Rozwód jak wojna 2 | [0] |
szalona20122012 | 19. Kwiecień |
parasol | 19. Kwiecień |
@hurricane | 19. Kwiecień |
naniby1 | 19. Kwiecień |
DzieciakSalut | 19. Kwiecień |
makasiala | 00:11:47 |
bardzo smutny | 00:17:59 |
Julianaempat... | 01:37:44 |
Matsmutny | 02:53:00 |
Przegrana | 04:21:22 |
Pierwsza dotyczy uczuć osoby emocjonalnie może fizycznie zdradzonej i tu na pewno jest wiele do szukania i analizowania. Jednak chwilowo nie skupie się na pierwszej części bo wydaje mi się ze jest wyłącznie skutkiem - tego co opisujesz w częściej drugiej.
Co uderza tak na wstępie, forma próba jakiegoś zniewolenia z Twojej strony w stosunku do męża. Manipulacje jakie stosujesz są dość oczywiste: zacząłbym od tej z rozstaniem jak nie będzie ślubu bo to najgrubszy kaliber.
Jak myślisz dlaczego manipulujesz i wymuszasz ? Z czego to wynika?
Dziś romans przezywany w tym duchu- wykorzystany jako oręż do czego doprowadzi Was? Czy na pewno do tego co chcesz?
Komentarz doklejony:
Te obwinianie w czasie kłótni czasem było bardzo absurdalne np. w kwestii mieszkania to zarzucił mi, że kupiliśmy mieszkanie na parterze. On całe życie mieszkał na parterze i chciał mieszkanie na piętrze! [powodem kupna mieszkania była chęć zarobienia w przyszłości na jego sprzedaży, kierowaliśmy się czysto biznesowymi kryteriami]. Chciał mieć też ze mną dziecko - to nie był chwilowy kaprys bo staraliśmy się od lat. Po kłótni mówił mi, że powiedział to by "wygrać" kłótnię a wiedział jak bardzo ważne są dla mnie te kwestie - że, celowo chciał mnie zranić. Mimo tego, że pewne kwestie mogły być wyolbrzymione przez mojego męża czuję się odpowiedzialna za to co się stało. Teraz mam wrażenie, że mieszkam z dr Jekillem i Mr Hydem - jeden mnie kocha, drugi nienawidzi... Gdy słowo, czyny wzajemnie sobie przeczą, jak odkryć prawdę w tym szaleństwie? Pogubiłam się i bez sensu żądam by mi dostarczył dowodów. Masz rację dam sobie spokój, postawą roszczeniową nic nie zmienię. Czas wreszcie dojrzeć do decyzji o odejściu.
Cytat
popatrz Nani, ktoś Ci bliski, w sumie najbliższa osoba, mówi Ci o swoich potrzebach i marzeniach, a Ty stawiasz je w kategoriach absurdalnych zachowań;
jak ta osoba ma się czuć? jakie jej reakcje, odczucia i emocje rodzi takie Twoje zachowanie?
jakby nie patrzeć stawiasz w takim momencie sprawę na zasadzie: kwestie finansowe ważniejsze są niż Twoje potrzeby i marzenia;
Wy kierowaliście się czysto biznesowymi kryteriami?
nie ma wrażenia, że nie słyszysz tego co mówi do Ciebie druga osoba?
jeśli on tak samo nie słyszy Ciebie, to jak macie się zrozumieć?
Komentarz doklejony:
*nie masz wrażenia, że nie słyszysz tego co mówi do Ciebie druga osoba?
Cytat
z tego co mówisz wygląda na to, że Twój partner szuka wymówek i nie bierze odpowiedzialności za swoje decyzje, a na dodatek obarcza innych, za własne niewsłuchanie się w samego siebie, w tym wypadku Ciebie;
Cytat
nie, nie oczekujesz zbyt wiele;
po prostu potrzebujesz poczuć, że Cię kocha i że Ty jeszcze go kochasz;
on potrafi odróżnić taką autentyczną bliskość z drugim człowiekiem, od bliskości i obecności takiej fizycznej?
Cytat
jeśli on ma taki głęboki problem ze wsłuchaniem się w samego siebie, czy jasnym komunikowaniem swoich potrzeb nawet przed samym sobą (bo skądś ta zmienność w nim wynika), to raczej niemożliwe, aby potrafił wsłuchać się w Ciebie i zaspokoić potrzebę, którą obecnie po tych wszystkich jazdach w sobie posiadasz;
zastanawialiście się nad podjęciem terapii dla par u psychologa?
Cytat
Ja nic nie piszę o rozstaniu...? Ciekawy manewr zmontowało nam Twoje ego... spróbuj ponownie naprawdę pochylić się nad pytaniami, które Ci zadałem... w odpowiedziach znajdziesz wskazówki, które pozwolą zrozumieć mechanizm nowotworu, który toczy Wasz związek... jednak gdy pytania są niezbyt wygodne i wymagają szukania w sobie, właśnie nasze ego biegnie nam z pomocą i robi taki teatralny manewr: jedni nazwą zachowaniem dziecka z piaskownicy - idę sobie; drudzy zwyczajnie taką małą scenę jestem biedna.
Nani - zanim albo i w trakcie, gdy Cię tu troszku dusimy napiszę w dwóch słowach po co byś się nie czuła zagrożona. Każdy z nas popełnia błędy w związku i w mechanizmach jakimi automatycznie, czasem jednak również świadomie się kierujemy. Zdrada to najczęściej skutek błędów w systemie małżeństwa, a system małżeństwa to przecież system dwóch osób. Większość z nas szuka tych błędów by je skorygować i wspieramy się w tym, różnymi metodami: czasem nawet złośliwą prowokacją.... więc nic się nie bój... chodzi trochę by ruszyć Twoje ego do szukania błędów w systemie, a niektóre obnażają się w Twoich wpisach i są dość jaskrawe... także szukaj... pracuj... cel ... szczęśliwa Ty czy w tym związku czy innym... to wbrew pozorom sprawa drugoplanowa...
Wracam do pytań jakie Ci zadałem w pierwszym moim wpisie. Postaraj się odpowiedzieć nie koniecznie tak jak wskazuje chęć myślenia o sobie wyłącznie dobrze, wejdź trochę głębiej co czai się trochę pod warstwą wierzchnią... zazwyczaj się tego boimy....
Cytat
Dziś romans przezywany w tym duchu- wykorzystany jako oręż do czego Was doprowadzi? Czy na pewno do tego co chcesz?
Co do kwestii nie ma Was - może nigdy nie było w sensie komunikacji. Terapia o której piszę amor - w tym wypadku naprawdę wydaje się mocno wskazana.
On nie chce terapii bo?
A czego chce on?