Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło

Ostatnio Widziani

Julianaempat...00:07:03
Tomek04018401:19:40
Szkodagadac01:53:21
Hagi1002:32:32
Jaylo05:51:02

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Zraniona378
08.03.2024 16:58:28
Dlatego że takie bez uczuć jakby cioci składał życzenia imieninowe. Takie byle co

Julianaempatyczna
08.03.2024 14:46:35
Cześć, Twoja historia jest już na stronie. Obserwuj męża . Dlaczego te życzenia były inne?

Zraniona378
08.03.2024 12:35:50
Bo cały wpis się nie zmieścił

Zraniona378
08.03.2024 11:31:18
Cześć jestem nowa.Opisalam swoją historię ,ale nie ma jej na stronie jak to działa

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

Hotelowe wypady żony z przyjacielemDrukuj

Witam wszystkich. Jesteśmy ze sobą od 17 lat, małźeństwem od 14. Podejrzeń było już wiele, jeden dowöd że było zbliżenie (czywiście malina i sine cycki są po całowaniu, jak twierdzi). Generalnie nieraz wpadła na kombimowamiu, lecz dowodów brak. Od kilku lat podejrzewam ją o romans z kolegą, lecz również bez dowodów , więc nie ma punktu zaczepienia. W międzyczasie przyjaciel wyjechał do holandii i przyjeżdża co kilka miesiècy. Kilka dni temu ,trochę przypadkowo przeszukałem jej konto google i doznałem szoku. Cała masa wyszukiwania hoteli, pokojów, często w wyszukiwaniach była wanna dwuosobowa albo jacuzzi. Kilka lokalizacji ewidentnie z innej miejscowości kilka niedalekich. Czasem z konkretnego hotelu. Głównie wypady kilkugodzinne w czasie "drugiej zmiany", kilka z noclegiem w ramach "szkoloeń" lub "delegacji". Oczywiście obydwoje (znamy się z nim) twierdzą że to przyjaciejskie kontakty. Dowodów in fraglanti oczywiście 0 . Płacz, lament, teksty że i tak jej nikt by nie chciał itd. Wszystko przeze mnie bo go nie toleruję jako przyjaciela. Dla mnie hotel=sex , a dla Was? Chce źebyśmy dalej próbowali, zgodziła sie nawet na gps w telefonie, zarzeka się ze juź koniec tego typu akcji. Sam już nie wiem czy kończyć ten związek czy próbować dalej. Hilfe
13728
<
#1 | poczciwy dnia 30.07.2019 21:38
Cześć,

Cytat

Generalnie nieraz wpadła na kombimowamiu, lecz dowodów brak.

Heh mam wrażenie, że ożeniliśmy się z tą samą kobietą:rozpacz

Cóż, jeśli masz jeszcze siły i resztki uczuć do żony to może warto spróbować, ale pod pewnymi warunkami:
1. Ona kończy znajomość z kolegą (telefonicznie przy Tobie) i nie kontaktuje się z nim w żaden sposób
2. Masz pełen dostęp do jej telefonu na żądanie
3. Udaje się lub udajecie się razem na terapię

Ocz
14745
<
#2 | lysybrunet dnia 30.07.2019 21:55
Zarówno ja jak i ona nie mamy zbyt wielu znajomych, a słowo przyjaciel to już prawdziwy luksus. Pech chce że u mnie jest to była prawie-kochanka (żona zna ją i wie co było miēdzy nami) dla niej jest to niestety wspomniany kolega.
Ja jestem strasznie uczulony na tajemnice i kłamstwa , których już doświadczyłem mase, i jest mi niezmiernie trudno obdarzyć ją zaufaniem.
Oczywiście dziecko, kredyt i dom też "nie pomagają" w podjęciu decyzji.
14027
<
#3 | normalnyfacet dnia 30.07.2019 21:57
Witaj, chcesz dalej próbować Twoja wola ale przemyśl czy warto? jeśli tak to na pewno nie może to być takie małżeństwo jakie było.

Cytat

Podejrzeń było już wiele, jeden dowöd że było zbliżenie (czywiście malina i sine cycki są po całowaniu, jak twierdzi).

Po czyim całowaniu? Jeśli jesteś pewien że zostałeś zdradzony a ona nadal się wypiera to jesteś pewien że coś się zmieni? zaufasz jej? wątpię.
Jak tu przedmówca radzi może i zerwie kontakt (na głośno mówiącym) ale co z

Cytat

Głównie wypady kilkugodzinne w czasie "drugiej zmiany", kilka z noclegiem w ramach "szkoloeń" lub "delegacji"

Zmieni pracę?

Cytat

Dowodów in fraglanti oczywiście 0

To miałeś ten dowód czy nie? czy też nie chcesz w niego uwierzyć?
Przetrzyj oczy i zastanów się kim dla niej jesteś, stawia "przyjaciela" nad męża?
14691
<
#4 | Bakus dnia 30.07.2019 22:21
Wykończysz się biedaku jeśli twoja żona nadal będzie kontynuować tę przyjaźń.
Z hotel=sex no raczej nie przesadzasz, po co wynajmować hotel na kilka h by spotkać się z "przyjacielem". Gdyby był to normalny przyjaciel to by spotkali się w kawiarni czy wpadłby do was na wspólny obiad/kolacje/kawę. Sprawdzałeś wyciągi konta bankowego? Bilingi telefonów, albo treści sms'ów/wiadomości na jakimś komunikatorze?
Co to za zgoda na GPS skoro świadoma posiadania go może celowo manipulować.
To tyle co do żony, a co z Tobą?? Wiemy że kiepsko w waszym życiu towarzyskim, macie mało znajomych, przyjaciół może warto to zmienić? Jak z wyglądem, zaniedbałeś się może przez ostatnie lata? Albo porzuciłeś hobby? Pytam bo "Płacz, lament, teksty że i tak jej nikt by nie chciał itd." może stosować wobec Ciebie, że lepszej niż to co masz teraz nie znajdziesz, więc jej nie zostawisz, a na pewne sprawy przymkniesz oko. Może jest zbyt pewna siebie że ma Ciebie owiniętego wokół palca, a z przyjacielem podbija sobie samoocenę i ego.
14019
<
#5 | amor dnia 30.07.2019 23:14

Cytat

Pech chce że u mnie jest to była prawie-kochanka (żona zna ją i wie co było miēdzy nami) dla niej jest to niestety wspomniany kolega.

co znaczy "prawie kochanka"? zdradziłeś jednorazowo, czy to było jakieś zauroczenie?

