Zdrada - portal zdradzonych - News: Naiwność /Silent/

Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj siÄ™

Nie możesz się zalogować?
PoproÅ› o nowe hasÅ‚o

Ostatnio Widziani

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Zraniona378
08.03.2024 16:58:28
Dlatego że takie bez uczuć jakby cioci składał życzenia imieninowe. Takie byle co

Zraniona378
08.03.2024 12:35:50
Bo cały wpis się nie zmieścił

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proÅ› o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to CiÄ™ zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.RozmawiajÄ…c nie koncentruj siÄ™ na sobie.
33.Nie poddawaj siÄ™.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

Naiwność /Silent/Drukuj

Czy szukam porady? Chyba nie.. Rozsadek i rozum wylewa na mnie sama wiadra pomyj, zaliu i pretensji. Bylam niezalezna. Poznalam go przypadkiem. Sluzbowo. Wymienilismy sie nr. Nawet mi sie nie podobal. Napisal. Odpisalam. I tak to sie zaczelo. Ja mialam meza. On zone. Nie chcialam tego, moje małżeństwo sie sypalo. Nie wierzylam ze to sie uda. Ale codziennie po malu przekonywal mnie ze mnie kocha. Ze chce zmienic swoje zycie. Zebym go nie skreslala. Dala mu szanse. Ze jest dorosly i wie czego chce. W koncu postanowilam zaufac. Zwiazek malzenski w ktorym tkwilam byl zluda. Opieral sie na patriarchacie meza, mimo ze bylam teoretycznie niezalezna. Bardzo powoli pozwalalam mu poznawac siebie, swoje zycie..zakochiwalam sie.. w jego spokoju, cieple, opanowaniu- byl przeciwienstwem moich wyobrażeń, wcześniejszych partnerow. Byl sprzecznoscia ktora urzekala mnie kazdego dnia. Bardzo szybko powiedzial ze mnie kocha. Wydawalo mi sie to nawet za szybko, mimo ze moje uczucie do niego roslo, powiedzialam mu o tym znacznie pozniej.. Po 2 miesiacach pierwszy raz uslyszalam ze nie moze ze mna byc. Bo zona. Maly syn. Zabolalo. Ale po kilku dniach uslyszalam ze jestem miloscia jego zycia. Nie jestem jakos bardzo naiwna. Rozumialam co zaczynalo sie dziac. Moje zycie prywatne ( malzenskie) sypalo sie tak bardzo ze jak tlenu potrzebowalam tego drugiego. Zrywal kontakt srednio raz w miesiacu. Poprostu znikal. Nie odzywal sie. Lub zdawkowo oznajmial ze nic do mnie nie czuje i juz nie poczuje. Po czym (czytaj po kolejnym moim telefonie) zjawial sie i twierdzil, ze byl zly. Ze kocha. Rozwiodl sie. Moj rozwod trwa. Zwiazek trwal 2 lata. Ostatni raz uslyszalam: kocham Cie. Prze kocham. Jestes miloscia mojego zycia. Nastepnego dnia wyszedl z domu zostawiajac mnie w srodku remontu. Ze jest wolny i szuka partnerki dowiedzialam sie po kilku tygodniach z portalu społecznościowego. Zadzwonilam. Przyjechal. Nastepnego dnia tez. Planowal ze mna urlop. A po 15 minutach stwierdził ze nic do mnie od dawna nie czuje i powinien zakonczyc to dawno temu. Napisal ze nie ma o czym juz ze mna rozmawiac. W zlosci zablokowalam go by po ochlonieciu go odblokowac. On mnie również. Do dzis zablokowal wszystkie portale, komunikatory a takze polaczenia. Nie rozumialam bardzo dlugo dlaczego mowiac "jestes miloscia mojego zycia" w taki sposob mozna nastepnego dnia kogos " wykasowac" ze swojego zycia. Juz rozumiem. Od kilku miesiecy mialam nastepczynie. Boli. Mimo ze wiem ze zrobil dokładnie to samo zonie. Boli bo chcialam to naprawiac. Boli bo uwierzylam, że ze mna będzie inaczej. Bo pomijając milosc byl moim najlepszym przyjacielem. Wartosciowym w moich oczach, madrym człowiekiem. A ja w jego oczach nie zasluzylam nawet na prawde. I moze nie zdrada, ale sposob w jaki dowiedzialam sie ze to koniec i dlaczego.
14039
<
#1 | Romanos dnia 15.09.2019 23:48
Moje zycie prywatne ( malzenskie) sypalo sie tak bardzo ze jak tlenu potrzebowalam tego drugiego.

Taka mnie refleksja naszla...
A moze to oskarzenie wspolczesnej psychologii, ze wiedzie ludzi na manowce...

Jakiez to jako ludzie potrafimy glupoty czynic w skutek irracjonalnego leku przed samotnoscia.
Cale wieki zycie samotne bylo traktowane jako naturalny styl ludzkiego zycia. Ani gorszy, ani lepszy od zycia w zwiazku; po prostu inny.
I "nagle", z grubsza po II Wojnie Swiatowej, samotne zycie zaczeto traktowac jak "najgorszy dopust Bozy". Tak nas wytresowano, ze gotowi jestesmy robic wszystko, rzucac sie w ramiona byle kogo, aby tylko z kims byc i "dzielic zycie", bo sadzimy, ze dopiero wowczas nie bedziemy "spolecznie wybrakowani".
I co najsmieszniejsze choc to w sumie smutny smiech...
Samotnosc przeraza w najlepszych z technicznego punktu widzenia dla samotnego zycia czasach...
Dzis, gdy najlatwiej chyba od poczatku cywilizacji zyc samotnie...
Dzis, gdy taki wybor jeat duzo bezpieczniejszy niz kiedykolwiek wczesniej...
My z panika w oczach myslimy, ze to najgorsze co sie czlowiekowi przytrafic moze...
14361
<
#2 | Rozalia dnia 16.09.2019 01:09
Nie chcę być złośliwa, nie mam potrzeby wylewania pomyj na zdrajców, ale droga Silent na co liczysz pisząc tutaj? Byłaś jak małpka, która na jednej gałęzi siedziała, a że druga ją posmyrała, to skoczyła na tą drugą, a ta druga się złamała, małpka spadła na ziemię i jeszcze w głowę dostała :cacy
Wykorzystaj to, co Cię spotkało. Skoro zostalas sama, masz więcej czasu na przemyślenia, np. nad zachowaniem Twojego "przyjaciela", czy rzeczywiście nim był? To tyko gdybanie, może byłaś kolejną w jego kolekcji, tylko tym razem żona mnie wytrzymała i odeszła. Jest też prawdopodobne, że wiedząc, że potrafiłas zostawić męża dla innego, obawiał się, że i jego to z Tobą spotka.... Albo po prostu, Twój obraz przed ukochanym spadł z piedestału, bo ciekawiej było zaczepiać niedostępną mężatke, niż pakować się w związek. Pozdrawiam
14019
<
#3 | amor dnia 16.09.2019 12:28
Twoja historia Silent, jest jednym z lepszych zobrazowań tego, jak nie szanujemy samych siebie i pokazuje jak niewiele osób potrafi samych siebie wspierać.

Jesteś w sumie kolejną osobą, która chodzi w iluzje, zamiast na bieżąco dostosowywać się do tego co przynosi Ci dany dzień. I bardzo głęboko wsłuchiwać w samego siebie. Po prostu żyć uważnie.

