Zdrada - portal zdradzonych - News: Feralne urodziny

Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj siÄ™

Nie możesz się zalogować?
PoproÅ› o nowe hasÅ‚o

Ostatnio Widziani

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

NowySzustek
29.03.2024 06:12:22
po dwóch latach

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Zraniona378
08.03.2024 16:58:28
Dlatego że takie bez uczuć jakby cioci składał życzenia imieninowe. Takie byle co

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proÅ› o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to CiÄ™ zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.RozmawiajÄ…c nie koncentruj siÄ™ na sobie.
33.Nie poddawaj siÄ™.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

Feralne urodzinyDrukuj

Zdradzony przez żonęCzołem, fajnie, że trafiłem takie forum - może pomoże mi pozbierać myśli.
Od początku: ja 40 lat, żona 42, małżeństwo od prawie 20. Trójka dzieci - 18, 16, 7. Rzadko imprezujemy, bo najzwyczajniej w świecie nie lubimy, wolimy posiedzieć sami lub ze znajomymi (w małej ilości). Alkohol - żona sporadycznie piwko w domu (ze 2 piwka co 2-3 miesięce, więc naprawdę sporadycznie), ja - jeszcze bardziej sporadycznie. Młodość mieliśmy aż za mocno szaloną, więc już się wyszumieliśmy. Jednak jak powiemy sobie, że pijemy na imprezie, to pijemy na 100%. ;P
Sytuacja: urodziny brata, grill z alkoholem. Mi nie wchodziło, więc piłem "na 80%". Po północy wszyscy byli już wcięci, karaoke, tańce. Żona ze znajomą tańczyły w towarzystwie dwóch innych gości (widzieliśmy ich pierwszy raz). Jeden z nich zapytał się mnie, czy nie mam nic przeciwko temu, że moja żona tak tańczy z innymi (na tarasie), a ja tymczasem siedzę w domu przy karaoke. Co miałem odpowiedzieć? Że mam 100% zaufanie do żony, jeśli chce tańczyć - niech sobie tańczy, przecież nic się nie dzieje. Na imprezie bawiło się jeszcze kilkanaście osób, jedni tańczyli, inni bawili się w karaoke, kto chciał siedział przy ognisku, albo w domu...
Jak zwykle na takich imprezach, nie musieliśmy się pilnować ani trzymać na łańcuchu. Zawsze potrafiliśmy się znaleźć, jeśli była potrzeba albo ochota. Jeśli któreś z kimś wychodziło lub "znikało" - informowało drugą połówkę o tym gdzie i z kim jest. No, ale około drugiej zorientowałem się, że od jakiegoś czasu nie widziałem żonki i zainteresowałem się, co tam u niej...
Obszedłem ogródek, dom; stwierdziłem, że pewnie jak zawsze ma telefon w kieszeni, więc zadzwoniłem. Cisza. Druga runda, łącznie z zajrzeniem do łazienek, kolejna próba zadzwonienia... lipa. Zajęło mi to łącznie jakieś 15 minut (zaczepiany przez innych gości, a i nie szukałem jakoś panicznie). Wyszedłem przed dom, poza ogrodzony teren, odpaliłem fajkę i postanowiłem zadzwonić jeszcze raz. No i zobaczyłem - światełko w tunelu. Za rogiem i za kolejnym rogiem (na szczęście z siatki, żeby nikt mnie nie posądzał o fantazjowanie), tam, gdzie światło cywilizacji już ledwo co sięgało, zaświecił telefon. W ręku mojej żony opartej o słupek, a nad nią wisiał jeden z gości, z którym jakiś czas temu wywijała na parkiecie (jakieś podskoki, nie żadne tango). Jak obuchem w łem. Wytrzeźwiałem w kilka sekund (heh, nie sądziłem, że jest to możliwe) i zapytałem się "co tu się odpierdziela"? "My tylko rozmawiamy" - odpowiedział typ, zaś moja żona odpowiedziała agresją w stylu "po co się przypierdzielasz"?
Zażądałem od żony wytłumaczenia sytuacji, ale strzeliła focha. Próbowałem oddalić się, abym teraz ja mógł zapytać na osobności żonę o co chodzi. Typ zaś pomimo moich kilkunastokrotnych nawoływań "nie idź za nami", "nie mów do mnie", przeszkadzał mi w nawiązaniu kontaktu z żoną swoją mantrą "tylko rozmawialiśmy" i "nie chcę żebyś bił za to żonę" (sic!). W końcu nie wytrzymałem, złapałem żonę za rękę i pociągnąłem za sobą, aby oddalić się od gościa, ten mnie szarpnął... no i tak jakoś poszło, że swoje dostał (choć wielu ludzi mówi, że nie zna spokojniejszego człowieka ode mnie). Gospodarze z częścią gości odprowadzili go (awanturował się ponoć jeszcze), z żoną nie doszedłem do kontaktu. Znamy się od lat, więc wiem, że świadomość zostawiła już w którejś szklance. ;)
Tyle z brazylijskich seriali. Zostaje rzeczywistość. Boli nie tyle sam fakt "flirtu" po alkoholu... bo to już przerabialiśmy na pewnym weselu naście lat temu. Nie potrafiła się (też już na odcięciu) oprzeć członkowi bandu. Ech - zachowała się wtedy podobnie, dostała plaskacza na otrzeźwienie (to był pierwszy i jedyny raz, kiedy uderzyłem żonę), pofochowała przez dwa dni, ale jak przypomniałem o co poszło, to temat się urwał i żyliśmy dalej normalnie. Nawet myślałem, że zdążyłem zapomnieć o tej sytuacji, ale wróciła po latach.
Tutaj jednak sprawy poszły dalej - rozumiem jak zachowuje się człowiek w stanie upojenia, ale nie szuka się miejsca z daleka od wszystkich rozmawiających w parach, trójkach czy innych konfiguracjach tylko po to aby porozmawiać; nie ignoruje telefonu męża... chyba, że nie chce się być przez niego znalezionym. No i reakcja po - zero skruchy. Wręcz przerzucenie winy na mnie, bo czepiam się nie wiadomo o co. Zawiodłem się potrójnie. Wolałbym nawet zastać ich w łóżku, ale gdyby żona okazała jakąś skruchę.
Minął prawie tydzień. Nie potrafię skupić się na niczym. Zaczynam podejrzewać, że wiem jak czują się schizofrenicy. Przed oczami ot tak zaczynają pojawiać się obrazy... wystarczy, że jakieś słowo wywoła skojarzenie i wyrywa przynajmniej godzinę z życiorysu. Tysiące pytań. Momentami nosi mnie tak, że rozszarpałbym żonę, albo zerwał panele... ale wiem, że poczułbym się gorzej. Gdy więc myśli nachodzą, udaję przed samym sobą, że śpię. Tak, póki co jest mi najłatwiej się ich pozbyć. Z czasem odejdą. Oby. Boję się tylko wielu skojarzeń, które pewnie będą wracać przez lata.
Żona oczywiście poczuwa się do winy i źle jej z tym, jak widzi, że się męczę. Gdy opowiedziałem jej co widziałem, wróciły do niej pewne wspomnienia... ale oprócz tego nie pamięta nic więcej. Od innych gości, nie znających całej sytuacji (poszukiwań) sprawa wyglądała prosto: "napił się i przywalił do żony za to, że gada z jakimś gościem i jeszcze go oklepał".
Znamy się nie od dziś, więc wie, że rzadko co jest w stanie wytrącić mnie z równowagi, a jeśli w grę wchodzi bicie kogoś na urodzinach brata, to znaczy, że nie było innej opcji. Pierwszego dnia postawiłem jasny warunek "totalna abstynencja dla obojga". Komicznie jest mi teraz napisać, że jestem pewny, że to w pełni rozwiąże problem "rozwiązłości", ale wiem, że tak będzie.
Co dalej? Nie wiem. Z jednej strony, przekreślać wszystko przez taką "duperelkę?". Kto z nas jest świętoszkiem w związku? Samą "zdradę" można traktować kategorią sukcesu "chciał złowić pijaną, ale mu przeszkodziłem, ha!"... ale ciężko mi przełknąć to "zlanie sprawy". Sam nie raz byłem nachlany, ale zawsze była granica "uważaj! mama dzwoni! nie odbierasz na własne ryzyko". Jak się coś odwaliło, to też miało się świadomość konsekwencji, co najwyżej się je bagatelizowało.
Da się zapomnieć? W przypadku, gdy chciałbym, aby ta sytuacja przekuła się w fundament - jak sprawniej wrócić do normalności? Czytałem tu o kuszącej ścieżce samorozwoju, ale boję się o to, że żona pozostawiona sama sobie nie będzie potrafiła samodzielnie odbudować zaufania i odda walkowera, a szkoda by było. Nas, dzieci... lat. Dać czas sobie (tylko na co - myśli i tak będą wracać niezależnie od tego czego bym nie wybrał)? Zająć się sobą i liczyć na to, że czas sam wyleczy rany, a żona odbuduje zaufanie samodzielnie? To chyba tak nie działa... myślę, że to raczej buduje się razem. Czy może od razu zająć się "nami", bo ten etap - odbudowy związku i tak będzie trzeba przejść? Jest sens czekać aż "się samo wybaczy"? To już chyba zostanie w głowie na zawsze.
Sorry za chaos, ale chyba po prostu musiałem się wypisać. No i jeszcze jedno - bo z tym też się biję. Taka rozmowa na boku w opisywanej sytuacji mieści się w kryterium zdrady? Bo może się rozckliwiam i to ja potrzebuję plaskacza na otrzeźwienie?
13728
<
#1 | poczciwy dnia 29.07.2022 23:42
Cześć,
Zacznę od końca; pytasz czy takie coś kwalifikuje się pod zdradę; oczywiście to zależy od tego jakie granice zostały przez Was ustalone wcześniej; zdradą dla mnie jest każde oszustwo, zatajenie prawdy,bo przecież jeśli nie ma się nic na sumieniu to nie ma ku temu podstaw aby to robić; jest to świadome sabotowanie relacji; ale to dla mnie; ktoś inny może mieć inne zdanie;

Zastanów się nad tym co napisałeś o abstynencji; czy naprawdę chcesz być policjantem w tym związku? Na jak długo wystarczy Ci sił? Czy to rozwiązuje problem czy tylko go maskuje? To nie jest żadne rozwiązanie... to klasyczne zamiecenie sprawy pod dywan;

Cytat

Czytałem tu o kuszącej ścieżce samorozwoju, ale boję się o to, że żona pozostawiona sama sobie nie będzie potrafiła samodzielnie odbudować zaufania i odda walkowera, a szkoda by było. Nas, dzieci... lat.

Jeśli jesteś pewien tego co napisałeś to co Ty chcesz ratować? Po co Ci ktoś obok komu nie zależy? Po co Ci ktoś kto nie potrafi albo nie chce zawalczyć? Czy to jest oznaka miłości? Wsparcia? Dlaczego bierzesz na siebie ciężar odbudowy czegoś w czym nie Ty zawiniłeś? Zawsze rozwiązywałeś za nią problemy? Daj jej się wykazać, wówczas poznasz jej prawdziwe zamiary; to jest proste jak cep, jeśli jej zależy to przepłynie wpław ocean atlantycki, jeśli nie to choćbyś stawał na głowie z dużym prawdopodobieństwem to się i tak rozleci; tyle, że odwlecze się w czasie;
To ona jednostronnie zerwała "umowę" i to jej zadanie aby ją odpowiednio "aneksować"; Ty możesz wykazać tylko dobrą wolę, ale nic ponadto; już nic nie musisz, tylko możesz;
14578
<
#2 | aster dnia 30.07.2022 09:47
Problem u was powstaje wtedy gdy za dużo procentów jest w głowie żony. Czy ona ma tego świadomość, że nie wolno jej pić w towarzystwie znajomych/nieznajomych bo wtedy puszczają jej hamulce i przekracza granice, o czym później nie pamięta? Czy zdaje sobie sprawę, ze rani Ciebie, może zniszczyć sobie i Tobie życie, doprowadzić do rozpadu rodziny?
Zdażyło się to tylko dwa razy w waszym długoletnim małżenstwie a zobacz jak znacząco wpływa to na wasze życie a przede wszystkim na Twoje samopoczucie.
Jeszcze jedna kwestia, może poprzez alkohol chce coś Tobie pokazać, że coś ją boli.
Możesz to rozwinąć

Cytat

Sam nie raz byłem nachlany, ale zawsze była granica "uważaj!

Dla Ciebie była granica ale czy w mniemaniu żony już jej nie przekroczyłeś?
14027
<
#3 | normalnyfacet dnia 30.07.2022 11:57

Cytat

W ręku mojej żony opartej o słupek, a nad nią wisiał jeden z gości...

Rozumiem że żadnych macanek, całowania itp. nie było?
A jeśli tak to co Ciebie ruszyło
- że nie odbiera telefonu
- że z obcym gościem wyszła pogadać
- że facet nad nią wisiał
- podejrzenie że chciała Ciebie zdradzić
Jeśli to ostatnie to zrobiłeś często powtarzany błąd - zareagowałeś za szybko, gdybyś poobserwował to MOŻE mógłbyś mówić o zdradzie a tak -według mnie - wiesz że żona zachowała się niewłaściwie i miałeś pełnie prawa się wkurzyć ale czy takie zachowanie można uważać za zdradę - myślę że nie.

Cytat

Boli nie tyle sam fakt "flirtu" po alkoholu... bo to już przerabialiśmy na pewnym weselu naście lat temu. Nie potrafiła się (też już na odcięciu) oprzeć członkowi bandu. Ech - zachowała się wtedy podobnie, dostała plaskacza na otrzeźwienie (to był pierwszy i jedyny raz, kiedy uderzyłem żonę), pofochowała przez dwa dni, ale jak przypomniałem o co poszło, to temat się urwał i żyliśmy dalej normalnie. Nawet myślałem, że zdążyłem zapomnieć o tej sytuacji, ale wróciła po latach.

Cytat

Tutaj jednak sprawy poszły dalej - rozumiem jak zachowuje się człowiek w stanie upojenia, ale nie szuka się miejsca z daleka od wszystkich rozmawiających w parach, trójkach czy innych konfiguracjach tylko po to aby porozmawiać; nie ignoruje telefonu męża... chyba, że nie chce się być przez niego znalezionym. No i reakcja po - zero skruchy. Wręcz przerzucenie winy na mnie, bo czepiam się nie wiadomo o co. Zawiodłem się potrójnie.

Co takiego zrobiła żona że dostała plaskacza na weselu, bo piszesz że zachowała się podobnie ale teraz zachowała się gorzej.
Skoro rozumiesz postępowanie człowieka wstanie upojenia alkoholowego to wiesz że
- oddaliła się nie świadomie
- oddaliła się świadomie
Ty musisz zdecydować którą opcje wolisz
Dlaczego w tamtym momencie i jej stanie oczekiwałeś skruchy od żony skoro była nachlana?
Piszesz że momentalnie wytrzeźwiałeś ale żona pewnie nie.
Dlaczego tak bardzo bierzesz do siebie słowa osoby nachlanej?

Cytat

Wolałbym nawet zastać ich w łóżku, ale gdyby żona okazała jakąś skruchę

Nakręcasz się, bo na pewno chciałbyś zobaczyć że daje tyłka gościowi? Ale powiedziałaby przepraszam i nie byłoby problemu?
Przecież wiesz że to bzdura - nie nakręcaj się.

Cytat

Minął prawie tydzień. Nie potrafię skupić się na niczym. Zaczynam podejrzewać, że wiem jak czują się schizofrenicy. Przed oczami ot tak zaczynają pojawiać się obrazy... wystarczy, że jakieś słowo wywoła skojarzenie i wyrywa przynajmniej godzinę z życiorysu. Tysiące pytań.
Momentami nosi mnie tak, że rozszarpałbym żonę, albo zerwał panele... ale wiem, że poczułbym się gorzej. Gdy więc myśli nachodzą, udaję przed samym sobą, że śpię. Tak, póki co jest mi najłatwiej się ich pozbyć. Z czasem odejdą. Oby. Boję się tylko wielu skojarzeń, które pewnie będą wracać przez lata.

To co Ty tam zobaczyłeś?
Czy NIE zobaczyłeś a sobie dopisujesz?

Cytat

Żona oczywiście poczuwa się do winy i źle jej z tym, jak widzi, że się męczę.

Czyli jednak okazała skruchę? Wie że postąpiła niewłaściwie i przeprosiła. Czyli dostałeś to czego oczekiwałeś ale od trzeźwej żony a nie pijanej co i tak by nie pamiętała - która skrucha ma większe znaczenie?

Cytat

Co dalej? Nie wiem. Z jednej strony, przekreślać wszystko przez taką "duperelkę?". Kto z nas jest świętoszkiem w związku? Samą "zdradę" można traktować kategorią sukcesu "chciał złowić pijaną, ale mu przeszkodziłem, ha!"... ale ciężko mi przełknąć to "zlanie sprawy". Sam nie raz byłem nachlany, ale zawsze była granica "uważaj! mama dzwoni! nie odbierasz na własne ryzyko". Jak się coś odwaliło, to też miało się świadomość konsekwencji, co najwyżej się je bagatelizowało.

Ale kto każe Ci zlewać sprawę?
Musisz rozmówić się z żoną i powiedzieć wszystko co Ciebie uwiera, przemilczanie jest najgorszym wyjściem z tego zdarzenia.

Cytat

Da się zapomnieć? W przypadku, gdy chciałbym, aby ta sytuacja przekuła się w fundament - jak sprawniej wrócić do normalności? Czytałem tu o kuszącej ścieżce samorozwoju, ale boję się o to, że żona pozostawiona sama sobie nie będzie potrafiła samodzielnie odbudować zaufania i odda walkowera, a szkoda by było. Nas, dzieci... lat.

Nie zapomnisz, po prostu z czasem będziesz o tym myślał mniej i mniej , później sporadycznie a jeszcze później z przypadku.
Rozmowa/y tylko tak to przerobicie.
Nie wiem o jakiej ścieżce mówisz i co masz na myśli, może rozwiniesz myśl.

Cytat

Dać czas sobie (tylko na co - myśli i tak będą wracać niezależnie od tego czego bym nie wybrał)? Zająć się sobą i liczyć na to, że czas sam wyleczy rany, a żona odbuduje zaufanie samodzielnie? To chyba tak nie działa... myślę, że to raczej buduje się razem.
Czy może od razu zająć się "nami", bo ten etap - odbudowy związku i tak będzie trzeba przejść? Jest sens czekać aż "się samo wybaczy"? To już chyba zostanie w głowie na zawsze.

Nakręcasz się.
Rozumiem że żona już drugi raz zachowała się źle i to dwa razy po wódzie ale czy w życiu codziennym też wchodzi w relacje z innymi facetami?
Jasne że boli że flirtuje/flirtowała z innymi ale jesteś pewien że to zmierzało do zdrady?
Czy tylko sobie dopisujesz?
No chyba że to nie było tylko wiszenie.
Jak dla mnie rozmowa lub kilka i iść do przodu jak żona jest kumata to alkohol odstawi na bok, bo z tego wynika jej słabość.
Prawda jest taka że nie upilnujesz ale czy pilnować musisz?
I jeśli ktoś ma coś do naprawienia to tylko żona. Spytaj ją jak teraz ona sobie to wyobraża, co proponuje.
Rozmawiajcie.
15510
<
#4 | Lesny_dziad dnia 30.07.2022 16:43
Poczciwy,

Cytat

zastanów się nad tym co napisałeś o abstynencji; czy naprawdę chcesz być policjantem w tym związku? Na jak długo wystarczy Ci sił? Czy to rozwiązuje problem czy tylko go maskuje?

Jestem przekonany, że na trzeźwo taka sytuacja nie miałaby miejsca. Jestem tego wręcz (heh) pewny. Rozmawialiśmy wczoraj o tym i nie powiem - żonę lekko zabolało "nawet piwka w domu", ale wymiękłem... jeśli miałoby to być przy mnie i miało zwiększyć libido. Z alkoholu na imprezach jesteśmy w stanie zrezygnować ot tak. Nawet z samych imrez - nawet do tej pory, zaproszeni, zdecydowanie częściej woleliśmy zostać w domu albo wyskoczyć do lasu.

Cytat

Jeśli jesteś pewien tego co napisałeś to co Ty chcesz ratować? Po co Ci ktoś obok komu nie zależy? Po co Ci ktoś kto nie potrafi albo nie chce zawalczyć?

To nie do końca tak z tym walkowerem, ale nie wyraziłem się jasno. Nie tyle "nie będzie potrafiła", co po prostu się podda, bo w grę wchodzą też zdrowotne problemy żony. Po prostu boję się, że może chcieć, ale się poddać i wycofać. Gdybym nie wyciągnął ręki do kogoś z kim żyję 20 lat, chyba nie mógłbym spojrzeć w lustro.


Cytat

Daj jej się wykazać, wówczas poznasz jej prawdziwe zamiary (...) Ty możesz wykazać tylko dobrą wolę, ale nic ponadto; już nic nie musisz, tylko możesz.

Sęk w tym, że czuję się odpowiedzialny za to, co oswoiłem... pomimo, że potwornie użarło.




Aster,

Cytat

Czy ona ma tego świadomość, że nie wolno jej pić w towarzystwie znajomych/nieznajomych bo wtedy puszczają jej hamulce i przekracza granice, o czym później nie pamięta? Czy zdaje sobie sprawę, ze rani Ciebie, może zniszczyć sobie i Tobie życie, doprowadzić do rozpadu rodziny?

Wydaje mi się, że od wczoraj ma tego pełną świadomość (wcześniej
bagatelizowała, ale po pytaniu "czy mam wierną żonę?" coś w niej pękło). Jeszcze nigdy nie widziałem, aby tak w ciszy zalewała się łzami, gdy wyjaśniałem co tak bardzo boli. Nie sądzę, aby pokonała taki wpływ alkoholu... a po co nam jakaś "domowa szkoła picia", gdy po prostu możemy z tego zrezygnować.

Cytat

Zdażyło się to tylko dwa razy w waszym długoletnim małżenstwie a zobacz jak znacząco wpływa to na wasze życie a przede wszystkim na Twoje samopoczucie.

Tutaj historia robi się ciekawsza. Wczoraj, podczas rozmowy ot nagle do głowy wpadła mi jeszcze jedna sytuacja sprzed kilku lat, o której szczerze powiedziawszy zdążyłem zapomnieć. Co 2-3 lata wpada do nas dobra kumpela żony ze starych lat. Pewnego razu poszły się bawić, a ja od 2-3 w nocy dzwoniłem, dzwoniłem... i odchodziłem od zmysłów. Wróciły jakoś o 7 czy 8, jeszcze wstawione. Nie chciałem robić "awantury", więc słuchałem. Kumpela powiedziało coś, co wtedy też bardzo zabolało: "Strażak był zaaaajebiiiisty!". Próbowałem się wtedy dowiedzieć o co chodziło, dowiedziałem się tylko, że trafiły do dwóch kolesi, zasiedziały się w ogrodzie i spały w namiocie. Zapomniałem, znaczy się wybaczyłem. Wróciło po latach. Tam też pojawił się alkohol. Wszystkie inne wyjścia żony (na trzeźwo, albo na jedno piwo) - nie mam żadnych "zastrzeżeń".

Cytat

Możesz to rozwinąć
Sam nie raz byłem nachlany, ale zawsze była granica "uważaj!
Dla Ciebie była granica ale czy w mniemaniu żony już jej nie przekroczyłeś?

To nie tak - będąc pijany w trakcie trwania małeństwa, raczej nie zbliżałem się do granic zaufania. To bardziej coś w stylu: wydrapuję serce scyzorykiem na rynnie, widzę radiowóz i od razu widzę konsekwencje. Albo sytuacja w stylu (do przyjaciela): nalewaj jeszcze ostatniego zanim wyjdę, ale szybko bo żona zobaczy. Shit, dzwoni - muszę spadać! Nie potrafię postawić siebie (robiącego coś "na boku"Z przymrużeniem oka w sytuacji "O, dzwoni! Olać." I faktycznie olać.


Normalnyfacet,

Cytat

Rozumiem że żadnych macanek, całowania itp. nie było
?
Nie widziałem. Tylko żonę opartą plecami o płot i stojącego w bliskim kontakcie typa - praktycznie okrakiem nad jej nogami. Naprawdę blisko.

Cytat

A jeśli tak to co Ciebie ruszyło
- że nie odbiera telefonu
- że z obcym gościem wyszła pogadać
- podejrzenie że chciała Ciebie zdradzić

Splot tych zdarzeń, który nie wygląda na nic innego niż intencjonalną chęć ukrycia się przede mną z kimś obcym. Tak, abym nie znalazł. Swoista "separacja". Nie znam Pana.

Cytat

Co takiego zrobiła żona że dostała plaskacza na weselu, bo piszesz że zachowała się podobnie ale teraz zachowała się gorzej.

Zdecydowanie wolała towarzystwo amanta chcącego skorzystać z okazji niż moje i nie widziała przeciwskazań, pomimo tego, że jasno wyraziłem niechęć do takich zachowań, ale nie próbowała się ukryć. Pogadałem z grajkiem, z żoną, postawiłem granice i zostałem w jej oczach tym złym. Plaskacz z gatunku serdecznych "otrzeźwiej dziewczyno!". Po nim nie bawiliśmy się dobrze, ale bez jakichś spięć.

Cytat

Skoro rozumiesz postępowanie człowieka wstanie upojenia alkoholowego to wiesz że
- oddaliła się nie świadomie
- oddaliła się świadomie
Ty musisz zdecydować którą opcje wolisz

Chciałbym "móc sobie wybrać opcję rzeczywistości". W mojej, nawet kompletnie pijany złapany na czymś czego naprawdę nie powinienem robić w żadnym wypadku, włącza się "o k... co ja odwalam?". Nie potrafię sobie wyobrazić aż takiego odcięcia świadomości przy jednoczesnym zachowaniu sprawności fizycznej, aby na tyle nie wiedzieć co się robi. Nawet jak się tego nie pamięta. Niestety, ale nie widzę innej opcji niż opcja świadoma. W tym samym momencie na terenie rozmawiało ze sobą sporo ludzi, kto z kim chciał. Dwójkami, trójkami. Oddalenie się poza teren musiało więc wynikać z "nie chcemy by nam przeszkadzano", nawet pomimo telefonicznych ostrzeżeń "gdzie jesteś?". Jeśli znasz inny możliwy motyw takiego odcięcia się dwóch świeżo poznanych, upojonych ludzi to wal. Postaram się to rozważyć.

Cytat

Dlaczego w tamtym momencie i jej stanie oczekiwałeś skruchy od żony skoro była nachlana?

Może liczyłem na okoliczność łagodzącą.


Cytat

Dlaczego tak bardzo bierzesz do siebie słowa osoby nachlanej?

Nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie. Może dlatego, że jestem typem, który dwa razy pomyśli zanim powie.


Cytat

Nakręcasz się, bo na pewno chciałbyś zobaczyć że daje tyłka gościowi? Ale powiedziałaby przepraszam i nie byłoby problemu?
Przecież wiesz że to bzdura - nie nakręcaj się.

Chciałbym być tego taki pewny.


Cytat

Czyli dostałeś to czego oczekiwałeś ale od trzeźwej żony a nie pijanej co i tak by nie pamiętała - która skrucha ma większe znaczenie?

Oczywiście, że ta na trzeźwo. Jednak pozostaje jakiś taki żal, gdy pijany kierowca potrąci się, nie spróbuje udzielić pomocy, spierdzieli w krzaki i po dwóch dniach przyjdzie trzeźwy z bombonierą. W usta ciśnie się "teraz to sobie tę bombonierę wepchnij..."


Cytat

Ale kto każe Ci zlewać sprawę?
Musisz rozmówić się z żoną i powiedzieć wszystko co Ciebie uwiera, przemilczanie jest najgorszym wyjściem z tego zdarzenia.

Rozmawiamy. Daje mi mówić, ale przy uzupełnianiu luk wciąż istnieją momenty których "nie pamięta", lub "nie chce pamiętać". No, ale to postaram się wyciągnąć i wziąć na klatę.

Cytat

Nie zapomnisz, po prostu z czasem będziesz o tym myślał mniej i mniej , później sporadycznie a jeszcze później z przypadku.

Też mi się tak wydaje, tym bardziej, że wczoraj jednak ucieszyła mnie przypomniana "sytuacja strażaka" (jest o tym gdzieś wyżej w tym poście, w odpowiedzi do innego użytkownika. Uświadomiła mi, że skoro przebaczyłem już "nockę u kolesi", to i pewnie z czasem przełknę tę gorycz.

Cytat

Nakręcasz się.
Rozumiem że żona już drugi raz zachowała się źle i to dwa razy po wódzie ale czy w życiu codziennym też wchodzi w relacje z innymi facetami?

Trzeci raz, trzeci raz po wódzie. Codziennie w relacjach z innymi, żadnych zastrzeżeń. Przez myśl jej nie przejdzie "zaczepiać" innych, bo i po co? Po prostu po wielu procentach dostaje "małpiego rozumu".

Cytat

Jasne że boli że flirtuje/flirtowała z innymi ale jesteś pewien że to zmierzało do zdrady?

Przyznała wczoraj, że w naszych ramach związku taka sytuacja już jest formą zdrady i nie powinna mieć miejsca.

Cytat

Jak dla mnie rozmowa lub kilka i iść do przodu jak żona jest kumata to alkohol odstawi na bok, bo z tego wynika jej słabość.

Też tak myślę. Co ciekawe, właśnie przyjechała do kraju przyjaciółka żony (42 letnia panna, Londyn, kultura picia). Z tego co wiem, od dawna planowały wyjście razem w ten weekend. Zapytałem więc o plany i dowiedziałem się, że takowe nie istnieją. Zrezygnowanie z takiej "tradycji" i możliwości "paplania w cztery oczy" musiało być sporym wyrzeczeniem.

Sporo pracy przed nami. Wielu ludzi odsyła do poradnika "34 kroki...", ale w naszej sytuacji, gdy "mój" problem ustawia się jednak na drugiej pozycji listy problemów w związku (bo pierwszym jest zdrowie żony); poradnik ten wydaje mi się być poradnikiem "jak zostać socjopatą i podbudować się kosztem związku". Póki co, obiecałem od siebie to, że jeśli pomoże mi znowu wybaczyć, będę ją wspierał, a nawet dorzucę coś więcej od siebie. Doszło do niej to, że "do trzech razy sztuka" może okazać się realne, mam nadzieję, że nie zmarnuje szansy, bo w związku jak to w związku (zwłaszcza już pełnoletnim), zawsze jest coś do ogarnięcia.

Dziś (pewnie po wczorajszej, długiej rozmowie), sporo ze mnie zeszło. Pewnie jeszcze wróci, ale lepiej się nie nakręcać. Zresztą co to za problem, w porównaniu do innych historii, które było mi tu przeczytać. Chyba faktycznie bardziej głupota i "małpi rozum" niż intencjonalna, emocjonalna zdrada.

...choć zabolało konkretnie.
13728
<
#5 | poczciwy dnia 30.07.2022 19:03

Cytat

Jestem przekonany, że na trzeźwo taka sytuacja nie miałaby miejsca. Jestem tego wręcz (heh) pewny. Rozmawialiśmy wczoraj o tym i nie powiem - żonę lekko zabolało "nawet piwka w domu", ale wymiękłem... jeśli miałoby to być przy mnie i miało zwiększyć libido. Z alkoholu na imprezach jesteśmy w stanie zrezygnować ot tak. Nawet z samych imrez - nawet do tej pory, zaproszeni, zdecydowanie częściej woleliśmy zostać w domu albo wyskoczyć do lasu.

