Zdrada - portal zdradzonych - News: Moja historia

Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj siÄ™

Nie możesz się zalogować?
PoproÅ› o nowe hasÅ‚o

Ostatnio Widziani

Crusoe00:08:09
Malinka7300:10:39
bardzo smutny00:10:55
123sprawdzam00:16:07
ofiarra00:18:47

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Zraniona378
08.03.2024 16:58:28
Dlatego że takie bez uczuć jakby cioci składał życzenia imieninowe. Takie byle co

Julianaempatyczna
08.03.2024 14:46:35
Cześć, Twoja historia jest już na stronie. Obserwuj męża . Dlaczego te życzenia były inne?

Zraniona378
08.03.2024 12:35:50
Bo cały wpis się nie zmieścił

Zraniona378
08.03.2024 11:31:18
Cześć jestem nowa.Opisalam swoją historię ,ale nie ma jej na stronie jak to działa

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proÅ› o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to CiÄ™ zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.RozmawiajÄ…c nie koncentruj siÄ™ na sobie.
33.Nie poddawaj siÄ™.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

Moja historiaDrukuj

Zdradzona przez mężaMęża poznałam mając 18 lat. Wakacyjna miłość. Ja dostałam się na wymarzone studia on poszedł do wojska. Pisaliśmy do siebie. Na 3 roku studiów zamieszkaliśmy razem. Z nim przespałam się poraz pierwszy. Na ostatnim roku świadomie zaszła w ciążę. Wzięliśmy ślub.
Gdy córka była noworodkiem zdradził mnie pierwszy raz. Przeżyłam to strasznie. Bardzo chciałam do niego wrócić, kochałam go. Po trzech latach kolejna zdrada. Przez rok nie mieszkaliśmy razem. Znowu uwierzyłam w zapewnienia o miłości, że tylko że mną chce być. Dostaliśmy mieszkanie. Pracowałam w zawodzie. Jednak ciągle coś się działo. Komornik, jego problemy z uzależnieniem, ciężko pobił nasze dziecko.... Ciągle zmieniał pracę. Byłam żoną, kochanką, matką, żywicielem rodziny. Nauczyłam się zadowalać ochłapami "miłości". Nauczyłam się nie widzieć pewnych rzeczy. Byłam przy nim w zdrowiu i chorobie, na dobre i na złe. Wszyscy dookoła mówili mi że to zły człowiek, że powinnam go zostawić. Denerwowało mnie to... Przecież to mój mąż. Wierzyłam w to, że się zmieni bo przecież ja go tak bardzo kocham, że to w końcu doceni...
trzy m-ce temu moja 16 letnia córka powiedziała mi ze łzami w oczach że "ojciec się z kimś spotyka, że mała córeczka tej kobiety powiedziała jej że jej tatuś przychodzi do nich codziennie". Szok. Gdy go o to spytałam powiedział, że ma czyste sumienie. Następnego dnia dobrowolnie się do niej wyprowadził. Przez miesiąc musiałam patrzeć na nich bo tą kobietą była moja sąsiadka z klatki obok. Widziałam na jej balkonie jak suszy się jego bielizna.
gdy zaczęłam mu się sprzeciwiać bo chciał zabrać kolejne rzeczy z domu usłyszałam tyle przykrych słów... Przysłał mi ich wspólne zdjęcie... Dobrze wie jak to mnie rani...
Myślałam że będzie mniej boleć ale jest inaczej... Ciągle myślę dlaczego... Co jest ze mną nie tak.... Czym na to zasłużyłam. Nie chciałam bogactwa, pięknego domu. Chciałam tylko żeby mnie szanował, kochał. A może ja nie potrafię funkcjonować w normalnym związku? Najbardziej boli mnie to, że córka ma mi za złe że nic nie zrobiłam żeby jej pomóc gdy na nią krzyczał, poniżał, że ciągle go tłumaczyłam... Dociera do mnie to wszystko ze zdwojoną siłą.... Dzisiaj dowiedziałam się, że odebrał pozew o rozwód.
14749
<
#1 | XENA78 dnia 01.08.2019 19:32
Proszę o komentarze potrzebuję rozmowy z kimś kto ma to już za sobą
14019
<
#2 | amor dnia 01.08.2019 19:46
Xena78 opisujesz niezłe piekło przez które przechodziłaś razem z dzieckiem. Aż prosi się, aby powiedzieć Ci "kobieto wreszcie masz szansę zacząć żyć normalnie i być szczęśliwą, nie zmarnuj jej".
Myślałaś o tym, aby skorzystać z terapii wspierające dla osób doświadczających przemocy? O poszukaniu jakiejś grupy wsparcia w swoim regionie?
14739
<
#3 | Tajnylogin dnia 01.08.2019 19:50
szczerze Ci współczuję. Ostatnio moja żona mnie zdradziła i tez mi z tym ciężko. Porozmawialiśmy trochę w moim temacie i jakoś lepiej się czuje. Jedno jest pewne, to nie twoja wina jeżeli dbasz o rodzinę i ją kochasz. Jeżeli z całego serca prowadziłaś dom to raczej jest jego wina. Potrzebował czegoś nowego. Skup się na sobie. Postaraj się pomyśleć czy będzie ci bez niego gorzej czy lepiej. Nie jestem specem bo jak wspomniałem jestem świeżo po incydencie ale trzeba miec głowę wysoko i nie można się poddawać i obwiniać.
14749
<
#4 | XENA78 dnia 01.08.2019 20:27
Mieszkam w dość małej miejscowości i ciężko jest o grupy wsparcia. Byłam na kilku spotkaniach z psychologiem ale to nie to. Dużo więcej dają mi rozmowy z bliskimi. Poznałam też bliżej dziewczynę która jest już po rozwodzie. Wogóle okazało się że jest tyle osób wokół mnie które wyciągnęły do mnie rękę. Wiem że muszę uwierzyć w to że będzie lepiej....
14019
<
#5 | amor dnia 01.08.2019 22:06