Zasada powinna być prosta, coś mnie rani, to mówię o tym głośno i precyzyjnie komunikuję, bez oskarżania informując jedynie o swoich odczuciach. I zamiast szukania wytłumaczeń dla drugiej strony, bacznie przyglądam się jej reakcjom, bo to one podpowiadają nam, jak powinniśmy się ustosunkować do tego dalej. Kochająca osoba wsłucha się w Ciebie i weźmie pod uwagę ten Twój lęk, da Ci w tym momencie swoją obecność. Cwana, lub taka która ma Cię gdzieś, potraktuje Cię i to co w Tobie się dzieje powierzchownie i zaklajstruje problem pustymi słówkami. Za którymi nie pójdą żadne działania.
To powinien być już dzwonek ostrzegawczy, by się odsunąć i zająć swoim życiem.I baczniej przyglądać temu co zadzieje się dalej. Bo to jest jasny sygnal, że trafiłaś na osobę, która Ciebie w ogóle nie czuje, tyko odgrywa jakiś teatr, dziejący się w jej głowie.

Komentarz doklejony:
sama dziecinada z blokowaniem portali wskazuje na to, z jakim prymitywem masz do czynienia;

Cytat

Wydawalo mi sie to nawet za szybko,

zero wsłuchania się w samą siebie; i co z tym zrobiłaś skoro czułaś, że coś jest nie tak?


Cytat

Po 2 miesiacach pierwszy raz uslyszalam ze nie moze ze mna byc.

Cytat

Zwiazek trwal 2 lata

na co liczyłaś w tym wypadku?
ten brak wsłuchania się i czucia się wzajemnego, jak widać dotyczył Was obydwojga;
3739
<
#4 | Deleted_User dnia 16.09.2019 19:06
Rozalia- przyklad z małpka był chyba najtrafniejszym co uslyszalam. Na co liczylam? Nie liczylam na wspolczucie, bo sama sobie nie potrafie wspolczuc. Mysle ze masz duzo racji. Zona nie wytrzymala. Traktowalam ja z gory, jak kogos kto zasluzyl na to co ja spotyka bo go nie doceniala. Na moich oczach robi dokładnie to samo z kolejna. I to jest karma ktora wraca. I mam tego swiadomosc. Ale boli. Boli fakt zderzenia ze dzis jestes miloscia zycia a jutro nikim. Z zona ma kontakt. Maja dziecko. Zrozumiale. Nie moge poradzic sobie tylko z tym ze mowisz komus slowa ktore tak piekne i wazne a okazuja sie tylko bzdurami. Masz racje. Malpka dostala bardzo po glowie. I poki co lezy.
14361
<
#5 | Rozalia dnia 17.09.2019 00:24
Wstawaj małpko wstawaj! Główka się w końcu zagoi, ale dobrze byłoby aby coś w niej pozostało. Jakieś refleksje i trochę pracy nad sobą? Na razie, mam wrażenie że płaczesz, ale nie po tym, po czym powinnaś.
6755
<
#6 | Yorik dnia 17.09.2019 05:24
Czemu zwrot - Kocham Cię - jest jednym z najsilniejszych kluczy do ludzkiej psychiki typu "sezamie otwórz się" albo "dobrze dajesz, dawaj więcej" albo "ściągaj w końcu te majtki i zaangażuj się, teraz już możesz" ?Z przymrużeniem okaUśmiech
Silent, jakie znaczenia zwrotu - Kocham Cię - znasz w zależności od oczekiwań płci i etapów rozwoju relacji w czasie ?
3739
<
#7 | Deleted_User dnia 17.09.2019 10:25
Cos w tym Yorik jest. Ja mowie kocham jesli kocham naprawde, na maxa. Nie sa to motyle w brzuchu. Tylko chęć pracy nad zwiazkiem i relacjami. Tu ta chęć byla jednostronna i jak czytam to co sama napisalam i to co Wy komentujecie zaczynam czuc grunt. I chyba tak wlasnie bylo ze slow pieknych pragnelam a zaslepialy one cala reszte. Dobrze mi to zrobilo.

Komentarz doklejony:
Rozalia- mysle wiem co chcesz mi powiedzieć. Nie sledzilam Waszych postow, ale domyślam sie ze Ty bylas po tej drugiej stronie- zdradzonej. I wiem tez ze osoby ktore sa po przeciwnej zawsze beda spolecznie nieakceptowane. Nie mysle o sobie jak o lowczyni mezow, nie jestem osoba ktora chcialaby niszczyc czyjes rodziny. Bylam naiwna. Uslyszalam- to koniec, nic do niej nie czuje, od dawna zyjemy osobno i mimo ze moralnie ( tak, mam tez czasem moralnosc) wydawalo mi sie to czyms zlym zakochalam sie. I nie pisze do Ciebie tego po to bys mnie rozgrzeszyla czy wspolczula. Chcialabym jedynie zebys nie oceniala wszystkich kobiet przez pryzmat: po trupach do celu. Chociaz byl moment ze bylam taka osoba. Piszesz ze placze nie nad czym powinnam. Trudno w kilku slowach opisac 2 lata zycia. Wiele rzeczy pominelam, wiele jest niedopowiedzianych. To 2 lata zycia. I mimo ze cisnie Ci sie na usta (choc sadzac po Twoich wypowiedziach jestes inteligentna osoba i robisz to umiejetnieUśmiech placz glupia babo nad swoja glupota, to nie do konca jest tak ze nie placze nad glupota. Jestem swiadoma tego na co pozwolilam i na co dalam przyzwolenie. Nie byl ani moim przyjacielem, ani jak los pokazal miloscia zycia. Mimo wszystko sposob w jaki wyrzucil mnie z zycia powalil mnie na lopatki. Dziekuje Ci Rozalia za "walenie prosto z mostu". I mam nadzieję, choc nie znam Twojej historii ze wszystko sie Tobie ulozy.
14759
<
#8 | Radocha dnia 17.09.2019 14:07
Silent widzisz zamień to co cie spotkało...
Babcia moja mawiała : ,,nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło..'
Odnośnie karmy tak z obserwacji coraz szybciej wraca na zasadzie to co posiejesz to zbierzesz...i moim zdaniem bardzo dobrze.
Zamień masz szanse znasz już ten ból, jak ktoś cię przeczołga ...
Wykorzystaj te doświadczenia by zbudować związek dwójki wspierających się ludzi.
Rozmawiaj im więcej tym lepiej faceci to ,,Gadacze" i pamiętaj nawet jak w pierwszej chwili facet ci powie, że to czy tamto to niemożliwe, nie zasadne, czy nie ma takiej potrzeby to w Polsce jest tak, że kobieta wie co zrobić facet wie w jaki sposób to zrobić. Kobiecie się często wydaje że facet jej nie słucha czy też olewa nic bardziej mylnego ...
Rozmawiaj Silent im milszy ton tym bardziej skuteczny...oczywiście w każdej regule są wyjątki, więc ja nie mam na myśli rożnego rodzaju tzw roszczeniowców czy olewaczy...mówię o trzonie.
No więc jesteś praktykiem, teoretycznie z drugiej strony barykady, ale w przeciwieństwie do innych zdrajców znasz ból zdradzonego więc wykorzystaj to, masz rzadką okazję, zdrowia życzę
14019
<
#9 | amor dnia 17.09.2019 15:37

Cytat

Ja mowie kocham jesli kocham naprawde, na maxa.

uśmiałam się;
a kiedy wiesz, że kochasz naprawdę i na maxa?

Cytat

Bylam naiwna.

i w tej naiwności czułaś się lepszą od jego partnerki? :cacy

Cytat

Ja mialam meza. On zone. Nie chcialam tego, moje małżeństwo sie sypalo.

