Rozwód jak wojna 2 | [0] |
martunia35 | 21. Kwiecień |
nika310 | 21. Kwiecień |
Pawel42 | 21. Kwiecień |
orgo25 | 21. Kwiecień |
telawiwjafa | 21. Kwiecień |
Roszpunka1988 | 01:20:12 |
# poczciwy | 03:41:19 |
zona Potifara | 08:40:01 |
Pogubiony | 09:18:19 |
Saddest | 12:00:05 |
bacia,
Cytat
Możesz rozwinąć ten fragment? Co masz na myśli?
Jeśli ktoś nie potrafi postawić granicy, daje ciche przyzwolenie być może nieświadome, ale jednak na takie traktowanie to czyja jest to głupota?
Tego, który z tej głupoty korzysta?
Może jednak szkoda , że nie zdecydowałaś się na kochanka , jak widać twój M jest niereformowalny , w domu zimna ryba , a boki robi i tym razem nie pani Foch ?
Na wstępie, trzymaj się mocno dzielna kobieto, dasz radę, masz w sobie już dużo więcej zasobów niż za pierwszy razem, wiesz co powinnaś robić, więc na spokojnie
Cytat
żeby na luzie pogadać z tymi, którzy rozumieją Cię jak nikt inny
Cytat
murka, to tak rozstawać i rozwodzić można się co chwila z każdym; nie mówię, że akurat z nim warto zostać, bo może wcale nie; ale teraz w tym okresie masz troszczyć się o siebie, siebie wesprzeć i zapielęgnować;
ad pytania:
bliskość, zbudowanie bliskości; to jedyna droga; ale też trzeba wiedzieć, że nie z każdym się da, a przynajmniej nie w każdym momencie;
sposób, konsekwencje to co innego ; nie czepiam się dla czepiania, ale by sprecyzować, by było łatwiej rozumieć, przez znalezienie wspólnego precyzyjnego języka
po prostu jedna możliwość by to osiągnąć, to zbudowanie prawdziwej bliskości,
takiej opartej na pełnej akceptacji drugiego w tym jego lęków i ogarnięcie własnych, tak by móc rozmawiać o wszystkim, nawet o tym, że ma ochotę jakaś dzidzie przelecieć, czy akurat w danym dniu , czy czasie chce od nas odpocząć i być dalej; czy też o bardzo trudnych rzeczach, tych których człowiek sam boi się w sobie zobaczyć, czy do których przyznać; i tych, które jak tylko usłyszy to panikuje;
tylko nauczyć się czytać samej siebie, z tych swoich własnych lęków i uderzeń ego; nauczyć się ogarniać siebie;
tego się nie zrobi bez ogarnięcia własnego ego i lęków, ale to jedyne co daje szansę na szczerość w relacji; taką do bólu
Komentarz doklejony:
no i musi to być bliskość oparta na wolności; dajesz wolność, ale nie jesteś na tym stratna, kiedy bierzesz ją też dla siebie;
tylko klucz, nie wolno mylić tej wolności z anarchią i zapomnieć o ogromnym szacunku i trosce o samego siebie i własnego ciała;
nie z każdym można zbudować prawdziwą bliskość, i nie z każdym warto;
Komentarz doklejony:
*ale to jedyne co daje szansę na szczerość w relacji; taką do bólu smiley - to jest to całe kocham Cie i przyjmuję w całości, takim jakim jesteś, więc i z tym co w Tobie powstaje nawet jak to jest wzwód na widok innej babki, bo nie musisz się wstydzić za to ja reaguje Twoje ciało, czy myśli krążą przypadkowe, bo w tym wszystkim i tak najważniejszy jest WYBÓR
Cytat
Chyba ta ich relacja jest jednak głębsza i nie jest to po prostu żona kolegi , jeśli jest na tyle bliska to nie ma co się dziwić , że daje pozwolenie na obrażanie Ciebie. Szacunek przecież nie muszę pisać , że jest podstawą związku więc nie jest dziwne , że nie potrafiłaś go pokochać tak jak umiesz . Kochać bezwarunkowo nie dostając nic w zamian ? ciężko tym bardziej po takich przejściach jakie nas spotykały.
