Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło

Ostatnio Widziani

Koralina00:23:26
bardzo smutny00:30:44
# poczciwy00:41:36
mela_a01:04:47
mloda_glupia02:06:27

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

NowySzustek
29.03.2024 06:12:22
po dwóch latach

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Zraniona378
08.03.2024 16:58:28
Dlatego że takie bez uczuć jakby cioci składał życzenia imieninowe. Takie byle co

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

Podwójne życie mojego facetaDrukuj

Zdradzona przez partnera/chłopakaPo ponad dwóch latach związku z mężczyzną, z którym mam maleńkie (chciane, wyczekiwane i kochane przez nas oboje) dziecko, odkryłam, że prawdopodobnie przez cały ten czas za moimi plecami tworzył równoległy związek matką swojego pierwszego syna. O dziecku wiedziałam od początku, ale partner utrzymywał, że z matką nie łączy go już nic oprócz dziecka. Zresztą ponoć nigdy nie byli w stałym związku, a dziecko jest efektem wpadki. To samo powiedział swojej rodzinie, a mnie przedstawił jako życiową partnerkę i wielką miłość. Po urodzeniu córki, zaczęłam jednak podejrzewać, że coś jest nie tak. Zmienił się w stosunku do mnie. Zniknął seks, zanikały czułości, pojawiło się jakieś rozdrażnienie. Coraz mniej go było w domu, niby praca, ale wizyty "u małego" jakoś nie ucierpiały. Po kilku miesiącach postanowiłam poszukać dowodów. Znalazłam je stanowczo zbyt łatwo i szybko :( W konfrontacji jeszcze próbował się wykręcać, ale bez większego przekonania. Tydzień temu doszło do eskalacji negatywnych emocji. Pożarliśmy się, w efekcie czego... pojechał do niej na noc. Następnego dnia wrócił kompletnie odmieniony, omijając mnie odtąd szerokim łukiem, za to nie odstępując na krok naszej córeczki. A dziś... cóż, po całym dniu nieobecności dostałam smsa o treści: "wracam jutro". Bez żadnego wyjaśnienia.
14578
<
#1 | aster dnia 25.10.2019 11:30
Co wie matka jego dziecka o Was?
14027
<
#2 | normalnyfacet dnia 25.10.2019 14:15
To mu odpisz - nie trzeba, poradzę sobie.
Zdaje się że nie jesteście małżeństwem? do kogo należy mieszkanie?
Nie możesz się zgodzić na takie traktowanie, chcesz żyć w trójkącie?
14804
<
#3 | Margos666 dnia 26.10.2019 08:51
Matka jego syna wie o nas wszystko. Wie, że jestem jego oficjalną partnerką, którą zabiera na spotkania rodzinne i z którą snuł życiowe plany również przy swojej rodzinie. Jego rodzina jej nie akceptuje, uważają ją za manipulantkę. Wie, że mamy córeczkę, wie, że mieszkamy razem, że śpimy nadal w jednym łóżku i że on nas nie wyrzuci z domu dla niej. Wie, ale jej to nie przeszkadza. Oni nigdy nie byli parą, to "tinderowa" znajomość z wpadką (kontrolowaną z jej strony jak się okazało, bo tuż przed 40-stką bardzo chciała zrobić sobie dziecko z kimkolwiek). Nie ma wobec niego większych wymagań, wystarcza jej taki facet z doskoku. I tym bardziej to mnie boli. Że tam nie ma miłości, uczucia. Po prostu bzykał ją zanim się poznaliśmy i jak się okazało, nigdy nie przestał. A kiedy między nami pojawił się kryzys (niezbyt dobrze znoszę siedzenie w domu z niemowlakiem), zamiast mnie wspierać - poleciał do jej łóżka.

Wczoraj go przycisnęłam i usłyszałam: no co ja ci mogę powiedzieć - nie układało się nam, nie było chemii, nasze osobowości są niekompatybilne. Jak się okazuje, seks bez zobowiązań bardziej go satysfakcjonuje niż dbanie o związek.

Do tego uderzyło mnie, że on w ogóle nie widzi problemu, żebyśmy dalej razem mieszkali, spali w jednym łóżku. Zapytałam, jak do cholery mam z tym żyć? Nie mogę się wyprowadzić z dnia na dzień, muszę wynająć albo kupić jakieś mieszkanie, a w naszym mieście jest cholernie drogo. To mi zajmie miesiące.

