Rozwód jak wojna 2 | [0] |
Rozwód jak wojna | [0] |
szalona20122012 | 19. Kwiecień |
parasol | 19. Kwiecień |
@hurricane | 19. Kwiecień |
naniby1 | 19. Kwiecień |
DzieciakSalut | 19. Kwiecień |
bardzo smutny | 00:20:04 |
Koralina | 01:47:50 |
Julianaempat... | 03:26:01 |
@ hurricane | 04:26:27 |
# poczciwy | 04:26:50 |
Zbieraj dowody jakieś, bilingi sprawdź od kiedy to trwa,skąd się znają jak masz taką możliwość chociaż bo nie wiesz na czym stoisz. Nie potrzebnie się ujawniłaś tak szybko z tym dyktafonem. On nie potrafi to ty do niej zadzwoń i się przedstaw jej i powiedz by się raczyła raz na zawsze odczepić od niego bo jak nie to wyśle jej jego rzeczy i jego samego pod jej adres. Albo inaczej realnie się umówić i porozmawiać jak to z nimi jest faktycznie.. ale najpierw zdobądź jakieś dowody bo inaczej będą się wypierać i gadać kłamstwa jakie chcesz usłyszeć.
Chociaż te bilingi i smsy byłyby pożądane jako podstawa bo nie wiem czy przez komputer się komunikują - maile ,portale społecznościowe ?
Jacy oni wszyscy są delikutaśni jeśli chodzi o takie nie wiem jak to nazwać romanse. On nie ma serca jej powiedzieć by się odczepiła bo ją zrani albo urazi.
Albo boi się ,że tamta w przypływie złości skontaktuje się z tobą by powiedzieć jakie to z niego ziółko było. Wszystko możliwe... albo się boi albo nadal taki zauroczony bidulek,że chce dalej w to brnąć bo już poszły konie po betonie.
Cytat
Nie chciałaś słuchać tego co inni do Ciebie pisali to on sam dosadnie dał Ci do zrozumienia, że nie ma zamiaru z niczego rezygnować. Albo się dostosujesz albo spadaj...
I co z tym zrobisz? No przecież go kochasz...
Komentarz doklejony:
A i jeszcze mi napisał że idzie z sobą skonczyc
W jakim celu założyłaś nowy wątek o tym samym tytule, zamiast pisać w poprzednim ??
Komentarz doklejony:
Yorik sory pomyliłam się
Cytat
I co ja mam teraz zrobić ?
3 wątki takie same, masz zamiar pisać po trochu we wszystkich ?
Komentarz doklejony:
Cytat
Przecież nie musi go trzymać, to jego problem a na pewno nie Twój, gdzie sobie lokum znajdzie; Mamusia nie czuje powagi sytuacji a chce mieć święty spokój;
Mieszkanie jest jego, jeśli nie obawia się w nim o własne życie, jak zaśnie, to jego wybór
Cytat
Widocznie jest przekonany, że dalej Ci na nim jeszcze zależy (musiałaś za nim nieźle latać, on rządzi), dlatego Cię szantażuje, albo on na tym straci albo nie stawiasz granic; Widzisz to ?
On nie grozi Tobie tylko sobie, a Ty powinnaś się bać i zmięknąć; Albo pozwolisz mi się ranić i skakać po głowie, albo sobie coś zrobię? wybieraj;
A jak nie będzie po mojej myśli to na złość mamie odmrożę sobie uszy
Niestety to tak nie działa.
Twój mąż zna Ciebie, wie jak funkcjonujesz wiec manipuluje Tobą po to by zostało wszystko jak jest.
To, ze jesteś rozbita i chwiejna w swoich postanowieniach to jasne - dlatego tu jest wiele osób, które przeżyły podobne sytuacje, znamy swoje błędy, złudzenia i iluzje - słuchaj i czytaj ze zrozumieniem.
Komentarz doklejony:
Wiem jak to brzmi żałośnie.
Nikt nie namawia Ciebie żebyś się zaraz rozwodziła, zawsze z tym zdążysz. Poczytaj sobie komentarze we wcześniejszym wątku i w końcu zajmij się sobą. Ten Twój mąż za bardzo siedzi Ci w głowie, póki nie staniesz obok Waszego małżeństwa i z tej perspektywy przyjrzysz się dopóty będzie Tobą rzucało. Odsuń się (zastosuj niektóre punkty z 34 kroków), idź do terapeuty, ewentualnie poszukaj w necie możliwości pogadania z terapeutą ( ja w taki sposób znalazłam prawnika, który miał później poprowadzić moją sprawę rozwodową, tyle że nie doszło do niej).
