Zdrada - portal zdradzonych - News: Jak nie rozpamiętywać, jak ponownie zaufać?

Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj siÄ™

Nie możesz się zalogować?
PoproÅ› o nowe hasÅ‚o

Ostatnio Widziani

bardzo smutny02:18:17
makasiala03:48:15
Julianaempat...05:14:12
Matsmutny06:29:28
Przegrana07:57:50

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

Matsmutny
18.04.2024 15:12:06
zdrada bardzo boli . Mnie zdradzila kobieta po 4 latach martyna gryglak z łapsz wyżnych Smutek

NowySzustek
29.03.2024 06:12:22
po dwóch latach

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proÅ› o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to CiÄ™ zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.RozmawiajÄ…c nie koncentruj siÄ™ na sobie.
33.Nie poddawaj siÄ™.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

Jak nie rozpamiętywać, jak ponownie zaufać?Drukuj

Zdradzona przez mężaWitam, opiszę moją historię i proszę o radę jak w tytule. Jesteśmy małżeństwem, mamy dzieci, dom, psa, własną firmę itd. Znamy się praktycznie od dziecka, a parą jesteśmy prawie już 30 lat. Zawsze mi się wydawało, że znamy się jak łyse konie, można powiedzieć że praktycznie się nie kłóciliśmy bo zazwyczaj mieliśmy to samo zdanie na różne tematy, choć nie twierdzę, że było idealnie. Okazało się pewnego dnia, że mąż pisze z naszą koleżanką o wszystkim, o problemach jej i naszych, o tym jakie mają marzenia i co lubią, tak się rozpisali, że w tej wspólnocie poczuli do siebie taką bliskość, że jak się zdarzyła okazja to szukali też kontaktu fizycznego (przypadkowy dotyk, przytulenie, pocałunek (choć podobno raz po alkoholu). Sprawa została wykryta szybko i nigdy wg męża nie miała charakteru seksualności, a dotyk po kryjomu, itd (nie było tego dużo) wg niego był jakby w celu okazania sobie wspólnoty i zrozumienia. Bolało bo wg mnie to była zdrada emocjonalna, wiedziała wszystko o naszych problemach, o jego problemach o marzeniach i pragnieniach. Bolało bo okazało się, że mój mąż nagle miał przede mną tajemnice, musiał oszukiwać aby to ukryć. Była długa rozmowa, ustalenia, wydawało się że doszliśmy do porozumienia, zrozumieliśmy iż mamy problemy z komunikacją. Nam się wydawało, że znamy się aż tak dobrze, że wiemy co kto myśli, co powie i jak zareaguje w danej sytuacji. W naszym i ich małżeństwie poprawiło się sporo, na wielu płaszczyznach. Mogę śmiało powiedzieć, że u nas tak dobrze chyba nie było. Kontakt z nią nie został zerwany bo zbyt wiele spraw nas łączy. Skończyło się jednak ukrywanie telefonu, usuwanie wiadomości itd. I nagle odkryłam, że się po kryjomu trzymają za ręce. Żadne z nich nie umiało tego wytłumaczyć i zarzekali się, że to się zdarzyło pierwszy raz od tamtego czasu (minęło kilka miesięcy). Cała wcześniejsza sprawa wróciła ze wzmocniona siłą, nie było już miejsca na naiwność, były rozmowy, płacz. Wiem, że mąż teraz rozumie czym jest zdrada emocjonalna i że robiąc to co robił było złe i mnie krzywdziło, że źle interpretował lub tłumaczył sobie swoje zachowanie. Jesteśmy razem, pozornie jest dobrze. Mają zakaz kontaktów bezpośrednich pomiędzy sobą, osobisty czy też internetowy. Spędzamy z mężem ze sobą każdą wolną chwilę, bliskość między nami jest większa. Rozmawiamy czasem o tym co się wydarzyło. Rozmawiamy też o tym co było nie tak z nami wcześniej i jak chcielibyśmy aby było. Ja jednak nie umiem zapomnieć, nie umiem wybaczyć, nie umiem przestać o tym myśleć, nie umiem zaufać choć znowu minęło kilka miesięcy.
14578
<
#1 | aster dnia 11.09.2020 15:14

Cytat

Zawsze mi się wydawało, że znamy się jak łyse konie, można powiedzieć że praktycznie się nie kłóciliśmy bo zazwyczaj mieliśmy to samo zdanie na różne tematy, choć nie twierdzę, że było idealnie.

Zdawało Ci się bo chciałaś w to wierzyć, nie zauważyłaś momentu w którym coś zaczęło się sypać.
Jak myślisz co takiego się zadziało się, że

Cytat

mąż pisze z naszą koleżanką o wszystkim, o problemach jej i naszych, o tym jakie mają marzenia i co lubią

a nie z TobÄ…?

Cytat

zazwyczaj mieliśmy to samo zdanie na różne tematy

A tak naprawdę czyje to było zazwyczaj zdanie Twoje czy jego, dla świętego spokoju?

Zbyt łatwo przeszłaś do porządku dziennego po pierwszym razie, gdy się wydało. Po drugim wydaniu się ich, skąd Twoje przekonanie, że:

Cytat

Wiem, że mąż teraz rozumie czym jest zdrada emocjonalna i że robiąc to co robił było złe i mnie krzywdziło, że źle interpretował lub tłumaczył sobie swoje zachowanie.

bo co więcej popłakałaś, pokrzyczałaś?
Zrobiłaś ten sam błąd, który zrobiłaś za pierwszym razem, przeszłaś do porządku dziennego. Nie rób sobie tego.

Cytat

Mają zakaz kontaktów bezpośrednich pomiędzy sobą, osobisty czy też internetowy.