Zapytałam, czy zdaje sobie sprawę, jak upokarzająca jest dla mnie ta sytuacja, czy wie, że czuję się zdeptana i poniżona? Tak, wie i PRZYKRO MU, że tak się czuję. Ale no cóż, jak zdarta płyta powtarza: "nie układało się nam przecież". A wiecie, czemu się nie układało? Bo odkąd urodziłam (cesarka, żadnego rozciętego krocza i traumatycznych widoków na porodówce), niczego nie chciał ze mną robić, jak dawniej. Proponowałam randki, kino, wycieczkę, spacer, wyjazd na urlop. Mówiłam: zostawmy dziecko babci i zróbmy coś razem, dla nas. To nie. Wszystko odrzucał. Gdybym się jakoś strasznie zapuściła, to jeszcze bym jakoś zrozumiała. Ale ja dbam o siebie, szybko wróciłam do formy fizycznej. Psychicznie trochę gorzej, bo dom to nie jest moje naturalne środowisko zycia. Przed ciążą byłam aktywna zawodowo, towarzysko, pozytywnie nastawiona do świata i nowości. Po urodzeniu dziecka nie bardzo mogłam się odnaleźć, dlatego proponowałam - zróbmy to, zróbmy tamto. Ale nie. Nic nie chciał z nami robić, powtarzał tylko, że poczuję się lepiej cześciej będę wychodzić z dzieckiem na spacer. Jakby 30 z rzędu spacer tą samą trasą po dzielni cokolwiek mógł zmienić. Za to z tamtą i jej dzieckiem, co niedzielę wycieczki na Kaszuby, jakieś ogniska, spacerki. Dla nas już mu nie zostawało sił ani chęci. Do tego zrobił się wobec mnie opryskliwy i oschły. Nie dało się o niczym rozmawiać. Czułam, że tam jest między nimi coś nie tak, ale nie wiem, kiedy się to zintensyfikowało i z jakiego powodu Smutek

Komentarz doklejony:
Co lepsze, okazało się, że jego rodzina nie miała pojęcia o tym, jak często on jeździ "do małego". Wszyscy byli przekonani, że góra raz na dwa tygodnie, może raz na tydzień. Myśleli, że zabiera go do nas do domu. Ja myślałam, że zabiera go do babci czy siostry. A okazało się, że tamto dziecko widują raz na kilka miesięcy. On sobie zwyczajnie wyizolował drugie życie... I ja tego kompletnie nie rozumiem. PO CO?

Komentarz doklejony:
Ogólnie jest kwas. Nikt nie wie, jak się zachować. A ja się zastanawiam, jaki defekt umysłowy trzeba mieć, żeby tak rozpieprzyć życie sobie i wszystkim bliskim.

Komentarz doklejony:
Oczywiście zamierzam odejść Uśmiech

Komentarz doklejony:
Btw zapytałam go, czy w jakimkolwiek momencie wziął pod uwagę, że przecież jak się dowiem, to odejdę, zabiorę dziecko i pozwę go o alimenty, na które go nie stać, bo dość mało zarabia, a już płaci tamtej. Że przecież nie stać go na takie życie. Udał, że nie słyszy. Serio, ja nie wiem, jaki ubytek w mózgu nim kieruje.
14578
<
#4 | aster dnia 26.10.2019 10:43

Cytat

jestem jego oficjalną partnerką, którą zabiera na spotkania rodzinne i z którą snuł życiowe plany również przy swojej rodzinie

Cytat

Za to z tamtą i jej dzieckiem, co niedzielę wycieczki na Kaszuby, jakieś ogniska, spacerki.

