Zdrada - portal zdradzonych - News: Szukam opinii mężczyzn

Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj siÄ™

Nie możesz się zalogować?
PoproÅ› o nowe hasÅ‚o

Ostatnio Widziani

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

NowySzustek
29.03.2024 06:12:22
po dwóch latach

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Zraniona378
08.03.2024 16:58:28
Dlatego że takie bez uczuć jakby cioci składał życzenia imieninowe. Takie byle co

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proÅ› o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to CiÄ™ zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.RozmawiajÄ…c nie koncentruj siÄ™ na sobie.
33.Nie poddawaj siÄ™.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

Szukam opinii mężczyznDrukuj

Zdradziłam/Zdradziłem/Mam romans
14039
<
#1 | Romanos dnia 12.01.2019 13:18
Uciekaj od tego goscia podskokach. Pozwol mu wziac slub z mamusia; bedie szczesliwy...
A sama przestan siebie krzywdzic i oszukiwac. Zdradzanie - nawt kogos, kto Cie krzywdzi - niczego na lepsze w Tobie samej nie zmieni.

Komentarz doklejony:
A to "cos" co do siebie "czujecie" to sentyment, teknot za "starymi, dobrymi czasami" oraz... strach przed radykalna zmiana w zyciu.
13728
<
#2 | poczciwy dnia 12.01.2019 14:21
Przede wszystkim odpowiedz mi na pytanie dlaczego to on znów ma decydować co dalej z Wami?Twoja decyzja, uczucia, odczucia tutaj się nie liczą?
Pozwalasz komuś kierować swoim życiem.
Taka rada ode mnie - nie wchodź w żadne związki dopóty, dopóki się nie wyleczysz z poprzedniego. Nie przestrzegając tej zasady krzywdzisz tylko siebie a po drodze możesz skrzywdzić i kogoś.
Kochasz go? A jesteś tego pewna? Potrafisz rozpoznawać swoje emocje i uczucia? Potrafisz je nazwać? Miłość bardzo łatwo pomylić z przyzwyczajeniem, tęsknotą, strachem przed nowym, nieznanym.
Twoja relacja była jak na moje oko toksyczna. Miałaś faceta, który nie odciął pępowiny ponadto nie miał do Ciebie za grosz szacunku. Nad czym zatem się zastanawiasz?
Weź życie w swoje ręce i zacznij podejmować decyzje za siebie. Ile macie lat?
Wyciągnij odpowiednie wnioski na przyszłość, przeanalizuj dokładnie swoje życie i swój związek by nie powielać więcej tych samych błędów.
4452
<
#3 | dirty dnia 12.01.2019 14:30
Wróćcie na terapie - to jedyna sensowna rada. Przepracowanie problemów, a nie ich zamiatanie pod dywan. Czy owocem terapii będziecie Wy czy już każde z osobna to sprawa drugo planowa. Sami sobie nie radzicie i nie wychodzicie z tej sytuacji, brnięcie tylko na oślep ale nie do przodu.
Reszta to już trochę matematyka: brak bliskości, nie zerwana relacja z rodzicami ... brak partnerstwa ... flirty.. godzenie może dziecko i do miłego za jakiś czas na portalu, skrzywdzony Miś jeden czy drugi wróci - bo wrócić musi.
3739
<
#4 | Deleted_User dnia 12.01.2019 14:55
Dziękuję za odpowiedzi. Na terapię wracam sama. Potrzebuję jej. Nie umiałam chyba tego zakończyć ze strachu przed bycia sama. Stąd te spotkania z innymi. Chciałam się wsliznac do kogoś aby to mniej ranilo. Przy okazji ja zranilam. I jego i siebie jako kobietę. Byłam bardzo naiwna i nie umialam rozróżnić uczuć do siebie i do innych. W tym momencie czuję zal do siebie, obrzydzenie i gniew, ze tak postapilam. Mam 27 lat, a moje życie się kończy.... nikt więcej mi nie zaufa i każdy będzie mnie postrzegal przez pryzmat szmaty.
W pierwszym koledze dostrzegłam tylko atrakcyjnego mężczyznę, rozmawialam z nim 3 razy. Do niczego absolutnie nie doszło. Pomyślałam tylko, ze jest atrakcyjny. Tych dwóch kolejnych pojawiło się w tym samym czasie. Z jednym umowilam się na kawę 2 razy i chciał abym dla niego zostawiła partnera. Na początku miałam mętlik, Ale Potem skutecznie to zniechecilam i odpuścił. Przy okazji raniąc go. A ten trzeci jak to klasycznie bywa udawał zainteresowanego, a ja mając siano w mózgu przespałam się z nim. Potem się wystraszylam swoich decyzji. I uciekłam.
Jestem na etapie, ze boję się sama siebie. Jestem rozgoryczona, zła i nie wiem czy kiedykolwiek zmyje z siebie ten wstyd i hanbe. Jest mi ciężko. Nie mam do kogo zwrócić się o pomoc. Jestem jak taki mały wyrzucony szczeniak, który szuka swojego Pana.
4452
<
#5 | dirty dnia 12.01.2019 14:59
To właśnie te leki i frustracje odsłaniają słabe strony. Czasem gdy trafisz na kogoś cynicznego może to korzystać, a gdy na kogoś zagubionego można skrzywdzić się obopólnie.
Terapia to dobry pomysł - szukanie... ale tez nie chodzi o kamienowanie siebie. Teraz wnioski - już nie emocjonalne poszukiwania szybkiej ulgi.
14019
<
#6 | amor dnia 12.01.2019 15:12
chce rozmawiać tylko z panami, jestem małym szczeniaczkiem, który szuka Pana, puszczam się dlatego, że skrzywdziła mnie zła teściowa itd, itp... WTF?

