Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło

Ostatnio Widziani

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Zraniona378
08.03.2024 16:58:28
Dlatego że takie bez uczuć jakby cioci składał życzenia imieninowe. Takie byle co

Zraniona378
08.03.2024 12:35:50
Bo cały wpis się nie zmieścił

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

Niby nowy rozdział, a jednak jakiś stary....Drukuj

Zdradzona przez męża
15120
<
#1 | Naamah dnia 18.09.2020 10:51
Z tym obsesyjnym sprawdzaniem i nieufnością, to jakbym czytała o sobie. Szeroki uśmiech

Ja bym się na razie w dziecko nie pakowała. Macie czas
15121
<
#2 | na_rozdrozu dnia 18.09.2020 12:02
A jak sobie z tym radzisz? Co Ci pomaga?Uśmiech
15120
<
#3 | Naamah dnia 18.09.2020 12:25
Nie radzę sobie w ogóle. W swoim temacie to trochę opisałam. Wcześniej faktycznie temu kontrolowaniu towarzyszyła obsesja. Obecnie sprawdzam, bo mogę Z przymrużeniem oka Od 3 miesięcy (czyli odkąd próbujemy odbudowywać relację) nie znajduję niczego co mogłoby mnie jakkolwiek zaniepokoić, a zapewniam Cię, że znam już jego telefon lepiej niż on sam. W tej chwili jestem na etapie "wiem, że nie powinnam, że to do niczego nie prowadzi, że po mału czas się przełamywać i zacząć ufać, bo inaczej to nie ma sensu", ale robię to nadal. Bardziej z nudów niż faktycznej potrzeby kontroli. Dochodzę do wniosku, że i tak zrobi co będzie chciał - nie powstrzymam go... a bawienie się w kotka i myszkę zaczyna mnie męczyć. Jak widzisz teorię mam opracowaną, jednak nijak się to ma do praktyki Z przymrużeniem oka
14578
<
#4 | aster dnia 18.09.2020 12:36
na_rozdrożu i Naamah a jakbyście tak zaczęły swoim życiem żyć, nie życiem mężów swoich?
15121
<
#5 | na_rozdrozu dnia 18.09.2020 12:46
aster to ładnie brzmi, oczywiście się staram, ale nie wiem jak się pozbyć siedzącej we mnie obawy, że to się powtórzy i ciągłego doszukiwania się w jego zachowaniu czegoś podejrzanego. Nie czerpie radości z robienia tego, to po prostu się dzieje... Smutek

Naamah mam dokładnie tak samo, niby wiem, że zrobi co będzie chciał i takie sprawdzanie nic nie daje, a jednak teoria teorią, a praktyka swoje Z przymrużeniem oka
15120
<
#6 | Naamah dnia 18.09.2020 12:50

Cytat

na_rozdrożu i Naamah a jakbyście tak zaczęły swoim życiem żyć, nie życiem mężów swoich?

Słuszne pytanie. Nie będę ukrywać, że wszystkie hobby, które do tej pory miałam przestały sprawiać mi przyjemność, a wręcz zaczęły irytować. Jedyne co mnie cieszy to prowadzenie auta. Nie zbyt często jednak to robię - powstrzymuje mnie strach przed zostawieniem męża samego sobie, czyli brak kontroli właśnie, ale nie tylko to. Również fakt, że w jakiś niezrozumiały sposób wszystkie drogi prowadzą pod dom jego kochanki... Małymi krokami zaczynam się od tego uwalniać, ale idzie to bardzo opornie Smutek
15121
<
#7 | na_rozdrozu dnia 18.09.2020 13:01
Jejku, jakbym czytała o sobie! Mój największy problem to wizja rpozostawienia go samego sobier1; i związana z tym utrata kontroli.
Próbuję sobie tłumaczyć, że muszę dbać o siebie, ale opornie to idzie...
14578
<
#8 | aster dnia 18.09.2020 13:21
Kontrolę to utraciłyście nad własnym życiem a to co robicie doprowadzi wasze związki tylko do rozpadu; teraz to z waszej winy bo kto wytrzyma ciągłą kontrolę?
Dajcie im szansę się wykazać się i zadośćuczynić, jeśli ma to wam pomóc posłużcie się niektórymi punktami z 34-kroków (po prawej); zbudujcie siebie jako kobiety niezależne i silne.
15120
<
#9 | Naamah dnia 18.09.2020 14:41
Wiem, że masz rację, a z drugiej strony kiedy byłam niezależna poszedł w ramiona innej, bo "przestał się czuć męski i potrzebny". No i pułapka w mózgu gotowa...

A skoro o zadośćuczynieniu mowa. Nie wiem co mogłoby mi zadośćuczynić wyrządzoną krzywdę. Jakiego zadośćuczynienia Wy sobie zażyczyłyście/liście?
13728
<
#10 | poczciwy dnia 18.09.2020 14:46
aster dobrze napisała, to Wy w tej chwili rujnujecie swoje związki.
Czy wybaczyłyście i zaakceptowałyście to co się stało?
Jasne, że nie. Więc na jakiej podstawie chcecie ratować małżeństwo? Swoich wyobrażeń o nim?
Próbujecie przyspieszyć coś czego się nie da przyspieszyć. Nie można przeskoczyć z etapu szoku to etapu wybaczenia. Wszystko ma swój czas.
Ten sposób postępowania to prosta droga do grobu dla małżeństwa.
Ja chciałbym mieć partnerkę w życiu a nie strażnika.
14923
<
#11 | blebleblee dnia 18.09.2020 15:04
zacznij sama od siebie, czego ty naprawde chcesz, zaniedbujesz meza, no co za facet, zamiast czekac bez konca znalazl sobie inne
15120
<
#12 | Naamah dnia 18.09.2020 15:46

Cytat

no co za facet, zamiast czekac bez konca znalazl sobie inne

Heh... Nikt nikomu nie każe żyć w związku na siłę. Jeśli był nieszczęśliwy wystarczyło uczciwie i z godnością odejść i realizować wszystkie wymarzone romanse. Zwyczajnie o uczciwość tu chodzi.
13728
<
#13 | poczciwy dnia 18.09.2020 15:50

Cytat

Heh... Nikt nikomu nie każe żyć w związku na siłę. Jeśli był nieszczęśliwy wystarczyło uczciwie i z godnością odejść i realizować wszystkie wymarzone romanse. Zwyczajnie o uczciwość tu chodzi.

Myślenie życzeniowe nic więcej.
W świecie bajkowym zapewne tak wyglądałoby to.
Człowiek kłamał, kłamie i będzie kłamał w sytuacji zagrożenia własnego tyłka.
Pytanie tylko kto jak ma ustawioną granicę i poziom empatii.
[url]
http://www.zdradzeni.info/forum/viewthread.php?forum_id=4&thread_id=2680&pid=76632#post_76632[/url]
15121
<
#14 | na_rozdrozu dnia 18.09.2020 15:53
Otóż to... Uśmiech

poczciwy - to nie tak, że ja zachowuję się wobec niego jak strażnik, znaczy że daję mu to odczuć. Nie każę mu oddawać telefonu do sprawdzenia, nie rozliczam z każdej minuty, nie męczę moimi ciągłymi wątpliwościami, strachem i podejrzeniami, nie wypominam przy każdej drobnej sprzeczce. Ale nie zmienia to faktu, że to we mnie siedzi i po prostu nie umiem się pozbyć tej uporczywej myśli siedzącej gdzieś w głowie, że co jak to jednak nadal trwa. Myślę też, że boję się jakoś podświadomie, że jak sobie odpuszczę ten temat, zacznę cieszyć się z tego co jest teraz i przestanę tak wszystko analizować to to uśpi moją czujność i sytuacja się powtórzy. To może brzmi idiotycznie, ale tak właśnie się czuję, a bardzo chciałabym, żeby to minęło, bo istotnie zatruwa mi życie.
13728
<
#15 | poczciwy dnia 18.09.2020 15:57
na_rozdrozu,
A co takiego stałoby się gdybyś po prostu odpuściła i zostawiła to?
Gdybyś zaczęła po prostu żyć własnym życiem?
Przecież na siłę i tak go nie zatrzymasz; na pewne sprawy i tak nie masz wpływu;
kontrolą wykończysz tylko siebie a przy okazji i jego;
Macie dużo i Ty osobiście do przepracowania; zacznij od siebie, zajmij sobą; jego zostaw gdzieś z boku; jeśli miałby to zrobić po raz kolejny to i tak zrobi i wierz mi żadne kontrole tego nie zmienią.
Wyżej wkleiłem link do lektury. Przeczytaj uważnie na początek.
14923
<
#16 | blebleblee dnia 18.09.2020 16:09
o ile faktycznie chcesz to z siebie wyrzucic poradze sesje hipnozy, pomaga w walce z nalogami, uzaleznieniem od hazardu, w zapomnieniu przesladujacych nas koszmarow, poszukaj kto robi takie terapie, terapia moze byc w obecnosci osoby bliskiej
15120
<
#17 | Naamah dnia 18.09.2020 16:51

Cytat

o ile faktycznie chcesz to z siebie wyrzucic poradze sesje hipnozy

Czytałam, że szanujący się hipnotyrez nie podejmie się usunięcia wspomnień dotyczących zdrady, gdyż uważa się to za doświadczenie uczące.. Nie sprawdzałam jednakowoż
14039
<
#18 | Romanos dnia 18.09.2020 16:58
Bycie zdradzonym faktycznie moze byc doswiadczeniem uczacym, ale trzeba chxiec wyciagnac z tego wnioski dla siebie.
Czy uwazasz, ze jesli kontrolujesz jest mniejsze prawdopodobienstwob ze ponownie zdradzi? No to jrst dopiero "zyczeniowa bzdura". Jesli bedzie chcial zdradzic, znajdzie naprawde pierdzilion sposovow bu to zrobic niezaleznie od poziomu kontroli...
A kontrola (nadmierna zwlaszcza) to wrecz zacheta do zdrady.
15120
<
#19 | Naamah dnia 18.09.2020 18:26

Cytat

Czy uwazasz, ze jesli kontrolujesz jest mniejsze prawdopodobienstwob ze ponownie zdradzi?

Nie. Uważam, że mam większą szansę na wykrycie zdrady zanim ponownie się zaangażuję i pozwolę skrzywdzić.

Przykro mi. Nie mam doświadczenia. Nie wiem jak powinnam się zachować. Kiedy nie kontrolowałam i zajęłam się swoim życiem on (jak twierdzi) czuł się jeszcze bardziej opuszczony, więc tym samym sądził, że już się nigdy nie zejdziemy i poszedł do Francy ponownie. Nie wiem. Mam wrażenie, że codziennie jestem głupsza niż byłam
14759
<
#20 | Radocha dnia 18.09.2020 19:57
na_rozdrozu żal mi twojego męża
wydaje mi się, że źle zrobił zostając tym bardziej, że nie macie dzieci
został prawdopodobnie z przyzwyczajenie i prawdopodobnie długo nie wytrzyma.
co mu oferujesz ?
angażujesz się ?
boisz się znowu zaangażować / a byłaś?