Cytat

Jego rodzina jej nie akceptuje, uważają ją za manipulantkę.

czyli Ty jesteś dla rodziny a ona jest dla niego, świetnie sobie to ułożył, tylko jakoś nie zapytał Ciebie o zdanie i czy w ogóle zgadzasz się na taki układ. Jesteś pionkiem w jego życiu i zaspokojeniem potrzeb jego rodziny i w pewnym sensie jego pewnie też.
Tylko kim Ty jesteś dla siebie? Zadaj sobie to pytanie, zweryfikuj siebie, określ jak to Twoje życie, chciałabyś, żeby wyglądało za jakieś 5, 10 lat.
14027
<
#5 | normalnyfacet dnia 26.10.2019 11:16
A co z Twoimi rodzicami, rodziną?
14804
<
#6 | Margos666 dnia 26.10.2019 11:41
@aster
Nie dość, że nie zapytał, to jeszcze do końca utrzymywał, że to nie tak jak myślę Z przymrużeniem oka Mało tego. Wiem, że jego rodzina już ponad rok temu naciskała, żeby ograniczył kontakty z tamtą kobietą, bo zaczęła się za bardzo panoszyć. Np. wydzwaniała albo przejeżdżała "przypadkiem" koło mieszkającej na drugim końcu miasta jego mamy, by "przy okazji" wpaść do niej z sernikiem i wręczyć "przypadkiem" posiadany przy sobie kalendarz ścienny ze zdjęciem jej dzieciaka na każdy miesiąc roku (serio, serio). Ma u nich opinię osoby manipulującej i niebezpiecznej. A mimo to ich nie posłuchał i się uwikłał w jakieś gówno, niszcząc relacje nas wszystkich. Ja bym mu nawet współczuła, gdybym na to patrzyła z boku. Ale cóż - dorosły facet powinien umieć myśleć i wiedzieć, że czyny mają swoje konsekwencje i żadne głupie wymówki wymyślone na poczekaniu tego nie zmienią.

@normalnyfacet
Moi rodzice, tak samo jak jego - w szoku.

Komentarz doklejony:
Ja kompletnie nie rozumiem, w imię czego zrobił coś tak głupiego.
14578
<
#7 | aster dnia 26.10.2019 11:50

Cytat

Ja kompletnie nie rozumiem, w imię czego zrobił coś tak głupiego.

Zwyczajnie dał się zmanipulować, "połechtała" jego ego i gość gotowy. Jego rodzina to widzi i zwyczajnie martwi się o niego to zrozumiałe, natomiast Ty martw się o siebie to na początek.
14804
<
#8 | Margos666 dnia 26.10.2019 11:50
Dodatkowo, zaciągnęła go kiedyś na mediacje, żeby wysępić wyższe alimenty i mówił, że przy mediatorze zjechała go równo z góry do dołu, że jest złym ojcem dla jej syna, że się nie interesuje, że jakby mu zależało, to by znalazł lepszą pracę żeby więcej łożyć na jego utrzymanie etc. Nakłamała też w sprawie swoich zarobków (m.in. wg oświadczenia wielka pani architekt zarabiała 2000 zł). Wrócił wtedy cały wzburzony, że jak mogła tak nakłamać, skoro na co dzień tak się zachwyca jego "ojcostwem". I nie wiem, zapomniał o tym, czy co.

Komentarz doklejony:
@aster Ależ oczywiście, że się martwię. Czuję się strasznie, choć trochę już ochłonęłam i knuję plany.

Komentarz doklejony:
Jedyny plus sytuacji - z wyrzutów sumienia nagle zaczął codziennie wychodzić z Malutką na spacery. Wcześniej przez 8 miesięcy zrobił to sam aż dwa razy. Troszkę mi poprawia humor, kiedy widzę, jak się miota i wbija wzrok w podłogę w mojej obecności. Choć słabe to pocieszenie.
14578
<
#9 | aster dnia 26.10.2019 12:13
spróbuj wprowadzić 34 kroki i rób swoje.
14804
<
#10 | Margos666 dnia 26.10.2019 12:25
Właśnie czytam Uśmiech Będzie trudno.
14027
<
#11 | normalnyfacet dnia 26.10.2019 12:53
Chodziło mi raczej o to czy nie możesz się wyprowadzić do rodziców?
14804
<
#12 | Margos666 dnia 26.10.2019 13:42
Ach. Mogłabym, ale z nimi zwariuję po tygodniu. Absolutnie nie wchodzi w grę. Tu mam przynajmniej chatę dla siebie, jak on jest w pracy. Tam miałabym na głowie nadopiekuńczą matkę. NOPE.

