Rozwód jak wojna 2 | [0] |
whiteangel | 20. Kwiecień |
grzegorz28 | 20. Kwiecień |
Starbuck | 20. Kwiecień |
oszustka | 20. Kwiecień |
rafex | 20. Kwiecień |
Crusoe | 00:52:46 |
makasiala | 00:53:42 |
Roszpunka1988 | 00:57:44 |
bardzo smutny | 01:14:37 |
# poczciwy | 03:29:20 |
To chyba najtrudniejszy etap bo człowiek mam często mało racjonalne idealizacje, nadzieje, marzenia.
Czy to są prawdziwe uczucia czy kierują nami leki bo z tego co piszesz - Wasze życie do nazbyt udanych nie nalezalo. Czy to nie jest tak, ze jesteś uzależniona od swojego męża ? Może masz syndrom osoby wspoluzaleznionej?
Wracając do żałoby. W tym najtrudniejsze jest przestać czekać, na każdy ruch. Warto tez chronić swoją godność by nie doszło do sytuacji, ze Ty zabiegasz, prosisz ..
Może dobrym pomysłem jest byś tu wypłakała swój gniew, żal a dla niego zastosowała tzw. Metodę 34 kroków (na pierwszej stronie portalu masz po prawej stronie troszkę niżej).
ResztÄ™ dokona czas - i Twoja praca.
Ten mechanizm to mimo toskycznej relacji, uzależnienia - brak realnej granicy stawianej przez Ciebie, ochrony bliskich, na 100% podejmowałas działania jednostkowe, które to przypominają - nie wątpię, jednak w Twoim wpisie, a i zapewne w życiu jest oczekiwanie na ... męża, otwarta nawet nie furtka, a brama?? Czy tu już właśnie wchodzą emocje, postawy których nie rozumiesz sama w sobie.
Wtedy gdy mimo danej szansy powinnaś chronić siebie bliskich, brniesz dalej. Dlaczego?
Oczywiście mało danych by jasno stawiac tezy o Twoim, życiu. Raczej potraktuj te słowa jako kierunek poszukiwań właśnie na terapii, by nie okazało się po uszy tkwisz w relacji, w emocjach które Cię ograniczają, zabiajaja....
stad namowa do realnej pracy.. nie odkładaj tego czy będziecie małżeństwem, czy nie... zacznij !