macho ze mnie, jakiś wyjątkowy facet, który jest super, bo potrafi uwieść mężatkę. To nie o to chodzi. Naprawdę. Chciałem się pewnie wygadać, posłuchać Waszych opinii itd. Bo są bardzo trafne.
W pewnym sensie ta sytuacja to pokłosie poprzedniego związku. Przeczytałem tu, że w związkach z rozsądku, bez chemii od samego początku czasem zdarza się tak, że gdy spotkamy nagle osobę, z którą zaiskrzy, to dopiero wtedy zauważamy, jak to może wyglądać...i w tym momencie możemy odpłynąć. Ja tak miałem, kilka lat związku bez chemii, potem byłem sam i nagle pojawia się Ona. Do czego zmierzam? Chodzi mi o to , że nie warto wchodzić w relacje z rozsądku, bo po czasie to i tak odbije się czkawką...
Kontrakty, dobrze powiedziane. Czyli jednak chemia i fizyczność są ważne...
Nie są ważne a najważniejsze w pierwszym etapie; to nic innego jak czysta biologia i instynkt; w taki sposób dobieramy się w pary; wszystko inne jest tylko opcją a nie wyborem;
poczciwy dnia 10.03.2023 22:01
Nie są ważne a najważniejsze w pierwszym etapie;
dodam, że nie chodzi tylko o "miłość od pierwszego wyjrzenia", bo często, żeby była chemia trzeba kogoś lepiej poznać. Jeśli jednak po lepszym poznaniu tej chemii brak to moim zdaniem szkoda czas marnować.
Kolega wspomniał, że wystarczy udawać księcia bez wad i mężatka jest nasza. To nawet nie chodzi o to. Ja byłem sobą, zero udawania, jeden komplement, no może dwa i sama zaczęła zagadywać/pisać. Chodzi o to, że nuda, rutyna w związku powoduje, że wystarczy być w typie osoby zmęczonej związkiem i samo idzie. Do tego jak Kolega wspomniał większość życia spędzamy w pracy, więc te więzi tworzą się czy tego chcemy, czy nie.
Sasza dnia 11.03.2023 08:06
Chodzi o to, że nuda, rutyna w związku powoduje,
najczęściej to są jakieś narastające, zamiatane pod dywan problemy, które oddalają ludzi. Kobiety bardziej emocjonalnie, mężczyzn bardziej seksualnie. Są jednak związki gdzie wszystko jest super a i tak zdrada się zdarza. Nie ma reguły.
Dokładnie, nie ma reguły. Z tego co mówiła, nie zwróciłaby na mnie uwagi, gdyby w związku było wszystko ok. Ale to jej słowa, może chce się usprawiedliwić. Z drugiej strony nie chce mi się wierzyć, że ten jej mąż ma same wady, bo z jej ust nie usłyszałem o nim żadnego dobrego słowa. Smutne, ale tak było. No i często wspominała, że wyszła za mąż, bo była w ciąży i tak wypadało. Ale sami wiecie, mówić to można różne rzeczy...
Myślę, że nikogo nie miała, widzę po Niej, że strasznie przeżywa swój błąd, Wasze wpisy dały mi sporo do myślenia, rzeczywiście nie warto w to brnąć. Ma fajną pracę.
No tak jest jeszcze ta 3 strona ;]. Ja jestem ten zdradzony. Sytuacja podobna jak u Ciebie. Czasem warto ratować związek czasem nie. Wiadomo kobiety siedzą czasem z gościem co chleje i leje a czasem idą w tanko z takim. Reguły nie ma.
Kolega Poczciwy daje naprawdę super rady. Ale z jednym się nie zgodzę. Pyta, dlaczego wchodzę w relację z toksyczną kobietą, a nie szukam wolnych. Sami wiemy, jak to działa. Ja nie szukałem, są sytuacje, że trafiasz na dany typ kobiety i idzie ogień, jakby spawał, a z wolną nie ma nic. Pewnie, że każdy chciałby piękną, wolną i wykształconą, ale życie układa różne scenariusze. Co do mojego romansu - zakończył się po awanturze w domu kochanki. Z tego co wiem, mąż stara się jak miesiąc po ślubie, wie tylko o pocałunkach i szczęśliwy zabiera ją co weekend do spa. Ona zaś wybrała nie tyle jego, co dzieci i znaną już codzienność. Ja liżę rany i wiem jedno- jak ktoś naprawdę nie potrafi powstrzymać się od romansu, trzeba robić to tak, by nikt nie wiedział. Ale najlepiej jednak w to nie wchodzić...
