Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło

Ostatnio Widziani

zona Potifara03:51:55
Pogubiony04:30:13
# poczciwy06:15:05
Saddest07:11:59
mrdear08:05:24

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

NowySzustek
29.03.2024 06:12:22
po dwóch latach

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Zraniona378
08.03.2024 16:58:28
Dlatego że takie bez uczuć jakby cioci składał życzenia imieninowe. Takie byle co

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

zakochana żonaDrukuj

Zdradzony przez żonęhej,

mam dziewczynę i żonę już od 25 lat. W większości są to bardzo miłe lata, moja żona jest osobą wyjątkową - ja mimo takiego stażu ciągle mam motyle w brzuchu (może trochę inne niż kiedyś, ale są). Nigdy żadne z nas nie myślało o zdradzie. 5 lat temu pojawiło się dziecko, chyba tego nie udźwigneliśmy, bo dziecko wymagające, chocące późno spać. Nasze relacje nie były już takie małżeńskie, rzadko mogliśmy być sami bez dziecka - do tego pandemia, nikt nam nie pomagał. Ale cały czas było dobrze - rozmawialiśmy o wszystkim, pomagaliśmy sobie - brakowało tylko czasu i siły na bliskość.

Do tego pojawiły się problemy zdrowotne i żona była na L4 przez kilka miesięcy. Zaczęła chodzić na angielski, bo nigdy nie było na to czasu. Nagle po kilkudziesięciu lekcjach (pół roku?) przestała chodzić w grudniu - bo jak twierdzi, spodobał jej sie nauczyciel. Okazało się, że dobrze im się rozmawiało, co kontunuowali smsami do późnej nocy.
Nigdy nie widziałem tych rozmów, bo wszystko kasowała - w ogóle nie mam zwyczaju grzebać jej w telefonie, nie było nigdy po co.
Żona jest porządną osobą, z wysoką kulturą i zasadami - mówi, że do niczego nie doszło - że miesiąc zanim skończyła lekcje, to koleś wyznał jej miłość i zaczeli sobie dłużej zostawać po zajęciach i przez godzinę sobie rozmawiali.
Ale pod koniec roku koleś podobno powiedział jej że zostawi dla niej rodzinę i wtedy ona przestała tam jeździć. Twierdzi, że czerpała od niego tylko energie, bo jak na tym L4 siedzi w domu, to odczuwa wielką pustkę w życiu.
W grudniu w ogóle było bardzo trudno z nią się skontaktować - tzn. nie szła nam nawet rozmowa o zakupach - pojawił się dystans i jakby wrogość do mnie o cokolwiek.
Przez cały styczeń siedziała w domu i próbowała skończyć z nim pisać i skasowała jego telefon dopiero parę dni temu.
Nasze relacje się poprawiły - zaczęła się nawet przytulać, rozmawiamy więcej - ale Ona twierdzi, że ciągle myśli o nim, że jego wzrok wywołuje u niej pożądanie a do mnie czuje już tylko przywiązanie a uczucia jej odleciały.
Wygląda na zakochaną w tym innym kolesiu, widać że cierpi z tego powodu, że go nie widzi. Często mi mówi, że chciałaby o nim zapomnieć, ale nie potrafi - mówi, że nie wie co zrobi jak jej nie przejdzie.

Także mam teraz w domu żonę na L4, która całymi dniami myśli o innym facecie, a mnie o tym codziennie informuje i skarży się, że nie umie sobie z tym uczuciem poradzić.
Ja oczywiście żonie już nie ufam - to co było budowane przez 25 lat i na czym opierała się nasza przyjaźń, miłość - legło w gruzach w kilka chwil. Nie powiedziałem, że jej wybaczam - powiedziałem tylko, że daje jej szanse na odbudowanie zaufania i żeby skorzstała jeśli ma ochotę. Widzę, że się stara, bo ma lepsze chwile - uśmiecha się czasami zalotnie, czasami inicjuje jakieś pieszczoty łóżkowe - ale potem twierdzi, że myśli wtedy o nim.

Aha - oczywiście też nie jestem bez wad. Też jak przemyślałem sobie ostatnie 5 lat życia, to nie jestem z tego zadowolony że na to pozwoliłem żebyśmy się oddalili. Nie przespałem kilku ładnych nocy, analizowałem swoje zachowania i myślę, że udało mi się znaleźć kilka swoich głupich zachowań i poprawki wdrożyłem już w życie - ze swojej strony więcej angażuje się w pomaganie w domu, nie robię już rzeczy, które denerwowały żonę - staram się też czasami jej unikać, żeby miała czas dla siebie. Zorganizowałem dziadków do dziecka i średnio co tydzień idziemy gdzieś sami.

Gdyby nie dziecko, to mógłbym np. na miesiąc się wyprowadzić, żeby sama poukładała sobie w głowie życie. A teraz mój największy problem jest taki, że nie wiem jak pomóc się jej odkochać?
Czy ktoś miał coś podobnego - czy znacie sposoby na odkochanie?

pozdrawiam
15320
<
#100 | edek dnia 15.02.2023 00:06

Cytat


Trafiłeś w sedno i to mnie wkurwia, bo mam tak od zawsze


Kiedy przestało się Tobie podobać i w jakich okolicznościach? Jest jakiś konkretny moment, wydarzenie czy było to na przestrzeni jakiegoś czasu ?
15541
<
#101 | admiral dnia 15.02.2023 00:52
No to dobrze, ze zaczyna Cie to wkurwiac. Czas na zmiane widac.
15615
<
#102 | tomek44 dnia 15.02.2023 09:06
Odkąd 20 lat temu mieliśmy sprzeczki jak się kontaktowałem z kolegami z LO, którzy mieli na mnie "zły wpływ" i po pewnym czasie tych kolegów w naturalny sposób straciłem...
13728
<
#103 | poczciwy dnia 15.02.2023 09:51

Cytat

Odkąd 20 lat temu mieliśmy sprzeczki jak się kontaktowałem z kolegami z LO, którzy mieli na mnie "zły wpływ" i po pewnym czasie tych kolegów w naturalny sposób straciłem..
.
Przez 20 lat nie zrobiłeś nic, dopiero zdrada małżonki trochę zmotywowała Cię do tego, że jednak warto coś z tym zrobić;
Masz jednak zdecydowanie za małe zasoby i za mało sił aby podjąć jakieś konkretne kroki bo zwyczajnie zostałeś wykastrowany; zostałeś pozbawiony męskości; pytanie czy kiedykolwiek ją posiadałeś...przed Tobą ogrom pracy nad sobą;
Przez 20 lat dusiłeś się z tym związku, ale mimo wszystko chcesz ją ratować z opresji i twierdzisz jak to wielka miłość jest; czytając to z boku nie wydaje Ci się, że jednak z Tobą coś jest nie tak?
Ty nie jesteś szczęśliwy sam ze sobą a chciałbyś być szczęśliwy z kimś? Trzeba zacząć od podstaw bo to co nazywasz miłością na pewno nią nie jest; to co nazywasz szczęściem na pewno nim nie jest; i to co nazywasz rodziną też nią nie jest; bo tak nie funkcjonuje rodzina; a dziecko chłonie Twoje chore wzorce pozbawione kompletnie męskości a za 15 lat powie Ci, że on jednak czuje się panią...tak tak! tak to właśnie działa; Świat stanął na głowie; kobiecy feminizm, brak wzorców męskich doprowadza do takiego wywrotu; to jednak w dłuższej perspektywie nie ma prawa się udać; kobiety zawsze instynktownie będą podświadomie poszukiwać prawdziwych i silnych samców, którzy będą najlepszą partią na spłodzenie im potomstwa; tak działał świat od zarania dziejów; dlatego, że ludzie zatracili pierwotne postawy dzieją się takie tragedie jak u Ciebie; a będzie ich pewnie coraz więcej niestety;
Trochę późno się obudziłeś z tego letargu, ale lepiej późno niż wcale; jednak jeśli nie zaczniesz poważnie zastanawiać się nad sobą i coś z tym robić to nie tylko przegrasz rodzinę, ale i swoje życie; Ty nie od dziś a od wczoraj powinieneś przeczytać już 5 książek; znaleźć dobrego terapeutę, który uświadomi Ci jaka jest rola mężczyzny w życiu;
15593
<
#104 | mrdear dnia 15.02.2023 10:39
Autorze ja to widze teraz tak:
Twoja ślubna ostro Tobą manipuluje i kształtuje Ciebie na takiego jakiego chce mieć niekoniecznie zgodne z tym jaki jesteś, a że trafiła na "dobrą glinę" może Cie formować.

Pierwszym etapem było odcięcie Cię od znajomych pod rzekomo pretekstem złego wpływu na Twoje zachowanie - izolacja.

Kolejnym etapem jest uzależnianie Cię od niej.

Kolejny etap poniżanie i niszczenie własnego Ja - Twojego Ja.

Powiem Ci tyle, na moje oko masz toksycznego partnera, który próbuje Cię uzależnić od siebie, zdusić, MANIPULOWAĆ.

Teraz masz moment w którym jeszcze dostrzegasz problem obawiam się, że jak teraz nie zareagujesz będzie jeszcze z Tobą gorzej.

Udaj się po pomoc do jakiegoś terapeuty, albo trenera personalnego, daje sobie rękę uciąć, że jak oznajmisz ślubnej że chcesz nad sobą pracować i nabrać pewności siebie to będzie bardzo ale to bardzo na NIE - poczuje się zagrożona. Z pewnością Cię zaatakuje, albo zagra na emocjach.
Zrób test i jej o tym powiedz, jak będzie się buntowała - a będzie. Uciekaj od niej, ona nie widzi problemu i nie chce z tym problemem nic zrobić.

Musisz popracować nad sobą, nabrać pewności siebie, "zrobić sobie" nowe jaja
15615
<
#105 | tomek44 dnia 15.02.2023 11:12
Najgorsze jest to, że wszystko co piszecie to prawda i mam tego świadomość - nie potrafię zachować się stanowczo.
10294
<
#106 | GruppenWolf dnia 15.02.2023 12:20
Nie zamierzam dociekać czy Twoja zona ma zadatki na rasową Hot Wife czy też jej stan jest spowodowany porażeniem piorunem sycylijskim.Sądzę ze Ty tez do końca nie wiesz.Ja o czy innym...
Na początku dyskusji napisałeś

Cytat

Mam kontakt do tego typa, do jego żony - ale wg mnie nie ma sensu z nimi rozmawiać, bo wiem, że jego żona też już wie - może nie tyle ile ja, ale wie. Po co mam się komuś wtrącać.
:
Co dalej w tym temacie?Porzuciłeś pomysł?Też bym tak zrobił w grudniu ale ten impas trwa już za długo.Czas sobie uświadomić ze ta sytuacja zmierza do totalnej katastrofy .Jeśli to wszystko poleci utartym schematem to za rok będziesz rozwodnikiem z alimentami a Twojego syna do przedszkola odprowadzi boczniak !Ja bym z nim porozmawiał.Niech się określi jakie ma plany względem Twojej żony .To już nie zabawa w pukanie mężatki .Jego decyzja może zdecydować o przyszłości Twojej i Twojego dziecka..Czy nadal jest zainteresowany stałym związkiem z Twoją zoną czy już mu przeszło.Może dowiesz się czegoś ciekawego o sobie a on o Twojej żonie.Przygotuj sie oczywiście ze Cię zignoruje albo zacznie się wypierać znajomości..Możliwe że kochankowie już dawno przygotowali się do takiej sytuacji i mają uzgodniona wersją.Pamiętam ,na innym forum ,facet podejrzewał zonę o zdradę.Nie miał dowodów ,miał jedynie billing i mnóstwo połączeń z jednym numerem.Zapytał .Wyparła się - to tylko służbowy kontakt i muszą często rozmawiać.Drążył dalej aż w końcu kazał jej na głośnomówiącym do niego zadzwonić.Facet był przygotowany i tak wiarygodny że nawet na końcu przepraszał ją że przez jego problemy zawodowe ona ma kłopoty.Teatrzyk wypalił na tyle że podejrzliwy mąż kupił zonie kwiaty na przeprosiny.Oczywiście okazało się ze przeczucie go nie myliło-był intensywny i już skonsumowany romans.Ta historia dobrze się zakończyła.Przetrwali ten romans - są nadal razem.

Jeśli chodzi o zonę boczniaka to tu jest większy dylemat.Ona też jest ofiarą tego romansu, szkoda dodawać jej cierpienia .Ale PODOBNO wie o sprawie.Pytanie tylko ile i od kogo.Ja obstawiam ze od męża a brzmiało to mniej więcej tak.;
" - jakaś kursantka zaczęła sobie coś wyobrażać - moją zwykłą męska uprzejmość zaczęła traktować jako przejaw mojego zainteresowania jej osobą - zaczęła mnie kokietować i jawnie uwodzić -doszło do tego że wyznała mi miłość - oszalała -zaczęła pisać sms - y do mnie - bałem się by nie narobiła w szkole obory i zacząłem jej odpisywać by dała spokój bo ja mam zonę -tak nalegała ze kilka razy musiałem nawet zostać po zajęciach by jej to spokojnie wytłumaczyć - gdy w grudniu powiedziała ze zostawi dla mnie rodzinę powiedziałem że nie będę już jej uczył-na szczęście ta wariatka zrezygnowała z lekcji - czasem jeszcze tylko pisze do mnie esemesy a ja w nerwach odpisuje by się odczepiła - NIC CI KOCHANIE O TYM NIE MÓWIŁEM BO NIE CHCIAŁEM CIE OBARCZAĆ MOIMI PROBLEMAMI !"Szeroki uśmiech
Ja bym się z nią skontaktował.Nie musisz od razu wykładać kawy na ławę.Może ( jak myślę ) jest nieświadoma sytuacji a może wie więcej od Ciebie.Skoro Tobie brak stanowczości to zdaj się na nią.Możliwe że ona błyskawicznie postawi tego swojego gogusia do pionu a Twój problem - przynajmniej na razie - się rozwiąże bo facet skuli ogon a Twoja ślubna nie będzie miała do kogo wzdychać.
I jeszcze jedno .Czy informowałeś żonę że rozważasz że z nimi porozmawiać i jak ona zareagowała ?
15593
<
#107 | mrdear dnia 15.02.2023 12:51

Cytat

Najgorsze jest to, że wszystko co piszecie to prawda i mam tego świadomość - nie potrafię zachować się stanowczo.


No to chyba pora coś w swoim życiu zmienić? Nie uważasz?
Nie chcesz być szczęśliwy?
Nie chcesz cieszyć się dniem?
Nie chcesz poczuć że żyjesz?

Nie zmarnuj szansy, zacznij nad sobą pracować, na to nigdy nie jest za późno...
15615
<
#108 | tomek44 dnia 15.02.2023 13:06
Jest tak, że żona boczniaka wie na pewno mniej - być może wie tyle ile Ty napisałeś albo nawet mniej.

Cytat

I jeszcze jedno .Czy informowałeś żonę że rozważasz że z nimi porozmawiać i jak ona zareagowała ?


Mówiłem że chciałem, ale uznałem, że nie będę się poniżał. Tylko to było miesiąc temu. Teraz bym chciał uświadomić tą żonę że jest tak poważnie - z nadzieją, że ona go postawi do pionu.
Myślałem o ataku w 2 strony naraz - tzn. Informuje ją, potem mówie żonie że na tydzień znikam i może robić co chce.
Wtedy każde z kochasiów ma nagle problem i muszą się skontaktować i będzie albo wóz albo przewóz.
15593
<
#109 | mrdear dnia 15.02.2023 13:26

Cytat

Myślałem o ataku w 2 strony naraz - tzn. Informuje ją, potem mówie żonie że na tydzień znikam i może robić co chce.
Wtedy każde z kochasiów ma nagle problem i muszą się skontaktować i będzie albo wóz albo przewóz.


