Rozwód jak wojna 2 | [0] |
whiteangel | 20. Kwiecień |
grzegorz28 | 20. Kwiecień |
Starbuck | 20. Kwiecień |
oszustka | 20. Kwiecień |
rafex | 20. Kwiecień |
Roszpunka1988 | 00:07:52 |
Crusoe | 01:31:11 |
makasiala | 01:32:07 |
bardzo smutny | 01:53:02 |
# poczciwy | 04:07:45 |
Twoja kobieta wydaje się być bardzo niedojrzałą osobą;
Argumenty typu chciałam Ci na złość zrobić świadczą o tym dobitnie; kobiety, które nie biorą w żadnym stopniu odpowiedzialności za swoje wybory a tym samym życie są toksyczne!
Też słyszałem, że ona tak z kolegami wszystkimi rozmawia:rozpacz:rozpacz:brawo
Z tym samobójstwem też się wstrzymaj bo za kilka lat może się okazać, że kobieta swoim wybrykiem tak naprawdę uratowała Ci resztę życia;
Ile macie lat?
Dzieci? Jakieś wspólne zobowiązania? Ile lat po ślubie?
A jeśli chcesz żonie wybaczyć to najpierw dowiedz się co masz jej wybaczyć bo to co wiesz to tylko mała góreczka.
Jak twoja jeszcze żona twierdzi, że nie wie czego chce to pożegnaj się z nią..
Dla tej kobiety zawsze będziesz planem B, chcesz tak żyć w wiecznej niepewności. Z opisu wynika, że nie macie zobowiązań (kredytów), nie macie dzieci... W takiej sytuacji każdy doradzi skończ ten związek, będzie bolało jak cholera (wiem to z autopsji). Jesteś jeszcze młody więc życie na pewno sobie ułożysz ponownie.
Teraz twoja żona jest zapewne na etapie zombie, emocjonalnie związana z kochankiem, tęskni, walczy ze sobą. Całe życie będzie o nim wspominać o ich upojnych chwilach, o tym że mogła by zmarnować swoją miłość życia (tu nie nie jesteś skoro cię zdradzała). Chcesz tego, chcesz tak żyć?
Poczytaj moja historię, też byłem w takiej sytuacji, walcz o siebie bo waszego małżeństwa już nie ma. Nie patrz na to co mówią treściwie, z nimi ślubu nie wziąłeś... Poczytaj sobie to forum, historię innych osób...
Komentarz doklejony:
A... I jeszcze jedno daje do myślenia. W chwili wykrycia zdrady twoja żona poszła mieszkać do kochanka, tak jakby nie było koleżanek, dalszej rodziny typu kuzynka (jeśli boi się swoich rodziców), czy chociażby hoteli, moteli czy czegokolwiek do wynajęcia na kilka nocy.
Dodatkowo nic nie piszesz o tym jak ona siÄ™ zachowuje teraz.
Polecam porozmawianie o całej sytuacji z przyjacielem albo z kimś obcym typu psycholog, zawsze możesz też powywalać z siebie wszystko co złe i dobre tutaj na forum to też bardzo dużo pomaga w takiej sytuacji. Ja wręcz zadręczyłem swoją obecnością swoich przyjaciół (do domu wracałem tylko spać).
ustaliłem kto to jest wtedy kolega z pracy który się zwolnił jakiś czas temu w Rumi spotkała go w galerii i od grudnia to niby trwa aż się dowiedziałem. Wiem gdzie mieszka. Ale wynajął mieszkanie w którym chciał żeby razem z nim mają żona zamieszkała. Z tego co się orientuje jego matka nie była zadowolona z tego że prowadza się z mężatką. Pewnie wiedziałem czym pachnie moja żona. Żona zawsze osobą a społeczną . Moi znajomi zazwyczaj nie lubili. A swoich nie miała . Aż znalazła sobie kochanka. Z nim rozmawiałam tematach których sam się boję.Dlaczego nie chce żebym dowiedział się od niego i prawdy albo nieprawdy może za dużo wie.
Czy uciekała kiedyś w pracę?
Miała dużą ilość znajomych?
Czy często kłamała nawet w błahych tematach?
Czy inicjowała kiedyś sama seks?
Czy początek Twojej znajomości z nią to istne szaleństwo, namiętność aż do wyrzygania, chęć wręcz nie odstępowania Ciebie na krok? A z biegiem czasu to gasło powoli?
Czy potrafiła przyznawać się do błędu?
Czy za wszystkie swoje niepowodzenia obwiniała wszystko i wszystkich dookoła a ona zawsze była kryształowa?
Czy istotnym dla niej zawsze było zdanie innych?
Czy potrafi mówić przeprasza, proszę, dziękuję?
Czy reagowała na każde zwrócenie jej uwagi impulsywnie i atakowała?
Czy patrzyła na innych z góry zwłaszcza gorzej sytuowanych, łatwo oceniała wszystkich?
Skąd to stwierdzenie, że jest aspołeczna?
Czy kiedykolwiek prosiła o pomoc? Czy korzystała z pomocy specjalistów?
Czy przechodziła kiedyś depresję?
Czy miewa częste wahania nastroju?
Podejrzewam, że Twoja żona może być dość mocno zaburzona stąd te pytania kontrolne, które dają jakiś wstępny obraz sytuacji.