Komentarz doklejony:

Cytat

I on ma podjąć decyzje co dalej z nami.

a czemu Ty chcesz znów na kogoś zrzucić odpowiedzialność za swoje życie?
3739
<
#7 | Deleted_User dnia 12.01.2019 15:20
amor
Nie zrzucam na nikogo odpowiedzialności. Dobił mnie brak jego decyzji względem tej sytuacji. Resztę sam/sama dopisales. Tak, przespalam się z kimś. Masz rację.
Co do tej decyzji to jest też mi ciężko. I nie wiem jak mam to rozwiązać.
Szczeniak?
Tak się czuję teraz i w zwiazku z nim. Zwłaszcza, ze pochodzę z rodziny DDTR.

Komentarz doklejony:
To nie jest tak, ze poszukuje faceta. Chce poznać męski punkt widzenia na ten problem. To wszystko. Kobiety sa z Wenus, mężczyźni z Marsa. Chodzi wyłącznie o podejście facetów do takich sytuacji. Tyle w temacie.
4452
<
#8 | dirty dnia 12.01.2019 15:36
Ty tez nie podejmowałas decyzji.
Szukanie nowej liany w postaci innej relacji to nie jest dorosła decyzja. To kalkulacja bezpiecznego ladowania, ta postawa bardzo częsta szczególnie u kobiet jest faktycznie twórca, dylematow co do szacunku. Pytanie czy opcja bycia szczeniaczkiem, to ponownie nie zamieniona opcja szukania nowej liany.
Z jednej strony oczywiście to nasze pierwotne pragnienie, by ktoś nas obdarzył uczuciem, zajął się, zabezpieczył - ale kompletnie wyłącza własna odpowiedzialność. To pragnienie to jednocześnie taka bezbolesna opcja ucieczki w nie brudzenie siebie samego za pewnego rodzaju egoizm i cynizm.
Chcesz iść dalej we własnym rozwoju osobowym - musisz balansować pomiędzy jasnym stawaniem w prawdzie, brudząc się doszczętnie ( przeglądając się w swoim odbiciu) ale jednocześnie nie tworząc z siebie ofiary, egzaltujacej się własnym cierpieniem wynikłym z tego właśnie brudu - bo ja taka zła, uszmacona - niby stawanie w prawdzie i jednoczesna manipulacja własna osoba... bo taka biedna i zagubiona. Rozwój, prawda tak ale za raz za tym wnioski, praca, naprawianie, a nie domaganie się wzmocnień, emocjonalnych uniesień wraz z kolejnym potencjalnym księciem na białym koniu... czy tylko będzie to książę ???
14019
<
#9 | amor dnia 12.01.2019 15:48

Cytat

Dobił mnie brak jego decyzji względem tej sytuacji.

jaki brak decyzji, jak facet po Twojej zdradzie i romansowaniu z 3 gośćmi podjął jasna decyzję:

Cytat

Zrezygnowaliśmy z terapii. Na razie odpoczywamy od siebie. I on ma podjąć decyzje co dalej z nami.

zwyczajnie się odsunął, bo potrzebuje czasu na ochłonięcie i umocnienie się w przekonaniu, że nie jest to decyzja emocji;
chociaż kierunek jego decyzji wydaje się być już widoczny;

Cytat

Kobiety sa z Wenus, mężczyźni z Marsa.

myślisz, że zdradzone kobiety reagowałyby inaczej niż Twój partner?