Cytat

Ostatnio mąż zaczął też poruszać temat dziecka, delikatnie, ale dość wprost mówi, że chciałby mieć ze mną teraz dziecko, że to byłoby cudowne. Jak spóźniał mi się okres to prawie kupował już łóżeczko i wózek. Kiedyś temat dziecka, z uwagi na to jak było między nami, nie istniał r11; w kłótniach wykrzyczał, że dziecko musi być z miłości, a nie tylko dlatego, że jesteśmy małżeństwem. Ja też wtedy nie paliłam się do roli matki. Nie wiem jak odbierać teraz jego zachowanie, czy szczerze chce, czy tak chce mnie przekonać, że nie zdradza, chce sobie zapewnić rbezpieczną przystańr1;r30;. Wiem, że to okrutny tok myślenia, ale nie radzę sobie trochę z tą sytuacją. Bardzo chciałabym wierzyć, że po prostu zrozumiał błąd, czuje się teraz szczęśliwy w małżeństwie i dlatego chce zostać ojcem. Ja też chciałabym mieć dziecko, ale nie wiem, czy moje obsesyjne obawy przed ponowną zdradą nie powinny mnie chwilowo powstrzymać przed tak poważną decyzją

Przeczytaj co napisałeś przeczytaj i to nie jeden raz a sto jak za mało to dwieście

Cytat

W pewnym momencie zaczęło się źle dziać, bardzo się od siebie odsunęliśmy, między nami było morze niewypowiedzianych wzajemnych pretensji i żalu. Kłóciliśmy się często, o wszystko co się da, zniknęła bliskość, czułość, seks. Mąż początkowo inicjował zbliżenia, nawet proponował terapię, ale wobec mojej obojętności i odmowy odpuścił

Porażka porażka porażka
Trzeba było nie grac księżniczki tylko zwyczajnie faceta puścić wolno
Zadałaś sobie pytanie dlaczego jesteś z nim?
Ja tu widzę tylko jeden powód by mieć stałego kumpla na wypad na miasto hm no może i drugi by dołożył się do czynszu albo jeszcze lepiej by za ten czynsz zabulił
Zwykły frajer
Jak ogarnął z kim się związał chciał dać drała
Został bo zapomniał stanąć w kolejce za jajkami w markecie
prędzej czy później te jajka nabędzie a wtedy papa
tak po męsku tyle w temacie
15121
<
#21 | na_rozdrozu dnia 19.09.2020 11:11

Cytat

wydaje mi się, że źle zrobił zostając tym bardziej, że nie macie dzieci
został prawdopodobnie z przyzwyczajenie i prawdopodobnie długo nie wytrzyma.
co mu oferujesz ?
angażujesz się ?
boisz się znowu zaangażować / a byłaś?

Oczywiście, że się angażuję, przecież podjęliśmy decyzję o próbie naprawienia tego wszystkiego, co między nami jest. Okazuję mu czułość, staram się naprawić dotychczas popełniane błędy, spędzamy razem czas, dbamy o bliskość. Nie zadręczam go przecież moimi wątpliwościami i obawami.

Cytat

Porażka porażka porażka
Trzeba było nie grac księżniczki tylko zwyczajnie faceta puścić wolno
Zadałaś sobie pytanie dlaczego jesteś z nim?
Ja tu widzę tylko jeden powód by mieć stałego kumpla na wypad na miasto hm no może i drugi by dołożył się do czynszu albo jeszcze lepiej by za ten czynsz zabulił
Zwykły frajer
Jak ogarnął z kim się związał chciał dać drała
Został bo zapomniał stanąć w kolejce za jajkami w markecie
prędzej czy później te jajka nabędzie a wtedy papa
tak po męsku tyle w temacie

Skąd taka ostra reakcja? Nie grałam księżniczki. Przed ślubem i kilka lat po było między nami wspaniale, przecież nie pobralibyśmy się, gdybyśmy byli dla siebie tylko znajomymi. Potem nadszedł kryzys, zaczęliśmy się od siebie oddalać, ciągle kłócić. Brak seksu nie był dobry, przyznaję, ale w okolicznościach ciągłych kłótni, żalu i pretensji moja chęć na zbliżenia spadła do zera. To tylko generowało kolejne konflikty. W końcu doszło do zdrady (zdrad?).
Wbrew temu co piszesz, nie trzymałam go siłą, po wyjściu na jaw tych zdrad nie błagałam go o to, żeby został. Nie potrzebuję też kogoś tylko do wychodzenia na miasto, czy, o zgrozo, do płacenia rachunków, oboje mamy dobrze płatną pracę, co to w ogóle za pomysł. Kiedy dowiedziałam się o zdradach przegadaliśmy kilka godzin, tak bardzo szczerze jak nigdy wcześniej, ustaliliśmy czego nam brakowało i co przeszkadzało, teraz staramy się oboje nad tym pracować, wychodzi całkiem nieźle. Również w łóżku jest teraz o niebo lepiej, jeśli Cię to interesuje Uśmiech Jestem z mężem, bo nadal, mimo wszystko, kocham go, a tamten ogromny kryzys tego nie zmienił, choć w czasie jego trwania emocje miałam skrajnie różne, nie będę ukrywać.

Czy gdyby został z przyzwyczajenia, żeby przeczekać na idealną okazję do definitywnego odejścia, jak wskazujesz, to czy ruszałby temat dziecka? To chyba znacznie skomplikowałoby sytuację, ale może ja nie rozumiem mężczyzn...
13728
<
#22 | poczciwy dnia 19.09.2020 16:04

Cytat

Czy gdyby został z przyzwyczajenia, żeby przeczekać na idealną okazję do definitywnego odejścia, jak wskazujesz, to czy ruszałby temat dziecka? To chyba znacznie skomplikowałoby sytuację, ale może ja nie rozumiem mężczyzn...

Zgadza się.Kompletnie nie rozumiesz mężczyzn bo uciekasz przed zrozumieniem a jeszcze bardziej nie rozumiesz rzeczywistości tego świata.
Dalej żyjesz w tej samej ułudzie, nigdzie z niej się nie ruszyłaś.
Twój wybór. Obyś kiedyś nie płakała po raz wtóry.
14039
<
#23 | Romanos dnia 19.09.2020 16:13
Oby naprawde - tak jak to opisujesz - bylo miedzy Wami lepiej. Jest jednak ryzyko (i to duze), ze jestescie teraz tylko na etapie "miesiaca miodowego". Ty, bo bardzo chcesz wierzyc, ze "on zrozumial swoj blad i bedzie tak jak kiedys lub nawet lepiej", a on bo po prostu "zrozumial swoj blad", ael nie w kwestii samej zdrady tylko tego, ze pozwolil iz ta zdrada wyszla na jaw i teraz uczy sie jak uspic Twoja ostroznosc...
A potrzeba dziecka deklatowana ze strony faceta, ktory zdradzil nie musinwynikac z milosci do Ciebie tylko z miloaci do... siebie 😁
Zrobi Ci jedno dziecko (lub wiecej) rowniez po to, by miec Cie w garsci. Kobiecie z dziecmi trudniej odejsc wiec moze zakladac, ze majac z Toba dzieci bedziesz "grzeczniejsza", gdy on bedzie chodzil sobie na boki...
14759
<
#24 | Radocha dnia 19.09.2020 16:36
Sama piszesz że on zaproponował terapię prawda....
Nie ma musu z terapią, ale w tym przypadku ze strony faceta był to znak, że wyczerpał wszystkie sposoby by się z tobą dogadać.
Sygnał, że działasz na zasadzie nie bo nie
Sama też napisałaś że ty miałaś w życi jego starania się i jego propozycje terapii ja mówię dogadania się ruszenia z tego zapętlenia, ale...
Ale świetnie wam się układało na stopie koleżeńskiej - prawda sama to piszesz bez przymusu po dobrej woli.
Szanowna pani co tu jest rudnego do zrozumienia swoich działań... nie bójmy sie użyć tego słowa destrukcyjnych
On to twoja własność czy sługa bo ja facet tak bym twoje postępowanie odbierał
Karanie brakiem seksu a z drugiej strony świetne relacje koleżeńskie..
Czyli info do faceta bądź grzeczny czytaj taki jak to pasuje mi i tylko mi a być może za jakiś czas będzie seks i tak czekaj Tadek latka...
Facet zdradził
Nie odszedł nie stwierdził że ma dość tylko zdradził i co?

Cytat

w łóżku jest teraz o niebo lepiej, jeśli Cię to interesuje

Czytasz co piszesz?

Cytat

ale może ja nie rozumiem mężczyzn...

Jeżeli nie jesteś typem księżniczki to, rzeczywiście facetów nie rozumiesz
Powiedz ilu facetów jak to się brzydko mówi zostawiło kobietę z brzuchem...
Może jesteś atrakcyjniejsza niż boczniara może coś tam w tobie mu jeszcze pasuje coś co żal mu zostawić a może zwyczajnie po ludzku boczniary to był tylko seks
Był czyli kamyczek został kopnięty na górze ..wiesz jak powstaje lawina tak?
Więc na ta chwilę moim zdaniem nie możesz być pewna dnia i godziny
W każdej chwili moze znaleść sobie kogoś z kto będzie chciał mieć z nim dziecko lub kto więcej zarabia lub kogoś z dłuższymi nogami
Ba do tego wszystkiego ten ktoś nie będzie mu robić łaski by pójść z nim do łózką czy na mecz siatkówki czy jeszcze co tam.
Ten ktoś będzie go akceptował takim jakim on jest.
W domu cisza i bezpieczna przystań
Co ty masz do zaproponowania?
Postawę policjanta w drugim etacie po pracy albo co gorsza i w pracy.
Stawianie warunków które ty nazywasz ustaleniem czego nam brakowało
Szeroki uśmiechSzeroki uśmiechSzeroki uśmiechSzeroki uśmiechSzeroki uśmiech
Dobre.
Proszę pani to nie było ustalenie czego wam brakowało tylko wysłuchanie może i pierwszy raz co facet ma do powiedzenia.
Pierwszy raz od dłuższego czasu facet poczuł że nie wali grochem o ścianę.
O zgrozo po zdradzie.
Według łopatologii dla większości facetów to jest bardzo czytelny sygnał kiedy kobieta schodzi z piedestału
Działa zdrada:tak_trzymaj
Brawo
Nie potrzeba ci nikogo do płacenia rachunków powiadasz.
Dobrze chwali ci się to choć wiesz mam znajomych z biotechu
On 12 tysi ona 10 tysi zero dzieci ...
groziło jej zwolnienie z pracy i zwierzyła mi się że zastanawia się jak im się uda przeżyć z jednej pensji.
Było to kilka lat temu ja w pracy zarabiałem wtedy połowę tego co ona ...
Nie zrozum mnie źle nie przeczę że poradzisz sobie ze swoją pensją ale do lepszego człowiek się szybko przyzwyczaja.

Cytat

Ostatnio mąż zaczął też poruszać temat dziecka, delikatnie, ale dość wprost mówi, że chciałby mieć ze mną teraz dziecko, że to byłoby cudowne. Jak spóźniał mi się okres to prawie kupował już łóżeczko i wózek. Kiedyś temat dziecka, z uwagi na to jak było między nami, nie istniał r11; w kłótniach wykrzyczał, że dziecko musi być z miłości, a nie tylko dlatego, że jesteśmy małżeństwem. Ja też wtedy nie paliłam się do roli matki. Nie wiem jak odbierać teraz jego zachowanie, czy szczerze chce, czy tak chce mnie przekonać, że nie zdradza, chce sobie zapewnić rbezpieczną przystańr1;r30;. Wiem, że to okrutny tok myślenia, ale nie radzę sobie trochę z tą sytuacją

W dyskusji zaś

Cytat

W końcu doszło do zdrady (zdrad?).
Wbrew temu co piszesz, nie trzymałam go siłą, po wyjściu na jaw tych zdrad nie błagałam go o to, żeby został. Nie potrzebuję też kogoś tylko do wychodzenia na miasto, czy, o zgrozo, do płacenia rachunków, oboje mamy dobrze płatną pracę, co to w ogóle za pomysł. Kiedy dowiedziałam się o zdradach przegadaliśmy kilka godzin, tak bardzo szczerze jak nigdy wcześniej, ustaliliśmy czego nam brakowało i co przeszkadzało, teraz staramy się oboje nad tym pracować, wychodzi całkiem nieźle. Również w łóżku jest teraz o niebo lepiej, jeśli Cię to interesuje smiley Jestem z mężem, bo nadal, mimo wszystko, kocham go, a tamten ogromny kryzys tego nie zmienił, choć w czasie jego trwania emocje miałam skrajnie różne, nie będę ukrywać

Jasne zrozumiałem wszystko sobie wyjaśniliście
Facet powiedział sprawdzam
Jasno dobitnie przekonał się że twoje słowa to tylko i wyłącznie pusta deklaracja.
Jasno dobitnie przekonał się ze nic się nie zmieniło.