Rozumiem, że sami sobie tego nie nakazali?
Nic Ci to nie da, odciągasz tylko w czasie coś co się i tak wydarzy. Pozwól sobie żyć dla siebie, nie bądź jego strażnikiem, układaj życie pod siebie a zobaczysz co się wydarzy...
14923
<
#2 | blebleblee dnia 11.09.2020 17:35
30 lat, moim zdaniem facet przezywa kryzys wieku sredniego, emocjonalnie jakos tam zaangazowany bo pani od lat na jego orbicie, a dociera do niego jego wiek, przemijanie, ja rozumiem chlopa bo sam swoje lata mam, kazdy facet w jakis tam swoj sposob taki kryzys przechodzi, ale moim zdaniem czy facet po 30 latach bedzie chcial rozwalac swoj zwiazek i zaczynac inny - szczerze watpie, nie ten wiek, nie ta energia
14039
<
#3 | Romanos dnia 11.09.2020 17:42
"A w mojej glowie wojna, mysli niespokojne"...
Dlaczego chcialabys zapomniec? Nie da sie - to raz. Bezpieczniej jednak jest pamietac, by na przyszloac moc reagowac szybciej i/lub inaczej - to dwa.
A wybaczyc? Wybaczenie to proces, a nie deklaracja. Do tego trzeba dorosnac i na to trzeba zasluzyc. Poczytaj w internecie czym naprawde jest i czym nie jest wybaczenie i wowczas zdecyduj o tym czy, kiedy i na jakich zasadach.
Ty bys bardzo chciala wrocic do tego czasu "przed", ale tak sie nie da (znaczy: da, ale wowczas "powtorka z rozrywki" predzej czy pozniej gwarantowana). Zamiecenie pod dywan moze byc na chwile przyjemne, ale problwmu nie rozwiazuje.
14667
<
#4 | cziken dnia 11.09.2020 21:44
Zapomnieć może być bardzo trudno, a może w ogóle nigdy nie zapomnisz, bo to Twoje odczucie, Ty poczułaś się zdradzona.
Jednak kontrola męża też nic Wam nie da. Bądź czujna, ale na "spokojnie" - nie wyglądaj za mężem za każdym razem jak zniknie Ci za rogiem, zwracaj uwagę tylko na odmienne zachowanie, które już znasz. Wiesz, kiedy działo się coś złego, wiesz zatem, jak wygląda zachowanie Twojego męża, jak chce coś ukryć. Taki ścisły kontroling dobije Ciebie, a wcześniej i może Twojego męża.
Z Twojego opisu wynika, że nie doszło do poważnego zauroczenia ani zdrady fizycznej. Wygląda na to, że Twój mąż w porę się opamiętał. Czy będzie próba w przyszłości? Nie wiadomo, ale nie możesz się nad tym zastanawiać, tylko żyć pełnią życia. Nadszedł ten moment, który uświadamia niektóre rzeczy - nasze szczęście nie może zależeć od innych, nawet najbliższych. Jak masz potrzebę to rozmawiaj z mężem, nie ukrywaj swoich obaw czy uczuć, ale też nie popadaj w paranoję.
15084
<
#5 | Majami dnia 11.09.2020 21:45
Cześć Nostalgia,
Doskonale Cię rozumiem, aż trudno uwierzyć że zachowania zdrajcy są tak przewidywalne, ale o tym dowiedziałam się dopiero kiedy tu trafiłam, poczytałam historię zdradzonych i zrozumiałam jak bardzo jestem naiwna. Zapraszam do mojej historii, też zdrada emocjonalna i dodatkowo fizyczna. Mój mąż mimo że obiecywał zerwanie kontaktu nigdy tego nie zrobił. Nigdy też nie wróciło uczucie z przed zdrady. Pamiętam słowa psycholog kiedy poszliśmy na terapię małżeńską. Chciałam żeby mi wytłumaczyła czemu mąż zdradził mimo, ze nakryłam go dosyć wcześnie, kiedy była to jeszcze zdrada emocjonalna, kiedy zaczeliśmy rozmawiać, próbować rozwiązać problem. Powiedziała, że to jak dostać cukierka i to nie spróbować. Pokusa ogromna i trzeba silnej doliny przestać w to brnąć mimo że krzywdzi się najbliższych. Wtedy nie rozumiałam, nie chciałam. Dobrze ci radzą, dbaj o siebie bo to że ty dasz z siebie wszystko to za mało, stracisz energię, poczucie własnej wartości i wiarę w siebie. Ja teraz postawiłam na siebie, zastosowałem rady doświadczonych tu osób i jest dużo lepiej, lepiej ze mną. Mój mąż teraz myśli, zachodzi w głowę, cierpi, prosi o kolejną szansę. Ja staję się obojętna wobec całej sytuacji i stanowcza, zaczynam się uśmiechać, żyć. Jeszcze nie złożyłam pozwu rozwodowego bo tak jak mi tu poradzili na to przyjdzie czas. Zbieraj dowody, notuj, to wszystko może ci się przydać bo wg mnie twojemu mężowi imponuje być w centrum zainteresowania dwóch kobiet i musi sięgnąć dna by wybrać. Bądź silna!!! Pozdrawiam
6755
<
#6 | Yorik dnia 12.09.2020 00:05

Cytat

Mają zakaz kontaktów bezpośrednich pomiędzy sobą, osobisty czy też internetowy.

Wypada zapytać tylko, czy na noc włączasz pastucha pod prądem, żeby gdy śpisz nie czmychnął pokrywać innej samicy ?
13728
<
#7 | poczciwy dnia 12.09.2020 23:05

Cytat

bliskość między nami jest większa.

Czym według Ciebie jest bliskość i jak się aktualnie objawia?

Cytat

Jesteśmy razem, pozornie jest dobrze.

W zasadzie sama sobie bardzo dobrze spuentowałaś historię.
Nie może być inaczej niż pozornie na tym etapie i przy tak rażących błędach naiwności. Czym szybciej to pojmiesz tym lepiej dla Ciebie i być może Was.
15089
<
#8 | Konwalia dnia 13.09.2020 02:01
Witaj Nostalgia,
Bardzo mi przykro, że ciebie również to spotkało. Mnie mąż też zdradził tylko emocjonalnie. Dla wielu osób to było tylko. Dla mnie to najgorsza rzecz jaka mnie w życiu spotkała. Dosłownie wyrwał mi serce bez znieczulenia. Wiesz, dla mnie okropne jest to, że wiele osób takiej zdrady nie rozumie, a czasem nawet nie uważa za zdradę. I tutaj akurat ci zazdroszczę bo twój mąż przynajmniej rozumie co ci zrobił. Mój nigdy tego nie rozumiał i raczej nigdy nie zrozumie. Na wielki plus dla twojego męża jest tez to, że chce z tobą o tym rozmawiać. Bo mój mąż jak tylko zaczynałam o tym mówić, płakać, karał mnie milczeniem. Czasami tygodniami to trwało. Doszło do tego, że żeby to z siebie wyrzucić musiałam pisać mu wiadomości.
Kilka razy usłyszałam od niego, że mógł mnie chociaż zdradzić fizycznie to przynajmniej miałabym o co mieć pretensje. Bo wiesz pisanie do innej kobiety, że każdej nocy o niej marzy, że jest jego ideałem, wysyłanie prezentów to takie tam nic...
Dobrze, że udało ci się przeczytać co do siebie pisali bo wiesz na czym stoisz. Ja do tej pory myślę jak bardzo jeszcze romantyczny potrafi być mój mąż bo z kilkumiesięcznego pisania godzinami wiem tylko o kilku rzeczach.
Nie wiem, czy ktokolwiek będzie w stanie ci powiedzieć jak wybaczyć. O zapomnieniu zapomnij.
Ja jestem na etapie separacji. Strasznie mnie to wszystko zniszczyło i zmęczyło. Czasem mam lepsze dni i patrzę z nadzieją w przyszłość. Ale chyba raczej już nigdy tego nie zapomnę. Minęły ponad dwa lata, a ciagle boli.
14667
<
#9 | cziken dnia 13.09.2020 21:14
@Konwalia
Z pierwszej części tekstu można było się domyśleć, że u Ciebie to świeża sprawa, ale 2 lata to duże zaskoczenie.
Wiem, że każdy musi mieć swój czas na poukładanie sobie życia, ale Ty się musisz ostro wziąć za siebie, bo to już czas najwyższy.
Myślę, że wszyscy z nas dobrze pamiętają i dalej boli, ale trzeba funkcjonować i cieszyć się z życia. Może głupio to zabrzmi, ale trzeba nawet znaleźć pozytywne aspekty tego wszystkiego, może na siłę, ale są. Załóż swój temat, jak chcesz coś więcej opisać. Może dostaniesz tu dużo więcej porad jak sobie z tym radzić na dłuższą metę.
15111
<
#10 | Nostalgia dnia 14.09.2020 10:11
Witam ponownie i przepraszam ale przez weekend nie miałam jak spokojnie tu zaglądnąć.
Aster -mieliśmy to samo zdanie w 90% spraw, nie twierdze, że we wszystkim, oczywiście, że zdarzało się przytaknięcie dla świętego spokoju . Czemu pisał z nią o wszystkim, a ze mną nie rozmawiał? Mąż zawsze dusił w sobie problemy, niejednokrotnie twierdził, że jakoś te problemy rozwiąże bo ja mam inne rzeczy na głowie i nie chce mnie nimi obarczać dodatkowo. Tym razem poszło inaczej bo problem miała ona, a mąż zawsze był pomocny, zawsze chciał zbawiać świat i przy pisaniu o jej problemach ona zaczęła wyciągać informacje z niego i poszło, poczuł że w końcu może z siebie zrzucić to wszystko, a pisze się łatwiej niż rozmawia. Fakt ja nie pytałam, mój błąd. To, że po pierwszym razie zbyt łatwo im poszło to wiem i tego sobie wybaczyć nie mogę. Rozmowa była raz może dwa, raz nasza a raz wspólna z koleżanką i jej mężem. Zamietliśmy to pod dywan bo tak było łatwiej.Teraz rozmawiamy z mężem często, temat nie jest zamknięty. Zakaz mają ode mnie i męża koleżanki, nie nie przeszłam do porządku dziennego tym razem, chcemy ułożyć wszystko na nowo bo skoro pewne rzeczy między nami nie grały to nie można wrócić do tego co było.
blebleblee tak też mąż to tłumaczy, poczuł się dowartościowany bo pomógł, ktoś się nim zachwycał to budowało jego ego, a ja no cóż może też potrzebowałam docenienia w codziennych staraniach bo nie zawsze jest łatwo i też czekałam więc chodziliśmy obok siebie bez komunikacji. To, że nie zamierzał odejść i nie szukał w sumie nawet zdrady fizycznej to wiem też z ich rozmów. Zawsze w rozmowach o przyszłości byliśmy my, nie oni.
Romanos ja wiem, że zapomnieć się nie da, nie chcę aby nie wróciło to co było. Pamiętanie daje kopa aby się starać tych samych błędów nie popełniać. Pytałam jak sobie poradzić aby codziennie nie myśleć, podjęliśmy po wielu, bardzo wielu rozmowach pewne ustalenia i chcemy iść na przód ale mimo zapewnień, mimo starań nie umiem zaufać i nie umiem cały czas o tym nie myśleć.
cziken nie kontroluję, mam pokusy ale się hamuje, rozmawiamy dużo ale jak się nie zastanawiać, jak nie myśleć o tym co było. Tego właśnie nie umiem. Staram się, wiem że zadręczanie nic nie da.
Yorik pozostawiÄ™ to bez komentarza .
Majami dziękuję za słowa otuchy, trzymaj się.Bardzo mi przykro, że i Ciebie to spotkało. Ja dużo robię teraz dla siebie. Moim wielkim problemem był brak akceptacji samej siebie, to przeszkadzało w życiu, przeszkadzało w łóżku. Zaczęłam walkę z samą sobą już wcześniej przed zdradą być może to dało mi już trochę siły aby przez to przejść i aby podjąć decyzję o wspólnym życiu na nowych warunkach.
poczciwy bliskość wg mnie to wspólne spędzanie czasu, wspólne tematy inne niż dom i praca, to przytulenia i pocałunki takie bezinteresowne, a nie tylko w łóżku. Tego nam brakowało. Czemu uważam, że pozornie jest dobrze bo widzę, że nas to oboje dręczy.
Konwalia trzymaj się, mi również przykro, że Ciebie to spotkało. Nawet nie wiem jak bardzo Cię rozumiem. Dla nas to prawie koniec świata, a dla innych nic się nie stało Smutek Mój mąż też nie rozumiał być może właśnie dlatego była powtórka z rozrywki. Oczywiście były zapewnienia, że wie że robił źle ale bez przekonania o własnej winie, przecież do niczego nie doszło, przecież to tylko przyjaźń. Znalazłam kilka artykułów o zdradzie emocjonalnej, wypisz wymaluj nasza sytuacja, np nie pisali już o tajemnicach ale pisali codziennie, chociaż przysłowiowe cześć, czy jakaś emotka, niby neutralna. Wiem, że czekało każde z nich na to "cześć" od tego zaczynali dzień. Z nikim innym tak nie pisał, nawet z bliskimi kolegami. Trochę trwało ale wiem, że już wie. Nie było u nich pisania o intymności w sensie seksulanej, o marzeniach o sobie. Było bardziej na zasadzie przytulam Cie mocno. Mam nadzieję, że może i Twój mąż zrozumie co zrobił.