Cytat

Mimo wszystko sposob w jaki wyrzucil mnie z zycia powalil mnie na lopatki.

a co z Twoim mężem? dziwnym trafem go w tej opowieści nie ma praktycznie;
14361
<
#10 | Rozalia dnia 17.09.2019 18:51
Chcialabym jedynie zebys nie oceniala wszystkich kobiet przez pryzmat: po trupach do celu
Dlaczego sądzisz, że oceniam?
Masz rację zostałam zdradzona, ale na dzień dzisiejszy uważam, że wszystko, co nas spotyka dzieje się po coś. Chociaż było ciężko, nie przeklinam tamtego czasu, wręcz przeciwnie. Dzięki temu, patrzę na wszystko inaczej Z przymrużeniem oka
tak jak Radocha pisze, znasz uczucia oby stron, to na prawdę cenne doświadczenie. Powodzenia

Komentarz doklejony:
*obu
Wiesz... kochanka mojego jm też nie była łowczynią cudzych mężów. Podobno była nieszczęśliwa i samotna w swoim małżeństwie. O dziwo, szczerze jej wierzę. Tak się też poczuł on i poszło. Nie potępiam nikogo za uczucia, raczej wkur...a mnie sposób w jaki się to odbywa. Chociaż teraz, po wszystkim i czytając zamieszczone tu historie, to już chyba nic nie jest w stanie mnie zaskoczyć Szeroki uśmiech
12891
<
#11 | pit dnia 17.09.2019 20:05
Witaj

Cytat

Bylam niezalezna.

Czy aby na pewno ?

Cytat

Rozsadek i rozum wylewa na mnie sama wiadra pomyj, zaliu i pretensji.

A wiesz że to rozumowanie emocjonalne, takie same jak "prawda boli". Uśmiech
W taki sposób ludzie znęcają się nad samym sobą i często przenoszą to na innych. Zacznij być dla siebie opiekunem, bo każdy z nas robi błędy, nie potrzebne nam jest biczowanie samych siebie.
Naszym wielkim problemem że w życiu nie potrafimy sobie poradzić z utratą.
Widzisz kiedyś byłem w błędzie co do empatii, wydawało mi się że to tylko współodczuwanie emocji, teraz uczę się czuć też toksyny, już dzięki temu nie wchodzę zbyt często w jakiejkolwiek relacje z ludźmi ziejącymi jadem.
Całe życie to wielka nauka, nauka na błędach, nauka tego że często się mylimy, że ignorancję mylimy z pewnością siebie.
Zapamiętaj :
rParadoks uczuć często polega na tym, że ogromny szacunek do miłości skłania do wegetacji na głodowych racjach. Bardzo wysoko ceniąca miłość osoba trwa w relacji gdzie zaledwie tli się jej iskra. Kurczowo trzyma się nadziei na poprawę więzi. I nawet latami w pojedynkę stara się rozniecić płomień mimo braku starań partnera. Zdolni do wielkiej miłości, sercowi maksymaliści najdłużej ze wszystkich zakochanych walą głową w mur.r1; Rafał Olszak
Pozdrawiam, życzę szybkiego wyjścia na prostą.

Komentarz doklejony:

Cytat

A ja w jego oczach nie zasluzylam nawet na prawde. I moze nie zdrada, ale sposob w jaki dowiedzialam sie ze to koniec i dlaczego.

Tchórz ?
A gdzie były oczy jak robił to samo swojej żonie ?
Widzisz nie często ale jednak pojawiają w gabinetach psychologów obecni partnerzy niewiernych z dylematem " czy ja tak samo będę potraktowany? " :cacy
Psychologowie też często przestrzegają "napraw się po poprzednim związku" i dopiero wejdź w następny.
3739
<
#12 | Deleted_User dnia 17.09.2019 22:12
Amor. Nie ubiore wszystkiego w sposob jaki bym chciala piszac zdawkowe komentarze. Z kochaniem na maxa chodzilo mi o fakt ze nie mowie drugiej osobie kocham, by jutro uslyszala: wiesz, jednak nie. Bez wzgledu- kocham czy sie z nia pokloce, nie bede sie do niej odzywac etc. Co do mojego meza o ktorym slusznie zauwazylas nie pisalam. Jest on osobna historia. Nie jest to zraniony, poobijany zyciem czlowiek. To ze o nim nie pisalam, nie oznacza ze on dla mnie nie istnieje. Jest to facet o ktorym moglabym napisac tomy ksiag. Bez względu na to jest tez człowiekiem ktory kiedys odgrywal wazna role w moim zyciu. I nie bede mowic o nim zle. I poczucie winy nie ma tu nic do tego. W mysl zasady- pewne rzeczy warto przemilczec. To jest forum, czat. Moja historia, tak jak i Wasze ma rozne blaski i cienie. Nie sposob oddac, pokazac wszystkich stron, powodow, pobudek czy decyzji z przestrzeni lat w kilku wpisach.
Niemniej czytajac Wasze komentarze uważam ze najlepsza psychoterapia nie rowna sie z prawdziwym zyciem. Uderzacie w niewiernosc, nie ma tu litosci dla tych ktorzy stali po drugiej stronie. I uwazam ze moj wpis byl najlepszym oczyszczeniem jaki dla siebie zrobilam. I trafilam na madrych ludzi. Bo z kazdego Waszego komentarza wyciagnelam cenna lekcje. Silent.
13414
<
#13 | matrix dnia 18.09.2019 00:43
Silent

Cytat

Uderzacie w niewiernosc, nie ma tu litosci dla tych ktorzy stali po drugiej stronie.

nawet nie wiesz jak bardzo się mylisz , wszystko jest cennym doświadczeniemZ przymrużeniem oka

Komentarz doklejony:
Można być w związku a jednocześnie czuć się bardzo samotnym, dostałaś namiastkę uczuć , gołe obietnice, niestety
14019
<
#14 | amor dnia 18.09.2019 08:45
Silent zadałam to pytanie:
"a kiedy wiesz, że kochasz naprawdę i na maxa?"
by w sumie spytać, czy wiesz o czym mówisz, i czy wiesz jak się chronić?

odpowiedziałaś:

Cytat

Z kochaniem na maxa chodzilo mi o fakt ze nie mowie drugiej osobie kocham, by jutro uslyszala: wiesz, jednak nie. Bez wzgledu- kocham czy sie z nia pokloce, nie bede sie do niej odzywac etc.

a ja nie pytam o to, jakie masz przekonania sama o sobie;
bo wiadomo, że każdy ma o sobie jak najlepsze, szczególnie jeśli buduje swoje poczucie wartości na życzeniowych, a nie autentycznym;

Cytat

Uderzacie w niewiernosc, nie ma tu litosci dla tych ktorzy stali po drugiej stronie.

mylisz pojęcia;
co innego określać złe postępowanie takim jakim jest, i nie naciągać teorii do burdelu, a jeśli czynić zło, to świadomie i brać za to pełną odpowiedzialność;
a o innego utożsamiać drugą osobę z jednym uczynkiem i tylko wg tego wyrządzanego przez nią jednorazowego zła daną osobę oceniać;
bo sprawa ma się zgoła inaczej, gdy ktoś zapędza się w czynieniu zła; czy też ucieka od trzeźwego i obiektywnego spojrzenia na to co robi; a inaczej gdy bierze odpowiedzialność za to co robi i robi, to świadomie;
3739
<
#15 | Deleted_User dnia 18.09.2019 09:31
Amor. Ja doskonale wylapuje Twoj przekaz. Nie mozesz wiedziec jakie mam o sobie przekonania, poniewaz tak jak napisalam- to jest czat. Ogolny zarys historii. Rozumiem co chcesz mi powiedzieć. I ok. Piszac tu wystawiam sie na rozny odbior. I szanuje to. Ale nie zgodze sie z Toba ze moje przekonania o sobie sa jak najlepsze, ale nie bede wchodzic w polemike bo to bez sensu. Ani razu nie napisalam ze czuje sie niewinna. Wiec zostawmy moralne aspekty kazdemu z osobna. Tak jak napisalam wcześniej. Kazdy z Was ma racje w tym co pisze. Kazdy ma inne doswiadczenia i punkt widzenia jest inny. Mysle ze laczy wszystkich jedno- tych zdradzonych i tych po drugiej stronie- bol. I ocena czyje bardziej boli jest bezsensowne. Jasne, ze wina, krzywda i sprawczosc sa zupełnie inna sprawa.
Matrix. Tak. Mozna byc w zwiazku i zyc obok. I nie jest sprawa prosta poprostu odejsc. Czasami nie jest to takie latwe. Silent.
14019
<
#16 | amor dnia 18.09.2019 10:19
Silent spróbuj spojrzeć na to co napisałam, bez perspektywy swoich lęków.

