Rozwód jak wojna 2 | [0] |
whiteangel | 20. Kwiecień |
grzegorz28 | 20. Kwiecień |
Starbuck | 20. Kwiecień |
oszustka | 20. Kwiecień |
rafex | 20. Kwiecień |
bardzo smutny | 03:07:42 |
makasiala | 04:37:40 |
Julianaempat... | 06:03:37 |
Matsmutny | 07:18:53 |
Przegrana | 08:47:15 |
Cytat
Cytat
Cytat
Cytat
Twój post dosyć mocno mnie poruszył. Nie pisałem jednak nic wcześniej, gdyż dosyć ,,po aptekarsku" dozowałeś istotne informacje dotyczące i Ciebie i Twojej Żony (te duże litery to nie pomyłka, ani jakaś uprzejmość).
Podsumowując to co przekazałeś:
Twoja Żona z domu rodzinnego wyniosła przykre doświadczenia: Na chłopa nie ma co liczyć, a w razie poważniejszego kryzysu jedynym ratunkiem jest ucieczka od niego. I wcale nie koniecznie do jakiegoś ,,kochasia".
Twoja Żona jest ,,ogarniętą" osobą umiejącą radzić sobie w życiu i to na ogół w sposób NIE PRZYNOSZĄCY JEJ UJMY. Inaczej wszak wiedział byś, że jest ,,łatwa" gdy z nią zacząłeś ,,kręcić". Gdy popełniła ten błąd, to,, ..wtedy nie sądziła, że stworzymy razem taką świetną rodzinę." Z jej doświadczeniami wyniesionymi z domu i z Twoim stosunkiem do sformalizowania Waszego związku- trudno się dziwić.
Twoja Żona płakała, gdy składała przysięgę na ślubie kościelnym, I TO NIE BYŁY ŁZY RADOŚCI. Twoja żona ,,Od wielu lat twierdziła że coś jej leży na sercu i w końcu mi powie."
Ty:
4 lata byłeś ,, .. wiecznie nie zdecydowany." Tym samym ona cały czas była ,,na lodzie" (z tymi swoimi doświadczeniami wyniesionymi z domu). Nawet do domu który budowałeś NIC NIE MIAŁA. Sam piszesz iż przed ślubem cywilnym ,, ... to był okres kiedy różnie nam się układało". To nie zarzut, bo życie w związku to nie ,,chodzenie po suficie" w chwilach seksualnych uniesień, A SZARA RZECZYWISTOŚĆ dnia codziennego.
------------
Istotne jest dla Ciebie ale i dla Was odpowiedź na takie pytania:
- JAK odbierałeś stosunek Żony do siebie po ślubie cywilnym, a potem kościelnym:
- czy mogłeś być pewien jej lojalności w wspólnych stosunkach z światem zewnętrznym; tego że Wy stanowicie JEDNĄ ,,drużynę";
- czy mogłeś zawsze na nią i jej pomoc liczyć;
- czy Twoim zdaniem była uczciwa w stosunku do Ciebie;
- czy w Twoim odczuciu darzyła Cię szacunkiem, poważała Cię ??
----------
My jesteśmy tylko ludźmi. Stworzonymi w połowie z ,,prochu ziemi", a w drugiej z ,,tchnienia Boga". Niektórzy aniołowie nie mający w sobie tego pierwiastka ,,ziemskiego" potrafili się zbuntować przeciwko Temu, który ich swoim "CHCĘ" stworzy.
milyfacet:
Na tym forum, w dziale ,,Artykuły" jest artykuł ,, Dobra pamięć, zła pamięć".
Mnie, a jestem od ,,gunio 11" ,,bogatszy" i o wiele lat życia i o 12,5 roki od poznania się i 10,5 roku SZCZĘŚLIWEGO MAŁŻEŃSTWA ( przed ,,godziną W" ( którego ,,owocem" była 4-ka dzieci), BARDZO POMÓGŁ.
-------
Twój psycholog:
CAŁKOWICIE deprecjonuje jego fachowość to, iż tak jakby najpierw chce ,,wyrobić sobie zdanie"
On ma ma Tobie/WAM pomóc, a nie ,,wyrabiać sobie swoje zdanie". Bez udziału Twojej Żony w tych ,,konsultacjach" JEST TO PO PROSTU NIEMOŻLIWE.
Cytat
Nazywajmy po imieniu - zdradziła - świadomie, na trzeźwo.