Jak dla mnie za dużo kombinujesz, co Ci to da?
Będziesz szczęśliwszy ze sobą jak to zrobisz?
Zacznij pracować nad sobą, to dla niej będzie największa kara, specjaliści są po to by pomagać, pomagać właśnie w podobnych przypadkach. Odpuść sobie boczniaka, zacznij pracować nad sobą, dla Twojego i potomstwa dobra.
Tamten problem sam się rozwiąże jak ślubna zobaczy w Tobie zmiany, sam fakt podjęcia decyzji o tym że chcesz się zmienić wywoła w niej szok...

Podchodzisz do tego źle, nie ratuj małżeństwa, ratuj siebie... Ratując siebie ratujesz potomstwo... kto wie może i małżeństwo... Wszystkie wzorce Twoich zachowań będą przejmowane przez dziecko, chcesz żeby w przyszłości też tak cierpiało? To jak my się zachowujemy, jaki przykład dzieciom dajemy ma na nie ogromny wpływ w przyszłości...
Nie zdajesz sobie sprawy jak wiele zachowań przejmujemy od naszych rodziców chcąc czy nie chcąc tego... To już tak działa... Na to nie mamy wpływu, mamy wpływ na to jakie wzorce przekażemy...
15542
<
#110 | Hagi10 dnia 15.02.2023 13:57
tomek44-wyjasnij mi jak możesz spokojnie siedzieć I bawić się w rodzinę wiedząc, że Twoja żona kocha innego faceta?To,że Ciebie nie kocha to mały pikuś,ona siedzi z Tobą w jednym łóżku a mysli o innym.Chłopie szanuj się !Powiedz jej,że tego nie akceptujesz !
15547
<
#111 | MarcusM dnia 15.02.2023 15:24
| Hagi10 dnia 15.02.2023 12:57:
Poprawka.
Ona nie jest zakochana, a tylko ma ,,motyle w brzuchu".
Bowiem za słowem miłość idą dalsze:
Lojalność, uczciwość, szacunek i WIERNOŚĆ.
NIC Z TEGO WOBEC TEGO BOCZNIAKA U NIEJ NIE MA.
Ona realizuje swój plan :
,,mieć ciastko i skonsumować ,,ciacho".
A potem kolejne.
Bowiem kto raz zdradził, zdradzi i kolejny raz (a ona tego boczniaka przecież ,,zdradza" z mężem).
I nie jest to kwestia ,,czy" tylko ,,kiedy".
15320
<
#112 | edek dnia 15.02.2023 16:31
tomek44 - od kiedy Tobie twoja sytuacja przeszkadza na tyle, że postanowiłeś coś zmienić ?
13728
<
#113 | poczciwy dnia 15.02.2023 16:48

Cytat

Możliwe że ona błyskawicznie postawi tego swojego gogusia do pionu a Twój problem - przynajmniej na razie - się rozwiąże bo facet skuli ogon a Twoja ślubna nie będzie miała do kogo wzdychać.

To kompletnie nic nie zmieni bo nie ten gość jest jego głównym problemem a uczucia i postawa żony; nawet jak gość jakimś cudem zniknie nagle z tego świata to żona na pstryknięcie palcem nie odkocha się w nim, notabene tak jakby oczekiwał tego autor;
15593
<
#114 | mrdear dnia 15.02.2023 17:11
edek,
Autor właśnie z tego co pisze, nie bardzo chce coś zmienić, jemu przeszkadza to że ona się zakochała, nie to w jakiej pozycji jest.
Przywykł już do "biczowania", on innej drogi nie widzi... Nie widzi tego, że jak się nie zmieni to całe życie będzie po 4 literach dostawał od niej...
Teraz nawet jak się odkocha, to kto wie co będzie za rok, dwa.... On musi zmienić swoją postawę...
15615
<
#115 | tomek44 dnia 15.02.2023 17:13

Cytat

od kiedy Tobie twoja sytuacja przeszkadza na tyle, że postanowiłeś coś zmienić ?


odkąd się dowiedziałem, to zrozumiałem, ze problem musi byc we mnie. zmiany zaczałem wprowadzac w zachowaniu po około 2-3 tygodniach, ale i tak czasami mam takie emocje ze nie daje rady i przegrywam ze sobą, ale 80% sie udaje.
15593
<
#116 | mrdear dnia 15.02.2023 17:14
Autorze, jakie to zmiany wprowadzasz?
To nie jest wojna, tutaj nie przegrywasz ze sobą, pracujesz nad sobą i czasem może coś się nie udać, to nie jest porażka tylko droga do celu...
Czasem idzie łatwiej, czasem trudniej, grunt to wytrwać i się nie poddawać...
15320
<
#117 | edek dnia 15.02.2023 17:28

Cytat

mrdear dnia 15.02.2023 16:11
edek,
Autor właśnie z tego co pisze, nie bardzo chce coś zmienić, jemu przeszkadza to że ona się zakochała, nie to w jakiej pozycji jest.


Spoko, ja to wiem (i nie tylko to), tylko chcę żeby wynikneło to z jego odpowiedzi.


Cytat

kobiety zawsze instynktownie będą podświadomie poszukiwać prawdziwych i silnych samców, którzy będą najlepszą partią na spłodzenie im potomstwa; tak działał świat od zarania dziejów; dlatego, że ludzie zatracili pierwotne postawy dzieją się takie tragedie jak u Ciebie; a będzie ich pewnie coraz więcej niestety;


poczciwy, powołujesz się na "pierwotne postawy", które nakazują mężczyznom zapładniać jak najwięcej kobiet, a kobietom spółkować z jak największą ilością mężczyzn. Tak tylko zaznaczam
10294
<
#118 | GruppenWolf dnia 15.02.2023 18:14
Piszecie wszyscy by się zmienił tylko nikt nie podpowie mu jak. Niewiele pomagają ciągłe aluzje do jego uległej natury. Przeczytajcie jeszcze raz początek pierwszego postu. Tam pisze o 25 - ciu latach szczęśliwego pożycia. Pożycia bez zdrad i we wzalemnym szacunku. Problem niewierności to jednorazowy przypadek sprzed max pół roku. Facet nie wygląda na takiego nieudacznika jakiego z niego robicie. Ogarnia cały dom, nieźle zarabia skoro stać go teraz na zakup domu.,oddaje się męskim pasjom. Może rzeczywiście miał pecha i jego żonie odjebało na punkcie tego konkretnego
gościa. Takie rzeczy się zdarzają i o wielu takich przypadkach czytałem.
Piszecie zmień się. Uduchowione te porady ale nic Tomkowi nie dają. Przecież się zmienia i nic to nie daje. Żona tego nie dostrzega. Ona w tym stanie jast jak dyrekcja PKP w czasie zimowych strajków. Pociągi nie kursują a oni myślą że to zwykłe opóźnienia.
Co on ma zrobić by natychmiast zadziałało? Chyba tylko przypomnieć sobie. "Killera" a szczególnie scenę gdy Czarek Pazura ćwiczy miny i pozuje na zabijakę. Potem pójdzie do sypialni i wyjedzie do żony z tekstem - Ty stara dupaj esteś...
Przepraszam poniosło mnie.
15320
<
#119 | edek dnia 15.02.2023 18:28

Cytat

GruppenWolf
Przepraszam poniosło mnie.

Nie poniosło tylko widzisz, że jego przypadek jest inny niż większość tutaj.

tomek44 praktycznie nie ma szans na zmienienie siebie, bo On z natury jest jaki jest. Jego problemem jest to, że chce siebie wsadzać w "normy", których sam nie chce i do których nie pasuje.
On jest z natury uległy (delikatnie mówiąc) i największe szczęście dla niego to uśmiech jego Pani.. a jak już go pogłaska to dostaje ekstazy. On siebie do końca nie akceptuje i stąd te niby nerwy i złość. Boi się przyznać przed sobą do końca jaki jest, a na zewnątrz (tutaj) chce choć jakieś pozory stworzyć.
Trudno jest zmienić się osobie, która sama przed sobą nie chce przyznać jaka naprawdę jest.

On tutaj przyszedł z problemem co zrobić, żeby jego Pani była szczęśliwa, ale żeby nie wyszedł na całkowitego... powiedzmy spoza ogólnie przyjętych tutaj "ram". Stąd pomysł na "odkochanie" żony, ale z tyłu głowy ma, że wtedy Ona będzie nieszczęśliwa, a On przez to jeszcze bardziej.

Tomku napiszę jeszcze raz. Cokolwiek chcesz zrobić musisz najpierw w 100% poznać i zaakceptować to jaki jesteś. Dopiero potem możesz, jeśli będziesz chciał próbować coś zmienić, ewentualnie uzyskać "maksymalnie możliwe korzyści" dla siebie (wiem jak to na tym forum brzmi)
15380
<
#120 | Tomek040184 dnia 15.02.2023 18:41
Edek już raz błysnąłeś głupim żartem za który powinieneś w realu w mordę dostać. Zapamiętałem sobie Z przymrużeniem oka. Panie życie jako drugi samiec nie jest dobre. Facet spadł poziom niżej. Na dłuższą metę tak nie da się funkcjonować.
Niestety jak jesteś za dobry w związku i miękki to tak będzie się działo. Znam to u siebie na moją się tak rozbestwila że aż prawie nie kryła się. Potem jakie jej zdziwienie było kiedy wyprowadziłem się, bo przecież związek zawsze taki miał być.
15320
<
#121 | edek dnia 15.02.2023 18:51
Tomek040184 - już Ci coś na priv wyjaśniłem Pokazuje język
10294
<
#122 | GruppenWolf dnia 15.02.2023 20:34
[quote][Bywają dni, że się pyta czy kiedyś będzie mogła się z tamtym umówić na jakąś lekcje, czy mógłby być jej przyjacielem jak emocje opadną. Ja jej na to mówię, że jeśli o mnie chodzi to nie, co ją bardzo denerwuje i się obraża...quote]
Edku ten cytat nie pasuje mi trochę do Twojej koncepcji. Chyba że to wyznanie z jego strony nie jest do końca prawdziwe. Żona zdaje się za to dobrze czuć w klimatach na co od razu zwróciłem uwagę. Dla postronnych zachowuje się jak potencjalna trzeźwa alkoholiczka która planuje udaną terapię opić z koleżankami w barze.
Pewnie masz rację i te 25 lat było naprawdę szczęśliwe ale na jej warunkach. Pewnie na deser bywały lody waniliowe ale często świadomie szukali innych smaków. NAJWAŻNIEJSZE ŻE IM SMAKOWAŁO. Pani pewnie miała jakieś fascynacje i karmiła tym męża ale nigdy nie przekraczała ustalonych
granic.Aż trafił się klasyczny Cicisbeo i zarządał pełnej puli.....
i się porobiło. Teraz ona chciałaby ale się boi a on boi się ale chciałby.

* powyższe wywody stanowią rozwinięcie tezy edka. Wszelka zbieżność z poglądami usera GruppenWolf jest zupełnie zamierzona.
15320
<
#123 | edek dnia 15.02.2023 20:47

Cytat

Edku ten cytat nie pasuje mi trochę do Twojej koncepcji. Chyba że to wyznanie z jego strony nie jest do końca prawdziwe.


nie jest prawdziwe. On uważa, że powinien tak w tej sytuacji powiedzieć "bo wypada", ale tego nie czuje. Ona to wie i o to się złości.

Jej śmiałość, żeby rzucać takimi tematami z czegoś wynika.
Na potwierdzenie masz

Cytat

na szczęście nie musiałem jej wozić bo ma swoje małe autko - ale masz racje, gdyby chciała to pewnie bym woził
.
i jeszcze w kilku innych miejscach. Póki nie zapytałem, nie wspomniał o swojej uległości, a sam widzisz ile to zmienia w obrazie sytuacji.

Pytałem o to kiedy i jak się dowiedział, bo mam wrażenie, że to ktoś mu powiedział. Wyszło, że żona tak to zmanipulowała, żeby "sam odkrył". Mam jednak wrażenie, że ktoś trzeci jeszcze o tej sprawie wie. (nie chodzi mi o boczniaka i jego żonę).
15544
<
#124 | Lukas54 dnia 15.02.2023 20:50
Autorze twoja żona będąc na L4 wymyśla sobie indywidualny kursów język angielskiego, czy ona wcześniej tego gościa nie znała. Może to sobie wszystko wyreżyserowała aby to były legalne spotkania, schadzki jej nauka przerodziła się w płomnieny romans, który wkroczył po za granicę etyki moralności małżeńskiej może gach chciał więcej a ona nie , zdrada emocjonalna z tego wyszła a może i cielesna tego autor nawet nie dowie się. Żona twierdzi, że to ona zakończyła a może gach. Zobacz boczniak wygospodarował dla niej dodatkową godzinę, nie wiedomo co oni robili czy od były te się lekcje tu czy gdzie indziej.
Autorze sprawdź jej telefon położenie GPS w te dni kiedy była na kursie tzw, połączenie na osie czasu, to nie jest odległy czas.
Autorze twoja żona jest niezłą manipulantką a zarazem aktorką gra stłamszoną pokrzywdzoną przez romans kobietę, która nie może uporać się ze stratą Romeo.
Ona żyje w weidealizowany świecie romansu, ty jej stoisz na przeszkodzie, zasłaniasz jej to słońce którym jest boczniak, widzisz ona podczas zbliżenia cielasnego odtrąca Ciebie bo to nie boczniak, ona ma go mącno zakotwiczonego w głowie. On jest jej wizualizacją życia utopią którą siłę zafascynowała, ten świat extazy miłosnej.
Tomek44 w jej oczach jesteś kolegą, człowiekiem od zabezpieczenia materialnego, konserestorm gospodarstwa domowego, opiekunem dziecka, nie mając wolnego czasu dla siebie. Zobacz jak ona tobą pogrywa dyktuje warunki informuje ciebie o swoim zakochaniu za grosz wstydu nie ma, nie ma problemu ukazywać uczucia do boczniaka (jego wzrok). Ona dyktuje warunki, co gdzie i kiedy, się odkocha śmiech a sali. Jest perfidna i wrachowana wobec Ciebie zero poszanowania jako męża.
Można napisać to tzw, Pani Dulska nie mów, że papier za nią nosisz do kibelka, ona domaga się aby wszystko wokół się niej kręciło, ona jest najważniejsza a gdzie Ty jesteś zastanów się co Ty z sobą robisz.... Żona owinęła Ciebie wokół palca jak zagra ty tak tańczysz. Co ona chciała stworzyć trójkącik gach od uniesień romantycznych a ty od zaplecza finansowego i obowiązków domowych. Ona ustawiła Ciebie jako ten podnużek jej, formuje Ciebie jak plastelinę, dziś będziesz tu jutro tam a jak boczniak wróci to piwnica!!!! Zrobiła z Ciebie ciepłe kluchy, pantoflarza.Parafrazując rozstawia ciabie jak przedmiot to tu to tam. Można uznać jesteś poniewiernay, to jakby mini toksyczne małżeństwo, przemoc psychiczną, ona ma nad tobą górę. Ona podejmuje do 80%decyzji na swoją kożyść, zimną krwią kalkuluje swoje propozycje to tak jakby dla niej wygodne były.
Romans dodał jej skrzydełka, podniosła jej się samooca, dowtyosciowała się, a Ciebie poniżyła wyjawiając romans, i mówiąc czy nie wie że się odkocha cios poniżej pasa.
Zobacz Ty pracujesz utrzymujesz dom, zajmujesz się dzieckiem pomagasz jej a co ona robi.??? Zacznij myśleć i działać.
Żona musi dostrzec w Tobie faceta z jajkami głowę rodziny samca alfa bo wtedy będzie wiedziała co traci. Ona wprowadzając gacha w wasze małżeństwo rozwaliła je legło w gruzach nie ty masz odgruzowywac tylko ona możesz jej pomóc bo ona to spieprzyła ona ma odbudowywać od fundamentów, zacznij siebie szanować.... Czy żona przeprosiła Ciebie, za zdradę i poprosiła o wybaczenie, Bo jeżeli nie będziesz siebie szanował, swojego zdrowia psychicznego, fizycznego emocjonalnie upadniesz będziesz wrakiem człowieka. Masz się dla kogo poświęcać masz teraz jedyną osobę ną której powinno zależyć Ci małego szkraba syna musisz zapewnić mu godziwy byt on jest teraz najważniejszy, żonę odstaw na bok niech widzi co się dzieje co traci.
Żona musi upaść na podłogę to wtedy zrozumie jaką kżywde wyrządziła Tobie i dziecku.
Możesz dać jej namacalny dowód na to aby wróciła do realnego życia. Pokaż, że Ty jesteś głową rodziny.
Zadaj jej pytanie czy zdradziła Ciebie tylko emacjonalnie czy też fizycznie, bo chcesz ją poddać wariograficzne czy kłamie czy nie.
Poinformuj ją, że chcesz zrobić rozdzielczość majątkową aby zabezpieczyć byt dziecka na przyszłość.
Poinformuj ją o tym, że myślisz o separacji albo ewentualny rozwód.
Pinformuj żonę o tym, że odbędziesz rozmowę z gachem i jego żoną ustalić prawdziwe fakty.
Żona twoja musi wyjść z tego widalizowanego świata romansu, ten chochli teniec z boczniakiem musi zostać przerwany. Ona musi zabaczyć wizję utraty poukładenego zaradnego męża i dziecka nich zobaczy realny świat..... Musisz uświadomić jej żeby zdjęła te różowe okulary a motyle wydaliła w kibelku.