Cytat
mechanizm już znasz, tylko nie potrafisz tego przełożyć, bo zbyt osobiste, u innych byłby Ci to łatwiej zobaczyć, bo z boku, czy oddalenia lepiej widać, ale nie jesteś głupia, głupi tylko bywamy, tak samo jak i mądrzy; tym "jestem głupia" celowo się teraz katujesz by sobie udowodnić i jeszcze głębiej przekonać, że jednak mądra; tak to u nas działa
weź wreszcie zaakceptuj i dojrzyj, że bywasz i głupia i mądra i daj sobie na luz mądra tez czasem możesz być i masz prawo nie wiedzieć wszystkiego i bywać głupia; bo po to idziesz przez życie by się uczyć i doświadczać jednego i drugiego;
Cytat
wiesz dlaczego Cie to boli?
bo się z tym silnie identyfikowałaś, nadałaś tej swojej pierdolonej, żałosnej, śmiesznej cnotliwości miarę swojej wartości;
i ciągle nie dostrzegasz, że wartości nie stanowi ta żałosna cnotliwość (celowo z niej kpię, żeby nie było) z którą ludzie dostrzegają i z której mogą też zakpić na swoje potrzeby, czy potrzeby ukazania czegoś, tylko wartość stanowisz TY SAMA! nie jakaś jebana cnotliwość, tylko TY, TY MURKA!
bo w całym wszechświecie nie ma drugiej takiej osoby jak Ty, nie ma drugiej takiej Murki,nie ma drugiej takiej kobiety o Twoim wyglądzie, cechach, czy tym co w Tobie geny po przodkach, doświadczenia, wybory własne i życie wybudowało; jesteś po prostu niepowtarzalna, zobacz to qrcze wreszcie;
a Ty mają tak wiele, bo mając samą siebie, unikat we wszechświecie, czepiłaś się jakiejś pierdolonej cnotliwości :_jezyk
taka zewnętrzna, jak wszystkie inne zewnętrzne, może być czasem dobra, czasem zła, one są po to by z nich świadomie wybierać i korzystać kiedy zajdzie odpowiednia sytuacja; przytul wreszcie do siebie ta małą Murkę, której ktoś wbił do głowy, że tylko cnotliwa ma wartość i zobacz ją, oddziel ją od tej pozy wymaganej społecznie; uznaj swoją wartość; pokochaj siebie; bo to pierwszy krok do tego by móc kiedyś pokochać kogoś w ten sam sposób i wygrać
wygrać siebie i swoje życie
Cytat
Przecież ja nigdzie tego nie napisałem.
Nie wiem jakie konkretnie działania podjęłaś wówczas, ale jak widać niekoniecznie były one skuteczne.
Każdy ma inną konstrukcję. Dla jednych wystarczającymi konsekwencjami będą wyrzuty sumienia, dla innych oddalenie się emocjonalne , dla jeszcze innych płacz dziecka itd. Są też tacy, którzy nie są po prostu zdolni do autorefleksji i autoanalizy niezależnie od poniesionych konsekwencji po prostu.
Ty znałaś i znasz swojego męża najlepiej i to Ty mając te wszystkie dane powinnaś podjąć takie działania, które minimalizowałyby powtórkę z rozrywki.
Z jakichś powodów tego nie zrobiłaś, albo pomyliłaś się w ocenie jego możliwości.
odsunięcie, emocjonalne, fizyczne (z szacunku dla własnego ciała na zasadzie: mogę i chce się z Tobą tylko kochać, ale puste zwierzęce bzykanie mnie nie interesuje, bo szkoda mi na to czasu; odsunięcie wcale i niekoniecznie tożsame z dokonywaniem rewolucji pt wyprowadzki i rozpierdzielanie swojego życia i stabilizacji, bo taki rozpiździaj, jeśli nie jest koniecznością, świadczy o i wynika z braku szacunku dla siebie i swojego życia, o braku udzielania sobie wsparcia w danym momencie i nieogarnięciu emocji i tematu ) i duchowe;
bez tego, odsunięcie się fizyczne i odgrywane, to tylko jest tresura drugiego, a przy tresurze to raczej nie może się udać; bo wprowadza tylko inne zależności i uwikłania;
reszta działań wynika z tej postawy, bo wtedy dopiero człowiek dobrze ustawia się do zdarzeń i tego co się dzieje na bieżąco; wtedy nie ma dylematu co mam powiedzieć stosując te 34 kroki, bo słowa same płyną i wynikają z postawy, a nie są sztucznie narzuconymi, odtwarzanymi (bo gdzieś tam zadziałały,) a postawa jedynie sztucznie i nieudolnie odgrywaną;
Komentarz doklejony:
*ale puste zwierzęce bzykanie mnie nie interesuje, bo szkoda mi na to czasu- no chyba, że ktoś ma inne potrzeby na dany moment, to tak, ale bez obiecywana sobie po tym czegokolwiek więcej i pakowaniu się w złudzenia
Komentarz doklejony:
*jedyną ważną konsekwencją powinno w sumie by odsunięcie samego siebie z szacunku do siebie - cała reszta złośliwości, jest tym, co co nas pakuje później w poczucie winy i z automatu pompuje nasze ego, oddalając skutecznie
Cytat
to o czy mówisz, to postawienie komuś ultimatum, a nie danie wolności;
na zasadzie, chcesz kogoś zmusić do wyboru, który nie jest jego wyborem?
