Rozwód jak wojna 2 | [0] |
martunia35 | 21. Kwiecień |
nika310 | 21. Kwiecień |
Pawel42 | 21. Kwiecień |
orgo25 | 21. Kwiecień |
telawiwjafa | 21. Kwiecień |
Roszpunka1988 | 00:40:33 |
# poczciwy | 03:01:40 |
zona Potifara | 08:00:22 |
Pogubiony | 08:38:40 |
Saddest | 11:20:26 |
Wycisz się, niech myśli, że odpuściłeś temat, a skup się na zabezpieczeniu wpierw siebie i ewentualnych dowodów. Na przyjrzeniu się bliżej temu co się dzieje.
Otwarty związek wymaga ogromnego zaufania, nie możesz go mieć z kimś komu kompletnie nie możesz i nie powinieneś ufać. A już na pewno nie z kimś, kto nie ma kompletnie wyczucia, co do tego kiedy i czym może Cię zranić.
Ona zarzeka się, że nie uprawiała z nim seksu, że to był tylko plan, który i tak nie wiadomo czy by wypalił. Do pierwszej części jeszcze jestem skłonny jej zaufać - nie miałaby kiedy, ale co do drugiej to na pewno by wypalił, gdybym tego nie odkrył. W sumie w tym wszystkim najgorsze dla mnie są te wszystkie kłamstwa jakimi mnie karmiła przez tyle czasu. I boję się, że karmi mnie nimi nadal. Wolałbym znać szczerą prawdę jakakolwiek by ona nie była. I jej to mówię, ona twierdzi, że mówi prawdę, a ja nie wierzę - takie zamknięte koło.
Przyznała, że się w tym zagalopowała trochę, że ten pomysł na wyjazd był głupi i postawiła sobie granice, że to ja jestem najważniejszy w jej życiu, że nie wysyła już gołych fotek nikomu, że tylko czasem coś tam z kimś pisze. Sama mnie namówiła, żebym sobie z kimś tam popisał, chwilę to trwało, ona o tym wiedziała, ale zrezygnowałem gdy dziewczyna się chciała spotkać. Uznałem, że to nie jest fajne, takie pisanie z kimś z netu to głupota i jej to powiedziałem. Powiedziała tylko, że nie miałaby nic przeciwko i nawet w jakiś sposób wiedziała kto to był. Nic sobie z tego kompletnie nie zrobiła, miałem nadzieję, że będzie zazdrosna, a tu nic. Poczułem się jakby było jej to zupełnie obojętne - czyli, że pewnie jej nie zależy na mnie jako osobie tylko na tym co ze mną ma. Gdy jej powiedziałem, że ja jestem zazdrosny to stwierdziła, że nie muszę i nie chce bym był o nią zazdrosny. Wiem, że to zagmatwane, ale sam jestem w tym zagubiony. Chciałem zawsze normalnego związku a mam teraz takie nie wiadomo co.
A czego Ty na tą chwilę chcesz i potrzebujesz? Czy jesteś w stanie zaspokoić swoje potrzeby z tą osobą? Zastanawiałeś się nad tym?
Gdzie w tym wszystkim jesteÅ› Ty?
Przypomniał mi się dowcip:
- Kochanie ostatnio rzadko uprawiamy seks...
-Chyba ty.
Dalej nie komentuję, bo nawet mi się nie chce, tylko taka uwaga - nikt z ciebie nie zrobi jelenia, to możesz tylko ty sam.
"mimo wszystko zawsze była dla mnie dobrą żoną i mamą dla dzieci"- jak sam stwierdziłeś że to już czas przeszły, znalazł się ktoś lepszy.
"że nie chcę rozwodu - po pierwsze bo ją kocham"- a ja mam zasadę miłość miłością ale po głowie sobie skakać nie dam.
Ty pewnie lubisz być poniewierany, dla mnie to totalna porażka :niemoc
(...)
Czyli co? Mam wywrócić dzieciom życie do góry nogami żeby zaraz miały innego tatusia, albo może kilku wymiennie? Każdy prawnik mi powiedział, że niezależnie od winy, dzieci zostaną z nią. Nie dość, że stracę już wszystko kompletnie to jeszcze zostanę weekendowym tatą, będę jej utrzymywał dom i tylko czekał, aż ktoś na moje miejsce się tam wprowadzi? Niby tak?
Wiesz, kiedy Niemcy i Francja zrobiły dobrze Hitlerowi w sprawie Czechosłowacji, Winston Churchill to skomentował jakoś tak:
Był wybór między hańbą a wojną, wybraliście hańbę, a wojnę i tak będziecie mieć.
Ty jesteś jak Anglia i France wówczas.
Komentarz doklejony:
A może poinformowanie żony T.coś pomoże?
Usunęłam dubel
hurricane
Dziećmi to Twoja żona ma tam gdzie słońce nie dochodzi a Ciebie za idi.te.
A jak ona złoży pozew to i tak zostaniesz weekendowym tatusiem, ślepy jesteś czy co??? Chłopie weź się w garść, a jak masz zamiar zrobić po swojemu, to tu ludziom nie zawracaj głowy. Sory ale rozwalasz swoim postepowaniem.:kapitulacja
( fajny nick) ,
Wiesz te koncepcje trójkątów lub czworokątów na biało , czarno różowa na dwa albo trzy fronty to jedno.
