Rozwód jak wojna 2 | [0] |
whiteangel | 20. Kwiecień |
grzegorz28 | 20. Kwiecień |
Starbuck | 20. Kwiecień |
oszustka | 20. Kwiecień |
rafex | 20. Kwiecień |
makasiala | 00:59:26 |
Roszpunka1988 | 02:36:03 |
Crusoe | 03:59:22 |
bardzo smutny | 04:21:13 |
# poczciwy | 06:35:56 |
Cytat
Roza,nie przestaje się kochać z dnia na dzień,zanim wyleczysz serce to trochę potrwa,ważne że posłuchałaś rozumu i nie pozwoliłaś dalej się tak traktować,zawsze będziecie blisko siebie bo są dzieci,on w końcu zrozumie,tyle ze już dla niego może być za późno...
Cytat
Mamusią się nie przejmuj one lubią wpieprzać się w nie swoje sprawy,nie świadome że szkodzą tym swoim synusiom,czy tam też i córeczkom bo to działa w obie strony...Moja była teściowa też się doigrała,też wpieprzała się w nie swoje sprawy,najpierw ostrzegłam byłego albo mamusi zamknie mordę,albo ja sama to załatwię,oczywiście bronił mamcię że ona nic nie mówi nie robi,dostał czarno na białym i dalej udawał durnia,ja rozumie bo to matka,szanowałam swoją szanowałam i jego ale są jakieś granice...aż pewnego pięknego dnia a było to niedawno stanęła ze mną twarzą w twarz i wygarnęłam jej wszystko co leżało mi na sercu,przez chwilę zastanawiając się czy warto...grzecznie się przywitałam i lawina poszła,czy lepiej sie poczułam? i tak i nie...sama juz jestem teściową mam zięcia i przyszłą nie doszła synową i jak mi któreś wpada i się żali to im się zdrowo obrywa
Roza, Powodzenia rozwód nie oznacza koniec nie twój koniec,to dopiero początek,początek nowego życia,skup się na tym co ma być nie na tym co było...
Cytat
miłość to nie jest jakaś stała dana nam raz na zawsze; jak strony jej nie pielęgnują, to ja tracą; i nawet jak jedna ze stron się odsuwa, to ta miłość umiera; choćby druga nie wiem jak czarowała rzeczywistość;
Cytat
Ty się wcale nie musisz zgadzać z jego postępowaniem, ale dobrze byłoby dla Ciebie, abyś zaakceptowała stan rzeczywisty, że jest tak jak jest;
Cytat
Po co Ty mieszasz miłość w Wasz konflikt? Tak, miłość może minąć, może się też za jakiś czas rozbudzić znienacka. Czemu Ty oczekujesz ciągle, że ona będzie jakąś tam stałą, tym bardziej gdzie obydwoje jesteście w sytuacji, gdzie żadne o nią nie dba? Jakim cudem ta miłość miałaby w takich warunkach istnieć?
Cytat
nie Ty pierwsza i nie ostatnia przekonujesz się przy okazji rozwodu, jakie osoby były obok Ciebie i ile warci są chociażby uśmiechający się do tej pory milutcy znajomi;
przecież jak ktokolwiek był w stosunku do Ciebie fałszywy, to chyba lepiej, że widzisz to teraz wyraźnie i możesz się do tego ustosunkować, niż miałoby to nadal trwać;
Cytat
na czym niby teraz ma polegać ta jego szczerość intencji, skoro on idzie teraz po bandzie?
przecież z tego co piszesz wynika, że on w tych swoich intencjach jest bardzo szczery
Cytat
Nie da się uwolnić od problemu nieustannie go rozpamiętując.
Rozpamiętywanie kosztuje nas wiele energii obniżany przez nie koncentrację i motywację, tracimy też możliwość radzenia sobie w trudnych sytuacjach.
My ludzie mamy tendencję do postrzegania rzeczywistości w czarnych kolorach a co za tym idzie widzimy problemy jako trudniejsze do rozwiązania.
Cytat
A może to strach przed przyszłością ? A do tego poczucie odrzucenia ?
Przyszłości nie znamy, wiec trzeba się zastanowić dlaczego się jej boimy ?