Cytat

teraz obsesyjnie sprawdzam w tajemnicy jego telefon i komputer, ale nic nie znajduję.

Szeroki uśmiechSzeroki uśmiechSzeroki uśmiechSzeroki uśmiechSzeroki uśmiech
Rany fajnie a nie przyszło ci do głowy że on ma drugi telefon tzn może mieć drugi telefon, a kompa używa służbowego w pracy lub zostawia u mamusi
To jest forum zdradzonych sam jestem zdradzony dlatego pozwoliłem sobie skreślić kilka słów w twoim wątku i nie dlatego by cię pogłaskać po głowie tylko by ci trochę pomóc
Chcesz przeczytaj nie to sie obraź albo co tam jeszcze.
Poczytaj też inne historie oczywiście nie ma musu ale tu piszą i zdrajcy i zdradzeni jak ktoś nie ma przerośniętego ego to trochę skorzysta
na_rozdrozu ciekawy nick szpagat potrafisz zrobić ?
wiesz wtedy łatwiej i ścięgna nie bolą :cacy
14578
<
#25 | aster dnia 20.09.2020 17:57

Cytat

na_rozdrozu ciekawy nick szpagat potrafisz zrobić ?
wiesz wtedy łatwiej i ścięgna nie bolą smiley

Rany Radocha:szoookSzeroki uśmiech
14759
<
#26 | Radocha dnia 20.09.2020 19:38

Cytat

aster dnia wrzesień 20 2020 16:57:36
na_rozdrozu ciekawy nick szpagat potrafisz zrobić ?
wiesz wtedy łatwiej i ścięgna nie bolą smiley

Rany Radochasmileysmiley

aster no co Szeroki uśmiech
ja szpagat ten wzdłużny dam radę wykonać a jestem facetemSzeroki uśmiech
6755
<
#27 | Yorik dnia 20.09.2020 20:18
Przy waszej roszczeniowej rzeczywistości to można już tylko radzić obroże panom kupić z wygrawerowanym nr telefonu. Jak jakieś inne panie ich znajdą, choć zapewne najpierw użyją to może zadzwonią żeby ich właścicielkom oddać Szeroki uśmiech

Powtórzę za Aster:

Cytat

Kontrolę to utraciłyście nad własnym życiem a to co robicie doprowadzi wasze związki tylko do rozpadu; teraz to z waszej winy bo kto wytrzyma ciągłą kontrolę?

Jak zwykle, łatwiej tresować, oczekiwać, wymagać, zmuszać, zmieniać pod siebie i kontrolować kogoś niż walnąć sagankiem o ścianę i zmienić siebie;
Podstawowe pytanie. Czemu się tak boicie kolejnej zdrady? O czym to świadczy i co się tak naprawdę pod tym kryje?
14759
<
#28 | Radocha dnia 20.09.2020 20:54

Cytat

Yorik dnia wrzesień 20 2020 19:18:17
Podstawowe pytanie. Czemu się tak boicie kolejnej zdrady? O czym to świadczy i co się tak naprawdę pod tym kryje?

Przecie sam napisałeś co

Cytat

Yorik dnia wrzesień 20 2020 19:18:17
Przy waszej roszczeniowej rzeczywistości

Widzisz jeżeli całe życie ktoś żył na zasadzie mi się należy
punkt pierwszy ja mam zawsze racje
punkt drugi jak nie mam racji patrz punt pierwszy to co od takiego kogoś wymagać
Toć wypisz wymaluj moja była z tą różnica że to ona zdradziła mnie i prawdopodobnie gdyby nie bardzo dla mnie korzystna wręcz zadziwiająca postawa jej rodziców to bym procesował się z nią latami.
Zupełnie nie można jej było wytłumaczyć :,, zdradziłaś to pa do widzenia "
Jak to przecież nie musimy?Szeroki uśmiech
Jak to nie musimy?
No przecież ja nie chcę..."Szeroki uśmiech
Bądź tu mądry hm ty Tatarze dusze oddaj a ja ci szablą Szeroki uśmiech
Wyobrażasz sobie Yorik że dama która ten wątek założyła wyciągnęła wnioski?
Nie skreślam nikogo od razu ale wydaje mi się że z całym szacunkiem i z za przeproszeniem pani autorka tylko i wyłącznie wie że obowiązek seksu musi być spełniany a nie to bay.
Ten jeden warunek jest bez dyskusji.
Zdrada nauczyła autorkę wątku, ze brak seksu równa się zmiana stanu posiadania.
Liczy tez wyraźnie, że ten przykry obowiązek to olbrzymie poświecenie z jej strony wynagrodzi sobie powrotem do tego co było no prawie do tego co było bo seksu bez wyraźnego powodu nie uniknie.
Widzisz Yorik dlatego ten strach to jest właśnie skutek postawy roszczeniowej czyli walka o stan posiadania i obawa o utratę swojej własności czyli tego co mi się przecie należy bo to mojeSzeroki uśmiech
uf łopatologia jest męcząca choć prosta jak trzonek szpadla
15119
<
#29 | acine dnia 20.09.2020 21:52
Naamah i narozdrozu - macie jak najbardziej normalne uzasadnione obawy. widze bardzo dziwne porady dostajecie. az dziw bierze bo swiadczy ze nikt sensowny z tego forum nie przeszedl przez etap wybaczenia zdrady i dlatego nei moze doradzic. utkwilo mi w glowie zwlaszcza jak naamah powiedziala ze stosujac 34 kroki i zajecie sie soba niemal doporowadzila do ponownej ucieczki meza. Obie panie sa widze na etapach mocnych komunikacji z parnerami i pomimo tych niby przeprowadzonych ciezkich szczerych rozmow dalej nie moga ponownie zaufac i to jest moim zdaniem jak najbardziej normalne. chca wejsc na kolejny etap i nikt z komentujacych nie potafi im sensownie nic podpowiedziec.
6755
<
#30 | Yorik dnia 20.09.2020 22:17
Acine,

Cytat

Naamah i narozdrozu - macie jak najbardziej normalne uzasadnione obawy. widze bardzo dziwne porady dostajecie. az dziw bierze bo swiadczy ze nikt sensowny z tego forum nie przeszedl przez etap wybaczenia zdrady i dlatego nei moze doradzic.

nie ośmieszaj się; zachowaj te swoje etapy dla siebie, jeśli Ci są potrzebne; a panie niech popracują nad sobą i swoimi lękami, ich prawdziwą genezą, bo rozwalą każdy związek;
Skoro czasowe zajęcie się tylko sobą po traumie prowadzi do ucieczki partnera, który ją spowodował, to chyba wszystko mówi samo za siebie.......; Trzeba tylko nie zakłamywać rzeczywistości swoją życzeniowością; bardzo proste a zarazem bardzo trudne, bo boli;

Komentarz doklejony:
Radocha,

Cytat

Zdrada nauczyła autorkę wątku, ze brak seksu równa się zmiana stanu posiadania.
Liczy tez wyraźnie, że ten przykry obowiązek to olbrzymie poświecenie z jej strony wynagrodzi sobie powrotem do tego co było no prawie do tego co było bo seksu bez wyraźnego powodu nie uniknie.

Dobrze określone. Proste pytanie podstawowe - na czym oparty był ten związek pozbawiony fizycznej bliskości i intymności ? A jak fizycznej to i innej;
Gdy kobieta dłużej nie ma ochoty na taką bliskość, odrzuca faceta to nie ma żadnego związku; Są jeszcze takie co próbują facetów zmieniać handlując tyłkiem, albo tak wyrażając fochy, nie zdając sobie sprawy, że tak zabiją każdy związek;
Na rozdrożu w ten sposób zakończyła związek, tylko ciekawe jaki był powód?
15119
<
#31 | acine dnia 20.09.2020 22:50
yorik " a panie niech popracują nad sobą i swoimi lękami, ich prawdziwą genezą, bo rozwalą każdy związek;"
a co to za mowa trawa - popracuj nad soba, -swoimi lekami, -ich geneza
to sa puste slogany.
Poniewaz nie wiem jak edytowac posty to tylko dopisze gwoili tego co czuje ze tylko Romanos sie sensownie w tym watku wypowiada. Z tym ze on wlasnie zrobil to co najczesciej robimy czyli ucinamy. Ja tez tak zrobilem ale caly czas mnie ciekawi jak ktos to sensownie przechodzi z wybaczaniem. Znam tutaj mase historii i najciekawsze czesto koncza sie urwane nagle. Nie znalazlem na razie zadnej z taka pelna kontynuacja paroletnia gdzie ktos zastosowal kontrakt z tym co lubi skoki na bok i go zrealizowal.
14578
<
#32 | aster dnia 21.09.2020 06:42

Cytat

Znam tutaj mase historii i najciekawsze czesto koncza sie urwane nagle.

Acine przestań Ty już oglądać te wenezuelskie seriale bo Ci się światy mylą.
13728
<
#33 | poczciwy dnia 21.09.2020 09:00

Cytat

Poniewaz nie wiem jak edytowac posty to tylko dopisze gwoili tego co czuje ze tylko Romanos sie sensownie w tym watku wypowiada. Z tym ze on wlasnie zrobil to co najczesciej robimy czyli ucinamy. Ja tez tak zrobilem ale caly czas mnie ciekawi jak ktos to sensownie przechodzi z wybaczaniem. Znam tutaj mase historii i najciekawsze czesto koncza sie urwane nagle. Nie znalazlem na razie zadnej z taka pelna kontynuacja paroletnia gdzie ktos zastosowal kontrakt z tym co lubi skoki na bok i go zrealizowal.

Jeśli potrzebujesz scenariusza do serialu paradokumentalnego to pomyliłeś miejsca.
Jesteś jednym z tych, którzy nie rozumieją sensu przekazu i mają o to do wszystkich wkoło pretensje... Na szczęście coś co dla Ciebie jest pustym sloganem dla znakomitej większości będzie drogowskazem i to niech będzie najlepsze podsumowanie Twojej osoby.
Zacznij ogarnięcie od siebie i doceń, że pochylono się również nad Twoim problemem.
15121
<
#34 | na_rozdrozu dnia 21.09.2020 10:51

Cytat

Zdrada nauczyła autorkę wątku, ze brak seksu równa się zmiana stanu posiadania.
Liczy tez wyraźnie, że ten przykry obowiązek to olbrzymie poświecenie z jej strony wynagrodzi sobie powrotem do tego co było no prawie do tego co było bo seksu bez wyraźnego powodu nie uniknie.

Cytat


Nie napisałam przecież, że seks to dla mnie przykry obowiązek, lubię go jak chyba większość ludzi. Moja niechęć do seksu pojawiła się razem z wiecznymi kłótniami i pretensjami, im dłużej to trwało, tym bardziej ochota była mniejsza, co nie oznacza przecież, że seksu w ogóle nie było - było go znacznie mniej. Po prostu nie potrafiłam wykrzesać w sobie chęci na zbliżenie kiedy przez większość czasu się kłóciliśmy, nie traktowałam tego w charakterze kary czy nagrody, co za durny pomysł...

