Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.
1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu. 5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proÅ› o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to CiÄ™ zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.RozmawiajÄ…c nie koncentruj siÄ™ na sobie.
33.Nie poddawaj siÄ™.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.
Nie wiem dlaczego to pisze, ale bardzo potrzebuje pomocy.
Jestem od 15 lat mężatką, męża znam od 17 lat. Decyzja o ślubie była podjęta z rozsądku, poznając go po prostu wiedziałam, że to ojciec moich dzieci. Kobiety wiedzą o czym pisze. Po prostu idealny materiał na męża, ojca i partnera. Tak też jest do tej pory. Mamy bardzo udane życie seksualne, a w trakcie trwania naszego małżeństwa nawet nie jestem w stanie precyzyjnie określić ile razy zdradziła męża. Nie wiem dlaczego to robię, co ze mną jest nie tak. Czuję się jak zwykła... Nie wiem czy lepiej czulabym się wiedząc, że on też mnie zdradza. Nigdy nie dał mi odczuć że coś podejrzewa, że czegoś się domyśla. Mam taką pracę, która wymusza częste wyjazdy. Zawsze lubiłam flirtować, nie ma znaczenia czy to na ulicy, czy w kawiarni, autobusie, lubię zawiesić oko. Wiem jak to brzmi, ale taka jestem od zawsze, ale gdyby na tym się kończyło było by wspaniałe. Ale wybieram cele, zdaje sobie sprawę że to kur... estwo, ale nie mogę, nie umiem przestać. Paradoksalnie najlepszy seks jaki mam mam z mężem i on jest jedynym mężczyzną który potrafi wydobyć ze mnie wszystkie ukryte emocje, zna moje cialo jak nikt, wie jak w dwie sekundy doprowadzić mnie. Czego ja do cholerny szukam, to jest chore.
Boję się, że w końcu naprawdę się zakochałam i nawet nie potrafię sobie wyobrazić co teraz. Raz w życiu byłam zakochana i nie chce tego przechodzić ponownie. Teraz jest ktoś kto całkowicie wywrocil moje życie. Od 18 lat czegoś podobnego nie czulam. Tak bardzo boję się. Mąż jest wspaniałym facetem, jest najlepszym kochankiem i partnerem, nigdy nie był natomiast moja miłością. Nigdy nie byłam w nim zakochana, chodź kocham go, jestem dla niego pozornie najlepsza żona, partnerka, kochanka i matka jego dzieci.
Czy to wogole można nazwać układem? Jestem wyrachowana suka patrząc na to z boku, ale tak cholernie pogubiona, tak bezradna w tym wszystkim.
Seks był zabawa, sposobem na odreagowanie, ale co ja mam teraz robić. Pierwszy raz po prawie 20 latach czuję, że zakochałam się, Jezu naprawdę nie wiem co z tym robić. Jak sobie ze sobą poradzić. Nie jestem typem, który jest stworzony do tego by go ktoś kochał. Mąż mnie kocha, ponieważ mnie nie zna, kocha to wyobrażenie o mnie, a on zna mnie od dziecka 40 lat był tak cholernie blisko, tak obok i tak zawsze by wyryczec się w rękaw. Ten facet wie o mnie wszystko, wszystko i kocha mnie. Jak mogłam na to pozwolić.
Jak z tym skończyć. Pomóżcie mi i proszę Was bez pisania jaka wredna, wyrachowaną suka jestem, ja to wiem i bez waszej opinii.
Gab,
Fakt, że nazywasz sama siebie s... czy k... świadczy o niskimi poczuciu własnej wartości, braku szacunku do samej siebie, robienia z siebie ofiary - tak jakbyś była całkowicie bierna w tym co się działo/dzieje i życie tak Tobą brutalnie pokierowało . Ślubu nie wzięłaś z rozsądku - w Twoich decyzjach żadnego rozsądku nie widać. To co w danej chwili "czujesz" nie może być wyznacznikiem Twojego postępowania - musisz włączyć do tego mózg. Między wami nie ma miłości czy partnerstwa, dobrze będzie jak te pojęcia wyrzucisz ze swojego słownika i stworzysz je kiedyś na nowo - wy się zwyczajnie nie znacie.
Musisz spróbować choć raz wziąć odpowiedzialność za swoje decyzje, podjąć ciężką pracę nad sobą (być może z pomocą specjalisty).
To twoje "pogubienie" i "bezradność" to zachowanie dziecinne / niedojrzałe, taka rola ofiary, którą sobie przyjęłaś aby odpowiedzialność zrzucać na resztę świata. A przecież to są Twoje decyzje - nikt tego za ciebie nie robi.
Taka jestem, taka się urodziłam, nie potrafię tego powstrzymać, nie wiem co robić, miałam trudne dzieciństwo, nie umiem kochać itd.
