Rozwód jak wojna 2 | [0] |
Rozwód jak wojna | [0] |
szalona20122012 | 19. Kwiecień |
parasol | 19. Kwiecień |
@hurricane | 19. Kwiecień |
naniby1 | 19. Kwiecień |
DzieciakSalut | 19. Kwiecień |
Julianaempat... | 06:38:43 |
bardzo smutny | 07:02:55 |
Pogubiony | 07:23:11 |
justynaaa | 07:50:03 |
Crusoe | 08:08:43 |
W związku z tym musisz wytyczyć jasne granice i zadbać aby były przestrzegane. Jeśli będziesz uległa na jego "chciejstwa" to szybko pogrzebiesz szanse na nowe szczęśliwe życie. Powodzenia
Masz z nim konsultować z kim wolno Ci się będzie związać?
Owszem, ma prawo i obowiązek interweniować jeśli jego dziecko będzie krzywdzone, ale nie w Twoje życie...
Typowy hipokryta sądzący, że jemu wolno, ale innym jest zabronione...
Czuję się silniejsza, dzisiaj poraz pierwszy przekonałam się, że potrafię mu powiedzieć nie.
Ex chciał ode mnie pożyczyć pieniądze i bardzo się zdziwił, bo mu odmówiłam. Było mi ciężko ale nie ugięłam się. Najwyższy czas zacząć się szanować. Zyczcie mi wytrwałości, bo mam miękkie serce
Komentarz doklejony:
Nie mieszkamy razem, na dziecko oczywiście daje, ale to kropla w morzu, bo on nigdy nie ma pieniędzy. Dziecko odwiedza raz na tydzień, dwa na 5 godzin, ale tylko po to żeby się popatrzeć na małą, siedzi bądź leży i pisze coś na telefonie, przypuszczam, że do swojej laluni i tyle pożytku z niego. Ja jestem ogólnie ugodową osobą, ale z nim się chyba nie da, bo to manipulant, teraz to zauważyłam.
Byc moze w jakis sposob trzyma sobie ciebie w rezerwie gdyby cos mu nie wyszlo z tamta kobieta.
Ukladaj sobie zycie po swojemu i ciesz sie zyciem a jego wyrzuć do śmietnika historii.
Pozdrawiam
Facet ma ze soba problem i dlatego musisz starc sie nie zawracac sobie nim głowy.
Jak cos mówi to przemilcz, jak cos robi to olej to.
Na takich tylko ignorancja pomaga nic wiecej.
Jedynie przykre jest to że dziecko nie ma ojca ale na to tez nic nie poradzisz.
Po prostu trafiłas na idiotę.
Czy chodząc po mieście interesujesz się pięknymi, zadbanymi (czyli na pewno nie biednymi) i przebojowymi (pewnymi siebie zołzami) kobietami. Czy za brzydkimi, nudnymi ale pewnie porządnymi dziewczynami? Kobiety tak samą pragną mieć dobrze wyglądającego partnera, przy którym nie będą się nudzić i to z nimi chcą zakładać rodziny.
Moim zdaniem Ci porządni faceci tak samo zdradzaliby jak Ci przystojni i "szmalcowni", tylko akurat Ci drudzy napotykają więcej okazji z racji posiadanych przez siebie atutów.
To slynny "samolubny gen". Tez tak masz...
Czy do Twojego mieszkania też każdy może sobie wejść bez zaproszenia i grzebać Ci w szufladzie z majtkami a ty jesteś bezradna bo nie chcesz nikogo denerwować?
Problem jest w Tobie, on tylko z tego korzysta;
Timoti,
Cytat
Brzydka to porzÄ…dna?
no jest taka złudna korelacja, ale nie z wyboru tylko z braku okazji;
Tragedia, gdy brak okazji przedstawiany jest jako cnota
"Brak okazji, odwagi, ochoty - to powody niejednej cnoty"
Nadina, dobrze Ci idzie tak trzymaj !
Facet ma goofno do gadania w Twoich prywatnych sprawach.
Było minęło .