Dziękuje wszystkim za odpowiedzi, to wiele dla mnie znaczy. Podjęliśmy decyzję o wspólnym życiu i o to walczymy. Nie twierdzę, że nigdy do niczego już nie dojdzie mimo zapewnień i starań, chyba rana za duża. Ważne dla mnie jest tez to, że jak piszecie to nie jest nienormalne, że o tym ciągle myślę, ja się bałam że popadam w paranoję.
14578
<
#11 | aster dnia 14.09.2020 11:56

Cytat

mąż zawsze był pomocny, zawsze chciał zbawiać świat i przy pisaniu o jej problemach ona zaczęła wyciągać informacje z niego i poszło, poczuł że w końcu może z siebie zrzucić to wszystko,

a oni to takie bezwolne krewetki i nie myśleli o konsekwencjach; chociaż Twój mąż nie za bardzo je ponosi.
Zobacz co Ty sobie robisz

Cytat

Fakt ja nie pytałam, mój błąd.

wpędzasz się w poczucie winy za jego zdradę.

Cytat

skoro pewne rzeczy między nami nie grały to nie można wrócić do tego co było.

Cytat

Pamiętanie daje kopa aby się starać tych samych błędów nie popełniać

naprawiasz coś co on zepsuł, to jego zadanie nie Twoje.
Po tym co Ciebie spotkało nie odzyskałaś siebie; od razu rzuciłaś się w wir ratowania małżeństwa, ale przecież on nie chciał małżeństwa utracić on tylko a raczej aż... Ciebie ranił.

Cytat

Pamiętanie daje kopa aby się starać tych samych błędów nie popełniać.

nie popełniaj tylko zadbaj o siebie, co wcale nie wiąże się z odejściem od męża i dotychczasowego życia.
Nad tym co Yorik Ci napisał to się mocno zastanów.
15111
<
#12 | Nostalgia dnia 14.09.2020 13:16
aster
Odnajduję siebie pomału ale odnajduję, mam swoje cele, zmieniam się wewnętrznie i zewnętrznie, zaczęłam już przed akcją ale dostałam kopa i przybrało to na sile. Dużo mi jednak jeszcze pracy zostało.
Nie chcę aby wyszło, że tłumaczę się za męża, oczywiście, że nie są "krewetkami", że mają rozum i uważam, że z perspektywy "jej" tego rozumu bardzo zabrakło lub działanie było inaczej wycelowane. Była bardziej świadoma tego co się działo.

Bardzo dużo rozmawiamy z mężem o tej sprawie i o uczuciach jakie jej towarzyszyły, o naszych uczuciach teraz i kiedyś. Jego jest wina za zdradę to jest bezdyskusyjne i mąż też tak uważa.
Nie wiedział, że mnie rani inaczej by to nie poszło w tą stronę w którą poszło. Jak dotarło co zrobił, co robił i że to było złe to się prawie załamał. Cierpi do tej pory bo widzę. Zazwyczaj on nie zaczyna rozmów ale nie ucieka przed nimi. Mogę gadać ile chce a on ciągle przeprasza, pytam a on cierpliwie odpowiada-czasem po raz setny na to samo.
Dla niego to była koleżanka, potem bliższa koleżanka, w końcu powierniczka. Ich dotykanie było jak twierdzi związane z poczuciem bliskości w problemach, zrozumieniem, tak to postrzegał cały czas dlatego na tamte chwile nie miał świadomości, że mnie to może ranić.
Naukę z tej trudnej sytuacji staramy się wyciągną obydwoje, wiemy że zdrada to jego wina ale problemy z okazywaniem zrozumienia i z komunikacją mieliśmy już dużo wcześniej. Czasu nie cofniemy ale chcąc iść do przodu uczymy się siebie na nowo. Dużo pracy przed nami, widzę starania i to jest dobre. Nie jest łatwo jednak po tylu latach mimo szczerych chęci i faktycznego zainteresowania zacząć pytać "jak Ci minął dzień", "o czym marzysz", "co lubisz" i to jeszcze tak aby druga strona nie poczuła, że to jest wymuszone.
Co do tego co napisał Yorik- dosłownie: śpimy razem, nie wymknie się Z przymrużeniem oka w przenośni: jak mu kiedyś odwali to i pastuch go nie zatrzyma.
13728
<
#13 | poczciwy dnia 14.09.2020 14:13

Cytat

że mają rozum i uważam, że z perspektywy "jej" tego rozumu bardzo zabrakło lub działanie było inaczej wycelowane. Była bardziej świadoma tego co się działo.