Dorabianie ideologii do jak sama nazwałaś K..restwa jest świadectwem niedojrzałości emocjonalnej i braku odpowiedzialności za swoje wybory a tym samym życie swoje, ale i innych.
Wiesz, że zawsze miałaś z tym problem więc pytam co z tym zrobiłaś?
Czy podjęłaś jakieś kroki? Czy doszukiwałaś się przyczyny? Włożyłaś choć odrobinę wysiłku?
Jasne, że nie bo to za trudne, łatwiej pozostać w tej roli, która jest cholernie wygodna i prosta.
Teraz przychodzi Ci trochę za to płacić. Jednak jeśli nadal będziesz tkwić w roli ofiary to najwyższą cenę dopiero przyjdzie Ci zapłacić, być może niebawem.
Lubię kobiety nie zakoltunione ale jak to nie idzie w parze z nieodpowiedzialnością za siebie i innych bo to prowadzi do nieuchronnej destrukcji siebie i bliskich.
Prędzej czy później dopadną cię konsekwencje moralne, społeczne, prawne czy zdrowotne.
Rozładowujesz w ten sposób stres, lek, dowartosciowujesz się jako samica. Zyskujesz chwilowe poczucie atrakcyjności, akceptacji, kobiecości ale wciąż jesteś pusta, bo mylisz seks z miłością. Używasz ciągle innych żeby cokolwiek czuć ale na swoich warunkach bo masz lęk przed bliskością.
Uciekalas od miłości, która jest dla ciebie trudna, nie potrafisz szczerze kochać i czuć drugiego czlowieka. Albo wychowanie albo złe doświadczenia z przeszłości.
Teraz ktoś to przełamał, mimo że jak zawsze podeszlas do tego użytkowo i masz problem.
Kto pochwÄ… wojuje od miecza ginie.
Bez terapeuty seksuologa się nie obejdzie, jeśli chcesz sprobowac uniknąć nieuchronnych konsekwencji i nie pogorszyć sytuacji, która jest paskudna.
Yorik litościwe masz serce:cacy
Moim zdaniem to zwyczajnie kobieta wszeteczna...pewnikiem zabrakło jej odwagi by pójść w ślady podobnych jej i podjęła próbę grania szacownej białogłowy...
Skutek marny ...
tyle w temacie
Decyzja o ślubie była podjęta z rozsądku, poznając go po prostu wiedziałam, że to ojciec moich dzieci. Kobiety wiedzą o czym pisze. Po prostu idealny materiał na męża, ojca i partnera.
Czyli trafił Ci się zaangażowany w rodzinę idealny naiwny frajer z bielmem na oczach, którego możesz oszukiwać, wykorzystywać i manipulować nim dla własnych korzyści. Ciemniak, który nie zna własnej żonki gościnnej w kroku, która jest zakłamanym "wiadrem na obcą spermę" której w smaku nie odróżnia od swojej, bo nie sądzę by lubił
Czemu to tylko kobiety mają wiedzieć o czym piszesz? bo wszyscy faceci to naiwne ciemniaki bez kubków smakowych i powonienia, jak ten Twój?;
Cytat
Raz w życiu byłam zakochana i nie chce tego przechodzić ponownie.
Cytat
Nie jestem typem, który jest stworzony do tego by go ktoś kochał.
I dlatego wyszłaś za mąż z egoizmu i wyrachowania?
Cytat
Mąż mnie kocha, ponieważ mnie nie zna, kocha to wyobrażenie o mnie,
Ale Tobie się to bardzo opłaca bo tak jest wygodnie i nie będziesz wyprowadzała gościa z błędu życiowej iluzji;
przynajmniej w tym jesteś szczera do bólu
Ciekawe ilu facetów żyje właśnie z takimi pasożytami, czuje, że coś jest nie tak i całymi latami nie wie co jest grane?
Pomijając kwestie pasożytnictwa w małżeństwie , ja jeszcze nie spotkałem chyba nigdy faceta który ożenił się z rozsądku. Nawet czytając różne historie ludzi , nie spotkałem się z czymś takim aby facet to stwierdzał . Gab czytając twoją historię , mi wyłania się obraz egoistki , która hasłem nie kochałam go ( męża ) , korzystałaś z jego niewiedzy i miłości bezwarunkowej do Ciebie. Jeśli kiedyś dowie się jaka jesteś naprawdę to nie wiem czy go tym nie zabijesz.
Komentarz doklejony:
Wydaje mi się , że powinnaś go stracić , swojego męża może wtedy inaczej zaczniesz dostrzegać zaangażowanie i miłość , czy sama ją dostając potrafisz kochać kogoś innego ? Nie mylisz Ty czasem miłości głębokiej i prawdziwej z chwilowi emocjami i uniesieniami?