Troszkę nie rozumiem tego toku myślenia; tak jakby alkohol miał być jakimś usprawiedliwieniem i rozgrzeszeniem; a gdyby tak miała taką przypadłość, że nie mogła się powstrzymać na plaży widząc fajnie zbudowanych mężczyzn w negliżu to zakazałbyś jej chodzić na plażę?
Sprawa jest prosta nie umiem - nie piję; i ok postanowienie jest jak najbardziej słuszne; tylko podstawowe pytanie brzmi czyje ono jest? Twoje czy jej? Czy ona widzi problem w swoim zachowaniu? No raczej nie skoro powiedziała Ci, że robisz sceny; to podyktowane jest palącą się dupą i Twoim wymuszeniem; to nie jest jej wybór; to Twój wybór; rozumiesz różnicę? dostrzegasz ją?
To ona świadomie powinna podjąć taką decyzję i nie na podstawie Twojego pogrożenia palcem a na podstawie dostrzeżenia, że jej zachowanie jest niewłaściwe i niszczące coś co budowaliście kilkanaście lat; ona tego nie widzi; bo nawet nie dajesz jej tego dostrzec; nie dajesz jej przestrzeni i powodów do myślenia; wychodzisz przed szereg; stawiasz warunki w pośpiechu; próbujesz łatać nie swoje dziury; Ty bierz odpowiedzialność za to co Twoje a ona niech bierze za to co jej; tylko daj jej taką możliwość; nie musisz jej karać, po prostu daj jej przestrzeń do wykazania się; ot tyle i aż tyle;
14027
<
#6 | normalnyfacet dnia 30.07.2022 19:09

Cytat

Co 2-3 lata wpada do nas dobra kumpela żony ze starych lat. Pewnego razu poszły się bawić, a ja od 2-3 w nocy dzwoniłem, dzwoniłem... i odchodziłem od zmysłów. Wróciły jakoś o 7 czy 8, jeszcze wstawione. Nie chciałem robić "awantury", więc słuchałem. Kumpela powiedziało coś, co wtedy też bardzo zabolało: "Strażak był zaaaajebiiiisty!". Próbowałem się wtedy dowiedzieć o co chodziło, dowiedziałem się tylko, że trafiły do dwóch kolesi, zasiedziały się w ogrodzie i spały w namiocie. Zapomniałem, znaczy się wybaczyłem.

Czy na drugi dzień na trzeźwo zrobiłeś awanturę? Rozmówiliście się? Bo jeśli nie to niejako dałeś zgodę na takie zachowanie(było to po weselu i klapsem?)
Bez urazy ale wychodzi na to że żona po wódzie jest łatwa. Bo jak inaczej nazwać to że wylądowała u obcego faceta i nie wróciła na noc do domu? Żeby aż tak się zapomnieć to musiała być zalana w trupa - przecież alkohol ulatnia się z głowy - chyba że się pije i pije i...
To tam doszukiwałbym się zdrady - był czas, była możliwość.

Cytat

Nie widziałem. Tylko żonę opartą plecami o płot i stojącego w bliskim kontakcie typa - praktycznie okrakiem nad jej nogami. Naprawdę blisko.

Bo się pospieszyłeś i nie wiesz do czego by się posunęła. Ale skoro nie przeszkadzała jej jego bliskość...cóż, już się nie dowiemy.

Cytat

Splot tych zdarzeń, który nie wygląda na nic innego niż intencjonalną chęć ukrycia się przede mną z kimś obcym. Tak, abym nie znalazł. Swoista "separacja". Nie znam Pana.

Tu masz rację. Ciekawe tylko kto kogo wyprowadził.

Cytat

Zdecydowanie wolała towarzystwo amanta chcącego skorzystać z okazji niż moje i nie widziała przeciwskazań, pomimo tego, że jasno wyraziłem niechęć do takich zachowań, ale nie próbowała się ukryć.

Jeśli mam spekulować to może ta historia wpłynęła na jej zachowanie na imprezie. Znikła żebyś nie przeszkadzał.
Zachowanie podobne do tego ze strażakiem.

Cytat

Chciałbym "móc sobie wybrać opcję rzeczywistości". W mojej, nawet kompletnie pijany złapany na czymś czego naprawdę nie powinienem robić w żadnym wypadku, włącza się "o k... co ja odwalam?". Nie potrafię sobie wyobrazić aż takiego odcięcia świadomości przy jednoczesnym zachowaniu sprawności fizycznej, aby na tyle nie wiedzieć co się robi.

Jeżeli byłeś pijany kilka razy to wiesz że gdy odcina Ci świadomość to i fizycznie zaczyna być problem. Więc jeśli nie zataczała się, nie było problemu z gadką to raczej wiedziała co robi i myślę że pamięta co się działo.
Nie oznacza to że posunęłaby się do zdrady ale flirt jak ze strażakiem czemu nie, bo wiesz kobiety lubią gdy im się schlebia.

Cytat

Jeśli znasz inny możliwy motyw takiego odcięcia się dwóch świeżo poznanych, upojonych ludzi to wal.

A ten gościu przyszedł z żoną?

Cytat

Rozmawiamy. Daje mi mówić, ale przy uzupełnianiu luk wciąż istnieją momenty których "nie pamięta", lub "nie chce pamiętać". No, ale to postaram się wyciągnąć i wziąć na klatę.

Nie pamięć bywa wygodna. Gdyby pamiętała to musiałaby przyznać co nią powodowało. I tak, nie można przejść nad tym do porządku dziennego.

Cytat

Przyznała wczoraj, że w naszych ramach związku taka sytuacja już jest formą zdrady i nie powinna mieć miejsca.

Jeżeli ona tak twierdzi to wychodzi na to że już trzy razy zostałeś zdradzony Fajne

Cytat

Z tego co wiem, od dawna planowały wyjście razem w ten weekend. Zapytałem więc o plany i dowiedziałem się, że takowe nie istnieją. Zrezygnowanie z takiej "tradycji" i możliwości "paplania w cztery oczy" musiało być sporym wyrzeczeniem.

Proponuję zorganizować wieczorek u was w domu, zakupić alkohol, podłożyć dyktafon bo na bank obgadają imprezkę. Dowiesz się z pierwszej ręki co pamięta.
15510
<
#7 | Lesny_dziad dnia 30.07.2022 19:52
Poczciwy,

Cytat

Ty bierz odpowiedzialność za to co Twoje a ona niech bierze za to co jej; tylko daj jej taką możliwość; nie musisz jej karać, po prostu daj jej przestrzeń do wykazania się; ot tyle i aż tyle

Całkiem możliwe, że niepotrzebnie przejmuję inicjatywę. Póki co sama zobowiązała się przedstawić gospodarzom faktyczny przebieg wydarzeń, żeby nie myśleli przypadkiem, że sobie coś ubzdurałem i zrobiłem trzodę. Jakie kroki podejmie dalej - nie wiem. Jeszcze o tym nie rozmawialiśmy


Normalnyfacet

Cytat

Czy na drugi dzień na trzeźwo zrobiłeś awanturę? Rozmówiliście się?

Awanturę może nie, ale spokojną rozmowę jak najbardziej. W zasadzie ode mnie poznała szczegóły sytuacji, których potwierdzenie znajdywała w chwilowych przebłyskach tego, co pamięta.

Cytat

Bez urazy ale wychodzi na to że żona po wódzie jest łatwa.

:niemoc

Cytat

Bo się pospieszyłeś i nie wiesz do czego by się posunęła.

"śledzenie" byłoby dla mnie chyba jeszcze bardziej upokarzające - po to jest 100% zaufanie, aby nie sprawdzać.

Tu masz rację. Ciekawe tylko kto kogo wyprowadził.

Dziś pociągnę sytuację ze strażakiem, która nigdy nie została dociągnięta do końca (już widzę, że to był olbrzymi błąd). Może przy okazji dowiem się czegoś więcej o następnym.

Cytat

Więc jeśli nie zataczała się, nie było problemu z gadką to raczej wiedziała co robi i myślę że pamięta co się działo.

Ech, i tak i nie. Zdecydowana większość imprez nie kończyła się takimi ekscesami. Szybko ją odcina i bywało, że sam dziwiłem się, że nie pamięta, choć nie było czego "nie pamiętać".

Cytat

A ten gościu przyszedł z żoną?

Nie, przyszedł sam.

Cytat

Nie pamięć bywa wygodna. Gdyby pamiętała to musiałaby przyznać co nią powodowało. I tak, nie można przejść nad tym do porządku dziennego.

Tego właśnie się boję, jeszcze dziś próbowałem lekko pociągnąć sytuację strażaka i oprócz nie pamiętam padło "to czego nie chcę pamiętać". Nad tym do porządku nie przejdę, dopóki nie uznam, że jestem pewien zamknięcia tego tematu.

Cytat

Jeżeli ona tak twierdzi to wychodzi na to że już trzy razy zostałeś zdradzony

Póki co nie dostałem oprócz łez odpowiedzi na pytanie: Czy mogę powiedzieć, że mam wierną żonę?

Cytat

Proponuję zorganizować wieczorek u was w domu, zakupić alkohol, podłożyć dyktafon bo na bank obgadają imprezkę. Dowiesz się z pierwszej ręki co pamięta.

Odpada. Wiem, że alkoholu i tak już po tym co powiedziałem nie ruszy. Wygadać też się raczej nie wygada, a daleki jestem od robienia "łapanek". Wolałbym już chyba dać sobie z tym wszystkim spokój.

Komentarz doklejony:
Normalnyfacet,

Wypada dodać, że już od poimprezowej pobudki widziałem po żonie, że od wiedziała, że jestem delikatnie mówiąc zły i nie protestowała ani nie wnikała czemu, więc coś tam pamiętała. Po prostu, gdy powiedziałem, że jedziemy, to wstała i pojechaliśmy do domu.

Po dojściu do siebie opowiedziałem jej o co chodzi, przetrawiła to i po kilku godzinach przeprosiła, obciążając się w pełni winą. Wolałem się powstrzymać od dalszych rozmów tego dnia. Poważnie zaczęliśmy rozmawiać po 2-3 dniach, do tego czasu żona próbowała zachowywać się w miarę normalnie.
14027
<
#8 | normalnyfacet dnia 30.07.2022 20:56

Cytat

Awanturę może nie, ale spokojną rozmowę jak najbardziej. W zasadzie ode mnie poznała szczegóły sytuacji, których potwierdzenie znajdywała w chwilowych przebłyskach tego, co pamięta.

Żeby mieć jasność w kolejności
- strażak
- wesele
- impreza
tak?
Ciekawe jaki udział z tym namiotem miała jej koleżanka.

Cytat

"śledzenie" byłoby dla mnie chyba jeszcze bardziej upokarzające - po to jest 100% zaufanie, aby nie sprawdzać.

Dumę to wsadź sobie do kieszeni - ona dwa razy zawiodła Twoje zaufanie a Ty mówisz o obawie że będzie moralniak?
I nie mówiłem o śledzeniu tylko zaczekaniu na rozwój sytuacji - znajdowali się w takiej sytuacji że albo poszliby dalej lub cofnęli. A tak masz rozkminę.

Cytat

Tego właśnie się boję, jeszcze dziś próbowałem lekko pociągnąć sytuację strażaka i oprócz nie pamiętam padło "to czego nie chcę pamiętać". Nad tym do porządku nie przejdę, dopóki nie uznam, że jestem pewien zamknięcia tego tematu.
Póki co nie dostałem oprócz łez odpowiedzi na pytanie: Czy mogę powiedzieć, że mam wierną żonę?

Przy okazji zapytaj wprost - czy mnie zdradziłaś? Jak będzie płakać i milczeć to spytaj jak masz rozumieć jej milczenie.

Cytat

Odpada. Wiem, że alkoholu i tak już po tym co powiedziałem nie ruszy. Wygadać też się raczej nie wygada, a daleki jestem od robienia "łapanek". Wolałbym już chyba dać sobie z tym wszystkim spokój.

I znowu męska duma się odzywa idąc tym tropem to po co ciągnąć temat jej zachowania?
15510
<
#9 | Lesny_dziad dnia 30.07.2022 21:37

Cytat

Żeby mieć jasność w kolejności

wesele, strażak, impreza

Cytat

Ciekawe jaki udział z tym namiotem miała jej koleżanka.

Sam już nie wiem czy nie chodzi o "namiot". Podejrzewam, że spory - wyzwolona dziewczyna, wiecznie szukająca idealnego partnera.

Cytat

A tak masz rozkminÄ™.

Ano mam, ale emocji czasu już nie cofnę.

Cytat

Przy okazji zapytaj wprost - czy mnie zdradziłaś? Jak będzie płakać i milczeć to spytaj jak masz rozumieć jej milczenie.

Odpowie, że tak - w końcu ustaliliśmy już, że myślenie o sytuacji/ach w kategorii zdrady nie jest niczym dziwnym. Już dziś chyba próbowała wyjaśnić sytuację, ale wymiękła zasłaniając się tym "nie pamiętam i nie chcę pamiętać".

Cytat

I znowu męska duma się odzywa

Oj tam. Po prostu jeśli coś ukrywa, to jest wiele innych sposobów i okazji aby wygadać się "bez wtopy". Toż pomimo tego, że nie ukrywamy nic przed sobą, mogę w każdym momencie pobawić się jej telefonem, ona usiąść przy "moim" komputerze; bez problemu da się usunąć ślad po rozmowie telefonicznej czy smsach. A w domu dzieci, ja. Gdybym teraz spakował nas, zostawił 2 butelki wina i powiedział "bawcie się dobrze", dziewczyny najpierw poszukałyby ukrytej kamery. Z przymrużeniem oka
To zupełnie nie w moim stylu, a żona wie, że moje słowo "abstynencja" już się rzekło.

Zbieram się przed kolejną rozmową, niedługo żona wraca z pracy. Zastanawiam się jeszcze ile pamięta lowelas... ale wątpię, aby chciał to przedyskutować zanim go "zabiję".

Komentarz doklejony:
PS wesele może 12 lat temu +/-2, strażak... ciężko mi określić, ale strzelam w 9-5. Średnio co 6 lat ;P
13728
<
#10 | poczciwy dnia 30.07.2022 22:42

Cytat

Przy okazji zapytaj wprost - czy mnie zdradziłaś? Jak będzie płakać i milczeć to spytaj jak masz rozumieć jej milczenie.

Odpowie, że tak - w końcu ustaliliśmy już, że myślenie o sytuacji/ach w kategorii zdrady nie jest niczym dziwnym. Już dziś chyba próbowała wyjaśnić sytuację, ale wymiękła zasłaniając się tym "nie pamiętam i nie chcę pamiętać".

Nie chcę iść za daleko, ale musisz brać po uwagę każdy scenariusz;
jak ja byłbym świetnym manipulantem to też tak postąpiłbym jak Twoja żona; i też powiedział to co ona;
teraz na każde Twoje pytanie o zdradę odpowie tak zdradziłam nie musząc wchodzić w szczegóły; tym sposobem ukryje wszystko inne co się wydarzyło, jeśli w ogóle; dla mnie to po prostu podejrzane; życie mnie tego nauczyło...
14992
<
#11 | gunio11 dnia 31.07.2022 10:10
Masz kolego zagwozdkę . Nie chciał bym być na twoim miejscu . Jeżeli tego nie rozwalisz i nie rozbierzesz na czynniki , Będziesz gryzł się z tym do końca życia .Twoja żona dopuściła sie zdrady w sposób ewidentny i na dodatek zrobiła to w warunkach recydywy .Być może dlatego że poprzednie zdrady olałeś i przeszedłeś nad nimi do porządku dziennego.
1 zdrada .olewa ciebie i woli podchody grajka i dopiero klaps ją otrzeźwia.
2.niewyjaśniona sytuacja w namiocie z koleżanką u strażaka.
3 .obecna też nie wyjaśniona w której żona poszła w długą z fraglesem który chciał zaliczyć pijaną mężatkę .
Twoja żona ma parcie na te sprawy pod wpływem .
To ze powiedziała nie będzie waliła na imprezach nie oznacza że możesz spać spokojnie . To prawda że alko. sprawia że puszczają hamulce ale alko sprawia że ujawniają się głębiej skrywane ciągoty marzenia lub instynkty .To że twoja żona jest łatwa po nie znaczy że w odpowiednich warunkach nie zrobi tego po trzeźwemu .
A z tą nie pamięcią to moim zdaniem tak jak innych forumowiczów oczywiście ściema tylko czy żona zasłaniając sie niepamięcią dobrze zrobiła ? Zasiała tylko w twoim umyśle niepokój i to "czego ona nie pamięta albo nie chce pamiętać"
Nie jest dobrą manipulatorką . Na jej miejscu powiedział bym "wiem że to wygląda nie najlepiej , nie chciałam źle ale zapewniam że wszystko miałam pod kontrolą .Mówił komplementy , sprawiało mi to przyjemność nawet pozwoliłam mu zbliżyć się trochę do siebie ale to był max co mógł osiągnąć ".
I jeszcze słowo o niepamięci . Jestem starym alkoholikiem i wiem że mózg rzadko odcina się od dupy .ja miałem przerwy wtedy kiedy nogi odmawiały mi posłuszeństwa i plątał język .
Ty wiesz o trzech sprawach ile było naprawdę ? Koleżanka przyjeżdża co trzy lata .Zastanów się przypomnij , może coś też było nie tak.
Małe szpiegowanie nie zaszkodzi .Przetrzep skrzynkę , sprawdz smsy ,stare telefony . Mała prowokacja z tą jej koleżanką też może zadziałać .Nie mówię o skrzynce wódy i kamerce ale o dwóch nagrywarkach szpiegowskich .Są wielkości pendrajwa schowasz je wszędzie w kuchni w salonie . Daj babkom luz ,niech sobie gadają . Ty idz sprzątać garaż , zamiatać podjazd na piwo czy do kina .Może coś usłyszysz ciekawego .
Powodzenia.
14027
<
#12 | normalnyfacet dnia 31.07.2022 10:58

Cytat

Sam już nie wiem czy nie chodzi o "namiot". Podejrzewam, że spory - wyzwolona dziewczyna, wiecznie szukająca idealnego partnera.

Czyli koleżanka wysokiego ryzyka. Nie chce mi się wieżyc że Twoja żona była na odciętej świadomości, podejrzewam że koleżanka była zainteresowana strażakiem i dlatego tam się znalazły. Problem że Twoja żona zamiast to zakończyć została tam przez całą noc. Co tam się działo?

Cytat

Odpowie, że tak - w końcu ustaliliśmy już, że myślenie o sytuacji/ach w kategorii zdrady nie jest niczym dziwnym.

To zapytaj dosadniej - czy zdradziłaś mnie fizycznie.

Cytat

Już dziś chyba próbowała wyjaśnić sytuację, ale wymiękła zasłaniając się tym "nie pamiętam i nie chcę pamiętać".

Jeśli będzie tak mówiła to powiedz że Ciebie nie interesuje że nie chce pamiętać bo Ty chcesz wiedzieć, i nie wierzysz w nie pamięć że wiedziała co robi dlatego nie odbierała telefonu, dlatego szukała odosobnionego miejsca.
Pamiętaj że to teraz ona ma mówić a Ty słuchać, nie bój się ciszy...

Cytat

Oj tam. Po prostu jeśli coś ukrywa, to jest wiele innych sposobów i okazji aby wygadać się "bez wtopy".

Myślisz? A wygadała się dlaczego koleżanka była tak zachwycona strażakiem? Powiedziała co tam się działo?

Cytat

Toż pomimo tego, że nie ukrywamy nic przed sobą, mogę w każdym momencie pobawić się jej telefonem, ona usiąść przy "moim" komputerze; bez problemu da się usunąć ślad po rozmowie telefonicznej czy smsach. A w domu dzieci, ja. Gdybym teraz spakował nas, zostawił 2 butelki wina i powiedział "bawcie się dobrze", dziewczyny najpierw poszukałyby ukrytej kamery.

A po co masz wychodzić z domu? Po co masz pakować dzieci? One mają sobie gadać w salonie a Ty z dziećmi na zakupy lub idziesz do innego pomieszczenia bo masz robotę a one niech gadają sobie. A na bank jeśli Twoja powie że nigdzie nie idą to będzie musiała coś koleżance powiedzieć a skoro jest dobrą koleżanką to może powie jej prawdę.
Ciebie nie interesuje życie codzienne zony tylko wyjaśnienie tego co działo się na imprezie i fajnie by było dowiedzieć się co z tym namiotem.

Cytat

To zupełnie nie w moim stylu, a żona wie, że moje słowo "abstynencja" już się rzekło.

Styl, duma, filozofia...jak zwał tak zwał ale żeby czegoś się dowiedzieć to trzeba czasem pokombinować. A jak pamiętam to wymiękłeś i zgoda na piwko w domu jest. Czyli abstynencja obowiązuje po za domem.
Lowelasa odpuść sobie.
gunio11 dnia lipca 31 2022 09:10:32

Cytat

Twoja żona dopuściła sie zdrady w sposób ewidentny i na dodatek zrobiła to w warunkach recydywy

Zależy kto i jak rozumie zdrady. Tutaj ewidentnie postąpiła źle czy doszłoby do zdrady tego nie wiemy czy można taką ewentualność odrzucić - nie.
Ja bardziej stawiałbym że do czegoś mogło dojść na wypadzie z koleżanką.
Bo z knajpy lądują u jakiegoś gościa który na dodatek jest z kolegą, nie odbierała telefonu, nie wróciła na nic, koleżanka zachwycona "zajebistością" gospodarza.
Tłumaczenie bo się zasiedziały w ogrodzie i spały w namiocie.
Znaczy tam gdzie mieszka Lesny_dziad nie ma taksówek? a jak nie ma to jak dostały się do strażaka i jak wróciły do domu, piechotą?
I tu są wątpliwości
- po co "poszły" do obcych facetów
- jeśli facet przyprowadza do siebie obce kobiety to znaczy że nie boi się oczu sąsiadów, może być kawalerem, rozwodnikiem lub mieszka z dala o sąsiadów
- jeśli facet przyprowadza do siebie kobietę to nie dla poezji
- jaki facet ma w ogrodzie namiot bo i po co
15510
<
#13 | Lesny_dziad dnia 31.07.2022 11:46
Długa rozmowa za nami. Widzę żal, widzę mocne poczucie winy, ale to nie wszystko.

Wychodzę z założenia, że jeśli się czegoś nie pamięta, to najrozsądniej jest przyjąć najbardziej prawdopodobną wersję.

Czyli
1. Na imprezie doszło do pocałunku. Niewygodnie rozmawia się w tak bliskiej odległości. Tak blisko staje się, aby dać komuś z buzi, albo z bani... ale nie wyglądało to na sytuację, która by przeszkadzała żonie. Przyjęła na klatę to, że mogę tak myśleć i mam do tego pełne prawo. Zaufaniem już się kierowałem.

2. Strażak - skoro się nie pamięta co się robiło, to mogło zdarzyć się wszystko. Którzy faceci mówią po imprezie "To my idziemy do domu a Wy możecie przespać się w namiocie? Monty Python wymięka.

Cały czas zasłania się "nie pamiętam". W zasadzie wszystko musiałem wyciągać sam. Z tego co pamięta "ktoś grał na gitarze" "był stół, rozmowy i alkohol", "gość był tak w porządku jak Ty". Tu trochę się uniosłem, bo ja nie sprowadzam mężatek do domu i nie pozwalam im nocować u siebie pod nieobecność żony, więc nie - nie był taki w porządku, a jeśli wiedział, że żona ma męża, to należy mu się splunięcie w twarz. Przyznała rację i po długim wyciąganiu co znaczy był w porządku", dowiedziałem się "nie przystawiał się". Dowiedziałem się, że nawet żona płakała u strażaka jak powiedziała, żę ma męża, bo zdała sobie sprawę, że nie powinno jej tam być.

No i znowu tona myśli i pytań (bez odpowiedzi). Przecież wystarczy wyjść, zadzwonić, wziąć taryfę... postawiłem więc sprawę jasno "chciałaś tam być". Mocno się ta historia nie trzyma kupy. Prosiłem o powiedzenie wszystkiego co pamięta, musiałem wyciągać. Dałem czas do dzisiejszego wieczora na zastanowienie się nad tym czy chce powiedzieć mi wszystko. Nie to "co chce pamiętać". Jeśli nie otrzymam szczerości jak na spowiedzi... raczej słabo widzę szanse "resocjalizacji".

Dziś jeszcze trzeźwa, rodzinna imprezka u brata, ale przyjdzie się nam zmierzyć z miejscem i okolicznościami. Może się żonce co nieco rozjaśni. Dziś też dzień wzięcia na klatę odpowiedzialności za rozpieprzenie imprezy. Jestem ciekawy jak długo będzie się do tego zbierać, a wiem, ze łatwe to dla niej nie będzie.

Dzięki za wsparcie!

Komentarz doklejony:
Nie potrafiła odpowiedzieć na pytanie "a może Cię strażak zgwałcił"? Tłumaczyła, że zawsze następnego dnia się czuje i to niemożliwe... ale skwitowałem to tylko tym, że czytałem wiele artykułów "obudziłam się i nie wiem czy zostałam zgwałcona, idę na badania". No i skąd pamięta, że strażak się nie przystawiał? Nie pamiętała też że przystawiał się Lowelas przy płocie. Jak można stwierdzić, że nie było czegoś, gdy zasłania się niepamięcią? :niemoc
14027
<
#14 | normalnyfacet dnia 31.07.2022 15:08
Jak już pisałem "nie pamiętam" jest bardzo wygodną wymówką.
"nie chcę pamiętać" należy czytać nie chcę żebyś wiedział bo tam zazwyczaj coś się zadziało. Oczywiście może to również wynikać z kaca moralnego lub jak kto woli wyrzutów sumienia - bo wiem co zrobiłem/am.
Ciężko doradzać w sposobie prowadzenia rozmowy bo tutaj trzeba reagować od razu. Ale komentarz jak to się widzi już można.

Cytat

1. Na imprezie doszło do pocałunku. Niewygodnie rozmawia się w tak bliskiej odległości. Tak blisko staje się, aby dać komuś z buzi, albo z bani... ale nie wyglądało to na sytuację, która by przeszkadzała żonie. Przyjęła na klatę to, że mogę tak myśleć i mam do tego pełne prawo. Zaufaniem już się kierowałem.

- rozmawiać też można jak sobie przypomnisz tylko zmierzało to do czegoś więcej
- na pewno nie zareagowała jak należy czyli nie odsunęła gostka
- łaskawie zgodziła się? a ma jakieś wyjście? ja gdyby się zgodziła że mogli się lizać to dorzuciłbym że skoro było buzi buzi to i macanko też było - spróbuj i obserwuj reakcję ważne są oczy czy gdzieś nimi nie "ucieka"- w pewnym momencie musi zaprzeczy ale jeśli zgodzi się że macanko też mogło być...to raczej było.

Cytat

2. Strażak - skoro się nie pamięta co się robiło, to mogło zdarzyć się wszystko. Którzy faceci mówią po imprezie "To my idziemy do domu a Wy możecie przespać się w namiocie? Monty Python wymięka.

Dwa razy tak.

Cytat

Dowiedziałem się, że nawet żona płakała u strażaka jak powiedziała, żę ma męża, bo zdała sobie sprawę, że nie powinno jej tam być.

A jak tam się znalazła, u obcego faceta?
Pamięta że
- płakała
- ktoś grał na gitarze
- był stół, rozmowy i alkohol
I to wszystko na kilka godzin pobytu? To ona była zalana w trupa?
Przypomnij sobie jak/czym ona wróciła do domu.
Jak wyglądała.
Jak zachowywała przez kilka dni po nocowaniu u tamtego.
Duży błąd zrobiłeś że w tedy tego nie pociągnąłeś.
Że nie sprawdziłeś telefonu, nie sprawdziłeś taksówki(jeśli taka była)nie wywiedziałeś się gdzie ten strażak mieszka, nazywał, żonaty czy nie itd.
W tedy była sposobność teraz będzie pod górę i właściwie niczego pewnego nie będziesz wiedział.
Pozostaje Ci sprawdzić FB żony a z jej konta FB koleżanki czy jest tam jakiś strażak - skoro on taki zajebisty to może koleżanka ciągnęła temat.

Cytat

Przecież wystarczy wyjść, zadzwonić, wziąć taryfę...

Dokładnie tak, taryfa i do domu a koleżanka niech siedzi.

Cytat

...postawiłem więc sprawę jasno "chciałaś tam być"

Oczywiście że chciała dlatego tam pojechała z własnej woli i z własnej woli tam została, gdyby chciała wracać to odebrałaby Twój telefon.

Cytat

Mocno siÄ™ ta historia nie trzyma kupy.

Bo siÄ™ nie trzyma niech powie
- gdzie i jak siÄ™ poznali
- dlaczego pojechali do gościa
- dlaczego nie odbierała telefonu - dzwoniłeś może do koleżanki?
To podstawowe pytania.

Cytat

Prosiłem o powiedzenie wszystkiego co pamięta, musiałem wyciągać. Dałem czas do dzisiejszego wieczora na zastanowienie się nad tym czy chce powiedzieć mi wszystko. Nie to "co chce pamiętać".

Problem że teraz będzie trudno to sprawdzić.
Grzech zaniechania = możesz teraz wierzyć we wszystko ale czy to będzie prawda?
Zawsze możesz użyć blefu i w którymś momencie powiedzieć że skoro ona ma problem z pamięcią to pojedziecie na wykrywacz kłamstw który działa na zasadzie czytania ciała a ciało powinno pamiętać - może łyknie.
A brat nie ma monitoringu albo sÄ…siad brata?

Cytat

Nie potrafiła odpowiedzieć na pytanie "a może Cię strażak zgwałcił"?

Gwałt pozostawia ślady na ubraniu i ciele bo używa się siły. Chyba że chemia była w użyciu.

Cytat

Tłumaczyła, że zawsze następnego dnia się czuje i to niemożliwe...

Może jakaś koleżanka o tym się wypowie.
Ale jak wiemy pochwa się rozciąga w czasie stosunku a później kurczy, jeśli po stosunku mija kilka godzin to właściwie nie ma czego czuć skoro wszystko jest na swoim miejscu.
Obawiam się że nie znajdziesz zadowalających odpowiedzi i będziesz musiał zdecydować co dalej.
14759
<
#15 | Radocha dnia 31.07.2022 18:05

Cytat

normalnyfacet dnia lipca 31 2022 14:08:04
niech powie

Stary proszę Cię przecież już długo jesteś na forum i co Ty piszesz chłopakowi?
Ona nie powie , nie i już
Dlaczego?
Przecież to proste jak trzonek szpadla przyznanie się grozi o ile nie rozwodem to takimi czy innym sankcjami - czytaj obniżeniem jakości życia.
Autor odpuścił i akcję na weselu i strażaka więc pani była pewna ze i tym razem odpuści.
Autor nie ma też pojęcia jak często takie akcje pani się zdarzały bo przecie nie śledził jej nie szpiegował ba ufał jej
Pani nie powie bo ona nie ma zamiaru kończyć związku - trójka dzieci
Z całym szacunkiem i z za przeproszeniem co innego zaliczyć atrakcyjną mężatkę, co innego dołożyć sobie trójkę jej dzieci na utrzymanie i zamknąć sobie drogę do innych zaliczeń wszak nie dlatego się bierze kogoś by dalej sobie z obcymi używać, zresztą co innego zaliczyć strażaka który ,,jest w porządku jak mąż:brawo" a co innego budować związek od podstaw z facetem świeżo poznanym

Cytat

Lesny_dziad dnia lipca 31 2022 10:46:51
Długa rozmowa za nami. Widzę żal, widzę mocne poczucie winy, ale to nie wszystko.

Poczytaj panie kolego posty innych na tym forum i dowiesz się jak często my zdradzeni mylimy żal że się wydało z żalem że coś beee się zrobiło i być może będzie ze to beee aty aty
Poczytaj też wpisy zdrajczyń zawsze radzą nie przyznawać się, a tek które przyznały się w 9 na 10 przypadków żałują że to zrobiły
Od siebie doradzę Ci autorze zrobić najsampierw tabelkę z wszystkimi za i przeciw czy chcesz być dalej ze swoją żoną
Jeżeli więcej wyjdzie Ci za to zadaj jej pytanie jaki ona ma plan na naprawę waszego związku bo poinformuj swoją żonę że Twoje zaufanie do niej legło w gruzach a wszak fundamentem na którym zbudowany jest związek to ZAUFANIE
Zadałbym pytanie jak masz jej zaufać no jak sam piszesz do trzech razy sztuka
Jaką masz pewność że historia ze strażakiem nie powtórzy się?
Daj jej się wykazać nie popracuje i wiesz zapewne że nie mam na myśli pracy w kuchni
W każdym razie Twoje działanie o ile nie zauważasz jest chaotyczne i jesteś na najlepszej drodze do rozwalenia waszego związku a wyraźnie nie jesteś na to gotowy
14027
<
#16 | normalnyfacet dnia 31.07.2022 18:55
Waszmość Radocha raczy sobie ze mnie dworować, strofujesz mnie Waść za "niech powie" a później

Cytat

...zadaj jej pytanie jaki ona ma plan...

