Zdrada - portal zdradzonych - News: wciąż głupia

Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj siÄ™

Nie możesz się zalogować?
PoproÅ› o nowe hasÅ‚o

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Zraniona378
08.03.2024 16:58:28
Dlatego że takie bez uczuć jakby cioci składał życzenia imieninowe. Takie byle co

Julianaempatyczna
08.03.2024 14:46:35
Cześć, Twoja historia jest już na stronie. Obserwuj męża . Dlaczego te życzenia były inne?

Zraniona378
08.03.2024 12:35:50
Bo cały wpis się nie zmieścił

Zraniona378
08.03.2024 11:31:18
Cześć jestem nowa.Opisalam swoją historię ,ale nie ma jej na stronie jak to działa

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proÅ› o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to CiÄ™ zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.RozmawiajÄ…c nie koncentruj siÄ™ na sobie.
33.Nie poddawaj siÄ™.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

wciąż głupiaDrukuj

Wczoraj dowiedziałam się całkiem nowej rzeczy wiecie? Wyobraźcie sobie że smsy pojawiają sie w wykazie połaczeń nawet jak nie są wysyłane, ani odbierane, tak MAGICZNIE. Zastanawia mnie jak prowadzić dialog z dorosłym człowiekiem, który twierdzi że z tym numerem się nie kontaktował i nie ma pojęcia jakim cudem w wykazie połaczeń jest ich kilkadziesiąt. Sa jakieś granice ludzkiej głupoty? Tak, kilka dziwnych sytuacji kazało mi się zalogować na stronie operatora i cóż. Nie wiem po co było ostatnie kilka lat.. Tak trochę siedzę popadnięta w stuporek i myślę ze ja chyba zwariowałam, Przeciez mówi że nic nie wysyłał i nie wie skąd te smsy w billingu. A ta zła żona się spakowała i wyjechała, no przecież nie ma żadnego powodu. One się wzięły znikąd...Nawet się zastanawiam, po co ja tu do Was piszę, zamiast uwierzyć w magię.
3739
<
#1 | Deleted_User dnia 13.08.2019 09:11
Murka kochana doÅ‚Ä…czam do Ciebie, ja też jestem z tych gÅ‚upich co to wymyÅ›lajÄ… tzn. widze coÅ›,, na papierze" a on nie wie co to jest, nie wie skÄ…d to sie wzięło, samo wyskoczyÅ‚o 😁 w tel. i wogóle te tel to jakieÅ› winne bo sprowadzajÄ… tyle nieszczęść. ZwariowaÅ‚yÅ›my tak jak piszesz. GÅ‚upota ludzka nie ma granic, ale to nie jest nasza gÅ‚upota. A ta magia w którÄ… nie można i nie wono nam uwierzyć ma na imie,, kÅ‚amstwo". Masz na tacy podane co siedzi w jego gÅ‚owie, czego chce a Ty jesteÅ› na etapie kiedy wiesz co z tym zrobić.
14755
<
#2 | Onena dnia 13.08.2019 09:29
Droga Murka! To nie magia a działanie w myśl zasady: "Jeśli złapią cię za rękę, mów że to nie twoja ręka". Parafrazując... "to nie moje sms'y, to nie mój telefon, a w ogóle to nie wiem o czym do mnie mówisz". A Tobie będzie się wmawiało, że to jest zabawne i śmiej się z tego do łez.
11897
<
#3 | murka dnia 13.08.2019 10:22
Zapytałam czy gdybym ja była tak bardzo nielojalna i tak zakłamana to co mój mąż był zrobił. Nie wiem nigdy nie byłem w takiej sytuacji. Powinnam dodać że pani z którą poddał jest od wielu lat żoną jego kolegi i nienawidzi mnie jak nie wiem co. Pozwoliła sobie na prymitywne obrażanie mnie w taki sposób że aż żenujące by było opisywanie tego. Do mojego męża pisała że tęskni za jego kutasem i niech przyjedzie ta gruba cnotka się przecież nie zorientuje. Kilka lat temu po wyjściu na jaw tego co zrobił powiedziałam że kontakt z kochanka potwierdzoną i tą o której teraz piszę (niby tylko żarty bo ona taka jest i mnie nie znosi) że kontakt z którąkolwiek z nich oznacza wybór życia beze mnie. A on teraz twierdzi że nie widział że z tą też nie powinien się kontaktować. Żyję 30 lat z idiotą i za chińskiego Boga nie wiem co robić.
14729
<
#4 | Chcezniknac dnia 13.08.2019 11:32
Meżczyzni-biedne niewiniatka,oni nigdy nie wiedza ze robia cos zle im sie wszystko przytrafia a oni tylko poddaja sie sytuacji i nie potrafia potem tego wytlumaczyc dlaczego
13728
<
#5 | poczciwy dnia 13.08.2019 11:36
Wybacz murka za dosadność, ale pozwoliłaś za pierwszym razem się omamić, nie wyciągając wobec niego konsekwencji a wobec siebie wniosków to teraz płacisz za to cenę.
bacia,

Cytat

Głupota ludzka nie ma granic, ale to nie jest nasza głupota

Możesz rozwinąć ten fragment? Co masz na myśli?
Jeśli ktoś nie potrafi postawić granicy, daje ciche przyzwolenie być może nieświadome, ale jednak na takie traktowanie to czyja jest to głupota?
Tego, który z tej głupoty korzysta?
11897
<
#6 | murka dnia 13.08.2019 11:49
Poczciwy jesteś pewny że dałam się omamić? Czy jedyne konsekwencje jakie dają pewność to rozstanie i rozwód? Jeśli tak to dałam się omamić. Czyli mamy jedną uniwersalną prawdę. Jeśli zdradzili to won i żadnych negocjacji. Wiara w to że człowiek wyciąga wnioski i korzysta z szansy jest bez sensu. Ok.
13414
<
#7 | matrix dnia 13.08.2019 12:12
Cześć Murka 😀
Może jednak szkoda , że nie zdecydowałaś się na kochanka , jak widać twój M jest niereformowalny , w domu zimna ryba , a boki robi Smutek i tym razem nie pani Foch ?
14019
<
#8 | amor dnia 13.08.2019 12:33
Qrcze murka!
Na wstępie, trzymaj się mocno dzielna kobieto, dasz radę, masz w sobie już dużo więcej zasobów niż za pierwszy razem, wiesz co powinnaś robić, więc na spokojnie Z przymrużeniem oka

Cytat

Nawet siÄ™ zastanawiam, po co ja tu do Was piszÄ™

żeby na luzie pogadać z tymi, którzy rozumieją Cię jak nikt inny Z przymrużeniem oka

Cytat

Czy jedyne konsekwencje jakie dają pewność to rozstanie i rozwód?