Aby było jasne, są wspaniale osoby, które zdradzają i takie osoby zdradzone, za które ja osobiście nie dałabym złamanego grosza i nie chciałabym mieć z nimi nic wspólnego w życiu prywatnym. Człowiek to nieco bardziej skomplikowane stworzenie.

Pytanie, czy wiesz przed czym i jak chronić samą siebie?

Cytat

Mysle ze laczy wszystkich jedno- tych zdradzonych i tych po drugiej stronie- bol.

no widzisz, niekoniecznie Uśmiech
wiesz co zrobić, aby nie czuć już tego bólu? jak sobie z nim radzić, kiedy się pojawia?

Przyjrzyj siÄ™ temu co Cie boli:

Cytat

A ja w jego oczach nie zasluzylam nawet na prawde. I moze nie zdrada, ale sposob w jaki dowiedzialam sie ze to koniec i dlaczego.

facet zachował się jak prymitywny dupek;
boli Cię to, że ktoś zachował się jak prymitywny dupek?
czy boli Cię to, że nie zasłużyłaś na prawdę? czyli on nie dostrzegł tego, że na nią zasługujesz?

Cytat

Ale nie zgodze sie z Toba ze moje przekonania o sobie sa jak najlepsze

nie wszystkie przekonania, muszą być narcystyczne, ale z jakiegoś powodu uznałaś, że on powinien wiedzieć, że zasługujesz na prawdę?
dlaczego akurat Ty? nie pytam o historię "żyjemy w raju każdemu prawda się należy (a najlepiej jakby spadła z kosmosu)", bo jeśli by tak było, to nie było by tutaj Twojego tematu;
14759
<
#17 | Radocha dnia 18.09.2019 14:53
amor wydaje mi się, że szkoda czasu inne fale...
Tyle na tym forum pisali ludzie o innych częstotliwościach nadawania zdrajcy i zdradzonego...
Co by nie gadał co by nie mówił nikogo nie piętnuje się na tym forum kogoś, kto zwyczajnie pomylił się w doborze partnera (ten się nie myli co nic nie robi) mało ludzi jest jasnowidzami więc ...można zwyczajnie postawić sprawę jasno i swojej ,,połówce" zadeklarować fakt braku harmonii w związku i braku motywacji by w takim związku trwać...nic na siłę.
Wiadomo też, że są związki toksyczne rożnej maści więc nieraz trzeba zwyczajnie ratować Siebie i odejść nikt lub bardzo niewielu na tym forum będzie takie postępowanie zachowanie piętnować.
Piętnowana jest zdrada tyle w temacie
3739
<
#18 | Deleted_User dnia 18.09.2019 18:28
Myślę Radocha ze nie ja i Amor nadajemy na innych falach lecz Ty, ktora podejrzewam zostala zdradzona i kompletnie nie dopuszcza do siebie innego punktu widzenia sprawy.
Amor. Twoje komentarze sa bardzo trafne. I w wielu kwestiach trafilas w sedno. Mamy pewne rozbieznosci ale nie moge powiedzieć ze sie we wszystkim mylisz. Konstruktywnie napisalas swoj ostatni komentarz. Nie odpisalam od razu, ponieważ zastanawialam sie co moge Ci odpisac. Bo jest dokładnie tak jak napisalas. Niby nie czuje sie lepsza a jednak sadze ze zasluguje na prawde. I bylo to tak prawdziwe ze az namacalne. Mysle ze podświadomie chcialas mi dokopacZ przymrużeniem oka ale w konsekwencji uzmyslowilas mi bardzo duzo. Chyba najwiecej. Silent

Komentarz doklejony:
Btw. Albo i swiadomieZ przymrużeniem okaZ przymrużeniem oka
14019
<
#19 | amor dnia 19.09.2019 00:13

Cytat

Niby nie czuje sie lepsza a jednak sadze ze zasluguje na prawde.

to czemu jej sobie nie dajesz, tylko czekasz, aż ktoś Ci ją da? Z przymrużeniem oka

czemu bardziej jesteś w stanie zaufać? własnej uważności i wnikliwości, czy czyimś słowom, za którymi nigdy nie wiesz co stoi?

Cytat

Mysle ze podświadomie chcialas mi dokopac

a w jakim celu?
14759
<
#20 | Radocha dnia 21.09.2019 12:56
Silent Szeroki uśmiech Tak by wyjaśnić Radocha to Starosłowiańskie imię teraz to po prostu Radek jestem facetem Szeroki uśmiech
Oświeć mnie szanowna odnośnie tego innego punktu widzenia, którego to niby nie dopuszczam ?
Wydaje mi się, że jakbym był jakiś zamknięty w sobie, przekonany o swojej i tylko swojej racji to bym pogonił zdrajcę nie walczyłbym z dziesięć lat o swój związek
Co do amor to ja troszkę ją podziwiam za wyrozumiałość dla zdrajców za to że podejmuje z nimi dyskusję, ze ich nie skreśla z automatu...
Korzystaj Silent ...
3739
<
#21 | Deleted_User dnia 22.09.2019 03:02
Radek...Uśmiech Przepraszam Cie zatem Radku, za moja mylna ocene. Troche to wszystko analizowalam. I chyba nie chce juz dluzej tego robic. Chlodna kalkulacja sytuacji jest taka ze wpakowalam sie na wlasne zyczenie w problemy, ktore wydawalo mi sie ze mnie przerosna, zmiazdza. Skupilam sie na uzalaniu sie nad soba, swojej krzywdzie i bolu. Prawda jest taka (ale tu zadzialal niezawodny czas) ze slyszalam to co chcialam slyszec, wierzylam w puste obietnice i nie wazne byly czyny- najważniejsze byly puste jak sie okazalo slowa. Wydawalo mi sie ze jestem ofiara, on podly obiecal mi Eldorado, a obudzilam sie w Pcimu zabitym dechami.
Nie jest tez takze tak ze juz minelo. Zal gdzies tkwi.
Rozumiem Wasza niechec do zdrajcow. I absolutnie nie bede wdawac sie w polemike na tym polu.
Kazdy ma inne doświadczenia, przekonania, co innego przezyl i inaczej zostal uksztaltowany.
Ty tez nie skreslasz z automatu. Piszesz o tym co czujesz, co akceptujesz a czego absolutnie nie.
Silent.
14019
<
#22 | amor dnia 22.09.2019 10:34

Cytat

Chlodna kalkulacja sytuacji jest taka ze wpakowalam sie na wlasne zyczenie w problemy, ktore wydawalo mi sie ze mnie przerosna, zmiazdza.