Tomek44 jesteś pukładanym zaradnym niezależnym mężem i ojcem a od 20 lat jesteś uniżany jak jakiś ułomny nie zdatny do niczego chłopina. Dbałeś o ciepło ogniska domowego ona je przygasiła. Weź się w garść zacznij się szanować, nie użalaj się nad sobą, zadbaj o siebie i dziecko zrzuć siebie te emocje które tobą trargają do żony. Zajmij się swoją pasją, odnów znajomości, wyjdź do ludzi, dziecko na spacer, wyjedź gdzieś na cały dzień z dzieckiem, niech żona poczuje samotność brak kochających osób , pusty dom brak możliwości odezwania się do kogoś.. Pamiętaj chyba jesteś głównym żywicielem rodziny nit za Ciebie nie zrobi jeżeli pod upadniesz fizycznie i psychicznie..
Utrzymuje ona kontakt z boczniakiem, sprawdzasz zasitalowsleś program monitorujący jej konwersacje z boczniakiem jako dowody.
Tomek44 teraz dosadnie Ci napisze wejdź do łazienki ściągnij spodnie i zobacz wizualnie a jak nie widzisz to sprawdź namacalnie czy masz eggs czyli jaja czy zostałeś wykastrowany lata temu przez żonę. Bierz się do roboty pomału tak jak kropla drąży w skalę roerk.

Tomku44 napisze Ci dlaczego nie podejmujesz ostrch decyzji wobec żony. Ty już 20 lat temu jak piszesz byłeś przez żonę urabiany na jej strój, żebyś chodził tak jak ona zagra, pod jej dyktando odseparowanie od kolegów bo zły wpływ mają na ciebie, później znajomi, drobne hobby. Lata jej przewagi psychicznej nad Tobą sprawiły, że stałeś się jej uległy i potulny jak baranek zatraciłeś prawo dominacji w rodzinie. Twój instynkt samozachowawczy wobec żony zniknął, mechanizmy obronne wobec jej natarczywości usłużenia i dominacji nad Tobą utraciły realne spojrzenie. On Ciebie psychicznie złamała, a ty cały czas myśląc po latach że jest dobrze widalizowałeś ją jaką wspaniałą żonę wspaniałe poukładane małżeństwo ale to Ty byłeś w jej świecie po jej rządami . Uzależniłeś się od niej emocjonalnie i psychicznie a ona6to perfidne umiała wykorzystać do manipulacji Tobą i robi to nadal. Musisz odnaleźć swoje JA TO JA. Idź na terapię indywidualną i odpowiedzi swoim małżeństwie od początku poznania się żoną. Ty jesteś gotowy wybaczyć jej wszystko aby była tylko Tobą. Żona patrząc z boku stworzyła mini taksyczne małżeństwo z dominacją psychiczną nad Tobą, ona jast tu samicą alfa, Ty to musisz pomału zmianić na siebie jako samca alfa masz ku temu predyspozycje i kunszt tylko włącz boczne myślenie i realizację.
Z Tobą żona tak postąpiła jak z dzieckiem mającym dwa cukierki miętowy i owocowy jeżeli mu się wmówi że owocowy jest lepszy bo smaczniejszy zostanie to przyswojone to po latach zostanie to zaprogramowane na lata że cukierek owocowy jest lepszy. Ty taki program miałeś wgrywany przez lata i tak Ci pozostało taraz musi nastąpić powolny reset.
Powiem Ci szczerze żony lubią być czasami postawione do pionu oczywiście bez przemocy fizycznej czy psychicznej bez wulgaryzmow taką zwykła łopatologia.
15320
<
#125 | edek dnia 15.02.2023 21:12

Cytat

GruppenWolf dnia 15.02.2023 19:34
i się porobiło. Teraz ona chciałaby ale się boi a on boi się ale chciałby.

To może być dobry trop. tomek44, wystraszył się, że może zostać odstawiony na boczny tor bardziej niż tego by chciał.
W końcu wszystko "się posypało" w momencie jak boczniak chciał się rozwieść z żoną.
To by tłumaczyło, dlaczego tak niedokładnie podaje kiedy się dowiedział. Możliwe, że było to długo przed "oświadczynami" kochanka.
15614
<
#126 | Fifti1 dnia 15.02.2023 21:41
Autorze skoro chcesz ratować to małżeństwo to działaj.Ja poszedłbym do boczniaka i mu wygraną niech się zajmie nauką , być może to nie pierwsza która próbuje wziąć na chwyt o swoim rozwodzie.Makaron na uszy on nie jednej nawijał.Tak naprawdę nie wiadomo co między nimi było to tylko gdybanie.Żona boczniaka też powinna wiedzieć przynajmniej to co ty wiesz.Swojej żonie powiedz żeby nie pisała inie widywała się z nim,a przy tobie niech nawet o nim nie wspomina.Skoro twierdzisz ,że tak ja kochasz to powiedz "nie zasługujesz na mnie i na moją miłość".Zrób to i zajmij się sobą ona niech robi co chce.Boczniaka idealizuje,bo z nim nie przeżywa żadnych kłopotów ,zawirowań w życiu.Ciebie ma od 25 lat i jak każdy masz wady które ona zna .Od boczniaka słyszy tylko jaka to nie jest wspaniała i dlatego jest u niej na piedestale.W zderzeniu z rzeczywistością dnia codziennego boczniak już nie byłby taki fascynujący.Powodzenia.
10294
<
#127 | GruppenWolf dnia 15.02.2023 21:46
[quoteTeraz ona chciałaby ale się boi a on boi się ale chciałby][/quote]
Bawiąc się słowem można jeszcze dodać że wymagają od siebie wzajemnie rzeczy niemożliwych w tej sytuacji do spełnienia. Ona chce by on przestał się bać a on chce by jej przestało się chcieć.
Specyfika takiego związku polega na tym że wcześniej ustalone granice przesuwa się zawsze kosztem uległego. Doświadczona żona wie kiedy uległy jest na to gotowy. Tu stało się to za szybko albo planowany przeskok był o jeden poziom za daleko.

*nadal zakładam że edek ma rację.
15320
<
#128 | edek dnia 15.02.2023 22:03

Cytat

GruppenWolf dnia 15.02.2023 20:46
Ona chce by on przestał się bać a on chce by jej przestało się chcieć.


On się bardzo czegoś wystraszył i ten strach w nim jest. Może być tak jak pisałeś, że boi się o swoją pozycję. Może też być, że ktoś trzeci się dowiedział i przed nim chce "wyjść z twarzą", albo sam przed sobą postanowił udawać kogoś kim nie jest. Co by to nie było, nie zmienia faktu, że wszystko od dawna akceptował.
15615
<
#129 | tomek44 dnia 15.02.2023 22:06
heh Panowie, ciężka sprawa - mam mątlik w głowie coraz większy. Muszę na spokojnie poczytać co tam popisaliście, bo za dużo tego Uśmiech
13728
<
#130 | poczciwy dnia 15.02.2023 22:16

Cytat

poczciwy, powołujesz się na "pierwotne postawy", które nakazują mężczyznom zapładniać jak najwięcej kobiet, a kobietom spółkować z jak największą ilością mężczyzn. Tak tylko zaznaczam

No zgadza się; i w tej materii nadal nic się nie zmieniło; dalej ludzie mają dokładnie te same instynkty
różnica polega tylko i wyłącznie na tym, że takie zachowania nie są dziś akceptowalne społecznie ; a de facto monogamia jest wymysłem postępującego świata; bo człowiek nigdy monogamiczny nie był; jest to tylko i wyłącznie wynikiem presji różnych środowisk i próby stworzenia jakiegoś porządku ludzkiego;
15320
<
#131 | edek dnia 15.02.2023 22:33

Cytat

a de facto monogamia jest wymysłem postępującego świata; bo człowiek nigdy monogamiczny nie był; jest to tylko i wyłącznie wynikiem presji różnych środowisk i próby stworzenia jakiegoś porządku ludzkiego;

Ja się z tym w pełni zgadzam, chodziło mi bardziej, że tą presję i stworzenie porządku negujesz. "Świat stanął na głowie; kobiecy feminizm, brak wzorców męskich doprowadza do takiego wywrotu;" To jest elementem tej presji i postępu niestety.
15615
<
#132 | tomek44 dnia 16.02.2023 07:22
Panowie po przemyśleniach najbardziej pasuje do mnie to, żeby wziąźć się za siebie i zmienić coś wokoło siebie. Czyli poprawa swoich głupich zachowań + 34 kroki.
Zmiana siebie jest przydatna dla dziecka, dla mnie - a żony na siłę nie zatrzymam. Jak będzie chciała to i tak odejdzie, a zajmując się sobą i swoimi nawykami można tylko zyskać...

Niestety ja czasami niepotrzebnie wybucham i przez to dużo tracę nie tylko w oczach żony, ale też swoich i ostatecznie pewnie też w oczach syna...
10294
<
#133 | GruppenWolf dnia 16.02.2023 08:35
Kończąc dyskusję w nurcie który zasugerował edek ,a do którego nie jestem do końca przekonany,wrzucam na co kiedyś się natknąłem i udało mi się to odnaleźć.To taka luźna dyskusja na ogólnym forum.Pani dostała od męża propozycje a inne ją namawiały ze warto spróbować.Odezwał się tez facet.
Nie sądzę by to była kalka związku naszego Tomka.Raczej nie taki układ a już na pewno nie ten kaliber.Problemy i emocje jednak podobne.Nie będę już więcej ubierał Tomka w uległe buty dopóki sam nie zadeklaruje ,że dla ratowania swojego związku jest w stanie zaakceptować drugiego faceta u boku swojej zony na takich czy innych zasadach.Jeżeli swoimi insynuacjami obraziłem autora wątku to bardzo przepraszam.
Tak na marginesie uległość to nie powód do wstydu

Cytat

U nas wystąpił problem z innej beczki, że tak powiem. Żona się mianowicie zakochała w kochanku. Na szczęście lekko. Nie powiedziała mi o tym wprost, ale widziałem że coś nie tak. Sama wiesz jak jest – to widać,nie wiadomo po czym. Częściej zaczęła się z nim spotykać, jakoś inaczej reagowała. Wcześniej prawie zawsze spotyakała się z nim bez mojej obecności (wystarczało mi opowiadanie i to co po nim zostało w Jej Muszelce), gdy zobaczyłem że coś nie tak – zaproponowałem spotkanie ze mną – wykręcała się jak mogła. Miedzy nami ostygło, w pewnym momencie seks zamarł prawie. W końcu powiedziała mi że jest jak jest. Powiedziała, że nie umie sobie z tym poradzić, że z jednej storny najchętniej by mi dała kopa i z nim poleciała, ale z drugiej jesteśmy ze sobą od lat, szanuje mnie i czułaby się podle, gdyby mnie zostawiła. Spytałem czy naprawdę chce ze mna zostać, poprosiłą o czas do namysłu i po jakimś tygodniu (męki dla mnie) powiedziała że tak. Że nie kocha mnie, ale zostaje. Oboje byliśmy na tyle dojrzali (Ona przede wszystkim – bo to o Jej uczucia w tym momenci chodziło), że czuliśmy, że to zapewne (100% pewności nigdy nie ma) tylko zakochanie, czy zadurzenie, a nie prawdziwa miłość. Opracowaliśmy „plan naprawczy” – kochankowi dziękuje i już więcej się z nim nie spotka. Pali wszystkie mosty, odcina się. On próbował Jej szukać – coś o niej wiedział – a u niego tez chyba kwitło jakieś uczucie – a był sporo młodszy, więc i mniej dojrzały. Ale Ona wytrzymała. Postanowliśmy, że wyjedzie na miesiąc i ochłonie. Po tym miesiącu wróciła i w zasadzie już było ok. Staraliśmy soę normalnie żyć, uczucie do mnie odżyło.
Widzicie – do cuckold trzeba być naprawdę cholernie dobrym małżeństwem.
Po kolejmym pół roku zaczęliśmy szukać dla Niej nowego bulla i znaleźliśmy. I Ona znów się spotyka, znów głównie sama i mi opowiada. Trochę się pilnuje, żeby się nie zaangażować uczuciowo, choć przeciez go lubi, nawet się jakoś przyjaźni.
Co będzie jeśli się znów zakocha? Prawdopodobieństwo jest znikome, myślę że się nie zakocha. A jeśli tak? To fajną przygodę przżyje i tyle. Potem się znów otrząśnie. Mi będzie ciężko, ale to też potrzebne – żeby mąż wiedział, że nie jest jedyny w życiu swojej Pani i nie czuł się zbyt pewnie. Przyjemność z Jej sesku z innymi jest tak wielka dla nas obojga, a ryzyko ponownego zdarzenia tak małe, że warto!
A to Jej zakochanie się, to też w sumie fajna przygoda...
13728
<
#134 | poczciwy dnia 16.02.2023 09:17

Cytat

Świat stanął na głowie; kobiecy feminizm, brak wzorców męskich doprowadza do takiego wywrotu;" To jest elementem tej presji i postępu niestety.

To żadne negowanie. Odnosiło się to do tego, że prawdziwy silny facet, który kiedyś był normą dziś jest rzadkością,musiał być bo kobieta sama nie poradziłaby sobie, chociażby ze zdobyciem pożywienia; dziś ten silny facet dał się stłamsić, pozwala na robienie z siebie pantofla; nie ma to nic wspólnego z męskością; kobiety do pewnego stopnia to akceptują; jednak natura ich z biegiem czasu daje się we znaki i dochodzi do takich sytuacji jak w tym wątku; kobieta nie ma silnego, pewnego siebie faceta w domu więc instynktownie szuka go poza domem. Instynktownie, podświadomie!
Wszystkie kobiety zawsze mówią o tym, że chcą mieć opiekuńczego, czułego faceta, który daje im poczucie bezpieczeństwa a prawda jest taka, że w dłuższej perspektywie uciekają z takich relacji; inna sprawa, że to nasz wina - facetów, że dajemy sobie wchodzić na głowę i być może źle interpretujemy ich potrzeby i oczekiwania. Czułość, bezpieczeństwo opiekuńczość to nie to samo co pantoflarstwo.
15615
<
#135 | tomek44 dnia 16.02.2023 09:26
o kur... no nie, takiego czegoś to bym nie zaakceptował. Ja nie śpię po nocach od 2 miesięcy przez zdradę emocjonalną, przyznaną i coraz lepiej kontrolowaną.

Panowie, ona nie poszła z nim do łóżka - to nie ten typ kobiet. Jestem pewien, że nawet sie nie pocałowała. Uzależniła się emocjonalnie, być może się zakochała i w porę wycofała.
Mówi, że nie żałuje, ale z każdym dniem widzę w niej więcej cierpienia z powodu tego, że pozwoliła swoim myślom zabłądzić.

Mówi, że uleciało jej uczucie do mnie, do nas i jej tez z tym źle. Mówi, że nie wie czy jej wróci, że raczej nie.

Mój post dotyczy tego (może źle to na początku opisałem przez emocje) - jak pomóc jej zapomnieć. Dodatkowo co zmienić w sobie, żeby być dla niej atrakcyjny.

