Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.
1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu. 5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proÅ› o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to CiÄ™ zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.RozmawiajÄ…c nie koncentruj siÄ™ na sobie.
33.Nie poddawaj siÄ™.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.
Joasia35 upłynęło sporo czasu od rozstania ale ilość emocji i żalu pokazuje, ze mocno jesteś rozbita wciąż.
Czytając Twój wpis jeszcze w nocy myślałem sobie, ze musisz prócz forum, które w wielu kwestiach Cię wesprze, poszukać pomocy psychologa.
Każdy z nas ma w sobie jakies obszary, o których można powiedzieć cytujÄ…c Ciebie - coÅ› nie tak z nami- 😉 ale to sÄ… tylko obszary mocniejsze u jednych, sÅ‚absze u drugich. Obszary, które najpierw w życiu trzeba nazwac, poszukać przyczyn, a nastÄ™pnie przepracować by zmienić schematy postÄ™powaÅ„. Te obszary najczęściej wynikajÄ… z ran jakich doswiadczylismy. Zdrada, rozstanie to kolejna pÅ‚aszczyzna / obszar - emocje, które z niego bijÄ… pokazujÄ…, jak mocno to jeszcze nawet nie zabliźnione. ByÅ› poszÅ‚a dalej w sensie budowania swojego życia, trzeba w tym pogrzebać, poszukać.. to niezbÄ™dny proces potrzebny do zdrowienia.
Napisalas, ze zdradzał Cię przez 16 lat. Wiedziałaś o tym? Jeśli tak to czemu się na to godziłas?
Czemu w końcu odeszłaś co się zmieniło ?
Joasiu, przykro mi, wiem poniekąd jak sie czujesz, mój "towarzysz życia/przyjaciel/miłość" który mnie zdradził, od razu się wprowadził do swojej nowej k o b i e t y, teraz kupił mieszkanie- tak odrobinę mnie zakuło (bo jak takja cierpie a on układa sobie życie? - niech mu będzie jak najlepiej ). Nic z Tobą nie jest nie tak, kochałaś, byłaś w porządku, tak jak Dirty pisze, proponuje terapie(sama chodzę i widzę nieziemski progres), ten żal musisz wyrzucić z siebie bo on Ciebie niszczy. Ile lat ma syn? jak to przechodzi?
Tak często bywa gdy młode osoby zaczynają tworzyć związek z musu(czy ciąża była planowana?). Mieliście praktycznie zerowe doświadczenie życiowe i inne oczekiwania. A czemu on teraz jest taki upierdliwy? całkiem możliwe, że w dalszym ciągu ma do Ciebie żal, że go zostawiłaś.
Jeśli pisze do Ciebie dziwne wiadomości, dzwoni nie wiadomo po co, słowem niepokoi to Ty idź na Policję i złóż zawiadomienie o nękaniu.
Nie masz obowiązku wpuszczać do mieszkania, do garażu oraz wydawania jakichkolwiek rzeczy - niech założy Tobie sprawę sądową o zwrot rzeczy. Ale Ty przecież mu je oddałaś 3 lata temu prawda?
do
dirty: Cześć.odnośnie Twojego Pytania.
czy wiedziałam że mnie zdradza? ciężko powiedzieć podejrzewałam widziałam sms , kiedyś przez przypadek usłyszałam jak rozmawia że swoim kumplem przez telefon bo wtedy nie rozłączył się ze mną przez skypa, a dużo tego było tylko byłam naiwna bo miał na mnie sposób i zawsze odpowiedź na dodatek płakał jak małe dziecko że jest szczery i wierny wobec mnie, później lawina ruszyła zaczęli ludzie śpiewać i puzzle mi się ułożyły w jedną całość. ja się na to nie godziłam odchodziłam od niego ale on jak zbity pies wracał z podkulonym ogonem do mnie a ja byłam zakochana.inaczej by było gdybym go złapała na zdradzie chociażby z inną w łóżku już wtedy bym odeszła bez ale. 3 lata temu powiedziałam mu że daję mu ostatnią szansę i wtedy się zaczęło weszłam na jego profil i widziałam jak z inną pisze i czułam że coś się święci że coś jest nie tak no i miałam rację chociaż on twierdził że to tylko koleżanka z pracy teraz ja mam z nią kontakt i już wszystko wiem to kobieciarz ona mi wszystko opowiedziała może też dlatego że ją zostawił dla innej. tyle w moim życiu się wydarzyło że mogłabym książkę napisać. i najdziwniejsze w tym wszystkim że on był dla mnie dobry wcale się z nim nie kłóciłam byliśmy zgrani mieliśmy do siebie szacunek i widać było że ta miłość jest albo może mi się tak wydawało
Komentarz doklejony:
do ona:
syn w tym roku skończy 17 lat przyjął to na klatę chociaż wiem że jest mu przykro że rodzice nie są ze sobą, ojciec go zaprosił na zapoznanie ze swoją narzeczoną a wiem że to wcale nie jest fajne znam do z autopsji w relacjach ze swoim ojcem. szkoda mi własnego dziecka bo ono nie zasłużyło na to by ojciec był z dala od niego ale wiem że jest twardy i jestem przy nim i go wspieram
Komentarz doklejony:
do normalnyfacet :
ciąża była planowana ale tylko z jego strony chociaż ja mu mówiłam że chciałabym być młodą mamą, ale gdy już byłam w ciąży a on wiedział wmawiał mi że nie jestem może dlatego że się bał jak ja zareaguje mieliśmy po 17 lat jak zaszłam w ciążę bardzo się ucieszyłam i chociaż mimo tego że jeszcze miałam przed sobą 2 lata technikum dałam radę i jestem z siebie dumna. a co do rzeczy chciałam mu wszystkie jego szpargały oddać 3 lata temu a on mi powiedział że nie ma gdzie tego zabrać pomimo tego że już mieszkał z inną to jakieś chore. a wezwał policję i przyjechało dwóch młodych i nie wiedzieli co się dzieje ale on tak się upierał ze to jego garaż że on od sąsiadki je kupił i ma na to dowód że jej kasę dał do ręki że ona to potwierdzi narobił mi tylko wstydu przed sąsiadami aj szkoda gadać nic mu nie zrobiłam a on jest dla mnie taki niesprawiedliwy
Joasia35 Twoja decyzja o rozstaniu była może blefem? Czy liczylas, ze się opamięta i udowodni Ci ze tylko Ty?
Z jednej strony dokonujesz wyboru, a z drugiej wydaje się, ze czekasz, a już na pewno nie zamknelas tej relacji w głowie.