Załóżmy że znajdujesz wspaniałą kobietę, zakładasz rodzinę i za 15lat, będziesz Tym mężem. Jako że byłeś już kochankiem mężatki, staniesz się mężem swojej kochanki - tym zdradzonym. Czy twoje przemyślenia na ten temat będą tak wspaniałomyślne jak teraz? Będziesz rozumiał swoją żonę że widocznie tak musiało być? Poszło coś jak ogień, reszta nie miała znaczenia? Będziesz się wkurzał nie na nią, a na to że się gówniano ukrywała i się wydało? Uwierzysz jak Ci będzie opowiadać że tylko się trzymali za ręce i kilka razy pocałowali w przypływie chwili? Weźmiesz na siebie winę że nie byłeś wystarczającym mężem dlatego twoja żona szukać musiała gdzieś indziej? Nadal będziesz na nią patrzył tak jak na swoją kochankę która wróciła do męża?
Cytat
Sami wiemy, jak to działa.
Ja nie mam pojęcia jak to działa.
Cytat
Ja nie szukałem, są sytuacje, że trafiasz na dany typ kobiety i idzie ogień, jakby spawał, a z wolną nie ma nic.
Zwyczajnie nie masz kręgosłupa moralnego, nie umiesz sam sobie postawić granicy której nie przekraczasz, a każdą rzecz przez którą inni Cię krytykują obrócisz logicznie tak by się wytłumaczyć przed samym sobą, by móc patrzeć w lustro. Nie przejmuj się, twoja kochanka stosuje to samo. Przecież męża nie kochałam, to jak go zdradziłam? To on ślepy jest? Nie widzi że jesteśmy już dla siebie obcy? Na bank sam ma kochankę. Nie odejdę bo nie chcę traumy dla dzieci.
Pyta, dlaczego wchodzę w relację z toksyczną kobietą, a nie szukam wolnych. Sami wiemy, jak to działa. Ja nie szukałem, są sytuacje, że trafiasz na dany typ kobiety i idzie ogień, jakby spawał, a z wolną nie ma nic. Pewnie, że każdy chciałby piękną, wolną i wykształconą, ale życie układa różne scenariusze.
W pełni to popieram; z jednym zastrzeżeniem; wchodząc w taki "układa" trzeba mieć świadomość konsekwencji; tylko tyle i aż tyle; jeśli ktoś świadomie wybiera taką a nie inną drogą i z pełną odpowiedzialnością bierze na klatę następstwa takiego wyboru to ok, jego życie; ja jednak wychodzę z założenia, że nie ma co sobie komplikować życia; pragmatyzm do bólu;
Mąż kochanki zaczął do mnie pisać, chyba czuje, że nie zna całej prawdy. Jak myślicie, co robić? Ratować tyłek jego żonie, mówić jak było, czy nadal trzymać gębę na kłódkę?
Szlachetny z Ciebie kochanek i do końca lojalny
Rozumiem, że ona nie ma w tym udziału?Zrobiła coś wbrew sobie?A może czas dorosnąć i wziąć pod uwagę przez ową panią, że ludzie dojrzali biorą odpowiedzialność za swoje życie? Mogła użyć mózgu zanim "rozchyliła nogi" nie byłoby teraz płaczu i zgrzytania zębami;
Czasem się zastanawiam w jakim celu natura obdarzyła kobiety tak dużą mobilnością w stawach biodrowych; czym dłużej żyję tym większe mam przeświadczenie, że raczej nie z uwagi na rodzenie dzieci
Kolego, wydaje mi się, że ten sposób oceny jest bez sensu. To jakby osobę otyłą winić, że nie może schudnąć. Ktoś tu napisał, że nie rozumie, jak dorosła osoba nie potrafi opanować swych rządz. A ja Wam powiem, że takich sytuacji jest całkiem sporo. Kobiety są zaniedbywane emocjonalnie, to dlatego boczniak je tak prosto wyławia. Po prostu rozmawia, wcale nie musi kadzić. Nam się super gadało, pewnie dlatego, że spodobaliśmy się sobie od razu. W domu mogło zabraknąć komunikacji, była nuda, zero komplementów, standard małżeński w połowie domów. A z boczniakiem był flirt, emocje, dobry humor, brak codziennych spraw. I tak to działa praktycznie zawsze. Stąd te historie - kolega/koleżanka z pracy. A największy problem, o którym nikt nie mówi, to nuda w łóżku. Mało kiedy może być zaj...biście po 15 latach.Prędzej jest frustracja.