Cytat

Zarówno ja jak i ona nie mamy zbyt wielu znajomych

ale to wynika z tego, że nie jesteście towarzyscy, nie potrzebujecie, czy stwarzacie sobie wspólnie, zamiast związku, taką klatkę z obawy, by ktoś nie zdradził?
6755
<
#6 | Yorik dnia 31.07.2019 05:30
A ja chętnie wysłuchałbym relacji żony, bo wygląda mi to na wyrównanie "wolności".
Kluczem jest Twoja relacja z byłą. Ciebie utrzymywanie bliskich kontaktów z "byłą" a obecnie "prawie-kochanką" a dokładniej "kochanką" nie boli. Kontakty z byłymi to szczególny temat, zwłaszcza z utrzymaniem bliskości.

I nie zależnie czy tylko czuje/widzi waszą zażyłość, ma uzasadnione podejrzenia czy dałeś jej tylko wygodne usprawiedliwienie, Ty masz bliską przyjaciółkę dla urozmaicenia, w dodatku gruntownie intymnie przez Ciebie poznaną po którą w każdej chwili możesz sięgnąć i nie wiadomo czy nie sięgasz, to i ona ma dopełnienie w postaci przyjaciela, co w tym dziwnego?
Piszesz o zaufaniu do niej a jesteś pewien, że to Ty nie straciłeś jej zaufania?

Mam też silne wrażenie, że gdyby nie twoja wścibskość i nie trafił byś na te wyszukiwania, nie zabolała by cię męska duma i nie poczuł byś zagrożenia to w takim układzie było Ci całkiem dobrze; bo jedyne efekty jakie wymieniasz a to nie są twoje straty, to malinka i sine cycki;

Cytat

Wszystko przeze mnie bo go nie toleruję jako przyjaciela.

A naprawdę nie tolerujesz?

normalnyfacet

Cytat

Przetrzyj oczy i zastanów się kim dla niej jesteś, stawia "przyjaciela" nad męża?

To jest bardzo dobre pytanie, bo odpowiedź na nie określa więzi.
14745
<
#7 | lysybrunet dnia 31.07.2019 10:19
Historia mojego małźeństwa jest dość zawiła.
Fakt . Moja "zdrada" była pierwsza ze wspomnianą przyjaciółką, troche nas kiedyś poniosło lecz sexu nie było. Temat szybko zakończyliśmy , do wyskoku przyznałem się sam ( pewnie teraz wychodzę na kretyna).
Potem otarliśmy się o swingowanie, razem oraz osobno. Postawiliśmy warunek - 100% szczerości, pełny wglą w czaty itp. Z początku było ok a z czasem zaczęły się jej tajemnice, skasowane czaty , podejrzane zachowania.
Wspomniane wcześniej dowody na ciele są wynikiem spotkania (jak twierdzi) z kolesiem z tamtego okresu, do którego doszło chyba ze dwa lata po zakończeniu etepu "swing". Trochę wcześniej rozpoczęła się historia , którą opisałem na początku.

Komentarz doklejony:
W sumie to już nie wiem czy potrzebuje(my) rozwodu, czy psychologa/psychiatry. Czy dalej robić dobrą minę do złej gry i bardziej postarać się o konkretne dowody.
13728
<
#8 | poczciwy dnia 31.07.2019 11:24
Tak to jest jak podejmuje się decyzję na podstawie instynktu, całkowicie pomijając konsekwencje jakie z tego tytułu mogą wyniknąć.
A te konsekwencje właśnie ponosicie. Niedomówienia, tajemnice, jedno z Was postawiło granicę gdzie indziej niż drugie, nie dogadaliście się co do szczegółów.
Moim zdaniem jeśli obydwu Wam zależy na powrocie na "właściwe tory", oboje tego chcecie i resztki uczucia się tlą to bez specjalisty sobie nie poradzicie.
Mam wrażenie, że obydwoje niekoniecznie wiecie czego oczekujecie od życia i od partnera/partnerki.
W jakim jesteście wieku?
14745
<
#9 | lysybrunet dnia 31.07.2019 11:52
Fakt, w całym tym zamieszaniu łatwo się pogubić.
Przy okazji zabawy w "zdradę kontrolowaną" okazało się że nasze umiejętności w kontakach z kobietami/facetami są inne niż wcześniej się wydawało. Kto funkcjonował na portalach randkowych/sexrandkowych wie o czym mówię. Dla facetów ktörzy nie są BradPittami i mistrzami bajery to wielki kubeł zimnej wody. Kobiety mogą wybierać jak w hipermarkecie.
Mamy 41/40
6755
<
#10 | Yorik dnia 31.07.2019 12:29
Przyłóż się i opisz szczerze jak ta wasza zawiła historia wyglądała;
Celowo istotne rzeczy pomijasz, nie dopowiadasz po to by przedstawić fałszywy ale korzystny dla Ciebie obraz całej sytuacji. W związku z tym czego oczekujesz? Współczucia, litości, użalania się nad Tobą a dla niej potępienia, bo myślisz, że się przez to lepiej poczujesz czy realnej oceny sytuacji?
14745
<
#11 | lysybrunet dnia 31.07.2019 17:31
Spodziewam się opinii czy próbować leczyć związek, uwierzyć jej mimo mało prawdopodobnych sytuacji, czy pier***ąć tym w kąt.
Chciałem napisać nieco w skrócie, lecz wychodzi na to że i tak trzeba będzie wywalić pół życiorysu (przy okazji dokładniej układając go w głowie) żeby móc poddać to dysusji. Jak znajdę chwilę to wrzucę.
14019
<
#12 | amor dnia 31.07.2019 18:52

Cytat

Potem otarliśmy się o swingowanie, razem oraz osobno

czyli z wszystkich sfer ludzkiego życia, jakie powinny być w równowadze; atawizmy, emocje, intelekt, duchowość; podkręciłeś atawistyczną i teraz robisz w gacie ze strachu, że to nie Ty, no bo przecież "Dla facetów którzy nie są BradPittami i mistrzami bajery to wielki kubeł zimnej wody", ale Twoja partnerka nad nią nie panuje?; które z Was wpadło na ten zacny pomysł? Ty wepchnąłeś dziewczynę w takie maliny?

Cytat

Postawiliśmy warunek - 100% szczerości, pełny wglą w czaty itp.

no i wychodzisz na tym stawianiu warunków, jak Zabłocki na mydle;

gdybyś wybudował relację na tym co najistotniejsze w związku, nie musiałbyś się o nic obawiać, bo w ogóle widziałbyś wtedy, czy ona jest zdolna do tego i czy możesz w ogóle z nią w takie rzeczy wchodzić; i czy ma sens; albo po drodze mógłbyś niebezpieczeństwa wyłapać;
a Ty zdaje się zacząłeś od D strony; brak czego w związku chciałeś w ten sposób wyrównać, że sobie warunki zaczęliście stawiać?