Cytat

Zadałbym pytanie jak masz jej zaufać...

Na które to ona ma - odpowiedzieć czyli "niech powie".
A na poważnie - on jest na początku drogi a właściwie skrzyżowaniu dróg - nie powiem mu szkoda czasu bo żona i tak skłamie i mu prawdy nie powie jeśli było bara bara. Z powodów jakie wymieniłeś.
Ale on nie jest gotów podjąć decyzji którą drogą iść. I musi pewne pytania zadać bo...musi. Nie każ mu iść na skróty on musi to poczuć, zobaczyć, posmakować dlatego napisałem

Cytat

Obawiam się że nie znajdziesz zadowalających odpowiedzi i będziesz musiał zdecydować co dalej.

Cokolwiek usłyszy to i tak nie będzie wiedział czy to prawa i podejrzewam że będzie jak mu napisałeś - podliczy plusy i minusy.
14759
<
#17 | Radocha dnia 31.07.2022 23:03

Cytat

normalnyfacet dnia lipca 31 2022 17:55:42
strofujesz mnie Waść za "niech powie" a później

Nie gdzieżbym śmiał przecież wiesz że cenię sobie wiele z Twoich rad których tu na tym forum udzieliłeś i szczerze mówiąc nie udzielam się bo w wielu przypadkach dublowałbym to co pisze Ty czy poczciwy czy aster czy jeszcze inni.
Tylko moim zdaniem ona o ile zdradziła fizycznie autora to się nie przyzna do tego żeby się waliło paliło tak jak wielu tych co ma coś na sumieniu a nie chce lub też boi się utraty partnera wygodnego życia i jeszcze coś tam autor pisze o jej zdrowiu ...
Więc tylko i wyłącznie mam do Twojego rzeczowych i jak najbardziej moim zdaniem dobrych rad tę jedną uwagę.
Co innego wszak się przyznać do tego że się narozrabiało w sposób który może zaważyć na nazwijmy to stanem posiadania a co innego jest zapracowanie nad nadszarpniętym zaufaniem gdy nie wisi nad głową miecz katowski.
To tak by wyjaśnić miłej nocy Szeroki uśmiech
14027
<
#18 | normalnyfacet dnia 01.08.2022 00:34
Radocha

Cytat

Tylko moim zdaniem ona o ile zdradziła fizycznie autora to się nie przyzna do tego żeby się waliło paliło tak jak wielu tych co ma coś na sumieniu a nie chce lub też boi się utraty partnera wygodnego życia i jeszcze coś tam autor pisze o jej zdrowiu ...

Jest tylko 1% szansy że się przyzna...a i to byłoby dziwne.
Ja to wiem ale on musi zadać pewne pytania.

Cytat

Więc tylko i wyłącznie mam do Twojego rzeczowych i jak najbardziej moim zdaniem dobrych rad tę jedną uwagę.

Ale nie ma problemu zawsze możemy pogadać.

Cytat

Co innego wszak się przyznać do tego że się narozrabiało w sposób który może zaważyć na nazwijmy to stanem posiadania a co innego jest zapracowanie nad nadszarpniętym zaufaniem gdy nie wisi nad głową miecz katowski.

Jest czas żeby czegoś się dowiedzieć a Lesny_dziad zareagował właściwie w 2 przypadkach ale ten strażak...dziwna niemoc czy też zaniechanie.
Nie sądzę żeby się przyznała, może nie ma do czego ale ona mu tego nie udowodni on jej nie udowodni ale smród zostanie.
Również stosunkowo udanej nocy Fajne
14578
<
#19 | aster dnia 01.08.2022 06:54
Nie ma co dywagować, ona już przyznała się traktując swoje zachowania w kategoriach zdrady, autor też tak czuje; boli go i cierpi; więc czy ona przyzna się czy się nie przyzna do czegoś więcej...nie ma większego znaczenia. Teraz kwestia podjęcia kroków przez autora w jaki sposób ma sobie poradzić z tą sytuacją.
Leśny_dziad jakie są relacje między wami na codzień, jacy dla siebie jesteście? Piszesz o chorobie żony, jak ona wpływa na wasze życie?
14027
<
#20 | normalnyfacet dnia 01.08.2022 08:10
Aster
Oj tam pogadać zawsze można.

Cytat

więc czy ona przyzna się czy się nie przyzna do czegoś więcej...nie ma większego znaczenia

Tu się nie zgodzę - ma i to duże, bo co innego odbierać zachowanie jako zdradę na zasadzie moje ego zostało urażone a co innego wiedzieć że fizycznie zostałem zdradzony.
14992
<
#21 | gunio11 dnia 01.08.2022 09:57
Proszę państwa jakie to ma znaczenie czy grzebał jej w majtkach czy mu dała dupy czy to był tylko pocałunek .Bo" dała dupy" swoim zachowaniem prowadząc łajzę w dzikie ostępy .Leśny szukał ich 15 min. na posesji ,zanim zorientował się że znikneli też mogło być 15 min. 10 min .szukał poza domem.Powiedzmy 30 min. sami .Jak facet był napalony a ona chętna to mogli wykręcić co najmniej 2 numery .
Ale to są tylko możliwe scenariusze zresztą Leśny pewno ma w głowie podobne wizje .
I skąd ten pomysł o gwałcie .Po co jej podpowiadasz jakieś scenariusze . Fakt jest taki że poszły z ledwo co poznanymi strażakami do nich do chałupy . W jakim celu? Ż eby poleżeć sobie w namiocie ? Po co ci ta wiedza co tam robiła i dlaczego?A urażone męskie ego twoja żona już dawno spuściła w kiblu razem z gównem swojej zdrady.
Twoje małżeństwo jest chore a żona trącona trądem i jakie lekarstwo zastosujecie to już tylko zależy od was.
Powodzenia.
15510
<
#22 | Lesny_dziad dnia 01.08.2022 11:16
Panowie,
wybaczcie, że nie będę odnosił się do poszczególnych fragmentów wypowiedzi każdego z Was. Poświęciliście mi swój czas, dlatego czuję się zobowiązany wyjaśnić Wam co i jak.

Cała niedziela (z przerwą na "tort"Z przymrużeniem oka minęła na rozmowach.
Sprawa strażaka i imprezy (jak pisałem) są dla mnie jasne. Wesele - widziałem wszystko, więc temat miałem już zamknięty i nie musiałem do niego wracać (prócz wyjaśnienia żonie, że zrobiłem wtedy olbrzymi błąd, bo powinienem zareagować tak jak teraz, co może spowodowałoby, że nie szukałbym forum dla zdradzonych).

Ostatnia impreza - zakładam, że stało się coś bliższe temu co widziałem (całowanie). Wolę to niż opieranie się na pamięci kogoś kto nie pamięta imienia, czasu akcji, miejsca akcji, wydarzeń, ale pamięta, że "do niczego nie doszło".

Strażak - na wyjaśnieniu tej sytuacji zależało mi najbardziej, bo ani nic nie widziałem, ani w zasadzie niczego się do tej pory nie dowiedziałem. Odbyliśmy wczoraj 3 rozmowy. W pierwszej przypomniałem jeszcze raz wszystko co wiem i wszystko co zakładam - łącznie z jeszcze gorszymi scenariuszami niż "finalnie" założyłem. W drugiej wyjaśniłem, że mogę usłyszeć o historii ze strażakiem nawet to samo, co już wiem i nic nowego, ale jeśli nie zobaczę pełnej szczerości, to cienko to widzę... i przy trzeciej rozmowie wysłuchałem historii.
Okazało się, że jednak pamięta nieco więcej, a "nie chcę pamiętać" miało tyczyć się całości sytuacji, której żona "nie chce pamiętać, bo nie powinna się zdarzyć".
Tak z grubsza:
Piły w knajpce, dosiedli się znajomi, poszli, znowu siedziały same. Dwóch gości zapytało się, czy może się dosiąść. Rozmowy, picie, zamknięcie knajpy. Zaproszenie na "przenosiny imprezy", zgoda dziewczyn. Dalej impreza w ogrodzie, wyrzuty sumienia... ale nie pamięta czy pozbyła się ich poprzez "pocieszanie", luki w pamięci, przebłyski jak z koleżanką kładą się do namiotu, ale żona nie przypomina sobie jakiejś napiętej czy nerwowej atmosfery. Czemu postanowiły spać poza domem - nie wie. To tak z grubsza, inne detale średnio liczą się w tej opowieści. Tak - przyznała też, że mogło się tam zdarzyć w zasadzie wszystko. Na czym więc stoję? Historia żony może być wiarygodna (tak, nawet pomimo tego, że takie przeniesienie imprezy zamienia się w swoisty "zlot harcerzy" - jeszcze tylko scrablli tam w opowieści brakowało. Stoję więc w zasadzie na tym co stałem. Jeszcze nie wiem jak historia ułoży się w mojej pamięci (lub co bym wolał - niepamięci).

Któryś z Was pisał, że moja żona jest słabą manipulatorką i miał rację - wiem o tym nie od dziś. Nie potrafiłaby tak ściemniać i prędzej walnęła focha nie mówiąc nic. Był wielokrotny żal, była z jej strony "wdzięczność" granicząca wręcz z szokiem, że w ogóle jeszcze chcę z nią rozmawiać. Szczerze mówiąc sam się sobie dziwiłem, że to robię. Widocznie mi zależy.

Tak czy siak, jak już ustaliliśmy, do zdrady doszło za każdym razem. Ewentualne czy też założone całowanie, macanki czy nawet seks niewiele zmieniają. To już tylko detale. No, ale musiałem to usłyszeć, a luki w niepamięci żony uzupełnić sobie tym, co najbardziej prawdopodobne.

Alkohol - jak pisałem gdzieś wcześniej, żonie alkohol zdecydowanie nie służy. Szybko ją odcina od świadomości (nie tylko, gdy impreza pójdzie "nie tak"Z przymrużeniem oka, po sporej ilości procentów nie raz wpadała na mniej lub bardziej (raczej bardziej) głupie pomysły (niedotyczące związku). W stanie trzeźwości różne dziwne akcje nawet nie przejdą żonie przez myśl, a po - jak widać hamulce nie istnieją. Owszem, zrezygnowanie z alkoholu wyeliminuje "objawy", a przyczyny, pewnie leżące głębiej, można próbować przepracować.

Taki już głupi jestem, że nie mógłbym spojrzeć w lustro, gdybym nie wyciągnął ręki. Wyciągnąłem więc ją, ale tylko tyle mogę zrobić - pomóc wyjść z wykopu pod fundament, który żona musi sama wykopać w gruncie pełnym kamieni i korzeni. W tym nie jestem w stanie jej pomóc w żaden sposób.

Wziąłem więc to co widziałem i to co sobie wyobrażam na klatę. Żona musi wziąć na swoją moje wersje tych historii (podwójna walka - w tym chorobowa - nie będzie łatwa, ale jak się nie myślało, to ponosi się konsekwencje). Skoro doszło do takich akcji to faktycznie - nasze małżeństwo jest chore. Postanowiliśmy to przepracować... ale "murzynem od roboty" będzie żona. Ma tego świadomość i chce spróbować. Postanowiliśmy spróbować być nielicznymi z tych, którym po takich doświadczeniach udaje się wrócić do związku.

Witam w klubie zdradzonych - rozumiem, że z niego się już nie da wypisać. Szeroki uśmiech
Poczuwam się do odpowiedzialności, aby zdać Wam za kilka dni relację z tego, jak rozwijają się sprawy... ale nie obrażajcie się, jakbym kiedyś relacji nie zdał - to będzie znaczyło, że zdążyłem wybaczyć i zapomnieć o forum "zdradzeni". Trzymajcie kciuki i jeszcze raz dziękuję.

Komentarz doklejony:
Warto jeszcze dodać (o "strażaku"Z przymrużeniem oka jeszcze jedno:
Żona pamięta że jeden z gości dość nachalnie próbował wydusić od koleżanki numer tel. jakiś kontakt, aby pociągnąć znajomość, ale go spławiała. Sytuacja zapadła w pamięci, bo "wszystkich to bawiło". A znając koleżankę żony, wiem, że to taki typ, który potrafi wbić się do kogoś na imprezę i go jednocześnie "spławiać". Typ nastawiony na branie i zabawę. Żona wspomniała mi nawet czy pamiętam, że kiedyś, dawno dawno temu ostrzegałem ją przed tą koleżanką - że nie ma na moją żonę dobrego wpływu. Tak faktycznie było, przypomniałem sobie. Żona nie poczuwa się teraz nawet do "lojalności" względem koleżanki, chyba w końcu zrozumiała, że to "femme fatale", która zostanie na starość sama z kotem i butelką wina.

Ojojojoj, toś mi narobiła, tośmy sobie narobili... bo w naszym związku wszystko jest "nasze". Obyśmy się z tego szybko wylizali i dali wspaniały przykład - tak sobie marzę.
15480
<
#23 | Mundi83 dnia 01.08.2022 11:43
Autorze oby ta euforia nie przysłoniła Ci oczu na kolejne zdrady do których moim zdaniem dałeś podświadomie pozwolenie. Z tym że teraz żona wie już że musi uważać. A co do koleżanki to niech nie podbija winy na nią odbijając celowo od siebie uwagę. Na pewno już kontaktowały się ustalając wersję bądź plan działania. Moim zdaniem zostałeś zdradzony więcej razy niż te 3. Co do akcji że strażakiem to doszło tam do obcowania płciowego na sto procent. Pytanie tylko czy Twoja żonę miał jedynie strażak... Może właśnie tego udaje się nie pamiętać... Ze przeleciało ja kilku kolesi. A uwierz jest to bardzo możliwe .. wybacz jak dwie laski idą z nowo poznanymi gośćmi w tango do jednego z nich to idą w wiadomym celu. Te tłumaczenia to jedna wielka dziecinada. Skoro przyjąłes to w taki sposób i będziesz umiał sobie z tym poradzić nie myśląc coraz to częściej jaka jest prawda i co ukrywa Twoja żona to dacie radę. Miej też świadomość tak jak napisał już tutaj jeden z forumowiczów Twoja żona doskonale wie że na dłużej nikt jej nie weźmie i że była traktowana jako łatwa panienka na raz. . Żeby nie okazało się że teraz jest skruszona itp tylko dlatego . Życzę Wam szczęścia pomimo wszystko
14992
<
#24 | gunio11 dnia 01.08.2022 13:16
A więc stanęło na tym że wiesz że nic nie wiesz .No i dobrze niech tak zostanie .Powiem więcej Ty już wybaczyłeś i wcale mnie to nie dziwi . Sam pewnie bym tak zrobił . Ale czy zapomnisz ? Będziesz miał zagwozdkę do końca życia .Złe myśli nie opuszczą cię nigdy .Wasze małżenśtwo już zawsze będzie kulawe .Będziesz patrzył na nią w czasie bezsennych nocy i pytał siebie po raz setny i tysięczny "dlaczego"albo "co ci w głowie siedzi" i prawdopodobnie dojdziesz do wniosku że nie znasz swojej żony i nigdy nie poznasz . U mnie tak jest już prawie 50 lat .Nie ważne czy jestem na rybach , grzybach czy na siłowni .Nie pamiętam ile razy waliłem łbem w ścianę żeby wyciszyć myśli . Na śiłowni pozrywałem stawy nic nie pomagało .Nie powiem z biegiem czasu trochę się wwyciszyłem .Do dziś zastanawiam się czy dobrze zrobiłem dając szanse .Miałem 21 lat , pewnie poznał bym dziewczynę która nie zdradza , ma zasady i kręgosłup moralny ( no bo chyba takich jest więcej) i spał bym spokojnie . I nie siedział po nocach w portalu dla kopniętych przez los .
Jednego możesz być prawie pewien że żona już cię nie zdradzi ( po pijaku ).
Bo co jej siedzi w podświadomości tego się nie dowiesz .
Szczęśliwego pożycia .
15510
<
#25 | Lesny_dziad dnia 01.08.2022 14:02

Cytat

A co do koleżanki to niech nie podbija winy na nią odbijając celowo od siebie uwagę. Na pewno już kontaktowały się ustalając wersję bądź plan działania.

To nie podbijanie winy. Zdaje sobie sprawę, że nie jest to żadne wytłumaczenie. Bo nie jest - koleżanka nie podjęła decyzji za nią. Ot suchy fakt, w który jak najbardziej jestem w stanie uwierzyć, bo trochę ową koleżankę znam. Jest to nawet najbardziej prawdopodobna wersja.

Cytat

Co do akcji że strażakiem to doszło tam do obcowania płciowego na sto procent.
Nie wykluczam takiej opcji.

Cytat

Pytanie tylko czy Twoja żonę miał jedynie strażak

To już nic nie zmienia.

Cytat

Miej też świadomość tak jak napisał już tutaj jeden z forumowiczów Twoja żona doskonale wie że na dłużej nikt jej nie weźmie i że była traktowana jako łatwa panienka na raz.
Zgadza się z opinią, że można nazwać taką mężatkę łatwą lub szybką.

Cytat

Żeby nie okazało się że teraz jest skruszona itp tylko dlatego

Tu już ma pole do popisu, aby pokazać mi że tak nie jest. Tak, abym z czasem w to uwierzył i przyjął za normę.

To nie jest tak, że wyobrażam sobie, że teraz nagle "cyk!" i wszystko będzie wspaniale. Alkohol odbierający rozum jestem w stanie zrozumieć. Zresztą sam niejeden raz widziałem co ludzie potrafią odpierdzielać. W tym i moja żona, ale w mniej "niekomfortowych" sytuacjach. Zdecydowanie jej "nie służy" ilość większa niż 2 piwa. Później już "z górki". Jestem w stanie uwierzyć, że tylko tyle pamięta, ale nie zakładam żadnej wersji. Już raz byłem w ten sposób o tym zapomnieć. Pomimo innych "sprzeczek", które odbyły się w związku od czasów strażaka (a kilka lat minęło), ani razu do tej pory nie wróciłem myślami do tamtej sytuacji. Oczywiście nie zamykam tematu na siłę. Jeśli będę miał jeszcze jakieś pytania - nie będę krępował się do nich wrócić. Dopóki nie zapomnę.

Takiej sytuacji nie da się zbagatelizować. Żona też zdaje sobie sprawę, że choć przeżyłem sporo, to nic w życiu nie zabolało mnie jak to... i chyba mniejszą traumę sprawiłaby mi śmierć Mamy, bo to nieuniknione, w przeciwieństwie do tego, co się stało. Nieuniknione i pozbawione intencji.

Cytat

Życzę Wam szczęścia pomimo wszystko

Dzięki, na pewno się przyda. Dużo pracy przed nami, bo jak pisałem - czuję się zobowiązany do wyciągnięcia ręki. Nazywane było to tu "męską dumą" czy "honorem". Traktuję to bardziej w kategoriach "miłości". We wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma, nie pamięta złego.

Górnolotnie, ale wydaje mi się, że żona doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że kiedyś, nawet w przypadku jakichkolwiek podejrzeń, następnej rozmowy już nie będzie. Ukryć praktycznie się nie da, bo nadgodzin żona nie ma, ja pracuję w domu. Każdą wolną chwilę jesteśmy razem. Cieszę się, że trafiłem na to forum i historie o zdradzie trwającej miesiącami, latami, tworzeniu drugiego życia. To są zdrady zupełnie innego kalibru niż "amory po chlaniu w trupa". Nie wyobrażam sobie powrotu do związku z kimś, to oszukiwałby w ten sposób - codziennie, trzeźwo. Myślę, że żona też nie do końca zdawała sobie sprawę z tego jak bardzo to może ranić (sama pochodzi z rozbitej rodziny), dopóki nie usłyszała tego ode mnie prosto i wyraźnie "między oczy", tak, aby to do niej doszło. Oj, jak żałuję, że nie zrobiłem tego po pierwszym razie - weselu. No, ale czasu już nie cofnę.

Heh, żonę czeka jeszcze jedno ciężkie zmierzenie się z tematem. Najbliższym "przyjacielem rodziny" jest kumpel, z którym znamy się od urodzenia. Najbliższe sąsiedztwo, rówieśnik, razem w przedszkolu, jednej podstawówce. Bliższy mi niż rodzeństwo. Jako, że chłopak po przejściach z dwoma babami takimi, że moje się chowają (zdrady nie było, ale on chyba lubi wariatki), to też pogadaliśmy... choć wiecie - za speca w związkach to go nie traktuję. Z przymrużeniem oka
Moje rodzeństwo, wspólni (nasi i kumpla) znajomi znają owego kumpla jako moja "pierwszą żonę". Na naszym weselu był tak nazywany przez gości. Bywa, że i sam zwraca się do mojej per "druga żono" (żona nie ma z tym problemu - wie, że wiele razem przeżyliśmy, trzymamy się ze sobą te cztery dekady bez spięć). Zamierzam za kilka dni zostawić w kuchni dwie żony, żeby pogadały sobie na osobności. Nie obawiam się nawet zamknąć drzwi. :brawo

Komentarz doklejony:
Gunio

Cytat

"nie siedział po nocach w portalu dla kopniętych przez los ."

Też się tego obawiam, to chyba bilet w jedną stronę.

Cytat

Jednego możesz być prawie pewien że żona już cię nie zdradzi ( po pijaku ).

Tak, pękła. Głupiutka, słaba... ale myślę, że i dlatego ją sobie wziąłem pod opiekę i trwam w tym 20 lat. Gdyby nie dawało to satysfakcji i musiał podejmować decyzję na podstawie tabelek - taki związek nie miałby sensu. To by była kalkulacja, a nie uczucie.

Cytat

Będziesz patrzył na nią w czasie bezsennych nocy i pytał siebie po raz setny i tysięczny "dlaczego" albo "co ci w głowie siedzi" i prawdopodobnie dojdziesz do wniosku że nie znasz swojej żony i nigdy nie poznasz

Prawdopodobnie tak. Uświadomiłem sobie to, że nie jestem w stanie w 100% poznać nikogo. Nawet własnych dzieci. Zresztą czy to dziwne? Sam jako dziecko chciałem, aby rodzice nie wiedzieli pewnych rzeczy o mnie i nawet udawało się odnosić sukcesy. Chciałbym więc, aby w trakcie takich nocy moje myśli zmierzały bardziej ku "ale Ty byłaś głupia...". Myślę, że "byłaś" jest już aktualne.

Wspominałem już, że w każdym związku znajdzie się coś, co można by poprawić. Zdaję też sobie sprawę, że mózg kobiety nie działa logicznie i częściej kieruje się instynktem czy przeczuciem niż rozumem. Zdaję sobie sprawę, że gdzieś, pod dnem leży też to, że szukała czegoś, czego jej nie dałem. Może tego "szaleństwa"?. To już musimy wypracować. Nie powiem, że jestem pewny, bo na tym forum byłoby to absurdalne, ale jestem przekonany, że żona chce. Czy starczy jej sił? Nie wiem, ale nie zamierzam przestać "podkładać" do tego ogniska. Dystansować się czy "utrudniać" jej pracy nie zamierzam, bo nie na tym polega próba odbudowania.

Komentarz doklejony:

Cytat

Proszę państwa jakie to ma znaczenie czy grzebał jej w majtkach czy mu dała dupy czy to był tylko pocałunek .Bo" dała dupy" swoim zachowaniem prowadząc łajzę w dzikie ostępy

Też jestem tego zdania. Czy u strażaka była rozmowa, pocałunek, grzebanie w majtkach, lodzik czy seks grupowy niewiele już zmienia. To tylko szczegóły zdrady - jak np. kołdra była zielona czy biała?

I tak - pewnie już tak jak piszesz - wybaczyłem. No, ale ponownie uwierzyć, to już zupełnie inna para kaloszy. Tego się nie da włączyć klepnięciem w enter.
14027
<
#26 | normalnyfacet dnia 01.08.2022 15:54
Poczytałem i mam pewne przemyślenia, oczywiście mogą być błędne.
Pisałeś o trzech wątpliwych sytuacjach
- wesele
- nocka u strażaka
- impreza u brata
I tu pytanko - a ile razy ona wychodziła z koleżanką same bez Ciebie czy też ona sama na imprezy np. w pracy?
Dlaczego pytam?
Bo jak widzisz masz pewien schemat jej postępowania - alkohol = zainteresowanie facetami lub jak wolisz podatność jej na umizgi facetów.
Dwa razy zainterweniowałeś a raz nie i skończyło się nocką po za domem.

Cytat

Ostatnia impreza - zakładam, że stało się coś bliższe temu co widziałem (całowanie). Wolę to niż opieranie się na pamięci kogoś kto nie pamięta imienia, czasu akcji, miejsca akcji, wydarzeń, ale pamięta, że "do niczego nie doszło".

Uważam że żona to pamięta ale kłamie żeby nie zaogniać sytuacji. Dlaczego tak myślę? Zobacz że pomimo upływu lat pamięta akcję ze strażakiem której miała nie pamiętać. Jeśli nie "leciała" przez ręce to na bank pamięta co się działo. Przecież wiesz że podobna dawka alkoholu nie zawsze działa tak samo.
Pytałeś ją dlaczego z nim wyszła? czy też zasłania się "nie pamięcią" bo tak wygodniej?
Czy tez ten temat obgadany i nie wracamy?

Cytat

Strażak - na wyjaśnieniu tej sytuacji zależało mi najbardziej, bo ani nic nie widziałem, ani w zasadzie niczego się do tej pory nie dowiedziałem.

A mnie bardzo interesuje dlaczego wtedy odpuściłeś i nie wyjaśniłeś co żona robiła przez całą noc poza domem?
Jak to było możliwe?

Cytat

Odbyliśmy wczoraj 3 rozmowy. W pierwszej przypomniałem jeszcze raz wszystko co wiem i wszystko co zakładam - łącznie z jeszcze gorszymi scenariuszami niż "finalnie" założyłem.

Błąd, nie mówi się tego co się wie lub podejrzewa bo można odpowiedz zwrotną dopasować do przekazanej wiedzy.

Cytat

W drugiej wyjaśniłem, że mogę usłyszeć o historii ze strażakiem nawet to samo, co już wiem i nic nowego, ale jeśli nie zobaczę pełnej szczerości, to cienko to widzę...

To powinna być pierwsza wiadomość.

Cytat

Okazało się, że jednak pamięta nieco więcej, a "nie chcę pamiętać" miało tyczyć się całości sytuacji, której żona "nie chce pamiętać, bo nie powinna się zdarzyć"

Może mówi prawdę ale jest inna opcja - kryła siebie.

Cytat

Piły w knajpce, dosiedli się znajomi, poszli, znowu siedziały same. Dwóch gości zapytało się, czy może się dosiąść. Rozmowy, picie, zamknięcie knajpy. Zaproszenie na "przenosiny imprezy", zgoda dziewczyn.

Pytałeś dlaczego się zgodziła iść do obcego faceta? Zwala na alkohol?

Cytat

Dalej impreza w ogrodzie, wyrzuty sumienia... ale nie pamięta czy pozbyła się ich poprzez "pocieszanie", luki w pamięci, przebłyski jak z koleżanką kładą się do namiotu, .

Czyli nadal twierdzi że pamięta mało ale że już wtedy miała wyrzuty sumienia to pamięta. Miała tak duże wyrzuty sumienia że nie odbierała telefonu - wyjaśniła dlaczego nie odbierała?
Przecież to bzdury - akcja(przeniesienie imprezy) była przeprowadzona za jej wiedzą i zgodą, tak jak z telefonem - nie odbierała bo wiedziała że będziesz zły i każesz wrócić do domu czyli wiedziała co robi.
Zresztą sama to potwierdziła

Cytat

ale żona nie przypomina sobie jakiejś napiętej czy nerwowej atmosfery

Przecież wyrzuty sumienia oznaczają emocje/wyrzuty.

Cytat

Czemu postanowiły spać poza domem - nie wie.

Tu odpowiedź jest prosta - podobało im się. Ale ta odpowiedź nie padnie bo stawia ją w złym świetle i jak to się miało do wyrzutów?

Cytat

Tak - przyznała też, że mogło się tam zdarzyć w zasadzie wszystko.

Przyznała bo przecież nie pamięta, gdyby zaprzeczała znaczy że pamięta a to wszystko by zmieniło.

Cytat

Stoję więc w zasadzie na tym co stałem. Jeszcze nie wiem jak historia ułoży się w mojej pamięci (lub co bym wolał - niepamięci).

Teraz ta najcięższa część roboty przed Tobą - decyzja w co wierzyć i wszystko jakoś poukładać.

Cytat

Tak czy siak, jak już ustaliliśmy, do zdrady doszło za każdym razem. Ewentualne czy też założone całowanie, macanki czy nawet seks niewiele zmieniają. To już tylko detale

A gdybyś miał pewność że do fizycznej zdrady doszło - to też byłby detal?

Cytat

Owszem, zrezygnowanie z alkoholu wyeliminuje "objawy", a przyczyny, pewnie leżące głębiej, można próbować przepracować.

Jeśli faktycznie puszczały jej hamulce po alkoholu i tylko po alkoholu i ona nad tym nie panowała - to co chcesz przepracować na trzeźwo? Tutaj raczej abstynencja poza domem i już.
Przyszło mi do głowy - a może za jakiś czas w domu ją spić i wypytać na łyku? Na zasadzie co ją jara, jakie fantazje itp. może coś powie.

Cytat

Heh, żonę czeka jeszcze jedno ciężkie zmierzenie się z tematem. Najbliższym "przyjacielem rodziny" jest kumpel, z którym znamy się od urodzenia.

A ta rozmowa czemu ma służyć?
Czy byłeś jej pierwszym mężczyzną fizycznie?
Może to wszystko powoduje ciekawość innego?
15510
<
#27 | Lesny_dziad dnia 01.08.2022 16:36

Cytat

I tu pytanko - a ile razy ona wychodziła z koleżanką same bez Ciebie czy też ona sama na imprezy np. w pracy?

Na tyle rzadko, by można użyć słowa "prawie nigdy". Raczej nie lubimy takich imprez.

Cytat

Pytałeś ją dlaczego z nim wyszła? czy też zasłania się "nie pamięcią" bo tak wygodniej?
Można powiedzieć, że na zasadzie "impreza była za krótka" - bo u nas na zadupiu wcześnie zamykają knajpy i w zasadzie nie ma gdzie iść. Tak, wiem - można do domu, pytając np. czy koleżanka może przyprowadzić kolegów... ale to, że im się podobało, to już ustaliliśmy. Gdyby się nie podobało, to by wróciły same.

Cytat

A mnie bardzo interesuje dlaczego wtedy odpuściłeś i nie wyjaśniłeś co żona robiła przez całą noc poza domem? Jak to było możliwe?

Nie tyle, że nic nie wyjaśniałem. Uwierzyłem w "nic nie zaszło", ale nie pociągnąłem tematu jak to mnie ubodło.

Cytat

Błąd, nie mówi się tego co się wie lub podejrzewa bo można odpowiedz zwrotną dopasować do przekazanej wiedzy.

Źle się wyraziłęm - w pierwszej rozmowie przestawiłem od a do z to, co widziałem z sytuacji wesele i sytuacji urodzinowej (ze wszystkimi szczegółami). To, co mogę podejrzewać, że się stało też wyjaśniłem... i że jeśli czegoś nie wiem, zakładam gorszą dla niej opcję (że było całowanie), więc jeśli nie opowie mi tak, abym mógł uwierzyć, to może nawet nie zaczynać rozmowy.