Widzicie, że jestem typem romantyka, zakochanego z klapkami na oczach. Kocham żonę obłędnie i chcę jak najlepiej dla nas - chcę się przygotować na sytuację jak jej przejdzie, żeby być lepszym, żeby chciała mnie kochać.

Niektórzy z Was, zapewne po mocniejszych przeżyciach, sprowadzacie zdradę do seksu. Panowie, dla mnie gdyby doszło do takiej mocnej zdrady sytuacja byłaby jasna - mieszkałbym już gdzieś indziej a popołudnia spędzałbym u psychologa a nie na forum.
10294
<
#136 | GruppenWolf dnia 16.02.2023 09:51
Dziękuję Tomku. Mamy jasność. Kolejna nauczka by nie wyciągać pochopnych wniosków na podstawie kilku chaotycznie napisanych zdań. Możesz już być zmęczony tym ciągłym wałkowaniem tematu i wyciąganiem niuansów z Twojego przekazu. Mnie ten ostatni post sporo wyjaśnił ale i wprowadził zasadniczą wątpliwość.

Cytat

Mówi, że uleciało jej uczucie do mnie, do nas i jej tez z tym źle. Mówi, że nie wie czy jej wróci, że raczej nie.


Czy żona powiedziała otwartym tekstem dlaczego?
Czy to nowe uczucie do nauczyciela bezpowrotnie wyparło to co wcześniej między Wami było czy też już wcześniej przestała Cię kochać
a nowa miłość wpasowała się w już zastaną lukę?
13728
<
#137 | poczciwy dnia 16.02.2023 10:11

Cytat

Kocham żonę obłędnie

I to jest Twój największy problem; poczytaj czym jest zdrowa miłość;
15320
<
#138 | edek dnia 16.02.2023 10:59

Cytat

poczciwy dnia 16.02.2023 08:17
Czułość, bezpieczeństwo opiekuńczość to nie to samo co pantoflarstwo.

poczciwy z tym się zgadzam. Kobiety biorąc ślub z założenia chcą partnera zmienić. Po ślubie go zmieniają czyli wciskają pod pantofel, a jak już wcisną to nim gardzą, zostawiają bo żadna pantoflarza nie lubi.

Cytat

GruppenWolf dnia 16.02.2023 08:51
Kolejna nauczka by nie wyciągać pochopnych wniosków na podstawie kilku chaotycznie napisanych zdań.

To tylko przypomina, że lepsza metoda to zadawanie "niepowiązanych" ze sobą pytań, aby uzyskać w miarę prawdziwe informacje Z przymrużeniem oka


Cytat

tomek44 dnia 14.02.2023 05:40
Chcę odpocząć od tego stresu i ciągłego słuchania o boczniaku. Chcę się spokojnie wyspać, wyłączyć telefon. Chcę efektywnie spędzić dzień w pracy. Przeczytać kilka książek. Pobyć chwilę po prostu sam.

tomek44, czy już o tym powiedziałeś żonie ?
15615
<
#139 | tomek44 dnia 16.02.2023 11:32

Cytat

poczciwy w tym się zgadzam. Kobiety biorąc ślub z założenia chcą partnera zmienić. Po ślubie go zmieniają czyli wciskają pod pantofel, a jak już wcisną to nim gardzą, zostawiają bo żadna pantoflarza nie lubi.


to jest podsumowanie moich 25 lat.

Cytat

Czy żona powiedziała otwartym tekstem dlaczego?


tak powiedziała to otwarcie i na taki grunt trafił koleś.
Standard - monotonia, przewidywalność, brak szaleństwa, zajmowanie się dzieckiem przez 90% czasu, brak czasu dla siebie tylko dziecko, dziecko i praca.
Wiele małżeństw przechodzi kryzys jak pojawia się dziecko, bo nie ogarniają i to trafiło się tez nam. Okazuje się, że obu nam z tego powodu przykro, a jej chyba bardziej i sobie znalazła miejsce - kogoś z kim była bez dziecka nad głową, bez krzyku płaczu - wiadomo jakie są dzieciaki.
Teraz dziecko jest trochę lepsze, ale co z tego skoro tylko jedno z nas doczekało tego momentu w cierpliwości.

Przecież zawsze (?) zdrada z czegoś wynika - z reguły czegoś brakuje w związku. U nas brakuje od kilku lat bliskości bez synka na głowie. Wszystko robiliśmy z nim. A ten często płakał i mało spał - więc ciągły wkurw, ciągły brak czasu. Przerosło nas to. Ja to rozumiałem, ale jak widać żona potrzebowała z kimś spokojnie choćby pogadać...
Nie wiem czy się otrząsnęła na tyle, żeby wrócić do nas czy będzie teraz obrażona przez kolejne miesiące. Nie znam odpowiedzi.

Cytat

tomek44, czy już o tym powiedziałeś żonie ?


tak, ale ona nie zgadza się abym zabrał dziecko na weekend gdzieś. Mam być z nimi w domu i skoro ona cierpi, to też mam cierpieć...
15547
<
#140 | MarcusM dnia 16.02.2023 12:02
,, ... skoro ona cierpi, to też mam cierpieć".
To KIM on jest dla niej?
A KIM TY?
Przecież to klasyczny przykład EGOTYZMU w bardzo rozwiniętej postaci.
Chłopie!!!
Ubierz portki i wreszcie WALNIJ REKA STÓŁ
Tylko TAK możesz jej pomóc..
10294
<
#141 | GruppenWolf dnia 16.02.2023 12:02

Cytat

tak powiedziała to otwarcie i na taki grunt trafił koleś.
Standard - monotonia, przewidywalność, brak szaleństwa, zajmowanie się dzieckiem przez 90% czasu, brak czasu dla siebie tylko dziecko, dziecko i praca.

Tak, każda zdrada ma swoje przyczyny i uzasadnienie.Chodziło mi o to czy przestała Cię kochać zanim coś poczuła do tego gościa czy dopiero on jej tak namieszał w głowie ze jakoś tak gwałtownie uczucie uleciało?I jeszcze jedno.Doprecyzuję pytanie które zadał edek.Kiedy odczytałeś tego esemesa po którym zorientowałeś się że zona jest zafascynowana nauczycielem.Czy tego samego dnia zona przyznała się do zdrady i zrezygnowała z lekcji czy te "nauki" jeszcze jakiś czas trwały pomimo że wiedziałeś ze coś się złego dzieje ?
15593
<
#142 | mrdear dnia 16.02.2023 12:04

Cytat

tak, ale ona nie zgadza się abym zabrał dziecko na weekend gdzieś. Mam być z nimi w domu i skoro ona cierpi, to też mam cierpieć...


Ty tak na serio?
Żona mówi Ci o tym, że się zakochała, ty chcesz się od tego oderwać, a ona mówi że masz cierpieć?

Chłopie,

Cytat

to jest podsumowanie moich 25 lat.

weź walizkę na weekend, stań przed nią i powiedz: Wychodzę, wracam w niedzielę...
Ona się Ciebie zapytała co Ty myślisz o tym romansie jak w niego wchodziła? Liczyła się z twoim cierpieniem?
No weź cholera pokaż że masz jeszcze odrobinę godności, mam wrażenie że zdeptany jesteś całkowicie...

Cytat

Nie wiem czy się otrząsnęła na tyle, żeby wrócić do nas czy będzie teraz obrażona przez kolejne miesiące.

Ona się zakochuje i jeszcze się na Ciebie obraża?
Powiem tak, jak czegoś z tym nie zrobisz, jak nie zaczniesz nad sobą pracować to już przepadłeś, teraz jest Twój moment, kolejna zdrada może nie być już emocjonalna tylko... Dlaczego będzie? Bo jej na to pozwalasz.
15615
<
#143 | tomek44 dnia 16.02.2023 12:14
mówiła, że uczucie słabło jej długo, stopniowo.

Cytat

.Czy tego samego dnia zona przyznała się do zdrady i zrezygnowała z lekcji


jest to kwestia 2-3 dni różnicy. Ja sie nie przyznałem że czytałem - ale mogła się coś domyśleć po zachowaniu.
15320
<
#144 | edek dnia 16.02.2023 12:17
tomek44 - Twój ostatni wpis to powiedzmy taka "standardowa" historia. Tylko Twoja taka nie jest bo standardowo...
Kobieta nie porównuje męża do niedoszłego kochanka (nie skonsumowanego) w tak luźny sposób. W łóżku trzymając męża za jaja mówiąc że jest fajnie nie dodaje, że teraz myśli o innym. Nie rozmawia, dyskutuje o smsach i wiadomościach do tego trzeciego. Nie pyta czy będzie mogła mieć kontakt z tym innym.. Nie opowiada o spotkaniach z nim..


Cytat

tomek44 dnia 16.02.2023 11:14
jest to kwestia 2-3 dni różnicy. Ja sie nie przyznałem że czytałem - ale mogła się coś domyśleć po zachowaniu.

Podaj konkretną datę kiedy się dowiedziałeś.
15615
<
#145 | tomek44 dnia 16.02.2023 12:40

Cytat

Podaj konkretną datę kiedy się dowiedziałeś.

nie wiem co to wnosi, ale ok: zajęcia były w poniedziałki i czwartki, a ja się dowiedziałem we wtorek 13.12 ostatni raz pojechała 15go...
15542
<
#146 | Hagi10 dnia 16.02.2023 12:54
tomek44-z tej mąki to już raczej chleba nie będzie.Ja na twoim miejscu pozwoliłbym się jej zderzyć ze ścianą.Ona żyje teraz fantazją do boczniaka.Znam przypadek gdzie mąż złapał żonę na romansie.Kochanek opowiadał jego żonie jak bardzo ją kocha itp.Mąż był gotowy żeby pójść razem na terapię zaś żona chciała być z kochankiem.Mąz zrobił z nią zakład,żeby zadzwoniła do niego na głośnomówiącym i powiedziała ,że mąż ją złapał i czy może z nim zamieszkać.Chyba łatwo się domyślić co zrobił kochanek. Uśmiech Stary pozwól jej się "rozwalić".Wtedy sobie o Tobie przypomni.
10294
<
#147 | GruppenWolf dnia 16.02.2023 13:14

Cytat

nie wiem co to wnosi, ale ok: zajęcia były w poniedziałki i czwartki, a ja się dowiedziałem we wtorek 13.12 ostatni raz pojechała 15go...

To chyba rzeczywiście nic nie wnosi .Bardziej pomocna była by informacja od kiedy ona do niego "to" zaczęła czuć i kiedy zorientowała się ze jest w nim permanentnie zakochana.
Może wiesz a jak nie to zapytaj.Te początki to musiałeś nawet zauważyć.Na pewno zaczęła się dla niego inaczej ubierać i stroić pomijając to że zaczęła Cię ostrzej traktować
Mam wrażenie że co prawda rozmawiacie ze sobą ale niewiele z tego wynika ustaleń..

Cytat

jego wzrok wywołuje u niej pożądanie a do mnie czuje już tylko przywiązanie a uczucia jej odleciały.

Cytat

mówi, że chciałaby o nim zapomnieć, ale nie potrafi - mówi, że nie wie co zrobi jak jej nie przejdzie.

Cytat

uleciało jej uczucie do mnie, do nas i jej tez z tym źle. Mówi, że nie wie czy jej wróci, że raczej nie.

Po takich deklaracjach z jej strony musisz wiedzieć na czym stoisz.Zakładam że zadeklarowała że pomimo braku uczucia zostanie z Tobą i synem.Czy ona wykluczyła całkowicie to że mogłaby się na stałe związać z tym nauczycielem ?
15593
<
#148 | mrdear dnia 16.02.2023 13:28
Panowie, ale do czasu aż chłop się nie weźmie za siebie to z tego i tak nic nie będzie...

Autorze, Ja rozumiem, że ją kochasz, ale ona już Ciebie nie, sama to powiedziała. Uczucie wygasło i nie wie czy wróci, nabierz pewności siebie, popracuj nad swoim "ja". Sama wróci inaczej będziesz tkwił w trójkącie miłosnym, Ty będziesz kołem zapasowym, niańką, mechanikiem itd... On lub później jakiś inny będzie zaspakajał emocjonalnie.
Ona teraz musi się opamiętać... Potrzebuje kopniaka, ty już swojego dostałeś.... Teraz na nią pora.
Nie mówię tutaj o rozwodzie zaraz, tylko porządnym wstrząsie... A nic dominatora tak nie ruszy jak zamiana ról. Musisz jej pokazać że nie chcesz być pod butem, ustalić jasno granice....
10294
<
#149 | GruppenWolf dnia 16.02.2023 14:09
A może magiczne słowo "terapia małżeńska" bo chyba jeszcze nie padło.Ja sam nigdy w te terapie nie wierzyłem ale wielu chwali.Jego przemiana - nawet najbardziej radykalna - sprawy nie załatwi.Zacznie czytać - chodzić na siłownię - wyglądać jak młody Brad PItt - palić najdroższe cygara i pić szkocką whisky - zarabiać jeszcze więcej i co tam sobie jeszcze chcecie a i tak nic to nie da.Jej stosunek do niego się nie zmieni bo nauczyła się nim pomiatać i doskonaliła to przez 25 lat.
Zmiany potrzebuje przede wszystkim ona .Musi sobie zdać sprawę że to jej postawa i jej romans doprowadził ich związek na skraj przepaści.
Dalej upieram się że Tomek nie jest złym facetem.Robi to co facet robić powinien.Fakt - nie przepierdolił jej z liścia ani wtedy gdy odkrył zdradę ani wcześniej gdy zaczynała nim pomiatać - ale czy o to można mieć do faceta pretensje.Moze to drastyczne ale innego języka (no może poza angielskimZ przymrużeniem oka ) to ona nie rozumie.
15615
<
#150 | tomek44 dnia 16.02.2023 14:12
Jeśli dobrze ją zrozumiałem, to chce zostać z nami i weźmie na siebie bycie nieszczęśliwą tylko po to, żebym ja był szczęśliwy.

Czy jej to przejdzie i się zakocha ponownie w nas, to tego nie wiem.

Chyba faktycznie trzeba się wziąźć za siebie, żeby być bardziej atrakcyjnym nie tylko dla niej, ale też dla synka i też dla siebie... Może nie trzeba w tym celu wyjeżdżać tylko przestać się kłócić przy dziecku i zająć się dzieckiem i jakimiś pracami w ogródku, a jej trochę pounikać żeby wyciszyć emocje...
15593
<
#151 | mrdear dnia 16.02.2023 14:24

Cytat

Chyba faktycznie trzeba się wziąźć za siebie, żeby być bardziej atrakcyjnym nie tylko dla niej, ale też dla synka i też dla siebie... Może nie trzeba w tym celu wyjeżdżać tylko przestać się kłócić przy dziecku i zająć się dzieckiem i jakimiś pracami w ogródku, a jej trochę pounikać żeby wyciszyć emocje...


Dzieci wyczuwają napięcie, niezależnie czy będziecie się kłócić przy nim czy nie... Ono wyczuje, że coś jest nie tak...

Cytat

Jeśli dobrze ją zrozumiałem, to chce zostać z nami i weźmie na siebie bycie nieszczęśliwą tylko po to, żebym ja był szczęśliwy.

Eh, deptała Cię przez 25 lat, nagle okazuje wielkoduszność?

Terapia dla Was też może być dobrym rozwiązaniem. Jednak to nie zmienia faktu, że ona musi się otrząsnąć a Ty wziąć za siebie.
13728
<
#152 | poczciwy dnia 16.02.2023 14:47

Cytat

Jeśli dobrze ją zrozumiałem, to chce zostać z nami i weźmie na siebie bycie nieszczęśliwą tylko po to, żebym ja był szczęśliwy.