co Ci to daje i co ma dać?
Komentarz doklejony:
ta kwestia wyboru, to Twoja potrzeba nie jego
Cytat
no i Bogu ducha winny człowiek, który nic złego Ci nie zrobił, oberwał ; ( tak właśnie rozlewa się w świecie krzywda )
to był ich konflikt i relacja;
przykładowo; małe dziecko nie musi się opowiadać po stronie któregokolwiek z rodziców;
rodzice nie powinni wykorzystywać go do swoich celów, jako swoich sojuszników dla swojej wersji wydarzeń, kosztem odrywania dziecka od niego samego, jego prawdziwego ja i jego prawdziwych emocji, szczególnie, gdy kocha i jedno i drugie; powinni wsłuchać się, zrozumieć je i uszanować; zamiast zmuszać i uczyć je do wypierania, czy tłamszenia swoich prawdziwych odczuć; przez, jakby nie patrzeć, taki szantaż lojalności;
Cytat
:niemoc
dlatego dajesz się i dzisiaj pochłaniać lub ignorować; i dziwisz się, że siedzisz w klatce;
to model w którym nie możesz mieć swojej indywiduacji, bo ciągle skupiasz się na próbach zyskania miłości; na zasadzie: nie jestem dość dobra, by mnie kochano taką jaka jestem, więc muszę tą miłość zdobyć i ciągle o nią walczyć;
przykładowo; dziecko, którego wciska się w rolę sojusznika (odbiera mu wolność) otrzymuje komunikat: "nie jesteś dość dobre, by kochać Cie takie, jakim jesteś", "nie możesz sobie ufać", "na miłość musisz sobie zasłużyć", "musisz być takie, jak ja lub inni, tego od Ciebie oczekują (a więc kocham wzorzec, a nie Ciebie, a Ty nie dorastasz do wzorca) ", "ważniejsze jest jak sprawy wyglądają z mojego punktu widzenia, a nie jak Ty je odczuwasz", "nie możesz iść własną drogą jako wolna jednostka i wzrastać, bo będziesz dla mnie zagrożeniem", "muszę kontrolować Twoje myśli i emocje, bo sama/sam dobrze tego nie zrobisz", "nie wsłuchuje się w Ciebie i Twoje głębokie potrzeby, więc nie jesteś ważna/ ważny", "masz wyprzeć i stłumić swoje prawdziwe potrzeby, bo ja potrzebuje sojusznika, masz więc grać rolę, jaka jest mi potrzebna", "jesteś do niczego, skoro nie potrafisz rodzica zadowolić", "musimy rozmawiać o wszystkim i zawsze, bo Twoja intymność, to Twoje oddalenie, nie ważne, że potrzebujesz tego, by indywidualnie wzrastać, ważna jest nasza jedność, czyli w tym wypadku moje potrzeby, bo Twoje są nieistotne" itd, itp
Cytat
jesteś dużo piękniejsza niż Ci się wydaje, przez zniekształcony przekaz, że miłość to pochałanianie lub ignorowanie (nadrabiane często nadgorliwym zawłaszczaniem, a ignorowaniem rzeczywistych potrzeb jednostki) ;
tylko pozwól sobie być sobą, wolną osobą, która nie musi o miłość zabiegać, bo zasługuje na miłość i szacunek taką jaka jest; wyjść z tej klatki, aby rozwinąć swoje skrzydła i wreszcie to zobaczyć;
z tej klatki konieczności bycia doskonałą (chociażby pilnującą i zabiegającą o Misia, a wiec niby troszczącą się wzorcowo o rodzinę, cnotką, a więc niby tą lepszą, wiec wartą większej uwagi), bo sama w sobie w tym swoim kluczowym JA, już dawno doskonała i niepowtarzalna jesteś
Cytat
no właśnie, po kiego ...a ?
co Ci to daje?