Cytat

Dla facetów ktörzy nie są BradPittami i mistrzami bajery to wielki kubeł zimnej wody. Kobiety mogą wybierać jak w hipermarkecie.

no i sedno; znasz w ogóle samego siebie? jeśli nie znasz siebie, to znasz swoją w ogóle swoją partnerkę? jeśli z tak niskim i krzywo wybudowanym poczuciem własnej wartości wszedłeś w swingowanie, to byłeś w ogóle świadomość tego w co wchodzisz i w co wciągasz swoją partnerkę? Ty samiec, ten który z natury chroni;
na czym masz wybudowane swoje poczucie wartości? na zewnętrznych? że tak teraz tyłkiem trzęsiesz i byle Brat Pitt z bajerką Cię przeraża i kastruje?
w wypadku jakiejkolwiek choroby,która sprawiłaby, że byś "nie mógł", to strzeliłbyś sobie od razu w łeb?
na czym Ty swoje poczucie męskości opierasz? co jest w Tobie takiego, że warto kochać Cię najbardziej na świecie? to, że bzykać potrafisz? to potrafi każde bezmyślne zwierzątko Z przymrużeniem oka

Komentarz doklejony:
* byłeś w ogóle świadom tego w co wchodzisz i w co wciągasz swoją partnerkę?
13414
<
#13 | matrix dnia 01.08.2019 00:13
Mam wrażenie , że oboje nie byliście świadomi zagrożeń jak decydowaliście się na swingers.Łatwo się zaangażować w inną osobę i jest problem.Pytanie na ile jeszcze jesteście w stanie z sobą szczerze rozmawiać i wyznaczać wspólne priorytety, nie koniecznie do wszystkich trzeba być razem .Ty nie jesteś w stanie zaakceptować jej skoków w bok szczególnie jak wchodzą w role uczucia , przegadaj z nią to , gdzieś się rozmineliście .Ty też się angażowałeś w inną kobietę , mogła to wyczuć , brak bliskości emocjonalnej łatwo wyczuć może dała sobie też przyzwolenie ?
14745
<
#14 | lysybrunet dnia 01.08.2019 00:52
amor pojechałeś mi po majtach ... ale może właśnie takiego głosu mi brakowało.
Obpowiadając wprost na Twoje pytanie - ta decyzja długo dojrzewała w naszych głowach. Czytaliśmy długo, rozmawialiśmy dużo, wiedzieliśmy że to sport extremalny i duże ryzyko niepowodzenia. Fakt - inicjatywa wyszła ode mnie lecz nikogo do niczego nie zmuszałem. Ale o tymm później.

Jadymy od początku.

Jesteśmy spokojną trzyosobową rodziną, bez patologii, staramy się żyć w harmonii ze sobą i innymi. Córka-wczesna nastolatka - to ona jest głównym powodem , dla którego słowo rozwód powoduje u mnie zawieszenie systemu.

Ja i żona
Zwyczajni ludzie o przeciętnej urodzie, dalecy do ociekania zajebistością.
Na ogół zgodni, niezbyt kłótliwi, umiejący znaleźć kompromis. Uchodzący za super dograną parę wśród znajomych. W stosunkach d-m bez doświadczeń , bylismy pierwszymi i jedynymi (przez jakiś czas). Rozdziewiczyliśmy się w wieku 21/22 l . Obydwoje z bagażem kompleksów.
Żona
Wrażliwa, inteligentna, pogodnie nastawiona do życia. Ma dar bycia spowiednikiem głównie dla facetów. Np od mojego ówczesnego szefa, a wcześniej współpracownika, na pewnej imprezie dowiedziała się więcej w 15 min niż ja przez kilka lat. Sama przy tym jest mało wylewna.
Jej główny minus - jest urodzonym krętaczem, sama czasem w swoich kłamstwach się gubi.

Ja
Chodzące alter ego samego siebie (w dużym skrócie).
Z jednej strony prawdziwy facet i głowa rodziny(tzn starający się wpisać w tą definicję), silny, pracowity, stanowczy, myślący, niezależny, zaradny, daleki od bycia dużym chłopczykiem. Dowcipny i inteligentny, pewny siebie.
Ale żeby nie było żem narcyz...
W głębii jestem ciagle tym zakompleksionym grubaskiem, z niskim poczuciem wartosci, marzyciel, idealista w nieidealnym świecie, wrażliwy. Koleś co nigdy nikomu nie wpierdolił ani nie wyrwał jakiejś dupy na dyskotece itp.
Pochodzący z rozwiedzionej rodziny, gdzie apodyktyczny ojciec który nieraz załatwiał sprawy za pomocą pięści ... wobec matki i siostry , lecz nigdy wobec mnie.
Od 15 roku życia sprawowałem rolę faceta w domu mieszkając z matką. Mało wychodzący z domu, okres dojrzewania spędziłem w domu lub w towrzystwie niezbyt przebojowych kolegów stąd też słabe doświadczenia z dziewczynami.

Przeleciało kilka lat walenia konia Z przymrużeniem oka aż w mojej pierwszej pracy trafiłem się Nią. Coś zaiskrzyło od pierwszego podania łapy i tak już zostało. 5 lat "chodzenia" oraz mieszkania razem, ślub, dziecko po 2latach. Do czasu urodzenia dziecka całkiem spoko, dobre relacje, dobry sex, jakiś tam dorobek materialny - generalnie OK.
Po urodzeniu córki już inne priorytety, inne obowiązki, sex niestety podupadł - jakieś ciągłe infekcje i inne badziewia.
Po macieżyńskim wróciła do roboty i ... skumplowała się z koleżką, niestety z konkretną zażyłością. Jako że wymienialiśmy się w opiece nad młodą mijaliśmy się rano , po południu i wieczorem. W tym czasie ich przyjaźń przyjmowała niepokojącą postać. Późniejsze powroty do domu, co chwile gdzieś jeździli a ja ... albo w robocie albo z dzieckiem. Wysnułem nawet przypuszczenie że usunęła ciążę, tylko jak to kurna udowodnić? Na siłę zaciągnąć do ginekologa?
To był pierwszy solidny cios dla naszego związku.
Po dłuższym czasie uwierzyłem w to że są tylko przyjaciółmi, ich relacja osłabła i jakoś wróciło do normy (no może prawie).
W międzyczasie kupiliśmy dom (stary do remontu) i od tąd życie zostało podporządkowane nieruchomości.
Przywalony masą roboty i spraw na głowie, słabym pożyciem i po trochę wizją zemsty za kolegę a przede wszystkim że zawsze między mną i koleżanką z pracy zawsze iskrzyło, jakoś się zdarzyło że przepłynął prąd. Nasz "romans" oparł się na kilku namiętnych pocałunkach i masie smsów. Dążyło to wszystko do sexu , lecz jakoś postanowiłem nie przekraczać granicy przyjaźni. Temat się zakończył, ja postanowiłem powiedzieć o tym żonie.
No i mieliśmy kolejny kryzys.
Po tym zdarzeniu uznaliśmy (bardziej ja) że jednak kicha nie poznać jak to jest z innymi.
No i narodził się temat SWINGU.
żona stwierdziła że nie potrafi tak po prostu wskoczyć do łóżka z jakąś parką.
Wymyśliliśmy że dajemy sobie zielone światło na zabawy indywidualne.
Założylismy trzy konta na popularnym portalu tematycznym...