A czy Ty nie dostrzegasz w tym zdaniu sprzeczności?
Na miłość boską jak Ty sobie to wyobrażasz? Ona będzie nieszczęśliwa abym ja mógł być z nią szczęśliwy; (sic!)z całym szacunkiem, ale większych bredni dawno nie słyszałem;
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że Ty w żadnym stopniu nawet nie dostrzegasz absurdu tego; tylko wierzysz, że faktycznie tak może być; ręce opadają;
Zadałem Ci pytanie, na które nie odpowiedziałeś; w jakiej rodzinie się wychowałeś? Miałeś obojga rodziców? Jak Cię traktowali? Miałeś rodzeństwo?
15547
<
#153 | MarcusM dnia 16.02.2023 14:56
tomek44 dnia 16.02.2023 13:12
,, weźmie na siebie bycie nieszczęśliwą tylko po to, żebym ja był szczęśliwy."
Co za wielkodusznośćSzok
A będziesz szczęśliwy?
Uzupełnienie do tego co wysłałem Ci na ,,priv":
Tak - widzę dla was szansę.
TY zostaniesz cuckoldem(rogaczem) a ona ,,hotką".
Bo TY wykazujesz wyraźne symptomy masochistycznej przyjemności, gdy jesteś raniony emocjonalnie, a ona ma przyjemność gdy Cię rani w tej najbardziej intymnej sferze.
Bowiem TY jesteś ,,menszczyznom", który pozwala kobiecie podejmować najważniejsze decyzje w związku, dotyczące FUNDAMENTALNYCH zasad prawdziwego związku. Cechuje Cię brak pewności siebie i musisz swoje braki nadrabiać pieniędzmi fundując ,,rozrywki" typowej ,,hotce" i spełniając jej zachcianki.
Takie związki wcześniej czy później się zawsze rozpadają (,,góra" po 10 latach).
Jednak JAKIM BAGAŻEM DOŚWIADCZEŃ obciążycie swoje dziecko? Czy ono kiedykolwiek będzie umiało w dorosłym życiu nawiązać PARTNERSKIE relacje z drugą osobą, po tym co doświadczy z wami?
Panie.Panowie.
Pamiętacie?
Bo tu na tym forum już był taki przypadek. Taka sytuacja jak w niniejszym poście Autor opisuje. I nagle tamten autor zniknął.
15615
<
#154 | tomek44 dnia 16.02.2023 14:56
to cytat był, a wiadomo jak takie cytaty należy interpretowac
15542
<
#155 | Hagi10 dnia 16.02.2023 15:21
,, weźmie na siebie bycie nieszczęśliwą tylko po to, żebym ja był szczęśliwy."Autorze daj jej wolność.Powiedz,że chcesz jej szczescia.Niech idzie do gacha.Twoja żona to wampir który wysysa z Ciebie życie.Twoja żona Cię nie szanuje.Ona ma chyba za dobrzecw życiu i z tego dobrobytu to w dupie jej się poprzewracalo.Jej zachowanie wskazuję na problemy emocjonalne nastolatki a nie dojrzałej kobiety.Ona nie docenia tego jakie ma szczęście.Uwierz,że większość ludzi chcę stabilności i spokoju dnia codziennego.Ta pani chcę motylków i melodramatów.
15320
<
#156 | edek dnia 16.02.2023 15:23

Cytat

tomek44 dnia 16.02.2023 11:40
nie wiem co to wnosi, ale ok: zajęcia były w poniedziałki i czwartki, a ja się dowiedziałem we wtorek 13.12 ostatni raz pojechała 15go...

jest to istotne, bo skończyła jeździć zaraz po tym jak się dowiedziałeś, a wcześniej pisałeś

Cytat

że miesiąc zanim skończyła lekcje, to koleś wyznał jej miłość i zaczeli sobie dłużej zostawać po zajęciach i przez godzinę sobie rozmawiali.
Ale pod koniec roku koleś podobno powiedział jej że zostawi dla niej rodzinę i wtedy ona przestała tam jeździć.
15541
<
#157 | admiral dnia 16.02.2023 17:19

Cytat

to chce zostać z nami i weźmie na siebie bycie nieszczęśliwą tylko po to, żebym ja był szczęśliwy.

To sie szantaz emocjonalny nazywa . Dziecku tez widze laske robi ze z nim zostanie. Ty wez ja zacznij nagrywac i pusczaj jej pozniej te dyrdymaly co plecie.
Tomek ona naprawde Cie urabia bys dal zielone swiatlo na pelnowymiarowy romans ... zreszta wmowi Tobie pozniej ze to dla Twojego dobra Szok i o zgrozo mozesz w to uwierzyc ...
34 kroki czy tam inne zmiany ok beda dla Ciebie dobre tak czy siak ale jej zmiana samego siebie nie odzyskasz. Jej potrzebna jest terapia wstrzasowa jak juz zloz papiery o separacje a moze i papiery rozwodowe , wynajmij jakis pokoj/mieszknie i dzialaj. Ja innej drogi nie widze na odzyskanie jej. Ona musi zderzyc sie ze sciana.
15542
<
#158 | Hagi10 dnia 16.02.2023 17:32
admiral-nic dodać nic ująć...
13728
<
#159 | poczciwy dnia 16.02.2023 23:05
Podsumowując autorze;
Z punktu widzenia społecznego jesteś lepszą partią na partnera, męża, ojca;
Z punktu widzenie biologicznego zdecydowanie nie masz szans;
W zderzeniu tych dwóch światów w jej podświadomości już na starcie jesteś na straconej pozycji;
14992
<
#160 | gunio11 dnia 17.02.2023 09:07
Tomek ,dlaczego nie chcesz zrozumieć że zdrada emocjonalna jest dużo gorsza niż fizyczna .Ona kochając się z tobą siedzi w myślach na jego fiucie i to z nim ma orgazmy .Chcesz być z kobietą która będąc z tobą będzie udawała kochającą żonę i być może powoli odkochiwała się od kochanka ?
chcesz odzyskać żonę , napisz pozew rozwodowy połóż na stół . albo spakuj walizki postaw przy drzwiach , każ jej się wyprowadzić .niech zobaczy że sprawa jest poważna . Musi dostać w pysk żeby otrzeźwieć .Pokaż żę masz coś w gaciach .
15615
<
#161 | tomek44 dnia 17.02.2023 09:32
chyba dojrzewam do tego, żeby wyjść z domu chociaż na kilka dni i poczekać. Za dużo jest tej emocjonalnej huśtawki, trzeba popatrzeć na sprawę z dystansu.

Ktoś tam napisał dobrze - kobiety same robią z nas po ślubie pantoflarzy, najpierw kochanków potem opiekunów domu, potem ojców - a potem budzą się pewnego dnia i chciałbyby nagle mieć młodzieńca z jakąś młodzieńczą energią, nowymi pomysłami na życie - a my jesteśmy już starsi, inni. U mnie poszło bardziej w pantoflarza niż u 99% z Was, niektórzy się lepiej trzymają.
Jeden związuje się emocjonalnie mocniej (jak ja), inny też mocno, ale bardziej realistycznie.

Przecież jak kocha to poczeka, nie znikne do innej kobiety, nie pójdę pić wódki, wynajme coś sobie - pojde do pracy, może skocze sam do kina albo jakieś zakupy żeby zabić czas.
10294
<
#162 | GruppenWolf dnia 17.02.2023 10:14

Cytat

Ona kochając się z tobą siedzi w myślach na jego fiucie i to z nim ma orgazmy

To ze się zakochała można jakoś zrozumieć .To że w trakcie seksu włączają jej się flashbacki z gachem też można jakoś uzasadnić.Może i nad jednym jak i drugim po prostu nie jest w stanie zapanować.Słynny piorun sycylijski naprawdę istnieje.Ale to ze Ci o tym opowiada wiedząc jak Cię tym rani to już zwykłe sk...ństwo!.

Cytat

Jeden związuje się emocjonalnie mocniej (jak ja), inny też mocno, ale bardziej realistycznie.

W małżeństwie nigdy nie ma symetrii.Zawsze jedno kocha bardziej ( w Waszym związku ewidentnie TY ) Niestety karty rozdaje to któremu mniej zależy.
15645
<
#163 | libidoagresywna dnia 21.03.2023 14:34
czasami tak bywa szczególnie gdy kobieta ma bardzo duże libido a mąż nie jest w stanie jej zaspokoić. Często tak mają kobiety po 40 - 50 gdy już nie muszą martwić się tabletkami czy ciążą wtedy ich libido szaleje a jak wiemy mężczyźni w tym wieku słabną. To jest problem nie do pogodzenia.https://www.opinief...
10294
<
#164 | GruppenWolf dnia 27.03.2023 09:51
Tomek44 - zaglądasz tu jeszcze ? Minęło już 6 tygodni od Twojego pierwszego wpisu.Napisz co u Ciebie słychać .Jak sobie radzisz ?
15615
<
#165 | tomek44 dnia 30.03.2023 11:54
hej, tak zaglądam - przeczytałem sporo wątków i różnych historii - bardzo duże źródło wiedzy, można wyciągnąć ciekawe wnioski.

Podchodzę teraz do sprawy bardziej na chłodno - u nas nie było zdrady fizycznej, była emocjonalna - mnie to bardzo boli, nie umiem jej w niczym zaufać nawet w sprawach codziennych i chyba najgorsze jest to, że do kobiety to nie dociera, że można tak szybko stracić zaufanie budowane latami.

Zajmuje się synkiem, pracami w ogródku - z żoną dopiero od około 2-3 tygodni zacząłem unikać tematów dotyczących nas, ucinam jak się coś pojawia i jest mi lepiej - byłem kilka razy na basenie (wcześniej zawsze żona miała z tym problem, że pójdę oglądać inne babki), kupiłem sobie kilka gadżetów o jakich wcześniej sobie marzyłem.

Jakoś tak się nastawiłem, że mogę żyć bez niej i kompletnie nie chcę miłości wymuszonej.

Nie kłócimy się w ogóle, czasami jest jakaś wymiana zdań, ale ja sie nie daję już ponieść emocjom i raczej zlewam jej zaczepki, które mogłoby doprowadzić do eskalacji. Zresztą chyba ona już tej eskalacji sama nie chce i woli jak jest spokój.

Nie wiem czy mają kontakt, nie śledzę jej telefonu, który teraz jak dawniej non stop lezy w kuchni i jest dostępny - powiedziałem jej, żeby robiła co chce - twierdzi, że nie ma.

My mamy ze sobą dobry kontakt, lepszy niż w styczniu/lutym - im więcej udaje mi się zastosować z 34 punktów przez dłuższy czas - tym bardziej można z jej strony dostrzec, że jakby zaczyna się interesować i pytać np. czemu z komputerem siedzisz w kuchni, a nie ze mną przy biurku itp. A ja konsekwentnie siedzę sobie w kuchni, jak ma ochotę to przyjdzie pogadać na chwilę a jak nie, to przynajmniej na siebie źle nie działamy. Chodzę nawet nieco wcześniej spać.

Miałem przez pewien czas plan, żeby pogadać z żoną boczniaka i uświadomić ją o tym co było - żeby ona zrobiła mu trochę piekła - ale doszedłem do wniosku że nie będę robił z siebie debila, nic mi to nie da.

Ogólnie uważam, że po zdradzie nawet emocjonalnej chyba nie da się zbudować poprawnej relacji w kilka miesięcy. Widzę po sobie, że nawet gdyby Ona zaczęła się bardziej starać to ja i tak potrzebowałbym ze 2-3 lata krystalicznej uczciwości żeby zaufać tak jak kiedyś.

Ostrzegam wszystkich, którzy myślą, żeby zdradzić żeby zastanowili się kilka razy, bo korzyści z tego nie ma żadnej, a ból zadany partnerowi jest większy niż możecie przypuszczać.
13728
<
#166 | poczciwy dnia 30.03.2023 12:53
[mail]

Cytat

Ostrzegam wszystkich, którzy myślą, żeby zdradzić żeby zastanowili się kilka razy, bo korzyści z tego nie ma żadnej, a ból zadany partnerowi jest większy niż możecie przypuszczać.

Tylko, że nikogo ten ból tak naprawdę nie interesuje poza nami samymi;
Niestety taka jest prawda; człowiek z natury jest bardziej lub mnie egoistyczny i wszystko co robi z reguły robi dla siebie i pod siebie;partnerstwo to w zasadzie rodzaj pewnej umowy, która zawierana jest przez dwie strony dla osiągnięcia jakichś korzyści czy to emocjonalnych czy też materialnych; nie ma w tym kompletnie nic z altruizmu; czym człowiek szybciej zda sobie z tego sprawę tym więcej jest w stanie zaoszczędzić( nie mam na myśli pieniędzy)
Ludzie zdradzali, zdradzają i będą zdradzali tak jest skonstruowany świat, wynika to z ewolucji i żadne zaklęcia o wartościach czy też moralności tego nie zmienią; dlatego warto zastanowić się jak się do tego ułożyć żeby później z wielkim zdziwieniem nie lądować twardo na glebie;
15615
<
#167 | tomek44 dnia 30.03.2023 13:09
No dokładnie - tylko z tego co czytam, z tego co widzę u siebie - to po jakimś czasie występuje płacz i ludzie tego żałują - bo w wielu przypadkach to była chwilowa przyjemność tylko w danej chwili sensowna.

A może wniosek jest taki, że nie powinniśmy nigdy nikomu bezgranicznie ufać? Może nie warto poświęcać się tak do końca? Może wtedy żalu byłoby mniej?

Przecież to jest naturalne, że po iluś latach każdy (?) związek staje się przewidywalny, monotonny - i staje się dla jednej strony nudny i wtedy od tej strony zależy co się wydarzy:
1) doprowadzi do rozmowy, wspólnego poprawienia czegoś - a to zawsze jest możliwe, trzeba tylko chcieć...
2) pójdzie poszukać boczniaka
3) nic nie zrobi i frustracja będzie rosła

Osobiście uważam, że o ile nie ma w związku nienawiści, jakiś patalogicznych relacji - a tylko coś wygasa, to zawsze się da to wskrzesić. Może ja mam takie naiwne myślenie, bo nigdy nie przyszło mi nawet do głowy szukanie czegoś na boku?

Tak czy siak, gdybym mógł cofnąć czas, to chyba bardziej dbałbym o pielęgnowanie związku zanim się takie coś wydarzyło.
13728
<
#168 | poczciwy dnia 30.03.2023 14:46
Płacz, smutek, nagła chęć zmiany swoich nawyków - świetnie; tylko warto zadać sobie pytanie czym to wszystko jest motywowane? I zbadać to w miarę możliwości; I to jest clou bo można bardzo łatwo dać się nabrać tylko na założenie maski na chwilkę w celu uzyskania jakichś korzyści;
Ten płacz to niby zdanie sprawy sobie z wielkiej miłości jaką jednak żywi do Ciebie? Sorki za dosadność, ale śmiem wątpić; w 90% to nic innego jak wyrachowanie i zdanie sobie sprawy z tego, że swoim wyborem spowodowała, że ten wybór jednak powoduje zyski DLA NIEJ zdecydowanie mniejsze niż straty; w każdym znaczeniu tego słowa;

Cytat

Przecież to jest naturalne, że po iluś latach każdy (?) związek staje się przewidywalny, monotonny - i staje się dla jednej strony nudny i wtedy od tej strony zależy co się wydarzy:

Owszem to naturalne, z tym jednak zastrzeżeniem, że dla dojrzałych i świadomych ludzi; a dzisiejszy świat i wszechobecny przekaz powoduje, że kobietom po prostu się należy, bez względu na okoliczności i ich wkład czy też jego brak w relację;

Cytat

Osobiście uważam, że o ile nie ma w związku nienawiści, jakiś patalogicznych relacji - a tylko coś wygasa, to zawsze się da to wskrzesić.

Osobiście uważam, że to mrzonki; tak byłoby w idealnym świecie; ale szacunek raz stracony już nie zostanie odzyskany; zaufanie raz stracone nie wróci już do poprzedniego stanu; pożądanie z fazy początkowej nigdy nie wzrośnie do tego samego poziomu; obiektywnie patrząc brak jakichkolwiek korzyści i widoków na przyszłość; jakie zatem widzisz szansę na wskrzeszenie? zwłaszcza biorąc pod uwagę lenistwo ludzi, które jest symbolem naszego życia;

Cytat

Tak czy siak, gdybym mógł cofnąć czas, to chyba bardziej dbałbym o pielęgnowanie związku zanim się takie coś wydarzyło.