Dobrze określone. Proste pytanie podstawowe - na czym oparty był ten związek pozbawiony fizycznej bliskości i intymności ? A jak fizycznej to i innej;
Gdy kobieta dłużej nie ma ochoty na taką bliskość, odrzuca faceta to nie ma żadnego związku; Są jeszcze takie co próbują facetów zmieniać handlując tyłkiem, albo tak wyrażając fochy, nie zdając sobie sprawy, że tak zabiją każdy związek;
Na rozdrożu w ten sposób zakończyła związek, tylko ciekawe jaki był powód?


Zaczęło się od dużego problemu niedotyczącego naszej relacji, o którym nie chcę tu pisać, a potem, z racji tego że oboje chodziliśmy poddenerwowani i zestresowani, poszło lawinowo - kłóciliśmy się non stop, o drobnostki, które wówczas urastały do rangi największego problemu tego świata. Bardzo się wtedy od siebie oddaliliśmy, mieliśmy do siebie masę żalu i pretensji. Mąż z jednej strony proponował terapię z uwagi na brak seksu, z drugiej był głuchy na moje próby wskazania, że to nie sam seks jest problemem. Wiecznie obrzucaliśmy się pretensjami o to jak wygląda nasze małżeństwo.
Z późniejszej rozmowy wyszło, że brakowało mu mojego wsparcia, uwagi, docenienia i czułości. Mi brakowało w zasadzie tego samego, ale ja w pierwszej kolejności potrzebowałam tej sfery psychicznej, żeby seks znów zaczął mi sprawiać przyjemność. Myślę, że wiele kobiet tak ma. Polegliśmy na rozmowie o swoich potrzebach, każde z nas oczekiwało, że to drugie ma się nagle zmienić i myślało, że już nie będzie lepiej.
Napisałam, że teraz w łóżku jest naprawdę dobrze, ale zanim tak się stało, dużo rozmawialiśmy i oboje staraliśmy się dać tej drugiej osobie to, czego potrzebowała, zaczęliśmy ponownie, jak przed tym kryzysem, spędzać ze sobą dużo czasu, poświęcać sobie uwagę, pojawiła się fizyczna bliskość, czułość, potem dopiero wrócił fajny seks, wszystko po kolei. Przez ten rok od wyjścia zdrady na jaw w mojej ocenie wiele się zmieniło, oboje nadal się staramy.

Nie było przecież tak, że dowiedziałam się o zdradzie i nagle stwierdziłam, że "przekupię" go seksem, to by się nie udało na dłuższą metę.

Jeśli chodzi o pytanie dlaczego boję się kolejnej zdrady, cóż... Próbując poradzić sobie z natłokiem myśli, tuż po tym jak ta zdrada wyszła na jaw, przeczytałam masę różnych tematów na forach dot. zdrady. Z większości płynął taki obraz, że po zdradzie wszystko było cudownie, a facet i tak na boku robił swoje. Nie trudno chyba sobie wyobrazić, że to sprawiło, że choć bardzo chciałabym wierzyć w szczerość intencji męża, mam wątpliwości, choć nie są poparte jakimiś konkretnymi działaniami mojego męża, czy to nie wróci albo czy nie trwa nadal. I nie chodzi o strach przed tym, że zostanę sama. Teraz jest między nami naprawdę fajnie, nie chciałabym tego zepsuć nieuzasadnionymi wątpliwościami, a z drugiej strony gdyby okazało się, że to było udawane, to... to naprawdę byłby bolesny cios.
14039
<
#35 | Romanos dnia 21.09.2020 11:57
Nie laczyl bym checi odbudowania relacji z konieczonoscia wybaczenia. Sa na tym forum osoby, ktore deklaruja, ze nie wybaczyly a od nawet kilkudziesieciu lat pozostaja w zwiazku ze zdrajca. Sa osoby (osobiscie znam jedna), ktore naprawde odbudowaly zwiazek po zdradzie i wybaczyly (choc deklaruja, ze jakby nastapila "powtorka z rozrywki" to zarżna tepym nozem).
Co do ponownego zaufania zdrajcy to moze ono nastapic szybko, po miesiacach, po latach lub nawet nigdy. Przed zdrada ufalo sie na zasadzie zyczeniowej, sniac piekny sen o tresci: "choc tyle zdrady dookola, nas to nie dotyczy".
Teraz mozna jedynie zaufac POMIMO, a jest to o wiele trudniejsze.
Nie ma jednej prostej recepty ponad poplynienciem poniekad "z nurtem wydarzen". Obserwuj meza i wyciagaj z tego rozne wnioski. Daj sobie czas, duzo czasu i miej swiadomosc, ze nawet jesli wybaczysz mozesz nie zaufac (ja tak mam) lub zaufasz, ale nie wybaczysz.
5592
<
#36 | Wica dnia 21.09.2020 13:31
na_rozdrożu, doskonale rozumiem z jakimi demonami w głowie rozprawiasz się. Brzmisz spójnie. Szukasz odpowiedzi na nurtujące Cię pytania. Stoisz " w rozkroku". Z jednej strony powoli budujecie relacje intymności, zaufania - to jest
Wasze wspólne. Z drugiej strony pojawiasz się Ty sama ze swoimi wątpliwościami. Nie zamęczasz nimi męża. I dobrze. W moim odczuciu nie jesteś roszczeniową księżniczką, która sposobem będzie chciała zatrzymać męża przy sobie na siłę. Na takie mam alergię. Bez względu, po której stronie barykady stoją. Niestety obawiam się, że upłynie sporo czasu, zanim będziesz potrafiła (jeśli w ogóle) żyć bez towarzyszącego niepokoju. Jak sobie z tym poradzić? Odbudować poczucie własnej wartości, które po zdradzie, jak sama wiesz, jest mocno nadszarpnięte. Jeśli masz swoje pasje, które traktujesz teraz po macoszemu, to odśwież je. Zadbaj o swoją kondycję psychiczną, emocjonalną, fizyczną. Monopolu na wierność partnera nie ma nikt. Im szybciej się z tym pogodzisz, tym łatwiej będzie Ci funkcjonować w realnym świecie.
Byłam tą zdradzoną. Dałam szansę. Podobnie jak Ty, próbowałam budować poprawne relacje. Niestety nie potrafiłam zaufać mu do końca w pełni. To mnie zabijało od wewnątrz. Zdradził też po raz drugi. Moja decyzja była już wówczas natychmiastowa. Pozbyłam się gada "na sygnale". Wywaliłam z życia, głowy, myśli. Ta porażka życiowa okazała się dla mnie zbawieniem. Dziękuję mu w duchu za nią. Bo pokazała mi wiele możliwości i nieodkryte we mnie samej pokłady siły, energii. To droga do pięknego życia.
Trzymam kciuki za Twoją siłę, spokój serca na każdym etapie tej historii. :cacy
14759
<
#37 | Radocha dnia 21.09.2020 20:14

Cytat

I nie chodzi o strach przed tym, że zostanę sama. Teraz jest między nami naprawdę fajnie, nie chciałabym tego zepsuć nieuzasadnionymi wątpliwościami, a z drugiej strony gdyby okazało się, że to było udawane, to... to naprawdę byłby bolesny cios.

Milady
Po pierwsze nazwy tego samego bywają różne więc nazywaj to co czujesz jak Ci się żywnie podoba
Po drugie proszę nie zrozum na forum nikogo opacznie nie znamy Ciebie wiemy o Tobie i Twojej sytuacji tylko to co napisałaś i to jest dla nas wyznacznikiem do skreślenia linijki czy dwóch w Twoim wątku.
Wcześniej jeden gościu zapewne filozof grecki nabazgrał ze tu ludzie nie potrafią przebaczyć ...
Milady ja obok swojej wybrani żyłem przeszło 10 lat
10lat nie miesiąc nie rok tylko 10lat
Wiesz na głowie stawałem ...
Wiesz zaimponowałem większości jej koleżanek psiapsiólek siostrom kuzynkom, krewniaczkom i czort wie komu taj jeszcze tylko nie jej.
Mało tego teraz wiem, ze jej takie życie bardzo odpowiadało i też miała na wychodne wysportowanego faceta, radzącego sobie finansowo też
Pomyliłem gwiaździste niebo z gwiazdami odbitymi w toni jeziora
Nie skreślam szybko nikogo
W Twoim wątku napisałem jak ja to widzę z punktu widzenia faceta.
Dlaczego nazwałem Cie roszczeniową bo widzę w Twoim pisanku wiele z tego co zobaczyłem u mojej byłej.
Bardzo wielkie podobieństwo bym rzekł taka tylko różnica że to Ty jesteś zdradzona czyli Twój mąż był pierwszy.
Teraz miedzy Wami jest fajnie?
Poczytaj innych zdradzonych dowiesz się o miesiącu miodowym jaki zdrajca funduje zdradzonemu.
Może fajnie by było zdrada Twojego faceta sprawiła że staniesz się ciekawym człowiekiem ...oczywiście trzyma kciuki powodzenia
15121
<
#38 | na_rozdrozu dnia 22.09.2020 09:41
Romanos, Wica - dziękuję, chyba bardzo potrzebowałam przeczytać to, co napisaliście.

Cytat

ak sobie z tym poradzić? Odbudować poczucie własnej wartości, które po zdradzie, jak sama wiesz, jest mocno nadszarpnięte. Jeśli masz swoje pasje, które traktujesz teraz po macoszemu, to odśwież je. Zadbaj o swoją kondycję psychiczną, emocjonalną, fizyczną. Monopolu na wierność partnera nie ma nikt. Im szybciej się z tym pogodzisz, tym łatwiej będzie Ci funkcjonować w realnym świecie.


Faktycznie, od kiedy zdrada wyszła na jaw trochę zaniedbałam to, co kiedyś sprawiało mi przyjemność, bo zwyczajnie to wszystko straciło na atrakcyjności. Spróbuję do tego wrócić Uśmiech Fizycznie o siebie dbam, nie wiem tylko jak mogłabym zadbać o siebie emocjonalnie, tj. co sama mogłabym zrobić w tym zakresie, co mogłoby pomóc... Co pomogło Tobie?

Cytat

Teraz miedzy Wami jest fajnie?
Poczytaj innych zdradzonych dowiesz się o miesiącu miodowym jaki zdrajca funduje zdradzonemu.


Czytałam. Nie raz, nie dwa. Ale nie chcę z góry zakładać, że to jest jedyna możliwa opcja, bo przy takim założeniu próba naprawy czegokolwiek jest bez sensu i każda zdrada powinna kończyć się rozstaniem, bez jakichkolwiek rozmów.