Cytat

Wiem że muszę uwierzyć w to że będzie lepiej....

wierzyć, to jedno, ale bez Twojego konkretnego działania w tym kierunku, aby poprawić swoją sytuację, to samo się nie wydarzy;

Cytat

Ciągle myślę dlaczego... Co jest ze mną nie tak....

a potrafisz nazwać to i określi?; co to jest?; co konkretnie z Tobą jest nie tak?
14749
<
#6 | XENA78 dnia 01.08.2019 22:42
Amor właśnie się zastanawiam co jest ze mną nie tak? Może oczekiwałam jednak za wiele?
14019
<
#7 | amor dnia 01.08.2019 23:25

Cytat

właśnie się zastanawiam co jest ze mną nie tak? Może oczekiwałam jednak za wiele?

jeśli od dziecka wymagasz, że poprowadzi samolot, lub od durnia, że wyłoży Ci podstawy fizyki kwantowej, to tak... to oczekiwałaś zbyt wiele;

pytanie dlaczego to robisz? dlaczego widząc wyraźnie, że facet nie jest w stanie ofiarować Ci tego czego potrzebujesz, ciągle tego od niego oczekujesz?
co Ci daje, ten ciągły brak akceptacji dla tego prostego faktu, że ktoś nie może Ci dać z siebie czegoś, czego w sobie nie ma?

masz teraz znakomita okazję, by zacząć nowe rozdanie i iść do przodu, zacząć wreszcie próbować realizować swoje marzenia i plany;
co Ci daje to zatrzymywanie się w miejscu i cofanie w tył?
4452
<
#8 | dirty dnia 01.08.2019 23:42
Xena - nie wiem co mówią Ci osoby bliskie - ale zakładam, ze dają wsparcie i trochę kwestie klepania po plecach, empatii, współczucia - to daje ulgę ale kompletnie nie rozwija... nie prowadzi do nikad.
Absolutnie nie namawiam do odsuwania się od nich ale szukania ludzi również (forum, psycholog, grup wsparcia ), którzy nie będą wyłącznie mili. Będą dotykać obszarów z którymi musisz również się sprostać ... pytań niezbyt wygodnych (choćby o akceptacji przemocy wobec dziecka ?? , dlaczego go tłumaczyłas ?? - to jest cały obszar w Tobie z którym warto byś teraz właśnie w tym kryzysie się zaczęła zmagać ... po co by iść dalej jak pisze Amor rozpocząć nowe rozdanie ...
Poruszanie tych obszarów będzie czasem raniło, drażniło może bolało ... stad zazwyczaj rodzina i najbliżsi nie są w stanie tego dać - bo kierują się głównie współczuciem nie widząc dalszej perspektywy ale tez zwyczajnie brakuje im doświadczenia i wiedzy psychologicznej ...

