Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło

Ostatnio Widziani

bardzo smutny
Hagi1000:08:54
heniek00:24:34
Sasza00:28:05
zona Potifara00:45:46

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

NowySzustek
29.03.2024 06:12:22
po dwóch latach

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Zraniona378
08.03.2024 16:58:28
Dlatego że takie bez uczuć jakby cioci składał życzenia imieninowe. Takie byle co

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

DZIEŃ W KTÓRYM ZOSTAŁAM ZŁAMANADrukuj

Zdradzona przez męża
15240
<
#1 | skye12 dnia 26.01.2021 01:12
Witam,sami sobie odpowiedzieliście czego zabrakło w waszym małżeństwie.
1.Rozmowy-przede wszystkim rozmawiamy czego chcemy,potrzebujemy,pragniemy,każde rozpalone ognisko gaśnie gdy przestaniemy podkładać.Przestań się dołować,głowa do góry postaw na siebie i dzieci,jesteś twarda babka,dasz radę.Dałaś mu szansę i pracujcie nad związkiem,bo za zdradę odpowiada on sam.
Jest tu na portalu metoda 34-kroków,warto spojrzeć,tez bym chciała z kimś porozmawiać ale na priv,bedziesz miała chęć to zapraszam.
14759
<
#2 | Radocha dnia 26.01.2021 07:50
On
Jakie są jego propozycje naprawy związku
Dlaczego chce zostać
Dzieci i przyzwyczajenie za mało moim zdaniem
Ty
Sama piszesz że wasz związek to była agonia
Dzieci....
Smutno się czyta
14039
<
#3 | Romanos dnia 26.01.2021 08:41
No nie jestes w stanie sprawic, ze nawet JESLI on sie od niej odetnie i zerwie kontakty, ona nie bedzie probowala sie z nim kontaktowac. Co zrobisz jesli tak bedzie, a on "zapomni" Ci powiedziec o ktorejs tam probie kontaktu ze strony tamtej kobiety?
Jestes pewna, ze to byly tylko rozmowy? Oby, ale zeby za chwile sie nie okazalo, ze jestes "pierwsza lepsza naiwna"
Przy odkryciu zdrady (zwlaszcza na tym etapie) bardzo czesto jest tak, ze zdrajca broni przede wszystki siebie (poniekad to logiczne), potem swojej "nowej, cudownej milosci", a tym co i jak przezywa wspolmalzonek przejmuje sie na koncu (choc ladnie potrafi udawac).
Ten alert w glowie zostanie Ci na dlugo, a byc moze na zawsze. Nie bedzie latwo z tym zyc, nie bedzie latwo znow zaufac i kochac nawet jesli oboje bedziecie "stawac na rzesach" zeby na nowo zbudowac sobra relaxje miedzy Wami.
13728
<
#4 | poczciwy dnia 26.01.2021 09:04
Oszukał Cię potwornie; czujesz zniewalający ból po czym on bezrefleksyjnie Cię oszukuje po raz kolejny;
Dajesz mu wiarę bo chcesz wierzyć; zracjonalizujesz sobie każde jego zachowanie tylko po to aby chronić jego bezmyślne zachowanie; nie chroń go; daj mu ponieść odpowiedzialność za swoją nierozwagę;
Zresztą zdrajca również z założenia będzie racjonalizował swoją zdradę; niekiedy wypierał i przerzucał odpowiedzialność na wszystko i wszystkich wokół;
Twoim problemem wbrew pozorom dzisiaj nie jest sama zdrada; a sposób traktowania Ciebie przez niego; robienie z Ciebie wariata; wg Twojego opisu on kompletnie nie chce zrozumieć Twojego stanu;
Ty popełniłaś typowy błąd osoby zdradzonej; już dziś niecierpliwie chciałabyś żeby wszystko wróciło do normy na już; niestety nie wróci; a po zamieceniu problemu pod dywan wróci tylko pozornie i tylko na chwilkę.
Daj mu się wykazać.
14039
<
#5 | Romanos dnia 26.01.2021 09:18
Chcesz zwby wszystko wrocilo do "normy" i to samo w sobie nie jest zle. Jednak zle jest to, ze chcesz by SZYBKO qrocilo do normy.
A tak sie nie da, bo "szybko" to sie da jedynie zamiesc problem pod dywan.
Daj sobie wiecej czasu na przemyslenie co dalej, na spojrzenie z boku na Wasza relacje. Jemu ten czas tez sie przyda, by mogl zaczac sie "wykazywac" i zabiegac o Twoje zaufanie.
I nie wybaczaj zbyt pochopnie, bo tylko skrzywdzisz siebie. Nie chron go przed konsekwencjami jego wlasbego postepowania. Dlaczego inni maja nie wiedziec? Bo on sie bedzie z tym zle czul? A on sie zastanawial, jak Ty sie bedziesz czula gdy/jesli jego zdrada wyjdzie na jaw? Mial to gdzies. Liczyly sie wowczas tylko jego zachcianki.