Sasza-nie zgodzę się z Tobą.Ludzie zdradzają również w dobrych i stabilnych związkach.Zdrajca to zdrajca.Są osoby które nigdy nie zdradzą a są takie jak Twoja koleżanka.Pogardzała mężem (ojcem jej dzieci)...A Ty byłeś szczęśliwym orbiterem.Nie interesował Cię los tej rodziny.Myslisz,że Ciebie by tak nie potraktowała?No właśnie to zrobiła.Ona się wami bawiła.Byliscie pionkami na jej planszy.Jesli masz trochę sumienia to powiedz jej mężowi prawdę.TO będzie oczyszczające dla was obu.Daj facetowi szanse na szczęśliwe życie
p.s prawda i tak kiedyś wyjdzie.
A ja Wam powiem, że takich sytuacji jest całkiem sporo. Kobiety są zaniedbywane emocjonalnie, to dlatego boczniak je tak prosto wyławia. Po prostu rozmawia, wcale nie musi kadzić. Nam się super gadało, pewnie dlatego, że spodobaliśmy się sobie od razu. W domu mogło zabraknąć komunikacji, była nuda, zero komplementów, standard małżeński w połowie domów. A z boczniakiem był flirt, emocje, dobry humor, brak codziennych spraw. I tak to działa praktycznie zawsze. Stąd te historie - kolega/koleżanka z pracy. A największy problem, o którym nikt nie mówi, to nuda w łóżku. Mało kiedy może być zaj...biście po 15 latach.Prędzej jest frustracja.
Kolego Szasza krótkie pytanie ile lat byłes w prawdziwym związku ?
W związku ostatnim i takim poważnym byłem 4 lata. Zakończyłem go dwa lata temu, nie było pociągu, chemii. Dlatego tak podkreślałem, że bez tego nie idzie utrzymać relacji - przynajmniej ja nie potrafiłem. W tamtym roku zacząłem znajomość z tą mężatką. Szczerze mówiąc, jestem do teraz w szoku, że to poszło tak szybko. Kobieta 15 lat w małżeństwie, dwójka dzieci, lubiąca męskie towarzystwo, dobrze się czuła wśród facetów, na początku, gdy zacząłem pracować w tej firmie, strasznie mnie onieśmielała. Zaczęło się od głupich SMS-ów dotyczących dokumentów firmowych. Po kilku wiadomościach wiedziałem już, że będzie grubo. Ewidentnie to typ kobiety lubiącej seks. Może nawet uwielbiającej te klocki. Spodobałem się jej, ona z kolei to mój typ urody i zachowania. Po zakończeniu romansu była cisza, odcięła się ode mnie. Boi się, że zapoznam jej męża z naszą korespondencją. Zaczyna mi grozić... Pokazuje to, że jednak mąż zatrzymał się na wiedzy o całowaniu. Dziwi mnie, że wszystko łyka, robi odwrotnie, aniżeli radzicie. Zamiótł problem pod dywan, organizuje wypady do spa, myje naczynia, nosi na rękach Ostatnio mnie zablokował, gdy chciałem pogadać o tej sytuacji. Czyli nie chce wiedzieć, może boi się prawdy, może żona mu tak wyperswadowała. Myślę, że będzie mu stopniowo dawkować wiedzę, czyli oprócz pocałunków był jeden stosunek, ale mu nie stanął, potem dwa razy, ale nie podobało mi się, następnie to jednak było kilka razy itd... Jeśli chodzi o mnie to jestem mocno zdołowany. Czytam aktualny temat ZAWSZE MAŁO czy jakoś tak. I widzę, jak dojeżdżacie zdradzonych. Wiem, że macie rację, ale zobaczcie, ja po kilku miesiącach relacji jestem zdruzgotany, a co dopiero taki mąż po nastu latach związku. Jemu naprawdę trudno uwierzyć, że to dzieje się naprawdę...