Cytat

Chce poznać męski punkt widzenia na ten problem (...) Chodzi wyłącznie o podejście facetów do takich sytuacji.

zdrady? czy zwalania odpowiedzialności za nią na partnera, czy też jego mamę?
3739
<
#10 | Deleted_User dnia 12.01.2019 15:49
Nie chce nikogo szukać. Szczeniak to przenosbia. To opis moich emocji na ten moment, tego co czułam. Bałam się podjąć pewnych kroków samodzielnie. To prawda. Mleko się rozlało. Chce się z tego podnieść. Jest tyle spraw i wątków pobocznych, ze nie wiem gdzie mam odgruzowywac na początek. Muszę dojść sama do tego. Na spokojnie. Nikim nigdy nie manipulowalam, mówiłam wprost zawsze, ale najczęściej jak grochem o ścianę.
Poznaliśmy się mając te 22 lata i tak zostało po prostu. Dzieci bawiące się w dom. Kiedy był problem próbowałam o tym mówić, zaś on nie widział problemu. I zamiast obydwoje dojść do wniosków, próbować z tym walczyć to pogubilismy się. Boję się też, ze to kwestia uzależnienia od niego. Często prowadził przemoc ekonomiczna względem mnie. Tłumacząc, ze sama sobie nie poradzę bozarabiam mniej. To prawda, będzie mi ciężko, ale co z tego ? Jakoś to ogarnę.
Jest tyle emocji, strachu, lęku, wstretu do siebie samej, ze nie wiem co mam z tym zrobić na ten moment.

Komentarz doklejony:
amor
Mam na myśli wcześniejsze decyzje. Nie obecna.
Zdrada była owszem. I biorę za nią pełna odpowiedzialność. To jest bezsprzecznie. Nakreslilam cała sytuację bo chce zrozumieć pewne schematy i mechanizmy i przyczyny tego wszystkiego bo nigdy nie miałam syndromu zdrady. Muszę być sama i to akceptuję.
Wiem jak reagują kobiety, mężczyźni myślą bardziej schematycznie, stąd pomysł zasiegniecia opinii też Was. Jak pisałam, nie szukam glaskania po głowie.
Próbuje skutecznie to przeanalizować, ale nadal ciągle coś mi się wymyka.
14019
<
#11 | amor dnia 12.01.2019 16:04

Cytat

To nie jest tak, ze poszukuje faceta.

Cytat

Nie chce nikogo szukać.

czy ktoÅ› Ci takie rzeczy zarzuca?

Cytat

Szczeniak to przenosbia. To opis moich emocji na ten moment, tego co czułam.

dobrze, że to prostujesz, bo wygląda to niestety jak próba grania na emocjach, szczególnie w kontekście rozmydlania odpowiedzialności za zdradę partnera, a wyostrzania i koloryzowania innych składowych Z przymrużeniem oka

Cytat

Często prowadził przemoc ekonomiczna względem mnie.

oj, wiec jednak są pozytywy i chyba powinno Ci teraz wręcz zależeć na zakończeniu tej relacji?
wreszcie możesz spokojnie się uwolnić od tego typu jego działań i sama decydować o swoim budżecie

Cytat

Tłumacząc, ze sama sobie nie poradzę bozarabiam mniej. To prawda, będzie mi ciężko, ale co z tego ? Jakoś to ogarnę.

dokładnie tak i z tym się warto pogodzić Z przymrużeniem oka
3739
<
#12 | Deleted_User dnia 12.01.2019 16:12
amor
Nikt mi tego nie zarzuca poszukiwanie kogos i nie chce żeby zarzucał.
Do tego już doszłam samodzielnie. (Całe szczescie).
Jest trudno, owszem.
Stanelam przed trudami własnego już życia. I muszę sama się zorganizować na ten moment
Mam nadzieję, ze się pozbieram z tym. Krok po kroku. Myśl po myśli.
Jest to etap życia, w którym sama zacznę już walczyć o siebie, swoje emocje, potrzeby.
13728
<
#13 | poczciwy dnia 12.01.2019 16:49
Konstruktywna krytyka zawsze zdecydowanie więcej wnosi aniżeli głaskanie po głowie. Ja jednak chciałby Cię pochwalić. Mianowicie nie każdy ma tyle odwagi aby stawić czoła własnym słabościom a do tego narazić się na ostry komentarz na portalu.
Wyjście z własnej strefy komfortu psychicznego nie jest łatwe i takie oczywiste. Człowiek to z zasady istota egoistyczna lubiąca przerzucać odpowiedzialność za własne wybory, życie na kogoś innego. Przecież to zdecydowanie prostsze aniżeli podjęcie rękawic i przyjrzenie się własnej osobie, popracowanie nad własnymi słabościami. Bardzo często wnioski jakie się wyciągnie są cholernie bolesne, ale w perspektywie czasu bardzo przynoszące mentalnie intratne.
Fajnie, że trafiłaś tutaj na portal. Czytaj, analizuj, wyciągaj wnioski, pracuj nad sobą.