tak łopatologicznie, no i najczęściej problem polega na braku akceptacji tego faktu; idącym wraz z tym faktem poczuciu straty; i stąd powstały żal z którym sobie nie radzisz;

i na dobrą sprawę to zwykła ucieczka od odpowiedzialności za siebie, brak umiejętności wspierania się, miłości względem samego siebie, takiego podejścia z troską i uważnością do własnego życia; i najwyraźniej przydarzyło Ci się, abyś się tego wreszcie nauczyła;
tym bardziej, że z tego co piszesz, to nie pierwszy związek, gdzie popełniłaś ten błąd;

Cytat

Prawda jest taka (ale tu zadzialal niezawodny czas) ze slyszalam to co chcialam slyszec, wierzylam w puste obietnice i nie wazne byly czyny- najważniejsze byly puste jak sie okazalo slowa.

prawda jest taka, że z jakiegoś powodu od tej prawdy uciekałaś; i gdzieś tam brakło Ci tej wnikliwości do postrzegania rzeczy takimi jakimi są realnie, a nie w Twoich imaginacjach; najwyraźniej potrzeba bliskości, intymności, czy zaangażowania (która w Tobie jest), jest tak silna, że na daną chwilę warto było to co rzeczywiste podkoloryzować nieco; winienie się za to jest nieporozumieniem; ale warto przemyśleć kwestię tego, jak wspierać samego siebie w takich momentach i jak zaspokajać takie potrzeby w pierwszej kolejności samemu; chociażby przez dołożenie większej troski o siebie i ostrożności;

Cytat

Wydawalo mi sie ze jestem ofiara, on podly obiecal mi Eldorado, a obudzilam sie w Pcimu zabitym dechami.

w jakiś tam sposób jesteś ofiarą jego bezmyślności, ale wcale nie musisz wchodzić w tą rolę i identyfikować się z nią; chociażby z tego powodu, że ta rola pomaga Ci pompować ego; co rodzi właśnie Twój ból;

Cytat

Skupilam sie na uzalaniu sie nad soba, swojej krzywdzie i bolu.

pomimo, że nieprzyjemne w odbiorze, te wszystkie uczucia jakie w Twoje powstały pojawiły się w Tobie, aby Cię chronić i Ci w danej sytuacji pomóc;
pomóc głębiej wejrzeć w siebie i Twoje potrzeby;uświadomić, dookreślić;
weź po prostu odpowiedzialność za te emocje i zaakceptuj wreszcie fakt, że są one częścią tego doświadczenia; takie doświadczenia, wiążą się z takimi emocjami;
przyjrzyj się temu co te emocje do Ciebie mówią; po prostu zaufaj sobie i zrozum, a właściwie zaakceptuj, że cały Twój organizm, psychika, działają w takim momencie w tym kierunku, aby Ci pomóc; dlatego też pojawiły się; wczytaj się w to co Tobie podpowiadają, zamiast je tłamsić, czy nadawać im jedynie pejoratywny wymiar i przez to brak akceptacji; zarówno dla tego emocji, jak i tego doświadczenia;

Cytat

Rozumiem Wasza niechec do zdrajcow.

warto nauczyć się odróżniać człowieka, od jego uczynku; bo żaden człowiek z uczynkiem nie jest tożsamym; ważne jest to co z jednym, czy drugim doświadczeniem robi;

czym innym jest niechęć do drugiego człowieka, a jednak czym innym nieakceptowanie zła i wyrządzania bezmyślnie krzywdy;
bo prawda jest taka, że o ile Tobie po Twoim doświadczeniu jest bardzo trudno, to po doświadczeniu zdrady, wiele osób już nigdy w życiu się nie podnosi;
żyją przez lata, a czasem do końca swoich dni, jak zombie;
ogromna huśtawka emocji, jaka ich dotyka, może być w zależności od wcześniejszych doświadczeń i ich nagromadzenia , a co za tym idzie zasobów jakie posiadają, lub im się wyczerpały, tak ogromna, że nie wytrzymują; samobójstwa, niszczenie już doszczętnie siebie lub swojego życia, sabotaż powyższych;

stąd brak akceptacji przez osoby, które tego doświadczyły, dla zła; czasem u osób mniej dojrzałych przerzuca się on na inne osoby; bo na daną chwilę tylko tak są w stanie sobie z tym poradzić (podobnie jak Ty, tylko w taki sposób na dany moment potrafiłaś zabezpieczyć swoje potrzeby, przez wejście w układ zbudowany na życzeniowości, zamiast wnikliwej obserwacji)

warto odróżnić brak akceptacji dla zła, od braku akceptacji dla człowieka; który tak jak mówisz:

Cytat

ma inne doświadczenia, przekonania, co innego przezyl i inaczej zostal uksztaltowany


więc temu dlaczego sama nie akceptujesz zdradzonych, może warto , abyś przyjrzał się głębiej Uśmiech
bo nie taka jesteś naiwna, jak sugerujesz pod tym tytułem Z przymrużeniem oka
choć na chwilę zaspokojenia swoich potrzeb, sobie na pewną dozę złudzeń pozwoliłaś;

Komentarz doklejony:

Cytat

Troche to wszystko analizowalam. I chyba nie chce juz dluzej tego robic.

no nie jest łatwym zobaczyć siebie takimi jakimi jesteśmy :niemoc
ale to niezbędny krok do tego, aby się zobaczyć naprawdę i wreszcie pokochać; pokochać siebie;

każdy z nas, szczególnie jeśli tkwimy i żyjemy w nieświadomości, nosi w sobie takie dwa skrajne obrazy samego siebie; jeden bardzo pozytywny, upiększony i drugi negatywny, będący obrazem zaniżonej wartości; i tak motamy się miedzy tymi tymi malunkami, zamiast dojrzenia faktu, że prawdziwi MY tkwimy pod tym negatywnym malunkiem z błota, którymi nas obrzucono w ciągu naszego życia (te wszystkie negatywne łatki i etykietki, doszywane nam mordy) i tym malunkiem pozłoty, którą uparcie chcemy ten wyłażący brud zamalować;

warto się oczyścić z tego; warto się po prostu oczyścić i dotrzeć do samego siebie Z przymrużeniem oka

Komentarz doklejony:
* te wszystkie uczucia jakie w Tobie powstały pojawiły się, aby Cię chronić i Ci w danej sytuacji pomóc
3739
<
#23 | Deleted_User dnia 22.09.2019 19:17
Amor. Jestes bardzo mądrą kobietą. Piszac swoja historię na forum kilkukrotnie ja pozniej czytalam. I zastanawialam sie jak moglam do tego dopuscic. Bo i sygnaly i "gwiazdy na niebieZ przymrużeniem oka" wskazywaly, ze z tej mąki chleba nie będzie. To co piszesz to prawda. Wiele razy upokarzalam sie przed nim, kajalam, przepraszalam chociaz nie mialam za co. Wrecz panicznie balam sie co bedzie gdy go nie bedzie.
No i zniknal. I wiesz co? Nie przyszedl armagedon, nie nastapil koniec swiata...Z przymrużeniem oka
Mam nadziejÄ™, ze ludzie, ktorzy nie moga ruszyc z miejsca natkna sie tu na Ciebie. To wszystko o czym mi piszesz, nie jest mi obce- ja to wszystko wiedzialam, ale tak bardzo wmowilam sobie ze bez niego nic mnie juz nie czeka, ze przestalam absolutnie myslec racjonalnie.
I tak jak ktos wczeÅ›niej napisal o tej malpce co spadla z galezi. Wystarczylo znalezc obszar, ktory zalepil pieprzeniem o milosci i malpka zrobila skok do wody. Tylko nie wiedziala ze wody jest po kostki😉 Biore to wszystko na klate, wyciagam wnioski bo lekcja byla bolesna acz skuteczna. Silent.
6755
<
#24 | Yorik dnia 22.09.2019 21:32
Zaufanie- przekonanie, że jakieś informacje czy nasze założenia lub wyobrażenia są prawdziwe. Zaufanie to przekonanie o uczciwości kogoś wobec nas. Często nie przeszkadza w tym brak uczciwości wobec innych Uśmiech Czasami wręcz przeciwnie, ma być dowodem naszej wyjątkowości dla kogoś, dominacji, kogoś kantuje, ale mnie nikt nie ma prawa (infantylność, brak dojrzałości, silny egoizm).