Cytat
co Ci to daje?
a bo jak ta ostatnia kretynka zaczęłam się czuc bezpiecznie i widzieć szansę że jak tylko odpuszczę te moje wieczne rozkminy to dam rade dociągnąc do mety. Nie dalej jak parę dni temu usłyszałam że nie wyobraża sobie żeby mnie nie było obok. Ja jak zwykle ironicznie i złośliwie stwierdziłam że juz dawno przestałam widzieć nas jako parę staruszków trzymających się za ręce. Jak widać miałam nosa. Jest fałszywy i zakłamany a ja durna. jak but.
Cytat
to skÄ…d siÄ™ bierze to sabotowanie?
Cytat
Komentarz doklejony:
co Ci daje, to trwanie w tej walce o to, aby być kochaną?
co Ci daje to trwanie w tej postawie "pochłaniać lub ignorować" ?
to jest to pytanie do przemyślenia, bo ważna jesteś w tym wszystkim Ty , a nie to jakie on ma swoje słabości i z czym on się identyfikuje; on może równie dobrze tą, jak to nazywasz "fałszywość i zakłamanie" identyfikować jako swój własny spryt i inteligencję i widzieć w tym wręcz swoją wartość, że taki bystry, to już jego problem
To nie jest wolność tylko kurczowe trzymanie. Dziś na nowo przezywasz kolejna zracjonalizowana idealizacje... w której wydawało Ci się, ze masz kontrole. Danie wolności to nie kwestia godzenia się na ranienie ... to wolność ale uwzględniająca granice. A tu ani granic zarówno szanownych przez niego ale i ironio i przez Ciebie.
Komentarz doklejony:
A czym i po co Ci te rozkminy... po co zawieszanie się w głowie na wyobrażeniu mety, gdy nie żyjesz tu i teraz?
Przestałaś widzieć staruszków ale Ty za moment będziesz ich na powrót umieszczać w swoim wyobrażeniu - bo to Cię trzyma przy nim zarówno rozkminy, dręczenie masochistyczne jak i idealizacja ... bez tego nie ma na dziś Was - a o ironio Wy możecie być realnie tylko bez tego ...
Bez podziału na Wasze osadzone od lat role ...
Minie chwila i jak nie zrobisz dalej w swoich emocjach - odtworzysz ta kreacje ponownie, zadręczając się trauma, i na nowo idealizując - ciagle nie tu i nie dziś... w rozdanych rolach sprawcy i ofiary ... nie ma innych kart innej rzeczywistość - ta jest jednak przeklęta i kręci się wkoło zdrady / traumy i ja powtarza.
Cytat
Warto się przy tym zatrzymać i zapamiętać. Widać to u wszystkich choć w różnym stopniu nasilenia. Teraz w wątku Morfeusa najbardziej.
Te wszystkie niezbyt logiczne zachowania i reakcje typu: ultimatum, kontrola, wymuszanie, narzucanie, szantaże, uleganie, zaprzeczanie, agresja to nic innego jak pierwotne instynkty bardzo głęboko zakodowane (atawizmy). W tym przypadku to mechanizmy obronne przed doznaniem bólu i z lęku odrzucenia. Instynkty mają ułatwiać życie, ale to bardzo proste odruchy, zaczynają działać w sytuacjach kryzysowych, gdzie brak doświadczenia i kontroli siebie. Rozpaczliwe reakcje na ból czasami ratują życie ale też w wielu przypadkach tylko szkodzą, bo to taka bezmyślna mobilizacja. To nawet na jakiś czas działa, ale na bardzo wczesnym etapie i Uwaga - niestety na zasadzie - jak nas nie szanują to chociaż niech się nas boją.