Z twojego opisu wynika że pierwsza twoja wielka miłość wypięła się na ciebie i znalazłaś jelenia który zakochał się w tobie po uszy istne przeciwieństwo pierwszego. Zaś mąż zapewnia ci teraz tgz.zaplecze socjalne zajmie się dziećmi i domem itp.rzeczami .Piszesz że jest twoją miłością a jednak go nie kochasz po prostu jesteś egoistką myślącą o sobie i swoich potrzebach .Teraz zakochałaś się w kochanku i nie wiesz co masz zrobić ,nikt ci tego nie powie wprost ,ale jeśli uważasz że gotowa jesteś poświęcić swoją rodzinę dla kochanka czemu nie idziesz do niego .Boisz się jak to będzie otóż motylki z czasem odlecą a on będzie jak twój stary mąż którego zostawiłaś i jego też będziesz zdradzać bo taką masz nature twoje słowa .A po wielu latach zatęsknisz za starym mężem i będziesz chciała do niego wrócić jak wiele zdradzających żon a wtedy będzie za późno bo może znajdzie taką kobietę która go doceni i pokocha całym sercem ale w jego sercu pozostanie ta zadra którą tam ty osobiście zostawiłaś bo nie doceniasz tego co masz teraz .
Gab,
proponuje wynająć mieszkanie, zmienić zawód na odpowiedni do twoich zainteresowań i przyjmować gości. Ruch w interesie murowany. Z tego co piszesz doświadczenie masz już ogromne :tak_trzymaj
A męża i dzieci zostaw, bo nie zasłużyłaś na nich.
No "pacz"...
A inne zachowania w swoim zyciu moglas i umialas "przestac"?
Przestalas kiedys robic w pieluche...
Przestalas bac sie spac sama w ciemnosci...
Przestalas byc analfabetka...
Przestalas mowic tylko po polsku...
Przestalas nie umiec kierowac samochodem...
Przestalas...
Przestalas...
Przestalas...
PRZESTALAS BO CHCIALAS I WYSILILAS SIE
Cos jest w tym wyswiechtanym zwrocie: "chciec to moc"...
Tak, chciec i wlozyc wysilek to moc...
Czesto nie z pierwszym razem, czesto wielokroc odnoszac porazki...
Tylko (albo "az" trzeba chciec i podjac wyzwanie...
"Kochać to nie znaczy zawsze to samo,
Można kochać tak lekko, można kochać bez granic,
Wierzyć, że jest dobrze, gdy jesteśmy sami,
Nie tak łatwo jest kochać, nie tak łatwo być razem,
Kiedy wszystko najlepsze dawno już za nami,"
Zawsze lubiłam flirtować, nie ma znaczenia czy to na ulicy, czy w kawiarni, autobusie, lubię zawiesić oko. Wiem jak to brzmi, ale taka jestem od zawsze... Ale wybieram cele, zdaje sobie sprawę że to kur... estwo, ale nie mogę, nie umiem przestać.... Jestem wyrachowana suka patrząc na to z boku, ale tak cholernie pogubiona, tak bezradna w tym wszystkim.
Jest 256 odmian osobowości borderline, traktowane jako zaburzenie osobowości przy silnych objawach.
Większość pań z taką osobowością ma problem z samooceną i potrzebuje dowartościowywać się poprzez... przypadkowy seks. Do tego dochodzi silna niestabilność emocjonalna, przesadna reakcja na krytykę, koncentracja na własnych emocjach. przy czym z przysłowiowej igły robione są zawsze widły.
Uczucia tworzą dla nich fakty! To też nieufny wzorzec przywiązania.
Cytat
Boję się, że w końcu naprawdę się zakochałam i nawet nie potrafię sobie wyobrazić co teraz. Raz w życiu byłam zakochana i nie chce tego przechodzić ponownie. Teraz jest ktoś kto całkowicie wywrocil moje życie. Od 18 lat czegoś podobnego nie czulam. Tak bardzo boję się. Mąż jest wspaniałym facetem, jest najlepszym kochankiem i partnerem, nigdy nie był natomiast moja miłością. Nigdy nie byłam w nim zakochana, chodź kocham go, jestem dla niego pozornie najlepsza żona, partnerka, kochanka i matka jego dzieci.
Tu mamy silny problem z osobowością, przypadkowy seks, ale i super seks z mężem - niespójność wyboru, niestabilność, pogubienie się.
Teraz - wiara w nowe zakochanie. I nadal nie wiesz co jest grane. To tylko jedna z 256 odmian osobowości borderline.
Nigdy nie zakochana w mężu, niby kocha go, ale oszukuje się, że go kocha. Wybrała go z rozsądku, bo... gwarantował najmniejszy lęk porzucenia. Teraz się boi nowych emocji
Cytat
Raz w życiu byłam zakochana i nie chce tego przechodzić ponownie.