murka, to tak rozstawać i rozwodzić można się co chwila z każdym; nie mówię, że akurat z nim warto zostać, bo może wcale nie; ale teraz w tym okresie masz troszczyć się o siebie, siebie wesprzeć i zapielęgnować;

ad pytania:
bliskość, zbudowanie bliskości; to jedyna droga; ale też trzeba wiedzieć, że nie z każdym się da, a przynajmniej nie w każdym momencie;

sposób, konsekwencje to co innego Z przymrużeniem oka ; nie czepiam się dla czepiania, ale by sprecyzować, by było łatwiej rozumieć, przez znalezienie wspólnego precyzyjnego języka Z przymrużeniem oka

po prostu jedna możliwość by to osiągnąć, to zbudowanie prawdziwej bliskości,
takiej opartej na pełnej akceptacji drugiego w tym jego lęków i ogarnięcie własnych, tak by móc rozmawiać o wszystkim, nawet o tym, że ma ochotę jakaś dzidzie przelecieć, czy akurat w danym dniu , czy czasie chce od nas odpocząć i być dalej; czy też o bardzo trudnych rzeczach, tych których człowiek sam boi się w sobie zobaczyć, czy do których przyznać; i tych, które jak tylko usłyszy to panikuje;
tylko nauczyć się czytać samej siebie, z tych swoich własnych lęków i uderzeń ego; nauczyć się ogarniać siebie;

tego się nie zrobi bez ogarnięcia własnego ego i lęków, ale to jedyne co daje szansę na szczerość w relacji; taką do bólu Z przymrużeniem oka

Komentarz doklejony:
no i musi to być bliskość oparta na wolności; dajesz wolność, ale nie jesteś na tym stratna, kiedy bierzesz ją też dla siebie;
tylko klucz, nie wolno mylić tej wolności z anarchią i zapomnieć o ogromnym szacunku i trosce o samego siebie i własnego ciała;

nie z każdym można zbudować prawdziwą bliskość, i nie z każdym warto;

Komentarz doklejony:
*ale to jedyne co daje szansę na szczerość w relacji; taką do bólu smiley - to jest to całe kocham Cie i przyjmuję w całości, takim jakim jesteś, więc i z tym co w Tobie powstaje nawet jak to jest wzwód na widok innej babki, bo nie musisz się wstydzić za to ja reaguje Twoje ciało, czy myśli krążą przypadkowe, bo w tym wszystkim i tak najważniejszy jest WYBÓR
11897
<
#9 | murka dnia 13.08.2019 12:56
Tak mój mąż od prawdy uciekał. Zawsze miał swoje drugie życie i koleżanki. Mówił że jestem przesadnie zazdrosna, więc mówiłam sobie że jestem psychiczną i daj człowiekowi żyć. Zna granice. Haha Uśmiech Przestałam być cerberem po tym jak wyszło co wyszło. Skoro dał radę bzykać i nie spóźniać się ani do pracy ani do domu, a pannie wystarczało szybkie dymanie w samochodzie i wyraz troski w wożeniu dla niej w schowku mokrych chusteczek to jej sprawa. To już przekminiłam, przyjęłam że mój wyjątkowy książę jest bardzo prostym biedulkiem i wartościuje się żarciem że śmietnika. Ok. Trudno po czymś takim szanować człowieka, a bez szacunku trudno pokochać. Na szczęście jestem tak potłuczona akcją sprzed 14 lat, bo dla tych co nie wiedzą ogarniam ją dopiero od 5 a ja wolno myślę Z przymrużeniem oka więc, na szczęście pokochać tak jak wiem że umiem nie udało mi się już drugi raz. I teraz do sedna. Tutaj nie ma emocji we mnie. Tutaj jest dopiero urażone ego. Ludzie w związkach raczej chronią swoich partnerów, występują w ich obronie i takie tam duperele z harlekinów. Jeśli ktoś mnie obraża, bardzo. A mój mąż utrzymuje z tym kimś kontakt, nawet nieważne z jakiej przyczyny to moim zdaniem daje przyzwolenie na obrażanie mnie i tym samym dopiero dobitnie pokazuje jak bardzo ma mnie w dupie. Mam nadzieję że za bardzo nie namąciłam w tej jakże prostej historii o mojej głupocie. Miałam już nigdy nie ubierać ludzi w moje myśli zasady i przekonania. Żadnych ludzi a zwłaszcza mojego męża który już przecież pokazał że jest na innym biegunie wartości.
13414
<
#10 | matrix dnia 13.08.2019 13:20

Cytat

Do mojego męża pisała że tęskni za jego kutasem

Chyba ta ich relacja jest jednak głębsza i nie jest to po prostu żona kolegi , jeśli jest na tyle bliska to nie ma co się dziwić , że daje pozwolenie na obrażanie Ciebie. Szacunek przecież nie muszę pisać , że jest podstawą związku więc nie jest dziwne , że nie potrafiłaś go pokochać tak jak umiesz . Kochać bezwarunkowo nie dostając nic w zamian ? ciężko tym bardziej po takich przejściach jakie nas spotykały.
14019
<
#11 | amor dnia 13.08.2019 13:30

Cytat

Tutaj jest dopiero urażone ego. Ludzie w związkach raczej chronią swoich partnerów, występują w ich obronie i takie tam duperele z harlekinów. Jeśli ktoś mnie obraża, bardzo. A mój mąż utrzymuje z tym kimś kontakt, nawet nieważne z jakiej przyczyny to moim zdaniem daje przyzwolenie na obrażanie mnie i tym samym dopiero dobitnie pokazuje jak bardzo ma mnie w dupie. Mam nadzieję że za bardzo nie namąciłam w tej jakże prostej historii o mojej głupocie.


mechanizm już znasz, tylko nie potrafisz tego przełożyć, bo zbyt osobiste, u innych byłby Ci to łatwiej zobaczyć, bo z boku, czy oddalenia lepiej widać, ale nie jesteś głupia, głupi tylko bywamy, tak samo jak i mądrzy; tym "jestem głupia" celowo się teraz katujesz by sobie udowodnić i jeszcze głębiej przekonać, że jednak mądra; tak to u nas działa Z przymrużeniem oka
weź wreszcie zaakceptuj i dojrzyj, że bywasz i głupia i mądra i daj sobie na luz Z przymrużeniem oka mądra tez czasem możesz być i masz prawo nie wiedzieć wszystkiego i bywać głupia; bo po to idziesz przez życie by się uczyć i doświadczać jednego i drugiego;

Cytat

Do mojego męża pisała że tęskni za jego kutasem i niech przyjedzie ta gruba cnotka się przecież nie zorientuje.

wiesz dlaczego Cie to boli?
bo się z tym silnie identyfikowałaś, nadałaś tej swojej pierdolonej, żałosnej, śmiesznej cnotliwości miarę swojej wartości;

i ciągle nie dostrzegasz, że wartości nie stanowi ta żałosna cnotliwość (celowo z niej kpię, żeby nie było) z którą ludzie dostrzegają i z której mogą też zakpić na swoje potrzeby, czy potrzeby ukazania czegoś, tylko wartość stanowisz TY SAMA! nie jakaś jebana cnotliwość, tylko TY, TY MURKA!

bo w całym wszechświecie nie ma drugiej takiej osoby jak Ty, nie ma drugiej takiej Murki,nie ma drugiej takiej kobiety o Twoim wyglądzie, cechach, czy tym co w Tobie geny po przodkach, doświadczenia, wybory własne i życie wybudowało; jesteś po prostu niepowtarzalna, zobacz to qrcze wreszcie;
a Ty mają tak wiele, bo mając samą siebie, unikat we wszechświecie, czepiłaś się jakiejś pierdolonej cnotliwości :_jezyk

taka zewnętrzna, jak wszystkie inne zewnętrzne, może być czasem dobra, czasem zła, one są po to by z nich świadomie wybierać i korzystać kiedy zajdzie odpowiednia sytuacja; przytul wreszcie do siebie ta małą Murkę, której ktoś wbił do głowy, że tylko cnotliwa ma wartość i zobacz ją, oddziel ją od tej pozy wymaganej społecznie; uznaj swoją wartość; pokochaj siebie; bo to pierwszy krok do tego by móc kiedyś pokochać kogoś w ten sam sposób i wygrać Z przymrużeniem oka

wygrać siebie i swoje życie
13728
<
#12 | poczciwy dnia 13.08.2019 14:46

Cytat

Czy jedyne konsekwencje jakie dają pewność to rozstanie i rozwód?