Przeczytaj jeszcze raz to co napisałaś.
Czyli jednym zdaniem biedny miś został celowo upolowany...
Żal mi Ciebie- nie dziś, ale za jakiś czas, za naiwność trzeba zawsze zapłacić, czasem cenę najwyższą.
15111
<
#14 | Nostalgia dnia 14.09.2020 16:43
poczciwy może masz rację, może też źle się wyraziłam. Nie jest biedny miś, jest winny zaistniałej sytuacji. Może jestem naiwna, może trochę chcę być ale mam podstawy aby twierdzić, że jej intencje nie były jednoznaczne więc albo jej zabrakło rozumu w tym momencie albo celowo szła w kierunku zdrady fizycznej. Mój mąż jest pomocny, opanowany, więcej zrobi dla kogoś niż dla siebie, w sumie totalne przeciwieństwo jej męża ale mam gdzieś co nią kierowało i czego szukała.
Teraz z perspektywy czasu widzę rzeczy, które powinny zwrócić moją uwagę wcześniej ale też i sama się przyznała, że trochę prowokowała sytuacje. Mąż mój oczywiście nie uciekał i sam też łapał za rękę pierwszy.
14578
<
#15 | aster dnia 14.09.2020 16:47
Nostalgia nikt Ciebie nie namawia na odejście, rozejście itp. od męża. Próbujemy Ci przekazać myśl o stworzeniu sobie przestrzeni gdzie Twój mąż nie będzie miał wstępu, bo gdy będzie znów Ciebie ranił to znajdziesz miejce gdzie Ciebie to niedosięgnie.
13728
<
#16 | poczciwy dnia 14.09.2020 17:04
Zauważ, że ciągle go próbujesz chronić, jednocześnie przerzucając odpowiedzialność głównie na kobietę, która nigdy nic nie była Ci winna, niczego nie obiecała. Naprawdę tego nie dostrzegasz w swoich przekazach?
Chroniąc go nie tylko dajesz jasny sygnał, że może Cię krzywdzić do woli bez konsekwencji, ale i może przede wszystkim próbujesz pozbawić go możliwości wzięcia odpowiedzialności za swoje życie i wybory.
To da efekt odwrotny od zamierzonego z całą pewnością.
Za jakiś czas granica zostanie znów lekko przesunięta a Ty w dalszym ciągu będziesz szukać winnych wszędzie dookoła zamiast skupić się na tym co naprawdę istotne.
14039
<
#17 | Romanos dnia 14.09.2020 17:25
Zaufanie nie wroci "na pyk". To nie jest to zaufanie dawane a'priori kiedys na poczatku u przez lata zwiazku. Teraz - jesli to zaufanie sie ponownie pojawi - bedzie poniekad wynikiem ciezkiej pracy w wykonaniu Twojego meza. Wyniknie z jego lojalnosci wobec Ciebie.
15111
<
#18 | Nostalgia dnia 15.09.2020 09:28
Macie rację ale nie jest łatwe stworzyć przestrzeń tylko dla siebie skoro zawsze ona była wspólna. Nawet chyba nie wiem w która stronę się kierować aby spróbować, dom wspólny, dzieci, praca wspólna, znajomi wspólni, inne działania choćby charytatywne też zawsze nam sprawiały wspólna satysfakcję Smutek
poczciwy Mam ją gdzieś, nie ona jest teraz ważna ale jest winna, obiecała dosłownie po pierwszym razie dystans i właściwe zachowanie, obiecała w przenośni gdy ją gościłam u siebie, a ona oprócz gościny, prezentów brała sobie mojego męża.
Nie wiem czy to dobry pomysł ale chce "zwolnić męża z zakazów" mam nadzieję, że nie po to aby wróciło co było między nimi ale aby to był jego wybór. Trochę się boję jak to się skończy, wydaje mi się że inaczej się nie przekonam jak jest teraz.
14578
<
#19 | aster dnia 15.09.2020 11:17

Cytat

nie jest łatwe stworzyć przestrzeń tylko dla siebie skoro zawsze ona była wspólna

zacznij od głowy, tam ją na początek sobie stwarzaj swoje i tylko swoje miejsce.

Cytat

nie ona jest teraz ważna ale jest winna

a co ona Tobie jest winna? Nie ona ślub z Tobą brała i Tobie przysięgała; a gdzie jest Twój mąż w tym wszystkim?

Cytat

Nie wiem czy to dobry pomysł ale chce "zwolnić męża z zakazów"

Niewolnictwo jest karalne zdaje sięSzeroki uśmiech; pozwól sobie żyć dla siebie, zaopiekuj się sobą.
15111
<
#20 | Nostalgia dnia 15.09.2020 11:53
aster masz rację, wszyscy macie rację, co będzie to się okaże.

Jak pisałam, zaczęłam swoje przemiany już jakiś czas temu, sytuacja która się wydarzyła mocno tym zachwiała ale pora się pozbierać i jechać z tym dalej bo gdzieś mi się to zagubiło.
Aby poukładać sobie w głowie wzięłam zeszyt i zaczęłam pisać o sytuacji o uczuciach itd, wyszło na początek jakieś 5 kartek a4, może wyjdzie z tego pamiętnik ale najważniejsze, że chcę móc gdzieś wylać co czuję, robić jakieś postanowienia dla samej siebie. Będę mogła siebie sprawdzać czy się trzymam postanowień Z przymrużeniem oka
Powiem mężowi dzisiaj o tym, że z mojej strony zakaz znika, mnie wykańcza zastanawianie się czy się stosują, niech to będzie ich problem. Na siłę nic nie zatrzymam.
14578
<
#21 | aster dnia 15.09.2020 12:24

Cytat

zaczęłam swoje przemiany już jakiś czas temu

czyli coś się działo, ze próbowałaś przemiany; założę się, że pod gust męża chciałaś przemiany, bo czułaś, że coś jest nie tak.
15111
<
#22 | Nostalgia dnia 15.09.2020 12:33
aster nie dla męża zaczęłam, a dla siebie. Zaczęłam to około dwa miesiące przed "akcją".
Miałam problemy z samoakceptacją i co za tym idzie z pewnością siebie.
Zmieniłam styl ubierania, schudłam (nie do końca jeszcze), doszedł ruch, ćwiczenia które dają mi satysfakcję,zaczęłam bardziej o siebie dbać, dla siebie. Wyglądałam lepiej i lepiej się z tym czułam.
To co się stało zburzyło to co uzyskałam ale czas wracać na swój tor. To nie ja mam się wstydzić przed światem, że zostałam zdradzona i nie ja mam się chować i unikać ludzi.
14578
<
#23 | aster dnia 15.09.2020 13:07

Cytat

Zmieniłam styl ubierania, schudłam (nie do końca jeszcze), doszedł ruch, ćwiczenia które dają mi satysfakcję,zaczęłam bardziej o siebie dbać, dla siebie

To jest dobre o swoje wnętrze też zadbaj.
13728
<
#24 | poczciwy dnia 15.09.2020 16:37

Cytat

Nie wiem czy to dobry pomysł ale chce "zwolnić męża z zakazów"

Kobieto, przecież to co Ty tutaj wypisujesz nie ma nic wspólnego z partnerstwem, o związku nie mówiąc. Jakieś dawanie zakazów, ściąganie ich...kim on jest dla Ciebie? Ty w ogóle siebie czytasz?