Komentarz doklejony:
*bardzo intratne mentalnie
14019
<
#14 | amor dnia 12.01.2019 17:36

Cytat

Przez moment z braku finansów mieszkaliśmy z nimi. Jego matka byla wiecznie niezadowolona. Nastawiali jego przeciwko mnie. Upokarzali mnie tym, ze moi rodzice są biedni. Kiedy partner miał po znajomości ogarnieta dobra pracę okazało się, ze dla mnie nie było tam miejsca. Chciałam miec cos swojego, wiec poszlam na staz. Jego rodzice nosem kręcili i dowiedziałam się, ze jestem leniwa, toksyczna, nieambitna, kariery nie zrobię i mogę w tesco na kasie pracować. on wszystko słyszał i nie zrobil z tym nic. Powiedział, ze moge sie wyprowadzic bo on musi zostac z matka.

całkiem możliwe, że z dwóch tak różnych światów pochodzicie, że nie jesteście w stanie mówić jednym językiem; i nikt tutaj nie jest zły, czy gorszy; po prostu doświadczenia i wychowanie są tak odmienne, a że oceniacie sytuacje z całkowicie innych punktów widzenia, czy przez jakieś wdrukowane schematy, to dojście do porozumienia od początku nie było możliwe i skazane na porażkę;

to tak poza wyborem tej zdrady, jako rozwiÄ…zania;
6755
<
#15 | Yorik dnia 12.01.2019 22:52
Co was połączyło, gdy miałaś 22 lata, nieznane dotąd orgazmy ?
Co tak naprawdę was łączyło a co dzieliło?
To musiało się tak skończyć dla pary z przyzwyczajenia i z tak dużym niedopasowaniem. Nie sądzę, by on był święty, nie był tylko tak głupi, żeby brać winę na siebie. Bez wsparcia i odrzucana przez niego poleciałaś klasycznym schematem. To było nieuniknione. Masz bardzo dużo do przepracowania. Tak dużo że aż słabo się robi.

Cytat

Wiem jak reagują kobiety, mężczyźni myślą bardziej schematycznie, stąd pomysł zasiegniecia opinii też Was
.
Nie chcę Cię obrażać, ale schemat Twoich wyborów i postępowania to klasyka życia rozwielitki od której niewiele zależy, wszystko dzieje się samo, przemyśl to.
3739
<
#16 | Deleted_User dnia 12.01.2019 23:07
Od smutku do autodestrukcji i furii.
Może to borderline?
I tak naprawdÄ™ to ja mam problem?
14019
<
#17 | amor dnia 13.01.2019 09:11

Cytat

Od smutku do autodestrukcji i furii.
Może to borderline?
I tak naprawdÄ™ to ja mam problem?

jeśli masz takie wątpliwość, to podejdź po konkretną diagnozę do dobrego psychiatry; i albo je potwierdź albo wyeliminuj, zamiast trwać w domysłach, hipochondrii i doszukiwaniu się u siebie Bóg wie czego;

powinnaś wiedzieć, że jakiekolwiek zaburzenie nie jest wytłumaczeniem dla ludzkich wyborów; ono wskazuje jedynie jakąś silnie zaburzoną sferę;

przecież osoba bordeline wcale nie musi przy swoim rozchwianiu emocjonalnym np zdradzać, bo może np mieć wzmocnione w sobie inne rzeczy, które będą na tyle silne, że nie będzie szła w tym kierunku;

polalola tak ogólnie, to my ludzie mamy w sobie zazwyczaj, takie dwa swoje nieprawdziwe obrazy siebie: jeden bardzo pozytywny i przedstawiający nas w samych superlatywach i drugi niesamowicie negatywny, gdzie patrzymy na siebie w bardzo krzywym zwierciadle i postrzegamy siebie w przerysowanym bardzo negatywnym świetle;
i w zależności od tego, czy w danym momencie, poczucie naszej wartości zwyżkuje, czy zniża się, to jeden lub drugi obraz w nas bierze górę;
przy czym żaden z nich nie jest prawdziwy, my sami jesteśmy gdzieś tam pośrodku;
ani tacy doskonali, jak nasze wyobrażenia o samych sobie, ani tak negatywni i beznadziejni, jak nasze obawy Z przymrużeniem oka

nie jesteś też tożsama z jakimś czynem, którego dokonałaś; to tylko jakieś zdarzenie i jakiś niedobry dla Ciebie wybór, który uczyniłaś; i którego ponoszenie ma dla Ciebie takie nieprzyjemne konsekwencje z którymi wiąże się ten mętlik emocjonalny i który przywołał te wszystkie negatywne emocje, z jakimi się teraz borykasz;