Trochę się liczyła z zdaniem innych .
Nie potrafiła się przyznać do błędu nawet jeśli jej błąd był to musiało być po jej stronie i praktycznie nigdy nie przeprasza.jak jej się zwróciło uwagę to odpowiadała taka że wszyscy coś ode mnie chcą ona jedyna jest bez błędu.
a co miałaś z nim i z góry moi znajomi powiedzieli że jak z nią rozmawiali mieli wrażenie że jakbyś się wywyższała.
Że aspołeczna takie miałem wrażenie , lubi nie chciała nawiązywać nowe znajomości chyba że musiała. Z tego co się orientuję nigdy nie korzystała z pomocy psychologa aż do teraz. Raczej nie miała wahania nastroju ale nieraz jak jej coś odwaliło no to jak to kobiety.
Od jakiego grudnia ta namiętność? Ja pytam o sam początek relacji, poznania się;
Rozumiem, że ona nie pracowała i nadal nie pracuje? Dlaczego na to pozwoliłeś?
Wychowywałeś księżniczkę?
Cytat
Warto się temu przyjrzeć bliżej; będziesz miał na to świetną okazję obserwując ją aktualnie i jej ewentualne tłumaczenia;
Cytat
A Ty jakie miałeś wrażenie?
Cytat
Nie! Normalnym, poukładanym kobietom nie odwala; mogą mieć gorze dni, słabsze okresy, ale starają się rozwiązywać na bieżąco konflikty jeśli takie się pojawią; rozwiń proszę co oznacza wg Ciebie odwaliło jej?
Cytat
Nie wiem, nie rozumiem Cię. O czym piszesz? Co masz na myśli? Co było oczywiste?
Sowwo teraz najważniejszy jesteś Ty, w komentarzach zasugerowano Ci psychologa, skorzystaj z tej rady, poszukaj dobrego psychologa bo kiepsko z Twoją psychiką; w deprechę łatwo wpaść ale z niej wyjść już trudniej, postaraj się nie dopuścić do tego.
Żonę zostaw w spokoju, nie próbuj tego związku ratować bo to nie Twoja rola, ona narozrabiała, niech ratuje...jeśli będzie chciała a gdy nie będzie chciała to co Ty możesz? Nie zmusisz. Poczytaj i wprowadź niektóre z 34 kroków (po prawej), pozwoli Ci to trochę zdystansować się do całej sytuacji.
Twoja żona chce mieć odpowiedzialnego, silnego faceta, a nie dziecko do niańczenia. Nie jesteś partnerem dla niej. Zresztą mało która kobieta zaakceptowałaby faceta z takimi problemami jak Ty masz ze sobą. Jak widać te 10 lat związku nie sprawia, że Twoja żona zechce zamienić się w Twoją opiekunkę; w drugą pocieszającą mamusię wybaczającą synkowi wszystkie jego problemy i poświęcającą się dla niego.
Nie napisałeś jak długo masz myśli samobójcze. Czy powstały w trakcie związku czy przed? Być może niezbyt udany, wymagający związek wywołał takie myśli u Ciebie? Z tego powodu radziłbym rozstanie i zadbanie o siebie w pierwszej kolejności. Nie upatruj swego szczęścia w związku z kimś, bo to często źle się kończy. Bądź niezależny, pokochaj samego siebie. Naucz się być szczęśliwy sam ze sobą. Zbuduj i dostrzeż swą wartość. Dopiero wówczas będziesz odporny i gotowy na wchodzenie do związku z kobietą.
Cytat
czyli to moja wina że mnie zdradziła??
zdrady dokonuje zdrajca i to zdrajca odpowiada za zdradę tylko i wyłącznie
natomiast za jakość związku odpowiadają obie strony bo widzisz do tanga trzeba dwojga,
Wiesz tak z ciekawości bo widzisz na tym forum pisze się na ważny temat czyli o związku dwojga ludzi, często jedno zdanie jedna rada mogą skutkować dołożeniem cegiełki do zakończenia związku lub do jego kontynuowania...
Rozumiesz ciężar pisanych tu opinii?
Każdy z nas zanim coś napisze to zastanawia się czy komuś związku a co za tym idzie życia nie rozpieprzy...
Jak ci radzić jak twoim sposobem na rozwiązaniem problemów jest szantaż samobójstwem?
Może trzeba dorosnąć i chwycić życie za bary?
Stać się facetem na którym można polegać, który ma jakiś cel w życiu ...
Masz w ogóle jakiś pomysł na siebie ?
Masz jakiÅ› plan odnowy siebie
Masz pomysł by stać się interesującym facetem i dla żony i dla kumpli może i dla dzieci
Zacznij najpierw od pomysłu na siebie jak wypali to odzyskasz żonę itd
Za zdrade odpowiada TYLKO I WYLACZNIE osoba, ktora zdradzila. To jej i tylko jej decyzja. Tu osoba zdradzona nie ponosi zadnej winy.
Za jakosc zwiazku odpowiadaja dwie strony.
Mysle, ze swoja proba szantazu samobojstwem tylko utwierdziles swoja zone w przekonaniu, ze woli kogos innego od Ciebie. Samobojstwem sie nie szantazuje, bo to zwyczajnie (na ogarnietych ludzi) nie dziala.