Przecież ja nigdzie tego nie napisałem.
Nie wiem jakie konkretnie działania podjęłaś wówczas, ale jak widać niekoniecznie były one skuteczne.
Każdy ma inną konstrukcję. Dla jednych wystarczającymi konsekwencjami będą wyrzuty sumienia, dla innych oddalenie się emocjonalne , dla jeszcze innych płacz dziecka itd. Są też tacy, którzy nie są po prostu zdolni do autorefleksji i autoanalizy niezależnie od poniesionych konsekwencji po prostu.
Ty znałaś i znasz swojego męża najlepiej i to Ty mając te wszystkie dane powinnaś podjąć takie działania, które minimalizowałyby powtórkę z rozrywki.
Z jakichś powodów tego nie zrobiłaś, albo pomyliłaś się w ocenie jego możliwości.
14019
<
#13 | amor dnia 13.08.2019 15:34
jedyną ważną konsekwencją powinno w sumie by odsunięcie samego siebie z szacunku do siebie; odrzuciłeś (odrzuciłaś), to jest odrzucone i ja jak aportujący pies nie będę Ci tego w zębach co chwile przynosić, ze strachu prze odrzuceniem; będzie Ci zależeć, to właź teraz w krzaczory i szukaj; Twoja zguba, Twój ból; poczucie zwykłej godności;

odsunięcie, emocjonalne, fizyczne (z szacunku dla własnego ciała na zasadzie: mogę i chce się z Tobą tylko kochać, ale puste zwierzęce bzykanie mnie nie interesuje, bo szkoda mi na to czasu; odsunięcie wcale i niekoniecznie tożsame z dokonywaniem rewolucji pt wyprowadzki i rozpierdzielanie swojego życia i stabilizacji, bo taki rozpiździaj, jeśli nie jest koniecznością, świadczy o i wynika z braku szacunku dla siebie i swojego życia, o braku udzielania sobie wsparcia w danym momencie i nieogarnięciu emocji i tematu ) i duchowe;

bez tego, odsunięcie się fizyczne i odgrywane, to tylko jest tresura drugiego, a przy tresurze to raczej nie może się udać; bo wprowadza tylko inne zależności i uwikłania;

reszta działań wynika z tej postawy, bo wtedy dopiero człowiek dobrze ustawia się do zdarzeń i tego co się dzieje na bieżąco; wtedy nie ma dylematu co mam powiedzieć stosując te 34 kroki, bo słowa same płyną i wynikają z postawy, a nie są sztucznie narzuconymi, odtwarzanymi (bo gdzieś tam zadziałały,) a postawa jedynie sztucznie i nieudolnie odgrywaną;

Komentarz doklejony:
*ale puste zwierzęce bzykanie mnie nie interesuje, bo szkoda mi na to czasu- no chyba, że ktoś ma inne potrzeby na dany moment, to tak, ale bez obiecywana sobie po tym czegokolwiek więcej i pakowaniu się w złudzenia

Komentarz doklejony:
*jedyną ważną konsekwencją powinno w sumie by odsunięcie samego siebie z szacunku do siebie - cała reszta złośliwości, jest tym, co co nas pakuje później w poczucie winy i z automatu pompuje nasze ego, oddalając skutecznie Z przymrużeniem oka
11897
<
#14 | murka dnia 13.08.2019 16:32
Toteż ja nie chce tresować i wymuszać. Dlatego jestem niebotycznie zdziwiona że wiedząc o tym że kontakt z którąś z tych dwóch osób automatycznie jest rezygnacja z bycia ze mną miał miejsce. Pięć lat po tym jak usłyszałam miałaś się nigdy o tym nie dowiedzieć i wielu zmianom jakie zaszły w nim na pokaz najwyraźniej mamy znowu tajemnice i chciałem tylko coś załatwić nie utrzymuje kontaktu. Nie chce izolacji na pokaz, nie chce związku w krytym ktoś coś robić za moimi plecami. Nie umiem usłyszeć "kochanie" bez dreszczu niechęci. Czuję się jak w klatce bez wyjścia.
14019
<
#15 | amor dnia 13.08.2019 16:41

Cytat

Dlatego jestem niebotycznie zdziwiona że wiedząc o tym że kontakt z którąś z tych dwóch osób automatycznie jest rezygnacja z bycia ze mną miał miejsce.

to o czy mówisz, to postawienie komuś ultimatum, a nie danie wolności;

na zasadzie, chcesz kogoś zmusić do wyboru, który nie jest jego wyborem?
co Ci to daje i co ma dać?

Komentarz doklejony:
ta kwestia wyboru, to Twoja potrzeba nie jego
11897
<
#16 | murka dnia 13.08.2019 18:34
wiele lat temu mój już wtedy mąż pokłocił się ze swoim przyjacielem, znałam go tak samo długo jak mojego męża. Mój powiedział mi że po tym co zaszło nie chce z nim miec nic wspólnego, szczeniackie głupoty pewnie, ale mimo że tamten gośc do mnie dzwonił, pisał i chciał pogadać, poza faktem POINFOMOWANIA O TYCH PRÓBACH KONTAKUTU ZE MNĄ nie odpowiedziałm nigdy. Taka jestem. Wymuszam i stawiam ultimatum mówisz? A dla mnie tak wygląda związek.
14019
<
#17 | amor dnia 13.08.2019 20:17

Cytat

Mój powiedział mi że po tym co zaszło nie chce z nim miec nic wspólnego, szczeniackie głupoty pewnie, ale mimo że tamten gośc do mnie dzwonił, pisał i chciał pogadać, poza faktem POINFOMOWANIA O TYCH PRÓBACH KONTAKUTU ZE MNĄ nie odpowiedziałm nigdy.

no i Bogu ducha winny człowiek, który nic złego Ci nie zrobił, oberwał Z przymrużeniem oka; ( tak właśnie rozlewa się w świecie krzywda Z przymrużeniem oka )

to był ich konflikt i relacja;

przykładowo; małe dziecko nie musi się opowiadać po stronie któregokolwiek z rodziców;
rodzice nie powinni wykorzystywać go do swoich celów, jako swoich sojuszników dla swojej wersji wydarzeń, kosztem odrywania dziecka od niego samego, jego prawdziwego ja i jego prawdziwych emocji, szczególnie, gdy kocha i jedno i drugie; powinni wsłuchać się, zrozumieć je i uszanować; zamiast zmuszać i uczyć je do wypierania, czy tłamszenia swoich prawdziwych odczuć; przez, jakby nie patrzeć, taki szantaż lojalności;

Cytat

A dla mnie tak wyglÄ…da zwiÄ…zek.