i nie bierz wszystkiego na siebie, bo to nie Twoja wina, że nikt nie nauczył Cię np dbania o swoje, o siebie; to też nie wina Twoich rodziców, którzy być może też nie zostali tego nauczeni; inni nie potrafią innych bardzo pozytywnych rzeczy, które Ty możesz mieć w sobie bardzo silnie ugruntowane;
nie ma ludzi doskonałych;
jeśli mama partnera mówi o Tobie, że jesteś taka i owaka; to mówi o swoim postrzeganiu i swoich problemach, a nie o Tobie Uśmiech
z jej punktu widzenia ona może tak postrzegać, ale to jest tylko jej postrzeganie, jej obawy, za nimi idą jej nieumiejętności i jej ograniczenia;to jest jej problem;

Ty masz swój; nie umiesz chronić samej siebie;
przez co do tego co ona Ci dowaliła, dowaliłaś sobie jeszcze więcej;
więc zrób dla siebie przynajmniej tyle, że się tym nie obciążaj i się z tym nie identyfikuj; i nie daj Boże nie uciekaj od odpowiedzialności za to (co zresztą zdaje się próbujesz robisz i to jest w Tobie bardzo fajne) , bo wpakujesz się w poczucie winy, albo w samobiczowanie;

nie jesteś tożsama z żadnym zdarzeniem, chociaż jesteś odpowiedzialna za swoje wybory i konsekwencje z nich wynikłe Z przymrużeniem oka
3739
<
#18 | Deleted_User dnia 13.01.2019 11:03
amor
Bardzo Ci dziękuję. Byłam już w podobnej sytuacji 8 lat temu. Myślałam, ze to minęło, ale chyba jednak nie. Miałam mocne załamanie psychiczne. W domu ojciec stosował wobec nas przemoc fizyczną. Ja ucieklam w alkohol, seks i nie umiałam sobie z tym poradzić. Szukałam męskiego wsparcia. Ponizalam się ma wlasne życzenie. Poszłam na studia i trochę to minęło, chociaż miałam problem z utrzymaniem siebie. Zmirnialam często mieszkania, znajomych i zawsze czułam to samo - pustkę. Jeszczew domu okaleczalam się. Potem w wieku 21 lat trafilam do psychiatry - diagnoza insomnia i depresja. Pół roku temu doszliśmydo wniosku z psychiatra o odrzucenie bioxetinu. Miałam zwyzke fomy. Zmieniłam pracę, znalazłam zainteresowania. Po około 2 miesiącach znów dołek. I wszystkie te sprawy związkowe doprowadziły do kulminacji tych wydarzeń. Tak myślę. Więc jakieś zaburzenia mam. Okres 5 lat z partnerem okazał się zatem być może utajnieniem tego wszystkiego. Sama nie wiem. Sęk w tym, ze czuję się znów jak w liceum. Przy czym wtedy t kwilam w tym sama, a teraz rykoszetem dostał partner. I jego skrzywdxilam. A to już mój błąd życiowy.
6755
<
#19 | Yorik dnia 13.01.2019 15:56
Jesteśmy sumą swoich doświadczeń. Na niektóre jednak mamy wpływ. Każda z sytuacji przynosi nam wiedzę, doświadczenie i umiejętności. Czasami świadomie możemy decydować, czego chcemy doświadczyć czasami nie, ale tylko od nas zależy jak to później wykorzystujemy. To od nas zależy nad czym się pochylamy a od czego się odcinamy, uciekamy, jak kształtujemy własną osobę, jakie staramy się stosować standardy czy też jak bezkrytycznie dopuszczamy i stosujemy wpojone w nas wzorce zachowań.

Cytat

Ja ucieklam w alkohol, seks i nie umiałam sobie z tym poradzić. Szukałam męskiego wsparcia. Ponizalam się ma wlasne życzenie.

Wiedząc doskonale jakie masz destrukcyjne tendencje, od czego się trzymać z daleka i gdzie szukać pomocy weszłaś znowu w to samo?
14190
<
#20 | Hestolades dnia 15.01.2019 03:08

Cytat

Nastawiali jego przeciwko mnie... poszlam na staz. Jego rodzice nosem kręcili i dowiedziałam się, ze jestem leniwa, toksyczna, nieambitna, kariery nie zrobię i mogę w tesco na kasie pracować. On wszystko słyszał i nie zrobil z tym nic. Powiedział, ze moge sie wyprowadzic bo on musi zostac z matka.


Pierwsze spostrzeżenie - jesteście jeszcze młodzi, by mówić coś o przegranym życiu. Całe życie kogoś spotykamy i uczymy się czegoś nowego.