Zabrzmi to banalnie - ale może to najlepszy dar od losu jaki Cię spotkał ... wyjście ze związku toksycznego - choć dzie czujesz, ze zostałaś go pozbawiona.
13725
<
#9 | Mazuta dnia 02.08.2019 08:40
Nikt nie zasługuje na takie traktowanie. To jest pewne. Byłaś w toksycznym związku od którego się uzaleznilas, uwierzylas że tak musi być bo to twój mąż i dasz radę go zmienić. Niestety nie da się zmienić drugiego człowieka on sam nie da rady zmienić się bo on to on. Dopóki nie spojrzysz na swój związek takim jakim był naprawdę (przemoc, ponizanie, uzależnienie) nie zrozumiesz że zasługujesz na coś lepszego. Szczera rozmowa z córką to może wam pomóc, jej chociaż trochę zrozumieć dlaczego stawiałas ojca ponad bezbronne dziecko, a tobie dlaczego ja to wszystko tak boli.
Terapia to najlepsze na co możesz się zdecydować, sama tego nie ogarniesz bo to że tkwilas w tym chorym związku siedzi głęboko w tobie i sama możesz nie mieć tyle odwagi żeby zadać sobie odpowiednie pytania. Ciężka praca przed tobą ale wsparcie rodziny oraz twoja chęć uwolnienia się z tego może wiele dać.
Ja ponad rok chodziłam na terapię dla osób wspoluzaleznionych i na początku wydawało mi się to bez sensu, były momenty kiedy miałam ochotę wyjść z terapii i nigdy więcej tam nie iść. Ale po czasie wiem że było warto, że ja to ja i to ja decyduje jak wygląda moje życie.
Głowa do góry i nie zniechęcaj się. Z czasem będzie lepiej, chociaż nie zawsze ale na pewno będzie inaczej.
14749
<
#10 | XENA78 dnia 02.08.2019 08:55
Mazuta, Dirty dziękuję.
13728
<
#11 | poczciwy dnia 02.08.2019 10:27
Współuzależnienie jest na dłuższą metę destrukcyjne dla wszystkich.
Niestety takim osobom bardzo ciężko jest dostrzec toksyczność i patologię w jakiej się znalazły. Dodatkowo sinusoida emocji,ich mieszanka (pozytywne i negatywne) jaką serwuje tyran powoduje, że mamy mętlik w głowie.
Niewątpliwie obraz tego jak zachowywałaś się w stosunku do jego psychopatycznych reakcji jednoznacznie wskazuje, że masz mocno zakorzenione schematy, z których bez profesjonalnej pomocy ciężko będzie wyjść.
Ból jakiego w tej chwili doświadczasz nie jest oznaką miłości do tego człowieka a właśnie najprawdopodobniej Twojego uzależnienia. To jednak wbrew pozorom dobra wiadomość dla Ciebie.
Paradoksalnie ten pan wyrządził Ci dużą przysługę, wykorzystaj ją. Nie każdy współuzależniony miał tyle szczęścia i został postawiony przed faktem dokonanym. Stojąc na rozdrożu dróg na 99% nie znalazłabyś tyle sił aby w końcu postanowić zrobić coś ze swoim życiem.
Zaczynasz powoli wychodzić z jaskini o nazwie nieświadomość.
To co powoli zaczniesz w sobie odkrywać będziesz bardzo szokujące dla Ciebie. Ważne jednak aby się nie zniechęcać i nie poddawać pod presją niełatwej często bolesnej pracy nad własnym ja.
6755
<
#12 | Yorik dnia 02.08.2019 16:20
Miłe nie będzie i pewnie trudne w zrozumieniu, ale zmień w końcu kobieto perspektywę i spójrz na swoje życie realniej;

Cytat

Ciągle myślę dlaczego... Co jest ze mną nie tak.... Czym na to zasłużyłam. Nie chciałam bogactwa, pięknego domu. Chciałam tylko żeby mnie szanował, kochał.

I postanowiłaś tą miłość wymusić od pierwszego lepszego gościa jaki ci się trafił?
Każdy z boku widział, że to nie możliwe, ale Ty się uparłaś jak baran.
Masz jakieś swoje potrzeby i za punkt honoru postawiłaś sobie, że ta a nie inna osoba ma Ci je zaspokoić ? Nie uważasz, że każdy sam decyduje co może i chce komu dać?
Aż się prosi zapytać na jakiej podstawie dokonałaś wyboru? Sam się trafił czy upatrzyłaś sobie ofiarę, chyba nie najlepiej wybrałaś, co?