A ja gdybym mógł cofnąć czas dbałbym o samorozwój i rozwijanie samoświadomości na temat życia, związków, relacji, świata; bo to bez wątpienia nie doprowadziłoby do sytuacji w jakiej kilka lat temu zostałem postawiony i pozostawiony samemu sobie; bez względu na to kto i co złego postanowiłby mi zrobić;
15593
<
#169 | mrdear dnia 30.03.2023 14:58

Cytat

Osobiście uważam, że to mrzonki; tak byłoby w idealnym świecie; ale szacunek raz stracony już nie zostanie odzyskany; zaufanie raz stracone nie wróci już do poprzedniego stanu; pożądanie z fazy początkowej nigdy nie wzrośnie do tego samego poziomu; obiektywnie patrząc brak jakichkolwiek korzyści i widoków na przyszłość; jakie zatem widzisz szansę na wskrzeszenie? zwłaszcza biorąc pod uwagę lenistwo ludzi, które jest symbolem naszego życia;


Chyba, źle autora zrozumiałeś, on pisał raczej o tym, że przed zdradą....
13728
<
#170 | poczciwy dnia 30.03.2023 15:26
mrdear,
Bardzo dobrze zrozumiałem autoraUśmiech wiem, że chodzi o okres przed zdradą...i w całej rozciągłości potwierdzam to co napisałemZ przymrużeniem oka
Dlatego zadałem to pytanie; tylko czy ktoś z nas jest w stanie odpowiedzieć na nie obiektywnie a nie subiektywnie? Być może, ale raczej nie Ci, którzy jeszcze nie wyszli z emocjonalnego bagna.;
Sprawa jest bardzo prosta mając na uwadze to co napisałem później czyli lenistwo i oczekiwanie efektu tu i teraz;
Lepiej przeskoczyć na inną gałąź i mieć to zapewnione od ręki niż włożyć jakikolwiek niemały wysiłek niekoniecznie z efektem końcowym, który nas będzie satysfakcjonował czyż nie?
Takie jest dzisiejsze podejście większości; to statystyka;
Zatem obiektywnie rzecz ujmując pozostawiając z boku wartości i kwestie moralności co się lepiej opłaca i daje pewniejsze zyski tu i teraz?
15593
<
#171 | mrdear dnia 30.03.2023 16:21
ok, odniosłem takie wrażenie

Cytat

tu i teraz?

biorąc chwilowe spojrzenie, tak zgadza się, lenistwo, wygoda, emocje... łatwizna, bo to ktoś się stara... jakaś forma podniesienie swojej wartości... To wszystko patrząc tu i teraz...
Patrząc z szerszej perspektywy, no cóż... to już troszkę inaczej wygląda. "Zyski" mogą być chwilowe, a w konsekwencji strata...
15615
<
#172 | tomek44 dnia 30.03.2023 17:13
Czasami sobie myślę, że chciałbym kiedyś spotkać na swojej drodze jakąś inną kobietę, w której się zakocham i będę czuł te emocjie, które teraz ma moja żona do boczniaka - ale nie po to, żeby z takiej okazji skorzystać i zostawić rodzinę - w życiu. Tylko po to, żeby mieć kogoś do rozmowy, ale nie pozwolić się sobie posunąć dalej niż do rozmawiania - wszystko tylko po to, żeby lepiej zrozumieć żonę dlaczego to ZROBIŁA.

Macie racje, szacunek już nie wróci, na odzyskanie takiego pełnego zaufania też nie widzę nadziei większej niż może 5% - na razie cieszę się, żę udało mi się emocjonalnie odciąć od tego, że żona jest sensem mojego życia - potrafię spędzić spoko dzień robiąc coś dla siebie.
Nadal ją kocham, ale umiem tego nie pokazywać tak jak niedawno. Ostatnio miałą kilka dni, że odezwały się jej cielesne potrzeby i doprowadziłem ją tylko do takiego stanu, że "była gotowa" i się odwróciłem i poszedłem spać - nie wiem czy to dobrze czy nie, ale chyba zadziałało, bo ona dalej chce, a ja jej dawkuje. Nic nie komentowała, bo pewnie nie chce uslyszeć że "coś mi się przypomniało".

Ogólnie temat zdrady "przestudiowałem" czytając różne fora - i jestem zdegustowany tym jak dużo tego jest. Zawsze mi się wydawało, że (przepraszam za określenie) tylko ludzie gorszej kategorii sie zdradzają. A tu dupa - jestem po studiach podyplomowych, nie obracam się w złym towarzystwie - żona podobnie i co? Trafiło i na nas... bo co? Bo poczuła coś do jakiegoś nauczyciela języka obcego.
Naprawdę nie czaje po co ludzie to robią dla chwilowej przyjemności i potem cierpią miesiącami gdy się opamiętają, cierpią też ich małżonkowie i dodatkowo nierzadko cierpi i drugie małżeńśtwo.

Cytat

; jakie zatem widzisz szansę na wskrzeszenie? zwłaszcza biorąc pod uwagę lenistwo ludzi, które jest symbolem naszego życia


no właśnie - trzeba chcieć uczciwie porozmawiać z kimś, kto w danym momencie może działa ci na nerwy. Ale po co, jak akurat zjawił sie książe z bajki, z którym można poczuć coś, co czuło sie z mężem 20 lat temu.
15320
<
#173 | edek dnia 30.03.2023 18:23

Cytat

poczciwy dnia 30.03.2023 14:46
A ja gdybym mógł cofnąć czas dbałbym o samorozwój i rozwijanie samoświadomości na temat życia, związków, relacji, świata; bo to bez wątpienia nie doprowadziłoby do sytuacji w jakiej kilka lat temu zostałem postawiony i pozostawiony samemu sobie; bez względu na to kto i co złego postanowiłby mi zrobić;

Doprowadziło by to Ciebie do innych może nawet trudniejszych sytuacji i wyborów.

Cytat

tomek44 dnia 30.03.2023 16:13
Czasami sobie myślę, że chciałbym kiedyś spotkać na swojej drodze jakąś inną kobietę, w której się zakocham i będę czuł te emocjie, które teraz ma moja żona do boczniaka - ale nie po to, żeby z takiej okazji skorzystać i zostawić rodzinę - w życiu. Tylko po to, żeby mieć kogoś do rozmowy, ale nie pozwolić się sobie posunąć dalej niż do rozmawiania - wszystko tylko po to, żeby lepiej zrozumieć żonę dlaczego to ZROBIŁA.


Chciałbyś mieć stan jak Twoja żona, ale się oprzeć, czyli jednak nie chcesz mieć stanu jak Twoja żona (bo ona się nie oparła).

Cytat

tomek44 dnia 30.03.2023 12:09
Przecież to jest naturalne, że po iluś latach każdy (?) związek staje się przewidywalny, monotonny - i staje się dla jednej strony nudny i wtedy od tej strony zależy co się wydarzy:
1) doprowadzi do rozmowy, wspólnego poprawienia czegoś - a to zawsze jest możliwe, trzeba tylko chcieć..

Uważam to za jeden z głównych powodów problemów małżeńskich. Ludzie albo w ogóle ze sobą nie rozmawiają, albo jedno z nich nie słucha.
O ognisko małżeńskie trzeba dbać wspólnie z partnerem. Nie da się tego robić po połowie.. raz więcej podkłada jedna osoba innym razem druga. Nie można jednak dopuścić do sytuacji, kiedy jedna ze stron poczuje się wykorzystywana albo osamotnia (w tym podkładaniu do ognia). Czasem wystarczy kilka drobnych gestów jak kwiaty dla żony, romantyczny weekend, czy seksi bielizna specjalnie dla męża. Ludzie którzy są ze sobą powinni wiedzieć jak sprawić przyjemność drugiej połowie i to robić bezinteresownie. Bez oczekiwania czegoś w zamian prócz widoku szczęścia drugiej osoby. Niestety często zamiast rozmów, zrozumienia są gierki i manipulacje.
Powyższe nie dotyczy związków toksycznych.
15615
<
#174 | tomek44 dnia 30.03.2023 19:41
Edek, ostatni akapit to prawie 100% podsumowanie moich kilkumiesięcznych rozmyślań Uśmiech
Tylko to nie takie proste w praktyce, bo rozmawiać trzeba jak jest jeszcze obu stronom dobrze lub jak tylko jedna zaczyna czuć, że coś sie może popsuć - wtedy można skutecznie pielęgnować relacje.
Gdy już dochodzi do większych problemów, do ostrzejszych kłótni, albo co gorsze - do jakiejkolwiek postaci zdrady, to sprawa robi się bardzo skomplikowana.

Pytanie czemu mądrzejsi od nas - czyli rodzina nie przekazuje takiej wiedzy dzieciom gdy wchodzą w małżeńskie życie. Czemu księża nie powtarzają na kazaniach ludziom, żeby dbali i pielęgnowali swoje rodziny?
15320
<
#175 | edek dnia 30.03.2023 20:36

Cytat

Pytanie czemu mądrzejsi od nas - czyli rodzina nie przekazuje takiej wiedzy dzieciom gdy wchodzą w małżeńskie życie. Czemu księża nie powtarzają na kazaniach ludziom, żeby dbali i pielęgnowali swoje rodziny?

a skąd ksiądz ma wiedzieć co dobre dla rodziny ?

Z dziećmi jest ten problem, że nawet jak przekazujesz wiedzę to z niej nie korzystają "bo wiedzą lepiej". Oczywiście uogólniam, bo są różne przypadki.

Co do samego tematu Twoich rozmyślań, to masz rację. Łatwiej jest zapobiegać niż "leczyć". Niestety tak jak ze zdrowiem wiele osób po prostu lekceważy "objawy". Czasem z lenistwa, czasem z przepracowania a innym razem priorytety ma inne. Takich związków jest najbardziej szkoda, gdy ludzie się "gubią". Są też jednak zdrady wynikające z wyrachowania, genów czy choroby.
Do tego wszystkiego jeszcze dochodzi zwykłe ludzkie niezrozumienie, czy różnica charakterów.
Dam Ci prosty przykład.
Mąż pyta żony. "Może pójdę z kumplami na piwo w piątek, nie będzie Ci przeszkadzać?"
Żona "OK. Jak chcesz możesz iść." ... ale de facto chce żeby został w domu. Swoją zgodę traktuje jako test, czy mąż wybierze ją, czy kolegów.
Mąż oczywiście wybiera kolegów, bo On potraktował jej odpowiedź jako szczerą (sam w podobnej sytuacji jak by mu coś nie pasowało to by powiedział "nie wychodź, bo chcę czas spędzić z Tobą"Z przymrużeniem oka.
Ma fajny wieczór w piątek pije z kolegami, nawet się chwali jaką ma fajną żonę, bo bez problemów mógł wyjść. Wraca do domu, a tam "jeb obuchem w łeb".. żona na fochu, brak seksu przez miesiąc, pretensje, że koledzy ważniejsi a ona sama w domu i oczekiwanie przeprosin... a wystarczyło szczerze odpowiedzieć na pytanie...

Oczywiście nie tylko kobiety tak robią, no i takich drobnych sytuacji jest masakrycznie dużo... z najbardziej znanym kobiecym "domyśl się"
15615
<
#176 | tomek44 dnia 30.03.2023 20:46
no przykład fajny, ale np. przed ślubem chodziłem sobie czasami na basen sie poruszać - 7-8 razy w roku. Po ślubie już nie byłem, poza 2-3 przypadkami gdzie na wakacjach byliśmy razem. Nie bylem, bo nie mogłem i zawsze kojarzyła basen z oglądaniem innych kobiecych kształtów więc po kilku awanturach na początku związku po prostu ten basen odpuściłem.
I co warto było?
nie było, dopiero teraz sobie poszedłem i mam gdzieś inne baby, nie ciągnie mnie do ich oglądania - także nic złego się nie stało - nawet żonka nic nie powiedziała.

Nie wiem czemu nie pielęgnuje sie zazwyczaj małżeństwa - może chodzi o to, że chodzimy do pracy, zajmujemy się obowiązkami domowymi i mamy wrażenie, że sie dogadujemy - zapominamy o tym, że może być lepiej?
A co z tego, że zaoszczędziliśmy na 2 mieszkania, które wynajmujemy - to teraz nie ma żadnego znaczenia,
13728
<
#177 | poczciwy dnia 30.03.2023 20:57
Tomek,

Cytat

Naprawdę nie czaje po co ludzie to robią dla chwilowej przyjemności i potem cierpią miesiącami gdy się opamiętają, cierpią też ich małżonkowie i dodatkowo nierzadko cierpi i drugie małżeńśtwo.

Nie czaisz bo nie znasz jeszcze zasad tej gry; związek to ciągła gra, swego rodzaju przeciąganie liny; wynika to czystej biologii, podświadomość, która zawsze jest zdecydowanie silniejsza aniżeli świadomość, zwłaszcza jeśli ktoś nie ma silnie wykształconych i wpojonych wartości oraz zasad moralnych;

edek

Cytat

Doprowadziło by to Ciebie do innych może nawet trudniejszych sytuacji i wyborów.

Nie zrozumiałeś mnie; absolutnie nie doprowadziłoby mnie do żadnych trudnych sytuacji bo zwyczajnie pozbyłbym się złudzeń na poczet realizmu; bo nie pozwoliłbym sobie już jako świadomy człowiek na błędy poznawcze, które w znacznej większości odpowiedzialne są za nasze cierpienia, bo wreszcie świadomość własnej wartości sprawiłaby, że nie nadawałbym kobiecie aż tak wielkiego wpływu na własne szczęście;

Cytat

Mąż pyta żony. "Może pójdę z kumplami na piwo w piątek, nie będzie Ci przeszkadzać?"

Cytat

Żona "OK. Jak chcesz możesz iść." ... ale de facto chce żeby został w domu. Swoją zgodę traktuje jako test, czy mąż wybierze ją, czy kolegów.

Cytat

Mąż oczywiście wybiera kolegów, bo On potraktował jej odpowiedź jako szczerą (sam w podobnej sytuacji jak by mu coś nie pasowało to by powiedział "nie wychodź, bo chcę czas spędzić z Tobą"Z przymrużeniem oka.

Dajesz przepis na katastrofę, którą na własne życzenie sprowadzamy na siebie; to najlepsza droga do tego aby sprawić aby kobieta nas nie szanowała; co to w ogóle ma być za pytanie kobiety czy mogę wyjść na piwo? Informuję ją z odpowiednim wyprzedzeniem, że spotykam się z kumplami konkretnego dnia i tyle; ona w tym czasie niech zorganizuje sobie czas wg własnego uznania;
Przykład jaki podałeś jest przyzwoleniem na powolną kastrację faceta a tym samym nieuniknioną katastrofę, czyt. rozpad relacji; to właśnie jeden z powodów zdrad - pozwolenie na zrobienie z siebie podnóżka, którym kobieta wcześniej czy później zacznie gardzić; tylko stanowczy, konkretny, pewny siebie, znający swoją wartość silny( nie fizycznie choć w jakimś sensie również), niezależny i decyzyjny facet będzie dla kobiety pociągający i pożądany
Pociągający, pożądany = szanowany
niepociągający, niepożądany = nieszanowany = łatwo zastępowalny
15320
<
#178 | edek dnia 30.03.2023 21:02

Cytat

Nie bylem, bo nie mogłem i zawsze kojarzyła basen z oglądaniem innych kobiecych kształtów więc po kilku awanturach na początku związku po prostu ten basen odpuściłem.


Dla mnie to oznaka choroby. Ja np. nigdy z osobą o takim podejściu bym się nie związał. Może dałbym szansę jakby była tego świadoma i z tym walczyła (leczyła się).
Pamiętaj, że "każdy sądzi po sobie". Jeżeli ktoś wszędzie widzi zdrady, obiekty seksualne, które mogą zagrozić związkowi. to tak naprawdę sam jest taką osobą.

Cytat


Nie wiem czemu nie pielęgnuje sie zazwyczaj małżeństwa - może chodzi o to, że chodzimy do pracy, zajmujemy się obowiązkami domowymi i mamy wrażenie, że sie dogadujemy - zapominamy o tym, że może być lepiej?