Komentarz doklejony:
A ponad to...
"Tylko ze soba pisalismy"
Taaa... I tylko platonicznie wyznawalismy sobie milosc...
Powiem tak. Wierze (wiem, bo sam tego doswiadczam) w przyjazn miedzy kobieta, a mezczyzna. Tyle, ze przyjaciele nie wyznaja sobie jak bardzo siebie kochaja.
Platoniczna milosc miedzy dwojgiem doroslych osob w dzisiejszych czasach? Owszem, mozliwa. Moim jednak zdaniem tak dzis rzadka, ze bylaby chyba ewenementem na skale europy. Pomnik trzeba by chyba im za cos takiego postawic i pokazywac jako wzror do nasladowania lub ciekawostke.
15112
<
#6 | adora dnia 26.01.2021 11:36
Witam,
VenusInFurs , to może i ja coś krótko napiszę od siebie, tak za świeżego prawa.
Dzień, w którym zostałam złamana, to tytuł mojego opka, więc przez Ciebie jestem zmuszona teraz to zmienić, a tak poważnie...
Na Twoim miejscu nie spieszyłabym się tak (tak samo dałam szansę praktycznie kilka dni po odkryciu zdrady), jednak przez to teraz się z tym gryzę, to mnie też w dużym stopniu osłabiło. Chyba wolałabym, żeby to wyszło od niego. Współczuję, już przez sam fakt, że Twój mąż współpracuje z kochanką. Nie ma na to żadnego pocieszenia, to jak żałoba, trzeba przez to przejść niestety, etap po etapie. Na pocieszenie napiszę, że znalazłam tutaj cząstkę siebie, czytanie i zajęcie się sobą pomaga, bo nikt nie zrozumie Cię tak, jak druga, zdradzona osoba. I na koniec dodam, nie kontroluj, nie szpieguj i nie sprawdzaj go, bo będzie tylko bardziej bolało. Z doświadczenia wiem, że większość rzeczy w ogóle niezwiązanych ze zdradą, potem tak właśnie dla Ciebie może wyglądać i wszystko będziesz z tym kojarzyła/łączyła, a nie zawsze tak jest. Zwykła wiadomość, po której on wył. telefon, może być wiadomością od kolegi, niekoniecznie od tamtej, więc, czego nie widzisz, sercu nie żal, czy jakoś tak. Tyle ode mua. Życzę powodzenia.
15242
<
#7 | VenusInFurs dnia 26.01.2021 18:47
Dziękuję za słowa wsparcia i otuchy i za słowa które trochę mną potrząsneły.

"Jakie są jego propozycje naprawy związku Dlaczego chce zostać"
Już sama nie wiem dlaczego chce zostać. Tysiące słów zostało wypowiedzianych których nie pamiętam już, taki szok. Chyba dziś wieczorem przycisnę znów do muru. Może na chwilę obecną będę bardziej trzeźwo myśleć.

Romanos-"Jestes pewna, ze to byly tylko rozmowy?"
NIe jestem teraz niczego pewna. Wyznał mi to dopiero jak ustaliliśmy że zostajemy razem i walczymy o nas. Ja sama nie naciskałam i nie dopytywałam się o to czy spał z nia i ile razy. Nie chciałam Ranić siebie jeszcze bardziej. Wystarczyło mi że powiedział do innej KOCHAM

" Jednak zle jest to, ze chcesz by SZYBKO qrocilo do normy."
Wiem o tym. Normą nazywałm ten brak tego wewnętrznego bólu. To nie ból zęba czy głowy który wyleczy się tabletką ale ból duszy, wewnętrzny i ta bezsilność.
Zawsze byłam osobą samowystarczalną która potrafiła się zatroszczyć o siebie i dać sobie radę ze wszystkim. W tej dziedzinie poległam. NIgdy nie zapomne o tym doświadczeniu bez względu na to czy nam się uda czy nie. W tej chwili walczę o siebie.


adora-" Współczuję, już przez sam fakt, że Twój mąż współpracuje z kochanką"
Na szczęście nie była to długotrwała współpraca, Zaczeła sie i skończyła na tym jednym projekcie, ale ręki nie dam odciąćUśmiech) nie po takich doświadczeniach.

"nie szpieguj i nie sprawdzaj go, bo będzie tylko bardziej bolało"
To jest najgorsze ta nieodparta chęć szukania sama nie wiem czego. Nie szukam bo wiem że wyląduję w wariatkowie. Ale pokusa jest straszna!!.

Dziękuję jeszcze raz za szczere słowa. Dobrze jest wysłuchać kogoś patrzącego z boku, bezstronnego. Przyjaciółki albo rodzina zrobili by lincz i wysłali mnóstwo rad co by zrobili na moim miejscu. Dlatego też zgodziłąm się na milczenie o zdradzie. Dla siebie żeby nie móc się tłumaczyć żeby nie słuchać pseudo dobrych rad od ludzi którzy nie mają pojęcia jak to jest. Ja sama jeszcze miesiąc temu mówiłam że zdradę nigdy bym nie wybaczyła. Won za drzwi!!!! A tu proszę przemiana a może to była panika?? Jeszcze nie jestem w stanie tego stwierdzić. Jestem jedynie dumna z tego że zachowałam się tak stoicko i godnie. Nie było szarpania za włosy nie było śledzenia i wyzwisk od najgorszych,nie kontaktowałam się z tamtą kobietą, nie wyrzucałam ubrań przez okno ani nie okładałam męża pięściami. A może powinnam żeby chociaż trochę ulżyło??
14759
<
#8 | Radocha dnia 26.01.2021 19:43

Cytat

VenusInFurs dnia styczeń 26 2021 17:47:23
nie wyrzucałam ubrań przez okno ani nie okładałam męża pięściami. A może powinnam żeby chociaż trochę ulżyło??

