Rozwód jak wojna 2 | [0] |
martunia35 | 21. Kwiecień |
nika310 | 21. Kwiecień |
Pawel42 | 21. Kwiecień |
orgo25 | 21. Kwiecień |
telawiwjafa | 21. Kwiecień |
Roszpunka1988 | 01:17:00 |
# poczciwy | 03:38:07 |
zona Potifara | 08:36:49 |
Pogubiony | 09:15:07 |
Saddest | 11:56:53 |
Oboje zachowujecie się jak dzieci, krótko mówiąc i oboje nie dorośliście do rodzicielstwa; dobrze, że chociaż zacząłeś to zauważać i cos z tym usiłujesz zrobić;
mam trochę wrażenie, że nigdy Was nic głębszego nie łączyło;
Zaczęło się klasycznie; zauroczenie, później szybka wpadka i tak naprawdę nawet nie zdążyliście się poznać;
Ona wymaga księcia z bajki a Ty pomocy domowej; w taki sposób na pewno nie da się tego uciągnąć;
Terapia, na początek każde z osobna to ostatnia deska ratunku, ale zmusić jej nie próbuj bo finalnie efekt będzie taki jak teraz;
Ponosisz konsekwencje tego, ze kiedys "oczy Ci zarosly piz...", teraz zaczynasz z wolna dojrzewac i odkrywasz, ze Twoja partnerka i Matka Twoich Dzieci jest trzecim dzieckiem w rodzinie, a Ty tak naprawde samotnym ojcem.
A'prospos "Twoich dzieci". Jaka masz pewnosc poza jej deklaracjami i swoim "jesyem przekonany", ze przynajmniej to starsze jest biologicznie Twoje? Powiem Ci, ze czytajac to co piszesz z automatu wlaczylo mi sie "klasyczne wkrecenie faceta w nie jego dziecko". Oczywiscie moge sie mylic, ale to nie moj problem w razie czego tylko Twoj.
Powtorze taz jeszcze: terapia dla Ciebie, bo chyba sam siebie do konca nie ogarniesz. Dobrze, ze zaczales dorastac, ale zastanow sie uczciwie czy sam siebie, bez niczyjej pomocy, ogarniesz.
Cytat
Adrian,
Mam trochę wrażenie, że nigdy Was nic głębszego nie łączylo
Zaczęło się klasycznie; zauroczenie, później szybka wpadka i tak naprawdę nawet nie zdążyliście się poznać;
Ona wymaga księcia z bajki a Ty pomocy domowej; w taki sposób na pewno nie da się tego uciągnąć;
Terapia, na początek każde z osobna to ostatnia deska ratunku, ale zmusić jej nie próbuj bo finalnie efekt będzie taki jak teraz;
Myślę że schemat wydarzeń który opisujesz pasuje jak najbardziej. Przed obecna partnerką byłem 6 lat z tzw szkolną miłością. Również byliśmy zaręczeni lecz z czasem kiedy dorośliśmy okazało się że mamy inne priorytety w życiu i rozeszliszmy się w dobrych stosunkach. Potem właśnie po roku poznałem obecna partnerkę i po prostu dała mi to co chciałem od tamtej Własną rodzinę.
Cytat
Przede wszystkim ona jest uzależniona od internetu, wymaga terapii. Jeśli chcecie coś zbudować od tego zacznijcie, możliwe że to główny powód takiego stanu rzeczy.
Też tak myślę i mam nadzieję że to właśnie to jest przyczyną jej zachowania. Zatraciła się kompletnie w wirtualnym świecie szuka w nim akceptacji i może leczyć swoje kompleksy a wiem że ma ich sporo. Dzsiaj udało mi się namówić ja na zawieszenie wspólnie fejsa jest to opcja co daje taki sam efekt jak usunięcie tylko że można to odwrócić. Na początku mówiła mi że jestem chory że o coś takiego proszę. Ale powiedziałem jej żeby wybrała mądrze. Zgodziła się i patrzyłem jak to robi to widziałem jak jej ręce drżą. Myślę właśnie że to jest jeden z większych jej problemów jak nie największy.
Cytat
Mimo wszystko obohe wymagacie terapii niezaleznie od tego czy dalej bedziecie razem czy sie rozstaniecie. Relacje i miedzy Wami i ogolnie w calej waszej rodzinie zdaja sie - dzieki Wam obojgu - pieknie "lezec i kwiczec".
Ponosisz konsekwencje tego, ze kiedys "oczy Ci zarosly piz...", teraz zaczynasz z wolna dojrzewac i odkrywasz, ze Twoja partnerka i Matka Twoich Dzieci jest trzecim dzieckiem w rodzinie, a Ty tak naprawde samotnym ojcem.