Jaka byliście para? Opisz odrobine Wasza relacje. Na ten moment wiemy, ze miał duży wpływ na Ciebie ( forma jakiejś dominacji? rola właśnie kogo ? Męża / partnera czy ojca ? ).
do dirty:
dzisiaj wiem że to nie był blef bo wyszło szydło z wora wiesz co było najgorsze? to że kłamał mówił że poleciał w tamtym roku sam do Włoch a był z inną miałam dowody a on wmawiał mi że opalił się jak miał przerwę w pracy. zdjęcia które do mnie trafiły. ja tylko nie rozumiem dlaczego to on mnie nie zostawił skoro uganiał się za innymi kobietami. na dodatek jak był z nią to wiecznie do mnie pisał wysyłał stare zdjęcia. ja mu wtedy zaproponowałam przyjaźń a on przystał na to zwierzałam mu się jeździliśmy rowerami z synem byliśmy na wakacjach na kolacji w restauracji było dobrze pomyślałam sobie że już jak nie związek to chociaż przyjaźń no ale ukrywał przede mną że jest z inną a tamtej mówił że żyje ze mną jak pies z kotem. jak go zostawiłam on odpuścił i nie walczył tylko mi dokuczał że to wszystko moja wina że dziecko nie ma ojca że rozwaliłam tą rodzinę a tak nie było. byliśmy zgraną parą ale jak tylko wyjechał za granicę kasa mu uderzyła do głowy.chciałabym mieć to już za sobą bo straciłam wiarę skoro dla niego byłam gotowa na wszystko
Joasia35 opisz Wasza relacje z okresu przed romansem i rozstaniem. Po co? Być może to coś rozświetli w Twojej historii i będziemy mogli coś podpowiedzieć wiecej.
W tamtym momencie wydaje się, ze chciałaś go zaszantażować liczylas, ze Twoje odejście spowoduje, ze on się opamięta, zawalaczy. Nie ma w tym żadnej Twojej winy, jednak pokazuje, ze nie byłaś na to gotowa. Trudno jednak coś podpowiadać więcej. Jesteś ciagle na etapie rozdrapywania rany i zaskakujące jest, ze po okresie 3 lat stad prosba o opisanie Was z przed romansu szerzej, może nawet zahaczając o kontekst z jakiego domu pochodzisz.
Jeśli chodzi o formę przyjaźni po rozstaniu - Hm to przyznam, ze to kolejna forma budowania nadziei i liczenie na coś. Taka forma oszukiwania siebie samej by być jeszcze gdzieś w pobliżu tej osoby. To jednak zazwyczaj jest destrukcyjne bo człowiek się łudzi, a to zabija od środka. Ponownie przebija to, ze chciałaś by zawalczył. .Schemat postępowania znam z autopsji - co buduje ogromne rozczarowanie wręcz doprowadza do depresji, w której być moze jesteś.
Z tego co opisałaś Twój mężczyzna miał przez te wszystkie lata ewidentny problem ortopedyczny-ciągła doopa na boku
Tak sobie myślę ,że trzy lata do szmat czasu na to by dojść do siebie po rozstaniu.
Odpuściłaś sobie go fizycznie a mentalnie i emocjonalnie tkwisz w tym nadal.Doskonale Cię rozumiem i Twoje rozczarowanie wynikające z faktu,że tkwiłaś w wieloletnim teatrze,mistyfikacji.
Włożyłaś mnóstwo zaangażowania w ten związek a tu okazuje się ,że wszystko było fikcją.Ale to już było.Ma prawo boleć tylko pytanie ile?
Zazwyczaj gdy głupcy wbijają nam nóż w plecy,mądrzy biorą nóż, odcinają się i uwalniają tym samym od głupców.Raz na zawsze ten temat trzeba zamknąć bo trzymając na siłę kogoś kogo nie ma,nie chce być i Ty go nie chcesz,nie robisz miejsca dla tych przy których oddycha się swobodniej.
Brakuje u Ciebie ważnego elementu by pójść dalej.Myślę o przebaczeniu.Jemu i sobie.
Cytat
ze mną niestety się nie ożenił pomimo że wiedział że to jedno z moich marzeń.
Czasem to, że nie dostajesz tego czego chcesz jest cudownym zrządzeniem losu-nie sądzisz?
Dziś walczyła byś w sądzie o rozwód i wszystkie inne cyrki ,szarpała sobie nerwy.
Proszę Cię o jedno : zatrzymaj się i zmierz się z tym co tak mocno ściskasz.
Naprawdę jest Ci to w głowie wszystko i on potrzebny? rozkładanie na czynniki pierwsze przeszłości ? ona już była nie masz na to wpływu.Czasami kurczowe trzymanie się czegoś sprawia nam większą krzywdę niż odpuszczenie.Lepiej jest po prostu odpuścić.
Dziś sprawiasz wrażenie tak zmęczonej tym wszystkim, że nawet Twoje zmęczenie jest zmęczone.
Zadbaj o siebie,syna,idź dalej,zrzuć ten balast z pleców i ciesz się życiem.
Dobre Cię nie znajdzie póki nie zostawisz za sobą złego.
Życzę Ci odpuszczenia całej tej z nim przeszłości i dużo radości oraz szczęścia w tym co Cię czeka w przyszłości.:cacy
Asia
Tylko ni zazdrość tej narzeczonej ukochanego - czytaj nasze historie ze zrozumieniem. On sie nie zmieni będzie ja zdradzał, ona jest smutna ofiara w tym teatrzyku. Teść po rozwodzie hajtnął sie ponownie wielka miłość i takie bla bla bla, grudniu dzwoni do mnie komornik bo zostawił ją i dlugi też. Nic sie nie zmienia poza ofiarą - ona nią jest będzie miała miesiac miodowy może nawet przez 3 lata a później lawina ruszy. Może ona to lepiej zniesie, może winę weźmie na siebie i będzie w tym tkwić z uśmiechem na twarzy, może w strachu przed porzuceniem zmieni sie w plastikowe monstrum- zadowalaczke mężczyzny. Ważne ze ciebie nie będzie w tym piekle. I twojego syna. Trzymaj się i pamięta to nie tak ze tam gdzie nas nie ma trawa jest bardziej zielona. Poczytaj historie poile zdradzała i będzie zdradzać - oni sie nie zmieniają szczególnie jak poczują ze wszystko im wolno!!!!! A Ciebie juz w tym nie ma Ty masz duga szanse i do dooopy ja wykorzystujesz. Na tym sie skup żeby szanse wykorzystywać bo niewykorzystane si mszczą. Buziaki
do andzia85:
a wiesz że od wielu osób słyszę że taki człowiek się nie zmieni że będzie grał do póki coś ugra a później mu się szybko znudzi i będzie szukał dalej. tylko jak dowiaduję się jaki on jest szczęśliwy i jakie ma plany to ja sama nie dowierzam czy to on czy inna postać aż mi taki dziwnie bo ona jest z nim rok a ja byłam 16 lat od małolata. jak miał 16 lat matka go wygoniła z domu a ja go przygarnęłam bo szkoda mi go było jak chodził głodny i nie miał gdzie spać wtedy się przyjaźniliśmy. nikt nie jest idealny ale jak człowiek ma coś dobrego i tego nie docenia to już jego problem. on umie się pokazać jaki szarmancki dobry uczynny, ale w środku to zaburzenie osobowości tak stwierdził psychiatra
Komentarz doklejony:
dziękuję wam wszystkim za wsparcie naprawdę jest mi lżej na duszy
A jak się dowiadujesz o jego szczęściu?
Plany ma każdy z nas ale nie każdy potrafi je zrealizować.
Tez kiedyś znałem takiego szarmanckiego z apaszką pod brodą a jak się później okazało zwykła łajza.
Wytłumacz synowi, że to zwykła ściema. Przecież taki facet nie przyzna się przed rodziną, że go baba zostawiła bo zdradzał tylko on ją zostawił i teraz dopiero jest szczęśliwy.