Budowanie wyobrażeń prawdziwości/uczciwości odbywa się na podstawie docierających do nas emocji lub/i zbieranych informacji. Niestety zależy od umiejętności ich interpretacji, właściwego odbioru, przetworzenia (powiązania z posiadanym doświadczeniem, posiadana wiedzą) i umiejętności wyciągania wniosków przez szacowanie prawdopodobieństwa. Najgorzej, gdy przekonanie tworzone jest tylko na bazie emocji (ekscytacji, skojarzeń lub lęków) a nie na podstawie oceny informacji.

Twój zawód miłosny to konsekwencja, może byś się tak jednak zastanowiła co do niego tak naprawdę doprowadziło i czemu miał szansę zaistnieć?
Nasze niezaspokojone potrzeby są naszymi słabościami a najbardziej te nieuświadomione Z przymrużeniem oka

Cytat

Zwiazek malzenski w ktorym tkwilam byl zluda. Opieral sie na patriarchacie meza, mimo ze bylam teoretycznie niezalezna.

Z czego wynikał ten patriarchat, z jego wzorców i przekonań czy z Twojej infantylności, niedojrzałości i braku samodzielności, wygodnictwa czy braku znajomości samej siebie, umiejętności komunikacji, stawiania granic itd. ?
Co z tym zrobiłaś? znalazłaś sobie innego, który sprzedał Ci to co chciałaś słyszeć, bo Twoje potrzeby są nietrudne do zauważenia a Ty łyknęłaś to jak kormoran?
Dokładnie w taki sposób werbuje się niezbyt rozgarnięte panienki na ulice, karmi marzeniami i wykorzystuje; przez jakiś czas te marzenia są dla nich usprawiedliwieniem dla tego co robią;
Jak Ci się wydaje, to Ty zakończyłaś związek z mężem czy on z Tobą?
13728
<
#25 | poczciwy dnia 22.09.2019 23:24

Cytat

Ty łyknęłaś to jak kormoran?

Pelikany potrafią więcej łyknąć Szeroki uśmiech
3739
<
#26 | Deleted_User dnia 23.09.2019 11:26
Yorik. O ile staram sie nie wchodzic w polemike dot przekonan o tyle porownania do werbowania prostytutek sa poprostu zenujace. I nie dlatego, ze nagle poczulam :"o matko, to chyba o mnie". Absolutnie. Tak sie sklada ze akurat pracuje z prostytutkami wiec uderzenie w nie ruszylo mnie prywatnie. Przepraszam za kolokwializm ale idac Twoim dosc prostym rozumowaniem to ku***a nie ma prawa sie zakochac? Zasluguje na ponizenie bo pracuje cialem?
Sory Yorik. Doskonale zdaje sobie sprawe jakie bledy popelnilam, gdzie popelnilam blad i co zawalilam.
Poruszasz temat mojego meza o ktorym za przeproszeniem gowno wiesz. I nie sprowokujesz mnie abym o nim mowila, bo juz wcześniej napisalam ze taka mam zasade. Maz mnie nie zostawil, ale to nie jest kwestia ktora tu roztrzasamy.
TakE Yorik. Jesli masz mi cos do zarzucenia merytorycznie, znajac mnie, moj zawod i zycie- bardzo prosze- przyjmuje konstruktywne opinie (Amor, Radocha, etc) ale jesli piszesz do mnie bo cos Ci sie wydaje kim jestem i czym sie kieruje- to wybacz-Twoja subiektywna ocena mojej osoby kompletnie mnie nie interesuje- zwlaszcza jak bardzo pokazalas jak malo wiesz, a swirujesz jakbysmy sie znaly prywatnie latami. A prostytutki zostaw- to sa madte kobiety. I blagam- nie tlumacz mi jak nimi zostaly. Mysle ze "nieogarnelabys" tematu w prawdziwym zyciu. Silent.
14759
<
#27 | Radocha dnia 23.09.2019 13:47
Silent Szeroki uśmiech
Wierz mi, ze daleko mi do wyrozumiałości amor...
Zasadność mojej aktywności w Twoim temacie jest taka, że wydaje mi się iż rozumiesz jak ciężko się podnieść po ciosie zdrady...jak by to nazwać jesteś praktykiem...Fajne
Mało tego raczej jestem kiepskim doradcą ...próbowałem troszkę doradzić Morfeuszowi w wątku nie spij bo cie okradną opisując jak ja radziłem sobie zresztą podpierając się zasadą 34 kroków i oberwałem za to od niego:niemoc
Nie będę więc Ci doradzał zostawię to amor bo jej to bardzo dobrze wychodzi mało tego pod ogromną większością tego co ona pisze ja się podpisuje.
Co do Twoich facetów...sama widzisz jak lokujesz uczucia, warto jakieś wnioski wyciągnąć, wierz mi wśród nas wielu jest tych ...w porządku...Szeroki uśmiech
Silent (fajny nick) czytam Cię i co widzę ...,,nie podobał mi się"....
Z moich osobistych doświadczeń bo nie mam pojęcia jak nazwać to co często obserwowałem na własne oczy, że tak się wyrażę :
W naszej paczce był facet, który tak trochę na siłę dołączył tzn chodziło o przyjaźń łączącą jego rodziców z rodzicami jednego z nas...
No więc gościu ten od najmłodszych lat mimo (moim zdaniem przystojniakiem to on nie był i nie jest w sensie do liceum grubasek w różnych stadiach po liceum no cóż brzusio dość spore ksywka Chlor bo alkoholu nawet tego podłego to on mógł oj mógł przyswoić) nigdy nie miał problemu by wyrwać jak to się mówi doopeczki, mało tego w liceum on na nasze impry wręcz był dostawcą, że tak się wyrażę z całym szacunkiem i z za przeproszeniem ,,towaru"
Raz przyprowadził dwie rodzone siostry fizycznie bardzo ładne i zgrabne...jedna z tych sióstr spodobała się mojemu druhowi no więc ...
Po miesiącu tzw ,,chodzenia" zorganizowali z tym ,,Chlorem" imprezkę w czwórkę i co się okazało ...Chlor lojalnie poinformował go o tym, że ta druga też chce się z nim spotkać...No cóż Przyjaciel poprosił go by ,,sprawdził" skończyło się długim wyuzdanym seksem Chlora z siostrą rodzoną jego dziewczyny...
Nasze drogi rozeszły się po tym jak rozpocząłem pracę dla armii ...
Z tego co do mnie dotarło rozbił kilkanaście małżeństw i innych związków...
Kobiety, które zostawiał po hm...ochłonięciu - nie wiem jak to zwać - nie potrafiły logicznie wytłumaczyć dlaczego dla niego rezygnowały ze swoich facetów , w wielu przypadkach drastycznie spadała im samoocena...
Potrafił być w związku jednocześnie z trzema kobietami i wszystkie wzajemnie o sobie wiedziały bo on je o tym informował, często rywalizowały między sobą.
Z boku wtedy wydawało mi się to zabawne, cała paczka miała ubaw
Teraz już takie śmieszne mi się to nie wydaje tylko niezrozumiałe.
Proszę mi wierzyć kilka z tych dziewczyn - kobiet znałem osobiście i to nie były pustaczki
Co do prostytutek zgadzam się z Silent - przyjaciółka mojego brata pracuje w Belgii na okienkach, na ta chwilę nie powiem o niej nic złego
zdrowia życzę
6755
<
#28 | Yorik dnia 23.09.2019 14:40
Silent,

Cytat

Przepraszam za kolokwializm ale idac Twoim dosc prostym rozumowaniem to ku***a nie ma prawa sie zakochac? Zasluguje na ponizenie bo pracuje cialem?