Faktycznie masz duży problem, ale nie z mężem a z sobą. W głowie się to nie mieści.
Dziwisz się, że ucieka od Ciebie? To włącz myślenie i zastanów się dlaczego?

Cytat

Mam ją gdzieś, nie ona jest teraz ważna ale jest winna, obiecała dosłownie po pierwszym razie dystans i właściwe zachowanie, obiecała w przenośni gdy ją gościłam u siebie, a ona oprócz gościny, prezentów brała sobie mojego męża.

Ręce opadają...nic nie zrozumiałaś.

Komentarz doklejony:

Cytat

bliskość wg mnie to wspólne spędzanie czasu, wspólne tematy inne niż dom i praca, to przytulenia i pocałunki takie bezinteresowne, a nie tylko w łóżku. Tego nam brakowało.

To są tylko i wyłącznie powierzchowności.
A dlaczego nie zwierza Ci się ze znajomości z koleżanką? Nie ufa Ci?
15089
<
#25 | Konwalia dnia 15.09.2020 22:11
@poczciwy, nie wiem dlaczego dziwi cię to, że Nostalgia stawia warunki. Tutaj tym warunkiem był zakaz spotykania się i kontaktowania z tą kobietą. Ja zrobiłam tak samo (co nie znaczy, że wierzyłam, że tak było).
Zdrada emocjonalna jest tą właśnie straszną zdradą bo druga strona zadręcza się myślami. Ciagle ta myśl, czy się nie kontaktują. Co on tak naprawdę myśli...
To co ty byś zrobił na miejscu Nostalgii?
Mój mąż podczas romansowania ciagle słuchał piosenek o miłości, wysyłał je tez do niej. I tez wymagałam żeby przestał. Mówiłam, że mnie to rani i że nie będę potrafiła tego zapomnieć. Tez stawiałam warunki bo zwyczajnie mnie to raniło. To weź mi poczciwy powiedz co powinnam wtedy robić? Siedzieć z nim, przytulać go i słuchać z nim tych piosenek o niej?
A to, że ma pretensje do znajomej to tez się nie dziwię. Uważasz, że zachowanie tamtej kobiety było normalne? Ja uważam, że nie.
13728
<
#26 | poczciwy dnia 15.09.2020 22:23
Konwalia,
Nie będę się rozpisywał tutaj bo to nie Twój wątek. Chcesz opisz historię, wtedy chętnie się wypowiem.
Spuentuję to tylko jednym zdaniem a właściwie pytaniem: chcesz mieć w życiu partnera czy niewolnika? Miłość to wybór a nie przymuszenie i stawianie warunków.
Nie odpowiadaj. Zacznij czytać czytać i czytać to zrozumiesz.
15111
<
#27 | Nostalgia dnia 16.09.2020 10:26
Konwalia dziękuję bardzo za Twoje słowa.
poczciwy być może z czytaniem ze zrozumieniem oboje mamy problem. Napisałam przecież, "zwolnienie męża z zakazów" -cudzysłów, przenośnia, kojarzysz takie narzędzia? Na tamtą chwilę takie dostali warunki nie tylko ode mnie ale o tym mamy porozmawiać bo wiem, że to nie powinno tak wyglądać to powinna być ich decyzja, stało się wtedy w emocjach na świeżo, nic nie poradzę, mogę teraz temat przedyskutować.
Czemu mi się nie zwierzał? Ze znajomości nie musiał bo znamy się wszyscy, o tym że pisali do siebie za dużo, nie wiem.
Mam problem ze sobą-to wiem ale na co dzień jednak nikt tego nie widział, zawsze byłam uśmiechnięta, zaangażowana w domu i na zewnątrz. Mąż mógł to dostrzegać w braku chęci na sprawy łóżkowe ale wiem, że tak tego nie odbierał. Szukał problemu w sobie, nie we mnie i dusił to w sobie aż wybuchło. Mogliśmy porozmawiać, niejednokrotnie ale się nie stało. Uczymy się komunikacji na nowo.
13728
<
#28 | poczciwy dnia 16.09.2020 10:37
Autorko,
Nie dajesz mężowi wolnej ręki przy dokonaniu wyboru, nie puszczasz go wolno, dając zakazy a później próbujesz mnie przekonać, że to metafora? To jakiś żart?
Chcesz być jego pierwszym naturalnym wyborem czy kołem zapasowym?
Bo w tym momencie robisz wszystko aby mąż został z Tobą, ale z powodów zupełnie innych niż tego byś oczekiwała.Nie ma to kompletnie nic z jego świadomym wolnym wyborem, miłością, partnerstwem. Wynika tylko i wyłącznie z przymuszenia, nacisków.
Zapytałem Cię o to dlaczego się nie zwierzał bo właśnie na tym polega bliskość.
Móc rozmawiać o wszystkim z drugą osobą, zwierzać się i nie martwić o to, że zostanie się skarconym czy też zostanie nałożony jakiś zakaz...Widzisz różnicę?
Widocznie tej bliskości już u Was długo nie było. Pytanie dodatkowe czy była kiedykolwiek? Zweryfikuj to, ale nie w sposób życzeniowy a realny.
Obwinianie kochanek/kochanków to już w ogóle jakiś absurd. Ta kobieta nie miała wobec Ciebie żadnych zobowiązań, w przeciwieństwie do męża...
15111
<
#29 | Nostalgia dnia 16.09.2020 11:30
poczciwy nigdy wcześniej mąż żadnych zakazów ode mnie nie otrzymywał więc nie mógł się tego bać, nie jest dzieckiem i nie był karcony. Skąd takie przekonanie?
Jak pisałam zrozumiałam, że dawanie tego zakazu było niewłaściwe. Metaforą było wyrażenie "zwolnienie z zakazu" nie zakaz, on już padł i nie cofnę słów sprzed miesięcy, dodam po raz kolejny to nie były tylko moje zakazy. Rozmawialiśmy w czwórkę ich małżeństwo i nasze, nawet nie pamiętam dokładnie z czyich ust one padły, moich czy jej męża, może jego był jeden a mój drugi- może moje oba-nie pamiętam? Wtedy byliśmy zgodni w tym temacie i na gorąco taka reakcja była, koniec kropka.
Wiele sobie mogę zarzucić ale nigdy nie trzymałam męża na siłę, niejednokrotnie jak go koledzy zapraszali na wyjście, czy miał jechać na szkolenie z nocowaniem to nie chciał, mimo że go namawiałam, bez żadnych aluzji i podtekstów. Nie było nigdy podstaw do zazdrości więc dlaczego miałabym mieć żal czy pretensję,że jedzie.
Powiedz mi proszę tak z innej beczki czy można po tym jak mąż przeprasza, kaja się, przyznaje do błędu i chce ratować związek- przedstawić warunki na jakich to jest możliwe?
Co do bliskości pisałam też już, że się gdzieś to zaczęło nam uciekać w prozie życia codziennego, miliona spraw. Rozmawialiśmy o wielu sprawach nie było z tym kłopotu ale problemy związane z pracą dusił w sobie ( jak twierdzi nie chciał mnie martwić bo ja miałam inne rzeczy na głowie), a o te związane z nami nie umiał zapytać, szukał winy w sobie ( ja w sobie).
14578
<
#30 | aster dnia 16.09.2020 11:58

Cytat

czy można po tym jak mąż przeprasza, kaja się, przyznaje do błędu i chce ratować związek- przedstawić warunki na jakich to jest możliwe?

no nie wypunktujesz mu tego przecież, tylko własną postawą możesz uzyskać to czego oczekujesz od męża bez żadnych wymuszeń i ograniczeń; dlatego też tak ważne jest, żebyś zajęła się sobą, pomyślała o sobie.
13728
<
#31 | poczciwy dnia 16.09.2020 13:23

Cytat

Powiedz mi proszę tak z innej beczki czy można po tym jak mąż przeprasza, kaja się, przyznaje do błędu i chce ratować związek- przedstawić warunki na jakich to jest możliwe?