Jeżeli w ten sposób chcesz się rozładować to polecem wybrac sobie dużą poduchę zacisnąć pięści w tzw seikien (by nie wybić sobie kciuka http://webandy.hekko24.pl/karate/bronie_karateki/schemat_kosci_reki_i_seiken.html) Jest to forma amatorska ale ulgę może przynieść.
Profesjonalna to kupić worek na sprężynce 5 funtowe rękawiczki mi młócić ile siłSzeroki uśmiech

Cytat

Jestem jedynie dumna z tego że zachowałam się tak stoicko i godnie.

:cacy
15242
<
#9 | VenusInFurs dnia 26.01.2021 21:11
RadochaSzeroki uśmiechSzeroki uśmiechSzeroki uśmiech Dzięki. Monitor opluty herbatą. Masz rację z tym rozczulaniem. Idę "pogadać" z poduszkąSzeroki uśmiech
14039
<
#10 | Romanos dnia 27.01.2021 09:36
Nie da sie odbudowac zwiazku bez "staniencia w prawdzie" oraz radykalnego i calkowitefo odciecia sie od osoby z ktora zdradzal (zadnych kontaktow i Twoja wiedza o jakiejkolwiek probie kontaktu ze strony tamtej kobiety). Oboje musicie miec tego swiadomosc. Ja Ci oczywiscie zycze, by to co mowi Twoj maz bylo prawda, ale co jesli nie jest? Wyobrazasz sobieb ze odbudowaliscie relacje i nagle przypadkiem za 10 lat okazuje sie, ze jednak z nia spal? Dla Ciebie i dla zwiazku to moze byc duz gorsze niz "dzisiejsze" odkrycie zdrady. Z hukiem znika wszystko co z takim wysilkiem przez te 10 lat budowaliscie i w kilka sekund jestescie w jeszcze czarniejszej dupie niz dzis.
"Staniecie w prawdzie" jest koniecznym krokiem. Na klamstwie zbudujecie co najwyzej kolejna iluzje.
A jesli nie sklamal? Super, daj sobie czas by okreslic co chcesz robic dalej, usiadzcie i wspolnie, bez wzajemnego oskarzania sie ustalcie odpowiedzialnosc kazdego z Was za kryzys w zwiazku, bo to on w ostatecznym rozrachunku do zdrady doprowadzil (za kryzys, bo zdrada to tylko jego odpowiedzialnosc), zobaczcie co nalezaloby w sobie i w powodach zewnetrznych zmienic, by na przyszlosc tego uniknac... Roboty jest do wypeku...
Poszukaj sobie na YT filmy: Szustaka: "Jak odbudowac zaufanie w zwiazku" i "Jak odbudowac zwiazek po zdradzie". Jesli jestes niewierzaca, nie zzymaj sie ze to ksiadz; odniesienia do Boga mozesz pominac. Wazne jest to, ze Szustak bardzo trafnie moim zdaniem przedstawia kolejne konieczne etapy i kroki na drodze do odbudpwania zwiazku.
9127
<
#11 | Pilatus dnia 31.01.2021 14:17
Na początek mam do Ciebie prośbę , a mianowicie przekaż swojemu mężowi , ze jak chce mieć kochankę to musi być dyskretny . Faceci są mało odporni na pokusy. To ,że jakaś tam stała się dla niego pokusą , to wcale nie znaczy ,że konsekwencje muszą być istotne. Tak naprawdę , to chyba nie ma znaczenia, że napisał jej ,że ją kocha (skoro dopatrzył się w niej pokusy , to przecież musiał coś pisać). To są słowa, słowa , słowa... Zacznij jemu też mówić ,że kochasz, to szybko przekonasz się jaką moc mają miłe słowa . To ,że miał z nią miłe kontakty , może nawet z super seksem w tle nie znaczy ,że przestał ciebie kochać, albo kocha mniej. Często u mężczyzn serce i ciało nie są ze sobą powiązane. To ,że chciał angażować się seksualnie, niekoniecznie oznacza wielkiego uczucia.
Bardziej martwi mnie to , że Ty jako młoda kobieta , z prawami do fajnego życia odstawiłaś się na jakiś boczny tor. Schodziliście sobie z drogi ,jak wrogowie, unikaliście się. On praca, Ty praca , nudno , smutno i tragicznie. nie było wam dobrze razem ,coś nie grało. Chciałabyś tkwić w takim zyciu ''aż do smierci'', bo ja nie. Przez to,ze nie był dyskretny doznałaś wstrząsu , ale i otrzymałaś szanse na zmianę. Nie on , ale Ty.
15242
<
#12 | VenusInFurs dnia 04.02.2021 00:22
Pilatus. Dzięki za szczerość męskim okiem. Co mogę napisać po trzech tygodniach, miewam huśtawki nastroju. To prawda że zdrada jest porównywalna do śmierci swojego bliskiego. Staram się optymistycznie patrzeć w przyszłość. Tak dostałam kopa, wstrząs to nie za darmo. 50% jest mojej winy za kryzys. Zawsze sobie mówiliśmy i pisaliśmy kocham cię to nie tak że nie było tych słów w naszym związku. Dlatego dla mnie był szok że komuś też mówił kocham. Mam żal teraz że nie przyszedł do mnie nie mówił że jest źle. Mam żal że sama nie przyszłam powiedzieć że jest źle. Cóż mleko wylane. Trzeba zacząć sprzątać. Tylko czasami mi brakuje tych ścierek do sprzątaniaZ przymrużeniem oka
11358
<
#13 | domator dnia 05.02.2021 12:33
VenusInFurs z tego co piszesz to jedynie terapia może wam pomóc. To nie jest problem z tamtą kobietą. Brak kontaktu z nią nie uzdrowi waszego związku. Jeśli nie będzie ta to będzie inna. To, że zapomnieliście o seksie a jesteście zdrowymi fizycznie ludźmi, to mi się w głowie nie mieści.
Terapiaaaaaaaaaaa!!!!
A co do samego seksu to za kobiety się nie wypowiadam (choć znałem kilka) i wszystkie one miały potrzeby seksualne i jeśli nie były w stanie ich zaspokoić z facetem - robiły to same.
A co do zdrowego faceta żyjącego w związku i obserwującego na codzień kobietę (często bez ubrania) i śpiącego z tą kobietą w jednym łóżku to jego potrzeby szacowane są na 2-3 razy w tygodniu (pytałem wielu przyjaciół i kolegów).