Cytat
I na dodatek z wyrachowania pojechała do kochanka (ciężko stwierdzić czy wtedy byłego czy nadal obecnego) gdzie może chciała żeby na poważnie się nią zainteresował.
Cytat
Czyżby?
milyfacet
Cytat
Cytat
Marcus49
Naprawdę uważasz ona czuła się niepewnie w tym związku i to autor "zmusił" ją do zdrady?
Ja się jej dziwię bo co ta zdrada miała rozwiązać w ich związku?
Miała być to jakaś kara?
A może tamten jest dobry w te klocki i chciała powspominać?
Cytat
Czyli on budował dom dla nich i tym zawinił?
Czyli powodem jej zdrady było doświadczenie wyniesione z domu?
To dlaczego więcej nie zdradzała?
Zobacz:
1. Żona zataiła przed mężem chorobę, która może mieć wpływ na dzieci
2. Żona zataiła przed mężem, że lubi hazard i ma długi
3. Żona zataiła przed mężem jednorazowy seks z inną kobietą
4. Żona zataiła przed mężem jednorazowy seks z innym mężczyzną
5. Żona zataiła, że pisała po kryjomu z innym mężczyzną i wysyłała mu nagie zdjęcia
wszystkie powyższe punkty to "zdrada". Dla mnie najgorszy jest 1 bo konsekwencje będziesz ponosić Ty i Twoje dzieci do końca życia (choroba dziedziczna) i kompletnie nic z tym nie możesz już po fakcie zrobić. Punkt 2 też jest bardzo dotkliwy jeżeli nałóg jest niewyleczony ponieważ hazardzista może zniszczyć Ci całe życie i życie Twoich dzieci.
Przy tych powyższych punkty 3-5 to jest dla mnie "lajcik", ponieważ masz bardzo duży wpływ na to co jest tu i teraz i na to co będzie. Te punkty praktycznie rozgrywają się w Twojej głowie. Czy będziesz to przechodził tak czy inaczej,czy będzie to trwało tydzień, miesiąc czy lata zależy w największym stopniu od Ciebie.
Niestety na tym forum są osoby, dla których punkt 4 jest gorszy niż koniec świata. Najgorzej, że będą Ci wpierać, że mieszkasz z potworem a nie człowiekiem, który tylko szuka okazji, aby Cię zdradzić. Tylko dla punktu 4, będą radzić, żebyś szpiegował, inwigilował, sprawdzał, podpuszczał i zawsze, ale to zawsze był czujny.
Nie daj się zapędzić w kozi róg, bo oszalejesz. Z Twojego opisu wynika, że masz poukładane życie, żonę która żałuje tego co zrobiła. Odpuść jej, odpuść sobie, poukładajcie to wszystko razem i żyjcie.
W moim bezpośrednim otoczeniu przez ostatnie 3 lata:
na raka zmarła żona mojego kolegi nie dożywając 30 lat, żona drugiego walczyła o życie przy porodzie, udało się ją uratować, ale dziecko jej zmarło. Trzecia znajoma mając 26 lat zachorowała na ten sam typ raka co pierwsza i walczy o życie. Inny kolega ma chore dziecko (teraz 5 lat), które już 3 razy "uszło śmierci". Nigdy nie wie, co przyniesie mu dzień. Sam w życiu swoje też przeżyłem.
Pisząc powyższe w żaden sposób nie chcę umniejszać krzywd i cierpień jakich doznają osoby zdradzone. Uważam jednak, że ludzie często zapominają jakie parszywe rzeczy mogą im się w życiu przytrafić, rzeczy, które bez zastanowienia zamieniły by na punkt 4.
Komentarz doklejony:
*
"zamienili by na punkt 4."
A tak naprawdę to o co Tobie chodzi?
Cytat
Edek
A tak naprawdę to o co Tobie chodzi?
Dla mnie jesteś "fanatykiem" punktu 4, więc ile bym nie tłumaczył to nie zrozumiesz.
Ale fantazję to Ty masz.
Tworzą udany związek
Oczywiście że zdrada mimo że wydarzyła się dawno to dla autora sprawa jest świeża i musi odreagować
Robi to jak każdy z nas indywidualne
Moim zdaniem dolewanie oliwy do ognia nic dobrego nie wnosi
Autor by zrobić trzodę autor ma czas
Teraz będzie czujny wyciągnie wnioski
Zresztą myślę że forum lepiej sprawdza się na etapie zdemaskowania zdrady niż rad czy porady co po
Dlatego że każdy z nas jest inny