Rodzina wie dlaczego odeszłaś? I najważniejsze czy syn wie?
Moja rodzina i syn wie bo powiedziałam prawdę a jego rodzina z którą nie mam kontaktu wie tyle co on im powiedział czyli że zostawiłam go bo znalazłam sobie innego faceta. Wydaje mi się że on swoim znajomym mówi co jest mu wygodniej i się wybiela zwala winę całą na mnie obwinia mnie o rozpad związku i mówił że to przeze mnie dziecko nie ma pełnej rodziny. Tylko ja byłam sama przez 2 lata bo przechodziłam załamanie ale on przeszedł w kolejny związek.
Komentarz doklejony:
Mam kontakt z jego byłą i ona mi mówiła że jak byki w Anglii to on ze mną nie ma kontaktu ze przylatuje do syna a że mną żyje jak Tom i Jerry ale tak nie było gdy już był w Polsce to jeździliśmy rowerami na kolacje z synem na wycieczki i nie wydawało mi się że mógłby coś takiego na mój temat powiedzieć
nie wydawało mi się że mógłby coś takiego na mój temat powiedzieć
-poważnie? masz lub miałaś o nim tak wysokie mniemanie? nawet gdy go zostawiłaś? przecież napisałaś ...
Cytat
zdradzał przez 16 lat
- czyli okłamywał, oszukiwał, nie szanował, zdradzał a Ty dalej myślisz, że on nie jest w stanie powiedzieć o Tobie(za przeproszeniem) ku..a?, otóż już to zrobił...
Cytat
zostawiłam go bo znalazłam sobie innego faceta
- on w oczach jego rodziny zrobił z Ciebie . .. wiesz kogo.
Musisz go traktować tak jak on Ciebie i nie popuścić ani na milimetr i o wszystkim informować swojego syna, dlaczego? żeby on mu z mózgu sieczki nie robił.
Twój syn to praktycznie młody facet a rodzina byłego i on sam już próbują wpłynąć na Twojego syna, żeby czasem nie mamił go wyjazdem do Anglii, a z Ciebie nie robił tej złej.
Tak masz rację ja go już olalam wiem jaka jest prawda i to się liczy a to że tak gada to tylko świadczy o nim i teraz to wiem. Syn na szczęście nie przepada za nim dla niego jest bo jest i na tyle jest mądry że nie wierzy w jego ani jedno słowo bo jego też oklamywal i robi to do tej pory. Zatail przed nim że bierze ślub w tym roku i wszyscy wiedzieli a jemu nic nie powiedział tylko kolega na fejsie do niego napisał i go poinformował aż dziecko nie wiedziało co się dzieje. Swoim zachowaniem nas skrzywdzil nie ma co ale wiem że dam radę bo muszę mam dla kogo to wszystko robić dla mojego syna
w sumie tak czas zająć się sobą.
widocznie tak musiało ewidentnie jest to dla mnie jakaś lekcja dobrze że ma spokój ale jeszcze muszę się zmierzyć ze sprawą samochodu bo jest wspólny a on nie chce mnie spłacić. wiem że to będzie trudna sprawa bo on nie odpuści
Czy ja wiem czy źle?
Są ludzie, którzy mają potrzebę służenia przede wszystkim komuś/czemuś siebie odnajdując na kolejnym miejscu.
W tym nie ma nic złego pod warunkiem, że nie zapomina się zupełnie o sobie.
Współwłasność samochodu można sprzedać i niech się wówczas "wozi" z kolejnym współwłaścicielem
Jak będziesz złośliwa o tę współwłasność sprzedasz komuś, kto go bardzo nie lubi i będzie mu wciąż robił pod górkę
Dajmy na to mi, a ja potrafię być męcząco-upierdliwy
Joasia co do kwestii z synem, tez nim kiedyÅ› byÅ‚em (synem). 😉
Synowie potrzebują ojców. Jeśli to nie ma patologii, przemocy, alkoholu itp. to mimo Twojego bólu i każdej innej matki, warto się unieść nad tym i kształtować realacje dziecka z rodzicem, z którym się nie żyje. Dzieci chronią rodziców. Ty jesteś bliżej Twojego syna (mieszkasz) i być może nie robisz tego intencjonalnie ale Twoje dziecko przyjmuje Twój ból dodatkowo jako swój, stad oddała się od ojca.
To nie jest płaszczyzna na której warto szukać wyrównania kwestii bólu. Jeszcze raz podkreślę jak nie ma patologii w postaci bicia, alkoholu to z odpowiedzialnej miłości do dziecka powinnismy pomagać mu kształtować jak najlepsze relacje z drugim rodzicem, nawet jeśli ten popełnia bledy. To nie jest tak, ze dziecko jak dorośnie to sobie wyrobi opinie ... to dziecko w tym czasie przez nasz ból, bledy krzywdzimy poniekąd skazujemy na formę niepełnosprawności emocjonalnej tylko i aż dlatego, ze samo cierpimy z powodu zdrady, odejścia. A czy to miłość do dziecka ? Czy może bardziej taka mała ciemna strona naszego własnego egoizmu - satysfakcja ... i tak go nie lubi.???
Dirty
Częściowo się zgodzę ale z tego co przedstawia autorka, jej były to kłamca, oszust, manipulator i na dodatek przedstawia autorkę, czyli matkę jego dziecka, w złym kłamliwym świetle. Facet nie jest w stanie być szczerym nawet wobec swojego syna. Minęły 3 lata a jej były wciąż robi jej pod górkę.
Uważasz, że autorka powinna zabiegać o uwagę byłego dla syna? O jego prawidłowe relacje z synem? a czy to nie on powinien o to zabiegać?
Cytat
...satysfakcja ... i tak go nie lubi.???
dlaczego satysfakcja? może zwykłe stwierdzenie faktu?
Po za tym to dziecko ma 16 lat za dwa lat prawnie może dostać broń do ręki i chyba jest już wstanie mieć własną opinie o tatusiu.
Chciałam wyrejestrować się jako współwłaścicielka auta bez wiedzy szona. Niestety pani mi powiedziała, że muszę zrobić umowę darowizny swojej części auta i z tą umową szon ma się stawić. Żeby biedactwo nie zapłaciło podatku, wyceniłam swój udział na mniej niż 9000 zł. Czy jakoś tak.
Mimo pewnego bólu... nie popadałbym w skrajności. Niestety wątek Joasi na ten moment nie przedstawia jakiejś głębokiej patologii. Niestety ale kompletna klasyka gatunku. Facet odchodzi raniąc i krzywdząc (nie ulega wątpliwości). Pozostaje skrzywdzona kobieta, która czeka... zaczynają się małe złośliwości, ale przecież każdy jest racjonalny i każdy ma swoją słynną mojszą.
Czy facet jakoś odbiega od standardowego człowieka? Jest mało dojrzały - kłamie i manipuluje jak każda osoba, która zdradza, a i każdy z nas zna smak kłamstwa i manipulacji ze swoim udziałem.
Mimo, że z pełną empatią czytam Joasię - Joasiu - to w kwestii relacji z ojca z synem, stań ponad siebie. Ojciec nie jest ideałem ale i Ty zapewne nie jesteś. Dziecko potrzebuje ojca, a tu naprawdę w płaszczyźnie patologii dysfunkcji więcej krzywdy zrobi mu brak kontaktów z nim niż kontakt.