Przyczyn jest wiele. Najgorsze dla mnie to przekonanie, że "już mam ślub" to po co się starać. Często też sam związek nie był celem tylko drogą do celu. Np. ktoś chce mieć dzieci. Szuka więc partnera do wychowywania dzieci, czasem nie patrząc za bardzo czy w pełni jemu się podoba. Potem pojawiają się dzieci i "cała miłość" na nie spływa, a partner idzie na bok. Wiadomo, że są różne etapy w związku i trzeba być elastycznym, ale jak matka śpi z dzieckiem gdy ono ma więcej niż 3 lata zamiast z mężem, albo mąż woli spać sam, bo się lepiej wysypia to już jest toksyczne.
Uważam, że jeżeli partnerzy nie są seksualnie dopasowani, to związek jest "z rozsądku". Oczywiście inne rzeczy też są istotne do szczęśliwości, ale seks jest podstawą w większości związków. Przez to nie może być traktowane przez żadnego z partnerów "jako broń".
13728
<
#179 | poczciwy dnia 30.03.2023 21:07
mrdear

Cytat

Patrząc z szerszej perspektywy, no cóż... to już troszkę inaczej wygląda. "Zyski" mogą być chwilowe, a w konsekwencji strata...

Oczywiście, że tak, patrząc i myśląc logicznie nie może być inaczej; ale z punktu widzenia emocjonalnego? już niekoniecznie
15320
<
#180 | edek dnia 30.03.2023 22:40
#poczciwy

Cytat

Nie zrozumiałeś mnie; absolutnie nie doprowadziłoby mnie do żadnych trudnych sytuacji bo zwyczajnie pozbyłbym się złudzeń na poczet realizmu;

"Wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma". Pełna świadomość i ogromna wiedza wiąże się z ogromną ilością problemów o których nie jesteś świadom.
Dam Ci przykry przykład: To nie sama zdrada nas rani, tylko wiedza o niej i tego co się dzieje w naszej głowie. Tak naprawdę nasz ból sami sobie generujemy, bo robi to nasza głowa. Nikt nam tych wszystkich myśli do głowy nie wkłada. Dla mnie to jest straszne.

Cytat

Dajesz przepis na katastrofę, którą na własne życzenie sprowadzamy na siebie; to najlepsza droga do tego aby sprawić aby kobieta nas nie szanowała;

To był przykład "z życia wzięty", aby pokazać jak nieszczerość w jednej sprawie powoduje lawinę problemów.
Widzę jednak, że skręcasz za bardzo w drugą stronę i w ogóle źle interpretujesz ten przykład.

Cytat

Mąż pyta żony. "Może pójdę z kumplami na piwo w piątek, nie będzie Ci przeszkadzać?"

Tutaj nigdzie nie masz pytania "Czy mogę ?". W tym zdaniu mężczyzna informuje o możliwości wyjścia z kolegami, ale jednocześnie pokazuje, że chce znać opinię na ten temat. Bo w zdrowym, normalnym związku pytasz żonę o wyjście, nie po to żeby uzyskać pozwolenie, tylko po informację czy np. nie zaplanowała czegoś innego, albo o czymś nie zapomniałeś co wspólnie mieliście zrobić. Do tego partnerstwo polega na wspólnym ustalaniu a nie narzucaniu.. prawda?

Ty natomiast proponujesz taką sytuację:
Mąż do żony: " Co tydzień w piątek będę wychodził o 18 na piwo z kolegami i wracał późno. Czy Ci się to podoba czy nie. Jestem prawdziwym mężczyzną, ja tu rządzę i to mi się należy"
Żona: " Co tydzień w piątek o 20 w domu, będę uprawiała seks. Czy będziesz w domu czy nie. Jestem prawdziwą kobietą i to mi się należy" Pokazuje język
13728
<
#181 | poczciwy dnia 30.03.2023 23:09
edek,
ciężko dyskutować z lewackimi poglądami zwłaszcza jeśli fakty i słowa są przeinaczane mimo, że kontekst dokładnie znanydla obu rozmówców - to się nazywa próba manipulacji;

Cytat

Pełna świadomość i ogromna wiedza wiąże się z ogromną ilością problemów o których nie jesteś świadom.

Proszę Cię zatem uświadom mnie; bo Twoje argumenty w tym konkretnym przypadku przypominają trochę logikę kubusia puchatka - czym bardziej pada deszcz, tym bardziej pada deszcz...

Cytat

Dam Ci przykry przykład: To nie sama zdrada nas rani, tylko wiedza o niej i tego co się dzieje w naszej głowie. Tak naprawdę nasz ból sami sobie generujemy, bo robi to nasza głowa.

Ameryki nie odkryłeś i nic odkrywczego nie napisałeś; no to ja pójdę troszkę dalej bo wiedza o zdradzie nikogo nie rani tylko nasze fałszywe przekonania, które brutalnie zostają w momencie zdrady zweryfikowane; a za te fałszywe przekonania i wyobrażenia, które sami sobie kreujemy w naszych głowach przychodzi nam srogo zapłacić wcześniej lub później; jednak upadek silniejszy lub słabszy w takich przypadkach jest raczej nieunikniony; tylko nie bardzo rozumiem jaką korelację to ma z

Cytat

Wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma"

Cytat

Tutaj nigdzie nie masz pytania "Czy mogę ?". W tym zdaniu mężczyzna informuje o możliwości wyjścia z kolegami, ale jednocześnie pokazuje, że chce znać opinię na ten temat.

Próbujesz zakrzywić rzeczywistość wypowiedzianych własnych słów; a kontekst jest wyraźny i jasny;

Cytat

Czy nie będzie Ci przeszkadzać?

Tak wg Ciebie wygląda prośbę o opinię? Opinię to można wyrazić na temat jednej czy drugiej knajpy, w której się spotykamy a nie zadając takie pytanie; bo jest ono bardzo jaskrawo tendencyjne;

Cytat

Do tego partnerstwo polega na wspólnym ustalaniu a nie narzucaniu.. prawda?

Owszem w przypadku gdy będziecie wybierać płytki do wspólnej łazienki lub kupować meble kuchenne;
Fakt, w której siłowni będziesz realizować swoje pasje też będziesz wspólnie ustalał? Masz dziwnie zdefiniowane pojęcie partnerstwa zatem;

Cytat

Ty natomiast proponujesz taką sytuację:
Mąż do żony: " Co tydzień w piątek będę wychodził o 18 na piwo z kolegami i wracał późno.

Owszem tak proponuję jeśli będę mieć taką potrzebę;
Ty natomiast pod płaszczykiem partnerstwa proponujesz służalność;

Cytat

Jestem prawdziwym mężczyzną, ja tu rządzę i to mi się należy"

Miarę męskości też masz zwichrowaną jak widać; bo swój wniosek wysnułeś nie wiadomo skąd;

Cytat

Żona: " Co tydzień w piątek o 20 w domu, będę uprawiała seks.

Cytat

Czy będziesz w domu czy nie. Jestem prawdziwą kobietą i to mi się należy" Pokazuje język

Nie edek, muszę Cię wyprowadzić z błędu sory; prawdziwa kobieta mająć ciapę w domu nie będzie go o tym informować, zwyczajnie pójdzie na miasto i to zrobi i to nie raz; i o tym jest ta rozprawa tutaj; Ty kręcisz ewidentnie w lewo i sugerujesz, że umieszczanie kobiety na piedestale, białorycerstwo, altruizm spowoduje, że będziemy postrzeganie jako pożądani faceci, kochani za to i uwielbiani, konsekwencje takiego stanu rzeczy widzimy tutaj na portalu; ja natomiast mam świadomość siły biologii i podświadomości, która jako pierwsza, zwłaszcza u kobiet dochodzi do głosu w przypadku podejmowania decyzji; i nie próbuję zawrócić kijem wWsły; biologii, instynktu, ewolucji nie zmienisz, nie zakłamiesz i nie zaczarujesz choćbyś miał znajomego Panoramixa;
15615
<
#182 | tomek44 dnia 30.03.2023 23:30
A ja Panowie myślę, że to trochę też zależy od kobiety:
1) będziesz ciapom, ona będzie zakochana, to będzie sie ta ciapa podobała - nie zdradzi z inną romantyczną ciapą, ale jak trafi kogoś bardziej "męskiego" to ciapa przestanie być tą kochana ciapą, tylko stanie się ciulem
2) będziez "męski" i będziesz informował o wyjściach - to może wzbudzić w początkowej fazie związku większe uznanie, będziesz grał niedostępnego maczo - ale po kilku latach taka babka może spotkać ciapę z punktu 1) i poczuje łaskotanie w brzuchu bo całe życie brakowało jej romantycznej ciapy

Pewnie podobnych przykładów można wymyśleć więcej - dlatego ja się zgodzę z Edkiem, że powinno się więcej rozmawiać o uczuciach w związku i to nie tylko na początku znajomości, ale cyklicznie co jakiś czas warto chyba pogadać, żeby mieć czas na reakcję.

Ja z perspektywy 25 letniego związku mogę powiedzieć że ponad 20 lat było cudowne, ale przez to że nie rozmawialiśmy o nas (nie było potrzeby)), to w ostatnich latach kiedy rozmawianie mogłoby coś nam dać - nie robiliśmy tego, bo nie mieliśmy nawyku.

Co z tego, że teraz z żoną powyjaśniamy sobie kilka spraw - skoro ona ma w głowie kogoś innego, do mnie czuje złość - a ja widzę w każdym jej słowie kłamstwo?
13728
<
#183 | poczciwy dnia 30.03.2023 23:54
Tomasz,

Cytat

A ja Panowie myślę, że to trochę też zależy od kobiety:

To nie kwestia osobowości tylko biologiiUśmiech
Oczywiście pewne różnice będą zawsze; ma na to wiele zmiennych wpływ, chociażby środowisko, w jakim kobieta się wychowała, relacje ze swoimi rodzicami, zwłaszcza z ojcem; w jakimś stopniu również genetyka, choroby psychiczne w rodzinie, zaburzenia osobowości itd a co za tym idzie wdrukowanie silniejszych lub słabszych wartości moralnych, które będą w przyszłości determinować umiejętność racjonalizowania swoich wyborów;
Proponuję zgłębić temat podświadomości; w połączeniu z instynktem i biologią to mieszanka wybuchowa; świadomość z taką bombą zwyczajnie nie ma szans; przynajmniej w początkowym stadium, w którym wszystko co najgorsze już najczęściej się dokonało - czyli w naszym przypadku zdrada i jest jak to się mówi po ptokach;
Czy pożądanie można kontrolować? Można je stłumić, ale nie masz wpływu na to czy będziesz mieć wzwód; to się dzieje poza Tobą; spróbuj się spocić na zawołanie ot tak; na to też nie masz wpływu; to wszystko odbywa się na poziomie podświadomości; oczywiście w przeciwieństwie do zwierząt mamy jeszcze inne części mózgu, które powinny nas chronić przed podejmowaniem decyzji na podstawie emocji,powinny, ale tu właśnie biologia bierze górę; bo przecież człowiek z założenia nie jest monogamiczny; a łącznie się w pary ma jeden cel - prokreacja;
To ma ogromną siłę przebicia niczym kula śnieżna; ignorowanie tego doprowadza nasz wszystkich do tego miejsca, w którym każdy z nas był lub jest aktualnie;
15615
<
#184 | tomek44 dnia 31.03.2023 00:02
to co - twierdzisz, że każdy z nas gdyby miał odpowiednią "okazję" w życiu to by ją prędzej czy później wykorzystał przez zakodowanie w naszych głowach jakiś instynktów?

Może coś w tym jest, ale ja nigdy nie czułem w ogóle takiej potrzeby - ale też nigdy nie narzucała mi się żadna laska więc nie wiem co bym zrobił bo nie byłem w takiej sytuacji.
15320
<
#185 | edek dnia 31.03.2023 00:04
#poczciwy nic Ci nie wytłumaczę, bo nie chcesz zrozumieć. Błędnie założyłeś, że "wiedza i samoświadomość" uchroniła by Cię przed wszystkimi problemami. Tak by nie było i tylko na to chciałem zwrócić uwagę. Może kiedyś zrozumiesz o co mi chodzi.
Na razie wydaje mi się, że długa droga przed Tobą, bo tyle się uświadamiasz a jeszcze nie wiesz, że od tego co robisz jest ważniejsze jak to komunikujesz (zwłaszcza w związku).
Nie rozumiesz, że "bycie atrakcyjnym partnerem" nie polega na "uderzaniu w stół", "tupaniu nogą", "trzaskaniu drzwiami". Trochę się zafiksowałeś na tych pierwotnych instynktach. Kobiety dla których jest to decydujący aspekt to te wszystkie, które chłop leje a one dalej z nim są. To są jednak jednostkowe przypadki (znam takie). Jednak pozostała większość ma całkowicie inne kryteria. Gdyby było tak jak piszesz, to kobiety zdradzały by tylko z atrakcyjnymi fizycznie, stanowczymi, "męskimi brutalami". Zobacz ile masz tutaj opisów, że boczniak to był przysłowiowy "stary dziad" z wielkim brzuchem.

Cytat

Ty kręcisz ewidentnie w lewo i sugerujesz, że umieszczanie kobiety na piedestale, białorycerstwo, altruizm spowoduje, że będziemy postrzeganie jako pożądani faceci, kochani za to i uwielbiani,

a tutaj to już całkiem odleciałeś... Wszędzie piszę, że oboje partnerów w miarę równoważnie musi dbać o związek. Oboje, Oboje, Oboje. Jeżeli dla Ciebie to lewactwo, to jeszcze bardzo długa droga (do tego zrozumienia) przed Tobą.
13728
<
#186 | poczciwy dnia 31.03.2023 00:08

Cytat

to co - twierdzisz, że każdy z nas gdyby miał odpowiednią "okazję" w życiu to by ją prędzej czy później wykorzystał przez zakodowanie w naszych głowach jakiś instynktów?

Nie, bo to bardzo duże uproszczenie; musi się wiele aspektów złożyć na daną chwilę aby to było możliwe; ale myślę, że to powiedzenie niesie wiele prawdy w sobie;
Kiedyś było takie powiedzonko, że " każda kobieta jest do "wyrwania" i ja się z tym poniekąd zgadzam, zresztą nie tylko do kobiet powinno się to odnosić; każdy człowiek jest do "wyrwania" kwestia tylko trafienia na podatny, odpowiedni grunt i okoliczności; ;
15320
<
#187 | edek dnia 31.03.2023 00:19

Cytat

tomek44 dnia 30.03.2023 23:02
to co - twierdzisz, że każdy z nas gdyby miał odpowiednią "okazję" w życiu to by ją prędzej czy później wykorzystał przez zakodowanie w naszych głowach jakiś instynktów?

tomek44 na swojej drodze każdy może spotkać osobę do której będzie czuć niewyobrażalny pociąg seksualny. Jest go bardzo trudno stłumić bo działa czysta biologia. Nie jest to zbyt częste.
13728
<
#188 | poczciwy dnia 31.03.2023 00:23

Cytat

#poczciwy nic Ci nie wytłumaczę, bo nie chcesz zrozumieć. Błędnie założyłeś, że "wiedza i samoświadomość" uchroniła by Cię przed wszystkimi problemami. Tak by nie było i tylko na to chciałem zwrócić uwagę. Może kiedyś zrozumiesz o co mi chodzi.

A ja myślę, że nie masz nic mądrego w tym kontekście do napisania i próbujesz z tego, że się wygłupiłeś wybrnąć z twarzą; z pustego i Salomon nie naleje...
A ja cóż mam wrażenie, że Ty ciągle unosisz się nad ziemią próbując zaklinać rzeczywistość używając przy tym jakichś górnolotnych haseł; obijesz sobie jeszcze kilka razy dupsko w relacjach damsko męskich to w końcu zejdziesz na ziemię; widocznie jeszcze od życia porządnie nie dostałeś po łbie; czego oczywiście Ci nie życzę aczkolwiek bez cierpienia nie ma wzrostu; Twoje idealistyczne, snute wizje idealnego świata, partnerstwa nie mają kompletnie przełożenia na rzeczywistość; żyjesz w jakiejś bajce i bańce; co gorsza próbujesz nią karmić innych i Ci bardziej podatni uwierzą, że tak dzisiaj życie wygląda, może powinno, ale nie wygląda i wyglądać nie będzie; za dużo komedii romantycznych się naoglądałeś; to co się dzieje chociażby na tym portalu lub w sądach rodzinnych jest tego dobitnym przykładem; to czysta statystyka a z nią chyba dyskutować nie zamierzasz?