W przypadku gdy już ktoś odpłynął to nie jest już pokazanie właściwej drogi a zawracanie kijem rzeki. Skutek wręcz odwrotny, bo nikt nie chce być niczyim niewolnikiem i prędzej czy później tym bardziej ucieknie. Korzyść jest taka, że zaskoczeni dajemy sobie czas na analizę i akceptację odrzucenia, które już przecież nastąpiło tylko Ego nie chce tego zaakceptować i wykorzystujemy wszystkie możliwe wymuszenia i manipulacje by odrzucenia nie było, czarujemy nawet rzeczywistość.
A czy chcemy czy nie, odrzucenie już nastąpiło !!
Cytat
tak by było najbardziej czytelnie:
musisz się pozbyć tych skorup ego; tą skorupą jest np ta cnotliwość, której nadałaś rangę własnej wartości, zrobiłaś sobie z niej taki plasterek na ranę; jakieś stare zranienie, którego musisz dotknąć emocjonalnie, które się pod tą skorupą kryje i te emocje muszę wybrzmieć, bo gdzieś kiedyś zostały zamiecione pod dywan;
możesz to zrobić przez wgląd i obserwację siebie;
obserwację tego co czujesz, swoich emocji i swoich reakcji; i nauczenie czytania z nich; bo one zwyczajnie cały czas do nas coś mówią;
po prostu ludzi organizm sam sobie stara się pomóc;
a więc przez samoobserwację i introspekcję;
musisz uzyskać moment tak zwanego wglądu;
normalnie psychologowi płacisz dużą kasę za to, aby on dotknął tych emocji i dał Ci też zasoby, jeśli widzi, że nie jesteś w stanie dotknąć ich bez zmiany perspektywy myślenia; te zasoby staramy się dawać na zetce; je już masz , trzeba po prostu dotknąć odpowiedniego miejsca zranienia;
możesz sobie bardzo pomóc, właśnie przez tą introspekcję; przyjrzyj się tym wszystkim momentom, kiedy np słowo kogoś z nas działało na Ciebie tak, że włączały Ci się mechanizmy obronne ego;
i musisz wtedy w to głębiej wejść, zobaczyć co to jest, co się pod tym kryje, czego te słowa dotknęły
tak jak np z tą grubą cnotką, zobacz czego one dotknęły do tego stopnia, że zadały Ci ból
Komentarz doklejony:
praktycznie możesz sobie pomóc zbliżyć się do tego przez zadawanie sobie pytań które zbliżą Cię do odpowiedzi, co chcesz osiągnąć tą ucieczką w postaci włączenia mechanizmu obronnego, jaka jest rzeczywistość ( z uwzględnieniem tego wszystkiego, co mówiliśmy tutaj o pracy mózgu i iluzjach np iluzji uważności, pamięci, czy wiedzy), co Ty sama chcesz z tym zrobić i jakie masz możliwości, opcje działania
Komentarz doklejony:
standardową reakcją jest ucieczka, włączenie mechanizmu obronnego lub atak, na zasadzie, o! ktoś mnie zobaczył jestem widoczny, odkryty bezbronny, pewnie zaraz też mnie zrani i odrzuci;
praktycznie musisz zrozumieć istotę leku - gdzie jest zakorzeniony, skąd się wziął, czemu się kurczowo go trzymasz i musisz / musimy próbować odczarowywać nasze utarte schematy postępowania ... bo dziwny taniec trwa ... to przecież nie jest nic nowego w Twoim życiu wszystko wróciło, cały schemat łącznie z Twoim zachowaniem ... bo de facto nic się nie zmieniło ...
nie ma znaczenia czy zostanie Twój związek, znaczenie ma to czy Ty wyjdziesz ze schematu leku, idealizacji, kontroli a lek jest tez Twoim narzędziem kontroli jak i idealizacja, jak i zrzucanie ... ciagle ten sam schemat ...
praktycznie wejdź w lek ... zapoznaj się z tym czego się lekasz .... tam są odpowiedzi .. tan jest ukojenie ... zrozumienie i jest krok dalej ...