c.d.n
14027
<
#15 | normalnyfacet dnia 01.08.2019 10:10
Witaj, czegoś tutaj nie rozumiem

Cytat

Po macieżyńskim wróciła do roboty i ... skumplowała się z koleżką, niestety z konkretną zażyłością.

co to za konkretna zażyłość, sprecyzuj.Skąd wiesz że skumplowali się po jej powrocie a nie wcześniej? No chyba że on tam był nowy.

Cytat

W tym czasie ich przyjaźń przyjmowała niepokojącą postać. Późniejsze powroty do domu, co chwile gdzieś jeździli a ja ...

no własne co Ty? wiedziałeś o ich wspólnych wyjazdach i co z tym zrobiłeś? bo chyba coś z tym zrobiłeś?

Cytat

Wysnułem nawet przypuszczenie że usunęła ciążę, tylko jak to kurna udowodnić? Na siłę zaciągnąć do ginekologa?Wysnułem nawet przypuszczenie że usunęła ciążę, tylko jak to kurna udowodnić? Na siłę zaciągnąć do ginekologa?

a skąd ten pomysł? no i co byś z tą wiedzą zrobił? do czego to jest Ci potrzebne?

Cytat

Po dłuższym czasie uwierzyłem w to że są tylko przyjaciółmi, ich relacja osłabła i jakoś wróciło do normy (no może prawie)

Z tego co pisałeś ich relacja nie osłabła tylko on wyjechał do Holandii czyli nie on i ją osłabili tylko jego wyjazd a co będzie jak wróci?
I nie, nie uwierzyłeś w ich tłumaczenie - ja też bym nie uwierzył - że są "tylko"przyjaciółmi i to nadal z Ciebie bije - czujesz że zostałeś zdradzony ba Ty wiesz że zostałeś zdradzony tylko z sobie wiadomych powodów chcesz w to wierzyć ale rozum mówi coś innego.
I dlatego w ramach "zemsty" zjawiła się koleżanka a w oczach żony chyba dopuściłeś się zdrady. I chociażby stąd wiem że nie uwierzyłeś w tłumaczenia o przyjaźni.
I po tym wszystkim w Twojej głowie zrodził się plan mający służyć Bóg wie czemu

Cytat

No i narodził się temat SWINGU

Cytat

o tym zdarzeniu uznaliśmy (bardziej ja) że jednak kicha nie poznać jak to jest z innymi

Cóż Ty chciałeś to poznać ale ona już to poznała i jak dla mnie zgodziła się na to żeby zdjąć z siebie pewien ciężar zdrady, no bo jak Ty się z kimś prześpisz to kolega powinien odejść w cień. Mieliście się pykać co jakiś czas, ona co jakiś czas pykałaby lub pykała "kolegę" pod hasłem - przecież tego chciałeś.
Tylko że Tobie się to nie udało lub mizernie się udało a ona zaczęła "szaleć" i znów problem i siedząc w domu znowu zaczęło Ciebie zżerać co ona teraz robi.
Nie dorosłeś do swingu i może nigdy nie dorośniesz czy to źle? jak dla mnie nie, ja też nigdy do niego nie dorosnę i nawet nie próbuję.
Dlaczego ona się zgodziła? Cóż myślę że to samo się zadziało tz. byłeś jej pierwszy, miała dom, męża, dziecko, pracę, stabilizację słowem to o co większość się stara. Wróciła do pracy i znalazł się amant ( a nie jest powiedziane że go wcześniej nie było) od słowa do słowa i popłynęła, pytanie dlaczego, po co? Uwierzyła że wasz związek jest na zawsze cokolwiek by ona nie zrobiła?, postanowiła spróbować z innym?, chciała się dowartościować po ciąży?
Jedno jest pewne musicie to przepracować samo się nie naprawi.
14745
<
#16 | lysybrunet dnia 01.08.2019 10:57
Normalnyfacet
1. Znali się wcześniej, ale ich relacja wzmocniła się potem
2. Robiłem awantury, wyraźnie dawałem jej odczuć ze nie ppdoba mi się ich zażyłość, jeździłem, szpiegowałem, obserwowałem i niczego sie nie doszukałem. Cały czas słyszałem "kolega, przyjaciel"
3. Co do ewentualnej ciąży to nie wiem co by mi to dało
4. To nie Ten kolega od holandii ( o tym później)
5. Moja "kochanka" była po części tylko po części zemstą za to że czułem się zepchniėty na boczny tor.
6. czy ona znała uczucie "z innym" nie wiem do dzisiaj i raczej sie juz nie dowiem.
7. O poczynaniach swingowych będzie później
14019
<
#17 | amor dnia 01.08.2019 11:38

Cytat

Robiłem awantury, wyraźnie dawałem jej odczuć ze nie ppdoba mi się ich zażyłość, jeździłem, szpiegowałem, obserwowałem i niczego sie nie doszukałem. Cały czas słyszałem "kolega, przyjaciel"

nie ufałeś, całkiem wiec możliwe, że i ona nie ufała Tobie;
nie mieliście więc jednej z elementarnej podstawy związku;
a mimo to zdecydowałeś się wejść w swing? :

Cytat

ta decyzja długo dojrzewała w naszych głowach. Czytaliśmy długo, rozmawialiśmy dużo, wiedzieliśmy że to sport extremalny i duże ryzyko niepowodzenia. Fakt - inicjatywa wyszła ode mnie lecz nikogo do niczego nie zmuszałem.

to o czym w tym kontekście rozmawialiście? co mieliście przegadane?
zero bliskości, zero zaufania, a mimo to zdecydowałeś się wejść w swingowanie?
co Ci ten ruch miał dać?