:niemoc
dlatego dajesz się i dzisiaj pochłaniać lub ignorować; i dziwisz się, że siedzisz w klatce;

to model w którym nie możesz mieć swojej indywiduacji, bo ciągle skupiasz się na próbach zyskania miłości; na zasadzie: nie jestem dość dobra, by mnie kochano taką jaka jestem, więc muszę tą miłość zdobyć i ciągle o nią walczyć;

przykładowo; dziecko, którego wciska się w rolę sojusznika (odbiera mu wolność) otrzymuje komunikat: "nie jesteś dość dobre, by kochać Cie takie, jakim jesteś", "nie możesz sobie ufać", "na miłość musisz sobie zasłużyć", "musisz być takie, jak ja lub inni, tego od Ciebie oczekują (a więc kocham wzorzec, a nie Ciebie, a Ty nie dorastasz do wzorca) ", "ważniejsze jest jak sprawy wyglądają z mojego punktu widzenia, a nie jak Ty je odczuwasz", "nie możesz iść własną drogą jako wolna jednostka i wzrastać, bo będziesz dla mnie zagrożeniem", "muszę kontrolować Twoje myśli i emocje, bo sama/sam dobrze tego nie zrobisz", "nie wsłuchuje się w Ciebie i Twoje głębokie potrzeby, więc nie jesteś ważna/ ważny", "masz wyprzeć i stłumić swoje prawdziwe potrzeby, bo ja potrzebuje sojusznika, masz więc grać rolę, jaka jest mi potrzebna", "jesteś do niczego, skoro nie potrafisz rodzica zadowolić", "musimy rozmawiać o wszystkim i zawsze, bo Twoja intymność, to Twoje oddalenie, nie ważne, że potrzebujesz tego, by indywidualnie wzrastać, ważna jest nasza jedność, czyli w tym wypadku moje potrzeby, bo Twoje są nieistotne" itd, itp

Cytat

Taka jestem.

jesteś dużo piękniejsza niż Ci się wydaje, przez zniekształcony przekaz, że miłość to pochałanianie lub ignorowanie (nadrabiane często nadgorliwym zawłaszczaniem, a ignorowaniem rzeczywistych potrzeb jednostki) ;
tylko pozwól sobie być sobą, wolną osobą, która nie musi o miłość zabiegać, bo zasługuje na miłość i szacunek taką jaka jest; wyjść z tej klatki, aby rozwinąć swoje skrzydła i wreszcie to zobaczyć;
z tej klatki konieczności bycia doskonałą (chociażby pilnującą i zabiegającą o Misia, a wiec niby troszczącą się wzorcowo o rodzinę, cnotką, a więc niby tą lepszą, wiec wartą większej uwagi), bo sama w sobie w tym swoim kluczowym JA, już dawno doskonała i niepowtarzalna jesteś Z przymrużeniem oka
11897
<
#18 | murka dnia 13.08.2019 20:40
Na chwile obecną nie potrafię patrzec na kontakt z tą osobą jako nic nie wymierzonego w moje dobro. Raczej czytam to jako: wiem że moja stara by sie wściekła a ty jej naubliżałaś ale mnie to nie obchodzi bo mam w tym jakiś interes. I kluczowe tutaj jest " mnie to nie obchodzi". Wolałabym wiedzieć że kogoś obchodzę, a nie że wystarczy mi mówić to co chcę usłyszeć a za plecami srać na głowę. A skoro nadal u mojego męża jest taktyka jeśli czegoś nie wolno ale bardzo się chce to można, to po kichu...j ja sie boksuję z jakimiś emocjami, walczę nie sypiam, łykam tabletki, walcze walcze walcze sama ze sobą , kopie w dupę moje dumne ja i upokarzam wybaczaniem świństw skoro to się nie kończy nigdy. Wykasować emocje, czerpać profity, olać lojalnośc i zabieganie o spokój i mir domowego ogniska, wyłączyć jakikolwiek erotyzm i tyle. Bądź mi portfelem, wibratorem i kumplem do whisky, i że cię nie opuszczę aż do śmierci Uśmiech a rób sobie co chcesz i z kim chcesz.
14019
<
#19 | amor dnia 13.08.2019 20:44

Cytat

to po kichu...j ja sie boksuję z jakimiś emocjami, walczę nie sypiam, łykam tabletki, walcze walcze walcze sama ze sobą , kopie w dupę moje dumne ja i upokarzam wybaczaniem świństw skoro to się nie kończy nigdy

no właśnie, po kiego ...a ? Uśmiech
co Ci to daje?
11897
<
#20 | murka dnia 13.08.2019 21:01

Cytat

no właśnie, po kiego ...a ? smiley
co Ci to daje?

a bo jak ta ostatnia kretynka zaczęłam się czuc bezpiecznie i widzieć szansę że jak tylko odpuszczę te moje wieczne rozkminy to dam rade dociągnąc do mety. Nie dalej jak parę dni temu usłyszałam że nie wyobraża sobie żeby mnie nie było obok. Ja jak zwykle ironicznie i złośliwie stwierdziłam że juz dawno przestałam widzieć nas jako parę staruszków trzymających się za ręce. Jak widać miałam nosa. Jest fałszywy i zakłamany a ja durna. jak but.
14019
<
#21 | amor dnia 13.08.2019 22:11
skoro

Cytat

zaczęłam się czuc bezpiecznie i widzieć szansę

to skÄ…d siÄ™ bierze to sabotowanie?

Cytat

jak zwykle ironicznie i złośliwie stwierdziłam że juz dawno przestałam widzieć nas jako parę staruszków trzymających się za ręce


Komentarz doklejony:
co Ci daje, to trwanie w tej walce o to, aby być kochaną?
co Ci daje to trwanie w tej postawie "pochłaniać lub ignorować" ?