"nie jesteś dość dobre, by kochać Cie takie, jakim jesteś", "nie możesz sobie ufać", "na miłość musisz sobie zasłużyć", "musisz być takie, jak ja lub inni, tego od Ciebie oczekują (a więc kocham wzorzec, a nie Ciebie, a Ty nie dorastasz do wzorca) ", "ważniejsze jest jak sprawy wyglądają z mojego punktu widzenia, a nie jak Ty je odczuwasz", "nie możesz iść własną drogą jako wolna jednostka i wzrastać, bo będziesz dla mnie zagrożeniem", "muszę kontrolować Twoje myśli i emocje, bo sama/sam dobrze tego nie zrobisz", "nie wsłuchuje się w Ciebie i Twoje głębokie potrzeby, więc nie jesteś ważna/ ważny", "masz wyprzeć i stłumić swoje prawdziwe potrzeby, bo ja potrzebuje sojusznika, masz więc grać rolę, jaka jest mi potrzebna", "jesteś do niczego, skoro nie potrafisz rodzica zadowolić", "musimy rozmawiać o wszystkim i zawsze, bo Twoja intymność, to Twoje oddalenie, nie ważne, że potrzebujesz tego, by indywidualnie wzrastać, ważna jest nasza jedność, czyli w tym wypadku moje potrzeby, bo Twoje są nieistotne"
bo dla nich stanem naturalnym jest przekraczanie tych granic; ich przekraczanie identyfikują z jednością, ugruntowując tym samym w sobie fałszywy obraz miłości; podczas, gdy mają do czynienia z całym szeregiem zależności i budowania uzależnień; zamiast jedności autentycznej, wybudowanej wspólnie i pomiędzy, zbudowanej na poszanowaniu granic z miłości wynikającego;
Komentarz doklejony:
*nie przeszły procesu indywiduacji w sposób nie zakłócony
Komentarz doklejony:
tak się dzieje gdy np jesteśmy zawłaszczani przez rodziców/ dorosłych, manipulowani, nie ma wsłuchania się głębokiego w nas, wychowywani jesteśmy bez poszanowania naszych granic
Murka, przypomnij sobie czym ironizując doprowadzałem ciebie do szału i działałem jak płachta na byka, idealna kobieto lepsza od innych
To było praktyczne podejście, które wykorzystałaś częściowo. Mechanizmy obronne były wtedy silniejsze. Teraz też są silne, ale wiesz już o co chodziło. O pokazanie ci samej siebie, z boku lepiej widać. Rozpracuj chociaż tą sztuczną wiktorianską cnotliwość a poczujesz ulgę. Masz przekonania, które mogą wzbudzać litość a nasilone drażnić, są sztuczne bo nie są twoje. Nie wypracowane i zweryfikowane przez ciebie tylko narzucone i przyjęte. Odtwarzasz schemat, któremu nadałaś ogromną wartość jakby sensu życia.
Twojego męża słowa,,nie wyobrażam sobie,że nie ma Ciebie obok", dlaczego tak mówi? zastanów się. Kiedy ktoś jest dla drugiej osoby ważny pozwala by cierpiała?
Cytat
qrcze to dopiero, jakaś połowa życia, którą dzięki naszym doświadczeniom możemy uczynić zdecydowanie piękniejszą ;
jak nie połowa, to minimum jakieś 20 lat, zobacz na to, gdzie byłaś 20 lat temu w wieku lat 20 paru;
zobacz ile przez ten czas przeżyłaś; a Ty sobie wmawiasz, że już nie warto?
jak to nie warto skoro ma być dla Ciebie? skoro ma poprawić znacznie jakość Twojego życia? właśnie dlatego, i przez wzgląd na to, że dla Ciebie, tym bardziej warto
wbrew pozorom do tego nie trzeba odwracać świata do góry nogami, jak przy łamaniu zatwardziałych schematów, tylko wystarczy zwyczajnie zacząć koncentrować się na tym co dobre
z każdego dnia wybierać to co dobrego nam się przydarzyło, koncentrować się na tym i pielęgnować to, cieszyć się tym, i zwyczajnie znaleźć w sobie za to wdzięczność; zbierać takie doświadczenia, wzbogacać, absorbować i łączyć w sobie; po prostu zbierać dobro i na nim się koncentrować, je pielęgnować, nim żyć i zdać sobie sprawę z tego, że jest naszą częścią częścią naszego życia; wybierać z każdej chwili to co najlepsze dla nas;
wywal ten pesymizm za okno i spróbuj
jeśli nie Ty, to kto?
minimum 20 lat, szmat czasu, kto by z nas o te 20 z obecnym doświadczeniem nie chciał się cofnąć?