, które rozszarpują jej duszę.
Ludzie z borderline nie wiedzą, gdzie znajdują się granice. Mogą być w udawanym związku, mogą mieć dzieci, ale będą w tym pogubione i zawsze będą przekraczać granice, które dla nas są normą. Jak tutaj.
Pomijając kwestie pasożytnictwa w małżeństwie , ja jeszcze nie spotkałem chyba nigdy faceta który ożenił się z rozsądku. Nawet czytając różne historie ludzi , nie spotkałem się z czymś takim aby facet to stwierdzał .
Większość mężczyzn homoseksualnych żeni się z kobietami (bo z facetami przecież nie mogą) właśnie z rozsądku, a nie z miłości, a tym bardziej pożądania seksualnego.
Trochę zaatakowaliście Gab, a może by coś dopisała więcej o swoim związku. W każdym bądź razie po 15 latach ślubu, dzieci może mieć już dorosłe. I z mężem może nie łączyć jej już tak wiele.
Fakt, że jest dość nietypową kobietą, bo zachowuje się jak... facet. Kobiety podobno jak zdradzają, to dopiero jak poczują coś więcej, po dłuższym czasie znajomości. Natomiast zdradzający mężczyźni, czasem nawet nie muszą znać imienia obiektu swego pożądania seksualnego.
Pierwszy raz po prawie 20 latach czuję, że zakochałam się, Jezu naprawdę nie wiem co z tym robić. Jak sobie ze sobą poradzić. Nie jestem typem, który jest stworzony do tego by go ktoś kochał. Mąż mnie kocha, ponieważ mnie nie zna, kocha to wyobrażenie o mnie, a on zna mnie od dziecka 40 lat był tak cholernie blisko, tak obok i tak zawsze by wyryczec się w rękaw. Ten facet wie o mnie wszystko, wszystko i kocha mnie. Jak mogłam na to pozwolić.
Jak z tym skończyć. Pomóżcie mi i proszę Was bez pisania jaka wredna, wyrachowaną suka jestem, ja to wiem i bez waszej opinii.
Widzisz jest taka teoria dotycząca psychologi emocji, że ludzie przechodzą przez różne etapy (rodzaje miłości).
Tą pierwszą miłością (pierwszym etapem) jest miłość romantyczna, taka miłość którą najbardziej odczuwa się w organizmie, widać w niej i elementy desperacji a jednak są one cudowne . Jak to podstawowa emocja jej składowymi mogą być inne emocje np:
-Nadzieja że związek rozkwitnie, że ta druga osoba też nas tak samo kocha.
-Niepewność że wszystko się za chwilę zakończy,
-Poczucie winy, tym bardziej jeśli jesteśmy związani z kimś innym, albo kiedy samotnie wychowywane dziecko jest zaniedbywane z powodu tego uczucia,
-strach przed utratą tego co tak pięknie się rozwija.
Emocji możesz wyszukać więcej, wystarczy dobrze się nim przyjrzeć .
Miłość braterska ko kolejny rodzaj (etap) miłości.
Można tą emocję zauważyć u par z bardzo dużym stażem.
Piękno jakie w niej się znajduje to to że jest bezwarunkowa, partnerzy są w niej równi sobie. Tutaj nie kocha się kogoś za to że jest taki jaki chcemy żeby był ale za to że istnieje. Czysta forma tej miłości jest to bardzo ciepła emocja, charakteryzuje się szczerością i to spontaniczną często, hojnością, i co najważniejsze przyjaźnią.
Ta emocja może być także doświadczana w stosunku do innych ludzi, nie będących bliskimi.
Jak to w życiu często bywa także i emocja taka jak miłość nie daje pewności kiedy i jak się przekształci. I nagle miłość tak stabilna jak ta "braterska" nie daje satysfakcji i ludzie poszukują tej romantycznej bo ona daje tą silną rozkosz której nie da stabilna jej odmiana.
W niektórych teoriach dotyczących miłości pojawia się pogląd że zależne jest to od dojrzałości emocjonalnej partnerów, ci bardziej niedojrzali szukają cały czas tej egoistycznej rozkoszy gdzieś poza związkiem.
Dziękuje że napisałaś i myślę że w miarę szczerze, dziękuję że nie przerzucasz winy na męża, może szukasz akceptacji siebie w tych podbojach ?
Może warto poszukać przyczyn ? Dlaczego ?
Moim zdaniem aby już nie było określać siebie i swojego postępowania w tak wulgarny sposób i pokochać siebie. Często tak surowa opinia o sobie świadczy o niskiej samoocenie, samookaleczenie ma różne oblicza.
Jestem od 15 lat mężatką, męża znam od 17 lat.
Raz w życiu byłam zakochana i nie chce tego przechodzić ponownie. Teraz jest ktoś kto całkowicie wywrocil moje życie. Od 18 lat czegoś podobnego nie czulam.