I co robi facet, który nie zapokaja tych potrzeb w swoim łóżku/domu?
Znam parę 40-latków (w rodzinie), gdzie mąż notorycznie zdradza żonę z dużo młodszymi dziewczynami a ona nic nie widzi a nawet twierdzi: "Mój Misiu to w ogóle seksu nie potrzebuje. Nie wiem co z nim jest. Uprawiamy seks raz na kilka miesięcy. Kiedys nawet przez pół roku nic nie było"
...
Przepraszam, że sprowadziłem problem do seksu. Są jeszcze inne aspekty: szacunek, szczerość, zrozumienie, bliskość - seks jest jednym z nich. Bardzo ważnym.
15242
<
#14 | VenusInFurs dnia 06.02.2021 11:15
domator. Tak masz rację potrzebny nam specjalista. Zwłaszcza mojemu mężowi. W trakcie ostatniej rozmowy doszedł do wniosku że przecież romansu nie było bo nawet jej nie całował. Tak stwierdził. To szybko uświadomiłam że nie trzeba uprawiać seksu żeby kogoś zdradzić. Samo wyznanie miłości to jest zdrada, powiedzenie komuś KOCHAM to jest jednym z najintymniejszych słów jakie może być. Chyba jest na etapie wypierania się i próby zamiatania pod dywan.
Ostatnio odkryłam że napisał do niej w sprawie tego projektu. Nie nie czytałam wiadomości w telefonie ale w trakcie naszej codziennej rozmowy o pracy domyśliłam się że musiał mieć ten kontakt stąd takie a nie inne wiadomości. Jak wcześniej wspominałam mieliśmy umowę że jakikolwiek bedzie kontakt z nią to ma mi powiedzieć. To po to żebym mogła jemu zaufać i żebym wiedziała że nic nie ukrywa że jest w końcu szczery. Pół dnia czekałam całą noc i cały poranek aż mi powie. Pękłam w pracy napisałam sms że się domyślam że miał kontakt i mi nie powiedział. Przyznał się i próbował mnie przekonać że chciał powiedzieć i że się zbierał w sobie (długo się zbierał) Powiedziałam że przez taką pierdołę nasze małżeństwo zostało całkowicie zniszczone. Nie chcę już szans, chcę rozwodu. Chcę żebyśmy rozstali się na jakiś czas i zobaczyli czy osobno nie będzie nam lepiej. Wpadł w panikę, jak nigdy dotąd wreszcie stał się wylewny, błagał, przepraszał, nie chce odejść, chce walczyć o mnie i o nas, przekonywał że to były dwa zdania że nic złego nie zrobił ani nie napisał, przekonywał jak bardzo mnie kocha i jak bardzo pragnie zmiany siebie żeby móc się otworzyć na wyznanie swoich uczuć itd itd. Mąż chce żebyśmy poszli do terapeuty żeby pomógł nam przejść i zrozumieć. Moja odpowiedz była taka że mam tylko jego słowa które są g... warte jak pokazał w ciągu ostatniego miesiąca. Nie wierzę i nie ufam i nic nie robi żeby to zmienić. Terapeuta jest naszą ostatnią szansą a raczej jego ostatnią szansą na to żę jeszcze może się nam udać. Ja robiłam wszystko przez ostatni miesiąc żeby naprawiać nasze relacje a on przez dwa zdania niszczy wszystko. Na chwilę obecną nie boję się już rozstania może okazać się że będzie dla nas to lepsze. Jego zadanie żeby znaleść specjalistę i umówić nas na spotkanie. Może on/ona dotrze do tego osła i do mnie oślicySzeroki uśmiech
15112
<
#15 | adora dnia 06.02.2021 12:02
VenusInFurs , hej...  Jakie to wszystko dziwne, prawda? Wystarczy, że facet poczuje, uzmysłowi sobie w końcu, że ta zdradzona kobieta, która nadal jest jego żoną, może sobie ułożyć życie od nowa bez niego (bo najwidoczniej romans nakłada zdrajcom jakieś klapki na oczy) i nagle zmiana! 
Ale, ale... tutaj to naprawdę trudna sytuacja, aczkolwiek plus dla Ciebie, że znalazłaś w sobie siłę do walki, jak nie o Was, to przynajmniej o siebie. Mnie tej siły początkowo zabrakło, a przyszła ona niespodziewanie i to z jego strony, więc... Nie wiem, nie chciałabym, żebyś mnie źle zrozumiała, ale z Twojej relacji wynika, że nie za bardzo już chcesz w tym dalej tkwić. Rozumiem to, bo ja początkowo nie potrafiłam sobie wyobrazić innego życia, bez męża itd, dopiero potem dotarło do mnie, że to już mąż z odzysku, nigdy nie będzie taki sam, sporo stracił w moich oczach niestety przez tę zdradę, jednak gdy uczucie jest wystarczająco silne i obustronne, to myślę, że nowe ma szansę się udać. Tak, ostatnio zmieniło mi się myślenie i naiwnie w to wierzę. Pozdrawiam Z przymrużeniem oka
15242
<
#16 | VenusInFurs dnia 06.02.2021 13:19
adora to nie tak że nie chcę walczyć o związek (dlatego zgodziłam się jeszcze na terapeutę) tylko teraz widzę że jest jeszcze inna możliwość jak rozstanie które nie musi być czymś strasznym. Zwyczajnie uświadomiłam sobie że mam wybór i to odemnie zależy czy idę w jedną czy drugą stronę. Ta świadomość daje mi poczucie bezpieczeństwa którego brakowało mi przez ostatni miesiąc. Wiem że jakąkolwiek nie podejmę decyzje każda może być dobra dla mnie, dla nas. Walczę o związek staram się ale to już nie jest takie nachalne i nie na siłę jak dotychczas. Można powiedzieć że dałam na luz i widzę powoli efekty w zachowaniu męża i w swojej głowie w której jest bałagan. Powoli zaczynam sprzatać.
13728
<
#17 | poczciwy dnia 06.02.2021 13:37