Fajnie, że mimo wszystko dajesz mu szanse na bycie ojcem - dla dziecka, nie dla niego.
Co do wytłumaczenia o które pytasz facetów ....obawiam się , że oczekujesz sugestii , że facet jeszcze coś do Ciebie czuje, że może jednak .
Przykro mi, ale dla mnie jest dosyć oczywiste , że kieruje nim zazdrość o swoją własność . Bo tak dalej Ciebie traktuje, jako swoją własność. Ale już Ty nie masz do niego , żadnych praw. Taki samczy pęd do posiadania wszystkich kobiet na świecie . Coś w stylu psa ogrodnika , jak wcześniej pisał timoti.
Może by tak na was facetów ponarzekać?
Nadina, zrozumieć faceta? a co tu rozumieć, są prości jak budowa cepa,duże dzieci...
Cytat
No i niech sobie zapamięta,co się przejmujesz? zrezygnuj z dźwigania ciężaru odpowiedzialności za wszystko, co nie jest tobą,wrażliwcom ciężko postawić granice,warunki, być asertywnym i mówić głośno "Nie" ale czas sie tego nauczyć,bo facet za dużo sobie pozwala, i wie że może bo ty nic nie zrobisz,używając słów które cię wpędzają w poczucie winy,postaw się mu a zobaczysz efekt,faceci to tchórze dużo gadają mało robią... chyba sie doigrałam
Cytat
Pewnie że dzieci bo są "produktem" swoich matek, kobiety wychowują swoich synów na facetów którzy są odwrotnością ich obrazu partnera. :cacy
Cytat
No tak,Kobieta kobiecie zgotowała taki los
Cytat
Brzydka to porzÄ…dna?
no jest taka złudna korelacja, ale nie z wyboru tylko z braku okazji;
Tragedia, gdy brak okazji przedstawiany jest jako cnota
Yorik o brzydkiej porządnej pisałem w kontekście opinii zgryzolowatego odnośnie przystojnych dupków i reszty porządnych facetów (domyślam się, że mniej przystojnych). Odnośnie mniej atrakcyjnych kobiet, to chyba jednak występuje zależność ale odwrotna. Kiedyś słuchałem opracowania badań, z których wynikało, że występuje korelacja pomiędzy łatwością "zaciągnięcia do łóżka" a urodą kobiety. Im bardziej atrakcyjna tym mniejsza ilość partnerów seksualnych. Miało to wynikać z poczucia tych kobiet, iż stanowią nagrodę o którą trzeba się bardziej postarać.
No czego mozesz sie doigrac za powiedzenie dowcipu?
Slusznie minione czasy stalinizmu juz dawno za nami
Cytat
To Ty tak twierdzisz, dla mnie to natura i strach przed porzuceniem. :niemoc
Wystarczy schować gazety, wyłączyć telewizor i posłuchać ludzi, która płeć wymaga więcej od drugiej ?
Cytat
Co ma jedno do drugiego? natura naturą żeby zrozumieć trza ją poznać...strach przed porzuceniem? a to czasami nie wasz problem "męski" a nie wy się boicie "odrzucenia"...
Cytat
Oczywiście Kobiety pit a czyja to wina nasza kobiet? a gdzie się podziała wasza męskość? ewolucja o was zapomniała? dyskryminujecie kobiety,słaba płeć głupia nie może być od was mądrzejsza,silniejsza bo czujecie się nie potrzebni takiej kobiecie,jak bardzo się mylicie...wymagamy od was o wiele mniej, niż wy od nas...temat rzeka można by tak bez końca,ale odbija od tematu i Nadina nas pogoni
Ja uczę się mówić nie, uczę się odmawiać. Efekty już widzę w sobie, o wiele więcej spokoju.
A on niech mówi co tam sobie chce. Ja mu już pomagać nie mam zamiaru, bo on nawet z dzieckiem mi nie pomaga. Był czas, że się wkurza łam mocno o to, że się umawia, a nie przyjeżdża do małej, ale zrozumiałam, że jeżeli on sam tego nie będzie chciał zmienić to ja nie mam na to wpływu. Trudno. Sprawa o alimenty będzie, wtedy też zostaną mu przyznane dni w których będzie widywał dziecko i tyle, nic więcej zrobić nie jestem w stanie, bo to jego wybory, a nie moje.