Mąż jest wspaniałym facetem, jest najlepszym kochankiem i partnerem, nigdy nie był natomiast moja miłością. Nigdy nie byłam w nim zakochana, chodź kocham go, jestem dla niego pozornie najlepsza żona, partnerka, kochanka i matka jego dzieci.
Pierwszy raz po prawie 20 latach czuję, że zakochałam się, Jezu naprawdę nie wiem co z tym robić.
Mąż mnie kocha, ponieważ mnie nie zna, kocha to wyobrażenie o mnie, a on zna mnie od dziecka 40 lat był tak cholernie blisko, tak obok i tak zawsze by wyryczec się w rękaw. Ten facet wie o mnie wszystko, wszystko i kocha mnie. Jak mogłam na to pozwolić.
Gdy popatrzeć na lata, to kolejne zdania zaprzeczają sobie mniej lub bardziej.
Czyli w mężu zakochana nigdy nie była (jedynie go "kocha", może uczuciem jak kogoś z rodziny?). Była zakochana raz w życiu, ale nie w mężu. Wygląda na to, że 18 lat wcześniej (przed poznaniem męża 17 lat temu) przeżyła jedyną wielką miłość. Jednak potem pisze, że to było prawie 20 lat temu. No, ale ok 18, to prawie 20. Jednak, jeśli mąż zna ją od dziecka, czyli 40 lat, to jednak nie jest to nawet bliskie 17 lat znajomości z obecnym mężem.
Większość mężczyzn homoseksualnych żeni się z kobietami (bo z facetami przecież nie mogą) właśnie z rozsądku, a nie z miłości, a tym bardziej pożądania seksualnego.
I potem robią taki sam syf w swoim życiu i swoich bliskich jak te księżniczki , które potem mają tłumaczenie do zdrady czy zakończenia związku , nie kochałam , to był związek z rozsądku . Chodził za mną aż wychodził w sumie to dobry facet , dobrze zajmuje się dziećmi ale ja zawsze kochałam innego
Nic tu się kupy nie trzyma ale OK. Jest rada na to, że nie "nie mogę przestać". Ćwiczenie jest proste. Jest ciepły letni słoneczny dzień. Idziesz na długi spacer (może nawet wędrówkę). Wygodne buty, lekkie nakrycie głowy i butelkę wody (1.5 l).
I idziesz. Gdzieś poza cywilizację. Wiejska dróżka, las. W pewnym, momencie zachce Ci się pić, ale nie pij. Po jakimś czasie znowu. Im bardziej będzie chciało Ci się pić tym bardziej nie pij. I się nie bój, bez picia można i kilka dni wytrzymać. Jeśli uda Ci nie pić podczas tej wędrówka powtarzaj to częściej, aż do skutku (mój rekord to 17 godzin). Jeśli Ci się nie uda jak najszybciej opuść męża i dzieci ... i pij małymi łyczkami ze swojej buteleczki (jak radzą specjaliści) póki będziesz mogła ją dźwigać. Nie ma gorszego niewolnictwa niż bycie niewolnikiem własnego pożądania. Wolność nie polega na tym że się robi co chce (wolność "do", ale na tym że nie robi się tego co się musi (wolność "od". Sukcesów życzę.
No i co zrobisz.... CiÄ…gnie wilka do lasu - albo wilczycÄ™. Jezeli nie mozesz policzyc to raczej nie przestaniesz.
Może układ hotwife + rogacz. To często naprawdę działa z pożytkiem dla obu stron. Raczej do realizacji w dojrzałych związkach.
Wybadaj grunt może małżonek by poszedł w takie układy.
No ale siÄ™ nie zakochuj ....
Komentarz doklejony:
Ja z taką osobą jak ty żyje już 30 lat
Komentarz doklejony:
Tobie zależy w ogóle na. rodzinie? MÓDL się żeby mąż i dzieci umarły w nieświadomości do twojej mrocznej natury.Ja mam taką żonę jak ty....Jestem ukrzyżowany za życia!!!Bo ja już o niej wiem wszystko.!
Fakt, że nazywasz sama siebie s... czy k... świadczy o niskimi poczuciu własnej wartości, braku szacunku do samej siebie, robienia z siebie ofiary - tak jakbyś była całkowicie bierna w tym co się działo/dzieje i życie tak Tobą brutalnie pokierowało . Ślubu nie wzięłaś z rozsądku - w Twoich decyzjach żadnego rozsądku nie widać. To co w danej chwili "czujesz" nie może być wyznacznikiem Twojego postępowania - musisz włączyć do tego mózg. Między wami nie ma miłości czy partnerstwa, dobrze będzie jak te pojęcia wyrzucisz ze swojego słownika i stworzysz je kiedyś na nowo - wy się zwyczajnie nie znacie.