to jest to pytanie do przemyślenia, bo ważna jesteś w tym wszystkim Ty , a nie to jakie on ma swoje słabości i z czym on się identyfikuje; on może równie dobrze tą, jak to nazywasz "fałszywość i zakłamanie" identyfikować jako swój własny spryt i inteligencję i widzieć w tym wręcz swoją wartość, że taki bystry, to już jego problem
14755
<
#22 | Onena dnia 13.08.2019 22:43
I bez złudzeń... te, które traktują facetów jak bankomat i wibrator są wynoszone na piedestał, budzą podziw, pożądanie. Im bardziej puszczalska, tym bardziej... "popularna". I mimo, że ludziom (czyt. facetom) lat przybywa na grzbiecie, a wciąż zachowują się jak gimba. Niby, że wszyscy podśmiewają się, że taka puszczalska, że wszystkim daje, a chciałby się jeden, drugi, trzeci i pięćdziesiąty ogrzać w blasku tej wątpliwej popularności puszczalskiej ślory. To jest tak jak z disco polo. Niby nikt nie słucha, niby każdy wyśmiewa, a jak co to wszyscy tańczą i śpiewają. Hipokryzja na potęgę. Chce się kobiety porządnej, oddanej, wiernej, ale... powłóczy się tęsknym spojrzeniem, żeby w szambie z byle puszczalskim szonem się wytarzać. A ta od chusteczek w schowku (pomijam, że fuuuuj). Faceci są wzrokowcami i... TYLKO wzrokowcami, bo o poczucie estetyki trudno ich posądzić. Dupą zakręci byle szmata i lecą potykając się o własną ślinę z pyska. Murka! Lej na dupka. I niech wpieprza ten "tort" z gówna z całą armią podobnych jemu frajerów. Amor ma rację! Jesteś jedyna, niepowtarzalna, wyjątkowa i wspaniała. Szkoda siły, energii i życia na takiego śmiecia. Głowa do góry, piersi do przodu i... WALCZ! Walcz Dziewczyno o Siebie!
14019
<
#23 | amor dnia 13.08.2019 23:06
Onena mizoandria, czy mizoginizm, nie rozwiązują problemów ludzi, którzy się tutaj znaleźli.
4452
<
#24 | dirty dnia 13.08.2019 23:09
Murka ten wybór, który dałaś a był ultimatem jest wyrazem leku przed porzuceniem...
To nie jest wolność tylko kurczowe trzymanie. Dziś na nowo przezywasz kolejna zracjonalizowana idealizacje... w której wydawało Ci się, ze masz kontrole. Danie wolności to nie kwestia godzenia się na ranienie ... to wolność ale uwzględniająca granice. A tu ani granic zarówno szanownych przez niego ale i ironio i przez Ciebie.

Komentarz doklejony:
A czym i po co Ci te rozkminy... po co zawieszanie się w głowie na wyobrażeniu mety, gdy nie żyjesz tu i teraz?
Przestałaś widzieć staruszków ale Ty za moment będziesz ich na powrót umieszczać w swoim wyobrażeniu - bo to Cię trzyma przy nim zarówno rozkminy, dręczenie masochistyczne jak i idealizacja ... bez tego nie ma na dziś Was - a o ironio Wy możecie być realnie tylko bez tego ...
Bez podziału na Wasze osadzone od lat role ...
Minie chwila i jak nie zrobisz dalej w swoich emocjach - odtworzysz ta kreacje ponownie, zadręczając się trauma, i na nowo idealizując - ciagle nie tu i nie dziś... w rozdanych rolach sprawcy i ofiary ... nie ma innych kart innej rzeczywistość - ta jest jednak przeklęta i kręci się wkoło zdrady / traumy i ja powtarza.
6755
<
#25 | Yorik dnia 14.08.2019 05:02
dirty,

Cytat

Murka ten wybór, który dałaś a był ultimatum jest wyrazem lęku przed porzuceniem...

Warto się przy tym zatrzymać i zapamiętać. Widać to u wszystkich choć w różnym stopniu nasilenia. Teraz w wątku Morfeusa najbardziej.
Te wszystkie niezbyt logiczne zachowania i reakcje typu: ultimatum, kontrola, wymuszanie, narzucanie, szantaże, uleganie, zaprzeczanie, agresja to nic innego jak pierwotne instynkty bardzo głęboko zakodowane (atawizmy). W tym przypadku to mechanizmy obronne przed doznaniem bólu i z lęku odrzucenia. Instynkty mają ułatwiać życie, ale to bardzo proste odruchy, zaczynają działać w sytuacjach kryzysowych, gdzie brak doświadczenia i kontroli siebie. Rozpaczliwe reakcje na ból czasami ratują życie ale też w wielu przypadkach tylko szkodzą, bo to taka bezmyślna mobilizacja. To nawet na jakiś czas działa, ale na bardzo wczesnym etapie i Uwaga - niestety na zasadzie - jak nas nie szanują to chociaż niech się nas boją.
W przypadku gdy już ktoś odpłynął to nie jest już pokazanie właściwej drogi a zawracanie kijem rzeki. Skutek wręcz odwrotny, bo nikt nie chce być niczyim niewolnikiem i prędzej czy później tym bardziej ucieknie. Korzyść jest taka, że zaskoczeni dajemy sobie czas na analizę i akceptację odrzucenia, które już przecież nastąpiło tylko Ego nie chce tego zaakceptować i wykorzystujemy wszystkie możliwe wymuszenia i manipulacje by odrzucenia nie było, czarujemy nawet rzeczywistość.
A czy chcemy czy nie, odrzucenie już nastąpiło !!
11897
<
#26 | murka dnia 14.08.2019 09:56
Praktyka, nie teoria, bo teoria jak widać mnie przerasta, praktycznej porady potrzebuję.. Tak rozumiem już że dałam ultimatum, zero kontaktu z jedną bo była kochanką, z druga bo według znanej mi wersji oficjalnej pisała pikantne teksty bo wiedziała że mnie drażnią, oraz jechała po mnie w gimnazjalno prymitywnym ubliżaniu. Na czym polegała relacja z panią nr 2 nie wiem ale cechy wspólne posiadaja obie i te wnioski jakie z tego płyną budzą delikatnie mówiąc moje obrzydzenie fizyczne do małżonka. Pani od focha chwilowo się pojawia. Ale to drugie coś jest dla mnie policzkiem i sorry może jak dziecko się zachowuję ale znajomi tej osoby nie są moimi znajomymi więc mój mąz jest obcym człowiekiem. Ja sie nie bawię z nikim z jej bandy że tak pojadę po szkolnemu. Nieważny jest dla mnie powód tego kontaktu. Jak jest i nie ma z tym problemu, to żegnam. Rozwodzić się nie zamierzam, ale trudno żebym się chciała odzywac przytulać, spać z kimś kto bawi się z osobami które mnie obrażają. Dziecinne?
4452
<
#27 | dirty dnia 14.08.2019 09:57
Murka praktyka - wróć na terapie bo tkwisz w jakimś sensie w miejscu.
11897
<
#28 | murka dnia 14.08.2019 10:16
aha i kurcze przecież wy wszyscy daliście ultimatum? Dość długo już tu jestem i każdy z nas zdradzonych w ten czy inny sposób wyartykułował że sorki ale jedno piardnięcie w tamtym kierunku i nara.
6755
<
#29 | Yorik dnia 14.08.2019 12:37
Murka, bo jesteśmy jednak z tego samego gatunku, ale ultimatum i granicę przede wszystkim trzeba stawiać sobie.
14019
<
#30 | amor dnia 14.08.2019 13:21

Cytat

Praktyka, nie teoria, bo teoria jak widać mnie przerasta, praktycznej porady potrzebuję..