Może jest tak, że nie tylko ojcu ale i Tobie Joasia brakuje dojrzałości, bo w kwestii dziecka jak dla mnie jest to misja ... nawet gdy jedno z rodziców jest mało dojrzałe to drugie, powinno nadrabiać.
Co do satysfakcji - hm... nie wiem czy ją Joasia odczuwa i stawiam pytanie w tej materii, nie stwierdzenie? Ale to dość częsta pokusa ciemnej strony mocy skrzywdzonych serc... tyle, że te serca wtedy zapadają w ślepy zaułek, dbania wyłącznie o pielęgnowanie swojego zranienia oraz odreagowanie bólu ... jak pisałem to niestety egoizm...
Dirty
Z tego co pisze autorka to ona odeszła od niego.
Gdzie wyczytałeś, że ona na niego czeka? no i gdzie wyczytałeś, że utrudnia kontakty syna z ojcem? bo musiałem te fragmenty pominąć.
Jasne, że dziecko potrzebuje ojca jak i matki, ale rodzica który potrafi utrzymywać normalne kontakty z dzieckiem a z tego co wyczytałem on taki nie jest. Na taką sytuacje jaka jest to on sobie uczciwie zapracował ( zdrada czy zdrady) i to on ma się starać o relacje z synem a nie autorka ma się starać żeby ojciec kontaktował się z synem.
Cytat
Czy facet jakoś odbiega od standardowego człowieka? Jest mało dojrzały - kłamie i manipuluje jak każda osoba, która zdradza, a i każdy z nas zna smak kłamstwa i manipulacji ze swoim udziałem.
Coś dzisiaj przeczytałem...
Cytat
Franciszek G., znany związkowiec Sierpniar17;80, został uniewinniony od zarzutów propozycji obcowania płciowego lub poddania się innej czynności seksualnej osobie podającej się za 14-letnią dziewczynę. r11; Pan Franciszek nie jest osobą kryształową, ale niewielu z nas jest bez skazy r11; uzasadnił sędzia Sąd Rejonowy w Tychach Marcin Chrobak.
idąc takim tokiem rozumowania można usprawiedliwić każdy postępek człowieka - ale to do mnie nie przemawia, tak wiem to pewnie ta zła cecha mojego charakteru nad która muszę popracować ale wiecie co? nie mam zamiaru. Goowno pozostaje goownem nawet jak go zawiniesz w sreberko.
A może by tak pozwolić 16-letniemu młodemu mężczyźnie, by sam decydował o tym, czy che się spotykać z ojcem, czy nie?
Drugiemu rodzicowi zasadniczo nic do tego nawet jeśli go to strasznie boli, bo widzi (uważa, że widzi?) jak ten drugi rodzic próbuje dzieckiem rozgrywać...
To ból rodzica, z którym ówże rodzic sam powinien sobie radzić, a nie za pomocą dziecka...
Stwierdzenie CZEKA - wynika z postawy psychicznej. Pytałem o blef przy rozstaniu wnioskując (i nadal tak myśle), ze Joasia odchodziła licząc na wstrząs emocjonalny swojego partnera. Liczyła na jego pobudkę. Mimo swojego zranienia zdardza to oczekiwanie, czy racjonalne - nie? Ale nadal jest to oczekiwanie stad tez nie pogodzenie się mimo 3 lat.
Nie twierdze (nigdzie tego nie pisze - jedyny fragment który można tak odczytać dotyczy tego ze brak kontaktu z ojcem nie służy dziecku - ale jest to w formie dotyczącej stanu, postawy a nie sytuacji), ze utrudnia wprost ale namawiam by wprost je budowała (chodzi o relacje).
Oczywiście w naszych opisach odnosimy się do swoich doświadczeń osobistych spostrzeżeń.
Często w naszych postawach (forumowych) mamy dwa światy: złych zdradzonych i dobrych zdradzaczy (umówmy się uproszczenie). Nadinterpretowujemy pewne postawy, to wynik traumy i pewnie wyidealizowanie swoich zachowań.
Stad często zdardzacz to szon - co jest odreagowanie traumy (na pewnym etapie zrozumianym, z czasem staje się jednak smutne ale to pewnie na inne dyskusje). Stad osoba zdradzająca często żyjąca z kims innym z automatu jest / staje się kims złym. Czy to gowno ? W moim odczuciu to niestety realne życie, nie utopia - idealizacja jest dobra ale szkoda gdy wchodzi w obszar dotyczacy człowieka / dziecka wprost, wpływając nie koniecznie na niego dobrze.
Dla mnie sprawa jest jasna: jeśli nie ma patologii to dojrzałość rodziców powinna budować relacje dziecka z drugim rodzicem bez względu na rany, żale, traumy. Jako odpowiedzialny, kochający (miłość do drugiego człowieka w moim odczuciu unosi się ponad mnie - taki ideał) rodzic wspieram moje dziecko, mojego byłego partnera by mieli jak najlepszy kontakt.
Czy Joasia to robi - mamy mało danych (dyskutujemy sobie co jest ciekawe ale akademicko), jedyne co wiemy, to ze jest skrzywdzona i a jej syn oddała się od ojca bo ten nie zabiega o to, a czy robi to mama (wspiera ten kontakt) ? Piszemy z mama, taty zdania nie znamy. Czekamy na info od mamy.
A moje zdanie / rada: dla Joasi i każdego rodzica - przedstawiona w powyższych komentarzach.
Stwierdzenie CZEKA - wynika z postawy psychicznej. Pytałem o blef przy rozstaniu wnioskując (i nadal tak myśle), ze Joasia odchodziła licząc na wstrząs emocjonalny swojego partnera. Liczyła na jego pobudkę. Mimo swojego zranienia zdardza to oczekiwanie, czy racjonalne - nie? Ale nadal jest to oczekiwanie stad tez nie pogodzenie się mimo 3 lat.
- tu możesz mieć rację i być może dlatego autorka nie ma faceta( chyba), być może nie szukała lub nie potrafiła wejść w jakąś bliska relację z innym mężczyzna.
Cytat
Dla mnie sprawa jest jasna: jeśli nie ma patologii to dojrzałość rodziców powinna budować relacje dziecka z drugim rodzicem bez względu na rany, żale, traumy.