Drugie spostrzeżenie - to nie jest tak, że młody ma nieodciętą pępowinę z rodzicami. On zwyczajnie nie ma potrzeby ucieczki od rodziców, bo jest mu z nimi zwyczajnie dobrze. On powoli poznając Ciebie, doznał klasycznego dość objawienia, że rodzice pozbawieni emocji miłości i seksu, więcej widzą o kobiecie jaką im przyprowadził do domu - ufa im, bo to rodzice. I on już wie, jaka jesteś - i nie bardzo Cię w tej wizji akceptuje, co najwyżej Cię toleruje, bo głupio być samemu, bo jest seks, itd. Rodzice mu powiedzieli, że jesteś leniwa, że jesteś nieambitna, że kariery nie zrobisz, itd... To wszystko nazwałaś nastawianiem rodziców przeciwko Tobie, a wszystkie te afery i awantury by go oderwać od rodziców, jak widać, nie podziałały. On nie powie tego głośno, ale on już wie, że faktycznie jesteś leniwa bo matka jest inna i zasuwa, gdy Ty leżysz, że nie masz ambicji, bo wolisz obijać się na stażu niż poszukać sensownej roboty, i zna już tysiące Twoich wad, które nauczył się tolerować i je potrafi już ścierpieć. Za seks.

Powiedzmy sobie szczerze - jeśli jedzie się do pracy do UK, to się tam pracuje, tyra, by po latach wrócić z workiem pieniędzy. Tylko leniwym może to nie pasować, chyba, że mają inna alternatywę zdobywania kasy. Podsumowując - on wybiera rodziców nie dla tego, że pępowina nieodcięta, ale dlatego, że jesteś obecnie jego jedyną i ostatnią opcją na życie z kobietą. Nie jesteś na tyle super, by dla Ciebie rzucić wszystko i bezpiecznie przenieść się od rodziców, bo od Ciebie dostanie 100 razy więcej niż od nich. Rodzice stają się wtedy wyjściem awaryjnym, bezpieczną przystanią do której można powrócić po kolejnej awanturze, jaką od czasu do czasu wywołasz.

Normalny facet jak dociera do niego, że ma przed sobą kobietę swojego życia, z którą można konie kraść - zapomina momentalnie o matce - i to jest ten moment odcięcia pępowiny - to nie Ty to robisz, ale on sam, bo on musi tego chcieć. Inaczej, spocisz się tylko namawiając go do tego i wszyscy będą wściekli.

Trzecie spostrzeżenie - zupełnie nie pasujecie do siebie. Znaleźliście się razem może tylko dlatego, że Ty byłaś jedyną kobietą z jaką mógł mieć seks, a on był tym kimś kto Cię chciał. A to nigdy nie jest najlepszy wybór. Sama napisałaś - "W końcu opracowalam plan ucieczki.". Tylko, że z wieloma kobitkami jest tak, że jak nie trafią na faceta który się zdeklaruje je utrzymywać, to nie rezygnują z tego który akurat jest pod ręką i to robi. Pierwszy kandydat odpadł, bo wyjechał. Drugi nie był właściwie zaangażowany, nie przedarł się przez tzw. lód, miękki był. A trzeci okazał się łajzą, chętną tylko na seks, zonk - więc... zostałaś z niczym, i czujesz się więc przegraną w tej kobiecej grze, granej od wieków.

Teraz czas więc na najlepszą decyzję w życiu - zaczynasz je od początku, żyjąc i szukając mężczyzny swojego życia, dla którego nie będziesz jakimś tam kompromisem, nędzną akceptacją tego co przywiał wiatr, ale zdobyczą trudną, wartą starań mężczyzny. A on niech w końcu znajdzie taką, którą oceni na tyle właściwie, by zrezygnować dla niej z rodziców. Ona musi być tej decyzji warta!

Bo to nie kobieta swoimi awanturami odcina pępowinę męża z rodzicami, lecz robi to on sam, gdy wie, że to mu się będzie opłacać, że dostanie od kobiety więcej i więcej, i obiad, i seks. Tu on nigdy nie dostał takiej perspektywy, miał raczej wrażenie, że utknął z Tobą - a zdrada jeszcze upewniła go w tym, że nie powinien być z Tobą.