Cytat

Może mówi prawdę ale jest inna opcja - kryła siebie.

Może mówi prawdę, ale oczywiście inna opcja jest realna. Choć wydaje mi się, że żona naprawdę pękła, a wiedziała, że nie zrobi mi żadnej różnicy to, czy powie o lodziku, seksie grupowym czy "o niczym". Zdrada i tak była.

Cytat

Pytałeś dlaczego się zgodziła iść do obcego faceta? Zwala na alkohol?
Nie, alkohol nie jest żadnym wytłumaczeniem. Po prostu puściły hamulce i było jej miło, jak adorował. (No ale ktoś wyżej wspominał o tym, że byłaby to najrozsądniejsza "wymówka"Z przymrużeniem oka.

Cytat

nie odbierała bo wiedziała że będziesz zły i każesz wrócić do domu czyli wiedziała co robi.

Zgadza się - ustaliliśmy to, że zrobiła to (w każdym z trzech przypadków) świadomie. O to, czemu nie odbierała telefonu jeszcze zapytam, ciekawi mnie w jakich słowach to wytłumaczy.

Cytat

Przecież wyrzuty sumienia oznaczają emocje/wyrzuty.
Chodzi o nerwową atmosferę podejrzeń, ocknięcia się po czymś czy poczucia zagrożenia. Ot po wszystkim postanowiły spać w namiocie, ale kto to zainicjował - nie wie. Może było tak, że zaproponowano im łóżko, ale odmówiły. Może tak być, ale nie mówi, że tak było, bo nie pamięta. Pamięta tylko ładowanie się do ciasnego namiotu we dwie.

Cytat

Tu odpowiedź jest prosta - podobało im się. Ale ta odpowiedź nie padnie bo stawia ją w złym świetle i jak to się miało do wyrzutów?

A właśnie, że padła, no bo jaka inna mogła paść? Skoro zostały, to im się tam podobało.

Cytat

A gdybyś miał pewność że do fizycznej zdrady doszło - to też byłby detal?

Tak, myślę, że nie dołożyłoby to już nic do mojej "załamki". To tylko powierzchowna fizyczność, zdrada sięga dużo głębiej.

Cytat

Przyznała bo przecież nie pamięta, gdyby zaprzeczała znaczy że pamięta a to wszystko by zmieniło.
Uściślając "czuje, że do niczego nie doszło, ale owszem - w takim przypadku, gdyby w grę weszły np. dosypanie prochów, to zdarzyć mogło się wszystko".

Cytat

Teraz ta najcięższa część roboty przed Tobą - decyzja w co wierzyć i wszystko jakoś poukładać.

Oj tak, rozliczyć się z nastu lat i poukładać. Jeszcze średnio mi się klei historia strażaka. Niby niemożliwa, niby możliwa. Niby znam wpływ alkoholu i koleżanki na żonę, ale jednocześnie muszę stanąć w twarz z tym, że żona jednak chciała i jej się podobało, stąd ten cały płacz "nie powinno mnie tu być" traktuję chyba bardziej w formie babskiego histerycznego "tu jestem, pociesz mnie".

Cytat

Jeśli faktycznie puszczały jej hamulce po alkoholu i tylko po alkoholu i ona nad tym nie panowała - to co chcesz przepracować na trzeźwo? Tutaj raczej abstynencja poza domem i już.
Tak - tylko i wyłącznie po. Przepracować na trzeźwo trzeba to, żeby np. w trakcie "babskiej dwudniowej delegacji" (która się zdarza raz na 2-3 lata), żona samodzielnie odmówiła nawet jednego piwa. No, ale twierdzi, że zrobi to dla nas, z chęci... a nie pod wpływem mojego żądania. Przyznała, że nie umie pić, nie powinna pić i pić (poza domem nie będzie). No dobra - powiedziała, że nie powstrzyma się od wyjątku np. kieliszek szampana na ślubie dzieci... ale nie widzi też problemu w tym, gdybym nalał nam piccolo Z przymrużeniem oka

Cytat

Na zasadzie co ją jara, jakie fantazje itp. może coś powie.

Typ raczej naciągający na siebie kołdrę. Wiem też, że niełatwo byłoby się rozebrać przed kimś innym niż ja. No, ale jak jej powiedziałem - tym sobie tego nie wytłumaczę. Aby wypiąć nie trzeba zbytniego negliżu. Do lodzika i wielu innych spraw również.

Cytat

A ta rozmowa czemu ma służyć?

Uzmysłowieniu raz jeszcze, przez osobę trzecią tego, jakiego czynu się dopuściła. Za tydzień czy miesiąc raczej nie miałaby sensu, ale myślę, że większy żal może przyczynić się do jakości pracy/motywacji. Choć w zasadzie, jeśli już nie jest na maksymalnym poziomie, to nigdy nie będzie.

Cytat

Czy byłeś jej pierwszym mężczyzną fizycznie?

Nie, ale bez szaleństw, żeby miała żałować tego, co minęło. Nie znajduję też żadnego wspólnego mianownika pomiędzy kolesiami z tych trzech sytuacji.
15480
<
#28 | Mundi83 dnia 01.08.2022 16:53
Autorze czy dopuszczasz do siebie w ogóle fakt że Twoja żona doskonale pamięta wszystko, wszystko robiła świadomie i wszystko się jej podobało. Tobie wciska te bajki o niepamięci itp. ponieważ idzie po najniższej linii oporu... Nie wiem nie pamiętam a może pamiętam a może nie chce. Jakby na prawdę żałowała i chciała być z Tobą w porządku przedstawiła by tę sytuację tak jak to było. Przestań już wierzyć z te luki w pamięci..druga sprawa to ten płacz u strażaka.... Dziwne to... U brata na grillu poszła z obcym facetem w wiadomym celu... Złapałeś ich albo po albo przed. Bo stosunek odbył by się na pewno. I twoja żona nie okazała żadnej skruchy tylko naskoczyła że im przerwałeś... Pomyśl sam. Proponował bym przestać wierzyć w te niepamięci i upojenie. Bo to bardzo dobra wymówka. Ale wymówka fałszywa. Ta rozmowa z tym Twoim kolega to dziecinada. Nie wiem po co to i na co. Albo jej wierzysz i nie drazysz tematu albo dochodzisz prawdy. Takie moje zdanie
15510
<
#29 | Lesny_dziad dnia 01.08.2022 16:53
Normalnyfacet

Mam dziś żonę przy sobie, to zapytałem.
Czemu poszła "ze strażakiem"? Widocznie musiało podobać się jej towarzystwo. Czemu nie odbierała? Sama przyznała, że opcja "nie widziałam przez tyle godzin" jest niedorzeczna, więc należy przyjąć opcję: "podobało mi się tam i nie chciałam wracać".
15480
<
#30 | Mundi83 dnia 01.08.2022 16:59
Zapytaj wprost i stanowczo co tam się działo. Żeby już przestała wciskać Ci to co chcesz w stanie usłyszeć i jesteś w stanie zaakceptować... Ze i tak prawda wyjdzie i wolisz zostawić to w domu itp. zobacz jej reakcje. Póki co chelpisz się jej niby skrucha i podbudowuje Cię jej żal. A prawda jest taka że gra przed Tobą
15510
<
#31 | Lesny_dziad dnia 01.08.2022 17:00
Mundi83,

Cytat

Autorze czy dopuszczasz do siebie w ogóle fakt że Twoja żona doskonale pamięta wszystko, wszystko robiła świadomie i wszystko się jej podobało.

W dwóch w owych sytuacji jestem pewien, że zdecydowanej większości nie pamięta. W przypadku strażaka - nie wiem.

Cytat

Albo jej wierzysz i nie drazysz tematu albo dochodzisz prawdy. Takie moje zdanie
Ależ ja zakładam, że w tych trzech sytuacjach już doszło do zdrady. Czy "fizycznej" - nie wiem. Serce mówi "nie", rozum mówi "różnie mogło być". W przypadku "płotu", to tak - doszło przynajmniej do pocałunku. Polegam na tym co widziałem, a nie na czyjejś niepamięci. Chyba muszę więc przyjąć to na klatę i czekać aż się wyciszy, albo nie. W tym drugim przypadku pozostanie wykupić pakiet premium na tym forum. Z przymrużeniem oka
15480
<
#32 | Mundi83 dnia 01.08.2022 17:01
Ta opcja tamta opcja... Należy przyjąć... Nie wygląda mi to na wyznanie żałującej czegokolwiek osoby....

Komentarz doklejony:
Ta opcja tamta opcja... Należy przyjąć... Nie wygląda mi to na wyznanie żałującej czegokolwiek osoby....
15510
<
#33 | Lesny_dziad dnia 01.08.2022 17:03

Cytat

Póki co chelpisz się jej niby skrucha i podbudowuje Cię jej żal. A prawda jest taka że gra przed Tobą


Tu prawda jest taka, że oboje nie wiemy co się stało, jednak to chyba ja (pomimo takiej wtopy) bardziej znam swoją żonę. Przewidziałem nawet większość jej reakcji w tak nowej sytuacji (w trakcie ciężkich rozmów). Z przymrużeniem oka
Wiem, że raczej nie dopuści drugi raz to takiej sytuacji (nigdy nie mów nigdy, heh)... ale czy gdzieś skrycie, w nocy nie będzie marzyć o przygodzie - nie wiem.

Komentarz doklejony:
PS To naprawdę mizerna manipulatorka, nigdy nie potrafiła ściemniać. W niczym.

Komentarz doklejony:
Jak czytam i nieźle to zabrzmiało "nie potrafiła ściemniać" - o zdradzającej żonie. :tak_trzymaj

Ale kumasz mniej więcej o co chodzi. Jak wróciła od strażaka, to też początkowo siedziała mocno struta. Może wyrzuty sumienia, a może strach przed konsekwencjami. Jeszcze o to podpytam.
15480
<
#34 | Mundi83 dnia 01.08.2022 17:09
Autorze..... Dopuść wreszcie do siebie myśl i fakt że żona była świadoma i pamięta wszystko... Inaczej tkwisz w martwym punkcie. Wiem że z boku na chłodno bez emocji ma się inne spojrzenie... Większość forumowiczów pisze Ci dokładnie to samo a Ty wraz zawzięcie trzymasz się tej bajki o niepamięci.... Zmień tok myślenia. Bo jesteś robiony w balona cały czas
15510
<
#35 | Lesny_dziad dnia 01.08.2022 17:34

Cytat

Dopuść wreszcie do siebie myśl i fakt że żona była świadoma i pamięta wszystko... Inaczej tkwisz w martwym punkcie.

Możliwe, nigdy już się tego raczej nie dowiem. Jednak przyjmując takie założenie, odbudowywanie tego (jak i jakiegokolwiek innego) związku nie miałoby najmniejszego sensu. Można wiedzieć, ale można też myśleć, że się wie, ale wiedzieć błędnie. Można też nie wiedzieć i po prostu nie wiedzieć, że czegoś się nie wie. I tu w grę wchodzi przebaczenie. Jeśli uda mi się "zapomnieć", to niezależnie od tego która to wersja historii, które "rozwinięcie" historii jest prawidłowe, niewiele już zmienia. Zdrada to zdrada. Dać kolejny kredyt zaufania, to dać. W przypadku zajmowania głową chociażby dociekaniem jak było, nie ma mowy o zaufaniu. Ile cisnąć aż powie "prawdę?" aż powie to, co "chciałbym" usłyszeć? "Jak mi nie powiesz o bzykanku, to koniec?" A co jeśli faktycznie go nie było? Zdradzony, ale jeszcze w coś tam wierzę, to nie był 5-letni związek w którym nie zdążyliśmy się poznać. Więcej nie wycisnę.

Komentarz doklejony:
Pogadaliśmy jeszcze. Niestety i ja i żona musi przyjąć na klatę założenia, że sytuacja urodzinowa zmierzała do "stosunku", zaś u strażaka do czegoś doszło.

Po co mam bić się z myślami "a może jednak był seks", skoro chyba lepiej bić się z ewentualnym "a może jednak nic nie było?". Jeśli w moim murku, który buduję, brakuje cegiełki (niewiele już istotnej), to wkładam jednak taką, która mi się już nigdy nie rozsypie. Trudniejsza do przełknięcia, ale chyba łatwiejsza do zapomnienia, bo sytuacja staje się jasna. Żona będzie musiała przełknąć gorzką pigułkę pod nazwą "Mąż mówi, że było, a ja czuję/wiem, że nie było. to niesprawiedliwe". No, ale domaganie się teraz sprawiedliwości byłoby z jej strony dość bezczelne, więc wydaje mi się, że wie, że nie ma ku temu prawa, a wszystko wygląda jak wygląda. Do szydełkowania te sytuacje nie zmierzały.
14992
<
#36 | gunio11 dnia 01.08.2022 19:20
Ludzie dajcie spokój , gdyby chciała kłamać że do niczego nie3 doszło i wszystko miała pod kontrolą i sprawa była by załatwiona .A tak to oma w końcu przyzna się do czegoś czego nie było .
Nie róbcie facetowi wody z mózgu .Powiedział że wybacza i niech tak zostanie .
Amen.

Komentarz doklejony:
powiedziała by że do niczego nie doszło
znowu mi zjadło
14759
<
#37 | Radocha dnia 01.08.2022 19:31
Autorze.
Znasz powiedzenie które to mówi o tzw Przelaniu czary goryczy.
Wszedłeś na to forum teraz.
Jak dla mnie sytuacja o wiele bardziej spokojna niż ta ze strażakiem, a mimo wszystko strażaka tak naprawdę jej przebaczyłeś bo były u Ciebie takie pokłady uczucia skierowane do Twojej żony że dałeś rade to zrobić
Moim zdaniem nie warto zastanawiać się czy to było dobre czy nie w każdym razie dałeś radę i na sześć lat po tym zdarzeniu Twoje uczucie wystarczyło by wybaczyć.
Wiesz chodzi o to że o tym zapomniałeś więc nie było ono jak cierniem w Twoim sercu nie sączyło jadu w wasz związek....
Obecne wydarzenie które jeszcze raz powtórzę ma się nijak do sytuacje ze strażakiem za skutkowało zjawiskiem delikatnie mówiąc zdjęcia różowych okularów ba będziesz się zmieniał i wiesz co żeby to były zmiany pozytywne to Ty będziesz się musiał sporo napracować.
Wszedłeś na inny etap, który można było by w wielkim skrócie nazwać kim jestem dla mojej żony i co ja robię w tym związku ba dlaczego dalej mam w tym związku być.
Działania powtarzalne zresztą Twojej żony (tak naprawdę nie wiesz jak często wiesz o trzech) skutkują sączeniem jadu w wasz związek

Cytat

Po co mam bić się z myślami "a może jednak był seks", skoro chyba lepiej bić się z ewentualnym "a może jednak nic nie było?".

To ile wytrzymasz to zależy od Ciebie ba być może tak jak u gunia zestarzejecie się razem ale czy Ty znajdziesz szczęście ?
Panie kolego kiedyś na tym forum przypadkiem przeczytałem artykuł w którym facet nazwał siebie mężem zapasowym
Wiesz jego narzeczona zakochała się w obcokrajowcu i zdecydowana była go zostawić tylko tamten nie był nią zainteresowany no i wróciła do niego delikatnie o niego zawalczyła przeprosiła itd itd itd itd no więc on wtedy szczęśliwy że jednak udało mu się odnieść sukces z biegiem lat coraz bardziej żałował
Na zakończenie stwierdził ze żałuje że wtedy dał się urobić bo tak naprawdę nigdy nie był miłoscią jej życia itd
Autorze osoba która kocha nie zdradza inaczej nie myśli o innym
Co masz teraz?
Kobietę która nie ma wybory bo Ty nie masz konkurencji wszak znane Ci przypadki to faceci na bzykanko jednorazowe ewentualnie do znudzenia.
No więc co Twoja żona teraz może oprócz pozostania samemu z trójką dzieci?
Autorze mówisz pod wpływem alkoholu...
Zgodze się że alkohol jest jakby okolicznością łagodzącą wiadomo człowiek po zachowuje się inaczej tylko że według Twojego opisu tańczyli razem wcześniej ba nawet ,,wywijali"
Szanowny kolego sam piszesz że zdarzyło Ci się pić wodę ognistą prawda?
Więc po pierwsze sam wiesz że etapy są różne wiesz też że jak się trochę wypoci to się i trzeźwieje i ok narąbaną kobietę facet niesie na rękach i tą nieświadomą wykorzystuje a tu według Ciebie ona jeszcze się Tobie stawiała była niezadowolona itd itd

Cytat

Żona będzie musiała przełknąć gorzką pigułkę pod nazwą "Mąż mówi, że było, a ja czuję/wiem, że nie było. to niesprawiedliwe
"
Fakt ale o ile jest niewinna to tak jak piszesz będzie to gorzka pigułka ale odwrotnie to będzie to niewielka kara, która ona spokojnie jak to piszesz przełknie.
Czy ja na Twoim miejscy bym wystawił jej walizki na dwór?
Czytając to co napisałeś Nie.
Tyle tylko że w odróżnieniu od Ciebie wysłałbym ją ...inaczej zażądałbym od niej bardzo stanowczo wręcz pod groźbą pa pa badań na obecność chorób wenerycznych a dlatego że nie mam do niej zaufania a nie chcę się zarazić no chyba że rezygnujecie z seksu ale dzieci są prawda.
Samo robienie takich badań może no w kazdym razie jest cień nadziei spowoduje że pani żona zastanowi się czy jest Twoją żoną czy nierządnicą
Taka pierwsza koleżeńska rada
Ta druga to według rzymskiego porzekadła chcesz pokoju szykuj się do wojny,
No więc przygotuj się tak sam dla siebie nikomu o tym nie mówiąc na ewentualność pojawienia się następnego strażaka, ewentualnie tak by pani żona wiedziała odkładaj pieniądze na konto swoje własne na wyżej przytoczony przypadek a sumy które będziesz na tym koncie uiszczał co miesiąc niech będą mierzone zaufaniem jakie masz do żony.
Autorze pozostaje mi zdrowia Ci życzyć i życzę Ci byś był szczęśliwy no i dzieci zdrowo rosły powodzenia :tak_trzymaj

Komentarz doklejony:

Cytat

gunio11 dnia sierpnia 01 2022 18:20:59
Ludzie dajcie spokój

dokładnie popieram temat moim skromnym zdanie jest wyczerpany chyba zę autor za jakiś czas napisze co u niego słychać
Pozdrawiam
15510
<
#38 | Lesny_dziad dnia 01.08.2022 20:11

Cytat

Wiesz chodzi o to że o tym zapomniałeś więc nie było ono jak cierniem w Twoim sercu nie sączyło jadu w wasz związek....

Otóż to. Ależ ja się zaskoczyłem tym, że przypomniałem sobie o zdradzie u strażaka. To uświadomiło mi, że jestem w stanie wybaczyć, ale tym razem, jeśli nie widziałbym pełnego otwarcia się przede mną, to raczej nie byłbym w stanie zrobić tego po raz kolejny. Sęk w tym, że jednak je widziałem, ale niektórzy forumowicze twierdzą, że to było co innego, gra (Z małym przytykiem w ich stronę, bo jednak to ja widzę i "znam" nasze relacje jak nikt inny - prócz żony. Przepraszam chłopaki za pstryczek - tak naprawdę bardzo mi pomogliście, wszyscy.)

Cytat

za skutkowało zjawiskiem delikatnie mówiąc zdjęcia różowych okularów ba będziesz się zmieniał i wiesz co żeby to były zmiany pozytywne to Ty będziesz się musiał sporo napracować.

Zgadzam się, w sumie jedyne czego żałuję (bo nie mogę czuć żalu za cudze błędy, choć w małżeństwie - pewnie i po części moje, choć wiadomo, że niczego to nie usprawiedliwia). Co do pracy - nawet podejmiemy ją z radością. Pewnego rodzaju "oczyszczenie" już z nami. Wyjaśniliśmy sobie przy okazji kilka innych drobnych spraw, ale wymagających ingerencji. Chęci są obustronne.

Cytat

być może tak jak u gunia zestarzejecie się razem ale czy Ty znajdziesz szczęście ?
To już wielka niewiadoma. Można próbować i wygrać, można też przegrać... a i można przez resztę życia pluć sobie w brodę.

Cytat

Na zakończenie stwierdził ze żałuje że wtedy dał się urobić bo tak naprawdę nigdy nie był miłoscią jej życia itd
Widzisz, tu nie było intencji "układania sobie życia z innym", o miłości do innego. Ot "pijackie amory".

Cytat

że według Twojego opisu tańczyli razem wcześniej ba nawet ,,wywijali"
Już wtedy widziałem, że żona słabo orientuje się w rzeczywistości.

Cytat

a tu według Ciebie ona jeszcze się Tobie stawiała była niezadowolona
Tak - chciała iść. Tak - było jej wtedy dobrze. To właśnie zabolało najbardziej... ale z drugiej strony, znając (często mocno dziecinne) reakcje żony będącej pod wpływem - takie księżniczkowe "tup! nie i już, bo ja tak chcę", potrafię to też poniekąd usprawiedliwić. Choć cholernie boli.

Cytat

Odwrotnie to będzie to niewielka kara, która ona spokojnie jak to piszesz przełknie.
Zgadza się, ale nie zależy mi na karze czy tym bardziej zemście. Widzę, że cierpi. Niektórzy pewnie powiedzą "bo dupa jej się pali.". Możliwe, ale nawet przy tym jak zakładam najgorsze opcje (seks u strażaka, na ostatniej imprezie wszystko zmierzało do niego), to jestem w stanie uwierzyć w szczery żal.

Cytat

Tyle tylko że w odróżnieniu od Ciebie wysłałbym ją ...inaczej zażądałbym od niej bardzo stanowczo wręcz pod groźbą pa pa badań na obecność chorób wenerycznych a dlatego że nie mam do niej zaufania a nie chcę się zarazić
Jeśli to miałoby być skutkiem "sytuacji u strażaka", to wystarczyłoby zbadać siebie. Odbierałbym też to w kategorii "intencjonalnego upokorzenia żony", bo żadnych objawów po latach nie widzę; a daleki jestem od wszelakiej zemsty. To byłoby sprzeczne z decyzją o wybaczeniu.

Cytat

Samo robienie takich badań może no w kazdym razie jest cień nadziei spowoduje że pani żona zastanowi się czy jest Twoją żoną czy nierządnicą
Ona już wie, że określenia "łatwa" czy "szybka" są w tej sytuacji prawidłowe. Cały szkopuł w tym, by kiedyś sama przed samą sobą mogła powiedzieć "taka byłam".

Cytat

Ta druga to według rzymskiego porzekadła chcesz pokoju szykuj się do wojny,
Zdecydowanie - kolejnej szansy raczej nie będzie. Nawet w przypadku jakicholwiek podejrzeń z mojej strony, które nie zostaną rozwiane w satysfakcjonujący mnie sposób. 100% zaufania - to się raczej nie wróci, wiem, że pewnie jeszcze będzie to wracać. Wolałbym zapomnieć jak strażaka, ale zobacz - naprawdę o nim zapomniałem, a wrócił. Kto wie pod wpływem jakiego impulsu wróci kiedyś myśl o płocie czy nawet i strażaku.

Cytat

dokładnie popieram temat moim skromnym zdanie jest wyczerpany chyba zę autor za jakiś czas napisze co u niego słychać
Też mi się tak wydaje. Pozostaje trzymać kciuki (jeśli ktoś chce) lub stwierdzić "ale głupek, daje się tak urabiać" (jeśli ktoś chce). Na pewno zajrzę tu za kilka dni i dam znać jak nam idzie. Widziałem tu posty "wróciłem na forum po 13 latach, jest tak i tak...". Mam nadzieję, że zapomnę wrócić na rocznicę.

Oby ta historia była dla innych przestrogą przed tym, aby nie zostawiać takich sytuacji samych sobie. Wcześniej czy później wróci.

Trzymajcie się bracia rogacze! Dzięki za pomoc w pozbieraniu myśli!
14759
<
#39 | Radocha dnia 01.08.2022 20:40
Tak by wyluzować i obrócić moim zdaniem nie ma w Tobie rewanżyzmu więc macie szansę i o ile Twoja żona nie słabuje na umyśle to pojmie do stu par przechodzonych żołnierskich butów kogo i co mogła stracić
No wiesz z tym Rogaczem to może i trochę na wyrost się spieszyć bo widzisz szanowny konfratrze ja byłem kiedyś na imprezie kiedy nas było ze dwudziestu młodych zdrowych silnych facetów i były dwie przyjezdne studentki szukające lokum i które ku naszemu zdziwieniu przyjęły nasze zaproszenie by u nas przenocować.
No więc lokum 60m2 dwa pokoje jak wcześniej pisałem nas mnogo i dwie proszę mi wierzyć atrakcyjne panie (no jedna dziwna twarz ale figura bogini druga piękna twarz ale figura już ciut gorsza...tylko i wyłącznie moje zdanie kumple byli zachwyceni)
Słowo honoru nic się nie zadziało.
Panie normalnie się wykąpały pościeliły sobie łóżko w tym mniejszym pokoju i poszły spać
My najpierw zupełnie nie wiedzieliśmy jak się zachować i co myśleć, ale później oglądaliśmy filmy jeszcze wtedy video z Norrisem chyba Ramo ze stalone oczywiście piliśmy i się upiliśmy
Rano panie w podzięce zrobiły nam śniadanko każdemu dostało się po buziaku i poszły sobie Szeroki uśmiech
Jak widzisz w Polsce wszystko jest możliwe :brawo

Komentarz doklejony:

Cytat

Trzymajcie siÄ™ bracia rogacze!

Sorki ale czuje się zmuszony poinformować Cię ze szanowana aster jest kobietę Szeroki uśmiech
15510
<
#40 | Lesny_dziad dnia 01.08.2022 21:06

Cytat

moim zdaniem nie ma w Tobie rewanżyzmu

Gdyby był, to już kilka dni temu siedziałbym w jakiejś pustelni i układał życie jako kawaler z odzysku (raczej nie zaufałbym już żadnej innej kobiecie tak, aby stworzyć związek). Pewnie nawet nie pojawiłbym się tutaj, a knuł samodzielnie.

Cytat

o ile Twoja żona nie słabuje na umyśle
Z reguły nie, ale jak jest po alkoholu - to już wiecie. Gdybym miał przez te lata kiedykolwiek, jakiekolwiek zastrzeżenie co do "lojalności" w stanie trzeźwym - też nie miałbym po co tu zaglądać, bo nie przyszedłem po pocieszenie.

Cytat

Jak widzisz w Polsce wszystko jest możliwe
Znam sytuacje spania nago w łóżku (wprawdzie paroletnich znajomych, ale wyzwolonych) i nic. Dlatego jestem też w stanie wyobrazić sobie żonę w takiej sytuacji, którą "zachowała" w pamięci. Co nie znaczy, że mogę to sprawdzić - wolę więc założyć, że "się stało". Sam kiedyś, dawno dawno temu, już na mocnym wcięciu całowałem się z przyjacielem w knajpie tylko po to, aby udowodnić, że jesteśmy homo i spławić ocierającą się i siadającą na kolana - jak ją nazwaliśmy - zakonnicę na przepustce. Nie zawsze jest tak, jak mogłoby się wydawać... ale najczęściej niestety tak jest.

Cytat

Sorki ale czuje się zmuszony poinformować Cię ze szanowana aster jest kobietę
W takim razie, pardon Aster. Uśmiech
14027
<
#41 | normalnyfacet dnia 01.08.2022 21:12

Cytat

Można powiedzieć, że na zasadzie "impreza była za krótka" - bo u nas na zadupiu wcześnie zamykają knajpy i w zasadzie nie ma gdzie iść. Tak, wiem - można do domu, pytając np. czy koleżanka może przyprowadzić kolegów... ale to, że im się podobało, to już ustaliliśmy. Gdyby się nie podobało, to by wróciły same.

Tutaj pytałem o gościa z imprezy brata.

Cytat

Nie tyle, że nic nie wyjaśniałem. Uwierzyłem w "nic nie zaszło", ale nie pociągnąłem tematu jak to mnie ubodło.

Nie było jej całą noc i tak znikome zainteresowanie? W tym przypadku na pierwszym miejscu nie były Twoje uczucia tylko to gdzie ona była. Przecież wtedy powinieneś sprawdzić to co mówi bo teraz masz tylko jej słowo.
Teraz Ty przypomnij sobie dlaczego Twoja reakcja była nijaka.

Cytat

Może mówi prawdę, ale oczywiście inna opcja jest realna. Choć wydaje mi się, że żona naprawdę pękła, a wiedziała, że nie zrobi mi żadnej różnicy to, czy powie o lodziku, seksie grupowym czy "o niczym". Zdrada i tak była.

Ale dla niej jest różnica bo zdrada zdradzie nie jest równa. Ona zgodziła się że to była zdrada/y bo Ty tak to postrzegasz a teraz raczej ona nie będzie protestować tylko przytakiwać.
Teraz masz jej "nie pamiętam" Twoja chęć uwierzenia że fizycznie nie było, ok - wiedza/pewność że do zdrady fizycznej doszło mogłoby przelać czarkę.

Cytat

Tak, myślę, że nie dołożyłoby to już nic do mojej "załamki". To tylko powierzchowna fizyczność, zdrada sięga dużo głębiej.

No i zabiłeś mi zagwozdkę...jeżeli zdrada sięga głębiej...to jaki problem masz z całowaniem się z innym gościem skoro to powierzchowność fizyczna? Przecież ona nie zakochała się w innym "tylko" w grę wchodziła fizyczność.

Cytat

Jeszcze średnio mi się klei historia strażaka. Niby niemożliwa, niby możliwa. Niby znam wpływ alkoholu i koleżanki na żonę, ale jednocześnie muszę stanąć w twarz z tym, że żona jednak chciała i jej się podobało, stąd ten cały płacz "nie powinno mnie tu być" traktuję chyba bardziej w formie babskiego histerycznego "tu jestem, pociesz mnie".

Na to że był płacz masz tylko jej słowo. A że było przyjemnie, miło to pewne - inaczej wróciłaby do domu.
Należy wyjaśnić dlaczego nie bała się zostać tam na noc, nie bała się Twojej reakcji na jej nocowanie poza domem i nieodbieranie telefonu. Wiem, pewnie nie pamięta...ale spytać trzeba. Bo jej pewność z czegoś wynikała.

Cytat

Przepracować na trzeźwo trzeba to, żeby np. w trakcie "babskiej dwudniowej delegacji" (która się zdarza raz na 2-3 lata)

Czyli ona ma "delegacje"? Znaczy wyjazdy z koleżankami?

Cytat

Typ raczej naciągający na siebie kołdrę. Wiem też, że niełatwo byłoby się rozebrać przed kimś innym niż ja. No, ale jak jej powiedziałem - tym sobie tego nie wytłumaczę. Aby wypiąć nie trzeba zbytniego negliżu. Do lodzika i wielu innych spraw również.

Co innego na trzeźwo co innego na łyku - dlatego mówiłem żebyś najpierw jej podlał a później wypytał. Moja też po łyku była śmielsza a na trzeźwo

Cytat

Uzmysłowieniu raz jeszcze, przez osobę trzecią tego, jakiego czynu się dopuściła

Myślę że to bez sensu - jeśli Ty nie dotarłeś to i inni tego nie zrobią.
Oraz nie traktuj jej jak małego dziecka które się uczy świata, odpowiedzialności, moralności.
Ona dobrze wiedziała co robi - po Twojej reakcji na weselu wiedziała że postąpiła źle i takie zachowanie jest nie akceptowane przez Ciebie.
Dlatego
- strażak - wyłączony telefon
- impreza u brata - ponownie wyłączony telefon, poszukanie ustronnego miejsca.Tylko tu się przeliczyła - nie pomyślała że będziesz szukał. Przecież u strażaka nie szukałeś.
15510
<
#42 | Lesny_dziad dnia 01.08.2022 21:43

Cytat

Tutaj pytałem o gościa z imprezy brata.

Czuła się adorowana, chciała się tak jeszcze czuć. Nie pamięta, ale nie odrzuca opcji, że to nie ona była osobą "wyciąganą". Nie wie.