Jesteś jak dziecko któremu dorosły zabrał zabawkę bo się źle zachowywało lub opuściło w nauce. Wyjdź do ludzi, spotkaj kogoś, fajnie jakby to była singielka, no chyba że masz totalnie wyjebane w cierpienie jakie wspólnie wyrządzasz, bo wiedz że oprócz męża-rogacza, są też dzieci. Możesz poczytać bo był tutaj dział poświęcony dzieciom które odkryły zdradę jednego z rodziców.
I mówiąc wyjdź do ludzi nie mam na myśli, idź zalicz to Ci przejdzie. Spróbuj relacji z płcią przeciwną która nie kończy się w łóżku.
I pomyśleć że są nacje, które mają na to wyrąbane i np. kobieta chodzi spać z kim chce a mąż pilnuje chaty ;] Albo jak u muzułmanów mogą mieć kilka kobiet.
Cierpisz i niestety na własne życzenie; pytasz po co to robiła? Tych powodów może być całe mnóstwo; sposób na dowartościowanie, chęć udowodnienia sobie, że jest jeszcze atrakcyjna, chciała poczuć emocje bo nie ma ich w domu, ma kiepski seks w domu, mąż jej już nie pociąga itd itp
Boli Cię, że zostałeś potraktowany jak zabawka, ale powinieneś wiedzieć, że tak w większości to się kończy;
Zobacz teraz co zostało z tego:
1. Zostałeś wykorzystany a przynajmniej tak się czujesz
2. Cierpisz z tego powodu i ból ten bardzo Ci doskwiera
Będziesz z tego wychodził jakiś czas i nie będzie to przyjemne; warto było?
Wyciągnij wnioski a lektura tego forum powinna Ci uświadomić, że 99% takich akcji ma tak samo smutne zakończenie;
Cytat
Powinna uciac przy pierwszym momencie, kiedy bylo widac ze cos moze zaiskrzyc. Lepiej pozno niz wcale.
Cytat
uwierz mi, ze nie chcial bys byc tym mezem w tej chwili, obys nigdy nie musial sie na wlasnej skorze przekonac jak ten maz sie czuje
A tak swoja droga - to za czym placzesz? Za kobieta, ktora robila w balona swojego meza i to jak widac nagminnie? Chcialbys z ta kobieta stworzyc cos razem po tym, co juz Ci tak szybko zdolala pokazac?
Cytat
A co stoi na przeszkodzie abyś spełnił swoje potrzeby w tym zakresie gdzie indziej z kim innym i bez obciążeń?
Jesteś kolejnym, który nie wiadomo z jakich powodów uzależnia się od toksycznej kobiety a po stracie nie może się ogarnąć i mentalnie od niej uwolnić; przekieruj myśli gdzie indziej;
Jesteś szczęśliwy sam ze sobą?
Jak sądzisz miałeś romans z mężatką, przyczyniłeś się do ich kryzysu a możliwe że i rozpadu małżeństwa i rodziny ich dzieci. Uważasz że taka osoba to świetna partia by kobieta rozwiodła się z mężem i poszła na kocią łapę do kolegi z pracy?
Cytat
Jej maz powinien ja ladnie spakowac i podstawic Ci ją pod drzwi i jeszcze kupić Ci dobra flache z podziekowaniem za to, że posprzątałeś w jego życiu. Mógłby też w ramach wdzięczności wyrazić wyrazy głębokiego współczucia że teraz kolej na Ciebie. Kota w worku nie bierzesz. Widzisz co bierzesz.
A teraz wyobraźmy sobie że jesteście już razem, nie ma już męża. I co dalej? Dalej taka najfaniejsza ta znajomość? Ciągły kontakt z byłym mężem sprawy zwiazane z dziećmi, itd...
Po jakimś czasie dochodzi do Ciebie że skoro zrobiła to swojemu mężowi któremu ślubowała to czemu teraz ma nagle miec zasady, uczciwość, wierność.
Dobrze by Ci w pewnym stopniu zrobiła taka karuzela, bo bycie potraktowanym tak jak ta kobieta potraktowała swojego męża to bolesna ale dobra lekcja życia która uczy twardego stąpania po ziemi.