Cytat

Jej główny minus - jest urodzonym krętaczem, sama czasem w swoich kłamstwach się gubi.

masz świadomość tego, że kłamią i kręcą te osoby, które boja się powiedzieć prawdy, bo za jej wyrażanie były wielokrotnie karane?

nałogowi kłamcy i kłamczuchy, to osoby, które bardzo często, jako dzieci, gdy mówiły o swoich prawdziwych odczuciach, myślach nie dość, że nie były wysłuchane i to co mówiły nie było akceptowane, to jeszcze dodatkowo były za to bardzo karane w sposób nie adekwatny do przewinienia; stąd ta postawa krętactwa się w nich wzmocniła;
wiesz, że takie osoby wielokrotnie nie potrafią same z tego wyjść, bo te lęki w nich zakodowane (lęki przed karą za prawdę ) są zbyt silne?;
co przegadaliście w tym kontekście?

Cytat

No i narodził się temat SWINGU.(...) Wymyśliliśmy że dajemy sobie zielone światło na zabawy indywidualne.

nie przeszkadzało Ci więc , aby uprawiała seks z innymi;
co takiego w sobie lub co takiego daje jej ten znajomy, że tak bardzo Cię ten gość szarpie?

Komentarz doklejony:
*co takiego w sobie ma lub co takiego daje jej ten znajomy, że tak bardzo Cię ten gość szarpie?
14745
<
#18 | lysybrunet dnia 01.08.2019 12:38
O swingu rozmawialiśmy dużo i w różnych kontekstach. Cała ta decyzja dojrzewała długo, chyba ze 3 lata.
Właśnie nie wiem co jej dają, co mają jej przyjaciele że mnie tak mierżą. Najbardziej mierzi mnie fakt, że te znajomości odbywają się poza moimi plecami i przybierają taką formę.
Jak ktoś napisał : kawa, piwo, powiedzmy zakupy itp. są ok. Tajemne wypady do hoteli, pokoi itd są już przegięciem.
Ja jestem przeźroczysty, wie o mnie praktycznie wszystko, gdzie jestem, co robię, z kim , kiedy itd. Ja już nawet nie wiem czy jest na pewno w robocie albo w innym zdeklarowanym miejscu lub towarzystwie.
6755
<
#19 | Yorik dnia 01.08.2019 14:12

Cytat

Wysnułem nawet przypuszczenie że usunęła ciążę, tylko jak to kurna udowodnić? [...] To był pierwszy solidny cios dla naszego związku.

Z czego dokładnie wzięły się takie przypuszczenia?

Cytat

Obpowiadając wprost na Twoje pytanie - ta decyzja długo dojrzewała w naszych głowach. Czytaliśmy długo, rozmawialiśmy dużo, wiedzieliśmy że to sport extremalny i duże ryzyko niepowodzenia.

Ryzyko niepowodzenia? A dokładniej czym miało być to oszacowane ryzyko niepowodzenia? No chyba nie powrotem do punktu wyjścia, bo to droga jednokierunkowa;

Na zabawy doznaniami związanymi z intymnością, która jest składową bliskości i silnym spoiwem związku, teoretycznie mogą sobie pozwolić osoby, które znają doskonale siebie, maja opanowane atawizmy i są bardzo blisko ze sobą, takim niewiele zewnętrznych rzeczy jest w stanie zaszkodzić; Ale gdy ktoś jest z kimś bardzo blisko i jest mu dobrze, to raczej z innymi ryzykować nie będzie utraty tego co ma; Tak więc ryzykują głównie Ci, którzy blisko ze sobą nie są.
14745
<
#20 | lysybrunet dnia 01.08.2019 20:36
SWINGOWANIE

 

No i zaczęła się nasza "przygoda".

Załozyliśmy trzy konta, ja , ona, my . Przyjęliśmy zgodnie jedną nadrzędną zasadę - zero tajemnic , odkryte karty, 100% szczerosci.

Razem przeglądalismy profile i czytaliśmy wiadomości, wymienialiśmy się zdaniem na temat potencjalnych partnerów lub par. Wiadomości, rozmowy, spotkania z facetami/kobietami/parami.

Sami otworzyliśmy się na siebie i nowe doznania, nad naszym związkiem zaświeciło słońce, sex był nagle częstszy i fajniejszy, po prostu bajka.

Spośród setek napalonych kutasów, nie umiących sklecić sensownego zdania, i innych mniej lub bardziej powalonych typków udało się jej wyłonić jakichś w miarę normalnych kolesi, by wybrać się wstępnie na kawę itp.

Jednym z nich okazał się jakiś koleś z niedaleka, spotkali się parę razy przelotem na jakieś krótkie pogaduchy, pisali na czacie (do którego miałem wgląd). On wkręcał jej jakieś tanie bajery, ona go trochę zbywała, generalnie bez szczegónych rewelacji.

Pewnego dnia wchodzę na czat a jego nie ma, wszystkie inne nieruszone , ten jeden wywalony skąd tylko się dało. Tłumaczyła że wkurwiła się bo zapomnial jej imienia i dlatego wykasowała ...hmmmm . Jakoś następnego dnia gadają jakby nigdy nic, w jednym jego zdaniu pada tekst : "...w cipkę nie chciałaś...".

Wniosek z tego taki że rozmowa odbyła się przynajmniej do mikrofonu, ona oczywiscie się wyparła, twierdząc że ponosi mnie wyobraźnia i nic nie zaszło. Zatem mamy KOLEJNY ZGRZYT. Po jakimś czasie wybrała jego "do zabawy".

Z kolesiem numer dwa zaiskrzyło (to czego się obawiałem) i z nim poszalała na drugiej randce, potem jeszcze raz (przynajmniej o tylu wiem). To tyle na temat jej zabaw.

Jako my

zaliczyliśmy kilka spotkań kawkowych, tochę pogaduch na czacie albo przez skypa. Z jedną parą udało się pobawić 2+2, miło wspominamy te spotkanie ale skończyło się na jednym.

Z drugą parą (po blablablakach) umówiliśmy się na trzydniową wizytę u nich. Pojechaliśmy, w pierwszy dzień połaziliśmy troche, pogadali , zwykłe spotkanie znajomków; kilka razy on próbował obmacywać moją żonę gdy tylko odwracałem wzrok, ona była niechętnie nastawiona do mnie od samego naszego przyjazdu, nawet buziaka na powitanie (wczesniej była normalna).

Przyszedł wieczór, trochę wypiliśmy, żona nieźle wcięta poszła w kimono na piętro. Zostalismy we trójkę , zwykłe pogaduchy o pierdołach ... w pewnym momencie zniknął. Gadaliśmy z nią o pierdołach bo jakoś erotycznie zrobić się nie chciało, poszedłem na górę i zobaczyłem jak ten cwel trzaska palcówke mojej ledwo przytomnej żonie. Ponoć wciskał jej kit że na dole jest już właściwa impreza itp brednie.