To Ty masz podjąć ostateczną decyzję co dalej, ale nie na podstawie jego słów bo powiedzieć można wszystko zwłaszcza gdy grunt się osuwa spod nóg.
On powinien na to zapracować swoją postawą w dłuższej perspektywie czasu.
Trzeba rozróżnić ziarno od plew a o to w początkowym stadium bardzo ciężko bo chce się ratować za wszelką cenę. To błąd.
Przecież po czasie łatwo jest ocenić tym bardziej jeśli kogoś dobrze znasz czy tworzy tylko pozory czy jest autentyczny i faktycznie się zaangażował w zmianę swoich zachowań, nawyków,postrzegania. Efektem będzie realna zmiana zauważalna dla Ciebie gołym okiem.
Będziesz widzieć czy zapału wystarczy mu na chwilkę czy na dłużej, czy za słowami idą czyny, czy będzie się przejmował Twoim samopoczuciem, czy będzie wychodził z inicjatywą jak naprawić Wasze małżeństwo. To wszystko jest namacalne i łatwe do weryfikacji, tylko na chłodno i realnie a nie życzeniowo.
14039
<
#32 | Romanos dnia 16.09.2020 23:27
Nostalgia,
Maz deklaeuje chec naprawy zwiazku? To dobrze. Teraz "tylko" niech za tymi deklaracjami ida czyny.
Slowa nic nie kosztuja, zaangazowanie i dzialanie juz tak. Co dla niego w praktyce oznacza ta "chec naprawy zwiazku"?
Z pewnoscia musicie duzo rozmawiac i bardziej otwarcie o swoich potrzebach i oczekiwaniach. Nie mozna tak wielu rzeczy zamiatac pod dywan jak dotychczas.
15111
<
#33 | Nostalgia dnia 17.09.2020 12:38
poczciwy mimo, że minęło kilka miesięcy i tak uważam, że jesteśmy na początku. Jaka to jest dłuższa perspektywa czasu? Rok, dwa, reszta życia ?

Romanos deklaruje chęć ratowania związku, wie że musi mnie przekonać, że to co się wydarzyło nigdy więcej się nie zdarzy i to nie tylko słowami. Stara się tylko, że ja sama nie wiem co by mnie przekonało. Chyba tylko czas i wytrwałość w tych staraniach. Naprawiać musimy oboje, na szczęście rozmawiamy dużo i nie ma z tym problemu ale trochę mi przeszkadza, że zawsze ja zaczynam.
13728
<
#34 | poczciwy dnia 17.09.2020 12:55
Czujna już zapewne będziesz musiała zostać do końca; zresztą zawsze należy być w jakimś stopniu czujnym bo w przeciwnym razie często budzimy się jak już jest po wszystkim.
Kilka miesięcy? To jest nic. Realnie to bardziej mówimy o latach. Niestety.
Parę uniesień a koszty ogromne...
14039
<
#35 | Romanos dnia 17.09.2020 16:58
Ty nie musisz dzis wiedziec co Cie kiedys przekona.
Z drugiej strony zastanow sie. Co Ciebie kiedys do niego przekonalo, dlaczego kiedys uznalas ze "to wlasnie ten"? Moze warto sie wspolnie zastanowic, a nawet cos mu podpowiedziec jesli zauwazysz, ze stara sie "nie w tym kierunku"? Jego starania moga byc bowiem (od technicznej strony) podobne do owczesnych co przeciez niekoniecznie dzis bedzie Tobie odpowiadalo...
I blagam Uśmiech Tylko nie funkcjonuj wedlug wzorca: "domysl sie!". Jesli jest normalnym facetem to na szczescie sie nie domysli (choc moze przypadkiem trafic).
14006
<
#36 | msz dnia 17.09.2020 18:20
Zastanów się Autorko, jak często zaufanie ma gigantyczne znaczenie??Sama świadomość, że ktoś rozsądnie korzysta z naszego zaufania oczywiście jest wspaniała, ale kiedy to ma gigantyczne znaczenie...masz np zamiar przepisać na niego majątek?? Jedyną rzeczą bardzo ważną i chyba niezbędną w jakiej możesz/musisz mu zaufać jest mówienie tego co czujesz...nie musisz mówić jeżeli sądzisz, że on to wykorzysta...ale sądząc po tym co piszesz to chyba tak nie jest...
większość naszej codzienności opera się na zaufaniu...że ktoś nie wysypał bułek w sklepie na podłogę, że umył ręce po wizycie w toalecie przed przywitaniem się z Tobą...a nawet, że ziemia jest okrągła...ile osób badało kąty badania słońca w tym samym czasie w różnym miejscu, czy tam ile osób sprawdzało efekt Coriolisa...ufamy że wiedza jaką Nam przekazano jest prawdą, bo nie zależy od tego nasze samopoczucie, stabilizacja, bułki w chlebaku i wędlina w lodówce itp...Na razie nie musisz mu ufać w kwestiach, które mają gigantyczne znaczenie....ba! On też nie musi ufać Tobie...krok po kroczku może Cię przekona....Kto wie czy Ty nie musisz przekonać jego...
Zastanów się np nad tym zdaniem:

Cytat

praktycznie się nie kłóciliśmy bo zazwyczaj mieliśmy to samo zdanie na różne tematy

równie dobrze mógł bać się przedstawić swoje myśli...Może wykreował siebie w twoich oczach i sam bał się przestawić...oczywiście to tylko gdybanie...ale wiem jedno...wasza przyszłość zależy i od niego i od ciebie...równie dobrze on może powiedzieć...ciężko mi ...narozrabiał...dobrze, że chce sprzątać, czy wtrwa??nie wiem... błędem było, że dopuścił ją za blisko Siebie...jak już dopuścił dlaczego tego nie przeciął...a czy chciał zranić Ciebie - nie wiem....teraz konsekwencje będziecie ponosić oboje...Na razie kontroluj swoje granice tak by mógł cię "zranić/dotknąć" tylko prawdą...
14190
<
#37 | Hestolades dnia 21.09.2020 23:33

Cytat

wg niego był jakby w celu okazania sobie wspólnoty i zrozumienia.
Bolało bo wg mnie to była zdrada emocjonalna, wiedziała wszystko o naszych problemach, o jego problemach o marzeniach i pragnieniach. Bolało bo okazało się, że mój mąż nagle miał przede mną tajemnice, musiał oszukiwać aby to ukryć. Była długa rozmowa, ustalenia, wydawało się że doszliśmy do porozumienia, zrozumieliśmy iż mamy problemy z komunikacją. Nam się wydawało, że znamy się aż tak dobrze, że wiemy co kto myśli, co powie i jak zareaguje w danej sytuacji.


Nigdy nie zastanawiałaś się, kiedy powstaje życie podziemne mężczyzny, przecież jesteś taka idealna. Napisałaś: "nam się wydawało", a przecież tak na prawdę, to wydawało się to tylko Tobie.
Znam takie kobiety, którym zawsze się wszystko wydaje, że wiedzą lepiej. Mężczyzna w takim związku czasem coś cicho popiskuje, ale ... one nigdy nie słuchają.

Im się tylko wydaje. A człowiek instynktownie chciałby mieć przyjaciela, i to takiego, któremu może powiedzieć tak wiele. Więc trafia się powiernik przy wódce, albo powierniczka.
I to pragnienie rozmowy, ta przyjemność rozmowy, i ta świadomość, że ktoś cię w końcu słucha - dają ogromną przyjemność, która z czasem może przerodzić się w zagrożenie.