Cytat
to z czasem i tak poszukałaby sobie kogoś innego.
tak... tak... bo to zła kobieta była...
ale dopiero po tym jak Ciebie zostawiła i przestała się odzywać
Cytat
Niee, chodzi o to, że była otwarta na romans, dlatego tak szybko zaiskrzyło i poszło
ale do czasu "odrzucenia" to Ci pasowało.
Teraz czujesz się poszkodowany i chcesz przerzucić tylko na nią winę za to co się stało.. Demonizujesz ją i jej zachowanie, bo to przy okazji w Twojej głowie umniejsza Twoich win.
Cytat
Szczerze mówiąc, jestem w szoku, że można być taką aktorką, tak mnie zbajerowala swoją gadką, że byłbym w stanie iść z nią do notariusza i przepisać auto Szeroki uśmiech Jeśli przez kilkanaście tygodni ktoś sam z siebie pisze/dzwoni, proponuje spotkania, po czym po godzinie W ucina znajomość SMS-em i zaczyna walczyć o rodzinę, to nie ogarniam. Zero emocji, ciekawości co u Ciebie, tylko słodkie foty z mężem na FB. No jako facet nie umiałbym tak grać.
Ona wcale nie musiała grać. Po prostu wcześniej "było ok", bo mąż mało wiedział. Potem się okoliczności zmieniły i jednak wybrała męża.
To właśnie najbardziej Ciebie boli. Zostałeś bez słowa z dnia na dzień porzucony. Teraz się żalisz i przestrzegasz jakie to złe i schematyczne są kobiety, ale wcześniej w ogóle Ci to nie przeszkadzało.
Cytat
Możecie nie wierzyć, ale brakuje mi tylko fantastycznych rozmów, bo nigdy w związkach nie dogadywałem się tak dobrze.
to trzeba było z nią tylko rozmawiać, a nie włóczyć się po hotelach.
Cytat
Pewnie masz racje i poszukałaby kogoś innego i jej wina jest niepodważalna bo to ona przysięgała mężowi nie TY. Ty mu nic winny nie jesteś ale wkurwiają mnie tacy "pocieszyciele" czy " pocieszycielki" cudzych żon czy mężów z pracy.
Bo wiesz wyrwać kogoś kto jest kilka lat w związku gdzie normalnym jest już rytuna, pewne znudzenie itp. to żadna sztuka. Sam miałem taką okazję ze dwa razy. Kiedyś miałem taka sytuacje jako że mieszkam w dość małym miasteczku ale dużo tu w oklicy różnych przedsiebirstw, że pracowałem przez pewnien czas z pewna męzatka aby później po zmianie pracy pracować w innej firmie z jej mężem. A jakoś tak mam ,że często w pracy obcy ludzie obojga płci zwierzają mi się z życia osobistego nie wiem w sumie czemu może przez to ,że w pracy trzymam się na uboczy i nie szukam tam znajomości. W każdym razie raz jedno a później drugie skarżyło mi się na swojego współmałżonka ( nie wiem w sumie czy ten facet wiedział ,że pracowałem kiedyś z jego żoną). Ale do rzeczy : kobita gadała jaki to mąż zły jakie ma wady itd. i wtedy wystarczy mówić ,że ja to jestem jego przeciwinśtwem ja to robię dokładnie odwrotnie itd. i już masz zdobycz złowioną. Ba dodam tylko,że jak jej słuchałem to wyszło mi ,że ja mam z 80% tych samych wad co jej mąż a te 20% to może ja mam inne wady ,które byłby jeszcze dla niej gorsze , więc prawdopodbnie byłbym jeszcze gorszym modelem niż obecny mąż. Ale wystarczy grać i mówić to co ktoś chce usłyszeć i udawać bezwadliwego księcia czy tam ksieżniczkę z bajki.
Powtórze jeszcze raz wyrwać w pracy znudzoną mężatke czy znudzonego żonatego to żadna sztuka tym bardziej ,że często spędzamy więcej czasu na codzień z kolegą/koleżanka z pracy niż z własną drugą połówką. Sztuka to nie robić takich świństw
i nie ważne czy sam jesteś w związku czy jestes singlem.