Wkurwiłem się wtedy bo umawialiśmy się że zabawa razem to zabawa razem a nie w osobnych pokojach. Tutaj większych pretensji do żony nie miałem, raczej do tego oblecha co wykorzystuje kobietę po pijaku. Po tym traumatycznym incydencie zakończyliśmy temat swingowania.

Jako ja

Blablablablablabla i głównie blablabla. Jakieś wypady na kawe i blablabla. W końcu znalazła się pani chętna na sex ... pojechaliśmy do hotelu, był sex ale ... najgorszy w moim życiu. Może obydwoje musieliśmy się przełamać albo coś, w każdym razie doszedłem do podstawowego wniosku - trzeba odrobiny chemii żeby było coś fajnego.

Udało mi się jeszcze zaliczyć jedno spotkanie, było fajnie i namiętnie na pierwszej randce choć bez fikumiku , szykowało się na następną konkretniejszą. W pewnym momencie spytała mnie o moją siostrę (bo gdzieś się przewinęła w rozmowie) no i olałem temat by przypadkiem się nie rozniosło, gdyby się okazało że się znają.

I tak już zostało, te kobitki co mi się choć odrobine podobały nie były zainteresowane i na odwrót - te co mi się nie podobały wykazywały zainteresowanie.

Generalnie niewiele ugrałem, szanse na sex z innymi mam do dzisiaj bo przecież "rozliczamy się" 1/1 Z przymrużeniem oka .

 

Podsumowując swingowanie - kilka fajnych wspomnień i doznań ale i surowa lekcja życia. Chciałbym zaznaczyć że nie mam żadnych ale do żony o zabawy w ramach naszego "eksperymentu" tylko o to co za plecami.

Stąd mój wniosek o Bradzie Picie albo mistrzu bajery. 

 

Potem się unormowało na jakiś czas.

Przyjaciel nr 1 został kolegą , zmieniło się towarzystwo , w tym "przyjaciel nr 2". Młody chłopaczek 20 lat, żyjący w świecie gier, jakiś taki wystraszony, mieszkający z rodzicami - generalnie nie jej typ (jedyna rzecz która "daje nadzieję" we wszytkich moich obawach).

Z biegiem czasu jakoś oni zostawali po imprezach (imprezowe towarzycho generalnie), na małą wycieczkę we czwórkę pojechali we dwoje bo "tamci nie przyszli", coś mi zaczynało śmierdzieć. Kiedyś odwiedziłem ją przed jej nocką w pracy, okazało się że była tam ale do pracy nie wchodziła bo "właśnie jechała do domu - niespodzianka".

Przyjaciel 2 pracował wyłącznie na nockach.

 

Przełom to impreza na dyskotece w jej urodziny, jej znajomi , jej siostra z facetem i ja (dotarłem nieco później). Ponoć rzucała dziwne spojrzenia na siostrę gdy gadała z prz.2, jakby zazdrosna, potem w trakcie imprezy szukam żony i znalazłem - z nim na palarni (obydwoje nie palą) w najdalszym jej końcu , stali i gadali, patrzyli na siebie takim dziwnym smutnym wzrokiem jak Casablance Z przymrużeniem oka.

Przeszła koło mnie jak koło obcego faceta, to już nie było dla mnie fajne. Tłumaczy do dziś że była na bani i gówno się tam znam , wszystko było ok. Wtedy też było wiadomo że przyjaciel 2 jedzie do holandii.

W tym samym dniu rano (sobota) miała budzik o 7.00 (jak on kończył nockę), przebudziła się i słuchała muzyki na tel ... zerkając ukradkiem na ekran. Wyrwałem jej telefon ale nie dojrzałem zawartości bo rzuciła się na mnie z paniką w oczach.

 

Od tago czasu zrobiło się lipnie.

 

Kolejny ważny moment (grudzień 2016)

Niedługo później (przed moimi urodzinami) nagle wyskoczyła jej robota na 2 zm, w tym nieco dłuższa zmiana (bo kolezanka prosiła) w sobotę gdy przychodzili goście. Tak więc w moje urodziny przybyła do domu ok 23.

Nazajutrz (niedziela) miała 2 zmianę, pojechała do roboty, ja też miałem inny wyjazd. Chciałem wpaśc do roboty z córką na lody (robiła w knajpie) ale jakoś nie wyszło. Zadzwoniła popołudniu ucieszona z informacją że ma dla mnie niespodziankę, słyszałem echo jak na jakiś holu - nie była w robocie, przyznała się. Załatwiała niespodziankę.

Hmmmmm kolejna sciema. Dzwoni po jakichś 2 godzinach w zupełnie przeciwnym stanie, przez łzy mówi że pogadamy w domu.

Przyjechała do domu ... ogromna malina, wieczorem zobaczyłem sine cycki i jakieś mniejesze ślady na pośladkach.

Teraz najlepsze.

Pojechała 100 km żeby ... zobaczyć jakiś hotel na nasz wspólny romantyczny wypad. Po drodze dopadł ją jakiś dół i ... postanowiła spotkać się z ... kolesiem nr 2 z czasów swingu. Jakoś tak poszło że się TYLKO całowali, a te ślady na ciele to zupełnie przypadkiem. Kilka dni później znalazłem jej włosy na ... odgniecionej podsufitce w jej samochodzie. Trzeba się postarać żeby ją trwale odgnieść.

Lament, płacz, obietnica że koniec kontaktów z nim ... taaaa.

 

Znowu się nieco uspokoiło, kilka razy spotkała się na pogaduchy ze znajomkami i przyjacielem 2 (z moją wiedzą).

 

Pewnego razu (październik 2018) na fb przyjaciela 2 ukazała się fotka znad pobliskego jeziora z podtytułem "fantastycznie w Ośrodku xxx nad jeziorem yyy", pojechałem tam. Prawie u celu minąłem ... samochód żony, która była oczywiście w robocie.

Zanim zawróciłem i ich dogoniłem (niestety musiałem puscić kilka samochodów) jego już nie było. Oczywiscie moja wina że szpieguję i robi to w tajemnicy bo wie że będę świrował.

 

Nie czekając dlugo (grudzień 2018) znów coś zaczęło mi podpadać. Do domu przyszły monity z firm pozyczkowych, okazało się że wzięła kupę kasy dla ... kolesia/kochasia nr 2 (z którym 2 lata wcześniej "zerwała znajomość"Z przymrużeniem oka na dodatek nie spisała z nim żadnej umowy a koleś zapadł się pod ziemię.

Przyznała że brała już mu po kilka tys ale oddawał, na dodatek nigdy na przelew , zawsze z ręki do ręki (a ponoć już nie utrzymywali kontaktów).