Komentarz doklejony:
Zresztą za stara jestem na taki krok Uśmiech
14027
<
#13 | normalnyfacet dnia 26.10.2019 13:56
Myślałem że chcesz się wyprowadzić już teraz ale widocznie nie jest tak źle między wami, ba nawet się polepszyło - zaczął interesować się dzieckiem - oczywiście zdajesz sobie sprawę że to tak na pokaz?.
Tak czytam co piszesz i mi wychodzi na to że jak on strzeli skruchę to dasz mu szansę. Przecież jego kontakty z tamtą kobieta już wcześniej były co najmniej dziwne/podejrzane dla Ciebie jego rodziny i nie wyjaśniłaś sprawę wcześniej tylko zaczęło to Tobie przeszkadzać po narodzinach dziecka.
14759
<
#14 | Radocha dnia 26.10.2019 14:22
Margos666 witaj.
Zwykle nie daje rad dlatego, że przecież każdy człowiek jest inny więc dla każdego co innego, tyle tylko, że moim zdaniem to nie dotyczy zdrajców.
Zdrajca to w ogromnej większości samolub w porywach narcyza.
Zdrajca dba tylko o siebie i swoje interesy, często ma też wybitne zdolności aktorskie, rzekłbym ze niektórzy marnują się w innych zawodach.
34 kroki są pomocne ale trzeba być bardzo zdeterminowanym by je wprowadzić w życie więc jeżeli wprowadzisz je po tzw łebkach to lepiej nie zaczynać, trzymam kciuki powodzenia
Nie mierz go swoją miarą nie spodziewaj się współczucia, zrozumienia i tego typu pozytywnych emocji.
13728
<
#15 | poczciwy dnia 26.10.2019 15:38

Cytat

Ja kompletnie nie rozumiem, w imię czego zrobił coś tak głupiego.

A w jakim celu chcesz to zrozumieć? Po co Ci ta wiedza? Czy to coś zmieni?
Zacznij się martwić o siebie i swój stan psychofizyczny.
14804
<
#16 | Margos666 dnia 27.10.2019 07:44
Chcę się wyprowadzić, ale nie do dwupokojowego mieszkanka moich rodziców, gdzie nie będę miała żadnej prywatności i będziemy się gnieść na kupie przez nie wiadomo ile czasu. Już kiedyś przerabiałam takie pomieszkiwanie i nawet bez dziecka było koszmarem. Nie chcę podejmować w emocjach żadnych głupich decyzji, których potem będe żałować. Na razie Zdrajca został wyeksmitowany na kanapę w salonie.

Szansy mu nie dam, bo on nie zamierza okazywać żadnej skruchy. Nawet mnie nie przeprosił, uważa, że nie robi nic złego, bo "nie układa nam się", co powtarza jak zdartą płytę. Sytuacja wygląda tak, że skoro już się dowiedziałam o tym, co wyprawia, to uznał, że może przestać się ukrywać i wyprawiać to już całkiem jawnie. Zjechałam go równo i poczułam że rozmawiam z obcą osobą. Bo to nie jest człowiek, którego kochałam i z którym chciałam tworzyć rodzinę. Więc niby komu i w imię czego miałabym dawać szansę? Okłamywał mnie przez tak długi czas, że w końcu się tym najwyraźniej zmęczył.

Komentarz doklejony:
Jeszcze ma do mnie pretensje, że powiedziałam jego rodzinie Uśmiech A co, niech wiedzą. Przed wszystkimi udaje świętego. Gdybym siedziała cicho pewnie zwaliłby winę na mnie i opowiadał bajeczki jak o tamtej. Pewnie i tak jakieś opowie.
6755
<
#17 | Yorik dnia 04.11.2019 04:11

Cytat

O dziecku wiedziałam od początku, ale partner utrzymywał, że z matką nie łączy go już nic oprócz dziecka. Zresztą ponoć nigdy nie byli w stałym związku, a dziecko jest efektem wpadki.

historia lubi się powtarzać...
14804
<
#18 | Margos666 dnia 08.11.2019 13:36
Już mi trochę lepiej.