Cytat

Nie rozumiesz, że "bycie atrakcyjnym partnerem" nie polega na "uderzaniu w stół", "tupaniu nogą", "trzaskaniu drzwiami".

Wskaż manipulancie mój tekst o tym stanowiący!!! a jeśli nie to przeproś!!!
Zaczynasz mnie irytować przeinaczaniem moich słów i kontekstu zdań dla przypodobania ich do swojej idei gdy argumentów brak;

Cytat

Zobacz ile masz tutaj opisów, że boczniak to był przysłowiowy "stary dziad" z wielkim brzuchem.

Udajesz czy naprawdę nie rozumiesz? Bardzo daleki jesteś od złapania interakcji moich wpisów;
15320
<
#189 | edek dnia 31.03.2023 00:56

Cytat

i sugerujesz, że umieszczanie kobiety na piedestale, białorycerstwo, altruizm spowoduje, że będziemy postrzeganie jako pożądani faceci, kochani za to i uwielbiani,

Wskaż manipulancie mój tekst o tym stanowiący!!! To wtedy Ciebie przeproszę za swój tekst. Bo ja tylko zastosowałem to do Ciebie, co Ty wcześniej do mnie.

a resztę pominę, bo nie wytrzymasz i mi bana dasz

Dla mnie kobieta musi lubić seks ze swoim mężczyzną. Bo głównie poprzez seks pokazuje jemu jaki On jest ważny dla niej. Oczywiście nie może to być udawane i musi sprawiać jej przyjemność. Nie może z niego robić broni przeciwko niemu, albo traktować jako narzędzie wymuszeń,manipulacji. Większości facetom to plus w miarę ogarnięte codzienne życie do szczęścia wystarczy.

Z kobietami jest trochę trudniej bo tu duży rozstrzał potrzeb może być. Są jednak wymagania wspólne dla wszystkich, jak wykazywanie zainteresowania w codziennych sprawach, pomoc w codziennych obowiązkach (zakupy, pranie itp), czasem jakieś spontaniczne kwiaty czy inne oznaki uczucia no i pożądanie, zaspokojenie w sypialni.

Do tego wszystkiego w głównej mierze jest potrzebne dobre poznanie siebie. A żeby to zrobić potrzebne są szczerze rozmowy. Nie znaczy to jednak, że musimy sobie wszystko mówić. Co więcej od tego co chcemy przekazać, ważniejszy jest sposób w jaki to robimy. To plus swoboda w związku i zaufanie w większości wypadków wystarczy.

Więc nie wiem, gdzie Ty widzisz to lewactwo, stawianie na piedestale kobiet i inne farmazony które napisałeś.
13728
<
#190 | poczciwy dnia 31.03.2023 09:30
edek,
Gdybym przeszukał forum to zacytowałbym Twoje wpisy o tym świadczące, które tylko pogrążyłyby Cię;
Dla ludzi bystrych nie trzeba jednak tego robić bo wystarczy czytać Twoje wpisy ze zrozumieniem w tym aktualnym temacie aby dojść do takich wniosków; ludziom inteligentnym nie trzeba pisać wszystkiego wprost; jak to zrozumiesz to wróć z wnioskami;
Idiotów próbujesz robić z userów zgrabnie manipulując nawet swoimi wypowiedziami; a jak zostaniesz na tym złapany to pod pretekstem otrzymania bana udajesz, że nie będziesz dotykać problemu;
tak naprawdę bana powinieneś dostać już dawno; i nie za spieranie się ze mną czy też kimś innym; starsi użytkownicy pamiętają; właśnie za te manipulacje, które stosujesz a które inni również zauważyli; tego też nie pamiętasz? Nie prowokuj mnie abym jednak przeszukał to forum bo wtedy faktycznie bez bana może się nie obejść; wobec tego 3 wdechy, autoanaliza, refleksja to być może wtedy się obejdzie bez; docenienia rady jaką Ci daję nie oczekuję;
15320
<
#191 | edek dnia 31.03.2023 11:59
| #poczciwy Ty czytasz moje wpisy i interpretujesz je tak, że widzisz w nich tezy których nie głosiłem. Masz do tego prawo, bo nie mam wpływu na to jak i co sobie myślisz.
Natomiast jeśli ja zrobiłem dokładnie to samo, czyli z Twoich ostatnich wypowiedzi wyciągnąłem tezę jak postrzegasz "silnego mężczyznę" to zarzucasz mi manipulację. Dla mnie to Ty cały czas przekręcasz to co piszę i wkładasz mi w usta tezy jakich nie wygłosiłem. To że pisałem wcześniej, że jak kobieta jest w związku szczęśliwa to lepiej dla związku nie oznacz, że ma to się odbywać kosztem mężczyzny. Dla mnie to podstawa o której za każdym razem nie będę pisał. Jeżeli nie rozumiesz czym jest partnerstwo w związku to nie zrozumiesz tego co piszę.

Cytat

tak naprawdę bana powinieneś dostać już dawno; i nie za spieranie się ze mną czy też kimś innym; starsi użytkownicy pamiętają; właśnie za te manipulacje, które stosujesz a które inni również zauważyli; tego też nie pamiętasz?

Pamiętam wiele "śmiesznych" zarzutów jakie były kierowane pod moim adresem. Na samym początku byłem kobietą obrończynią zdrajczyń, siejącą zamęt na tym forum, szkodzącą bardziej niż dżuma. Pamiętam też jaki nieobiektywny i stronniczy potrafisz być. Jak "brzydko" możesz kogoś potraktować tylko dlatego, że ma inne poglądy od Ciebie. Jak nie reagowałeś, gdy inni użytkownicy atakowali moją osobę. Mam wrażenie, że chcesz tutaj być alfą i omegą jakimś wszechwiedzącym guru, ale ci to po prostu nie wychodzi. Najbardziej to chyba Ciebie boli, jak ktoś napisze, że mu w czymś pomogłem. Ty u mnie wszędzie widzisz manipulacje, bo sam jesteś manipulantem (tylko jeszcze mało świadomym) i ciągle przeinaczasz to co piszę.

Moim celem nie jest prowokowanie Ciebie czy innych użytkowników tylko dyskusja. Jeżeli widzę, że Twoje twierdzenia nie są do końca trafne to o tym piszę. Możesz się z tym nie zgadzać, to Twoje prawo. Nie wiem, może nie jesteś przyzwyczajony do Tego na tym forum i stąd takie reakcje.
13728
<
#192 | poczciwy dnia 31.03.2023 12:50
edek,
kończąc bo nie zasługujesz nawet na minutę uwagi:

Cytat

Nie rozumiesz, że "bycie atrakcyjnym partnerem" nie polega na "uderzaniu w stół", "tupaniu nogą", "trzaskaniu drzwiami".

Cytat

i sugerujesz, że umieszczanie kobiety na piedestale, białorycerstwo, altruizm spowoduje, że będziemy postrzeganie jako pożądani faceci, kochani za to i uwielbiani,

Specjalnie dla Ciebie pogrubiłem słowa wyrażające istotę i różnicę; dalej nie dostrzegasz różnicy manipulancie ograniczony? To tylko i wyłącznie Twój problem; nie jestem w stanie Ci pomóc;

Cytat

Pamiętam też jaki nieobiektywny i stronniczy potrafisz być.

Masz rację, bo wtedy powinieneś był już wylecieć, ale wspaniałomyślnie dostałeś szansę odkupienia win; nie wykorzystujesz jej jednak a szkoda; szkoda dla Ciebie oczywiście tylko Twoje ograniczenia nie pozwalają Ci tego dostrzec;
15650
<
#193 | 4 dnia 31.03.2023 13:52

Cytat

Co z tego, że teraz z żoną powyjaśniamy sobie kilka spraw - skoro ona ma w głowie kogoś innego, do mnie czuje złość - a ja widzę w każdym jej słowie kłamstwo?

Dzień dobry.
Włączę się do tej rozmowy bo od jakiegoś czasu czytam co Panowie napisali i mam pewne przemyślenia, którymi chciałabym się podzielić.
Tomasz (przepraszam, że tak bezpośrednio, ja mam na imię Agnieszka) słyszysz i widzisz w słowach swojej partnerki kłamstwa (fajnie napisałeś z tym widzeniem, nie każdy zdaje sobie sprawę, że to co ktoś mówi i słyszy się i widzi - to ważne jest moim zdaniem żeby wiedzieć, że słowa nie zawsze sie zgadzają z tym co się widzi). Mam nadzieję Tomasz, że zdajesz sobie sprawę, że i nadajesz znaczenie temu co słyszysz, i nadajesz wygląd słowom które wypowiadasz. Jestem pewna, ze wiesz iż za porozumiewanie się są odpowiedzialni i nadawca komunikatu i odbiorca. Chociaż przyjmuje się, że to nadawca powinien zadbać czy został dobrze zrozumiany i w razie czego dostosować swój przekaz do możliwości odbiorcy to jednak odbiorca ma prawo i obowiązek podnieść rękę i powiedzieć "nie rozumiem, słyszę to tak i tak, a nawet widzę tu pewną niezgodność i czy o to chodziło". Czyli jezeli Ty Tomasz słyszysz kłamstwa to Twoim obowiązekiem jest informować partnerkę, że słyszysz kłamstwa. Inaczej nie ma możliwości dogadania się. Nie ma możliwośći prozumienia. Bez prozumienia się nie ma dobrej relacji, nie będzie dobrej relacji.
Pewnym chyba niedocenianym aspektem w tego typu sytuacjach są emocje i potrzebna im energia oraz czas. Zauważyłam, że zbyt szybko po takich akcjach chce się podejmować ważne decyzje. Zupełnie to nie służy nikomu. Potem te pochopne decycje do końca życia trzeba sobie racjonalizować na różne sposoby. Po co sobie fundować kolejne problemy? Czas. Czas jest potrzebny. I danie sobie przyzwolenia na odegranie pełnej gamy uczuć. Tylko tak będzie można za jakis czas podjąć najlepsza z możliwych decyzji, najlepszą bo naprawdę racjonalną. O ile emocje chronią nas bo pozwalają zmobilizować szybko organizm do tego aby walczyć lub uciekać a kiedy nie mamy szans ani na walkę ani na ucieczkę, zastygać to niestety już w bardziej złożonych sytuacjach nie są dobrym doradcą. Ja tak uważam. Oczywiście nie raz spotkałam się i z tym, że ktoś woli podejmować decyzje tylko pod wpływem emocji. I się tego nie czepiam o ile ja osobiście nie muszę ponosić konsekwencji za te czyjeś emocjonalne decyzje.
Wracając do porozumienia.
Czasami dochodzi nawet do tego, że trzeba się odwołać do powszechnie uznawanej definicji jakiegoś słowa, czy też zjawiska żeby nie było wątpliwości co się chciało nadać (powiedzieć). Tak komunikują się świadomi i kulturalni ludzie. Czy Panowie z tym się zgadzają? Czy może ja mam jakiś wgrany zły program rozumienia tego czym jest komunikowanie się?
Nawet najszczersza prawda w uszach człowieka, który wszystkich uważa za niegodnych zaufania bo jest w kryzysie psychicznym (emocjonalnym) będzie usłyszana jako kłamstwo. I tu jest pies pogrzebany. Czas. Potrzebny jest czas, czas na uspokojenie, wyciszenie się. Potem przyjdzie dobry czas na podejmowanie decyzji.
Pozdrawiam serdecznie.
13728
<
#194 | poczciwy dnia 31.03.2023 15:45
4 (Agnieszka)
Twoje założenia są słuszne, ale w moim mniemaniu nie mają zastosowania w sytuacji tak ciężkiego "przewinienia" jakim jest zdrada i nielojalność w stosunku do drugiej osoby;
Bowiem nie o emocje się tutaj rozchodzi a o zwyczajny konflikt interesów; obie strony mają w tym momencie zupełnie inne cele; zdradzony potrzebuje potwierdzenia, że każde słowo, każdy gest jest autentyczny i prawdziwy oraz prawdy na temat tego co się wydarzyło, a zdradzająca przeciwnie - chce jak najszybciej przejść przez ten niewygodny i trudny dla niej okres z możliwie najbardziej suchą stopą; zamknąć ten etap najprędzej jak to możliwe;
Zatem tak naprawdę poziom emocji na pewno nic tutaj nie zmieni, co najwyżej może wpłynąć na amplitudę rozmowy i kierunku w jakim ona będzie przebiegać;
Czas tym bardziej bo mitem jest, że czas leczy rany, ale tego myślę na tym forum już tłumaczyć nie trzeba;
To co przedstawiłaś ma jak najbardziej zastosowanie, ale w momencie pokoju nie "wojny" lub na samym początku konfliktu, kiedy jeszcze najcięższe działa w postaci zdrady (fizycznej lub emocjonalnej) nie zostały wytoczone;
15650
<
#195 | 4 dnia 31.03.2023 17:46
Ja uważam, że emocje nie sprzyjają interesom. Konflikt to zawsze emocje, najczęściej bardzo nieprzyjemne dla osób go doświadczających (psychopata może twierdzić, że niekoniecznie nieprzyjemne, czasami też typ antyspołeczny, border lub narcyz ale to nie są dojrzałe i zdrowe typy osobowości). Więc tu nie chodzi leczenie ran a czas na wyciszenie się emocji. Tak żeby lewa półkula ponownie przejęła władzę nad prawą. O to mi chodzi. O czas na przywrócenie mózgowi jego prawidłowego działania. Co do ran to u niektórych ludzi nie zostaną one uleczone bo im przeszkadza w tym ich temperament. Takie cechy jak perseweratywność, wysoka wrażliwość na bodźce, wysoka reaktywność, to wszystko co składa się na neurotyczność człowieka będzie non stop uruchamiać u niego ruminacje. Tu już potrzebny jest dobry psychoterapeuta po takiej akcji jak zdrada. Ludzie mający szczęście odziedziczyć inny temperament z leczeniem ran już inaczej sobie poradzą. Raz, że sami a dwa że częto dość szybko. To są różnice indywidualne u ludzi. Dlatego u jednych czas rany leczy a u innych nie. Tylko tak hak już wspomniałam nie o keczenie ran mi chodzi a o czas na przywrócenie pełnej funkcjonalności lewej półkuli mózgu.
13728
<
#196 | poczciwy dnia 31.03.2023 17:57
No dobrze, ja zrozumiałem co masz na myśli;
Tylko dalej uważam, że występuje tam konflikt interesów wobec czego nawet jeśli lewa półkula dojdzie do głosu to i tak strategie przetrwania będą różne z uwagi na to, że te dwie osoby posługując się nomenklaturą wojenną pozostają po dwóch stronach barykady;
Emocje jeśli są przeszkodą w dogadaniu się to tylko w pierwszej fazie; ale finalnie nie one są przeszkodą i nie one determinują to czy dwie osoby najogólniej mówiąc się dogadają czy też nie;
15320
<
#197 | edek dnia 31.03.2023 18:12

Cytat

Czyli jezeli Ty Tomasz słyszysz kłamstwa to Twoim obowiązekiem jest informować partnerkę, że słyszysz kłamstwa.

Cytat

Bez prozumienia się nie ma dobrej relacji, nie będzie dobrej relacji.

Cytat

Czy Panowie z tym się zgadzają? Czy może ja mam jakiś wgrany zły program rozumienia tego czym jest komunikowanie się?

Ja się w pełni zgadzam. Porozumienie, zrozumienie, szczerość, partnerstwo.. to podstawa udanego związku.
15650
<
#198 | 4 dnia 31.03.2023 18:19
Przepraszam za błędy. Postaram się ich nie robić.

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?