 

Małżeństwo siadło maksymalnie.

 

Nawet wczasy we Włoszech nie pomogły w odbudowaniu relacji.

 

W maju padł mi telefon, żona dała mi na chwilę swój niedawno kupiony. ok dzięki.

w telefonie było skonfigurowane jej konto google. W zeszłą niedzielę ona była w robo a ja siedziałem w domu. Tak sobie grzebałem w telefonie ... i się dogrzebałem...

 

W grudniu 2016 dzień przed moimi urodzinami spędziła szychtę w hotelu, wyszukiwanie "hotel". Dwa tygodnie po akcji z kochasiem2 , była w innej miejscowości (dane z gps),

I tak co jakiś czas "hotel" "pokoje" "pokój z wanną" itd. Lokalizacje z innych miejscowości.

Dwa hotele gdy byłem 3 tyg w delegacji, szukała pokojów nawet gdy byliśmy na wczasach, po powrocie zarezerwowała pokój i podzieliła sie tym z przyjacielem2.

 

O stanie mojej głowy i duszy już nic nie powiem.

 

Afera, kłótnie itd i oczywiście moja wina. Poniekąd się zgadzam bo ... od niemal 10 lat tkwię w remoncie naszego starego domu, który zabrał mi już niemal wszystkie siły, zmieniłem się w robota, który idzie z roboty do roboty, liczy się napierdalanie do wieczora potem ewentualnie reszta. Ewentualnie niedziela popołudniu na pobycie z rodziną.

Dom, który jest moim opus magnum stał się jednocześnie moim największym przekleństwem. Jestem wyjebany życiowo,  wyzuty z większości pozytywnych uczuć , sfrustrowany i zniechęcony.

 

KONIEC SPOWIEDZI. AMEN

 

Teraz wy macie głos a ja biorę się w końcu do roboty bo szef już się czepia za spadek formy (powody j.w)
14019
<
#21 | amor dnia 01.08.2019 22:12

Cytat

Przyjęliśmy zgodnie jedną nadrzędną zasadę - zero tajemnic , odkryte karty, 100% szczerosci.

jak chciałeś osiągnąć stan całkowitej szczerości z osobą, o której widziałeś, że ma tak silne lęki iż nie jest do tego zdolna?

z tej całej Twojej wypowiedzi wyłania się taki obraz; że zaproponowałeś coś w czym ona nieźle się urządziła, a Ty wręcz przeciwnie, nałapałeś dodatkowo zwątpień;

siĘ wpakowałeś chłopaku;
13942
<
#22 | Luki81 dnia 02.08.2019 02:39
Kolego Twoje położenie
można porównać do sytuacji gdzie dajesz dziecku zapałki a potem masz pretensje,że dom spaliło. Żeby bawić się w swingowanie to w związku wszystko musi grać na 200% , a i tak często kończy się to spieciami/konfliktem/rozwodem. Wy (ty) chcieliście to potraktować jako sposób nadrobienia zaległości z młodych łat. To tak nie działa. No i żeś wylądował w sytuacji której nie przewidziales. Miało być pięknie, namiętnie,bez zobowiązań i pretensji ale za to kupa nowych doświadczeń...a wyszła tylko ta kupa. Okazało się że żona wzięcie ma ,Ty już nie do końca. Do tego jej się to spodobało , Tobie nie. No i sprawa się rypła. Nie ma co pisać o braku elementarnych podstaw związku, dojrzałość bo chyba to już wiesz. Napewno tęższe i bardziej doświadczone umysły tego forum się wypowiedzą ale to małżeństwo to trochę stajnia Augiasza i dobry psycholog będzie miał tu co robić żeby to ogarnąć.

Komentarz doklejony:
Aha,no i jeszcze pytanie czy czasami nie sprawdza się tu to domorosłe prawo fizyki- ciało raz puszczone w ruch, dalej pudzcza się w ruch samo.... Wtedy to już nawet najlepsza terapia nie pomoże.
14027
<
#23 | normalnyfacet dnia 02.08.2019 02:57
Chłopie przecież Ty masz rogi jak ta lala, naprawdę łudzisz się że tylko Ty? Z tej mąki chleba nie będzie, no chyba że przymkniesz oczy, będziesz udawał że wszystko ok i godził się na jej wypady. No i jeszcze konieczne musisz robić za jej sponsora...jego sponsora...ich sponsora... no po prostu masz dawać kasę.
Masz dwie drogi godzisz się na jej wypady lub rozwód bo ona nie zrezygnuje z przygody a Ty w jej oczach jesteś ciepły misio na dodatek łatwowierny co łyka wszystko jak pelikan.
13414
<
#24 | matrix dnia 02.08.2019 10:27

Cytat

Chce źebyśmy dalej próbowali, zgodziła sie nawet na gps w telefonie, zarzeka się ze juź koniec tego typu akcji.

Po tym wszystkim co napisałeś zastanawia mnie na ile te słowa o naprawie związku są szczere z jej strony. Czy będzie czekać za jego kolejnym przyjazdem z Holandii i znów powtórki hotelowe ? Oboje pomyślcie czego tak naprawdę chcecie , szczerze przegadajcie to bez niepotrzebnych emocji. Bo cały w tym ambaras aby dwoje chciało na raz Z przymrużeniem oka, po co sobie zabierać czas , okłamywać się , tracić czas na śledzenie , ile to nerwów kosztuje i zdrowia , to bez sensu , tym bardziej gdy oboje macie po 4 dychy i można spróbować szczęścia z kimś innym.
14745
<
#25 | lysybrunet dnia 02.08.2019 10:35
Normalnyfacet nigdy nie wierzyłem w to że "tylkoja". Po prostu ciągle brakuje mi na to rzeczowych dowodów.
Wynika z całej tej sytuacji jedno - człowiek chce dobrze a wychodzi jak zawsze. Niestety i teraz zgubiła mnie wizja nadrobienia zaległości z młodości. Niejedna z osób, z którymi gadałem na temat swingu ostrzegały bym uważał na "nią".
Miętki bolek może jestem, po prostu nie chciałem by moja córka musiała doświadczać bólu związanego z rozwodem rodziców. Kosztem mojego szczęścia, spokoju i co ważniejsze - Ego. Te niestety poszło na dno z tym o co walczyłem.
Z kimś niezależnym właśnie musiałem pogadać o tym. Widać na tym forum można liczyć na rzeczową dyskusję na tematy "okołozdradowe". Żałujē ze dopiero teraz ale lepiej późno niż wcale.
Dzięki za komenty, dawajcie śmiało dalej, zniese wszystko Z przymrużeniem oka
14027
<
#26 | normalnyfacet dnia 02.08.2019 13:35

Cytat

Po prostu ciągle brakuje mi na to rzeczowych dowodów.