Mam jednak na uwadze, że może tak być, nie będę się upierać, że mnie to na pewno nie dotyczy, a nasze małżeństwo jest inne niż reszta. Udawać miłości i zaangażowania jednak bez końca nie można, więc jeśli to miałby być efekt "miodowego miesiąca", to prędzej czy później powinien się on skończyć, co będzie wyraźnym sygnałem, że to jednak była ściema, zobaczymy jak będzie...
14578
<
#39 | aster dnia 22.09.2020 10:44

Cytat

Udawać miłości i zaangażowania jednak bez końca nie można, więc jeśli to miałby być efekt "miodowego miesiąca", to prędzej czy później powinien się on skończyć, co będzie wyraźnym sygnałem, że to jednak była ściema, zobaczymy jak będzie...

bierzesz taką opcję pod uwagę, tylko bądź przygotowana wtedy, nie daj się zaskoczyć...a później cierpieć...
15121
<
#40 | na_rozdrozu dnia 22.09.2020 10:52
Moja czujność jest aktualnie na tak wysokim poziomie, że to aż męczące. Z przymrużeniem oka Ale spokojnie, zrozumiałam przekaz. Uśmiech
Jedyne, co mnie zastanawia, już tak ogólnie, nie tylko w moim przypadku, to to jak długo taki "miesiąc miodowy" może trwać (przyjmując, że ma on na celu uśpienie czujności właśnie), jak długo taki wyrachowany zdradzacz może udawać? Po jakim czasie można uznać, że może to jednak nie miodowy miesiąc, a realna poprawa relacji? Ja wiem, że każda relacja jest inna, ale jednak nie wyobrażam sobie takiego udawania latami, no w końcu człowiek by się chyba zmęczył...
14578
<
#41 | aster dnia 22.09.2020 11:01
Przyjmując opcjonalnie, że Twojego męża niczego to nie nauczyło a teraz przez ten tzw. "miesiąc miodowy" próbuje uspać Twoją czujność, to ten miesiąc będzie trwał, aż ją uśpi.
15121
<
#42 | na_rozdrozu dnia 22.09.2020 11:07
No ale skąd będzie wiedział, że uśpił? Myślisz, że to aż tak widać? Z przymrużeniem oka Ciekawi mnie to bo... Przecież ja mu nie mówię na każdym kroku, że nie ufam, że zdarza mi się potajemnie go sprawdzać, że nadal mam ogromne wątpliwości co do jego intencji. To się dzieje w mojej głowie.
Nie wykluczam oczywiście, że może być tak, jak mówisz, bo brzmi logicznie.
14578
<
#43 | aster dnia 22.09.2020 11:27
jeśli będziesz niezależna, silna, pewna siebie i będziesz brała pod uwagę, że to co zrobił może się powtórzyć, czyli będziesz zawsze czujna, to nigdy jej nie uśpi.
Nie pozwól sobie na zależność od niego i materialną i emocjonalną.

Komentarz doklejony:
ps. czujność nie znaczy kontrolę
13728
<
#44 | poczciwy dnia 22.09.2020 11:31

Cytat

Jedyne, co mnie zastanawia, już tak ogólnie, nie tylko w moim przypadku, to to jak długo taki "miesiąc miodowy" może trwać (przyjmując, że ma on na celu uśpienie czujności właśnie), jak długo taki wyrachowany zdradzacz może udawać?

To wcale nie musi być działanie udawane i wyrachowane.
Często jest tak, że zdradzający pragną zachować status quo z wygody. Czyli zwyczajnie nie chcą tracić tego co udało im się dotychczas zbudować, ale jednocześnie nie mają zamiaru, ochoty czy też siły rezygnować z relacji poza małżeństwem. Często tak wsiąknęli, że nie potrafią. To silniejsze od nich.Czyli wtedy hołdują zasadzie mieć ciastko i zjeść ciastko. Oczywiście to wszystko jest na krótką metę.
Znając go powinnaś szybko wychwycić czy coś jest na rzeczy.
15121
<
#45 | na_rozdrozu dnia 22.09.2020 11:35
Mądre, dałaś mi do myślenia, dziękuję.
Nad siłą i pewnością siebie (mocno nadszarpniętą zdradą) staram się pracować. Nad niezależnością emocjonalną też, choć to dla mnie trudny orzech do zgryzienia i nie do końca wiem jak nad nią skutecznie pracować.
Całe szczęście o niezależność finansową, materialną bać się nie muszę, wiem, że przy ewentualnym rozstaniu w tym zakresie poradziłabym sobie bez problemu sama.

Komentarz doklejony:
[quote]Znając go powinnaś szybko wychwycić czy coś jest na rzeczy.[quote]

Oby tak było. Jak teraz myślę o czasie, kiedy mąż mnie zdradzał to jestem pod wrażeniem jak bardzo ślepa byłam nie dostrzegając (albo raczej... nie chcąc dostrzegać?) miliona sygnałów wskazujących na to, że coś jest bardzo nie tak. Obecnie, tj. od roku, kiedy zdrada wyszła na jaw, mąż albo wspiął się na wyżyny niepojętej dla mnie kreatywności, albo uczciwie nic nie kombinuje, bo mimo wzmożonej czujności nie dostrzegam w jego zachowaniu nic alarmującego. Dobitnie za to widzę jak bardzo stracił zainteresowanie telefonem i komputerem w porównaniu z tamtym czasem.
14578
<
#46 | aster dnia 22.09.2020 11:51

Cytat

Nie pozwól sobie na zależność od niego i materialną i emocjonalną.

NIGDY
15121
<
#47 | na_rozdrozu dnia 22.09.2020 12:04

Cytat

Nie pozwól sobie na zależność od niego i materialną i emocjonalną.

Jak skutecznie dbać o niezależność emocjonalną?
13728
<
#48 | poczciwy dnia 22.09.2020 12:11

Cytat

Jak skutecznie dbać o niezależność emocjonalną?

Znać swoją wartość.
14578
<
#49 | aster dnia 22.09.2020 12:18
mówimy tutaj: dbaj o siebie, zaopiekuj się sobą itd. wypracuj to w sobie, bo wtedy podnosisz swoją wartość i idziesz dalej.
6755
<
#50 | Yorik dnia 23.09.2020 02:39

Cytat

Mam jednak na uwadze, że może tak być, nie będę się upierać, że mnie to na pewno nie dotyczy, a nasze małżeństwo jest inne niż reszta.

Zacznij akceptować świat takim jakim jest, bez idealizowania i wyjątkowości i zacznij dostrzegać również u siebie rażące schematy

Cytat

Udawać miłości i zaangażowania jednak bez końca nie można, więc jeśli to miałby być efekt "miodowego miesiąca", to prędzej czy później powinien się on skończyć, co będzie wyraźnym sygnałem, że to jednak była ściema, zobaczymy jak będzie...

Dochodzisz do 30 tki, czas już dorosnąć.
Sama lecisz emocjonalnymi schematami nie rozumiejąc siebie a innym przypisujesz wyrachowane działanie świadome?
Masz naprawdę sporo do przerobienia;
Siebie nie rozumiesz, to jak masz zrozumieć kogoś?
"miesiąc miodowy" to nic innego jak schemat behawioralny, Ty zaangażowana bo dotarło, że coś tracisz plus rywalizacja z innymi samicami, on, by odkupić winę; średnio tak do pół roku może być, nawet do roku; ale w końcu emocja opadną i nie dość, ze wszystko wróci na poprzednie tory to obciążone będzie zdradą, czyli lękami odrzucenia, porzucenia, lęku przed porażką i całkowitą utratą poczucia bezpieczeństwa i niepewnym jutrem;

Cytat

Moja czujność jest aktualnie na tak wysokim poziomie, że to aż męczące.

Jeszcze raz, czego dokładnie się boisz i czemu ta twoja aktywność ma służyć?
Asteroida też kiedyś walnie w Ziemię, czemu nie jesteś ciągle czujna? Czemu nie tracisz na to życia, czemu o tym nie rozmyślasz nocami?
To, że umrzesz nie wiadomo kiedy też jest pewne, nie będziesz żyła wiecznie. Czemu nie jesteś czujna? Czemu nie tracisz na to życia?
Wszystko ma swój początek i tylko szacowany koniec, tylko od ciebie zależy jak TY ten czas pomiędzy wykorzystasz;

Cytat

(przyjmując, że ma on na celu uśpienie czujności właśnie), jak długo taki wyrachowany zdradzacz może udawać?

Mało kto udaje ale każdy mierzy swoją miarką, Ty była byś wyrachowana i byś udawała;

Cytat

Po jakim czasie można uznać, że może to jednak nie miodowy miesiąc, a realna poprawa relacji? Ja wiem, że każda relacja jest inna, ale jednak nie wyobrażam sobie takiego udawania latami, no w końcu człowiek by się chyba zmęczył...

Masz zamiar coś udawać latami? potrafisz? widocznie tak.
Po jakim czasie uznać, ze to nie miodowy miesiąc? po żadnym.
A po jakim czasie, że to był miodowy miesiąc? po każdym.

Cytat

No ale skąd będzie wiedział, że uśpił? Myślisz, że to aż tak widać? smiley Ciekawi mnie to bo... Przecież ja mu nie mówię na każdym kroku, że nie ufam, że zdarza mi się potajemnie go sprawdzać, że nadal mam ogromne wątpliwości co do jego intencji. To się dzieje w mojej głowie.
Nie wykluczam oczywiście, że może być tak, jak mówisz, bo brzmi logicznie.

Idź na jakieś korepetycje i dowiedz się na czym polega bliska relacja, co sprawia, że ktoś chce z kimś być a z kimś innym nie;
Czemu zakładasz u kogoś świadome złe intencje, skoro sama świadomie dobrych nie możesz utrzymać ? Przemyśl to bardzo dokładnie;

Cytat

Nad niezależnością emocjonalną też, choć to dla mnie trudny orzech do zgryzienia i nie do końca wiem jak nad nią skutecznie pracować.
Całe szczęście o niezależność finansową, materialną bać się nie muszę, wiem, że przy ewentualnym rozstaniu w tym zakresie poradziłabym sobie bez problemu sama.

Przecież dobrze to wiesz. Tak samo jak poradziłaś sobie z finansową.
Przy inwestycjach zmniejszeniem ryzyka utraty wszystkiego jest dywersyfikacja;
Emocje swoje też inwestujesz z oczekiwaniem zwrotu, ale w dość niepewną inwestycję. Nie inwestuj wszystkiego w jedno miejsce, by w razie klapy coś Ci zostało, bo będziesz bankrutem; Szukaj tego co generuje Ci pozytywne emocje, szukaj tego co Cię wciągnie, szukaj pasji, buduj je nie tylko z facetem.
Bądź z nim i dawaj tyle ile sama otrzymujesz, ale nie lataj za nim.

Cytat

Oby tak było. Jak teraz myślę o czasie, kiedy mąż mnie zdradzał to jestem pod wrażeniem jak bardzo ślepa byłam nie dostrzegając (albo raczej... nie chcąc dostrzegać?) miliona sygnałów wskazujących na to, że coś jest bardzo nie tak.

Dokładnie tak, nie chcąc dostrzegać, I jakie wnioski? z czego to wynikało?
Jestem przekonany, że wymienisz wszystko, ale nie istotę;

Aster,

Cytat

jeśli będziesz niezależna, silna, pewna siebie i będziesz brała pod uwagę, że to co zrobił może się powtórzyć, czyli będziesz zawsze czujna, to nigdy jej nie uśpi. Nie pozwól sobie na zależność od niego i materialną i emocjonalną.

Po to ma być niezależna, by nie trzęść tyłkiem i nie być czujna; w jakim celu ma być? Żeby go zaganiać do zagrody jak będzie uciekać? On musi być pilnowany i zmuszany by z nią być bo ona chce życie przeżyć za niego własnego życia nie mając?

Komentarz doklejony:

Cytat

Polegliśmy na rozmowie o swoich potrzebach, każde z nas oczekiwało, że to drugie ma się nagle zmienić i myślało, że już nie będzie lepiej.

To chyba jest klucz, o czym to właściwie świadczy?
14578
<
#51 | aster dnia 24.09.2020 07:03

Cytat

Po to ma być niezależna, by nie trzęść tyłkiem i nie być czujna; w jakim celu ma być? Żeby go zaganiać do zagrody jak będzie uciekać? On musi być pilnowany i zmuszany by z nią być bo ona chce życie przeżyć za niego własnego życia nie mając?