Skoro tak proste, to czemu nic z tego nie zrozumiałaś?. W zamian za to odezwały się tylko Twoje lęki, jakiś standardowy bełkot po naciśnięciu klawisza. Następny obszar z którym masz poważny problem :niemoc
3739
<
#29 | Deleted_User dnia 23.09.2019 14:51
Myślę, że ja zrozumiałam bardzo wiele o czym już niejednokrotnie tu pisałam. Za to Ty chcesz usilnie "pokozaczyć" tylko trochę brakuje elokwencji, wiedzy i pokory. Na tym zakończę pozwolisz Yorik, ponieważ nie podejmę Twojej rękawicy do obrzucania się bezzasadnymi argumentami na podstawie Twojego jak widać niespełnionego marzenia bycia Freudem wróżącym z fusów. Pozdrawiam, Silent.
14759
<
#30 | Radocha dnia 23.09.2019 15:33
Silent Szeroki uśmiech takim trochę wojownikiem to chyba jesteś Fajne
Dla mnie nie najtrudniejszy był głuchy ból tak wielki, że rozważałem wiele rożnych opcji ..., tylko to by był niewidoczny przede wszystkim dla zdrajcy ale i dla Rodziny i osób postronnych, bardzo trudne było zachowanie kultury, uprzejmości w relacjach z zdrajcą i jej rodziną, (choć akurat jej rodzina bardzo w porządku i raczej do tej pory o ile wiem nie mają pojecie o nazwijmy to kryzysie związku)..
Trudne było też rozdarcie wszak chciałem by Syna w miarę moich możliwości wychować na ogarniętego faceta więc ile to musiałem się na kluczyć i pilnować by nie wypowiedzieć coś co w jego oczach by zdyskredytowało choć w najmniejszym stopniu jego matkę...Rodzina, Wartości, Wsparcie, Zaufanie...
Przecież wiesz Silent, że nie jesteśmy sami...nasze decyzje i nasze działanie często dotyka innych ludzi...
Jeżeli jest tak jak piszesz czyli, że... zrozumiałaś bardzo wiele to sprawa załatwiona ...Szeroki uśmiech
Ewentualnie jesteś dużym optymistą ale takie rzeczy wychodzą w praniu tak sie mówi
zdrowka Szeroki uśmiech
6755
<
#31 | Yorik dnia 23.09.2019 15:44
Bardzo chcesz, żebym Cie podsumował, ale szkoda na ciebie czasu.
Wystarczająco dokładnie nam się tu przedstawiłaś. Arogancja, ignorancja z impertynencją i mentalnością Kalego aż bije po oczach.
PS. Pozdrów kochanka, bo się poznał z kim ma do czynienia (mąż chyba nie) i koleżanki, elokwentnie oczywiście Szeroki uśmiech
14385
<
#32 | Griffin82 dnia 23.09.2019 16:36
Silent.
Zastanawiam się co Ty rozumiesz przez konstruktywną krytykę... Taka, która jest wygodna dla Ciebie w tym momencie (a inna to już jest odbierana jako niechęć do zdradzających?) . Oczywiście wiele osób pisze tutaj pod wpływem zdrady, przez pryzmat własnych doświadczeń, często przenosząc własne lęki i frustracje - ale akurat Amor lub Yorik w mojej ocenie należą do najbardziej doświadczonych i zdystansowanych forumowiczów, z których wiedzy warto skorzystać.
Dostaniesz krytykę adekwatną do "obrazu" siebie jaki tutaj stworzyłaś. Tu wszyscy po części "wróżą z fusów" bo bazują na tym co osoba chce o sobie napisać, a nie na tym kim jest w rzeczywistości. Nie chcesz opisywać tematu swojego małżeństwa - całkowicie to rozumiem (to jest bardzo trudne)
Zastanów się (tak sama dla siebie) czy to faktycznie Twoja zasada czy może lęk, niechęć do zmierzenia się z problemem.
Chciałbym abyś uświadomiła sobie (choć pewnie to już wiesz), że te dwie sprawy mają dużo ze sobą wspólnego. Ciężkie pytania Yorika (i nie mówię tu o zdaniu dot. prostytutek) - być może uderzyły w czułe punkty. To normalne. To złudne małżeństwo zamieniłaś na jeszcze bardziej złudny romans (uciekając i unikając odpowiedzialności).
Życzę ci z całego serca abyś mogła (dzięki forum) przełamać ten destrukcyjny schemat, który może rzutować na Twoje przyszłe relacje.
Myślę, że kluczem do tego, jest spojrzenie na samego siebie bardziej łaskawe, jak na dobrego przyjaciela, któremu chciałoby się pomóc w potrzebie.
Często jest tak, że innych traktujemy z miłosierdziem, a siebie bardzo surowo. Jeśli wpisy na forum Ciebie w jakiś sposób ranią - to spróbuj sama sobie, na spokojnie odpowiedzieć na te niewygodne, najbardziej drażniące pytania (skonfrontować się z nimi)- to jest trudne ale możliwe. To pomoże ci zbudować ten rzeczywisty obraz własnej osoby (lub taki, który będzie bliższy rzeczywistemu...). Trzymaj się.
14019
<
#33 | amor dnia 23.09.2019 18:37

Cytat

Tak sie sklada ze akurat pracuje z prostytutkami wiec uderzenie w nie ruszylo mnie prywatnie.

mówisz, że obruszyło Cię uderzenie w prostytutki, podczas gdy Yorik odniósł się do jednego z mechanizmów, jaki nimi kieruje;
co Cię w tym uderzyło?

Cytat

Przepraszam za kolokwializm ale idac Twoim dosc prostym rozumowaniem to ku***a nie ma prawa sie zakochac?

jest przecież wręcz przeciwnie, podkreślił to jak często, łatwo i głupio się "zakochują";
dlaczego sądzisz iż uznał iż nie mają prawa się zakochiwać?

Cytat

Zasluguje na ponizenie bo pracuje cialem?

to pytanie można obrócić;
zasługuje na szacunek, skoro sama nie szanuje siebie? ;
znów to samo pytanie; dlaczego ktoś ma dawać coś komuś, czego ten ktoś sam sobie nie potrafi dać i w sobie tego znaleźć?