Komentarz doklejony:
York nikt w mojej "szufladzie" grzebać nie może.
Kochałam go...a on to wykorzystywał. Na szczęście otworzyłam oczy. Nie pozwolę nikomu krzywdzić moich dzieci.
Jego bezczelność nie ma granic. W jeden dzień pisze mi, że jak to oni się nie kochają, a na drugi chce pożyczyć ode mnie pieniądze. Wielka obraża majestatu, bo odmówiłam. Wysyłając mi pieniądze na córkę ironicznie podziękował za pomoc i, że tego nie zapomni.
Ja za długo byłam dla niego, za długo miałam otwarte drzwi i serce nie dam się więcej krzywdzić. Sam wybrał taka drogę więc niech sobie radzi sam.
Cytat
Nie to akurat miałam na myśli a raczej to że my Kobiety prosimy a mężczyźni wymagają,żebrzemy o chwilę uwagi o czas,bliskość,troskę i lubimy sie poświęcać,rezygnować z czegoś dla spokoju,stabilizacji i teraz właśnie to...Dama na salonach dziwka w łóżku,prać,sprzątać gotować wychowywać dzieci i cicho być, to by pasiło nie ma tak dobrze...
A czy jest po rozstaniu lepiej? na początku tak bo jest ten spokój,ale łatwiej jest gdy ma sie w kimś oparcie i te ramiona w których można się chodź na chwilę schować... jacy są ci faceci to są,ale są potrzebni,ktoś musi wkręcić żarówkę
Cytat
Teraz to Ty Zahi pojechałaś po bandzie My oczekujemy przede wszystkim akceptacji- i tyle. Wy nas chcecie zmieniać na swoją modłę. Gorzej jak naczytacie się i naoglądacie głupot, albo jak koleżaneczki (tej której tak naprawdę szczerze nienawidzicie) men zrobi coś czego wam w danym momencie brakuje. Wymagania was wobec nas mężczyzn sprowadzają się zaś do dwóch rzeczy: chcecie naszego (cennego ) czasu, oraz przede wszystkim uwagi. Chcecie czuć się ważne.....ba najważniejsze. Reszta to pic na wodę fotomontaż.
Poza tym Zahi.....wojna płci była od zawsze.
Wy będziecie śpiewać- gdzie Ci mężczyźniiii......prawdziwi taaaacyyyyy......gdzieeeeee te chłooooopyyyyyy......orły, sokoły, herosyyyyy!
A my będziemy mówić- bo to zła kobieta była
Bilans i tak wyjdzie na zero. Obecnie w czasach wojującego feminizmu, który notabene walczy często wbrew wam kobietom :niemoc jako równowaga pojawi się u mężczyzn coś jak ruch MGTOW (dla nie kumatych z angielskiego luźno tłumacząc- mężczyźni wybierający swoją drogę)
Nadina
Moim zdaniem sama poradzisz już sobie z tym. Tak jak piszesz musisz zamknąć dla niego serce i tyle. Niech zobaczy, że co było to było -i już nie wróci, a on niech płaci alimenty i o ile dziecko jest jemu faktycznie bliskie to niech utrzymuje z nim relacje.....a jak nie to niech spada na szczaw i niech zostawi Ciebie i dziecko w spokoju.
Jakbym o sobie pisał. czary jakieś czy co
Komentarz doklejony:
Cytat
Zahi teraz to już biadolisz
Cytat
No jemu dotąd pozwalałaś na znacznie więcej za samo to, że istnieje. To Ty go rozpuściłaś jak dziadowski bicz i dawałaś się wykorzystywać komuś na kogo nie można liczyć, jakoś Ci to do tej pory nie przeszkadzało; Związek oparty był na Twojej uległości, nie dziwne, że misio czuje się teraz krzywdzony;
Nick,
Cytat
Wszystkich to nie. Własnością są te samice, które zostały pokryte
Timoti,
Cytat
To oczywiste. Książąt i szejków za dużo nie ma, ciężko znaleźć
Cytat
I tylko tyle? myślałam że jeszcze doceniani...