Musisz spróbować choć raz wziąć odpowiedzialność za swoje decyzje, podjąć ciężką pracę nad sobą (być może z pomocą specjalisty).
To twoje "pogubienie" i "bezradność" to zachowanie dziecinne / niedojrzałe, taka rola ofiary, którą sobie przyjęłaś aby odpowiedzialność zrzucać na resztę świata. A przecież to są Twoje decyzje - nikt tego za ciebie nie robi.
Dorabianie ideologii do jak sama nazwałaś K..restwa jest świadectwem niedojrzałości emocjonalnej i braku odpowiedzialności za swoje wybory a tym samym życie swoje, ale i innych.
Wiesz, że zawsze miałaś z tym problem więc pytam co z tym zrobiłaś?
Czy podjęłaś jakieś kroki? Czy doszukiwałaś się przyczyny? Włożyłaś choć odrobinę wysiłku?
Jasne, że nie bo to za trudne, łatwiej pozostać w tej roli, która jest cholernie wygodna i prosta.
Teraz przychodzi Ci trochę za to płacić. Jednak jeśli nadal będziesz tkwić w roli ofiary to najwyższą cenę dopiero przyjdzie Ci zapłacić, być może niebawem.
Prędzej czy później dopadną cię konsekwencje moralne, społeczne, prawne czy zdrowotne.
Rozładowujesz w ten sposób stres, lek, dowartosciowujesz się jako samica. Zyskujesz chwilowe poczucie atrakcyjności, akceptacji, kobiecości ale wciąż jesteś pusta, bo mylisz seks z miłością. Używasz ciągle innych żeby cokolwiek czuć ale na swoich warunkach bo masz lęk przed bliskością.
Uciekalas od miłości, która jest dla ciebie trudna, nie potrafisz szczerze kochać i czuć drugiego czlowieka. Albo wychowanie albo złe doświadczenia z przeszłości.
Teraz ktoś to przełamał, mimo że jak zawsze podeszlas do tego użytkowo i masz problem.
Kto pochwÄ… wojuje od miecza ginie.
Bez terapeuty seksuologa się nie obejdzie, jeśli chcesz sprobowac uniknąć nieuchronnych konsekwencji i nie pogorszyć sytuacji, która jest paskudna.
Moim zdaniem to zwyczajnie kobieta wszeteczna...pewnikiem zabrakło jej odwagi by pójść w ślady podobnych jej i podjęła próbę grania szacownej białogłowy...
Skutek marny ...
tyle w temacie
Cytat
a co Ci to daje?
Cytat
co odreagowywałaś?
Cytat
co jest dla Ciebie najważniejsze w tej sytuacji jaką masz teraz? czego w tym wszystkim chcesz dla siebie?
Cytat
Cytat
Czyli trafił Ci się zaangażowany w rodzinę idealny naiwny frajer z bielmem na oczach, którego możesz oszukiwać, wykorzystywać i manipulować nim dla własnych korzyści. Ciemniak, który nie zna własnej żonki gościnnej w kroku, która jest zakłamanym "wiadrem na obcą spermę" której w smaku nie odróżnia od swojej, bo nie sądzę by lubił
Czemu to tylko kobiety mają wiedzieć o czym piszesz? bo wszyscy faceci to naiwne ciemniaki bez kubków smakowych i powonienia, jak ten Twój?;
Cytat
Cytat
I dlatego wyszłaś za mąż z egoizmu i wyrachowania?
Cytat
Ale Tobie się to bardzo opłaca bo tak jest wygodnie i nie będziesz wyprowadzała gościa z błędu życiowej iluzji;
przynajmniej w tym jesteś szczera do bólu
Ciekawe ilu facetów żyje właśnie z takimi pasożytami, czuje, że coś jest nie tak i całymi latami nie wie co jest grane?
Kobiet pewnie też niemało
Komentarz doklejony:
Wydaje mi się , że powinnaś go stracić , swojego męża może wtedy inaczej zaczniesz dostrzegać zaangażowanie i miłość , czy sama ją dostając potrafisz kochać kogoś innego ? Nie mylisz Ty czasem miłości głębokiej i prawdziwej z chwilowi emocjami i uniesieniami?
proponuje wynająć mieszkanie, zmienić zawód na odpowiedni do twoich zainteresowań i przyjmować gości. Ruch w interesie murowany. Z tego co piszesz doświadczenie masz już ogromne :tak_trzymaj
A męża i dzieci zostaw, bo nie zasłużyłaś na nich.
Rozalia - ciekawe pytanie:rozpacz
No "pacz"...
A inne zachowania w swoim zyciu moglas i umialas "przestac"?
Przestalas kiedys robic w pieluche...
Przestalas bac sie spac sama w ciemnosci...