Cytat

Wierzyłam w to, że się zmieni bo przecież ja go tak bardzo kocham, że to w końcu doceni...

A na czym dokładnie ta wiara była oparta, na egoistycznym chceniu? To upór czy naiwność ?
Czemu uważasz że ktoś pod Ciebie powinien się zmieniać, dostosowywać, masz patent na życie? skąd go masz?
Ty nie kochałaś.....
Ty chciałaś, żeby Ciebie kochano i zaspokajano Twoje potrzeby;
Im większa próżność i przekonanie o swojej wyjątkowości tym większa upartość w tresowaniu innych, nawet jak uciekają, kopią i krzyczą, że czegoś nie chcą Z przymrużeniem oka

Cytat

Nie ma takiego nieszczęścia, jakiego człowiek nie ściągnąłby na siebie przez własny upór i przekorę.

Cytat

Bardzo cienka linia oddziela upór od głupoty - pozostań po właściwej stronie.
14749
<
#13 | XENA78 dnia 02.08.2019 18:35
Yorik to jeżeli ok krzyczał, kopał i uciekał to dlaczego wracał? Myślisz że naprawdę jestem próżna i przekonana o swojej wyjątkowości?

Komentarz doklejony:
Czy to naiwność że wiążąc się z kimś wierzysz w miłość, partnerstwo, że chcesz czuć się bezpiecznie, że oczekujesz wierności, że wierzysz w to że będziesz z tym człowiekiem do końca życia, że będziecie mogli liczyć na siebie, że stworzycie wspaniałą rodzinę?

Komentarz doklejony:
Może gdybym była mniej uległa, potrafiła tupnąć nogą, nie zapomniała o sobie to miałby do mnie więcej szacunku. A może nie bylibyśmy w tym związku tak długo.... Próbuję zrozumieć co się stało...

Komentarz doklejony:
Może gdybym była mniej uległa, potrafiła tupnąć nogą, nie zapomniała o sobie to miałby do mnie więcej szacunku. A może nie bylibyśmy w tym związku tak długo.... Próbuję zrozumieć co się stało...
13725
<
#14 | Mazuta dnia 02.08.2019 19:17
A czułas się bezpiecznie? Miałaś wspaniała rodzinę?
Wychodzi na to że nie, twoja bajka w która wierzyłas się skończyła. Wydaje mi się że na twoje wyobrażenie związku miał wpływ fakt że bardzo młodo się zwiazalas.
A dlaczego on wracał? Bo wiedział że może, że u ciebie zawsze znajdzie miejsce bo Tt chciałaś mieć cudowna rodzinę.
Zastanów się czy chcesz być z kimś tylko dlatego że ten ktoś jest czy jednak wolisz byc w związku w którym dwie osoby są sobie równe?
Wydaje mi się że chciałaś uratować kogoś kto nie chciał twojej pomocy