- tu też zgoda ale tu musisz bardzo podkreślić dojrzałość rodziców, jeśli tego nie ma to nie można oczekiwać, że oni tacy będą i nie wiem czy tutaj możemy wymagać od jednego rodzica żeby dbał o relacje drugiego rodzica z dzieckiem, gdy on sam je zlewa.
powiem tak czasami myślimy że życie nam się wali ale to chyba jakaś przestroga ja rozstałam się z facetem po 16 latach bycia razem on będąc ze mną szukał miłości i co? znalazł a ja kosztem tego jestem sama.smiley
co znalazł tak naprawdę? miłość, czy partnerkę? bo to jednak jakby nie patrzeć dwie odmienne rzeczy są;
"Potrzebujemy ofiary, kogoś, kto poniesie odpowiedzialność za to, że nam nie wyszło, że jest tak trudno. Zapamiętując się w nienawiści, unikamy uświadomienia sobie prawdziwych przyczyn naszej sytuacji, czujemy się zwolnieni z konieczności zaglądania w siebie. Nie chcemy ujrzeć naszej frustracji, rozczarowania sobą i naszym życiem, a jeszcze głębiej lęku i rozpaczy. Wszystko to chowamy starannie pod przykrywką nienawiści do innych"
- Wojciech Eichelberger
nie jesteś sama przecież kosztem tego, że on kogoś sobie znalazł;
pytanie jakie korzyści wyciągasz dla siebie z tkwienia w takim poczuciu
Ja chciałabym żeby mój były partner miał dobry kontakt z synem sama się wychowywalam bez ojca który nas zostawił i wiem co czuje moje dziecko on ukrywa swoje uczucia mówi mi że nie chce mówić bo woli trzymać to w środku. Zależy mi na tym ale wiem że po ślubie się wszystko zmieni on ze swoją naczeczona po ślubie wyjeżdża na rok do pracy do Anglii razem więc wiem że kontakt będzie znikomy. On do niej przylatuje co 2 tygodnie lub co tydzień i siedzi tygodniami a z nim spotka się raz jak jest i zabiera go na burgera i to wszystko. Jeżeli chodzi o auto i darowiznę to umowa kupna była tylko na mnie ja jestem głównym właścicielem a jemu dałam darowiznę w urzędzie skarbowym i dlatego on jest wspolposiadaczem i co znowu mam mu dać darowiznę? A kasa za auto? Przecież on mi złotówki nie da. Ja z tego względu że nie mialam z nim ślubu mogłam dać mu darowiznę raz na chyba 5 lat
On zabrał mi to auto musiałam brać kredyt na samochód bo dojeżdżam do pracy 25km w jedną stronę. A co do kasy większość to on zapłacił ja się tylko doloxylam jak sprzedałam swój samochód
A rozmawiałaś z nim żeby Ciebie spłacił?
No to teraz masz problem, jeśli zaczniesz walczyć o auto to na pewno pogorszą się wasze relacje.
A swoją drogą minęło już 3 lata i nic z tym do tej pory nie zrobiłaś?
To może wróćmy jednak do kwestii syna. Joasia a Wy rozmawiacie po rozstaniu. Przecież kwestia opieki nad dziećmi to podstawowy temat.
Jak to wyglądało u Was? Jakie były ustalenia? Czy uświadamiałas ostatnio swojemu partnerowi, ze syn potrzebuje więcej kontaktu? Czemu go nie zabiera do siebie? Nie chce? Ty nie chcesz bo tam jest ona? Jaki jest powód?
Trochę z przerażeniem obserwuje dyskusje o samochodzie (3 lata to szmat czasu by się dogadać) ale Wy nie macie dogadanych spraw w kwestii dziecka - na to wychodzi.
Być może problem tego dialogu zakorzeniony jest w tym, ze z ta dojrzałością jest średnio. On uciekl, a Ty przysnelas w bólu i cierpieniu ... ale gdzieś Wam się dziecko zagubiło (zagubilo w gąszczu Waszych relacji nie dbacie o jego nazwijmy to komfort, bliskość ). Kto w Waszej relacji jest dorosły ?
Rozmawiałam z nim żeby więcej czasu jemu poświęcał powiedział że zrobi wszystko niestety jak widzę to nie ma aż takiego super kontaktu. Może on się spotyka dla świętego spokoju. Był ostatnio z ojcem na meczu Litwa Polska w Warszawie i ona też tam z nimi pojechała ja nie mam z tym problemu i nie zabraniam mu niech jedzie. A co do auta to ja 3 lata temu powiedziałam że nie chce samochodu niech na siebie przepisuje a on napisał mi wiadomość że nie ma takiej opcji jak wozilam dupe za darmo to było ok
Nic nie podpisywalam musiałabym być głupia pusta umowę no cierpliwa byłam nie ma co ale on taki nie był zmienił się jak go zostawiłam chciał wszystko zabrać żałował że wtopil tyle kasy w remont mojego mieszkania tylko ja nie chciałam on sam to robił ale co ja biedna mogę poradzić przecież paneli nie zerwe z podlogi
On ma pełne prawa rodzicielskie tak jak ja nie mieliśmy ślubu
Komentarz doklejony:
bierze syna sobie kiedy on ma na to ochotÄ™ i kiedy jego narzeczona jest w pracy raz dwa razy na miesiÄ…c jak jest w Polsce
Komentarz doklejony:
ciekawa jestem jak to wszystko się dzieje po pół roku się oświadczył dziewczynie i zaraz bierze z nią ślub, najgorsze jest to że ja byłam z nim długo i nic nie szło ku temu żeby mnie uszczęśliwić mam żal do niego i do siebie że pozwoliłam na to by zaciągnął mnie w lata on szybko sobie znalazł partnerkę na całe życie mi jest jakoś trudniej bo wszystko poświęciłam w ten związek nie wiem po jakim czasie się pozbieram
Czytając Twój wpis jeszcze w nocy myślałem sobie, ze musisz prócz forum, które w wielu kwestiach Cię wesprze, poszukać pomocy psychologa.
Każdy z nas ma w sobie jakies obszary, o których można powiedzieć cytujÄ…c Ciebie - coÅ› nie tak z nami- 😉 ale to sÄ… tylko obszary mocniejsze u jednych, sÅ‚absze u drugich. Obszary, które najpierw w życiu trzeba nazwac, poszukać przyczyn, a nastÄ™pnie przepracować by zmienić schematy postÄ™powaÅ„. Te obszary najczęściej wynikajÄ… z ran jakich doswiadczylismy. Zdrada, rozstanie to kolejna pÅ‚aszczyzna / obszar - emocje, które z niego bijÄ… pokazujÄ…, jak mocno to jeszcze nawet nie zabliźnione. ByÅ› poszÅ‚a dalej w sensie budowania swojego życia, trzeba w tym pogrzebać, poszukać.. to niezbÄ™dny proces potrzebny do zdrowienia.
Napisalas, ze zdradzał Cię przez 16 lat. Wiedziałaś o tym? Jeśli tak to czemu się na to godziłas?
Czemu w końcu odeszłaś co się zmieniło ?
Jeśli pisze do Ciebie dziwne wiadomości, dzwoni nie wiadomo po co, słowem niepokoi to Ty idź na Policję i złóż zawiadomienie o nękaniu.