Przestalas byc analfabetka...
Przestalas mowic tylko po polsku...
Przestalas nie umiec kierowac samochodem...
Przestalas...
Przestalas...
Przestalas...
PRZESTALAS BO CHCIALAS I WYSILILAS SIE
Cos jest w tym wyswiechtanym zwrocie: "chciec to moc"...
Tak, chciec i wlozyc wysilek to moc...
Czesto nie z pierwszym razem, czesto wielokroc odnoszac porazki...
Tylko (albo "az" trzeba chciec i podjac wyzwanie...
Kochac czy miec wrazenie ze sie kocha?
Chciec byc kochanym, czy ludzic sie, ze jest sie kochanym?
Można kochać tak lekko, można kochać bez granic,
Wierzyć, że jest dobrze, gdy jesteśmy sami,
Nie tak łatwo jest kochać, nie tak łatwo być razem,
Kiedy wszystko najlepsze dawno już za nami,"
Cytat
Jest 256 odmian osobowości borderline, traktowane jako zaburzenie osobowości przy silnych objawach.
Większość pań z taką osobowością ma problem z samooceną i potrzebuje dowartościowywać się poprzez... przypadkowy seks. Do tego dochodzi silna niestabilność emocjonalna, przesadna reakcja na krytykę, koncentracja na własnych emocjach. przy czym z przysłowiowej igły robione są zawsze widły.
Uczucia tworzą dla nich fakty! To też nieufny wzorzec przywiązania.
Cytat
Tu mamy silny problem z osobowością, przypadkowy seks, ale i super seks z mężem - niespójność wyboru, niestabilność, pogubienie się.
Teraz - wiara w nowe zakochanie. I nadal nie wiesz co jest grane. To tylko jedna z 256 odmian osobowości borderline.
Nigdy nie zakochana w mężu, niby kocha go, ale oszukuje się, że go kocha. Wybrała go z rozsądku, bo... gwarantował najmniejszy lęk porzucenia. Teraz się boi nowych emocji
Cytat
Ludzie z borderline nie wiedzą, gdzie znajdują się granice. Mogą być w udawanym związku, mogą mieć dzieci, ale będą w tym pogubione i zawsze będą przekraczać granice, które dla nas są normą. Jak tutaj.
Warto posłuchać wykładu: https://www.youtube.com/watch?v=bOfOpVtxxik
Cytat
Większość mężczyzn homoseksualnych żeni się z kobietami (bo z facetami przecież nie mogą) właśnie z rozsądku, a nie z miłości, a tym bardziej pożądania seksualnego.
Trochę zaatakowaliście Gab, a może by coś dopisała więcej o swoim związku. W każdym bądź razie po 15 latach ślubu, dzieci może mieć już dorosłe. I z mężem może nie łączyć jej już tak wiele.
Fakt, że jest dość nietypową kobietą, bo zachowuje się jak... facet. Kobiety podobno jak zdradzają, to dopiero jak poczują coś więcej, po dłuższym czasie znajomości. Natomiast zdradzający mężczyźni, czasem nawet nie muszą znać imienia obiektu swego pożądania seksualnego.
Cytat
Jak z tym skończyć. Pomóżcie mi i proszę Was bez pisania jaka wredna, wyrachowaną suka jestem, ja to wiem i bez waszej opinii.
Widzisz jest taka teoria dotycząca psychologi emocji, że ludzie przechodzą przez różne etapy (rodzaje miłości).
Tą pierwszą miłością (pierwszym etapem) jest miłość romantyczna, taka miłość którą najbardziej odczuwa się w organizmie, widać w niej i elementy desperacji a jednak są one cudowne . Jak to podstawowa emocja jej składowymi mogą być inne emocje np:
-Nadzieja że związek rozkwitnie, że ta druga osoba też nas tak samo kocha.
-Niepewność że wszystko się za chwilę zakończy,
-Poczucie winy, tym bardziej jeśli jesteśmy związani z kimś innym, albo kiedy samotnie wychowywane dziecko jest zaniedbywane z powodu tego uczucia,
-strach przed utratą tego co tak pięknie się rozwija.
Emocji możesz wyszukać więcej, wystarczy dobrze się nim przyjrzeć .
Miłość braterska ko kolejny rodzaj (etap) miłości.
Można tą emocję zauważyć u par z bardzo dużym stażem.
Piękno jakie w niej się znajduje to to że jest bezwarunkowa, partnerzy są w niej równi sobie. Tutaj nie kocha się kogoś za to że jest taki jaki chcemy żeby był ale za to że istnieje. Czysta forma tej miłości jest to bardzo ciepła emocja, charakteryzuje się szczerością i to spontaniczną często, hojnością, i co najważniejsze przyjaźnią.
Ta emocja może być także doświadczana w stosunku do innych ludzi, nie będących bliskimi.