Cytat
Tu masz racjÄ™...ale ja z wami nie wojuje bo po co?
Cytat
Taaa,a może tak nie jest
York po części masz rację, rozpuściłam go, ale przed tym wszystkim, ponad dwa lata temu on był inny dla mnie, był czuły, ufalam mu.
Zanim się z nim związałam dużo rozmawialiśmy o zdrada Ch, krzywdzie. Był taki męski, a zarazem czuły, a potem tą czułość przelał na tamtą. Tak ja go dalej kochałam i pozwalałam sobą manipulować. Mamy córkę więc chciałam dla niej też spróbować, ale nie udało się. Samej nic nie zdziałać, jeżeli ktoś nie chce niech idzie, nie zatrzymuje, ja go olewam już totalnie. Jedynie jak pisze kiedy będzie u małej jest z mojej strony jakiś tam odzew.
Sam tak wybrał to tak ma z mojej strony to koniec "walki" z wiatrakami.
Cytat
Gdyby był naprawdę blisko, to by nie zranił. Nie doszło by w ogóle do rozpadu więzi.
Komentarz doklejony:
Problem w tym, że w większości bardzo powierzchownie rozumiemy, to czym jest bliskość.
Cytat
OK, ale to wcale nie znaczy, że dojrzały. Dużo osób nie wie czego chce, bo nie zna siebie i swoich potrzeb, nie jest świadoma tego co się z nimi dzieje i dlaczego. Jak widać nie tylko kobiety idą bezmyślnie za głosem serca nie mając na to wpływu; Kontrola emocji, ich budowanie, ukierunkowywanie lub wyciszanie nie jest łatwe, a dla osób nieświadomych siebie w ogóle nie istnieje.
Yorik zgadzam się z Tobą, nie dojrzał, więc niech idzie za tymi emocjami, ja go nie zatrzymuje już. Drzwi miał otwarte, wchodził jedna noga, więc je zamknęła, bo na co mi ta jego jedna noga. Nie jest mi on potrzebny do szczęścia i życia.
Trudno, niech się obraża na mnie.
Cytat
Nadi,Ja sama mam z tym problem jeszcze, i jeszcze się tego uczę ...pazury i kły wystawiam żeby nikt za blisko nie podszedł bo to jest właśnie ten strach,strach przed ponownym zranieniem.
Nie łatwo odsłonić wnętrze osoby zranionej,próba zdjęcia z kogoś grubego pancerza, szat, które czynią jego wnętrze niedostępnym, sprawienia, że stawi czoła strachowi przed odrzuceniem, opuszczeniem i samotnością,takie wnikanie na siłę,bliskość emocjonalna pozwalamy na to, by ktoś poznał nas właśnie takimi, jakimi naprawdę jesteśmy... nie widoczne dla oczu,ale widoczne dla serca. .
Bliskość nie jest uczuciem, które można dzielić z pierwszą lepszą osobą,nie potrafiącą identyfikować własnych uczuć a co dopiero chcąc poznać nasze,trza najpierw poznać samego siebie,własny mechanizm.Bliskość emocjonalna bardziej intymna długa do tego droga
Więc Nadi nie ty jedna się z tym zmagasz,nic na siłe wszystko ma swój czas...