"Psycholog zdrada online"
Otrzymasz cala mase wynikow i jak dobrze przejrzysz to znajdIesz nawet takich, ktorzy jak twierdza, specjalizuja sie w problematyce zdrad.
Cytat
Nie zajmuj się tym, nie wpędzaj w większy dół, Ty masz z tego wychodzić; inaczej się nie da jak tylko zająć się swoim udoskonalaniem znajdź swój sposób na to.
1. http://www.zdradzeni.info/forum/viewt...post_76607 (tylko ostatnia strona)
2. http://www.zdradzeni.info/forum/viewt...post_76632
3. http://www.zdradzeni.info/forum/viewt...post_76690
Cytat
Nie wydaje mi się żeby tak było, bo znam taką sytuację. Bank oczywiście zwróciłby się do Ciebie, ale (przynajmniej tak było w znanym mi przypadku) bardzo łatwo było się z tego wykręcić właśnie tym brakującym podpisem.
Też nie możesz być pewna, czy kolega nie kryje Twojego męża, jednak komu ten kredyt wziął nie powinno Cię teraz interesować, tylko uporządkować swój status w tym wszystkim.
Przecież to jest tylko szczegół.
Szczegół kolejnego oszustwa. Czy tak ważne decyzje podejmuje się za plecami najbliższych osób?
Komentarz doklejony:
Cytat
Ten świat runął już dawno tylko nie chciałaś tego dopuścić do świadomości.
Gdybyś pochyliła się nad tym co wszyscy użytkownicy pisali do Ciebie, dziś byłabyś zapewne w zupełnie innym miejscu.
Ty dalej patrzysz przez pryzmat naprawienia tego wszystkiego, szukasz powodu, denerwuje Cię, że wziął kredyt dla niej... Może ma to jakieś przyszłościowe znaczenie, ale na razie zadbaj o siebie i o swoją przyszłość. Nie szukaj sposobu naprawy, a pogodzenia się z faktem, bo chyba tylko Ty chcesz coś jeszcze naprawić. Twój mąż nieustannie kłamie i będzie kłamał.
Może gniazdko sobie wije ?
Ale pewnie coś nagłego wypadło, zwłaszcza teraz.
Po zdradzie wszystko możliwe.
Wiele też jest historii na portalu o takich sytuacjach - zazwyczaj oznaczają, że mało się w związku zmieniło.
Nie mówię, że należy wsadzać wszystkich do jednego wora, ale niestety Twój mąż dalej kłamie. Chcąc odzyskać Twoje zaufanie powinien Ci o wszystkim mówić i odpowiadać szczerze na wszystkie pytania. Trudno mówić, że jesteś przewrażliwiona, bo rzeczywiście przyłapałaś go na kłamstwie, ale jednak powinnaś nieco odpuścić. Pilnowanie nic nie da, kontrola też nie. On i tak zrobi, co będzie chciał, tylko możesz to ewentualnie opóźnić.
Rozmawiacie o tym? On wie, jak Ty się z tym czujesz i jak jest Ci ciężko?
Cytat
On dalej udaje ofiarę, a nie poniósł kompletnie żadnych konsekwencji.
Widać nie wyciągnął wniosków ze swojego zachowania i możliwości naprawy związku. Oboje chcieliście to naprawić czy inicjatywa wyszła od Ciebie?
Może i się nie spotyka, ale Ty się zadręczasz, a on dalej gra. Nie znam szczegółów oczywiście, ale z boku wygląda to tak, że jego to już irytuje - Twoje "czepialstwo". Kompletnie nie potrafi postawić się w Twojej sytuacji i widać nawet tego nie chce.
Z tego co zostało napisane w sumie na 10 stronach w ogóle z jakiegoś powodu nie chcesz skorzystać więc chyba ne jesteśmy w stanie Ci pomóc.
Nie przetrzemy Ci przybrudzonych różowych okularów.
Cytat
Też tak uważam, jednak wiem również ze swojego doświadczenia, że prawdę bardzo ciężko uzyskać i nic na to nie poradzisz bez zadręczania samej siebie oraz męża.