Komentarz doklejony:
A czułas się bezpiecznie? Miałaś wspaniała rodzinę?
Wychodzi na to że nie, twoja bajka w która wierzyłas się skończyła. Wydaje mi się że na twoje wyobrażenie związku miał wpływ fakt że bardzo młodo się zwiazalas.
A dlaczego on wracał? Bo wiedział że może, że u ciebie zawsze znajdzie miejsce bo Tt chciałaś mieć cudowna rodzinę.
Zastanów się czy chcesz być z kimś tylko dlatego że ten ktoś jest czy jednak wolisz byc w związku w którym dwie osoby są sobie równe?
Wydaje mi się że chciałaś uratować kogoś kto nie chciał twojej pomocy
14749
<
#15 | XENA78 dnia 02.08.2019 19:39
Mazuta nie chcę być w takim związku. Nie rozumiem dlaczego tak długo i uparcie w nim tkwiłam. Mam mętlik w głowie... Rozumiesz? Myślę że to był toksyczny związek. Czuję się jak na odwyku. Rozumiesz?
13725
<
#16 | Mazuta dnia 02.08.2019 19:50
XENA78 bo to co teraz czujesz to odwyk, odstawienie narkotyku który przez lata stał się dla ciebie wszystkim. Nie obwiniaj się za to wszystko teraz bo to nie ma sensu. Ważne żebyś wyciągnęła wnioski i uczyła się żyć, bez tych wszystkich jazd jakie miałaś, które dawały ci zastrzyk adrenaliny który pozwalał żyć. Szukaj dobrego terapeuty od wspoluzaleznienia sama nie ogarniesz tego tematu. Niestety wychodzenie z toksycznego związku nie jest łatwe i przyjemne. A metalik w głowie to normalne na początku. Odpowiedź sobie na pytanie dlaczego z nim byłaś i nie odpowiadaj że kochalas, że mąż tylko tak naprawdę dlaczego z nim byłaś?
14749
<
#17 | XENA78 dnia 02.08.2019 20:00
Bo bałam się że już nigdy nikogo tak nie pokocham, bałam się zostać sama, bałam się życia bez niego że nie będę umiała, że nie dam rady, trzymałam się kurczowo tych dobrych momentów
13725
<
#18 | Mazuta dnia 02.08.2019 20:08
Dobre momenty to trochę mało Smutek a teraz książę z bajki dał ci szansę więc ja wykorzystaj. Balas się być sama? A nie byłaś przypadkiem sama przez większość małżeństwa? Nie ty ogarnialas wszystko?
Dla niego takie życie było wygodne i dla ciebie też bo przecież był on, nie ważne jaki ale był. Oboje popelniloscie wiele błędów, ale teraz masz szansę wyciągnąć z nich naukę.
6755
<
#19 | Yorik dnia 03.08.2019 04:53

Cytat

Yorik to jeżeli ok krzyczał, kopał i uciekał to dlaczego wracał?

Mazuta, A dlaczego on wracał? Bo wiedział że może, że u ciebie zawsze znajdzie miejsce bo Tt chciałaś mieć cudowna rodzinę.
Pokazałaś potrzebę i udowadniałaś, że Twoje chcenie od niego było tak wielkie, że za "ochłapy " byłaś zdolna zapłacić każdą cenę. Lęki, upartość i karmienie się mrzonkami zasłoniły inne rozwiązania.

Cytat

Myślisz że naprawdę jestem próżna i przekonana o swojej wyjątkowości?

a skąd się bierze ta Twoja "wiara" że ktoś akurat dla ciebie się zmieni? Uśmiech

Cytat

Czy to naiwność że wiążąc się z kimś wierzysz w miłość, partnerstwo, że chcesz czuć się bezpiecznie, że oczekujesz wierności, że wierzysz w to że będziesz z tym człowiekiem do końca życia, że będziecie mogli liczyć na siebie, że stworzycie wspaniałą rodzinę?

Przecież to koncercie życzeń: chcę, oczekuję, wierzę itd.. Wiara w ste­reoty­py oślepia a ja­ka wiara, ta­ka i miłość.

Cytat

Może gdybym była mniej uległa, potrafiła tupnąć nogą, nie zapomniała o sobie to miałby do mnie więcej szacunku.

Jeśli nie szanujesz siebie, to nie wiesz co to szacunek dla innych i nie oczekuj że ktoś będzie Ciebie szanował. To wyznaczanie granic sobie. Na co sobie nie pozwolisz bo to jest destrukcyjne dla Ciebie? np. nie pozwolisz sobą manipulować. Niech ktoś sobie manipuluje ale nie Tobą; Masz krótką pamięć, bo nie uczysz się na swoich błędach, to może notuj.

Cytat

Bo bałam się że już nigdy nikogo tak nie pokocham, bałam się zostać sama, bałam się życia bez niego że nie będę umiała, że nie dam rady, trzymałam się kurczowo tych dobrych momentów

Czyli znowu klasyka, lęk przed porzuceniem i życie w marzeniach.
A może by tak zamienić "sama" na "samodzielna"? Z przymrużeniem oka
Niestety samodzielność wymaga odpowiedzialności za samego siebie, za swoje wybory, postawy i ich konsekwencje;
Jeśli bałaś się porzucenia a miałaś do tego bardzo realne podstawy, bo porzucana byłaś kilka razy, to czemu sama nie porzuciłaś pozbywając się życia w lęku? Nie decydujesz sama o sobie, lepiej jak to robią inni?

Trzymanie się kurczowo tylko tych dobrych momentów a wypieranie lub bagatelizowanie złych to ucieczka od problemów przez destrukcyjną afirmację, by nic z tym nie robić. Sama sobie krzywdę zrobiłaś uciekając w iluzję. Na uległą niewolnice się nadajesz. Można Cię wykorzystywać.