Cytat

I blagam- nie tlumacz mi jak nimi zostaly

z tego co mówisz można odnieść wrażenie, że istnieje jakieś usprawiedliwienie dla ich braku poszanowania dla samych siebie;

pewnie istnieje, ale po co chcesz to usprawiedliwiać?
3739
<
#34 | Deleted_User dnia 23.09.2019 21:44
Yorik. Prowokacje sa dla ludzi slabych. Ktorzy obrazajac, wysmiewajac i umniejszajac pompuja swoje ego. Pompuj pompuj. Tak jak napisalam- nie podejmuje rekawicy.
"Bardzo chcesz, żebym Cie podsumował, ale szkoda na ciebie czasu".
Mysle, ze z nas dwojga, to nie ja szukam ciepla w taniej lampie z peweksu rzucajac zlosliwosciami, rodem z kiepskich paradokumentow.. 🙄
Wiec jesli liczysz na wylewanie szamba, to kolejny raz Cie zawiode.
Silent.
14019
<
#35 | amor dnia 24.09.2019 08:59
Silent

Cytat

Mysle, ze z nas dwojga, to nie ja szukam ciepla w taniej lampie z peweksu rzucajac zlosliwosciami, rodem z kiepskich paradokumentow.. 🙄

czy aby, jesteÅ› tego pewna?

przemyśl sobie to wszystko, co zostało Ci powiedziane wyżej przez userów, na spokojnie i wczytaj się w to ze zrozumieniem, bez uprzedzeń, które innym sugerujesz i które na innych projektujesz Z przymrużeniem oka
3739
<
#36 | Deleted_User dnia 24.09.2019 10:45
Amor. Tak . Jestem tego pewna bo czym innym jest wyrażanie własnej opinii, przekonań, a czym innym zwykłe złośliwości w stylu "pozdrów kochanka".
Opisując swoją historię na forum, musimy liczyć się z różnym odbiorem. Naiwnością i infantylizmem jest wierzyć, że nie dotknie nas krytyka. Nie tylko na tym portalu. Wystawiając się świadomie na ocenę innych, podświadomie poszukujemy wsparcia, które nie zawsze wygląda tak jak założyliśmy.
Zderzamy się ze słowami prawdy, które niekoniecznie są dla odbiorcy przyjemne.
Ale wpuszczamy "innych użytkowników" do namiastki swojego życia, aby móc spojrzeć na swój problem z innej perspektywy. Takie wg mnie jest założenie tego portalu czy forum społecznościowych.
Nie jest także czymś odkrywczym fakt, że Wasze komentarze są często dodawane przez osoby już "przepracowane (psycholog, terapia, etc) i bardzo łatwo to wychwycić - to nie arogancja - to kwestia doświadczenia w zawodzieZ przymrużeniem oka
I to wszystko jest ok. To jest fajne, wspiera, motywuje.
Ale czym innym są zwykłe złośliwości.
Zaraz podniesie się larum, że zakuło, że miał rację, że prawda w oczy kole...Z przymrużeniem oka Nic bardziej mylnego. Nie zakuło, bo pisanie "pozdrów kochanka i koleżanki" nie jest argumentem. Napisałaś Amor "czy jesteś tego pewna". Tu nie ma analizy zachowania na czynniki pierwsze. "Wczytaj się ze zrozumieniem" - Amor - o ile nadal uważam, że z reguły masz rację, nie ze wszystkim się tera zgodzę, a już kompletnie z tanim, szybkim pojazdem, bo dziewczynka głupia i dobrze jej tak..Z przymrużeniem oka
Kochani.
Post był performancem. Jeśli kogoś uraziłam, obraziłam, poczuł się zraniony, oszukany - wybaczcie.
Co jest ważne. Odkrywacie, że jesteście wartościowi, godni szacunku. W ostrych słowach krytykujecie zachowania nieakceptowalne mimo, że osoby są zwykle NN i jasno precyzujecie swoje potrzeby.

Dziękuje każdemu, kto wstąpił, przeczytał, zostawił cząstkę siebie.

p.s. Post nie był kłamstwem. Taka historia rzeczywiście się wydarzyła.

Åšciskam. Silent.
14385
<
#37 | Griffin82 dnia 24.09.2019 11:41

Cytat

Post był performancem


Ach..ta współczesna Sztuka. Nigdy za nią nie nadążałem... :niemoc
6755
<
#38 | Yorik dnia 24.09.2019 13:18

Cytat

Nic bardziej mylnego. Nie zakuło, bo pisanie "pozdrów kochanka i koleżanki" nie jest argumentem.

Znowu kłamiesz, kolejny raz. Miało Cię zakłuć i zakuło, bo nie dotarło pierwsze moje ostrzeżenie, że jesteś widoczna bardziej niż Ci się wydaje. Gdybyś była choć trochę inteligentniejsza i doceniała wnikliwość rozmówców, zrozumiała byś czego Ci nie wolno.

Gdy przychodzi ktoś naprawdę szukać rozwiązań i przyjrzeć się temu co się stało, co mu uciekło i w czym miał swój udział, to mimo największych ułomności, ograniczeń czy głupot nikt by złego słowa nie powiedział.

Ty gwiazdeczko przyszłaś pogwiazdorzyć, dyktować innym swoje warunki, podbudować swoją wartość (nakarmić Ego) kłamstwami i kosztem innych i zrzucić z siebie odpowiedzialność na innych i odgrywać ofiarę, która szła za głosem serca bez względu na wszystko i została oszukana. I gdybyś miała odrobinkę pokory, zadufana w sobie egocentryczna kobieto, nie atakowała innych (nie mnie zaczepiałaś pierwszego) i prostacko nie manipulowała pro arena uważając innych za frajerów (bo zdradzeni, tak jakbyś sama kopa w doopę na własne życzenie w pięknym stylu nie dostała) i idiotów to nikt by performancu z Twoim udziałem nie robił, kołderki nie ściągał żeby było całą gołą doopę widać. Prosiłaś się o to cwaniaro z manipulacjami na poziomie przedszkola a ja w swej słabości uległem :niemoc

Tobie to nic nie da, okłamuj dalej sama siebie i udawaj ofiarę, skoro tak ci wygodnie ale inni może szybciej dzięki Tobie będą takie elokwentne, zakłamane i pretensjonalne księżniczki rozpoznawać Z przymrużeniem oka
Tak więc, za występ artystyczny szczerze dziękuję/my, piękna klasyka, niezły ubaw :brawo

PS. Twoja zasada mnie rozwaliła. Mi zdradzać wolno i o tym nie rozmawiamy, jak ktoś mnie zdradzi to chętnie się wyrzygam z tego na innych. Tak się składa, że na portalu zdradzeni też mamy taką zasadę, że staramy się patrzeć całosciowo i o zdrady na ogół pytamy. trzeba być nieźle kopniętym, żeby przychodzić tu i się o to oburzać Uśmiech
Sama się zrobiłaś w bambuko, rozpędziłaś się, źle obliczyłaś przeskok bo Cie emocje poniosły i nie możesz tego zaakceptować. Chciałaś sobie polepszyć a wyszło jak zawsze; Nie chcesz wiedzieć czemu;
Szkoda, że się skasowałaś, bo i tak przeczytasz; znamy się przecież od lat Uśmiech
14759
<
#39 | Radocha dnia 24.09.2019 17:38
Silent.Silent.Silent.:cacy
Szkoda, że rezygnujesz bo widzisz mi osobiście wydaje się, że Ty jednak dasz radę ogarnąć co w trawie piszczy Fajne
Szkoda też, że zamiast skorzystać - masz do czynienia z praktykami - rezygnujesz.
Każdy kowalem swojego losu więc i Ty też...
Ja widzisz postawiłem na to ze Ty się odbudujesz bo moim zdaniem jesteś z tych którzy potrafią dopłynąć do brzegu.
Obrażając się na Yorika czy amor to tak jakbyś zaprosiła malarza, murarza, elektryka, glazurnika...na wykończenie domu i nagle stwierdziła, że sama zrobisz to lepiej...
Wolna wola, tylko moim zdaniem podróż w życie na zasadzie dwa kroki w przód i jeden w tył nie jest szczęśliwym rozwiązaniem...
Pozdrawiam zdrowia życzę:cacy

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?