:brawo [video]https://www.youtube.com/watch?v=LqyNZP8nXfU[/video]
Wiedziałem że pod płaszczykiem Twojej maski hardej i krnąbrnej kobiety kryje się wielka romantyczka i ogromną wrażliwością .......i szczerze w tym jesteśmy podobni....ale ciiiii nie mów nikomu
Cytat
bo ludzie (i to czy zdradzeni, cze zdradzający) wielokrotnie oczekują, że szczęście oferuje im druga osoba, albo ucieczka od problemów;
ale tak nie jest; to tak nie działa;
zdradzającym wydaje się, że jak pojawiły się motyle w brzuchu i uciekną od problemów jakie mają z partnerem, to teraz już tylko czeka ich tylko haj lajf;
ale okres działania chemii szybko się kończy; i najczęściej tak jak nie potrafili wybudować szczęścia z jedną osoba, tak i nie potrafią z drugą; a dostają dodatkowo do udźwignięcia poważne konsekwencje wynikające z nierozwiązanych problemów i samego rozwodu (np spore obciążenia alimentacyjne, które wielokrotnie uniemożliwiają im zapewnienie sobie i kolejnej partnerce/partnerowi godnego i spokojnego życia;
to samo dotyczy osób zdradzonych, które w rozwodzie i ucieczce upatrują, że skończą się ich problemy; a rozwód bez porozumienia i po bandzie, wielokrotnie generuje jeszcze dla nich poważniejsze konsekwencje i problemy;
przy czym znalezienie kolejnego partnera obciążone jest dodatkowymi lękami i wchodzą w kolejne relacje z takimi samymi mechanizmami, które rozwaliły ich pierwsze związki; wielokrotnie muszą zaczynać budowanie wszystkiego od zera; już na własny rachunek; stąd tak wiele osób, szczególnie samotnych młodych matek, wiesza się bardzo szybko na przypadkowych osobach;
(bdw; obydwie kochanki mojego niewiernego, to kobiety po przejściach, nieudanych związkach; nieszczęśliwe; jedna z nich totalna desperatka, nota bene kobieta zdradzana; rozkładająca nogi już na pierwszej randce, byle tylko chłopa zatrzymać; no bo wreszcie trafił jej się ktoś nią zainteresowany; po latach samotnego pukania sobie w jajnik, trafiło jej się, jak ślepej kurze ziarno)
dlatego ludzie tak chętnie szukają winnych, przerzucają się winą i odpowiedzialnością i maja potrzebę obciążania innych za swoje niepowodzenia i trudna rzeczywistość w jakiej funkcjonują (i jaką sami generują); i to dotyczy zarówno jednej i drugiej strony;
najprawdopodobniej doszło do niego, że niewiele sobie poprawił;
a i w każdym kolejnym związku, są rzeczy fajniejsze niż w poprzednim, ale i gorsze, takie które lepiej funkcjonowały w poprzednim;
Komentarz doklejony:
jest dokładnie tak jak mówisz; jedna strona sama nic nie zdziała; szczególnie jeśli z nie ma z kim rozmawiać, bo druga osoba żyje tylko w swojej głowie, a nie w realnym świecie; a jak jeszcze do tego w infantylny sposób pojmuje to, czym jest miłość i skąd bierze się jej szczęście, to już kompletna porażka;
Komentarz doklejony:
że już nie wspomnę o tym, że osoby, które nie oderwały się emocjonalnie od partnera i samej zdrady, będąc już nawet w kolejnych relacjach, żyją w emocjonalnych trójkątach;
I to jest takie dla mnie ciężkie, że kiedy znowu stanie obok mnie osoba, która zacznie ze mną wędrówkę, że w każdej chwili mogę zostać sama, bo drugiej osobie spodoba się inny szlak inna droga.
Komentarz doklejony:
Ja się już emocjonalnie odkleiłam, zajęło mi to dwa lata. Dwa lata walki z wiatrakami.
Nie mam na niego wpływu, nic nie zdzialam jeżeli on nie będzie chciał. Chodzi mi tu głównie o przyjazdy do małej. Ile ja się nawkurzałam o to, że milion razy zmienia dzień, albo w końcu w ogóle nie przyjeżdża. Teraz mam to już gdzieś, sąd przyzna mu dni widzeń i z głowy. Ja staram się być dobrą, kochająca mamą, a to jaki on jest nie zależy ode mnie i nie o mnie świadczy.