Nie masz obowiązku wpuszczać do mieszkania, do garażu oraz wydawania jakichkolwiek rzeczy - niech założy Tobie sprawę sądową o zwrot rzeczy. Ale Ty przecież mu je oddałaś 3 lata temu prawda?
dirty: Cześć.odnośnie Twojego Pytania.
czy wiedziałam że mnie zdradza? ciężko powiedzieć podejrzewałam widziałam sms , kiedyś przez przypadek usłyszałam jak rozmawia że swoim kumplem przez telefon bo wtedy nie rozłączył się ze mną przez skypa, a dużo tego było tylko byłam naiwna bo miał na mnie sposób i zawsze odpowiedź na dodatek płakał jak małe dziecko że jest szczery i wierny wobec mnie, później lawina ruszyła zaczęli ludzie śpiewać i puzzle mi się ułożyły w jedną całość. ja się na to nie godziłam odchodziłam od niego ale on jak zbity pies wracał z podkulonym ogonem do mnie a ja byłam zakochana.inaczej by było gdybym go złapała na zdradzie chociażby z inną w łóżku już wtedy bym odeszła bez ale. 3 lata temu powiedziałam mu że daję mu ostatnią szansę i wtedy się zaczęło weszłam na jego profil i widziałam jak z inną pisze i czułam że coś się święci że coś jest nie tak no i miałam rację chociaż on twierdził że to tylko koleżanka z pracy teraz ja mam z nią kontakt i już wszystko wiem to kobieciarz ona mi wszystko opowiedziała może też dlatego że ją zostawił dla innej. tyle w moim życiu się wydarzyło że mogłabym książkę napisać. i najdziwniejsze w tym wszystkim że on był dla mnie dobry wcale się z nim nie kłóciłam byliśmy zgrani mieliśmy do siebie szacunek i widać było że ta miłość jest albo może mi się tak wydawało
Komentarz doklejony:
do ona:
syn w tym roku skończy 17 lat przyjął to na klatę chociaż wiem że jest mu przykro że rodzice nie są ze sobą, ojciec go zaprosił na zapoznanie ze swoją narzeczoną a wiem że to wcale nie jest fajne znam do z autopsji w relacjach ze swoim ojcem. szkoda mi własnego dziecka bo ono nie zasłużyło na to by ojciec był z dala od niego ale wiem że jest twardy i jestem przy nim i go wspieram
Komentarz doklejony:
do normalnyfacet :
ciąża była planowana ale tylko z jego strony chociaż ja mu mówiłam że chciałabym być młodą mamą, ale gdy już byłam w ciąży a on wiedział wmawiał mi że nie jestem może dlatego że się bał jak ja zareaguje mieliśmy po 17 lat jak zaszłam w ciążę bardzo się ucieszyłam i chociaż mimo tego że jeszcze miałam przed sobą 2 lata technikum dałam radę i jestem z siebie dumna. a co do rzeczy chciałam mu wszystkie jego szpargały oddać 3 lata temu a on mi powiedział że nie ma gdzie tego zabrać pomimo tego że już mieszkał z inną to jakieś chore. a wezwał policję i przyjechało dwóch młodych i nie wiedzieli co się dzieje ale on tak się upierał ze to jego garaż że on od sąsiadki je kupił i ma na to dowód że jej kasę dał do ręki że ona to potwierdzi narobił mi tylko wstydu przed sąsiadami aj szkoda gadać nic mu nie zrobiłam a on jest dla mnie taki niesprawiedliwy
Z jednej strony dokonujesz wyboru, a z drugiej wydaje się, ze czekasz, a już na pewno nie zamknelas tej relacji w głowie.
Jaka byliście para? Opisz odrobine Wasza relacje. Na ten moment wiemy, ze miał duży wpływ na Ciebie ( forma jakiejś dominacji? rola właśnie kogo ? Męża / partnera czy ojca ? ).
dzisiaj wiem że to nie był blef bo wyszło szydło z wora wiesz co było najgorsze? to że kłamał mówił że poleciał w tamtym roku sam do Włoch a był z inną miałam dowody a on wmawiał mi że opalił się jak miał przerwę w pracy. zdjęcia które do mnie trafiły. ja tylko nie rozumiem dlaczego to on mnie nie zostawił skoro uganiał się za innymi kobietami. na dodatek jak był z nią to wiecznie do mnie pisał wysyłał stare zdjęcia. ja mu wtedy zaproponowałam przyjaźń a on przystał na to zwierzałam mu się jeździliśmy rowerami z synem byliśmy na wakacjach na kolacji w restauracji było dobrze pomyślałam sobie że już jak nie związek to chociaż przyjaźń no ale ukrywał przede mną że jest z inną a tamtej mówił że żyje ze mną jak pies z kotem. jak go zostawiłam on odpuścił i nie walczył tylko mi dokuczał że to wszystko moja wina że dziecko nie ma ojca że rozwaliłam tą rodzinę a tak nie było. byliśmy zgraną parą ale jak tylko wyjechał za granicę kasa mu uderzyła do głowy.chciałabym mieć to już za sobą bo straciłam wiarę skoro dla niego byłam gotowa na wszystko
W tamtym momencie wydaje się, ze chciałaś go zaszantażować liczylas, ze Twoje odejście spowoduje, ze on się opamięta, zawalaczy. Nie ma w tym żadnej Twojej winy, jednak pokazuje, ze nie byłaś na to gotowa. Trudno jednak coś podpowiadać więcej. Jesteś ciagle na etapie rozdrapywania rany i zaskakujące jest, ze po okresie 3 lat stad prosba o opisanie Was z przed romansu szerzej, może nawet zahaczając o kontekst z jakiego domu pochodzisz.
Jeśli chodzi o formę przyjaźni po rozstaniu - Hm to przyznam, ze to kolejna forma budowania nadziei i liczenie na coś. Taka forma oszukiwania siebie samej by być jeszcze gdzieś w pobliżu tej osoby. To jednak zazwyczaj jest destrukcyjne bo człowiek się łudzi, a to zabija od środka. Ponownie przebija to, ze chciałaś by zawalczył. .Schemat postępowania znam z autopsji - co buduje ogromne rozczarowanie wręcz doprowadza do depresji, w której być moze jesteś.
Z tego co opisałaś Twój mężczyzna miał przez te wszystkie lata ewidentny problem ortopedyczny-ciągła doopa na boku
Tak sobie myślę ,że trzy lata do szmat czasu na to by dojść do siebie po rozstaniu.
Odpuściłaś sobie go fizycznie a mentalnie i emocjonalnie tkwisz w tym nadal.Doskonale Cię rozumiem i Twoje rozczarowanie wynikające z faktu,że tkwiłaś w wieloletnim teatrze,mistyfikacji.
Włożyłaś mnóstwo zaangażowania w ten związek a tu okazuje się ,że wszystko było fikcją.Ale to już było.Ma prawo boleć tylko pytanie ile?
Zazwyczaj gdy głupcy wbijają nam nóż w plecy,mądrzy biorą nóż, odcinają się i uwalniają tym samym od głupców.Raz na zawsze ten temat trzeba zamknąć bo trzymając na siłę kogoś kogo nie ma,nie chce być i Ty go nie chcesz,nie robisz miejsca dla tych przy których oddycha się swobodniej.
Brakuje u Ciebie ważnego elementu by pójść dalej.Myślę o przebaczeniu.Jemu i sobie.
Cytat
Czasem to, że nie dostajesz tego czego chcesz jest cudownym zrządzeniem losu-nie sądzisz?
Dziś walczyła byś w sądzie o rozwód i wszystkie inne cyrki ,szarpała sobie nerwy.
Proszę Cię o jedno : zatrzymaj się i zmierz się z tym co tak mocno ściskasz.
Naprawdę jest Ci to w głowie wszystko i on potrzebny? rozkładanie na czynniki pierwsze przeszłości ? ona już była nie masz na to wpływu.Czasami kurczowe trzymanie się czegoś sprawia nam większą krzywdę niż odpuszczenie.Lepiej jest po prostu odpuścić.
Dziś sprawiasz wrażenie tak zmęczonej tym wszystkim, że nawet Twoje zmęczenie jest zmęczone.