Cytat

życia, bez męża itd, dopiero potem dotarło do mnie, że to już mąż z odzysku, nigdy nie będzie taki sam, sporo stracił w moich oczach niestety przez tę zdradę,

To jest sedno tego wszystkiego; wkleję tutaj cytat mojej własnej wypowiedzi z kiedyś; idealnie się nadaje jako nawiązanie i podsumowanie tego co napisałaś;

Małżeństwo to jedno - w zasadzie tylko formalność, a relacja to już zupełnie inna bajka nieważne czy będzie to małżeństwo, narzeczeństwo, konkubinat. Ja uważam, że właśnie odpowiedź na to pytanie po zdradzie kim jesteśmy dla siebie jest najistotniejszym i zarazem najtrudniejszym; a właściwie kim byliśmy i kim chcielibyśmy być. Nierzadko zdarza się, że nawet mimo szczerych chęci, dobrej woli, uczucia i oczekiwanej przez nas postawy zdradzającego, po pewnym czasie po prostu osoba zdradzona wycofuje się emocjonalnie z relacji i dzieje się tak mimowolnie. Zwyczajnie coś zostało utracone raz na zawsze i nic tego nie zmieni. Nie da się tego zastąpić, wypełnić. Świadomość czasem przeszkadza...a raczej niekoniecznie zawsze pomaga...

Dlatego ta postawa tego co dał ciała jest tak istotna; ona musi być nieskazitelna od samego początku; jedna mała skaza powoduje, że robimy dwa kroki w tył; kilka takich ruchów cofania i przychodzi poczucie beznadziei i refleksja, że to raczej nie ma sensu.

Życzę Wam powodzenia; mam nadzieję, że jego propozycja terapii jest wynikiem przemyśleń i potrzeby serca a nie chęci utrzymania statusu quo i strachu przed nieznanym; w tym drugim przypadku ostateczny rozpad przeciągnie się tylko w czasie; jesteś bystra więc powinnaś szybko wyłapać jego prawdziwe intencje;
14790
<
#18 | isteata dnia 07.02.2021 03:23

Cytat

nie kontroluj, nie szpieguj i nie sprawdzaj go, bo będzie tylko bardziej bolało. Z doświadczenia wiem, że większość rzeczy w ogóle niezwiązanych ze zdradą, potem tak właśnie dla Ciebie może wyglądać i wszystko będziesz z tym kojarzyła/łączyła, a nie zawsze tak jest. Zwykła wiadomość, po której on wył. telefon, może być wiadomością od kolegi, niekoniecznie od tamtej, więc, czego nie widzisz, sercu nie żal, czy jakoś tak. Tyle ode mua. Życzę powodzenia.


Problem w tym, że VenusInFurs dokładnie tak postępowała i do czego to doprowadziło? Miała fuksa, że przypadkiem jednak sprawdziła i odkryła to dość wcześnie. Tamta nie zaszła jeszcze w ciążę itp. Dzięki sprawdzeniu fona trochę pokrzyżowała im plany. Ale owszem, niech dalej nie sprawdza. Bo po co? Przecież taka jest ciągle jego wierności pewna Z przymrużeniem oka)).

Postępowanie VenusInFurs sprawia, że ten romans powinien wypalić. A jesli nie ten, to kolejny. Dała szansę i to w sytuacji, gdy ją ponownie okłamał. No załamka. On chce terapii. No, odwlekajmy to w czasie, no pewnie. Jemu to bardzo na rękę. Z mężem który kłamie, ma to sens "przeolbrzymi" Z przymrużeniem oka). On tak naprawdę nie chce terapii, tylko zamydlenia oczu zonie. Chce czasu na przygotowanie swojego planu działania. Wierzyłbym, że chce terapii, gdyby nie kłamał.