A nigdy w życiuUśmiech..., czujni mamy być tylko dla siebie, żeby nie popaść w ewentualne tarapaty emocjonalne, cokolwiek nam życie zafunduje...
14039
<
#52 | Romanos dnia 24.09.2020 11:54
W punkt Aster 😄
Czujnosc - jesli jest zdrowa - nie sluzy "ochronie stanu posiadania" tylko ochronie nas samych przed popadnienciem w chaos emocjonalny i cala reszte tego syfu ktory spada na nas w chwili "doswiadczenia zdrady" w ilosciach wprost proporcjonalnych do naszego nieprzygotowania na nia.
15121
<
#53 | na_rozdrozu dnia 24.09.2020 12:01

Cytat

Masz zamiar coś udawać latami? potrafisz? widocznie tak.
Po jakim czasie uznać, ze to nie miodowy miesiąc? po żadnym.
A po jakim czasie, że to był miodowy miesiąc? po każdym.

Nie mam zamiaru, już dość było udawania w moim małżeństwie...
To było hipotetyczne pytanie dotyczące miodowego miesiąca, który rozumiałam trochę inaczej, niż go opisałeś. Teraz rozumiem, dziękuję.

Cytat

Dokładnie tak, nie chcąc dostrzegać, I jakie wnioski? z czego to wynikało?
Jestem przekonany, że wymienisz wszystko, ale nie istotę;

Z tego że naiwnie zakładałam, że to na pewno nas nie będzie dotyczyło. Że "przecież on by tego nie zrobił". Że bałam się bolesnego zderzenia z mimo wszystko dość wyidealizowaną rzeczywistością. Że być może powie, że wybiera tą drugą, bo jest lepsza i przy niej jest szczęśliwy. Dostrzeżenie sygnałów świadczących o zdradzie i dopuszczenie ich do świadomości równało się z wywróceniem wszystkiego, co dotychczas znałam, do góry nogami, nie mając absolutnie żadnej pewności co wydarzy się potem, wiedząc jedynie, że będzie bolało. Wmawianie sobie, że to nic takiego było po prostu... bezpiecznym, choć głupim, rozwiązaniem...do czasu.

Cytat

"Polegliśmy na rozmowie o swoich potrzebach, każde z nas oczekiwało, że to drugie ma się nagle zmienić i myślało, że już nie będzie lepiej."

To chyba jest klucz, o czym to właściwie świadczy?


Byliśmy za bardzo skupieni na sobie, zapominając o tym, o co tak naprawdę w relacji chodzi? Przerzucaliśmy odpowiedzialność za to co się dzieje na drugą stronę, bo tak było łatwiej, niż spojrzeć na siebie. To był trudny czas, a im było gorzej, tym trudniej było zacząć rozmowę, a jak już do niech dochodziło to wybijało szambo niewypowiedzianych wcześniej żali i pretensji - obustronnie. Tylko wszyscy wiemy, że wyrzucane w kłótni zarzuty mają słabą moc, bo druga strona czuje się atakowana. Tak było i u nas.
Dopiero po zdradzie pogadaliśmy szczerze i na tyle spokojnie, na ile sytuacja pozwalała. Oboje płakaliśmy. To było zupełnie nowe doświadczenie, bolesne, ale dobre.
Teraz staramy się nad tym pracować, chociaż nadal rozmawianie o trudnych uczuciach i emocjach przychodzi mi z trudnością, tak jak i mojemu mężowi. Zazdroszczę ludziom, którym przychodzi to z łatwością.
14039
<
#54 | Romanos dnia 24.09.2020 12:42
Rozmawiacie pomimo, ze jest to dla was bardzo trudne i jest to na pewno krok w dobra strone. W dobra strone co nie oznacza z automatu, ze Wasza relacje uda sie odbudowac na satysfakcjonujacym obie strony poziomie. Mozecie bowiem za czas jakis oboje dojac do wniosku, ze lepiej jednak sie rozejsc.
I to tez nalezy miec na uwadze.
15121
<
#55 | na_rozdrozu dnia 24.09.2020 13:46

Cytat

Rozmawiacie pomimo, ze jest to dla was bardzo trudne i jest to na pewno krok w dobra strone. W dobra strone co nie oznacza z automatu, ze Wasza relacje uda sie odbudowac na satysfakcjonujacym obie strony poziomie. Mozecie bowiem za czas jakis oboje dojac do wniosku, ze lepiej jednak sie rozejsc.
I to tez nalezy miec na uwadze.

Mam tego świadomość, choć jest to świadomość dość bolesna na tym etapie.

Znacie jakieś skuteczne sposoby na to, aby rozmawianie o emocjach przychodziło łatwiej? Żeby nie dusić tego w sobie? Poczytałam sobie trochę, ale może ktoś z Was też się z tym mierzył i dostrzega u siebie poprawę Uśmiech
14039
<
#56 | Romanos dnia 24.09.2020 14:00
Dystans, empatia i swiadomosc tego, ze druga osoba ma pelne prawo do emocji zupelnie innych niz nasze.
Mi pomoglo stoickie cwiczenie zwane: "perspeltywa stoicka" (z reszta ogolnie mowiac praktykowanie stoicyzmu mi pomoglo). Polega to na tym, by codziennie cwiczyc patrzenie na rzeczywistosc nie jako uczestnik wydarzen, ale jako obserwator, osoba trzecia, narrator. Swiadomoac tego, ze "moj wielki problem" patrzac z boku moze wygladac jak "jedna, wielka, nieistotna pierdola" pozwolila mi podchodzic bardziej na zimno, bez emocjonalnego zaangazowania (wszelako z duzym "rozumowym zaangazowaniem"Z przymrużeniem oka.
15121
<
#57 | na_rozdrozu dnia 25.09.2020 12:12
Wydaje się to być strasznie skomplikowane, ale spróbuję, dzięki! Uśmiech
14039
<
#58 | Romanos dnia 25.09.2020 15:37
Skomplikowane?
Ile razy patrzac na kolezanke lub kogos z rodziny zastanawialas sie: "czym ona/on sie tak nakreca?! Przeciez to nie warte tych nerwow!" ?
Spojrz tak damo na siebie i sytuacje przed, ktorymi stajesz. Roznica jest naprawde znikoma Uśmiech
15119
<
#59 | acine dnia 25.09.2020 16:05
tak tylko zawsze nasz problem bedzie dla nas wazny a innych problemy nie, podam niezdradowy przyklad z mojego zycia. Kiedys mialem sporo gotowki w obcej walucie i trzymalem w przyslowiowej skarpecie no i prawie bym te peiniadze stracil bo nie nie wiedzialem ze nastapila zmiana banknotow i te wychodza z uzycia i doslownie w ostatniej chwili sie o tym dowiedzialem i zdazylem je w kantorze wymienic. I pamietam ze jak to uczucie strachu tlumaczylem rodzenstwu to oni tego tak nie rozumieli no i empatycznie nie mogli sie wczuc w moj paniczny strach o przepadniecie sporej kasy. Podobnie jest wiec jak sluchamy innych o ich tragediach i ich nas je nie ruszjaja tak mocno wiec nie wiem czy ta perspektywa o ktorej mowiesz Romanos zawsze dziala czy trzeba miec jakies inne dodatkowe specjalne umiejetnosci.
14039
<
#60 | Romanos dnia 25.09.2020 16:21
U mnie dziala odkad regularnie stosuje.
Tyle, ze to nie ma za zadanie "likwidacje emocji". A ich "wygladzenie", pdsuniencie na boczny tor.
Bylo bu bzdura gdybym chcial wyeliminowac emocje dptyczace mnie samego. Wskazane jest jednak, by emocji nie wywlekac na wierzch i nie kierowac sie nimi w podejmowaniu decyzji, a jedynie uzywac jako "narzedzia bardzo pomocniczego" przy okreslaniu stanow w jakich w danym momencie sie znajdujemy.
6755
<
#61 | Yorik dnia 27.09.2020 03:21
Aster, Romanos, nie będę was cytował ale najwyraźniej inaczej definiujemy czujność. Czujny to musi być żołnierz na warcie, po warcie już nie Uśmiech
Czujność to utrzymanie stanu gotowości, wzmożona koncentracja na czymś, na jakimś spodziewanym zagrożeniu, stan wzmożonej aktywności. Gdy szybkość reakcji ma decydujące znaczenie, to krótkotrwała jest bardzo pożądana. Czujność ma chronić przed zaskoczeniem, jeśli mamy możliwość neutralizacji czegoś lub jest tego sens. Nie bardzo wiem, jak ma nas chronić przed tarapatami emocjonalnymi? W przypadku zdrady czujność właśnie służy "ochronie stanu posiadania" za wszelką cenę, związana jest z pilnowaniem, zamartwieniem się i często też zaborczością co nie pozwala normalnie żyć a wręcz wykańcza.
Długo utrzymująca się czujność i oczekiwanie na nieuchronne to wzmożone napięcie emocjonalne, wzmocnienie odczucia niepewności jutra, gradację stanu utrzymującego się od obawy przez niepokój, lęk do stanów lękowych.
Jeśli nie chcemy na siłę "pilnować nabytego dobrostanu" wystarcza Uważność i prawidłowa chłodna interpretacja odbieranych informacji bez czujności związanej z oczekiwaniem i stanami alarmowymi, gdy się cokolwiek skojarzy.

Cytat

Moja czujność jest aktualnie na tak wysokim poziomie, że to aż męczące.

Wydaje mi się, ze jednak dobrze odebrałem ten przekaz i zinterpretowałem "czujność". To jest to o czym napisałem powyżej i trzeba właśnie zmienić perspektywę na obiektywną, jasno ustalić to co jest ważne w życiu by ta męcząca "czujność" nie rządziła naszym życiem i go nam nie zabierała;
14578
<
#62 | aster dnia 27.09.2020 15:12
Yorik
Myślałam nad tym co napisałeś i w pewnym momencie zaczęłam się zgadzać z Twoją definicją czujności, tylko że coś mi na to nie pozwala. No zabiłeś mi ćwiekaSzeroki uśmiech.
Słusznie definiujesz ale nie do końca...
"pogrzebałam" sobie w internetach i znalazłam odpowiednie słowa, jedną z definicji czujności przedstawia się jako wrażliwość na niebezpieczeństwo, zwracanie uwagi na to co dzieje się w najbliższym otoczeniu (o żołnierzach tam akurat nie było, więc nie mają na nią wyłączności). Czy więc uważność nie jest też w swoim rodzaju czujnością? Według mnie jest i nie zawsze trzeba się przy niej tak spinać i męczyć.
Ale masz rację, w moim wcześniejszym komentarzu skierowanym do autorki źle to wyszło, niezrozumiale... ale autorka mądra dziewczyna jak to dziewczyna:tak_trzymaj wie o co kaman; tyle że wiadomo, iż ta jej teraz"czujność" męczy ją bo ona kontroluje a to ma się daleko od definicji czujności.
14039
<
#63 | Romanos dnia 27.09.2020 20:57
Yorik,
Stan ktory nazywasz Uwaznoscia, ja nazywam Czujnoscia. Wiem, pojecie "Uwaznosc" robi ostatnimi laty kariere, ale dla mnie jest tylko "psychologicznym belkotem".
14759
<
#64 | Radocha dnia 27.09.2020 21:07

Cytat

aster dnia wrzesień 27 2020 14:12:46
Czy więc uważność nie jest też w swoim rodzaju czujnością?