Tutaj zgadzam się też właśnie tak się czuję i czułem często że zamiast wychowywać dzieci wraz z nią to ganiałem ja również do roboty jak by była właśnie tym trzecim dzieckiem. Z tym że po czasie już nie miałem siły i chęci pokazywać palcem albo mówić co jest do zrobienia. Wolałem zapalić i się nie denerwować. Z Terapii będę korzystać nadal ale narazie traktuje ja bardziej jako spowiedź i możliwość wygadania się. Jeżeli chodzi o ogarniecie siebie to myślę że narazie daje radę mija mi miesiąc prawie od ostatniego haju bądź użycia alkocholu. Myślę że dużo siły daje mi myśl że muszę zrobić to dla dzieci że jak bym się nie starał co bym nie zrobił gdybym dalej palił to zawsze bym był tym przegranym. I tak masz rację relacje leżą i kwiczą strasznie ale staram się być lepszym ojcem dla dzieci i zbudować lepsze relacje z dziećmi i chciałbym żeby partnerka też to zrobiła.
Cytat
Romanos ma racje, zacznij od DNA dzieci, bo tak naprawde nie wiadomo na czym stoisz
Nie jestem na tyle naiwny żeby na samym początku tego związku nie kwestionować ojcostwa. Wiele razy na początku związku to wychodziło i zawsze słyszałem że jak chcę to możemy zrobić test. Więc chyba raczej na taka minę by się nie pakowała.
Cytat
Tak test DNA to na pewno dobry pomysł na początek. Powiem Ci szczerze że trochę Cię rozumiem, miałem podobną sytuację. Moja była partnerka też zachowuje się jak uzależniona od telefonu. Najpierw Grono, później FB, Instagram, Tik Tok, Messenger, WhatsApp w miedzy czasie gry, to co się dzieje w koło niej małą ją interesowało. Trzeba coś sprzątnąć ? niee, wystarczy zmienić pomieszczenie. Człowiek przychodził z pracy i zamiast odpocząć zajmował się sprzątaniem, jak gotowanie to na szybko a najlepiej jak się da zrobić w thermomixie... wsadziłem mnóstwo energii i serca w mieszkanie, tez sam je wykańczałem. Tez w pewnym momencie straciłem siły i ochotę na pracę po pracy. Tym bardziej że nie miałem żadnego wsparcia, docenienia mojej pracy jaką wkładałem... Nie wiem co Ci doradzić bo sam jestem na początku końca tego etapu w moim życiu. Ja to piszę, a matka moich dzieci siedzi w wannie szykując się na nocne atrakcje z żonatym facetem, wkręcona jest na tyle że nawet kupuje bieliznę o którą ją niejednokrotnie prosiłem... Jedyne na co mogę to liczyć na to że sprzedamy szybko to mieszkanie i nie będę musiał na to patrzeć.
No stary powiem Ci że podziwiam Twój spokój. Rozumiem że jesteście po ślubie i że względów logistycznych musisz dalej z nią przebywać? Ja wlasnie przez to zdradę czuje się tak jak bym hodował żmije które mnie teraz ukąsiła Ale nie przejmuj się karma Ją w życiu jeszcze dopadnie. Trzymaj się i jak będziesz chciał pogadać jak z kumplem to pisz. Bo dla mnie jeżeli chodzi o poziom zdrady to masz dużo większy hardcore. Choć u mnie nie wszystkie karty zostały odkryte więc nigdy nie wiadomo...
Pozdrawiam
Adrian31
Ten spokój jest tylko pozorny bo kortyzol co noc spać mi nie daje mimo że staram się pogodzić z tym co się w moim życiu wydarzyło i z dnia na dzień myślę że jest coraz łatwiej. My nawet nie jesteśmy małżeństwem i pewnie jakbyśmy byli to pewne kwestie dałoby się inaczej rozwiązać, chociażby finansowe wkład własny, nakłady na mieszkanie, coś może byłoby prostsze, a coś trudniejsze. Jestem tu tylko ze względu na dzieci, ja nie uważam że ona się potrafi nimi należycie zająć i do póki mogę mieć nad tym jakąkolwiek kontrolę to przy nich będę. Zacząłem korzystać z porad prawnika tak żeby sobie w jakichś emocjach nie narobić problemów a od jutra będę się wspierać psychoterapeutą tak więc myślę że najgorsze już za mną. Teraz będzie tylko lepiej, a przynajmniej wg jakiegoś planu..
Co do karmy... ja nie chce nikomu życzyć źle, a na pewno nie matce moich dzieci, jaka by nie była to jednak kawałek życia z nią spędziłem, może to nie był czas usłany różami i z perspektywami na radosną starość ale też fajnych momentów trochę było. Mam jednak nadzieję że kiedyś zrozumie jak jej egoistyczne zachowanie rozpiep...ło naszą rodzinę. :niemoc