Widać, że nadal bardzo Ci zależy i myślę, że choćby jeszcze raz Cię zdradził to Ty i tak byś wybaczyła, a nie tędy droga. Nie chodzi też o to żebyś od razu wszystko rzucała i odchodziła, ale w takiej sytuacji Ty jesteś na przegranej pozycji. Musisz się od tego trochę odizolować i nie bać się, że przez to możesz zostać sama, bo tak może się po prostu stać. Musisz postawić na siebie i musisz to jasno zakomunikować. To, co piszesz tutaj:
Cytat
musi wiedzieć Twój mąż - to są Twoje aktualne wymagania i jeśli chce naprawić Wasz związek to ma się do nich dostosować.
Cytat
A wiesz czemu musisz? Jaka to prawda ma być ta najgorsza? Że nie jesteś najważniejsza w jego życiu?
Wciąż nie dociera do Ciebie, że ktoś chce tylko utrzymać to co miał od Ciebie niewiele tracąc, nic więcej. Żyliście w swoich światach wiele czasu i było wam z tym dobrze. Kontrola czy tupanie nóżką nic tu nie zmieni.
Z jednej strony deklarujesz, ze: "musisz wiedziec wszystko, chocby najborsza prawde", z drugiej, gdy poznanie prawdy wiaze siez Twoim wysilkiem, Ty "nie masz na to juz ochoty".
Marzysz o tym, ze prawda "sama sie ujawni"? Fajnie by bylo, ale to rzadkie i raczej nie licz na taki scenariusz.
W tym momencie maz ma Cie w garsci, bo zna na tyle dobrze schematy wedlug ktorych postepujesz (w koncu maz i to pewnie nieglupi), ze "wie", ze nic nie zrobisz...
Od Ciebie tylko zalezy czy swoje schematy postepowania przelamiesz. Tylko pamietaj: nawet jesli sie na to zdecydujesz, otrzymane wyniki moga byc niekoniecznie takie, jakich potrzebujesz. Mozesz otrzymac nie to na co (z przerazeniem zapewne) liczysz, mozesz otrzymac "za malo", a moze byc tez tak, ze "cala prawda" Cie wrecz "zabije".
Cytat
Do czego ma posłużyć Ci ta prawda?
Cytat
A co by się zadziało, gdybyś to odpuściła i zabawiła się w swoje i tylko swoje życie, nawet jego mając u boku?
Ja, po zdradzie Zony niemal 6 miesiecy szukalem swojej "prawdy". Chcialem po prostu wiedziec (tak mi sie wowczas wydawalo), z kim zylem, kogo kochalem, czym bylo moje zycie. Zona nie pomogla. Do prawdy dochodzilem sam i doskonale wiem, ze nie wszystko odkrylem. W przyplywie "szczerosci" Zona juz wowczas Byla powiedziala mi swoje "wszystko". To jej "wszystko" to nie byla nawet 1/3 tego co sam odkrylem. Zaniechalem wiec.
Te 6 miesiecy "poszukiwan" dzis uwazam za czas kiedy w wyjatkowo glupi i bezmyslny sposob marnowalem swoja energie i swoje zdrowie. Nie "czas', bo 6 miesiecy to naprawde mgnienie oka, a czlowiek nieporownywalnie wieecej w swoim zyciu marnuje czasu na nieporownywalnie wieksze glupoty.
Nie marnuj zdrowia i energii. Nie warto. Bez "prawdy" mozna stanac na nogi.
Jesli Twoj maz szczerze zalowalby tego co zrobil, najptaedobniej bez zbednego proszenia powiadzialby Ci wszystko lub niemal wszystko. To, ze cierpisz postawil by dyzonwyzej niz swoj "honor i wstyd".
Cytat
Czas nie jest tutaj problemem. Problemem jest to, że bronisz się rękami i nogami przed prawdą, ale o sobie.
Cały czas siebie oszukujesz i boisz się konfrontacji z realnym życiem.
Trwasz w jakiejś matni nie wiadomo po co. Szukasz cudotwórcy albo wehikułu czasu. Przyjmij w końcu prawdę jaka ona jest.
NaprawdÄ™ nie szkoda Ci czasu?