Poszłam do psychologa i do psychiatry, wyżaliłam się, dostałam antydepresanty, żeby dojść do siebie, móc znowu normalnie spać i funkcjonować. Przegadałam temat z przyjaciółmi. Wylałam żale w dzienniku. Zapisałam się na warsztaty teatralne, a z dzieckiem zaczęłam chodzić na zajęcia muzyczne dla maluchów (dobrodziejstwa dużego miasta Z przymrużeniem oka ). Krótko mówiąc - zajęłam umysł i powoli udaje mi się spojrzeć na życie z szerszej perspektywy - że na tej zdradzie świat się nie kończy, a reszta jest całkiem udana. W dużej mierze pomogła mi lektura książki Rolfa Dobelli'ego "Sztuka dobrego życia", którą - chyba na pocieszenie od Losu, bo czy bywają aż takie przypadki? - wygrałam za rozwiązaną krzyżówkę i dostałam pocztą w zeszłym tygodniu Pokazuje język

Delikwent bywa teraz w domu co dwa dni i raczej mnie ignoruje, choć co ciekawe, jak widzi w garnku obiad, który ugotowałam albo ciacho z cukierni w lodówce, częstuje się bez skrępowania, jakby mu się należało :/ Tu muszę postawić wyższy szlaban, bo chyba nie zrozumiał, że rozstanie oznacza m.in., że już niczego dla niego nie robię w domu.

Sytuacja jeszcze mnie boli, ale zaczęłam czuć do niego taką niechęć, że powoli przestaje na mnie robić wrażenie to, co wyprawia. To sobie na dłuższą metę niszczy życie, nie mi. Ja nie będę musiała płacić alimentów dwóm babom na dwa dzieciaki. Nie wątpię, że tamta w końcu też kopnie go w tyłek, w końcu zna go lepiej niż ja. Jak powiedziała mi psycholożka: tamta kobieta już dawno pogodziła się ze swoją sytuacją, wszystko co teraz od niego dostaje jest dla niej miłym bonusem i nic dziwnego, że z tego korzysta.
14578
<
#19 | aster dnia 08.11.2019 14:09
Dobrze, że coś robisz w tym kierunku. Nie ustawaj. Pamiętaj Ty jesteś najważniejsza, no i póki co dziecko bo małe jeszcze.
O nim nie myśl, nawet w takich kategoriach:

Cytat

To sobie na dłuższą metę niszczy życie, nie mi.

bo co Ciebie to obchodzi.
14019
<
#20 | amor dnia 08.11.2019 15:31

Cytat

To sobie na dłuższą metę niszczy życie, nie mi.

aster ma rację; ja jestem też tego samego zdania;
bardzo dobrze, że udało Ci się oddzielić, ale nie ma sensu, abyś zwalniała go z odpowiedzialności;
oczywiście, że jego działanie znacznie i negatywnie wpływa zarówno na Waszą rodziną, jak i dziecko; i to powinien sobie uzmysłowić i za to brać odpowiedzialność;
Twoje oddzielenie emocjonalne, a zwalnianie go z odpowiedzialności to dwie różne rzeczy są;

Komentarz doklejony:
przez swoją bezmyślność na Twoje życie i dziecka tez znacznie wpłynął negatywnie i przez swoje nieogarnięcie generuje kłopoty dla innych, i z tego nikogo nie należy zwalniać;
14804
<
#21 | Margos666 dnia 08.11.2019 15:39
Macie rację :/ Zrobiłam raptem jakieś pierwsze kroki i już się nimi zachłysnęłam, a tu jeszcze sporo pracy przede mną. Dziękuję za przywołanie mnie do porządku Uśmiech
14797
<
#22 | olala dnia 08.11.2019 15:41
A ja Cię podziwiam, ze spokojem mówisz już o tym co Cię spotyka. Nie widzę u Ciebie poczucia straty. Bardzo dobrze, że dbasz o siebie i dziecko. Bądź dalej silna!!
14804
<
#23 | Margos666 dnia 08.11.2019 16:12

Cytat

A ja Cię podziwiam, ze spokojem mówisz już o tym co Cię spotyka. Nie widzę u Ciebie poczucia straty. Bardzo dobrze, że dbasz o siebie i dziecko. Bądź dalej silna!!