Cytat

Teraz Ty przypomnij sobie dlaczego Twoja reakcja była nijaka.
Uwierzyłem, uznałem, że to sytuacja w stylu "nieprawdopodobne, ale jednak". Po prostu ufałem.

Cytat

Ona zgodziła się że to była zdrada/y bo Ty tak to postrzegasz
Nie da się tego postrzegać w innej kategorii.

Cytat

Twoja chęć uwierzenia że fizycznie nie było
Ale ja w to nie uwierzyłem. Nie wiem jak było, zakładam najgorsze.

Cytat

to jaki problem masz z całowaniem się z innym gościem
Ten sam od początku. To tylko szczegół. Dużo bardziej istotne jest dla mnie tymczasowe wyrzeczenie się posiadania męża. Samo intencjonalne "wolenie innego", może to zabrzmi śmiesznie, ale nawet jeśli miałaby to być tylko rozmowa, zarówno u strażaka jak i przy płocie. Brak poszanowania mojej, hmmm... godności, wspólnego zaufania. Zwykłe "tak nie zachowuje się mężatka". Ale jak już wspominałem - najbardziej boli brak reakcji na lampki ostrzegawcze czyli nieodbieranie telefonu w takiej sytuacji.

Cytat

Na to że był płacz masz tylko jej słowo. A że było przyjemnie, miło to pewne - inaczej wróciłaby do domu.
Tak - nie neguje tego, że skoro nie wróciła, to musiało być tam jej dobrze.

Cytat

Czyli ona ma "delegacje"? Znaczy wyjazdy z koleżankami?
Znajomych z pracy koleżankami bym nie nazwał. Delegacje - ze 2, może 3 przez tyle lat. Raczej 1-2 dniowe szkolenia z noclegiem. Cały czas bez problemu z kontaktem. Nie podejrzewam jej w połączeniu z delegacjami o nic. Nie mam ku temu żadnych powodów.

Cytat

Co innego na trzeźwo co innego na łyku - dlatego mówiłem żebyś najpierw jej podlał a później wypytał. Moja też po łyku była śmielsza a na trzeźwo
A mojej nie robiło to różnicy. Czego jak czego, ale tego akurat jestem pewien. Co oczywiście nie wyklucza możliwości "bara-bara".

Cytat

Myślę że to bez sensu - jeśli Ty nie dotarłeś to i inni tego nie zrobią.
Ależ ja to zrobiłem. Ale w sumie racja - organizować nic nie będę. Jeśli będą chcieli pogadać - pogadają. To najbliższa nam osoba (zarówno mi, jak i żonie).

Cytat

Ona dobrze wiedziała co robi - po Twojej reakcji na weselu wiedziała że postąpiła źle i takie zachowanie jest nie akceptowane przez Ciebie.

Sęk w tym, że to ja musiałem opowiedzieć jej jak to było, bo nie pamiętała niczego (bodajże do przedwczoraj). W trakcie wesela wiedziała, ale po... pamiętała już raczej tylko "że był jakiś kwas", a ja odpuściłem.

Oj Normalnyfacet, to Ty pisałeś mi, że się nakręcam? Z przymrużeniem oka

Tak jak już pisałem - jestem w stanie przyjąć najgorsze, a co będzie dalej... ja już mogę tylko obserwować i czekać aż się ułoży, albo nie (oczywiście dając co nieco od siebie).
13728
<
#43 | poczciwy dnia 02.08.2022 09:00
Autorze,
Słuszna jest droga, która obrałeś; to czy ktoś wsadził jej jeden palec czy dwa albo jeszcze coś innego ma drugorzędne znaczenie; ważne jest to co Ciebie zabolało i boli nadal; granice, których przekroczyć nie powinna zostały przekroczone i tyle! reszta to szczegóły i powierzchowności, które nie sprawią, że poczujesz, iż ten ból jest większy lub mniejszy; coś zostało raz na zawsze utracone i z tym należy się pogodzić;
Przestrzegam jednak tylko przed jednym; abyś w swojej dobroduszności nie stracił czujności; cienka jest granica między autentycznością i jej brakiem, między szczerością a nie mówieniem wszystkiego;
Ona nawet jeśli coś niedobrego się wydarzyło równie dobrze może to tak silnie wypierać, że zwyczajnie w to sama wierzy co mówi;
Roboty przed Wami cała masa; mam nadzieję, że macie oboje świadomość ciężaru gatunkowego tego co Was czeka; Powodzenia.
14027
<
#44 | normalnyfacet dnia 02.08.2022 11:54

Cytat

Nie da się tego postrzegać w innej kategorii.

Zależy kto ocenia. W tym przypadku Ty decydowałeś co nią jest.

Cytat

Ten sam od początku. To tylko szczegół. Dużo bardziej istotne jest dla mnie tymczasowe wyrzeczenie się posiadania męża. Samo intencjonalne "wolenie innego", może to zabrzmi śmiesznie, ale nawet jeśli miałaby to być tylko rozmowa, zarówno u strażaka jak i przy płocie. Brak poszanowania mojej, hmmm... godności, wspólnego zaufania. Zwykłe "tak nie zachowuje się mężatka". Ale jak już wspominałem - najbardziej boli brak reakcji na lampki ostrzegawcze czyli nieodbieranie telefonu w takiej sytuacji.

Tak to wali po głowie. Ciężko będzie Ci ustalić dlaczego żona tak postępowała - pewnie powie że nie wie lub nie pamięta - gdyby robiła to na trzeźwo byłoby łatwiej ale po łyku można przyjąć(oczywiście jeśli założyć pełnie odcięcia świadomości) że nie robiła tego przeciwko Tobie a gdzieś obok Ciebie dla własnego ego ale co to było, zaspokojenie jakiej potrzeby - potrzeba adoracji, zwykła chuć, jakaś fantazja - tego raczej nie ustalisz.
Piszesz że szczegół...czyli Ciebie bardziej interesuje psychika niż cielesność?

Cytat

Sęk w tym, że to ja musiałem opowiedzieć jej jak to było, bo nie pamiętała niczego (bodajże do przedwczoraj). W trakcie wesela wiedziała, ale po... pamiętała już raczej tylko "że był jakiś kwas", a ja odpuściłem

Ale ja tutaj nie pisałem o weselu tylko o kolejnych przypadkach - to jeszcze raz "Ona dobrze wiedziała co robi - po Twojej reakcji na weselu wiedziała że postąpiła źle i takie zachowanie jest nie akceptowane przez Ciebie.
Dlatego
- strażak - wyłączony telefon
- impreza u brata - ponownie wyłączony telefon, poszukanie ustronnego miejsca.Tylko tu się przeliczyła - nie pomyślała że będziesz szukał. Przecież u strażaka nie szukałeś."
Jej działania po weselu - czytaj strażak impreza u brata - było już schematyczne, czyli
- nie odbiera telefonu
- szuka ustronnego miejsca bo wie że Ty zareagujesz
Może i była nachlana ale ponawiam - ona wiedziała co robi.

Cytat

Oj Normalnyfacet, to Ty pisałeś mi, że się nakręcam?

Nakręciłeś się na sytuację na imprezie a odpuściłeś strażaka bo

Cytat

Uwierzyłem, uznałem, że to sytuacja w stylu "nieprawdopodobne, ale jednak". Po prostu ufałem.

A przecież na weselu widziałeś jak się zachowała, już wtedy Twoje zaufanie zostało nadszarpnięte, tak? I pomimo tego nie zrobiłeś nic żeby sprawdzić słowa żony, żony która nie odbierała telefonu, która nie wróciła na noc - a Ty po prostu postanowiłeś zaufać.
Po prostu taka postawa zastanawia - gdzie są granice ufności/naiwności.
I zobacz jak zachowanie żony ewoluuje
- wesele - na otrzeźwienie strzał w twarz, przyjęła na klatę ale zero konsekwencji, żyjemy dalej
- strażak - nie odbiera telefonu, nie wraca na noc - wracają impreza pod hasłem "jaki strażak zajebisty" oraz "spałyśmy w namiocie", zero konsekwencji, żyjemy dalej
- impreza u brata - przyłapujesz w nie ciekawej sytuacji żonę a ta z agresją "po co się przypierdzielasz","strzeliła focha"...i dopiero tutaj Ciebie ruszyło, są jakieś konsekwencje.
O nie nakręcaniu się pisałem po imprezie u brata, później dorzuciłeś imprezkę u strażaka.
Dlaczego to piszę? Otóż jeśli chcesz spróbować nadal żyć z żoną to wszystkie wątpliwości musisz poruszyć teraz, nie za kwartał czy pół roku, tylko teraz.
Później już skupiasz się na nowej jakości i idziecie do przodu, mając w pamięci ale nie wracać do tego bo taki kwach szkodzi.
15480
<
#45 | Mundi83 dnia 02.08.2022 12:49
Popieram przedmówcę. Żona wszystko pamięta. I to ze szczegółami... Swoją naiwnością nauczyłeś ja tylko tego że gra do końca... U strażaka wydarzyło się zapewne coś takiego kalibru że poprosstu boi się Twojej reakcji... A takie dochodzenia jak teraz przeprowadzasz typu doszliśmy z żoną do wniosku że mogło być to czy tamto.... Wybacz... Pokazujesz jej jedynie kolejny brak konsekwencji... I prędzej czy później dołoży Ci kolejne poroże. Za łatwo odpuściłem... Zdecydowanie za łatwo. A teraz dostajesz to co chcesz słyszeć... I proszę przestań już wierzyć w te luki pamięci. Bo żona dostała to czego szukała.... A teraz po najniższej linii oporu chce wyciszyć sprawę chociażby przez wzgląd na dzieci...starsze już na pewno sporo rozumieją... Także stajemy na tym że jesteś oszukiwany cały czas. Bo jej tak wygodnie a Ty chloniesz wszystko co Ci wciśnie. Może poprosstu boisz się że niektóre fakty mogą Cię przerosnąć... I San odpuszczasz z tego powodu... Nie mam pojęcia. Ale budujesz teraz coś co znowu jako fundament ma kłamstwo i brak szacunku do Twojej osoby... Bo jakby ten szacunek był to już dawno byś miał czarno na białym. A teraz maść to co chcesz usłyszeć i to co jesteś w stanie zaakceptować... Żona po grillu wyraźnie pokazała gdzie Cię ma. Po kilku dniach zrobiła bilans strat i doszło może do niej że lepiej teraz ogon skulić u poczekać. A jak ma ciągoty do innych facetów to i tak zrobi swoje. Tylko tym razem nie aż tak bezczelnie.

Komentarz doklejony:
Dodajmy że teraz już to co robi nie jest anonimowe. Skoro ktoś Ci zwrócił uwagę czy nie masz nic przeciwko zachowamiu żony to na pewno była komentowana i to szeroko. Swoją łatkę w towarzystwie już ma. I to też mogło jej dać do myslenia
15510
<
#46 | Lesny_dziad dnia 02.08.2022 13:29

Cytat

że nie robiła tego przeciwko Tobie a gdzieś obok Ciebie dla własnego ego ale co to było

Myślę, że tak właśnie jest, a co to było - odpowiedź w sumie dostałem. "Egoizm", było przyjemnie.

Cytat

Piszesz że szczegół...czyli Ciebie bardziej interesuje psychika niż cielesność?
Zdecydowanie. Sama zdrada cielesności jest tylko pewną konsekwencją, następstwem. Coś jak rozstrząsanie tego, czy mam żal, "bo kumpel uderzył mnie w twarz raz czy dwa razy". To już nic nie zmienia.

Cytat

Ona dobrze wiedziała co robi

I tak i nie. Mam od lat żonę, dwie córki, w liceum miałem prawie 30 koleżanek w klasie i zdaję sobie sprawę, że kobieta nie zawsze wie co robi. ;D
Moja mocno zbłądziła. Oczywiście, zrobiła to świadomie, ale czy "celowo"? Raczej wtedy kombinowałaby i na trzeźwo.

Cytat

Po prostu taka postawa zastanawia - gdzie są granice ufności/naiwności.
To już raczej dylemat dla filozofów... i ilu filozofów, tyle odpowiedzi. Nie zgadzam się z powiedzeniem "kochaj, ale sprawdzaj". Sprawdzanie moim zdaniem wyklucza miłość, której podstawą jest między innymi zaufanie. Wolałbym żyć sam niż z kimś, kogo muszę kontrolować.

Cytat

O nie nakręcaniu się pisałem po imprezie u brata, później dorzuciłeś imprezkę u strażaka.

racja

Cytat

Otóż jeśli chcesz spróbować nadal żyć z żoną to wszystkie wątpliwości musisz poruszyć teraz, nie za kwartał czy pół roku, tylko teraz.
Myślę, że otrzymałem już wyjaśnienia. Na tyle, że od wczoraj i dziś nie wracają myśli "czy czegoś jeszcze nie wiem", ale "czy nam się uda?". Ktoś pisał, że od lat zdarza mu się w trakcie bezsennych nocy, patrząc na żonę, bić się z myślami "kim jest?", "co tak naprawdę myśli?"... a ja tak sobie wczoraj leżałem, patrzyłem i myślałem "to jest moja żona, matka moich dzieci. Pogubiła się i to bardzo, ale i ja nie raz błądziłem". Żona nawet wczoraj pytała się (jednocześnie dziękując za to, że chcę na nią jeszcze patrzeć i przepraszając po raz kolejny), czy robię to dla niej z litości... ale nie potrafiłbym nie podać ręki, tym bardziej doskonale zdając sobie sprawę z tego, jak mojej żonie alkohol nie służy (bywało, że po alko zachowywała się jak pospolity gimbus - po prostu "odbiera rozum"Z przymrużeniem oka. Jestem tego pewny (choć nie wiem czy powinienem), że bez procentów, zawsze jestem najważniejszy (no, może stoję na jednym miejscu podium z dziećmi).

"Dlaczego to piszę? Otóż jeśli chcesz spróbować nadal żyć z żoną to wszystkie wątpliwości musisz poruszyć teraz, nie za kwartał czy pół roku, tylko teraz."
Otóż to - nie mam już wątpliwości, ale nie wiem kiedy wybaczę sobie (a ponoć nie powinienem się obwiniać) tego, że nie przedyskutowaliśmy pierwszej sprawy na trzeźwo i w odpowiednim czasie. Czasu nie odwrócę, ale jakoś tak czuję, że był to błąd, który da się naprawić. Odwlekło się, przeciągnęło w czasie... ale i zbliżyło, wskazując, że w relacji zawsze jest co naprawić, czy pielęgnować.

W ciągu dwóch ostatnich dni przełamaliśmy rutynę, przedyskutowaliśmy tak szczerze, jak dawno nie dyskutowaliśmy sporo spraw. Wyciągnęliśmy z pamięci trochę przykładów na to, że to jednak alkohol najczęściej powodował "głupoty" (tu nawet się uśmialiśmy wspominając stare dzieje).

Cytat

Później już skupiasz się na nowej jakości i idziecie do przodu, mając w pamięci ale nie wracać do tego bo taki kwach szkodzi.
Wolałbym nie mieć w pamięci, ale na to już nie mam wpływu. Może wyleci, może nie. Podświadomie pewnie będzie się to już za nami wlekło. Grunt, że nauczyliśmy się przy tym rozmawiać otwarcie o tak poważnym problemie. Owszem, można mówić (bo i padło to w tym wątku), że "żona pewnie udaje, kryje dupę, wie jak mnie udobruchać". Kto wie? Może tak, może nie. Jeśli nie miałbym zaufać od nowa, szukałbym raczej pocieszenia i terapii dla siebie. Bez tego (powiedzenia sobie "to był głupi błąd" i bez zaprzestania ciągnięcia urazy, nie uda się odbudować tego co było. Nie da się budować zaufania, jednocześnie wciąż "podejrzewając, ale lekko". Ufnie lub naiwnie - myślę, że się nam uda. Widzę, że żona pracuje nad sobą... ale ciężka droga przed nią, aby wybaczyła sobie to, co chyba dopiero teraz do niej doszło (jak potrafiła skrzywdzić kogoś, na kim jej tak zależało i zależy). Ale tu już najwięcej zależy od niej. Widzę, że pracuje - chęci są. Utrudniać nie zamierzam, wręcz przeciwnie. Dziewczyna po prostu ostro zbłądziła - poniekąd rozumiem (problemy zdrowotne też pewnie mają swój podświadomy wpływ), co nie znaczy, że toleruję. Takie sytuacje nie powinny mieć miejsca. Nie ma dla nich żadnego usprawiedliwienia. No, ale któż z nas nie błądzi?
Co innego, gdyby to był "codzienny" romans - byłaby to sytuacja zupełnie innego kalibru, co do której nie znalazłbym podstaw, by móc ją wybaczyć.
15480
<
#47 | Mundi83 dnia 02.08.2022 14:44
Za szybko odpuściłes autorze. Zdecydowanie... Kobiety potrafią być znakomitymi aktorkami... Doszło do niej co zrobiła jak się zainteresowałeś i zrobiłeś awanture nie od razu po fakcie.... ? Przepraszam z góry jeżeli Cię uraze bo naprawdę nie mam takich zamiarów ale pomyślałeś nad tym że żona teraz swoją niby szczerością i tym że ze wszystkim się z Tobą zgadza chce szybko zamknąć temat po to abyś odpuścił sobie dalsze dochodzenia podczas których mogą wyjść na jaw kolejne sprawy... Ktoś tutaj pisał o testach wenerycznych... Może powinieneś pomyśleć o testach na ojcostwo. Bardzo szybko od nadasanej imprezowiczki która idzie z łatwością w tango z obcym facetem mając gdzieś Ciebie i rodzinę zmieniła się w skruszona niby nieświadoma niczego. Może ten przykład wydaje się nierealny ale lepsze historię można znaleźć na tym forum. Od Ciebie zależy czy przyjmujesz to Ci powiedziała i czy będziesz z tym przejść do porządku dziennego... Nie znam Twojej osoby nie wiem jaki masz charakter ale będziesz po czasie sobie zadawać te pytania. Wszystko co niedopowiedziane - a Ty tak naprawdę nie dostałeś zaśnij odpowiedzi tylko zbywanie może kiedyś powrócić...
15510
<
#48 | Lesny_dziad dnia 02.08.2022 15:51

Cytat

Przepraszam z góry jeżeli Cię uraze bo naprawdę nie mam takich zamiarów ale pomyślałeś nad tym że żona teraz swoją niby szczerością i tym że ze wszystkim się z Tobą zgadza chce szybko zamknąć temat po to abyś odpuścił sobie dalsze dochodzenia

Tak - rozważałem taką opcję, ale wiesz... rozmawiamy o osobie, którą jednak przez te 20 lat z hakiem w jakiś sposób udało mi się poznać i umiem przewidzieć większość jej reakcji/mimiki. Aktorem dobrym nie jest i nigdy nie była, oj nie.

Cytat

Może powinieneś pomyśleć o testach na ojcostwo.

Hehe, to odbieram bardziej w kategorii żartu. Serio, serio.

Cytat

Może ten przykład wydaje się nierealny ale lepsze historię można znaleźć na tym forum.
Zgadza się. Można. Sęk w tym, że choćbym nie wiem jak długo myślał, nie potrafię znaleźć innej sytuacji poza "alkoholowymi", gdzie mógłbym cokolwiek podejrzewać. Praktycznie 100% czasu poza pracą spędzamy razem. Nie ukrywa się z niczym, nie ma tajemnic. Gdybym mógł cokolwiek podejrzewać, ten związek nie miałby sensu. Ot, głupota i małpi rozum. Alkohol naprawdę jej nie służy. Owszem - kto wie, czy jeszcze kiedyś, przy alkoholu nie wydarzyło się coś o czym nie wiem, ale oddzielne wyjścia na imprezy mógłbym policzyć na palcach jednej ręki (łącznie z delegacjami żony).

Cytat

a Ty tak naprawdę nie dostałeś zaśnij odpowiedzi
Uważam, że dostałem. Czy będę się z tym jeszcze bił - nie mam pojęcia. Pewnie tak. Nie mówię, że to już koniec rozmów i że postanowiliśmy nie wracać do tego tematu - o nie. Jeśli będzie potrzeba, to wrócimy. Wczoraj nawet nie cisnąłem, tylko raz wróciłem do tematu dopytać jeszcze o pewne sprawy, ale żona też nie stroniła od np. samodzielnego powrotu do tematu. Na pewno nie uznała go za zamknięty "i po problemie". Wie, że będzie się to za nami ciągnąć. Jestem w stanie uwierzyć w mocne postanowienie poprawy. Żal widzę (momentami ocierający się o nienawiść żony względem siebie... ale z tym musi zmierzyć się sama).

Cytat

Nie znam Twojej osoby nie wiem jaki masz charakter
Jak zapewne zauważyłeś - ufny, ocierający się nawet o naiwność. Ale w mojej wizji świata wolałbym strzelić sobie w łeb nić nie ufać najbliższym. Oczywiście nie dosłownie, bo naprawdę mocno, początkowo rozważałem początkowo separację od tej całej farsy. Nie robię tego dla żony, bardziej dla siebie. To, czy wykorzysta sytuację, to już jej wybór. Na pewno nie uda nam się szybko zapomnieć o tym i przejść do codziennego porządku. Ile to potrwa? Rok, dwa, pięć, dziesięć? Nie wiem, ale wiem, że nie byłaby w stanie tyle udawać. Wolałaby milczeć a najlepiej się poddać. W sumie mógłbym się założyć, że już więcej nie doprowadzi do takiej sytuacji - najwyżej bym przegrał, ale ryzyko myślę - niewielkie. Co innego, czy będzie myśleć o takich sytuacjach. Tego póki co, szybko się nie dowiem. Pozostaje więc albo rzucić to wszystko w cholerę, albo czekać na to, aż pojawi się (mam nadzieję) zaufanie. Jeśli się nie pojawi, nie będzie sensu ciągnąć tego dalej. Alkoholu nie będzie, więc kontrolowanie nie będzie zaprzątało mi głowy.
Czy będę jeszcze pytał? Na pewno jeśli pojawią mi się jeszcze jakiekolwiek wątpliwości - zapytam. Na pewno jeszcze nie raz wrócimy do tematu, bo tego nie da się przedyskutować i nie wracać. Obyśmy wspominali to kiedyś na zasadzie przeskoczenia kłód rzucanych pod nogi. Owszem - przez żonę, ale co zrobić. Sam też nie raz postawiłem sam siebie w sytuacjach do których nie powinienem dopuścić. Co nie znaczy, że nie powinienem sobie wierzyć, ale pamiętać warto - by kolejny raz nie popełnić tych samych błędów. Myślę, że po takim "kopie", człowiek jest w stanie w ciągu kilku dni rozważyć to, co naodpierdzielał. Nie zawsze jesteśmy świadomi, że czynimy źle (przypomnę, że żona jest z rozbitej rodziny - to też pewnie trochę wpływa na wzorce empatii pomiędzy małżonkami). Powtórzę - co oczywiście nie znaczy, że toleruję coś takiego. Może poprzez brak zdecydowanej reakcji wydawało jej się, że jednak takie rzeczy są tolerowalne, choć wie, że nie powinny.

Czas pokaże.

Chyba wolę już tu nie zaglądać (choć kusi). Ustawię sobie przypomnienie na poniedziałek, dam znać... i zobaczymy co dalej.

Tak naprawdę, żeby też dobrze skorzystać z Waszych rad, warto by poznać i Wasze doświadczenia. Bo wiesz - niektórym się udaje (pewnie wtedy przestają tu wchodzić i dzielić się swoim szczęściem, bo po co pielęgnować traumę). Niektórym się nie udaje... i mogą przelewać swój żal. Bez urazy, bo nie wiem którego z Was co spotkało, ale nie odrzucam też i takiej, dość "toksycznej" możliwości. Tak czy siak, bez chęci nie ma nawet co próbować zawalczyć o ten związek. Czytałem historię o nawet długoletnim życiu razem, ale w zasadzie bez pełnego wybaczenia - na zasadzie "mieszkamy jak współlokatorzy", albo "kocham, ale sprawdzam". Nie potrafiłbym tak. Może naiwnie, może nie - wolę wierzyć w przemianę. Tym bardziej, że był to pierwszy tak solidny kop na otrzeźwienie, jaki żona dostała ode mnie.

Dużo pracy przez żoną, pracy nad własną empatią, akceptacją siebie. Mi w zasadzie chyba udało się już przejść najgorsze. Do niej powoli dociera jak sama powiedziała "jak bardzo dałam dupy.". Także wiesz - euforia euforią, plany planami, ale co będzie - nie wiem. Tego nie przewidzę. Nawet samo to, że "postanowiłem" (choć ciężko to nazwać uczuciową decyzję racjonalną), nie oznacza, że mi uda się zaufać, a żyć z kimś komu nie ufam, na dłuższą metę nie miałoby sensu... i pewnie sam z czasem poszukałbym "odskoczni". Najprawdopodobniej pod nazwą samotność.

I tu warto wrócić jeszcze do "palącej się dupy". Żona wie, że zaufanie nie pojawi się po tygodniu, miesiącu czy roku. Może to potrwać dłużej, ale może i krócej. Stawiając się w miejscu żony, jeśli by mi nie zależało, wolałbym poszukać innej alternatywy, czy próbować urobić innego, który nie podejrzewa co może być grane. Z trójką dzieci? Pewnie nie byłoby łatwo, ale dwójka to już praktycznie "nie dzieci". Udałoby się jej kogoś znaleźć - raczej tak, więc ułożenie nowego życia (w spokoju, z kimś nowym, nieświadomym) tak naprawdę wymagałoby od niej mniejszego nakładu pracy niż to, nad czym postanowiliśmy pracować.

Na pewno jeszcze nie raz będę pytał ją o to, jak zamierza to wszystko poskładać do kupy... ale jeśli gdzieś w głowie pojawią mi się podejrzenia tego, że nie robi wszystkiego, na co mogłaby mieć siłę, to słabo to widzę. Stało się i nie tyle musimy, co chcemy się z tym zmierzyć, nawet jeśli koniec miałby nie nadejść. Ją też boli. W głowie mam "chciała to ma, za głupotę ponosi się konsekwencje", ale gdzieś tam głębiej czuję, że muszę jej pomóc, bo konsekwencje (moje, rodziny) mogą być zbyt poważne jak na taką "pierdołę". Może naiwny, może głupi, ale już raz wybaczyłem i pomimo powtórki z rozrywki nie żałuję wybaczenia. Żałuję tylko tego, że nie przegadaliśmy tego wcześniej. To dopiero była głupota - teoretycznie nie powinienem pozbierać się z żalu przed samym sobą i poczucia winy. Mam wybaczyć sobie takie skrajne zaniedbanie, a nie wybaczyć żonie?

No, ale nie posiadam przycisku "wybaczam". Dam znać za jakiś czas co tam u nas.
15480
<
#49 | Mundi83 dnia 02.08.2022 16:01
Każdy z nas znał swoje żony, partnerki a jednak wszyscy udzielamy się na forum osób zdradzonych/zdradzających.... A jak widać forum tętni życiem... Dostałeś tutaj wiele odpowiedzi i rad od osób które przeżyły to co Ty. Z tym że my podchodzimy już do tego na chłodno i bardziej racjonalnie..... Ty autorze jesteś świeżo po tej sytuacji i swoje musi upłynąć. Jeszcze raz życzę Ci szczęścia. I przede wszystkim udanego związku bez kłótni oskarżeń i podejrzeń. Trzymaj się ! Uśmiech
15510
<
#50 | Lesny_dziad dnia 02.08.2022 16:05
Chciałbym jeszcze dodać, że jak zapewne wiesz - założyłem, że u strażaka do czegoś doszło. Niepamięć nie jest faktem, przeróżne domysły też faktem nie są, ale owszem - wszystko na to wskazuje. Żona może nie pamięta, ale pogodziła się z faktem, że tak o tym myślę (nie ma wyjścia, myśli mi nie zmieni), a może pamięta. Pozostanie jej więc bić się z wyrzutami sumienia czy ze swoim żalem (bo nie podejrzewam, że ich nie ma). Tego już nie przeskoczę, ale to ją zeżre od środka. Na razie walczy z poczuciem swojej własnej beznadziejności (w sensie bylejakości, nie nieposiadania nadziei)... ale nie zamierzam udawać, że to nie było bezkresnie głupie. Słaba, głupiutka kobietka... ale od samego początku wiedziałem co sobie biorę. Ktoś na początku pisał, że nie daję jej pola do popisu i wyręczam. Coś w tym jest, dostała więc "pierwsze poważne" zadanie. Takie, z którym sam bałbym się mierzyć i chyba bym się poddał. To nie jest tak, że udawała przede mną przez 20 lat kogoś innego. Pogubiła się, bywa.

Komentarz doklejony:

Cytat

Jeszcze raz życzę Ci szczęścia. I przede wszystkim udanego związku bez kłótni oskarżeń i podejrzeń. Trzymaj się !


Nawet nie wiesz jak bardzo jestem Wam wdzięczny. Gdybym tu nie trafił, chyba nie byłoby mnie już w tym domu. Skoda by było - nie to sobie ślubowaliśmy, a w zasadzie dopiero teraz dostaliśmy pierwszą szansę naprawy tego, co się działo. Między innymi poprzez moje zaniechanie (ale nie, żebym obciążał się winą). Wystarczy porozmawiać, nie trzeba od razu lecieć do strażaka. ;D
15480
<
#51 | Mundi83 dnia 02.08.2022 16:18
Na żal i wyrzuty sumienia miała już czas po weselu i na gorąco po akcji ze strażakiem... Teraz to wiesz... Trochę za późno i z przymusu... Pracuje w klubie/ barze i trochę widziałem... Nie będę tutaj się rozpisywał. Dlatego być może trochę niekulturalny językiem może też wulgarnym chciałem tylko żebyś zdawał sobie sprawę z tego że żona już w momencie kiedy dosiedli się goście wiedziała na co się pisze. Co więcej same dawały do zrozumienia że tego chcą i że łatwo pójdzie.a Ci faceci biorąc je do siebie też wiedzieli po co i na co... Poprosstu jest podatna na takie akcje. Niektóre sytuacje są ciężkie do uwierzenia dopóki się nie przeżyje/zobaczy... jeżeli nie chcesz wiedzieć to już nie dopytuj. Alkohol to wymówka uniwersalna... Dla obu stron... Wybaczyles ok. Zaufałes ok. Miej jedynie świadomość tego że nie jesteś do końca celowo uświadomiony i karmiony kłamstwem bądź jak wolisz powierzchowna prawda która jesteś w stanie zaakceptować...
15510
<
#52 | Lesny_dziad dnia 02.08.2022 16:59

Cytat

żona już w momencie kiedy dosiedli się goście wiedziała na co się pisze. Co więcej same dawały do zrozumienia że tego chcą i że łatwo pójdzie.

Zgadza się, nie widzę innej opcji, stąd też musiała pogodzić się z etykietką "łatwa". Takie są niestety fakty - chciała i podobało się. "Płakałam", "podobny do Ciebie" (myślałem, że rozszarpię ją za te słowa) - to raczej odbieram na zasadzie "powiedziałam, to co chyba chciałeś usłyszeć". Może jeszcze pęknie, może nie... tak czy siak - pewnie jeszcze nie raz zapytam, nawet o to, o co już pytałem.

Pytanie to czemu dopiero teraz widzę wyrzuty sumienia, na pewno się jeszcze pojawi. No, ale nie chcę już się zbytnio zadręczać (co nie znaczy nie myśleć, bo wiadomo - nie da się). Muszę się też od tego zdystansować i odpocząć. Trzymajcie się, wpadnę w niedzielę!
14027
<
#53 | normalnyfacet dnia 02.08.2022 17:53

Cytat

I tak i nie. Mam od lat żonę, dwie córki, w liceum miałem prawie 30 koleżanek w klasie i zdaję sobie sprawę, że kobieta nie zawsze wie co robi. ;D

Kobiety są nam równe również w myśleniu - kobieta zawsze wie co robi, przyjmij to za pewnik. Wszelkie tłumaczenia a "bo to kobieta" jest tylko próbą usprawiedliwienia niczym więcej.
Uważam że kobiety to takie same chu.e jak mężczyźni.