A do czego są Tobie potrzebne te "rzeczowe" dowody? Nadal nie wierzysz że 2+2=4? Dlaczego wątpisz w to co już wiesz?
W to widzisz?
Koniecznie musisz zobaczyć ją na innym członku?
Chcesz dowodów? Wynajmij detektywa, załóż sobie inne konto do o którym ona nie będzie wiedziała i wynajmij fachowca a potem jedz w delegację, oczywiście fikcyjną, pojedź gdzieś żeby odpocząć od żony. Albo weź urlop tylko Ty i dziecko a detektyw popracuje i prawdę ci powie.
A może właśnie tej namacalnej prawdy się obawiasz (chociaż już na jej ciele ją widziałeś) bo wtedy będziesz musiał podjąć decyzję - co dalej? Naprawdę aż tak bardzo obawiasz się zostać sam że latami godziłeś się na jej zdrady i kolejnymi latami będziesz się godził na kolejne zdrady?
Nie wiem co Ty robisz a co ona ale Ty zostałeś sprowadzony do bankomatu i już, emocji ona szuka gdzie indziej.
Obudź się szkoda życia.
3739
<
#27 | Deleted_User dnia 02.08.2019 16:04
Ten swing to na pewno Twój pomysł? Bo chyba miałeś rogi jeszcze przed epoką swingu.
A dowody to dowody. Najlepsza poszlaka nijak przy najmniejszym dowodzie. Dyktafon do domu, do samochodu chociażby. Tylko żeby się nie połapała.
Jak wygląda pożycie teraz? Odjechała emocjonalnie czy tylko sobie sexi na boku?
14019
<
#28 | amor dnia 02.08.2019 16:07

Cytat

nigdy nie wierzyłem w to że "tylkoja". Po prostu ciągle brakuje mi na to rzeczowych dowodów.

przecież w Twoim wypadku, kiedy zdecydowaliście się na swingowanie wraz z "urozmaicaniem sobie życia" na boku solo, to nie ma najmniejszego znaczenia, czy bzykała się z jednym dwoma, czy sześcioma;
i tak "oddałeś ją w ręce" innych; tudzież ona sama się oddała;

co więc konkretnie Cię w tym boli?

mógłbyś ubolewać na utratą bliskości i kobiety, która byłaby gotowa życie za Ciebie oddać, lub życia bez Ciebie by sobie nie wyobrażała, gdybyś kiedykolwiek wcześniej taką u swojego boku miał;
nad czym więc ubolewasz?

rzeczowe dowody na co? że poszła w tym układzie z kimś na bok? a jakie to ma znaczenie? skoro w sytuacji w której bawiliście się razem, ona nie wyczuwał tych momentów w których Ty byłeś zagubiony i nie stawiała Ciebie na pierwszym miejscu i to nie Wy byliście w tym wszystkim najważniejsi?

Cytat

dawajcie śmiało dalej, zniese wszystko smiley

z drugiej strony przykładowo odwróć sytuacje; wchodzicie w swing i to Tobą są zainteresowane wszystkie kicie, a nią panowie niekoniecznie; siedzi więc sobie w kącie i czeka; widzisz z boku, że nie bardzo jej się ta zabawa klei; goście w okół niej niemrawi; dzieliłbyś się z nią szczerze swoimi wszystkimi odczuciami w takim momencie? czy raczej starałbyś się ją chronić, by jej nie dokładać?

a z czego u Was wynika ta kiepska komunikacja? mieliście kiedykolwiek dobrą?
3739
<
#29 | Deleted_User dnia 02.08.2019 17:13

Cytat

rzeczowe dowody na co?


Dowody na to, że kłamie. To ma znaczenie.
6755
<
#30 | Yorik dnia 02.08.2019 17:19

Cytat

Rozdziewiczyliśmy się w wieku 21/22 l . Obydwoje z bagażem kompleksów.

Kompleksy Was połączyły i na nich oparliście swój związek ? Szok
Równie dobrze Ty mógłbyś leczyć swoje w ten sposób a ona być w czarnej D.
Ty jej tylko to ułatwiłeś, pokazałeś jak może dokarmiać swoje niedojrzałe Ego.
14027
<
#31 | normalnyfacet dnia 02.08.2019 17:31

Cytat

rzeczowe dowody na co?


Dowody na to, że kłamie. To ma znaczenie.

Ale on widział te dowody na własne oczy, no chyba że musi zobaczyć na żywo jak ona się....Chyba że chodzi o rozwód.
14019
<
#32 | amor dnia 02.08.2019 18:31

Cytat

Ale on widział te dowody na własne oczy, no chyba że musi zobaczyć na żywo jak ona się....Chyba że chodzi o rozwód.

sam jej to zaproponował, tak dla ścisłości Uśmiech
6755
<
#33 | Yorik dnia 02.08.2019 18:33
Ten wątek dobrze pokazuje stereotypy postrzegania. Utarło się, że jak ktos się z kimś innym bzyka niż powinien i są dowody to wtedy zdradził. Jak się nie bzyka lub nie ma dowodów to nie zdradził. Życie jest trochę bardziej skomplikowane.
14027
<
#34 | normalnyfacet dnia 02.08.2019 18:59

Cytat

sam jej to zaproponował, tak dla ścisłości

To prawda ale jemy chyba chodzi o to że ona nie dotrzymuje umowy i bzyka się za jego plecami i tego się wypiera.
no i...

Cytat

zakończyliśmy temat swingowania


I tego ona nie dotrzymuje.
Ogólnie dla mnie temat swingowania jest porypany - dla orgazmu ryzykować rozpierduchę w życiu. Ludzie chyba naprawdę mają mało problemu w życiu to je sobie wynajdują.
6755
<
#35 | Yorik dnia 04.08.2019 04:56

Cytat

To prawda ale jemy chyba chodzi o to że ona nie dotrzymuje umowy i bzyka się za jego plecami i tego się wypiera.

Tys prowda, ale nie zaprowadza się lisa do kurnika pokazując tuzin smacznych jajek a gdy ślinka mu już nieźle cieknie oczekuje się, że wbrew naturze o tym zapomni, ...że niby nie dla psa kiełbasa....okrutne trochę Uśmiech

Jak kumpel mnie namawia, że idziemy na dziewuchy, ja się ociągam, ale jednak idę i okazuje się, że mam niezłe branie a on nie, mi się zabawa podoba i się rozkręcam a on ustala za mnie, że z tym kończymy to .....sorry; jakie my?; on kończy bo musi, ja nie Z przymrużeniem oka

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?