W międzyczasie będzie się uczył jak lepiej okłamywać żonę. Pozna jej metody sprawdzania go. Wie już jak wpadł. Moim zdaniem "terapia" jest mu potrzebna właśnie po to, a nie by poddać się praniu mózgu i ubóstwiać żonę.
15112
<
#19 | adora dnia 07.02.2021 11:34
Nom, osobiście nie wierzę w skuteczność takich terapii, a piszę to po pewnych obserwacjach dwóch par, które miały podobne problemy. Tak naprawdę nic nie wiemy, tylko spekulujemy, a Ty pojechałeś chyba zbyt ostro ze swoją tezą na temat jej męża, a przynajmniej ja bym zwątpiła i to bardzo. Umysł zdradzonej kobiety jest jak gąbka, chłonie wszystko i wszędzie widzi podstęp... Chyba jednak lepiej wierzyć w ludzi, póki  coś  jeszcze czujemy. Jest szansa, że facet się w końcu ogarnie i przyzna przed sobą i żoną, że to był błąd. Myślę, że VenusInFurs będzie wiedziała, kiedy on już nie zasługuje na nic, tylko na odstawkę. Ważne, że powoli odnajduje w sobie siłę :]

Komentarz doklejony:
isteata, zapomniałam się odnieść i tak jakoś bezosobowo wyszło, sori.
13728
<
#20 | poczciwy dnia 07.02.2021 12:00

Cytat

Nom, osobiście nie wierzę w skuteczność takich terapii, a piszę to po pewnych obserwacjach dwóch par, które miały podobne problemy.

Bo tak naprawdę terapia nie jest czarodziejską różdżką dzięki, której nagle wszystkie nasze problemy znikną; a niestety niektórzy tak to pojmują; inna kwestia, że ciężko trafić na dobrego, ogarniętego terapeutę;
Jest jeszcze jedna kwestia zwłaszcza jeśli mówimy o terapii par;
Nawet najlepszy terapeuta nie pomoże jeśli oboje nie czują takiej samej potrzeby pracy nad sobą i relacją; potrzeby wynikającej z wewnątrz a nie z zewnątrz; niestety często drugie połówki zgadzają się na terapię tylko po to aby mieć święty spokój, tworzyć pozory, zostali zmuszeni do tego pod rygorem zakończenia relacji; brakuje autentyczności, szczerości, uczciwości; ponadto spotkanie trwa jakieś 1,5-2h i ma za zadanie tylko naprowadzać, sugerować pewne kwestie, cała robota powinna być wykonywana w domu, w życiu; niestety próżność i lenistwo są kolejnymi przeszkodami do odniesienia sukcesu;w takich przypadkach już na starcie terapia jest na przegranej pozycji;
Więc niekoniecznie sama terapia nie ma sensu a raczej wiara w jej nadprzyrodzone i szybkie efekty osiągnięte bez wysiłku;
15112
<
#21 | adora dnia 07.02.2021 12:25
Dokładnie, bez chęci, głębokiej potrzeby, nic z tego nie będzie. Terapeuta nie przepisze* leku*, po którym oboje zaczną znowu grać w tej samej drużynie*, to jak reanimowanie trupa* <--- cyt. tutaj mojego kolegę, który po kilku takich sesjach, podczas których obrzucali się błotem i obwiniali, i pieniądzach wyrzuconych w błoto, dostał w końcu i tak papiery rozwodowe, ponieważ żona zakochała się w innym. 
Poza tym, nie wiem, bo brak mi doświadczenia, ale jakoś dziwnie mi by było mieszać w to jeszcze inne osoby, kiedy sama nawet nikomu o tym nie powiedziałam, ale to ja, ktoś może myśleć inaczej, wolna wola :]
14790
<
#22 | isteata dnia 07.02.2021 17:47

Cytat

Ty pojechałeś chyba zbyt ostro ze swoją tezą na temat jej męża, a przynajmniej ja bym zwątpiła i to bardzo. Umysł zdradzonej kobiety jest jak gąbka, chłonie wszystko i wszędzie widzi podstęp... Chyba jednak lepiej wierzyć w ludzi, póki coś jeszcze czujemy. Jest szansa, że facet się w końcu ogarnie i przyzna przed sobą i żoną, że to był błąd. Myślę, że VenusInFurs będzie wiedziała, kiedy on już nie zasługuje na nic, tylko na odstawkę. Ważne, że powoli odnajduje w sobie siłę :]

Moim zdaniem prezentujesz naiwne spojrzenie. Tak postawa właśnie sprzyja romansom i zdradom. Ma być kontrola i tyle. Zwłaszcza w sytuacji poważnego złamania zasad i kłamstw. Żadna instytucja, która pracuje z ludźmi nic by nie osiągnęła na zasadzie "wiary w ludzi". Kontrola to podstawa. Jeśli podejrzany czy tam inny oskarżony nie podda się kontroli, to jest w dużym stopniu uznawany za winnego. Zadziwiają mnie więc opinie odnośnie prywatnego życia w stylu: nie kontroluj, wierz kłamcy na słowo. Poważnie!?

Oczywiście trzeba umieć kontrolować, bo kontrol zapowiedziania, z góry ustalona, to co to za kontrol? Taka zabawa w kotka i myszkę jedynie. Na czas kontroli oczywiście wszysto będzie grać. A w prywatnym życiu telefon będzie czysty jak łza, bo podejrzany nabędzie drugi itp. Pomijam już możliwość instalowania aplikacji do nadzoru dzieci, które umożliwiają również szpiegowanie partnera czy prosty a jakże skuteczny mechanizm "Osi czasu" w Mapach Google, który znakomicie śledzi nasze telefony w każdej chwili (można śledzić kogoś siedząc przy kompie - wymaga zalogowania na jego komórkowego maila Google). Wystarczy jednak, że ktoś nie zgadza się na pokazywanie telefonu i dla mnie to bardzo duży sygnał, że coś mocno nie gra w naszym zwiazku. W razie wykrycia romansu warto poczekać, by nie spalić źródła informacji i nie nauczyć "zdrajcy" nowej metody uniknięcia wpadki (wyłączenia osi czasu w Mapach, nabycia drugiego telefonu itp.). Zbierać dowody aż uznamy, że wystarczy i dopiero wówczas powiedzieć.