tak by było najbardziej czytelnie:
musisz się pozbyć tych skorup ego; tą skorupą jest np ta cnotliwość, której nadałaś rangę własnej wartości, zrobiłaś sobie z niej taki plasterek na ranę; jakieś stare zranienie, którego musisz dotknąć emocjonalnie, które się pod tą skorupą kryje i te emocje muszę wybrzmieć, bo gdzieś kiedyś zostały zamiecione pod dywan;

możesz to zrobić przez wgląd i obserwację siebie;
obserwację tego co czujesz, swoich emocji i swoich reakcji; i nauczenie czytania z nich; bo one zwyczajnie cały czas do nas coś mówią;
po prostu ludzi organizm sam sobie stara się pomóc;
a więc przez samoobserwację i introspekcję;

musisz uzyskać moment tak zwanego wglądu;

normalnie psychologowi płacisz dużą kasę za to, aby on dotknął tych emocji i dał Ci też zasoby, jeśli widzi, że nie jesteś w stanie dotknąć ich bez zmiany perspektywy myślenia; te zasoby staramy się dawać na zetce; je już masz , trzeba po prostu dotknąć odpowiedniego miejsca zranienia;

możesz sobie bardzo pomóc, właśnie przez tą introspekcję; przyjrzyj się tym wszystkim momentom, kiedy np słowo kogoś z nas działało na Ciebie tak, że włączały Ci się mechanizmy obronne ego;
i musisz wtedy w to głębiej wejść, zobaczyć co to jest, co się pod tym kryje, czego te słowa dotknęły

tak jak np z tą grubą cnotką, zobacz czego one dotknęły do tego stopnia, że zadały Ci ból

Komentarz doklejony:
praktycznie możesz sobie pomóc zbliżyć się do tego przez zadawanie sobie pytań które zbliżą Cię do odpowiedzi, co chcesz osiągnąć tą ucieczką w postaci włączenia mechanizmu obronnego, jaka jest rzeczywistość ( z uwzględnieniem tego wszystkiego, co mówiliśmy tutaj o pracy mózgu i iluzjach np iluzji uważności, pamięci, czy wiedzy), co Ty sama chcesz z tym zrobić i jakie masz możliwości, opcje działania

Komentarz doklejony:
standardową reakcją jest ucieczka, włączenie mechanizmu obronnego lub atak, na zasadzie, o! ktoś mnie zobaczył jestem widoczny, odkryty bezbronny, pewnie zaraz też mnie zrani i odrzuci;
4452
<
#31 | dirty dnia 14.08.2019 14:30
Ale właśnie dlatego ze dajemy ultimatum, ze popełniany te same błędy łatwiej widzieć i wzmacniać siebie wspierając innych na forum. Jaskrawo właśnie widzę swoje błędy w Twoich postawach... jak kurczowo trzymasz się leku, który powoduje schizy jakie przezywasz od lat faktycznie podobnie jak Morfeusz zrzucasz z piedestału i wciągasz. Lek paraliżuje Twoja wolność co następnie powoduje, ze nie trzymasz również swoich granic ...
praktycznie musisz zrozumieć istotę leku - gdzie jest zakorzeniony, skąd się wziął, czemu się kurczowo go trzymasz i musisz / musimy próbować odczarowywać nasze utarte schematy postępowania ... bo dziwny taniec trwa ... to przecież nie jest nic nowego w Twoim życiu wszystko wróciło, cały schemat łącznie z Twoim zachowaniem ... bo de facto nic się nie zmieniło ...
nie ma znaczenia czy zostanie Twój związek, znaczenie ma to czy Ty wyjdziesz ze schematu leku, idealizacji, kontroli a lek jest tez Twoim narzędziem kontroli jak i idealizacja, jak i zrzucanie ... ciagle ten sam schemat ...
praktycznie wejdź w lek ... zapoznaj się z tym czego się lekasz .... tam są odpowiedzi .. tan jest ukojenie ... zrozumienie i jest krok dalej ...
14019
<
#32 | amor dnia 14.08.2019 16:44
z tymi granicami to jest też tak, że osobom które w dzieciństwie nie przeszły procesu indywiduacji, jest trudniej własne granice określić; własnie przez te wszystkie komunikaty, które zrobił mętlik totalny w ich głowie:

"nie jesteś dość dobre, by kochać Cie takie, jakim jesteś", "nie możesz sobie ufać", "na miłość musisz sobie zasłużyć", "musisz być takie, jak ja lub inni, tego od Ciebie oczekują (a więc kocham wzorzec, a nie Ciebie, a Ty nie dorastasz do wzorca) ", "ważniejsze jest jak sprawy wyglądają z mojego punktu widzenia, a nie jak Ty je odczuwasz", "nie możesz iść własną drogą jako wolna jednostka i wzrastać, bo będziesz dla mnie zagrożeniem", "muszę kontrolować Twoje myśli i emocje, bo sama/sam dobrze tego nie zrobisz", "nie wsłuchuje się w Ciebie i Twoje głębokie potrzeby, więc nie jesteś ważna/ ważny", "masz wyprzeć i stłumić swoje prawdziwe potrzeby, bo ja potrzebuje sojusznika, masz więc grać rolę, jaka jest mi potrzebna", "jesteś do niczego, skoro nie potrafisz rodzica zadowolić", "musimy rozmawiać o wszystkim i zawsze, bo Twoja intymność, to Twoje oddalenie, nie ważne, że potrzebujesz tego, by indywidualnie wzrastać, ważna jest nasza jedność, czyli w tym wypadku moje potrzeby, bo Twoje są nieistotne"

bo dla nich stanem naturalnym jest przekraczanie tych granic; ich przekraczanie identyfikują z jednością, ugruntowując tym samym w sobie fałszywy obraz miłości; podczas, gdy mają do czynienia z całym szeregiem zależności i budowania uzależnień; zamiast jedności autentycznej, wybudowanej wspólnie i pomiędzy, zbudowanej na poszanowaniu granic z miłości wynikającego;

Komentarz doklejony:
*nie przeszły procesu indywiduacji w sposób nie zakłócony

Komentarz doklejony:
tak się dzieje gdy np jesteśmy zawłaszczani przez rodziców/ dorosłych, manipulowani, nie ma wsłuchania się głębokiego w nas, wychowywani jesteśmy bez poszanowania naszych granic
14755
<
#33 | Onena dnia 15.08.2019 12:05
To jedynie spostrzeżenia, Drogi Amorze. Zatem zarzucanie mizoginizmu jest cokolwiek nietrafioneSzeroki uśmiech.
6755
<
#34 | Yorik dnia 16.08.2019 02:26
Te spostrzeżenia to zaburzone jednostronne postrzeganie, które kształtuje nieobiektywne poglądy :cacy