Bardzo pomogło mi ujrzenie w nim dupka bez empatii. Tęsknię za mężczyzną, którym wydawał się być wcześniej, a nie tym, kim się okazał w rzeczywistości. Czuję się, jakbym kochała bohatera filmu, a nie prawdziwą osobę. Dziwne uczucie. Jest oczywiście wyrwa w sercu i smutek, ale to chyba naturalne na tym etapie. Jedyne, na co mam wpływ, to na uratowanie siebie przed utonięciem w wirze użalania się nad sobą. Więc to robię Uśmiech
6755
<
#24 | Yorik dnia 10.11.2019 18:56
Margos,

Cytat

Btw zapytałam go, czy w jakimkolwiek momencie wziął pod uwagę, że przecież jak się dowiem, to odejdę, zabiorę dziecko i pozwę go o alimenty, na które go nie stać, bo dość mało zarabia, a już płaci tamtej. Że przecież nie stać go na takie życie.

Czy szczytem marzeń jest mieć faceta, który jest z kobietą tylko dlatego, że nie stać go na odejście?
Takich związków jest chyba więcej niż nam się wydaje.
Czemu "bajki" urywają się po ślubie ? Nie ciekawe czy po to, żeby nie kłamać ? Uśmiech
14361
<
#25 | Rozalia dnia 10.11.2019 22:04
Margos, nie piszesz, co było przed Tobą, ale dla mnie jest prawdopodobne, że ta cała ta matka dziecka mogła go nawet sama kiedyś przepędzič, ale jak to los przewrotny bywa na wieść o tym, że ten beznadziejny partner, jednak sobie kogoś znalazł, mogło podziałac jak magnes, ale powodów może być wiele. Masz teraz obok siebie maleńkiego człowieka, który już kocha Cię bezgranicznie To jest budujące i mobilizuje, nawet wtedy gdy Ci się nie chce chcieć. Jeśli tyko masz możliwość, aby kogoś poprosić o pomoc, rób to i staraj się wtedy pomyśleć tylko o sobie, jakieś małe przyjemności, kąpiel, muzyka relaksacyjna, spacer. I trzymaj się dzielnie ::
14759
<
#26 | Radocha dnia 10.11.2019 22:11
Yorik odpuść wszak to ją zdradzono.
To nie ona jest samolubnym egoistą...
Bajki powiadasz hm...byleś za granicą mam na myśli tzw ,,zachód"?
Tam jak już któryś z tych ,,czarnogłowych" zdobędzie się na szczerość to Ci wyzna że oni nazywają nas znaczy się Polaków w wolnym tłumaczeniu ,,kolorystami" lub ,,ludźmi z fantazją "
Jeszcze lepiej to wygląda w Iranie znaczy w Persji i u Kurdów, tam słowo Lechistan działa jak hm daleki dawno nie widziany krewniak.
Nie odmawiaj Kobietom marzeń o tzw księciu na białym rumaku bo to jest tak jakbyś chciał by zrezygnowały z tej niewidzialnej części ich Kobiecości tak ja to widzę.
Tu sytuacja jest prosta jak trzonek szpadla wydaje mi się że Gosia ogarnęła dałna i powoli rusza do przodu
Margos666 tak z ciekawości te szóstki to przypadek ?Szeroki uśmiech
zdrowia życzę
14361
<
#27 | Rozalia dnia 10.11.2019 23:22

Cytat

Czy szczytem marzeń jest mieć faceta, który jest z kobietą tylko dlatego, że nie stać go na odejście?
Takich związków jest chyba więcej niż nam się wydaje

To jest bardzo ważne pytanie i stwierdzenie, nie tylko dla wszystkich zdradzonych kobiet, do których wraca "skruszony" facet, ale także dla mężczyzn, którzy przyjmują zdrajczynie właśnie z powodów finansowych. Nie oceniam nikogo. To jest takie przeżycie, że każdy sie ratuje jak może. I to działa w obie strony, kobieta przez pryzmat swoich lęków, może resztę życia zastanawiać się czy wrócił dla wygody, a mężczyzna nie dość że zdradzony, to jeszcze dzieci przy matce, alimenty... ile osób, tyle sytuacji, ważne by chociaż siebie samych nie oszukiwać Szeroki uśmiech
14804
<
#28 | Margos666 dnia 11.11.2019 19:36
On nie był żadnym rycerzem w lśniącej zbroi. Nie wydawał mi się specjalnie czarujący i wspaniały. Również żaden bad boy. Zwykły, niby porządny facet o sensownych planach na życie.