Życie więc daje Wam szansę na kolejne rozdanie, nie czekajcie na siebie, bo z tego nic dobrego się nie narodzi. Jeżeli wrócicie do siebie, bo coś tam we wspomnieniach dawnych emocji się jeszcze tli - to będzie już tylko gorzej, bo będziecie dla siebie wyłącznie słabym kompromisem na życie. On będzie widział kobietę jakże daleką od ideału matki, będzie pamiętał i wypominał tę zdradę - a Ty, znowu poczujesz się jak w więzieniu własnego kompromisu. Wróci depresja, bezsenność, pojawi się złość i bunt, i kolejna przygoda, aż do katastrofy tego związku. Nie rokujecie na szczęśliwe bycie ze sobą, i obym się mylił, jeśli do siebie wrócicie.
3739
<
#21 | Deleted_User dnia 19.01.2019 13:40
Witam.
Za namową niektórych poszłam do specjalisty w fazie depresji i obwiniania siebie za to wszystko. Wypisywacze recept na NFZ stwierdzali ciągle depresję. Po konsultacji ze spec. Z dziedziny psychiatrii i psychologiem klinicznym wyszło całkiem inne rozpoznanie - CHAD, który wcześniej objawial się wyłącznie długimi zmianami depresyjnymi, remisja i krótkimi hipomaniami. Ostatnie wydarzenie z przed pół roku po odstawieniu leki za przyzwoleniem lekarza doprowadził do manii, gdzie popełniłam błąd za błędem. Teraz do mnie dochodzi to wszystko. Rozpoczęta znowu Nowa praca, szukanie bliskości poza związkiem i ciągle plany wyjazdów.
Myślę, ze teraz jestem w dobrych rękach trafiłam do dobrego spec. Partner ode mnie odszedł Bo to było dla niego za wiele. I to rozumiem. Można rzec, ze moją agresją i odksztalceniem sytuacji nie wszystko bylo do końca realne. Niech to będzie nauczka dla wszystkich innych w związkach, ze oprócz tzw. Zimnej zdrady z nudów, inne mają drugie dno.
14019
<
#22 | amor dnia 19.01.2019 15:33
Polalola bardzo fajnie, że to napisałaś Uśmiech
My ludzie mamy taką tendencję, by szukać prostych, najlepiej krótkich, jednoznacznych odpowiedzi i jesteśmy wręcz przekonani, że każde z zapytań ma tylko jedną odpowiedź. A tak nie jest.

Ten świat wokół nas jest o wiele bardziej złożony i przez to posiadający o wiele więcej układów odniesienia i przeróżnych konglomeratów, niż te, które możemy tak klarownie i bezpośrednio w ogóle ujrzeć i w prostych słowach w odpowiedziach jesteśmy w stanie zawrzeć.
Dlatego tak cholernie ważna w życiu jest pokora.
3739
<
#23 | Deleted_User dnia 19.01.2019 15:42
Dziękuję za odpowiedź amor.
Czeka mnis bardzo długa droga do wyprostowania tego wszystkiego. Mam nadzieję, ze się uda i wygram z tym, a przynajmniej zacznę to kontrolować. Szkoda tylko, ze zostałam z tym sama. No, ale trudno. Tak widocznie miało być.
14019
<
#24 | amor dnia 19.01.2019 15:47
Masz teraz fantastyczną okazję, przyjrzeć się bliżej temu, jak oddziałowuje na człowieka wiele rzeczy i czynników zewnętrznych, szczególnie kiedy w grę wchodzi jeszcze nasilenie chorobowe i przerysowany/zaburzony odbiór z niego wynikający Z przymrużeniem oka
To mogą być bardzo fajne, rozwijające, wiele wnoszące w poznanie, spostrzeżenia.

Co do doświadczania przemocy w dzieciństwie, jak to pięknie powiedział Sartre "Ważne nie jest to co ze mną zrobiono, ale to, co ja sam zrobiłem z tym, co ze mną zrobiono" Z przymrużeniem oka

Fajnie, że jesteś i bardzo dobrze, że pod konkretną, fachową opieką Uśmiech

Błędy popełniamy w różnej skali, wszyscy, co do jednego.
To, że niektórzy tkwią uparcie w obrazie swojej nieskazitelności, to ich problem. To jest ich ograniczenie. Jak sama zauważyłaś w okresach manii błedów popełniłaś najwięcej. Oni (tak jak np mama Twojego partnera) bez manii, a też je popełniają, wystarczy im jak widać samo poczucie własnej zajebistości Z przymrużeniem oka

Paradoksalnie to właśnie na tych błędach najwięcej się uczymy i najwięcej zyskujemy. Nie popełnia błędów ten, kto nic nie robi Z przymrużeniem oka

By ruszyć do przodu kluczowym jest akceptacja siebie, swoich wad i właśnie akceptacja dla popełnia przez siebie błędów. To właśnie ta akceptacja daje szansę na rozwój i realne wprowadzenie zmian.

Za swoje błędy nie musisz czekać na rozgrzeszenie od innych.
Oni mają swoje ścieżki i drogi rozwoju i swój własny czas wzrastania, który niekoniecznie musi być kompatybilny z Twoim(naszym) czasem.