A Tobie Sasza życzę aby koleś odstawił Ci tę żonké pod drzwi i radź sobie teraz z nią w pełnym wymiarze godzin skoro tak za tą "cud boginką" tesknisz.
Cytat
Chodzi mi o to , że nie warto wchodzić w relacje z rozsądku, bo po czasie to i tak odbije się czkawką...
tu się zgadzam. Kontrakty małżeńskie/partnerskie w większości kończą się zdradami.
Cytat
Nie są ważne a najważniejsze w pierwszym etapie; to nic innego jak czysta biologia i instynkt; w taki sposób dobieramy się w pary; wszystko inne jest tylko opcją a nie wyborem;
Cytat
Nie są ważne a najważniejsze w pierwszym etapie;
dodam, że nie chodzi tylko o "miłość od pierwszego wyjrzenia", bo często, żeby była chemia trzeba kogoś lepiej poznać. Jeśli jednak po lepszym poznaniu tej chemii brak to moim zdaniem szkoda czas marnować.
Cytat
Chodzi o to, że nuda, rutyna w związku powoduje,
najczęściej to są jakieś narastające, zamiatane pod dywan problemy, które oddalają ludzi. Kobiety bardziej emocjonalnie, mężczyzn bardziej seksualnie. Są jednak związki gdzie wszystko jest super a i tak zdrada się zdarza. Nie ma reguły.
Ten maz wie, ze gogus jego zony to jej psiapsio z pracy?
Cytat
Ta do czasu aż znów koleżanka poczuje się źle w związku i bedzię potrzebować pocieszenia
Ps. Ciekawe czy jesteś jej pierwszym pocieszycielem bo może byli inni przed Tobą... a mąż też naiwny ,że pozwala jej zostać w tej pracy...
Cytat
taaa przeżywa jakoś po pierwszej wpadce zeszła z Tobą do podziemia tak przeżywała swoje błędy...
Cytat
związek wążniejszy niż praca choć dla niej w sumie to nie
Widzę ,że Ty robisz z niej większy ideał niż chyba sam mąż robi/robił ...
'w miarę normalny dom'.
Cytat
Ja nie mam pojęcia jak to działa.
Cytat
Zwyczajnie nie masz kręgosłupa moralnego, nie umiesz sam sobie postawić granicy której nie przekraczasz, a każdą rzecz przez którą inni Cię krytykują obrócisz logicznie tak by się wytłumaczyć przed samym sobą, by móc patrzeć w lustro. Nie przejmuj się, twoja kochanka stosuje to samo. Przecież męża nie kochałam, to jak go zdradziłam? To on ślepy jest? Nie widzi że jesteśmy już dla siebie obcy? Na bank sam ma kochankę. Nie odejdę bo nie chcę traumy dla dzieci.
Cytat
W pełni to popieram; z jednym zastrzeżeniem; wchodząc w taki "układa" trzeba mieć świadomość konsekwencji; tylko tyle i aż tyle; jeśli ktoś świadomie wybiera taką a nie inną drogą i z pełną odpowiedzialnością bierze na klatę następstwa takiego wyboru to ok, jego życie; ja jednak wychodzę z założenia, że nie ma co sobie komplikować życia; pragmatyzm do bólu;
A jak Ty czujesz co powinieneś zrobić? Co podpowiada Ci sumienie?
Cytat
Szlachetny z Ciebie kochanek i do końca lojalny
Rozumiem, że ona nie ma w tym udziału?Zrobiła coś wbrew sobie?A może czas dorosnąć i wziąć pod uwagę przez ową panią, że ludzie dojrzali biorą odpowiedzialność za swoje życie? Mogła użyć mózgu zanim "rozchyliła nogi" nie byłoby teraz płaczu i zgrzytania zębami;
Czasem się zastanawiam w jakim celu natura obdarzyła kobiety tak dużą mobilnością w stawach biodrowych; czym dłużej żyję tym większe mam przeświadczenie, że raczej nie z uwagi na rodzenie dzieci
p.s prawda i tak kiedyś wyjdzie.
Cytat
Kolego Szasza krótkie pytanie ile lat byłes w prawdziwym związku ?
Cytat
Wybacz nie widzę korelacji.
I mówiąc wyjdź do ludzi nie mam na myśli, idź zalicz to Ci przejdzie. Spróbuj relacji z płcią przeciwną która nie kończy się w łóżku.