Cytat
Z niczego cie nie ograbiono,to też jakbyś utraciła wiarę w siebie...nie wierzysz w siebie,nie wierzysz w innych,bo ktoś cię mocno zranił zadał bolesny cios,zawiodłaś się rozczarowałaś i co? i wszyscy są tacy sami? ten zdradził inny też zdradzi a skąd wiesz? wróżka ci powiedziała? z takim nastawieniem i myśleniem idziesz prosto w ślepą uliczkę...
Cytat
No to jak kogoś fajnego poznasz niech ci podpisze gwarancję,że jak go zaprzęgniesz do wozu ma iść równo z tobą i ten wóz ciągnąć...
Cytat
JesteÅ› 2 lata po rozwodzie?
Miłość mnie uskrzydlała, patrzyłam w przyszłość i widziałam ją z konkretną osobą. Teraz wiem, że liczy się tu i teraz.
Po zdradzie, rozczarowaniu, przepracowaniu zeszłam na ziemię, dostałam lekcję i już wiem, że nie można kochać kogoś bardziej niż siebie, bo ktoś jest, a potem może go nie być. Już nie ma we mnie tej romantycznej, beztroskiej miłości dla której poświęcamłam siebie.
Ja z nim nie miałam ślubu. Te dwa lata to było multum szans. Aż zrozumiałam, że tak się nie da, to on musi chcieć i nie słowami, a czynem.
Cytat
w drugiego człowieka, czy złudzenie o nim?
Cytat
wyjście z dziecinnego postrzegania, że coś wiecznie pozostanie niezmienne, sprawia, że nasze życie staje się bogatsze, bo korzystamy wówczas z niego w pełni, doceniamy to co mamy, uczymy się o to starać, pielęgnować i walczyć;
na zasadzie "żyj każdego dnia tak, jakbyś wiedział, że jutro masz umrzeć"
to dar, a nie przekleństwo;
Wszyscy którzy dostaliśmy po tyłku od życia w ten sposób powinniśmy starać się przy nowych związkach, zawsze dać czystą kartę nowej osobie.
Jeśli gdzieś w nas będzie cały czas wyła alarmowa syrena to nigdy nie stworzymy szczęśliwego związku z nowym partnerem/partnerką.
Niestety trzeba trochę zaryzykować wchodząc w coś nowego.
Ostrożności nigdy za wiele, ale nie można zabierać cząstki pozostałości poprzedniego związku w nowy związek.
Życie to często rosyjska ruletka, nam trafił się pocisk który rozbił nam wszystko ale inni mają więcej szczęścia im się udało.
Być może z nowym partnerem/partnerką nam też się uda, ja jestem dobrej myśli.
Wiem natomiast jedno, teraz to my powinniśmy cały czas stawiać się na pierwszym miejscu.
Niech to się nie rzuca w oczy ale nasze szczęście powinno być ważne minimum tak samo dla nas ważne jak szczęście innych.
Planowała byś je od razu zakładając, że ich ojciec jest, a jutro może być z inną. Przecież mało która kobieta godziła by się na dzieci zakładając z góry, że małżeństwo, partnerstwo nie będzie trwało. Zakładamy rodziny i wierzymy, że będziemy bezpieczne, my i dzieci.
A co mają powiedzieć faceci, których zdradzają kobiety i chcąc nie chcąc stają się tatą z doskoku. Myślisz, że planowali by dzieci zakładając, że ta kobieta tak postąpi? Każdy zakładając rodzinę, ufa, wierzy, że się zestarzeje z tą osobą. I może to jest dziecinne, ale takie są fakty. Dopiero ludzie po zdradzie inaczej na to patrzą
Komentarz doklejony:
MarcinPoznan zgadzam się z Tobą, nigdy nie można kochać kogoś bardziej niż siebie. Chyba, że swoje dzieci. Ale trzeba dostać w tyle, żeby do tego dojść
Cytat
Nadina równie dobrze mógłby zginąć w wypadku samochodowym lub zachorować na jakaś śmiertelną chorobę i odejść wcześniej
Komentarz doklejony:
To nie jest powód do tego aby przestać żyć, ale do tego by tym bardziej życie docenić. I nie szukać w życiu dziury w całym, ale docenić każdą chwile i wydusić z niej, to co można dla nas najlepszego.