Kontrola ma też swoje bardzo duże zalety. Jeśli partner w każdej chwili bez oporów użyczy nam swój telefon. Z powodu naszego zainteresowania nim, nie sprawia wrażenia zakłopotanego czy nerwowego, to znakomicie uspokaja wszelkie nasze wątpliwości. Znacznie lepiej niż naiwna wiara w ciemno, że może kolejny raz nie zdradzi i że ciągle kocha nas, a nie już inną.
15112
<
#23 | adora dnia 07.02.2021 18:39
Isteata,
A nazywaj to jak chcesz, Twoja brocha. Mnie przykładowo taka inwigilacja nie odpowiada, uważam, że działania, jakie tu wymieniłeś, są dobre w wypadku gdy ktoś naprawdę chce zakończyć związek i zbiera dowody przeciwko drugiej stronie. Osobiście wolę, żeby partner nie czuł się przy mnie jak na widelcu i na odwrót, więc wolę dać szansę w "ciemno". Kto nie ryzykuje nie pije szampana :]
14039
<
#24 | Romanos dnia 07.02.2021 21:04
To nie tyle "ma byc kontrola" Co "przejrzystosc" ze strony zdradzajacego, jego zgoda na EWENTUALNE bucie kontrolowanym. Jeden z koniecznych warunkow ewentualnej odbudowy zwiazku.
Ale oczywiscie obowiazku lontroli nie ma i byc nie moze, bo to nie wiezienie.
Poza tym kontrolujacy musi pilnie uwazac, by mozliwosc kontroli nie przerodzila sie w obsesje, w poczucie wladzy dajacej pozorny spokoj.