Bardzo być może wiem o co Ci chodzi ale taki mały warunek bym dodał dla kogo ona znaczy autorka tego wątku to robi czyli jest czujna... dla siebie?
Lubi się co umartwiać, może samobiczowanie, a może i coś jeszcze?
Daję szansę drugiej osobie, która można po imieniu nazwać zdrajcą to ta osoba ma zapracować sobie na to by stracone zaufanie odzyskać inaczej klops.
Yorik ma całkowita rację

Cytat

ustalić to co jest ważne w życiu by ta męcząca "czujność" nie rządziła naszym życiem i go nam nie zabierała;

Trzeba być szczerym wobec siebie przede wszystkim wobec siebie i zadać sobie pytanie dlaczego daję onemu zdrajcy szansę..
Dlaczego ?
No dlaczego?
Odpowiedź bo go kłocham to o kant życi można potłuc bo w takim razie poproszę o definicję tego kłocham albo żyć bez niego nie mogę albo i takie tam
No więc zakładam gacię na żyć i odpowiadam sobie na pytanie dlaczego daję zdrajcy szansę, następnie pytam się tegoż zdrajcy jak ty zdrajco zamierzasz odbudować moje zaufanie do ciebie
Słucham co mi ten zdrajca ma do powiedzenia i ważę za i przeciw.
na_rozdrozu robi postępy to widać po kolejnych napisanych przez nią postach, więc niech zrobi to dla siebie i sama sobie odpowie na pytanie czy to nie urażona duma lub zmiana stanu posiadania nie popycha ją do zabawy w policjanta.

Cytat

w moim wcześniejszym komentarzu skierowanym do autorki źle to wyszło, niezrozumiale... ale autorka mądra dziewczyna jak to dziewczynasmiley wie o co kaman; tyle że wiadomo, iż ta jej teraz"czujność" męczy ją bo ona kontroluje a to ma się daleko od definicji czujności.

Tia a gdzie to u autorki podziała się ta wasza słynna kobieca intuicja?
Meczy tylko strach, lub lżejsza jego odmiana lęk.
Zdrada uzmysłowiła autorce, że jej partner bardzo szybko jest w stanie zamienić ją na inną, bardzo możliwe, że ona tak szybko nie jest gotowa poszukać sobie partnera nie tylko na wyjścia do knajpy czy tam gdzie jeszcze...
(np moja znajoma bardzo atrakcyjna kobieta jest jak to się mówi trudna i faceci ci którzy ja znają omijają ja z daleka mimo, że jako kumpela jest spoko)
No więc proponuje autorce by sama zapytała siebie dlaczego nie pogoniła zdrajcy.
Co do terapii hobby i jeszcze inni mający podobne hobby by się nie zamykać by wyjść do ludzi wśród których będzie się swój
Znajdź swojaków na_rozdrozu
14578
<
#65 | aster dnia 28.09.2020 09:08
Radocha wszyscy tu po trochu mamy rację z tą czujnością, więc temat obszerny.

Cytat

Tia a gdzie to u autorki podziała się ta wasza słynna kobieca intuicja?

no właśnie z braku czujności w stosunku do siebie pewnie nie zadziałałaSzeroki uśmiech; z własnej autopsji wnioskuję.
14759
<
#66 | Radocha dnia 28.09.2020 20:39

Cytat

aster dnia wrzesień 28 2020 08:08:29
Tia a gdzie to u autorki podziała się ta wasza słynna kobieca intuicja?

no właśnie z braku czujności w stosunku do siebie pewnie nie zadziałałasmiley; z własnej autopsji wnioskuję.

Szeroki uśmiech
Pewnikiem ani chybi prawaś Szeroki uśmiech
U Ciebie aster to było na innej zasadzie, czytam to co piszesz i całość po podsumowaniu robi jak najlepsze wrażenie, tak dobre, że ciśnie się na usta pytanie jak to możliwe, że Twój facet nie umiał docenić to co reprezentujesz sobą i jeżeli już zdecydował się na taki krok to widocznie jest wzrokowcem i na tamtą chwilę obiekt zdrady wydał mu się atrakcyjniejszy.
Nie jest to twierdzenie a to dlatego, że mam koleżankę z pracy uroda no może nie mój gust ale nazwijmy to w skali jednego do dziesięciu cztery, ale wiesz co ma w sobie coś takiego, że zwraca na siebie uwagę itd itp, więc ...
Bo wiesz te kobiety, które mnie znają mam na myśli znajome z pracy ze zdumienia nie mogą wyjść że zostałem zdradzony
Tyle że widzisz ja nie tak dawno przeczytałem tu na tym forum historię faceta który odkrył list swojej żony do siostry jej byłego faceta z którego jasno wynikało że on jest tym zapasowym ba mało tego wystarczy, że tamten kiwnie palcem i jego żona jest go gotowa natychmiast zostawić ...
więc mój przypadek pewnikiem jest bardzo zbliżony ale Twój?
Może to i przyciąganie przeciwności
ok:topic
zdrowia Ci życzę aster mam domek nad jeziorem kto wie moze kiedyś na grillu sie spotkamy i pogawędzimy o wyborach naszych partnerów Szeroki uśmiech
14578
<
#67 | aster dnia 28.09.2020 21:28
Radocha

Cytat

że ciśnie się na usta pytanie jak to możliwe, że Twój facet nie umiał docenić to co reprezentujesz sobą

Im więcej wymagał ode mnie tym więcej dawałam od siebie, tyle że już więcej od więcej dać nie mogłam bo więcej nie miałam, więc szukał kto mu to da i znalazł. Okazało się, że dostał tam mniej od więcej i wrócił z podkulonym ogonem, że już nawet nie wymaga więcej, wystarcza mu to co ma.Z przymrużeniem oka
14759
<
#68 | Radocha dnia 28.09.2020 22:17

Cytat

aster dnia wrzesień 28 2020 20:28:30
Okazało się, że dostał tam mniej od więcej i wrócił z podkulonym ogonem, że już nawet nie wymaga więcej, wystarcza mu to co ma

Kurcze moja mściwa dusza tatarska twierdzi, że ma i tak za dużo znaczy Twój facet
Szeroki uśmiech
14578
<
#69 | aster dnia 29.09.2020 07:08
Radocha jego brak dojrzałości a z tego tytułu brak docenienia jak wiele ma w życiu, nie mówię tu o sobie ale o wszystkim: jesteśmy zdrowi, mamy zdrowe, mądre i myślące dzieci o rzeczy materialne się nie martwimy...szału nie ma ale wystarcza i jest naprawdę dobrze. Mój skarbiec z darami dla niego został zamknięty, niech czerpie z tego co do tej pory uzyskał.
Jest człowiekim pomocnym i pracowitym, tylko że chyba za bardzo pomocnym bo raz to nawet zgubił granice tej pomocy, gdy u flanelci krany naprawiał, ściany malował i takie tam...Szeroki uśmiech No nie wiem do końca co tam jeszcze robił...
15121
<
#70 | na_rozdrozu dnia 29.09.2020 08:50

Cytat

rzeba być szczerym wobec siebie przede wszystkim wobec siebie i zadać sobie pytanie dlaczego daję onemu zdrajcy szansę..
Dlaczego ?
No dlaczego?
Odpowiedź bo go kłocham to o kant życi można potłuc bo w takim razie poproszę o definicję tego kłocham albo żyć bez niego nie mogę albo i takie tam
No więc zakładam gacię na żyć i odpowiadam sobie na pytanie dlaczego daję zdrajcy szansę, następnie pytam się tegoż zdrajcy jak ty zdrajco zamierzasz odbudować moje zaufanie do ciebie


Cytat

Tia a gdzie to u autorki podziała się ta wasza słynna kobieca intuicja?
Meczy tylko strach, lub lżejsza jego odmiana lęk.
Zdrada uzmysłowiła autorce, że jej partner bardzo szybko jest w stanie zamienić ją na inną, bardzo możliwe, że ona tak szybko nie jest gotowa poszukać sobie partnera nie tylko na wyjścia do knajpy czy tam gdzie jeszcze...
(np moja znajoma bardzo atrakcyjna kobieta jest jak to się mówi trudna i faceci ci którzy ja znają omijają ja z daleka mimo, że jako kumpela jest spoko)
No więc proponuje autorce by sama zapytała siebie dlaczego nie pogoniła zdrajcy.


Chęć posłania go na drzewo było moją pierwszą myślą, kiedy dowiedziałam się o zdradzie. Ale ta długa rozmowa tamtego wieczoru (jak i kilka późniejszych) uzmysłowiły mi jak wiele mojej winy było w tym jak wyglądała nasza relacja, że za to jak wyglądała PRZED ZDRADĄ byliśmy odpowiedzialni po równo. Nie zrozumcie mnie źle, nie uważam, żebym była winna zdrady samej w sobie, ale tego jak wyglądało nasze małżeństwo zanim do niej doszło już tak. Dlatego też postanowiłam zaryzykować i spróbować ten jeden raz, dając jemu i nam szansę. Mając jednak świadomość, że w całej beznadziejności naszego małżeństwa miałam swój udział, siedzenie na tyłku i czekanie aż mąż mi zadośćuczyni i naprawi całe zło tego świata byłoby moim zdaniem totalnie bez sensu, bo problem naszego małżeństwa nie leżał wyłącznie w nim. Dlatego też oboje staramy się teraz dać sobie to, czego nam brakowało, rozmawiać o tym. Nie będę udawać, że tak było od samego początku kiedy zdrada wyszła na jaw, oczywista sprawa że na początku to mąż starał się bardziej, ja zaczęłam z czasem, kiedy moje emocje po wyjściu zdrady na jaw trochę opadły.

Jeśli jednak mimo tego wszystkiego, starania się, rozmów, uważności na potrzeby drugiej osoby, dojdzie do kolejnej zdrady, nie pozostanie mi nic innego jak odejść. I tyle.

Komentarz doklejony:
A co do strachu i zabawy w policjanta - no cóż, nie przepracowałam tej zdrady jeszcze w 100% i chyba próbuję w ten sposób nieudolnie weryfikować coś, w co chciałabym bez wątpliwości wierzyć - że intencje mojego męża i jego zapewnienia są szczere i nie służą powtarzanemu tu wiele razy uśpieniu czujności, bo zdrada wyszła na jaw.
Staram się nad tym pracować, ale nie od razu Rzym zbudowano Z przymrużeniem oka
14759
<
#71 | Radocha dnia 29.09.2020 18:37

Cytat

aster dnia wrzesień 29 2020 06:08:43
Radocha jego brak dojrzałości a z tego tytułu brak docenienia jak wiele ma w życiu, nie mówię tu o sobie ale o wszystkim: jesteśmy zdrowi, mamy zdrowe, mądre i myślące dzieci o rzeczy materialne się nie martwimy...szału nie ma ale wystarcza i jest naprawdę dobrze

Szeroki uśmiech
Zerknij sobie szacowna niżej na tekst autorki wątku.
Tekst bez wątpienia jest wstępem do pracy magisterskiej jak poskromić roszczeniowca czyli co zadziała na kogoś kto działa na zasadzie mi się należy,

Cytat

aster dnia wrzesień 28 2020 20:28:30
Radocha
że ciśnie się na usta pytanie jak to możliwe, że Twój facet nie umiał docenić to co reprezentujesz sobą

Im więcej wymagał ode mnie tym więcej dawałam od siebie, tyle że już więcej od więcej dać nie mogłam bo więcej nie miałam

Widzisz sama nie tędy droga tu od razu trzeba szabla w oczy zaświecić

Cytat

Chęć posłania go na drzewo było moją pierwszą myślą, kiedy dowiedziałam się o zdradzie. Ale ta długa rozmowa tamtego wieczoru (jak i kilka późniejszych) uzmysłowiły mi jak wiele mojej winy było w tym jak wyglądała nasza relacja, że za to jak wyglądała PRZED ZDRADĄ byliśmy odpowiedzialni po równo. Nie zrozumcie mnie źle, nie uważam, żebym była winna zdrady samej w sobie, ale tego jak wyglądało nasze małżeństwo zanim do niej doszło już tak. Dlatego też postanowiłam zaryzykować i spróbować ten jeden raz, dając jemu i nam szansę. Mając jednak świadomość, że w całej beznadziejności naszego małżeństwa miałam swój udział, siedzenie na tyłku i czekanie aż mąż mi zadośćuczyni i naprawi całe zło tego świata byłoby moim zdaniem totalnie bez sensu, bo problem naszego małżeństwa nie leżał wyłącznie w nim[/quote/Dziękuję Ci na_rozdrożu za ten tekst bo to rozświetla w mojej głowie postępowanie mojej byłej.
Droga aster u mnie takoż jak u Ciebie im więcej się starałem tym większe wymagania ba żądania bym rzekł tak jak wcześniej pisałem ty Tatarze dusze oddaj a ja tobie szablą
Nie mój wątek więc nie będę a zresztą nie mam zamiaru wracać bo trochę kosztowało mnie wywalenie byłej z mojego życia tyle, że nie zliczę prób nawiązania ze mną kontaktu pogodzenia się powrotu i całej tej otoczki...
Dopiero jak usłyszała bay i zrozumiała że to nie żart ani chwila uniesienia tylko niepodważalna decyzja
No cóż roszczeniowy rozumie tylko szable trzeba go postawić od razu pod ścianą, mało tego często przydatne jest uderzenie wyprzedzające.
Sama wiesz też aster że szczęśliwa to nie jesteś tak jak przed zdradą (oczywiście nie jestem jasnowidzem) wiem to z autopsji.