Zawsze w takim przypadku pojawia się pytanie "czy ktoś kiedykolwiek jeszcze mnie zechce ? " Poszukaj informacji w tym stanie odrzucenia, możemy się wiele dowiedzieć. Czy z takim partnerem, bez względu czy taki był, czy założył maskę, czy się zmienił mogłabyś tworzyć w tej chwili dobry związek ? Oparty na szacunku, szczerości, wsparciu, porozumieniu ? Po co się biczować za to czego nie ma ? Zwróć uwagę że współczesny świat oparty jest na poczuciu winy. Znęcamy się nad sobą bo od dziecka słyszymy powinieneś w tym słowie znajduje się wina, to jeden ze składników asertywności. Poczucie winy jest destrukcyjne dla naszej osobowości, hamuje nas w rozwoju, ma potężny wpływ na poczucie własnej wartości, ludzie toksyczni bazują często na niej próbując wywierać na nas wpływ.
Spróbuj uczyć się żyć dniem dzisiejszym, nie rozpamiętując zbytnio złych fragmentów z przeszłości, nie bój się też przyszłości bo jest ona dla nas nieznana.
Pozdrawiam.
Komentarz doklejony:
jeden ze składników asertywności, to oczywiście radzenie sobie z poczuciem winy
Cytat
To też, ale nie do końca to miałam na myśli...jest takie przysłowie " Miłość to światło a małżeństwo to rachunek za to światło"
Rozwód ma swoje plusy i minusy,to wyzwanie emocjonalne a problemy nie znikają te które są w nas nie te co nas otaczają,bo te akurat można pokonać a te co są w nas i aby nie popełniać tych samych błędów trza trochę, żeby tylko trochę,a sporo pracy nad samym sobą i wtedy można powiedzieć "Zaczynasz na nowo" odkrywasz siebie na nowo.Gdyby mi ktoś powiedział zanim złożyłam pozew,czeka cię to tamto musisz zrobić coś tam i włożyć w to całą energię i siebie...poszłabym na łatwiznę i się nie rozwodziła bo po co mi to? Jestem już 2 lata po rozwodzie emocjonalnie dużo lepiej,z byłym mężem mam poprawne relacje,czego zaraz po rozwodzie nie było ja tego faceta zabić chciałam a dziś umiemy się z tego śmiać i w życiu bym nie pomyślała że kiedyś będę sie z tego śmiać mimo że niektóre wspomnienia są bolesne...
Włożyłam całą siebie w to małżeństwo, walczyłam do końca urodziłam mu czworo dzieci. Porzucił mnie kiedy z najmłodszym dzieckiem byłam w ciąży, ale to ja musiałam odejść a właściwie uciekać bo zabrał by mi dzieci. A dziś słysze to była fikcja
Jesteś już jakiś czas na portalu. Sama w swoim wpisie mówisz, że chłop skreślił Wasze małżeństwo jakieś 2 lata temu. To szmat czasu a ja mam wrażenie, że mimo upływu czasu Ty stoisz w tym samym miejscu. Jeśli będziesz się nieustannie samobiczować, nie przyjmować do wiadomości tego co się wydarzyło to w najlepszym przypadku czeka Cię pobyt na oddziale psychiatrycznym.
Dlaczego po takim czasie jeszcze dziwią Cię słowa gościa, który już niejednokrotnie w ostatnim czasie udowadniał Ci, kim jesteś dla niego? Na co liczyłaś?
Sorki, ale nie Ty pierwsza i ostatnia poświęciłaś się w całości i zostałaś oszukana. Dlaczego boisz się konfrontacji z prawdą i wzięcia w końcu życia we własne ręce. Najwyższy czas.
Cytat
rodziłaś dzieci dla konkretnego mężczyzny???
o czym Ty mówisz ROza?
rodziłaś dzieci, bo kobiety rodzą te dzieci, które dana para dostaje w darze;
dzieci nie są własnością danej pary, czy jakiejś grupy społecznej;
to wolne jednostki; i nikt z nas nie jest niczyja własnością;
to samo z jego twierdzeniem, że wasze małżeństwo było fikcją; skoro tak mówi, to najwyraźniej takie są jego odczucia; on ma pełne prawo do swoich własnych odczuć; tak samo jak i Ty do swoich;
jeśli on z Waszej relacji wyciągnął dla siebie tylko tyle, to jest jego problem, że tak głupio zmarnował sobie ten wasz wspólny czas i nie zauważył tego ile kobieta dawała w tej relacji siebie;
jeśli wyciągnęłaś dla siebie z tej relacji więcej, to jest Twój zysk; wcale nie musisz teraz umniejszać waszego życia, tylko dlatego, że on to robi na potrzeby ułatwienia sobie odejścia;
to jest jego problem, że umniejsza wartość swojego dotychczasowego życia;
Jak mam z tym żyć z tą wiedzą.. tyle czasu winiłam siebie...