Komentarz doklejony:
Malzenstwo czy zwiazek to na szczescie nie jest "organizacja" z hiwrarchia przelozony - podwladny 😁
Tu sie nie da przelozyc mechanizmow z "korpo"...
Znaczy, oczywiscie niektorzy tak probuja z miernym - tez na szczescie - skutkiem.
15242
<
#25 | VenusInFurs dnia 08.02.2021 10:02
Moi kochani i szanowani. Jeśli chodzi o kontrolę na tym etapie nie sprawzam telefonów i td bo nawet jak mnie dalej zdradza z tą czy inną to jest pewnie mega ostrożny. Więc go nie złapię na gorącym uczynku. Poczekam aż emocje trochę opadna i sprawdzę go na pewno. Chociaż czasami się boję że jak bedę za często kontrolować to wpadnę w obłęd. Teraz to bardziej się skupiam na obserwacji i słuchaniu co mówi. Jedno z drugim jest połączone, tak można wychwycić kłamstwo jak jest się odpowiednio czujnym. Co do terapii ja widzę w tym sens. Tak jak pisze POCZCIWY wiem że terapia nie bedzie magiczna i po jednej czy dwóch wizytach staniemy się kochającą parą ze wzajemnym zaufaniem na 100%. Nie. Wiem że tak to nie działa że trzeba bedzie naszej pracy nie tylko w gabinecie ale też w domu, zwłaszcza tam. Czy propozycja ta padła bo chciał mi zamydlić oczy?? Nie wiem, mogę się tylko domyślać jakie ma intencje. Jak do tej pory nie uważałam męża za wyrachowanego cwaniaka i nie był taki. Może ta chęć naprawy jest szczera bo kocha a może boi sie zmian rozstania i jest mu tak wygodniej. To mogą być tylko domysły. Cokolwiek będzie się dziać, wiem że nie pozwolę sobie na więcej oszustw. Myślę nie tylko o sobie ale też o dzieciach. Przecież są częścią naszego życia. To co się dzieje i będzie się dziać między mną a mężem może wpłynąć na ich życie dorosłe. Musimy być dla nich przykładem albo kochających się rodziców albo mądrych dorosłych którzy wiedzą kiedy się rozstać. Bo co to będzie za dom kiedy mamusia bedzie wiecznie zapłakana, tatuś na telefonie a zamiast rozmowy kłótnie krzyki i żale. Takiego domu nie chcę mieć. Wiem że terapia pomoże zrozumieć czego chcemy i nakieruje nas na właściwą drogę. Reszta będzie i tak od nas zależeć czy będziemy iść do przodu czy się cofać
11358
<
#26 | domator dnia 08.02.2021 16:15
Z kontrolą trzeba uważać. Czy potrafisz udźwignąć to co przeczytasz/zobaczysz. I czy to nie nakręca kolejnej spirali.
Byłem zdradzony. Kontrolowałem. Coś przeczytałem, zobaczyłem a nawet usłyszałem. Niepotrzebnie.
15242
<
#27 | VenusInFurs dnia 08.02.2021 16:31
domator. Sam wiesz że to nie jest takie proste. Jaki mogę mieć dowód na jego winę lub niewinność, tylko słowa i czyny. Jak pisałeś dobrze znasz temat. Słowa mogą być pełne kłamst, czyny mogą być pełne kłamstw. Może mnie tulić i mówić że kocha ale myślami być przy innej. Tylko to co zobaczymy może nas przekonać że mówi prawdę lub kłamie. Wiem że można wpaść w obłęd kontroli. Wcześniej pisałam juz o tym że się tego boję. Nie chcę zwariować. Nie napisałam że sprawdzam go tylko że kiedyś sprawdzę dla swojego sumienia że nie mam zamydlonych oczu czułymi słówkami. Życie i tak zrobi weryfikację wszystkiego.
13728
<
#28 | poczciwy dnia 08.02.2021 16:40
Autorko,
A czy po prostu nie lepiej spróbować po prostu żyć; na jego wybory i tak nie masz wpływu i kontrola nic tutaj nie zmieni;
Co takiego stałoby się gdybyś spróbowała po prostu żyć po swojemu, niezależnie od niego i dała mu się wykazać; po jakimś czasie będziesz potrafiła ocenić jego starania; nakręcanie się niczego nie zmieni a sprawi tylko, że wpadniesz w spiralę złych emocji; jeśli nic nie znajdziesz będziesz myśleć, że się lepiej ukrywa; dopóki zaufanie nie wróci nie będziesz spokojna, ale tutaj już jest głównie jego rola;
15242
<
#29 | VenusInFurs dnia 08.02.2021 16:51
Może i masz rację POCZCIWY. Powinnam uczyć się na błędach innych i słuchać mądrzejszego i bardziej doświadczonego. wszystko jest jeszcze świeże, nie wiem jak mam się zachować i co robić. Każdy ma dobre rady wg swoich przeżyć. Postaram się przemyśleć i przeczekać to wszystko.
11358
<
#30 | domator dnia 08.02.2021 16:56
poczciwy znowu się z Tobą zgadzam Uśmiech
Kotrolowałem, sprawdzałem. Coś przeczytałem/zobaczyłem. Coś sobie do-wyobrażałem. Zżerało mnie to od środka. Przestałem, zająłem się sobą. Zaczłeo mi coraz lepiej wychodzić. Poznałem w końcu kogoś. Zdradzaczka zaczłęa mi się bardziej przyglądać, kiedy przestałem się nią zupełnie interesować. Po roku zaczłęa się starać. Jesteśmy teraz razem. Po rozwodzie, po partnersku, po 2 letniej przerwie.
Żeby coś od nowa zbudować, coś trzeba zburzyć, żeby zrobić miejsce. Trzeba też się oddalić, zająć sobą, żeby stworzyć dystans, przestrzeń do ponownego poznania.
15270
<
#31 | Olja88 dnia 04.03.2021 00:45
Jestem w podobnej sytuacji, nie umiem się oprzeć sprawdzeniu, to już obsesja i czuję że zwariuje. Jedynym wyjściem dla mnie jest rozstanie ale za bardzo kocham. I błędne koło...
15242
<
#32 | VenusInFurs dnia 04.03.2021 15:00
Olja88 Ciężko nie kontrolować i oprzeć się pokusie. Mi powoli przechodzi nie zaglądam do telefonu męża. (No może robi mi się mały zez jak usłyszę dźwięk sms z jego telefonuSzeroki uśmiech) Im więcej się kontroluje tym bardziej popada się w obłęd. Fakt, trzeba się mieć cały czas na baczności obserwować i słuchać swojego zdradzacza czy jest szczery czy dalej coś kombinuje. Ja jestem na etapie wybaczania zdradzaczowi ale też i samej sobie. Pracuję nad tym aby wybaczyć sobie tych lat zaniedbania swojej osoby i życia dla kogoś bo przecież trzeba żyć dla siebie. Trzeba zacząć być egoistą po to aby zawalczyć o swoje szczęście a partner/mąż jak ma się sku..ić to i tak się sku.wi. NIc nam nie da ciągła kontrola bo kłamstwo i tak wyjdzie na jaw.

Komentarz doklejony:
I stało się. Miesiąc miodowy poszedł w pi..u. Po dwóch miesiącach rozmów przemyśleń deklaracji itd dowiedziałam się że nie tylko zdradził emocjonalnie ale i fizycznie. Przyznał się dopiero jak przycisnęłam ostro do ściany. Mieliście rację cholerną rację że chciał się tylko wybielać swoimi kłamstwami. Ujmował swojej zdradzie mówiąc że to tylko rozmowy. Jednak były też spotkania. Dowiedziałam się że nigdy nie powiedział jej że to koniec i że jeszcze kilka dni utrzymywał kontakt z nią a potem po prostu przestał pisaćdopiero jak sama się odezwała do niego z pytaniem o co chodzi, to powiedział żeby dała mu spokój bo walczy o rodzinę itd.
Wczoraj postanowił wszystko mi powiedzieć a raczej napisać list (tak mam to na papierze przyznanie się do zdradySzeroki uśmiech) Co ja mam robić??Jestem znów załamana wszystko wróciło i poczułam się jakbym znów została zdradzona. Mam ochotę napisać do boczniary żeby sama opisała o wszystkim co ich łączyło od kiedy jak i gdzie. A napiszę na pewno bo pokazywał mi rozłoszczone smsy od niej. Czy to ma sens?? Co ja mam robić
14118
<
#33 | Rozzalona dnia 24.12.2023 09:08
Jak skończyła się Twoja historia z mężem zdradzaczem czy nadal trwa?

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?