Cytat

Moja mocno zbłądziła. Oczywiście, zrobiła to świadomie, ale czy "celowo"?

A czy celowo nie odbierała telefonu czy przypadkiem, jak myślisz?

Cytat

Raczej wtedy kombinowałaby i na trzeźwo.

Nie koniecznie. Po procentach puszczają hamulce, włącza się tryb myśliwego...słowem robi się to czego nie zrobiłoby się na trzeźwo.
I widocznie Twoja tak ma.
Dlatego mówiłem podlej i wypytuj.

Cytat

Nie zgadzam się z powiedzeniem "kochaj, ale sprawdzaj". Sprawdzanie moim zdaniem wyklucza miłość, której podstawą jest między innymi zaufanie. Wolałbym żyć sam niż z kimś, kogo muszę kontrolować

A teraz nie kochasz bo sprawdzasz?
Wesele - czy Twoja reakcja nie była kontrolą?
Strażnik - ufałeś nie sprawdziłeś a teraz masz problem.
Impreza - chciałeś skontrolowałeś co tam u żony - i znowu masz problem.
Wybacz ale to co napisałeś to naiwność.
Zweryfikuj to co napisałeś z tymi trzema przypadkami. Sam piszesz że żałujesz że po weselu nie pogadałeś z żoną a to przecież rodzaj kontroli jej zachowania, piszesz że żałujesz że nie sprawdziłeś po imprezie u strażaka a to jest rodzaj kontroli jej zachowania.

Cytat

Słaba, głupiutka kobietka... ale od samego początku wiedziałem co sobie biorę. Ktoś na początku pisał, że nie daję jej pola do popisu i wyręczam. Coś w tym jest, dostała więc "pierwsze poważne" zadanie. Takie, z którym sam bałbym się mierzyć i chyba bym się poddał. To nie jest tak, że udawała przede mną przez 20 lat kogoś innego. Pogubiła się, bywa.

Dlaczego patrzysz na nią z góry? Traktuj ją jak siebie, siebie też tak byś określał?

Już o tym pisałem ale przemilczałeś - wariograf - ona się dowie i Ty.
15480
<
#54 | Mundi83 dnia 02.08.2022 18:55
Wariograf strzał w sedno.... Problem z tym że autor nie jest w stanie dopuścić do siebie prawdy... Woli usprawiedliwiać żonę i zasłaniać się tym iż przez 20 lat ją poznał na wylot... Prawda jest taka że skoro pierwszy lepszy może ją mieć to za kogo ona ma autora... ? Jakby miała szacunek to w momencie nakrycia z miejsca by otrzeźwiała... Zwłaszcza że byli w gronie znajomych i na bank ktoś widział te akcję... A ona... Była zła że im przeszkodził.... Podobnie jak na weselu... Nie obchodziła ją rodzina ani mąż... Nikt mi nie wmówi że to wyskoki po alko a nie natura człowieka... Jak żona przedstawiła sytuację na tej trzeźwej imprezie ? Usprawiedliwiła postępowanie autora ? Przyznala się do tego co zrobiła ? Niby słaba manipulantką itp jednak wie kiedy telefon wyłączyć. Jakby żałowała to prosto po akcji chciała by rozmowy... Autor pytaniem czy ma wierna żonę dał jej do myślenia że dowiedział się o czymś z jej przeszłości . Dlatego teraz gra ten teatrzyk... Do wielu rzeczy autor musi dojść sam... Wiele wniosków też musi wyciągnąć... Jest wiele sposobów żeby przyprzeć ją do muru. Dla autora jej wersja jest wygodna poprosstu. Dalej ma wyobrażenie zagubionej kobiety... Ona dobrze wie że jest miękki i że to ujdzie płazem. A jak odejdzie od tyłka to już wiemy co będzie.... Szkoda autora... Ale dopóki nie zacznie patrzeć na to wszystko przez pryzmat tego jak to wygląda będzie stał w martwym punkcie. Póki co n oczach ma różowe okulary... Czy odważy się je zdjąć to już jego sprawa...
14992
<
#55 | gunio11 dnia 03.08.2022 00:47
Panowie bierzecie na siebie dużą odpowiedzialność . On w końcu weźmie siekierę i rozpieprzy jej łeb i po co .
Leśny doskonale wie że dała dupy na imprezie , że pieprzyła się że strażakami i prawie z grajkiem na weselu .Ona wie że on wie ale do niczego się nie przyzna .Taki typ baby .Wiem bo sam taką mam . Nie jestem zwolennikiem dawania szansy ale autor postanowił i nic tego nie zmieni .Czytaliście forum ludzie wybaczają większe zdrady ,pięcioletnie romanse nie swoje dzieciaki a potem piszą po roku czy dwóch że nie żałują , że już są wyciszeni że jest cudownie .To że ich związki rozkwitają i jest dużo lepiej niż było przed .Mało się nie posrają ze szczęścia , aż się rzygać chce .
Autor zanim zaczął pisać na forum to już wiedział że wybaczy i ma do tego pełne prawo .Popełnił jednak w swoim małżeństwie trzy błędy a raczej grzechy ,grzechy zaniechania .Za które być może będzie pokutował do końca życia .I jeszcze jedno człowiek po pijaku uwalnia swoje mroczne instynkty a w odpowiednich warunkach zrobi to samo na trzeźwi .

Komentarz doklejony:
I w sprzyjajÄ…cej sytuacji .
14027
<
#56 | normalnyfacet dnia 03.08.2022 09:26
gunio11 dnia sierpnia 02 2022 23:47:20

Cytat

Panowie bierzecie na siebie dużą odpowiedzialność

Cytat

Leśny doskonale wie że dała dupy na imprezie , że pieprzyła się że strażakami i prawie z grajkiem na weselu

A Ty piszÄ…c to co piszesz jej nie bierzesz?

Cytat

On w końcu weźmie siekierę i rozpieprzy jej łeb i po co

a niby dlaczego skoro

Cytat

Autor zanim zaczął pisać na forum to już wiedział że wybaczy i ma do tego pełne prawo

Cytat

Popełnił jednak w swoim małżeństwie trzy błędy a raczej grzechy ,grzechy zaniechania .

Grzech zaniechania był jeden - gdy nie wróciła na noc do domu.

Cytat

Za które być może będzie pokutował do końca życia

A...do tej pory pokutował? Przecież widział co robiła na weselu, wiedział że spędziła noc u obcego faceta, widział jak było u brata...wszystko na przestrzeni lat...i pewnie był zadowolony z małżeństwa...dlaczego ma teraz pokutować?

Cytat

I jeszcze jedno człowiek po pijaku uwalnia swoje mroczne instynkty a w odpowiednich warunkach zrobi to samo na trzeźwi

Że po pijaku ok ale że na trzeźwo już nie koniecznie.
13603
<
#57 | Oirb dnia 03.08.2022 17:04
Jak już idziesz droga którą ja kroczę to wiedz że jest wyboista. Powodzenia
15320
<
#58 | edek dnia 04.08.2022 23:31
nie będę się rozpisywał, bo mnie zaraz banami będziecie straszyć Pokazuje język
Odzywam się tylko bo oczywiście cała historia jest jednostronnie opowiedziana.
1. Facet wie od lat jakie pomysły ma jego żona po alko. Za młodu dużo imprezowali i nie jedno się działo.
2. Kobiecie po alko odwala jest podatna na wiele dziwnych pomysłów. Co więcej sama jest bardzo kreatywna. To, że po alko jej odwali i będzie robić rzeczy których normalnie nie robi jest pewne jak wysypka u alergików po orzechach. Po prostu ten organizm tak ma.
3. Przez wzgląd na powyższe para nauczona doświadczeniami sprzed małżeństwa praktycznie nie pije i unika alkoholu oraz imprez (świadomnie albo podświadomie.. w sumie nie ważne).
4. Mimo tej całej wiedzy, tych wcześniejszych doświadczeń z wesela, sytuacji ze strażakiem.. mąż ustala z żoną, że pijąna 100%, a w zasadzie, że Ona ma pić na 100% a on.. no cóż jakoś jednak nie chciał pić.

I mnie dziwi, że nikt z Was się nie zastanawia, dlaczego mąż sprowokował tak "niebezpieczną" sytuację?
14656
<
#59 | KotBehemot dnia 05.08.2022 05:32
edek

Cytat

dlaczego mąż sprowokował tak "niebezpieczną" sytuację?

Mnie zastanawia. Myślę, że chciał, żeby się upiła, żeby podać jej szczepionkę z czipem i podporządkować Billowi Gatesowi. Fajnie spotkać kogoś też mającego paranoję. Pozdrawiam.
14048
<
#60 | kto-zacz dnia 05.08.2022 13:21
"nie chcę żebyś bił za to żonę"
czy byłeś tak zdenerwowany, czy też żona mówiła mu, że już kiedyś ją uderzyłeś? Jeśli mówiła to jednak nie ma pomroczności po alko
14759
<
#61 | Radocha dnia 06.08.2022 18:19

Cytat

kto-zacz dnia sierpnia 05 2022 12:21:57
"nie chcę żebyś bił za to żonę"
czy byłeś tak zdenerwowany, czy też żona mówiła mu, że już kiedyś ją uderzyłeś? Jeśli mówiła to jednak nie ma pomroczności po alko

:kapitulacja
Pytającym był lovelans więc zapewne zadając pytanie korzystał z własnych doświadczeń choć rzeczywiście autor opisuje że skutkiem pierwszych niedozwolonych harców był liść.
PS
Witaj edek :cacy
Jak zawsze jestem pełen podziwu dla Twojej wyrozumiałości wobec zdrajców Szeroki uśmiech
Ten sam podziw jest dla Twoich umiejętności przerzucania winy na zdradzonego.
Autor pozwolił żonie na więcej bo po pierwsze co to za związek bez zaufania???
Po drugie primo akcje były na imprezach u Rodziny
Edziu z wyjątkiem akcji pod kryptonimem Strażak, w której to dzielny strażak/cy
gasił/gasili pożar alkoholowy ...
Czy żona autora zamiast mózgu ma kółeczko ze szczebelkami po którym biega chomik ewentualnie mysz?
Nie wie jak siÄ™ zachowuje po wodzie ognistej?
Nie wie co o tych łatwych mówi się jak się je nazywa jaki to szacun i mir ma tak łatwa żona w rodzinie i jakim to mirem wśród swoich cieszy się jej mąż?
Przecież w Polsce nie ma ciemnogrodu więc są związki które są RÓŻNE to tylko kwestia umowy między dwójką ludzi tworzących ten czy inny związek
Dlaczego więc pani wiedząc że jeden facet jej nie wystarcza czy też nie zaspokoi weszła w związek monogamiczny, ba być może ślub był a na nim słowa przysięgi
Bodaj tam coś o dochowaniu wierności trzeba rzec ba to w tym najpiękniejszym i najcudowniejszym kraju na świecie ludzie zowią Przysięgą :niemoc
No więc co jeszcze odkrywczego i tak bardzo świeżego powiesz edku:cacy
Tak naprawdę to wiesz edku brakowało mi Cię tu w jednym wątku w którym też były zdjęcia mógłbyś wypowiadać się jako ekspert ..., no cóż milczałeś no może zajęty byłeś kolejną sesją zdjęciową, a szkoda Szeroki uśmiech
Oczywiście zawsze
15320
<
#62 | edek dnia 08.08.2022 01:02

Cytat

Jak zawsze jestem pełen podziwu dla Twojej wyrozumiałości wobec zdrajców smiley
Ten sam podziw jest dla Twoich umiejętności przerzucania winy na zdradzonego.

Właśnie przez takie głupoty od dawna piszę tylko na priv. Gdzie ja jestem wyrozumiały dla zdrajcy? Gdzie ja przerzucam na kogoś jakąś winę?

Autor wątku wie jak żona zachowuje się po alkoholu. Pozwala jej pić na 100%. Widząc, że już jest prawie w stanie odcięcia (podczas tańca), pozwala jej dalej tańczyć z gościem. Zostawia ją samą na dłuższy czas. Z wypowiedzi przedstawia siebie jako osobę, która zawsze myśli do przodu i "widzi" konsekwencje. Która zna doskonale zachowania swojej żony.
Zapytałem tylko, dlaczego doprowadził do takiej sytuacji?

Dla mnie jedynym logicznym wytłumaczeniem jest "bo chciał, żeby do takiej sytuacji doszło".

Jeżeli o północy jest tak...

Cytat

Jeden z nich zapytał się mnie, czy nie mam nic przeciwko temu, że moja żona tak tańczy z innymi (na tarasie), a ja tymczasem siedzę w domu przy karaoke. Co miałem odpowiedzieć? Że mam 100% zaufanie do żony, jeśli chce tańczyć - niech sobie tańczy, przecież nic się nie dzieje.


Cytat

że według Twojego opisu tańczyli razem wcześniej ba nawet ,,wywijali"
Już wtedy widziałem, że żona słabo orientuje się w rzeczywistości.


i dlatego zostawiłem żonę na ponad 2h

Komentarz doklejony:
no i jeszcze mnie zastanawia ile razy uderzył "nie żonę"
14048
<
#63 | kto-zacz dnia 08.08.2022 12:01
Radocha chodziło mi o to czy oparta o słupek opowiadała o biciu męża czy też autor był agresywny
13728
<
#64 | poczciwy dnia 08.08.2022 13:54
edek

Cytat

Właśnie przez takie głupoty od dawna piszę tylko na priv.

Właśnie dlatego jesteś jednym z najbardziej niebezpiecznych dla innych użytkowników; bo na priv wypisujesz co chcesz bez kontroli, z całą pewnością wpychając tym samym chłonnych i podatnych w tym ciężkim czasie zdradzonych na sugestię, w jedyną wg Ciebie słuszną drogę; masz się za nieomylnego? twój punkt widzenia zawsze jest słuszny? za kogo się masz? bierzesz za to odpowiedzialność? jesteś zwykłym szarlatanem, który nie dość, że może zrobić więcej szkód niż pożytku to do tego nawet nie ma ochoty wziąć pod uwagę możliwych konsekwencji takiego postępowania; dlatego apeluje do Ciebie o zaprzestanie tego szkodliwego procederu;
14759
<
#65 | Radocha dnia 08.08.2022 21:48

Cytat

poczciwy dnia sierpnia 08 2022 12:54:09
edek
Właśnie przez takie głupoty od dawna piszę tylko na priv.

Właśnie dlatego jesteś jednym z najbardziej niebezpiecznych dla innych użytkowników;

Szanowny adminie Szeroki uśmiech
Pozwól mi być ten jeden raz adwokatem edka ten jeden jedyny raz aha i oszczędź mi bana za nie tematyczne pisanko.
Otóż moim skromnym zdaniem edek nie jest szkodliwy tylko inny, a to dlatego, że on tu nie pisze z punktu widzenie zdradzonego
Raczej swoich zdjęć na pivach nie wysyła choć ..tu akurat ręki uciąc sobie nie dam więc szkodliwy to jest jak jego zdjęcia obejrzy osoba niepełnoletnia.
Idąc dalej jego opinie to jest tak jak tvn i tvp chcesz rzetelną informację obejrzyj wiadomości na kanałach tych i tych.
Idąc dalej brak edka może grozić nam zamknięciem się w tzw kółku wzajemnej adoracji :niemoc
Przecież dzięki jego postom znamy punkt widzenia inny niż nasz czyli zdradzonych.
Mało tego treści poglądowe w postach edka mi baaardzo przypominają akcje moje byłej żony.
Więc proponuje nie atakować edka tylko cytując normalnego faceta: ,,zawsze można pogadać" Szeroki uśmiech
To tak moim skromnym zdaniem Fajne

Cytat

edek dnia sierpnia 08 2022 00:02:39
Autor wątku wie jak żona zachowuje się po alkoholu

Autor wie a jego żona nie?
Czy autor ma trzymać swoją żonę w klatce?
Czy zona autora słabuje na umyśle? Jest uzależniona od alkoholu? mam wyliczać co tam jeszcze ?
Edku żeniąc się z moja byłą wiedziałem ze w swoim gronie nazywana była królową lodu więc nie nastawiałem się na dziki i wyuzdany seks jak też nigdy nie miałem o brak tegoż wyuzdania pretensji i wszczynałem z tej okazji takiego czy innego rokoszu ni burd
Autor wiedział kogo bierze sam pisze wyszaleli się za młodu
Nie ma pretensji o balety o tanu tanu o show na parkiecie rzekłbym nawet że jest baaardzo wyrozumiałym i tolerancyjnym facet a więc silnym.
Autor ma słuszną pretensję że alkohol daje jego żonie pretekst by on [poszedł w odstawkę by przestał się liczyć w jej życiu, widzi że po alkoholu nie jest dla niej nikim ważnym, a więc tak naprawdę nie ma 100% jaki jest jego status w związku bo przecież co po alko to szczerze bo hamulce nie działają
Dlatego w naszym pięknym kraju panowie którzy mają do siebie jakieś żale często gęsto po alko tłumaczą sobie nawet ręcznie o co kaman Szeroki uśmiech
Nie atakuje Cię edku przedstawiam tylko i wyłącznie punkt myslenia z pozycje raz faceta drugi raz zdradzonego a Ty wszak zdradzona nie jesteś prawda Szeroki uśmiech
Inny nie znaczy głupi edku tylko inny więc jego punkt widzenie nie jest głupi tylko inny ot cała filozofia która jest prosta ale tylko dla tych co nie funkcjonują w kółku wzajemnej adoracji i nie zjedli wszystkich rozumów jak to mawiała moja babcia Pokazuje język

Cytat

kto-zacz dnia sierpnia 08 2022 11:01:07
Radocha chodziło mi o to czy oparta o słupek opowiadała o biciu męża czy też autor był agresywny

Spieszę z wyjaśnieniem że biała to tylko dlatego że zgadzam się z guniem by dać tu oddech autorowi
Nie polemizuje też z Tobą bo przecie nie znam lowelansa tylko przedstawiam swoje przypuszczenia Szeroki uśmiech
15320
<
#66 | edek dnia 08.08.2022 22:57
Z Wami nie da się normalnie wymienić poglądów. Nikogo nie obrażałem, nic złego nie napisałem zamieściłem tylko 2 posty, a już zostałem nazwany niedopowiedzialnym szkodnikiem, szarlatanem, kobietą podszywającą się za faceta. Naprawdę miło tutaj i przyjemnie Pokazuje język, aż chce się pisać.
Wracając jednak do tematu. Skupiliście swoją uwagę na zdradzie kobiety. Może była, może nie było zależy co kto ma za zdradę no i za dużo faktów nie znamy z tej całej historii.
Przeczytajcie sobie na spokojnie jeszcze raz co autor wątku tutaj pisał i skupcie się na nim. Zobaczcie, że on nie chce żadnych rad, co ma zrobić. Niby dziękuje za pomoc, ale z rad żadnych nie korzysta. Dla niego 34 kroki są nieakceptowalne. Ma też gdzieś jaka była to zdrada (w jakim stopniu). Wszelkie Wasze sugestie o motywach żony zbywa. Zobaczcie jak te kwestie innaczej wyglądaj na tle wielu opisanych tutaj historii.
Ja nie bronię tej kobiety i nie traktujcie tego poniżej jako jej wybielanie. Dla mnie człowiek, który przedstawił się tutaj jak przedstawił (spkojny, odpowiedzialny, przewidujący, dbający o żonę) nie zostawia żony samej sobie na imprezie z obcymi ludzmi. Zwłaszcza, że nie imprezują zbyt często. Czemu nie chciał z nią się bawić i spędzać z nią czas? On nie pisze, że poszedł do toalety na 15 minut, tylko zostawił "zamrocząną" już żonę z obcymi facetami, którym pozwolił na tańce. Z opisu wynika, że było to minimum na 2 godziny. Kto tak robi? Dlaczego tak robi?
Wy tak robicie?
13728
<
#67 | poczciwy dnia 09.08.2022 09:12
Radocha,
Tym razem Ty się nie obraź; ale nie zrozumiałeś co miałem na myśli; nie chodzi mi o wyrażanie opinii i pisanie postów przez edka czy innych użytkowników; ba! różnorodność jest wskazana bo czytający ma możliwość odfiltrować to i poznać róże punkty widzenia, w przeciwieństwie do wiadomości prywatnych; i o te mi chodzi;
edek faktycznie wyciąga wnioski; nieraz nawet trafne i dostrzega czasem głębsze rzeczy, jednak nie o to mi chodziło a tylko i wyłącznie o wiadomości prywatne; w wiadomości prywatnej osoba mocno poturbowana i pogubiona jest bardzo podatna na sugestie i chłonna; jakie ma wówczas gwarancje, że ktoś piszący do niego na priv ma dobre zamiary? jak może to zweryfikować? skąd może wiedzieć, że punkt widzenia piszącego jest słuszny? w takiej emocjonalnej i mentalnej dooopie w jakiej się znajduje nie jest w stanie tego zrobić; oczekuje rad i je dostaje? bierze wszystko za dobrą monetę bo nie jest w stanie racjonalnie myśleć; może niezbyt trafne porównanie, ale.. zobacz co dzieje się w Rosji, gdzie od nastu lat ludzie karmieni są jedynie słuszną propagandą a dostęp do innych mediów jest utrudniony; ludzie są wręcz zaprogramowani, nie są w stanie rozróżnić dobra od zła; nie przyjmują innego punktu widzenia aniżeli znają;
Ok nie zaśmiecam wątku, ale czułem się zobowiązany do wyjaśnienia bo może nie wszyscy zrozumieli mój przekaz w poprzednim wpisie;
14759
<
#68 | Radocha dnia 09.08.2022 19:42

Cytat

edek dnia sierpnia 08 2022 21:57:53
Dla mnie człowiek, który przedstawił się tutaj jak przedstawił (spkojny, odpowiedzialny, przewidujący, dbający o żonę) nie zostawia żony samej sobie na imprezie z obcymi ludzmi. Zwłaszcza, że nie imprezują zbyt często. Czemu nie chciał z nią się bawić i spędzać z nią czas? On nie pisze, że poszedł do toalety na 15 minut, tylko zostawił "zamrocząną" już żonę z obcymi facetami, którym pozwolił na tańce. Z opisu wynika, że było to minimum na 2 godziny. Kto tak robi? Dlaczego tak robi?
Wy tak robicie?

Szeroki uśmiech
Edek Ty nie dyskutujesz
Ty przedstawiasz swój punkt widzenia a jak okazuje się dziwny to znikasz na kilka dni lub tygodni
Jeżeli dosłownie by interpretować cos napisał to wynikałoby że autor powinien trzymać swoją żonę na smyczy ewentualnie pod butem.
Zero imprez nawet tych rodzinnych chyba że bez alko
Tańce z obcymi facetami tylko na dystans albo wcale
Co z pracÄ…? wszak tam na ileÅ› godzin znika autorowi z oczu:brawo
Edku czy Ty jako kobieta chciałabyś mieć takiego męża?
Inaczej - byÅ› siÄ™ nie wywinÄ…Å‚ co zatem radzisz autorowi?:cacy

Cytat

poczciwy dnia sierpnia 09 2022 08:12:47
Radocha,
Tym razem Ty się nie obraź

Raczej do tej pory nigdy nie dałeś mi powodów bym się na Ciebie obraził :tak_trzymaj
14027
<
#69 | normalnyfacet dnia 09.08.2022 20:16
No to pogadajmy...

Cytat

Radocha dnia sierpnia 09 2022 18:42:31
Jeżeli dosłownie by interpretować cos napisał to wynikałoby że autor powinien trzymać swoją żonę na smyczy ewentualnie pod butem.

Chyba rozumiem Edka bo mi też się rzuciło w oczy co napisał Leśny

Cytat

Żona ze znajomą tańczyły w towarzystwie dwóch innych gości (widzieliśmy ich pierwszy raz). Jeden z nich zapytał się mnie, czy nie mam nic przeciwko temu, że moja żona tak tańczy z innymi (na tarasie), a ja tymczasem siedzę w domu przy karaoke. Co miałem odpowiedzieć? Że mam 100% zaufanie do żony, jeśli chce tańczyć - niech sobie tańczy, przecież nic się nie dzieje

Leśny dobrze odpowiedział bo co innego mógł odpowiedzieć?
Ale skoro obcy facet pyta czy nie mam nic przeciw że żona TAK tańczy(i tutaj nie wiemy czy chodziło o taras) - to z ciekawości poszedłbym zobaczyć o co biega.
Bo do żony zaufanie mieć to dobra rzecz ale do obcego faceta? Zwłaszcza że wiem że żona ma słabą głowę.
Gdyby poszedł zobaczyć to może facio nie wyłapałby i może Leśny nie miałby teraz dylematu.
15320
<
#70 | edek dnia 09.08.2022 22:59

Cytat

Ty przedstawiasz swój punkt widzenia a jak okazuje się dziwny to znikasz na kilka dni lub tygodni

Nigdy nie zniknąłem tylko przestałem pisać na publicznym forum.
Przypomnę: W naszym kraju zakładanie podsłuchów jest nielegalne o czym można przeczytać w Kodeksie Karnym. Sąd przy sprawie rozwodowej może przyjąć podsłuch jako dowód, ale nie musi. Uwieczniony na nielegalnym podsłuchu osobnik może skierować przeciwko podsłuchującemu/zlecającemu podsłuch zawiadomienie do prokuratury. Za potwierdzeniem swoich twierdzeń, wkleiłem artykuły oraz linki do wyroków w takich sprawach, które admin uznał za śmieci. Zostałem zmieszany z błotem, straszony banem i jeszcze wiele innych śmiesznych rzeczy. Do tej pory mimo, że mam rację, nikt mi jej nie przyznał. Tak robią tylko sekciarze, którzy zakłamują rzeczywistość. Ja z sekciarzami nie dyskutuję bo to nie ma sensu, szkoda energii a i tak nic do nich nie dotrze. Dlatego przestałem się odzywać. Jednak czasem piszą tutaj osoby, którym warto pomóc. No i takim osobom pomagam, ale na priv.
Jednak jak się okazało to też jest tutaj jakąś rzbrodniąr1; i ja jestem szarlatanem.
Radocha wątek o fotkach czytałem i chyba nawet pisałem z kimś o tym na priv.
Na Twoje pytania jednak nie odpowiadam, bo ani Ty ani nikt inny z tego wątku nie odpowiedział mi na moje pytanie rCzy też tak robicie?r1;. Poza tym dalej piszesz do mnie jak do kobiety Pokazuje język
WracajÄ…c do tematu
W tym wątku został poruszony bardzo ważny temat i mam wrażenie, że mimo wszystko wiele osób tego nie rozumie. Chodzi mi o działanie pod wpływem alkoholu. Większość z nas myśli, że na innych alkohol działa tak jak na nas samych. Skoro ja siebie kontroluję mimo wypitych procentów i większość pamiętam to inni na pewno też tak mają. Jak twierdzą inaczej to kłamią.
Niestety alkohol na każdą osobę inaczej. Co gorsze na tą samą osobę może działać różnie w zależności od miejsca, okoliczności i spożytej ilości. Nie chcę tutaj przynudzać, ale krótko się nie da, dlatego opiszę na przykładach z którymi osobiście styczność.
Irek, to kolega mojego starszego rodzeństwa. Pogodny chłopak, lubiący żartować, kontaktowy. Miał jednak jedną przypadłość, gdy pił to po przekroczeniu pewnej bariery, działał destrukcyjny. W sylwestra wiele lat temu przy puszczaniu fajerwerków, wziął największy z nich, odpalił, ale jej nie wyrzucił. Mimo nawoływań towarzystwa trzymał ją w ręku i dopiero w ostatniej chwili jego kolega wyrwał mu ją z ręki i wyrzucił. Jeszcze tego samego wieczora, gdy inni świętowali i składali sobie życzenia Irek kładł się na środku drogi i mówił, że czeka aż go coś przejedzie. Wtedy było to dla mnie szokiem. Rodzeństwo mi wytłumaczyło, że Irek tak ma i zawsze go rmuszą pilnowaćr1; jak z nim piją. Niestety pewnego razu Irek pił sam i się powiesił. Tutaj można gdybać o przyczyny, czy to jakaś depresja była czy jakaś choroba, czy jeszcze coś innegor30; nie wiadomo. Wiadomo jednak, że alkohol był aktywatorem.
Jarek był zawsze spokojny, nawet jak pił to zazwyczaj ścinało go i chodził spać. Pewnego razu pojechał z kolegami na dyskotekę i tam z niewiadomych przyczyn uderzył ochroniarza. Inni ochroniarze rzucili się na niego i tylko dzięki szybkiej interwencji kolegów nie był zbyt mocno poobijany jak go wyprowadzali. Jarkowi jednak było mało atrakcji i koniecznie chciał wrócić na dyskotekę. Przytomni koledzy zapakowali go siłą na pakę do busa i postanowili odwieźć do domu. Jarek niestety dla nich był silnym chłopem i tego wieczora ku zaskoczeniu wszystkich bardzo agresywnym. Wszyscy wrócili poobijani, pokopani, pogryzieni jakby to oni dostali łomot od ochroniarzy. Jarek na drugi dzień nic z tego nie pamiętał, ale wszystkich musiał przepraszać jeszcze bardzo długo.
Kolega Marek miał samochód i prawko co z racji wieku i czasów było wtedy rzadkością. Jak jeździliśmy na dyskoteki i On miał pić to jako odpowiedzialny człowiek zawsze brał kierowcę, który nie pił. Niestety zawsze po wypiciu większej ilości alkoholu Marek się zmieniał i koniecznie chciał jeździć autem. Czasem wystarczyło zabrać jemu kluczyki (od jego samochodu) i przeczekać. Jednak pewnego razu musiało dojść do rękoczynów, bo Marek nie mógł zrozumieć dlaczego zabraliśmy kluczyki od jego samochodu.
To są przykłady z życia, które pokazują, jak alkohol może działać na daną osobę, jak ją zmienić, jak zmienić jej zachowanie. Mogą nie pamiętać, mogą robić coś nieświadomie, może aktywować się alter ego.
Jednak wiele osób po spożyciu nie ma takich objawów i robią co robią (np. zdradzają) świadomie i z premedytacją. Dla nich alkohol jest tylko wymówką, usprawiedliwieniem. To sprawia, że podchodzimy z wielką nieufnością do takich sytuacji. Dla mnie to jest zrozumiałe.
W podanych przeze mnie sytuacjach jest jeszcze jeden ważny aspekt. Chodzi o otoczenie. W każdym przypadku w tych sytuacjach, koledzy, znajomi rodzina reagowali, aby zapobiec lub zminimalizować konsekwencje działań po pijaku. Dla mnie jest to naturalny odruch. Idziemy razem na imprezę, pilnujemy siebie nawzajem, wracamy razem. Jeżeli osobiście tego nie możemy spełnić to zapewniamy taką opiekę. Myślę, że wszyscy tak mają. Czy się mylę?
To mnie właśnie uderzyło w tym wątku.
Może opiszę trochę inaczej, bo dalej nie widzę zrozumienia o co wcześniej pytałem.
Załóżmy taką sytuację (jak z moim kolegą Markiem).
Gostek ma żonę, którą podejrzewa, że lubi jeździć po pijaku. Żona oczywiście się wypiera, ale ponieważ może nie pamiętać to na wszelki wypadek obiecuje, przysięgar30; idzie do notariusza i spisuje oświadczenie rnigdy więcej nie będę jeździć po pijakur1;. Przecież na trzeźwo żona wie jakie konsekwencje mogą być takiej jazdy, jakie to niebezpieczne i jaki mogło by to mieć wpływ jakby doszło do jakiegoś wypadku. Dodatkowo Mąż się jasno wyraża, że jeżeli dojdzie do takiej sytuacji to z nimi koniec. Jednak po zapewnieniach, podpisanych oświadczeniach bierze żonę na imprezę, upija do stanu nieświadomości. Daje kluczyki do ręki, pokazuje gdzie stoi samochód i się ulatnia. Przecież przysięgała, obiecała, podpisałar30; no to co może się stać.
Dalej nikt z Was nie odpisał mi czy to jest normalne zachowanie ? Czy Wy też tak robicie ?