a to psychopata, maminsynek i niepijący alkoholik w jednym który próbował omotać naszą opiekunkę bo...była jak to określił posuszna i uległa, a ja już taka nie byłam...jak mam żyć ??
Wszystko masz już dostatecznie napisane przez użytkowników.
Tam wszystko jest. Czytaj tak długo aż zrozumiesz.
Czego oczekujesz więcej?
To że Twoim zdaniem uległa nie byłaś to znaczy, że byłaś wyzwaniem w tresowaniu Ciebie.To wcale nie znaczy, że się nie uzależniłaś od emocji, które Ci dostarczał, mimo, że Cię niszczyły. Nauczyłaś się funkcjonować z manipulantem i teraz za tym tęsknisz, bo to Twój normalny świat. Przez tyle lat nawet Ci do głowy nie przyszło w czym bierzesz udział, ciekawe czemu?
Przeanalizuj czemu dałaś się uzależnić i sobą manipulować, bo to stanowi Twój problem. Ta wiedza właśnie Ci jest potrzebna i lepiej będzie jak ją z siebie wydobędziesz i będziesz z nią żyć.
Komentarz doklejony:
Pytacie jak wyglada teraz moje życie? Ustąpiły bóle głowy, drżenie rąk. Ciągle o nim myślę. Włóczy mnie po sądach. To co o mnie opowiada zostawię dla siebie. Co 2 tygodnie widzenia i aktorska gra, a dla mnie to czas walki z chorymi emocjami. Serce jedno rozum drugie.
Cytat
ROza pakowanie siÄ™ w poczucie winy jest totalnym nieporozumieniem.
Naprawdę zdecydowanie lepszym sposobem jest wyraźne postawienie granic, kto za co odpowiada i wzięcie odpowiedzialności za swoje. Tylko za swoje.
Takie mieszanie granic kto za co jest odpowiedzialny już świadczy o tym, że dzieje się coś niezdrowego w relacji i zaburzone jest branie odpowiedzialności za życie. Najczęściej dwie strony przerzucają się ta odpowiedzialnością i nikt nie chce jej brać.
Jeśli jesteś odpowiedzialna za to, że gdzieś puściły Ci nerwy. To tylko za to jesteś odpowiedzialna, i dla samej siebie warto abyś sobie nad tym popracowała I tylko tyle. Jeśli nie wynosiłaś na czas śmieci lub byłaś zbyt zmęczona, by wywiązać się ze wszystkich obowiązków, to warto abyś Ty popracowała nad lepszą organizacją czasu pracy i czasu na odpoczynek dla siebie lub nie braniem sobie zbyt wielu rzeczy na głowę, które są ponad Twoje siły. I za to jesteś odpowiedzialna. To jesteś władna zmienić. To leży w Twoich granicach to jest Twoje.
Jednak np za wybór Twojego partnera by kogoś skrzywdzić, oszukać, zmanipulować, w żaden sposób nie Ty jesteś odpowiedzialna, ani Twoje puszczające nerwy, czy Twój brak dobrej organizacji czasu. Bo to są jego zachowania i jego wybory! I za nie odpowiedzialny jest on.
Nawet przykładowo jak ktoś wybucha, to druga strona i tak zawsze ma wybór dla swojego zachowania. Może też wybuchnąć, może nie podejmować konfliktu i odejść, może starać się konflikt załagodzić i wiele wiele innych. Więc wybór drugiej osoby jest jej wyborem i za nim idzie jej odpowiedzialność.
Nie bierz na siebie rzeczy które nie są Twoje, bo wchodzisz przez to w jakąś toksyczność.
Jeśli Twój partner jest psychopatą, to znaczy, że masz w sobie takie swoje własne schematy, które psychopata w Tobie uruchamia i w które sama bardzo chętnie wchodzisz i dobrze się w nich mościsz.