Jak to w życiu często bywa także i emocja taka jak miłość nie daje pewności kiedy i jak się przekształci. I nagle miłość tak stabilna jak ta "braterska" nie daje satysfakcji i ludzie poszukują tej romantycznej bo ona daje tą silną rozkosz której nie da stabilna jej odmiana.
W niektórych teoriach dotyczących miłości pojawia się pogląd że zależne jest to od dojrzałości emocjonalnej partnerów, ci bardziej niedojrzali szukają cały czas tej egoistycznej rozkoszy gdzieś poza związkiem.
Dziękuje że napisałaś i myślę że w miarę szczerze, dziękuję że nie przerzucasz winy na męża, może szukasz akceptacji siebie w tych podbojach ?
Może warto poszukać przyczyn ? Dlaczego ?
Moim zdaniem aby już nie było określać siebie i swojego postępowania w tak wulgarny sposób i pokochać siebie. Często tak surowa opinia o sobie świadczy o niskiej samoocenie, samookaleczenie ma różne oblicza.
Pozdrawiam.
Cytat
Raz w życiu byłam zakochana i nie chce tego przechodzić ponownie. Teraz jest ktoś kto całkowicie wywrocil moje życie. Od 18 lat czegoś podobnego nie czulam.
Mąż jest wspaniałym facetem, jest najlepszym kochankiem i partnerem, nigdy nie był natomiast moja miłością. Nigdy nie byłam w nim zakochana, chodź kocham go, jestem dla niego pozornie najlepsza żona, partnerka, kochanka i matka jego dzieci.
Pierwszy raz po prawie 20 latach czuję, że zakochałam się, Jezu naprawdę nie wiem co z tym robić.
Mąż mnie kocha, ponieważ mnie nie zna, kocha to wyobrażenie o mnie, a on zna mnie od dziecka 40 lat był tak cholernie blisko, tak obok i tak zawsze by wyryczec się w rękaw. Ten facet wie o mnie wszystko, wszystko i kocha mnie. Jak mogłam na to pozwolić.
Gdy popatrzeć na lata, to kolejne zdania zaprzeczają sobie mniej lub bardziej.
Czyli w mężu zakochana nigdy nie była (jedynie go "kocha", może uczuciem jak kogoś z rodziny?). Była zakochana raz w życiu, ale nie w mężu. Wygląda na to, że 18 lat wcześniej (przed poznaniem męża 17 lat temu) przeżyła jedyną wielką miłość. Jednak potem pisze, że to było prawie 20 lat temu. No, ale ok 18, to prawie 20. Jednak, jeśli mąż zna ją od dziecka, czyli 40 lat, to jednak nie jest to nawet bliskie 17 lat znajomości z obecnym mężem.
Cytat
I potem robią taki sam syf w swoim życiu i swoich bliskich jak te księżniczki , które potem mają tłumaczenie do zdrady czy zakończenia związku , nie kochałam , to był związek z rozsądku . Chodził za mną aż wychodził w sumie to dobry facet , dobrze zajmuje się dziećmi ale ja zawsze kochałam innego
I idziesz. Gdzieś poza cywilizację. Wiejska dróżka, las. W pewnym, momencie zachce Ci się pić, ale nie pij. Po jakimś czasie znowu. Im bardziej będzie chciało Ci się pić tym bardziej nie pij. I się nie bój, bez picia można i kilka dni wytrzymać. Jeśli uda Ci nie pić podczas tej wędrówka powtarzaj to częściej, aż do skutku (mój rekord to 17 godzin). Jeśli Ci się nie uda jak najszybciej opuść męża i dzieci ... i pij małymi łyczkami ze swojej buteleczki (jak radzą specjaliści) póki będziesz mogła ją dźwigać. Nie ma gorszego niewolnictwa niż bycie niewolnikiem własnego pożądania. Wolność nie polega na tym że się robi co chce (wolność "do", ale na tym że nie robi się tego co się musi (wolność "od". Sukcesów życzę.
Może układ hotwife + rogacz. To często naprawdę działa z pożytkiem dla obu stron. Raczej do realizacji w dojrzałych związkach.
Wybadaj grunt może małżonek by poszedł w takie układy.
No ale siÄ™ nie zakochuj ....
Komentarz doklejony:
Ja z taką osobą jak ty żyje już 30 lat
Komentarz doklejony:
Tobie zależy w ogóle na. rodzinie? MÓDL się żeby mąż i dzieci umarły w nieświadomości do twojej mrocznej natury.Ja mam taką żonę jak ty....Jestem ukrzyżowany za życia!!!Bo ja już o niej wiem wszystko.!
Cytat
Ja z taką osobą jak ty żyje już 30 lat
ja mam akwarium takie duże na pół ściany
Cytat
Teraz pytanie jak duża jest ściana