Zadbaj o siebie,syna,idź dalej,zrzuć ten balast z pleców i ciesz się życiem.
Dobre Cię nie znajdzie póki nie zostawisz za sobą złego.
Życzę Ci odpuszczenia całej tej z nim przeszłości i dużo radości oraz szczęścia w tym co Cię czeka w przyszłości.:cacy
Pozdrawiam cieplutko
Tylko ni zazdrość tej narzeczonej ukochanego - czytaj nasze historie ze zrozumieniem. On sie nie zmieni będzie ja zdradzał, ona jest smutna ofiara w tym teatrzyku. Teść po rozwodzie hajtnął sie ponownie wielka miłość i takie bla bla bla, grudniu dzwoni do mnie komornik bo zostawił ją i dlugi też. Nic sie nie zmienia poza ofiarą - ona nią jest będzie miała miesiac miodowy może nawet przez 3 lata a później lawina ruszy. Może ona to lepiej zniesie, może winę weźmie na siebie i będzie w tym tkwić z uśmiechem na twarzy, może w strachu przed porzuceniem zmieni sie w plastikowe monstrum- zadowalaczke mężczyzny. Ważne ze ciebie nie będzie w tym piekle. I twojego syna. Trzymaj się i pamięta to nie tak ze tam gdzie nas nie ma trawa jest bardziej zielona. Poczytaj historie poile zdradzała i będzie zdradzać - oni sie nie zmieniają szczególnie jak poczują ze wszystko im wolno!!!!! A Ciebie juz w tym nie ma Ty masz duga szanse i do dooopy ja wykorzystujesz. Na tym sie skup żeby szanse wykorzystywać bo niewykorzystane si mszczą. Buziaki
a wiesz że od wielu osób słyszę że taki człowiek się nie zmieni że będzie grał do póki coś ugra a później mu się szybko znudzi i będzie szukał dalej. tylko jak dowiaduję się jaki on jest szczęśliwy i jakie ma plany to ja sama nie dowierzam czy to on czy inna postać aż mi taki dziwnie bo ona jest z nim rok a ja byłam 16 lat od małolata. jak miał 16 lat matka go wygoniła z domu a ja go przygarnęłam bo szkoda mi go było jak chodził głodny i nie miał gdzie spać wtedy się przyjaźniliśmy. nikt nie jest idealny ale jak człowiek ma coś dobrego i tego nie docenia to już jego problem. on umie się pokazać jaki szarmancki dobry uczynny, ale w środku to zaburzenie osobowości tak stwierdził psychiatra
Komentarz doklejony:
dziękuję wam wszystkim za wsparcie naprawdę jest mi lżej na duszy
Plany ma każdy z nas ale nie każdy potrafi je zrealizować.
Tez kiedyś znałem takiego szarmanckiego z apaszką pod brodą a jak się później okazało zwykła łajza.
Rodzina wie dlaczego odeszłaś? I najważniejsze czy syn wie?
Komentarz doklejony:
Mam kontakt z jego byłą i ona mi mówiła że jak byki w Anglii to on ze mną nie ma kontaktu ze przylatuje do syna a że mną żyje jak Tom i Jerry ale tak nie było gdy już był w Polsce to jeździliśmy rowerami na kolacje z synem na wycieczki i nie wydawało mi się że mógłby coś takiego na mój temat powiedzieć
Cytat
-poważnie? masz lub miałaś o nim tak wysokie mniemanie? nawet gdy go zostawiłaś? przecież napisałaś ...
Cytat
- czyli okłamywał, oszukiwał, nie szanował, zdradzał a Ty dalej myślisz, że on nie jest w stanie powiedzieć o Tobie(za przeproszeniem) ku..a?, otóż już to zrobił...
Cytat
- on w oczach jego rodziny zrobił z Ciebie . .. wiesz kogo.
Musisz go traktować tak jak on Ciebie i nie popuścić ani na milimetr i o wszystkim informować swojego syna, dlaczego? żeby on mu z mózgu sieczki nie robił.
Twój syn to praktycznie młody facet a rodzina byłego i on sam już próbują wpłynąć na Twojego syna, żeby czasem nie mamił go wyjazdem do Anglii, a z Ciebie nie robił tej złej.
Cytat
widocznie tak musiało ewidentnie jest to dla mnie jakaś lekcja dobrze że ma spokój ale jeszcze muszę się zmierzyć ze sprawą samochodu bo jest wspólny a on nie chce mnie spłacić. wiem że to będzie trudna sprawa bo on nie odpuści
Cytat
Czy ja wiem czy źle?
Są ludzie, którzy mają potrzebę służenia przede wszystkim komuś/czemuś siebie odnajdując na kolejnym miejscu.
W tym nie ma nic złego pod warunkiem, że nie zapomina się zupełnie o sobie.
Jak będziesz złośliwa o tę współwłasność sprzedasz komuś, kto go bardzo nie lubi i będzie mu wciąż robił pod górkę
Dajmy na to mi, a ja potrafię być męcząco-upierdliwy
Synowie potrzebują ojców. Jeśli to nie ma patologii, przemocy, alkoholu itp. to mimo Twojego bólu i każdej innej matki, warto się unieść nad tym i kształtować realacje dziecka z rodzicem, z którym się nie żyje. Dzieci chronią rodziców. Ty jesteś bliżej Twojego syna (mieszkasz) i być może nie robisz tego intencjonalnie ale Twoje dziecko przyjmuje Twój ból dodatkowo jako swój, stad oddała się od ojca.
To nie jest płaszczyzna na której warto szukać wyrównania kwestii bólu. Jeszcze raz podkreślę jak nie ma patologii w postaci bicia, alkoholu to z odpowiedzialnej miłości do dziecka powinnismy pomagać mu kształtować jak najlepsze relacje z drugim rodzicem, nawet jeśli ten popełnia bledy. To nie jest tak, ze dziecko jak dorośnie to sobie wyrobi opinie ... to dziecko w tym czasie przez nasz ból, bledy krzywdzimy poniekąd skazujemy na formę niepełnosprawności emocjonalnej tylko i aż dlatego, ze samo cierpimy z powodu zdrady, odejścia. A czy to miłość do dziecka ? Czy może bardziej taka mała ciemna strona naszego własnego egoizmu - satysfakcja ... i tak go nie lubi.???
Częściowo się zgodzę ale z tego co przedstawia autorka, jej były to kłamca, oszust, manipulator i na dodatek przedstawia autorkę, czyli matkę jego dziecka, w złym kłamliwym świetle. Facet nie jest w stanie być szczerym nawet wobec swojego syna. Minęły 3 lata a jej były wciąż robi jej pod górkę.
Uważasz, że autorka powinna zabiegać o uwagę byłego dla syna? O jego prawidłowe relacje z synem? a czy to nie on powinien o to zabiegać?
Cytat
Po za tym to dziecko ma 16 lat za dwa lat prawnie może dostać broń do ręki i chyba jest już wstanie mieć własną opinie o tatusiu.
Czy facet jakoś odbiega od standardowego człowieka? Jest mało dojrzały - kłamie i manipuluje jak każda osoba, która zdradza, a i każdy z nas zna smak kłamstwa i manipulacji ze swoim udziałem.