Odpuścić musisz sama sobie. A to, że pracujesz nad sobą i dokonujesz dużej zmiany w sobie i dzielnie walczysz z bardzo trudną i niewdzięczną chorobą, naprawdę wystarczy. Sama praca, którą teraz wykonujesz i wykonać musisz, by udźwignąć ten cały trud z chorobą związany, to już jest ogrom Uśmiech
Bardzo dobrze, że wpadłaś na ten portal i podzieliłaś się swoją historią i doświadczeniami Uśmiech

Komentarz doklejony:

Cytat

Mam nadzieję, ze się uda i wygram z tym, a przynajmniej zacznę to kontrolować.

nic nie musi być doskonałe, daj sobie prawo do potknięć w trakcie nauki Z przymrużeniem oka
to, że się starasz i robisz tak wiele w tym kierunku, to wystarczy do tego, abyś pewnego dnia mogła sobie spokojnie powiedzieć "udało mi się"; nie musisz się obciążać tym, że musi Ci się udać;

Cytat

Szkoda tylko, ze zostałam z tym sama.

Daj im też pobłądzić trochę Z przymrużeniem oka
3739
<
#25 | Deleted_User dnia 29.01.2019 21:23
DziÄ™ki amor 😊
Dzień po dniu czuję się stabilniej. Psycho stwierdza, ze związek sensu nie miał i to było przedłużanie studenckiego życia. Chociaż często tęsknię. I to bardzo. Za nim, za naszą kotką, która zabrał za chociażby zludzeniem stabilnego życia. Bo tak naprawdę to miałam tylko to. Rodzina nie jest mną zainteresowana, diagnoza ich dobila dodatkowo. Czuję taka bezradność i smutek, ze skrzywdzilam niewinnego człowieka. Wszystko zbiegło się w jednym czasie niepowodzenia w związku, powrót choroby. Przerosło mnie to. Nie mogę patrzeć w lustro. Widzę dziwadlo i kogoś odpychajacego. Pomimo ze, zawsze byłam zadbana dziewczyna i podobno atrakcyjna. Teraz to nie ma znaczenia. Natomiast, sama ze sobą nie mogę żyć w spokoju. Te doświadczenia odcisna niesamowite piętno w moim życiu i doprowadza do samotności bo żaden mężczyzna nie spojrzy na mnie już jako kobietę tylko potwora.
14019
<
#26 | amor dnia 29.01.2019 23:36

Cytat

Te doświadczenia odcisna niesamowite piętno w moim życiu i doprowadza do samotności bo żaden mężczyzna nie spojrzy na mnie już jako kobietę tylko potwora.

Polalola raczej nikt , może poza grupą jakiś ograniczonych prostaków, nie będzie nigdy traktował i odbierał chorej osoby jako potwora Uśmiech
A w sumie to może nawet lepiej, aby życie tak zweryfikowało nasze znajomości Z przymrużeniem oka I to niezależnie od tego, czy jest się chorym, czy zdrowym.

Przy dobrej opiece powinnaś się ustabilizować i spokojnie funkcjonować. Jesteś młodziutka, żyj dziewczyno i ciesz się życiem. Masz po prostu więcej pracy przed sobą nad ogarnianiem samej siebie i obowiązek dbania o leczenie Z przymrużeniem oka

jest taka książka Rosickiej -Jasińskiej "Ołówek"; główna bohaterka, z dnia na dzień musi pogodzić się z wystąpieniem nieuleczalnej choroby, przykuciem do łóżka i upośledzeniem pracy wszystkich mięśni ciała;
a co za tym idzie, z bycia piękną kobietą sukcesu, musi pogodzi z utrudnioną chociażby możliwością komunikowania się ze światem zewnętrznym;

pada w tej książce świetne stwierdzenie (nie pamiętam już szczegółów tej wypowiedzi, bo czytałam lata temu, więc tak ogólnie myśl tylko przytoczę): otóż ta kobieta, przykuta śmiertelną chorobą do łóżka, chorobą która z dnia na dzień pozbawia ją władzy nad własnym ciałem i czyni kompletnie niepełnosprawną, stwierdza:" Boże już nie pytam dlaczego ja, i dlaczego mnie to spotkało. Znam już odpowiedź, ktoś inny mógł by tego nie unieść"

Więc może po prostu warto nabrać dystansu do tego co nas spotyka i po prostu cieszyć się życiem. Iść spokojnie do przodu i nie zadręczać się zbędnie tym czego zmienić nie możemy. Skupić się po prostu na pozytywach i je pielęgnować i o nie walczyć Z przymrużeniem oka

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?