Bo on w końcu spotyka kobietę, która potrafi słuchać, a nie tylko nim dyrygować, i która zawsze wie wszystko lepiej on niego, jej się zawsze wydaje, że my, ale jest tylko jej i jest tylko ona.
I tak mijają lata, a w związku pojawia się samotność, wtedy rodzi się życie podziemne mężczyzny.
http://www.zdradzeni.info/forum/viewthread.php?forum_id=32&thread_id=2380

Jest teraz źle - bo runął wyidelizowany obraz związku, gdzie ludzie są tylko dla siebie, a żadna inna nie ma prawa słuchać. I pojawia się przeświadczenie, że to przecież zdrada emocjonalna, bo jak można obcej opowiadać o sobie, o nas. Ale to samo można opowiadać np. pani psycholog, prowadzącej terapie rodzinną - i wtedy to nie jest zdrada emocjonalna. Zabawne.

Problem przed Tobą jest tylko taki: znaleźć odpowiedź, znaleźć przyczynę, dlaczego tak bardzo znany mąż, tak bardzo był samotny w tym waszym związku. I ta samotność nie wynikała z niego, ale właśnie przez Ciebie, i to w sobie musisz znaleźć odpowiedzi, co było nie tak z tą komunikacją. Może zwyczajnie, Ty nie potrafisz słuchać i zawsze wiesz wszystko lepiej? Bo o czym on z nią rozmawiał?

Cytat

Ja jednak nie umiem zapomnieć, nie umiem wybaczyć, nie umiem przestać o tym myśleć, nie umiem zaufać choć znowu minęło kilka miesięcy


Przecież sama jesteś wykreowaniu tej sytuacji winna w 90%, to przez Twój kobiecy charakter to się stało, że nie umiesz słuchać, nie winię Cię za to, bo to jest w kobiecej naturze.
Więc musisz najpierw wybaczyć sobie, a potem zrozumieć, czemu mąż jest tak bardzo samotny w tym związku z Tobą. No i gdy powróci komunikacja, jedynie co możesz zrobić to wybaczyć sobie, ten swój egoizm kobiecy. Jeszcze nic się nie stało, popełniłaś życiowy błąd doprowadzając do takiej sytuacji, ale życie czasem też polega na gaszeniu pożarów. Dlaczego odniosłem wrażenie, że bardziej pragniesz zemsty?
15111
<
#38 | Nostalgia dnia 22.09.2020 10:43
Dziękuję wszystkim za wsparcie i za kopa w du... też. Nic nie planuje, a czas pokaże czy starania są szczere i na ile wystarczą.
msz masz rację z tym zaufaniem, dajemy codziennie kredyt zaufania bo tak trzeba, ciężko jednak jak się okaże że został nadużyty zaufać ponownie. Mam nadzieję, że małymi krokami się to uda.
Hestolades poczytaj to co pisałam wcześniej, a potem napisz. Nigdy nie pisałam, że jestem idealna i że byłam idealna. Czy jestem winna temu, że nam się nie układało-tak w 50%. Mąż też i on tylko on jest dodatkowo winny zdrady. Psycholog czy inny specjalista to zupełnie inna sprawa, z nim raczej do dotykania czy przytulania by nie doszło-prawda?
Problemy z komunikacja mieliśmy oboje i jak w rozmowach naszych później wyszło właśnie dlatego, że

Cytat

Nam się wydawało, że znamy się aż tak dobrze, że wiemy co kto myśli, co powie i jak zareaguje w danej sytuacji.

Wyrwałeś ten fragment z kontekstu i podkładasz gdzie Tobie pasuje.
Pisałam też już o tym, on nie spotkał tej kobiety nagle, znamy się już długo wszyscy i często spotykaliśmy. Wiedzieliśmy o jej problemach z mężem, mój mąż zapytał tylko jak daje sobie radę i poleciało. On ją pocieszał bo taki jest, chciał pomóc. Przy jej zwierzaniu ona też zaczęła dopytywać co u niego, a że łatwiej pisać niż mówić od słowa do słowa się temat rozwinął. Mój błąd, że ja nie dopytywałam na siłę ale on mnie też niestety i stąd nasze niedomówienia.
Egoizm kobiecy i jakikolwiek inny to chyba ostatnia rzecz o którą mnie można posądzać. Nigdy dla mnie ja i moje potrzeby nie były najważniejsze. Nie zakładałam nigdy, że ja "boska" wiem wszystko najlepiej, umiem przyznać się do błędu, a w tematach o których nie mam pojęcia daję pole specjalistom. Nie strzelam focha jak coś jest inaczej niż bym chciała. Teraz jednak uważam, że właśnie na mój "egoizm" nadszedł czas. To co ważne, ważnym pozostaje ale wystarczy już przedkładania potrzeb innych nad swoje.
Popełniłam błąd, że uwierzyłam w bajkę o życiu długim i szczęśliwym, że przysięgam Ci miłość wierność i uczciwość małżeńską to coś więcej niż słowa.

Cytat

Dlaczego odniosłem wrażenie, że bardziej pragniesz zemsty?
może mierzysz ludzi swoją miarą? W najgorszym momencie naszego dramatu nie było ułamka myśli o zemście.
14006
<
#39 | msz dnia 22.09.2020 18:01
Autorko!
1. Często ufamy bo tak naprawdę się nad tym nie zastanawiamy. Ale często chodzi o pierdolety. Chodź tak naprawdę nawet babka w kawiarni może nam dodać nowiczoku.
2.Tylko jaki by miała w tym interes.
3.Problem w tym, że na niektóre skutki nie możemy się przygotować.
4.Ale to My obdarowujemy zaufaniem. To twój dar dla kogoś.DAR!

Ad.1 Zobacz na jakiej podstawie kiedyś zaufałaś mężowi. W zasadzie bez zastanawiania się. Chodź przysięga to wcale nie tak mało. Ktoś, być może szczerze wyraził swoje intencje.
Jak po tych wszystkich przemyśleniach, kiedykolwiek obdarzysz go zaufaniem, to zobacz jak bardzo twój dar będzie zweryfikowany. Jak bardzo sprawdzisz, że to cenne zaufanie trafi we właściwe "ręce".
Ad.2 Często nie łatwo jest zweryfikować czyjeś intencje. Wyniuchać prawdziwy interes. Może twój mąż chce naprawić i zadośćuczynić...masz czas by to weryfikować..ale nawet jak myśli, że przy Tobie życie jest mniej problemowe, łatwiejsze, lżejsze..to źle???czy to nie jest komplement??masz czas na zbieranie myśli...
Ad. 3 Wiesz co jest najważniejsze??? To że możesz być gotowa na to, że ktoś nierozsądnie skorzysta z twojego zaufania...Możesz przygotować Siebie i swój świat na to by w razie czego poradzić sobie sama i mimo zrozumiałego żalu stabilnie witać każdy dzień
Ad. 4 Ale najważniejsza rzecz...Zaufanie to jest twój dar...Tak jak miłością obdarowujesz, sobą obdarowujesz kogoś, tak samo obdarowujesz kogoś zaufaniem..nigdy nie będziesz miała pewności co ktoś zrobi z tak cennym "prezentem"....możesz tylko najlepiej jak umiesz zweryfikować komu go podarujesz....

Skoro obdarowywałaś bez weryfikacji, opierając się na zaszłościach być może bardziej rozsądne będzie obdarowanie kogoś po weryfikacji....I pamiętaj...zaufanie jest nadążne...zawsze możesz coś zweryfikować ponownie...choć skutki poprzednich decyzji zawsze poniesiesz....Jak powiesz komuś, że lubisz chodzić w papierowych majtkach, to ktoś już tą wiedzę będzie miał....ale zawsze może przestać ufać...po kilku latach tej samej osobie nie powiesz już nic tak osobistego...