Komentarz doklejony:
sorry za literówki ale tak się wkleiło

Komentarz doklejony:

Cytat

poczciwy dnia sierpnia 08 2022 12:54:09
edek
Właśnie przez takie głupoty od dawna piszę tylko na priv.

Właśnie dlatego jesteś jednym z najbardziej niebezpiecznych dla innych użytkowników; bo na priv wypisujesz co chcesz bez kontroli, (...) dlatego apeluje do Ciebie o zaprzestanie tego szkodliwego procederu;


Tak tylko chciałem jeszcze dopytać, czy dobrze rozumiem...
Mam nie pisać z ludźmi na priv, bo admin nie może czytać i moderować (kontrolować), tego co piszę ?

Komentarz doklejony:

Cytat

normalnyfacet dnia sierpnia 09 2022 19:16:10
Chyba rozumiem Edka bo mi też się rzuciło w oczy co napisał Leśny
Żona ze znajomą tańczyły w towarzystwie dwóch innych gości (widzieliśmy ich pierwszy raz). Jeden z nich zapytał się mnie, czy nie mam nic przeciwko temu, że moja żona tak tańczy z innymi (na tarasie), a ja tymczasem siedzę w domu przy karaoke. Co miałem odpowiedzieć? Że mam 100% zaufanie do żony, jeśli chce tańczyć - niech sobie tańczy, przecież nic się nie dzieje

Leśny dobrze odpowiedział bo co innego mógł odpowiedzieć?
Ale skoro obcy facet pyta czy nie mam nic przeciw że żona TAK tańczy(i tutaj nie wiemy czy chodziło o taras) - to z ciekawości poszedłbym zobaczyć o co biega.
Bo do żony zaufanie mieć to dobra rzecz ale do obcego faceta? Zwłaszcza że wiem że żona ma słabą głowę.

No wreszcie ktoÅ› dostrzega o co pytam.

Jednak reszcie forumowiczom idzie to zbyt wolno. Dlatego muszÄ™ otwarcie.
Żono Lesny_dziad odezwij się do mnie na priv Napiszę Ci o co jemu w tym wszystkim chodzi. Wiem, że pokazywał Ci to forum. Wiem, że "filtrował" to co pokazywał. Wierzę jednak, że zaciekawi Ciebie dlaczego nagle przestał.
13728
<
#71 | poczciwy dnia 10.08.2022 09:01

Cytat

Przypomnę: W naszym kraju zakładanie podsłuchów jest nielegalne o czym można przeczytać w Kodeksie Karnym. Sąd przy sprawie rozwodowej może przyjąć podsłuch jako dowód, ale nie musi. Uwieczniony na nielegalnym podsłuchu osobnik może skierować przeciwko podsłuchującemu/zlecającemu podsłuch zawiadomienie do prokuratury. Za potwierdzeniem swoich twierdzeń, wkleiłem artykuły oraz linki do wyroków w takich sprawach, które admin uznał za śmieci. Zostałem zmieszany z błotem, straszony banem i jeszcze wiele innych śmiesznych rzeczy. Do tej pory mimo, że mam rację, nikt mi jej nie przyznał. Tak robią tylko sekciarze, którzy zakłamują rzeczywistość. Ja z sekciarzami nie dyskutuję bo to nie ma sensu, szkoda energii a i tak nic do nich nie dotrze. Dlatego przestałem się odzywać. Jednak czasem piszą tutaj osoby, którym warto pomóc. No i takim osobom pomagam, ale na priv.
:cacy:cacy:cacy

Komentarz doklejony:

Cytat

Tak tylko chciałem jeszcze dopytać, czy dobrze rozumiem...
Mam nie pisać z ludźmi na priv, bo admin nie może czytać i moderować (kontrolować), tego co piszę ?

Twoje podejrzenia są słuszne - nie rozumiesz.
15510
<
#72 | Lesny_dziad dnia 10.08.2022 12:56
Panie i Panowie,

zajrzałem tu w niedzielę, ale wolałem zostawić starych forumowiczów samych, aby przedyskutowali między sobą to, co chcieliście przedyskutować. Pozostaje mi wysmażyć chyba najdłuższy post w życiu. Przepraszam więc, jeśli powtórzę pewne sprawy, o których już wspominałem. Pominę też wątki, które ciągniecie między sobą


Normalnyfacet

Cytat

Kobiety są nam równe również w myśleniu - kobieta zawsze wie co robi, przyjmij to za pewnik.

Tu niestety doświadczenie życiowe podpowiada mi, że rzadziej myślą o konsekwencjach. Przykłady z życia codziennego (drobnostki i sprawy ważne) można by mnożyć.

Cytat

Wszelkie tłumaczenia a "bo to kobieta" jest tylko próbą usprawiedliwienia niczym więcej.

Jeśli chodzi o rtok myśleniar1;, to nie jest to próbą jakiegokolwiek usprawiedliwienia, lecz po prostu przyjęcia na klatę faktu, że myślą nieco inaczej niż mężczyźni. Gdy żona opowiada coś (załóżmy o zakupach) i w opowieści pojawi się kolor zielony, dość naturalnym jest, że kolejne zdanie / myśl może dotyczyć czegokolwiek w kolorze zielonym r11; np. myśl przeskakuje na to jak radzi sobie w szkole dziecko koleżanki, której ulubionym kolorem jest właśnie zielony. Albo na rten dziwnie zielony krzak, który widzieliśmy trzy lata temu przechodząc obokr30;r1; Z przymrużeniem oka Tak po prostu jest r11; przynajmniej u rmoichr1; kobiet.

Cytat

Uważam że kobiety to takie same chu.e jak mężczyźni.

Bywa, że i większe.

Cytat

A czy celowo nie odbierała telefonu czy przypadkiem, jak myślisz?

To już wyjaśnialiśmy r11; oczywiście, że celowo (w sensie świadomie). Bardziej chodziło mi o rcelowor1; r11; z premedytacją i planem.

Cytat

Po procentach puszczają hamulce, włącza się tryb myśliwego...słowem robi się to czego nie zrobiłoby się na trzeźwo.

Dokładnie tak. Jednak wiadomo, że to niczego nie usprawiedliwia.

Cytat

A teraz nie kochasz bo sprawdzasz?

Nie sprawdzam.

Cytat

Wesele - czy Twoja reakcja nie była kontrolą?
Strażnik - ufałeś nie sprawdziłeś a teraz masz problem.
Impreza - chciałeś skontrolowałeś co tam u żony - i znowu masz problem.
Wybacz ale to co napisałeś to naiwność.

Wesele r11; nie tyle kontrolą co chęcią spędzenia więcej czasu z żoną.
Strażak Z przymrużeniem oka - dokładnie tak. Choć próbowałem sprawdzić, ale żona się sprawdzić nie dała.
Impreza r11; nie tyle chciałem sprawdzić co robi, co po prostu zamienić kilka słów, klepnąćr30; spędzić chwilę czasu.

Cytat

Sam piszesz że żałujesz że po weselu nie pogadałeś z żoną a to przecież rodzaj kontroli jej zachowania.

Bardziej upomnienia. Idąc tym tropem, pytanie rkupiłaś ser?r1; byłoby kontrolą. Albo rza długo byłaś u koleżanki (czy na spacerze z psem zagadałaś się z innym rpsiarzemr1Z przymrużeniem oka, a ja tu sam w domu tęskniłemr1;.

Cytat

piszesz że żałujesz że nie sprawdziłeś po imprezie u strażaka a to jest rodzaj kontroli jej zachowania

Tak jest r11; tego żałuję. Ta sytuacja nie miała prawa zaistnieć. Tu należała się głębsza kontrola i mocne upomnienie. Za ten grzech mogę już tylko bić się w pierś.

Cytat

Dlaczego patrzysz na nią z góry? Traktuj ją jak siebie, siebie też tak byś określał?

Nie tyle z góry, co realnie. To nie są żadne wady r11; to są cechy charakteru, które u niej lubię / kocham.

Cytat

Już o tym pisałem ale przemilczałeś - wariograf - ona się dowie i Ty.

Jeśli tylko bym chciał r11; zgadza się na badanie. Sęk w tym, że po co nam to? I tak już założyłem najgorsze i przerobiłem w swojej traumie. Żona uważa (czuje Z przymrużeniem oka ), że to niesprawiedliwe, ale w pełni rozumie to, że mogę myśleć jak myślę. Boli ją to, ale rozumie, że na takie konsekwencje zasłużyła i nie ma na nie wpływu, bo nie ma jak mnie przekonać. Wie też to, że założyłem, że może być tak, iż żona więcej nie pamiętar30; ale równie dobrze może być tak, że pamięta.


Mundi83


Cytat

Wariograf strzał w sedno.... Problem z tym że autor nie jest w stanie dopuścić do siebie prawdy...

Wariograf to jedynie rwskazówkar1;. Swoją prawdę już przerobiłem i wariograf mógłby mi już jedynie ulżyć, jednocześnie rozdrapując świeże i stare rany, zwiększając blizny. Jak wyżej - jakby co, żona nie ma nic przeciwko.


Cytat

Jakby miała szacunek to w momencie nakrycia z miejsca by otrzeźwiała... Zwłaszcza że byli w gronie znajomych i na bank ktoś widział te akcję...

Jakby miała (wtedy) szacunek, to by nie poszła.

Cytat

Nikt mi nie wmówi że to wyskoki po alko a nie natura człowieka...

Edek niżej napisał, że ludzie po alko zachowują się różnie - warto przeczytać. Też niżej rozwinę ten wątek.

Cytat

Jakby żałowała to prosto po akcji chciała by rozmowy...

Ojr30; czasem trudno jest przyznać się do własnych błędów r11; zwłaszcza tak beznadziejnych. Sam zobacz ile tu, na forum głosów rnie mów mu, tylko zraniszr1;. Takie błędy często przerabia się samemu w sobie, starając się je naprawić po cichu.

Cytat

Jest wiele sposobów żeby przyprzeć ją do muru.

Stary, w wybaczeniu nie chodzi o rozstrzelanie. Gdybym miał się posunąć do takiego zachowania, wolałbym się wyprowadzić i skończyć ten związek. Jest to poniekąd forma ataku.

Cytat

Póki co n oczach ma różowe okulary... Czy odważy się je zdjąć to już jego sprawa...

Ale po co zakładać, że się nie uda i że ktoś nie będzie w stanie się poprawić? Jak już pisałem r11; związek z takim założeniem nie miałby sensu, a ludziom nigdy nie udawałoby się uratować związku po zdradzie.


Gunio11

Cytat

Ona wie że on wie ale do niczego się nie przyzna .Taki typ baby 

Tak. Bywa aż tak głupio, że wstyd się przyznać.

Cytat

ludzie wybaczają większe zdrady ,pięcioletnie romanse nie swoje dzieciaki a potem piszą po roku czy dwóch że nie żałują

Otóż to. Stało się. Życie nie zawsze jest proste i układa się tak jakbyśmy chcieli. Ważne jest to, aby żałować swoich błędów i starać się nie popełniać ich ponownie. Nawet czasem się to udaje.


Cytat

Mało się nie posrają ze szczęścia , aż się rzygać chce .

U nas nawet nastolatki coś zauważyły i częściej rwyłażąr1; do nas ze swoich azylów. Z przymrużeniem oka

Cytat

Popełnił jednak w swoim małżeństwie trzy błędy a raczej grzechy ,grzechy zaniechania .Za które być może będzie pokutował do końca życia

Wciąż naiwnie myślę, że uda mi się o tym zapomnieć jak o strażaku i nic już rna poważnier1; nie przywoła tych wspomnień. Choć póki co r11; wczoraj, gdy zatrzymałem się przy regale w sklepie, żona zniknęła mi z oczu. Zajrzałem alejkę dalej, alejkę wcześniej r11; nigdzie jej nie było. I trach r11; flashback. Znalazłem ją po 30 sekundach, ale zorientowała się co się stało w mojej głowie.

Cytat

a w odpowiednich warunkach zrobi to samo na trzeźwo

Niekoniecznie r11; jak wspomniano później w wątku r11; czasem odpierdziela się tak, że ręce opadają i pozostaje poczucie zażenowania z własnej głupoty. Kiedyś z kumplami (czasy sprzed monitoringów miejskich) pozdejmowaliśmy z słupków wszystkie znaki drogowe z okolicy największego skrzyżowania w mieście (i z samego skrzyżowania), po czym powrzucaliśmy je do rzeki. Wskoczyliśmy do niej, szliśmy rpod prądr1;, jeden z nas wskoczył na parterowy balkon po koszulkę, suszącą się na lince (nie żeby była jakaś fajna czy coś r11; ot po prostu). Skończyło się na dość mocno przeciętej dłoni - szkłem z dna rzeczki, wizytą na SORze i grupowym przekonywaniu chirurga, że my sobie poradzimy, ale potrzebujemy tylko igły i nici. Serio serio. Myślisz, że tak na trzeźwor30;? ;D


Normalnyfacet

Cytat

Grzech zaniechania był jeden - gdy nie wróciła na noc do domu.

Oj tak, ale co się stałor30;

Cytat

dlaczego ma teraz pokutować?

Chciałbym móc ot tak powiedzieć sobie rdobre pytanie!r1; (sam je sobie zadawałem), ale się nie da. Może to przyjdzie z czasem.


Oirb
Dzięki!


Edek

1. Tak Z przymrużeniem oka
2. Tak
3. Nie r11; nie przez wzglÄ…d. Po prostu siÄ™ nam nie chce, nie wystrzegamy siÄ™, nie unikamy ani nie prowokujemy sytuacji. Po prostu rzadko pijemy.
4. Nono r11; ustala. Nic nie było ustalane r11; każdy pije ile chce. Tak jak pisałem r11; jak już jest / była impreza a alkoholem, to nie było rjuż wystarczyr1; r11; zawsze do końcar30; bywało, że inni wstawali na poprawiny, a my rkończyliśmy sięr1; jeszcze przy stole we dwójkę czy trójkę (z najbardziej wytrwałymi albo sami).


Kto-zacz

Cytat

czy byłeś tak zdenerwowany, czy też żona mówiła mu, że już kiedyś ją uderzyłeś? Jeśli mówiła to jednak nie ma pomroczności po alko

W tamtym momencie żona nie była jeszcze świadoma tego, że kiedyś ją uderzyłem. Gdy dowiedziała się (już w trakcie rozmów po ostatniej imprezie), zrozumiała, że był to rotrzeźwiaczr1; a nie ra masz szmator1;.
Byłem zdenerwowany powtarzaniem do typa, żeby za nami nie lazł i nie próbował się tłumaczyć: rodejdź człowiekur1;, rnie mów do mnier1;, rnie idź za namir1;. No ile można? Typ bez instynktu samozachowawczego.


Radocha

Cytat

Pytającym był lovelans więc zapewne zadając pytanie korzystał z własnych doświadczeń choć rzeczywiście autor opisuje że skutkiem pierwszych niedozwolonych harców był liść.

Jak wyżej



Edek

Cytat

i dlatego zostawiłem żonę na ponad 2h

To już twoje dopowiedzenie. Od pytania o tańce do momentu zniknięcia widzieliśmy się nie raz, rozmawialiśmy, chodziliśmy na fajkęr30; Po prostu około 2 zorientowałem się, że nie wiem gdzie akurat jest.


Radocha

Cytat

Czy autor ma trzymać swoją żonę w klatce?

Yhmr30; 20 lat po ślubie jesteśmy. Mam ją na smyczy trzymać i kontrolować na każdym kroku? Już dawno byłbym siwy ze stresu, o ile nie leżał pod ziemią.

Cytat

więc tak naprawdę nie ma 100% jaki jest jego status w związku bo przecież co po alko to szczerze bo hamulce nie działają

Jedynym sposobem byłoby to sprawdzić r11; pić jak do tej pory i obserwować. Pozostaje pytanie r11; ile czasu? Pierwszych kilka imprez może się kontrolować r11; pić na r60%r1;. Dać sobie spokój po 10 imprezie? A jak jest wyrachowana i poczeka do 20? Pijąc raz czy dwa razy do roku, tyle lat rkochać ale sprawdzaćr1;? Moim zdaniem to wyklucza przebaczenie.


Edek

Cytat

Zobaczcie, że on nie chce żadnych rad, co ma zrobić.
 
Myślisz, że przyszedłem się pochwalić? Forumowicze pomogli mi pozbierać myśli. Mam się słuchać każdego z osobna i wdrażać jego rady w życie? Co z tymi wykluczającymi się? Odebrać poradę, to znaczy wysłuchać różnych punktów widzenia i przetrawić samodzielnie co dalej z tym fantem. Ja nie przyszedłem tu po rozwiązanie.

Cytat

spkojny, odpowiedzialny, przewidujący, dbający o żonę) nie zostawia żony samej sobie na imprezie z obcymi ludzmi.

Czemu nie? Impreza u brata, w tamtej chwili naście osób (niektórzy mniej rozrywkowi rozeszli się wcześniej). Przed kim miałbym ją pilnować? Przed gwałtem (na imprezie u brata r11; znajomi, sąsiedzi, rodzina)? Przed zdradą? Myślisz, że taki związek miałby jakikolwiek sens?


Cytat

Czemu nie chciał z nią się bawić i spędzać z nią czas?

Przecież to robiłem. W domu też mam jej przeszkadzać, jak chce sobie obejrzeć sama film, a mnie nie interesuje? Nie jesteśmy już zauroczonymi nastolatkami, trzymającymi się każdą wolną chwilę za rączkę. Heh, kiedyś mierzyli nas w knajpie, gdzie byliśmy stałymi właścicielami ile miejsca zajmujemy oddzielnie i czemu siedząc obok siebie, zajmujemy go praktycznie tyle samo. Z przymrużeniem oka

Cytat

"zamrocząną" już żonę z obcymi facetami, którym pozwolił na tańce.

Straszne r11; zostawić pijaną żonę, aby sobie tańczyła na imprezie u brata, bo tak chciała.

Cytat

Z opisu wynika, że było to minimum na 2 godziny.

To już wyjaśniłem wyżej. Może było to 10 minut, może 15, może 30... ale czy więcej - nie sądzę. No jak tak można zostawić żonę bez opieki na pół godziny na dość kameralnej imprezie u brata?



Normalnyfacet

Cytat

Ale skoro obcy facet pyta czy nie mam nic przeciw że żona TAK tańczy

Nie TAK tańczy (w sensie zmysłowo, kusząco), ale rtak sobie tańczyr1;. Uwierz, że niektórzy potrafią być zazdrośni nawet o to, że ktoś spojrzał na ich żonęr30; nam nawet przypadek, że ktoś dostał za to w mordę. Tego dotyczyło pytanie zadane przez lovelasa.

Cytat

to z ciekawości poszedłbym zobaczyć o co biega.

Przy tym pytaniu byłem tam na miejscu. Tańczyła ona, jeszcze jedna dziewczyna i dwóch gości. Chcą, niech tańczą. Ja też nie raz tańczyłem w towarzystwie dwóch babek (na małej, zamkniętej imprezie) i co? Nikt się nie obmacywał to o co robić aferę? Tak się bawią ludzie i nie zawsze musi to zmierzać do rbarabarar1;.

Cytat

Bo do żony zaufanie mieć to dobra rzecz ale do obcego faceta? 

Mała impreza u brata r11; podejrzewałbyś?


Edek

Jednak reszcie forumowiczom idzie to zbyt wolno. Dlatego muszÄ™ otwarcie.

Cytat

Żono Lesny_dziad odezwij się do mnie na priv Napiszę Ci o co jemu w tym wszystkim chodzi. Wiem, że pokazywał Ci to forum. Wiem, że "filtrował" to co pokazywał. Wierzę jednak, że zaciekawi Ciebie dlaczego nagle przestał.

Hehe, tu mnie masz. Tak r11; jakoś tak ze dwa dni przed tym, zanim rozmowy o tym temacie samoistnie ucichły (wyjaśniliśmy sobie już chyba wszystko), dałem jej linka. Więc nic nie filtrowałem. Przestałem pokazywać filtrowane wiadomości? Edku, Tobie się chyba za dużo i za bardzo wydaje Z przymrużeniem oka

Ale wracając do linka r11; dałem jej, aby przeczytała to, jak widzą to ludzie z zewnątrz. Po lekturze gorąco podziękowała mi jeszcze raz za to, że w ogóle chce mi się jeszcze na nią patrzeć. Rozumiem to, że ludzie mogą popełniać błędy. Nawet tak bardzo raniące innych. Chyba każdy z nas zrobił rzecz, której później bardzo żałował. Wyobraź sobie najgłupszą z nich. Czemu ktoś nie miałby zrobić głupszej czy gorszej r11; jesteś tym najgłupszym i najgorszym, że zrobiłeś coś na granicy rwybaczalnościr1;, a dalej już tylko ściana?

Rozumiem, że wiele historii tu opisanych skończyło się rozpadem związku. Pewnie zdecydowana większość. Jednak nie wierząc w to, że możesz wygrać los na loterii, zakładając najgorsze, nie pokładając nadziei r11; nie ma szans na to, aby się udało.


Jeszcze raz dzięki wszystkim! Czuję się wielce zobowiązany. Myślałem o tym, jak nie zostawić Was samych, bez wiedzy o tym czy nam się udaje czy też jednak nie poszło. Postanowiłem, że jak temat wróci do mnie w jakiejś sytuacji - wpadnę powiedzieć co tam u nas. Z tego klubu chyba się już nie wychodzi... ale kto wie?

Komentarz doklejony:
PS Żona podjęła pewne postanowienie. Nie chcę Was zbyt bardzo wtajemniczać, ale jest to coś, co jest ważne dla naszego związku, ale bała się podejmować pewnych kroków, które zdążyłem już przyjąć jako "przecież Cię nie zmuszę" i przyjąłem jako kompromis w związku (bo związki składają się i z kompromisów). Wiem ile odwagi musiała w sobie zebrać, stąd zaczynam upewniać się w tym, że jej też bardzo mocno zależy. Zbliżyliśmy się do siebie, pracujemy. Do porzygu Z przymrużeniem oka
14656
<
#73 | KotBehemot dnia 10.08.2022 13:38
Sądzę, że Edek jest skrajnym mizoginem. Bo jak to jest - uważamy, że dzieci są niegotowe do brania odpowiedzialności za swoje czyny, stąd odpowiedzialność cywilną ponoszą rodzice. Edek uważa, że tak samo jest z kobietami, nie są zdolne do rozumnego kierowania swoim postępowaniem, dlatego mężczyzna powinien za nie myśleć, powinien je kontrolować i narzucać właściwe postępowanie. Jeśli mężczyzna tego nie robi, to ponosi odpowiedzialność za poczynania kobiety. Innymi słowy, wg edka kobiety są znacznie gorsze od mężczyzn.
15480
<
#74 | Mundi83 dnia 10.08.2022 17:31
Autorze... Z tego co tutaj przedstawiłes poprosstu zależało Ci na szybkim podbudowaniu samooceny...bo na pewno nie na poznaniu prawdy co do żony. Żadnego trudu nie raczyles sobie zadać. Przyjąłes to co Ci wcisnęła bądź to co tam sobie ustaliliscie. To forum też pokazałeś aby żona poczytała jaki to wspaniały królewicz jesteś... Uwierz jej w to graj... Do tematu podszedłeś raczej jak młokos a nie doświadczony facet. Twoje chociażby najbliższe otoczenie wie nie mało... Twoja żona jest kiepskim kłamcą to fakt. Ale na Ciebie to wystarczy .. mógłbym przytoczyć w tym momencie z miejsca kilka
Spraw gdzie robi Cię w balona ale może dojdziesz sam do tego. Podpowiem Ci jedynie że po akcji z tym strażakiem na bank temat był kontynuowany... Twoja żona raptem pamiętała że ktoś tam chciał od koleżanki - no bo przecież broń Boże od niej - telefon ale mu nie dała i to pamięta akurat bo było śmieszne... Śmieszna to jest ta bzdura. Prawda jest taka że namiary były dane a Ty usłyszałes te bujdy żeby z miejsca temat był ucięty i żebyś nie dochodził prawdy .. takich wątków w Twojej opowieści jest cała masa. Pogodziles się z tym że Twoja żona woli innych od Ciebie bo coś Ci brakuje(mając przed sobą Ciebie i grajka czy gościa z imprezy świadomie wybiera ich robiąc przy tym w ich oczach jelenia) OK. Pogodziles się że na pewno jest znana i komentowana a Ty wyśmiewany bo przecież jak to napisałeś mieszkacie na zadupiu.. OK. Cieszy Cię to że teraz niby cierpi itp a Ty jesteś normalnie bohaterem domu...OK żyj w tej iluzji. A jak już wybrałeś jak wybrałeś te wersję to ufaj dalej i nie pytaj, nie sprawdzaj... Zresztą jak pokazałeś dyskusje żonie to już ma zarys i wie jak ma dalej wciskać Ci bajki... Wie też że jesteś miękka kluską i tak do Ciebie podchodzi .. miękka kluska w domu a do szaleństw pierwszy lepszy który się nią zainteresuje... Jej niby skrucha jest spowodowana brakiem wyboru... Bo albo Ty albo nikt.. kto inny by teraz by ja wziął ? Pasuje Ci to wszystko i jesteś szczęśliwy to w tym trwaj... Moim zdaniem do czasu
15510
<
#75 | Lesny_dziad dnia 10.08.2022 18:31

Cytat

Podpowiem Ci jedynie że po akcji z tym strażakiem na bank temat był kontynuowany...

Ciekawe jak i gdzie? ;P Jak my się praktycznie bez siebie nie ruszamy. Na zakupach? W pracy? Przez telefon? Żadna z tych opcji nie jest możliwa, więc na pewno nie "na bank".

Cytat

Pogodziles się że na pewno jest znana i komentowana a Ty wyśmiewany

Tu też nieźle odlatujesz.

Poniekąd zaczynam rozumieć czemu niektórzy zostali tu stałymi bywalcami. Powtórzę jeszcze raz: ludzie mają prawo do błędów. Statystyki statystykami, ale nie dam sobie wmówić, że forumowicze znają lepiej moją żonę i jej reakcje ode mnie. Gdyby powiedział mi to przyjaciel - byłbym skłonny wziąć pod uwagę. Czemu nie bierzesz pod uwagę tego, że ludzie jednak mogą żałować spraw, które dzieją się pod wpływem impulsu w stanie oderwania od rzeczywistości?

Cytat

Pogodziles się z tym że Twoja żona woli innych od Ciebie

Pewnie przyszedłem tu po potwierdzenie, że okłamuję się w słusznej sprawie.

Podbudowanie samooceny poprzez uświadomienie sobie, że zostałem jeleniem (bo do tej pory tego nie zakładałem). No tak - logiczne. Stary, to forum przewlekło mną po dnie.
15480
<
#76 | Mundi83 dnia 10.08.2022 19:04
Nikt nie chce wlec Cię po dnie czy czymś innym. Jak ktoś chce utrzymać kontakt to utrzyma. To tak ja bym zapytał jak to możliwe żeby dojrzałą kobietę żonę i matkę kilku gości wyjęło z baru do siebie...a jej mąż nie zareagowal Podobnie z innymi rzeczami. My jedynie chcieliśmy Ci pomóc patrzeć na to racjonalnie. Sam fakt pokazania tego tematu żonie świadczy tak jak napisałem z chęci przedstawienia swojej osoby w świetle bohatera... Pokazania żonie jakim wielkim skarbem jesteś... No bo my tutaj byśmy dochodzili nie wybaczyli itp a Ty jesteś wspaniały kochający ufajacy ... Jak to napisałeś do porzygu....

Komentarz doklejony:
Może zdobądź się na odwagę zapytać tego przyjaciela... Bądź brata... Bądź kogokolwiek z otoczenia... Bo z reguły jest tak że wiedza wszyscy prócz zdradzanego...
14759
<
#77 | Radocha dnia 10.08.2022 19:44

Cytat

Mundi83 dnia sierpnia 10 2022 16:31:07
Autorze... Z tego co tutaj przedstawiłes poprosstu zależało Ci na szybkim podbudowaniu samooceny...bo na pewno nie na poznaniu prawdy co do żon

Nie znam Cie nie opisałeś historii więc nie mam pojęcia czy jesteś zdradzony czy też ....
Nawet jeżeli autor wszedł no to forum przypomnę tematyczne by podbudować swoje ego to jakoś tak mi się wydaje ze to forum też i do tego jest powołane.
Wiesz Mundi ile to razy ja zadawałem sobie pytanie dlaczego?
Co jest ze mnÄ… nie tak?
Wiesz jak potężnego doła miałem?
To że stanąłem na nogi to też i zasługa wielu osób z tego forum też i moje ego na tym forum się podniosło więc proszę....
Czy autorowi zależy na prawdzie?
Rany toć on zna prawdę wyraźnie to pisze (trochę alko i żona o nim zapomina na korzyść innego nie koniecznie lepszego wyższego ...) i moim zdaniem szukał opinii ilu z nas by na jego miejscu zawalczyło a ilu nie proste jak trzonek szpadla

Cytat

Pogodziles się z tym że Twoja żona woli innych od Ciebie

Pewnie przyszedłem tu po potwierdzenie, że okłamuję się w słusznej sprawie.

Opisałem kiedyś tu na forum sytuacje która spotkała mnie jeszcze w okresie kiedy z moją byłą byliśmy na etapie ,,chodzenia ze sobą"
Moja żona wiele lat uczęszczała do szkoły tańca niby amatorsko ale poziom był wysoki no przynajmniej z punktu widzenia laika.
No więc co jakiś czas dla promowania i szkoły i tańca szkoła organizowała występy ,,,
Na koniec występu po brawach jeszcze wtedy moja dziewczyna i jej wieloletni partner dali sobie buzi no może nie z języczkiem ale no buziak był soczysty
Jej brat a mój szwagier zezłościł się tak strasznie że kłócił się z nią o to dłuższy czas aż poprosiłem go o luz
Później po jakimś czasie mnie zapytała mnie czy mnie to dotknęło?
Odpowiedziałem jej że rozumem iż jej nie będzie przeszkadzać jak mnie zobaczy w podobnej sytuacji...wtedy przeprosiła.
Toć sa różne sytuacje różni ludzie
Jedni czepiają sie o źle poukładane ręczniki bo nie równo czy co tam jeszcze.
Inni wchodzÄ… w zawiÄ…zek bo tak trzeba i wtedy ani oni nie sÄ… zadowoleni ani ich partnerzy.
Wreszcie inni biorą sobie partnera tej samej płci...
Każdy ma prawo wejść na to forum poszukać co go na tym forum interesuje pogadać z kimś kto ma podobne do niego doświadczenia i żyć dalej
Wnioski każdy z nas wyciągnie inne a decyzje podejmie nie forum tylko on sam i nie forum będzie ponosiło konsekwencje tych decyzji tylko autor wątku.
Dodatkowo forum oferuje jeszcze jeden booonus ...sÄ… nim pogaduch na privie z edkiem :brawo
Wprawdzie poczciwego to skręca ale hm kto wie może autor obejrzy sobie na tym privie zdjęcia szałowej kobiety i jego żona stanie się zazdrosna Szeroki uśmiech
Kto wie kto wie edek jest pełen niespodzianek Szeroki uśmiech

Komentarz doklejony:
tak dla wyjaśnienia
sytuacje z soczystym buzi przytoczyłem dlatego że przecie to był wieloletni partner mojej byłej i o ile mnie pamięć nie zawodzi wtedy nic mi nie było wiadomo na temat że był z kimś w związku
Byłem jeszcze chłopakiem nie narzeczonym czy to że jego pocałowała publicznie oznaczało że woli jego ode mnie ?
To w jakim celu umawiała się ze mną a nie z nim?
Prosty to jest tylko trzonek szpadla a wszystko inne ?
14027
<
#78 | normalnyfacet dnia 10.08.2022 20:48
Radocha

Cytat

Byłem jeszcze chłopakiem nie narzeczonym czy to że jego pocałowała publicznie oznaczało że woli jego ode mnie ?