Cytat
Sztuka dawania do zrozumienia facetowi, gdzie są nieprzekraczalne granice i nie ma szans na coś więcej, tak, żeby faceta do siebie nie zrazić i nie obrazić, nie wyjść na kompletną drętwą idiotkę to jest sztuka. Tak się składa, że nie opanowują jej te kobiety, które swoich granic nie znają i same siebie się boją lub ich nie mają, ewentualnie mają jakieś lęki. Niestety to jest reguła.
A zatrzymanie się w rozwoju jako nastolatka, gdy wówczas nikt nie miał zamiaru dawać pierścionka za tyłek i zachowanie w sobie takiego obrazu świata to niedojrzałość. Poza tym gardzenie czy brzydzenie się czymś co jest naturalne i oczywiste, wyolbrzymianie, akcentowanie, nadreaktywność w odrzucaniu to kołtunizm, który budzi w otoczeniu zażenowanie a niekiedy pewnie litość. Większość kobiet nie przyzna się, że nikt jej nie chce przelecieć, wolą sprawiać wrażenie, uprzedzając fakty, że to one nie są nikim zainteresowane - Ego; Dla większości dorosłych kobiet sygnały, że mogą być wciąż pożądane sprawiają przyjemność, niezależnie od tego kogo czy czego potrzebują w danym momencie. Jeśli jakiekolwiek zainteresowanie facetów irytuje, wyzwala pogardę, brzydzi, to nie jest normalne. Tą pogardę czują wszyscy, tak robią kobiety, które chcą uważać się za lepsze od innych i tak dowartościowywać lub ukrywają w ten sposób swoje prawdziwe oblicze. Żadna prawdziwie "cnotliwa" nie będzie tego akcentować, bo nie potrzebuje. Robią tak te co mają coś do ukrycia, prawda ?
Cytat
Acha... ...no tak. To nie pozostaje nic innego jak zapytać, czemu tego jeszcze nie udało Ci się potwierdzić w praktyce? I odpowiedzieć, bo wciąż kołtunisz
Cytat
Nie jakiego rodzaju przeżycie tylko kiedy? Założyłem, że dość wcześnie przy wchodzeniu w dorosłe życie ale wróżbitą Maciejem nie jestem.
Takie wnioski jakie sięgnięcie, to fakt
Cytat
no widzisz, ulało się, wystarczy z zaprzeczeniem i przechodzi, nie bolało a nawet pewnie przyjemne
Ale wejście w tzw. "wulgarność", która w zależności od sytuacji wcale nią może nie być, nie likwiduje kołtuńskich oceniających uprzedzeń, błędnych przekonań czy dziwnych emocjonalnych stereotypów postrzegania.
Stereotypów czy uprzedzeń się uczymy. Głównie obserwując i przyswajając je ze środowiska lub doświadczając czegoś w danym środowisku z danymi ludźmi. Często przez wdrukowanie emocjonalne. Nie przeanalizowane stają się normą postrzegania na całe życie. Uprzedzenia budzą pogardę i silne przekonanie o własnej wyższości lub o wyższości takich jak my, jednocześnie uznania kogoś za dużo gorszego bo odmiennego bez realnej oceny czy ma to jakieś realne podstawy albo z nami jakiś związek (np. wdrukowanie emocjonalnych przekonań przez złe doświadczenia). Jednostkowe doświadczenia i oparte na nich uogólnione przekonania to nie jest norma. Jeśli przekonania i odruchy są automatyczne a odbiegają od rzeczywistości, nawet o tym nie wiemy a wychodzimy na idiotów, dziwolągów lub odmieńców; często generuje to niezrozumienie a potem w końcu kłopoty;
Stereotypy budują systemy przekonań w świecie naszych wyobrażeń i nie zdajemy sobie z tego sprawy. Stereotypy są użyteczne, ale tylko wtedy jeśli są trafne.
Ciężko przerwać zakorzenione automatyczne procesy, utrwalane latami, ale można przez wiedzę, świadomość i ich dostrzeganie, realne dostrzeganie siebie i swoich automatyzmów odbioru, interpretacji i reakcji przez koncentrację na tym i zmianę perspektyw.
A średnia długość życia płci odmiennej w naszym kraju to 82 lata
Cytat
wrzucam, bo może się w tym temacie przydać:
https://www.youtube.com/watch?v=OBsXj...a2HnkUnnCY
Komentarz doklejony:
Yoriku, a której to płci ta długość życia? Odmiennej, czyli której?