Nie ma sensu bać się ryzyka i cofać się tym samym, o wiele lepiej wyciągnąć wnioski z tych złych wydarzeń/doświadczeń i iść do przodu mocniejszym i pewniejszym tego czego chcemy dla siebie.
Tworząc rodzinę na wstępie tak zakładałaś?
Czy dopiero po zdradzie?
Bo ja owszem wiedziałam, że różne przypadki i nieszczęścia chodzą po ludziach, ale przed zdrada inaczej do tego pochodziła, myślałam że mnie to nie dotknie.
Teraz stoję mocno na ziemi i mam takie podejście jak Ty
I tu kłania się powiedzenie, że jak kochasz, to dajesz i nie oczekujesz niczego w zamian. Jak dajesz, bez oczekiwania zwrotu, to nigdy nie żałujesz tego co ofiarowałaś. Kwestia tego na ile robi się to świadomie, a na ile licząc na rekompensatę/ na handel wymienny.
To jest decyzja między: czy daje coś za coś; czy daje bez oczekiwania na zwrot. Bo dajesz z miłości, to dajesz komuś, kto jest tego wart i komu chcesz coś ofiarować.
Jak dwójka sobie ofiarowuje nie licząc na zwroty, to można mówić o miłości. Ale wolność w tym układzie, a nie uzależnienie, czy uwikłanie, jest podstawą.
Jak znasz wartość tego co możesz ofiarować, to też nie dajesz głupio i byle komu. A i wiesz, kiedy się wycofać, gdy przychodzi moment, kiedy ktoś zaczyna na tym pasożytować, nie dając Ci z siebie nic w zamian.
Komentarz doklejony:
Cytat
pewnie, że nie; człowiek młody był i głupi;
ale odnoszę się teraz do tego co mówisz o zamknięciu się na życie i innych ludzi;
Cytat
większość z nas czuła się tak uprzywilejowana
Komentarz doklejony:
ale to nie jest powód, by rezygnować z życia i zamykać się w zgorzknieniu, to chcę Ci przekazać
Ja nie jestem zgorzkniała... Chyba póki co, jest mi dobrze tak jak jest. Nie jestem i nie czuje się samotna.
Chcę kochać, kocham siebie, dzieci, ale na kogoś jeszcze to jeszcze nie jest czas, nie jestem gotowa, ale się nie zamykam na to.
Cytat
Rzadko kiedy siÄ™ czepiam: ale ja chyba tu czegoÅ› nie rozumie.
Rozwód to ucieczka? problemy,konsekwencje bo bez orzekania? o czym ty piszesz? decydując się na rozwód poniosę konsekwencję? czego? bo chcę "żyć" a nie "wegetować" wytłumacz mi bo nie rozumie. Z doświadczenia nie wyczytane z książek
Cytat
oj chyba jednak nie tak rzadko
Cytat
napisałam:
Cytat
czytaj ze zrozumieniem
Cytat
bo nie pisałam personalnie o Tobie, a o "osobach które";
nie mam wpływy na to, kto się z czym identyfikuje , po co i dlaczego;
Cytat
no taaak ... ja pewnie nie mam doświadczenia
Może faktycznie coś źle odebrałam,coś źle zrozumiałam,nie wypieram się tego, gdybyś nie ujęła "bez orzekania" i ta "ucieczka" to takie wpędzanie w poczucie winy,że czegoś się nie zrobiło a można było...problemy owszem nie znikają a są 2 x większe ale ja je nazywam obowiązkami,ale konsekwencje?
Nie mam ochoty na spory czy konflikty,po prostu mam inne odczucia i tyle w temacie...
doświadczenie w zdradzie masz jak każdy z nas tutaj,a mi chodziło o rozwody...
Cytat
To ile związków doprowadziłaś do rozwodów oprócz swojego, że tak doświadczenie podkreślasz?
Może to rozwiń co?
oczywiście ja doprowadziłam do rozwodu... myślisz czasami co ty piszesz?