Mimo, że z pełną empatią czytam Joasię - Joasiu - to w kwestii relacji z ojca z synem, stań ponad siebie. Ojciec nie jest ideałem ale i Ty zapewne nie jesteś. Dziecko potrzebuje ojca, a tu naprawdę w płaszczyźnie patologii dysfunkcji więcej krzywdy zrobi mu brak kontaktów z nim niż kontakt.
Może jest tak, że nie tylko ojcu ale i Tobie Joasia brakuje dojrzałości, bo w kwestii dziecka jak dla mnie jest to misja ... nawet gdy jedno z rodziców jest mało dojrzałe to drugie, powinno nadrabiać.
Co do satysfakcji - hm... nie wiem czy ją Joasia odczuwa i stawiam pytanie w tej materii, nie stwierdzenie? Ale to dość częsta pokusa ciemnej strony mocy skrzywdzonych serc... tyle, że te serca wtedy zapadają w ślepy zaułek, dbania wyłącznie o pielęgnowanie swojego zranienia oraz odreagowanie bólu ... jak pisałem to niestety egoizm...
Z tego co pisze autorka to ona odeszła od niego.
Gdzie wyczytałeś, że ona na niego czeka? no i gdzie wyczytałeś, że utrudnia kontakty syna z ojcem? bo musiałem te fragmenty pominąć.
Jasne, że dziecko potrzebuje ojca jak i matki, ale rodzica który potrafi utrzymywać normalne kontakty z dzieckiem a z tego co wyczytałem on taki nie jest. Na taką sytuacje jaka jest to on sobie uczciwie zapracował ( zdrada czy zdrady) i to on ma się starać o relacje z synem a nie autorka ma się starać żeby ojciec kontaktował się z synem.
Cytat
Coś dzisiaj przeczytałem...
Cytat
idąc takim tokiem rozumowania można usprawiedliwić każdy postępek człowieka - ale to do mnie nie przemawia, tak wiem to pewnie ta zła cecha mojego charakteru nad która muszę popracować ale wiecie co? nie mam zamiaru. Goowno pozostaje goownem nawet jak go zawiniesz w sreberko.
Drugiemu rodzicowi zasadniczo nic do tego nawet jeśli go to strasznie boli, bo widzi (uważa, że widzi?) jak ten drugi rodzic próbuje dzieckiem rozgrywać...
To ból rodzica, z którym ówże rodzic sam powinien sobie radzić, a nie za pomocą dziecka...
Nie twierdze (nigdzie tego nie pisze - jedyny fragment który można tak odczytać dotyczy tego ze brak kontaktu z ojcem nie służy dziecku - ale jest to w formie dotyczącej stanu, postawy a nie sytuacji), ze utrudnia wprost ale namawiam by wprost je budowała (chodzi o relacje).
Oczywiście w naszych opisach odnosimy się do swoich doświadczeń osobistych spostrzeżeń.
Często w naszych postawach (forumowych) mamy dwa światy: złych zdradzonych i dobrych zdradzaczy (umówmy się uproszczenie). Nadinterpretowujemy pewne postawy, to wynik traumy i pewnie wyidealizowanie swoich zachowań.
Stad często zdardzacz to szon - co jest odreagowanie traumy (na pewnym etapie zrozumianym, z czasem staje się jednak smutne ale to pewnie na inne dyskusje). Stad osoba zdradzająca często żyjąca z kims innym z automatu jest / staje się kims złym. Czy to gowno ? W moim odczuciu to niestety realne życie, nie utopia - idealizacja jest dobra ale szkoda gdy wchodzi w obszar dotyczacy człowieka / dziecka wprost, wpływając nie koniecznie na niego dobrze.
Dla mnie sprawa jest jasna: jeśli nie ma patologii to dojrzałość rodziców powinna budować relacje dziecka z drugim rodzicem bez względu na rany, żale, traumy. Jako odpowiedzialny, kochający (miłość do drugiego człowieka w moim odczuciu unosi się ponad mnie - taki ideał) rodzic wspieram moje dziecko, mojego byłego partnera by mieli jak najlepszy kontakt.
Czy Joasia to robi - mamy mało danych (dyskutujemy sobie co jest ciekawe ale akademicko), jedyne co wiemy, to ze jest skrzywdzona i a jej syn oddała się od ojca bo ten nie zabiega o to, a czy robi to mama (wspiera ten kontakt) ? Piszemy z mama, taty zdania nie znamy. Czekamy na info od mamy.
A moje zdanie / rada: dla Joasi i każdego rodzica - przedstawiona w powyższych komentarzach.
Cytat
Cytat
Cytat
co znalazł tak naprawdę? miłość, czy partnerkę? bo to jednak jakby nie patrzeć dwie odmienne rzeczy są;
"Potrzebujemy ofiary, kogoś, kto poniesie odpowiedzialność za to, że nam nie wyszło, że jest tak trudno. Zapamiętując się w nienawiści, unikamy uświadomienia sobie prawdziwych przyczyn naszej sytuacji, czujemy się zwolnieni z konieczności zaglądania w siebie. Nie chcemy ujrzeć naszej frustracji, rozczarowania sobą i naszym życiem, a jeszcze głębiej lęku i rozpaczy. Wszystko to chowamy starannie pod przykrywką nienawiści do innych"
- Wojciech Eichelberger
nie jesteś sama przecież kosztem tego, że on kogoś sobie znalazł;
pytanie jakie korzyści wyciągasz dla siebie z tkwienia w takim poczuciu
No to teraz masz problem, jeśli zaczniesz walczyć o auto to na pewno pogorszą się wasze relacje.
A swoją drogą minęło już 3 lata i nic z tym do tej pory nie zrobiłaś?
Jak to wyglądało u Was? Jakie były ustalenia? Czy uświadamiałas ostatnio swojemu partnerowi, ze syn potrzebuje więcej kontaktu? Czemu go nie zabiera do siebie? Nie chce? Ty nie chcesz bo tam jest ona? Jaki jest powód?
Trochę z przerażeniem obserwuje dyskusje o samochodzie (3 lata to szmat czasu by się dogadać) ale Wy nie macie dogadanych spraw w kwestii dziecka - na to wychodzi.
Być może problem tego dialogu zakorzeniony jest w tym, ze z ta dojrzałością jest średnio. On uciekl, a Ty przysnelas w bólu i cierpieniu ... ale gdzieś Wam się dziecko zagubiło (zagubilo w gąszczu Waszych relacji nie dbacie o jego nazwijmy to komfort, bliskość ). Kto w Waszej relacji jest dorosły ?
Jak często on ma brać syna do siebie i jak często bierze?
Komentarz doklejony:
bierze syna sobie kiedy on ma na to ochotÄ™ i kiedy jego narzeczona jest w pracy raz dwa razy na miesiÄ…c jak jest w Polsce
Komentarz doklejony:
ciekawa jestem jak to wszystko się dzieje po pół roku się oświadczył dziewczynie i zaraz bierze z nią ślub, najgorsze jest to że ja byłam z nim długo i nic nie szło ku temu żeby mnie uszczęśliwić mam żal do niego i do siebie że pozwoliłam na to by zaciągnął mnie w lata on szybko sobie znalazł partnerkę na całe życie mi jest jakoś trudniej bo wszystko poświęciłam w ten związek nie wiem po jakim czasie się pozbieram