Cytat

Choć chłop bije i kopie, to najlepiej przy chłopie.
14749
<
#20 | XENA78 dnia 03.08.2019 08:21
Yorik masz racjÄ™. NadajÄ™ siÄ™ na niewolnicÄ™
14019
<
#21 | amor dnia 03.08.2019 19:14
Xena78

Cytat

bałam się że już nigdy nikogo tak nie pokocham

piszesz tak, jakby miłość była jakimś przymusem, który spada na człowieka znikąd;
w ten sposób miłość postrzega gro osób, które mylą ją z działaniem chemii w mózgu i wzmożonym popędem; takie własnie płytkie pojmowanie miłości pozwala ludziom zdradzać wieloletnich partnerów; bo przecież oni się zakochali, a skoro się zakochali, to znaczy, że to jest miłość, więc jak jest nowa, to starej już nie ma; i nadają chemii działającej w organizmie rangę miłości, nieświadomi jak płytko czują i widzą i od jakich zewnętrznych są zależni; tacy ludzi nigdy nie mogą ufać samym sobie, bo nawet nie wiedzą co, kiedy i skąd na nich spada; i co zrobić z tym, gdy spadnie;

nie ma czegoś takiego, jak przymus miłości; to Ty decydujesz kogo chcesz, a kogo nie chcesz ją obdarzać;

dopóki nie wiesz, dlaczego myślisz, tak jak myślisz, działasz, tak jak działasz, czy czujesz, tak jak czujesz, to nie masz świadomości, to nie rozumiesz siebie; nie możesz ufać sama sobie; tak jak i ufać sobie nie mogą zdradzający;
bo nie ma zaufania do siebie bez wiedzy, zrozumienia siebie i świadomości;

ludzie, którzy nie rozumieją siebie, tego jak działa ich psychika i tego co mówi do nich i jak działa ich nieświadomość zwyczajnie nie rozumieją skąd biorą się ich problemy; żyją w poczuciu, że te problemy są poza ich kontrolą; ich nieświadomość stanowi dla nich odrębny byt działający niezależnie od ich woli;

nie zaufasz sobie, a w dalszej kolejności nikomu innemu, z tym całym zestawem życzeniowych, bez znajomości działania własnej psychiki;

i nie pomożesz sobie, bez obdarzenia samej siebie zaufaniem; ufnością w to, że nawet te Twoje najbardziej powalone emocje, myśli i odczucia chcą Ci pomóc;
ucieczka w infantylizację i zakłamywanie rzeczywistości, będzie i jest dla Ciebie ucieczką od samej siebie; nie pomożesz sobie, dopóki będziesz nazywać papu ( za przeproszeniem) gówno zawinięte w złoty papierek;
sięgnij może do swojego dzieciństwa i spróbuj sobie odpowiedzieć na pytanie, dlaczego uzależnienie nazywasz miłością?; dlaczego w ogóle wchodzisz w tą grę w kata i ofiarę? co Ci to daje?
czemu nie dbasz o swoje potrzeby? a zrobiłaś z dorosłego faceta osobę specjalnej troski za którą musisz biegać, by skapnęło z niego coś ludzkiego, jakiś ludzki odruch? czemu zaniedbałaś potrzeby własnego dziecka, które powinnaś chronić, na rzecz biegania za dorosłym dysfunkcyjnym facetem? skąd w ogóle w Tobie poczucie, że Ty musisz wszystko naprawiać w tym jego błędy? dlaczego dla Ciebie bliskość z drugim człowiekiem oznacza ustawiczną walkę i tą walkę nazywasz miłością?
najgorsza rzecz, jaką Ci zrobiono, to obdarcie Cię z zaufania do samej siebie, do tego stopnia, że nawet po pomoc sięgasz z obawami, tak jakbyś sama nie potrafiła zweryfikować co jest dla Ciebie dobre, a co jest złe;
czytając Cię odnosi się wrażenie, że gdzieś tam w środku pod tymi skorupami lęków, zahamowań, blokad, sztucznie nałożonych powinności, jest kobieta, która zasługuje, tak jak każdy człowiek na miłość i szacunek i panicznie boi się sięgnąć po to, czego tak bardzo potrzebuje dla siebie, bo jej misją stało się uszczęśliwianie kogoś innego na siłę; i na nic więcej nie ma już czasu i miejsca;

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?