No to pytam
- czy to Ciebie nie ruszyło tak jak to przedstawiłeś, czy jednak był nerw
- zadałeś sobie pytanie "czy na pewno tego chcę"
- czy przez jakiś czas uważniej obserwowałeś
- no i doświadczony przez czas, wiedzę nie uważasz że to mógł być "znak" jej charakteru
- czy też na tym etapie nie istotne
15320
<
#79 | edek dnia 11.08.2022 00:04

Cytat

poczciwy dnia sierpnia 10 2022 08:01:03
smileysmileysmiley

Wiem, że prędzej piekło zamarznie niż któryś z forumowiczów napisze "Tak, sprawdziłem edek ma rację, podsłuchy są nielegalne", ale widzę już postęp, że nie jestem za mówienie prawdy atakowany w tej kwestii tylko pomijany kulturalną ciszą Uśmiech

Cytat

Komentarz doklejony:
Twoje podejrzenia są słuszne - nie rozumiesz.

Ja doskonale rozumiem, ale musiałem wytknąć absurdalność "apelu" w stylu "nie pisz na priv". Niemniej wiem, że Twoje intencje są słuszne i kierujesz się troską i dobrem innych dlatego to napisałeś. Ja zdaję sobie sprawę, kto tutaj trafia, co pisze i w jakim celu. Wiem, że większość z piszących tutaj o zdradach ludzi jest takich jak to opisałeś. Poobijanych emocjonalnie, szukających rady, wsparcia, rozbitych i słabych psychicznie. Osoby takie szukają innych osób, żeby podzielić się swoją niedolą, otrzymać wsparcie, radę czy zwykłe wysłuchanie. W takich sytuacjach spisujecie się (Ty i jeszcze kilka innych forumowiczów) dla mnie na medal. Otaczacie opieką, "kordonem bezpieczeństwa", walczycie o niego/nią mimo, że często tego nie chce. Waszą siłą są wasze doświadczenia, wiedza i rozumienie emocji, które temu wszystkiemu towarzyszą. Możesz mi wierzyć lub nie, ale ja w takich przypadkach na priv się nie odzywam. Wiem, że w 90% przypadków wystarczycie Wy i to co napisane na forum.
Jednak trafiają tutaj też inne osoby, które przychodzą tutaj po coś "trochę innego", czasami po coś "bardziej innego", a czasami po coś "zupełnie innego". Mam wrażenie, że w tych przypadkach Wasza siła staje się Waszą słabością, oślepia Was, przez co Wasza diagnoza a za tym rady są nietrafione.
Mógłbym się tutaj rozpisywać podawać przykłady, ale wiem, że moja osoba nigdy nie przekona Was "że białe jest białe, a czarne jest czarne" (już kiedyś próbowałem). Piszę to wszystko, żeby uspokoić admina, że "jeden z najbardziej niebezpiecznych" odpowiedzialnie wybiera co i do kogo pisze na priv.

Wracam jednak do tematu, bo zaraz dostanę bana za zaśmiecanie forum Pokazuje język

Lesny_dziad fajnie, że się odezwałeś i na wiele pytań odpowiedziałeś, nie mogę jednak znaleźć (może ślepy jestem), więc napisz mi proszę.
ile razy w życiu uderzyłeś swoją kobietę

Komentarz doklejony:
Lesny_dziad - mam jeszcze jedno pytanie.
Pisałeś, że żona nie ma za wiele koleżanek. Jedna to ta, co ma zły wpływ na żonę. Wspominałeś też, że żona po urodzinach zrezygnowała ze spotkania z koleżanką z którą dawno była umówiona.
Czy miała się spotkać z tą co ma zły wpływ czy z jakąś inną ?
14027
<
#80 | normalnyfacet dnia 11.08.2022 11:09
edek dnia sierpnia 10 2022 23:04:42

Cytat

Wiem, że prędzej piekło zamarznie niż któryś z forumowiczów napisze "Tak, sprawdziłem edek ma rację, podsłuchy są nielegalne"

Edek ma rację podsłuchy są nielegalne(wiem bez sprawdzania) ale piekło nie zamarznie.
Tylko co z tego że są nielegalne?
Że odpowiedzialność karna?
Tak szczerze to wiesz gdzie ja to mam?
Idąc takim tokiem myślenia to
- nie podsłuchujmy
- nie róbmy filmów, zdjęć
- nie sprawdzajmy bilingów esów itd.
- nie dochodźmy kim jest ta druga stron bo RODO
Bo na wszystko znajdzie siÄ™ paragraf
Edek prawo sobie a życie sobie - znasz to?
13728
<
#81 | poczciwy dnia 11.08.2022 16:02

Cytat

Edek ma rację podsłuchy są nielegalne(wiem bez sprawdzania) ale piekło nie zamarznie.

Tak naprawdę temat został wyczerpany już w innym wątku a edek dalej swoje;
Rzuca paragrafami tylko co z tego jak jest to w tym przypadku martwy przepis ponieważ 98% sądów z wydziałów cywilno rodzinnych dopuszcza takie dowody; to jest uznawane za tzw. wyższą konieczność i tak jest traktowane; tak jak pobicie w obronie własnej chociażby; nawet osobny pozew cywilny podejrzewam zostałby odrzucony; mała szkodliwość czynu
15320
<
#82 | edek dnia 11.08.2022 17:10

Cytat

normalnyfacet dnia sierpnia 11 2022 10:09:50
Edek ma rację podsłuchy są nielegalne(wiem bez sprawdzania) ale piekło nie zamarznie.

na bank na chwilę przymarzło Z przymrużeniem oka

Cytat

poczciwy dnia sierpnia 11 2022 15:02:03
Rzuca paragrafami tylko co z tego jak jest to w tym przypadku martwy przepis ponieważ 98% sądów z wydziałów cywilno rodzinnych dopuszcza takie dowody;

o Tym też pisałem, że tak jest. Ja wiem, że to często jedyna opcja na poznanie prawdy, że Sądy nie karają.
Sprzeczałem się natomiast z osobami, które twierdziły, że we własnym domu można, że żonę/meża można, że w samochodzie można (a nie można). Że w pewnych przypadkach można ponieść dotkliwsze konsekwencje np. jak podsłuchujący pełni tzw. zawód zaufania społecznego albo podsłuchiwany jest przy okazji jakiś urząd, czy firma.
Przy okazji chciałem wtedy pokazać, że przez emocje wielu z forumowiczów nie może dopóścić do siebie myśli, że w czymś mam rację... no bo jak ten "obrońca zdrajców" (którym nie jestem), może mieć w czymś rację. Niestety pojawiło się dużo agresji w kierunku mojej osoby, dlatego postanowiłem bardziej Was nie denerwować i przestać się odzywać.

W tym temacie jednak musiałem się odezwać, bo w tej historii wiele rzeczy się nie zgadza i jest sprzecznych. Ja to wyłapałem od razu, i po prostu wiem o co mu chodzi. Widzę, że niektórym osobom z forum w pewnych kwestiach też coś nie pasuje, ale jeszcze nie wiedzą co... niestety większość tego nie widzi i pomaga mu... tylko w całkiem innych kewstiach niż myślą.
14027
<
#83 | normalnyfacet dnia 11.08.2022 18:10
Edek

Cytat

Sprzeczałem się natomiast z osobami...

Przestań się kopać z koniem bo nie wygrasz.
Jeśli jest ktoś przekonany do swojej racji to go ni hu hu nie przekonasz i pozwól im na to - to ich życie.

Cytat

Widzę, że niektórym osobom z forum w pewnych kwestiach też coś nie pasuje, ale jeszcze nie wiedzą co...

A Twoja pewność wynika z czego?
Pamiętaj że możesz się mylić.
15320
<
#84 | edek dnia 11.08.2022 18:26

Cytat

normalnyfacet dnia sierpnia 11 2022 17:10:54
A Twoja pewność wynika z czego?
Pamiętaj że możesz się mylić.


Wiedziałeś, że autor pokazywał żonie to co tutaj piszecie ?

Ja byłem tego pewny. Gdy napisałem, do jego żony żeby się odezwała, to pewnie niejedna osoba sobie pomyślała "co ten wariat edek wypisuje".
14759
<
#85 | Radocha dnia 11.08.2022 19:31
edek dnia sierpnia 11 2022 16:10:38
normalnyfacet dnia sierpnia 11 2022 10:09:50
Edek ma rację podsłuchy są nielegalne(wiem bez sprawdzania) ale piekło nie zamarznie.

na bank na chwilę przymarzło smiley

Cytat

poczciwy dnia sierpnia 11 2022 15:02:03
Rzuca paragrafami tylko co z tego jak jest to w tym przypadku martwy przepis ponieważ 98% sądów z wydziałów cywilno rodzinnych dopuszcza takie dowody;

o Tym też pisałem, że tak jest. Ja wiem, że to często jedyna opcja na poznanie prawdy, że Sądy nie karają.

Edek jak byś czytał dokładnie to co inni piszą to zaoszczędziłbyś sobie śliny
Wielu z nas ma własne doświadczenia w sądzie i nie jest to teoria a praktyka
Nie sprzeczałem się z Tobą czy taki a taki paragraf jest czy go nie ma tylko powiadomiłem Cie że w moim przypadku i w przypadku żony boczniaka sąd spokojnie ba z zainteresowaniem obejrzała jak nasi współmałżonkowie kopulują ze sobą
Mało tego film nakręcony został przez legalnie działającą firmę detektywistyczną, która też założyła podsłuchy w mieszkaniu boczniaka za wiedzą jego żony,
Moja prawnik poinformowała sąd że zostałem pouczony iż rozpowszechnianie filmiku będzie skutkowało sankcjami.....
Tyle w temacie legalności czy nielegalności podsłuchów tak z moich doświadczeń.

Cytat

W tym temacie jednak musiałem się odezwać, bo w tej historii wiele rzeczy się nie zgadza i jest sprzecznych. Ja to wyłapałem od razu, i po prostu wiem o co mu chodzi. Widzę, że niektórym osobom z forum w pewnych kwestiach też coś nie pasuje, ale jeszcze nie wiedzą co... niestety większość tego nie widzi i pomaga mu... tylko w całkiem innych kewstiach niż myślą.

Ty tak poważnie :brawo
No cóż wypada pogratulować Ci ...edku Szeroki uśmiech

Wiem też ze często zdarza się czy to przejęcie konta męża który przyłapał swoją żonę na wysyłaniu swoich nagich zdjęć innym facetom, wiem tez że żona w ramach rekompensaty uprawiał z nim seks oralny, a wcześniej nie było takiej opcji.
Wiem też że sporo ludzi z tego forum dało swoim niewiernym połówkom linki na to forum by sobie poczytały jakie spustoszenie u zdradzonego czyni zdrada nawet ta mentalna.
Edku masz racje w jednym są tacy ludzie którzy na to forum wchodzą w celach tylko sobie wiadomych ok większość nie ma nic przeciwko tylko powiedz mi jaką wartość mają rady teoretyka?
Czy ktoś kto nie ma zielonego pojęcia co odczuwa, przechodzi, przezywa zdradzony jest w stanie mu coś doradzić?
Jeżeli jest według Ciebie to na jakiej zasadzie oprócz porady prawnej i oprócz zabawy w psychologa czy jakiegoś terapeutę amatora.
Edku moja mama przyjaźniła się jakiś czas z księdzem
Ogarnięty gościu ba potrafił nic nie zgarnąć za ślub czy za pogrzeb jak widział biedę...
Lubiłem z nim wymieniać poglądy do czasu aż wszedł na temat małżeństwa.
Zwyczajnie zainteresowałem się jego doświadczeniem w dziedzinie małżeństwa tzn jakimi własnymi wnioskami był w stanie się ze mną podzielić czy też wymienić Pokazuje język

Cytat

Ja byłem tego pewny. Gdy napisałem, do jego żony żeby się odezwała, to pewnie niejedna osoba sobie pomyślała "co ten wariat edek wypisuje".

Ja pomysłem tak :,, jak to możliwe że edka posiada tą słynną kobiecą intuicję"
:brawo
15320
<
#86 | edek dnia 11.08.2022 22:32
Leśny, wiem, że czytasz na bieżąco, odpowiedz mi proszę na te dwa pytania co zadałem wcześniej.

1. Ile razy w życiu uderzyłeś swoją kobietę?

2. Czy żona po imprezie u brata odwołała spotkanie z tą koleżanką co miała na nią zły wpływ?


Komentarz doklejony:
normalnyfacet
mam do Ciebie pytanie.
Czy bardzo by się zmieniło Twoje rozumienie tego co pisze Lesny_dziad, gdybyś wiedział, że od początku (zanim założył konto na portalu) zakładał, że będzie pokazywał to wszystko żonie? Czy jest to mało istotny szczegół?

Poza tym słucham się Ciebie i Radocha ląduje w stajni.
14027
<
#87 | normalnyfacet dnia 12.08.2022 09:07

Cytat

edek dnia sierpnia 11 2022 21:32:37
Czy bardzo by się zmieniło Twoje rozumienie tego co pisze Lesny_dziad, gdybyś wiedział, że od początku (zanim założył konto na portalu) zakładał, że będzie pokazywał to wszystko żonie? Czy jest to mało istotny szczegół?

Odnoszę się do tego co czytam. Myślę że nic z tego co napisałem nie zmieniłbym. Oczywiście intencje tutaj piszących są różne ja w nie nie wnikam bo i po co?
15320
<
#88 | edek dnia 12.08.2022 17:07

Cytat

normalnyfacet dnia sierpnia 12 2022 08:07:23
Odnoszę się do tego co czytam. Myślę że nic z tego co napisałem nie zmieniłbym. Oczywiście intencje tutaj piszących są różne ja w nie nie wnikam bo i po co?

Nie chodziło mi, żebyś Ty zmieniał swoje odpowiedzi i to co pisałeś, bo to co pisałeś i o co pytałeś było jak najbardziej w pożądku. Powiem nawet, że jako jedny chciałeś ustalić jak najwięcej szczegółów całego zajścia na urodzinach i tych co było wcześniej.
Zastanawiąjące, że autor nie chciał znać i dociekać prawdy. Nie robił tego, bo dla niego to nie było ważne, nie było jego celem. Od początku wszystko co pisał, było skierowane do jego żony.

Cytat

Lesny_dziad dnia sierpnia 10 2022 11:56:38
Czemu nie? Impreza u brata, w tamtej chwili naście osób (niektórzy mniej rozrywkowi rozeszli się wcześniej). Przed kim miałbym ją pilnować? Przed gwałtem (na imprezie u brata r11; znajomi, sąsiedzi, rodzina)? Przed zdradą? Myślisz, że taki związek miałby jakikolwiek sens?

Przed nią samą. To jest naturalny odruch widziany zwłaszcza przy imprezach rodzinnych, kiedy jeden z małżonków mówi do drugiego "Tobie już starczy", "Jemu/jej już nie polewajcie", "Kochanie idziemy już do domu".

Cytat

Lesny_dziad dnia sierpnia 10 2022 11:56:38
"To już wyjaśniłem wyżej. Może było to 10 minut, może 15, może 30... ale czy więcej - nie sądzę."

czyli tak jak myślałem, był to krótki czas, tylko Twój opis sugerował co innego.

Cytat

Lesny_dziad dnia sierpnia 10 2022 11:56:38
Hehe, tu mnie masz. Tak jakoś tak ze dwa dni przed tym, zanim rozmowy o tym temacie samoistnie ucichły (wyjaśniliśmy sobie już chyba wszystko), dałem jej linka. Więc nic nie filtrowałem. Przestałem pokazywać filtrowane wiadomości? Edku, Tobie się chyba za dużo i za bardzo wydaje

Nic mi się nie wydaje. Forum pokazałeś, żonie bardzo szybko bo jak szacuję już po 3-4 dniach od napisania. Byłeś zadowolony, bo prawie wszystko co chciałeś było napisane tak jak chciałeś. Jedyna rzecz, która Ci nie pasowała to był pomysł "rozmowa z przyjecielem", który przez forumowiczów nie został poparty. Pojawienie się moich postów wprowadziło w Twoim planie zamieszanie. Zamiast napisać jak tam "u Was", to czekałeś jak sytuacja na forum się rozwinie. Celowo użyłem słowa "filtrowanie", bo chciałem żebyś się w końcu odezwał i wyprowadził mnie z błędu. Mi nie chodziło o filtrowanie w dosłownym tego słowa znaczeniu. Pokazałeś żonie forum dopiero jak się upewniłeś, że wszystko jest napisane tak jak chcesz. Dałeś jej linka i zachęcałeś "weź zobacz", "nie tylko ja tak myślę" itp. Było to zanim tutaj zacząłem pisać. Teraz pewnie udajesz przed nią, że już tu nie zaglądasz, że nie ma sensu.. albo milczysz, cokolwiek tylko żeby nie zajżała.
Tylko przez tego linka to jesteś trochę w dupowatej sytuacji, bo wisi nad Tobą sytuacja w której jednak Twoja żona tu zajży i przeczyta co pisałeś.
Przez to nie możesz kłamać o rzeczach których Ona wie. A to, że kłamiesz w kilku kwestiach wiem od początku. Ogólnie dużo o Tobie wiem, zastanawiam się tylko, ile zaplanowałeś, a na ile skorzystałeś z okazji. Teraz jedyne co możesz zrobić, to udać, że już tu nie zaglądasz, co zresztą uczyniłeś.


Mam nadzieję, że Twoja żona to przeczyta i odezwie się do mnie... a może już się odezwała...
14759
<
#89 | Radocha dnia 12.08.2022 20:41

Cytat

edek dnia sierpnia 12 2022 16:07:45
Mam nadzieję, że Twoja żona to przeczyta i odezwie się do mnie... a może już się odezwała...


:brawo:brawo:brawo:brawo:brawo:brawo
15510
<
#90 | Lesny_dziad dnia 14.08.2022 15:55
Hej,
zajechałem do brata, zobaczyłem "miejsce akcji" i drugi dzień wspomnień za mną.

Edek
1. Pierwszy raz na weselu i w sumie u brata też szarpałem żonę za rękę, aby odciągnąć od uporczywie natrętnego lovelasa (próbującego się wytłumaczyć) i ostro zaprowadziłem do łóżka, więc jako, że było użycie siły fizycznej - można to uznać za drugi raz.

2. Tak.

3. Tak tak - na pewno się do Ciebie odezwie - w końcu znasz nas lepiej niż my sami siebie. ;P
15320
<
#91 | edek dnia 14.08.2022 21:46

Cytat

Radocha dnia sierpnia 12 2022 19:41:26
smileysmileysmileysmileysmileysmiley

Radocha, miałem Ciebie za człowieka bardziej rozgarniętego. Ja tutaj piszę, że Lesny_dziad, zmanipulował i wykorzystał to forum, jego użytkowników w tym Ciebie, a Ty sobie cały czas śmieszkujesz. Jednak Twoje śmieszkowanie na coś się przydało, bo zwróciłeś mi uwagę, że Lesny_dziad może mieć tutaj drugie konto. Z racji tego, że to konto założne było w czerwcu biorę to jako coś prawdopodobnego (tak na 50%), a nie pewnego.. no bo kto by zakładał konto na tym forum przed zdradą.. prawda ? Takie rzeczy mógłby sprawdzić tylko administrator serwera i to przy założeniu, że prowadzi szczegółowe logi, bo zakładam, że Lesny_dziad jakieś podstawowe procedury maskowania wdrożył. Ja nigdy nie będę mógł tego sprawdzić, dlatego podkreślam, że to nic pewnego i tylko kilka poszlak to sugeruje.

Cytat

Lesny_dziad dnia sierpnia 14 2022 14:55:01
Pierwszy raz na weselu i w sumie u brata też szarpałem żonę za rękę, aby odciągnąć od uporczywie natrętnego lovelasa (próbującego się wytłumaczyć) i ostro zaprowadziłem do łóżka, więc jako, że było użycie siły fizycznej - można to uznać za drugi raz.

Zapomniałeś policzyć te sprzed ślubu.

O tym,że ta zła koleżanka przylatuje z Londynu dowiedziałeś się w czerwcu, czy wcześniej?
15510
<
#92 | Lesny_dziad dnia 14.08.2022 23:44

Cytat

Jednak Twoje śmieszkowanie na coś się przydało, bo zwróciłeś mi uwagę, że Lesny_dziad może mieć tutaj drugie konto. Z racji tego, że to konto założne było w czerwcu

Oj Edek, Edek.

Cytat

Zapomniałeś policzyć te sprzed ślubu.

Oj Edek... ja tu jak na spowiedzi, a Ty widzisz - wiesz lepiej. Których i ilu zapomniałem sprzed ślubu?
15320
<
#93 | edek dnia 15.08.2022 18:04

Cytat

Lesny_dziad dnia sierpnia 14 2022 22:44:11
Jednak Twoje śmieszkowanie na coś się przydało, bo zwróciłeś mi uwagę, że Lesny_dziad może mieć tutaj drugie konto. Z racji tego, że to konto założne było w czerwcu

Oj Edek, Edek.

Przecież pisałem, że to tylko hipoteza, ale wiedząc jaki jesteś nie mogę jej całkiem odrzucić Z przymrużeniem oka. Zwłaszcza, że jeden profil, mimo, że na forum jest od miesięcy, tylko w Twojej historii wykazuje aktywność.

Cytat

Lesny_dziad dnia sierpnia 01 2022 20:43:54
Delegacje - ze 2, może 3 przez tyle lat. Raczej 1-2 dniowe szkolenia z noclegiem. Cały czas bez problemu z kontaktem. Nie podejrzewam jej w połączeniu z delegacjami o nic. Nie mam ku temu żadnych powodów.


Najbardziej w Twojej historii mnie śmieszy ta Twoja pewność. Zgodnie z tym co napisałeś, Twoja żona mogła by uczestniczyć w sex imprezie z kilkoma facetami i koleżanką, bzykać się wiele godzin, ale wystarczy, że odbierze telefon coś naściemnia i już jest ok, już jesteś pewny, "nie masz" zastrzeżeń.
Skąd ta pewność, granicząca z naiwnością?

Nie odpowiedziałeś jeszcze, od kiedy wiedziałeś, że "zła" koleżanka przyjeżdża ?
14923
<
#94 | blebleblee dnia 15.08.2022 21:05
Ludzkie reakcje na nadmiar alkoholu to temat rzeka, w przypadku Twojej partnerki jest jednak konsekwentne - nieodbieranie telefonu od Ciebie, szukanie adoratora, szybkie spoufalenie - to pewniki. Po akcji na weselu ja zauwazam u niej dodatkowo potrzebe schodzenia Tobie z oczu z adoratorem; moja diagnoza - ona po alkoholu pokazuje Ci swoje prawdziwe oblicze

Komentarz doklejony:
Moim zdaniem samo ,,przegadanie" problemu nie naprawi, potrzebny jest specjalista/terapia do zrozumienia jej akcji.
U Ciebie dylemat teraz, owszem wybaczysz, ale powiedzmy za 2 lata, ona wychodzi na spotkanie do kolezanki/kuzynki, przyrzeka ze nie bedzie alko, tylko babskie gadanie..... i przestaje odbierac telefon

usunięty dubel; poczciwy
15320
<
#95 | edek dnia 16.08.2022 19:40
Lesny_dziad rozumiem, że nie masz jak pisać, bo żona w pobliżu...
ja tak dopytuję, bo chcę żeby wszyscy forumowicze znali dokładną chronologię. Jak czytałeś to forum to na pewno zauważyłeś, że jest to bardzo ważne.

Obecnie u Ciebie na chwilÄ™ obecnÄ… z tego co piszesz wyglÄ…da tak:
-Wesele "12 lat temu +/-2". Nic nam nie napisałeś co tam się dokładnie wydarzyło. Jest tylko info, że chciałeś się bawić z żoną, a ona z Tobą nie bo była z kimś z zespołu. Stwierdziłeś, że wszystko widziałeś, wszystko wiesz (znaczy, że pamiętasz). Jak byś mógł to opisz dokładnie forumowiczom co tam się stało, bo może żona chciała zamówić piosenkę, ale jej jakiś gest, uśmiech czy zachowanie się Tobie nie spodobało i zareagowałeś agresywnie.

-Strażak "ciężko mi określić, ale strzelam w 9-5". Tutaj możesz to jeszcze przybliżyć. To było ostatnim razem jak przyleciała koleżanka z Londynu (nie licząc tegorocznego), czy może ileś razy wcześniej ?

- Informacja, o przylocie koleżanki. Zakładam kwiecień/maj (Ty nie chcesz napisać), bo tak najczęściej moi znajomi rezerwują loty na wakacje. W momencie, gdy się dowiedziałeś, że przylatuje TA koleżanka, która ma taki zły wpływ na Twoją żonę. Ty masz amnezję i nie przypominasz sobie tej nocy w której Twoja żona z "TĄ koleżanką" zaginęły, nie odbierały telefonów, a wydzwaniałeś od 2-3 w nocy. Przyszły nad ranem i dowiedziałeś się o "namiocie strażaka", co od razu było podejrzane, bo wiadomo, że fajny strażak ma dużą sikawkę, a nie namiot.

- Informacja od żony, że chce się spotkać z TĄ koleżanką (w końcu tradycja). Ty nadal masz amnezję i nie przypominasz sobie tej nocy w której Twoja żona z "TĄ koleżanką" zaginęły, nie odbierały telefonów, a wydzwaniałeś od 2-3 w nocy. Przyszły nad ranem i dowiedziałeś się o "namiocie strażaka", co od razu było podejrzane, bo wiadomo, że fajny strażak ma dużą sikawkę, a nie namiot.
Czy miałeś jakiś wpływ na wybór daty spotkania żony z "TĄ koleżanką", ewentualnie jej przylotu?

- Urodziny u Brata. Z Twojego opisu wynika, że to była Sobota 23 lipca (ewentualnie Piątek 22). Od kiedy wiedziałeś o urodzinach brata?.
Na urodzinach dochodzi do opisanej (bardzo niejasno, ale o tym kiedy indziej) przez Ciebie sytuacji. Mimo praktycznie takiego samego schematu Ty nadal masz amnezję i nie przypominasz sobie tej nocy w której Twoja żona z "TĄ koleżanką" zaginęły, nie odbierały telefonów, a wydzwaniałeś od 2-3 w nocy. Przyszły nad ranem i dowiedziałeś się o "namiocie strażaka", co od razu było podejrzane, bo wiadomo, że fajny strażak ma dużą sikawkę, a nie namiot.

- Po urodzinach zbierasz myśli, wszystko sobie układasz i w końcu "dnia lipca 29 2022 20:04:14" opisujesz tutaj swoją historię. Jednak nie wspominasz w niej nic o strażaku, bo nadal masz amnezję i nie przypominasz sobie tej nocy w której Twoja żona z "TĄ koleżanką" zaginęły, nie odbierały telefonów, a wydzwaniałeś od 2-3 w nocy. Przyszły nad ranem i dowiedziałeś się o "namiocie strażaka", co od razu było podejrzane, bo wiadomo, że fajny strażak ma dużą sikawkę, a nie namiot.

- Tego samego dnia (29 lipca) rozmawiasz z żoną i wtedy cyk przypomniałeś sobie strażaka. Zakładam, że było to po wpisie na forum, bo byś nie pominął tak istotnej kwestii.
Czy poruszyłeś ten temat podczas tej rozmowy z żoną ?

Lesny_dziad czy kolejność się zgadza?

Forumowiczów przepraszam, za tak obszerny wpis, ale nie widzę innej możliwości, żeby pokazać Wam jedno z kłamstw Lesny_dziad.

Cytat

Lesny_dziad dnia lipca 30 2022 15:43:12

Tutaj historia robi się ciekawsza. Wczoraj, podczas rozmowy ot nagle do głowy wpadła mi jeszcze jedna sytuacja sprzed kilku lat, o której szczerze powiedziawszy zdążyłem zapomnieć.
.
Takich rzeczy się nie da zapomnieć. Człowiek wybacza, ale nie zapomina. Wie to tutaj każdy z doświadczonych forumowiczów. Dodatkowo Lesny_dziad miał masę bodźców zewnętrznych przez długi czas, w postaci osoby i sytuacje które przypominają takie rzeczy.
Skłamał i to kłamstwo powtarzał tutaj wielokrotnie.
14027
<
#96 | normalnyfacet dnia 17.08.2022 13:32
Chronologia już wcześniej została ustalona.
15510
<
#97 | Lesny_dziad dnia 17.08.2022 15:53
Tak - chronologia była już ustalona.

Edku, o przyjeździe wiedziałem sporo wcześniej.
A całkiem poważnie - uknułeś sobie, że jestem kimś, kto założył tu wcześniej inne konto i postanowił uknuć aferę, spijając żonę, aby poszła z innym?
Wszystko po to, aby później pokazać jej, jaka jest zła?
Edku, wszystko z Tobą w porządku? Ale powiem Ci, że chyba dobrze pisali - sugerowanie komuś w mocnym dołku, który przejechał się na zaufaniu (prawdzie), tego, że kłamie? Wiesz... to naprawdę może niektórym wbić się mocno w psychikę. Jest to działanie szkodliwe. Pomyślałeś o tym, co mogłoby się stać, gdybyś jednak się mylił? Takie sprawy, to się omawia ze znajomymi/adminami na priv. Zaczynam martwić o Ciebie. ;P

Sprawa się rozwija... na pewno nie tak, jakbym chciał, ale może to i lepiej dla związku. Nie chcę się teraz nad nią tu rozwijać, bo sam muszę to przetrawić, przemyśleć i poukładać. Zadręczam się pytaniami "kim dla niej jestem?".

Jeszcze tu wrócę i zgłębię temat. Za jakiś czas.
14027
<
#98 | normalnyfacet dnia 17.08.2022 17:58
Tak, wiedza otwiera oczy.
15480
<
#99 | Mundi83 dnia 17.08.2022 18:40
Czyli jednak nie jest tak do końca jak sobie ustaliliscie ? Czyżby powoli wychodziły na światło dzienne fakty, których początkowo nie chciałeś dopuścić do siebie bądź nie zostały Ci poprosstu przedstawione przez żonę? Dowiedziałeś się czegoś niewygodnego bezpośrednio od żony czy też sam przeprowadziłeś swoje dochodzenie ? Co by nie wyszło to pamiętaj glowa do góry... Każdy udzielający się tutaj może Ci potwierdzić że czas leczy rany i zrobi Cię silniejszym. Najważniejsze żeby nie uciekać na siłę od prawdy... Bo ona i tak kiedyś Cię znajdzie. Zwłaszcza że ziarno zostało zasiane i patrzysz już inaczej myślisz inaczej i ciągle zadajesz sobie w myślach setki pytan. I z każdym dniem to będzie postępować... Kim jesteś dla żony? Na pewno oparciem kimś na kogo można liczyć i kimś z kim dzieli dorobek życia oraz wychowuje dzieci... nie łatwo jest od tak zostawić to wszystko i zacząć od nowa... I już z nikim Twoja żona nie stworzy takiej relacji stąd tez może to byc niejako przyczyną zmiany jej zachowania. Z aroganckiego i olewczego na uległe. Oby to było tylko szczere a nie jedynie mydlenie oczu żeby Cię zbić z tropu. Do całej reszty musisz dojść sam. Nie daj się tylko zwodzic. Niemniej jednak sądzę że coś konkretnego się stało bądź dowiedziałeś się czegoś więcej stąd zmiana tonu dyskusji. Co by teraz nie wyszło musisz podchodzić do wszystkiego na chłodno i bez emocji. Myśl swoje i rób swoje ale nie tak wylewnie przed żoną jak do tej pory... Teraz jesteś skołowany wiadomo czasami zadzialasz siłą rozpędu i to jest normalne. Zobaczysz za jakiś czas będziesz patrzył na to wszystko całkiem inaczej i myślę że przyznasz wtedy rację osobom dającym Ci rady. Skoro napisano A to pasowało by i Z więc nie gryz nic w sobie tylko przedstaw co się dzieje złego a jak masz kogoś zaufanego to może z nim porozmawiaj... To Ci pomoże rozładować przynajmniej częściowo emocje... Trzymaj sie:tak_trzymaj

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?