Cytat
Bo takie rzeczy to tylko na filmach lub u sąsiadów. Twoi sąsiedzi jak coś wiedzą to też tak myślą. To próżność, która zaślepia
Spróbuj określić swoje słabości i lęki, warto. Spróbuj stawić im czoła, przełam schematy. Ta sytuacja odsłoniła jego ale i Ciebie.
rCzłowiek jest stworzony, aby przekraczać siebier1; - E. Maunier
no...:tak_trzymaj
Sama do tego doprowadziłaś swoją postawą wobec niego. Liczyłaś na cud?
Nie wiem już jak do Ciebie pisać abyś w końcu choć chciała dostrzec sedno problemu.
Co jeszcze musi się wydarzyć?
Jeśli chcesz trwać dalej w swojej iluzji to trwaj - Twój wybór. Tylko miej świadomość, że nic samo się nie zmieni i będziesz co jakiś czas tutaj wracać z tym samym przekazem.
Nie czytasz, nie analizujesz, nie chce Ci się ruszyć tyłka za przeproszeniem aby w końcu wyjść ze swojego wygodnego komfortowego iluzorycznego myślenia.
Przecież wszystko zostało już napisane a Ty zamiast korzystać z tego co masz podane na tacy wolisz udawać, że nie widzisz, nie słyszysz, nie rozumiesz...
Cytat
Jesteś pewna, że wiesz?
Odnoszę inne wrażenie, ale to może ja jestem uprzedzony.
Cytat
Nie, nie wiesz, bo dalej robisz to samo. Albo w związku ufasz albo nie ma związku. Oczywiste i zrozumiałe są Twoje podejrzenia, ale tak to nie może działać z nikim, żadna kontrola nie da Ci zaufania, a tylko zrazi do Ciebie. Poza tym od jakiegoś czasu masz już tylko podejrzenia, więc zluzuj trochę. Jesteś strasznie uparta w swojej postawie i Ty po prostu nie chcesz dostrzec problemu.
Cytat
Cały czas tkwisz w roli ofiary i się nad sobą użalasz. Piszesz głupoty.
Wysil się troszkę i poczytaj inne historie. Ludzie po 40 latach się rozstawali i mieli za sobą większe bagno niż Ty i dziś całkiem fajnie sobie radzą.
25 lat spędzonych razem nie jest kompletnie żadnym argumentem.
Bo nie problem stanowi czas tylko Twój tok myślenia.
Masz w końcu zamiar coś z tym zrobić? Masz jakiś plan działania?
Działasz jak nałogowiec, uzależniłaś się od niego. Zdajesz sobie z tego sprawę? Jak nisko musisz upaść, żeby móc się podnieść?
Jeśli zaczniesz to rozumieć i godzić się z tym faktem, zaczniesz działać.
Zacznij terapię. Poważnie.
Cytat
Poza mnÄ… czyli kim? TobÄ… czy niÄ…?
Cytat
34 kroki stosuj, w Twoim przypadku to raczej prawie wszystkie jak leci;
bierz jakieś tabletki, najlepiej ziołowe, na uspokojenie;
uprawiaj sport;
wychodź, chociażby na spacer (nieważne że pada, wieje, etc.), do kościoła, na basen, zapisz się na naukę jakiegoś języka.
Po prostu go unikaj, jest tak wiele jest możliwości wykorzystaj niektóre z tych co Tobie napisałam a może masz jakiś inny pomysł?
Tak jak napisala Aster - 34 kroki. I nie przejmuj sie, jesli nie dasz rady czegos zastosowac lub czasem czego sie nie uda. Po prostu badz konselwentna i nawet jak coa nie wyjdzie probuj dalej. Nie potkniecie aie jest problemem, nie upadek tylko zniechecenie w przypadku niepowodzenia.
Po drugie, jak najmniej przebywaj w domu. Wychodz sama lub z dziecmi (nie pmietam czy masz), znajd sobie hobby, jakies dodatkoqe zajecie zwlaszcza na dni wolne od pracy.
I traktuj go (podejmij wyzwanie hehehe) jak wspolokatora. To co musosz z nim uzgadniac to uzgadniaj, ale zadnych zwierzen, czulosci... Nic. Postawa "krolowej lodu" choc teudna jest skuteczna.
Czytaj i czytaj komentarze, ucz się ich na pamięć i wdrażaj w życie.