Murka, przypomnij sobie czym ironizując doprowadzałem ciebie do szału i działałem jak płachta na byka, idealna kobieto lepsza od innych Z przymrużeniem oka
To było praktyczne podejście, które wykorzystałaś częściowo. Mechanizmy obronne były wtedy silniejsze. Teraz też są silne, ale wiesz już o co chodziło. O pokazanie ci samej siebie, z boku lepiej widać. Rozpracuj chociaż tą sztuczną wiktorianską cnotliwość a poczujesz ulgę. Masz przekonania, które mogą wzbudzać litość a nasilone drażnić, są sztuczne bo nie są twoje. Nie wypracowane i zweryfikowane przez ciebie tylko narzucone i przyjęte. Odtwarzasz schemat, któremu nadałaś ogromną wartość jakby sensu życia.
13729
<
#35 | telimena dnia 17.08.2019 08:03
Murka, rowodzić się nie zamierzasz jak piszesz, jedyne co mi przychodzi do głowy praktycznego, bo o to pytasz, to patrzenie realnie zgodnie z faktami na to co dzieje się obecnie w Twoim życiu. Czy takiego chcesz życia? Czy to życie czyni Ciebie szczęśliwą?
Twojego męża słowa,,nie wyobrażam sobie,że nie ma Ciebie obok", dlaczego tak mówi? zastanów się. Kiedy ktoś jest dla drugiej osoby ważny pozwala by cierpiała?
12173
<
#36 | jagodalesna dnia 18.08.2019 15:19
Murka, co się zmieniło w przeciągu tych lat? Potrafisz to nazwać? Jeśli dobrze pamiętam Twoją pierwszą "historię" to rys psych. byłby ni mniej ni więcej taki - kobieta, która kocha za bardzo, idealistka wyznająca kult doskonałości w pakiecie z nadgorliwością. Swojemu mężowi dajesz poczucie bezpieczeństwa i nieustająco "podbijasz" jego ego. Ludzie o konstrukcji Twojego męża rzadko rezygnują z partnerów takich jak Ty. Często stymulują ich aby... po prostu byli.... Jaka jest jakość tego "bycia" to zależy od wielu czynników, ale rzadko jest na warunkach strony "kochającej za bardzo". Z drugiej strony może jesteś osobą, która po prostu lubi wyzwania (a życie już wcześniej zweryfikowało, że sobie z nimi świetnie radzisz - opieka nad matką, bratem, firma itd). Jeśli tak, to im bardziej Twój mąż ucieka to tym bardziej go gonisz...
11897
<
#37 | murka dnia 30.09.2019 13:57
Dzień dobry. Poszłam na odwyk od Was, od myślenia i analizowania. Znowu uciekłam, wróciłam, zarządziłam osobne życie. Wytrzymałam jakieś dwa trzy tygodnie. Były akcje z mówieniem wielu rzeczy które chciałam usłyszeć. Naprawdę nie wydarzyło się nic przełomowego, idealnie to oddaje to co jagodalesna napisała. Jestem stymulowana do tego żeby podbijac jego ego. Już nie chcę się w tym babrać. Mam zdecydowanie większe problemy niż to że biedny chłopiec ma kompleksy które leczy w taki, a nie inny sposób. A to że ja tym gardzę czyli jak to jest oceniane jestem "cnotką" wynika zapewne z doświadczeń z wczesnej kobiecości, kiedy po kilku przykrych akcjach z płcią przeciwną wykształciłam sobie mechanizm obronny absolutnego unikania kokietowania, traktowanie mnie jak "mięso armatnie" mnie brzydzi i odrzuca Mój wtedy jeszcze chłopak wydawał mi się ideałem bo chciał czegoś więcej niż seksu i nigdy nie był ordynarny wobec mnie .. (hehe, a jak widać to go kręci i na ten lep lezie) i w takim zakłamaniu trwalismy latami. Co do terapii.. wiecie dwa lata temu dowiedziałam się diagnozując nastoletniego syna z problemami że ma zaburzenia ze spektrum aspergera, nieduże, ale podobne do moich i wiele mi to wyjaśniło. Także niestety patrzenie na świat w sposób czarno-biały. Nie stać mnie na to żeby swoje ścieżki neuronalne wydeptywać w wieku 40 plus, bo to kosztowna zabawa. Młody ma spotkania z terapeutą i jeszcze długa droga przed nim żeby funkcjonowac lepiej niż do tej pory. A ja nie widziałam jego zaburzeń bo mam takie same i pluje sobie w brodę.. To tyle w skrócie. A pisałam tutaj w akcie rozpaczy bo wmawiano mi że smsy pojawiły się bo nadajnik w naszej miejscowości szwankuje i że nie było ich aż tyle ile wysżło w bilingu i że były w jednej konkretnej sprawie i dawniej niż biling pokazywał Uśmiech .. cóż nie umiałam sobie z tym poradzić bo jak ci ktoś wmawia że snieg jest czarny to trochę nie wiadomo co zrobić. Dziękuję wam kolejny raz. Nie zaglądałam tu bardzo długo i jednak brakowało mi tego.
14019
<
#38 | amor dnia 30.09.2019 23:45

Cytat

Nie stać mnie na to żeby swoje ścieżki neuronalne wydeptywać w wieku 40 plus, bo to kosztowna zabawa.

qrcze to dopiero, jakaś połowa życia, którą dzięki naszym doświadczeniom możemy uczynić zdecydowanie piękniejszą Uśmiech ;

jak nie połowa, to minimum jakieś 20 lat, zobacz na to, gdzie byłaś 20 lat temu w wieku lat 20 paru;
zobacz ile przez ten czas przeżyłaś; a Ty sobie wmawiasz, że już nie warto?
jak to nie warto skoro ma być dla Ciebie? skoro ma poprawić znacznie jakość Twojego życia? właśnie dlatego, i przez wzgląd na to, że dla Ciebie, tym bardziej warto Z przymrużeniem oka

wbrew pozorom do tego nie trzeba odwracać świata do góry nogami, jak przy łamaniu zatwardziałych schematów, tylko wystarczy zwyczajnie zacząć koncentrować się na tym co dobre Uśmiech
z każdego dnia wybierać to co dobrego nam się przydarzyło, koncentrować się na tym i pielęgnować to, cieszyć się tym, i zwyczajnie znaleźć w sobie za to wdzięczność; zbierać takie doświadczenia, wzbogacać, absorbować i łączyć w sobie; po prostu zbierać dobro i na nim się koncentrować, je pielęgnować, nim żyć i zdać sobie sprawę z tego, że jest naszą częścią częścią naszego życia; wybierać z każdej chwili to co najlepsze dla nas;

wywal ten pesymizm za okno i spróbuj Uśmiech
jeśli nie Ty, to kto? Z przymrużeniem oka
minimum 20 lat, szmat czasu, kto by z nas o te 20 z obecnym doświadczeniem nie chciał się cofnąć? Z przymrużeniem oka
6755
<
#39 | Yorik dnia 01.10.2019 05:59

Cytat

A to że ja tym gardzę czyli jak to jest oceniane jestem "cnotką" wynika zapewne z doświadczeń z wczesnej kobiecości, kiedy po kilku przykrych akcjach z płcią przeciwną wykształciłam sobie mechanizm obronny absolutnego unikania kokietowania, traktowanie mnie jak "mięso armatnie" mnie brzydzi i odrzuca

Sztuka dawania do zrozumienia facetowi, gdzie są nieprzekraczalne granice i nie ma szans na coś więcej, tak, żeby faceta do siebie nie zrazić i nie obrazić, nie wyjść na kompletną drętwą idiotkę to jest sztuka. Tak się składa, że nie opanowują jej te kobiety, które swoich granic nie znają i same siebie się boją lub ich nie mają, ewentualnie mają jakieś lęki. Niestety to jest reguła.