To tak jak np w rodzinach gdzie jest uzależnienie i silny alkoholizm, kobiety chętnie lokują się w infantylizacji i roli tych dobrych. I ona sama wręcz prowokują i sabotują swoim zachowaniem, by alkoholik zaczął pić, bo mogą się wówczas poczuć takim dobrymi bohaterkami, tymi lepszymi od niego , od tego pijusa. Ale problemem jest ich potrzeba bycia lepszymi od pijącego i kompensowanie sobie ich trudnego życia mrzonkami w postaci wchodzenia w infantylność. Przykładowo, ktoś mówi miłymi głosem, daje kwiaty, to jest od razu dla nich księciem z bajki i uparcie księcia chcą w drugim człowieku widzieć, by sobie tą infantylizacją kompensować nijakie życie, o które nie potrafią nijak zadbać i go dobrze wybudować.
Nie przez przypadek przyciągasz psychopatów.Musisz mieć w sobie schematy, które świetnie współgrają z ich schematami. Wyłapanie ich i praca nad nimi wymaga wiele świadomej pracy. Najlepiej pod okiem dobrego specjalisty. Bo w tak ciężkich przypadkach jest ich zazwyczaj wiele i wymaga to czasem wieloletniej świadomej ciężkiej pracy nad sobą.
Wtedy dopiero będziesz miała szansę zrozumieć co się stało i dlaczego on i Ty działacie tak, a nie inaczej.
Teraz, zamiast wchodzić w infantylizację (przykład: ja momentami się nabieram łudze się że te łzy to prawdziwe) warto może, za czym zaczniesz pracę ze specjalistą, abyś skoncentrowała się na swoich potrzebach. Na tym czego w tym momencie, tu i teraz, Ty potrzebujesz dla siebie.
Czy Ty potrzebujesz spokoju, czy pocieszania nieogarnięte emocjonalnie Misia, o którym już wiesz jasno, że celem jego manipulacji jest odebranie Ci dzieci i jego działania są obliczone na konkretny efekt.
Dla siebie samej możesz śmiało przyjrzeć się temu "dlaczego on to robi?" i kiedy wcześniej, takie zachowania z Waszej strony skutkowały i przez to weszły do stałego repertuaru.
Powinnaś wiedzieć, że z osobą w której on nie uruchamiałby takich schematów, takie jego manipulacyjne zachowania nie miałby żadnych szans, bo np kobieta bez takich schematów zareagowałaby zupełnie inaczej niż Ty. Przykładowo w życiu by się nie litowała nad zasmarkaną, manipulującą w ten sposób dorosłą beksą, tylko przykładowo zrobiła duże oczy ze zdziwienia, spytała czy nie wezwać karetki lub gościa wyśmiała widząc nieszczerość działań. Ty z jakiegoś powodu w tą infantylizację wchodzisz. Z jakiegoś powodu chcesz widzieć wielką miłość, w sytuacji w której masz cały szereg zachowań świadczących o braku nawet skrawka miłości w tej relacji.
Komentarz doklejony:
Zastanów się głęboko nad tym jakie są Twoje potrzeby. Jakiego życia chcesz dla siebie. To powinno Ci pomóc stawiać jemu i innym dobre i zdrowe granice. Twoje granice.
Komentarz doklejony:
I nie bój się stawiania tych granic. Bo w dobrej relacji one są przez obie strony szanowane i pielęgnowane. Postawie ich to też w sumie test na to, czy ktoś autentycznie kocha. Bo jak kocha, to szanuje Twoje i je pielęgnuje.
Trywialny i taki trochę od czapy przykład, ale na takim prostym chyba najłatwiej zobrazować. Boisz się jeździć szybko samochodem, to partner jadąc z Tobą zwalnia, choć uwielbia szybką jazdę, bo wsłuchuje się w Twój lęk i pomaga Ci go przezwyciężyć, nie zostawia Cie z tym samej, nie lekceważy. Ty wiedząc o tym co on lubi też nie histeryzujesz za każdym razem, tylko analizujesz dlaczego masz tak silny brak zaufania, przyglądasz się temu z czego on wynika, i pracujesz nad tym lękiem w sobie, by partnera własnymi ograniczeniami nie zarzucać.