Ale ... powiedz mi dlaczego Ty jesteÅ› niewolnikiem ??
Bo kredyt będe mieć , albo dwa - to se z nią zostanę ... reallly ??
A jakbyś go nie spłacał to kto będzie miał ciepełko w doooszy ?
Ty czy pańcia ?
Ty tez , ale pańcia bardziej .
Nie zostaniesz z kredytem na 30 lat, jeżeli sam się nie zgłosisz na ochotnika.
Raczej mas szanse przejąć dom a pancia będzie musiała sobie poszukać innego lokum.
Bank , ten skubańcy bank będzie Twoim sprzymierzeńcem .
Bo bank lubi wypłacalnych .
Najlepiej dwóch wypłacalnych . Obu na jeden kredyt .
Pancia nie jest dobrym klientem dla banku, a Ty - tak.
Dlatego to pancia będzie miała ciepełko w doooszy w przypadku rozwodu a nie Ty.
Nie jesteś jej podnóżkiem , kibelkiem ani spluwaczkę, a pomyje to Ty możesz jej wylać na głowę .
Abstrahuje od takich wznosłych pobudek jak milosc a bardziej skłaniałbym się ku pragmatycznym wpływie toksycznego związku na przyszłość dzieci .
:_jezyk
Cytat
To już się stało.I nie kolego! To nie Ty to zrobiłeś tylko Twoja żonka, która podjęła decyzję za Was wszystkich, tylko, że Ty nie dopuszczasz do siebie tej myśli, że ta decyzja już została podjęta i niestety nie jest ona na Twoją korzyść.
Teraz przyszedł w końcu czas na Twoje decyzje. Przypomnij sobie, że kiedyś miałeś jaja, odszukaj je i zacznij w końcu działać.
Nie wiesz jak? Poczytaj inne historie. Zachowaj resztki honoru, godności i spuść ją w końcu na drzewo. Daj jej ponieść konsekwencje swoich czynów.
Co będzie za jakiś czas zobaczysz, na dzień dzisiejszy zostało Ci ratować siebie. Im szybciej to zrozumiesz i przestaniesz przed tym rozpaczliwie bronić tym lepiej dla Ciebie.
Wielu liczyło na to, ze osoba z która żyli, żyją nie mogła by się tak zachować - a jednak się zachowywała.
Załóżmy co byś powiedział mężowi (gdybys był kobieta i miał dwójkę małych dzieci) jak by złapał Cię na gorącym umawianiu Się na seks?
- powiedziałbys, ze to kolejne spotkanie czy pierwsze?
- powiedziałbys, ze to świadomy wybór i planowałem bo chciałeś , czy coś Ci odbiło bo związek był nudny i właściwie to nie Twoja wina tylko jej
- gdybys chciał bez konsekwencji kontynuować romans ale nie chciał rezygnować z wygód to co byś zaproponował? Rozwod czy otwarty związek ?
Można tak iść dalej krok po kroku...
jesteś oszukiwany i bardzo łatwowierny... Twoja żona nie tylko Cie zdradza ale podwójnie upokarza - bo nie zamierza nic zmieniać tylko zalegalizować swój romans. Mam propozycje może Ty zaproś chłopa do domu i zrób kolacje, zapał świeczki...
chcesz to poukładać, obnaz prawdę - poznaj ja. Dalej jak zdejmiesz różowe okulary i zobaczysz z kims żyjesz będziesz mógł decydować co dalej. Czy ratujesz na swoich warunkach czy kończysz. Wersja z kredytami jak już Ci ktoś napisał - jak się na nią zgodzisz to będziesz utrzymywał żonkę i jej kochanków, choć poniekąd chyba już to robisz.
I tak jak pozostali uważam że ona i ten T już to zrobili, dlaczego? bo zanim wybierzesz się na wycieczkę z kimś to trzeba wpierw wypróbować towar czy warto.
Nie możesz tkwić w takim małżeństwie bo ono to zimny trup przynajmniej dla niej i ona to Tobie mówi stąd ten pomysł otwartego związku, ona ma zamiar się bzykać z innymi i nie zmienisz tego. Masz 32 lata ratuj siebie bo teraz podobno jesteś najważniejszy (hahahahah) ale za jakiś czas może się znaleźć samiec alfa no i wiesz co dalej? wyrzuci Ciebie z własnego życia i to z hukiem.
No i dałeś d..y z tym nagraniem bo jej o tym powiedziałeś, mogłeś się wstrzymać wziąć detektywa i miałbyś jakieś dowody a tak ona będzie się kryła a i tak się puści, dlaczego? bo tego chce i już.
Za nim coÅ› postanowisz to siÄ™ pytaj ktoÅ› coÅ› ci poradzi. :cacy
Ja jestem z tych co dali by szansę, bo zbyt wiele jest do stracenia gdy ma się dom i dzieci lecz miałabym ją na oku. Tak jak to zrobiłam ze swoim mężem. Jesteśmy razem 14lat. I patrze na to jak nadal smsuje i mam nadzieje, że w końcu kiedyś przestanie i że terapia na którą chodzimy nam coś da.
Pamiętaj ułożyć sobie życie jeszcze zdążymy jesteśmy młodzi ja troszeczkę starsza niż ty ale warto walczyć o małżeństwo, żeby nie mieć później żalu do siebie, że zbyt szybko odpuściliśmy i nie próbowaliśmy tego ratować.