A zatrzymanie się w rozwoju jako nastolatka, gdy wówczas nikt nie miał zamiaru dawać pierścionka za tyłek i zachowanie w sobie takiego obrazu świata to niedojrzałość. Poza tym gardzenie czy brzydzenie się czymś co jest naturalne i oczywiste, wyolbrzymianie, akcentowanie, nadreaktywność w odrzucaniu to kołtunizm, który budzi w otoczeniu zażenowanie a niekiedy pewnie litość. Większość kobiet nie przyzna się, że nikt jej nie chce przelecieć, wolą sprawiać wrażenie, uprzedzając fakty, że to one nie są nikim zainteresowane - Ego; Dla większości dorosłych kobiet sygnały, że mogą być wciąż pożądane sprawiają przyjemność, niezależnie od tego kogo czy czego potrzebują w danym momencie. Jeśli jakiekolwiek zainteresowanie facetów irytuje, wyzwala pogardę, brzydzi, to nie jest normalne. Tą pogardę czują wszyscy, tak robią kobiety, które chcą uważać się za lepsze od innych i tak dowartościowywać lub ukrywają w ten sposób swoje prawdziwe oblicze. Żadna prawdziwie "cnotliwa" nie będzie tego akcentować, bo nie potrzebuje. Robią tak te co mają coś do ukrycia, prawda ? Z przymrużeniem oka Uśmiech
11897
<
#40 | murka dnia 01.10.2019 08:21
Tak już kiedyÅ› ustaliliÅ›my że nikt mnie nie chce przelecieć i dlatego koÅ‚tuniÄ™ : ) a zapewne w praktyce gdyby siÄ™ coÅ› trafiÅ‚o to biÅ‚abym rekordy wulgarnoŝci. Ale ja jednak bÄ™dÄ™ siÄ™ upierać przy tym że nie przejdzie mi przez klawiaturÄ™ tekst tÄ™skniÄ™ za twoim kutasem lub czy poruchamy coÅ› po drodze do pracy. Gdybym chciaÅ‚a przekazać taki komunikat to jednak innymi sÅ‚owami. UÅ›miech W kwestii zatrzymania siÄ™ na doÅ›wiadczeniach nastolatki, sÅ‚abe masz wnioski i nie siÄ™gasz wyobraźniÄ… jakiego rodzaju przeżycie może zestawić takie Å›lady w kobiecie na caÅ‚e życie. Deklaracje i pierÅ›cionki, powala mnie ta analiza UÅ›miech Raczej chodzi o mózg. Rzadka rzecz, ale czasem wystÄ™puje u blondynek i potrzebuje wiÄ™cej stymulacji niż inne erogenne rejony.
6755
<
#41 | Yorik dnia 01.10.2019 15:27

Cytat

Tak już kiedyÅ› ustaliliÅ›my że nikt mnie nie chce przelecieć i dlatego koÅ‚tuniÄ™ : ) a zapewne w praktyce gdyby siÄ™ coÅ› trafiÅ‚o to biÅ‚abym rekordy wulgarnoŝci.

Acha...Szok ...no tak. To nie pozostaje nic innego jak zapytać, czemu tego jeszcze nie udało Ci się potwierdzić w praktyce? I odpowiedzieć, bo wciąż kołtunisz Szeroki uśmiech

Cytat

W kwestii zatrzymania się na doświadczeniach nastolatki, słabe masz wnioski i nie sięgasz wyobraźnią jakiego rodzaju przeżycie może zestawić takie ślady w kobiecie na całe życie.

Nie jakiego rodzaju przeżycie tylko kiedy? Założyłem, że dość wcześnie przy wchodzeniu w dorosłe życie ale wróżbitą Maciejem nie jestem.
Takie wnioski jakie sięgnięcie, to fakt Uśmiech

Cytat

nie przejdzie mi przez klawiaturę tekst tęsknię za twoim kutasem lub czy poruchamy coś po drodze do pracy.

Szok no widzisz, ulało się, wystarczy z zaprzeczeniem i przechodzi, nie bolało a nawet pewnie przyjemne Szeroki uśmiech

Ale wejście w tzw. "wulgarność", która w zależności od sytuacji wcale nią może nie być, nie likwiduje kołtuńskich oceniających uprzedzeń, błędnych przekonań czy dziwnych emocjonalnych stereotypów postrzegania.

Stereotypów czy uprzedzeń się uczymy. Głównie obserwując i przyswajając je ze środowiska lub doświadczając czegoś w danym środowisku z danymi ludźmi. Często przez wdrukowanie emocjonalne. Nie przeanalizowane stają się normą postrzegania na całe życie. Uprzedzenia budzą pogardę i silne przekonanie o własnej wyższości lub o wyższości takich jak my, jednocześnie uznania kogoś za dużo gorszego bo odmiennego bez realnej oceny czy ma to jakieś realne podstawy albo z nami jakiś związek (np. wdrukowanie emocjonalnych przekonań przez złe doświadczenia). Jednostkowe doświadczenia i oparte na nich uogólnione przekonania to nie jest norma. Jeśli przekonania i odruchy są automatyczne a odbiegają od rzeczywistości, nawet o tym nie wiemy a wychodzimy na idiotów, dziwolągów lub odmieńców; często generuje to niezrozumienie a potem w końcu kłopoty;
Stereotypy budują systemy przekonań w świecie naszych wyobrażeń i nie zdajemy sobie z tego sprawy. Stereotypy są użyteczne, ale tylko wtedy jeśli są trafne.
Ciężko przerwać zakorzenione automatyczne procesy, utrwalane latami, ale można przez wiedzę, świadomość i ich dostrzeganie, realne dostrzeganie siebie i swoich automatyzmów odbioru, interpretacji i reakcji przez koncentrację na tym i zmianę perspektyw.

A średnia długość życia płci odmiennej w naszym kraju to 82 lata Z przymrużeniem oka
14019
<
#42 | amor dnia 04.10.2019 13:51

Cytat

Poszłam na odwyk od Was, od myślenia i analizowania.

wrzucam, bo może się w tym temacie przydać:
https://www.youtube.com/watch?v=OBsXj...a2HnkUnnCY
14361
<
#43 | Rozalia dnia 05.10.2019 22:43
Zastanawiajace jest w tym wszystkim to, że gros ludzi przeżyje całe swoje życie z tymi wdrukowanymi schematami, ba, nawet całkiem szczęśliwie w ich mniemaniu, albo po prostu szczęśliwie. Ludzie nie chcą się zagłębiać bo i po co, jesli coś jako tako działa... Idąc dalej, mają dzieci, które w tym żyją i nadal powielają schematy, lęki itp... I co taka sytuację przerywa??? Głęboka wiara, , medytacja, która zmienia tok myślenia lub niestety właśnie trauma spowodowana bardzo trudnym wydarzeniem, zdrada, śmierć. Wydarzenia, po których już wszystko jest inne.

Komentarz doklejony:
Yoriku, a której to płci ta długość życia? Odmiennej, czyli której? Z przymrużeniem oka Szeroki uśmiech Szok
6755
<
#44 | Yorik dnia 06.10.2019 23:17
Rozalia, nie chcę odpowiadać Ci na to pytanie, musisz coś założyć Uśmiech

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?