[quote]A co do strachu i zabawy w policjanta - no cóż, nie przepracowałam tej zdrady jeszcze w 100% i chyba próbuję w ten sposób nieudolnie weryfikować coś, w co chciałabym bez wątpliwości wierzyć

Milady czy Ty czytasz swoje teksty?
Jeszcze raz na_rozdrożu czy czytasz swoje teksty?
Czy jesteś ze Sobą szczera?
Twoje pisanko to kwintesencja kogoś kto boi sie zmienić stan posiadania jeżeli tego nie widzisz to zawierz
Z Twojego pisanka czarno na białym widać , że zmiana postrzegania Twojego męza przez Ciebie zmieniła się dopiero po zdradzie tzn wtedy kiedy facet doprowadzony do ostateczności tak naprawdę zrezygnował z Ciebie.
Malo tego szanowna na_rozdroży Twoj facet zostawi Ci i tak ewentualnie będziesz tańczyła jak Ci zagra a to dlatego, że z was dwojga Ty boisz się go stracić on nie czy tego nie kumasz?
Milady widać żeś kształcona ba widać też że z ogarniętego gniazda więc raczej zabawek nie brakowało bez tej jednej się nie obędziesz?
Co z zadzieraniem nosa przecie to lubisz dasz rade bez tego żyć?
Czy aby na pewno ?
Czy aby na pewno będzie to ta sama na_rozdrożu?

Cytat

chyba próbuję w ten sposób nieudolnie weryfikować coś, w co chciałabym bez wątpliwości wierzyć

Czytasz swoje pisanko że tak uparcie zapytam?
Znaczy teraz Ty to jakaś ciapa czy niemota, nagle co szczerbata się zrobiła a?
Czytasz co piszesz/
Czarno na białym, że teraz Ty masz mniej praw niż on to nie jest współpraca na zasadzie równy z równym ot Ty musisz on może
Rozumiesz co odpier...sz zdrajca dyktuje warunki, zdrajca ma przewagę zdrajca podejmie decyzję
On wie, ze jak dowiesz się o następnej zdradzie to go zostawisz ewentualnie deklarujesz, że go zostawisz więc co mu tam.
Powie sprawdzam jeszcze raz jak mu coś np brak dzieci przestanie pasować kumasz?
Powiedz lubisz tak z jednej skrajności w drugą od księżniczki po niewolną?
Co wmówisz sobie że nie mam racji, że jestem złośliwy, że nie chcę Ci dobrze doradzić na bazie własnych doświadczeń i tego co sam przeżyłem
Na bazie własnych porażek które poniosłem bo tez chciałem mocno wierzyć
Wierzyć Szeroki uśmiechSzeroki uśmiechSzeroki uśmiechSzeroki uśmiechSzeroki uśmiech:brawo

Cytat

chciałabym bez wątpliwości wierzyć - że intencje mojego męża i jego zapewnienia są szczere i nie służą powtarzanemu tu wiele razy uśpieniu czujnośc

Ja bym chciał wierzyć że trawa jest zielona a ptak fruwa a ziemia jest okrągła.
Seks mówisz nagle polubiłaś?
OK sam lubie więc wierzę, ale ze zdrajcą? a badania na choroby weneryczne kazałaś mu zrobić ? jesteś pewna czy czegoś nie przywlókł?
Rozumiem też że coś się w tym seksie w otoczce wokoło niego zmieniło. że nagle stał się przyjemny, że to nie z leku, że to nie z obawy, że niechęć do seksu zostanie źle odebrana i karuzela ruszy?
Wiesz trochę to dla mnie dziwne oddawać się na takich zasadach i twierdzić że czerpie się z takiego seksu przyjemność, ale ok są rożne jak to się mówi upodobania nie moja sprawa.
Tak na zakończenie mojego przydługiego tekstu zadam Ci pytanie ja prosty Tatar do szacownej Lechitki gdzie Twoja duma?
kłaniam sie nisko w pas jak moi przodkowie twoim

Komentarz doklejony:
doleje łopatologie by byc pewnym ze ruszysz miejsca hm ,,chciałbym wierzyć" że ruszysz.
Ni udawaj na_rozdrożu, albo facet akceptuje Cię taką jaka jesteś albo poszukaj takiego faceta
Mozna się zmienić ok można i przemienić no z kaczątka a łabędzia ale udawanie na dłuższa metę słabo wychodzi, a z wilka psa nie zrobisz
nie udawaj
14006
<
#72 | msz dnia 29.09.2020 21:11

Cytat

brak docenienia jak wiele ma w życiu, nie mówię tu o sobie ale o wszystkim: jesteśmy zdrowi, mamy zdrowe, mądre i myślące dzieci o rzeczy materialne się nie martwimy...szału nie ma ale wystarcza i jest naprawdę dobrze

Uwazajcie na pułapkę w takim myśleniu...mozna się zdziwić....oczywiscie to zależy od kontekstu...i wielu wielu wielu zależności....
Równie dobrze Partnerka może powiedzieć partnerowi: a na co Ci ta namiętność....masz zdrowe dzieci, pieniądze itp....
Z resztą nie tylko taka pułapka...w moim mniemaniu to bardzo złożone....
Oczywiście uwielbiam i doceniam stukot szklanek, który mnie budzi gdy rano zona robi mi kawę...Tak samo jak doceniam zdrowie najbliższych...Ale mimo wszystko widzę pułapkę
6755
<
#73 | Yorik dnia 30.09.2020 01:52
Radocha,

Cytat

Seks mówisz nagle polubiłaś?
OK sam lubie więc wierzę, ale ze zdrajcą?

Cytat

Tak na zakończenie mojego przydługiego tekstu zadam Ci pytanie ja prosty Tatar do szacownej Lechitki gdzie Twoja duma?
kłaniam sie nisko w pas jak moi przodkowie twoim

Mocium Panie, Mocium Panie, niechaj jeszcze raz Ci stanie,
Lechitkowe ja sem dziewcze co by chciało tego jeszcze,
Moja duma nie przeszkadza, gdy nikt nie wie, że się zdradza Szeroki uśmiech
14578
<
#74 | aster dnia 30.09.2020 06:36
msz

Cytat

Uwazajcie na pułapkę w takim myśleniu

Słusznie zauważasz, gdy jednak taka refleksja przychodzi po zdradzie to już nie ma tam pułapki, powiedziałabym że wręcz przeciwnie.

Komentarz doklejony:
przeciwnie bo nierzadko zdrajca widzi co traci lub może stracić, chociaż...:niemoc to jest mocno dyskusyjne. Zdradzony natomiast, jeśli dostrzegał takie wartości w życiu i skonfrontuje to ze zdradą to raczej pewne, że będzie potrafił dostrzec pokłady swoich wartości gdy tylko upora się z z sobą po zdradzie; a to mu bardzo pomoże w wykorzystaniu ich dla budowania siebie.
14006
<
#75 | msz dnia 30.09.2020 12:39
Wszystko jest zależne od tego do czego chcemy się odnieść...
Gdy odnosimy się do otoczenia i swojego świata, po zdradzie czy innej traumie, warto zwrócić uwagę na to że świat się nie zawalił: że dzieci są zdrowe, że mamy dach nad głową, ze mamy kasę i pełną lodówkę....
Ale gdy odnosimy się do człowieka/zdradzacza czy męża/żony, wręcz go oceniamy to takie stwierdzenie może być bardzo krzywdzące...
Ty w jednym zdaniu odniosłaś się i do świata i do męża i to zwróciło moją uwagę...
To jest jak ze stwierdzeniem: Ci tylko sex w głowie....to nie takie proste...

Żeby nie zaśmiecać wątku odniosę się do autorki...i odniosę się hipotetycznie...
Mąż autorki (hipotetycznie - proponował terapię) doceniał zdrowie, pracę , kasę, codzienność, wspólne pranie majtek, normalność....zabrakło intymności....zdradził, bo zdradził - tak wybrał....
mógł stracić codzienność, normalność a gacie prać w kawalerce...
teraz autorka może powiedzieć - że tego nie docenił???być może mąż nawet oddałby wiele by wróciło to co było - ta codzienność, normalność...nawet bez intymności....i wiesz co???
TO WŁAŚNIE TO DOCENIENIE MOŻE BYĆ OBJAWEM NIEDOJRZAŁOŚCI....gdyby chciał wrócić tylko do tego co było, to wręcz wzmacniałby autorkę w jej niedostrzeganiu potrzeb innych...a przecież mu brakowało intymności....dojrzały będzie wtedy gdy weźmie odpowiedzialność za swoje czyny i dalej będzie żył w zgodzie z samym sobą nie kitrając swoich myśli i potrzeb, ze strachu przed tym że ktoś pomyśli że nie docenia tego czy tamtego....

Oczywiście nie mówię, że tak było u Ciebie czy autorki...nie znam Was...tylko zwracam uwagę na złożoność problemu...pomijam już stany zastane, warunki początkowe itp.....codziennie rano budzimy się i reagujemy na to co nam życie przyniesie...dla jednego woda w wiosce to luksus, drugi nie doceni że ma ją w kranie...i nie musi...reaguje na stan zastany każdego dnia...zgub portfel z dowodem i kartą...docenisz jak się znajdzie...a myślałaś o nim ranoZ przymrużeniem oka ja nie!

Oczywiście masz rację - należy to dostrzegać i doceniać...ale tak czy siak to bardzo złożone
14578
<
#76 | aster dnia 30.09.2020 13:16

Cytat

ale tak czy siak to bardzo złożone

ależ oczywiście... i każdy tutaj może odnieść się do tego w inny sposób i też będzie miał prawdopodobnie rację.

Cytat

wspólne pranie majtek
:tak_trzymaj
14759
<
#77 | Radocha dnia 30.09.2020 17:32

Cytat

aster dnia wrzesień 30 2020 12:16:03
ale tak czy siak to bardzo złożone

ależ oczywiście... i każdy tutaj może odnieść się do tego w inny sposób i też będzie miał prawdopodobnie rację.
wspólne pranie majtek

A ino Szeroki uśmiech
Yorik tyś poeta Szeroki uśmiech

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?