I pamiętaj, że mu też może być ciężko zaufać Tobie...a powinnaś/powinniście dążyć do tego by ustalić jak najwięcej...zobacz jak silne maiłaś wyobrażenie o swoim mężu...jak wielki ciężar mogło mu sprawić przyjście do Ciebie i powiedzieć ale Ja jestem inny...oczywiście mogło - nie musiało....
Jak ciężko jest zaufać komuś, w kim jest tak wiele żalu...
A może po prostu popłynął od tak..., bo nie przeciął relacji gdy powinien był to zrobić...musi wiedzieć by nie dopuszczać innej zbyt blisko...i tu nie chodzi o twojego męża...z każdym zaniedbanym/opóźnionym krokiem jest coraz ciężej przeciąć coraz bliższą relację...Tobie też byłoby ciężko...

czas na egoizm?Dbanie o siebie to egoizm??A nie można dbać o Siebie i o innych....a myślisz, że nadgorliwość w zaspokajaniu potrzeb innych jest dobra dla tego czyje potrzeby są zaspokajane....można by wiele pisać np o krzywdzeniu poprzez wyręczanie...

Być może kiedyś, na podstawie weryfikacji, zaufasz...najważniejsze byś była gotowa na fakt, iż ktoś tak cenny dar - odrzuci...A może nawet wtedy obdarujesz jeszcze raz...zabezpieczona przed bólem możesz więcej...nawet być "naiwną"

Wyobraź sobie sytuację w pracy....Masz silną pozycję...czujesz się pewnie...wiesz, że dużo wnosisz i znasz swoją wartość...
w trakcie jakiegoś projektu przychodzi koleżanka i prosi o współtworzenie...zdradzasz jej swoje pomysły...pracujecie intensywnie...spędzacie ze sobą dużo czasu....
Na spotkaniu roboczym, prowadzący mówi że ten projekt który prowadziłyście we trzy jest bardzo wysoko oceniony...
TY nagle myślisz...hej- jakie trzy.....
Po spotkaniu - pytasz koleżanki - jakie Kur.a trzy...koleżanka odpowiada: bo ona mnie prosiła, bo straty taty....w Tobie jest pełno żalu....tracisz do niej zaufanie..
Jesteś wkurzona, ale twoja pozycja dalej jest stabilna...szybko przechodzisz do porządku dziennego....ale z nią nigdy więcej nie chcesz pracować...na prawdę nigdy więcej..??
A gdyby prosiła o szansę??gdyby szczerze przeprosiła....gdyby wykazała się cierpliwością....oczywiście skala jej konsekwencji zależy też od Ciebie
A gdyby miała trudną sytuację materialną, a praca z Tobą rozwiązała by jej problemy...mogłabyś jej pomóc..nie tylko z litości...z bliźniaczej "miłości"...mogłabyś zminimalizować jej konsekwencje, bo sama nie straciłabyś nic prócz swojego cennego czasu...byłabyś naiwna??...co to ma za znaczenie...wiesz dlaczego to robiłaś...to był twój dar...

Musisz też być gotowa na odpowiedzi..gdybyś zapytała dlaczego??Musisz być też gotowa na odpowiedź: bo te dwa pomysły, które uznałaś za idiotyczne nie były wcale takie złe...ona to potwierdziła....
Zobacz jak idiotycznie brzmią teraz pomysły:
-To trzeba było odejść i zrezygnować skoro chciałaś te pomysły wykorzystać
- trzeba było mówić częściej o tych pomysłach- Toż mówiłam ale nie chciałam się wykłócać, bo byłaś pewna że to idiotyzmy....

Kurcze, trochę długo wyszło...w skrócie: bądź gotowa na fakt, że ktoś wykorzysta zaufanie - wtedy łatwiej zaufać...- tak na logikę to wyszło, że ta gotowość to w zasadzie brak zaufania....ale to tylko terminologia Szok
13728
<
#40 | poczciwy dnia 23.09.2020 09:43

Cytat

Wyobraź sobie sytuację w pracy....Masz silną pozycję...czujesz się pewnie...wiesz, że dużo wnosisz i znasz swoją wartość...
w trakcie jakiegoś projektu przychodzi koleżanka i prosi o współtworzenie...zdradzasz jej swoje pomysły...pracujecie intensywnie...spędzacie ze sobą dużo czasu....

msz - test mojej bystrości...
Coś czuję, że to jest z autopsji wzięty przykładSzeroki uśmiech
15111
<
#41 | Nostalgia dnia 23.09.2020 11:18
msz pięknie i mądrze piszesz, choć przyznam, że końcówka choć logiczna sprawia, że koniecznie trzeba czytać od początku aby zrozumieć Z przymrużeniem oka

Cytat

czas na egoizm?Dbanie o siebie to egoizm??A nie można dbać o Siebie i o innych....a myślisz, że nadgorliwość w zaspokajaniu potrzeb innych jest dobra dla tego czyje potrzeby są zaspokajane....można by wiele pisać np o krzywdzeniu poprzez wyręczanie...
nie byłam i nie jestem nadgorliwa, chyba? Czy nadgorliwością jest np to, że ważne aby mąż czy dzieci miały nowe buty, a ja jeszcze w moich dam rade sezon przechodzić? Może to, że na zakupach zdarza mi się kupić drobnostkę (ulubiony słodycz, czy coś w tym stylu) po to aby komuś było miło? Czy to, że upieram się (chyba jedyna sprawa, gdzie męczę temat jeżeli na początku jest sprzeciw lub wahanie) aby pojechać na urlop bo widzę, jak ciężko mąż pracuje, a dzieciom zmiana otoczenia, czy klimatu tez się przyda?
Może faktycznie nie jest egoizmem dbanie o siebie, o swój czas ale jak sie usuwało w cień swoje potrzeby to nawet postawienie ich na równi z innymi to spory wyczyn Smutek
Jak tak myślę o tym co wyżej napisane to moje wyobrażenie o mężu nie uległo zmianie, nie jest inny niż go znam. Jego problemy też nie były mi obce ale on nie mówił o nich głośno aby mnie nimi nie obarczać, a ja nie dopytywałam.
14578
<
#42 | aster dnia 23.09.2020 12:58

Cytat

Czy nadgorliwością jest np to, że ważne aby mąż czy dzieci miały nowe buty, a ja jeszcze w moich dam rade sezon przechodzić? Może to, że na zakupach zdarza mi się kupić drobnostkę (ulubiony słodycz, czy coś w tym stylu) po to aby komuś było miło? Czy to, że upieram się (chyba jedyna sprawa, gdzie męczę temat jeżeli na początku jest sprzeciw lub wahanie) aby pojechać na urlop bo widzę, jak ciężko mąż pracuje, a dzieciom zmiana otoczenia, czy klimatu tez się przyda?

Tak, teraz po 30 latach to już można nazwać nadgroliwością, zaspokajałaś potrzeby innych przed swoimi ale trzeba sobie w końcu powiedzieć dość i zmienić priorytety.
Sobie kup coś słodkiego i takie tam inne rzeczy...dla przyjemności, sobie teraz ją sprawiaj, należy Ci się.
Z zaufaniem to sobie odpuść, po prostu żyj dla siebie, większą uwagę sobie poświęcaj. Mąż to duży chłopczyk wie co robi i poradzi sobie, nie znaczy to, że masz zepsuć z nim relacje.
Nie wiem czy pisałaś, dzieci to w jakim wieku?
15002
<
#43 | Smutna77 dnia 18.10.2020 20:27
Ad. 4 Ale najważniejsza rzecz...Zaufanie to jest twój dar...Tak jak miłością obdarowujesz, sobą obdarowujesz kogoś, tak samo obdarowujesz kogoś zaufaniem..nigdy nie będziesz miała pewności co ktoś zrobi z tak cennym "prezentem"....możesz tylko najlepiej jak umiesz zweryfikować komu go podarujesz....


Bardzo mądre słowa.Dziękuję za nie...

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?