Nie wiem, co tak NAPRAWDĘ było przede mną, bo teraz utwierdzam się w przekonaniu, że jest patologicznym kłamcą. Umiem to już rozpoznać i zauważyłam, że nadal codziennie kłamie w jakiejś sprawie, mimo że nie musi. Na przyklad dzisiaj wylazł cały wypachniony z godzinnej kąpieli i mówi, że wychodzi, ale wróci. Tymczasem mówiąc to zakłada na ramię torbę, w której trzyma bieliznę na zmianę i pakuje do kieszeni firmowy telefon, mimo że do pracy idzie dopiero jutro. No przecież wiadomo, dokąd jedzie i że nie wróci na noc, więc po co kłamstwo? Wcześniej oczywiście bardziej się pilnował.

Jeszcze jedno. Trzy miesiące temu namawiał mnie na kupno większego mieszkania, ale cały myk polegał na tym, że kredyt miał być tylko na mnie i to nie na np. 30 lat, ale na najkrótszy możliwy okres z najwyższą możliwą ratą, żebyśmy "szybko go spłacili i mieli z głowy". Już wtedy mi coś śmierdziało i odmówiłam. Zapytałam go tydzień temu, dlaczego chciał mnie wpakować na minę. Przecież gdybym się zgodziła i dostałabym ten kredyt, zostałabym teraz sama z dzieckiem, remontem w toku i zabójczą ratą na głowie. Stwierdził rozbrajająco, że przecież i tak stchórzyłam, więc o co mi chodzi :niemoc

Komentarz doklejony:
Uprzedzając pytania: po tym, jak odkryłam jego podwójne życie, nawet mnie nie przeprosił, nie okazał skruchy. Uznał natomiast, że skoro już wiem, to ma zielone światło, żeby działać jawnie Uśmiech Taki człowiek.

Komentarz doklejony:
Aaaa, już to pisałam wcześniej Uśmiech Zignorujcie powyższy komentarz doklejony Szeroki uśmiech

Komentarz doklejony:

Cytat

Margos666 tak z ciekawości te szóstki to przypadek ?smiley

Te trzy szóstki przylgnęły do mnie jeszcze w liceum i jakoś trzymają się mnie od kilkunastu lat Z przymrużeniem oka

Komentarz doklejony:

Cytat

Czy szczytem marzeń jest mieć faceta, który jest z kobietą tylko dlatego, że nie stać go na odejście?

Bardziej chodzi mi o to, że jest różnica między rozstaniem we wzajemnym szacunku, a zrobieniem kogoś w bambuko. Bo ja się czuję zrobiona w bambuko. Facet okłamywał mnie całymi miesiącami, a kiedy się wydało, nawet nie dał nam czasu na ochłonięcie, na jakiekolwiek przemyślenia, tylko zwalił całą winę na mnie ("zmieniłaś sie po porodzie"Z przymrużeniem oka, zostawił roztrzęsioną i zszokowaną na pastwę losu, a sam w podskokach pobiegł do innej. Są mniej chamskie sposoby na rozstanie. To jest cholernie upokarzające widzieć jak Twój niedawny partner pindrzy się przez godzinę przed spotkaniem z kochanką. I on wie, że Ty wiesz, wie, jak się czujesz i nic sobie z tego nie robi. Aż się prosi, żeby zafundować mu bolesny odwet :/ Dlatego zastanawiałam się, czy wziął pod uwagę, jaka mogłaby być moja reakcja.
14361
<
#29 | Rozalia dnia 12.11.2019 00:44
Margoss, pomijając wszystko, ale przepraszam że zapytam mieszkasz u siebie czy u niego? Dlaczego on sobie przychodzi i wychodzi jest chce, pakuje torbę i jedzie do kochanki? jeszcze powiedz, że mu pranie robisz Szeroki uśmiech
14804
<
#30 | Margos666 dnia 12.11.2019 08:42

Cytat

mieszkasz u siebie czy u niego?

U niego, w jego mieszkaniu :/ I na razie nie mogę tego zmienić.

Nic dla niego nie robię Uśmiech Żyjemy jak współlokatorzy.

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?